The Lost Silence

    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Nie 19 Maj 2019, 21:13

    No tak, stęskniłem się. Nie rozumiem, co w tym dziwnego — Przewrócił oczyma. — Okej, może nie spędziliśmy ze sobą jakoś super sporo czasu, ale bardzo ją polubiłem. I totalnie nie mogę sobie wyobrazić, że kogokolwiek mogłaby wkurwić. No i też… ty się jakoś bardzo łatwo nie wkurwiasz — zauważył. — Więc totalnie nie mogę sobie wyobrazić co mogłoby doprowadzić do tego żebyście rzeczywiście skakali sobie do gardeł.
    Naprawdę! Z perspektywy Maxa, ta dwójka miała cudowną relację. Nie miał powodu by nie wierzyć Ianowi, gdy ten twierdził że nie zawsze było tak kolorowo – byłby zresztą cholernym hipokrytą, gdyby rzeczywiście na poważnie kwestionował to, co Ian mówił o swojej realcji z matką – ale zwyczajnie, tak jak powiedział, ciężko było mu to objąć umysłem i sobie jakoś zwizualizować.
    Ale dawno tego nie robiłem. I lubię patrzeć na swoje ślady na tobie — wymamrotał, od razu potem wracając do swojej roboty. Byłby przestał, ale wiedział już dobrze, że Ian to też lubił, a na pewno nie miał na poważnie nic przeciwko. I, o, dodatkowo dowodził temu pomysł, na który jego chłopak zaraz wpadł, a Maxowi automatycznie zaświeciły się oczy.
    Dobrze wiesz, że byłbym w stanie, po prostu chcesz żebym to zrobił — zauważył bystro, szczerząc się do Iana. Wyślizgnął się więc z jego uścisku, żeby usiąść na nim ponownie okrakiem. Chwycił go po bokach, żeby gwałtownie trochę sobie to ciało swojego chłopaka zsunąć, żeby mu leżał całkowicie na płasko. I wówczas, nadal z uśmiechem na twarzy, spojrzał na umięśniony tors Iana.
    Szyję już zabałaganił na tyle, że rzeczywiście ciężko byłoby mu tam ułożyć napis, ale po co miałby się trudzić, skoro miał przed sobą jeszcze tyle przestrzeni na tym pięknym płótnie? Zresztą, strasznie nakręcił się na ten Ianowy pomysł i nie zamierzał pozostawić jakiejś popierdółki, tylko duży i porządny napis.
    I jak pomyślał, tak zaczął robić. Przyssał się ustami do obojczyka Iana, nieśpiesznie zsuwając się do piersi. I gdy pozostawiał po sobie ślady, zasysał się mocno, niekiedy lekko podgryzając wrażliwą, zaczerwienioną skórę, albo ją liżąc i calując – przy czym uważnie obserwował reakcje Iana. Jego dłoń powędrowała sobie w okolicę pachwiny ciemnowłosego, sunąc sobie tak o, powoli i niekoniecznie z jakimś celem, chociaż dziwnym trafem zbliżała się do krocza.
    A gdy skończył z literką M, poczuł że jego chłopak pod nim już twardnieje.
    Ojej. Naprawdę ci się to podoba — zauważył ze śmiechem. — Ach, bo ty lubisz należeć do mnie. — Przesunął palcem po podrażnionej skórze. — I też chcesz, żeby inni widzieli, hm? Jakim posłusznym kundelkiem jesteś. I, co najważniejsze, czyim.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Nie 19 Maj 2019, 23:03

    No po prostu, nie możemy ze sobą razem mieszkać. Ona ma jakieś swoje przyzwyczajenia i zasady, ja też, no i tyle. Jest fajnie przez tydzień, ale tyle to nam raczej wystarczy — wytłumaczyłem krótko, bo i nie było co rozwlekać tematu. Musiałem tylko pamiętać, by zadzwonić do Lany, bo rzeczywiście może to nie był wcale najgorszy pomysł. Mogłaby wziąć sobie wolne, pewnie teraz jeszcze mieli w robo jakoś do ustalenia terminy, a potem może być już ciężko.
    Ale to może jutro. Teraz miałem ciekawsze rzeczy do roboty, bo ten mój chłopak to, no patrzcie skurwiela.
    Uniosłem biodra i sam przesunąłem się lekko w dół, pomagając Maxowi, bo szczerze wątpiłem (chyba słusznie) by miał tyle siły, by samemu pociągnąć mnie tak w dół. Odpowiedziałem uśmiechem na jego wyszczerz i ułożyłem się wygodniej, czekając aż Maxie zacznie swoje natarcie. Oczywiście, że go podpuszczałem, to wcale nie było trudne do zorientowania się, a ja niczego nie ukrywałem. I, jak na prawdziwego szczyla przystało, oczywiście, że podnieciłem się, gdy zrobiło się choć trochę goręcej.
    Ech. Może i czasami chciałbym udawać takiego dorosłego i w ogóle, ale moje ciało mówiło o mnie samo za siebie.
    Och, Boże, jara mnie jak mnie całujesz i drażnisz po kroczu — mruknąłem, trochę przedrzeźniając Maxa, trochę zirytowany tym, jak łatwo było mnie przejrzeć temu gnojkowi. — Ameryki nie odkryłeś. A ta cała reszta, chyba za bardzo sobie pochlebiasz. Myślisz, że cokolwiek będzie widać przez moje tatuaże? Dobre sobie — gadałem, bezczelnie prowokując Maxa do dalszych działań i byłem przekonany, że doskonale o tym wiedział.
    Dawno już, jakby się nad tym zastanowić, nie byliśmy dla siebie… no, niemili. Nie droczyliśmy się, nie pyskowaliśmy do siebie, tak jak na samym początku, kiedy nie potrafiliśmy powiedzieć sobie nic choć odrobinę miłego. Teraz sam nie szczędziłem słodkich słówek, ale moja przewaga nad tym Ianem sprzed paru miesięcy polegała na tym, że dzisiaj doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, jak Max reaguje na jaki dotyk.
    Na przykład jaja. Wystarczyło złapać mu jaja w rękę, by zaraz jęknął i drgnął, nie ruszając się o ani centymetr.
    I kto tu jest posłuszny? — spytałem, uśmiechając się wrednie, ale zaraz zabrałem rękę i puściłem jego jaja.
    Nie potrzebowałem być sadystyczny. Chciałem tylko coś udowodnić.
    Kto tu był czyiś.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Nie 19 Maj 2019, 23:03

    No, okej — mruknął, i na tym temat Lany się na razie skończył, bo i Max nie miał już nic do powiedzenia. Pozostało mu uwierzyć Ianowi i ewentualnie samemu się gdzieś tam w przyszłości przekonać o tym, że jego chłopak ze swoją mamą wcale nie dogadywali się tak dobrze, jakby się wydawało.
    Zresztą, przecież chwilę później zaabsorbował się całkowicie swoją misją tworzenia swojego podpisu na ciele Iana. No, cóż, dał się podpuścić. Ale Ian wcale nie musiał go jakoś finezyjnie do tego prowokować, bo pomysł z utworzeniem z malinek swojego imienia na skórze swojego chłopaka spodobał się Maxowi bardzo. Bardzo.
    Ian miał trochę racji w tym, że przez tatuaże i naturalnie opaloną skórę Iana te malinki nie były widoczne tak bardzo, jak na skórze Maxa chociażby, ale nie spodobał mu się ten ton i ta mina, więc fuknął pod nosem z postanowieniem postarania się jeszcze bardziej, żeby czerwień aż świeciła ze skóry Iana. I, och, nie, nie miał na myśli żadnej krwi. Nie, to była granica, której Max by nie przekroczył nawet gdyby Ian próbował go do tego namawiać.
    Rzeczywiście wydał z siebie jęk, gdy Ian chwycił go za jądra, i zaraz w odpowiedzi na ten durny uśmieszek posłał Ianowi oburzone spojrzenie. Pochylił się, i bez ostrzeżenia ugryzł sutek swojego chłopaka, wbijając przy okazji ostrzegawczo paznokcie w jego pachwinę.
    A taki chuj. Musisz się bardziej postarać, bo chwilowo odechciało mi się pokorności — stwierdził wesoło, a potem wrócił do swojej roboty, bo póki co stanął na A i nie był nawet w połowie ukończenia tego ambitnego przedsięwzięcia. — A teraz siedź grzecznie i daj mi skończyć, bo ja też mam rękę blisko twojego chuja, i także mogę z tego zrobić pożytek — ostrzegł jeszcze.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Pon 20 Maj 2019, 00:07

