Half in the shadows, half burned in flames

    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Sro 09 Cze 2021, 18:39

    Louis uniósł nieznacznie brew, nie reagując w żaden sposób na dotyk na swoich włosach.
      — Zawsze też masz ich kilka?
    W odpowiedzi Dante parsknął, kręcąc głową.
      — O to chodzi? Jesteś zazdrosny? O kogoś tak… obscenicznego?
      — Skąd — odparł bez mrugnięcia okiem chłopiec. — Po prostu pochodzimy z dwóch różnych światów — dodał, nie odwracając wzroku od Spardy. — W moim zużytą bieliznę wyrzuca się do kosza na pranie, nie kolekcjonuje.
      — Chodzi o te gacie? — parsknął z niedowierzaniem Sparda. — Kicia…
      — Nie używaj tego słowa, proszę cię.
      — …mówiłem ci, to jakieś stare gacie…
      — Dante — warknął ostrzegawczo Louis, zaciskając szczupłe paluszki na kieliszku z drinkiem.
      — …nie wiem, skąd tam się wzięły, ale przyrzekam, te gacie mia…
    Sparda nie dokończył — przerwał w pół słowa, wraz z wzburzonym gestem Louisa, który ze złości cisnął pełen alkoholu kieliszek wprost pod ich nogi. Kruche szkło rozpadło się na kawałki, a krople drinka zrosiły ich obu. Blanchard odgarnął ze złością włosy, posyłając Spardzie gniewne spojrzenie.
      — Prosiłem cię — sapnął ze złością — byś nie używał tego słowa.



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Dante Sro 09 Cze 2021, 19:06

      — Łooł. ― Dante uniósł ręce do góry, jakby kapitulował, i chyba rzeczywiście nie zamierzał tym razem bagatelizować złości Louisa, nawet jeśli jego groźne miny nie do końca wzbudzały strach. Z kolei uśpiony dotąd kot spłoszony hałasem czmychnął z kanapy i uciekł gdzieś w kąt, szukając schronienia.
      — Okej, okej… ― mruknął mężczyzna i odsunął się o dwa kroki, przypatrując się młodzieńcowi z pewnym zagubieniem, widoczną konsternacją. Z całą pewnością nie spodziewał się i nie rozumiał tak gwałtownej reakcji, całą sytuację traktując dotąd z humorem.
    A jednak chyba nie byłby sobą, gdyby…
      — Nie za często rozładowujesz napięcie, co?
    Louis łypnął na niego spod byka.
      — Kot przez ciebie się obudził ― stwierdził i ruszył w stronę kryjówki zwierzęcia.
      — Przecież to ty rzu… ― Dante urwał, potraktowany spojrzeniem. ― Dobra. Okej. Moja wina.
    Napił się piwa i ruszył w stronę brązowej, skórzanej kanapy, by opaść na nią nonszalancko i obserwować z niej zirytowanego chłopca.
      — Wiesz ― podjął po długiej chwili ciszy, kiedy Louis przysiadł na podłodze i pozwalał kociakowi obwąchiwać swoje dłonie ― znam parę sposobów na rozładowanie napięcia. Z innego świata.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Sro 09 Cze 2021, 21:02

    Na oczywisty podtekst Louis wywrócił oczami, po czym uśmiechnął się i, intencjonalnie udając, że nie zrozumiał, co Dante miał na myśli, zapytał:
      — Chcesz mi zrobić masaż?
    Sparda uśmiechnął się w odpowiedzi.
      — Oczywiście, królewno.
      — Nie taki inny świat miałem na myśli.
      — Czy na tej twojej planecie żyje więcej takich ślicznotek? — mruknął Dante, jednak spoważniał odrobinę. — Nie dbam o to, z jakiego jesteś świata, Lou. Jesteś teraz tutaj. Możesz o tym zapomnieć.
    Louis uniósł odrobinę kącik ust, założywszy pasmo włosów za ucho.
      — Skąd pomysł, że to mój świat mi przeszkadza? — rzucił, jednak nic nie wskazywało na to, by mówił poważnie. Uciął wątek, jak każdy z tych, który był dla niego niekomfortowy, zmieniając całkowicie temat. — Musiał zostać dopiero co odebrany matce, spójrz — powiedział dużo łagodniej, sugerując, by Sparda przeniósł wzrok na kota. Zwierzę właśnie przysunęło pyszczek do palca Louisa, który chłopiec przed momentem zanurzył w wodzie — i w ten sposób poiło się, nieprzyzwyczajone jeszcze do chleptania z miseczki. — Mógłbyś przygotować mi koktail?
      — Masz zamiar wytłuc mi wszystkie szklanki w domu?
      — Nie będę nimi rzucał, jeśli nie będziesz mi działał na nerwy — odparł Louis i choć ton jego głosu był bez mała poważny, w kąciku warg czaił się już uśmiech.



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Dante Sro 09 Cze 2021, 21:35

    Dante parsknął.
      — Postaram się ― stwierdził i rzeczywiście udał się do części kuchennej, aby przygotować Louisowi napój. Pozwolił sobie doprawić go alkoholem, zanim przyniósł go, z kostkami lodu, i wręczył chłopcu.
    Przyklęknął przy nim, ale to nie kot pochłaniał jego uwagę.
      — Masz tu… ― mruknął i ostrożnie otarł kciukiem kącik warg młodzieńca, gdzie zauważył ledwie widoczny ślad rozmazanej szminki. — Teraz pięknie.
    Łypnął na kocię, a potem znów wrócił spojrzeniem do błękitnych oczu.
      — Może mógłbym coś zmienić ― mruknął ― gdybyś mi powiedział, co ci tak przeszkadza.
    Louis uniósł brew, być może w zdziwieniu takimi słowami. Na chwilę zapadła między nimi cisza i Sparda wiedział już, że nie doczeka się żadnej odpowiedzi.
      — O czym rozmawialiście? Ty i pan Redgrave ― odezwał się młodzieniec, napiwszy się drinka. Ton miał cichy, a w głosie pobrzmiewała chyba ciekawość.
    Dante rozchylił usta i zdawało się, że chciał powiedzieć coś innego, ale zrezygnował i w końcu pociągnął wątek.
      — Kiedy?
      — Wcześniej. Co ci powiedział na mój temat?
      — Eee ― mruknął Dante, a w końcu podniósł się i wrócił po swoje piwo. Butelka była już jednak pusta, więc tylko potrząsnął nią i westchnął, spoglądając w stronę lodówki. ― Nawet nie pamiętam.
      — Nieprawda.
    Sparda odstawił butelkę i znów opadł na kanapę, siadając w pozycji amerykańskiej czwórki. Pod spojrzeniem Louisa pokręcił tylko głową.
      — Red jest humorzasty jak panienka. Jednym uchem wpuszczam, drugim wypuszczam te jego żale.
      — Miał coś przeciwko naszej znajomości?
    Dante popatrzył na chłopca uważnie i naprawdę się zawahał. Nie był już wcale pewien, jak daleko Louis jest w stanie się posunąć, aby tylko zadowolić Redgraveʼa, spełniając te jego niekończące się oczekiwania.
    Czy mógłby, na przykład, przestać go…
      — Czyli miał ― odpowiedział sobie Louis, najwyraźniej wyciągając wnioski z tej ciszy.
      — Niee ― Dante machnął ręką. ― Tylko tak gada. Nie przejmuj się tym. Jeśli zacznie ci marudzić, załatwię to z nim.
    Pozostał dość poważny, zawieszając w zamyśleniu wzrok na swoim motorze.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Sro 09 Cze 2021, 22:25

    Obaj milczeli przez chwilę, nim padło ciche i spokojne pytanie ze strony Louisa:
      — Czemu ci to mówi, jeśli wie, jak pobłażasz jego słowom?
    Dante, nim odpowiedział, przeniósł wzrok z motocyklu na chłopca.
      — Może nie wie.
    Louis nie odwrócił wzroku od razu. Zapatrzył się na Dantego, jednak zgoła inaczej, niż uprzednio — tym razem z dużo większą powagą i ciężko było ocenić, czy wyraz jego twarzy wyrażał uczucia pozytywne, czy wręcz przeciwnie.
    W końcu jednak młodzieniec opuścił wzrok, może tylko po to, by zanurzyć palec w miseczce z wodą i dać kocięciu wypić jeszcze kilka kropel. Patrząc na niewielki pyszczek szarego, ślicznego kota, Louis rozchylił usta.
      — A Ramirez… — zaczął, podnosząc wzrok na Dantego. — Phobos mówił mi, że…
      — Pytasz o mnie kolegów? — mruknął Sparda, chyba rad ze zmiany tematu. Uśmiechnął się uśmieszkiem starego łotra, prawdopodobnie zrozumiawszy już, jakie pytanie za chwilę padnie.
    Louis wywrócił oczami, ignorując zaczepkę.
      — Wiele osób o tym mówi — kontynuował i zawiesił znacząco głos, sugerując, że czeka na opowieść.
    Dante sięgnął po butelkę i miał zamiar pociągnąć z niej łyka, jednak zorientowawszy się, że jest pusta, z westchnieniem odłożył szkło na blat.
      — Nic nie wiesz? — spytał, unosząc nieznacznie brew.
      — Nie było mnie wtedy w mieście.
      — Przez kilka miesięcy?
      — Byłem u Adelity — odparł Louis, uważnie obserwując, czy imię to powie coś Spardzie.
    Jak blisko był z panem Redgrave’em. Ile wiedział.



