A New Beginning

    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Pon 14 Sty 2019, 23:47

    Valye dyktował swój numer telefonu, a Brian zapisywał go w swoim; nie zadzwonił jednak do mężczyzny, puszczając mu sygnał, by i ten posiadał jego numer – umówmy się, raczej nie zostaną kolegami, a więc takie zabiegi byłyby co najmniej śmieszne, jeśli nie zbędne. Zamiast tego przelał Valowi podaną kwotę i tym samym zrzucił z siebie jakiś niewypowiedziany ciężar.
    Sięgnął po drewniane pałeczki i rozerwał je, łapiąc je wprawnym ruchem i zamieszał w opakowaniu z makaronem. Wlepił wzrok w monitor, starając się sobie przypomnieć, w którym miejscu rozmowy byli zanim grafik zszedł na dół po jedzenie, ale zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, to Val zabrał głos.
    Uniósł zdziwiony brew i uśmiechnął się pod nosem. Nie, absolutnie nie spodziewał się uroczej pogawędki i nawet nie ukrywał swojego zdziwienia.
    — Nie lubisz mnie odkąd się poznaliśmy te siedem czy tam ile lat temu i teraz zostaniemy kolegami? — rzucił ze śmiechem, choć bez szydery. — Nie musimy się lubić żebyś mógł tu pracować. Pewnie gdybym to ja z tobą przeprowadzał rozmowę, a nie Josh to raczej byśmy się tu nie spotkali, ale nie róbmy już z tego wielkiej afery — dodał, aby nie było żadnych niejasności. — Dwa. Pracuję tu dwa lata — powiedział, nabierając makaronu na pałeczki. — Naprawdę cię to interesuje czy starasz się zabić ciszę? Bo jeśli to drugie, możemy porozmawiać o tych kategoriach.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Pon 14 Sty 2019, 23:47

    Słysząc śmiech, którego się w ogóle nie spodziewał, znieruchomiał na moment spoglądając na Briana jak na debila, który właśnie uciekł z wariatkowa. A kiedy zaczął kłapać tą blond mordą jeszcze więcej, Val westchnął pod nosem i odwrócił od niego wzrok. Nawet jeśli Brian nie był jakiś szczególnie chamski w tym momencie, to po prostu ten, niepotrzebny dla niego, komentarz już podniósł mu ciśnienie na tyle, że odechciało mu się kontynuować tę śmieszną imitację normalnej rozmowy. Poczuł się jak jakiś naiwniak, że w ogóle próbował. Ja pierdolę. Zachciało mu się cholernych pogawędek.
    – Nieważne. – wzruszył ramionami i nawet nie zamierzając patrzeć na niego jak zapycha się tymi pałeczkami (dla których Val oczywiście znalazł już inne zastosowanie, niekoniecznie przyjemne dla Dawsona) skupił się na swoim makaronie ostentacyjnie pokazując tym zachowaniem, że nie będzie już kłopotał go tymi komicznymi podróbami uprzejmości.
    A najgorsze dla niego w tej sytuacji było to, że rzeczywiście zapytał akurat o to, żeby po prostu znać odpowiedź na pytanie, z pieprzonej ciekawości, może nawet jakąś krótką rozmową chciał przekonać się samemu, że jego wieczne wkurwienie na Briana jest bezpodstawne. Najwyraźniej jednak ma dobry powód, żeby mieć go za totalnego dupka.
    Kiedy opakowanie po jego makaronie wylądowało w koszu na śmieci, wrócił na swoje miejsce, poczekał aż Brian skończy jeść swoją porcję i dopiero wtedy odezwał się do niego kolejny raz. Tym razem oczywiście dotyczyło to wyłącznie ich pracy. Gdy przerwa na lunch zaczynała dobiegać końca, a reszta zespołu zaczęła wracać do biura, Val poczuł niewysłowioną ulgę, mając dosyć przebywania z Brianem sam na sam. Resztę dnia starał się skupić wyłącznie na pracy i wyjątkowo odliczał czas do końca regulaminowego czasu pracy, nie mając zamiaru zostawać tutaj dzisiaj choćby minuty dłużej.
    Następnego dnia jego humor był o wiele lepszy, ale nie na tyle, by można było uznać go za dostatecznie radosnego. W drodze do pracy utwierdził się w przekonaniu, że nie ma sensu silić się na tracenie czasu na prezent dla Briana. Kupi mu cokolwiek, co wpadnie mu w ręce i nie przekroczy ustalonej kwoty, wciśnie to w jakiś papier, albo poprosi na miejscu o zapakowanie jeśli sklep będzie mieć taką możliwość i po kłopocie. W końcu i tak nie będzie wiadomo od kogo to.
    – Cześć, Val! – przed drzwiami jego biura zatrzymała go Susan, ciągle wesoła i beztroska, jakby wcale wcześniej nie próbował jej spławić.
    – Hej. Co tam? – zapytał ostrożnie, poprawiając jednocześnie zsuwającą się z jego ramienia torbę.
    – Wpadłam tylko zapytać... albo właściwie zaproponować, bo wiesz, niedługo będzie ta mała impreza świąteczna i pomyślałam sobie... – Val westchnął ciężko w duchu naprawdę nie potrafiąc zrozumieć tak zdesperowanego zachowania blondynki. – Gdybyś nie miał z kim iść, to zawsze mogę cię poratować i zaoferować ci swoje towarzystwo.
    – Dzięki. – kiwnął powoli głową bez entuzjazmu, ale kiedy kątem oka zauważył zbliżającego się Briana, dzierżącego w dłoni jak zwykle swoją burżujską kawę ze Starbucksa, przestąpił z nogi na nogę i przybrał o wiele przyjemniejszy wyraz twarzy, uśmiechając się sztucznie do dziewczyny. – Naprawdę ponownie miło z twojej strony, ale przykro mi, już się z kimś umówiłem.
    Gówno prawda, Val. Nawet nie wiedziałeś, że można przyprowadzać osoby towarzyszące. Jeszcze tego było mu trzeba...
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Wto 15 Sty 2019, 00:15

    Brian wchodził właśnie do pracy, już na horyzoncie dostrzegłwszy czarną czuprynę Valye’a, który gawędził w lobby z Susan. Miał zamiar minąć ich bez słowa, ale nie dało się, bo grafik od razu jakoś podejrzanie się spiął po tym, gdy na ułamek sekundy spotkali się spojrzeniami.
    — Naprawdę ponownie miło z twojej strony, ale przykro mi, już się z kimś umówiłem.
    — Val, w porządku — rzucił, przystając obok nich całkowicie normalnie, jakby też zamierzał wsiąść do windy (nie zamierzał, wybierał schody. Odkąd miał trzydzieści lat postanowił, że nie będzie kolesiem po trzydziestce, który jeździ wszędzie windą). — Poradzę sobie na lunchu sam, możesz go zjeść z Susan — zapewnił, uśmiechając się i poklepał Vala przyjaźnie (ehe) po ramieniu.
    Susan, widząc to, zaczerwieniła się i zaczęła zaprzeczać.
    — Ach, Brian… Haha — roześmiała się uroczo, zakłopotana kolejną odmową Valye’a. — Rozmawialiśmy z Valem o imprezie gwiazdkowej, nie o lunchu…
    — A, imprezie gwiazdkowej? — podchwycił Brian i przeniósł spojrzenie na czarnowłosego. — Kogo przyprowadzasz? Mam nadzieję, że Evelyn, dawno z nią nie rozmawiałem — rzucił i zanim Valye zdążył to jakkolwiek skomentować, dodał szybko: — Ale w takim razie musisz w ramach zadośćuczynienia zabrać Sus na lunch. Jakoś sobie dam radę bez ciebie — gadał, czerpiąc najwyraźniej wielką przyjemność z (oczywistego w swoim mniemaniu) wrabiania Vala w spotkania, na które ten wyraźnie nie miał ochoty, jednocześnie trochę grając mu na nerwach. — Wiecie co, czekajcie sobie na tę windę. Idę schodami.
    Puścił im oczko (bardziej Valye’owi, który już się gotował z nerwów, niż Susan) i wspiął się prędko po schodach do biura.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Wto 15 Sty 2019, 00:16

