by Koss Moss Sro 20 Lut 2019, 00:52
Alex musiał przedstawić dowód tożsamości i odbyć krótką rozmowę z pracownikiem, zanim poinformowano go, że o terminie wizyty, o ile skazany się zgodzi, zostanie zawiadomiony telefonicznie.
Jeśli więc chłopiec myślał, że wejdzie tam od razu, rozczarował się.
Dopiero kilka dni później, w trakcie zajęć, otrzymał telefon, na który czekał. Dowiedział się, że może odwiedzić zakład dopiero w sobotę za trzy tygodnie.
Nie było to zabójcze tempo ustalania widzeń, ale przynajmniej wiedział już, że Vedley się zgodził.
Kiedy nadszedł ten dzień, po Nathana do celi przyszedł nielubiany przez niego strażnik. Chłopak zwlókł się z łóżka, pozwolił się zakuć i z niechętną miną podążył za mężczyzną.
Zaprowadzono go do niewielkiego pokoju i ze skutymi wciąż rękami, w szarym, więziennym uniformie, posadzono na twardym krześle przy szarym stoliku.
Klawisz stanął pod ścianą, nie zamierzał wyjść. Nathan popatrzył na niego nienawistnie i czekał.
Kilkanaście minut później drugie drzwi pokoiku w końcu się otworzyły.