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Dante Sro 09 Cze 2021, 23:33

      — U Adelity! — podchwycił Dante i zaśmiał się, przywołując wspomnienie tej niewybrednej kobiety, której większość facetów wolała zejść z drogi.
      — Znasz ją?
      — Pije wódkę w ilościach, które zatrwożyły nawet mnie — westchnął mężczyzna z nutką nostalgii. — To chyba jedyna osoba, która trzyma Reda w ryzach.
    Brwi Louisa zbliżyły się do siebie, tworząc między sobą pojedynczą zmarszczkę.
      — Skąd pochodzisz, Dante?
      — Dałeś mi do zrozumienia, że z innej planety — odparł leniwie mężczyzna, rozpościerając wygodnie ramiona na oparciu kanapy. — Hej, może dla odmiany ja ciebie pociągnę za język. Pytanie za pytanie. Jakich facetów lubisz?
      — Jak na razie to ja odpowiadam na twoje pytania, nie ty na moje — odrzekł Louis, a Dante uśmiechnął się kątem warg i pokręcił leciutko głową. — Lubię mężczyzn kulturalnych. Zadbanych. Przyzwoitych.
      — Mm — mruknął mężczyzna na tę odpowiedź, a jego uśmiech minimalnie się zmniejszył. Nie na długo jednak. — Zawsze tu mieszkałem. No, nie tutaj — rzucił, a kąciki jego ust znowu się uniosły, gdy wykonał gest, wskazując otoczenie. — Ale w „Wielkim Jabłku”.
    Przechylił lekko głowę i zmrużył oczy, zastanawiając się nad pytaniem.
      — Może… co poprawia ci nastrój, kiedy masz zły dzień.
      — To zależy.
      — Od czego?
      — Od tego, co spowodowało, że mój nastrój jest gorszy. — Louis sugestywnie zamilkł na chwilę, a jednak już po chwili uśmiechnął się pięknie, zupełnie nieadekwatnie do ich wcześniejszego drobnego nieporozumienia. — Mam w domu koty. Lubię się z nimi bawić.
      — Mhm. Zdecydowanie — mruknął mężczyzna, przeczesując włosy, ale i podtrzymując kontakt wzrokowy. W końcu się wyprostował i zatarł ręce. — No dobra, co z tym masażem? Jesteś odważną dziewczynką?
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Czw 10 Cze 2021, 00:08

    Louis nie odwrócił wzroku, już niemal machinalnie głaszcząc grzbiet kota, który usypiał właśnie na tym zaimprowizowanym z koców legowisku. Był niemalże pewien, że powinien odmówić (wszak gdyby zależało mu na masażu, zwróciłby się do profesjonalistki), jednak…
      — Opowiesz mi o Ramirezie?
      — Czy ty stawiasz właśnie warunki? — parsknął Sparda, a Louis nieznacznie wzruszył ramionami. — Red ci nie opowiadał?
      — Chciałbym usłyszeć twoją wersję.
    Dante uniósł kącik ust, kiwając od niechcenia głową.
    Louis w tamtym momencie milczał jeszcze przez chwilę, myśląc intensywnie, jednak w końcu (upewniwszy się, że kocię usnęło) podniósł się i ruszył w kierunku Spardy. Na twarzy mężczyzny wykwitł szerszy uśmiech rasowego łobuziaka i nim Louis usiadł przy nim, sam podniósł się z kanapy.
      — Hej, kicia, nie rozpędzaj się — rzucił, choć młodzieniec nie sięgnął jeszcze do zapięcia swojej koszuli. — Chodź. Pokażę ci moje królestwo — rzucił, puszczając mu zawadiacko oczko, a następnie ruszył w stronę schodów.
    Mijając podwieszony motocykl, zeszli po nich obaj, Louis coraz mniej pewien swej decyzji. Sparda pchnął potężne, metalowe drzwi i przetrzymał je przed Louisem. Chłopiec przekroczył próg… i stanął jak wryty, prawdziwie zaskoczony.
    Znajdowali się bowiem na siłowni — znacznie odbiegającej od jej stereotypowego wyglądu, bo oświetlonej subtelnym światłem neonów i utrzymanej w przyjemnym półmroku, ale jednak: siłowni.
      — Na siłowni? — wydusił z siebie, zbyt zszokowany, ale i zdezorientowany, by starać się ukryć swoje emocje.



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Dante Czw 10 Cze 2021, 00:34

      — No nie mam niestety SPA, ale jeśli będziesz przychodzić częściej, to mogę coś zaimprowizować.
    Dante wpuścił go przodem, a następnie objął lekko w pasie i poprowadził w stronę zasłoniętych czarnymi kotarami okien, gdzie znajdowało się coś, co przypominało kozetkę. Obity czarną skórą mebel wyglądał na dość wygodny; mężczyzna dostosował wysokość i gestem zachęcił chłopca do umoszczenia się.
    Odwrócił się i skierował do stalowych szafek, gdzie zaczął czegoś szukać, podczas gdy Louis wykorzystał ten moment, aby zdjąć koszulę.
    Z premedytacją lub nie, Sparda dał mu czas na ułożenie się na brzuchu, zanim odwrócił się i z zadowoleniem zbliżył, trzymając w dłoni coś, czego nie chciał pokazać. Z głośników umieszczonych w rogach pomieszczenia zaczęła dobiegać całkiem przyjemna bluesowa muzyka.
    Mężczyzna omiótł spojrzeniem nieskazitelną skórę młodzieńca, zatrzymując spojrzenie na dwóch dołeczkach tuż nad wydatnymi pośladkami.
    Uśmiechnął się nieznacznie, pochylił lekko i nacisnął buteleczkę z lubrykantem, aby wycisnąć pachnącą truskawkami, chłodną maź wzdłuż zagłębienia kręgosłupa młodzieńca.
      — D-ante, zim…
      — Szz. — Mężczyzna uciszył go, przesuwając buteleczkę aż do zakończenia jego pleców, nim odstawił ją na urządzenie poza zasięgiem wzroku chłopca.
    Ułożył ciepłe, duże dłonie na barkach chłopca i zaczął właśnie od nich, kciukami rozsmarowując lubrykant w ich zasięgu. Młoda skóra zaczęła lśnić apetycznie, a on, z początku delikatny, ucisnął ją mocniej.
      — Ach…
    Mężczyzna odpowiedział na jęk Louisa cichym pomrukiem. Naparł na spięte mięśnie trochę mocniej, zatroszczył się o kark.
      — Bardzo się pospinałeś — wychrypiał. — Zaraz… poradzimy sobie z tym.
    Pochylił się jeszcze odrobinę niżej, już prawie muskając przydługimi włosami nagą skórę. Użył łokci, by ucisnąć nimi newralgiczne miejsca. Chłopiec znów jęknął, ale masaż, choć dość bolesny, najwyraźniej sprawiał mu przyjemność. Skoro jeszcze go nie przerwał…
      — Szz — mruknął ponownie Dante, kiedy młodzieniec nabrał szybko powietrza w reakcji na to, że przełożył nogę przez kozetkę. — Wszystko… pod… kontrolą.
    Lekko przysiadł na udach młodzieńca, by wreszcie zastosować symetryczny nacisk na jego ciele. W którymś momencie ułożył ręce w zagłębieniu talii i wsunął lekko palce pod brzuch, unosząc brwi. On był taki… chudziutki.
    Nie skomentował jednak, koncentrując się na swoim zadaniu, choć… zaistniał pewien problem. Pewna obawa, że właśnie względnie na trzeźwo do granic absurdu spodobał mu się ktoś, kto nie był wcale dziewczynką.
    Jego ciało zareagowało odrobinę na widok apetycznych zagłębień i słabych jęków (tak przecież właściwych innej sytuacji), ale przecież nie miał na to wpływu. Nie dał Louisowi tego odczuć. Kontynuował z poważną miną. Może trochę ciężej oddychał – ale używał siły, to pewnie dlatego.
      — A-ach…
    Dante zacisnął lekko zęby. Pomyślał, że jeśli ten dzieciak jeśli jeszcze raz tak jęknie, naprawdę… trudno będzie mu nie zepsuć tej chwili, dając upust temu, co zaczynał coraz dotkliwiej odczuwać.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Czw 10 Cze 2021, 17:52

