Nieoszlifowany diament

    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Blake Pon 23 Mar 2020, 22:07

    Louis odetchnął z ulgą i zbliżył się do stołu, by "ukraść" trochę owoców, które najbardziej lubił. Zaczął od winogron.
    – Och, faktycznie – uśmiechnął się nieśmiało do mężczyzny, choć nie przysiadł na krześle tuż obok, tylko wciąż stał niezręcznie przy stole, nie do końca wiedząc, co zrobić. Powinien pomóc ojcu z grillem, ale nie mógł też zignorować sąsiada. - Tyle dziś zajęć... Mam nadzieję, że jedzenie będzie panu smakowało. Sam przygotowywałem znaczą część.
    Właściwie nie wiedział, czemu pragnął powiedzieć o tym panu Elijahowi. Aż się zarumienił, zażenowany własnymi słowami, ale na szczęście na zewnątrz było tak upalnie, że mógł zrzucić winę na pogodę.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Koss Moss Pon 23 Mar 2020, 22:37

      — Jeżeli ty maczałeś w tym palce, będę musiał spróbować — odpowiedział Elijah. — Usiądź z nami. Opowiedz o swoich wrażeniach.
      — Louis raczej nie ma wiele do powiedzenia — wciął się pan Reid, zanim chłopiec zdążył odpowiedzieć. — Jest zresztą jeszcze za młody, żeby siedzieć przy stole z dorosłymi.
    Na te słowa nie tylko pan Spassky, ale i wszyscy goście obdarzyli mężczyznę uważnym spojrzeniem. Upewniwszy się, że gospodarz odczuł jej niezręczność, ciszę po dłuższej chwili przerwał Elijah.
      — Widzę tu młodsze osoby — zauważył, wywołując śmiechy. — Dołącz do nas, Lou.
      — Pewnie, że dołącz — odezwała się matka Brianka z serdecznym uśmiechem. — Od dzieciaków możemy się wiele nauczyć.
      — Ja zresztą widzę, że to już całkiem dojrzały i przystojny młodzieniec — wtrąciła staruszka siedząca na lewo od Elijaha.
      — Zdecydowanie — potwierdził Spassky i ojciec chłopca nie był już w stanie znaleźć sposobu, by obronić swoje zdanie, nie wychodząc na tyrana.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Blake Pon 23 Mar 2020, 22:47

    Louis nie okazał w żaden sposób irytacji, którą odczuł po słowach ojca. Już od dawna jej nie okazywał. Było mu jednak głupio, że ten potraktował go jak niesforne dziecko przed tymi wszystkimi ludźmi, a szczególnie przed panem Elijahem. Nie był przecież dzieckiem. Miał już siedemnaście lat.
    – Powinienem pomóc przy grillu... – wymamrotał, ale posłusznie przysiadł na krześle, tuż obok przystojnego sąsiada.
    Sięgnął po kiść winogron i zmrużył oczy pod wpływem promieni słonecznych. Z trudem przyzwyczajał się do tych upałów.
    – O swoich wrażeniach? – powtórzył i zerknął krótko na pana Spassky'ego, ale szybko odwrócił wzrok. – Dotyczących Kalifornii, sąsiedztwa...? Bo jeszcze nie zdążyłem niczego zwiedzić.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Koss Moss Pon 23 Mar 2020, 23:16

