Over the fence, część 1

    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Sro 21 Paź 2020, 14:40

    Ulga spłynęła z niego równie szybko jak krew.
    — Co masz na myśli? — spytał cicho i nerwowo. Zupełnie, jak nie on. Ale Ethan uderzył w jego najczulszy punkt, docierał do najbardziej intymnych zakamarków jego duszy. On, człowiek którego poznał dzień wcześniej!
    Przeklął siebie w duchu za to, że nie potrafił się wcześniej opanować. Że tak obnażył się przed stojących przed nim brunetem.
    Jednocześnie poczuł jak narasta w nim gniew. Na co sobie Ethan w ogóle pozwalał? Kto dał mu prawo do mieszania się w prywatne sprawy Olivera? Przecież byli dla siebie jeszcze praktycznie obcy.
    Strach w jego spojrzeniu powoli ustępował, a zastępował go chłód typowy dla Olivera zakładającego swoją skorupę.
    — Uznam, że tego nie powiedziałeś — powiedział, odsuwając się krok w tył. Przez to plecami dotknął ściany. — I że to się nie wydarzyło. Tobie radzę to samo.
    Wbił jeszcze przez chwilę, może odrobinę za długo, swoje zimne spojrzenie w Ethana, po czym bez słowa udał się do swojego pokoju.

    Przez następne dni unikał Ethana, jak tylko mógł. Spędzał czas w swoim pokoju, a kiedy mógł, spotykał się z Tomem. Poza swoim mieszkaniem. Nie mógł znieść myśli, że jego współlokator mógł wiedzieć, wiedzieć o czymś, czego sam Oliver nie dopuszczał do swojej świadomości.
    — Serio twój współlokator jest pedałem? — Finn roześmiał się, gdy długi język Toma sprawił, że dowiedział się o orientacji Ethana. Spotkali się w trójkę dopiero w środę. W czwartek żaden z nich nie miał zajęć, więc mogli wybrać się wieczorem do pubu. — Ale ci się trafiło. Radzę założyć zamek do drzwi do pokoju i iść dupą przy ścianie.
    Tom, już dosyć wstawiony, zawtórował śmiechem, a i Oliver wymusił na sobie słaby śmiech. A tak naprawdę chciał zniknąć.

    Naprawdę, naprawdę nie miał ochoty na tę pieprzoną imprezę. W dodatku okazało się, że niekoniecznie będzie ona tak kameralna, jak planował, bo Finn zapowiedział się, że sprowadzi niezłe laski ze swojego roku.
    Po zajęciach udał się do sklepu, żeby kupić alkohol i jakieś przekąski. Spodziewał się że każdy z gości coś od siebie przyniesie, ale z wymierzeniem potrzebnej ilości alkoholu na wieczór zawsze był problem.
    Spodziewał się, że nie spotka Ethana w mieszkaniu, że od razu wybierze się tam, gdzie miał nocować, ale jednak siedział w kuchni, a Oliver przeklął w myślach.
    — Cześć — mruknął. To było w zasadzie jedyne co ostatnio mówił do Ethana, unikając jakichkolwiek większych interakcji. Otworzył lodówkę i zaczął wypakowywać butelki z alkoholem.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Sro 21 Paź 2020, 15:07

    Zachowanie Olivera było dla Ethana bardzo dziecinne, ale ostatecznie postanowił się nie wtrącać. To nie było jego życie i jeśli jego współlokator chciał udawać przed swoimi przyjaciółmi stuprocentowego hetero, który podrywa wszystkie najlepsze laski, to Ethan nie zamierzał mu w tym przeszkadzać. Z doświadczenia wiedział, że każdy musi przejść przez ten proces i jeśli Oliverowi zajmie to dłużej, niż innym ludziom w jego wieku - no cóż, jego problem.
    Nie potrzebował się przyjaźnić z młodszym chłopakiem, a ich rzadkie interakcje w mieszkaniu mu wystarczały. Nie był szczególnie towarzyskim człowiekiem, a jeśli Oliver czuł się przy nim źle, to Ethan uznał, że łatwiej będzie mu schodzić z drogi. To nie był wielki problem, a jego współlokator okazał się na tyle rozgarniętą osobę, że dobrze mu się z nim mieszkało i pasował mu ten układ.
    W dzień imprezy postanowił wybyć z domu, gdy zaczną pojawiać się pierwsi goście, a później jeszcze skoczyć na siłownię. Planował nocować u swojej dziewczyny, ale nie miał kluczy do jej mieszkania, a kończyła pracę na tyle późno, że nie chciał też jej za bardzo przeszkadzać. Potrafił jednak zorganizować sobie czas i na pewno nie zamierzał przesiadywać w mieszkaniu, gdy za drzwiami odbywała się impreza Olivera.
    – Cześć – odpowiedział i zerknął znad notatek na szatyna. W mikrofalówce odgrzewał się właśnie jego obiad z poprzedniego dnia. – O której powinienem się wynieść?
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Sro 21 Paź 2020, 15:18

    Najlepiej teraz pomyśłał, ale zaraz się skarcił za to w myślach, bo to było naprawdę wredne i niepotrzebne. Koniec końców nie widział w Ethanie wroga, ale też nie widział w nim osoby z którą chciałby budować przyjaźń. Podobało mu się to, że schodzili sobie z drogi, a Ethan już w żaden sposób nie nawiązywał do tego co wydarzyło się w niedzielę.
    — Gdzieś koło dwudziestej? Myślę że wtedy zaczną się zbierać ludzie — oznajmił, nie patrząc na Ethana. Wykładanie zakupów do lodówki było przecież takie zajmujące. — ...naprawdę nie przeszkadza ci ta impreza? — dodał po chwili zawahania, stojąc z butelką wódki w ręce. — Obiecuję że jutro będzie porządek! — zapewnił.
    Czuł że powinien jeszcze coś powiedzieć, ale ciężko przechodziło mu to przez gardło. Ale obiecał Tomowi…
    — Może zostaniesz chociaż na chwilę na imprezie? — zaproponował. Po części z faktu obietnicy złożonej Tomowi, który po tym krótkim spotkaniu polubił Ethana, a po części ze zwykłej kurtuazji. I właściwie spodziewał się odmowy.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Sro 21 Paź 2020, 15:52

    – Nie, nie przeszkadza – powtórzył i uśmiechnął się pod nosem, bo oczywiste było, że propozycja pozostania na imprezie była zwykłą kurtuazją ze strony Olivera. – I spoko, postaram się zniknąć przed dwudziestą.
    Gdy mikrofalówka zapikała, Ethan wyciągnął swoją miskę z obiadem, zebrał notatki z blatu i kiwnął głową w stronę współlokatora, choć ten był odwrócony do niego plecami.
    – Miłej zabawy.

    Niestety okazało się, że wyjście z mieszkania przed godziną dwudziestą przerosło możliwości Ethana. Jakoś kilkadziesiąt minut po umówionej godzinie przebudził się na swoim łóżku z notatkami rozsypanymi na piersi. Zaklął cicho pod nosem, gdy usłyszał śmiech z drugiej części mieszkania i przeciągnął się boleśnie. Oliver na pewno nie był zadowolony, że Ethan jeszcze nie wyszedł i natknie się na jego znajomych. Ale nie było innego wyjścia. Musiał wziąć prysznic przed opuszczeniem mieszkania, bo nie potrafił iść w tak nieświeżym stanie na siłownię. Czułby się bardzo niekomfortowo.
    – Szlag – jęknął i ściągnął z nosa okulary.
    Poranne zajęcia często wymuszały na nim popołudniową drzemkę, przez którą czuł się jak sześćdziesięciolatek. Tego dnia nie planował jednak zasnąć, ale notatki o środowisku były takie nudne…
    Pięć minut później wyszedł ze swojego pokoju i niemal od razu dostrzegł kilka obcych osób w korytarzu.
    – Cześć – przywitał się mrukliwie, ale zamiast się zatrzymać, pospiesznie przeszedł do łazienki. Nie chciał przeszkadzać, a poza tym nie miał soczewek, więc jego wzrok był nieco słabszy, przez co tym bardziej nie chciał przebywać w pobliżu obcych ludzi.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Sro 21 Paź 2020, 16:19

