Let me help you

    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Pon 15 Cze 2020, 20:53

    Po tych kilku smsach które wymienili nie pisał do niego więcej, uznał, że byłoby to dość niestosowne, a nie chciał się narzucać chłopakowi. Co nie zmienia faktu, że nie mógł przestać o nim myśleć. Gdy tylko miał wolną chwilę myślami wracał do niego, ale nie tej chwili w klubie, o dziwo, częściej przypominał sobie jak chłopak pracuje przy swoim biurku. Jak się denerwuje, gdy coś mu nie wychodzi. Jak cieszy się z każdego małego zwycięstwa. Tylko czasem pozwalał sobie na to, żeby noc z klubu do niego powróciła. Oddałby wiele by móc ją powtórzyć.
    Jednak jego świat był skomplikowany, bardziej niż mogłoby się wydawać. Gdy prowadzisz własną firmę staje się ona nie tylko pracą na cały etat, ale również i całym twoim życiem, przez co już dawno przestał przestrzegać granic, gdzie zaczynało się jego życie prywatne. Z tego powodu często nawet po domu chodził w garniturze, w końcu nie wiadomo kiedy klient zadzwoni bądź złoży mu niezapowiedziana wizytę. Tylko, że nic takiego się nie stało, jednak on czuł gdzieś tam w środku, że zbliża się burza.
    W piątek pojawił się w pracy dopiero po południu, jednak pogoda była okropna i gdyby nie klimatyzacja w biurze na pewno zrezygnowałby z koszuli na rzecz jakiejś zwykłej koszulki. Od swoich pracowników nigdy nie wymagał oficjalnych strojów, dopóki nie chodzili nadzy nie obchodziło go w czym przychodzą do pracy. Archie był wyjątkiem, który zawsze starał się wyglądać jak najlepiej. Może dlatego, że był tylko stażystą, ale.. Richardowi to imponowało. Nie spodziwał się tylko, że gdy w piątek przyjdzie do pracy zastanie istny armagedon. Od wyjścia z windy powitało go gorące, duszne powietrze, a na podłodze były rozstawione wiatraki. Większość mężczyzn siedziała bez koszulek, kobiety jak tylko mogły ograniczyły swoje odzienie, jednak jeszcze nie zdjęły bluzek, chociaż Alicja była temu bliska. Kłóciła się akurat z kimś przez telefon, lecz gdy zobaczyła swojego szefa zamarła. Chciała to załatwić niż ten przyjdzie, na próżno. Awaria klimatyzacji w okresie letnim była jedną z gorszych rzeczy jaka mogła im się przydarzyć w piątkowe popołudnie, jednak Richard po prostu jak gdyby nigdy nic kazał jej przynieść torbę z narzędziami i jakiś stołek. Po pierwszych oględzinach miejsca zbroni ocenił, że usterka nie jest zbyt duża, nawaliła elektronika, a nie cały mechanizm, więc wystarczyło zmusić główną stację do zresetowania ustawień, a przyjemny chłód powinien powrócić na całe piętro.
    - Tylu inżynierów w jednym miejscu, a żaden z was nie potrafi naprawić klimatyzacji? – zadrwił z nich, lecz po części wiedział, że nie tego uczono ich na studiach. Jednak to nie zwalniało ich z obowiązku, powinni chociaż spróbować naprawić sprzęt, a nie ukraść wiatraki z całego budynku.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Pon 15 Cze 2020, 22:40

    Praca nad tym projektem wcale nie wychodziła mu na dobre. Ponieważ robił biuro dla Richarda, cały czas wyobrażał go sobie siedzącego za biurkiem, w tym eleganckim garniaku, wypełniającego jakieś papiery, a potem wyobrażał sobie siebie, wchodzącego i przerywającego mu, by… Było dziś niesamowicie gorąco, niedziałająca klima była zdecydowanie wielkim problemem. Okulary zsuwały mu się z nosa co minutę i musiał je bezustannie poprawiać, a koszula przywarła już do jego pleców. Czuł, że oddałby wszystko za chłodny prysznic. Słyszał, że Alicja próbuje to jakoś rozwiązać, ale nie mogła się dogadać z technikiem.
    Jakoś wytrzymał do popołudnia, gdy w końcu przyszedł Richard. Sądził, że ten się wkurzy i zaraz przywoła wszystkich do porządku, ale ten jedynie od razu sam zabrał się za naprawę wentylacji. Archie, jak prawie wszyscy, podszedł bliżej, by zobaczyć jak ten majstruje przy elektronice. Można powiedzieć, że był niejako pod wrażeniem wszechstronności szefa.
    Został jeszcze chwilę, gdy już cała reszta się rozeszła.
    -Szefie, chciałbyś może zerknąć na projekt? Mam kilka wątpliwości. - Zapytał go, gdy zostali już sami. Wentylacja powoli zaczynała działać, dając im przyjemne ochłodzenie, więc spokojnie mogli wrócić do pracy. Archie zastanawiał się często, jak na przykład w tym momencie, czy gdyby Richard nie był jego pracodawcą, ich relacja potoczyłaby się inaczej. Czuł na sobie jego wzrok, ale nie odważył się spojrzeć w jego szaroniebieskie oczy. Czuł, że wtedy nie mógłby oderwać od niego wzroku, a to stałoby się zbyt niezręczne.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Pon 15 Cze 2020, 23:37

    Naprawa klimatyzacji zajęła mu mniej niż pięć minut, a wszyscy współpracownicy rozeszli się, by w końcu móc zająć się normalnie pracą. Tylko jedna osoba została z nim, Archie, jak zwykle prowokując go. Tym razem byłą to wina koszuli, która przylegała idealnie do jego ciała za sprawą potu... Gdyby mógł ściągnąłby ją z niego, rzucił gdzieś w kąt i podziwiał to piękne ciało, jednak musiał wrócić na ziemię. Potrzebował chwili by zrozumieć co chłopak do niego mówi.
    - Oczywiście, przyjdź ze swoim problemem do mojego biura – odpowiedział nonszalancko i niby przypadkiem położył dłoń na plecach chłopaka odrobinę za nisko. Jego dłoń była zadziwiająco zimna, w porównaniu do nadal wysokiej temperatury w pomieszczeniu. Wiedział, że nie powinien tego robić, nie ze swoim pracownikiem, ale nie mógł nic poradzić na to, że zanim się obejrzał jego dłoń znajdowała się na plecach chłopaka, tuż nad pośladkami. Wystarczyło zjechać odrobinę niżej by móc znów ich dotknąć.
    Ale nie mógł teraz tego zrobić. Zabrał dłoń i minął chłopaka, by pójść do siebie. Oprócz pomocy Archiemu, miał do wypełnienia sporo dokumentów, jeśli jutro chce iść spokojnie na kolacje, musi to wszystko zrobić dzisiaj. Alicja przygotowała mu ładny, mały stosik papierów do przejrzenia. Czasami naprawdę nienawidził tej roboty. Nie zdążył zdjąć marynarki, gdy do środka wszedł chłopak, chyba zaczynał czuć się coraz bardziej jak u siebie, a przynajmniej tak mu się wydawało.
    Richard zdjął marynarkę i powiesił ją na wieszaku, nie był w pracy od dwóch dni, więc poprzednia nadal wisiała obok, jednak… nie było krawatu. Czyżby zapomniał, że go zabrał? Przyglądał się chwilę swojemu odzieniu, ale ostatecznie wzruszył tylko lekko ramionami i usiadł przy biurku.
    - W czym mogę ci pomóc Archie?
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Czw 18 Cze 2020, 19:44

    Pytania, jakie chciał zadać Richardowi nie były przesadnie ważne, głównie to tylko kwestie kosmetyczne, jaki typ drewna preferuje do wykonania biurka, czy układ mebli mu odpowiada, albo czy w tym biurze jest okno czy nie. Można powiedzieć, że wczuł się w ten projekt, nawet jeśli był tylko formą praktyki.
    Wciągnął z cichym świstem powietrze przez zaciśnięte zęby czując na plecach chłodną dłoń ciemnowłosego. Ten stanowczo pozwalał sobie na zbyt wiele, a może każdego pracownika tak traktował? Gdyby tylko nie był CEO całej tej firmy, Archie mógłby odważyć się na coś równie śmiałego, ale wolał, by inni współpracownicy nie zauważyli między nimi żadnej relacji, przeszłej czy potencjalnie przyszłej. Odsunął się od niego , gdy ten tylko zabrał rękę z powrotem. Szybkim krokiem poszedł do swojego biurka i zabrał z niego pendrive ze swoim projektem i notatki ze szczegółami i pytaniami. Ruszył do gabinetu Richarda, zapukał i niemal od razu wszedł. Nie chciał mu przeszkadzać zbyt długo, wiedział, że ten też miał dużo pracy. Podał mu pendrive i zaraz pokazał elementy o które chciał dopytać. Dyskutowali tak dobre kilkanaście minut, nawet nie zauważając jak czas płynie.
    -Dziękuję za pomoc - powiedział na koniec, gdy wszystkie kwestie były już wyjaśnione. Zaczekał jeszcze chwilę, w razie gdyby Richard chciał coś od niego, uparcie wpatrując się wszędzie dookoła, byle nie patrzeć na niego.
    -Jak to wszystko, to wrócę do projektu. - odezwał się wskazując nieśmiało dłonią drzwi. Wciąż czuł, że jest mu duszno, nawet, gdy klimatyzacja już w pełni działała.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Czw 18 Cze 2020, 21:33

