A New Beggining

    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by effsie Sro 16 Sty 2019, 20:16

    W końcu to tylko seks.
    Brian spojrzał po tym na profil Vala, który odwrócił wzrok, łącząc fakty. Boże, jego to chyba naprawdę obchodziło. Może i naprawdę coś dla niego znaczyło, coś poza czystą przyjemnością i pożądaniem. Dawson nie zamierzał tego negować, tak, Valye go pociągał – wcześniej nawet o tym nie myślał, ale w tym momencie patrzył już na niego inaczej. I nie potrafił tego zmienić. Już nie.
    To nie było tak, że uprawiał seks z dziesiątkami przypadkowych ludzi, ale… seks był dla niego przyjemnością. Piękną, absolutnie przepiękną przyjemnością, którą decydował się dzielić z tą drugą osobą. Tylko że naprawdę – pieprzeniu nie było co nadawać drugiego dna. Dla Briana nie musiało być w tym bliskości, ale cenił sobie… no, pozytywne uczucia.
    Tymczasem Valye – ech, takimi tekstami, co on próbował zrobić? Obaj przecież wiedzieli, że to tylko seks, nie było co tego podkreślać, chyba że w wypadku jakiejś goryczy, która chyłkiem wymykała się z ust. Brian tego już nie skomentował; zamiast tego przesunął się za Valem w kolejce, obserwując, jak grafik płacił za swojego hot-doga.
    Sam zamówił zaraz potem, a gdy otrzymał przekąskę, wyciągnął kartę i starszy mężczyzna poinformował go z przepraszającym uśmiechem:
    — Niestety, u nas tylko gotówką.
    Brian wytrzeszczył oczy, zszokowany. Co? Czy naprawdę w dwa tysiące dziewiętnastym są jeszcze miejsca na świecie, gdzie nie można zapłacić kartą? Czemu nie informują o tym wielkimi literami na samym początku? Przecież to…
    Ale narzekanie w myślach na nic się zdało. Zacisnął metaforycznie zęby i odwrócił się do Vala.
    — Możesz pożyczyć mi dolara? — spytał spokojnie, zły na to, w jakiej znalazł się sytuacji. — Nie mam gotówki — warknął.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by Valye Sro 16 Sty 2019, 20:37


    Kiedy dostał w łapy swojego hot-doga, momentalnie nie mogąc doczekać się aż go spróbuje, odgryzł sporą część, czekając na Briana dosłowny krok dalej. Widząc jak sprzedawca odmawia mu płacenia kartą, Val nie przejął się zbytnio, z zadowoleniem przeżuwając jedzenie, bo przecież dla niego to było coś oczywistego, że skoro nie można kartą, to Brian zaraz wyciągnie gotówkę i nią zapłaci. Ale tak się nie stało. Zamiast tego, zastygając i spoglądając na Dawsona jak na debila, uśmiechnął się półgębkiem.
    – W ogóle? – odruchowo jakby chciał sam się przekonać spojrzał na trzymany przez blondyna portfel. No tak, gdyby miał, to by nie prosił. – Nawet na hot-doga nie masz? – Valye z głupkowatym uśmiechem wyciągnął z kieszeni resztę, którą przed chwilą tam wcisnął i z wyraźną wyższością (no bo przecież nie mógł się powstrzymać) trzymając w dwóch palcach pięciodolarowy pognieciony banknot, wysunął dłoń w stronę Briana, nieco unosząc nawet głowę do góry. – Proszę. – mruknął ukontentowany taką sytuacją i odszedł parę kroków dalej, chcąc z radością skonsumować swojego hot-doga, przyprawionego satysfakcją, że po raz pierwszy, dla odmiany, to Dawson miał jakiś problem przy płaceniu, a nie jak zwykle on.
    Kiedy Brian do niego podszedł ze swoim hot-dogiem w ręce, Val ciągle uśmiechając się półgębkiem, machnął lekko dłonią.
    – Zatrzymaj resztę. Miej chociaż te drobniaki w portfelu. – patrząc blondynowi prosto w oczy odgryzł spory kawałek parówki z bułką, mając w oczach ten infantylny błysk zadowolenia. – Myślałem, że ktoś na twoim stanowisku raczej nie narzekałby na brak gotówki. A tu proszę.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by effsie Sro 16 Sty 2019, 22:01

    Brian trzymał w ręku hot-doga, na którego generalnie już trochę minęła mu ochota – a zapał opadł jeszcze bardziej, gdy Valye zaczął rzucać swoimi tekstami.
    Absolutnie nie rozumiał jego zachowania. Ale to tak abso-kurwa-lutnie.
    Zmierzył Vala wzrokiem, unosząc do góry brew i nie mogąc sobie poradzić z tak abstrakcyjnym myśleniem. O co chodziło temu facetowi? Brian naprawdę nie wiedział.
    — Czego ty właściwie chcesz, hm? — spytał, pozwalając sobie na chwilę szczerości. Fakt, że była to szczerość nad hot-dogiem sprawiał, że czuł się z tym strasznie idiotycznie i zastanawiał się, czy to jakiś żart losu, ale postanowił kontynuować: — Chwilę temu myślałem, że można mieć z tobą zdrową, normalną relację, dwóch facetów, którzy spędzają ze sobą czas i czasami pójdą razem do łóżka, bo się sobie nawzajem podobają. Ale stwierdziłeś, że generalnie to masz mnie gdzieś, poza tymi momentami, kiedy będę ci pomagał eksplorować twoje gejowskie fantazje. Też w porządku. A teraz? Dogryzanie sobie jak w podstawówce? Gdybym miał warkocze to byś mnie za nie ciągał? To jest twój sposób na flirtowanie? Jeśli tak to w porządku, chcę tylko wiedzieć.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by Valye Sro 16 Sty 2019, 23:40


    Dystans.
    Val potrzebował dystansu, o który trudno było mu zabiegać, jeśli z kimś sypiał. Nie chciał się jakoś wielce zżywać z Brianem, ok, mogli, sobie normalnie po ludzku porozmawiać, gdzieś wyjść razem, zjeść coś, złośliwości nie były jakieś niezbędne w tej sytuacji, ale od takiego wesołego gawędzenia ze sobą i nie było daleko do tego, żeby zaczęło się to wszystko przeradzać w coś niebezpieczne przywiązanie.
    Val, mimo że nie zawsze wchodził w normalny związek z kimś z kim sypiał, to zawsze po tym łączyła go z tą osobą ta intymność, coś takiego nieopisanego, cichego i klimatycznego, co tworzyło się po spędzonej z kimś nocy, a przynajmniej on zawsze tak to odczuwał. Nie było mu takie obojętne sypianie na prawo i lewo bez konsekwencji. Zawsze w jakimś stopniu przejmował się tym, myślał o osobie, która odkryła się przed nim w taki sposób i nie potrafił brać jej tylko za czysto seksualnego kompana.
    I mimo że, no szlag, chciał przespać się z Brianem, to nie chciał dopuścić do tego, żeby to coś powstało między nimi. O ile nie było już za późno.
    Takie złośliwości pozwalały mu trzymać Dawsona na dystans, sam sobie przypominał jak zaczynali tę znajomości i że w końcu Brian był jego przełożonym.
    Patrzył na blondyna z niepasującym do niego w takiej sytuacji niespotykanym wręcz spokojem. Pozwalał mu mówić, nie wtrącał się, nawet nie krzywił się i nie pozwolił wściekłości zapanować nad sobą. Dopiero gdy ten skończył, Val spojrzał na swojego w połowie zjedzonego hot-doga i zerknął na tego trzymanego przez Briana.
    – Jedz, ostygnie. – zauważył cicho, po czym sam ugryzł swojego i zaczął przeżuwać kolejny kęs. – Wiesz, myślę, że gdybyś zaplótł sobie tego warkocza, to pewnie znalazłbym moment, żeby cię za niego pociągnąć. – wzruszył lekko ramionami mówiąc z pełnymi ustami, w ogóle nie przejmując się jakimiś manierami. – Swoją drogą, nie przyzwyczaiłeś się jeszcze do tego? – zapytał podnosząc na niego wzrok, nadal będąc opanowywanym, tym razem nie pozwalając sobie na te kąśliwości, które wywołały przed chwilą nieco podburzone słowa Briana. – Będę dla ciebie złośliwy tak jak byłem ciagle. Może nie tak często jak wcześniej, ale będę. Po prostu. – mruknął odwracając wzrok. – To nigdy nie będzie zdrowa relacja, możemy tylko udawać, że będzie normalna. I nie, nie mam cię gdzieś, wiesz? Ok, Jezu, może mnie pociągasz, przespaliśmy się ze sobą i najwyraźniej prześpimy znowu, tylko nie oczekuj, że od tak zapomnę, że masz kogoś, że jesteś moim szefem i inne bzdury. – sapnął już nieco rozeźlony, że taki temat pojawił się dzisiejszego wieczoru. – W ogóle, pamiętasz? Kiedyś szydziłeś ze mnie, że marzy mi się romans z szefem, czy coś takiego. – przypomniał sobie nagle, z lekkim uśmiechem zerkając na Briana. – Serio, jedz, naprawdę są dobre. – wskazał głowa na jego nadal nietkniętego hot-doga i odwrócił się na pięcie ruszając do przodu. – Hm, ciekawe czy doszlibyśmy stąd pieszo do hotelu. – mruknął zza swojego ramienia dreptając spokojnie do przodu, chcąc w końcu skończyć swoje jedzenie.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by effsie Czw 17 Sty 2019, 01:02