    To nie powinno być aż tak przyjemne.
    Louis miewał masaże — zawsze wykonywane przez wykwalifikowane azjatyckie specjalistki, w jasnych, dobrze oświetlonych przestrzeniach, z olejkami eterycznymi, które działały również aromaterapeutycznie. Zabiegi, które kosztowały bajońskie sumy, na które niewielu mogło sobie pozwolić, osładzały życie młodzieńca, który lubił dbać o siebie.
    I żaden z nich nie przypominał tego tutaj.
    A jednak to truskawkowy aromat mieszający się z subtelną wonią żelu pod prysznic, którego Dante musiał użyć kilkanaście minut temu sprawiały, że Louis podświadomie spiął mięśnie. Dotyk dużych, ciepłych, męskich dłoni tak różnił się od delikatnych rączek masażystek. Kosmyki włosów Dantego momentami drażniły skórę chłopca, a Louis odetchnął głębiej, gdy Sparda przesunął dłonie w dół jego pleców.
    I przecież Louis nie powinien czerpać z tego takiej przyjemności; nie kiedy mógł odbierać podobną od kogoś bardziej wykwalifikowanego, bardziej odpowiedniego, lepszego, a jednak to teraz czuł przyjemne mrowienie w mięśniach. I choć przecież nie powinien — pozwolił sobie na chwilę o tym nie myśleć, na chwilę choć czerpać prostą przyjemność wynikającą (tylko i wyłącznie) z tego, jak umiejętnie Dante umiał ułożyć palce na jego plecach.
      — Mógłbyś jeszcze raz trochę wyżej… na prawo… — szepnął cicho; nie dokończył, gdy Dante od razu przesunął dłonie we wskazany rejon. Mężczyzna nie odezwał się, a Louis westchnął z przyjemności. — Ach… Tutaj właśnie… gdybyś mógł troszkę bardziej…
    Dante bez słowa (choć Louis nie zwrócił uwagi na to, że mężczyzna zamilkł, zapewne przecież skupiony) rzeczywiście zajął się wskazanym przez chłopca rajonem. W okolicy łopatek zwiększył, wedle prośby, nacisk, wsuwając palce pod wystajace kości, naciskając mocniej i…
      — Ach! — krzyknął z przyjemności Louis, odruchowo wyprężając ciało, a następnie rzeczy potoczyły się prędko.
    Nim chłopiec zdążył opaść, jego wygięte w łuk ciało Dante chwycił mocniej, za kark, dociskając z użyciem siły do kozetki. Louis uderzył policzkiem o czarną skórę i sapnął głucho, w pierwszym odruchu chcąc się wyrwać. Dopiero po chwili zorientował się, że sam się poruszył, że wyrwał się bez ostrzeżenia, a Dante musiał chcieć go po prostu unieruchomić, przywołać do porządku, do odpowiedniej pozycji, by gwałtownym ruchem nie zrobić krzywdy rozluźnionym mięśniom.
      — Och… przepraszam — wymamrotał słabo Louis, wciąż czując uścisk palców Spardy na swoim karku; spąsowiały na twarzy i zawstydzony swoją reakcją. — To po prostu… bardzo przyjemne — dodał cichutko.
    Absolutnie, w żadnym wypadku, nie dopuszczając do głowy możliwości, że to coś innego wywołało gwałtowną reakcję dociskającego go do mebla mężczyzny.



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Dante Czw 10 Cze 2021, 18:05

      — Mm — mruknął Dante.
    Nie uśmiechnął się, jak to miał w zwyczaju. Pozostał poważny, cichy. Stopniowo rozluźnił chwyt, którym przytrzymywał młode ciało. Wziął głęboki oddech, wznosząc prośby do wszelkich bóstw o odrobinę, jeszcze odrobinę wytrwałości, opanowania, uporu, żeby tego nie spieprzyć, żeby Louis nie miał powodu do ucieczki, żeby pokazać mu, że to nie tylko pożądanie, ale…
      — A-ach — jęknął Louis, kiedy mężczyzna przeniósł dotyk na kręgosłup i z ostrożnością uciskał okolice kręgów. — Aa…
    Czuł, jak to drobne, śliskie ciało drży pod jego dłońmi. Miał wrażenie, że przepływa przez nie prąd, który przeszywał i jego. Przymknął na chwilę oczy. Toczył ze sobą tę walkę, choć przecież wiedział, jak to się skończy – wiedział już w momencie, gdy padła wzmianka o tym masażu.
    Nie mogło być inaczej.
      — Mm-mm… Mhh…
    Wracając dłońmi z dołu pleców do karku chłopca, Dante pochylił się niżej. Miękkimi, wilgotnymi lekko włosami musnął wrażliwą skórę łopatek.
    Potem pochylił się jeszcze bardziej i szorstki zarost podrażnił gładką tkankę, a kontrastowo miękkie, ale wręcz parzące wargi, przylgnęły do delikatnie wystającej kości tuż pod karkiem. Nos wsunął się w miękkie, jasne włosy młodzieńca i mężczyzna wziął głęboki wdech, przyjmując kwiatową woń.
    Nadzwyczaj i nietypowo subtelny pocałunek przeszedł nagle w lekkie ukąszenie. Sparda uniósł znów głowę. Wypuścił z płuc rozgrzane powietrze. Poruszył się w dyskomforcie spowodowanym pełnym wzwodem, ale z jakiegoś powodu miał przeczucie, że Louis, wbrew wszystkim swoim stanowczym zaprzeczeniom, które niejednego by zraziły, nie pozostał obojętny.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Czw 10 Cze 2021, 19:36

    To wszystko działo się zbyt prędko — zbyt prędko Louis poczuł miękkie wargi i zbyt prędko ich dotyk zniknął, i przecież tylko dlatego nie zaoponował już wtedy. Dopiero lekkie ukąszenie sprawiło, że chłopiec drgnął w miejscu i otworzył półprzymknięte (kiedy to się stało?) oczy.
      — D-dante, co…
    Urwał w pół słowa, gdy gorące, miękkie, wilgotne wargi na powrót przywarły do jego skóry; tym razem w zagłębieniu jego szyi. Ten pocałunek był mocniejszy, bardziej intensywny, a wraz z parzącym teraz dotykiem dłoni na odsłoniętych plecach sprawiał, że Louis westchnął przeciągle.
    Chłopiec poruszył się niespokojnie, dając Dantemu znak, by podniósł się z jego ud. Wraz z chwilą gdy usta Spardy oderwały się od wrażliwej skóry Louisa, Blanchard jęknął cicho, szepcząc:
      — Dante, nie…
    Obracał się przy tym i ponownie zamilkł, gdy tylko, wsparty na przedramionach, spojrzał na twarz klęczącego nad nim okrakiem mężczyzny. Oczy Spardy błyszczały z fascynacją, nozdrza falowały, klatka piersiowa unosiła się i opadała w prędkim tempie, a poniżej…
    Źrenice Louisa rozszerzyły się w tym samym momencie, w którym Sparda chwycił go za łabędzią szyję. Drugą dłoń wsunął w jego jasne loki, łącząc ich usta w kolejnym już przecież tego dnia pocałunku.
    Tak innym od poprzedniego.
    Louis niemal od razu rozchylił wargi, a ich języki splotły się w pełnym pasji pocałunku. Chłopiec jęknął w niego ze zduszoną rozkoszą i sam zarzucił szczupłą rączkę na szyję Dantego, przyciągając go do siebie bliżej. Całowali się namiętnie, dzieląc odgłos niewybrednych pocałunków; Louis rozchyliłby nogi, jednak napotkał opór klęczącego nad nim okrakiem Spardy. I wtedy mężczyzna żachnął się, odsunął, przerywając pocałunek; pomiędzy ich wargami zawisła cienka nić ze śliny, a chłopiec spojrzał nieprzytomnie na górującego nad nim Dantego. Sparda złapał go w talii i przyciągnął do siebie, nim Louis zdołał zaoponować — i już po chwili znów połączyli usta w pocałunku, znacznie bardziej gwałtownym.
    Dante przesunął dłonie na biodra chłopca, przyciągając go do siebie, i Louis, prowadzony dotykiem mężczyzny, usiadł na nim okrakiem, zarzucając rączkę za szyję Spardy. Poczuł wyraźnie jego wzwód — jednak nie wystraszył się, z żarliwością odpowiadając na każdy z gorących pocałunków. Nagle powietrze zrobiło się gorętsze, oddechy spłyciły się, a świat Louisa skurczył się do tego jednego miejsca, tego jednego uczucia, tej jednej chwili. Dzielili intymny dotyk ocierających się o siebie nagich torsów, gdy nagle Dante przesunął dłonią wzdłuż kręgosłupa chłopca w górę, powodując na jego ciele kolejną dawkę podniecających, obezwładniających dreszczy. Zatrzymał rękę na karku i chwycił go mocniej, z głośnym mlaśnięciem odrywając się od czerwonych od pocałunków ust. Spojrzał rozognionym wzrokiem na zaczerwienioną twarz Louisa i przylgnął ustami do jego szyi. Chłopiec niemal automatycznie odrzucił głowę w tył, odsłaniając skórę i jęknął z przyjemności.
      — D-dante — sapnął z niecierpliwością, przysuwając się bliżej, jeszcze bliżej; i wtedy poczuł naprężony wzwód jeszcze wyraźniej. — D-dante — powtórzył drżącym głosem. — N-nie, prze… musimy przestać, jes… — Jego słowa przerwało głośne, urwane westchnienie, gdy Sparda kąsnął go mocniej. — Dante, jesteśmy w si-łowni…