    - Tak, jest jeszcze jedna ważna kwestia Archie, ale najpierw spójrz mi w oczy – powiedział dość enigmatycznie i poczekał aż w końcu podniesie na niego wzrok - Tak lepiej. Masz zawsze patrzeć na mnie – i tylko na mnie, dodał w myślach – Powinieneś się też do mnie odpowiednio zwracać… Należysz do mnie, pamiętaj o tym.
    Wstał od swojego stołu i powoli podszedł do chłopaka. Po raz pierwszy od dawna nie miał wątpliwości, że musi w końcu wykonać ten pierwszy krok. Nie może pozwolić, by Archie odszedł do innego. Tego by nie zniósł, więc zrobi WSZYSTKO, by zatrzymać chłopaka przy sobie.
    Dość mocno złapał jego podbródek między swoim kciukiem a palcem wskazującym i uniósł lekko w górę, by ich oczy znów się spotkały. Właśnie łamał swoje własne zasady, ale co z tego? To jego firma, jego biuro i będzie robił co tylko chce. Drugą dłoń położył między łopatkami chłopaka i powoli zjechał nią w dół wzdłuż kręgosłupa. zatrzymując się w końcu na biodrze. Najpierw tylko delikatnie je trzymał, lecz po chwili mocno zacisnął na nim palce, dosłownie wbijając je w kość chłopaka.
    - Nie powinieneś zakładać za wiele na naszą randkę – szepnął Archiemu na ucho, po czym mocnym szarpnięciem obrócił go tyłem do siebie. Od reszty dzieliły ich tylko zasłonięte żaluzje, jednak gdyby ktoś teraz wszedł… Cóż byłą to kusząca opcja. Alicja złapałaby go na gorącym uczynku. Sam zakazał romansowania w pracy, chciał profesjonalizmu, a teraz jedyne o czym potrafił myśleć to ten cholerny chłopak przyszpilony do ściany i całkiem nagi. Cóż jutro może w końcu będzie miał okazję dokończyć scenę z klubu. Richard z zadowoleniem otarł się kroczem o pośladki chłopaka, które były cudownie podkreślone przez jeansy. Zawsze zwracał uwagę na to jak ubiera się Archie, lubił na niego patrzeć. Czuł wtedy jakby podziwiał dzieło sztuki, jednak to trochę za wcześnie na takie wyznania. Złożył delikatny pocałunek na jego karku, po czym lekko pchnął go w przód.
    - Chce mieć skończony projekt w poniedziałek. Niedługo otwieram nowy lokal i nie mogę pozwolić, by szef nie miał w nim gotowego biura – gdy tak teraz o tym myślał, chyba nie uprzedził Archiego, że nie dał mu tego projektu tylko do poćwiczenia. Naprawdę miał zamiar wykorzystać jego pracę, co prawda Richard bywałby dość sporadycznie w swoim własnym biurze w klubie, jednak nowa szefowa, którą sam wybrał musiała mieć gdzie pracować.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Czw 18 Cze 2020, 22:23

    Nieco się ociągając, ale w końcu spojrzał w jasne, szaroniebieskie oczy Richarda. Jego wzrok, tak, jak się obawiał, przytłoczył go nieco, bo na początku nie wiedział co to może mieć wspólnego z tą ważną kwestią. CEO jednak nie miał zamiaru dawać mu kolejnego zlecenia, po prostu zaatakował go niczym drapieżnik swoją ofiarę. “Należysz do mnie”, te słowa krążyły mu teraz w myślach, gdy Archie usilnie starał się domyśleć ich znaczenia. “On chyba nie ma zamiaru... “ jego myśl została przerwana, gdy czarnowłosy chwycił go za podbródek. Teraz był już pewny, że ich profesjonalna relacja zostanie zachwiana, jednak nie z jego winy. Przymknął oczy, gdy ten położył dłoń na jego plecach, stopniowo przesuwając ją ku dołowi. Dodatkowo Richard był tak blisko niego, że mógł poczuć jego perfumy, a to.. ożywiło wspomnienie sprzed pół roku. Cholera, znów czuł się przez niego zawładnięty, jakby nie mógł się obronić. Albo nie chciał.
    Ciche westchnienie wyrwało się z jego ust, gdy na swoim tyle poczuł ciepłe krocze Richarda. “Chyba nie chce tego zrobić tu i teraz, nie?” Gdyby ktokolwiek wszedł, zobaczył ich… zdecydowanie było to niestosowne, ale tylko sprawiło, że Archie podniecił się jeszcze bardziej. Poczuł delikatny pocałunek ciepłych ust na swoim karku, po którym to przeszedł go przyjemny dreszcz i został lekko pchnięty, wypuszczony spod wpływów prezesa. Jeszcze przez pewien czas stał zmrożony w miejscu, a potem szybkim krokiem skierował się prosto do łazienki. Całe szczęście nikogo nie spotkał, bo musiałby się tłumaczyć czemu po wizycie w gabinecie szefa miał sterczący w spodniach problem. Sam tego nie rozumiał. Zamknął się w kabinie i usiadł na opuszczonej klapie, próbując się uspokoić. To jaki Richard miał wpływ na niego i na jego ciało, było wręcz frustrujące, a on nie potrafił tego kontrolować, mógł tylko mu podlegać. No i jeszcze jutrzejsze spotkanie, które okazało się być jednak randką, a nie biznesową kolacją. Jego ostatnich słów, tych, które padły zanim wyszedł nawet nie słyszał. Coś o poniedziałku, ale nic więcej.
    Wyszedł dopiero po kilku minutach, z twarzą przemytą wodą i jeszcze mokrymi końcówkami włosów. Choć usiadł przed biurkiem, nie mógł się już na niczym skupić. Jedynie poprawiał natrętnie okulary, wpatrując się w schematy na monitorze i tylko zerkając kiedy skończy się dzień. Jako pierwszy wystrzelił z biura i niecierpliwie czekał aż reszta zbierze się pod windą, by pracownicy mogli zjechać nią razem. Na dole, odetchnął w końcu świeżym, choć upalnym powietrzem. Rozejrzał się dookoła, ale nie mógł znaleźć swojego roweru. Był przecież pewien, że go tu zostawił. Podszedł do stojaka, ale w miejscu, gdzie jego pojazd stał, teraz leżała jedynie przepiłowana blokada. Rzucił nią o chodnik i przeczesał palcami włosy. Wziąwszy głębszy oddech, po prostu udał się na przystanek autobusowy, by jakoś dotrzeć do mieszkania.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Czw 18 Cze 2020, 22:56

    Richard w świetnym humorze wrócił do swojego biurka i zajął się pracą, ciężko było mu się na niej skupić, zwłaszcza z problemem w spodniach, jednak starał się opanować. Przynajmniej jeden z nich musiał pozostać skupiony, a podejrzewał, że po jego małym kaprysie Archie już dzisiaj nie będzie w stanie pracować. Na szczęście swoją robotę skończył dość szybko, wyszedł dosłownie kilka minut po reszcie i zjechał na sam dół, gdzie zaparkował swój mały skarb. O tej godzinie parking był już prawie pusty, zauważył jeszcze, że Alicja została dłużej w pracy, gdyż jej czerwony samochód stał kilka miejsc dalej. Było jeszcze jedno auto, którego nigdy wcześniej nie widział, jednak teraz miał zbyt dobry humor by się tym przejąć. Myślał już tylko o jutrzejszej kolacji, zastanawiał się, gdzie zabrać chłopaka i co może mu się najbardziej spodobać. Postanowił, że dzisiaj weźmie sobie wolne od pracy, by w każdym szczególne rozplanować ich randkę! Znał kilka miejsc do których chciałby zabrać chłopaka, jednak te mogą okazać się zbyt ekstrawaganckie jak na pierwsze spotkanie. Musiał też zarezerwować pokój w hotelu, gdzie mogliby razem spędzić noc. Nie widział innej możliwości, chciał wylądować z nim w łóżku i nie miał zamiaru kierować się zasadą "trzech randek". Ich pierwsze spotkanie o mało co nie skończyło się seksem, więc jeśli zrobią to na pierwszej randce to i tak będzie duży sukces.
    Te myśli kompletnie go pochłonęły, jednak te czuprynę był w stanie rozpoznać dosłownie wszędzie, ale tutaj się go nie spodziewał. Jak zwykle Archie musiał go czymś zaskoczyć.
    - Czyżbyś nie miał czym wrócić? – na przystanku zatrzymało się czarne auto, a okno od strony pasażera obniżyło się. Ze środka wyglądał Richard, czekał na odpowiedź blondyna. Od razu go rozpoznał na przystanku, poczuł się zaskoczony widząc go tam. Przecież pogoda była przepiękna, a zwykle wtedy jeździł swoim rowerem. Nie zastanawiał się długo, otworzył mu drzwi i zachęcił, by ten wsiadł do środka. Po co ma jeździć komunikacją miejską, gdy może zostać odwieziony pod dom przez samego szefa? Richard nie próbował już nawet ukrywać swoich nieczystych planów i nie miał pojęcia jak wytrzyma do jutra. Dosłownie w tej chwili mógłby rzucić się na chłopaka i gówno by go obchodziło co pomyślą sobie ludzie na przystanku, jednak nie zrobił tego. Na razie.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Sob 20 Cze 2020, 17:11

