by Verde Sob 12 Sty 2019, 16:05
Jak się okazało, mimo początkowo negatywnego podejścia do całej zabawy, im dłużej trwała tym Will lepiej się bawił. Może była to kwestia ilości wypitego alkoholu (nie ominęło go picie na czas) albo możliwości obserwowania jak inni męczą się z różnymi zadaniami, chociaż było mu trochę szkoda Natalie, musiało jej być wyjątkowo niekomfortowo. Widać było, że Alex się mścił, zdecydowanie się na nich mścił za to, że nie może się upijać tak jak oni, chociaż ten cholerny kolczyk był przecież jego własnym pomysłem. Mało się nie zadławił popijanym właśnie winem, kiedy usłyszał kolejny genialny pomysł chłopaka.
– Alex – powiedział, patrząc na basistę z niedowierzającym uśmieszkiem, jednak widząc jego zaciętą minę wiedział już, że ten mówi poważnie – Ty gnojku, nie wiesz z kim zadarłeś, zemszczę się – dodał z chytrym uśmieszkiem, biorąc na odwagę kolejnego łyka alkoholu. – W skali od jednego do dziesięciu, jak bardzo ma być erotyczny?
– Dziesięć! – krzyknęli w tym samym czasie Alex i Nat, chyba nie do końca wierząc, że Will naprawdę zamierza to zrobić, chociaż ten zdawał się zadziwiająco pewny siebie. Nawet kiedy okazało się, że ma to robić "z pomocą" Oscara, nie pokazał po sobie cienia zawahania. Co więcej, myśl, że może wprawić perkusistę w zakłopotanie tylko bardziej zmotywowała go do wykonania zadania. Zapewne w normalnych okolicznościach nie byłby tak skory do tańca tego typu, jednak wypite procenty musiały w końcu dać o sobie znać.
– Chodź tu, przecież cię nie zjem, a nie zamierzam sprzątać po was przez kolejny miesiąc. Ty też tego nie chcesz, wierz mi – zwrócił się do Oscara, samemu wstając ze swojego miejsca.
– Oscar, nie tchórz – dodał Alex, widocznie zadowolony z obrotu sprawy i wraz z Nat zaczęli zaraz wykrzykiwać jego imię. Czy perkusista miał inne wyjście, niż tylko usiąść na tej nieszczęsnej kanapie?
Kiedy tylko zaczęła lecieć włączona przez basistę "Erotica" Madonny (niby chciał stworzyć lepszy klimat), William rozpoczął swój mały "pokaz". Nachylił się w stronę szatyna i stopniowo zbliżając twarz, spojrzał mu prosto w oczy, jakby sprawdzał jego granice i to na ile może sobie pozwolić. Cały czas starał się zachować poważny wyraz twarzy niczym zawodowa tancerka, jednak momentami nie wytrzymywał rozbawiony cała sytuacją. Wyprostował się, rozszerzając nieco nogi i kokieteryjnie kręcąc biodrami, po czym odwrócił się i wypiął do chłopaka obciśnięte w skórzane spodnie pośladki. Oparł dłonie o mały stolik i zakręcił ponętnie tyłkiem, by za chwilę znowu odwrócić się w stronę swojego "żywego modela" i klęknąć na kanapie, przy samej jej krawędzi, mając między nogami jego ciało. Ponownie wprowadził w ruch biodra, tym razem dołączając do tego ręce, które zaczęły powoli podwijać jego czarną koszulkę. Nie minęła chwila kiedy całkiem ją zdjął, i posyłając Oscarowi ostatni chytry uśmieszek, rzucił mu ją na głowę, zakrywając twarz. Nie wstając jeszcze, spojrzał za siebie na widocznie zaszokowanych przyjaciół. Chyba nikt nie podejrzewał lidera o takie ruchy, wiedzieli, że dobrze tańczył, jednak, że uda mu się taniec erotyczny?
– Zadowolony, czy to wystarczy? – mruknął, usatysfakcjonowany ich reakcją. Nie czekając na odpowiedź, wstał i chwycił za swoja koszulkę by zaraz znowu ją ubrać.
– To chyba pytanie do Oscara – odpowiedział Alex, spoglądając na szatyna. – Ale przyznaj, że robisz po godzinach za tancerkę w go–go – rzucił żartobliwie, szturchając w ramię Natalie.