    Ała! — jęknąłem głośno, kiedy ta pirania bez ostrzeżenia ugryzła mnie w sutek. Bolało, oczywiście że tak, ale było w kurwę podniecające i nawet nie zaprotestowałem w żaden sposób, wiercąc się w miejscu.
    Miałem absolutnie nierówno pod sufitem.
    Ręka Maxa w połączeniu z jego językiem i ustami na moim torsie, ach, ten skurwiel potrafił działać cuda. Rzeczywiście leżałem niemal na wznak, z coraz bardziej twardniejącym penisem, gdy mój chłopak mamlał i mamlał tak bardzo, że prawdę mówiąc nie wierzyłem, że miał jeszcze siłę i nie musiał nic pić.
    A ja musiałem – na szczęście tylko w myślach, bo w życiu bym mu tego nie powiedział na głos – przyznać, że to było bardzo, bardzo przyjemne.
    Ta mała pirania ośliniła cały mój tors, kończąc literkę „A” tylko po to, by zaraz zabrać się za „X”, a ja… tym razem zawierciłem się w miejscu, bo Maxie był już na podbrzuszu. I schodził coraz to niżej.
    Boże, zajmuje ci to wieki — próbowałem jeszcze zgrywać takiego niby znudzonego, co było, hm, trochę bezsensowne i bardzo debilne, bo mój penis jasno mówił, co myśli o tej sytuacji. Podparłem się na przedramionach, biorąc głęboki oddech, gdy zerkałem na mojego chłopaka, który właśnie kończył „X”. Maxie uśmiechnął się cwaniacko, chyba zadowolony sam z siebie, a choć nie byłem w stanie sam zobaczyć tego rzekomego napisu, nie mogłem powstrzymać się przed tym, by jeszcze bardziej się z nim nie podrażnić. — Co tam, zmęczyłeś się? Bo mi się wydawało, że teraz powinieneś zająć się „i”. Przygotowałem ci nawet na to idealny kawałek ciała — palnąłem, wskazując na sterczącego pomiędzy moimi nogami chuja, podczas gdy na mojej twarzy widniał pewny siebie uśmieszek.
    Tak po prawdzie to ten tekst był słaby o tyle, że to Max sam sobie to przygotował, ale wcale nie musiałem tego wspominać.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Pon 20 Maj 2019, 00:24

    Przewrócił oczyma. Myślałby kto, że niby taki nieprzejęty, spokojny, hahaha. Max doskonale widział co tam się z Ianem działo, czuł jak lekko drżał pod jego ustami, no i czuł pod sobą penisa w ładnym wzwodzie, także Ian nie miał kogo oszukiwać. Było to niemniej urocze, że tak desperacko próbował ratować własną dumę.
    I kiedy spojrzał na skończone dzieło to rzeczywiście był z siebie zadowolony, bo, Chryste, to wyglądało niesamowicie. Tak. kurewsko. seksownie. Max sam czuł się już podniecony, ale wcale nie zamierzał tego ukrywać. No bo, kurwa, wystarczyło spojrzeć na Iana, takiego pięknego mężczyznę tak grzecznie leżącego, tak ładnie oznaczonego.
    Och, jesteś pewien? — spytał, palcem leniwie tykając sterczącego penisa Iana. Wyszczerzył się do swojego chłopaka w sposób co najmniej niepokojący. — Okej, wedle życzenia.
    I od razu pochylił się, zasysając się mocno na skórze przy trzonie sterczącego przed nim członka. I, tak, pomógł sobie ząbkami. Nie z powodu własnej nieporadności, bynajmniej. Usłyszał przekleństwo, które Ian wypuścił spomiędzy swoich ust i spojrzał wesoło w jego oczy, nie odlepiając się ustami od kutasa. Coraz bardziej odkrywał swoją bardziej dominującą stronę i, nie mógł skłamać, podobało mu się to cholernie mocno. Tak dobrze było od czasu do czasu mieć Iana na swojej łasce, pokazać mu, że nie tylko on rządzi, trochę go ostudzić.
    Rękoma majstrował sobie przy jądrach swojego chłopaka, w końcu odsysając się z tego jednego miejsca, którego się tak uczepił. Ale, cóż, skoro miał ułożyć z tego całą literkę, to od razu sięgnął wyżej, planując oznaczyć w ten sposób tego całego, jakże pięknego kutasa.
    Tęsknił za obecnością tegoż kutasa w swoim tyłku, naprawdę. Ostatnio jakoś tak zupełnie nie dochodziło do tego, by Ian penetrował go w starym, dobrych stylu. To nie tak, że ostatnie eksperymenty mu się nie podobały – Boże, wręcz przeciwnie, wyniki tych eksperymentów były wszakże fenomenalne – ale, cóż, po prostu uwielbiał mieć w sobie tego kutasa, czuć jak Ian rozwala nim jego tyłek.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Pon 20 Maj 2019, 12:06

    Prawdę mówiąc, gdy rzucałem ten tekst o tym, że na Maxa czeka literka „i” no i generalnie do roboty, czekałem na to, by mój chłopak wziął mojego penisa do ust i dalej już mieliśmy się pobawić razem. Bo na pewno, nigdy w życiu, nie spodziewałem się tego, co właśnie nastąpiło.
    Max przyssał się do mojego kutasa, mocno, tak mocno, jak jeszcze absolutnie nigdy, nikt nigdy, by nie było wątpliwości, zaraz muskając delikatną i nade wszystko wrażliwą skórę zębami.
    Ach, kurwa! — jęknąłem z bólu, zaciskając oczy, czując obezwładniający mnie gorąc. Oblałem się cały pąsem, a serce przyspieszyło mi rytmu i wziąłem oddech dopiero, gdy Max na chwilę odsunął się od mojego penisa.
    Rozluźniłem się, ale tylko na ułamek sekundy, bo ta pirania przyssała się do mnie znowu, tak samo mocno, tak samo boleśnie, aż jęknąłem po raz kolejny, tym razem zaciskając pięści na kołdrze pod sobą.
    Och, fuck, kurwa! — Nawet nie byłem w stanie powstrzymać tego okrzyku; absolutnie o niczym nie myślałem, a te dźwięki wydobywały się ze mnie same, wraz z obezwładniającym uczuciem tego bólu, absolutnie przyjemnego bólu, przez który zaciskałem pięści i oczy, i którego chciałem więcej, więcej i więcej… Serce biło mi tak szybko, jak chyba nigdy, a z moich ust wydobywały się dźwięki, których wcale nie kontrolowałem. — Kurwa, aach, nie…!
    I nagle wszystko ustało; złapałem oddech i podniosłem powieki, zdezorientowany, widząc Maxa patrzącego się na mnie z lekkim przerażeniem znad mojego sterczącego penisa.
    — Ian, ja…
    Nie, nie… — wymamrotałem, łącząc powoli fakty. — Nie, nie przestawaj, chcę jeszcze — palnąłem bezwstydnie, rozkraczony przed Maxem, cały podniecony. Miałem absolutnie gdzieś jak wyglądam, co robię, o co proszę; chciałem więcej, teraz, tutaj, gdy dyszałem z podekscytowania. To trwało absolutnie za krótko i chciałem więcej.
    — Jesteś pew…
    Maxie, kurwa, proszę — przerwałem mu bez ogródek, absolutnie zniecierpliwiony, głosem tak wygłodniałym, że sam siebie nie poznawałem. Nie zamierzałem teraz nad tym myśleć ani tego roztrząsać, bo byłem zbyt złakniony tej absolutnie obezwładniającej mnie tortury i nie mogłem się jej doczekać. — Szparagi, okej? Na resztę nie zwracaj uwagi. Proszę, jeszcze tylko trochę — błagałem bezwstydnie drżącym z podniecenia tonem, w akcie desperacji wypychając biodra wraz z pulsującym członkiem w stronę Maxa.
    A kiedy znowu to zrobił, och, Boże, co to było. Znów się wydarłem, znów i znów, nie przejmując się niczym dookoła i zaciskając pięści na kołdrze, szarpiąc ją i szarpiąc się, w tej absolutnie obezwładniającej mieszance tego, jak bardzo chciałem od tego uciec, i jak bardzo jednocześnie nie chciałem być gdziekolwiek indziej. Ból, ach, oczywiście, że to bolało, ale nie było ani trochę dyskomfortowe, było przyjemne i całkowicie, nienormalnie pozbawiające mnie zdrowych zmysłów, bo przestałem kontrolować to, co wydobywało się z moich ust.
    W końcu, gdy Max skończył i odsunął się na chwilę tylko po to, by zaraz wziąć całego mojego kutasa do swojej buzi, cały dyszałem. Otworzyłem usta, łapiąc zachłannie powietrze i westchnąłem przeciągle, czując tę delikatną, absolutnie różną od tej przed chwilą pieszczotę. Opadłem na wznak i przez chwilę odpoczywałem, ale gdy doszło do mnie, że jeśli na to pozwolę to zaraz skończę w ustach Maxa, zaraz podniosłem się do siadu i podsunąłem, a mój kutas wyślizgnął się spomiędzy warg tej bestii.
    Bestia spojrzała na mnie z wyrzutem, a ja sam, podniecony do granic możliwości, odchrząknąłem.
    M-a-x-i — powiedziałem tak, jakby nic się przed chwilą nie stało. — Niby taki z ciebie dziennikarz, a nie potrafisz nawet literować. Zapomniałeś o „e”. Żebym ja musiał cię edukować? — mruknąłem. Wyszłoby mi to lepiej, gdyby nie to wszystko, co Max właśnie ze mną wyrabiał, bo nijak nie potrafiłem – ani przede wszystkim nie chciałem – pozbyć się efektów ani świadomości tego, co wyczyniał i jak sam na to reagowałem. Podniosłem się i złapałem Maxa tak, że zaraz sprytnie go odwróciłem i rzuciłem brzuchem na łóżko. — Wypnij dupę. No wypnij dupę, bejbe — rozkazałem. — Muszę wszystko po tobie naprawiać.
    I bez wahania nachyliłem się nad jego pośladkami. Tym razem ja przyssałem się mocno do tej delikatnej skóry po lewej stronie jego pośladka. Przytrzymując jego ciało pilnowałem, by się mi nie wymknął, pocałunkami schodząc niżej, a później w prawo, obrysowując malinkami kształt jednego pośladka, później kolejnego… na sam koniec sadząc je nie gdzie indziej, jak na rowku mojego chłopaka.
    No, mamy „e”. Szkoda, że nie możesz go zobaczyć — stwierdziłem po dłuższej chwili, odsuwając się od Maxa. — Nie myślisz, że powinny połączyć się w jeden wyraz?
    Ach, Ian Monaghan. Moje sugestie są takie bezpodtekstowe.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Pon 20 Maj 2019, 13:42