    Zawsze zdawało mu się, że Richard zostawał w biurze nieco później niż reszta pracowników, ale może w piątek kończył tak samo, w końcu też był człowiekiem.
    Nie podejrzewał, że ten się zatrzyma, by zaoferować mu podwiezienie. Cóż, proponował mu to już wcześniej, ale teraz zatrzymał się tym cackiem na przystanku, więc sytuacja była zupełnie inna. Ach cholera, czemu to musiał być on, a nie Fiona czy ktokolwiek inny.
    -Nie ma potrzeby… - zaczął, ale ten już otworzył drzwi. Archie westchnął, chyba nie miał wyboru. Byle tylko nikt z firmy go nie zauważył, gdy wsiada do samochodu przesa. Gdyby pojawiły się plotki, że dostał się na ten staż z innego powodu niż przygotowany projekt, jego reputacja mogłaby być zrujnowana. Wsiadł do auta i od razu zapiął pas. Samochód jeszcze pachniał nowością. Aż strach było cokolwiek dotykać, nie wypłaciłby się do końca życia, gdyby coś zniszczył.
    - Ukradli mi rower, więc nie miałem innej opcji - wymamrotał od razu patrząc przez szybę po stronie pasażera. Richard za kierownicą wyglądał niezwykle zjawiskowo i Archie pewnie nie mógłby oderwać od niego wzroku, a nie chciał się w niego bezczelnie wgapiać. Chyba tylko on pamiętał, że był teraz tylko stażystą w jego firmie. Ale Richard zdecydowanie chciał czegoś więcej, o czym przekonał się kilka chwil temu, w jego biurze. Nie wiedział, czy to dobrze, czy wręcz przeciwnie, wciąż uważał go za nieco władczego dupka.
    - To nie jest daleko - wyjaśnił mu jak najszybciej tam dojechać. - No i, hm, dzięki. Pewnie masz dużo ważniejszych rzeczy na głowie niż podwiezienie stażysty.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Sob 20 Cze 2020, 18:48

    Ukradli mu rower? Pod jego firmą?! Richard poczuł narastający w nim gniew, gdzie byli ochroniarze, których zatrudnił tam nie bez przyczyny, coś takiego nigdy nie powinno się zdarzyć. Zacisnął palce mocniej na kierownicy i w głowie miał już przygotowany cały plan. Miał w planie nawrzeszczeć na nich jutro, a Archiemu zafundować nowy rower, może nawet lepszy niż ten poprzedni. Nie mógł pozwolić, by jego pracownik ucierpiał przez takie niedopatrzenie.
    Jadąc dalej „przypadkowo” ominął ulicę w którą kazał mu skręcić stażysta i pojechał dalej. Czemu? Bo mógł, bo miał taki kaprys, bo to było jego auto. Uśmiechnął się lekko pod nosem i ale wzrok nadal miał skupiony na drodze.
    - Oczywiście, że mam ważniejsze rzeczy na głowie – stwierdził bez zbędnego słodzenia i owijania w bawełnę, bo taka była prawda. Ważniejszą rzeczą było zaplanowanie ich randki, nie praca, ale mógł zrobić wyjątek od swoich planów. Lubił dręczyć tego „dzieciaka”, lubił też traktować go jak dziecko, chociaż tak naprawdę nie był od niego wiele starszy.
    - I nie powiedziałem, że cię odwiozę. Precyzując, zapytałem tylko czy nie masz czym wrócić do domu. Archie powinieneś bardziej uważać, wsiadanie do samochodu nieznajomego jest niebezpieczne – powiedział to aż zbyt poważnie, jednak miał trochę racji. Postanowił jednak nie dręczyć chłopaka zbyt długo, jutro będzie miał na to wystarczająco dużo czasu. Na następnych światłach, gdy zatrzymał się na czerwonym, położył jedną dłoń na udzie chłopaka i lekko pochylił się w jego stronę. Przyciemniane szyby były idealnym pomysłem, gdyż zapewniały im trochę prywatności. Korzystając z okazji zatopił swoje zęby w szyi chłopaka, zostawiając na niej czerwony ślad, którego nie był w stanie zakryć kołnierzykiem koszuli. Po tym po prostu znów skupił wzrok na drodze i skierował się w stronę jego domu. Wiedział gdzie mieszka Archie, sprawdził to w dokumentach, gdy proponował mu podwózkę za pierwszym razem, więc nie potrzebował nawet nawigacji. Czasem wydawało mu się, że przykłada aż zbyt dużą wagę do każdego szczegółu, ale dzięki temu miał to na czym mu zależało - władzę w każdej sytuacji. Czy to w życiu prywatnym, czy w pracy.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Sob 20 Cze 2020, 21:54

    Nie uszło jego uwadze, że Richard specjalnie nie skręcił we wskazywaną przez niego uliczkę. Uśmiechnął się kącikiem ust. “Więc tak będziemy się bawić?” pomyślał. Cóż, od tej chwili już nie kierował go, tylko pozwalał mu kluczyć dookoła, jak chciał. Nawet rozsiadł się nieco wygodniej. Jego szef też widocznie miał uciechę z tej przejażdżki, więc może nie przeszkodził mu tak bardzo jak sądził.
    -Hej, przecież nie jesteś obcym…- zaczął, ale zaraz został przez niego chwycony za udo, po czym ten pochylił się i bez ostrzeżenia ugryzł go w szyję, lekko się na niej zasysając, by zostawić malinowy ślad, który pewnie nie zejdzie przez kilka najbliższych dni.
    - Czy ty oszalałeś? - wycedził przez zęby pocierając szyję. Chciał mu się odwdzięczyć czymś podobnym, jednak światło zmieniło się na zielone, a nie chciał przeszkadzać mu w trakcie jazdy. A może powinien. Może powinien się lekko zemścić? Zaczął od “przypadkowego” muśnięcia go w dłoń, gdy ten ją położył na gałce zmiany biegów. Kolejnym razem musnął go po boku uda. Nie powinien przeszkadzać mu w prowadzeniu, więc póki co poprzestał na takich niewinnych dotykach. Richard sam zdawał się znać drogę do jego mieszkania, więc nie musiał mu już dawać wskazówek. Okolica nie była zbyt ciekawa, ot biedniejsze domki, czasem jakiś pijaczyna pod drzewem czy kobieta pod latarnią, więc taki samochód zdecydowanie wyróżniał się na tle innych, zaparkowanych dookoła. W końcu zatrzymał się przed domem w którym młodszy wynajmował pokój, a wtedy Archie chwycił go za kark i przyciągnął do krótkiego, ale mocnego pocałunku. Rzeczywiście, przyciemniane szyby spełniały swoje zadanie.
    -Dzięki za podwózkę, szefuniu. - Wyskoczył z auta szybko, by ten nie zdążył zrobić już nic więcej i truchtem wbiegł na schodki, a potem wszedł do kamienicy. Oparł się o drzwi, gdy tylko te się za nim zatrzasnęły. Jego oddech był zdecydowanie przyspieszony, a on sam nie mógł przestać się uśmiechać.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Sob 20 Cze 2020, 23:01

    Udawał, że nie czuje jego dotyku, czasem nawet starał się go ignorować, jednak jego ciało reagowało jak chciało. W końcu delikatny dotyk to było za mało, chciał więcej, jednak prowadząc samochód nie mógł sobie na to pozwolić. Wytrzymaj jeszcze trochę, powtarzał sobie w myślach. W końcu jednak zajechali pod dom, zatrzymał się i spojrzał na chłopaka, jednak nie zdążył nic zrobić gdyż ten przyciągnął  go do pocałunku. Kochał smak tych ust, były wręcz idealne by się w nich zatracić. Ale tak szybko jak pocałunek się zaczął, tak szybko się skończył, a Archie wyskoczył z samochodu i wbiegł do kamienicy.
    Richard oparł głowę na zagłówku, potrzebował chwili by dojść do siebie. Otworzył schowek i wyjął z niego paczkę papierosów, dawno już nie palił, próbował nawet kilka razy rzucić, jednak za każdym razem i tak nałóg do niego wracał, więc w końcu się poddał. Wyjął jednego i zapalił go, otwierając okno ze strony kierowcy. Ludzie przechodzący obok oglądali się za nim, inni speszeni uciekali, a on po prostu palił i myślał o tym cholernym chłopaku. Archi doprowadzał go do szału, ale zamiast go zabić miał ochotę go pocałować, a później rzecz jasna pieprzyć aż obaj nie padną ze zmęczenia.
    Miał zamiar zrealizować ten plan jutro, zaczynając od kolacji, a kończąc na hotelu. Rozważał też zabranie go do swojego domu, jednak odrzucił tę myśl. To za wcześnie, by odkryć przed nim pewne prywatne sprawy... Zwłaszcza, że Alicja mogła ich przyłapać.