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Dante Czw 10 Cze 2021, 19:55

    Dante oparł czoło o czoło chłopca i parsknął cicho, choć bez uśmiechu.
    Jakkolwiek nie dziwiłoby go poczucie stosowności Louisa (jakąż różnice robiło przecież miejsce, gdy powietrze było tak gęste od feromonów), mężczyzna wsunął ręce pod uda chłopca i podniósł go, po chwili wstając.
    Zadarł głowę, podsadzając Louisa wyżej, i znów sięgnął do jego warg, podczas gdy młodzieniec owinął się wokół niego szczelnie kończynami.
    I ruszył tak w stronę drzwi, które otworzył nogą. Dysząc w rozchylone usta Louisa, podgryzając lekko jego skórę, skierował kroki w górę schodów, ale zachwiał się przy końcu (czy celowo?) i Louis opadł delikatnie na najwyższy stopień.
    Zaraz też Dante zawisł nad nim, moszcząc się między jego nogami, i pocałował go głęboko, może i ordynarnie, może zbyt głośno, nie dbał o to.
    Łypnął rozognionym wzrokiem na zarumienioną twarzyczkę i pochylił się niżej, by objąć wargami skórę na wyraźnie zarysowanym obojczyku. Dłonią przytrzymał udo chłopca u swego boku i zniwelował dystans, który dzielił ich krocza. Pozwolił, by Louis poczuł jego twardą erekcję na swojej, docisnął się, zacisnął z wyczuciem zęby.
    Chłopiec jęknął nad jego uchem, z trudem łapiąc oddech. Dante, całując jego skórę i smakując gdzieniegdzie rozniesionego truskawkowego lubrykanta, zsunął się nieco, opierając kolano na niższym stopniu.
    Dolną wargą zahaczył o wyprężony, różowy sutek.
      — D-Dante, nie m-moż… A-ach… a…
    Mężczyzna zassał się na jego sutku z taką pasją, że wszelkie protesty rozprysły się gdzieś po drodze, pozostawiając Louisa w stanie, którego tak długo zdawał się unikać.
    Drugi sutek znalazł się nagle między kciukiem a palcem wskazującym Dantego. Wykręcony lekko, posłał kolejne impulsy w głąb spoconego ciała.
      — N-nie na… nie…
      — Mhm — mruknął Dante, nim z mlaśnięciem oderwał się od sutka. Znów wsunął dłoń pod uda młodzieńca oraz pod jego łopatki, by – podnosząc się z trudem – unieść śliskie ciało.
    Tylko po to, żeby zaraz przycisnąć je do ściany u szczytu schodów i dopaść do chłopca, nie dając czasu na kolejne protesty. Dłoń spod uda przesunęła się na pośladek, a druga wsunęła się pod pachę, nakrywając kciukiem sutek.
    Dante naparł erekcją na zadarte pośladki młodzieńca. Otarł się o nie, a wyprężona męskość przesunęła się po dopasowanym materiale, dokładnie wzdłuż szczeliny.
    Powietrze było ciężkie i gęste od zapachu potu i podniecenia.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Czw 10 Cze 2021, 21:21

    To było tak wiele — za wiele dla nienawykłego ostatnimi czasy chłopca, który każdy gest Dantego, każdy jego ruch odbierał ze zdwojoną mocą. Louis czuł się kruchy w sposób, w jaki już dawno, naprawdę dawno tego nie odczuwał, a trzymany w silnych, umięśnionych ramionach Spardy, który przenosił go bez trudu i zawahania, nie oponował.
    Nie mógłby, nie byłby w stanie — nawet gdyby chciał.
      — Dante — powtórzył po raz kolejny w przeciągu kilku przecież chwil, chwytając się desperacko umięśnionych pleców. Wypielęgnowane, potraktowane stosownym manicurem paznokcie wbiły się w odsłoniętą i spoconą skórę z zawziętością, o którą jeszcze niedawno nikt nie podejrzewałby tego stonowanego chłopca. — Zabierz mnie wreszcie… — jęknął, ale dalszy ciąg zdania Sparda zdławił w kolejnych skradzionych pocałunkach.
    Jego erekcja napierała na krągłe pośladki chłopca, a Louis jęczał słabo, czy to w niezrozumiałym dla nikogo proteście, czy zgoła innej emocji.
      — Gdzie? — sapnął w końcu Sparda, odsuwając się od gorących, spuchniętych ust na milimetry. — Gdzie mam cię zabrać? — wychrypiał wprost w wargi Louisa, gdy ich ciężkie oddechy łączyły się w jedno.
      — Do twojej sypialni — sapnął w odpowiedzi chłopiec, oplatając Dantego nogami w biodrach; ciasno, jeszcze ciaśniej. — Zabierz mnie tam w końcu.
    Oczy Spardy błysnęły, a mężczyzna chwycił Louisa za pośladki; wulgarnie, prostacko, tak, jak chłopiec przecież rzekomo nie lubił — ale jakże garnął do tego rodzaju dotyku, wiedzieli tylko oni obaj. Ramieniem Dante pchnął półprzymknięte drzwi i zaraz pochylił się nad łóżkiem; Louis opadł lekko na skopaną pościel, ale była to jedna z tych nielicznych sytuacji, gdy nie zwrócił na to uwagi. Jasne loki rozsypały się po białym prześcieradle i Sparda, stając wyprostowany nad łóżkiem, zmierzył półnagiego chłopca wzrokiem od góry do dołu. Pochylił się, z zamiarem chyba zawiśnięcia nad Louisem, ale ten nie pozostał nieruchomy; gdy tylko Sparda przyklęknął na łóżku, młodzieniec podniósł się z zamiarem tego, by usiąść na nim okrakiem i skraść jeszcze jeden gwałtowny, tak wyczekiwany pocałunek.
      — Mówiłem, że prawdziwa z ciebie pantera — wychrypiał mu w usta Dante, gdy Louis pchnął go mocno na plecy i przytrzymał rączkę na jego piersi.
      — Przestań — syknął chłopiec, pośladkami ocierając się o sztywną erekcję Spardy i samemu kąsając go w wargi. — Przestań… w końcu… mówić — sapnął, całując Dantego mocno, silnie, i muskając delikatnymi dłońmi twardą, owłosioną klatkę piersiową.



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Dante Czw 10 Cze 2021, 22:34

    Dante pozwolił mu na wszystko, czego Louis tak pragnął. Nie komentował nagłej zawziętości, z jaką chłopiec całował go teraz, prawie nie dając mu złapać oddechu. Jedynie gardłowo się zaśmiał, gdy Louis odepchnął jego dłoń i przycisnął ją mocno do materaca.
    I choć mężczyzna mógłby to zrobić z łatwością, nie oponował. Pozwolił, by chłopiec zdominował go w ten pokrętny sposób, drobną rączką ściskając jego nadgarstek, a drugą – drapiąc jego pierś i szarpiąc siwe owłosienie.
      — Mmhm — mruknął Dante, kiedy Louis zadarł głowę, by zaczerpnąć kilka płytkich wdechów.
    Wtedy nagle dłonią, która spoczywała na udzie młodzieńca, chwycił chłopca biodro i, wykorzystując chwilę słabości, przeturlał się z Louisem, by zawisnąć nad nim jak rasowy drapieżca. Odsłonił kieł w tryumfalnym uśmiechu i natarł.
    Nie tylko ustami na wrażliwą szyję Louisa, ale też dłonią na jego krok. Chwycił zdecydowanie przez materiał to twarde wybrzuszenie w sposób niewyrafinowany, wręcz prostacki, dobitnie konkretny.
    Louis wierzgnął się, ukąszony w szyję, kiedy Dante rozmasował jego naprężoną męskość, przesuwając płasko ułożoną dłonią w górę i w dół, w górę i w dół – sięgał przy tym palcami dalej między nogi chłopca, za jego jądra, gładząc pewnymi ruchami całą tamtą przestrzeń.
      — Nn-ni…
      — Tak — wychrypiał Dante i zassał dolny płatek ucha Louisa, zawłaszczając go sobie wedle własnych upodobań.
    Nie tylko Louis odczuwał to wszystko tak intensywnie. Nie tylko on był trochę… wyposzczony.
    Dante sięgnął wreszcie do guzika spodni i szarpnął je niecierpliwie. Cholerne… skomplikowane… babskie… wdzianka. Zmuszony był w końcu oderwać wargi od rozpalonej skóry i spojrzeć w dół, unosząc kącik warg w uśmiechu starego zawadiaki, ale i zdobywcy.
    I wtedy w paradę weszła mu ta delikatna rączka.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Czw 10 Cze 2021, 23:40