    Przez chwilę naprawdę wystraszył się, że przegiął, że przekroczył granicę, że źle założył, że to wszystko podoba się Ianowi… Ale Ianowi udało się go uspokoić, tak że mógł wrócić do przerwanej czynności i odgonić lęk, który się wcześniej pojawił.
    I, Chryste, Ian tak wdzięcznie wystawiał się na jego działania, tak wdzięcznie reagował, był tak, kurewsko, seksowny w tym wszystkim, że Max sam już drżał z podniecenia. Nigdy wcześniej jeszcze nie doświadczył tak wokalnego Iana w łóżku. I cholernie jarało Maxa to, jak jego chłopak tracił nad sobą kontrolę, jak był tak ogarnięty przez bodźce, że po prostu im się poddawał.
    Aż żałował, że w końcu skończyło mu się miejsce do oznaczania, ale w nagrodę za to jak cudowny był Ian postanowił mu obciągnąć i trochę ukoić ten ból. Jego chłopak miał jeszcze jednak inny plan, na który również Max bardzo chętnie przystał.
    Ian w ogóle miał świetne plany.
    Aaaach — westchnął, gdy Ian przyssał się do jego tyłka. Ian musiał wyczuć jego podniecenie i ekscytację, nie było innej opcji, ale ta menda – chyba w ramach rewanżu, kurwa jego mać – wcale się nie spieszyła ze swoimi działaniami. — Och, Jezu.
    Ian w końcu się oderwał, a Max, leżąc cały czas na brzuchu, mógł sobie wyobrazić tylko ten pełen zadowolenia uśmieszek na twarzy ciemnowłosego. Cóż, fair enough, Max musiał wyglądać podobnie po ukończeniu swojego dzieła.
    Ja pierdolę, Ian — jęknął, odwracając się, żeby spojrzeć na swojego chłopaka i dać mu znać co myśli o tym tekście. — I to mnie nazwałeś lamerskim. Ty, mnie. No, kurwa. — Przewrócił oczyma. — Już nie gadaj, tylko we mnie wejdź — rozkazał. Wrócił do poprzedniej pozycji i rozsunął nogi, unosząc przy okazji biodra do góry, dając w ten sposób Ianowi jednoznacznie znać czego od niego teraz oczekuje.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Pon 20 Maj 2019, 15:41

    Zaśmiałem się głośno na ten rozkaz Maxa i przyklęknąłem pomiędzy jego nogami, naprowadzając ręką penisa na tyłek mojego chłopaka. Zanim jeszcze zrobiłem sobie miejsce pomiędzy jego pośladkami, obrysowałem czubkiem kutasa, który obciekał preejakulatem, czerwony i spragniony tego, bym w końcu opróżnił magazynek, ślad malinek, które przed chwilą zrobiłem, kończąc na samym środku.
    Tylko we mnie wejdź — powiedziałem powoli, specjalnie przeciągając sylaby, usłużnie ignorując pierwszą część rozkazu Maxa. Gnojek jeszcze bardziej wypiął dupę w moją stronę, wyraźnie zniecierpliwiony. — A co to? Moja suka nie może się doczekać swojego wypełnienia? — droczyłem się, przyciskając główkę penisa do dziurki w tyłku Maxa. Zanurzyłem w niej tylko sam czubeczek, a mój chłopak już westchnął przeciągle. Zaśmiałem się ochryple i nachyliłem się nad plecami mojego chłopaka, smagając jego kark oddechem. — Jesteś, kurwa, niesamowity. Rozkazujesz mi bym wyruchał cię w ten sposób, lubisz to, jak biorę cię od tyłu, jak psa, byle dziwkę, jak nic nie możesz zrobić, jak nic nie widzisz, z twarzą wciśniętą w poduszkę… — gadałem, sięgając ręką penisa Maxa i zaczynając go wprawnie pieścić palcami. Nie mogłem się powstrzymać i otworzyłem usta, pocałowałem Maxa w szyję, a potem ugryzłem lekko i nachyliłem się nad jego karkiem, nad kreską, którą tu po sobie pozostawiłem. Wyciągnąłem język i polizałem ją, czując jak mój chłopak pode mną wije i drży, bynajmniej nie przez dyskomfort. — Maxie, Maxie, Maxie… Skoro tak bardzo lubisz mieć coś w dupie to będziesz przez kolejne trzy miesiące nosił w niej ten mały prezent ode mnie, tak, żebyś w każdej chwili był gotowy i słodko rozciągnięty, czekając na mojego chuja — chrypiąc to do jego ucha poruszyłem biodrami, zagłębiając się bardziej w ciele mojego chłopaka i sam jęknąłem przez to wspaniałe, cudowne uczucia bycia w idealnym dla siebie miejscu. Uwielbiałem wszystkie nasze zabawy, wszystko to, co robiliśmy, ale ta chwila, gdy wchodziłem w Maxa, gdy się w nim spuszczałem, to było warte więcej, niż cokolwiek innego. Preejakulat, który spływał z penisa Maxa zebrałem palcami i potarłem nim własnego penisa zanim zagłębiłem go do końca w ciele Maxa. Westchnąłem ciężko, na chwilę jeszcze opadając i przylegając cały do ciała Maxa. Zanim zacząłem się w nim poruszać, wyszeptałem jeszcze do jego ucha cicho, zupełnie inaczej, niż wszystkie te rzeczy, które gadałem do niego przed chwilą: — Uwielbiam, gdy jesteś tak blisko mnie.
    A później… później, tak jak chciał Max, później już przestałem gadać.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Pon 20 Maj 2019, 18:09

    Te wszystkie świnstewka, które Ian serwował mu szczodrze swoim ochrypniętym głosem, nakręcały Maxa już do absolutnych granic. I byłby już błagał Iana, żeby ten w niego wreszcie wszedł, ale ten – łaskawiec – w końcu włożył swojego chuja tam, gdzie powinien.
    Och, Max naprawdę tęsknił za tym uczuciem. Jak to właśnie ten nabrzmiały kutas rozciągał go i się w nim poruszał. Żadna zabawka, nawet wibrująca, nie mogła tego zastąpić. Żałował, że ustawił się tak, że nie mógł patrzeć na Iana, ale z drugiej strony Ian miał rację – Max uwielbiał od czasu do czasu być przerżnięty od tyłu jak pies.
    Ach, Jezu, Ian — wyszeptał, wciąż przejęty tym uczuciem przyjemnego wypełnienia. — Ja też. Cholernie.
    Trzymając Maxa za biodra, Ian zaczął się poruszać – szybko, niecierplwie, nieco chaotycznie, wyciągając z Maxa kolejne jęki i westchnienia. Ian najwyraźniej zamierzał go porządnie wyruchać i, Boże, wychodziło mu to jak zwykle fenomenalnie.
    Aż za, bo całkiem szybko Max poczuł, że jest bliski osiągnięcia orgazmu. Za szybko. Że gdyby tylko Ian przesunął kilka razy po jego penisie, to byłoby po wszystkim. A Max nie po to tak długo czekał na tego kutasa, by tak szybko skończyć, o nie.
    Ian, zwolnij, proszę — wydyszał. — Nie chcę jeszcze dochodzić. Ty też nie dochodź. Proszę, dasz radę. Zrobisz to dla mnie?
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Pon 20 Maj 2019, 19:07