    - Archibaldzie Martin – zaczął jego współlokator dość poważnym tonem. Dan starał się wyglądać na groźnego, jednak uśmiech nie schodził mu z twarzy – Zjawiasz się tu w aucie wartym więcej niż cały ten dom, wbiegasz do domu jak jakaś zakochana nastolatka i uśmiechasz się od ucha do ucha… Czy to malinka?! Nie dam ci spokoju dopóki nie opowiesz mi o co chodzi. Wyciągam wino, nastawiam pizze, a ty się przebierz w piżamę, bo czuję, że trochę nam zejdzie.
    Po tych słowach odwrócił się na pięcie i wrócił do ich wspólnego salonu, by przygotować wszystko na ich pogaduchy, jednak zauważył przez okno coś zaskakującego, więc od razu wrócił do Archiego.
    - Myślisz, że mogę zejść i zrobić sobie zdjęcie z tym autem? Nadal tam stoi i aż żal nie skorzystać z takiej okazji…
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Sob 20 Cze 2020, 23:43

    Parsknął śmiechem na reakcję współlokatora. Dan zawsze pragnął ploteczek, no i ciężko było cokolwiek ukryć przed tym natrętem.
    - Oo, nie, tylko nie piżamka - zaśmiał się i wszedł do pokoju, by rzeczywiście założyć coś luźniejszego, zostawić torbę i jeszcze do łazienki, by przemyć twarz i… przypatrzeć się pozostawionej przez Richarda malince. Cholera no, jak udało mu się zrobić tak pokaźny ślad w ciągu kilku sekund. Przecież nawet nie byli razem, pierwsza randka miała być dopiero kolejnego dnia, a pół roku temu do niczego nie doszło. Ten człowiek zdecydowanie pozwalał sobie na zbyt wiele. Postanowił sobie, że jutro nie da sobą tak zawładnąć. Ale postanowienie to jedno, a bycie w pobliżu Richarda to już zupełnie inna sprawa.
    Zaraz jednak pojawił się Dan, by powiedzieć mu, że auto jeszcze stoi na podjeździe.
    - Niemożliwe - rzucił i sam szybkim krokiem poszedł do okna i chowając się za zasłoną wyjrzał tylko trochę. Rzeczywiście samochód jeszcze stał, a że ciemnowłosego nie było nigdzie dookoła, ten musiał jeszcze siedzieć w środku. “To teraz będzie mnie stalkował?” zadał sobie w myślach pytanie.
    - No możesz wyjść, ale nie po zdjęcie, tylko żeby użyć gwoździa na jego lakierze. - rzucił sarkastycznie i wrócił do łazienki, by wziąć szybki prysznic.
    Gdy wrócił, Dan już na niego czekał. Cóż, jeśli komuś miał się wygadać to chyba tylko jemu. Oczywiście nie miał zamiaru opowiadać mu wszystkiego, tym bardziej, że pracował jako striptizer i niedługo do tego wróci.
    -Więc… Richard to mój szef, wiesz, ten od stażu o którym ci ostatnio wspominałem. No i chyba na mnie leci. Idziemy jutro do restauracji i w ogóle… - opowiedział mu o innych rzeczach, które ten inicjował w biurze i w innych miejscach, wciąż skrupulatnie pomijając jak się poznali.
    - No dobra, a czy on ciebie pociąga, bo to jest główne pytanie.
    - Hm, jest w nim coś takiego… no jest przystojny, w garniturze, czy w samej koszuli wygląda jak jakiś półbóg, ale, jak sam widzisz to trochę dupek.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Nie 21 Cze 2020, 10:05

    - Podsumowując. Idziesz na romantyczną kolację ze swoim super bogatym szefem, który dodatkowo na ciebie leci, ale jest dupkiem, ale ty też na niego lecisz i masz ochotę żeby cię przeleciał? Archie z jakiej telenoweli ty się urwałeś? – Dan upił duży łyk wina, żeby to wszystko przetrawić. Im dłużej o tym myślał tym bardziej był w szoku – Więc w sumie jest twoim Sugar Daddy?

    Richard postanowił, że nie wróci jeszcze do domu. Miał jedną ważną rzecz do załatwienia, a godzina była wystarczająco wczesna, żeby większość sklepów jeszcze się nie zamknęła. Gdy tylko skończył palić ruszył w dalszą drogę, nie miał zamiaru stać cały dzień pod domem chłopaka, ale… Był ciekawy co ten będzie później robił. Mógł do niego zwyczajnie napisać, ale czuł się z tym głupio, nigdy nie SMSował z nikim w prywatnych sprawach, nawet z Harrym tego nie robił.
    Pierwsze miejsce, które postanowił odwiedzić to sklep rowerowy. To z jego niedopatrzenia ukradziono Archiemu jego własność, więc postanowił mu za to odpokutować i kupić nowy. Chyba nawet lepszy niż poprzedni, gdyż nie oszczędzał na niczym. Właściciel sklepu był wręcz wniebowzięty, gdy powiedział, że cena nie gra roli. Ostatecznie kupił coś przypominającego poprzedni rower chłopaka, przynajmniej kształtem, gdyż cała reszta to niebo a ziemia. Zaczynając od dobrych przerzutek, a kończąc na węglowej ramie. Oczywiście dopłacił też za przesyłkę i brak nadawcy w paczce. Zapłacił nawet właścicielowi by ten dostarczył rower jeszcze dzisiaj. Może to trochę za dużo, jednak… Nie bardzo go to obchodziło. Ostatecznie wysłał tylko smsa Archiemu by ten był w domu wieczorem, nic więcej.
    Kolejnym miejscem była restauracja do której chciał go zabrać. Chociaż zwykle na stolik trzeba było czekać pół roku, to Richard zdobył miejsce od tak. Znał właściciela, który zawsze miał dla niego coś specjalnego. Miejsce samo w sobie nie wyglądało bardzo drogo, nie było przepełnione przepychem i bogactwem, wyglądało wręcz zwyczajnie, jednak dania (oraz ich ceny) mówiły same za siebie. Karta dań była jedną kartką, gdyż co tydzień szef kuchni serwował całkowicie inne dania, nigdy nie powtarzał swoich dzieł i właśnie dlatego Richard uwielbiał to miejsce. No i desery, najlepsza część kolacji, której już nie mógł się doczekać. Dopiero będąc na miejscu i rozmawiając z szefem kuchni o tym, co mogliby chcieć zjeść uświadomił sobie, że nie ma pojęcia o diecie Archiego. Może chłopak ma na coś alergie, albo nie je mięsa, może nie trawi czegoś. Postanowił więc wysłać mu kolejnego smsa.
    "Masz jakieś preferencje co do jutrzejszej kolacji?"
    Oczywiście nie wspomniał mu, że już nie tylko zarezerwował im stolik w jednej z najdroższych restauracji. Zapewne ten zacząłby się z nim kłócić, jednak Richard i tak zrobiłby wszystko po swojemu.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Nie 21 Cze 2020, 15:09