    Kiedy gdzieś z boku padło jego imię, wypowiedziane zdecydowanie nie tym głosem co trzeba, Val zmarszczył brwi i spojrzał na kierującego się w ich stronę Briana. Kiedy ten zaczął rżnąć totalnego głupa, gdyby nie stojąca obok Susan, Valye prawdopodobnie od razu strąciłby tę obrzydliwą łapę ze swojego ramienia, a tymczasem musiał tam stać, zgrywać przykładnego towarzysko pracownika i zastanawiać się o co do cholery chodzi temu bucowi, która najwyraźniej stwierdził, że mieszanie między nim a Susie, będzie dla niego idealną rozrywką na rozruszanie tego ponurego poranka.
    Patrząc na pieprzącego bez sensu Briana, który najwyraźniej był bardzo zadowolony z siebie, Val musiał coraz mocniej zaciskać zęby, żeby zaraz najzwyczajniej w świecie nie przywalić mu przy blondynce. Bo to, co właśnie odpierdalał Brian, było ewidentnym aktem czystej złośliwości. I naprawdę bardzo, ale to zajebiście bardzo żałował w tym momencie, że spojrzenie nie może zabijać.
    Kiedy jego przełożony oddalił się, pozostawiając po sobie niezręczną ciszę, ciśnienie Vala przekroczyło już dawno dopuszczalną normę.
    – Wiesz co Susie, ok, zjedzmy dzisiaj razem. – szybko wymusił na sobie w miarę grzeczny wyraz twarzy i posłał jej drobny uśmiech. – Przyjdę po ciebie. Do zobaczenia. – i zostawiając za sobą osłupiałą dziewczynę, olał windę i niesiony adrenaliną ruszył za Brianem.
    Biorąc po dwa schodki naraz szybko dogonił go w połowie schodów i korzystając z zakrzywionego korytarza oraz z martwego pola, w jakim się właśnie znaleźli, wolnego od ludzkich spojrzeń, złapał go za ramię. Niewiele myśląc o czymkolwiek (a z pewnością powinien to wcześniej przemyśleć) szarpnął go do tyłu w kierunku ściany i doskoczył do niego, przysuwając się do jego twarzy z czystym wkurwieniem w oczach. Zważywszy na różnicę w ich wzroście musiało wyglądać to co najmniej komicznie, ale zachowanie Briana tak go rozsierdziło, że naprawdę miał w tym momencie wszystko gdzieś.
    – O co ci chodzi? – warknął od razu nie dając dojść mu do głosu. – Bawi cię to, do cholery? Potrzebne ci to było? – sycząc mu prosto w twarz, zacisnął mocniej palce na jego ramieniu, które zaraz puścił, nie chcąc mieć z tym dupkiem tak fizycznego kontaktu.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Wto 15 Sty 2019, 00:29

    I chuj. Tyle by było po (wcale nie burżujskiej, błagam, to Stany, wszyscy tam żłopią tę kawę ze Starbucksa, bo nie mają lepszej) kawie, która przez szarpnięcie wykonała niekontrolowany wzlot. Część czarnego (jak włosy tego idioty) płynu wylała się, plamiąc koszulę Briana, który zaklął głośno; raz, że przez oparzone palce, dwa, przez zniszczony strój.
    Ale nie zdążył nic zrobić, bo już Valye stał przed nim, przez chwilę ściskając ramię Dawsona; szarpnął się, zdezorientowany, ale grafik dopiero po chwili zabrał rękę.
    Brian prychnął, mrużąc gniewnie oczy.
    — Uważaj, co robisz — syknął ostro, podejmując walkę na spojrzenia z grafikiem. I ooo nie, nie zamierzał się z niej wycofywać! — Zniszczyłeś mi koszulę.
    Nie zamierzał wdawać się w jakieś pyskówki, zwłaszcza że ten dzieciak miał wyraźne problemy z kontrolowaniem swojej agresji, skoro na zwykłe przekomarzanie się reagował w taki sposób. I, co tu dużo gadać, Brian nie zamierzał sobie na to pozwalać. Dlatego odsunął się od ściany, napierając na Vala (kubek z kawą, która parzyła go w palce, trzymał z boku; może i byłoby miło oblać też Langleya, ale jeszcze coś by się przypadkiem rozchlapało na jego własnej koszuli…). Szturchnął go barkiem i wyminął, bez słowa podejmując dalszą wspinaczkę po schodach.
    Gdy był już na ich piętrze, pierwsze co, skierował swoje kroki do łazienki. Odstawił kawę na obudowę umywalki i rozpiął koszulę; od razu sięgnął po mydło by zaprać plamę. Możliwe, że nie będzie już do odratowania, ale jakoś dzisiaj musiał wyglądać…



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Wto 15 Sty 2019, 00:34

    Zniszczyłem mu koszulę! Val prychnął odprowadzając Briana spojrzeniem, nie mogąc pohamować tego dziwnego rozbawienia, kiedy ten dupek przejął się swoim ubraniem. No tak, bo to było najważniejsze w tym momencie. Ta, spierdalaj, najlepiej.
    Strzepnął ze swojej dłoni resztki zaplutej przez Briana kawy i zawarczał z irytacją w myślach. Kurwa! Jak on go wkurwił! Teraz był zdenerwowany nie tyle przez to, że Brian wtrącił się chamsko w jego rozmowę z Susan, ale również przez fakt, że dał się sprowokować i wyprowadzić z równowagi... i do cholery, jak on nienawidzi mieć brudnych rąk!
    Stawiając wzburzone kroki wdrapał się po schodach na odpowiednie piętro, wszedł do biura z ulgą przyjmując tam brak Briana, przywitał się cicho z obecnym już tam Danem, po czym rzucił torbę na swoje biurko i wyszedł kierując się do łazienki, chcąc zmyć z ręki zapach kawy. Wbił do środka jak chmura burzowa i stanął jak wryty, kiedy zastał tam swojego wkurwiającego przełożonego. No po prostu cudownie.
    – Ja pierdolę. – rzucił z irytacją patrząc prosto na Briana. – Striptiz. – dodał nie zamierzając się hamować i pochylił nad najbliższym zlewem, który był jednocześnie najbardziej oddalony od blondyna i odkręcił wodę, chcąc w końcu umyć dłoń.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Wto 15 Sty 2019, 00:46

    Brian prał właśnie swoją koszulę w biurze.
    Robił to i powoli docierało do niego, wraz z konstatacją faktu, co właśnie się działo, wkurwienie i oburzenie. Ten pierdolony gnojek, mały kurwa Langley, doprowadził do faktu, że Brian prał swoją koszulę w biurze.
    Absurd sytuacji był przeogromny i tylko sam się nakręcał, w myślach obrzucając gnojka kolejnymi inwektywami. To było właściwie całkiem rozsądne, bo dzięki temu, no cóż, istniało prawdopodobieństwo, że nie zmiecie go z powierzchni ziemi, gdy wróci do ich wspólnego ofisu. On przynajmniej potrafił panować nad własnymi emocjami.
    Ale nie. No kurwa oczywiście, że nie mogło być tak łatwo i cudownie, nie. Drzwi toalety otworzyły się, a gdy Brian podniósł wzrok na lustro, by zobaczyć, kto został jego niespodziewanym gościem, spiął się (od razu napięły się wszystkie jego, skrupulatnie rzeźbione na basenie i podczas biegania mięśnie) i miał zamiar go zignorować.
    Ale, kurwa, nie.
    Musiał, ten pierdolony gnojek po prostu musiał to jakoś skomentować i tym razem to Brian nie wytrzymał.
    Wyprostował się gwałtownie, nieopatrznie mocząc jeszcze bardziej koszulę i odwrócił w kierunku Valye’a. Prychnął i sarknął:
    — Kurwa, niemożliwe. Widzisz faceta bez koszulki i już ci odpierdala? Jak ty korzystasz z basenu czy plaży? — zironizował. — Nie bój się, od gapienia się nie zarazisz się orientacją. Pieprzony homofob — prychnął i najchętniej by tu splunął na ziemię, gdyby nie fakt, że pewnie potem sam musiałby to posprzątać.
    Zamiast tego ostentacyjnie odwrócił się i zajął się wkładaniem na siebie koszuli, chcąc oszacować poczynione straty.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Wto 15 Sty 2019, 01:10

