Box of lies

    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Box of lies Empty Box of lies

    Pisanie by Delimbre Nie 24 Mar 2019, 22:36

    Michael Christopher Thornton
    Wiek: 18
    Urodziny: 15 lipca
    Miejsce zamieszkania: Orlando, Floryda
    -Starsza (21 lat) siostra Veronica, studiuje medycynę, chciałaby być też wizażystką
    -Na ostatnim roku szkoły średniej, wciąż ociąga się ze złożeniem papierów na collage.
    -Chudy chłopak z błękitnymi oczami i krótkimi, kręconymi, włosami. Teraz akurat brązowymi, ale obiecał sobie, że gdy skończy szkołę, przefarbuje się na czerwono.
    -Rodzice w separacji, na przemian się schodzą i chcą rozwodzić.
    -Uczy się dobrze, nie opuszcza szkoły, ale nie jest jakiś przesadnie ambitny, raczej nie angażuje się w żadne samorządy ani zajęcia pozalekcyjne.
    -Ma paru kumpli, w tym jednego bardzo dobrego kumpla, Neda
    -Na ładny głos i lubi koncertować… pod prysznicem.
    -W życiu chciałby coś osiągnąć, zwiedzić trochę świata, nauczyć się języków, przestać być “nijaki”
    -Chciałby nauczyć się grać na jakimś innym instrumencie, umie tylko na klawiszach
    -Wzrost 1,75m
    -Trochę tańczy, gdy nikogo nie ma w domu
    -Ma niewielką diastemę (przerwę między zębami)


    Ostatnio zmieniony przez Delimbre dnia Czw 19 Wrz 2019, 19:05, w całości zmieniany 2 razy
    Besatt
    Besatt
    Minor Daemon

    Punkty : 1335
    Liczba postów : 303
    Skąd : Z policji
    Wiek : 25

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Besatt Nie 24 Mar 2019, 23:44

    Ciemne, niemal czarne tęczówki.
    Wypalone rozjaśniaczem do białości włosy w wiecznym, mało artystycznym nieładzie.
    Charakterystyczny dołeczek w prawym policzku i niewielki, ale znienawidzony pieprzyk pod lewym okiem.
    Podobno ktoś spróbował kiedyś policzyć tatuaże na jego ramionach.


    Noah Moon


    Drugi/Trzeci rok fotografii


    >Studiuje po części dla zniżek na żarcie w wege knajpach, ale również z uwagi na wygórowane ambicje rodziców. W głębi duszy jednak czuje, że nie bez powodu wybrał ten kierunek.
    >Prawdopodobnie nie ma takiej osoby na całym kampusie, która nie usłyszałaby jego nazwiska przynajmniej raz.
    >Rozkręca w jego mniemaniu opłacalny biznes dziarania studentów. Najczęściej na imprezach za kilka darmowych szotów wódki. (Ostatni w kolejce powinien liczyć się z konsekwencjami w postaci zgrabnych kutasów, wplecionych gdzieś w tło kompozycji).
    >Znajomi wciąż walczą, aby wcisnąć go w szeregi samorządu studenckiego i obserwować co się wydarzy.
    >Korytarze każdej uczelni najlepiej przemierzać w szaleńczym pędzie na odrapanej z farby desce.
    >Ten, z którym żaden ojciec nie chciałby zobaczyć swojej córki, a później poznałby jego wpływowych rodziców i szybko zmienił zdanie.


    Ostatnio zmieniony przez Besatt dnia Nie 31 Mar 2019, 17:44, w całości zmieniany 2 razy
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Delimbre Nie 24 Mar 2019, 23:55

    -Mike, weź ogarnij tu trochę, zaraz przyjdzie Noah! - Vera skrzywiła się nieco na widok bałaganu, jaki Michael zostawił w kuchni po podgrzaniu sobie mrożonej pizzy. Jakim cudem zdołał ubrudzić przy tym trzy talerze pozostawało dla niej tajemnicą, ale nie wyrzucił nawet opakowania po mrożonce. Pewnie wkurzyłaby się jeszcze bardziej, gdyby dowiedziała się, że dopił sok i zostawił butelkę w lodówce. Niechętnie zwlekł się z kanapy, żeby sprzątnąć. Zwykle by to olał, ale lubił chłopaka swojej siostry, Noaha. Spotykali się już od jakiegoś czasu i Veronica wyglądała na autentycznie zakochaną w nim. Michaelowi zdarzyło się też spędzić z nim trochę czasu, gdy siostra musiała nagle coś załatwić, a nie chciała zostawiać gościa samego. Od tamtej pory starał się zwrócić na siebie jego uwagę, wchodząc do pokoju siostry pod byle pretekstem, czy chodząc po domu, gdy tamci akurat byli w salonie. Nie wiedział skąd wzięła się w nim ta fascynacja starszym chłopakiem siostry, może imponował mu jego styl bycia, a może Noah miał po prostu ciekawą osobowość.
    Gdy rozległo się pukanie do drzwi, Michael akurat kończył ogarniać kuchnię. Gdyby wiedział wcześniej o jego przybyciu, wziąłby prysznic i ubrał coś lepszego, a tymczasem poszedł zamknąć się w swoim pokoju, stwierdzając, że dzisiaj da im spokój. Nie miał zamiaru pokazywać się byle jak w towarzystwie Noaha, w jakiś sposób zależało mu na jego opinii i chciał by ten miał o nim jak najlepsze zdanie.
    Besatt
    Besatt
    Minor Daemon

    Punkty : 1335
    Liczba postów : 303
    Skąd : Z policji
    Wiek : 25

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Besatt Pon 25 Mar 2019, 00:03

    Noah tego dnia ponownie urwał się z ostatnich zajęć. Zręcznie manewrując pomiędzy tłumem pokonywał drogę do domu Very. Aktualnie modlił się o to, aby rozpędzona deska nie zatrzymała się o przypadkowy kamień, bo wtedy bez wątpienia poleciałby prosto na ludzi przed sobą. Wolał nie nadwyrężać dodatkowo cierpliwości dziewczyny, bo i tak już spóźniał się dobre pół godziny. Po chwili zjechał z głównej drogi i podbijając nogą tail, złapał deskę w locie. Przeczesał rozwiane włosy, jakby miało mu to jakkolwiek pomóc w ogarnięciu niesfornej fryzury i oparł się dłonią o domofon. Veronica otworzyła tak szybko, jakby niemal stała pod drzwiami i wyczekiwała jego przybycia. Od razu rzuciła mu się na szyję, ściskając Moona odrobinę za mocno. Najwyraźniej nie obeszło jej znaczne opóźnienie.
      — Nie uwierzysz! — zawołała radośnie na powitanie. — Ojciec dzwonił i powiedział, że wróci dopiero jutro, więc możesz zostać na noc!
      — Och, serio? — Noah zmarszczył brwi, nie wyglądając na szczególnie zadowolonego. — To znaczy... świetnie. — Ściągnął plecak z ramienia i wydobywając ze środka butelkę wina, podał ją dziewczynie. Wyminął ją w przejściu, rzucając deskę w korytarzu. — Z tym że będę musiał zebrać się wcześnie rano.
    Zerknął na ekran telefonu i wskakując na blat kuchenny napisał szybkiego SMS-a. W domu Very od dawna czuł się jak u siebie, dlatego zawsze dziwiły go te pedantyczne zapędy panny.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Delimbre Pon 25 Mar 2019, 00:08