    Słysząc podsumowanie całej tej sytuacji z ust Dana aż się zaśmiał. Rzeczywiście brzmiało to jak kompletnie pokręcony scenariusz jakieś opery mydlanej.
    -Lecę na niego tylko trochę, no i pewnie jak dostanie czego chciał to się skończy. Sam nie planuję jakieś dłuższej relacji, bo wiesz, z kimś takim? Nie będzie miał czasu, zawsze praca, wyjazdy. Ale noc z nim może być ciekawa i tyle. I nie waż się tak tego nazywać. Nic mi nie kupuje, ani ja nic od niego nie chcę, jak już wspomniałem, ten staż zdobyłem tylko swoją ciężką pracą i umiejętnościami. - Chwilę potem dostał od niego krótkiego, tajemiczego smsa w którym ten każe mu tylko zostać wieczorem w domu. Od razu pokazał go Danowi.
    - Widzisz, mówiłem, że jest sztywniakiem i dupkiem, nawet napisać jak człowiek nie potrafi, tylko formalnie w każdej sytuacji. I chyba chce mnie kontrolować. Pff.
    Ostatecznie włączyli jakiś nowy film Marvela, którego jeszcze nie widzieli, by jakoś spędzić wieczór. Tuż przed finałową akcją usłyszeli dzwonek do drzwi. Na zewnątrz czekał kurier z niemożliwie wielką paczką dla Archiego. Zmarszczył brwi, bo przecież niczego nie zamawiał, ale wniósł ogromne pudło do środka, gdzie je rozpakował. Nie wierzył własnym oczom, skąd w jego domu wziął się rower wartości pięciomiesięcznego czynszu, który płacił.
    - To od Richarda? - Zapytał podekscytowany Dan - Sugar Daaaddy - zanucił niemal nad uchem Archiego, za co ten zmroził go wzrokiem. Tak, to musiało być od Richarda, nikt inny nie miał pojęcia, że jego rower zniknął tego samego dnia. Ehh, ten to będzie jeszcze większą pokusą, żeby go ukraść, aż szkoda na nim jeździć. Cóż, będzie mu musiał za to podziękować przy kolejnym spotkaniu. Rozważał jeszcze jego zwrot i oddanie mu pieniędzy, ale to mogłoby rozzłościć Richarda, więc po prostu postara się go nie stracić tym razem.
    Ledwie zdążył uporać się z wielkim kartonem i całą masą folii w środku, gdy przyszła kolejna wiadomość od Richarda. Zastanowił się chwilę nad odpowiedzią, jaką mógłby mu wysłać. Nie do końca wiedział jaki cel miało pytanie Richarda, bo znając jego władczą osobowość, ostatnie słowo i tak będzie należeć do niego, ale napisał mu w końcu odpowiedź.
    “Nic zbyt wytwornego, cokolwiek do jedzenia z mięsem będzie ok”
    Ostatecznie zasiedział się z Danem do późna w nocy i dopiero koło drugiej poszedł spać. Jako, że randka zaplanowana była na wieczór, mógł wstać o której chciał, ale z samego rana nie czuł się najlepiej. Zdawało mu się, że mógł się rozchorować, ale, że po prysznicu poczuł się nieco lepiej, zbagatelizował poranne objawy. Przecież nie mógł się przeziębić latem, no nie?
    W ciągu dnia ogarnął trochę mieszkanie i część wspólną domu - akurat była jego kolej, by to zrobić, cały czas spoglądając na nowy rower stojący w korytarzu. Nie będzie mógł go zostawiać na zewnątrz. Po południu miał zamiar się szykować, ale w sumie nie wiedział dokąd mieli zamiar iść, napisał szybką wiadomość do Richarda z pytaniem do jakiej restauracji ma iść, żeby zdążył tam dotrzeć o 19. Potem zaczął się przygotowywać, ułożył włosy, ubrał koszulę i czarne spodnie, oczywiście krawat, który tego dnia “znalazł” w jego biurze, zarzucił marynarkę. Cóż, nie wyglądał w tym tanim garniaku tak, jak Richard, ale sądził, że pójdą do jakiejś popularnej sieciowej restauracji ze “średniej półki”, więc nie musiał wyglądać nieskazitelnie.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Nie 21 Cze 2020, 19:46

    Oczywiście powiadomił szefa kuchni, że jego towarzysz życzy sobie mięsnych dań i ma zadbać o coś… mniej wyrafinowanego, żeby chłopak od razu się nie wystraszył. Chociaż zwykle w takich miejscach Richard lubił jak najbardziej ekstrawaganckie rzeczy to specjalnie dla Archiego zrezygnował z nich, żeby chłopak czuł się swobodniej. Na szczęście klimat lokalu też temu sprzyjał, nie był wymagany tu elegancki ubiór, więc niektórzy przychodzili nawet w zwykłych koszulkach z nadrukiem.
    Po ustaleniu wszystkiego Richard podjechał w jedno, ostatnie miejsce. Kwiaciarnia, miał kilka swoich ulubionych, w końcu nie raz planował różne bankiety, jednak tym razem postanowił podjechać do małego sklepiku na obrzeżach miasta. Na początku chciał zamówić tysiąc róż, jednak chłopak raczej by się z nich nie ucieszył, więc postanowił kupić coś skromniejszego, ale bardziej od serca. Nim wybrał cokolwiek spędził tam dwie godziny rozmawiając ze staruszką, ale w końcu miał upragniony drobiazg.
    W domu od razu położył się spać, by następnego dnia zacząć jak najwcześniej przygotowania. Oczywiście najpierw załatwił kilka spraw firmy, ale po dziesiątek zaczął już szykować się do randki. Postanowił jeszcze napisać do Archiego, że może po niego przyjechać, wysłał więc krótką wiadomość, jednak zamiast pytania znów było to stwierdzenie
    „Przyjadę po ciebie o 7”. Był wręcz z siebie dumny, że nie użył jeszcze trybu rozkazującego, w końcu tylko grzecznie go poinformował o swoim zamiarze. Nie chciał też mu wcześniej zdradzać gdzie pójdą, żeby chłopak nie sprawdził tego miejsca w Internecie. Wystarczająco się napracował, żeby ukryć jak ekskluzywne było to miejsce i nie pozwoli, by zepsuł niespodziankę. W końcu drogie restauracje rzadko wyglądają jak przydrożne jadłodajnie, więc ta wyróżniała się dość mocno.
    Trzy godziny przed randką był już gotowy i siedział jak na szpilkach nie mając pojęcia co ze sobą zrobić. Przygotował już wszystko, spodnie wyprasował już dwa razy, koszulę trzy, postanowił zrezygnować z krawata, ale marynarkę również poprawił stanowczo za wiele razy. Drobny upominek również leżał na stole, gotowy do drogi, jednak czasu miał aż nad to, więc w końcu z przyzwyczajenia zaczął przeglądać maile, aż w końcu wybiła upragniona godzina, gdzie mógł wyjechać ze swojego domu.
    Wiedział, że jest gotowy na wszystko, zaplanował te noc w najmniejszych szczegółach. Nawet to co będzie się działo w hotelu, gdy już pójdą tam po cudownej kolacji... Jedynym problemem było to o czym mają rozmawiać, ale odpędził na razie te myśli i skupił się na drodze.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Nie 21 Cze 2020, 22:06

    Czekając w korytarzu na przyjazd Richarda, nie mógł odpędzić się od ciekawskich współlokatorów i ich kąśliwych uwag. Oczywiście pierwszy był Dan, ale zaraz potem zleciały się jeszcze dwie dziewczyny, które wynajmowały piętro.
    - Zabierasz dziewczynę na randkę tym nowym rowerem? - dopytywały chichocząc
    - Nie nie, on czeka aż randka po niego przyjedzie - wyjaśnił im nieco tajemniczo Dan
    - Uch, zamknij się już - mruknął do niego Archie. Wciąż miał wątpliwości. Ubrał się zbyt wyjściowo? A może zbyt nieelegancko? Nie miał pojęcia co prezes wybierze za miejsce, jeszcze nie znał go tak dobrze, ale po tym jak wysłał mu rower… cóż, mógł się domyśleć, że miał gest.
    Denerwował się to jasne, jeszcze nie był na tak “oficjalnej” randce z innym facetem. Nie wiedział jak to się potoczy, czy będą mieli o czym rozmawiać, bo chociaż nie dzieliła ich zbyt duża różnica wieku, ich charaktery dzieliła przepaść.
    W końcu miał już dosyć gadania współlokatorów i wyszedł na zewnątrz. Szybko przetrzepał kieszenie, portfel miał, telefon miał, klucze były, chyba nic więcej nie potrzebował. Stresował się, serio. Bardziej niż przed nocą pełną występów. Serce biło mi szybciej niż zwykle, a on czuł jakby było mu niezwykle gorąco. W końcu zobaczył wjeżdżający w uliczę samochód Richarda. Odwrócił się jeszcze, żeby spojrzeć w okno kamienicy, w którym mignęły szybko znikające twarze podglądających współlokatorów.
    Wsiadł od razu, gdy ten tylko się zatrzymał i mógłby przysiąc, że słyszał podekscytowane głosy dziewczyn, które zobaczyły do czego wsiadł.
    - Siema - rzucił cicho zapinając od razu pas i dopiero po tym spojrzał na swoją randkę. Richard zdawał się wyglądać jeszcze lepiej niż na co dzień w garniturze. Nie dość, że bogaty to jeszcze szalenie przystojny… ten to musiał mieć życie.
    -Wyglądasz… świetnie - rzucił, po czym zasłonił usta nadgarstkiem i spalił buraka. Owszem, niby byli na randce, ale mógł wymyślić jakiś lepszy tekst na sam jej początek.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Nie 21 Cze 2020, 22:44