      — Po… ach… poczekaj — sapnął Louis, łapiąc Dantego za nadgarstek. Podniósł się zaraz, wciąż nie puszczając dłoni Spardy, która spoczywała teraz na jego kroczu; twarz miał zaróżowioną, a oddech płytki. Odgarnął potargane już włosy z twarzy i spojrzał z zawstydzeniem na mężczyznę, rozpalony ale i zagubiony.
      — Dante, bo ja… ty… wiem, że lubisz kobiety, ale… — zaczął, wyraźnie zawstydzony; i było coś fascynująco niepokojącego w tym, jak zmieniła się jego emocja na przestrzeni zaledwie paru chwil.
      — Ale nie masz cipki? — sapnął Sparda, uśmiechając się półgębkiem. — To już ustaliliśmy — mruknął, sięgając na powrót ręką do krocza chłopca, ale i tym razem mocny chwyt Louisa powstrzymał go w połowie drogi.
    Sparda podniósł wzrok na chłopca, patrząc na niego intensywnie, gdy Louis zagryzał wargę. Wyglądał przy tym doprawdy niemożliwie, spocony, z płytkim oddechem, cały czerwony na twarzy — a jednocześnie tak eteryczny, świeży, jędrny i gotowy. Gdyby tylko…
    Louis zaś bił się z myślami — i Dante nie mógł ich znać, nie miał jak, ale przecież… przecież Sparda wolał kobiety, wolał wszystko, co z nimi związane, a Louis był… był gdzieś obok, i to obok mogło przecież być dla Dantego zbyt wiele. A jednocześnie chciał tego, chciał przecież, ale musiał wtedy…
    Chłopiec zacisnął wargi i puścił nadgarstek Spardy; odsunął się wtedy i zszedł z łóżka. Nie odszedł jednak — stanął naprzeciw i, samemu sięgając do zapięcia swych spodni z wysokim stanem, kilkoma sprawnymi, choć powolnymi ruchami, rozpiął zapięcie.
    Nie miał na sobie bokserek. Materiał szerokich spodni opadł na ziemię, odsłaniając długie, gładkie nogi. Louis nosił ciemną, koronkową bieliznę o wysokim stanie, która kończyła się czarnymi, cienkimi paskami, okalającymi biodra chłopca i układającymi się w misterne wiązanie.
      — Kochałeś się kiedyś — wyszeptał cicho — z kimś innym, niż kobieta?



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Dante Pią 11 Cze 2021, 00:14

    Dante, który po tym odtrąceniu przysiadł na łóżku, przewidując już chyba najgorszy możliwy scenariusz, zaskoczony ruchem chłopca zawiesił na nim wzrok i rozchylił lekko wargi. Nagle ten wygadany facet jak gdyby stracił język, zapatrzony w lśniące jeszcze od żelu i od potu ciało.
    Piękne ciało, i nie musiał gustować w mężczyznach, żeby to stwierdzić.
    I ta bielizna, wyraźnie wybrzuszona, ale przecież tak kobieca i tak podkreślająca jej…  jego…
      — Mmh… Co? ― Pytanie chłopca dotarło do niego z opóźnieniem i z pewnym trudem wrócił spojrzeniem do zarumienionej twarzy, unosząc nieznacznie brew. Musiało upłynąć kilkanaście długich sekund, nim Louis zrozumiał, że będzie zmuszony powtórzyć te trudne słowa.
      — Czy… Czy kochałeś się kiedyś…
    Louis urwał i zdawało się, że nie zamierzał już kontynuować. Że poddał się i za chwilę czmychnie niczym spłoszona najsubtelniejszym szelestem sarna.
    Dante patrzył na niego, jakby widział go pierwszy raz w życiu – bo i był to pierwszy raz, kiedy widział go w takim wydaniu.
      — Z racji wieku… ― podjął, dość zdziwiony pytaniem.
      — Ale nie z kobietą ― przerwał mu Louis, wpatrując się w niego wręcz błagalnie.
    To musiało wiele go kosztować – odkryć się tak, pokazać swoje wątpliwości i niepewność, o którą niewielu podejrzewałoby tak bezwzględnego w biznesie młodzieńca.
    Narazić się na ryzyko niestosownych żartów i docinek, do których Dante był przecież tak skory.
    O dziwo jednak tym razem mężczyzna przechylił tylko głowę i próżno było szukać na jego ustach prześmiewczego czy pełnego samozadowolenia uśmieszku.
      — Kicia ― odezwał się w końcu i wstał nieśpiesznie, by – również bez pośpiechu – zbliżyć się do młodzieńca na odległość zaledwie kilku cali. Popatrzył na niego z góry. ― Nie interesuje mnie, jak ― wychrypiał ― ale sprawię ci przyjemność.
    Uniósł dłonie i ujął tę zarumienioną twarz. Tym razem nie pozwolił młodzieńcowi uciec spojrzeniem. Przesunął kciukiem po rozgrzanym policzku i pochylił się nisko, dotykając czoła Louisa własnym.
      — Nie wiem, co lubisz.
    Trącił go wreszcie zaczepnie nosem, a potem powoli, nie spuszczając wzroku z błękitnych oczu, zaczął się obniżać. Brakowało tylko cala, by dotknął wargami jego skóry, ale nie zniwelował tej odległości.
    Uklęknął przed młodzieńcem, popatrzył na niego intensywnie i wreszcie uśmiechnął się wyraźnie, jak ten łobuz, ukazując znów ostre kły.
      — Ale się domyślam.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Pią 11 Cze 2021, 18:07

    Louis nie odwracał wzroku od Spardy, w niemym niedowierzaniu i (sam chyba nie wiedział jak wielkiej) uldze obserwując, jak mężczyzna klękał właśnie przed nim. Nie uśmiechnął się — za to widocznie przyspieszył mu oddech, a i powietrze wciągnął z przeciągłym świstem, gdy tylko Dante chwycił go mocno za uda. Opalona, spracowana dłoń kontrastowała z bladym odcieniem skóry chłopca; mężczyzna przesunął ręce w górę, a dotyk ten sprawił, że nogi Louisa zadrżały. Posłany impuls zarysował się w wybrzuszeniu ukrytym pod koronkową bielizną. Kącik ust Spardy drgnął, a mężczyzna przesunął dłońmi po udach chłopca — kciukiem zahaczył o ich wewnętrzną część, sprawiając, że Louis westchnął cichutko, a następnie ledwo musnął kryjącego się w bieliźnie członka.
    Louis przygryzł wargę, dusząc w zarodku kolejny jęk, nim Sparda gorącymi ustami przylgnął do wrażliwej skóry — i wtedy chłopiec stęknął już jawnie, drżąc na całym ciele, gdy Dante kąsał jego skórę i wsuwał dłonie pod koronki, macając bezwstydnie jędrne pośladki.
    I pocałunki jego przybrały na sile i gwałtowności, aż wreszcie szarpnął chłopca za uda, odwracając do siebie plecami.
      — Och! — pisnął Louis, przyparty do ściany. — D-dante…
    Nie dokończył jednak, gdy poczuł kolejny gorący pocałunek poprzedzający lekkie ukąszenie w jędrny pośladek. Sapnął niecierpliwie, a Sparda sięgnął ku misternemu wiązaniu bielizny.
      — Cholerne — mruknął — babskie — szarpnął za jeden z paseczków — koronki.
    I choć przeklinał, trudno było odmówić mu wprawy — w kilku pewnych siebie ruchach rozsupłał wiązanie, a piękna bielizna opadła, pozostawiając Louisa nagim.
      — Chodź no tu — sapnął Sparda, kładąc dużą dłoń na wąskim udzie chłopca, który, w istocie, z bijącym sercem odwrócił się do Dantego przodem.
    Jego ciało było gładkie — pozbawione najmniejszego choć cienia owłosienia. Smukły i filigranowy członek, tak właściwy dla drobnej sylwetki Louisa, prężył się przy jego podbrzuszu, pomimo widocznego zawstydzenia chłopca, sztywny i wzwiedziony.