    W swojej metaforze z warkoczami Brian naprawdę zapomniał, że miał dłuższe włosy i mógłby to zrobić. Taki miał być śmieszny, taki uszczypliwy, a coś mu się do końca to nie udało…
    Pominął milczeniem ten tekst. Pominął też milczeniem kwestię tego, że Val zakomunikował mu, że będzie złośliwy. To było nawet zabawne, dlatego w tamtym momencie – rozbawiony – podświadomie uniósł kąciki ust. W sensie, naprawdę: to brzmiało jak ustalenia z liceum pary, która zaczyna ze sobą chodzić. Oni nie zaczynali i to było raczej jasne, dlatego Brian naprawdę dziwił się temu, co tu się teraz odjaniepawlało.
    Zmrużył nieco oczy na słowa Vala o tym, że ten nie miał go gdzieś. Tak? Prawdę mówiąc, no, nie wyglądało, zwłaszcza po tym jego oświadczeniu, że nie zamierza polubić Briana i tak dalej. Dawson naprawdę chciał żeby było miło, przyjaźnie. Poszedł z nim na te pieprzone łyżwy, zaciskając zęby na to, że grafik miał widzieć jego pierwsze, nieporadne próby ustania na lodzie; koniec końców i jemu się podobało, ale nie to było clou sprawy. Starał się prowadzić normalną, niezobowiązującą rozmowę na temat chyba obu im znany, mianowicie miasta w którym obaj żyli; to nie tak, że gadał i mądrzył się o czymś, o czym Valye nie miał bladego pojęcia czy starał się zrobić z niego idiotę. Było wręcz przeciwnie, naprawdę miał zamiar być normalny. Owszem, uszczypliwość mieściła się w tych granicach, ale chyba nie zamierzali się przekomarzać bez rozmowy na jakikolwiek temat, prawda? Tymczasem Valye zakończył nawet rozmowę dotyczącą hokeja (z którym, jak pewnie zdążył się wcześniej zorientować, Brian miał niewiele wspólnego), a potem po prostu uciął całą rozmowę, w ten sposób komunikując Dawsonowi, że raczej ma gdzieś jego nastawienie.
    Więc Brian nie nalegał. I nie zamierzał wciskać się ze swoimi rozmowami i tematami więcej, niż to potrzebne.
    — O co ci chodzi z tym szefem? Masz jakiegoś kinka? Czy naprawdę masz wrażenie, że tak się zachowuję? — spytał, całkiem szczerze. Naprawdę, na to akurat zwracał uwagę w pracy w ich zespole; by, pomimo menadżerskiego stanowiska, specjalnie się nie wywyższać i pracować na równi ze wszystkimi. Nie miał żadnego osobnego gabinetu, nie izolował się, nie stawiał się wyżej, a wszelkie sprawy zwykle ustalał z współpracownikami (bo tak też o nich myślał, jako o współpracownikach): nie mówił im „widzimy się za piętnaście minut w konferencyjnej”, a raczej „musimy ustalić to i to, możemy to teraz zrobić, czy jesteś czymś zajęty?”. Może rzeczywiście w przypadku Vala pozwalał sobie na dużo mniej przyjazne zachowania… ale jeśli tak, chciał to wiedzieć.
    I wgryzł się w swojego hot-doga, a sos automatycznie poleciał mu na płaszcz.
    — Kurwa.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by Valye Czw 17 Sty 2019, 01:28

    Kinka. Na szefa. Hm.
    Zignorował pytanie i słysząc klnącego Briana, odruchowo odwrócił głowę, żeby na niego spojrzeć i widząc tę piękną plamę z sosu, Val westchnął w myślach. Boże, tylko mi nie mówcie, że nigdy nie jadł hot-doga na ulicy.
    – Nie, nie mam chusteczki. – odpowiedział od razu, zanim Brian w ogóle zdążyłby zapytać i przechylił lekko głowę na bok w konsternacji, próbując ocenić zniszczenia. – Ujebałeś się też tutaj. – podniósł palec wskazując na swój kącik ust i przez chwilę patrzył na blondyna, dopóki nie upewnił się, że starł ze swojej twarzy wszystko. Cóż za ludzkie odruchy, jakieś pozostałości wyciągnięte z posiadania rodzeństwa.
    Ponownie zajął się swoim hot-dogiem, co jakiś czas przypatrując się Brianowi, próbującemu doprowadzić swój płaszcz do porządku, ciągle nie mogąc przestać myśleć o pytaniu, które ten wcześniej zadał. Oczywiście, było ono raczej złośliwe i nie wymagało odpowiedzi, ale jednak sprawiło, że Valye zaprzątał sobie tym głowę. W każdym razie, nie zaprzeczył.
    – A ty? Jakie masz fetysze? Młodsi, niżsi? – zapytał z tylko odrobiną, naprawdę małą odrobiną kąśliwości. – Nieletni?
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by effsie Czw 17 Sty 2019, 01:44

    Oczywiście, że jadał hot-dogi. Sprawiedliwie należy wyznać, że nie za często, ale zdarzało mu się. Na przykład na meczach; od czasu do czasu lubił się wybrać na taki koszykarski, w końcu mieszkał w Chicago, mieli swoje Byki. Ot, przypadek sprawił, że upierdolił się jak mała świnka.
    Brian automatycznie przysunął palec do plamy, zbierając sos i wsadził sobie palec do ust, oblizując go. Chwilę później Valye uświadomił go, że ubrudził się też na twarzy, dlatego potarł kącik ust i rzucił mu pytające spojrzenie. Co za dowód łaski.
    Ale, oczywiście, zignorował jego pytanie. Brian zagryzł mentalnie wargę. To nie tak, że przed chwilą mówił sobie, że nie będzie próbował zacząć z nim normalnej rozmowy, a chwilę potem chciał uciąć sobie pogawędkę o tym, czy Val odnosi wrażenie, że za bardzo manifestuje swoje stanowisko, wcale. Ale i tym razem został zignorowany, aż w nim nieco zawrzało.
    W porządku. W porządku. Skoro Valye ignorował jego pytania czy jakiekolwiek próby rozpoczęcia znajomości, dobrze. Nie będzie powtarzał kolejny raz tego samego błędu.
    Podświadomie, przybrał nieco agresywną postawę; niezadowolony byciem zignorowanym (och, jakże tego nie lubił), spojrzał gniewnie na bruneta.
    — Tak, podobają mi się niżsi faceci, ale nie nazwałbym tego fetyszem — powiedział nieco chłodno. To zwykłe upodobanie, tak jak kwestia blondynów czy brunetów, na boga. Zignorował kwestię o tych młodszych, nie chcąc już zaczynać tego tematu, ale kiedy Valye dodał swoje ostatnie pytanie, Brian ci sapnął. — O co ci chodzi? Chris jest dwa lata młodszy od ciebie, czujesz się aż taki dorosły, czy skąd te docinki?