    Richard delikatnie chwycił dłoń, którą chłopak zasłonił twarz i przyciągnął ją do swoich ust, po czym złożył na niej pocałunek. Uśmiechanie się przychodziło mu ciężko, jednak przy nim było łatwiejsze niż zwykle. Co prawda jego poważna twarz zatraciła częściowo te umiejętność, jednak dla niego starał się wyrazić chociaż część emocji, które czuł w środku.
    - Archie czy to aby nie mój krawat? – zapytał, jednak zamiast pozwolić chłopakowi na odpowiedź, chwycił ten kawałek materiału i przyciągnął go do pocałunku. Krótkiego, podobnego do tego, który zafundował mu wcześniej Archie – Możesz go zatrzymać, wyglądasz w nim świetnie. Domyślasz się, gdzie cię porywam?
    Nie zwlekał dłużej, gdyż na dworze było coraz więcej gapiów, a Richard nie przepadał za widownią. Droga do restauracji zajęła im niezbyt długo, gdyż w mieście nie było żadnych korków. Sam budynek mieścił się na skraju bogatej handlowej dzielnicy, a parku. Zaparkował na pierwszym wolnym miejscu, co nie było wcale takie proste i wysiadł z samochodu. Budynek z zewnątrz wyglądał jak odnowiona kamienica, nic specjalnego, nie wyróżniał się od reszty, nie licząc sporego napisu Vernitulo. Otworzył drzwi przed chłopakiem i wpuścił go do środka. Kilka stolików było zajętych, niektóre pary były w zwykłych ciuchach, inni bardziej elegancko, a całość wręcz emanowała luźną atmosferą. Kelner, gdy tylko ich zobaczył od razu wiedział, gdzie ma ich posadzić. Stolik na uboczu z pięknym widokiem na park, można powiedzieć, że Richard naprawdę zaplanował tę kolację w najmniejszym szczególe.
    - Piwo czy wino? – tym razem nie chciał narzucać nic chłopakowi, skoro ma okazje chce się dowiedzieć o nim jak najwięcej. O ile Archie wcześniej nie stwierdzi, że jest beznadziejnym towarzystwem i nie ucieknie przez okno. To chyba przerażało go najbardziej, dlatego tak bardzo stresował się, czy na pewno wszystko dobrze zorganizował.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Pon 22 Cze 2020, 02:11

    Zauważył ten krawat szybciej niż Archie się spodziewał, ale może po prostu miał oko do szczegółów. Dał mu się pocałować, choć trwało to jedynie krótką chwilę. Przyjemny dreszcz rozszedł się po jego ciele, a on poczuł się jak ta zakochana nastolatka, jak to określił Dan. Poza tym, hej, czy on właśnie odkupił od niego ten elegancki krawat za całusa? Hm, było warto jak sądził.
    - No nie wiem, jedziemy do kina? - zapytał z przekąsem. Szczerze nie obraziłby się, gdyby wybrali się jednak na taką normalną atrakcję, ale Archie był też ciekaw co Richard mógł wymyślić i był gotów się przekonać.
    Tę krótką trasę przejechali właściwie w ciszy, co nie zapowiadało się dobrze, ale szczerze nie miał pomysłu o co mógłby zagadać. Nie chciał mówić o pracy, ani o studiach. Przyglądał się mijanym samochodom, aż w końcu zajechali pod, jak się spodziewał, restaurację. Nie wyglądała na bardzo wystawną, tak, jak prosił, więc odetchnął z ulgą, tym bardziej widząc, że ludzie siedzieli ubrani w zwyczaje ciuchy. Wyobrażał sobie jak Richard wynajmuje całą, niesamowicie drogą restaurację, by mogli siedzieć sami, ale wizja ta przerażała go nieco. Zdecydowanie wolał, gdy dookoła też byli jacyś ludzie, by absolutna cisza ich nie dopadła.
    Usiadł przy stoliku postawionym nieco dalej od pozostałych. Póki co, wszystko zapowiadało się bardzo dobrze. Podziwiał widok za oknem, gdy z rozmyślań wyrwał go Richard.
    - Em, dla mnie woda może. - Wolał nie zaczynać od alkoholu, później być może wybierze jakieś wino, jednak póki co nie chciał pić za dużo.
    Niezręczna cisza zawisła między nimi na krótką chwilę, która jednak zdawała się ciągnąć nieprzyjemnie długo.
    - Więc… Richard - zaczął powoli spoglądając mu w oczy - Powiesz mi coś o sobie? Jakiej muzyki słuchasz, na przykład?
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Pon 22 Cze 2020, 17:42

    Richard zamówił sobie herbatę i nie do końca wiedział jak powinien zacząć rozmowę. Czuł odpowiedzialność za to jak pójdzie ich pierwsza randka, ale ulżyło mu gdy to chłopak zadał pytanie jako pierwszy. Spojrzał na niego, ale jego palce dość niespokojnie splatały się na stole.
    - W sumie co mi wpadnie w ucho, chociaż jeśli miałbym coś wybrać… Bardzo lubię muzykę klubową, jest taka żywa i pełna energii, chociaż jedyne co mi wychodzi to jej słuchanie, bo do tańca mam dwie lewe nogi. Nie chciałbyś mnie zobaczyć na parkiecie, kiedyś dałem się zaciągnąć do klubu… Harry nalegał, mówił, że muszę się „zaprzyjaźnić” z innymi z roku, więc się zgodziłem. Gdy tylko ten dupek zobaczył jak „tańczę” stwierdził, że to najzabawniejsza rzecz jaką widział w życiu, nawet mnie wtedy nagrał! Stwierdził też, że z tańcem radzę sobie jak z wyrażaniem uczuć, nawet jakbym próbował efekt końcowy i tak będzie godny pożałowania. Także od tamtego czasu nawet nie próbuję swoich sił w tańcu, wystarczy mi samo słuchanie muzyki, ale ty za to potrafisz się ruszać – dziwnie się czuł mówiąc tak dużo, jednak przy nim wydawało się to łatwiejsze. O dziwo naprawdę sam chciał mu opowiedzieć co nieco o sobie, oczywiście nie wszystko, ale wiedział, że chłopakowi może powiedzieć dużo. I taki miał zamiar, już miał dodać coś jeszcze, gdy na stole pojawiła się przystawka, którą przyniósł im sam kucharz, a nie kelner
    - Przystawka na koszt firmy dla mojego ulubionego klienta i jego towarzysza. Jeśli ci nie będzie smakować mów śmiało, a zrobię ją jeszcze raz. Och i podstawowe pytanie, co macie ochotę zjeść na danie główne? – mężczyzna wyglądał na nie więcej niż czterdzieści lat, jednak jego głowy nie pokrywał ani jeden włos, za to z jego twarzy nie znikał ogromny uśmiech.
    - Wiesz co ja chcę – mężczyzna wręcz spiorunował go wzrokiem i machnął ręką
    - Deser to nie danie główne! Przemów mu do rozumu, bo osiwieję…- spojrzał na Archiego z uśmiechem, a Rchard od razu zrobił wręcz obrażoną minę. Po pierwsze nie podobało mu się, że uśmiecha się do Archiego, a po drugie to ich randka, niech nie przeszkadza - Och, nie przedstawiłem się. Jestem Aleksiej Romano, szef kuchni i właściciel tego miejsca. Pewnie nawet ci nie wspomniał, że jest tu stałym klientem, a raczej jedynym, któremu dowożę jedzenie do domu. Zdradzę ci nawet mały sekret, bo widzisz Richard - w tym momencie dostał z łokcia w brzuch, który skutecznie przerwał jego zdanie. Jednak brunet udawał, że nie wie o co chodzi, gdy szef kuchni spojrzał na niego z wyrzutem. Nie może pozwolić, by jedyne czego dowiedział się o nim Archie to jego niedoskonałości
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Pon 22 Cze 2020, 21:00