    Vera chwyciła podane jej przez chłopaka wino. Australijskie, pewnie jakieś dobre i z pewnością nie najtańsze. Poszła do kuchni za swoim chłopakiem, stawiając ostrożnie butelkę na blacie, i zatrzymała się przed Noahem. Położyła dłonie na jego kolanach i przybliżyła do niego twarz.
    -No wiesz, nawet buziaka nie dostałam, a już z kimś piszesz. - Powiedziała przekornie przesuwając jedną z dłoni z jego kolana na udo i ściskając lekko. W głębi domu rozległ się cichy trzask drzwi łazienkowych, a zaraz po chwili szum prysznica.
    -Ojca nie ma, ale młody jest. Nie dałam rady wygonić go nigdzie, ale obiecał nam nie przeszkadzać. - Zataczała na jego nodze małe kółka palcem, czekając tylko aż porwie ją w ramiona przyciągając do utęsknionego pocałunku.
    Besatt
    Besatt
    Minor Daemon

    Punkty : 1335
    Liczba postów : 303
    Skąd : Z policji
    Wiek : 25

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Besatt Pon 25 Mar 2019, 00:14

    Kiedy chłopak skończył już gapić się w ekran, podniósł wzrok na wyraźnie stęsknioną dziewczynę. Oblizał wargę, widząc jej dłoń krążąca po jego udzie i od razu odłożył telefon na bok. Wplątał palce w kręcone włosy, kiedy pochylił się w jej kierunku i złożył jeden, krótki pocałunek na pomalowanych krwiście czerwoną szminką ustach. Po chwili zeskoczył na ziemię i złapał ją pod kolanami. Była o wiele niższa i przez to tak bardzo lekka, dlatego przeniesienie jej na swoje poprzednie miejsce nie było dla Noah'a niczym trudnym.
      — W takim razie pozwól, że przywitam się odpowiednio — mrukną w jej usta, kiedy już usadowił ją na kuchennym blacie. Ich pocałunek pogłębił się znacznie, a ręce blondyna powędrowały pod materiał zwiewnej sukienki. Zupełnie niespodziewanie Veronica oderwała się od zdezorientowanego chłopaka i z dziwnie paniczną miną odtrąciła jego dłonie.
      — Boże, Mike — warknęła i znad ramienia blondyna posłała bratu mordercze spojrzenie. Dobrze wiedziała, po co przyszedł, bo kiedy sprzątała dom, śmiała tknąć również jego rozjebane po całej łazience kosmetyki. — Wszystko schowałam do szafki pod umywalką. Idź sobie.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Delimbre Pon 25 Mar 2019, 00:17

    Młodzieniec wyglądał zza ściany na siostrę, do której już dobierał się Noah. Dżizas, dopiero co wszedł, mogli się chwilę powstrzymać. Mike poprawił ociekające wodą włosy jedną ręką, a drugą przytrzymywał przewiązany w pasie ręcznik, ukazując przy tym, ociekający jeszcze wodą, chudy tors.
    -Szampon mogłaś chociaż zostawić - mrunkął. Gdzieś w głębi serca cieszył się, że przeszkodził im w obściskiwaniu się w kuchni. Czuł też na sobie spojrzenie chłopaka swojej siostdy, który raczej nie był zadowolony z tego, że mu przeszkodzono.
    -Fajna deska - Rzucił do niego na odchodne, zostawiając na podłodze mokre ślady stóp. Nie miał przy tym na myśli swojej siosty, bo ta była kompletnym przeciwieństwem deski, tylko tę, na której Noah przyjechał, a którą zauważył rzuconą w korytarzu.
    Besatt
    Besatt
    Minor Daemon

    Punkty : 1335
    Liczba postów : 303
    Skąd : Z policji
    Wiek : 25

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Besatt Pon 25 Mar 2019, 00:23

      — Siema młody — przywitał się blondyn, a słysząc tekst, który ten chwilę później posłał w ich stronę, parsknął cichym śmiechem. Vera z pretensją zdzieliła go po głowie. Domyśliła się od razu, że zdanie to zabrzmieć mogło dwuznacznie, a Noah jeszcze śmiał wyrazić swoje rozbawienie. Faktycznie nie była „deską” i dlatego nie musiała obawiać się o dosłowne przesłanie tego komplementu, skierowanego w stronę jej chłopaka.
      — Może lepiej będzie, jeśli pójdziemy do ciebie — stwierdził, kiedy Mike zniknął im z oczu. Wcale nie wyglądał na przejętego tym, że przerwano im krótką chwilę zapomnienia, bo i tak mieli przed sobą całą noc. Chwycił wino z blatu i podążając za Verą zniknął w pokoju.
    Był piątek, więc dziewczyna nie musiała wcześnie wstawać do szkoły, a mimo to podpita winem już po pierwszym obejrzanym filmie padła jak zabita. Noah musiał sobie dziś odpuścić. Gdzieś przed północą Mike mógł usłyszeć hałas dochodzący z korytarza. Nawet jeśli spał, choć przecież był weekend, to z pewnością obudziłoby go to mało delikatne trzaskanie szafkami i szuranie mebli. Po pięciu minutach, gdy wydawałoby się, że blondyn zrezygnował już z obijania się o krzesła, rozległo się ciche pukanie do drzwi.
      — Masz fajki? — zapytał, dostrzegając przed sobą chłopca. — Jutro kupię ci całą paczkę.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Delimbre Pon 25 Mar 2019, 00:29

    Dziewczyna też miała zgoła inne plany na wieczór, ale dobre wino i nudnawy film zrobiły swoje. Z pewnością rano będzie się wściekać na swojego chłopaka, dlaczego jej nie obudził i nie dokończyli rozpoczętych pieszczot w bardziej odpowiedni sposób.

    Michael siedział na swoim obrotowym fotelu z kolanami podciągniętymi pod brodę i oglądał najnowsze vinesy. Hałasy dochodzące z głębi domu tylko go podkurwiały, nie mogli zostać w swoim pokoju? Westchnął ciężko, gdy usłyszał pukanie do drzwi. Skoro Vera chciała, by dał im spokój, tak samo ona powinna dać spokój jemu. Otworzył zamaszyście drzwi, ale kiedy to nie siostra stała za drzwiami, tylko jej przystojny chłopak, spuścił trochę z tonu. Na pytanie jasnowłosego przytaknął powoli i, kopiąc po drodze pustą butelkę po coli, wrócił do pokoju, aby z wnętrza szuflady z bielizną wygrzebać małe pudełko po perfumach, w którym było kilka nieco zgniecionych szlugów. Perspektywa wymiany kilku sztuk za całą paczkę była doprawdy kusząca.
    -Zostaw mi chociaż dwa na później. - Wyciągnął pudełko w jego stronę, gdy wrócił pod drzwi. - Vera cię skrzyczy jak cię z nimi zobaczy.- Jego siostra pozostawała sceptyczna do palenia, ale chyba tylko tytoniu, bo wiedział, że na imprezach lubiła przypalić zielone.
    Besatt
    Besatt
    Minor Daemon