    I jak Ethan zamknął się w swoim pokoju, tak go nie opuszczał. Olivera trochę to niepokoiło, ale w końcu doszedł do wniosku że jego współlokator pewnie wyszedł gdy on był zamknięty w łazience czy w swoim pokoju.
    W każdym razie, najwcześniej pojawił się oczywiście Tom, a potem schodziła się reszta. I, tak, tych osób było zdecydowanie więcej niż planował, ale na szczęście nie było aż tak tłoczno. A i wcześniej z Tomem zapodali sobie po dwa szoty w ramach biforu, więc był nawet rozluźniony.
    Finn, zgodnie z zapowiedzią, przyszedł dumny jak paw wraz z trzema atrakcyjnymi dziewczynami. Jedna zwróciła na sobie szczególną uwagę Olivera. Miała tak intensywnie rude włosy – niemalże czerwone – że Oliver był przekonany, że to nie mógł być jej naturalny kolor włosów, ale z drugiej strony tak do niej pasowały, jakby rzeczywiście się z nimi urodziła.
    — Anja — przedstawiła się, patrząc przy tym Oliverowi w oczy. Wyglądało na to, że i on zwrócił na siebie jej uwagę.
    Poszedł do kuchni zrobić sobie i Anji drinka, a wychodząc z niej zobaczył idącego w stronę łazienki Ethana. Czyli jednak nie wyszedł? Dziwne. Oliver westchnął. Miał nadzieję, że Ethan nie postanowił jednak wziąć udziału w imprezie. Nie, żeby mu tego zabronił, czy go wygonił, ale… skoro już organizował tę imprezę, to chciał się dobrze bawić. Póki co nieźle mu to wychodziło, z Anją autentycznie mu się rozmawiało dobrze.
    — Dzięki. — Dziewczyna uśmiechnęła się, gdy Ollie podał jej drinka. Miała ładny uśmiech. Nieco zadziorny. — A dasz mi spróbować twojego? — Pochyliła się do szklanki, którą trzymał szatyn. Patrzyła się na niego sugestywnie, spijając alkohol zmieszany z sokiem. — Za gorzkie. — Skrzywiła się. — Nie lubię soku grejfrutowego.
    — Zapamiętane — odparł, posyłając jej szelmowski uśmiech.
    — Ale ostatecznie, życie potrzebuje też trochę goryczy, hm? — mruknęła. Wywarła na Oliverze naprawdę pozytywne wrażenie, intrygowała go. Naturalnie uznał ją także za bardzo atrakcyjną kobietę, ale… nic z tej obserwacji nie wynikało. Chciał z nią dalej rozmawiać, nie miał takiego instynktu, który chciałby przyssać się do jej pełnych ust. Ani dotknąć jej wyeksponowanych piersi. Zupełnie nie odczuwał pożądania, ale mimo to podejmował z nią flirt.
    Na chwilę zapomniał o Ethanie, całkowicie skupiając się na Anji, dopóki Tom się wziął nie wiadomo skąd, przyciągając ze sobą współlokatora Olivera.
    — Już chciał nam uciec! — Tom roześmiał się. — No, stary, serio, godzina czy dwie cię nie zabiją.
    — Siema, Finn — odezwał się jego drugi blondwłosy kumpel, patrząc się na Ethana dosyć osobliwie. — Już trochę o tobie słyszałem. Więcej od Toma niż od Olliego.
    — Anja — Dziewczyna odezwała z kanapy, na której siedziała z Oliverem. Przesunęła się, żeby zrobić miejsce dla nowego przybysza. — Współlokator, tak?
    — Fajnie, że jednak do nas dołączyłeś — stwierdził szatyn, starając się by entuzjazm, z którym wypowiadał je słowa, brzmiał szczerze.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Sro 21 Paź 2020, 16:47

    Ethan naprawdę nie chciał do nich dołączyć, ale Tom dopadł go przy wyjściu i nie chciał się odczepić. Naprawdę starał się zachowywać w sposób spokojny i przyjazny, dlatego nie kazał mu się jeszcze odpieprzyć, ale zdecydowanie preferował siłownię od tej imprezy. Szczególnie, gdy zobaczył minę współlokatora, którą szybko zastąpił wymuszony uśmiech, ale Ethan i tak to dostrzegł: rozczarowanie. Jego obecność bardzo nie odpowiadała Oliverowi i nagle poczuł się tym zirytowany. Ostatecznie nic złego temu chłopakowi nie zrobił. Co za dupek.
    – Ethan. – Uścisnął dłoń drugiemu blondynowi, a następnie uśmiechnął się do rudowłosej dziewczyny, która niemalże siedziała teraz na jego współlokatorze. – Ta, współlokator. Miło poznać.
    Nie przypuszczał, że Oliver zirytuje go zaledwie kilkoma spojrzeniami, ale ewidentnie mu się to udało. Miał ochotę wyjść jak najszybciej i wyżyć się na siłowni, żeby przez przypadek nie powiedzieć czegoś niemiłego.
    – Naprawdę nie mogę zostać. – Zwrócił się do Toma. – Przysnąłem nad pieprzonymi notatkami, a jestem już umówiony… Na pewno jeszcze zdążymy się wspólnie napić.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Sro 21 Paź 2020, 16:57

    Oliver nie zawsze kontrolował swoje spojrzenie tak, jakby tego chciał. Ale naprawdę się starał! I chyba nikt poza Ethanem nie zauważył rozczarowania w jasnych oczach, ale reszta towarzystwa (minus Anja) była przyzwyczajona do tego, że czasami po prostu tak nieprzystępnie wyglądał.
    Swoją drogą, Anja nagle znalazła się niebezpiecznie blisko niego. Dziewczyna nic sobie z tego nie robiła, nadal uśmiechając się przyjaźnie. I mimo tego, iż Ethan nie skorzystał z niezwerbalizowanego zaproszenia na kanapę, rudowłosa nie wróciła do poprzedniej pozycji.
    — No weż, zostań chociaż na jedno piwo — powiedział Tom. Nietrzeźwy Tom potrafił być jeszcze bardziej uparty i nieznośny niż ten trzeźwy. Jeżeli Ethan nie chciał pokazać swojego zirytowania, to czekał go ciężki okres do zniesienia.
    — A gdzie ci się tak śpieszy? — spytała Anja. Oparła głowę na ramieniu Olivera w zupełnie naturalnym geście. Jej głowa jednak długo tam nie spoczęła, bo Oliver, kierowany sam nie wiedział czym, zdecydował się objąć dziewczynę i przysunąć ją do siebie.
    — Jak możesz to zostań — dodał Oliver. Wiedział, że jeżeli Tom się na to uparł, to mógł być naprawdę nieznośny. Rzucił szybkie spojrzenie na Finna. Na twarzy blondyna malowało się coś na kształt dyskomfortu. Obawiał się tego, czy nie rzuci jakimś nieprzyjemnym komentarzem…
    A wtedy co? Miał stanąć w obronie Ethana? I sam narazić się na to, żeby Finn z niego żartował?
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Sro 21 Paź 2020, 17:14

    – Nie mogę. – Uśmiechnął się przyjaźnie do Toma, choć ten naprawdę zaczynał testować jego cierpliwość. Nagle mieszkanie wydało mu się zbyt duszne i małe, by zmieścił się w nim z Oliverem i jego znajomymi.
    Na samą myśl o współlokatorze jego wzrok bezwiednie podążył na kanapę i z trudem powstrzymał parsknięcie, gdy dostrzegł obejmującą się parę. Nie wiedział, czy to była nowa dziewczyna jego współlokatora, czy może kolejna laska, którą poderwał, ale jego zachowanie wydało mu się jeszcze bardziej absurdalne niż wcześniej.
    – Mam randkę – oznajmił w końcu ze śmiechem. – Wraz z noclegiem, dlatego żadnego alkoholu.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Sro 21 Paź 2020, 17:24