    – Nie wiem komu z nas odpierdala tutaj bardziej, ale nominuję cię do głównej nagrody. – rzucił wcinając się mu w połowie zdania z głupim uśmieszkiem, który zaraz zniknął z jego twarzy, zastąpiony nową falą, nieokiełznanego wkurwienia. – Że co? – warknął uderzając w dozownik z mydłem, na który aż zerknął, obawiając się, że nieopatrznie go popsuł, jednak zaraz ponownie wbił w Briana rozwścieczone spojrzenie, próbując rozwiercić mu wzrokiem czaszkę. – Homofob? – powtórzył przez zaciśnięte zęby, jakby chciał się upewnić, że przypadkiem się nie przesłyszał, a niestety obydwoje dobrze wiedzieli, że na to nie było nawet cienia szansy.
    Czy ten dupek pił właśnie do reakcji Vala, kiedy dowiedział się, że Brian jest z facetem? To już się do cholery nie można zdziwić, kiedy prawie (i na całe szczęście zatrzymało się to na tym etapie) mąż jego siostry okazuje się sypiać z kolesiami? Nie jest żadnym, cholernym homofobem! Gardził wszelkimi nietolerancyjnymi kretynami, nieważne czy odnosiło się to do orientacji, koloru skóry czy czegokolwiek.
    – Jaki ty masz właściwie, kurwa, problem? – wyrwał z podajnika kawałek papieru i zaczął wycierać do sucha dłonie. – Tak bardzo mierzi cię moja obecność? Boli cię to? Że nie udało ci się po cichu wydupczyć tamtej laski? – warknął rwąc kolejny arkusz ręcznika papierowego.
    Tak Val, musiałeś. No po prostu musiałeś poruszyć ten temat, nie przeżyłbyś, gdybyś nie nawiązał do przeszłości, co nie?
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Wto 15 Sty 2019, 01:32

    Brian zmrużył oczy, wlepiając spojrzenie w Valye’a i przez moment przyszło mu do głowy by dać sobie spokój. Tak byłoby najlepiej, nie ruszać tej sytuacji, zostawić to i w ogóle pójść sobie dalej, bez przejmowania się takimi sprawami.
    Ale nie. Chuj tam w bycie rozsądnym.
    Zapinał powoli guziki swojej koszuli, słuchając z czymś na cień pobłażania grafika. Aż miarka się przebrała (Brian też by się chętnie przebrał, ale jeszcze nie miał w biurze zapasowych koszul; jeszcze, bo niewiadomo, co przyniesie przyszłość i Valye na stałe).
    — Tak. Dokładnie to mnie boli — powiedział z wyraźną szyderą w głosie. Zrobił (efektowną, w swoim mniemaniu) pauzę i kontynuował: — Nigdy nie przyszło ci do tej głowy, że sam chciałem jej to powiedzieć, nie? Skąd, to wykracza poza twoje zdolności pojmowania świata. — Brian uśmiechnął się nieprzyjemnie. — Myślisz, że miałem zamiar to ukrywać? Że chciałem brać ślub z kobietą, której już nie kochałem? Lubiłem Evelyn i nigdy bym jej tego nie zrobił. Ani sobie, ani jej — powiedział pewnym siebie głosem, nie uciekając ani na chwilę wzrokiem od Vala. — Ale nie. Rycerz na białym koniu, Val Pierwszy Swego Imienia. Doskonały pomysł. Powiedzieć siostrze, że facet, w którym jest zakochana, ją zdradza. W środku jej epizodu depresyjnego. Moje gratulacje — dodał chłodno. — Nigdy mnie nie lubiłeś, więc rozumiem, skąd wziął się w twojej głowie ten idiotyczny pomysł, ale jeśli myślisz, że zrobiłeś to dla jej dobra to oszukujesz tylko siebie. Na pewno szybko sobie z tym poradziła, nie? Na pewno szybko wróciła do normy — mówił, podejrzewając, że to wielka nieprawda. — Pewnie winisz mnie za to, co się potem działo, ale to twoja wina, nie moja. Powiedziałbym jej. Gdyby tylko czuła się lepiej.
    Brian naprawdę nie wiedział skąd ten nagły przypływ szczerości, ale musiał przyznać jedno: Valye’owi udało się bardzo dobrze zadanie zlecone przez niewiadomo kogo, mianowicie, zirytować Dawsona. Nie, nie zirytować, chyba nawet wkurwić, bo patrzył na niego z niewypowiedzianym chłodem i w głosie próżno było szukać jakichkolwiek przyjemnych nut.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Wto 15 Sty 2019, 01:34

    – Co jej chciałeś kurwa powiedzieć, "Cześć Eve, skończyło nam się mleko, trzeba kupić. A, zapomniałem, zdradzam cię. To pa!" – zakpił, ale kiedy Brian poruszył temat depresji Evelyn, Val nie wytrzymał.
    Cisnął zużyty papier do stojącego obok kosza i ruszył w stronę Briana. Z morderczym spojrzeniem stanął przy nim tak blisko, że niemal przydeptywał jego stopy, a przez różnicę wzrostów musiał nieco zadrzeć głowę do góry, co może w innej, spokojniejszej sytuacji drażniłoby go, ale w obecnej miał już wystarczającą ilość bodźców, żeby w ogóle zwrócić na to uwagę.
    – A gdyby jej się nie poprawiło, hm? Przeciągałbyś to w nieskończoność? – syknął żałując, że nie pluje jadem, bo z chęcią by to w tym momencie zrobił. – Spierdoliłbyś spod ołtarza, to miałoby jej pomóc? Co ty pierdolisz? Czy ty wiesz co się z nią działo po tym wszystkim?
    Więc Brian czuł się skrzywdzony? Co za pierdolony hipokryta. Momentalnie stanął mu przed oczami obraz wraku jego siostry w tamtym czasie, która była tak załamana, że przez kilka tygodniu nie była w stanie normalnie funkcjonować, a on z matką cały czas bali się spuścić ją z oka. Kurwa! I nie, to nie była jego wina, a przynajmniej sam tak uważał. Bo jakoś sobie nie przpominał, żeby zmuszał Briana do wskakiwania innej lasce do łóżka.
    – Myślisz, że zrobiłoby jej to większą różnicę, gdybyś nagle łaskawie zaszczycił ją swoją pierdoloną dobrocią i się przyznał? Chodziło do cholery o sam fakt, że ją zdradziłeś, a nie kto jej o tym powiedział! Skoro tak bardzo ci na niej zależało, to trzeba było trzymać kutasa na wodzy, a nie teraz będziesz zgrywał pokrzywdzonego i pierdolił coś o czekaniu na dobry timing.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Wto 15 Sty 2019, 02:02