      — Nie zdążyłeś? — zdziwił się Elijah. Były w końcu wakacje, a Reidowie mieszkali tu już chwilę.
      — Nie tyle nie zdążył, co siedzi cały czas w domu — wtrącił się ojciec. — Jakby mógł, to by całymi dniami grał na komputerze.
      — Staramy się go zmotywować — dodała matka. — Louis po prostu potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby poczuć się swobodnie i znaleźć przyjaciół.
    Rodzice prawie nie dawali dojść młodzieńcowi do słowa. Chłopiec wydawał się zepchnięty w kąt, wręcz zaszczuty.
      — W takim razie mały rejs po okolicy jutro w południe z pewnością dobrze ci zrobi, Lou. Czuj się zaproszony.
      — O, kapitan Spassky znowu zaczyna ze swoją łódką! — zaśmiała się Anastasia, podsuwając synkowi butelkę z soczkiem. — Wszystkich nas już wychował na swoich majtków.
      — To świetny pomysł. — Matka Louisa po raz pierwszy odezwała się niezależnie od swego męża i uśmiechnęła się do syna porozumiewawczo. Bardzo go kochała i starała się go chronić, jak tylko mogła, przed tyranem, którego pokochała. Teraz nawet nie spojrzała na męża. Nie dbała o to, czy później zetrze się z jego niezadowoleniem. Uważała, że Louis potrzebuje w życiu nowości, aby docenić jego piękno mimo warunków, w jakich się wychowywał.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Blake Pon 23 Mar 2020, 23:26

    – Wcale nie gram cały czas... – wymamrotał pod nosem, ale tak cicho, że chyba nikt go nie usłyszał.
    Oczywiście, że nie wychodził z domu. Nie miał pozwolenia na samotne wyprawy, a ojciec nie znalazł jeszcze czasu, by gdzieś ich zabrać. Zresztą, najczęściej i tak wybierał miejsca, w których dobrze było się pokazać, a nie które interesowały jego żonę lub syna.
    – Na rejs? – powtórzył i otworzył szerzej oczy, najpierw patrząc na matkę, która tak ochoczo zareagowała na ten pomysł, a później na sąsiada. – Naprawdę?
    Wiedział, że będą przez to później kłopoty, ale rejs luksusowym jachtem był bardzo pociągającą wizją. Szczególnie, że Louis nigdy takim nie płynął.
    Nie miał śmiałości zapytać, ale zastanawiał się, czy na pokładzie mają być tylko on i pan Spassky. I czy mężczyzna znów będzie zachowywał się wobec niego tak, jakby z nim flirtował.
    – Bardzo chętnie. Dziękuję za zaproszenie.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Koss Moss Pon 23 Mar 2020, 23:43

    Elijah uśmiechnął się kątem warg, ale ten uśmiech nie objął jego oczu. Ich spojrzenie utkwił w twarzy Henryka Reida. Obaj wiedzieli, być może jako jedyni w towarzystwie, co właśnie miało miejsce. To Elijah był liderem tej grupy, a Henryk nic nie mógł na to poradzić. Był nowy w mieście i musiał się podporządkować ludziom, którzy już mieli renomę.
    Między mężczyznami pozornie nie było ewidentnych spięć, ale dało się wyczuć pewien dystans, jaki obaj wobec siebie zachowywali. Cichą rywalizację, która dla Elijaha była tylko formalnością. Pewnie wielu takich Henryków Reidów miał pod sobą.
    Chwilę później przyszedł czas na podanie potraw z grilla. Pan Spassky dotrzymał słowa i rzeczywiście skosztował tego, co Louis wskazał jako własny wyrób. Nie był może zwolennikiem takiej kuchni, a jednak chłopiec okazał się skuteczny w przekonywaniu. Jego drobne paluszki precyzyjnie ozdobiły każdy kąsek, wykazując przy tym zaskakującą wprawę w doborze smaków.
    Świadom tego lub nie, Louis wywarł w tym momencie na Elijahu pozytywne wrażenie. Nie był jedynie ślicznym chłopcem. O ile rzeczywiście zrobił to wszystko samodzielnie, miał przynajmniej jeden talent.
      — Muszę przyznać, że jest przepyszna — zachwyciła się Bernardette, staruszka, która właśnie zajadała się karkówką, jakiej jeszcze nie miała okazji kosztować.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Blake Pon 23 Mar 2020, 23:54

