Drink za drinkiem, kolejne interesujące rozmowy z Anją, i doszło do tego że przypierając dziewczynę do ściany całował się z nią namiętnie.
— Może pokażesz mi swój pokój — dziewczyna wymruczała mu w usta. Odlepił się od niej i spojrzał na jej twarz, na ten wzrok pełen pożądania. Naprawdę wyglądała pięknie. Więc dlaczego, do diabła, na samą myśl o uprawianiu z nią seksu robiło mu się słabo?
— Oczywiście — odpowiedział wbrew sobie i trzymając dziewczynę za rękę zaprowadził ją pośród mniej i bardziej pijanych ludzi do swojego pokoju. Usłyszał za sobą gwizd podziwu, który zidentyfikował jako dźwięk pochodzący od Finna. Zresztą, tylko on był taki bezwstydny.
Gdy tylko zamknął za nimi drzwi, dziewczyna znowu się na nim uwiesiła i zaczęła całować. Nie odrywając się od siebie wylądowali na łóżku Olivera. Rudowłosa, majstrując już przy spodniach szatyna, zsunęła się wargami na jego szyję, a Oliver wydał z siebie głęboki pomruk.
Gdy odpięła jego rozporek, odsunęła się żeby ściągnąć z siebie bluzkę. Jej piersi ładnie układały się w koronkowym staniku, ale nie wywoływało to u Olivera jakiejś szczególnej reakcji.
O, cholera, reakcja. Spojrzał bezwiednie w dół, na swoje rozpięte spodnie, i dotarło do niego do czego to wszystko zmierzało.
— Nie mam gumek — wypalił. Anja zaśmiała się.
— To nic, ktoś tutaj na pewno nam pożyczy.
— Ale… — zawahał się. To chyba nie była jednak jego noc, skoro nie potrafił się nawet przekonująco wykręcić. — Sorry, kiepsko się czuję. Chyba za dużo wypiłem. Nie mam siły, nawet mi nie stanie — wyrzucał z siebie wymówki, jednocześnie cały czas trzymać ją na swoich kolanach, gładząc dłońmi gładką skórę jej pleców. Posłał jej przepraszający uśmiech, ale poczuł się nieco niezręcznie pod wpływem jej przenikliwego spojrzenia, którym badała go przez chwilę.
— Okej — odparła w końcu i pocałowała go krótko w usta. — Ale pozwól mi się tutaj kimnąć.
— Pewnie — zgodził się bez wahania. Ulżyło mu, że dziewczyna nie była urażona i tak łatwo zaakceptowała jego wymówki.
— Super. Pożycz mi jeszcze jakąś koszulkę do spania. Nie zasnę w tych ciuchach, są mega niewygodne.
Anja zeszła z niego, a Oliver wstał, żeby podejść do szafy i wyciągnąć z niego pierwszy lepszy t-shirt.
— Dzięki — mruknęła rudowłosa i bez śladu skrępowania ściągnęła przy nim spodnie, włożyła koszulkę, która sięgała jej do połowy ud, a potem pod koszulką ściągnęła z siebie stanik. Rzuciła rzeczy niedbale na podłogę i ułożyła się na łóżku. — No co tak stoisz? Chodź tutaj.
— Pójdę spać na kanapie — ...o ile nikt jej nie zajął. Szczerze mówiąc, odkąd zaczął się obściskiwać z Anją przestał zwracać uwagę na stan i ilość gości w mieszkaniu.
— Myślisz, że jest jeszcze wolna? — Roześmiała się. — No weź, zmieścimy się tutaj.
Starał się nie pokazywać skrępowania, gdy rozbierał się do bokserek, a potem włożył na siebie koszulkę i spodnie od piżamy. Przeszło mu przez myśl, że przydałby mu się prysznic, ale już nie miał na to siły. Położył się więc obok Anji, a ta się w niego wtuliła.
— Swoją drogą, nie musisz mi się tłumaczyć. Nie chcesz to nie chcesz, nie wnikam — wyszeptała. Musnęła wargami jego szyję i po chwili zasnęła. Oliver był naprawdę pijany i zmęczony, zatem dołączył do niej w śnie niedługo potem.
Kiedy zasnęli, noc była już mocno zaawansowana, więc kiedy Oliver uchylił powieki, było już niemalże południe. Pierwsze, co poczuł, to było przyjemne ciepło. Potem zobaczył, że źródłem tego ciepła było ciało rudowłosej dziewczyny. I wtedy przypomniał sobie wydarzenia poprzedniego wieczoru i nocy… do pewnego momentu.
Odsunął się gwałtownie od dziewczyny, spadając przy tym prawie z łóżka. Czy on…? Czy oni…? Żadne z nich nie było nago, ale Anja była ewidentnie ubrana w jego koszulkę. A Oliver miał irytującą dziurę w pamięci.