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by Valye Czw 17 Sty 2019, 02:05



    – Dwa lata młodszy? – Valye zrobił minę, jakby ktoś nagle udowodnił mu, że dwa plus dwa naprawdę równa się pięć. Spojrzał na Briana jak na totalnego debila, z nieco nawet rozdziawionymi ustami. – Niemożliwe. – przymarszczył lekko brwi w konsternacji. – Od dzisiaj mam dwadzieścia siedem, dwadzieścia siedem. – powtórzył spoglądając na blondyna chcąc upewnić się, czy ten aby na pewno załapał. – Nie dwadzieścia dwa, czy trzy.
    Chociaż po minie Briana było wyraźnie widać, że ten doskonale zdaje sobie sprawę z tego ile Val miał obecnie lat, to jemu i tak ciężko był pojąć, że ten młokos miał już tyle lat. Mimo że Langley nigdy nie był dobry w ocenianiu czyjegoś wieku i zdążył się już nauczyć, że kobiet nie pyta się o wiek, głównie w trosce o własne zdrowie, ale w życiu nie dałby Chrisowi aż tyle lat. Przecież on wyglądał dla niego ciągle na dzieciaka.
    Zrzedła mu momentalnie mina i dokończył w ciszy swojego hot-doga, wyrzucając papierek do pierwszego napotkanego po drodze kosza. Świadomość, że chłopak Briana ma aż tyle lat, nieco psuła mu humor. Trochę było to dla niego... niewygodne. Sam nie wiedział dlaczego.
    Kiedy w nieco niemrawej ciszy i drobnych próbach wznowienia (albo i niekoniecznie) w miarę miłej atmosfery, dotarli w końcu do swojego pokoju w hotelu, Val po zrzuceniu z siebie kurtki i butów dopadł swoich dresowych spodni i zerknął na telefon Briana, który ten właśnie trzymał w dłoni.
    – Idę pod prysznic... długi prysznic. – zakomunikował cichym mruknięciem nie odrywając wzroku od jego komórki, aż w końcu rzeczywiście zniknął za łazienkowymi drzwiami nie mając najmniejszej ochoty być świadkiem rozmowy Briana z Chrisem, czy jakiejkolwiek innej formy ich komunikacji, w szczególności po zdjęciu, które dzisiaj widział przypadkiem. Wolał już dzisiaj o nim nie myśleć, a ostatnie czego chciał, to dzwoniący Chris w najmniej odpowiednim momencie.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by effsie Czw 17 Sty 2019, 13:08

    Val miał chyba całkowicie inne odczucia od Briana, jeśli tę atmosferę nazywał miłą. Dawson spiął się, nie próbując już nawiązywać żadnej rozmowy, a ta niemrawa cisza, w której – w jego odczuciu – odnajdował się Valye wydawała się mu jakimś żartem. Nie miał nic przeciwko złośliwościom i docinkom, naprawdę; poniekąd nawet to lubił, dostarczało mu to drobnej ekscytacji i podświadomie sam do tego nie jeden raz dążył. Tym razem jednak nie zamierzał po raz kolejny próbować stworzyć pomiędzy nimi choć trochę miłą atmosferę. Gdyby wiedział, nie starałby się w ogóle, bo z tych jego starań dwa dni temu wyniknęła cała ta sytuacja.
    Wrócili do hotelu, a Brian sam nie wiedział czemu wszedł na górę za Valem. Zostawił tam jednak kurtkę i oprószony szalik, jednocześnie wyciągając telefon z zamiarem zadzwonienia do swojego chłopaka. Wyciągnął słuchawki, zawczasu przewidując dłuższą rozmowę i nie chcąc męczyć swojej ręki; nie zareagował w żaden sposób na komentarz Vala o tym długim prysznicu. Chyba nie myślał, że będzie rozmawiał z Chrisem stąd?
    Zszedł do restauracji, gdzie zamówił sobie kieliszek wina i usiadł przy jednym z wolnych stolików. Włożył słuchawki i zatelefonował do Chrisa, mocząc usta w alkoholu.
    — Cześć, słońce — przywitał się ciepło, nieudawanie. — Przepraszam, że tyle czasu zajęło mi zadzwonienie do ciebie. Wszystkiego najlepszego.
    Po tej napiętej, niezręcznej atmosferze, jaka zapanowała pomiędzy nim, a Valye’em, Brian naprawdę chętnie oddał się rozmowie z Chrisem. Może jego ostatnie zachowanie niekoniecznie o tym świadczyło, ale z jakiegoś powodu ten dzieciak był jego chłopakiem i lubił go; a i teraz rozmowa z nim wprawiła go w przyjemny nastrój. Sączył więc powoli swoje wino, uśmiechając się do samego siebie i rozmawiając z Christopherem o różnych rzeczach. Chyba podświadomie tego bardzo chciał i potrzebował, żeby jeszcze bardziej udowodnić sobie, że tak, dwójka ludzi może ze sobą rozmawiać, może czerpać z tego przyjemność, nawet jeśli to tylko rozmowa i nie prowadzi do niczego więcej. Dlatego też po opróżnieniu pierwszego kieliszka wina zamówił sobie drugi, nie spiesząc się z nim zbytnio i miło – naprawdę – spędzając czas ze swoim partnerem, nawet jeśli dzieliły ich setki mil. W końcu jednak pożegnał się z Chrisem, życzył mu dobrej nocy i wspiął się do swojego (i Vala) pokoju hotelowego, po drodze czując, jak powoli wraca do niego ta nieprzyjemna atmosfera, od której teraz ciężko było mu znaleźć jakąś ucieczkę.
    Skierował się, od razu, pod prysznic, dopiero po nim wchodząc do głównej przestrzeni ich pokoju i rozglądając się pobieżnie, by zlokalizować swojego współlokatora.
    I co teraz?
    Val siedział na łóżku, sprawdzając coś w telefonie i Brian spojrzał na niego, chyba nieco skrępowany. Właśnie do tego starał się wczoraj nie dopuścić, by nie było dziwnie, ale i tak się doigrał.
    Podszedł do łóżka z drugiej strony, w ciszy wyjmując ładowarkę i podłączając telefon. Czuł się teraz, bardziej niż przez poprzednie dwa dni, skrępowany tym brakiem swojej osobistej przestrzeni, głupiego, własnego pokoju. Nawet na studiach zawsze mieszkał w jedynce i ta sytuacja nie była dla niego ani trochę komfortowa. Nie zamierzał jednak po raz kolejny próbować zaczynać jakiejkolwiek rozmowy, którą, według jego doświadczenia, Val i tak zaraz by uciął. Bez słowa więc przysiadł na łóżku, idąc w ślad za grafikiem i też zaczynając coś sprawdzać w telefonie.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by Valye Czw 17 Sty 2019, 18:45

