by Koss Moss Sob 04 Kwi 2020, 15:57
Widząc te przepychanki, Nathan zmarszczył brwi i ruszył w stronę tej trójki. Kiedy był już dość blisko, by doskonale rozeznać się w sytuacji i usłyszeć głupawe śmiechy, wyszarpnął z kieszeni bluzy nóż sprężynowy. Słysząc charakterystyczny dźwięk rozkładanego ostrza, jeden z gówniarzy zdążył go zauważyć, wrzasnąć i zacząć spierdalać, ale drugi nie był w stanie nawet się odwrócić, a już poczuł na swym gardle bardzo nieprzyjemny nacisk ostrej krawędzi broni. Nathan nachylił się do ucha tego śmiecia, niemalże przytykając do niego nos.
— Okej, słuchaj cipko — wymruczał. — Twój chłopak spierdolił jak ciota, ale to nic, bo wszystko mu przekażesz, prawda? Każde moje słowo, szmato. Tak? — Nacisk noża zwiększył się i przerażony chłopak natychmiast pokiwał głową, bełkocząc niewyraźnie jakieś jękliwe błagania. — Odjebiesz się od tego dzieciaka. Na zawsze, kurwa. Ty, twój sfrajerzony ziomek i inne zjeby takie jak wy. Osobiście spuścisz wpierdol każdemu, kto zrobi inaczej. Albo cię kurwa wypatroszę. Wypatroszę jak pierdolonego indyka. Rozumiesz?
— T-tak...
— Dowiem się, że jest inaczej, a wsadzę ci to ostrze w odbyt, bardzo głęboko.
— Błagam, nie... Przysięgam, nikt go nie dotknie... Aaaa!
Oprych pisnął jak dziewczynka, kiedy poczuł, jak na jego uchu zaciskają się ostre zęby. Zaraz potem, odepchnąwszy go od siebie, Nathan otarł wierzchem bluzy krew ze swoich ust.
Oczywiście zastraszony osiłek natychmiast rzucił się do ucieczki, aż się za nim kurzyło. Wyglądało to prawie komicznie. Nathan złożył nóż i schował go do kieszeni bluzy. Łypnął groźnie na sparaliżowanego strachem młodzieńca.
— Z tobą okej? — zapytał ochryple. — Już się odpierdolą.
Ostatnio zmieniony przez Koss Moss dnia Sob 04 Kwi 2020, 16:05, w całości zmieniany 1 raz