    Archie bardziej spodziewał się, że odpowiedzią będzie coś w stylu muzyki klasycznej, jakieś poważnej, ale klubowa? Musiał przyznać, że był nieco zaskoczony tą odpowiedzią. On sam zupełnie nie przepadał tym rodzajem. Wystarczająco słuchał jej w pracy, więc w czasie wolnym starał się jej unikać.
    Z przyjemnością i uśmiechem na twarzy przysłuchiwał się krótkiej anegdotce Richarda, nie znał go od takiej strony, w biurze zwykle był małomówny i nie rozgadywał się aż tak. W sumie chyba nawet cieszył się, że ten tak się przed nim otworzył, jednak owa radość szybko się ulotniła, gdy przyszedł szef kuchni. "Wow, on serio musi być tu stałym klientem, skoro aż sam szef kuchni podaje mu danie. Jak często tu przychodzi? I z kim?" Zaczęły go nachodzić te i podobne myśli. Choć na ustach wciąż utrzymywał uśmiech, tak naprawdę stawał się coraz bardziej niepewny.
    -Ja poproszę co szef kuchni poleca - zażartował sobie patrząc na Aleksieja. Czy był dobrym znajomym Richarda? Pewnie wiedział o nim to i owo, a to teraz zdecydowanie zainteresowało Archiego. Co chciał powiedzieć zanim jego towarzysz mu przerwał? "bo widzisz Richard...często przyprowadza tu takich jak ty? Co tydzień jest z kimś innym?" Czy to właśnie chciał mu powiedzieć? Zaczynał czuć się coraz mniej wyjątkowy, choć nie znajdował potwierdzenia swoich myśli, wiele na to wskazywało. Bogaty i przystojny, bajerował kogo chciał, zabierał go do restauracji, a potem, po upojnej nocy, znajdował sobie kogoś innego. Tak właśnie wyobrażał sobie schemat jego działania. Poczuł się teraz jakby był jednorazowego użytku, ale hej, przecież on sam nie chciał się z nim związywać, zależało mu tylko na tej nocy, a ta kolacja była bardzo miłym dodatkiem, nie powinien wyobrażać sobie nic więcej.
    Chociaż przyniesiona przez kucharza przystawka pachniała niezwykle apetycznie, Archie od niechcenia trącał widelcem podane owoce morza. Chociaż na śniadanie jadł jedynie płatki z mlekiem i nic poza tym w ciągu dnia, nie czuł się głodny. Dodatkowo, mimo, że siedział w koszuli i marynarce, czuł, że było mu niezwykle zimno, chociaż ludzie dookoła siedzieli w krótkich rękawkach lub z podwiniętymi rękawami koszuli i wydawali się absolutnie w porządku.
    -Więc jadasz tylko desery? Nawet na kolację? I pijasz gorące czekolady?- zapytał, gdy szef kuchni już odszedł, wnioskując po jego wcześniejszych słowach. Im więcej szegółów się o nim dowiadywał tym bardziej interesujący wydawał mu się Richard.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Pon 22 Cze 2020, 21:39

    Zauważył, że po odejściu Aleksieja od stołu w Archim coś się zmieniło. Wydawał mu się bardziej.. przygnębiony? Jednak i tak udawał, że wszystko jest dobrze, jak to zwykle miał w zwyczaju, a Richard postanowił na razie nie naciskać. Nie wiedział czy powiedział coś nie tak, uraził jakoś chłopaka? Może chodziło o muzykę? Pewnie jej nie lubił skoro musiał przy niej pracować. Nagle poczuł się strasznie spięty, bo co jeśli kolejna rzecz którą mu opowie przyniesie takie same konsekwencje.
    - Tak – odpowiedział krótko. Jednak po chwili westchnął i kontynuował – Połowę życia mi zabraniano jeść słodycze. Jak byłem dzieckiem miałem straszne uczulenie na czekoladę. Miałem chyba pięć lat, zjadłem jedną kostkę, którą mój ojciec zostawił na wierzchu, dziecięca ciekawość… Kilka minut później dosłownie spuchłem jak bania, ledwo mogłem oddychać. Wiem, że to dziwne biorąc pod uwagę ile spożywam jej teraz, ale jakoś samo mi przeszło… Jednak zakaz pozostał, a teraz jestem zwyczajnie uzależniony od słodyczy. Jak przyniosą deser to poproś o czekoladowy wulkan, jest mega słodki, ale cudowny, zwłaszcza podany na gorąco – wyciągnął jedną dłoń w stronę chłopaka i pogładził go delikatnie po policzku. Może rozmawianie z innymi nie było jego najmocniejszą stroną, ale potrafił czytać znaki. Widział, gdy coś się dzieje, a teraz w umyśle chłopaka działo się sporo. Nie tknął nawet przystawki, Richard zresztą też nie. Był tak zajęty mówieniem, że kompletnie o niej zapomniał. Delikatnie pogładził go po policzku i słabo się uśmiechnął.
    - O co chodzi Archie? Przecież widzę, że coś jest nie tak… - zaczął dość niepewnie. Jedna rzecz go jednak zaskoczyła, chłopak był dość gorący, a chociaż w pomieszczeniu było naprawdę ciepło to drżał jakby z zimna. Richard zmarszczył brwi i dotknął ręką czoła chłopaka. Gorące. Był chory, a i tak przyszedł tu dla niego? Co za głupek… Chociaż nie mógł powiedzieć, że mu to nie schlebiało, to jednak jeśli nie czuł się dobrze mógł mu to powiedzieć. Wybaczyłby, przesunął ich randkę i może... Może nawet by się nim zajął. Teraz już na pewno nie pozwoli mu w tym stanie kontynuować ich randki, weźmie jedzenie na wynos i zabierze go ze sobą. Nie do hotelu, do swojego domu, żeby schować go pod ciepłą pierzynę. Co za głupek przychodzi na randkę chorym? Nie potrafił być na niego zły, a jedyne czego teraz chciał to po prostu zaopiekować się tym roztrzepanym chłopakiem.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Sro 24 Cze 2020, 20:11

    Naprawdę przyjemnie było mu poznać tę otwartą stronę Richarda, gdy ten opowiadał mu o przyczynie takiego zamiłowania do czekolady. Nigdy nie skojarzyłby takiego poważnego prezesa z uzależnieniem od słodyczy. "Przynajmniej będę wiedział co kupić mu na kolejną randkę" mimowolnie uśmiechnął się, gdy naszła go ta myśl. Zaraz jednak zreflektował się, bo czy takowa rzeczywiście będzie miała miejsce? Nawet jeśli, to z pewnością nie w najbliższym czasie. Wkrótce znów otworzą jego klub, więc nie będzie miał zbyt wielu wolnych wieczorów.
    -Wszystko jest jak najbardziej w porządku - powiedział, gdy ten zabrał swoją dłoń z jego polika. Była ciepła i przyjemna, a gest bardzo czuły i jakby troskliwy. Zaraz potem dotknął jego czoła, a po tym Archie powtórzył ten ruch, jakby rzeczywiście sprawdzając czy coś jest nie w porządku, i choć wyczuł, że jest nieco cieplejsze niż zwykle, nie czuł się jeszcze AŻ tak bardzo źle.
    -A nie, nie przejmuj się, nic mi nie jest. - Uśmiechnął się, próbując w końcu przystawki, bo głupio by było ją zostawić, a musiał przyznać, że była nieziemska w smaku. Nigdy dotąd nie jadł niczego równie smacznego.
    - Noo rzeczywiście jedzenie tutaj jest wspaniałe. Wybrałeś świetne miejsce. - Chociaż początkowo Archie obawiał się przebiegu tego wieczoru, musiał przyznać, że było znacznie lepiej niż się spodziewał. Pewnie byłby jeszcze lepiej, gdyby czuł się w pełni sił i jego pewność siebie pozwalałaby mu na jakieś zaczepianie Richarda lub choćby poruszanie odważniejszych tematów niż tylko muzyka i słodycze. Teraz jednak w jego głowie szumiało, a powieki były niezwykle trudne do utrzymania, więc na chwilę zamknął oczy na dłużej, obejmując się ramionami, by było mu cieplej. Zaraz jednak otworzył oczy z powrotem, opierając dłonie na stoliku, by przybrać bardziej naturalną pozycję, choć wcale nie czuł się lepiej.
    -Gdzie kupujesz takie wspaniałe krawaty? - Zapytał, by odwrócić jego uwagę od swojego nieco dziwnego zachowania.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Sro 24 Cze 2020, 21:20