    Valye pod naprawdę długim prysznicem przez prawie cały czas bił się z myślami, próbując w jakiś pokrętny sposób na spokojnie zanalizować dzisiejszy dzień, wszystkie wydarzenia, ich rozmowy, zachowania i gesty, ale jedyny wniosek do którego dochodził to to, że mu chyba odwaliło.
    Gdy wrócił z łazienki, nieco zdziwiła go nieobecność Briana, ale z drugiej strony była mu on w tym momencie na rękę. Nie mogą ze sobą tak cały czas przebywać, oszalałby chyba. Może to bardzo niedojrzałe podejście, ale najchętniej Val by się już stąd ulotnił. Nie tylko z tego pokoju, ale z Kanady. Wrócił do siebie, do swojej samotni, w której nikt nie mówi mu co ma robić, jak się zachowywać i nikt go nie ocenia. Ale do powrotu jeszcze daleko i mógł sobie tylko o tym pomarzyć.
    Kiedy Brian po prysznicu usiadł po drugiej stronie łazienki, Val powstrzymał się od podnoszenia na niego wzroku, dziobiąc uparcie coś w swoim telefonie. W tym momencie, nawet jemu zaczynała przeszkadzać ta cisza. Wiedział, że nie był bez winy, że ta gęsta atmosfera powstała też przez jego słowa i zachowanie, ale on sam też nie do końca wiedział, o co chodziło Brianowi, ani nawet jemu samemu. Może powinien przepro... o nie. Nie, nie, nie. Wykluczone.
    Próbując odgonić od siebie to gorzkie poczucie winy, podniósł się z łóżka odkładając na szafkę swój telefon i podszedł do lodówki, w której tak jak się spodziewał, odkrył Whisky i colę z dnia poprzedniego, z których od razu zrobił dwa drinki. Chwycił szklanki w dłonie i starając się nie mieć na twarzy cierpiętniczej miny, obszedł łóżko i bez słowa wysunął jedną szklankę w stronę Briana, nawet nie patrząc mu przy tym bezpośrednio w oczy. Kiedy ten ją zabrał, Val usiadł obok niego z cichym westchnieniem i zaczął wpatrywać się w swojego drinka, nie mając za bardzo pojęcia co miałby powiedzieć i co chciał osiągnąć robiąc go też Brianowi.
    – Nie będę z tobą ciągle wesoło świergotać i udawać, że jesteśmy najlepszymi kumplami. – odezwał się w końcu cicho, mieszając ostrożnie zawartością szklanki. – Ale ok, nie będę... a przynajmniej postaram się nie być taki złośliwy.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by effsie Czw 17 Sty 2019, 21:19

    Gdy Val podniósł się z łóżka, Brian uniósł spojrzenie znad telefonu, nie poruszając głową. Obserwował, jak Val schylał się i wyciągał dwie butelki z lodówki, później przygotowując z nich nie jednego, a dwa drinki. Bez większych oczekiwań czy też ślamazarstwa, opóźniania sytuacji, odłożył telefon. Nie robił w nim przecież nic tak istotnego, by aż tak ostentacyjnie ignorować Valye’a.
    Skupił na nim wzrok, przyjmując szklankę i z uwagą patrząc, jak Val nieco spuszcza głowę i wgapia się w swojego drinka. Nie rozumiał, co tym razem mu się nie podobało; skoro nie chciał rozmawiać, Brian zostawił go bez tej rozmowy i bez próby nawiązania jakiegokolwiek kontaktu, o którym Val już mu powiedział, że go nie chce. A teraz? Co, powtarzał to po raz kolejny?
    — Wiem, już mi to powiedziałeś. W końcu załapałem. Nie chcesz rozmawiać to nie musimy rozmawiać — powiedział neutralnie. Dopiero dalsza część wypowiedzi Valye’a sprawiła, że uniósł ze zdziwieniem brew. Val musiał mieć o sobie jakieś naprawdę wysokie mniemanie, jeśli myślał, że jego drobne komentarze i złośliwości jakoś dotykają Briana. — W porządku, nie musisz się przed niczym powstrzymywać. Już mi powiedziałeś, że mnie nie lubisz, rozumiem, że w takim wypadku to silniejsze od ciebie — zaszydził lekko, choć wcale nie ostrym tonem.
    Wzruszył lekko ramionami; dla niego warunki, jakich chciał Valye (nie lubię cię, nie rozmawiajmy, uprawiajmy tylko seks) były absurdalne. Do seksu nie potrzebował niewiadomo jakich uczuć, ale lubił tę otoczkę; kieliszek wina wypity później w łóżku, leniwe rozmowy po czy, generalnie, jakiś taki… komfort. Ale wplątał się w tę dziwną relację z Valem i przez kilka najbliższych dni niewiele mógł z tym zrobić, poza przystaniem na te, w jego odczuciu chore, warunki. I w porządku, mógł to zrobić bez robienia z siebie jakiegoś wielkiego cierpiętnika, bo już nie przesadzajmy, że uprawianie seksu z przystojnym, ładnym mężczyzną byłoby dla niego karą.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by Valye Czw 17 Sty 2019, 22:36

    Val po odpowiedzi Briana westchnął przeciągle i odgarnął palcami włosy do tyłu. Czy on musi być taki uparty? A może to on sam taki jest?
    – Od skrajności w skrajność? – zapytał cicho, zerkając w końcu w bok na blondyna. – Albo wesoło pieprzyć o gównach albo wcale i w ogóle się nie odzywać? Nie powiedziałem, że nie chcę z tobą rozmawiać. – przeniósł wzrok z powrotem na swojego drinka, z którego w końcu upił drobny łyk.
    Wstał nagle nie czekając na reakcję, nieco ociężale, i podszedł do okna opierając się bokiem biodra o parapet. Nie, nie do końca przepadał za Brianem, ale to dla niego z kolei nie oznaczało, że mają się do siebie nie odzywać, kompletnie unikać i tylko ciągle nienawidzić. Rozumiał, że może jego słowa wskazywały na coś innego, sam nie miał ochoty na to wesołe udawanie, że Chrisa nie ma, że oni się uwielbiają, ale bez przesady.
    – Nie wiem, nie możesz wytrzymać, że ktoś nie pała do ciebie miłością czy uwielbieniem? Muszę cię niewiadomo jak lubić, żeby nasze rozmowy były normalne? Normalne, a nie udawane? Albo żeby istniały w ogóle? – rzucił dość spokojnie, nawet z dziwnym, nieco wyczuwalnym smutkiem, bez cienia wredoty.
    Może nie był urodzonym mówcą i nie potrafił czasami ocenić jak jego słowa zostaną odebrane przez swojego rozmówcę, ale na pewno nie chciał kompletnej ciszy między nimi. Będą się ignorować cały dzień, a potem co? Ma się położyć, wypiąć i to tyle? No cholera, jeżeli Brian go za takiego miał, to naprawdę mijał się z prawdą.
    – A zresztą, dobra, nieważne. – wzruszył ramionami wlepiając wzrok w rozpościerający się za oknem śnieg. – Sam nie wiem o co mi chodzi. – dodał ciszej wychylając ze swojej szklanki nieco alkoholu.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by effsie Czw 17 Sty 2019, 23:00

