by Hałas Sob 05 Lut 2022, 21:04
Damiano był bardzo prostym mężczyzną - gdy znaleźli się z Victoriem w domu dziecka, zrobił wszystko, żeby jak najszybciej się stamtąd wydostać. Kiedyś miał wielkie ambicje i oczekiwania - chciał być lekarzem, rozwijać się, funkcjonować normalnie. Życie bardzo mocno zweryfikowało jego plany.
Pamiętał tę pierwszą noc, gdy tam trafili. Victorio miał ledwie osiem lat, Damiano o cztery więcej. Choć obaj byli przerażeni, to to ten starszy czuł się odpowiedzialny za opiekę nad młodszym.
Już wtedy, tego pierwszego dnia, podjął decyzję o swoim dalszym losie. Musiał skończyć szkołę na tyle szybko, żeby podjąć zawód, dzięki któremu będzie mógł funkcjonować niezależnie na tyle, aby zabrać brata stamtego miejsca. Nie mógł mu wiele zapewnić, nawet porządnej edukacji na poziomie, ale naprawdę się starał, chcąc aby choć jeden z nich wyszedł na ludzi.
Dla niego zostało bycie mechanikiem samochodowym, niewiele więcej. W ostatnich miesiącach ich kontakty mocno się rozluźniły - odkąd pierwszy raz poznał Joela. Victorio rzadziej odpisywał, a widywać się nie bardzo chcieli, bo wszędzie za nimi szedł Smith, niczym cień. Damiano cholernie gościa nie lubił i nawet nie do końca potrafił określić, dlaczego. Mimo to, starał się dbać nadal o młodszego, choć już dawno dorosłego brata.
Kiedy zatem zadzwonił Shen, Damiano w pierwszym momencie cały się najeżył, pamiętając to paskudne rozstanie. Ale informacje, które mu przekazał... Starszy Donell również nie był świętym człowiekiem. Często uciekał się do agresji. Najczęściej wtedy, gdy ktoś chociażby szturchnął Victoria. Nikomu bliskiemu nie dał nigdy odczuć swojego temperamentu - o nich dbał najbardziej na świecie.
Nie mógł czekać. Skończył pracę wcześniej, doprowadził się do porządku i już chwilę później stanął pod drzwiami tego eleganckiego domu z ogrodem. Ironiczne - to miejsce wyglądało jak z katalogu, perfekcyjne i ładne. Zadzwonił dzwonkiem, a następnie chwilę czekał, nasłuchując.
Victorio nigdy nie otwierał, na wypadek gdyby wpadł ktoś, kto nie znał orientacji Joela. Wtedy Donell powinien się schowac, choćby wizyta miała trwać całe godziny.