    Punkty : 1335
    Liczba postów : 303
    Skąd : Z policji
    Wiek : 25

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Besatt Pon 25 Mar 2019, 00:33

    Mike aktualnie uratował mu życie, bo głód nikotynowy zapewne nie dałby blondynowi zasnąć, a jak zwykle zapomniał zajść po papierosy do sklepu. Z wdzięcznością zgarnął to, co zostało mu ofiarowane i już miał zamiar odejść od drzwi, ale zatrzymał się jeszcze na chwilę.
      — Nic mi nie grozi. — Uniósł kącik ust nikłym w uśmiechu. — Z resztą tobie też nie, bo Vera schlała się totalnie — oznajmił, jakby była to najcenniejsza informacja, dzięki której można było czuć się w tym domu totalnie swobodnie. Momentami dziewczyna bywała despotyczna, szczególnie w kierunku swojego brata, ale Noah miał u niej więcej swobód z racji na to, że szatynka była zapatrzona w niego jak w obrazek.
      — Chcesz też? — Kiwnął głową w kierunku salonu. Stojącą obok deskę położył na panelach i to na niej przejechał się prosto pod balkon. Oczywiście na tak małej powierzchni nie wyhamował odpowiednio szybko i wyrąbał przedmiotem o ramę okna. Zaklął pod nosem, spoglądając w stronę drzwi do pokoju Very. Nie usłyszał żadnego podejrzanego dźwięku, więc chwycił jeszcze swoją bluzę, leżącą na krześle obok i wyciągnął z niej zapalniczkę benzynową, ozdobioną jakimiś niecenzuralnym obrazkiem gołej panny.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Delimbre Pon 25 Mar 2019, 00:34

    Nastolatkowi nie trzeba było dwa razy tego powtarzać. Zawinął jakąś bluzę, bo siedział tylko w krótkim rękawku, i poszedł za starszym chłopakiem. Możliwość wypalenia w domu szluga, bez ciągłego stresu czy zostanie przyłapany, była błogosławieństwem.

    Mike z przerażeniem patrzył, jak Noah zarył o ramę i już patrzył w stronę pokoju Very, jakby tylko czekając aż dziewczyna wybiegnie zapytać co to za hałas. Ale gdy nic się nie stało, odetchnął. Nawet sam zapragnął zrobić sobie rundkę po salonie na boardzie chłopaka.

    Otworzył balkon, wypuszczając chłopaka i wyszedł na chłodne nocne powietrze. Włożył fajkę do ust i bawił się nią w ustach,czekając aż Noah mu ją odpali. Swoją zapalniczkę zostawił w pokoju i nie chciało mu się iść. Na balkonie nie było ciemno, oświetlały go światła uliczne, więc Michael dobrze widział chłopaka swojej siostry. Przyglądał się tatuażom na jego ramionach wychodzących spod podwiniętych rękawów koszuli, starając się wyłowić z nich osobne kształty. Znalazł chyba kruka i coś na kształt lotosu, jednak nie chciał się dłużej wgapiać w jego przeguby.
    Besatt
    Besatt
    Minor Daemon

    Punkty : 1335
    Liczba postów : 303
    Skąd : Z policji
    Wiek : 25

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Besatt Pon 25 Mar 2019, 00:38

    Noah wyszedł tuż za chłopcem i na wszelki wypadek przymknął za nimi drzwi balkonowe. W miarę możliwości wyprostował skrzywionego papierosa i również włożył go między wargi, przestępując kilka kroków w stronę Mike'a. Podpalił oba na raz i zaciągnął się dymem.
      — Masz osiemnaście lat i wciąż musisz kitrać fajki w szafce z majtkami? — zapytał, unosząc brew niedowierzaniu i oparł się przedramionami o barierkę. Zawsze uważał, że Mike jest tym prawie wymarłym gatunkiem młodszych braci, których człowiek po prostu nie musiał się wstydzić, dlatego też dziwił się Veronice, gdy ta tak wzbraniała się przed zapraszaniem go na domówki. Być może bała się, że będzie musiała cały czas mieć na niego oko. Spojrzał na młodszego przez ramię. Uliczne lampy oświetlały jego twarz w bardzo specyficzny sposób, którego doświadczone oko Noah'a nie mogło nie wyłapać.
      — Nie ruszaj się — polecił szybko, po czym podał mu swojego papierosa i zniknął na chwilę w domu. Kiedy wrócił, w rękach trzymał polaroid, którym zdarzało mu się bawić się w przerwach od nudnej uniwersyteckiej teorii. Ilość zdjęć, które zgromadził w ten sposób, była naprawdę pokaźna. Podobnie pewnie do sumy pieniędzy, którą zdążył wydać na same wkłady.
      — Mogę zrobić ci zdjęcie? — zapytał i od razu uniósł aparat w górę. Opuścił go po chwili, gdy spojrzał na chłopaka przez obiektyw. — Czekaj.
    Odebrał od Mike'a swojego papierosa i z powrotem umieścił go w ustach.
      — Masz tylko jedną szansę, modelko, bo wyjebałem dzisiaj wszystkie wkłady na Shane'a, kąpiącego się w uniwersyteckiej fontannie — odparł trochę niewyraźnie, bo papieros trzymany w ustach nieco utrudniał mu komunikację.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Delimbre Pon 25 Mar 2019, 00:43

    -Ta, widzisz, słaba sprawa, babcia wykitowała od raka płuc i rodzice trochę się srają jak widzą, że palę. - Wyjaśnił starszemu chłopakowi dlaczego wciąż, mimo takiego wieku musi chować szlugi. Sam też nie był z tego zadowolony, czuł się trochę jak zbuntowana gimnazjalistka, gdy wyciągał z szuflady nieco zmaltretowane fajki, ale cóż, takie życie, a nie chciał przysparzać rodzicom dodatkowych zmartwień.

    Gdy Noah kazał nagle przestać mu się ruszać, Mike zamarł prawie przestając oddychać. Nie wiedział co planował blondyn, ale wziął od niego fajkę i czekał aż tamten wróci. Cholera, trzymał fajkę, którą tamten miał przed chwilą w ustach. Jakaś część jego chciała podmienić ją na tą, którą sam trzymał w ustach, lub chociaż się nią zaciągnąć, ale skoro miał się nie ruszać, to stał niczym posąg. Nie chciał przyznać tego przed nikim, ale miał wrażenie, że Noah w jakiś sposób sprawia, że jego puls przyspiesza. Chyba mu się podobał; miał ochotę go dotknąć, jego ramion z tatuażami, twarzy z wyjątkowym pieprzykiem, na którego punkcie Michael miał małą obsesję, ust, które wyglądały na takie ciepłe i miękkie. Miał już tak od jakiegoś czasu. Matko, to było takie gejowe, a jednak czasem myślał, że chciałby znaleźć się na miejscu swojej siostry. Ale jakim cudem taki mężczyzna mógłby się zainteresować młodszym bratem dziewczyny takiej jak Vera. Poza tym jednak lubił siostrę i nie mógł odbić jej faceta, nie mógł i już. Do cholery, Noah nawet nie wyglądał na takiego co by wolał chłopców. Michael zresztą też nie wolał, chłopak siostry był tylko wyjątkiem.