    – Dziękuję. To przepis mamy.
    Uśmiechnął się nieśmiało do starszej kobiety i sam zajął się swoją porcją grillowanych skrzydełek w słodkim sosie. Rzadko miał okazję je przygotowywać, a na tyle je lubił, że nawet nie przejmował się jakoś bardzo tym, iż zawsze przy ich jedzeniu koszmarnie się brudził. Potrafił był okropną niezdarą. Ojciec ciągle mu to powtarzał.
    Mimo jedzenia i cichych rozmów, którym nie poświęcał większej uwagi, co rusz zerkał w lewo, zastanawiając się, czy panu Elijahowi smakuje. Ten jeszcze w żaden sposób nie skomentował jedzenia, a Louis – nie wiedzieć czemu – bardzo na to czekał. Może chodziło o to, że tak niewiele życzliwych sobie osób spotkał w swoim życiu. A może o to, że mężczyzna robił na nim spore wrażenie? I chłopak sam nie potrafił stwierdzić, dlaczego tak było.
    – I jak? – zapytał w końcu, nie wytrzymując. Nie należał do cierpliwych.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Koss Moss Wto 24 Mar 2020, 00:13

      — Wyglądają dokładnie tak, jak smakują — odrzekł Elijah, a chłopiec mógł tylko domyślać się, jakie było jego zdanie na temat potrawy. Patrząc po tym, że pan Spassky zjadł kilka różnych porcji w całości, smak raczej go zadowolił.
    Przy stole panował gwar; goście i rodzice Louisa rozmawiali głównie w parach, więc Elijah wykorzystał to, by znów zwrócić się do uroczego sąsiada.
      — Zaprowadź mnie do toalety, chłopczyku.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Blake Wto 24 Mar 2020, 00:24

    – Um... tak, dobrze. – Otarł pośpiesznie usta i dłonie serwetką, a następnie wstał i ruszył do wnętrza domu, wyczuwając za sobą obecność podążającego za nim sąsiada.
    Elijah Spassky był specyficznym człowiekiem – takim, jakiego Louis jeszcze nigdy nie spotkał. Nikt nie zwracał się do niego w podobny sposób, używając dziwnych i zaskakujących zdrobnień oraz określeń. Nikt też nie patrzył na niego w taki sposób.
    – To tutaj – oznajmił i wskazał drzwi po prawej stronie, gdy już minęli schody i zatrzymali się w korytarzu. Po drugiej stronie widniały drzwi, za którymi krył się gabinet ojca. Louisowi nie wolno było tam wchodzić.
    – Poczekam na pana.
    Oparł się bokiem o ścianę i przymknął oczy, gdy usłyszał dźwięk przekręcanego zamka. Był już trochę zmęczony, a wiedział, że to był dopiero początek sąsiedzkiej zabawy.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Koss Moss Wto 24 Mar 2020, 23:18

    Chwilę po tym, jak Elijah zamknął za sobą drzwi, młodzieniec usłyszał jego stłumiony głos. Mężczyzna ewidentnie rozmawiał z kimś przez telefon, ale trudno było rozróżnić poszczególne słowa. Można było za to usłyszeć ton, który był zupełnie inny niż ten, jakim zwracał się jeszcze chwilę temu do Louisa. Nie wypowiadał słów, tylko je cedził. Traktował rozmówcę jak idiotę.
    Gdy wyszedł, twarz wciąż miał jeszcze dość zaciętą. Nie trzymał już w dłoni telefonu. Popatrzył w dół, na młodzieńca, który przysiadł na schodach tym surowym wzrokiem. Odezwał się jednak zaskakująco spokojnie, prawie łagodnie.
      — Czyżby tatuś dał ci wycisk, Lou?
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Blake Wto 24 Mar 2020, 23:29

    Serce Louisa aż załomotało w piersi. Nie spodziewał się podobnego pytania.
    – W jakim sensie...? – zapytał z przestrachem i dopiero po chwili dotarło do niego, że mężczyzna miał na myśli ten dzień, grilla i zmęczenie Louisa. – Ach, po prostu kiepsko spałem i jestem trochę zmęczony. Nic wielkiego.
    Uśmiechnął się do sąsiada, mając nadzieję, że ten zapomni o jego wcześniejszej, zdecydowanie nazbyt gwałtownej, reakcji.
    – A pana chyba ktoś bardzo zdenerwował – zauważył, ale zaraz zaczerwienił się z zażenowania, gdy zrozumiał, jak to zabrzmiało. – Nie podsłuchiwałem! – Zapewnił pospiesznie. – Po prostu... mówił pan dosyć głośno.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Koss Moss Wto 24 Mar 2020, 23:54