    Brian zmierzył Valye’a spokojnym, choć chłodnym spojrzeniem. Nie było wcale trudno zorientować się, jak rozemocjonowany był młody grafik; cały aż chodził, buzował, drżał. Jeszcze chwila i Brian był gotów pomyśleć, że da mu w pysk – i chociaż chętnie by go do tego sprowokował, nie mógł pozwolić sobie na limo pod okiem. Prawdę mówiąc, szczerze wątpił w to, by Langley miał na tyle siły, by mu takie zaserwować, ale spotkania służbowe przyozdobione dorodną śliwą… Nie było warto ryzykować dla zaspokojenia własnej ciekawości.
    Brian już kiedyś musiał ratować się podkładem i korektorem, ale był w tym naprawdę, naprawdę kiepski i wolał by taka sytuacja się nie powtórzyła.
    Dlatego odsunął się o krok od Valye’a, zdegustowanym spojrzeniem dając mu znak, co myślał o przekraczaniu przez mężczyznę jego prywatnej (nie bez powodu) strefy osobistej. Zachowywanie pozorów normalnej konwersacji wychodziło mu, prawdę mówiąc, dość średnio; trudno było nie zauważyć, że Val był cały w innych, zgoła mniej przyjemnych, emocjach.
    — Jeśli myślisz, że zamierzam ci się teraz z czegoś tłumaczyć lub zacząć cię za to przepraszać to się grubo mylisz — powiedział, unosząc kpiąco kącik ust. Zdrada… Brian może był trochę nienormalny, ale nie uważał tego za nic złego. Już jej nie kochał. To nie tak, że zamierzał żyć z Evelyn i skakać sobie od kwiatka do kwiatka, po prostu… był ktoś inny i tyle. Tamta kobieta pojawiła się w niefortunnym czasie i może gdyby nie choroba Eve wszystko potoczyłoby się inaczej, ale nie było co dzielić włosa na czworo i płakać nad rozlanym mlekiem.
    Mógł o tym porozmawiać z Evelyn, zwłaszcza teraz, gdy – według słów Valye’a – była szczęśliwa, ale na pewno nie z jej bratem.
    — Wiesz, nie jestem psychologiem, ale może, może, powinieneś skupić się na swoim życiu, a nie na życiu swojej siostry. Wyjdzie na dobre, i tobie, i jej. Zacznij od Susan, pójdzie łatwo, a potem będzie już z górki.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Wto 15 Sty 2019, 02:06

    Z tym daniem w pysk, to Brian nie pomylił się za bardzo. Niestety jeśli chodziło o Evelyn, Val nie potrafił myśleć trzeźwo, nawet podświadomie cieszył się, że blondyn dał krok w tył, bo rzeczywiście jeszcze chwila i nie pohamowałby się. A ta wredna morda byłaby pierwszym celem, na którym chciałby wyładować swój gniew i naprawdę nie miałby większego problemu, chociaż spróbować skrzywić pięścią ten jego uśmieszek.
    I miałby tutaj przyprowadzić Eve na tę całą gwiazdkową szopkę? O nie, nie ma mowy. Brian mógł być pewien, że Valye zrobi wszystko, żeby nie dopuścić go do swojej siostry. Chyba po jego trupie. Ostatnie czego potrzebował, to żeby ten dupek nagle chciał odnowić kontakt z Evelyn. Miał szczerą nadzieję, że zdążyła już zapomnieć nazwę tego wydawnictwa, kiedy na samym początku opowiadał jej o nowej pracy i nie zrobi sobie nagle małego researchu, żeby przyjść tu kiedyś i zaskoczyć go swoimi nagłymi odwiedzinami. Nie zdziwiłoby go to. Odkąd każdy poszedł na swoje, nawzajem sporadycznie robili sobie kontrolę życia jeśli czuli, że coś może być nie tak z drugim. No dobrze... może on robił to trochę częściej (o wiele, wiele częściej), ale przynajmniej był pewien, że nic złego się u niej nie dzieje. Zresztą w jego mniemaniu nie mieszał się w życie swojej siostry tak, żeby przekroczyć jakieś dopuszczalne granice.
    – Nie, nie jesteś psychologiem. – z szyderczym tonem przyznał Brianowi rację, krzyżując na piersi ramiona. – Dlatego hipokryto, sam skup się na swoim życiu, nie potrzebuję od ciebie żadnych zasranych rad. Skoro tak ci zależy na dobru Susan, to sam się z nią umów i nie mieszaj mnie do tego. Swatka się znalazła. – prychnął pokazując swoją pogardę i odwrócił od niego wzrok stwierdzając, że już naoglądał się dzisiaj paskudnych rzeczy.
    Stwierdzając, że już wystarczy mu na dzisiaj wesołych pogawędek, obrócił się na pięcie nie mając zamiaru dłużej przebywać z nim sam na sam w jednym pomieszczeniu, ale przed drzwiami zatrzymał się i zmierzył ostatni raz Briana żmijowatym spojrzeniem, zatrzymując się na jego zmasakrowanej koszuli.
    – Wyglądasz chujowo. – posłał mu wredny uśmiech i szybko wymaszerował z łazienki, zanim zmieni zdanie i jednak postanowi przywalić tej chodzącej, blond pewności siebie.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Wto 15 Sty 2019, 09:23

    Co było naprawdę dziwne to fakt, że pomimo tego… dość niecodziennego zdarzenia w łazience, cała reszta dnia minęła dość bezproblemowo. Brian nie przejął się w ogóle komentarzem Valye’a (jeszcze by tego brakowało, by przejmował się opinią jakiegoś smarkacza w trampkach za trzy dolary), ale na wszelki wypadek wyczyścił jeszcze raz koszulę.
    Oraz miał nadzieję, że w przerwie na lunch uda mu się skoczyć do domu się przebrać.
    Tymczasem… ciskali w siebie gromy, walcząc na spojrzenia i nawzajem starając się ignorować swoje jestestwo, ale gdy przychodziło do pracy nad konkretnym tematem, dość prędko okazywało się, że nie było to wcale tak wielką przeszkodą. Gdy już puściły hamulce, tak całkowicie, ani Valye, ani Brian nie hamowali się z okazywaniem swoich wrogich emocji, nie trzymali języka za zębami, a w tym prawdziwym chaosie ich wibrujących emocji w przedziwny sposób okazało się, że obaj… że obaj potrafią w nim pracować.
    I to była absolutnie niespodziewana rzecz.
    Brian nie odzywał się do Valye’a częściej, niż była tego potrzeba – i działało to w obie strony. Początkowo z tego powodu atmosfera w ich biurze była dość napięta, ale gdy po kilku dniach pozostali członkowie zespołu zorientowali się, że tak nie dość, że dało się pracować, to to jeszcze działało… w jakiś pokrętny sposób przyjęli ten sposób działania za normalny.
    Normalna sytuacja za to nie wydarzyła się na pewno w tygodniu przed świętami. Mieli wtedy dużo pracy, wszyscy, całą szóstką, i musieli na chwilę zawiesić działania związane z rozpisanymi projektami, aby pomóc w odciążeniu pozostałych działów z przedświątecznej gorączki. Do tego dochodziły logistyczne przygotowania do Boxing Day i już, to wystarczało, by zapierdalali od rana do wieczora, nabijając sobie nadgodziny, może też te, których wcale nie potrzebowali. Tym samym, młody, dwudziesto-kilkuletni chłopak Briana został nieco zaniedbany i chyba czuł w związku z tym pewne wyrzuty sumienia. Albo zwyczajnie czuł się zaniedbany, a przecież niedługo wracał do rodziców na święta i nawet ich nie mógł spędzić ze swoim dorosłym, starszym, jakże pociągającym chłopakiem… więc postanowił go odwiedzić w pracy.
    — Aaach — jęknął Brian, wplatając palce we włosy Christophera i poruszył dłonią, wskazując mu rytm, w którym powinien poruszać głową. — O Boże, tak, właśnie tak — jęknął, podpierając się przedramieniem o maszynę do ksero, gdy ten młody, prześliczny chłopiec wolną dłonią pieścił jego jądra.
    Brian westchnął głęboko, czując, jak Christopher na chwilę wypuścił jego penisa z ust i spojrzał na niego z dołu zamglonym spojrzeniem, uśmiechając się nieprzytomnie.
    — Dobrze? — spytał, jakby oczekując pochwały, a Brian był bardzo, bardzo łaskawy, bo postanowił mu ją dać.
    — Bardzo ładnie — westchnął, mrużąc oczy. — A teraz włóż go sobie głębiej — wychrypiał, masując skórę głowy swojego chłopaka i popchnął go nieco w stronę swojego krocza.
    A Christopher? Christopher wcale nie protestował.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Wto 15 Sty 2019, 09:26