    -Pewnie, że możesz - powiedział oddając mu szluga i nieznacznie się rumieniąc, co jednak nie było widoczne w tym szczególnym świetle. Starał się przybrać dobrą pozę, chociaż musiał przyznać, że nie zdarzyło mu się nigdy pozować. Widział jednak jak siostra robi selfie i uniósł lekko brodę, kierując twarz w stronę światła. Nieśmiało podniósł rękę do brody, jednak zaraz ją opuścił, to by było zbyt babskie. Uśmiechnął się lekko i spojrzał prosto w obiektyw.
    Besatt
    Besatt
    Minor Daemon

    Punkty : 1335
    Liczba postów : 303
    Skąd : Z policji
    Wiek : 25

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Besatt Pon 25 Mar 2019, 00:47

    Noah pozwolił Mike'owi przyjąć odpowiednią pozę. Z uniesioną ręką dzierżącą papierosa wyglądał naprawdę dobrze, ale Moon nie chciał dyktować mu, jak ma się ustawić. Podobała mu się naturalność w ujęciach, dlatego niektóre jego drobne dzieła powstawały całkowicie z zaskoczenia. Jedyne, co musiał poprawić, to ten śmiesznie zawinięty loczek na czole młodszego, dlatego szybkim gestem odgarnął go na bok. Kiedy zdjęcie opuściło aparat, chłopak złapał je dwa palce i pomachał nim w powietrzu, w oczekiwaniu, aż fotografia zyska ostrość. Niestety, aby zobaczyć ostateczny efekt, musieli chwilę poczekać. Odłożył sprzęt na drewniany stolik obok popielniczki.
      — Wiesz co? Zawsze zastanawiała mnie jedna rzecz... — zaczął, przyglądając się chłopakowi i wciągnął policzki przy napełnianiu płuc papierosowym dymem. — Czy taka przerwa między jedynkami czasem do czegoś się przydaje? Zmieścisz tam fajkę?
    Posłał mu zaczepny uśmiech. Tę cechę uważał za wyjątkowo oryginalną i wybitnie pasującą do Michaela. Zerknął na zdjęcie leżące na stole i widząc, że jest już gotowe, podał je chłopakowi.
      — Moim zdaniem wyszło zajebiście — przyznał, po czym niespodziewanie wysunął fotografię z ręki chłopaka. — Ale nie licz na to, że ją dostaniesz. W akademiku trzymam cały album podobnych zdjęć. Vera uwielbia je przeglądać. Może kiedyś, jak mnie odwiedzicie i będziesz grzeczny, to ci pokaże.
    Zgasił niedopałek, zostawiając go w popielniczce. Zgarnął aparat i ruszył z powrotem do mieszkania.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Delimbre Pon 25 Mar 2019, 00:51

    Michael zaśmiał się na pytanie o przerwę między jego zębami. Choć ludzie zwracali na to uwagę, zwykle nikt nie pytał o to otwarcie.
    -Absolutnie nie ma szans, żebym zmieścił tam fajkę. To w ogóle nie jest praktyczne, taki tam żart matki natury.

    Wziął od niego swoje zdjęcie. Musiał przyznać, że wyszło lepiej niż się spodziewał. Pomarańczowo-niebieskie cienie grające na jego twarzy tworzyły niesamowity klimat.
    -Przydałby mi się jeszcze wianek z kwiatów i byłoby bardzo instagramowo - zażartował, zanim Noah zabrał mu zdjęcie. Myślał, że zostawi mu je na pamiątkę, a tu jednak nic z tego. Bardzo chciał zobaczyć album, który Noah trzyma w akademiku, z pewnością miał tam wiele różnych arcydzieł, być może nawet modeli bardziej wprawionych niż Mike.

    Zawinął się szybko za starszym chłopakiem. Zanim przeszedł przez próg domu, wziął jeszcze kilka szybkich buchów, by dokończyć papierosa i zgasił go w popielniczce, obok tego, który zostawił Noah. Wyminął blondyna, gdy ten tylko wszedł do salonu, i z rozpędu wskoczył na jego deskę, która wciąż stała pod wejściem na balkon. Przejechał po palenach na drugi koniec salonu, a potem też dalej przez korytarz i zatrzymał się tuż przed drzwiami wejściowymi. Wyszczerzony odwrócił się do chłopaka swojej siostry. Odepchnął deskę nogą z powrotem w stronę jasnowłosego, zastanawiając się czy ten powtórzy jego wyczyn, czy też się wygłupił. Jazda na boardzie po salonie o północy wydała mu się w tym momencie całkiem fajną zabawą.
    Besatt
    Besatt
    Minor Daemon

    Punkty : 1335
    Liczba postów : 303
    Skąd : Z policji
    Wiek : 25

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Besatt Pon 25 Mar 2019, 00:54

    Noah zatrzymał przedmiot, który odepchnięty przez młodszego przyjechał z powrotem pod jego nogi. Nie spodziewał się, że chłopak umie jeździć na desce, chociaż w domu Very przebywał dość często i powinien się zorientować, jeśli jej brat posiadałby deskę. Odwinął na bok materiał dywanu, zanim w ślad za nim również przejechał się pod drzwi wejściowe.
      — Jeździłeś już kiedyś? — zapytał, jakby nie było to oczywiste. Zatrzymał się tuż przed nim w ostatniej chwili, chociaż zrobił to tak zręcznie, że można było pomyśleć, że specjalnie podjechał aż tak blisko. — Pokażę ci coś.
    To mówiąc, odwrócił się i rozpoczął tę samą przejażdżkę pod okno, jednak tym razem w połowie drogi przód deski powędrował w górę, sprawiając, że Noah przez dłuższą chwilę jechał wyłącznie na tylnych kółkach. Tego typu ewolucje nie były dobrym pomysłem, zważywszy na godzinę i miejsce ich wykonywania, ale blondyn zawsze mógł wpaść na pomysł uczenia Mike'a trudniejszych rzeczy. To bez wątpienia wiązałoby się z o wiele większym hałasem, który obudziłby nie tylko Veronice, ale też sąsiadów z dołu. Zeskoczył na panele i podsunął chłopakowi deskę.
      — Spróbuj, tylko wolniej. Lewą nogę ustaw bardziej z tyłu — powiedział, jakby trik ten miał być absolutnie łatwy do wykonania. Być może dla niego był, ale chociaż Noah nie był absolutnym mistrzem, to jeździł na desce od wielu lat. Widząc niezbyt przekonaną minę chłopaka, uśmiechnął się. — Spoko, złapię cię. A poza tym wypierdolenie się na desce to sama przyjemność, serio.
    Podszedł bliżej, zatrzymując się w połowie drogi, którą miał przebyć Mike i jednocześnie się nie zabić.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Delimbre Pon 25 Mar 2019, 00:55

    -Właściwie to nie, może kilka razy. - Przyznał Mike na pytanie czy zdarzało mu się jeździć na desce. Teraz widocznie mu się przyfarciło. Pomógł trochę rozpęd i równa nawierzchnia, dlatego nie wywalił się od razu.