    Elijah uniósł leciutko brew.
      — Nie posądzałbym cię o podsłuchiwanie. O podglądanie też nie.
    Zbliżył się do Louisa, po czym niespodziewanie przysiadł na stopniu tuż obok niego. Rozstawił wygodnie nogi; wyglądał w takiej pozycji dość osobliwie, biorąc pod uwagę doskonałe maniery, jakimi od samego początku się wykazywał.
    Z bliska młodzieniec mógł dojrzeć na jego twarzy niewidoczne wcześniej zmarszczki, ale też interesujące detale, jak choćby ślad po kolczyku w łuku brwiowym.
    I ten pobłażliwy, arogancki uśmieszek, który zawsze objawiał się minimalnym uniesieniem kącika warg.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Blake Sro 25 Mar 2020, 00:03

    Louis ukrył twarz w dłoniach. Był maksymalnie zażenowany. Nie spodziewał się, że sąsiad mógł go dostrzec kilka dni temu w oknie. A tym bardziej, że mógłby o tym wspomnieć!
    – Przepraszam – wydusił w końcu. – Nie sądziłem, że okno pana... um... sypialni jest naprzeciwko. Nie chciałem być niegrzeczny.
    Spojrzał w końcu na mężczyznę i aż westchnął, gdy dostrzegł, jak blisko siebie siedzieli. Właściwie gdy bardziej skoncentrował się na bliskości pana Spassky'ego, tym bardziej wydawało mu się, że może wręcz poczuć ciepło bijące od jego ciała. Różnica w budowie ich ciał też była teraz doskonale widoczna.
    – Nie woli pan wrócić do dorosłych, zamiast siedzieć z takim dzieciakiem, jak ja? – Pozwolił sobie na delikatną kpinę, czując się zaskakująco luźno w towarzystwie mężczyzny. Co prawda wciąż nie rozumiał jego zachowania, ale zdążył już zauważyć, że pan Spassky z jakichś powodów był mu przychylny. Znacznie bardziej, niż jego własny ojciec.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Koss Moss Sro 25 Mar 2020, 00:34

    Louis niespodziewanie poczuł dotyk na swoim udzie. Elijah na krótką chwilę położył na nim dłoń, zaglądając mu przy tym w twarz. Na upartego nadal można byłoby to zrzucić na próbę przyciągnięcia raz jeszcze spojrzenia chłopca.
      — Nie przejmuj się tym — odrzekł.
    Zaraz potem cofnął rękę i przechylił lekko głowę, zawieszając wzrok nieco poniżej oczu Louisa.
      — Mówiłem, że przyszedłem na twoje zaproszenie.

    Rozmawiało się im zaskakująco dobrze. Spędzili na schodach znacznie dłużej niż wypadało. Elijah opowiadał Louisowi o miejscowych atrakcjach i, zapytany, wspomniał nawet co nieco o swojej firmie, która zajmowała się handlem. Sam też zagadywał dzieciaka o poprzednie miejsce zamieszkania, przyjaciół, szkołę, zainteresowania i mnóstwo innych rzeczy, sprawiając przy tym zapewne, że młodzieniec czuł się traktowany wyjątkowo. Pewnie rzadko pytano go o to, co lubi.
    Gdy na korytarz wszedł Henryk, zapewne zaniepokojony już nieco nieobecnością cennego gościa, zastał ich rozprawiających w najlepsze w tej osobliwej pozycji.
      — Louis. Nie wolno tak zagadywać gości, jeszcze w korytarzu. Przepraszam za jego brak wyczucia. — Uśmiechnął się krzywo do Elijaha. — Tak to jest z tym młodym pokoleniem...
      — To ja go zagadnąłem — odrzekł Spassky i podniósł się; wygładził od niechcenia ubranie, łypiąc na ojca Louisa nieco z góry.
      — Cóż, to zmienia postać rzeczy. No nic, zapraszam na deser.
      — Dziękuję, ale na mnie już pora.
      — Żona szykowała ciasto. Proszę skosztować chociaż kawałeczek.
      — Następnym razem, Henryku.
    Elijah zabrzmiał na tyle stanowczo, że ojciec Louisa w końcu spasował i płynnie przeszedł do podziękowań za wizytę. Zapewne jednak kiedy już zostaną tylko w rodzinnym gronie, Louis i jego matka nasłuchają się inwektyw.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Blake Sro 25 Mar 2020, 00:54