    Temu kolesiowi przydałaby się jakaś dobra terapia. Aż dziwne, że Evelyn go jeszcze na żadną nie wysłała.
    Brian nie wiedział, o co chodzi Valye’owi, naprawdę. Dwie godziny temu Langley powiedział mu wprost, że go nie lubi, a kiedy Brian zasugerował, zasugerował, że może wypadałoby się odrobinę poznać, ten stanowczo temu zaprzeczył. A teraz co? Już się wycofywał ze swoich postanowień?
    Wciąż z tą samą miną, unosząc w zadziwieniu brwi, patrzył na Vala i nie przestał, gdy ten podszedł do okna, rozglądając się za kanadyjskim śniegiem, czy czymkolwiek innym, czego mógł tam szukać. Jeśli to naprawdę był śnieg to Brian – gdyby rozmawiali – powiedziałby mu, że leży wszędzie, bo to w końcu Kanada w zimie, no ale nieważne.
    Nie rozumiał, co Valye miał na myśli przez normalnie, nieudawane rozmowy. Jeśli odnosił wrażenie, że Brian coś przed nim udawał to, no, był w błędzie. A wysokie ego Dawsona poczuło się nieco urażone, gdy był ignorowany, a jego próby podjęcia jakiegokolwiek tematy kończyły się ignorowaniem go i brakiem odpowiedzi. Może rzeczywiście nie rozumiał, jak w takim razie normalnie rozmawiał Valye. Jak na razie wszystko wskazywało na to, że było to ciągłe przerzucanie się złośliwościami, co w gruncie rzeczy też mogło działać do końca tego wyjazdu.
    Ależ z tego Briana ugodowy człowiek.
    Zignorował ostatnie słowa Valye’a.
    — Nie, w porządku — powiedział lekko. — Daj spokój, nie mam piętnastu lat żeby się obrażać jak dzieciak. Możesz mi w takim razie powiedzieć, jak wyglądają dla ciebie normalne rozmowy z ludźmi, do których nie pałasz miłością, a z którymi uprawiasz seks, bo chyba mamy ich inne definicje — rzucił tonem, który wskazywał, że niespecjalnie się tym przejmował. Naprawdę, mógłby się upierać i iść w zaparte, ale to w ogóle nie było jego celem; nawet jeśli normalnie do tego nie nawykł, teraz mógł nagiąć kilka swoich zasad. — Chcesz, nie wiem, przykleić sobie karteczki na czoło i pograć w Zgadnij kto to?



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by Valye Czw 17 Sty 2019, 23:55

    Słysząc słowa Briana Val korzystając z faktu, że stoi do niego plecami, zamknął na krótki moment oczy i w myślach westchnął naprawdę, naprawdę głęboko. Chyba jednak to on jest uparty.
    Napił się znowu swojego drinka i stawiając szklankę na parapecie, odwrócił się przodem do Briana.
    – Nie, nie chcę. – odpowiedział spokojnie na głupie pytanie zadane przez Dawsona i zaplótł ręce na swojej nagiej piersi (bo przecież był tylko w spodniach bo stracił swoją koszulkę dwa dni wcześniej). Zerknął w bok na ścianę i zaczął się w nią wpatrywać, jakby ona miała mu powiedzieć o co mu chodzi i wytłumaczyć tę całą pokręconą sytuację.
    – Myślę, że się kompletnie nie rozumiemy. – zauważył niesamowicie bystrze, znowu z tą smutną nutą w głosie. Nie chciał się teraz kłócić i przerzucać głupotami, był już tym zmęczony przez ostatnie dni. – Dobra, ok, może zacząłem dzisiaj coś pierdolić po lodowisku, że za tobą nie przepadam i popsułem ci tym radosną pogawędkę, ale tylko stwierdziłem fakt. Mam wrażenie, że wolałbyś, żebym zapomniał, a przynajmniej udawał, że nie dymałeś mojej siostry, że przez tyle tygodni wiecznie nie kłóciliśmy się w pracy i że teraz nikogo nie masz. No tak, byłoby wygodniej, dla nas obu zresztą. – spojrzał w końcu na Briana podnosząc szklankę z parapetu i zamieszał drinkiem. Nie był zły ani zirytowany, po jego głosie było słychać, że raczej był przytłoczony i zmęczony tą sytuacją, która chyba zaczynała go przerastać. – Też bym tak wolał. – dodał z krzywym, gorzkim uśmiechem i znowu obrócił się do Briana plecami, woląc w tym momencie spoglądać przez okno, a nie na niego. – Ale nie umiem, wiesz? Nie umiem. – westchnął i jednym duszkiem opróżnił zawartość szklanki.
    Nie chciał robić z siebie jakiegoś cierpiętnika, nikt go nie zmuszał do seksu z Brianem, sam był tak samo odpowiedzialny za tę ich chorą relację, której naprawdę, ale to naprawdę nie rozumiał. Ale czuł się trochę dotknięty tym, że Brian jego problemów nie uznawał za coś godnego uwagi. Chociażby fakt, że Val ciągle myślał o Chrisie i chcąc nie chcąc, przejmował się tym, że jest zdradzany. A Dawsona najwyraźniej w ogóle to nie dotykało.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by effsie Pią 18 Sty 2019, 01:30

    To prawda, nie dotykało go to. Chrisowi na nim zależało, wiedział to, ale… czego oczy nie widzą tego sercu nie żal, prawda? Lubił go, ale nie mógł nic poradzić na to, że ostatnimi czasy irytowała go jego słodycz i przesadne oddanie; nic dziwnego, że postanowił sięgnąć po łyżkę dziegdziu.
    Brian… tak, chyba ignorował problemy, jakie miał z tym Valye. Głównie dlatego, że nie dotyczyły jego samego i nie uważał, by powinien je współ-odczuwać. Valye sam zauważył, że nie byli ze sobą blisko i najwyraźniej tej emocjonalnej bariery nie zamierzali przekraczać (raczej się na to nie zanosiło), ale… ech. Co niby Brian miał mu powiedzieć w takiej sytuacji? Że wszystko będzie dobrze? Może do tego jeszcze pogłaskać go po główce?
    — Kłóciliśmy się, ale dobrze się nam razem pracowało — odparł, cały czas patrząc się na Vala i nie odwracając od niego wzroku. Ton jego głosu był spokojny, poważny. — Gdyby było inaczej, pewnie byłbyś teraz u Emilio. Ale masz dobre pomysły, ciekawe uwagi i znasz się na rzeczach, o których nie mam bladego pojęcia. Masz jeszcze za duży problem z delegowaniem zadań i byciem projektantem, a nie wykonawcą czyjejś wizji, bo wszystko chciałbyś zrobić od początku do końca sam, ale poza tym uważam, że nie mam na co narzekać. Robisz dobrą robotę, szybko się uczysz i nie masz problemu z tym, żeby przedyskutować ze mną rzeczy, w które wątpisz. To dobre cechy. Całej reszty się jeszcze nauczysz i zrobimy razem dobre projekty.
    Świadomie nie odnosił się do dwóch pozostałych aspektów, które poruszył Val; to nie miałoby teraz żadnego sensu. Zamiast tego, wciąż nie odwracając od niego wzroku, uniósł nieco szklaneczkę z alkoholem i upił odrobinę drinka.
    Mocny.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by Valye Pią 18 Sty 2019, 02:22

