Half in the shadows, half burned in flames

    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Nie 31 Maj 2020, 09:43

    Powiedziałby, że to dobry dzień – Clarice wyjechała, żegnana zimnym spojrzeniem, ocierając z policzków niechciane łzy – miał więc poczucie pewnej świeżości. Kobieta ta nudziła go, od dawna już wzbudzała w nim niewiele ponad politowanie.
    Często towarzyszyła mu w kasynie, na tyle często, że na widok jej twarzy ludzie przypominali sobie o nim, ale stanowiła tylko piękny dodatek, bliższa biżuterii niż żywej istocie z własnymi poglądami i pragnieniami.
    Koniec cygara rozjarzył się lekko; spomiędzy bladych ust wymknęły się obłoki aromatycznego dymu. Victor od kilku minut zajmował stół w kącie, czekając na jedną z nielicznych osób, które obdarzał nadużywanym w dzisiejszych czasach mianem przyjaciela.
    Był jednym z wielu panów w garniturach, ale roztaczał wokół siebie specyficzną aurę wyższości właściwą ludziom wysoko postawionym. Biło od niego pewne lekceważenie i znużenie otoczeniem, i pewnie właśnie to odstraszało młode, odważne damy przed zagadywaniem go, choć przyciągał spojrzenie swoją zmęczoną, ale zdecydowanie przystojną twarzą.
    Dante nigdy jeszcze nie zjawił się punktualnie, ten podstarzały drań jako jedyny bezkarnie okazywał mu tak obcesową nonszalancję. Ale nie spóźniał się długo. Wyszedł z zaplecza krokiem twardziela, zawadiackim uśmiechem odpowiadając na zaczepki dobrze opłacanych pań, by luźnym gestem powitać się z nim jak kiedyś.
    Opadł potem na szezlong i mrugnął do Victora, kiedy ten ściął wzrokiem głównie jego ekstrawaganckie odzienie.
    Właściciel tego miejsca we własnej osobie nie robił sobie nic z panujących w nim zwyczajów. Machnął przyjaźnie na kelnera, a kiedy ten podszedł, Victor nawet na niego nie spojrzał, znacznie bardziej zainteresowany strzepywaniem popiołu do eleganckiej popielnicy.
      — Hej, mały — wychrypiał Dante, dla odmiany z przyjemnością zawieszając wzrok na uroczej twarzy. — Przynieś nam szkocką z lodem i tacę przekąsek. I poproś Claire, żeby przygotowała nam stół bilardowy.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Nie 31 Maj 2020, 10:40

    Kaden przesunął palcami po swoich włosach, poprawiając po raz dziesiąty w ciągu ostatnich pięciu minut fryzurę, i zmierzył wzrokiem swoje odbicie w lustrze. Po chwili zastanowienia, zapiął ostatni guzik.
    Miał na sobie czarną, szyfonową koszulę, sięgającą mu aż do nadgarstków, a ciemna kamizelka zasłaniała wcześniej odsłonięte półprzezroczystym materiałem sutki. Ciasne spodnie opinały jego szczupłe nogi, a srebrny kolczyk w uchu mignął zawadiacko w świetle toaletki.
    Potrząsnął głową. Lekki, niesforny ład, który pieczołowicie układał, wyglądał po prostu dobrze. Cały Kaden wyglądał dobrze. Może był nieco próżny, ale cieszył się, że udało się mu znaleźć pracę w miejscu, które zwracało uwagę na takie szczegóły. Och, on uwielbiał takie szczegóły.
    — Jak tam, ślicznotko, gotowy? — Claire stanęła obok niego, odziana w burgundową czerwień ust, i puściła mu oczko. — Gotowy — oceniła, poprawiając kołnierz szyfonowej koszuli; bardziej dla samego gestu, niż dlatego, że istniała taka potrzeba. — Pasujemy do siebie. Musimy razem umawiać się do pracy.
    — Żebyś zgarnęła mi wszystkie napiwki?
    Claire zaśmiała się perliście w odpowiedzi.
    — Fajny jesteś. Mam nadzieję, że się nie wypierdolisz z tacą, bo chciałabym cię lepiej poznać.
    Też miał taką nadzieję. Na całe szczęście, była środa, ruch nie miał być aż tak wielki, co było dobrym treningiem przed weekendem. Lepiej zawsze obyć się w klimacie miejsca, gdzie miał zamiar obłowić się w napiwkach, zanim przypadkiem coś spierdoli i wywalą go stąd na zbity pysk.
    Byłaby szkoda, bo bardzo lubił swoją twarz.
    I rzeczywiście miał pod swoją opieką tylko dwa stoliki; przynajmniej do czasu, gdy do tego samotnego, siedzącego w rogu faceta, nie podszedł drugi; i nie kiwnął na niego głową.
    — Szkocką z lodem — powtórzył, kiwając głową. Notesy dla kelnerów nie były akceptowane w Royalu, były zdecydowanie za mało eleganckie; przyjmowanie zamówienia mógł okraszyć co najwyżej uprzejmym uśmiechem. — Jak sobie panowie życzą. Czy Talisker będzie odpowiedni? Jako alternatywę mogę podać również Macallana… albo — Kaden zawahał się na ułamek sekundy, ale przypomniał sobie wczorajsze szkolenie — mogę zaproponować również kamienie do Whisky zamiast lodu, w razie gdyby nie chcieli panowie rozcieńczać naszych trunków. Wtedy proponuję nasz specjał, szesnastoletniego Lagavulina.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Nie 31 Maj 2020, 11:10