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Dante Sob 12 Cze 2021, 01:38

    Dante omiótł spojrzeniem intymne okolice chłopca, nim z ochrypłym westchnieniem wypuścił powietrze. Jego własna męskość zapulsowała niemal boleśnie w reakcji na widok perlącej się na samym czubku drobnego członka wydzieliny.
    Wszelkie ewentualne wątpliwości, czy to jego, czy Louisa, rozpierzchły się w eterze. Pragnął tego chłopca w każdym calu. Jego spojrzenie krzyczało o tym, kiedy z biodra przesuwał dłoń bliżej pachwiny.
    Rozgrzane wargi zbliżył do skóry na płaskim, falującym pod wpływem płyciutkich oddechów brzuchu. Trącił ją nosem w swojej specyficznej zaczepce, a potem złożył w tym miejscu wilgotny pocałunek, który z każdą sekundą przybierał na intensywności.
    Smukły członek muskał przy tym jego szyję i okolice pod szorstkim podbródkiem, ocierając się o nie przy każdym ruchu i znacząc je preejakulatem.
    Louis instynktownie cofnął biodra, może pod wpływem nieco łaskoczących pocałunków we wrażliwych okolicach, i Dante zmuszony był znów chwycić je mocno, władczo przytrzymać. Jego usta zsunęły się niżej; dolna warga ocierała się prowokacyjnie o kolejne cale młodego ciała, a zataczający prowokacyjne kręgi język pozostawiał za sobą subtelny ślad śliny.
    Na kolejny niespokojny ruch bioder chłopca Sparda zaśmiał się krótko, stłumienie, i wzmocnił uścisk, po czym znienacka przerwał pocałunki.
      — Niecierpliwy — skomentował ochryple, wbijając na kilka sekund intensywne spojrzenie wprost w błękitne, zaszłe mgłą pożądania oczy. Powietrze wibrowało od elektryzującego napięcia, a zaczerpnięcie oddechu zdawało się niemal niemożliwe w tak gęstej, dusznej atmosferze tłumionej gwałtowności.
    I zanim Louis zdążył odwrócić wzrok, zanim zdołał jakkolwiek zareagować, zawahać się lub całkiem w sobie zamknąć, Dante natarł.
    Gorące usta znienacka pochłonęły tę drobną męskość, jakby robiły to już tysiące razy. Tak nagły szturm na intymności wytrącił Louisa z równowagi, ale silne dłonie przytrzymały jego ciało.
    Sparda zassał się na nim prawie boleśnie, jakby powziął sobie za cel wyssanie z niego życia, i – nie odrywając się – szarpnął młodzieńcem w bok, aby ten, zanim ugięły się pod nim nogi, mógł opaść miękko na skraj łóżka.
    W nowej pozycji chwycił dłońmi uda chłopca i rozsunął je mocno – najmocniej, jak się dało – robiąc sobie miejsce, aby być jeszcze bliżej niego. Następnie przesunął dłonie dalej, na górną część jego pośladków, i zdecydowanym gestem dosunął go do siebie, jakby nieistniejący przecież dystans między nimi wciąż był za duży.
    Ponieważ tak właśnie Dante czuł. Potrzebował mieć go bliżej, więcej, pochłonąć tę drobną istotę, zawłaszczyć w każdym calu, przytłoczyć, stłamsić, zdobyć, i wszystkie te emocje, pragnienia i potrzeby znalazły teraz upust w gwałtownych, prawie brutalnych działaniach.
    Gdy już brakowało mu tchu, cofnął głowę, ale zatrzymał się przy czubku wilgotnego i obrzmiałego członka. Objął go wargami i zwinnym językiem zaczął wprawiać tam cuda, o które Louis nie miał powodu go podejrzewać.
    O tym, że robił to pierwszy raz, mógł świadczyć tylko chaos jego działań – będący, równie dobrze, świadectwem utraty kontroli nad własnym pożądaniem. Ale Dante był właśnie taki jak te pieszczoty: chaotyczny, gwałtowny i zachłanny jak pożoga. Biedny, dominujący na co dzień młodzieniec, nawet nie miał szans się temu przeciwstawić.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Sob 12 Cze 2021, 16:51

    I nie robił tego. Nie był w stanie, nie, kiedy Dante trzymał go mocno za biodra, klęcząc pomiędzy nimi i sprawiając, że Louisowi brakło dechu w piersi. Chłopiec krzyknął w pewnym momencie, a zaraz sam zasłonił sobie usta, czerwony na twarzy i zawstydzony bezwstydną reakcją swojego ciała.
    Powietrze ciężkie było od gorąca, uszy wypełniał tylko odgłos kolejnych mlaśnięć i ciężkich oddechu ich obu. Chłopiec dyszał płytko, wijąc się na materacu coraz bardziej niespokojnie, coraz bardziej nerwowo, gdy przyjemność sprawiana mu przez tego mężczyznę wciąż rosła, tak, jak Louis nie pamiętał, jak nie czuł się od dawna. Sapał płochliwie i wzdychał, a każdy ze swych jęków starał się dusić w zarodku, zawstydzony do granic wyobraźni — i tylko te rozchylone uda, biodra napierające wciąż mocniej, chętniej, pewniej, prężący się członek, to wszystko tak przeczyło obrazowi tego rzekomo zawstydzonego chłopca.
    Zupełnie tak, jakby to ciało pragnęło kontaktu — mocniej, dosadniej, bardziej — a umysł wciąż nosił jakieś granice.
    I granice te Dante chyba chciał cisnąć w niepamięć i niebyt, bo patrząc na niespokojnego chłopca, słysząc jego ciche „ach, n-nie…”, pochłaniał go jeszcze bardziej, dominował jeszcze mocniej, doprowadzał do samego skraju, kiedy Louis jęczał:
      — D-dante, ja…
    I wtedy Sparda cofał usta, z ciężkim oddechem rzucając rozognione spojrzenie znajdującemu się w ekstazie chłopcu, i przerywał na chwilę, na chwilę, gdy Louis myślał już, że to po wszystkim; oddychał ciężko i uspokajał się, aż Dante znów trącał go językiem, znów obejmował ustami, znów dominował.
    Robił to, znęcał się nad tym wijącym się, jęczącym z przyjemności, zawstydzenia, ekstazy chłopcem, znęcał się tak, jak Louis nie miał pojęcia, że można — i tracił zmysły, a wtedy Dante znów przestawał, znów brał ciężki oddech, znów przerywał na skraju. I atakował ponownie, tak, by Louis stracił zdolność mówienia, myślenia, by przestał przejmować się granicami stawianymi tylko w swojej głowie, kiedy przecież jego ciało, jego ciało mówiło tak dużo więcej.
      — A-ach, ha… — jęczał, spąsowiały. — Da-dante, ja… — I Louis przerwał znów, biorąc oddech tak głęboki, tak spragniony, tak wulgarny, aż sam zacisnął oczy i zakrył usta dłonią. — N-nie, ch-chodź, proo-oszę, Dante — wzdychał nieskładnie, na oślep sięgając jedną dłonią w dół, tam, gdzie powinien być Dante, tam, gdzie powinno być jego ramię, by złapać go, chwycić, cokolwiek, sprawić, by już przestał, by podszedł tu, wyżej, bo tego wszystkiego było wiele, tak wiele, za wiele; jeszcze chwila, już tylko chwila wystarczyłaby, by Louis nie dał rady.



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Dante Nie 13 Cze 2021, 17:21

    Mężczyzna pozwolił, by lśniąca od soków i śliny główka wysunęła się z mlaśnięciem z jego ust. Uniósł nieco głowę, by obdarzyć Louisa pociemniałym, pełnym skrywanej namiętności spojrzeniem.
    Jednak wilgotne dźwięki wcale nie ustały. Poniżej, prawą dłonią, Sparda masował własną męskość, z tej perspektywy niewidoczną dla oczu Louisa.
    Przerwał po chwili, przełykając ciężko ślinę.
      — Czego byś chciała? — wychrypiał. — Powiedz mi.
    Louis z trudem uniósł się na przedramionach, by móc złapać z nim kontakt wzrokowy.
      — Ciebie — wydusił niecierpliwie — Dante.
    Sparda odetchnął chrapliwie, puścił swoją męskość i wsparł się na krawędzi łóżka. Zaraz też wsunął się na nie i ponad ciałem Louisa przesunął się wyżej, by zawisnąć w końcu nad twarzą chłopca i opuścić głowę, kradnąc rozchylonym, gubiącym pośpieszne oddechy ustom kolejny gwałtowny pocałunek.
    Louis jęknął i szczupłymi rączkami sięgnął do twarzy Dantego, odpowiadając chaotycznie na intensywną pieszczotę i smakując własnej słodyczy. Zaraz jednak przerwał i popatrzył, między ich ciałami, w dół, gdzie z bawełnianych spodni wystawał, stercząc dumnie, potężny członek.
    Policzki młodzieńca, dotąd różowe, przybrały odcień szkarłatu. Z żuchwy Dantego drobna dłoń przesunęła się w dół i sięgnęła w tamtym kierunku, jednak w połowie drogi zawahała się, cofnęła.
      — Mogę…? — szepnął chłopiec, wracając błękitnym spojrzeniem do oczu Dantego, których źrenice były tak duże, iż niemal pochłonęły swą czernią szaro-niebieskie, chłodne tęczówki.
      — Kiedy tylko chcesz, maleńka — odparł Dante półgłosem, z całkowitą powagą, a jego miękkie włosy połaskotały Louisa po twarzy.
    Mężczyzna zacisnął wargi, przywołując na twarz minimalny uśmiech. Pochylił się, by objąć ustami płatek ucha i zassać go, wydając z siebie gardłowy warkot w momencie, gdy na spragnionym dotyku organie poczuł wreszcie tak wyczekany, niemal motyli dotyk.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Nie 13 Cze 2021, 22:25