    Randkę? Oliver spojrzał na Ethana z większym zainteresowaniem. Nie wiedział, czemu go tak poruszyła ta wiadomość. Poruszyła, w tym sensie, że wywołała jakąkolwiek reakcję, bez przesady, nie przeżywał tego jakoś mocno. Nie wiedział, co tam się działo w życiu jego współlokatora i jakoś go to szczególnie nie interesowało. W przeciwieństwie do Ethana, nie odczuwał potrzeby wtrącania się w nie swoje sprawy.
    Ot, się zwyczajnie, po ludzku zaciekawił tą randką z noclegiem. Ciekawiło go też, czy ta randka była z facetem, czy z dziewczyną. Ale nie zadał tego pytania, bo, jak zostało wcześniej wspomniane, wiedział że to nie jego interes.
    — Z noclegiem? — Na twarzy Toma pojawił się ogromny banan, a oczy zabłyszczały. — A, to co innego! — Odpuścił zaskakująco szybko jak na siebie. Ale, cóż, jedną z dewiz życiowych Toma było to, że dobre chłopaki muszą czasami zaruchać i absolutnie nie powinno się im w tym przeszkadzać. — Ale, stary, następnym razem imprezujesz z nami — zapowiedział wesoło Tom. Oliverowi jakoś szczególnie nie podobała się ta perspektywa, ale nawet nie próbował zatrzymywać wstawionego Toma. Szczerze mówiąc nie był przekonany, czy Ethan w ogóle chciałby imprezować z nim i jego kumplami.
    — Baw się dobrze — powiedział po prostu Oliver i uśmiechnął się osobliwie, unosząc kącik ust. — I nie martw się o nic, wrócisz do czystego mieszkania. Słychać? — zwrócił się głośno do wszystkich osób znajdujących się w niewielkim salonie. — Żadnego rzygania po kątach i zostawiania syfu, żeby mój drogi współlokator nie wracał do meliny. — Puścił Ethanowi oczko. Nie tylko alkohol, ale także towarzystwo sprawiało, że Oliver był znacznie bardziej pewny siebie, nie przypominał w ogóle tego zakłopotanego, nerwowego chłopaka, którego kilka dni wcześniej poznał Ethan.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Sro 21 Paź 2020, 18:07

    – Spoko, na pewno jeszcze kiedyś się zabawimy. – Puścił oczko Tomowi i roześmiał się na widok jego miny. Był tym trochę zaskoczony, ale naprawdę polubił tego faceta. Podobała mu się jego przyjazna prostota i bezpośredniość. Mógł się z kimś takim zakumplować.
    Natomiast Oliver… Żaden mięsień na twarzy Ethana nawet nie drgnął, gdy usłyszał – w jego mniemaniu – ironiczny ton chłopaka. Był zirytowany jego zachowaniem, ale nie zamierzał psuć mu imprezy i się z nim kłócić. Nie chciał zniżać się do takiego poziomu.
    – Bawcie się dobrze.
    Wyszedł stamtąd jak najszybciej, a negatywne emocje kotłowały się w nim tak bardzo, że sam nie potrafił tego wyjaśnić. Najwyraźniej Oliver z łatwością potrafił mu zajść za skórę swoim zachowaniem. Na szczęście miał przed sobą przynajmniej godzinny trening na siłowni, a później randkę z dziewczyną, która zawsze potrafiła go uspokoić.

    Ethan przesunął dłonią po plecach Emily i wtulił nos w jej jasne włosy. Byli ze sobą już półtora roku i oboje traktowali ten związek bardzo poważnie. Żadne z nich się nie spieszyło, nie popędzało tej drugiej osoby i niczego nie wymuszało. Nawet przez głowę by im nie przeszło, by już ze sobą zamieszkać, dlatego decyzja Toma nieco go zaskoczyła. On potrzebował czasu, by w pełni zaufać tej drugiej osoby, by się przy niej otworzyć. A Emily była dla niego doskonała – też nie była imprezowym typem, też ceniła sobie spokój i co najważniejsze, zawsze potrafiła go uspokoić.
    – Naprawdę cię zirytował ten cały Oliver, co?
    Westchnął.
    – Zachowuje się tak, jakbym zrobił mu krzywdę. A to nie moja wina, że po prostu mam oczy i widzę.
    – Ale to też nie jest twoja sprawa, Ethan. Nie powinieneś się wtrącać.
    – Masz rację. – Cmoknął jej szyję i przyciągnął ją bliżej swojego nagiego ciała. – Nie powinienem. I już nie będę. Za to ty… – Przekręcił się trochę, by móc patrzeć w jej oczy. – Bardzo jesteś zmęczona?
    – Mhm. To była koszmarna zmiana. Nienawidzę tej pieprzonej baby i jej przemądrzałej córeczki.
    – Wiem, skarbie. – Uśmiechnął się krzywo. – To śpij. Rano zrobię ci śniadanie.
    Mocniej objął dziewczynę ramionami i sam przymknął oczy. Oliver nie był jego problemem. Mógł siedzieć w swojej pancernej szafie nawet całe życie. On miał Emily i na niej powinien się skupić. Z tym postanowieniem zasnął.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Sro 21 Paź 2020, 18:34

    Drink za drinkiem, kolejne interesujące rozmowy z Anją, i doszło do tego że przypierając dziewczynę do ściany całował się z nią namiętnie.
    — Może pokażesz mi swój pokój — dziewczyna wymruczała mu w usta. Odlepił się od niej i spojrzał na jej twarz, na ten wzrok pełen pożądania. Naprawdę wyglądała pięknie. Więc dlaczego, do diabła, na samą myśl o uprawianiu z nią seksu robiło mu się słabo?
    — Oczywiście — odpowiedział wbrew sobie i trzymając dziewczynę za rękę zaprowadził ją pośród mniej i bardziej pijanych ludzi do swojego pokoju. Usłyszał za sobą gwizd podziwu, który zidentyfikował jako dźwięk pochodzący od Finna. Zresztą, tylko on był taki bezwstydny.
    Gdy tylko zamknął za nimi drzwi, dziewczyna znowu się na nim uwiesiła i zaczęła całować. Nie odrywając się od siebie wylądowali na łóżku Olivera. Rudowłosa, majstrując już przy spodniach szatyna, zsunęła się wargami na jego szyję, a Oliver wydał z siebie głęboki pomruk.
    Gdy odpięła jego rozporek, odsunęła się żeby ściągnąć z siebie bluzkę. Jej piersi ładnie układały się w koronkowym staniku, ale nie wywoływało to u Olivera jakiejś szczególnej reakcji.
    O, cholera, reakcja. Spojrzał bezwiednie w dół, na swoje rozpięte spodnie, i dotarło do niego do czego to wszystko zmierzało.
    — Nie mam gumek — wypalił. Anja zaśmiała się.
    — To nic, ktoś tutaj na pewno nam pożyczy.
    — Ale… — zawahał się. To chyba nie była jednak jego noc, skoro nie potrafił się nawet przekonująco wykręcić. — Sorry, kiepsko się czuję. Chyba za dużo wypiłem. Nie mam siły, nawet mi nie stanie — wyrzucał z siebie wymówki, jednocześnie cały czas trzymać ją na swoich kolanach, gładząc dłońmi gładką skórę jej pleców. Posłał jej przepraszający uśmiech, ale poczuł się nieco niezręcznie pod wpływem jej przenikliwego spojrzenia, którym badała go przez chwilę.
    — Okej — odparła w końcu i pocałowała go krótko w usta. — Ale pozwól mi się tutaj kimnąć.
    — Pewnie — zgodził się bez wahania. Ulżyło mu, że dziewczyna nie była urażona i tak łatwo zaakceptowała jego wymówki.
    — Super. Pożycz mi jeszcze jakąś koszulkę do spania. Nie zasnę w tych ciuchach, są mega niewygodne.
    Anja zeszła z niego, a Oliver wstał, żeby podejść do szafy i wyciągnąć z niego pierwszy lepszy t-shirt.
    — Dzięki — mruknęła rudowłosa i bez śladu skrępowania ściągnęła przy nim spodnie, włożyła koszulkę, która sięgała jej do połowy ud, a potem pod koszulką ściągnęła z siebie stanik. Rzuciła rzeczy niedbale na podłogę i ułożyła się na łóżku. — No co tak stoisz? Chodź tutaj.
    — Pójdę spać na kanapie — ...o ile nikt jej nie zajął. Szczerze mówiąc, odkąd zaczął się obściskiwać z Anją przestał zwracać uwagę na stan i ilość gości w mieszkaniu.
    — Myślisz, że jest jeszcze wolna? — Roześmiała się. — No weź, zmieścimy się tutaj.
    Starał się nie pokazywać skrępowania, gdy rozbierał się do bokserek, a potem włożył na siebie koszulkę i spodnie od piżamy. Przeszło mu przez myśl, że przydałby mu się prysznic, ale już nie miał na to siły. Położył się więc obok Anji, a ta się w niego wtuliła.
    — Swoją drogą, nie musisz mi się tłumaczyć. Nie chcesz to nie chcesz, nie wnikam — wyszeptała. Musnęła wargami jego szyję i po chwili zasnęła. Oliver był naprawdę pijany i zmęczony, zatem dołączył do niej w śnie niedługo potem.