    Rozmowa z mężczyzną okazała się niezwykłym doświadczeniem. Louis jeszcze nigdy nie czuł się w podobny sposób. Chyba pierwszy raz – może poza lekcjami w szkole – ktoś naprawdę go słuchał i wydawał się szczerze zainteresowany tym, co miał do powiedzenia. Oczywiście istniała taka możliwość, że pan Spassky tylko udawał i był w tym po prostu bardzo dobry, ale mimo wszystko pozwolił Louisowi choć na chwilę poczuć się... inaczej. Jakby był inną osobą, która nie wychowywała się w cieniu ojca-tyrana.
    Jakież było jego rozczarowanie, gdy ojciec przerwał mu w trakcie jego opowieści o ostatnio oglądanym filmie, który podbił jego serce, i pan Spassky oznajmił, że musi iść. Nie miał też nawet szansy, by podziękować mężczyźnie za rozmowę. Ojciec skupił na sobie całą jego uwagę.
    – Dziękujemy za przyjście. – Uśmiechnął się uprzejmie, gdy odprowadzili sąsiada do drzwi. – I... widzimy się jutro w południe?
    Wiedział, że ojciec nie był zadowolony z tego pomysłu, ale on i tak musiał o nim wspomnieć, nawet jeśli był świadom konsekwencji. Obawiał się, że Elijah Spassky już zapomniał o swojej propozycji, a on... on bardzo chciał przepłynąć się jachtem.

    Mężczyzna nie tylko nie zapomniał, ale też ponowił zaproszenie, więc następnego dnia Louis ponownie znalazł się przed drzwiami sąsiada. Był trochę zdenerwowany, co objawiało się w jego drgających niekontrolowanie dłoniach. Długo rozmyślał o zachowaniu pana Spassky'ego i wnioski, do których dochodził, trochę go onieśmielały. Nie był nieświadomym nastolatkiem, oczywiście, ale zdecydowanie można go było nazwać mianem niedoświadczonego. Miał siedemnaście lat i nawet jeszcze się nie całował! Wydawało mu się, że nikt nie patrzy na niego w taki sposób. Aż do teraz. Nie wiedział, czy powinien coś z tym zrobić, jakoś zareagować. A może po prostu wszystko źle interpretował?
    Uśmiechnął się szeroko, gdy tylko w drzwiach pojawiła się potężna sylwetka mężczyzny, a z głowy uleciały mu krępujące myśli. Powinien skupić się na rejsie i miłym towarzystwie, a nie doszukiwać się ukrytych intencji.
    – Dzień dobry – przywitał się grzecznie. – Przygotowałem nam niewielkie przekąski na rejs.
    Uniósł kosz piknikowy.
    Był podekscytowany.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Koss Moss Nie 29 Mar 2020, 23:29