    Richard ucieszył się słysząc, że chłopakowi nic nie jest, przez chwilę nawet mu uwierzył, jednak widząc dziwne zachowanie ciężko było uznać jego słowa za prawdę. Drżał, przymykał oczy na dłużej i wyglądał jakby zaraz miał zemdleć. Próbował udawać, ukryć prawdę, ale widział, że coś jest nie tak. Wstał z krzesła i podszedł do chłopaka od tyłu. Nie po to, żeby go wygonić. Zdjął z siebie marynarkę i okrył nią chłopaka, jemu było wystarczająco ciepło bez niej, a chłopak może przynajmniej przestanie drżeć z zima
    - Archie… - zaczął, jednak po prostu pokręcił głową i wrócił do tematu. Blondyn raczej nie chciał słuchać o swojej domniemanej chorobie – Są szyte na zamówienie, znajduję materiał, który mi się podoba albo wzór i każę mojej krawcowej je przygotować. Żeby uszyć ten który masz na sobie sprowadziłem materiał aż z Turcji, trochę ekstrawagancko wiem, ale za jakość trzeba zapłacić.
    Ostatecznie obaj prawie nie tknęli przystawki, a kelner przyniósł im danie główne. Jeden ogromny talerz mięsa i różnych dodatków, podanych w artystycznym nieładzie. Porcja jak na dwie osoby była wręcz ogromna, cóż Richard spodziewał się większego apetytu po Archim
    - A ty? Nie mam pojęcia co robisz w wolnym czasie – nałożył niewielki kawałek mięsa na widelec i podstawił go tuż pod usta chłopaka, żeby go rozbudzić zapachem. Archie dosłownie zasypiał na krześle, co chwila przymykając oczy na coraz dłużej, jednak Richard nie był tym urażony. No może trochę, ale nie dawał po sobie niczego poznać. Starał się nawet uśmiechać, ale niezbyt mu to szło, a jego twarz wyglądała tylko bardziej promiennie niż zazwyczaj. Dawał czas chłopakowi, żeby ten doszedł do siebie zanim weźmie od niego jedzenie. Siedząc tylko w koszuli wyglądał nawet lepiej, jednak jego towarzysz raczej nie zauważył tego, jednak inni goście co chwila na nich spoglądali. Nic dziwnego, w końcu jeden miał na sobie dwie marynarki, a drugi siedział w samej koszuli, do tego rozpiętej u góry.
    Mógłby się poddać, dać sobie spokój z tą randką i zaprosić go kiedy indziej, jednak dopóki Archie sam mu nie powie, że źle się czuje postanowił nie rezygnować. Wręcz przeciwnie, wyciągnął pod stołem jedną nogę i otarł się o łydkę chłopaka z cichym pomrukiem. Jednak jego podchody przerwał kelner, proponujący im coś mocniejszego do picia. Richard odmówił za nich obu, ale zamówił dla Archiego gorącą herbatę.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Pon 29 Cze 2020, 00:11

    Nie spodziewał się, że Richard podzieli się swoją marynarką, nie w taki sposób. Czyli był już pewien, że dostrzegł jak słabo się czuje. Archie doceniał jednak, że mimo to nie zażądał przerwania tej randki. Rzeczywiście z każdą chwilą czuł się coraz gorzej i zastanawiał się skąd to się brało. Jedynym logicznym wyjaśnieniem mogło być to, że poprzedniego dnia był tak przegrzany, a potem klimatyzacja go przewiała. A przez ostatni stres miał obniżoną odporność i bam! choroba gotowa. Ostatni raz chorował chyba kilka lat temu, więc w domu pewnie nawet nie miał jakichkolwiek leków. Ale co tam, może jak się porządnie prześpi to samo przejdzie.
    - Haha, jakim wolnym czasie? - Prawie się zaśmiał - Pomiędzy pracą, nauką i siłownią najbardziej lubię się wyspać. To chyba moje jedyne hobby, spanie.
    Niechętnie zdjął ustami kawałek mięsa z widelca. Zapach był cudowny, a smak… chyba nigdy nie jadł lepszego mięsa. Ale jak tu porównywać danie z restauracji do instant zupek i mrożonej pizzy. Z zadowoleniem pokiwał głową. Gdyby tylko miał apetyt, z pewnością zjadłby swoją połowę talerza. Albo droczył się z Richardem w podobny sposób. W nieco przygaszonym świetle lokalu, w idealnie ułożonej koszuli, z niesfornie rozpiętym guzikiem wyglądał jak istota nie z tego świata. Jego przystojna twarz zdawała się być jednocześnie zatroskana i niesamowicie flirciarska. Tak, że Archie miał ochotę rzucić się na niego, pomimo takiego słabego nastroju.
    Gdy kelner odszedł, z zamówioną dla niego herbatą, przeprosił na chwilę Richarda i poszedł do łazienki. Spojrzał na siebie w lustrze. Cienie od jego oczami były bardziej sine niż zwykle, a jego poliki nienaturalnie zaczerwienione. Wyglądał jak pół dupy zza krzaka, jakim cudem on chciał jeszcze z nim przesiadywać? Chyba najwyższa pora, by zakończyć tę randkę i nie kompromitować się już więcej. Archie, któremu teraz dla odmiany było gorąco, więc też rozpiął dwa górne guziki koszuli, przemył twarz chłodną wodą i przeczesał włosy wciąż wilgotnymi dłońmi. To znów spowodowało kolejne dreszcze zimna. Zacisnął na chwilę zęby. Zostanie z nim jeszcze chwilę. Ta kolacja pewnie niedługo się skończy, a potem… Ach, nie tak sobie wyobrażał to spotkanie.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Pon 29 Cze 2020, 07:53

    Naprawdę martwił się o chłopaka, jednak ten próbował przed nim udawać, że wszystko jest okej. Doskonale to rozumiał, bo sam często to robił, jednak nie na randce. Gdyby powiedział słowo Richard odwiózłby go do domu, kupił mu jakieś leki i zaopiekował się chorym, ale na razie po prostu przyglądał się mu, co jakiś czas zaczepiając go. Niby przypadkiem musnął jego dłoń, niby przypadkiem otarł swoją nogą jego, uważając przy tym, żeby nikt nie zauważył tych drobnych gestów. W końcu są na randce i chociaż nie miał akurat w tych sprawach dużego doświadczenia, to starał się, żeby to spotkanie jeszcze wyglądało jak randka.
    Pokiwał głową ze zrozumieniem, sam nie miał zbyt wiele wolnego czasu. Firma pochłonęła dosłownie całe jego życie, a sam często spędzał całe weekendy szukając nowych zleceń i klientów, podpisując kontrakty, a czasem latając na drugą stronę świata tylko po to by podpisać jakiś dokument. Tak, praca była dla niego wszystkim, ale nigdy mu to nie przeszkadzało. Nie miał żadnych przyjaciół prócz Harryego, a z nim i tak utrzymywał tylko sporadyczny kontakt, więc niczego nie tracił. Może to właśnie przez brak bliskich kontaktów z ludźmi nie odczytał z twarzy Archiego, że ten ma na niego nie małą ochotę. Jedyne co widział biznesmen to chory chłopiec, którym trzeba się zaopiekować. Och tak bardzo walczył ze sobą, żeby nie przerwać tej randki tu i teraz. Może tak byłoby lepiej.
    Chłopak odszedł na chwilę od stołu, a Richard został sam na sam ze swoimi myślami. Przegrał ostatecznie walkę z samym sobą i poszedł, żeby zapłacić rachunek. Zadbał o to, by Archie nie zobaczył ile kosztowały dania, które wcześniej im zamówił. Ostatecznie w końcu wcale ich nie tknęli, co żołądek wypominał mu, jednak to nie pierwszy raz, gdy ignoruje posiłek. Tak naprawdę sam nie był do końca pewny kiedy jadł coś pożywnego, nie liczył szybkiego batona czy kawałka czekolady, bo takie przekąski zdarzały mu się dość często.
    Poczekał na Archiego przy łazience, chłopak nie wyglądał najlepiej, drżał i był coraz bardziej czerwony na policzkach. Nie zostaną tu ani chwili dłużej, a chociaż od rozpoczęcia spotkania minęła chyba nie cała godzina to trzeba będzie je zakończyć. Czuł w środku żal, że tak to wyszło, w końcu czekał na to od kilku dni i wszystko zaplanował, jednak nie winił Archiego.
    - Jedziemy do domu – położył dłoń na jego plecach i nie powiedział już nic więcej. Po prostu wyszli z restauracji i wsiedli do samochodu, niektórzy goście oglądali się za nimi, nawet coś komentowali, ale nie słuchał ich. Miał teraz na głowie ważniejsze rzeczy. Po pierwsze znaleźć aptekę, po drugie zabrać chłopaka do siebie. W końcu nie powiedział, że odwiezie go do JEGO domu. Co prawda nie miał w planie przyjąć dzisiaj gościa, jednak w tym stanie blondyn poza łóżkiem i tak nie za wiele zwiedzi. A było co oglądać. Rezydencję zaprojektował całkiem sam, była to nowoczesna budowla łącząca nie tylko praktyczność, ale i elegancję. Z fasady przypominała połączone ze sobą klocki, jak gdyby dziecko próbowało zbudować swój pierwszy dom, ale tak też było.
    - Prześpij się, obudzę cie jak dojedziemy - przeklinał się w duszy, że ciągle rzucał rozkazami i nie potrafił inaczej ubrać swoich zamiarów w jakieś ładniejsze słowa. Może właśnie dlatego ludzie mieli go za dupka, każdy myślał, że rządzi się rozstawiając wszystkich na lewo i prawo, a on po prostu nie umiał inaczej

    Sponsored content

    Let me help you - Page 3 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Sro 08 Maj 2024, 04:32