    Wypielęgnowana rączka dotknęła gorącego, pulsującego organu, a Louis otworzył półprzymknięte powieki.
      — Och — westchnął cicho, pozwalając sobie, by kciukiem przesunąć wokół… — Jesteś…
    Nieobrzezany. Tak brzmiałoby słowo, którego Louis nie wypowiedział — czy to ze wstydu, czy zdziwienia, nie było to istotne. Przesunął jednak dłonią, by ułożyć ją pod nieco innym kątem; by palcami ująć główkę tego dużego, nabrzmiałego penisa i zsunąć napletek. Sparda w reakcji na ten gest przygryzł płatek ucha chłopca i Louis, zachęcony w ten sposób, powtórzył pieszczotę.
    Powoli, delikatnie, jakby ze wstydem i ciekawością, tak nieprzystającymi do przeszłości chłopca, o której Sparda przecież wiedział. A jednak gdyby nie ta świadomość, mógłby przysiąc, że ma przed sobą kogoś niedoświadczonego, bo o płochliwości jego gestów i świeżości reakcji, krzyczało wszystko. I choć tak jeszcze chwilę temu niecierpliwy, teraz z dokładnością i sumiennością badał zwinnymi paluszkami pulsujący w jego dłoni organ — i może tylko sprawność wyćwiczonych ruchów świadczyła, że nie był to pierwszy raz. Opuszkami palców musnął jądra Spardy i zaraz cofnął dłoń, jakby przestraszony, zbierając hojnie skapującą maź z nabrzmiałego penisa.
      — Dante — sapnął chłopiec, gdy Sparda wpił się w delikatną skórę pod jego uchem. Mężczyzna uniósł głowę, patrząc pociemniałym spojrzeniem na twarz leżącego pod nim chłopca. — Jest taki… wielki… — W tonie jego głosu obawa mieszała się z fascynacją i pożądaniem. Chłopiec cofnął rączkę, na chwilę tylko jednak — uniósł ją bowiem do ust i, wsunąwszy sobie pomiędzy wargi palec, którym uprzednio zebrał preejekulat, zasmakował go i oblizał, po czym wyznał, zawstydzony: — Będę… potrzebował chwili…
      — Ile będziesz potrzebował, skarbie — wychrypiał Dante, wsparty na ramionach po dwóch stronach głowy chłopca; patrzył na niego i dyszał ciężko, ale to Louis uciekł wzrokiem, znów w dół, znów na pulsującego, prężącego się członka.
    Młodzieniec przygryzł wargę; tym razem nie pytał, jedynie przywarł znów do ust Dantego, opuchniętymi od pocałunków wargami kradnąc kolejne, tak, jakby wcale nie było mu za mało, jakby wciąż do nich tęsknił i nie potrafił przestać. Jedną dłoń wsparł na szyi Dantego, zaciskając na niej mocno paznokcie, podczas gdy drugą wsunął w ten tak niepotrzebny przecież materiał spodni. Gęste owłosienie nie przeszkadzało mu złapać penisa Spardy ponownie; tym razem jakby pewniej, i zacząć poruszać sprawną dłonią w górę i w dół. Szybciej, mocniej, łapiąc napletek i obciągając, z nieznaną sobie (a może zapomnianą) satysfakcją przyjmując coraz bardziej chaotyczne pocałunki.



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Dante Nie 13 Cze 2021, 22:55

      — Ach — sapnął Sparda, gdy wprawna dłoń zajęła się nim intensywniej, przesuwając się po całej długości trzonu. Szarpnął zębami skórę młodzieńca i rzeczywiście, z każdą chwilą jego pocałunki zdawały się coraz mniej spójne. Nigdy jednak nieporadne. I Louis patrzył w dół, dysząc ciężko i przyglądając się pulsującemu organowi, który wydzielał tak wiele soków, że lubrykant zdawał się zbędny.
      — Ekhm — odchrząknął Dante w którymś momencie, odrywając się od wyraźnie zarysowanego obojczyka, i sięgnął gwałtownym gestem do nadgarstka młodzieńca, aby zatrzymać jego dłoń, uciskającą właśnie jądra. — Shh… bo zaraz… — Pokręcił lekko głową, z pewnym niedowierzaniem dla samego siebie. Fizjologia go zawodziła, a sprawne paluszki niebezpiecznie łatwo wykrywały szczególnie newralgiczne obszary, pewnie dlatego, że obaj byli – cóż – w pewnym sensie tacy sami. Ucisk na jądrach zazwyczaj kończył się… szybko. — Znasz sprytne sztuczki, co? — Uśmiechnął się kącikiem warg, i Louis odwzajemnił ten uśmiech słabo, na granicy omdlenia.
      — Okej — kontynuował Dante, puszczając jego nadgarstek. — Zrobimy inaczej. Daj go tutaj.
    Zwolnionej właśnie dłoni użył, by chwycić oba ich członki naraz i zamknąć w pewnym uścisku. Patrząc w oczy młodzieńcowi, obnażył kieł, wypuścił przeciągle powietrze i zaczął ich masować, skóra przy skórze, mieszając ze sobą intensywnie pachnące wydzieliny.
    Louis jęknął wysoko, drżąco.
      — Głośniej — rozkazał Dante przez ściśnięte gardło. Pochylił się i najpierw przeciągnął językiem po szyi młodzieńca, wzdłuż pulsującej szybko arterii, a potem zacisnął na niej zęby.
    Długi jęk, którym został nagrodzony, rzeczywiście był głośniejszy. Louis doprowadzał go do szaleństwa tymi dźwiękami, wypuszczanymi wraz z gorącym powietrzem wprost do jego ucha. Nie zastanawiał się, czy są szczere, czy wystudiowane. W ogóle nie myślał o tym, co i kiedy robił w życiu Louis. Liczyła się tylko ta chwila, ich własna, w której nie istniał nikt inny, nawet cholerny Red, tak skłonny do stawania im na drodze.
      — Mhm — mruknął Dante, przytulając nos do ucha młodzieńca. Zadyszany, oparł się na moment czołem o poduszkę, a wtedy jego spocony bark otarł się o rozwarte błagalnie usta Louisa.
    Młodzieniec tracił opanowanie, gdy Dante na niego nie patrzył. Rozluźniał twarz. Pozwalał sobie na najbardziej naturalne grymasy, i za którymś razem zapomniał nawet o tym, by zapanować nad sobą, kiedy mężczyzna znów uniósł głowę, by na niego spojrzeć.
      — Oach — wydusił Dante, zaciskając mocno zęby. Louis wyraźnie poczuł, jak duża męskość szarpnęła się, tuż przy jego. Dłoń Spardy zwolniła trochę, a Louis uchylił powoli powieki. — Dobra — sapnął mężczyzna, gdy już dał sobie chwilę na złapanie oddechu. Trochę mocniej ścisnął razem ich członki, ale nie poruszył już palcami. Zdawało się, że zawahał się, ale nie dłużej niż sekundę. — Lubisz anal…?
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Pon 14 Cze 2021, 18:53