      — Dzień dobry, Lou — odpowiedział Elijah i uśmiechnął się pod nosem, zerkając na przyniesiony przez chłopca kosz. — W takim razie jedzenia na pewno nam nie zabraknie.
    Zamknął drzwi, odebrał od dzieciaka kosz, objął go w pasie i zeszli ze schodów. Poprowadził młodzieńca na tyły domu, w stronę plaży. Jego ogród był dwukrotnie większy niż ten należący do rodziców Louisa. Teren Reidów był oddzielony od wody jeszcze jedną posesją; aby dotrzeć na brzeg rzeki, musieli korzystać ze ścieżki biegnącej przez park kilkaset metrów dalej w górę ulicy. Nie było to daleko, ale dostęp do plaży z własnego ogrodu niewątpliwie był bardziej atrakcyjny, zwłaszcza gdy oznaczał możliwość trzymania jachtu tuż pod nosem.
    W miarę, jak zbliżali się do pomostu, Louis zauważył, że na łódce ktoś już stoi. Owa osoba była wysoka, miała zmierzwione, czarne włosy i ciemną koszulkę. Na rękach nosiła ciężkie bransolety, na palcach pierścienie – wszystkie te szczegóły młodzieniec zauważył w miarę, jak się zbliżali.
    W końcu, słysząc ich kroki, tajemnicza postać odwróciła się, pokazując nieco gadzią, zakolczykowaną twarz.
      — To jest Nathan, Louisie. Mój syn.
    Nathan, który mógł mieć dwadzieścia, może dwadzieścia kilka lat, zmrużył lekko swoje jasne oczy i zmierzył młodzieńca bez słowa.
      — Gdzie twoje maniery? Pomóż Louisowi wejść — polecił Elijah z pewnym chłodnym naciskiem w głosie. Wtedy Nathan wyciągnął rękę i, kiedy Louis ją pochwycił, wciągnął go na pokład. Elijah wszedł jako ostatni i od razu zszedł pod pokład, by zanieść tam przekąski.
    Nathan przyglądał się Louisowi uważnie, podejrzliwie. Nie robił dobrego wrażenia. Wydawał się agresywny. Nie chciało się wierzyć, że jest synem kogoś tak poukładanego jak Elijah, a jednak były pewne podobieństwa. Między innymi te niespotykanie jasne oczy, które tak zapadały w pamięć.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Blake Nie 29 Mar 2020, 23:43

    – Syn? – powtórzył głucho, bardziej do siebie, niż do mężczyzny. Zaraz jednak uśmiechnął się szeroko, mimo ewidentnej niechęci na twarzy drugiego chłopaka. – Cześć. Miło cię poznać.
    Nathan mu nie odpowiedział, a kiedy zostali sami, Louis poczuł się jeszcze bardziej nieswojo. Syn pana Spassky'ego był od niego wyższy, zapewne nieco starszy, a jego styl nie do końca kojarzył się ze słoneczną Kalifornią. Aż przemknęło mu przez myśl, jak Nathan mógł wytrzymywać w tych ciemnych rzeczach przy takiej temperaturze. On sam miał na sobie przewiewny bezrękawnik i krótkie spodenki, a i tak było mu gorąco. Gdyby nie siniaki, które skrywał pod cienkim materiałem, może nawet zaryzykowałby zdjęcie koszulki.
    – Więc... nie mieszkasz z ojcem? – zagadnął, gdy poczuł się już maksymalnie niekomfortowo.
    Musiał przyznać, że był trochę rozczarowany. Wyobrażał sobie, że będą sami na tym jachcie – on i pan Spassky. Będą rozmawiać, żartować, może mężczyzna znów zechce z nim poflirtować... Dalej jego wyobraźnia nie śmiała podążać. Zamiast tego stał na pokładzie w niekomfortowej ciszy, pod ostrzałem oczu syna mężczyzny, który z jakichś powodów był negatywnie do niego nastawiony, choć nawet się nie znali. Nie było to przyjemne.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Koss Moss Pon 30 Mar 2020, 00:25

