Przez chwilę jeszcze wahałem się, czy to nam wystarczy za rozmowę i zapewnienia, bo rachu ciachu i po sprawie, ale z drugiej strony… Max był wyraźnie podniecony, wystarczyło mu zerknąć między nogi, a czy ja potrzebowałem innego zapewnienia? Chyba niekoniecznie, skoro moja erekcja też była widoczna pod dresowymi spodniami; generalnie uwielbiałem dresy, bo były absolutnie przewygodne, ale miały tę jedną wadę, że nic nie szło pod nimi ukryć.
Jakbym miał to niby ukrywać przed moim chłopakiem.
Odpowiedziałem na pocałunek i odłożyłem na chwilę obie zabawki na szafkę nocną, łapiąc Maxa w talii i nieco się z nim śliniąc.
— Muszę cię chyba zasmucić… bo zaczniemy od tej, która nie ma żadnych wibracji. Tak, wiesz, żeby popróbować. Skoro dzisiaj próbujemy, czy zmieszczą się w tobie nowe zabawki, które kupiłem — gadałem w ten sposób specjalnie, żeby jeszcze trochę podkręcić Maxa, przez cały czas rękoma już badając jego ciało i całując. Dłoń opadła mi już na pośladki mojego chłopaka i uszczypnąłem go lekko. Blondas podskoczył i sam władował ręce pod moją koszulkę, chcąc ją zdjąć, ale upomniałem go: — Na razie nie.
Maxie był lekko zaskoczony, ale nie protestował. Kontrast pomiędzy nami był mocno widoczny, bo mój chłopak klęczał na łóżku cały nagi, przepiękny i chyba świeży (co miało sens, bo na bank wziął przed chwilą prysznic). Ja sam byłem ubrany, ale wcale nie przeszkadzało mi to w niczym.
Złapałem go znowu i odwróciłem, pchając na łóżko tak, by opadł na nie twarzą w dół. Maxie instynktownie wypiął pośladki i zaśmiałem się, całując go lekko w kark.
— Pamiętaj o szparagach, bejb — zwróciłem się do niego czule i pogładziłem po włosach, a później sięgnąłem po czarny, prosty korek i lubrykant. Przysiadłem na piętach, zerkając na tyłek mojego chłopaka i nachyliłem się nad nim, by…
Och, kurwa. Max naprawdę wziął prysznic, pachniał obłędnie, a mnie zaświeciły się oczy i chwilowo zapomniałem o tym całym próbowaniu i zabawkach. Odłożyłem je na bok, samemu łapiąc blondasa za biodra i nachyliłem się nad nim z własnym kutasem całym sztywnym w gaciach. Bez najmniejszego wahania pocałowałem Maxa w jeden z pośladków, drugi miętosząc między palcami, a gdy mój chłopak drgnął od mokrego dotyku mojego języka, uśmiechnąłem się z satysfakcją. Maxie westchnął głęboko, chyba orientując się, co zaraz się stanie, a więc i ja bez wahania wystawiłem język, dłońmi pomagając rozchylić pośladki mojego chłopaka. I jak prawdziwy debil, jak totalny pies, zaświeciły mi się oczy, gdy zobaczyłem jego dziurkę, którą zaraz zaatakowałem językiem. W tej chwili miałem absolutnie gdzieś, że mieliśmy robić coś całkowicie innego, bo śliniłem się jak pokurwiony, cały podniecony, wylizując tyłek mojego chłopaka, który jęczał pod moimi ruchami i wzdychał. To była słodka muzyka dla moich uszu, absolutnie najpiękniejsza, wraz z tymi żywymi reakcjami jego ciała, gdy wypinał coraz bardziej dupę, a ja chowałem w niej całą twarz, odsuwając się tylko na krótkie chwile, by złapać oddech. To była chyba jedna z bardziej gejowskich rzeczy, które robiłem w swoim życiu i nigdy, absolutnie nigdy, nie robiłbym tego z kimś poza Maxem; a teraz, cały zaśliniony, nie mogłem się od niego oderwać. W końcu jednak, z przyspieszonym oddechem, odsunąłem się od Maxa, który gdy zorientował się, że to wcale nie chwilowa przerwa bym zaczerpnął powietrza, rzucił mi oburzono-zawiedzione spojrzenie przez ramię. Wyglądał absurdalnie, niesamowicie pociągająco, w ten sposób, gdy próbował coś wymóc, ze swoim zamglonym podnieceniem spojrzeniem.