    Dante uśmiechnął się kątem warg i, zarzuciwszy ramię na oparcie kanapy, spojrzał wyczekująco na Victora. Ten z kolei uniósł brew, w dalszym ciągu nie patrząc na kelnera.
      — Dzieciak wie więcej o whisky niż ty, prawda? — rzucił chłodno, a jednak też nieznacznie się uśmiechnął. — Nie młodszy niż szesnastoletni Macallan. Bez lodu. Dla niego piwo.
    Niedbałym ruchem podbródka wskazał Dantego, nadal patrząc tylko na jego nieogoloną twarz.
      — Z samego końca lodówki. Pamiętaj o pizzy — mruknął ten, i Victor zamknął oczy, z jednej strony sprawiając wrażenie, jakby miał ochotę zapaść się pod ziemię, z drugiej jednak mógł równie dobrze powstrzymywać się od parsknięcia.
    Jeżeli zaś chłopak nie wpadł jeszcze na to, z kim rozmawia, mógłby spróbować uświadomić nieokiełznanego mężczyznę, że w karcie dań nie ma tu czegoś tak prozaicznego jak pizza.
    Dante sprawiał wrażenie, jakby przyszedł do baru obejrzeć z kumplem mecz. Jego dłonie, poranione na kostkach, zdradzały co nieco o jego temperamencie, podczas gdy Victor pozostawał trudny do odczytania, kryjąc się w cieniu obojętności.
    Mimo tej swojej aury parsknął jednak w przedłużającej się ciszy, w której kelner przypuszczalnie szukał słów. Skrył to zgrabnie za chrząknięciem.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Nie 31 Maj 2020, 11:33