      — Nie — odparł Nathan.
    Na szczęście niezręczna wymiana zdań nie trwała długo, ponieważ Elijah wrócił na pokład i znów lekko objął Louisa w pasie. Oprowadził go po jachcie, krótko opowiadając o jego budowie.
      — Nie będziesz miał dzisiaj kompleksowego szkolenia. Popłyniemy na silniku — podsumował na końcu i uśmiechnął się nieznacznie, opierając się niedbale o barierkę. Biała koszulka przyjemnie opinała się na jego muskularnym ciele. — Mam nadzieję, że jego obecność ci nie przeszkadza. Wspominałeś, że nie masz przyjaciół. Przyda ci się jeden. Jemu też — powiedział cicho i z powagą, nim wyciągnął rękę, by przesunąć palcami po gładkim policzku młodzieńca pod pretekstem odgarnięcia z niego zbłąkanego kosmyka włosów. Nie był to jednak gest, jakim mężczyzna powinien obdarzać nastolatka. Był dziwny.
    Potem obaj popatrzyli w stronę Nathana, który stał tyłem do nich, przy wejściu do kokpitu, i palił papierosa.
      — Pociągnij go trochę za język, a obiecuję, że zaproszę cię na kolację. — Palce Elijaha przesunęły się po karku młodzieńca, wywołując dreszcze, a potem mężczyzna cofnął rękę i ruszył w stronę syna. — Nathan, oddaj cumę i płyniemy.
    Podszedł do steru i uruchomił silnik. Przywołał do siebie gestem Louisa.
      — Chodź, maleńki. Staniesz za sterem. Pomogę ci.
    Wpuścił go między siebie a ster. Nathan tymczasem wciągnął cumę na pokład i zajął się jej obkładaniem, cały czas z papierosem w ustach. Pewnie jednak słyszał, w jaki sposób jego ojciec zwrócił się do Louisa.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Blake Pon 30 Mar 2020, 00:41

    – Nie wiem, czy pana syn szuka przyjaciół – wymamrotał. – Chyba nie jest zadowolony z tego, że mnie pan zaprosił.
    Zadrżał i stanął przy sterze, znów skołowany zachowaniem mężczyzny. Te objęcia, dotyk na karku... I to przy swoim synu! Louis naprawdę nie wiedział, jak powinien to interpretować. Czy Spassky z nim flirtował? Czy może było to typowe dla niego zachowanie? Przecież miał syna. Musiał lubić kobiety, a nie takich chłopców jak on...
    Płynęli jakiś czas – Louis za sterem, a tuż za nim mężczyzna, którego klatka piersiowa niemal przylegała do pleców chłopaka. Było to krępujące i sprawiało, że Louisowi było jeszcze bardziej gorąco. A temperatura na pokładzie i tak była wysoka. Na szczęście wspaniałe widoki rekompensowały niektóre niedogodności. Musiał przyznać, że okolica, w której przyszło mu mieszkać, była wyjątkowa.
    Po pewnym czasie mężczyzna wypuścił go, by Louis mógł porozmawiać z Nathanem. Zbliżył się więc do niego powoli, niezbyt przekonany do tego pomysłu. Wątpił, by on i ten chłopak mogli się zaprzyjaźnić. Nastawienie syna pana Spassky'ego było oczywiste.
    – Hej, nie jest ci gorąco w tej czerni? – zagadnął. – Bo ja tu trochę umieram. – Na potwierdzenie swoich słów pomachał dłonią przed swoją twarzą.
    Nie kłamał. Nie był przyzwyczajony do takich temperatur, a ostatnie dni spędził zamknięty w domu, w chłodzie. Nie pogardziłby teraz napojem z lodem.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Koss Moss Pon 30 Mar 2020, 01:00

    Nathan siedział pod pokładem ze szklanką coli. Gdy Louis usiadł obok niego, został obdarzony nieufnym spojrzeniem. Pytanie wywołało z kolei krzywy uśmiech, łudząco podobny do tego, który gościł czasem na ustach Elijaha. Była w nim nuta kpiny. Pewnie temat, jaki wybrał Lou, wydał się chłopakowi zbyt oczywisty, ale mimo to już po chwili na stole znalazła się druga szklanka. Nathan napełnił ją napojem.
      — Bzykasz się z moim starym? — zapytał takim tonem, jakby wcale nie naruszył właśnie w jakiś sposób intymności Louisa. Podsunął mu szklankę i uniósł zakolczykowaną brew, wpatrując się wyczekująco w młodą, atrakcyjną twarz.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Blake Pon 30 Mar 2020, 01:06