    Kiedy zasnęli, noc była już mocno zaawansowana, więc kiedy Oliver uchylił powieki, było już niemalże południe. Pierwsze, co poczuł, to było przyjemne ciepło. Potem zobaczył, że źródłem tego ciepła było ciało rudowłosej dziewczyny. I wtedy przypomniał sobie wydarzenia poprzedniego wieczoru i nocy… do pewnego momentu.
    Odsunął się gwałtownie od dziewczyny, spadając przy tym prawie z łóżka. Czy on…? Czy oni…? Żadne z nich nie było nago, ale Anja była ewidentnie ubrana w jego koszulkę. A Oliver miał irytującą dziurę w pamięci.
    Dziewczyna wydała z siebie krótki pomruk niezadowolenia, a potem powoli otworzyła oczy.
    — Co jest? — wychrypiała.
    — Czy my…? — wydusił z siebie to pytanie. Anja nie odpowiedziała mu od razu. Podniosła się do pozycji siedzącej, ziewnęła i przeciągnęła, a potem spojrzała na niego rozbawionym wzrokiem.
    — A dałabym sobie głowę uciąć za to, że to ja byłam bardziej pijana. — Pokręciła głową, a na jej ładnej twarzy błąkał się uśmiech. — Nie, nie ruchaliśmy się. Możesz wyluzować.
    I rzeczywiście odetchnął z ulgą.
    — Wiesz, po prostu nie chciałbym, żeby umknęła mi z pamięci noc z taką dziewczyną…
    — Dobra, dobra, zachowaj dla siebie ten bullshit — przerwała mu Anja. Cały czas się uśmiechała, a Oliver był jej zachowaniem szczerze skołowany. Usiadła po turecku, opierając się plecami o ścianę. Poklepała miejsce obok siebie, a Oliver posłusznie tam usiadł. — Po prostu tego nie chciałeś. Czułam to, serio. Znaczy, nie byłam tego pewna, ale czułam coś dziwnego, kiedy się całowaliśmy. A potem rzucałeś mi jakieś durne wymówki — wyjaśniła.
    Było w jej osobie coś kojącego. Nie zdradzała po sobie żadnych oznak tego, że była na Olivera obrażona czy zła. Uśmiechała się dobrotliwie i patrzyła się na niego, przeszywając go łagodnym spojrzeniem. Nigdy jeszcze nie miał do czynienia z taką dziewczyną.
    — Chyba jestem gejem — wypalił nagle. Otworzył szeroko oczy i przyłożył rękę do ust, zdając sobie po fakcie sprawę z tego, co właśnie opuściło te usta.
    — Hm — mruknęła Anja. — To by wiele tłumaczyło. A dlaczego mi to mówisz?
    — Bo z jakiegoś powodu wierzę, że cię to nie obchodzi na tyle, że nikomu o tym nie powiesz — odparł Oliver szczerze.
    Anja roześmiała się.
    — Coś w tym jest. Spoko. Mi też zdarzało się przelizać z dziewczynami. Nie wiem czy jestem bi, nigdy nie próbowałam się określać. Czyli co, siedzisz w szafie? Dlatego wczoraj się na mnie rzuciłeś?
    — Siedzę w szafie…? — spytał, nie rozumiejąc co dziewczyna miała na myśli.
    — No, w sensie że się z tym ukrywasz. Że jesteś gejem.
    Chyba jestem gejem — podkreślił. — Nie wiem czy nim jestem. I skoro sam tego nie wiem… to możesz się domyśleć, że też nie wie tego nikt inny.
    — Ja wiem — zauważyła wesoło. — Ja wiem, że nie wiesz, ale to podejrzewasz. Ale spoko, nie powiem nikomu. Serio. Słowo harcerza. — Ułożyła dłoń na sercu, żeby podkreślić powagę tego przyrzeczenia. — Ale zrób mi kawę i śniadanie, proszę. Najlepiej coś lekkiego, z jajek.
    Oliver, naturalnie, nie mógł jej odmówić.
    Na śniadanie wyszła ubrana nadal tylko w koszulkę Olivera. Na szczęście wszyscy goście zdążyli już opuścić mieszkanie, ale Anja zdawała się być osobą, której nie przeszkadzałoby paradowanie w takim stroju przed osobami trzecimi. Ta dziewczyna naprawdę fascynowała Olivera. Zdawała się być taka… wolna, taka nonkonformistyczna. Działająca w zgodzie ze sobą. Miała w sobie taką lekkość, swobodę, właściwie wszystko to o czym Oliver skrycie marzył.
    Spędzili jeszcze dobre dwie godziny w kuchni, po zjedzonym śniadaniu gadając o wszystkim i niczym. Okazało się, że mieli sporo wspólnych tematów do rozmowy. Oboje tylko zgrabnie omijali temat orientacji Olivera. Potem dziewczyna pomogła mu ogarnąć mieszkanie, zbierając do worka na śmieci puszki i butelki po alkoholu.
    Akurat gdy dziewczyna opuszczała łazienkę po prysznicu, w świeżej koszulce Olivera, spodniach z poprzedniego dnia i włosami w ręczniku, spotkała w korytarzu Ethana.
    — O, współlokator. — Uśmiechnęła się. — Ethan, tak? Cześć — przywitała się pogodnie.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Sro 21 Paź 2020, 19:55

    Ethan, tak jak obiecał, przygotował Emily śniadanie, a później udał się do pracy. Przez cały dzień nawet jednej myśli nie poświęcił Oliverowi i dopiero gdy wchodził po schodach w ich kamienicy, zastanowił się, w jakim stanie będzie mieszkanie, gdy otworzy drzwi. Do tej pory jego współlokator sprawiał bardzo dobre wrażenie, zawsze po sobie sprzątał i wydawał się zorganizowany, ale Ethan doskonale wiedział, jak to bywało po imprezach. Gdyby ich relacja była lepsza, mógłby mu nawet pomóc w sprzątaniu, ale skoro Oliver postanowił utrzymywać chłodne stosunki między nimi…
    Wszystkie jego przemyślenia o czystości mieszkania okazały się ostatecznie nie mieć uzasadnienia, bo kiedy wszedł do środka, nigdzie nie dostrzegł walających się butelek, puszek lub plam po alkoholu. Właściwie pachniało nawet przyjemnie i świeżo. Był pod wrażeniem.
    Szybko się jednak okazało, że Oliver miał pomocnika. Gdy z łazienki wyszła rudowłosa dziewczyna, która wczoraj tak bardzo kleiła się do jego współlokatora, Ethan ukrył zaskoczenie pod przyjaznym uśmiechem. Nawet jeśli młodszy chłopak spędził noc z tą dziewczyną, to nie była to jego sprawa. Obiecał sobie i Emily, że nie będzie się wtrącał. Tak miało pozostać.
    – Tak, cześć – odpowiedział z szerokim uśmiechem. – A ty jesteś Anja, o ile dobrze pamiętam? Dziewczyna Olivera?
    Rzucił sportową torbę pod ścianę i z zakupami przeszedł do kuchni.
    – Naprawdę nieźle wam poszło to sprzątanie – skomplementował. Olivera nigdzie nie było widać, ale to nawet lepiej. – Jest chyba nawet czyściej, niż przed imprezą.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Sro 21 Paź 2020, 20:11

    Oliver siedział w pokoju, podczas gdy Anja się kąpała, i zastanawiał się co do cholery się właściwie stało. Po raz pierwszy powiedział to na głos. I poczuł się z tym… nie tak źle, jak się obawiał. Poczuł nawet swego rodzaju ulgę. Z jakiegoś powodu ufał Anji. Nie rozumiał tego, ale naprawdę nie czuł się tak źle ze świadomością, że akurat ona stała się powierniczką jego najskryciej ukrywanego sekretu. A przecież dużo ryzykował.
    Wierzył jednak, że nie powie o niczym Finnowi.
    Przy śniadaniu zauważył, że to dziwne, że Anja kumpluje się z takim typem jak Finn.
    Kumpluje? — prychnęła. — Ja go nawet nie lubię.
    — To dlaczego tutaj z nim przyszłaś?
    — Nie miałam planów na wieczór. Napisał do mnie, że jest impreza i stwierdziłam, że czemu nie.
    Leżąc na łóżku gapił się w sufit. Ta dziewczyna była niesamowita. Mógłby się w niej zakochać. Chciałby się w niej zakochać.