    I miałem go przed sobą, takiego wspaniałego, cudownego, absolutnie zniewalającego, z jego obezwładniającym zapachem i skórą tak miękką, jak u nikogo więcej. Serce wybijało mi absolutnie szaleńczy rytm i sam, gdybym tylko mógł objąć to, co się działo zmysłami, to wszystko, nie mógłbym w to uwierzyć.
    Ale nie starałem się. Nie miałem jak, bo myślenie, ach, to było daleko poza moimi możliwościami.
    Trzymając go, jego, Maxa, mojego chłopaka za biodra, zaciskając palce na jego ciele, sapiąc i dysząc słuchałem jego słodkich jęków, samemu nie będąc tak cichym. Nijak miało się to do tego, co działo się ze mną jeszcze przed chwilą, ale teraz już też wzdychałem i sapałem, pozwalając w głowie rozsadzić się już tej przyjemności, przyjąć ją i zacząć się nią rozkoszować.
    Ale zanim zdążyłem się w tym całkowicie rozsiąść, coś przywołało mnie z powrotem do świata.
    Dla-dla ciebie? — powtórzyłem, mrugając oczami, jakbym nie do końca dosłyszał. Zacisnąłem palce na biodrach Maxa, tak samo jak i wargi, siłą powstrzymując się od tego, by się nie poruszyć. Jęknąłem i opadłem czołem na jego plecy, niemalże w agonii. — C-co chcesz zrobić? — jęknąłem. — Chcesz zmienić p-pozycję, czy… — Musiałem wziąć głęboki oddech, by sklecić pełne zdanie. — Czy mam cię prosić o to żebym mógł…
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Pon 20 Maj 2019, 20:55

    Och, no właśnie. Co dalej? Max chciał desperacko dojść, i równie desperacko nie chciał dojść. Wiedział, że mimo iż było wcześnie, to na razie nie daliby rady udźwignąć kolejnej rundki, a Max… tak bardzo chciał się nacieszyć tą chwilą. Był zachłanny, chciał więcej i więcej. Kurwa, zdecydowanie chciał więcej.
    Kiedy Ian wspomniał o tym proszeniu… cóż, Maxowi zaświeciły się niewątpliwie oczy, a ciało lekko zadrżało. Och, tak, kolejny dobry pomysł na koncie Iana.
    Jeszcze nie — wydyszał w odpowiedzi. — Ale będziesz mnie prosił. Na razie chcę, żebyś zwolnił. I chcę na ciebie patrzeć.
    Jego głos drżał, ale chciał brzmieć jak najbardziej stanowczo, wiedząc jak nakręca to Iana. I Ian, jego grzeczny kundelek, wyszedł z niego w akompaniamencie jęków znajdującej się w sypialni dwójki, aby zmienić ich pozycję tak, by Max wylądował na plecach.
    Zdaje się, że o czymś zapomniałeś, Monaghan — rzekł, gdy Ian już ponownie przymierzał się by w niego wejść. Mężczyzna spojrzał na niego ze zdziwieniem zmieszanym z desperacją na twarzy. — No, co się tak patrzysz? Chciałeś czegoś spróbować, nie mylę się?
    Zwilżył wargi językiem, nie urywając kontaktu wzrokowego ze swoim chłopakiem. Był ciekawy, czy Ianowi się uda. Czy rzeczywiście podoła temu, żeby wygiąć się i jednocześnie ruchać Maxa, i mu obciągać. Sam w sumie też by o tym zapomniał, gdyby nie ta drobna przerwa, która przywróciła mu częściową świadomość. Nadal jednak stał dumnie, że świadomością że Ian naprawdę już niewiele musiał zrobić, by spotkało go spełnienie.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Pon 20 Maj 2019, 22:38

    Ach, słodki Boże, ten skurwiel był niesamowity; szczerze wątpiłem by na tym świecie istniał ktoś jeszcze, kto mógłby doprowadzić mnie do takiego stanu. Takiego, że dyszałem z podniecenia, cały nakręcony, w desperackiej chęci spuszczenia się, odlecenia w kosmos, a jedna mała istota była w stanie sprawić, że powstrzymywałem się, powstrzymywałem swoje żądze i robiłem to dla niej, i tylko dla niej.
    Chciał na mnie patrzeć, miałem robić to wolno, to zapamiętałem. I rzeczywiście wysunąłem się z niego, mocno zaciskając zęby, a później pomogłem się mu odwrócić na plecy.
    To był bardzo, bardzo zły pomysł. Max, z tą zaczerwienioną twarzą i zamglonym od podniecenia wzrokiem wyglądał jak jebane milion dolarów, a ja absolutnie nie wiedziałem, jak niby miałbym się powstrzymać. Byłem na swoim skraju, a Max doskonale zdawał sobie z tego sprawę i jeszcze dodatkowo mnie torturował.
    Co za gnojek, naprawdę.
    Dopiero po chwili wpatrywania się w Maxa jak ogłupiały (no co, ten jego komunikat był naprawdę… niejednoznaczny, zwłaszcza gdy myślałem tylko o jednym) zrozumiałem, co miał na myśli i spociły mi się ręce.
    Chcesz… mam ci teraz… — pytałem, zaskoczony. Och, kurwa, gdy miałem to na myśli absolutnie nie wyobrażałem sobie siebie, próbującego coś robić na takim skraju podniecenia jak teraz, myślący tylko o jednym. — Och… kurwa.
    To był właśnie cały Max, ta absolutna gnida, paskudna, roszczeniowa kurwa, jedyna na całym świecie, która mogła mi kazać się wyruchać i dyktować mi warunki, na których będę to robił. Max, mój Max, on był całkowicie obezwładniający, a ja podniecałem się do granic możliwości przez samą świadomość tego, jak wyglądała sytuacja pomiędzy nami. Nigdy w życiu bym nie przypuszczał, że koleś, któremu będę wsadzał chuja w tyłek będzie mi rozkazywał. Max nie dość, że dyktował mi warunki tego, jak mam to robić to jeszcze wybierał pozycję, w której to zwykle ten niżej był szmatą, a teraz… teraz ta szmata sama wypinała do mnie dupę, sama rozkładała nogi i była znacznie, znacznie bardziej przy władzy, niż ja sam.
    To mnie kręciło. Bardzo. Byłem absolutnie zboczony i nie było dla mnie już ratunku, a gdy Max chciał jeszcze, bym w tej samej chwili mu obciągał… och, Boże, kurwa jego mać, byłem takim skończonym pedałem, absolutnym, totalnym, bo sam chciałem tego wszystkiego i miałem problemy z opanowaniem swojego ciała.
    Przełknąłem ślinę i złapałem Maxa za uda. Nie odzywałem się, bo skupiałem całą swoją uwagę na tym, by powstrzymać ekscytację i nie spuścić się za wcześnie; to byłoby najgorsze, co mógłbym zrobić. Max załapał sugestię i pomógł mi, bym całkowicie uniósł jego pośladki. Przytrzymałem jego rozkraczone nogi w udach i penisem otarłem się o czekającą na mnie i pulsującą z niecierpliwości dziurkę Maxa. Sam tułów pochyliłem do przodu i pocałowałem mojego chłopaka, zbierając ślinę z jego ust, gdy zbliżyłem głowę do jego kutasa.
    Ten zapach, aaaach. Obezwładniający, absolutnie, wraz z tą czerwoną, pulsującą pięknością, która tylko czekała na to, aż się nią zajmę. Nieco bałem się fiaska, przyznaję, ale ekscytacja zżerała mnie od środka i nie mogłem się sam doczekać.
    Wyciągnąłem język i polizałem na początku penisa Maxa, sprawdzając odległość.
    Poruszyłem się, nieco zmieniając pozycję.
    Trochę wyżej — wytłumaczyłem Maxowi, który już się niecierpliwił i denerwował, a ja nie chciałem go zdenerwować. Tym razem nachyliłem się i ustami sięgnąłem jego główki. — M-mam zacząć wolno, tak? — upewniłem się.
    A potem powoli, bardzo, zaciskając palce na udach Maxa, wszedłem w niego. Zbliżyłem usta do główki jego kutasa i, oblizawszy uprzednio wargi, włożyłem go sobie do gęby. Pilnując się, by z ekscytacji nie drasnąć Maxa zębami, powoli, bardzo powoli, poruszyłem biodrami w tył, a za tym ruchem poszło całe moje ciało; kutas Maxa zanurzył się głębiej w moich ustach i obaj zadrżeliśmy od jednoczesnej stymulacji członków.
    Och, kurwa.
    Powoli, przez cały ten czas nie odrywając wzroku od Maxa, poruszyłem biodrami znowu, tym razem w drugą stronę, a gdy moje jaja obiły się o tyłek Maxa, usta zatrzymały się na główce jego chuja. Na chwilę wypuściłem go z gęby i, cały czas w środku Maxa, poprawiłem nieco naszą pozycję, by móc wziąć go jeszcze głębiej, a potem zacząłem cały proces od nowa.
    I było, kurwa, ciężko; widziałem, że Maxowi się podobało, mnie, och, kurwa, też, bardzo, ale to powolne tempo, które narzucał mój chłopak, którego ode mnie wymagał, to było naprawdę niczym tortura. Patrzyłem się na niego przez cały czas, nie odrywając wzroku z tej upokarzającej pozycji, w której jak najbrudniejszy kundel liczyłem tylko na pochwałę swojego pana.
    Ach, dżizas, pojebało mnie do końca, totalnie, i niczego nie żałowałem.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Wto 21 Maj 2019, 00:08

