Następnie wykorzystał chaos i zaatakował. Precyzyjnie zaplanowana akcja.
Z tej odległości Connor nie mógł dokładnie ocenić liczby przeciwników, ale nie było wątpliwości, że mieli przewagę. Dym pochłaniał stodołę w zastraszającym tempie, a jasne płomienie pozwalały ocenić przerażający rozmiar strat. Stało się jasne, że ludzie Negana powoli się cofają, zalani gradem kul i falą umarlaków.
— Ty tchórzliwy fiucie! — Love szarpała się wściekle, a Rick miał wyraźnie problemy z utrzymaniem kobiety. Podniosła niespodziewanie głowę, a jej spojrzenie spotkało się ze wzrokiem Connora. — Kurwa, pomóż mu.
Nie mi. Mu. Connor nie miał wątpliwości, kogo kobieta miała na myśli. I nie miał wątpliwości, że Negana spotkałby w całym centrum zamieszania, próbującego ogarnąć ten nieziemski syf. I może daliby radę, gdyby rzeczywiście walczyli razem. Miał nawet wrażenie, że gdzieś w pobliżu bramy zamajaczyła mu rosła sylwetka mężczyzny.
1 – Love udaje się jakiś cudem wyszarpnąć nóż i wbić go Rickowi w udo.
2-3 – samochód nie chce odpalić
4-5 – część ludzi Negana orientuje się, co się dzieje za ich plecami
6 – wszystko idzie po myśli Ricka