    Jeśli miałby być szczery, to spodziewał się sporych konsekwencji po tych felernych, łazienkowych pogaduszkach. Nie wiedział w jaki sposób Brian zamierzał się na nim odegrać za to, ale spodziewał się, czegokolwiek. Chyba powinien dziękować, że skończyło się tylko na słownych przepychankach i wredotach, które stały się dla nich codziennością.
    Nienawidził takiego przedświątecznego nawału pracy. Gardził świętami. Zaczynał mieć naprawdę dosyć tych nadgodzin, przez które jeszcze dłużej musiał patrzeć każdego dnia na tę zakazaną mordę. Jedyne co zawdzięczał temu nawałowi pracy to to, że nawet Susan, zachęcona jednym wspólnym lunchem, nie miała czasu żeby go nachodzić i nagabywać na kolejne wesołe eskapady po wegańskich knajpach. A dzisiejszy dzień był jednym z gorszych, jak nie najgorszy, w czasie tego zapierdolu. Został jeszcze dłużej, niż wczoraj, bo przejął niedokończoną pracę jednego z grafików, który stwierdził, że na złość wszystkim złamie sobie rękę. A Valye miał ochotę złamać mu drugą. Nie dość, że dzisiaj biegał od piętra do piętra jak jakaś sekretarka, to pieprzone ksero przy grafikach odmówiło mu posłuszeństwa. Klnąc na złośliwość rzeczy martwych wrócił szybko na swoje piętro mając w myślach obraz wymachującego biczem Emilio, który szybko potrzebował kopii jakichś dokumentów. Nawet nie spodziewając się, że ktoś o tej porze może jeszcze tu być, a tym bardziej korzystać z ksera, chwycił za klamkę i wbił do pomieszczenia z kserokopiarką.
    – Ja pierdolę! – nie szczędząc sobie podniesionego głosu zakrył oczy trzymanymi kartkami i momentalnie obrócił się plecami do zastanej dwójki zamierzając wyjść... nie, chwila! Przecież musiał to skopiować na już, inaczej Emilio (który chyba najbardziej z nich wszystkich dawał innym odczuć, że ma dosyć tych nadgodzin i poganiał wszystkich z robotą) go zabije. – Czy wy do jasnej kurwy, nie możecie sobie znaleźć lepszego miejsca?! – syknął czując, że ciężko będzie mu wymazać obraz bolca Briana ssanego przez jakiegoś… ile do cholery ten chłopak ma w ogóle lat? – Muszę coś skopiować, wynocha. – warknął nie zamierzając nawet oglądać się za siebie i patrzeć na to raz jeszcze. Boże, żeby tylko przypadkiem nie pobrudzili kserokopiarki... Cholerni napaleńcy.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Wto 15 Sty 2019, 09:48

    Christopher podskoczył w miejscu, albo raczej: podskoczyłby, gdyby pozwalała mu na to pozycja (klęczał przed Brianem z jego penisem w ustach) i ręka Dawsona, którą ten przyciskał sobie jego głowę do krocza. Mężczyzna wzdrygnął się na obecność trzeciej osoby w pomieszczeniu, ale gdy tylko zorientował się kto to był…
    Oczywiście. Pieprzony homofob.
    Przytrzymał głowę Chrisa przy swoim kroczu o kilka sekund dłużej, niż było to potrzebne, ze wzrokiem wbitym w Valye’a, który może i nie chciał się na to patrzeć, może był taki zniesmaczony, jak starał się pokazać… ale Brian widział ten ruch jego oczu, gdy kącikami zerkał w ich stronę.
    Puścił głowę Chrisa, gładząc powierzchownym ruchem jego kręcone włosy, a chłopak zaraz odsunął się i spojrzał przez ramię na sprawcę tego całego zamieszania. Oblał się szkarłatem i otarł usta wierzchem dłoni, starając się pospiesznie doprowadzić do ładu, podczas gdy Brian spokojnym ruchem podciągnął bokserki i spodnie.
    — Sorry… nie wiedzieliśmy… — zaczął tłumaczyć się Christopher, ale Brian uspokoił go drobnym gestem, opuszkami palców smyrając jego szyję.
    — Nic się nie stało, słońce — powiedział dość neutralnie, bez jakichkolwiek uczuć, co było bardzo dziwne, biorąc pod uwagę okoliczności. Tylko rumieniec na jego twarzy i przyspieszony oddech wskazywały na to, że jakkolwiek przejął się sytuacją, która miała przed chwilą miejsce. — Dokończymy później. Daj te dokumenty, Val — powiedział, wyciągając dłoń po plik kartek.
    Czy mówiąc później Brian naprawdę miał na myśli jak tylko on skopiuje te swoje dokumenty?



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Wto 15 Sty 2019, 11:53

    Nie patrz, nie patrz... kurwa. Spojrzał. I to prosto w oczy Briana, który jeszcze nonszalancko spoglądał na niego. Jezu, dlaczego on jeszcze nie puścił tego dzieciaka. Świetnie. Nie dość, że buc, to do tego perwers. Teraz powinien się zastanowić czy powinien nadal być wkurzony na swojego zboczonego szefa za zdradzenie jego siostry, czy raczej być mu za to wdzięcznym, bo gdy tylko sobie pomyślał, że ten ogra i jego siostra...
    Kiedy Val upewnił się, że Brian w końcu postanowił nie wietrzyć swojego pytona i oszczędzić mu niepotrzebnych widoków, odwrócił się do nich przodem. Kiedy młody zaczął przepraszać, Valye z podirytowaniem uniósł brew, kompletnie nie spodziewając się, że ten w ogóle się odezwie, ale momentalnie kiedy stał się świadkiem tej sztucznej czułości Briana, ostentacyjnie wywrócił oczami i skrzyżował ze zniecierpliwieniem ramiona.
    – Wiesz, dzięki, ale kserować to ja jeszcze do cholery, potrafię. – warknął przykładając kartki do torsu, jakby chciał się upewnić, że nikt mu ich zaraz nie wyrwie, kiedy Brian o nie poprosił. Jeszcze czego. Wolał nie myśleć ile przeróżnych ludzkich wydzielin mogło się teraz znajdować na jego dłoniach. – Odsuń się w końcu. – sapnął z rosnącym wkurwieniem i wyminął parkę większym łukiem niż wypadało, po czym wepchnął się między blondyna a kserokopiarkę. – Co? – zmierzył Briana wzrokiem kiedy ten coś nie za bardzo kwapił się do zabrania stąd tego palącego buraka dzieciaka. Słusznie młody. Trzeba było nie obciągać jakiemuś staremu zbokowi w pieprzonym miejscu pracy. – Czekasz aż zaprezentuję ci jak to działa – machnął dłonią w kierunku maszyny tracąc cierpliwość i zmrużył oczy. – Czy w końcu się stąd, do cholery, zabierzecie ze swoimi pieprzonymi amorami? – naprawdę nie zamierzał stać z nimi przy kserze wesoło pogwizdując, tuptać sobie nogą i urządzać sobie uprzejme pogaduszki. I jak to jest, że wszyscy zapierdalają, a Brian znalazł sobie czas na relaks?
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Wto 15 Sty 2019, 12:35