    Louis miał szczęście, że dopiero sięgał po szklankę, gdy Nathan wypalił ze swoim pytaniem, bo w innym wypadku pewnie zakrztusiłby się oferowaną colą. Albo się nią opluł.
    – Co?! – Wytrzeszczył oczy, na chwilę zapominając o tym, jak bardzo chciało mu się pić. – Skąd w ogóle... Dlaczego... – Pokręcił gwałtownie głową. – Oczywiście, że nie. Jestem... jestem nowym sąsiadem. Dopiero wprowadziłem się z rodziną i twój ojciec był tak miły, że postanowił pokazać mi okolicę. Nigdy wcześniej nie byłem w Kalifornii...
    Twarz go paliła. Sama myśl o kontakcie intymnym z tym przystojnym, przemiłym mężczyzną...
    Napił się coli. Jeden, drugi, trzeci łyk. Byleby nie patrzeć na Nathana i jego irytujący uśmieszek.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Koss Moss Pon 30 Mar 2020, 01:13

    Nathan parsknął pogardliwie i odchylił się na siedzisku, wyciągając swobodnie nogi.
      — Aha, jasne — skwitował. — Ile w ogóle masz lat, co?
    Patrzył na Louisa z politowaniem, ale może też mieszanką jakiejś dziwnej troski. Wolałby po prostu nie dowiedzieć się nagle, że ten dzieciak, ewidentnie naiwny, nie jest nawet legalny.
    Wiedział doskonale, że ojciec bałamuci mnóstwo takich jak ten. Nie miał na to zbyt wielkiego wpływu. Mógł tylko patrzeć z boku, jak przychodzą i odchodzą. Żaden z nich nie kończył dobrze. Niewielu z nich poznał osobiście.
      — Twoi starzy wiedzą, że tu jesteś?
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Blake Pon 30 Mar 2020, 01:20

    – Siedemnaście – odpowiedział po chwili, wciąż na niego nie patrząc. – A ty? Jesteś studentem?
    Podciągnął kolana pod brodę i skulił się tak bardzo, jakby chciał zniknąć. Zaczął też nerwowo wyginać palce. Towarzystwo Nathana stresowało go nawet bardziej, niż towarzystwo pana Spassky'ego.
    – Oczywiście, że wiedzą. – Zmarszczył brwi. – Dlaczego mieliby nie wiedzieć?
    Nawet gdyby chciał skłamać ojcu, nie potrafiłby. Jeszcze nie teraz.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Koss Moss Pon 30 Mar 2020, 01:50

      — Ta — mruknął Nathan i parsknął cicho. — Studentem. Popierdoliło cię.
    Widział spięcie dzieciaka; było dość oczywiste. Trochę go to rozbawiło. Chłopak w towarzystwie niebezpiecznego mafiozy czuł się jak ryba w wodzie, a przy nim wydawał się śmiertelnie przerażony. Jakże pozory potrafią mylić.
      — Straszny dzieciak z ciebie. Dajesz się bałamucić. Lecisz na kasę?
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Blake Pon 30 Mar 2020, 01:57

    – Więc czym się zajmujesz?
    Nie rozumiał zachowania tego chłopaka. W żaden sposób nie zasłużył na ten pogardliwy ton. Był miły, nawet mógłby spróbować się zaprzyjaźnić. Może jego ojciec miał rację i faktycznie było z nim coś nie tak? Może dlatego nie potrafił znaleźć przyjaciela?
    – Nie jestem dzieckiem – wydusił i zacisnął zęby, żeby nie powiedzieć czegoś więcej. Miał być miły. Starał się – I nie chcę od twojego ojca żadnych pieniędzy. O co ci chodzi? Czemu się tak przyczepiłeś?

    Sponsored content

    Nieoszlifowany diament - Page 2 Empty Re: Nieoszlifowany diament

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Sob 27 Kwi 2024, 00:00