    Louis spojrzał na mężczyznę z niezrozumieniem — a może był to jedynie wynik zamroczenia jego ogarniętego pożądaniem ciała? Posłał Dantemu zagubione nieco spojrzenie i rozchylił usta.
      — Mówiłem ci… — zaczął słabo, ale nie zdecydował się dokończyć. Może był na to zbyt zmęczony. Może wymagało to za dużej ilości czasu. Może chciał po prostu szybciej… — Masz prezerwatywy?
    Sparda dyszał ciężko, jak po przebiegniętym maratonie, jednak uśmiechnął się półgębkiem. Podniósł się z łóżka i nagle Louis został sam, bez tego ciepłego, męskiego ciała nad nim. Chłopiec przysiadł na łóżku, odwracając się za Dantem i poprawił włosy, widząc, jak Sparda wyciągał coś z zafki. Rozchylił wargi, by poprosić, zasugerować jeszcze jakiś żel, jednak było to niepotrzebne; niewielka buteleczka, którą Dante trzymał w dłoni, wylądowała zaraz na jasnej pościeli.
      — Zrób to — polecił Sparda, stając przy krawędzi łóżka i Louis spojrzał na niego wielkimi oczami z dołu. Sięgnął jednak po podane mu opakowanie i, rozerwawszy je, pewnym siebie ruchem naciągnął lateks na ociekający wydzielinami członek.
    Nie cofnął jednak rączki. Paluszkiem prześledził kształt największej z żył, masując członka, podczas gdy wolną dłonią otworzył lubrykant i rozlał obficie. Pracując zawzięcie, rozprowadził go po obleczonym w lateks penisie i westchnął zniecierpliwienie, samemu poruszając biodrami.
      — Wystarczy tego — przerwał mu w końcu Dante, sięgając po podbródek chłopca. Pociągnął go mocno ku górze, aż Louis wyprostował się klęcząc i wsparł skapującymi od lubrykantu palcami o klatkę piersiową Spardy.
      — Ooch… — jęknął słabo chłopiec, gdy ich penisy otarły się o siebie, a Dante poruszył niecierpliwie biodrami, potęgując to doznanie. — Zrób mi to wreszcie, Dante — wyszeptał Louis, wprost w rozchylone wargi Spardy, w które zaraz wpił się zachłannym pocałunkiem. Jedną ręką zarzucił za jego szyję, drugą sięgając do ociekającego lubrykantem penisa i stymulując go niecierpliwie. — Nie chcę już dłużej cze… ach!
    Nie dokończył — to Sparda pchnął chłopca mocno w tył, aż Louis z krzykiem opadł na miękkie posłanie.
      — Och — jęknął, odrzucając włosy i wsparł się na przedramionach, unosząc nieznacznie. Sparda stał wciąż przed łóżkiem, dysząc i mierząc Louisa rozognionym spojrzeniem. Chłopiec zwilżył koniuszkiem języka wargi i rozchylił je, oddychając płytko, po czym, walcząc sam ze sobą i swoim wstydem, powoli rozsunął uda. — Jak mi to zrobisz? — spytał cichutko.



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Dante Pon 14 Cze 2021, 21:56

    Dante uśmiechnął się kątem warg, słysząc, jak po raz kolejny Louis unika nazywania rzeczy po imieniu.
      — Jak cię przelecę? ― wychrypiał, unosząc leciutko brew, ze spojrzeniem utkwionym w najintymniejszych okolicach młodego ciała, tak frywolnie i jednocześnie nieśmiało wystawionych na jego widok. ― Tak ― pochylił się nieco i chwycił Louisa za rozchylone uda ― że już nie przestaniesz o mnie myśleć.
    Obnażył kieł i zdecydowanym ruchem pociągnął Louisa na skraj łóżka, po czym wspiął się na nie jednym kolanem i zawisł nad młodzieńcem, patrząc mu prosto w oczy.
    Chciał widzieć wszystkie emocje na jego twarzy. Był pewien, że poradzi sobie na oślep, gdy zbierał lubrykant ze swojego członka, by nawilżyć własne palce.
      — Tak ― wychrypiał cicho, z ustami o milimetry oddalonymi od warg chłopca ― że będziesz chciał tu być co noc.
      — A-ach ― jęknął Louis, ledwie palce mężczyzny musnęły jego jądra, aby zaraz prześliznąć się znacznie niżej i odnaleźć, z odrobiną zniecierpliwienia, zwarty ciasno mięsień.
      — I tak ― dodał Dante, może nawet z arogancją ― że już nigdy… nie obejrzysz się… za tymi… przyzwoitymi.
    Uśmiech Spardy poszerzył się, przypominając coraz bardziej drapieżny grymas rozjuszonego zwierzęcia. I wtedy właśnie palec wskazujący, który nakrywał dotąd poruszającą się niekontrolowanie dziurkę, wśliznął się nagle do środka – bez najmniejszego problemu, i bez żadnego bólu, a mimo to Louis odczuł każdy jego milimetr.
    Dante z łomoczącym sercem chłonął ten ni to zaskoczony, ni przerażony wyraz twarzy, oddychając płytko, łapczywie. On był ciasny jak… jak cholerne imadło, jak żadna z kobiet, które Sparda miał w swoim życiu, i myśl, że już zaraz, może za kilka sekund, może za minutę, poczuje to dosadnie jak nigdy wcześniej, była dla niego…
      — Aa… nhh… ― Louis odrzucił głowę w tył, a jego włosy zatańczyły dokoła niej. Młode ciało wygięło się w spektakularny łuk, a wszystko przez to, że mężczyzna właściwie odruchowo rozmasował od środka napięte mięśnie, przygotowując miejsce na drugi palec.
      — Szlag ― sapnął Dante, kręcąc leciutko głową. ― Jesteś…
      — A-aach…!
      — Tak… kurewsko… ― Drugi palec zaczął wsuwać się w ciasny otwór, tym razem ze znacznie większym trudem.
      — D-Dante…
      — Ach… ― Sparda zacisnął zęby, napinając całe ciało. ― Podnieca… jący…
      — Aaa…
      — Boli…?
      — Tak… Nie… Dante… Ja j-już…
    Dante nie potrzebował słyszeć więcej. Przylgnął do ust chłopca w gwałtownym pocałunku, pożerając wszystkie jego jęki. Poruszył nadgarstkiem, rozsunął odrobinę palce.
    I zaczął go nimi jebać.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Wto 15 Cze 2021, 20:22

    Sparda był tak blisko. Tak, jak długo nikt przed nim i Louis do tej pory sam nie wiedział, jak bardzo mogło mu tego braknąć, jak bardzo mógł tego potrzebować. Chrapliwy szept tuż przy uchu, drażniący zmysły zapach, ale nade wszystko dotyk, tak obecny, tak odczuwalny, tak potrzebny.
      — Ooch… Da-ante… Ouach…!
    Niespokojne jęki nie ustały, a zmieniły się na niekontrolowane już westchnienia, gdy Sparda natarł na chłopca swoimi palcami. Tylko dwa. Aż dwa — dwa, które Louis czuł wyraźnie, mocno, gdy ciężka dłoń obijała się z plaskiem o jego jądra, przydając bólu i stymulując wrażliwe rejony. Gorący język wdzierał się głęboko pomiędzy czerwone usteczka, ale Louis nie był w stanie odpowiadać na pocałunki, już nie. Ciało chłopca reagowało żywo, a on sam wił się i jęczał w sposób, który niewiele miał wspólnego z tym powściągliwym, stonowanym młodzieńcem.
    Filigranowe, pozbawione choć jednego włoska ciało, teraz lśniące od potu, pokryte było licznymi kąśnięciami Dantego. Złote loki rozsypane w nieładzie leżały na pościeli, a twarz Blancharda, tak piękna i stonowana, przeszywały teraz spazmy rozkoszy wymieszane z ukłuciami bólu. Louis zaciskał powieki i wbijał paznokcie w plecy Danetego, szarpiąc mężczyznę; byle bliżej siebie, bliżej, tak, jeszcze bardziej.
      — A-aach, D-Dan-dante, ah-ha, n-nie…! — Jęki Louisa mieszały się wraz ze słowami, gdy chłopiec starał się coś powiedzieć, a jednak nie był w stanie. Na ślepo szukał wargami ust mężczyzny, starając się skraść mu choć jeden chaotyczny pocałunek. — Już n-nie… Ach… Dante…
    I wtedy Sparda zgiął palce, a Louis, czując ucisk w tym jednym miejscu, wydarł się głośno i wygiął ciało w łuk. Dłoń Dantego poruszała się jeszcze chwilę, jeszcze chwilę stymulowała to miejsce, aż zamarła, a chłopiec szarpnął się, roztrzęsiony.
      — N-nie…
      — Mało ci? — wychrypiał Sparda, patrząc się na twarz Louisa i czując tą obłędną ciasnotę, którą już zaraz miał poczuć sam.
    Louis oddychał płytko, ciężko, a jego członek ociekał kolejnymi wydzielinami, brudząc ich obu.
    I chłopiec w końcu otworzył zamglone rozkoszą oczy, ale to, co zobaczył Sparda, trudno było nazwać nieśmiałością, już nie. Wielkie, niebieskie tęczówki Louisa płonęły pożądliwie, a chłopiec ten nie wyglądał już jak niewinny anioł. Pod Dantem leżał teraz spragniony upojenia demon, za nic znający sobie pojęcie pruderii.
      — Nie czekaj już — sapnął rozpaczliwie, łapiąc wargami jeszcze raz usta Spardy w gwałtownym, desperackim wręcz pocałunku. — Przeleć mnie w końcu, Dante — wyszeptał gorąco, wypychając biodra w stronę rozpalonej erekcji mężczyzny.




    Sponsored content

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 22 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Sponsored content

      Similar topics

      -

      Obecny czas to Czw 09 Maj 2024, 12:55