Dziewczyna wydała z siebie krótki pomruk niezadowolenia, a potem powoli otworzyła oczy.
— Co jest? — wychrypiała.
— Czy my…? — wydusił z siebie to pytanie. Anja nie odpowiedziała mu od razu. Podniosła się do pozycji siedzącej, ziewnęła i przeciągnęła, a potem spojrzała na niego rozbawionym wzrokiem.
— A dałabym sobie głowę uciąć za to, że to ja byłam bardziej pijana. — Pokręciła głową, a na jej ładnej twarzy błąkał się uśmiech. — Nie, nie ruchaliśmy się. Możesz wyluzować.
I rzeczywiście odetchnął z ulgą.
— Wiesz, po prostu nie chciałbym, żeby umknęła mi z pamięci noc z taką dziewczyną…
— Dobra, dobra, zachowaj dla siebie ten bullshit — przerwała mu Anja. Cały czas się uśmiechała, a Oliver był jej zachowaniem szczerze skołowany. Usiadła po turecku, opierając się plecami o ścianę. Poklepała miejsce obok siebie, a Oliver posłusznie tam usiadł. — Po prostu tego nie chciałeś. Czułam to, serio. Znaczy, nie byłam tego pewna, ale czułam coś dziwnego, kiedy się całowaliśmy. A potem rzucałeś mi jakieś durne wymówki — wyjaśniła.
Było w jej osobie coś kojącego. Nie zdradzała po sobie żadnych oznak tego, że była na Olivera obrażona czy zła. Uśmiechała się dobrotliwie i patrzyła się na niego, przeszywając go łagodnym spojrzeniem. Nigdy jeszcze nie miał do czynienia z taką dziewczyną.
— Chyba jestem gejem — wypalił nagle. Otworzył szeroko oczy i przyłożył rękę do ust, zdając sobie po fakcie sprawę z tego, co właśnie opuściło te usta.
— Hm — mruknęła Anja. — To by wiele tłumaczyło. A dlaczego mi to mówisz?
— Bo z jakiegoś powodu wierzę, że cię to nie obchodzi na tyle, że nikomu o tym nie powiesz — odparł Oliver szczerze.
Anja roześmiała się.
— Coś w tym jest. Spoko. Mi też zdarzało się przelizać z dziewczynami. Nie wiem czy jestem bi, nigdy nie próbowałam się określać. Czyli co, siedzisz w szafie? Dlatego wczoraj się na mnie rzuciłeś?
— Siedzę w szafie…? — spytał, nie rozumiejąc co dziewczyna miała na myśli.
— No, w sensie że się z tym ukrywasz. Że jesteś gejem.
— Chyba jestem gejem — podkreślił. — Nie wiem czy nim jestem. I skoro sam tego nie wiem… to możesz się domyśleć, że też nie wie tego nikt inny.
— Ja wiem — zauważyła wesoło. — Ja wiem, że nie wiesz, ale to podejrzewasz. Ale spoko, nie powiem nikomu. Serio. Słowo harcerza. — Ułożyła dłoń na sercu, żeby podkreślić powagę tego przyrzeczenia. — Ale zrób mi kawę i śniadanie, proszę. Najlepiej coś lekkiego, z jajek.
Oliver, naturalnie, nie mógł jej odmówić.
Na śniadanie wyszła ubrana nadal tylko w koszulkę Olivera. Na szczęście wszyscy goście zdążyli już opuścić mieszkanie, ale Anja zdawała się być osobą, której nie przeszkadzałoby paradowanie w takim stroju przed osobami trzecimi. Ta dziewczyna naprawdę fascynowała Olivera. Zdawała się być taka… wolna, taka nonkonformistyczna. Działająca w zgodzie ze sobą. Miała w sobie taką lekkość, swobodę, właściwie wszystko to o czym Oliver skrycie marzył.
Spędzili jeszcze dobre dwie godziny w kuchni, po zjedzonym śniadaniu gadając o wszystkim i niczym. Okazało się, że mieli sporo wspólnych tematów do rozmowy. Oboje tylko zgrabnie omijali temat orientacji Olivera. Potem dziewczyna pomogła mu ogarnąć mieszkanie, zbierając do worka na śmieci puszki i butelki po alkoholu.
Akurat gdy dziewczyna opuszczała łazienkę po prysznicu, w świeżej koszulce Olivera, spodniach z poprzedniego dnia i włosami w ręczniku, spotkała w korytarzu Ethana.
— O, współlokator. — Uśmiechnęła się. — Ethan, tak? Cześć — przywitała się pogodnie.