    Mike wiedział, że takie popisy jedynie wyglądają łatwo, tym bardziej jeśli było się doświadczonym. I może lekko podpitym. Nastolatek widział wino stojące na blacie i wątpił, by sama Vera wypiła całe, Noah z pewnością jej pomógł.
    Postawił lewą nogę na desce, i odepchnął się prawą, po czym starał się ułożyć ją bardziej za tylnymi kółkami. Przeniósł ciężar ciała bardziej na tył i już, już przez sekundę zdawało mu się, że balansuje na tylnych kołach, nawet jeśli te przednie nie uniosły się tak wysoko jak u jasnowłosego. Zaraz jednak poczuł się zbyt pewnie i deska wysunęła się spod jego stóp, a Mike stracił równowagę.
    Besatt
    Besatt
    Minor Daemon

    Punkty : 1335
    Liczba postów : 303
    Skąd : Z policji
    Wiek : 25

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Besatt Pon 25 Mar 2019, 00:58

    W istocie Noah nie należał tego dnia do najbardziej trzeźwych osób na świecie, ale też nie osiągnął stanu podobnego do Very. Do tego potrzebowałby znacznie większej ilości alkoholu, a teraz był wyłącznie lekko wstawiony. Informacja o tym, że dzieciak jechał na desce jedynie kilka razy, nie zniechęciła go do rzucenia mu tego wyzwania. Co złego mogłoby się stać?
      — Ręce na bo... — powiedział szybko, ale nie dokończył, bo chłopak w sekundę stracił równowagę, a deska wyskoczyła mu spod nóg. Na szczęście według obietnicy stał na tyle blisko, że Mike był w stanie chwycić go za szyję, zanim zaliczyłby bolesne spotkanie z panelami. Niestety, chociaż jemu nie stało się nic poważnego, to rozpędzona deskorolka przywaliła prosto w drewniany stolik. Stojący na nim potężny wazon z kwiatami zachwiał się i przy akompaniamencie dźwięku tłuczonego szkła wylądował na śmiercionośnym boardzie blondyna.
      — O kurwa, kurwa nie... — syknął Noah, odsuwając uwieszonego na nim Mike'a i jednym krokiem znalazł się przy deskorolce. Wyciągnąwszy ją spod kawałków wazonu, obejrzał przedmiot z troską, jakby to on był w tej sytuacji ofiarą. Na szczęście był cały, w przeciwieństwie do tej cholernej ozdoby.
      — Jak bardzo mamy przejebane? — zapytał, bo chyba dopiero teraz dostrzegł rozmiar tragedii. Wazon wyglądał na dość stary i wartościowy... a przynajmniej wtedy, gdy był jeszcze cały.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Delimbre Pon 25 Mar 2019, 01:02

    Chociaż Noah twierdził, że upadek z deski to całkiem fajna sprawa, Mike jakoś nie do końca mu uwierzył. Dlatego też o wiele przyjemniejsze było wylądowanie na starszym chłopaku, niż na twardych panelach. Chociaż uwiesił się na nim dosłownie na moment, wyczuł przyjemny zapach jego perfum.
    Nawet, gdyby Noah nie odepchnął go teraz, nastolatek sam by się odsunął, bo była to dla niego sytuacja co najmniej niezręczna.
    W całym tym natłoku zdarzeń, zauważył stłuczony wazon dopiero, gdy tamten do niego podbiegł. Cholera, no tak nie mogło być zbyt dobrze.
    -Nie przejmuj się, coś wymyślę. - Podszedł do miejsca zbrodni i ujął kawałek porcelany w dłonie. To był chyba ten wazon, który mama  tak bardzo lubiła. Nie było żadnych szans, żeby go naprawić, rozleciał się na drobne kawałeczki.

    Od tego hałasu obudziła się Vera, a gdy wyjrzała przez drzwi, w potarganych włosach i nie rozbudzonym spojrzeniu, i zobaczyła katastrofę, jakby natychmiast otrzeźwiała i podeszła do nich nieźle zdenerwowana.
    -To moja wina - Powiedział od razu Mike, przyjmując na siebie winę i podniósł dłonie jakby chciał się poddać. I choć dziewczyna wyglądała na nieźle rozeźloną, chwyciła swojego chłopaka za rękę i pociągnęła z powrotem do swojego pokoju.
    -Posprzątaj to Mickey, pogadamy rano - Syknęła jeszcze zanim para zniknęła w pokoju dziewczyny.
    Michael westchnął ciężko i od razu zabrał się do roboty. Wiedział, że jeśli odłoży to na później to nie zrobi tego wcale, a nie chciał, żeby następnego dnia ojciec zastał takie pobojowisko. Mimo widniejących na horyzoncie konsekwencji, Mike w pewien sposób cieszył się z tej chwili spędzonej z jasnowłosym. Gdy wyrzucił kawałki porcelany, a kwiaty przełożył do innego naczynia, wyszedł jeszcze na balkon zapalić ostatniego papierosa, który mu został.
    ***
    Wstał, jak na jego standardy, dosyć wcześnie, bo jeszcze przed ósmą. Wiedział, że Vera będzie jeszcze spała, bo w weekend ciężko ją było dobudzić przed 10. Chciał jednak unikać jej przez większość dnia, by uniknąć kazania, więc wymknął się z pokoju wcześniej, by zrobić sobie w kuchni skomplikowane śniadanie, jakim były płatki z mlekiem. Był jednym z tych “normalnych”, którzy najpierw wsypywali do miski płatki, a potem wlewali mleko. Nie podgrzewał mleka, wolał jeść na zimno. Pożałował nieco, że zostawił resztę papierosów chłopakowi siostry, bo miał ochotę na porannego szloga, ale będzie musiał to jakoś przeczekać. Zamiast tego uruchomił ekspres do kawy, by zaparzyć sobie kubek pobudzającej mikstury. Gdy maszyna buczała zaparzając kawę, usłyszał jakieś szmery z pokoju siostry. Cholera, wstała dziś wcześniej? Niedługą chwilę później uchyliły się jej drzwi i Michael nie miał innej możliwości jak tylko stać w tej kuchni i czekać, aż siostra przeprowadzi mu to kazanie. Może lepiej, że wcześniej, przynajmniej będzie miał z głowy.
    Besatt
    Besatt
    Minor Daemon

    Punkty : 1335
    Liczba postów : 303
    Skąd : Z policji
    Wiek : 25

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Besatt Pon 25 Mar 2019, 01:03