    — Dziewczyna? — Anja zachichotała. Poszła za Ethanem do kuchni, żeby nalać sobie wody do szklanki. — Nie jestem jego dziewczyną. Przynajmniej na razie — stwierdziła enigmatycznie, a potem roześmiała się z żartu, który tylko ona rozumiała.
    — A, dzięki! — odpowiedziała na komplement. — Nie spodziewałam się po Olliem takiego pedantyzmu. Zapieprzał z mopem jak pojebany. Na kacu. Interesujący facet — mruknęła. — No, w każdym razie mam nadzieję że miło ci minął twój nocleg. — Puściła mu oczko. Gdy nalała sobie wody do połowy szklanki, wypiła jej zawartość jednym haustem. Podczas gdy Ethan rozpakowywał zakupy, Anja rozwaliła kokon z ręcznika i pochylając się osuszyła włosy.
    — Ollie, będę się zbierać! — oznajmiła, gdy zobaczyła szatyna wchodzącego do kuchni.
    — Cześć Ethan — mruknął na przywitanie, bo starszy chłopak wciąż zajmował się swoimi zakupami. — Chcesz wracać z mokrymi włosami? — zwrócił się już do Anji z uniesioną brwią. — W taką pogodę? Przeziębisz się.
    — Jak się przeziębię, to przyniesiesz mi leki i ugotujesz zupę — odparła wesoło dziewczyna i podeszła do Olivera żeby oddać mu ręcznik i pocałować w policzek. Ollie pokręcił głową ze swego rodzaju rozczuleniem.
    — Ale serio, zmykam. Miło mi było poznać — posłała Ethanowi swój czarujący uśmiech. Oliver poszedł po jej torebkę, a potem odprowadził ją do drzwi.
    — Odzywaj się do mnie czasem. Nie chcę oddawać ci koszulki przez Finna, wolę wyjść z tobą na kawę — powiedziała na pożegnanie, ubierając płaszcz. Przytuliła go, a z nią odeszła cała pozytywna energia, którą zdążyła wnieść w dzień Olivera.
    Ale nadal był w niezłym nastroju. Było mu tak… tak przyjemnie lekko.
    Udał się do łazienki, żeby wrzucić ręcznik do kosza na pranie. Wychodząc, minął się z Ethanem.
    — Mówiłem, że będzie czysto — stwierdził, uśmiechając się delikatnie.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Sro 21 Paź 2020, 20:25

    Anja wydawała się tak pozytywną, ciepłą i miłą osobą, że chociaż Ethan w ogóle jej nie znał, to zrobiło mu się jej żal. Jeśli ta dziewczyna faktycznie rozważała związek z Oliverem, to naprawdę jej współczuł. Może w swoim dwudziestojednoletnim życiu nie miał aż tyle doświadczenia, ale różne historie słyszał i różne rzeczy czytał. Osoby homo w pancernych szafach zawsze najbardziej raniły najbliższych, nawet jeśli robiły to nieświadomie. Ale kto wie, może się mylił? Może Oliver okaże się dla Anji wymarzonym chłopakiem? Albo w ogóle nie zostaną parą?
    Pożegnał dziewczynę szerokim uśmiechem i wrócił do swoich zakupów. Był trochę zmęczony pracą, ale poranki spędzone z Emily zawsze pozytywnie go nastrajały, więc postanowił tym razem samemu przygotować obiad. Zdecydowanie była to zdrowsza i tańsza forma, niż paczkowane gotowce, które mógł zakupić w markecie.
    W korytarzu wpadł na Olivera, który wyglądał na wyjątkowo rozluźnionego, co nie zdarzyło się w jego obecności od pamiętnej niedzieli. Może faktycznie przeleciał tę biedną dziewczynę i humor mu się poprawił.
    – Zauważyłem – odpowiedział, a jego ton zabrzmiał tak chłodno, jak nigdy wcześniej. Do tej pory, nawet jeśli schodził Oliverowi z drogi i ograniczał się do krótkich powitań, starał się brzmieć przyjaźnie. Ale po wczorajszym wieczorze najwyraźniej sporo się zmieniło. – Pochwaliłem już Anję. Dobra robota.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Sro 21 Paź 2020, 21:18

    Zmarszczył brwi, patrząc się spod nich z wyraźnym pytaniem w oczach. A temu co? Zły dzień? Nie rozumiał, z jakiego powodu Ethan był taki naburmuszony.
    — Um, dzięki — odparł, lekko skołowany. Nerwowym gestem pogładził się po karku. — Eee, wszystko okej? — spytał, bo ten chłodny ton nie dawał mu spokoju. Naprawdę zależało mu na pokojowych stosunkach w mieszkaniu. Ale póki co jedyne wytłumaczenie, które przychodziło mu do głowy, to takie że Ethanowi nie wyszła jego randka z noclegiem. Dzielenie się tymi wątpliwościami mogłoby być jednak ogromną przesadą.
    Oparł się o ścianę przy drzwiach do łazienki, wbijając badawcze spojrzenie w swojego współlokatora. Wyglądał na wyspanego. Ale też trochę.. zirytowanego? Nawet nie trochę. I Oliver czuł się trochę tak, jakby ta irytacja była wymierzona w niego, ale ten pomysł wydawał mu się absurdalny. Przecież nic złego nie zrobił. Uprzedził go odpowiednio wcześniej o imprezie, posprzątał po niej w mieszkaniu… Nie miał sobie nic do zarzucenia.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Sro 21 Paź 2020, 21:57

    Ethan powstrzymał się od wywrócenia oczami. Nie rozumiał, czemu Oliver nagle zapragnął z nim rozmawiać. Po prawie tygodniowym unikaniu siebie nawzajem, po wyraźnym rozczarowaniu na jego twarzy, gdy wczoraj okazało się, że Ethan nie zniknął z mieszkania przed początkiem imprezy… To nie miało sensu.
    – Oczywiście, że wszystko okej – odpowiedział spokojnie. – Wspaniale spędziłem wieczór, jeszcze lepiej poranek… – Złożył swoje pranie i ułożył je na pralce. – Ale widzę, że nie tylko ja się dobrze bawiłem, skoro postanowiłeś nagle przestać udawać, że nie istnieję.
    Założył ramiona na piersi i spojrzał na niego chłodno. Czego Oliver od niego oczekiwał?
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Sro 21 Paź 2020, 22:09

    ...ech?
    Oliver naprawdę, mimo szczerych chęci, nie rozumiał problemu Ethana. Też, swoją drogą, nie za bardzo chciał słyszeć o jego wspaniałym wieczorze i poranku spędzonym z kochanką, czy może kochankiem.
    Ale wracając do problemu i prawdopodobnego powodu naburmuszenia Ethana…
    — Udawać, że nie istniejesz? — powtórzył po brunecie ze szczerym zdezorientowaniem w głowie i na twarzy. — Przecież ja nie… nie udawałem że nie istniejesz.
    Okej, unikał towarzystwa Ethana, racja. Unikał z nim większych interakcji, racja. Ale to nie było tak, że kompletnie go olewał… Przecież witał się z nim gdy go widział… i w ogóle.
    — Z czym masz problem? — zapytał po prostu wprost. Zimne spojrzenie przeszywało go na wskroś, ale starał się nie dać tego po sobie poznać, za to odwzajemniał się równie intensywnym spojrzeniem, chociaż nie tak chłodnym. Koniec końców nie miał powodu by wkurzać się na Ethana. Przynajmniej na razie.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Sro 21 Paź 2020, 23:50

    Wziął głęboki wdech. Sam właściwie nie wiedział, dlaczego obecność Olivera tak mocno wyprowadzała go z równowagi, ale wiedział, że miało to związek z jego wczorajszym zachowaniem. Poza tym obiecał sobie, że zdystansuje się od współlokatora i przestanie się interesować jego życiem prywatnym. Czyż nie najłatwiej było to zrobić w ten sposób, zastępując przyjazne zachowanie chłodem?
    – Z niczym – odpowiedział po chwili ciszy i wziął swoje pranie złożone w idealną kostkę. – Sorry, ale jestem zajęty. Muszę zrobić coś do jedzenia.
    Przeszedł obok Olivera i po chwili zniknął w swoim pokoju. To był koniec ich rozmowy.