    Ian w zasadzie sam, na własne życzenie, obudził w Maxie bestię. I problem (dla Iana) z tym polegał na tym, że kiedy Max się rozkręcił w tej swojej bardziej sadystycznej stronie, ciężko było mu przestać. Zaciągał się swoją władzą i robił z niej pożytek, nakręcając się świadomością tego, jak Ian mu podlega, z własnej, nieprzymuszonej woli.
    Tak, powoli — poinstruował Iana, gdy w końcu się ułożyli w finalnej pozycji. Sam wstrzymał oddech w oczekiwaniu na działania Iana, czuł ekscytację przebiegającą przez całe ciało i mocno się niecierpliwił.
    Ach! — jęknął, gdy Ian w niego wszedł. Brakowało mu tego wypełnienia, bardzo brakowało. — O, Boże! — dodał, bo Ian… — Naprawdę to zrobiłeś, o kurwa, ach!
    Ian miał okazję delektować się jego chujem, bo Max wcale nie zarządził przyspieszenia tempa, samemu ciesząc się i czerpiąc jak najwięcej z tego, co się działo; z tej podwójnej stymulacji. Musiał się pilnować i nie wiercić zbytnio, żeby całego przedsięwzięcia nie trafił szlag, ale było warto. Kurwa, totalnie było warto.
    Możesz przyśpieszyć — wydyszał z łaskawością, bo przecież doskonale czuł jak bardzo niecierpliwy i spragniony był Ian. — Ale tylko trochę. Uprzedź mnie, gdy będziesz blisko.
    Z sadystyczną satysfakcją obserwował ten zawód, który przez milisekundę przemknął po zaczerwienionej i spoconej twarzy Iana, ale jego dzielny kundel dzielnie się go słuchał. I Max chciał go aż pogłaskać, ale po pierwsze nie miał za bardzo jak, a po drugie Ian i tak tego nie lubił.
    Możesz skończyć — wyjęczał, gdy czuł że sam jest już na granicy. Pewnie mógłby to jeszcze przedłużać, ale nie chciał już znęcać się dłużej nad sobą i Ianem. — Kurwa, Ian, kocham cię, jesteś najlepszy, ach! — krzyczał w ekstazie, spuszczając się do buzi Iana niedługo po tym, jak ten gwałtownie przyspieszył, jakby mobilizując ostatnie siły żeby trafiać szybko i mocno w najczulsze punkty Maxa.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Wto 21 Maj 2019, 18:48

    Było ciężko, bardzo, powstrzymać mi się i robić to tak, jak chciał Max; potrzebowałem mocniejszej stymulacji i chciałem jej już, teraz, ale ta bestia, mój słodki i okropny chłopak, życzył sobie i aż ej, a ja, jak ostatni frajer, nie miałem zamiaru się sprzeciwiać.
    I gdy w końcu przyspieszyłem, świat zaczął tracić swoje barwy, a ja poruszać się coraz gwałtowniej. Kutas Maxa obijał się mi główką o gardło i sam musiałem bardzo się skupić, by nie wypuścić go z ust, jednocześnie nie zaprzestając prędkiego poruszania biodrami. Orgazm Maxa przyszedł nieco wcześniej niż mój i ogrom spermy w moich ustach, gdy sam zacząłem się spuszczać, wraz z tym obezwładniającym uczuciem spełnienia, które zaczęło mnie ogarniać, nieco mnie zaskoczył. Nie dlatego, że było to coś dziwnego, ale nigdy wcześniej nikt nie spuszczał się w moich ustach, gdy sam szczytowałem; brak doświadczenia objawił się tym, że w pewnym momencie kutas Maxa wymsknął się mi z ust, a resztki jego orgazmu wyładowały na mojej twarzy.
    Sam opadłem wykończony na brzuch Maxa i leżałem tak chwilę, oddychając płytko, rozleniwiony, a po kilku minutach uniosłem się i wysunąłem się z Maxa.
    Przepraszam — wymruczałem, podsuwając się wyżej na przedramionach, by ułożyć się obok Maxa.
    Mój chłopak, który właśnie sięgał ręką do mojego policzka (całego umazanego jego spermą), spojrzał na mnie pytająco.
    No że nie udało mi się do końca. Skończyłeś częściowo na mojej twarzy, a nie w buzi.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Wto 21 Maj 2019, 19:05

    Był na tyle oszołomiony tym porządnym wypieprzeniem, w tak intensywnie trzymającej się ekstazie, że w zasadzie nie zauważył tego, że Ian wypuścił go z ust i nie spuścił się mu w pełni do środka. Leżał cały czas na plecach, głośno dysząc, a po chwili poczuł na sobie ciężar innego ciała. Nie przeszkadzało mu to, zresztą nawet nie miałby siły protestować, ale Ian po krótkiej chwili zsunął się z niego, układając się obok. Wtedy i Max się przekręcił, aby móc na niego spojrzeć, wciąż z wyrazem rozanielenia na twarzy.
    Ian, głupiutki — powiedział z rozrzewnieniem. — Nie szkodzi. Spisałeś się bardzo dobrze. Bardzo dobrze — podkreślił. Zbliżył się jeszcze bardziej, aby zacząć zlizywać z buzi Iana resztki swojej spermy. Wprawdzie jego sperma to nie było to samo, co sperma Iana, ale, cóż, mógł to przeboleć. Troszkę zgarnął na palec i podsunął Ianowi do ust, szepcząc mu do ucha:
    Otwórz buzię. — A gdy Ian wykonał polecenie, włożył mu do środka palec ze spermą, którą Ian ładnie wylizał, a Max puchnął z dumy. — Bardzo ładnie. — Nagrodził go pocałunkiem.
    To było niesamowite — stwierdził, opadając twarzą na bark swojego chłopaka. — Niesamowite, nieziemskie, Boże, Ian, czy ty na pewno jesteś człowiekiem? Bo ta mierna kategoria zupełnie nie pasuje do ciebie — mamrotał w skórę Iana.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Wto 21 Maj 2019, 22:40

    Słuchając słów Maxa zaśmiałem się, wtulając nos w jego szyję.
    — Ale jesteś głupi — westchnąłem, całując go delikatnie, czule. Otworzyłem szerzej usta i ugryzłem go lekko, nie pozostawiając śladu. — Będę musiał jeszcze poćwiczyć — wymruczałem, składając obietnicę, której oczywiście zamierzałem dotrzymać.
    Później za wiele już nie mówiłem; ułożyłem się wygodnie przy Maxie, przytulając się do niego i zaciągając zapachem potu, seksu i spermy. Nie miałem siły aktualnie na nic, może poza leżeniem z nim, tym moim chłopakiem, odpoczywając. Przymknąłem nawet lekko oczy, ale chyba nie zasnąłem – a jeśli tak to nie na długo, bo gdy podniosłem głowę Max miał otwarte oczy i patrzył na mnie z, totalnie lamerskie, miłością.
    Ja pierdole. Ech.
    Żenująca ta cała miłość.
    — Masz tu gdzieś swój telefon — wymruczałem, nawet nie siląc się na to, by mój głos intonować jako pytanie. — Bo chciałbym zamówić jakieś jedzenie, bo jestem głodny — tłumaczyłem jak debil. Bo byłem debilem. Ale absolutnie nieważne.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Wto 21 Maj 2019, 23:31