    – Co? – zdziwiony, nieco nawet podirytowany jego słowami i mocno zbity z tropu, odwrócił się przodem do Briana, z cichym trzaskiem odstawiając szklankę na parapecie.
    Ze zmarszczonymi w dezorientacji brwiami wpatrywał się w blondyna skonsternowany. On mówi tu o prywatnych rzeczach, o Evelyn, Chrisie, o nich... a on wyjeżdża nagle z pracą? O zadaniach, projektach... co?
    Z sapnięci przepełnionym frustracją wplótł obydwie dłonie w swoje włosy przeczesując je do tyłu i przymykając na moment oczy.
    – Boże, Brian. Kurwa. – jęknął zakręcając się w małym kółku, jakby nie mógł zdecydować czy woli patrzeć w okno czy na niego.
    Sfrustrowany. Zaczynał czuć się naprawdę sfrustrowany. Niezrozumiany, zdenerwowany, wytrącony z równowagi. Chyba miał gorsze wahania nastroju niż jego ciężarna siostra.
    Spojrzał nagle na Briana przez ramię i po prostu na niego patrzył, patrzył jakby z żalem i wzburzeniem samemu nie będąc w stanie określić targających nim emocji. W końcu oderwał się od parapetu i starając się nie denerwować, zachować spokój, stanął przed blondynem ciągle nie odrywając od niego wzroku. W pierwszym przebłysku myśli mógł sprawić wrażenie, jakby chciał mu przywalić, może i chciał, nie wiedział. Jeśli chodziło o Dawsona, nie za bardzo potrafił ostatnio oddzielić nerwów od pożądania.
    – Znowu mnie wkurwiasz. – mruknął wyciągając nagle z ręki blondyna jego szklankę i sam wychylił z niej spory łyk. Nie oddał mu drinka, odstawił go na szafkę nocną i z tym dziwnym wzrokiem pochylił się nad Brianem, kładąc dla podparcia dłonie na jego kolanach. – Tak wkurwiasz, że mam mętlik w głowie. Zamierzasz coś z tym zrobić?

    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by effsie Pią 18 Sty 2019, 11:50

    Brian uśmiechnąłby się, gdyby go to nie zdradziło.
    Oczywiście, że prowokował Valye’a, to nie ulegało żadnym wątpliwościom. Intencjonalnie wypowiadał konkretne słowa, pomijając inne, może nawet nie tyle mniej wygodne, co mniej pasujące mu do jego narracji. Był w tym szczery i niczego nie udawał, może tylko pociągał za sznurki i wybierał to, co z rzeczywistości bardziej mu odpowiadało.
    Czy zdawał sobie z tego sprawę? W jakiejś części na pewno, ale czy całkowicie? Czy sam nie tłumaczył sobie swoich zachowań, nie stawiał się w świetle tego pokrzywdzonego, który tak się starał, a jego starania spełzały na niczym? Czy nie tłumaczył się, nie wybielał, dając sobie szersze pole do manipulacji, racjonalizując ją w swojej głowie?
    Może tak. Może nie.
    Może tak weszło mu to w krew, że już tego nie zauważał.
    Podobało mu się to. Podobało mu się, jak Valye robił dokładnie to, czego od niego chciał. Skakał wokół niego, przyrządzając mu drinki, zaczynając ten cały temat, w końcu podchodząc do niego i domagając się jakiegoś kontaktu fizycznego. Nie musiał nic robić. Umiejętnie wkładał w głowę Vala przekonanie, że to on sam tego chce, że to on sam o tym decyduje, a prawda… czy kogoś interesowała w ogóle prawda?
    Brian poczuł dłonie Valye’a na swoich kolanach, ale przez cały ten czas nie odwrócił od niego spojrzenia. Milczał przez kilka sekund, wpatrując się w oczy grafika i w końcu wygiął lekko wargi, pozwalając by uśmiech sięgnął jego oczu.
    — Twoje życzenie — zaczął z lekko kpiącą nutą — jest dla mnie rozkazem.
    Sięgnął dłonią po podbródek Valye’a i pocałował go mocno, czując, jak usta grafika niemal automatycznie się rozchyliły, zapraszając go do środka. Zamruczał, zadowolony i wyciągnął drugą rękę do talii Vala, podsuwając się nieco na łóżku i obejmując go, jednocześnie ciągnąc na swoje kolana. Val gzieś w międzyczasie przeniósł swoje dłonie na ciało Dawsona, to na jego szyję, kark, włosy, nie przestając całować, przynajmniej do czasu aż to Brian nie odsunął się na kilkanaście milimetrów.
    — I co? Już mniejszy mętlik w głowie? Pomogło? — zapytał cicho, prowokująco.
    — Zamknij się — warknął Val, przylegając na powrót do jego warg i popychając Briana tak, by opadł plecami na łóżko.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by Valye Pią 18 Sty 2019, 14:04

    Zdenerwował się. Miał wrażenie, że jego ciało chciało jakoś się rozładować, pozbyć się tego napięcia, nie zważając na zdrowy rozsądek. Rozsadzało go od środka przez jego wewnętrzny konflikt, miał w głowie bałagan. Ale tylko oszukiwałby się, gdyby powiedział, że nie wie co w tym momencie robi. Jezu, jakie to było sprzeczne, jego słowa i działania. To nie miało większego sensu.
    Nawet nie myślał, żeby stawiać opór czy utrudniać. Momentalnie rozwarł wargi, jakby wiedział, że seks będzie dobrym lekarstwem na jego obecne problemy. Może nietrwałym i działającym tylko chwilowo, ale to zawsze coś. Na razie musi mu wystarczyć.
    – Zamknij się. – warknął zły, że Brian znowu się odzywał. Val miał teraz lepsze zajęcie dla jego ust.
    Kiedy popchnął go na łóżko do pozycji leżącej, usiadł wygodniej na jego biodrach i ostrym szarpnięciem zdjął z siebie jego dłonie tylko po to, żeby przygwoździć je zaraz do łóżka po bokach blond głowy, blokując je mocno i uniemożliwiając im ruch. Podsunął się wyżej i schylił do twarzy Briana, jakby chciał go znowu pocałować, ale tylko zatrzymał się parę centymetrów nad nim.
    – Już nic nie mów. – szepnął z ostrzeżeniem, w którym można było wyczuć tę ukrytą prośbę i dopiero wtedy ponownie wpił się w jego wargi.
    Kiedy po chwili oderwał się od jego ust, przelotnie spojrzał na ciągle zapalone światło, zaraz potem na twarz Briana, który wyglądał na raczej zadowolonego i tylko westchnął. Niech się już pali. Wyprostował się nagle puszczając ręce Dawsona i usiadł prosto, z góry lustrując jego ciało, oczywiście prawie nagie. Unikając patrzenia prosto w oczy blondyna, położył dłoń na jego piersi i powoli, wręcz ślamazarnie zaczął wodzić palcami po jego mięśniach, zjeżdżając nimi coraz niżej, przez brzuch do podbrzusza, gdzie zabawiły nieco dłużej, chcąc się trochę podrażnić. Dopiero po chwili bez dłuższego zastanowienia wsunął dłoń za krawędź bokserek Briana, spoglądając mu przy tym w oczy.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by effsie Pią 18 Sty 2019, 14:42

    A więc Valye rzeczywiście nie chciał rozmów, żadnych? I to był jego sposób na zajęcie się, zamiast zwykłego pieprzenia? Znaczy – pieprzenia to akurat nie brakowało, albo bardziej, miało dopiero nadejść, hm…
    Uśmiechnął się, posłusznie podnosząc ręce i nie protestując, gdy Val przygnieżdżał je mu po obu stronach głowy. Och, oczywiście, że dał mu się ponapawać (niesamowicie złudną, ale nieistotne) świadomością tego, że miał teraz jakąkolwiek władzę. Gdyby tylko wiedział… Brian zaśmiał się cicho, ochryple.
    Valye nagle się wyprostował, a Dawson powiódł za nim wzrokiem. Ręce zostawił w miejscu, leżąc tak, rzekomo bezbronny i zdany na łaskę grafika, obserwując każdy jego ruch. Był niemal ciekawy tego, jaki będzie jego kolejny krok; chciałby rzec, że samodzielny, ale nie mógł być w tym do końca szczery.
    Penis Briana nieco stwardniał, gdy grafik usiadł na jego biodrach, chyba nieświadomie poruszając się lekko do przodu i do tyłu. Dawson westchnął przeciągle, gdy dłonie Vala drażniły jego podbrzusze i zmrużył nieco oczy, gdy palce bruneta dotknęły jego członka.
    — Pytasz się mnie, czy możesz? — zapytał Brian, łapiąc spojrzenie Valye’a i ignorując jego prośbę o tym, by już nic nie mowić. Uśmiechnął się prowokacyjnie. — Niby powalasz mnie na łóżko, niby nie pozwalasz się ruszyć, ale chwilę później nie wiesz, czy możesz się mną zająć… Kto by pomyślał, że taki jesteś. Słodki. Tak, pewnie, że możesz, jeśli tylko potrafisz.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by Valye Pią 18 Sty 2019, 16:42