    Przez następne dwa tygodnie prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiali, choć jako współlokatorzy działali bez zarzutu. Na lodówce zawisł grafik, każdy z nich wywiązywał się ze swoich obowiązków, w mieszkaniu zawsze było czysto i przyjemnie. Ale chłód między nimi był wyczuwalny dla każdego, kto ich odwiedzał, a był to głównie Tom.
    W kolejną leniwą sobotę, gdy Ethan ze znudzeniem przeglądał media społecznościowe, do ich drzwi zapukał niespodziewany gość. I jak się okazało - to Oliverowi przypadła rola otworzenia mu drzwi.
    – O, cześć przystojniaku. Szukam Ethana. Mieszka tu jeszcze?
    Ethan wszędzie poznałby ten głos. Zrzucił z siebie laptopa i bez koszulki, boso, wybiegł z pokoju, by z niedowierzaniem stanąć twarzą w twarz z przyjacielem z dzieciństwa.
    – Nie wierzę – wydusił i tylko tyle udało mu się powiedzieć, zanim jasnowłosy chłopak wskoczył na niego z piskiem przepełnionym radością.
    Ethan złapał go pod pośladkami i okręcił, aż promieniejąc radością.
    – Freddie, skarbie, co za niespodzianka. – Wciąż patrzył na niego, jakby nie mógł uwierzyć, że go widzi. – Pokaż się. Z każdym dniem robisz się coraz piękniejszy.
    Fred zachichotał i pogładził go po piersi.
    – A ty coraz większy. Prawdziwy samiec alfa, mrau.
    Zaśmiał się i przyciągnął go ponownie do siebie, żeby móc wtulić się w to drobne ciało. Fred zawsze potrafił go zaskakiwać i zawsze lubił skupiać na sobie uwagę. Teraz też wyróżniał się w swoim krótkim, ciemnym topie, który odsłaniał jego płaski brzuch, i długiej, gustownej spódnicy w kolorze butelkowej zieleni. Ethan tak bardzo za nim tęsknił, że brakowało mu słów.
    W przypływie tych niespodziewanych czułości żaden z nich nie zwrócił uwagi na Olivera, który musiał być zaskoczony widokiem jasnowłosego gościa.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Czw 22 Paź 2020, 10:42

    Chłód między nimi dokuczał Oliverowi, ale ostatecznie przekonał siebie, że tak jest najlepiej. Dzięki temu przynajmniej Ethan już nie drążył, nie wtrącał się w jego życie prywatne, więc Ollie poczuł się bezpieczniej.
    Tom zastanawiał się, o co poszło, i nawet kilka razy o to namolnie wypytywał Olivera, ale Oliver zawsze go jakoś zbywał. Znał gościa od dzieciństwa i w takich przypadkach wiedział jak się z nim obchodzić, żeby ten dał mu spokój.
    W ciągu tych dwóch tygodni widział się parę razy z Anją. Naprawdę dobrze czuł się w towarzystwie dziewczyny, tym bardziej że przed nią nie musiał nic ukrywać. Unikał jednak rozmawiania z nią o swojej orientacji.
    — Nie myślałeś o tym żeby po prostu spróbować? — odezwała się jednak pewnego razu, niby mimochodem, zbierając przy tym łyżeczką bitą śmietanę ze swojej kawy. — W sensie, z facetem. Wtedy byś się przekonał, czy cię to kręci, czy nie.
    Oliver skłamałby, gdyby powiedział że nie przeszło mu to przez myśl, ale…
    Bał się. Zwyczajnie bał się tego, że naprawdę mu się to spodoba. Bycie z facetem, w sensie fizycznym i nie tylko. I wtedy jego wątpliwości ostatecznie się potwierdzą. Obecna sytuacja była dla niego status quo, z którego nie planował wychodzić.
    Powiedział jej to wszystko i poprosił, żeby zakończyli temat. Anja spojrzała na niego sceptycznie, ale potem westchnęła i zaczęła mówić o czymś innym.

    Wspomnianej soboty, Oliver przeszedł się do kuchni żeby napić się wody, i wtedy zastało go pukanie do drzwi. Tom się nie zapowiadał, ale zdarzały mu się spontaniczne wizyty bo akurat przechodził w pobliżu, więc Oliver od razu założył, że po drugiej stronie drzwi stał jego przyjaciel.
    Nie zdążył nawet ukryć zdziwienia, gdy zobaczył chłopaka stojącego przed nim w nonszalanckiej pozie.
    Widywał czasami na ulicach Bristolu czy Londynu podobnie ubranych facetów, ale… nigdy nie miał z nimi jakiegoś bliższego kontaktu. Blondyn, który odwiedził jego mieszkanie, miał aurę ekscentryczności, ale zarazem ogromnej pewności siebie, co wyraźnie zbiło Olivera z tropu.
    Poczuł się lustrowany przenikliwym spojrzeniem, a potem na twarzy przybysza pojawił się uśmiech.
    Cześć, przystojniaku...?
    — Um, tak, już go… — ...wołam, chciał powiedzieć, ale Ethan wywołał się sam. Jasnowłosy wprosił się sam do środka, a Ollie po zamknięciu drzwi ujrzał cokolwiek czułe powitanie.
    Skarbie? [i]Z każdym dniem robisz się coraz piękniejszy[i]?
    Oliver nie był idiotą, i umiał dodać dwa do dwóch. Ten Freddie zatem musiał być chłopakiem Ethana. Ethan miał chłopaka. Chłopaka, który tak wyglądał, i który nie szczędził mu czułości.
    Poczuł ukłucie zazdrości. Nie o Ethana, bynajmniej, ale… sam, w głębi duszy, też chciałby doświadczyć czegoś takiego. A wiedział, że nie było mu to dane, wiedział że nigdy nie będzie tak odważny.
    Nie zastanawiał się nad tym, na czyim miejscu chciałby być bardziej. Chociaż, podświadomie chyba wiedział… ale to było zdecydowanie za trudne dla niego, by móc to przyznać, chociażby przed samym sobą.
    Ale nie raz i nie dwa widział oczami wyobraźni, jak Tom…
    Nieważne.
    Stał jak debil i obserwował tę wymianę czułości, nie potrafiąc oderwać od tego widoku wzroku. Freddie w końcu obrócił się i zwrócił na niego uwagę.
    — Więc to ty jesteś nowym współlokatorem? — spytał z ciekawością w głosie i spojrzeniu.
    — Tak… — Oliver pogładził swój kark w nerwowym geście. — Oliver.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Czw 22 Paź 2020, 11:58

    – Fred. – Jasnowłosy chłopak potrząsnął dłonią Olivera i uśmiechnął się przyjaźnie. – Poprzedniego współlokatora Ethana nie zdążyłem poznać, ale słyszałem opowieści. – Puścił mu oczko i ponownie odwrócił się do przyjaciela. – Wyglądasz, jakbyś zobaczył ducha.
    – Bo wciąż nie mogę uwierzyć, że naprawdę tu jesteś. – Ethan wiedział, że szczerzył się jak idiota, ale nie potrafił się powstrzymać. Widok tych jasnych włosów, delikatnej buźki… Tęsknił za nim tak bardzo, że aż go ściskało w piersi. – Przyjechałeś prosto z lotniska?
    Gdy Fred pokiwał głową, Ethan od razu zmarszczył brwi. Mógł tylko domyślać się, jak zmęczony musiał być jego przyjaciel po locie z Nowego Jorku.
    – Mogłeś zadzwonić, to bym cię odebrał.
    – Mhm, i popsułbym ci tę cudowną niespodziankę w postaci mojej osoby?
    Parsknął i objął niższego chłopaka ramieniem.
    – To chodź, zrobię ci coś do jedzenia, a później zawinę w kołdrę i się wyśpisz. Na długo przyleciałeś?
    Fred ziewnął i oparł głowę o ramię przyjaciela. Na pierwszy rzut oka nie wyglądał, ale był okropnie zmęczony i marzył jedynie o ciepłym łóżku.
    – Pięć dni.
    Ethan pokiwał głową i dopiero teraz zwrócił uwagę na swojego współlokatora.
    – Oliver, będzie ci przeszkadzało, jeśli Freddie zostanie z nami przez te pięć dni? Wolałbym mieć go przy sobie, niż wysyłać do jakiegoś motelu.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Czw 22 Paź 2020, 13:16