    Jeśli chłopak spodziewał się ujrzeć w drzwiach swoją siostrę, to mógł odetchnąć z ulgą. Nie bez powodu Vera unikała nadmiernej ilości alkoholu, bo to wykreślało ją z życia na pół kolejnego dnia. Poza tym był weekend, Noah musiał zbierać się dużo wcześniej niż zwykle i wcale nie czuła potrzeby ruszania się z łóżka.
      — Siema — rzucił krótkie powitanie i podszedł do lodówki. Wyciągnął z niej jogurt Victorii, który najwidoczniej miał zamiar podkraść i spojrzał na Michaela. — Wcale nie musiałeś brać winy na siebie. Ona obraża się maksymalnie na dwie godziny.
    Oparł się o blat kuchenny i odkręcił nakrętkę. Mimo tych słów zachowanie Michaela było mu na rękę, a przecież to on powinien być tym bardziej odpowiedzialnym. Noah oczywiście miał możliwość zaprzeczenia słowom młodszego, a jednak nie uważał, aby był rycerzem w białej zbroi.
      — Skoro nie ma już dowodu zbrodni, to może nawet nie będzie pamiętała — stwierdził lekko, choć wiedział jak cięta potrafiła być Vera na swojego młodszego brata. — Jeśli przeżyjesz, to w środę możesz wbić na skatepark. Ten niedaleko straży pożarnej. Ze znajomymi wstępnie umówiliśmy się na czternastą i pewnie posiedzimy tam do późna. Będziesz miał więcej miejsca do jazdy i mniej wazonów do tłuczenia.
    Klepnął go w ramię i ruszył po deskę, którą wczoraj zostawił na środku salonu. Zanim skierował się do wyjścia, spojrzał jeszcze na zegar wiszący na ścianie, upewniając się, że zdąży podjechać autobusem.
      — Spadam, trzymaj się! — zawołał, zanim Mike usłyszał trzaśnięcie drzwiami.

    ***
    Chociaż zapowiadali deszcz, to Noah miał szczerą nadzieję, że jego plany nie zostaną pokrzyżowane. Nie uśmiechała mu się wizja dnia spędzonego w akademiku, chociaż powinien zająć się nauką, skoro nie miał dziś wykładów. Słońce grzało porządnie i nie zwiastowało ulewy, dlatego ściągnął bluzę przez głowę i rzucił ją na ławkę.
      — Tydzień temu Leo wyrąbał jajami o barierkę. Żałuj, że tego nie widziałeś — zaśmiał się Shane, który stojąc obok, dopalał papierosa.
      — Jego matce też opowiesz tę historię? — zawołał wysoki brunet, zjeżdżający właśnie z rampy, na co Noah zaśmiał się krótko. Pogodził się już z tym, że kumpel miał słabość do jego rodzicielki i chociaż słysząc to wyznanie pierwszy raz, miał ochotę przemeblować mu mordę, tak teraz uważał to jedynie za zabawne i trochę odrażające. Leo i tak nie miał u niej szans.
      — Gdyby to moją matkę chciał przelecieć... — zaczął Shane, na co Noah skrzywił się z odrazą.
      — Weź, bo się zrzygam — syknął i podbił deskę, łapiąc ją dłonią. To, że pogodził się z tym przykrym faktem, wcale nie znaczyło, że miał ochotę o tym słuchać.
      — No, ale wyobraź sobie... — urwał w połowie, spoglądając przez ramię blondyna. Uśmiechnął się głupio. — To twoja nowa panna?
      — Co? — Noah zmarszczył brwi i odwrócił się, również dostrzegając chłopaka przekraczającego właśnie bramę skateparku. Szedł w ich kierunku, a Moon kompletnie zapomniał, że przecież sam zaprosił go kilka dni temu. Uniósł kącik ust, wracając wzrokiem do kumpla. — No faktycznie. Niezła, co nie?
    Shane zaśmiał się głupio.
      — To brat Very? Chyba cię pojebało, stary.


    Ostatnio zmieniony przez Besatt dnia Nie 31 Mar 2019, 17:42, w całości zmieniany 1 raz
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Delimbre Pon 25 Mar 2019, 01:28

    W środę niejako z wyrzutami sumienia zerwał się z połowy lekcji, by zdążyć załatwić parę spraw zanim wybierze się do skateparku, gdzie zaprosił go Noah. W końcu nieczęsto chłopak siostry zaprasza gdzieś jej brata, tym bardziej jeszcze młodszego. A Mickey z wiadomych przyczyn nie miał najmniejszego zamiaru odpuszczać takiej okazji.
    -Hej, Brian! - zaczepił kolegę z równoległej klasy, który widocznie też postanowił zerwać się z budy i szedł w stronę stojącego blisko szkoły McDonalda.
    -No, co tam Mike
    -Stary, ty się znasz chyba trochę na deskach, co? - chciał wypytać kolegę, ale ten najwyraźniej bardzo się spieszył, bo gdy dowiedział się, że szatynowi chodzi o radę w sprawie zakupu, zbył go, mówiąc, że sprzedawca też mu przecież pomoże.
    Chcąc nie chcąc więc wsiadł w autobus do centrum i tam, w sklepie, który wydawał się mieć dobry wybór, wydał większość swoich oszczędności na, podobno, dobrej jakości deskę. Po drodze kupił też nową paczkę ćmików i zawinął się w drogę do domu, przecież przyjść w szkolnym mundurku. Właściwie, skarcił się w myślach, powinien przebrać się w pierwszej kolejności, ale było mu nie po drodze.
    Dzień był naprawdę ciepły, więc naskolatek, nie znając przewidywanej prognozy pogody, zdecydował się tylko na wygodne trampki, szorty i koszulkę.
    Uwinął się szybciej niż przewidywał, a nie chciał pokazywać się na miejscu dużo wcześniej lub punktualnie. Pojechał więc późniejszym autobusem, w którym przytrzymał, przez odjazdem, drzwi jakieś młodej blondynce, która co jakiś czas spoglądała na niego nieśmiało.
    Gdy przekroczył bramkę skateparku od razu spostrzegł charakterystyczne białe włosy starszego chłopaka, który gadał z kumplami. Cholera, no właśnie, Mike wiedział, że będą tam inni, ale dopiero teraz w pełni to sobie uświadomił. Przecież on nawet nie umiał jeździć na tej desce. Chciał szybko zawrócić, ale w tej chwili Noah obejrzał się i chyba go zauważył, nie było więc odwrotu.
    Podszedł więc do ich grupki, prawie nonszalancko.
    -Siema, jestem Mike- rzucił do znajomych jasnowłosego, nie wiedząc jak go przyjmą. Choć przedstawili mu się, on i tak po chwili nie pamiętał już ich imion, zbyt rozpraszała go obecność Noah’a. A on za chwilę miał się zbłaźnić. Żeby odwlekać ten nieunikniony moment, zapalił fajkę siadając na oparciu ławki i patrząc jak inni chłopacy, a nawet też jakaś dziewczyna, śmigają po rampach.