    Na słowo „słodki” Val momentalnie wbił paznokcie tuż obok podstawy penisa Briana. Nie zrobił tego mocno by go skrzywdzić, jednak włożył w to tyle wyważonej siły, żeby nie należało to do najprzyjemniejszych pieszczot. Krzywiąc się wyraźnie z niezadowolenia, kiedy Dawson nie przestawał mówić, Valye wyciągnął dłoń z jego bokserek. Jeśli potrafisz.
    – Po co mnie tak prowokujesz i szczujesz słowami? – pochylił się nagle nad jego twarzą podpierając na przedramionach po bokach jego głowy. – To jest jakiś twój fetysz? Powiesz mi, że czegoś nie potrafię i wtedy będę się bardziej starać, czy o cholerę ci chodzi? – ciągle marszcząc brwi przyjrzał się dokładniej twarzy Briana, chcąc znaleźć na niej jakąś odpowiedz i wytłumaczenie. I tak nie pojmował tego człowieka. Może i Val nie był jakimś homo seks guru i nie do końca czuł się na tym polu pewnie, nie oczekiwał też żadnych pochwał bo były mu one zupełnie zbędne, ale nie rozumiał co Brian chciał osiągnąć takim tłamszeniem złudnej i małej, ale ciagle obecnej, pewności siebie.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by effsie Pią 18 Sty 2019, 17:02

    Brian syknął z bólu, zaskoczony. Zacisnął automatycznie oczy, wciągając ze świstem powietrze i zacisnął dłonie w pięści, wbijając paznokcie w skórę.
    Po co go szczuł? Po co prowokował?
    Valye nachylił się nad Brianem, zawisnąwszy nad nim, a Dawson nie odwrócił wzroku. Wbił ciemniejące spojrzenie w oczy Vala, mrużąc nieco oczy.
    — Bo lubię — odparł cicho, prosto, nie poruszając się; jedynie jego klatka piersiowa opadała i podnosiła się w ślad za prawie niezauważalnie przyspieszonym oddechem. Ramiona wciąż miał wyciągnięte w górę, tak jak przyszpilił je Val i w tym momencie poruszył nimi, sięgając ciała grafika. Złapał go w talii, bez wahania podążając rękoma w dół. Prawą dłoń oparł na kroczu Valye’a, wyszukując pod materiałem dresów jego penisa. Trącił go kciukiem, bawiąc się swoją wargą. — Nie lubię mieć w łóżku pensjonarki. Jesteś przystojny, masz ładne ciało, nie masz się czego wstydzić. Jak jest ci przyjemnie… chcę to wiedzieć. Widzieć, słyszeć. Podobasz mi się, więc chcę uprawiać seks z tobą, a nie z kłodą drewna o ekspresji pantofelka — mówił, masując cały czas krocze Valye’a. — Normalnie taki jesteś wyszczekany i taki złośliwy, że podobno trudno ci się powstrzymać przed rzucaniem kąśliwościami. A teraz co? Nagle pokorniejesz? Trochę wiary w siebie — szepnął, ściskając nieco mocniej twardniejącego penisa grafika.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by Valye Sob 19 Sty 2019, 01:07

    – Bo lubisz. – powtórzył niemal od razu, automatycznie, z wyraźnie wyczuwalnym niedowierzaniem w głosie.
    Val zły na tę odpowiedź chciał się już wyprostować i nawet zejść z Briana, ale nie zdążył, bo jego dłonie przytrzymały go przy nimi. Czując jego rękę zjeżdżającą wręcz niebezpiecznie nisko, Val spiął się zaciskając odruchowo zęby. Słuchając tych słów, przez które przewinęły się nawet te niepotrzebne, bardzo zbędne komplementy, Valye nie mógł wytrzymać nagle ciężaru spojrzenia Briana i odwrócił wzrok, krzywiąc twarz od mocniejszego dotyku, od którego nieco zadrżały mu ramiona. Fuck. Sapnął cicho chcąc wmówić sobie, że powinien zignorować zaczepny ton Dawsona i nie reagować. Skoro Val nic już nie powie, to on też? Trochę wątpił. Pf, pensjonarka... nie jest pieprzoną pensjonarką.
    Opuścił swoje ciało w dół przylegając do Briana biodrami i piersią, może nawet specjalnie, a może przypadkiem, ocierając się przy tym o jego krocze z przymrużonymi lekko oczami. To jest chore. To, że Val go nie lubi (bo przecież tak bardzo nim gardzi i ciągle wspomina przeszłość), a ciągle go kręci. Nie miał pojęcia jak to możliwe.
    Wyprostował się nagle z cichym westchnieniem i bez ostrzeżenia zszedł z Briana tylko po to, żeby unieść swoje biodra i wygrzebać się ze swoich spodni dresowych. I tak by zaraz zniknęły, tylko to ułatwił i przyspieszył. Odrzucił je gdzieś na podłogę, żeby nie zawadzały i ciągle nie patrząc w oczy Brianowi, złapał dłońmi za krawędź jego bokserek i zaczął zsuwać je w dół, pochylając się nad jego nogami, żeby pozbyć się bielizny całkowicie i by podzieliła los jego spodni. Gdy tak się stało, Val powstrzymał się od ponownego siadania na blondynie. Zamiast tego przysiadł z boku obok jego brzucha i zaczął przyglądać się przyszykowanemu właśnie przez siebie widokowi. Znowu zaczął wodzić palcami po jego torsie, oglądając dokładnie każdy mięsień, ale szybko się tym znudził, bo jego dłoń już po chwili zjechała w dół i tym razem nie mając w planach drażnienia się, oplótł dokładnie palce wokół jego członka i powolnymi, starannymi ruchami zaczął go stymulować, nie odrywając od niego wzroku, chcąc widzieć i czuć w swojej dłoni jak się zmienia, twardnieje i nabrzmiewa.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by effsie Sob 19 Sty 2019, 01:51