    Valye chyba tez bardzo by chciał móc pozwolić sobie na taki relaks, stwierdził Brian, oceniając stopień wkurwienia tego… no, gdyby teraz nazwał go dzieciakiem to to, co robił z Christopherem podlegałoby już pod dość nielegalne rzeczy, więc wolał nie szastać (nawet w myślach) takimi określeniami. Był przekonany, że Val teraz gotował się z nerwów połączonych z jakimś przedziwnym rodzajem zażenowania, a choć nie miał ku temu żadnych podstaw (bo przecież nigdy wcześniej nie widział go w takim stanie), ta myśl napawała go przedziwnym rodzajem satysfakcji.
    Chyba nie myślał, że poza lodem coś innego może go równie uszczęśliwić tego popołudnia.
    — Chciałem być miły i wyręczyć cię w ramach małego zadośćuczynienia, choć tak naprawdę przepraszać powinieneś ty, skoro ty nam przeszkodziłeś — powiedział dość chłodno, przesuwając rękę z szyi Christophera na jego ramię; przy odrobinie dobrych chęci ten gest można było wziąć za pocieszający, wręcz opiekuńczy, a chłopak – choć wciąż czerwony i widocznie zawstydzony, przebierający nogami w miejscu – rzeczywiście trochę się uspokoił. Pewnie gdyby nie Brian, już dawno uciekłby z tego miejsca, nie mogąc znieść konfrontacji twarzą w twarz z kimś, kto przyłapał go w takiej sytuacji.
    Jakby było się czym przejmować, myślał Brian.
    — Ale może i tobie przydałoby się rozładowanie napięcia przy tym przedświątecznym stresie. Jak tam, umówiłeś się w końcu z Susan? — rzucił ot tak, jakby bez żadnego związku, ruszając się jedynie o tyle, o ile popchnął go Valye, wciskając się do kserokopiarki.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Wto 15 Sty 2019, 12:36

    Obserwując jak Brian dotyka chłopak, Valye skrzywił się ostentacyjnie momentalnie przypominając sobie niedawno zastaną scenę. Czy oni naprawdę nie mogli sobie znaleźć lepszego miejsca albo najzwyczajniej w świecie, powstrzymać się? To nie, musieli swoją perwersją popsuć mu ten dzień do reszty. Miły? Miły to by był, gdyby zszedł mu w końcu z oczu i... Że co do cholery? On miał przepraszać ich?! I co jeszcze, może ma paść na kolana i błagać o przebaczenie... O nie, nie będzie przed nikim padać na kolana, zwłaszcza po tym, czego właśnie był świadkiem.
    – Kurwa, ty się po prostu prosisz o wpierdol. – uderzył kartkami w ksero i rozwścieczony przybliżył się do twarzy Briana. – Skoro tak ciagle o niej myślisz i się o nią martwisz, to może sam się za nią weźmiesz, co? W końcu kobiety też lubisz brać w obroty. – uśmiechnął się złośliwie i przeniósł spojrzenie na wyraźnie zawstydzonego i zażenowanego przez obecną sytuację chłopaka. – Radziłbym ci uważać, młody. Brian czasami dla rozrywki lubi skoczyć sobie w bok. – odwracając się do nich bokiem zaczął spokojnie (a przynajmniej starał się stwarzać jakieś pozory fałszywego opanowania, bo w środku rozsadzało go z nerwów) skanować przyniesione dokumenty. – A skoro raz już to zrobił, to nie powinien mieć większych oporów by zrobić to ponownie. – dokończył szyderczo uśmiechając się pod nosem i spoglądając na blondyna. – Czyż nie, Brian?
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Wto 15 Sty 2019, 12:38

    Brian przechylił nieco głowę, jakby zastanawiając się przez chwilę nad zasadnością wypowiedzianych przez Valye’a słów, po czym stwierdził chłodnym tonem:
    — Mój chłopak ma imię. Chris — zwrócił się do trzymanego przez siebie chłopaka i posłał mu uprzejmy uśmiech. — To Valye, jeden z grafików. Opowiedziałbym ci o nim, gdyby było o czym — powiedział, wciąż z tym samym grymasem na twarzy i zatroskał się, wyglądało na to, że prawdziwie: — Wszystko w porządku?
    — T-tak — mruknął, wciąż zawstydzony Christopher, a wbrew jego słowom, cała jego postawa, twarz, jasno mówiły: nie, kurwa, nic nie jest w porządku, właśnie ci obciągałem, a jakiś facet wpadł, zobaczył to, a wy teraz GADACIE! — Po prostu muszę już wracać…
    — Och — zorientował się Brian. — Jasne, słońce. Odprowadzę cię na dół. Zamówić ci ubera? — spytał, całkowicie ignorując Vala.
    — N-nie, w porządku, pojadę metrem…
    — Daj spokój — przerwał mu Dawson, nachylając się nad nim lekko i masując go po ramieniu. — Zamówię ci ubera, załatwisz, co masz zrobić, i zobaczymy się… o dziesiątej u mnie, w porządku? Muszę tu jeszcze trochę zostać, ale… — mówił, popychając Christophera lekko w stronę wyjścia, ale zanim opuścił pomieszczenie, odwrócił się jeszcze do Valye’a i rzucił: — Mówię poważnie. Susan. Całe wydawnictwo wie, że jest łatwa, spuścisz sobie z krzyża i od razu nie będziesz się tak stresował.
    A potem objął tylko mocniej Christophera i szczebiocząc mu jakieś słodkości do ucha, odprowadził na dół.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Wto 15 Sty 2019, 12:39

    Chris. Chris Sris. Gówno go obchodzi imię tego naiwnego młokosa. Swoją drogą Val zaczął się zastanawiać, zerkając na młodszego, czy ten sam nie potrafi zbytnio trzeźwo myśleć, czy może Brian był tak dla niego czarujący i przekonujący, że bez głębszego przemyślenia był w stanie zrobić mu laskę w takim miejscu.
    Z wrednym uśmiechem i chorym poczuciem satysfakcji spojrzał na Briana, dalej zajmując się kopiowaniem dokumentów. Pewnie, oczywiście, że przemilczał temat jego wątpliwej wierności. Val już zdążył się przyzwyczaić, że kiedy temat rozmowy staje się niewygodny, Brian od razu go zmienia albo przenosi uwagę z siebie na kogoś innego. Wygodniś. Zaczynało naprawdę wkurwiać go to, na jakiego idealnego i nieskazitelnego próbował kreować się jego niewydarzony szef.
    Kiedy te urocze ptaszyny, od których powoli zaczynało go mdlić, zaczęły snuć plany na resztę wieczoru, Val posłał im spojrzenie pełne zdegustowania, ponaglające ich do opuszczenia w końcu tego pomieszczenia. Nie zamierzał się już odzywać, jednak kiedy ta pieprzona blond morda znowu zaczęła niepotrzebnie kłapać, sapnął zniecierpliwiony i posłał mu mordercze spojrzenie.
    – Jesteś, kurwa, totalnym dupkiem. – warknął i nie mogąc się powstrzymać, machnął mu środkowym palcem na pożegnanie.
    Susan łatwa. Może i do cholery była, nie musiała zbyt wiele mówić, samo jej zachowanie pokazywało jak bardzo zdesperowana była i jak rozpaczliwie na siłę potrzebowała z kimś być, ale to nie oznaczało od razu, że miał ją przelecieć! Spuścić z krzyża... niech się odpierdoli, Val sam lepiej wiedział czego potrzebował, a wciskanie się między nogi pierwszej lepszej laski na pewno nie było na jego liście priorytetów.
    Następnego dnia miał jeszcze gorszy humor. W drodze do biura policzył sobie, że czas między wyjściem z pracy a powrotem do niej był zdecydowanie zbyt krótki. Do tego Brian i ten jego mały obciągacz... nic tylko się wkurwiać.
    – Val, Val poczekaj!
    No nie... nie chcąc być chamem, przytrzymał windę dla Susan, a kiedy ta roztargana i cała wesolutka wskoczyła do środka, kiwnął jej tylko głową na powitanie i wcisnął guzik z odpowiednim piętrem.
    – Cieszę się, że cię złapałam z rana. W sobotę moja siostra wyprawia urodziny i chciałam cię zapytać, czy może nie przeszedłbyś się tam ze mną. Wiesz, tak niezobowiązująco, będzie tez trochę osób, które powinieneś już kojarzyć, zabawiał się trochę...
    – Susan. – zaczął tak niskim głosem, że blondynka od razu przestała się uśmiechać. – Przykro mi, nie pójdę tam z tobą. Nie zjem też z tobą więcej lunchu i nie pójdę do baru, więc proszę, odpuść w końcu. – mruknął z kamienną twarzą patrząc jej cały czas prosto w oczy. Na szczęście winda otworzyła się na jego piętrze i wyszedł z niej bez chwili wahania, jednak zanim drzwi zamknęły się za nim, zajrzał do środka na zdruzgotaną dziewczynę. – Szanuj się, Susie. – rzucił na odchodne i odwrócił się na pięcie zdążając uchylić się przed zamykającymi się drzwiami windy. Jakby ten poranek nie był wystarczająco powalony, pierwsze na co trafił po obróceniu się, było ramię Briana. – Do cholery. – sapnął odsuwając się do tyłu i masując swoją żuchwę, którą musiał uderzyć w niego najmocniej. – Cudownie. Ty. – sarknął mierząc go podłym spojrzeniem i skierował swoje kroki do ich biura, mrucząc coś po drodze o niemoralnym seksie w publicznych miejscach.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Wto 15 Sty 2019, 12:39