    Wypalany papieros nieubłaganie się kończył, więc Mike musiał w końcu wejść na rampy. Głupio zrobił, że jednak nie wziął tych proponowanych mu przez sprzedawcę ochraniaczy ani kasku, bo upadki, które widział były dość bolesne i był przekonany, że jego też to czeka. Ale nie chciał wyjść na jakąś ciotę, gdy obok był Noah, nawet jeśli upadki miały boleć dwa razy mocniej. Lub nawet trzy… Gdy po raz ostatni strząsnął popiół i dogasił papierosa na metalowej śrubie, zeskoczył i wziął deskę, którą uprzednio oparł o ławkę. Skierował się ku jakieś łagodniejszej rampie, patrząc jeszcze jak Noah ze swoimi znajomymi daje sobie bardzo dobrze radę, na tych nieco poważniejszych rampach. Rzucił deskę na ziemię i oparł na niej stopę. “No, teraz albo nigdy” pomyślał, ale jakoś nie mógł się przemóc, by zjechać. Niby coś tam już podejrzał od innych. Odepchnął się lekko i zjechał po niewielkiej górce, a potem wjechał na równie niskie wzniesienie. No, nawet mu wyszło, poczuł się więc nieco pewniej i odpychając się, ruszył w stronę nieco bardziej stromego zjazdu, z którego też udało mu się zjechać. A przynajmniej tak myślał, do ostatniej chwili, bo w miejscu gdzie teoretycznie miał wyjechać na prostą, deska nabrała takiej prędkości, że Mike nie mógł nad nią zapanować i stracił równowagę, upadając na plecy. W ostatniej chwili podparł się łokciami. Wstając obejrzał je i na jednym zdarł sobie tylko naskórek, a drugi miał niewielkie otarcie, ale sączyła się jedynie kropla krwi, nawet by tego nie zauważył. Miał tylko nadzieję, że Noah tego nie widział i nie podśmiechuje się teraz z niego z jego koleżkami. Wrócił do swojego punktu startowego i znów przejechał najpierw małą przeszkodę, a potem podjechał do tej większej i choć tym razem triumfalnie zjechał, zabrakło mu szybkości, by podjechać pod większą górkę. Tym razem upadł z niego większej wysokości, na łopatki, i choć przez chwilę zabrakło mu tchu, od razu spojrzał się na chłopaka siostry. No tak, cholera, patrzył na niego, na jego wspaniały upadek. Uderzył pięścią w betonową posadzkę. Chyba po prostu pojeździ sobie dookoła slalomem po tych łagodnych wzniesieniach, jak te dzieciaki, co ledwo skończyły podstawówkę.
    Besatt
    Besatt
    Minor Daemon

    Punkty : 1335
    Liczba postów : 303
    Skąd : Z policji
    Wiek : 25

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Besatt Pon 25 Mar 2019, 01:33

    Noah uśmiechnął się do chłopaka, gdy tylko ten podszedł do nich bliżej. Od razu zauważył nową deskę w jego rękach, chociaż nie spodziewał się, że Mike tak poważnie podejdzie do tematu jazdy.
      — No siema. Pokaż, co tam masz — rzucił blondyn i wyciągnął przedmiot spod ramienia młodszego. Szybko obejrzał trucki i kółka. — Na początek będzie spoko.
    Shane przedstawił się krótko i wskazał jeszcze kilka osób, które śmigały po rampach; w tym również niską blondynkę — jedną z dwóch dziewczyn na całym skateparku. Stosunek Shane'a względem kolejnych chłopców, których przyprowadzał Noah, zawsze był podobny. Będą mieli okazję spotkać się pewnie jeszcze góra dwa razy, więc nawet nie przykładał większego wysiłku, do zapamiętania jego imienia. Nie wyglądało na to, aby tym razem schemat miał jakoś odbiegać od tego już utartego. Shane nie sądził jednak, że kumpel będzie aż tak wyrachowany, aby przyprowadzić tu nawet rodzonego brata własnej laski. Zaśmiał się pod nosem i pokręcił głową w niedowierzaniu, kiedy ruszył w stronę rampy. Blondyn zagadany z resztą grupy nawet nie zauważył momentu, w którym młody pierwszy raz zaliczył glebę. Dopiero drugi raz zwrócił jego uwagę, więc odłączył się od kręcącej się przy rampach grupki. Rozpędził deskorolkę, a zbliżając się do metalowej barierki, wskoczył na nią i przejechał po przeszkodzie sprawnym ruchem. Noah wykorzystywał każdą możliwą chwilę, żeby przyszpanować innym. Po chwili znalazł się obok poszkodowanego.
      — Ej młody — zawołał z daleka rozbawiony. Zeskoczywszy z deski, podbił ją w górę. Widząc chłopaka rozłożonego na betonie, wyciągnął ku niemu dłoń i pomógł mu podnieść się z ziemi. — Pojebało cię z tymi rampami? Naucz się najpierw utrzymywać równowagę, a dopiero później...
      — Noah! Alice mówi, że też ma młodszego brata! — Usłyszeli śmiech znajomych blondyna, ale ten nawet nie odwrócił się w ich stronę.
      — Nie słuchaj ich. To idioci — Uśmiechnął się, jak gdyby nigdy nic, ukazując chłopakowi rząd białych zębów. — Spróbuj na razie przejechać się po betonie, tylko ugnij nogi. Skręcać możesz, na przykład przekładając ciężar ciała na jedną lub drugą stronę.
    Wszystko, co tłumaczył, pokazywał mu również wizualnie. Kiedy chłopak ponownie stanął na desce, nogą przesunął jego stopę bliżej montażówek. Dopiero wtedy zauważył krew na chudym łokciu i złapał chłopaka za przedramię. Przyjrzał mu się krótko.
      — Nic ci nie będzie. Są ważniejsze części ciała — posłał mu kolejny krótki uśmiech, zanim odepchnął się i ruszył przed siebie. Mike mógł odnieść wrażenie, że w tym momencie Moon całkowicie zignorował obecność znajomych, skupiając całą uwagę na początkującym skaterze. Zatrzymał się kawałek dalej, obserwując ruchy szatyna.


    Ostatnio zmieniony przez Besatt dnia Nie 14 Lip 2019, 20:42, w całości zmieniany 1 raz
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Delimbre Pon 25 Mar 2019, 01:38

    Wbrew temu, czego obawiał się Mike, Noah skupił większość, jeśli nie całą swoją uwagę tylko na nim, a nie na podśmiechujkach z ziomkami. Jedynie, tak jak podejrzewał, zbłaźnił się nieco w oczach chłopaka siostry, ale ten wydawał się mimo tego nie zmieniać do niego podejścia. Słuchał uważnie wskazówek dawanych mu przez jasnowłosego, i uważnie obserwował jego ruchy. Wpatrywał się w niego, kiedy pokazywał mu co dokładnie ma zrobić i na czym się skupić, by utrzymać równowagę. Każdy ruch Noaha na desce wydawał mu się doskonały. Jakby starszy chłopak nie mógł popełnić żadnego błędu. Mike nie zauważył nawet, kiedy przygryzł wnętrze swojego policzka wpatrując się w jego jazdę.
    Stanął na desce, wydawało mu się, tak jak pokazał mu Noah, ale ten i tak poprawił nieco ułożenie jego stóp, zauważając niewielkie zdarcie.
    -Wiem, że nic mi nie będzie. - mruknął jakby zły na siebie, że w ogóle tamten to zauważył.
    Deska wydawała mu się znacznie mniej stabilna niż uważał ją na początku. Mimo to, odepchnął się po płaskiej nawierzchni i pokonał niewielki kawałek, zanim zeskoczył z deski czując, że traci równowagę. Szlag. Wszedł na nią jeszcze raz, układając uważnie stopę w miejscu, które dokładnie wskazał mu Noah. Odepchnął się i jakimś cudem jechał. Nawet udało mu się zrobić łagodny zakręt w stronę jasnowłosego.
    -Whoa, twoje lekcje dały niezły rezultat! - Powiedział z uśmiechem do przyglądającego mu się chłopaka. - Może powinieneś zostać nauczycielem? Dawaj, co następne. - Mike nie chciał zostawać na tym chodniczku, gdy wszyscy znajomi Noaha robili bardziej zaawansowane ewolucje. Owszem, teraz chłopak jego siostry skupiał na nim całą swoją uwagę, ale jak długo będzie miał chęć, jeszcze niańczyć taką sierotkę? Po kilku kolejnych prostych przejażdżkach, podczas których Micheal udowadniał mu, że już opanował prostą jazdę i chciałby robić coś “fajniejszego”, obok nich spadło kilka pojedynczych kropli deszczu. Mike nawet nie zauważył kiedy pogoda tak się zmieniła.
    Besatt
    Besatt
    Minor Daemon