    Gdy Fred odlepił się od Ethana, spojrzenie Olivera mimochodem padło na nagi tors swojego współlokatora. Nie miał, wbrew pozorom, przez ostatnie tygodnie częstą styczność z tym widokiem. I dobrze, bo niegapienie się na to umięśnione ciało bywało trudne. A tatuaże wciąż go intrygowały…
    — Miło mi poznać — mruknął Fredowi w odpowiedzi, słabo odwzajemniając uśmiech. Koniec końców, nie chciał wyjść na buca.
    Fred i Ethan wyglądali ze sobą… nadzwyczajnie estetycznie. Tak, jakby idealnie do siebie pasowali. Mimo tego, że obaj są facetami… Oliver poczuł dziwny ścisk w żołądku.
    — Nie, skąd — odparł krótko, nadal się lekko uśmiechając. Wiedział, że to będzie dla niego ciężkie pięć dni, ale nie miał powodu żeby odmówić Ethanowi. — Jakbyście mnie potrzebowali… poza mieszkaniem, to śmiało dajcie znać — zapowiedział też. W końcu zakochani, po jakiejś tam rozłące, mogli chcieć się nacieszyć sobą bez obecności osoby trzeciej.
    Swoją drogą, z rozmowy wynikało, że Fred dopiero przyleciał… skądś. Przez myśl Oliviera przebiegło pytanie, czy to rzeczywiście z nim mógł być na randce z noclegiem te dwa tygodnie temu…? Nie, żeby podejrzewał o coś Ethana, ale…
    Nie, miał się nie wtrącać w jego sprawy. Byłby ogromnym hipokrytą, gdyby to zrobił.
    Ale, po prostu, Freddie wydawał się być dobrą i sympatyczną osobą. Nie życzyłby mu bycia zdradzonym.
    Chociaż, niewykluczone że żyli w otwartym układzie, kto ich wie. A Ollie powinien przestrać o tym myśleć.
    Gołąbeczki zajęły się sobą, a Oliver, nie wiedząc co ze sobą zrobić, ruszył w stronę swojego pokoju.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Czw 22 Paź 2020, 14:49

    Fredowi aż zaświeciły się oczy, gdy usłyszał sugestię Olivera. Poderwał głowę z ramienia Ethana i spojrzał na niego z łobuzerskim uśmiechem.
    – To co? Będziemy potrzebować wolnego mieszkania, tygrysie?
    Ethan doskonale wiedział, że jego przyjaciel jest okropnym flirciarzem. Uwielbiał kusić i prowokować i nawet przy nim zachowywał się w ten ponętny, flirciarski sposób. Dlatego zaśmiał się jedynie, potargał jego jasne włosy i ponad ramieniem chłopaka spojrzał na współlokatora.
    – Luz, nie będziesz musiał nas zostawiać samych.
    Zaraz też zwrócił się do Freddiego, który całkowicie się do niego przykleił.
    – Kasza z warzywami może być? Szybko się uwinę.
    – Mhm, jasne. A masz tofu?
    Wywrócił oczami.
    – Oczywiście, że nie mam tofu. Gdybym wiedział, że przyjeżdżasz, to bym miał. Ale skoczę na zakupy, jak pójdziesz spać.
    Poprowadził go w stronę kuchni, już zapominając o Oliverze, który musiał być bardzo skołowany w ich towarzystwie. Fred jednak o nim nie zapomniał. Odwrócił się i krzyknął:
    – Oliver! Zjesz z nami? Ethan jest świetnym kucharzem. – Uśmiechnął się szeroko. – Poza tym chętnie poznam jego współlokatora.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Czw 22 Paź 2020, 15:01

    Przystanął w połowie drogi do swojego pokoju i odwrócił się. Przywdział na twarz ponownie przyjazny uśmiech, który przed chwilą zdążył z niej zejść.
    Spojrzał szybko na Ethana po usłyszeniu propozycji Freddiego. Wnioskując chociażby po chłodnych spojrzeniach, które jego współlokator rzucał mu przez ostatni czas, po tym, jak siebie generalnie traktowali, jakie ich rozmowy były jałowe i właściwie niemalże nieistniejące… wątpił, żeby Ethan chciał jego towarzystwa. Tym bardziej przy okazji wizyty jego chłopaka. A poza tym, Oliver naprawdę miał po dziurki w nosie bycia piątym kołem u wozu.
    — Dzięki, ale już jadłem — odparł przyjaźnie. — Jeszcze będziemy mieli okazję się poznać. A, no i przypomniałem sobie, że dzisiaj wieczorem idę do Toma. Zostawię wam wolne mieszkanie na noc — zapowiedział. Może i Ethan powiedział, że nie ma takiej potrzeby, ale Oliver stwierdził, że podaruje mu małą, współlokatorską przysługę.
    Oczywiście, że nie miał w planach wizyty u Toma. Czekała na niego właściwie randka z prawem Unii Europejskiej. Właściwie, przez ostatnie trzy tygodnie unikał wizyty w swoim starym mieszkaniu. Celem jego wyprowadzki było wszakże postawienie dystansu między nim, a Tomem i Lizzie. Z Tomem jednak wciąż się regularnie widywał, bo jego przyjaciel zwyczajnie nie dawał się odlepić, natomiast rzeczywiście znacznie rzadziej widział duet zakochanych.
    Ale, cóż, z dwojga złego tę noc zamierzał spędzić z parą, którą przynajmniej dobrze znał.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Czw 22 Paź 2020, 15:50

    – Jak chcesz. – Uśmiech Freda nawet na chwilę nie zniknął. – Ale zawsze możesz do nas dołączyć!
    Ethan zabrał się za gotowanie, a Fred przysiadł przy blacie i mimo zmęczenia, buzia mu się nie zamykała. To była przyjemna odskocznia od chłodu, który panował w mieszkaniu, gdy był w nim tylko z Oliverem.
    – No i zostaniemy sami w nocy. Cieszysz się?
    Wywrócił oczami, ale uśmiechnął się ciepło do przyjaciela. Rozmowy przez komunikator internetowy nie mogły zastąpić żywej obecności tego jasnowłosego wulkanu energii.
    – Całą noc prześpisz, skarbie. Jak padniesz, to już nie wstaniesz.
    – Ech, nie umiesz się bawić. – Freddi, jak przystało na dorosłą osobę, pokazał mu język, co Ethan akurat mógł dostrzec, bo odwrócił się, by ponownie spojrzeć na przyjaciela. – W ogóle będę mógł z tobą spać, czy dostałem bana?
    – Jak będziesz trzymał rączki przy sobie, to pomyślimy. – Puścił mu oczko. – W ogóle jak udało ci się przylecieć?
    – Mam wolne.
    – Wolne? Teraz?
    – Noo… Możliwe, że sam sobie to wolne zrobiłem.
    – Fred…
    – Luz, nic się nie stanie. Stęskniłem się i już nie mogłem tam wytrzymać.
    – No tak, bo Nowy Jork to takie okropne miejsce.
    – Zdziwiłbyś się.
    Ethan odłożył nóż, którym kroił warzywa i spojrzał uważniej na przyjaciela. W jego oczach krył się smutek, którego wcześniej tam nie dostrzegł.
    – Co się stało?
    – Pewien dupek się stał. – Fred uśmiechnął się wymuszenie. – Ale jutro o tym pogadamy. Dziś chcę tylko jeść i spać.
    Kiwnął głową i wrócił do gotowania, choć zmartwienie nie opuściło go nawet wtedy, gdy opuszczał mieszkanie z Fredem śpiącym w jego łóżku. Jego przyjaciel nie wspominał o żadnym mężczyźnie z Nowego Jorku, a przynajmniej nie o żadnym poważnym. Ale Ethan wiedział, że Freddie lubił zatrzymywać niektóre informacje tylko dla siebie. Jakby fakt, że tylko on o tym wie, czyniły z niego kogoś ważniejszego. Na co dzień sprawiał wrażenie bardzo pewnego siebie i musiał taki być, jeśli chciał ubierać się w swój często bardzo ekscentryczny sposób, ale pod tymi ubraniami i szerokim uśmiechem krył się chłopczyk, którego bardzo łatwo można było zranić. A Ethan nie znosił, gdy Freddie cierpiał. I był gotów ukarać każdego, kto go skrzywdził.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Czw 22 Paź 2020, 17:16