    Brian zaś, w przeciwieństwie do Valye’a, był w wyśmienitym humorze – możliwe, że wpływ na to miał jego młodociany chłopak, który rzeczywiście przyjechał do niego wieczorem i pomógł mu się trochę odstresować po tej niezwykle wyczerpującej i męczącej pracy.
    Rano jednak musiał natrafić na Langley’a; tym razem wpadł na niego i udało mu się nie rozlać kawy na koszulę Briana (może dlatego, że już jej sporo upił). Za to przyjemną wiadomością było to, że nieintencjonalnie uderzył tego sapiącego się chłoptasia, który zaraz po tym zaczął mamrotać jakieś przekleństwa na jego temat. Brian prychnął, zirytowany tym ciągnięciem tematu, jakby nie było co innego robić, chociaż może dla Valye’a to właśnie było tak pasjonujące…
    — Niemoralny? — podchwycił, wchodząc za nim do biura. — Nikt ci nigdy nie obciągnął? To co, na misjonarza, pod kołdrą, przy zgaszonym świetle i spać? Kobiety muszą mdleć na twój widok — mruknął, stawiając kawę na biurku. — Jak na takiego zatwardziałego heteryka, całkiem dużo czasu poświęcasz na myślenie o gejowskim seksie — dodał jeszcze, mierząc Valye’a od stóp do głów i widząc, jak ten zaraz wybuchnie.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Wto 15 Sty 2019, 12:41

    Słysząc głupkowate pytania Briana, Val z hukiem rzucił swoją torbą na biurko i odwrócił się do niego wściekły, zamierzając już z samego rana zwyzywać go od największych debili i zboków świata, ale po chwili dotarło do niego, że taka reakcja tylko pokaże jak bardzo nadepnęły mu te komentarze na odcisk. Nie było dla niego żadną tajemnicą i nie zamierzał tego ukrywać, że z nikim się nie spotykał obecnie ani wcześniej w naprawdę długim przedziale czasowym. Nie lubił przygodnego seksu, owszem, zdarzało mu się spotkać z dziewczyną tylko po to żeby sobie podymać, ale w ostatecznym rozrachunku czuł się po wszystkim podle. Dlatego kiedy Brian „namawiał” go na Susan, ciśnienie od razu mu się podnosiło i z wkurwieniem pojawiały się stare wyrzuty sumienia.
    – Co, tak bardzo cię obchodzi nagle moje życie? Nie masz przypadkiem jakiegoś pięknisia do martwienia się o niego? Czy może już o nim zapomniałeś i zdążyłeś zmienić obiekt westchnień? Bo to w końcu takie podobne do ciebie... – rzucił z jadowitym tonem posyłając mu znaczące spojrzenie. – Następnym razem ostrzegaj, kiedy zamierzasz sobie sprowadzić do biura kogoś... w takim celu. – ostatnie słowa niemal wypluł chcąc podkreślić jak bardzo gardził wczorajszą sytuacją. – Oszczędzisz mi i całej reszcie nieprzyjemnych widoków. – mówiąc to zjechał spojrzeniem pełnym zniesmaczenia znacznie niżej niż znajdowała się twarz Briana.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Wto 15 Sty 2019, 12:43

    Brian sam nie był w stanie określić, dlaczego ten mały kutas wciąż tu pracował. Zwracał się do niego w taki sposób, że powinien już go wypierdolić na zbity pysk, a nie przerzucać kolejnymi tonami chłodnego tonu i ostrych spojrzeń (na które, swoją drogą, Valye odpowiadał dokładnie tym samym).
    — Christopher — powiedział bardzo powoli, przeciągając sylaby, jakby mówił do niepełnosprawnego umysłowo. — Coś ci nie wychodzi. Otwórz usta, rozluźnij gardło, musisz naprawdę chcieć i się postarać, ale wierzę, że ci wyjdzie. Taki zdolny z ciebie facet — dodał, przechylając nieco głowę. — Czy ty naprawdę myślisz, że mnie obrażasz takimi tekstami? Jakbym był zakochany w Eve to bym jej nie zdradził, to proste. A już nie byłem. Koniec historii. Słuchaj, może powinniśmy pogadać o tym kiedyś indziej, jak na przykład znajdziesz sobie dziewczynę, bo w tym momencie niby pierdolisz, pierdolisz, ale sam chyba nie wiesz o czym. Bardziej byś się już przydał gdybyś skierował mi dokumenty. O, a po drodze możesz przynieść kawę swojemu szefowi — dodał. Prawdę mówiąc, całkowicie niepotrzebnie, bo kubek ze Starbucksa stał na jego biurku, ale nie mógł sobie odmówić takiego dziecinnego upodlenia Vala.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Wto 15 Sty 2019, 12:43