— Uwielbiam cię — mruknąłem, nie mogąc się powstrzymać i pochyliłem się nad nim, całując go krótko; Max, ta mała dupodajka, oczywiście, że nie miał nic przeciwko, a ja przez te kilka miesięcy nauczyłem się, że jakiekolwiek płyny ustrojowe pomiędzy nami naprawdę zawsze były wspólne.
Sięgnąłem po czarny korek, który wcześniej odłożyłem na bok i obróciłem go w palcach, oceniając ciężkość i długość. Odkręciłem lubrykant i, na oczach Maxa, oblałem go nim obficie, a później nakazałem spokojnym tonem:
— Odwróć się. — Maxie rzeczywiście spełnił moją prośbę, tak samo zresztą jak kolejną: — Wypnij nieco dupę.
Tym razem palcami prawej ręki odnalazłem jego dziurkę i pomasowałem, rozprowadzając lubrykant po pierścieniu mięśni. Mogłem pobawić się i wprowadzić w Maxa na początku moje palce, czego chyba się spodziewał, sądząc po tym, jak chętnie wypinał do mnie pośladki, ale postanowiłem go nieco zaskoczyć.
Maxie poczuł zimny materiał korka, który dotknął jego dziurki i podskoczył w miejscu; przytrzymałem jego biodra i pogładziłem delikatnie, uspakajając słodkimi słówkami.
— Mhm… bardzo dobrze — mruczałem, powoli wsuwając w Maxa cały korek i nawet nie kryłem, jak bardzo to mój głos drżał z podniecenia; wystarczył widok tej czarnej zabawki, którą sam wsuwałem w tyłek mojego chłopaka, jego drżące ciało i tę dziurkę, słodką, kurwa, dziurkę, która tak chętnie rozszerzała się, by pochłonąć całą zabawkę. Uwielbiałem ten widok, gdy to mój kutas zagłębiał się w dupie Maxa, ale nie myślałem, że to, co miałem teraz przed oczami, będzie mnie w stanie tak podniecić. — Boże… Maxie, jesteś cudowny — westchnąłem głęboko, cały czas pochylony nad jego dupą i powoli zagłębiając w nim całą zabawkę, podczas gdy mój chłopak jęczał i kręcił się w miejscu.
A jednak, kurwa, ach. Naprawdę, zaczęły mi drżeć ręce i sam musiałem się powstrzymać, by nie złapać za swojego własnego kutasa i nie zacząć się masturbować do tego obezwładniającego widoku. Pierścień mięśni tyłka Maxa zaciskał się na czarnej zabawce, którą milimetry po milimetrach wpychałem dalej do jego tyłka, masując przy tym lekko jego jaja.
— Nawet nie wiesz, jak mnie to podnieca — mówiłem, cały czas wprowadzając w niego zabawkę i szepcząc kojące słówka. — Cały jestem już twardy. Jeszcze tylko trochę…
I rzeczywiście, po chwili cały korek znalazł się w jego odbycie, a jego zakończenie dopasowało do pośladków Maxa. Pocałowałem go w dupę i klepnąłem lekko, dając znać, że tak, to już koniec i odsunąłem się, oddychając ciężko. Sam wstałem z łóżka i poszedłem po wodę, dając Maxowi chwilę na przyzwyczajenie się do nowego, obcego kształtu w jego tyłku, a gdy wróciłem, zastałem mojego chłopaka leżącego na wyrku, tym razem na boku, tak, że widziałem jego pełną erekcję.
Uśmiechnąłem się i zapytałem:
— Wszystko okej? — Musiałem upewnić się, że tak było. — No dobra. To teraz możesz mnie rozebrać — powiedziałem, odstawiając butelkę z wodą na ziemię i uśmiechnąłem się, widząc minę mojego chłopaka. — No co? Przecież sam tego chciałeś. Co, myślałeś, że teraz od razu się tobą zajmę? Bejb, przecież mieliśmy poćwiczyć twoje obchodzenie się z nową zabawką w tyłku, nie? Więc trochę się z nią w sobie poruszasz — powiedziałem, dając Maxowi znać, że tak, teraz będziemy robić różne rzeczy, podczas gdy on będzie trzymał cały czas to w swojej dupie.
Żeby nie było wątpliwości, mój kutas też (dość dosadnie) mówił, co o tym sądzi.