    Skoro Val zrobił już tak wiele, by się rozebrać, mógł to przynajmniej zrobić do końca, zamiast pozostawać w tych bokserkach; to dopiero było zbędne. Brian miał to już gdzieś na końcu języka, ale zanim zdołał wypowiedzieć te słowa, zaczęły się dziać kolejne rzeczy. Mianowice, jego własne bokserki.
    Brian podparł się na przedramionach, rzucając pół-zaciekawione, pół-wyczekujące spojrzenie Valye’owi. Jego aktualna pozycja umożliwiała mu oglądanie wszystkiego tego, co miało się zaraz zdarzyć; a działo się ciekawie, nawet bardzo. Brian zamruczał cicho z przyjemności, odchylając niego głowę i przymykając oczy, pozwalając sobie na leniwe czerpanie przyjemności z pieszczoty, jaką był obdarzany. W końcu jednak podniósł głowę, skupiając się z powrotem na swoim nabrzmiałym już członku i z drżeniem całego ciała podciągnął się, sięgając dłoni Vala.
    — Wystarczy — powiedział, oblizując spierzchnięte nagle usta. — Teraz ja zajmę się tobą — powiedział, lokując spojrzenie w oczach Valye’a. — Jeszcze bardzo mało o tobie wiem… więc będziesz mi musiał trochę pomóc — dodał łagodnie, podciągając się na łóżku i ułożył otwartą dłoń na piersi Vala, popychając do spokojnym, wręcz delikatnym gestem na pościel. — To nie będzie nam potrzebne — mruknął, bez ostrzeżenia wsuwając palce pod gumkę bokserek; Valye uniósł biodra i po chwili Dawson odrzucił bieliznę na ziemię. — Możesz teraz zamknąć oczy — powiedział, nachylając się nad jego ustami.
    Nie czekał, aż Val przymknie powieki; zamiast tego pocałował go już w tej chwili, głęboko, śliniąc mu usta. Uśmiechnął się i cmoknął żuchwę grafika, schodząc pocałunkami na jego szyję. Dłońmi drażnił jego ciało, od talii po uda, zapewne w irytujący sposób prześlizgując się bez zahaczania krocza, pocałunkami wciąż lawirując pomiędzy klatką piersiową Vala, a jego ustami. Zostawiał na jego ciele mokre ślady, przysysał się do jego skóry w pewnych momentach i lekko kąsał
    — To ci się podoba? — spytał cicho, zatrzymując się z językiem przy sterczącym już sutku Vala. Jego dłonie, niby przypadkiem spoczywały teraz na biodrach bruneta, a Brian kręcił palcami drobne kółeczka.



    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by Valye Sob 19 Sty 2019, 12:15

    Z jego niecodziennych obserwacji wyrwał go dopiero głos Briana. Spojrzał w jego stronę z nieco nieodgadnionym spojrzeniem i pod naporem dłoni opadł plecami na pościel. Ułożył ręce luźno po bokach swojego ciała i z takiej pozycji, przechylając nieco głowę na bok, zaczął przyglądać się jego poczynaniom. Nie zamknął oczu, zmrużył je tylko w odruchu przy pocałunku i powiódł spojrzeniem za głową Briana, jakby chciał go przypilnować. Nawet jeśli nie lubił uzewnętrzniać się ze swoimi reakcjami i wolał je ograniczać, to wkrótce jego ciało na przekór niemu, stawiało coraz większy opór umysłowi. Mimowolnie przestawał myśleć o tych wszystkich rzeczach, na które się wściekał i irytował. Zamiast tego jego myśli krążyły tylko wokół ust i dłoni Briana, wprawiając go tym w coraz większą frustrację. Czasami spinał się odrobinę niespokojnie, czasami wciągał brzuch jakby chciał uciec przed dotykiem, wzdychając cicho przez zaciśnięte usta.
    Na zadane pytanie, Valye uniósł na moment lekko głowę spoglądając na twarz Briana i położył ją z powrotem na pościeli, lekko marszcząc brwi.
    – Drażni. – odpowiedział cicho zgodnie z prawdą, samemu nie wiedząc, co miałby myśleć o takiej pieszczocie. Nie było to coś, o co błagałby za każdym razem niecierpliwie, ale nie było mu to też kompletnie obojętne. Bardziej wolałby, żeby te duże i ciepłe dłonie przestały w końcu specjalnie omijać tak strategiczne miejsce.
    Podniósł po chwili ręce i ułożył je na karku Briana, ciągnąc go w górę do swoich zniecierpliwionych ust. Wysunął spod niego swoje nogi rozkładając je na boki, by móc udami objąć biodra wiszącego nad nim blondyna, chcąc tym przytrzymać go ciasno przy sobie. Nie, wcale go nie pospieszał.


    Ostatnio zmieniony przez Valye dnia Sob 19 Sty 2019, 13:57, w całości zmieniany 1 raz
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by effsie Sob 19 Sty 2019, 12:48

    Brian uśmiechnął się lekko na odpowiedź Valye’a.
    — Też mnie drażniłeś — odparł, przypominając sobie ich pierwszą, wspólnie spędzoną noc. — I podobało mi się to.
    Nieco zaskoczony, sapnął, gdy Valye pociągnął go do swoich ust i objął nogami; uśmiechnął się jednak całkiem szczerze, kręcąc z rozbawieniem głową i bez wahania złapał mocno udo grafika, jednocześnie namiętnie go całując.
    Brian odniósł mgliste wrażenie, na tyle, na ile mógł je wysnuć na podstawie tych dwóch intymnych sytuacji w przeszłości i jednej, teraźniejszej, że Val… że Val chyba nie lubił seksu. Albo bardziej: lubił to uczucie spełnienia, bez wątpienia, trzeba byłoby być głupim, żeby tego nie lubić, ale cała reszta… ten facet był, jakby, bardzo niecierpliwy; do tego stopnia, że nie potrafił do końca czerpać przyjemności z obdarzania się kolejnymi przyjemnościami, gry wstępnej, tego przyjemnego uczucia rosnącego podniecenia. Dawson uwielbiał tę grę przyspieszonych oddechów, coraz głośniejszych westchnień, drżącego ciała, potu, gęsiej skórki i śliny, czerpał z tego równie wielką, jeśli nie większą, przyjemność, niż z samego stosunku. A Val… nie wiedział, czy on naprawdę był taki skryty, tak nie lubił się dzielić swoimi przeżyciami, czy o co chodziło, ale odnosił wrażenie, że grafik wręcz wstydzi się niektórych swoich reakcji i w swojej własnej głowie nie pozwala sobie na to rozluźnienie.
    I weszło mu to na ambicję. Brianowi, to znaczy. Wyczyścić głowę Vala, rozluźnić go, otworzyć; żeby się zrelaksował, by nie musiał się wstydzić, pilnować.
    A więc nie uległ tej niemej prośbie, by już teraz zająć się penisem Vala; zamiast tego przedłużał kolejne oznaczanie jego ciała, drażnił go rękoma, sięgając jego penisa i znów wracając do brzucha, lędźwi, piersi, śliniąc jego ciało i znacząc, pieszcząc w kolejne sposoby. Val też nie pozostawał bierny, również dobierając się do Briana, chyba celem jego szybszego nakręcenia; w każdym razie w końcu obaj wzajemnie się masturbowali, wzdychając ciężko i całując się, sapiąc.
    — Czekaj — westchnął Brian, łapiąc Vala za nadgarstek dłoni, którą właśnie obejmował jego penisa. Lubrykant już dawno poszedł w użycie i teraz oba ich członki lśniły od półprzezroczystej mazi. — Chwila — dodał, łapiąc oddech, z wyraźnym trudem skupiając myśli. — Chcesz… Jak się czujesz — spytał, jakoś automatycznie biorąc odpowiedzialność za to, co się stanie tego wieczora. Chyba zaakceptował fakt, że prędzej piekło zamarznie, niż Val poprosi go o to, by Brian go wydymał, więc wszystko było w jego rękach, a nie chciał robić nic wbrew grafikowi. Rozmowa o tym nie była na pewno najseksowniejszą i najbardziej podniecającą w tym momencie rzeczą, ale skoro nie odbyli jej wcześniej, to była chyba ostatnia ku temu okazja, skoro potem obaj mogli już nie myśleć logicznie. — Znaczy, po wczoraj? Chcesz dziś też spróbować, czy wolisz… odpocząć — zakończył kulawo, z braku innego lepszego określenia. Ton jego głosu był jednak spokojny (na tyle, na ile dało się po tym, jak Valye umiejętnie stymulował jego penisa; miał chłopak wprawę, ciekawe, na kim tak długo ćwiczył…) i nie wydawało się, by pytał jedynie z czystej kurtuazji.




    Sponsored content

    A New Beggining - Page 2 Empty Re: A New Beggining

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Sob 27 Kwi 2024, 04:46