    Przez chwilę mierzył Briana chłodnym spojrzeniem, próbując przypomnieć sobie jakiś odcinek „Śmierci na tysiąc sposobów”, ale w końcu wyrwał mu tylko kartki z ręki i poszedł je skserować, traktując to jako przerwę od patrzenia na niego. A o kawie ten dupek mógł zapomnieć. Resztę dnia na całe szczęście spędził w większości na innym piętrze nadrabiając robotę połamanego grafika. Cały przedświąteczny nawał pracy minął mu dość szybko, wliczając w to nawet nadgodziny, z dnia na dzień starał się ograniczać wszelkie chamskie odzywki i klęcie na Briana, aż zszedł do koniecznego minimum, odzywał się tylko zapytany lub kiedy naprawdę musiał, a ten cały przedświąteczny zapieprz bardzo mu w tym pomógł.
    Nigdy się nie spodziewał, że kupno prezentu może być dla niego taką męczarnią. Nie przypominał sobie, żeby kiedykolwiek tak zawracał sobie głowę jakimś prezentem, nawet dla siostry czy matki. Miał zawsze naprawdę gdzieś czy prezent będzie trafiony i co się z nim dalej stanie. A tym razem... szlag. Z jednej strony miał ochotę dać Brianowi coś tak głupiego, obrzydliwego i odstręczającego, coś godnego infantylnego żartu nastolatka, ale wtedy od razu byłoby wiadomo od kogo ten prezent. A jakoś tak nie w smak było mu to, żeby Brian wiedział, że Val czymkolwiek go obdarował, nawet jakimś totalnym śmieciem. Z drugiej strony szkoda było mu wydawać pieniądze na coś bezużytecznego, coś co trafi w odstawkę albo nawet nie dotrze z Dawsonem do domu. Ale, do cholery, naprawdę nie wiedział co może dać temu typowi poza kopem w dupę. Dlatego w końcu zrezygnowany wszedł do pierwszego sklepu, który rzucił mu się w oczy, a skoro sklep okazał się być przepakowany masą różnych multimediów, Val po kilku minutach zdecydował się na jakąś płytę mało znanej piosenkarki R&B. Jak nie lubi takiej muzyki, to niech ją lepiej do cholery, polubi. Poprosił również o zapakowanie w sklepie, bo wiedział, że jeśli sam się za to zabierze w domu, to nie powstrzyma się przed dołączeniem jakiegoś romantycznego liściku jak Wesołych świąt, kurwo. A nie o to chodziło. Musiał zachować przecież anonimowość. Chociaż musiał przyznać, że miał spore obawy przed tym, co może dostać od Briana. A naprawdę nie chciał od niego nic.
    Kupno prezentu oznaczało kolejny problem z głowy. A został mu jeszcze jeden. Z kim miał iść na tę gwiazdkową szopkę. Jego siostra świetnie bawiła się już na Hawajach, a nawet nie brał jej pod uwagę, bo nie zamierzał podawać jej Brianowi na talerzu. A przecież już mówił, że z kimś przyjdzie, żeby Susan się odczepiła... z bólem i złymi przeczuciami skontaktował się z bardzo starą znajomą, która bez najmniejszego wahania zgodziła się zabalować ze starym ziomalem. Kate była... była sobą. Głośna, szalona, często zjarana, towarzyska do bólu, ale ufał jej na tyle, by przyprowadzić ją na tę imprezę.
    – No co? Za skromnie? – zapytała zsuwając w dół krawędź krótkiej, czerwonej i obcisłej jak cholera sukienki, kiedy Valye uniósł brew przyglądając się jej kreacji.
    Mimo że wszyscy Kate kojarzyli głównie z naprawdę ostrymi imprezami, to musiał przyznać, że prowadzała się w miarę przyzwoicie. A urody nikt nie mógł jej odmówić. Te kasztanowe loki w akompaniamencie z wąską talią zawsze przyciągały wielu napalonych adoratorów, którzy na całe szczęście spotykali się z zimną odmową.
    – Wiesz, że nie musiałaś się tak odjebywać. – mruknął zapinając guzik przy mankiecie swojej czarnej koszuli.
    – Oj Kocie, skoro mam udawać twoją dziewczynę... to wcale albo na przypale.
    – Kocie? Serio? Błagam, nie mów tak tam do mnie.
    To będzie jakaś porażka. mruknął sam do siebie wyprowadzając Kate ze swojego mieszkania i ruszając w stronę czekającej na nich taksówki, wcisnął do kieszeni płaszcza zapakowany prezent dla Briana.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Wto 15 Sty 2019, 12:44

    Brian miał pewne hobby, które w niektórych kręgach mogłoby uchodzić za dość… kobiece, ale absolutnie nie zamierzał się tym przejmować. Mianowicie: naprawdę, naprawdę lubił pakować prezenty. Prywatnie uważał, że odpakowywanie prezentu to lwia część przyjemności z jego otrzymywania, a rozrywanie pięknie zapakowanego podarku sprawia jakąś perwersyjną wręcz przyjemność… no i, cholera – czy to nie najlepsze, widzieć tak dobrze, ładnie, najlepiej zapakowany prezent pod choinką, z twoim imieniem? Dla Briana te drobne rzeczy były naprawdę istotne i nawet gdy do obdarowywania miał mieć Valye’a…
    To nie tak, że go nie lubił. Ten koleś był wkurwiający jak upierdliwa mucha, ale nawet Brian musiał przyznać, że robił robotę, dobrą. I że odkąd byli w stanie wzajemnie manifestować swoją wrogość… w jakiś absurdalny sposób polepszyło to komfort ich pracy. Valye przestał być oszczędny w słowach i jasno manifestował swoje zdanie, nie wahał się z żadną opinią, nawet jeśli mocno kontrastowała ona z tym, co uważał w tej chwili Brian – ale dzięki takim silnym brainstormom, podczas których nie przebierali w słowach, naprawdę dochodzili powoli do dobrych rzeczy.
    Dlatego Dawson nie miał zamiaru przenosić go do Emilio; mimo, że wraz z grudniem mijał miesiąc, po którym miał się pożegnać z niemiłą pozostałością po przeszłości. Nie czynił co prawda wielkich planów na za dwa kolejne miesiące, ale…
    Ale teraz wypadało znaleźć prezent. Brian, korzystając z tego, że przecież kiedyś mieszkał z siostrą Valye’a, niejednokrotnie natykał się w ich mieszkaniu na jakieś przybory kreślarskie chłopaka; jednego dnia wybrał się więc do sklepu papierniczego, ale szybko okazało się, że nie znajdzie tam niczego wartego mniej niż dziesięć dolarów, no, chyba, że chciał kupić komuś papier do pakowania w prezenty (Brian na papiery do pakowania prezentów wydał znacznie więcej, niż dziesięć dolarów). Postanowił jednak nie przejmować się wyznaczoną kwotą, uznając ją za umowną – a to przecież nie był dla niego problem, no i poza tym, nikt nie będzie wiedział, kto nagiął reguły. Wybrał więc elegancki zestaw rapidografów wraz z końcówkami czterech grubości i dwoma zapasowymi, do tego opakowaniem tuszu; przy okazji okazało się, że jego wybór (a był w tym temacie laikiem i naprawdę się na tym nie znał, kierował się tym, jak wyglądało opakowanie) był tym najdroższym, ale to przecież nie był żaden problem. Może i wydał na to więcej, niż dziesięć dolarów, ale to i tak nic w porównaniu z prezentem, który sprawił Christopherowi.
    Właśnie, Christopherowi – Christopherowi, który nie będzie mu towarzyszył tego wieczora, gdyż ze względu na zbliżające się święta, wsiadł już w samolot w rodzinne strony. Brianowi nie było szczególnie przykro; wiedząc to wcześniej, zaprosił na przyjęcie swoją bliską znajomą, Theresę, i to wraz z nią pojawił się w umówionym miejscu.
    Prezent – którego zapakowaniu poświęcił cały poprzedni wieczór – ułożył przy choince upewniając się, że nikt nie widział, jak to robił (elegancki bilecik głosił, kto będzie obdarowanym, a on nie zamierzał się do tego przyznawać) i zajął się zdobyciem lampek wina dla siebie i Theresy.
    — Mówiłem ci już, że pięknie wyglądasz? — zdobył się na naprawdę prosty komplement, mierząc oceniającym spojrzeniem sukienkę koleżanki. I rzeczywiście nie można było jej odmówić wdzięku.
    — Och, to znaczy, że do siebie pasujemy — odparła wesoło Theresa. — Przypomnij mi, co stało się z tym twoim chłoptasiem, że nie mógł przyjść? Ma jakieś zaliczenie na studiach? — spytała uszczypliwie.
    Brian nie odpowiedział od razu, posyłając Theresie ostrzegawcze spojrzenie.
    — Poleciał już do rodziców.
    — A, no tak, zapomniałam, że już jest przerwa świąteczna!
    — Terry.
    — Daj spokój, tylko żartuję. Ile on ma w ogóle lat?
    — Dwadzieścia cztery.
    — O, serio? Byłam przekonana, że z dzie… okej, dobra, już kończę. Dobra, to powiedz mi, co tu robimy? Poznasz mnie z kimś ze swojej pracy? Nie ma to jak przyjść z gejem na imprezę, muszę coś przynajmniej z tego mieć.




    Sponsored content

    A New Beginning - Page 3 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Nie 28 Kwi 2024, 13:29