    Mhm — przytaknął, uśmiechając się będąc wciąż wlepionym w Iana. — Ćwicz ile wlezie.
    Max naprawdę nie miał z tym żadnego kłopotu. Ian mógł ćwiczyć na nim kiedy tylko chciał, a jeżeli chciał dojść do perfekcji, to wymagało praktyki, prawda? Wielu treningów. A Max zamierzał wspierać ambicje Iana, jak na dobrego chłopaka przystało.
    A on sam aspirował przecież do bycia dobrym chłopakiem, najlepszym chłopakiem w zasadzie.
    Leżał wtulony w Iana, wsłuchując się w jego uspokajający i stabilizujący się oddech wraz z rytmem serca. Podsunął się nieco do góry i pocałował swojego chłopaka w czoło, a tenże chłopak miał zamknięte oczy i coś tam tylko wymruczał pod nosem, więc Max uznał że Ian albo tkwił w półśnie, albo już usnął. I w porządku, w końcu chłopak się namęczył nad Maxem. Zasługiwał na odpoczynek, a Max nie zamierzał mu w tym przeszkadzać.
    Ian sam się w końcu ocknął, przyłapując Maxa na intensywnym wgapianiu się w niego. Max zwyczajnie… no, nie potrafił się nacieszyć tym swoim Ianem. Tak bardzo go kochał, uważał go za najpiękniejszego na świecie pod każdym względem, i po prostu gdy tylko miał okazję patrzeć na niego, śpiącego sobie tak błogo, z tak spokojnym wyrazem twarzy, nie mógł mieć dość tego widoku. Żałował, że telefon leżał tak daleko, i żeby po niego sięgnąć musiałby się rozłączyć z Ianem, do którego był przytulony, bo w innym przypadku już by uwiecznił ten widok aparatem.
    Głodny? Przecież właśnie jadłeś! — zauważył, bo nie mógł się powstrzymać przed tym kiepskim żartem, po prostu nie mógł. To był chyba wpływ Iana na niego… — I to dwa posiłki! — dodał, bo wszak spuścił się do buzi Ianowi przecież dwa razy. — No dobra, okej, ale nie musimy nic zamawiać. Przecież zrobiłeś zakupy, nie? Bez sensu brać teraz żarcie na wynos. Jak chcesz, to sobie leż, a ja się ogarnę i zrobię coś na szybko do żarcia, hm? Albo możemy zrobić coś razem jak masz siłę — zaproponował, gładząc policzek Iana i nie odrywając wciąż od niego wzroku.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Sro 22 Maj 2019, 17:59

    Parsknąłem śmiechem słysząc komentarz Maxa i uśmiechnąłem się szeroko, durnie.
    Twój tyłek jest tak chudy, że nie liczy się jako mój posiłek — odparłem, podnosząc nieco głowę by ugryźć Maxa lekko w żuchwę. Wciąż uśmiechałem się jak debil i nie zanosiło się na to, bym przestał. — Ja muszę mieć posiłki bogate w głęboko nasycone tłuszcze, więc to totalnie nie to — gadałem jeszcze, na zmianę całując i podgryzając lekko Maxa, sam nie wiem czemu. Włączyła mi się taka opcja jakiejś idiotycznej piranii, bo moje ugryzienia nie były na pewno bolesne, ale i tak miałem straszną ochotę to robić, więc – zwyczajnie – to robiłem. — Mmh, no i kupiłem rzeczy, ale to z tej listy od ciebie i Tony’ego. To na drogę, a nie dla nas. Nie kupowałem nic dla nas, bo to bez sensu, skoro jutro nas tu już nie będzie… więc dlatego możemy zamówić jedzenie — mamrotałem, nie zaprzestając oblepiać Maxa. Byłem absolutnie wykończony, teraz tak naprawdę, ale do stanu błogości brakowało mi teraz pełnego brzuszka.
    Ian Monaghan to bardzo prosty człowiek.
    No gdzie masz ten telefon — mruczałem, turlając się na łóżku i szukając go po omacku. Złapałem go w końcu w rękę i zakrzyknąłem: — Ha! — Ale mina mi zrzedła, gdy zobaczyłem, że to używany przez nas nie tak dawno temu korek. — Bez sensu — burczałem obrażony, w końcu podnosząc się na nogi i rozglądając za telefonem Maxa.
    Kiedy go już chwyciłem, przeciągnąłem się, prostując ramiona i ziewając potężnie. Nawet nie myśląc, by coś na siebie założyć, schyliłem się po fajki i podszedłem do okna, które otworzyłem na oścież.
    Wychylę się i nic nie będzie czuć, albo się ubieram i idę na balkon — zapowiedziałem, widząc, że Max już zaczynał protestować. I miałem go, ten szantaż działał zawsze, więc zgiąłem się w pół, wypinając dupę i odpalając fajkę daleko poza oknem. Zaciągnąłem się tak kilka razy i wróciłem głową do środka. — To bez sensu, bo cię nie widzę — poskarżyłem się i wskoczyłem na parapet. Oparłem się plecami o ościeżnicę, rękę z fają wystawiając za okno, a drugą majstrując przy telefonie. Nogi wywaliłem przed siebie i zająłem się wybieraniem jedzenia. — Kiedyś tu już siedziałem i bawiłem się twoim telefonem — przypomniało mi się i uśmiechnąłem się głupio do Maxa. — Ale wtedy mi nie ufałeś i bardzo kręciłeś nosem, jak przeglądałem sobie twoje apki. A teraz nawet dodałeś mojego kciuka do swojego telefonu, no, no. To się nazywa relationship goals? — uśmiechałem się durnie do Maxa znad aplikacji do wyboru jedzenia. — Masz na coś ochotę?
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Sro 22 Maj 2019, 22:39

    No wiesz co! — fuknął. No, wiedział że ma chudy tyłek, ale Ian wcale nie musiał tego tak chamsko przywoływać, phi. — Poza tym wiesz że nie o tyłek mi chodzi. A ty mi się nie spuściłeś i nie nakarmiłeś, więc jak się do tego ustosunkujesz? — Rzucił Ianowi oburzone spojrzenie, udając że te jego całusy i podgryzania nic na niego nie działają. A działały, bo uwielbiał to i aż chciał mruczeć jak pieprzony kot.
    Ciekawe, czy Ian miał w planach kiedykolwiek przebrać Maxa w strój kota. Max widywał jakieś seksowne, fetyszystyczne kocie wdzianka, ale szczerze wątpił by Iana to kręciło. Poza tym, jeżeli to wciąż nie było oczywiste, to to właśnie psy były ich głównym, um, tematem opisującym ich relację. A Max całe życie uznawał się bardziej za kociarza niż psiarza…
    Max mógł nosić obrożę, mógł nosić harness, ale gdyby ktoś włożyłby mu na łeb kocie uszka z seks szopu, to prawdopodobnie zdechłby w nich z żenady.
    Z rozbawieniem obserwował zmagania Iana z poszukiwaniem telefonu Maxa, nijak nie kwapiąc się do pomocy, tylko leżąc sobie w dalszym rozleniwieniu, aczkolwiek pozbawiony już bliskości i ciepełka swojego chłopaka.
    Dobra, wychylaj się, ale jak mi zasmrodzisz wnętrze to zamorduję — zagroził, chociaż oboje wiedzieli że ta groźba zupełnie nie ma żadnego pokrycia. — Mhm, pamiętam. Ale nie mam już tej apki z dojeniem krowy. — Zaśmiał się. — Ostatnio w ogóle robiłem sobie porządek na telefonie, więc obawiam się że niczego ciekawego nie znajdziesz.
    Podciągnął się do pozycji półleżącej i skrzywił się lekko. Mięśnie wokół jego odbytu wciąż przeżywały penetrację sprzed chwili, i potrzebowały jeszcze czasu by wrócić do poprzedniego stanu. I był zupełnie przyzwyczajony do tego uczucia, ale, no, trochę zapiekło.
    Um, nie. Zamów mi po prostu coś lekkiego — polecił. Kiedy był zmęczony, taki dobrze wypieprzony w dodatku, to bym bardziej tracił ochotę na jedzenie, ale wiedział że Ian by naciskał na to by Max coś zjadł, a i Max nie chciał toczyć z nim bezsensownej batalii o to.
    W ogóle przez Iana też nabrał ochotę na zapalenie papierosa, ale jeszcze był zbyt leniwy by zebrać tyłek z łóżka.
    Ej, w ogóle serio chcesz zabrać ze sobą te zabawki? Bo ledwo co robiłeś mi dramę o to, że chciałem spakować kilka ciuchów więcej do auta, bo nie ma miejsca, bla bla. Może i są niewielkie, ale moich ciuchów też nie było aż tak sporo! — zauważył.
    Ian rzucił mu spojrzenie spod zmarszczonych brwi.
    — Narzekasz na to? Bo skoro tak, to…
    Nie, nie narzekam — uciął od razu Ianowi. — Po prostu wytykam ci brak konsekwencji! Jak ty dokładasz kolejne rzeczy do bagażu to jest okej, a jak ja to hurr durr po chuj ci tyle tego — mruknął z oburzeniem.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Czw 23 Maj 2019, 00:30