    Punkty : 1335
    Liczba postów : 303
    Skąd : Z policji
    Wiek : 25

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Besatt Pon 25 Mar 2019, 01:43

    Noah stał oparty o jedną ze ścian rampy, gdy chłopak jeździł przed nim w kółko, sprawnie przemykając między niskimi wzniesieniami. Czarne jak noc oczy sunęły po jego drobnym ciele, a myśli już dawno odpłynęły niebezpiecznie daleko od skateboardingu. Brat jego laski wydawał mu się interesujący już dużo wcześniej, ale czy warto było ryzykować związek dla jednej młodej dupy? Kombinowanie i skoki w bok nie były mu obce, a o kilku z nich Veronica nawet przypadkiem się dowiedziała. Wtedy Noah uruchamiał swój wrodzony talent do wymyślania wiarygodnych historyjek na poczekaniu i dziewczyna prędzej czy później zmieniała zdanie. Można w takim razie zastanowić się, po co właściwie jasnowłosy chciał z nią być? Głównie z tego samego powodu, dla którego zmuszony był iść na studia. Wzorowa uczennica, zgarniająca nagrody naukowe, była dla jego matki idealną kandydatką. To głównie dzięki niej rodzice chłopaka nie suszyli mu już głowy o ogarnięcie swojego życia i chętnie przesyłali dodatkową kasę.
      — Co? A tak, całkiem nieźle ci idzie — mruknął, wracając myślami na ziemię. Kilka zimnych kropel uderzyło go w twarz, a na widok wyszczerzonego szatyna zaśmiał się krótko. — Spoko, mogę być twoim nauczycielem. Opłata nie będzie wysoka.
    Chwycił swoją deskę, nie kończąc tej myśli, bo niestety nie było mu to dane. Siarczysty deszcz lunął tak niespodziewanie, jakby ktoś nagle zdecydował się podlać ich z ogromnej konewki. Jedyne, co zdążył w tym momencie zrobić Noah, to chwycić bluzę z ławki i rozejrzeć się za najbliższym dachem. Dokładnie tak, jak podejrzewał, nie dostrzegł niczego poza budynkiem straży, niedużym kioskiem i placem zabaw. Czując, jak mokre ubranie zaczyna przyklejać mu się do ciała, ruszył w tamtą stronę. Niebo pociemniało w sekundę.
      — Ruchy, młody — rzucił jedynie i podjechał pod ogrodzenie placu. Oparł się dłonią o niską bramkę i przeskoczył ją jednym zwinnym ruchem, aby już po minucie znaleźć się pod dachem małego domku na drewnianych palach, od którego odchodziła niewysoka zjeżdżalnia. Ot zwykły element każdego placu zabaw uratował życie jego włosom i deskorolce, bo ta nienawidziła deszczu. Nawet nie obejrzał się na resztę znajomych i usadawiając się na niedużej powierzchni, wyciągnął z kieszeni przemoczony telefon.
      — Kurwa, chyba się zjebał — syknął, próbując włączyć aparat. — Przeczekamy to i odstawię cię pod dom, bo i tak muszę pogadać z Verą.
    Chociaż nie mieli zbyt dużo miejsca, to udało im się zmieścić pod jednym dachem. Oparł się o ścianę domku i zerknął na chłopaka obok. Parsknął cichym śmiechem.
      — Laski lecą na te loczki? — zapytał, zauważając, jak fryzura chłopaka jeszcze bardziej splątała się od wilgoci.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Delimbre Pon 25 Mar 2019, 01:47

    Gdy z nieba lunęło, Mike, niewiele myśląc, pobiegł za chłopakiem swojej siostry by schronić się pod małym daszkiem na placu zabaw. Nagle miejsce całkowicie opustoszało, ale nastolatek nie widział gdzie pobiegli znajomi jasnowłosego. Chyba w przeciwną stronę, by schronić się pod wiatą przystanku autobusowego. Stali tak więc przemoczeni do suchej nitki, pod niewielkim zadaszeniem drewnianego domku, praktycznie stykając się ramionami.
    -W takim razie lepiej go nie włączaj, bo się spali. Jak wrócisz do domu to włóż go do ryżu - Poradził mu młodszy, widząc, że jego telefon rzeczywiście nie reaguje nawet na próbę odblokowania. W zamian podał mu swój, nieco starszy model, który widocznie był nieco szczelniej zbudowany, bo wciąż działał.
    -Jeśli chcesz gdzieś zadzwonić to możesz z mojego, jeśli pamiętasz numer.
    Gdy Noah zwrócił uwagę na jego, teraz zapewne bardzo poplątane, włosy, Mike chwycił je w dłoń, próbując nieco przeczesać.
    -A żebyś wiedział,że lecą! Jak robię jeszcze tak, o - tu pokazowo zmarszczył na chwilę nos - to mówią że jestem słodki i się na mnie rzucają z całusami. - Przeczesał znów garścią swoje loczki. Noah z pewnością przyciągał tłumy dziewczyn swoim wyglądem, tatuażami, fajnością i całą resztą swoich atutów. Mike znów zamyślił się, wpatrując w starszego chłopaka. W jego smukłą, ale dobrze zbudowaną sylwetkę, teraz tak dobrze widoczną, gdy mokre ubrania do niego przylegały. Cholera, nie powinien tak o nim myśleć, ale teraz, gdy są tak blisko, że Mike wyczuwał ciepło bijące od jego ciała, gdy wszędzie dookoła lał zimny deszcz, te wszystkie myśli nie wydawały mu się tak bardzo nie na miejscu.
    -Wiesz, zlokowały się bo nie użyłem prostownicy i tych wszystkich kosmetyków do włosów. Znaczy to żart, bo w ogóle ich nie używam, ale no wiesz... - Gadał, by uniknąć niezręcznej ciszy, ale z jego ust wychodziły jedynie same bzdury, więc postanowił zamilknąć, w końcu deszcz szumiał tak, że wcale nie było tak bardzo cicho. Będą musieli chyba jeszcze przeczekać chwilę, zanim pogoda choć trochę się uspokoi.

    Sponsored content

    Box of lies Empty Re: Box of lies

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Sro 08 Maj 2024, 00:54