    Zamknął się w swoim pokoju i spędził parę godzin ze słuchawkami na uszach, czytając książkę. Jednak nie potrafił skupić się na tekście. Jego myśli… były jednym, splątanym kłębkiem. Nie wiedział, co się z nim działo, ale odkąd zobaczył Freddiego… i Freddiego z Ethanem, czuł się dziwnie. Jakby lada moment miał się rozpaść na kawałeczki.
    Nadal uparcie nie przyznawał się do swojej zazdrości.
    Pod wieczór uznał, że czas zbierać się do Toma. Wprawdzie zapomniał się nawet zapowiedzieć, zbyt zajęty swoimi rozmyślaniami, ale wiedział że Tom i Lizzie planowali maraton filmowy w domu, do którego mógł dołączyć. Nie, żeby jakoś szczególnie chciał, ale, właśnie, mniejsze zło.
    Zamierzał przejść się spacerkiem do swojego starego mieszkania, ale… pokierowało go w stronę stacji metra. Wpadł na szalony pomysł. Kierowany impulsem, wstukał w wyszukiwarkę w smartfonie gejowskie kluby Londyn. Zdecydował się wybrać za Tamizę, do South Bank, żeby przypadkiem nie natknąć się na kogoś znajomego. W całym swoim szalonym pomyśle zachował chociaż trochę rozsądku.
    Cały czas miał w głowie słowa Anji.
    — Nie myślałeś o tym, by po prostu spróbować?
    A może właśnie… może właśnie jego obawy się nie spełnią? Może przekona się, że jednak faceci mu się nie podobają? Może właśnie potrzebował spróbować i w ten sposób rozwiać swoje wątpliwości…?
    Chociaż, kogo próbował oszukać.
    Przecież spróbował.
    Sięgnął po zakazany owoc, parę lat temu.
    Wbrew temu, o czym był przekonany Tom, szkolna plotka o Oliverze i Nicku była oparta na faktach.
    Spróbował, i to był błąd. Bo żaden pocałunek nie smakował tak samo, jak pocałunek z Nickiem. Żadne kobiece usta, wyszminkowane, spierzchnięte, gładkie, pełne, wąskie, żadne wargi nie były tak pociągające, jak wargi Nicka w momencie gdy Oliver pocałował je po raz pierwszy.
    Wiedział, że po tym nigdy już nie będzie tak samo. I miał rację.
    Mimo to, siedział w metrze i nie zamierzał wysiąść na stacji innej niż do tej, na którą się kierował. Był dziwnie zdeterminowany, ale było to napędzane przede wszystkim frustracją.
    W klubie przywitały go neonowe światła rozjaśniające półmrok, głośna muzyka i zapach potu zmieszanego z alkoholem. Naturalnie, że w środku było dużo osób. Przecież to był sobotni wieczór. Rozglądał się, spijając wzrokiem cały ten widok, a jego spojrzenie przesuwało się po różnych mężczyznach. Niektórzy byli ubrani podobnie do Freddiego. Niektórzy nawet odważniej. Większość po prostu zwyczajnie, jak w normalnych klubach. Niemniej, wpadał w drodze do baru na patrzących się na niego ciekawsko facetów w crop topach czy w harnessach. Czuł każde spojrzenie, które na nim spoczywało, i czuł się z tym co najmniej dziwne. Trochę jak mięso na rożnie.
    Sam nie zdołał ustalić, jaki właściwie był cel jego podróży w to właśnie miejsce. Wiedział podświadomie, że nie była to tylko ciekawość. Ale żeby dotrzeć do tego, czego naprawdę chciał, musiał wypić parę shotów. Wtedy rozluźnił się, i przyłączył się do tańczących mężczyzn, już niczym się nie przejmując. Pozwolił na to, by jeden bardzo wysoki i bardzo umięśniony mężczyzna się obok niego zakręcił. Pozwolił mu się do siebie zbliżyć. Pozwolił mu się dotknąć za pośladki. I, co gorsza, nawet mu się to spodobało. Pozwolił mu postawić sobie drinka. I kolejnego. I kolejnego.
    W końcu, nie oponował gdy ten przycisnął go do ściany obok toalety i zaczął go mocno całować. Całował go jak wygłodniałe zwierzę, chaotycznie i mocno, obcierając gładką twarz Olivera swoim zarostem.
    — Jak masz na imię, kotku? — mężczyzna wymruczał w opuchnięte od pocałunków wargi Olivera.
    — Co? — spytał szatyn, patrząc się na mężczyznę zamglonym wzrokiem. Zaczynał tracić kontakt z rzeczywistością, i naprawdę nie wiedział czy była to wina alkoholu, czy obściskiwania się z tym wyższym, i z dużym prawdopodobieństwem przynajmniej kilka lat starszym od niego mężczyzną.
    — Pytam się, jak masz na imię — powtórzył jeszcze-bezimienny-mężczyzna, figlarnie przesuwając dłonią po pośladku Olivera.
    — Oliver — wydukał z siebie.
    — Nick — przedstawił mu się już-nazwany-mężczyzna, a Oliver zaśmiał się głośno, bo to był naprawdę wyborny żart losu.
    Nie wiedział, ile czasu jeszcze spędzili na obściskiwaniu się; czas po prostu przestał istnieć. Ale kiedy Nick dossał się do szyi Olivera, wtedy Oliver zdał sobie sprawę z tego jak było mu z tym cholernie dobrze. Zresztą, nie mógł tego przegapić, bo jego spodnie stawały się niewygodnie ciasne w kroczu, na które Nick napierał kolanem.
    — Do ciebie, czy do mnie? — spytał w końcu wysoki brunet, a Oliver momentalnie otrzeźwiał.
    — Co? Że…? Nie, ja nie chcę — zaoponował. Całowanie się to było jedno, ale seks z facetem… nie, na to nie był gotowy. Nie był w stanie przekroczyć tej granicy nawet będąc pijanym.
    Nick nie ukrywał swojego rozczarowania.
    Nie chcę? I dlatego mnie kusiłeś przez cały czas, pozwalałeś się całować… zobacz jak na mnie reagujesz — zamruczał, chwytając Olivera za krocze. Szatyn odepchnął jego dłoń.
    — Nie, naprawdę nie chcę się z tobą przespać. Sorry — powiedział, i mocniej odpychając od siebie Nicka po prostu uciekł w tańczący tłum. Przeciskając się między ludźmi dotarł w końcu do wyjścia z klubu, a stamtąd pobiegł na stację.
    Była dopiero trzecia w nocy. Na całe szczęście w sobotę w Londynie bywały jeszcze miejsca z podawanym alkoholem, które były otwarte i całą noc. Wybrał się więc w jedno takie miejsce, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Po tym, co się wydarzyło… nie mógłby spojrzeć Tomowi w oczy. Ani Ethanowi. Serce wciąż biło mu mocno, napędzane adrenaliną.
    Po wydaniu obrzydliwej ilości funtów w barze i po wlaniu w siebie mnóstwa alkoholu, posiedział jeszcze chwilę w parku, by chociaż trochę wytrzeźwieć. Gdy rano wrócił do domu był jednak nadal trochę pijany. Marzył tylko o swoim łóżku, marzył o tym by zasnąć i by przekonać siebie że wydarzenia tej nocy to był tylko sen.
    Spędził nad otwieraniem drzwi do mieszkania dobre pięć minut, bo ten klucz po prostu nie chciał wejść w zamek. Po tej krzątaninie drzwi się w końcu otworzyły, a Oliver potknął się o próg wchodząc do środka, i gdyby nie oparł się o ścianę upadłby twarzą na podłogę. Zrobił jednak mały hałas, ale nikogo tym nie obudził, bo Ethan i Freddie siedzieli już w kuchni przy śniadaniu i mogli obserwować ten jakże fascynujący widok zataczającego się Olivera, który próbował dotrzeć do swojego pokoju.

    Sponsored content

    Over the fence, część 1 - Page 3 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Czw 02 Maj 2024, 08:44