    Odsunąłem się lekko od Maxa, słysząc jego słowa. No cóż, ja naprawdę myślałem, że chodziło mu o ten tyłek, no wiecie, to całe ass eating, które mnie absolutnie kręciło, tak, że to aż nieprzyzwoite, a ten tutaj o zwykłym lodziku…
    Uśmiechnąłem się szeroko, kręcąc z niedowierzaniem głową.
    Ten gnojek był niereformowalny.
    Przez żołądek do serca, hm? — mruknąłem, wgapiając się w niego jak wariat ze świecącymi się oczami. — Znalazłeś sobie sposób na to, czym mnie karmić bym się w tobie zakochał? No powiem ci bejbe, że to nie jest jakaś nowatorska metoda, myślę, że to raczej przepis powtarzany z dziada pradziada — gadałem głupoty, nie zaprzestając tych wszystkich działań, które sprawiały, że naprawdę zachowywałem się jak jakiś przypadkowy pies.
    Nigdy nie miałem psa, ale pies mojego kumpla z podstawówki zawsze, jak mnie widział, napalał się i chciał ruchać mi nogę, a potem lizał po wszystkim, czego był w stanie sięgnąć.
    Z fajką w ustach skinąłem głową i milczałem przez chwilę, wybierając żarcie. Stanęło na sushi – po prostu zamówiłem wielki zestaw, wspólny dla mnie i Maxa, sprawdzając wcześniej, czy są tam na pewno opcje bez ryby. Były, co prawda nie za dużo, ale mój chłopak zawsze jadł mniej, niż ja na przystawkę, więc to nie był żaden problem.
    Cisnąłem fajkę na ziemię i zeskoczyłem z parapetu, zamykając za sobą od razu okno. Przeszły mnie ciarki; może nie było jakoś lodowato, ale chłodna bryza sprawiła, że musiałem władować się do łóżka, gdzie czekał Max i ciepło.
    Po pierwsze, to się powinno liczyć jako twój bagaż. W końcu to ty to będziesz nosił — przypomniałem, uśmiechając się cwaniacko, gdy układałem się obok mojego chłopaka. — Po drugie, żaden problem, jestem gotowy wywalić coś ze swojego bagażu, jeśli to miałoby się inaczej nie zmieścić. Po trzecie… właściwie mogę to od razu zapakować do twojego tyłka. Wtedy nie będzie problemu z tym, gdzie to przechowywać, prawda? — spytałem, układając głowę na udzie Maxa i może wyszłoby mi to lepiej, gdyby nie jedna rzecz. Przymknąłem oczy i zaciągnąłem się. — Boże, uwielbiam zapach twojego chuja — westchnąłem, przytulając policzek do krocza Maxa i zamarudziłem jeszcze: — Zimno mi.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Czw 23 Maj 2019, 01:09

    Może i nie nowatorska, ale skuteczna — stwierdził z wyszczerzem na twarzy. Chryste, znowu to spojrzenie. To, które sprawiało że bicie serca Maxa – które wszak ledwo się uspokoiło – znowu przyspieszyło. To, które wypełniało go ciepłem i wszystkimi najmilszymi uczuciami na świecie.
    Kurde, ale cwaniak się znalazł — mruknął pod nosem, przewracając oczyma. Z Ianem nie mógł wygrać w jakiejkolwiek potyczce słownej, i zaczynał się do tego (niestety) przyzwyczajać, że jego chłopak zawsze potrafił go zgasić jakąś ripostą.
    Myślałby go kto, i niby jak przyniósł te zabawki to wydawał się taki niepewny…
    Roześmiał się w reakcji na to nietypowe wyznanie Iana. Ale nie był to śmiech wredny, a ciepły i pełen szczęścia. Jakkolwiek ten tekst wydawać się mógł dziwny dla osoby postronnej, tak między nimi, ach, no Maxa to zwyczajnie cieszyło i rozczulało.
    To dobrze. Byłoby kiepsko, gdyby ci się nie podobał. Mam nadzieję, że równie dobrze smakuje. Podnieś się na chwilę, to cię wciągnę pod kołdrę, dzieciaku — powiedział wesoło, uśmiechając się cały czas.
    Sam nie musiał podnosić nic poza tyłkiem, by wyciągnąć kołdrę, która była porozpieprzana po łóżku w wyniku ich ekscesów i akrobacji. Przyciągnął Iana do siebie i przykrył ich.
    No przytul się do mnie — polecił, chociaż wcale nie musiał, bo Ian już przylgnął do jego ciała. Dłoń Maxa wylądowała na karku mężczyzny i sunęła leniwie po skórze, a stalowe oczy cały czas wgapiały się w oblicze tej cudownej osoby, którą Max tak szczerze pokochał.
    Nie chce mi się już dzisiaj stąd wstawać — stwierdził. — Tak mi tu dobrze z tobą. Nie czuję teraz, żebym miał jakiekolwiek problemy, jest mi tak… błogo. Jakbym sobie, nie wiem, latał na chmurce czy coś — wyznał.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Czw 23 Maj 2019, 18:56

    Nie przestawałem się uśmiechać, darując sobie dalsze potyczki słowne w temacie tego całego zakochania się, który to temat sam w sumie zacząłem. Kiedy obaj wiedzieliśmy, na czym stoimy, jak jest, nie przeszkadzały mi takie teksty, rzucane tak o, po prostu, w kontekście. Tak samo zresztą było kilka dni temu, u Eisenhoffera, gdy rzuciłem czymś o byciu zakochanym – to było proste, powiedzieć to, by ludzie załapali, że jest okej, bez zbędnego tłumaczenia, gdy nie było potrzebne. Coś w stylu, że gdyby ktoś w Europie zapytał mnie, gdzie mieszkam, powiedziałbym, że w USA, a dopiero potem tłumaczył, że w Nowym Jorku.
    Teraz też porzuciłem ten temat, po prostu wpatrując się cały czas w mojego chłopaka z uśmiechem, który nijak nie mógł mi zejść z twarzy. Roześmiałem się też na tę sugestię, że jego kutas mógłby mi nie smakować i nieco przekornie wystawiłem język, tykając jego czubkiem penisa Maxa; ale nie zrobiłem nic więcej, zamiast tego podniosłem się i ułożyłem wygodnie przy blondasku. Maxie, w przeciwieństwie do mnie, był cudownie ciepły i zamierzałem z tego skorzystać.
    Mmm, to bardzo dobrze, bo ja też nie zamierzam stąd wstawać. No, może po żarcie — zreflektowałem się, bo jedzenie było jednak ważne. Potem spojrzałem się nieco uważniej na mojego chłopaka i uśmiechnąłem się zachęcająco, ciepło. — Zrobisz coś dla mnie? — spytałem. Maxie już otwierał usta, by zgodzić się w ciemno, ale byłem szybszy i nie chciałem mu sprzedawać żadnego kota w worku. — Mam twój telefon tutaj, pod ręką. Opowiesz mi, jak się czujesz i to nagramy? To wszystko, w sposób, jaki tylko chcesz, nie musi być wcale podniosły, właściwy, jakikolwiek, nie musisz mówić wcale tak, jakbyś opowiadał mnie, bym zrozumiał, możesz posługiwać się słowami, skojarzeniami, które tylko dla ciebie będą jasne… i nagramy to teraz, razem, tutaj, jak leżymy w swoich objęciach, a ty będziesz miał to w swoim telefonie. I jak kiedyś będzie ci smutno, będzie gorzej, będziesz mógł posłuchać siebie samego, opowiadającego o tym, jak cudownie możesz się czuć. I będziesz wtedy wiedział, że to prawdziwe.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Czw 23 Maj 2019, 23:17

    O, czyli ty odbierasz żarcie? Bosko. — Wyszczerzył się, gdy tylko to wyłapał. Bo sam nie zamierzał się jeszcze ruszać z tego łóżka. Poza tym, jego wymęczony tyłek potrzebował jeszcze trochę odpoczynku. Wprawdzie nie został on boleśnie rozorany, ale tak czy owak penetracja miała swoje efekty, wiadomo.
    I oczywiście, że zamierzał zgodzić się w ciemno na prośbę Iana. Jak mógłby mu czegokolwiek odmówić? Ian przecież nigdy nie poprosiłby Maxa o coś, co dla Maxa mogłoby być potencjalnie złe i szkodliwe, a Max doskonale zdawał sobie z tego sprawę.
    I nie zamierzał się z tego wycofywać nawet gdy Ian już sformułował swoją prośbę, która… zdziwiła Maxa. Ale zdecydowanie pozytywnie. Naprawdę, czym sobie zasłużył na takiego wspaniałego partnera?
    Jesteś cudowny. — Uśmiechnął się ciepło. — Tak, jasne, włącz nagrywanie. To w sumie taka odwrotność terapii u Eisenhoffera, bo u niego z reguły opowiadam o tym jak kiepsko się czuję. A na pewno ostatnio. — Zaśmiał się. Ian wskazał mu, że nagrywanie się rozpoczęło, a Max, lekko skrępowany z początku zaczął opowiadać: — Jest mi przy tobie tak ciepło. Tak ciepło… wewnętrznie. Tak, jakbym siedział w zimowy dzień przy rozpalonym kominku, w grubym, wełnianym swetrze i z kubkiem kakao w ręku. Taki rodzaj ciepła. Taki, który nie jest dla mnie nowy, ale za każdym razem i tak jest szczególny. W tym magicznym, ciepłym momencie nawet… nawet mój mózg sobie postanowił na moment odpuścić i nie szuka sposobów na to by to wszystko spierdolić. Czuję jakie totalne odprężenie, którego tak mocno mi brakowało. Mam ciebie tutaj, jest nam obu dobrze gdy jesteśmy tak przytuleni i na tym świat mógłby się dla mnie skończyć. Na pewno w tym wszystkim jest coś z euforii po zajebistym orgazmie, wywołanym zachwycającymi umiejętnościami mojego ukochanego chłopaka, ale to nie tylko to, jestem pewien. Odbieram to ciałem, umysłem, tym czymś co określa się duszą. Pływam w tych wszystkich miłych uczuciach, które robią mi ciepło w sercu, i, Jezu, mógłbym w nich utonąć. Albo może już utonąłem i jestem stracony dla świata, nie wiem. — Zakończył wszystko delikatnym, nieśmiałym prawie pocałunkiem w usta Iana. Czuł się trochę zażenowany faktem, że ta cała paplanina bez ładu i składu została na trwale nagrana, ale ufał Ianowi i temu, że to mogło się Maxowi przydać w kryzysowych sytuacjach. Nie mógł jednak, niestety, zachować tej chwili w całości, ale nawet ta mała cząstka była cenna.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Pią 24 Maj 2019, 09:03

    W odpowiedzi na wyszczerz Maxa tylko uśmiechnąłem się lekko, nieprzejęty. Maxie szczerzył się jak mysz do sera, co najmniej jakby przyłapał mnie na czymś, czego później by nie mógł na mnie wyegzekwować… a prawda była taka, że całkowicie niepotrzebnie. Przy nim, nie wiem, to było jakieś takie durne, totalnie, ale nie miałem problemu z tym, żeby podnieść dupsko z wygodnego łóżka i pójść odebrać jedzenie żeby mój chłopak nie musiał się ruszać; choć normalnie, gdybym to z Betą wylegiwał się na kanapie, gralibyśmy w papier-kamień-nożyce o to, kto ma ruszyć cztery litery. Tymczasem z Maxem to nie była żadna wyliczanka, że on mi kawę rano, ja cośtam, zwyczajnie robiłem te różne rzeczy i było to dla mnie całkowicie… naturalne. Nie w tym sensie, że robiłem to zwykle, ale w takim, że nie wydawało mi się to niczym nienormalnym i robiłem to właściwie automatycznie.
    To było dziwne, zauważać w sobie takie drobne zmiany, ale przyjmowałem to ze spokojem i uśmiechem.
    Nic jednak nie powiedziałem, nie było po co. Zamiast tego skupiłem się na kolejnych słowach Maxa, cały czas błądząc palcami po jego ciele.
    Ja nie jestem twoim terapeutą — zauważyłem, choć nie było ku temu potrzeby, Max to przecież doskonale wiedział. — Ale wydaje mi się, jak teraz to powiedziałeś, że może… może tego trzeba. Żebyś też mówił o tym, kiedy czujesz się dobrze. To nie jest żadna naukowa teoria, bardziej te brednie z prawem przyciągania, w które ja wierzę, a które ty wyśmiewasz, ale nawet Goebbels kiedyś powiedział, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. Znaczy, nie chodzi mi o to, że kłamiesz na terapii, czy coś, nie, nie, ale kiedy ciągle tylko mówisz o smutnych rzeczach, one stają w centrum i kręcisz się wokół nich… tak podświadomie. Więc może warto, dla równowagi, mówić o tych dobrych. Zawsze, gdy się zdarzają. Albo, może — aż podniosłem głowę, zajarany pomysłem i trochę zły na siebie, że wcześniej na to nie wpadłem — może pisać. Przecież ty tak lubisz pisać. Nie pomyślałem o tym, bo ja nie umiem totalnie pisać, mogę tylko gadać, ale może ty wolisz o tym pisać. Tak, totalnie. Musisz o tym pisać. To dla ciebie najbliższy środek wyrazu myśli, uczuć, wszystkiego, w tym się czujesz najlepiej, najpewniej, więc napisz o tym. Tylko dla siebie, nie będę ci patrzył na to, co piszesz — zapewniłem i już przesunąłem się na łóżku, wyciągając ręce po komputer Maxa, który leżał na mojej szafce nocnej. — Możesz sobie pisać, a ja sobie będę tak leżał — wymruczałem, układając komputer na brzuchu Maxa, a sam zgarnąłem poduszkę, do której się przytuliłem, układając się tak, by patrzeć na mojego chłopaka. Jedną rękę mimowolnie ułożyłem na jego podbrzuszu, poniżej komputera, a nogę zarzuciłem na jego, żeby sobie nie myślał, że może zapomnieć o mojej obecności. — Jakbym się zdrzemnął to masz mnie obudzić, jak skończysz — zastrzegłem tylko.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Pią 24 Maj 2019, 20:54

    Wiesz co, powołując się na Goebbelsa wcale nie brzmisz mocno przekonująco. — Roześmiał się. — Ale, tak, wiem o co ci chodzi. Myślę, że… warto spróbować, dlaczego nie. Chciałabym ci tylko wyjaśnić, że z tym stawianiem smutnych rzeczy w centrum nie jest do końca tak, jak to mówisz. Bo z tego, co przedstawiłeś, wygląda to tak, że trochę na własne życzenie wciągam się głębiej w to gówno. I, okej, może coś w tym jest, ale to nie jest tak, że w jakiś sposób tego mógłbym chcieć. To jest tak, że… kiedy, widzisz, czuję się tak źle, że mnie to rozsadza i przygniata jednocześnie, kiedy te emocje w momencie przejmują mnie całego, to wtedy… nie wiem, może w rzeczywistości jest inaczej, ale ja mam takie przekonanie że nie umiem myśleć o czymkolwiek, co nie byłoby złe — przyznał, dla odmiany uśmiechając się trochę smutno.
    Chociaż czasami jakiś wredny głosik w jego własnej głowie starał się mu wmówić, że w to wszystko władował się na własne życzenie, że sam się nakręca, dlatego łatwo byłoby mu teraz całkowicie zgodzić się z Ianem, a jego słowa potraktować jako siłę wzmacniającą tenże głosik. Jednak w tym momencie, mając bardziej czystą i spokojną głową, mógł już podejść do tego bardziej krytycznie i się przede wszystkim bronić. Nie przed Ianem, bo Ian wcale go nie atakował, ale przed sobą samym i własnym autosabotażem.
    Co do pisania, to fajny pomysł. Kiedyś prowadziłem pamiętnik przez długie lata. Lubiłem pisać o swoich uczuciach, o tym co widziałem podczas spaceru, o takich kompletnych pierdołach. Tylko, że… ja nadal lubię pisanie. Ale ostatnio pisanie nie daje mi w ogóle radości, kiedy u mnie wiąże się to z ciągłą frustracją, z ciągłym poczuciem niezadowolenia. I pisanie dla siebie nie jest tym samym, co pisanie dla czytelników, ale… nie wiem czy umiem wciąż czerpać z tego przyjemność. Jednak nie dowiem się, dopóki nie spróbuję, hm?
    Ian uśmiechał się do niego zachęcająco, gdy Max otwierał komputer. Przesuwał delikatnie opuszkami palców po klawiaturze, zastanawiając się przez moment od czego zacząć, aż w końcu postanowił po prostu odtworzyć to, co przed chwilą powiedział. Później spojrzał na Iana, który wpatrywał się w niego przez półprzymknięte oczy, i naszła go momentalnie fala inspiracji, takie dosłowne flow do pisania o tym wszystkim, co obecność tego mężczyzny w życiu Maxa mu dała, a skończyło się na tym, że zamiast pisać o swoich uczuciach napisał prawie dwie strony poświęcone wychwalaniu Iana, a oderwał go od tego dopiero telefon od dostawcy zamówionego przez Iana jedzenia.
    Śpij sobie, ja już pójdę odebrać — wyszeptał do swojego chłopaka, któremu finalnie się chyba przysnęło, bo tym razem patrzył się na niego zaspanym wzrokiem, ze zdezorientowanym wyrazem twarzy.
    — Nie, nie, już wstaję — odparł Ian, a Max już się nie wykłócał, tylko wrócił do pisania.
    Co w końcu zamówiłeś? — spytał Iana, gdy usłyszał jak drzwi wejściowe do mieszkania się zamknęły. — Mógłbyś mi przynieść szklankę soku jak będziesz podgrzewać żarcie?

    Sponsored content

    The Lost Silence - Page 23 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pon 20 Maj 2024, 03:33