    Kaden uniósł powątpiewająco brew i minęło kilka sekund, zanim zorientował się, że może nie powinien tak demonstrować swoich myśli. Podstawą tego, co Claire tłukła mu wczoraj do głowy było to, by udawać, że nie słyszało się nic. Żaden problem. Mógł grać głupiego, to wcale nie był duży wyczyn.
    Skrywając za przygryzieniem warg uśmieszek, który chciał wpełznąć na jego twarz, uśmiechnął się nieco szerzej, z wystudiowanym zakłopotaniem. Mężczyzna w garniturze był poważny, ale chyba żartował sobie z tego drugiego i jego na pewno ekscentrycznego, jak na takie miejsce, stroju.
    Bo, naprawdę, ale dżinsy? Kaden sam prychnął w myślach.
    — Piwo. Lane, z sokiem — przytaknął więc, w głowie notując to o szesnastoletnim Macallanie i tacy przekąsek. Tamtemu drugiemu przyniesie szklanką buteleczkę Coli i wiaderko lodu, a jak uda się mu dorwać te paluszki, którymi zajadał się Peter na przerwie, to chyba serio je tu przyniesie. — I sos czosnkowy do pizzy.
    Kiwnął lekko głową i odszedł do baru, a gdy tylko zobaczył Claire, od razu przypomniał sobie:
    — Ci dwa chcą żebyś im przygotowała stół do bilarda — poinformował. — Kto to, jacyś stali klienci? Zaczęli coś…
    — Żartujesz sobie? — Claire zmierzyła go przeszywającym spojrzeniem swoich błękitnych oczu. — Ten siedzący do nas tyłem to Dante, właściciel Royala. Jak… — Kaden wybałuszył oczy. — Co mu powiedziałeś?
    — Że przyniosę mu lane piwo z sokiem i pizzę z sosem czosnkowym — wypalił, czując, że serce podchodziło mu do gardła. — Kurwa, muszę… O ja pierdolę, czy on mnie wyleje?
    Claire otworzyła usta, by coś odpowiedzieć, ale w tym czasie Dante odwrócił się i skinął na nią głową. Dziewczyna uśmiechnęła się i, rzucając ostatnie spojrzenie Kadenowi, odeszła w stronę stołów bilardowych.
    — Kurwa mać — syknął pod nosem Kaden, podchodząc za bar, gdzie schylił się w poszukiwaniu tego zasranego Macallena. Jeśli miał się zaraz pożegnać z pracą… Dobra, była na to jeszcze jedna szansa.
    Telefon. Telefon.
    Niecałe piętnaście minut później, podszedł do stolika z tacą (z którą się na całe szczęście nie wypierdolił) i postawił na stoliku czarną serwetkę oraz szklaneczkę z Whisky — bez lodu, z kamieniami — a przed drugim mężczyzną butelkę rzemieślniczego piwa, które chwilę wcześniej kupił za własne pieniądze w pobliskim sklepie. Bez słowa, zanim mężczyźni zdobyli się na jakiś komentarz, odwrócił się i zaraz wrócił z deską szuszonych owoców, gorzkiej czekolady i orzechów oraz z kartonowym pudełkiem pizzy, które niosło za sobą apetyczny zapach. Postawił pudełko przez Dantem i otworzył, dostawiając obok plastikowy pojemniczek z sosem czosnkowym.
    — Czy mogę panom coś jeszcze podać?
    Jak nic go zaraz wypierdolą. Ale przynajmniej będzie miał co opowiadać.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Nie 31 Maj 2020, 12:03

      — Nowy? — mruknął Victor chwilę po tym, jak kelner się oddalił. Dopiero teraz spojrzał w jego stronę i odprowadził wzrokiem smukłą sylwetkę.
      — Tak.
      — Nie wie, kim jesteś.
      — Raczej nie.
    Victor uśmiechnął się oszczędnie i sięgnął po cygaro, by za pomocą srebrnej zapalniczki ponownie je zapalić.
      — Nie przyniesie — stwierdził od niechcenia.
      — Przyniesie.
    Tak się złożyło, że powiedzieli to w tym samym momencie. Dante uśmiechnął się arogancko, zadzierając podbródek. Zdmuchnął z twarzy pasma przedwcześnie posiwiałych włosów.
      — Założysz się? — Te słowa znów wypowiedzieli jednocześnie.
      — O twojego Royce'a — rzucił Dante.
      — Dziesięć procent z Royala.

    Zaledwie kilkanaście minut później Dante spojrzał na Victora z tryumfalnym wyrazem twarzy.
      — Ha, ha — zaśmiał się ekspresyjnie, widząc, jak brwi przyjaciela obniżają się nieznacznie. — Dawaj.
    Victor bez słowa przesunął kluczyki po sole w stronę Dantego i popatrzył w oczy młodzieńca.
      — Dziękuję.
      — Nachyl się trochę — polecił Dante, a kiedy chłopak wykonał polecenie, mężczyzna złapał go za kołnierzyk i pociągnął jeszcze bliżej. Potem, puszczając mu oczko, dyskretnie wsunął mu do kieszonki parę banknotów.
      — Dzięki, młody. Na razie tyle.
    Kaden miał teraz na sobie bez wątpienia uwagę obu tak przeciwstawnych sobie mężczyzn. Victor z kamienną twarzą mierzył go wzrokiem, upijając niewielki łyk wyrafinowanego, przyjemnie chłodnego trunku. Ciemne brwi nadal miał nieco zmarszczone, co przydawało jego twarzy raczej niebezpiecznego wyrazu.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Nie 31 Maj 2020, 12:36

    Nie zorientował się od razu. Skonfundowany obserwował przesunięcie kluczyków po stole i zmarszczył lekko brew na podziękowania. Dopiero gdy się wyprostował, zrozumiał znaczenie gestu i musiał włożyć wiele wysiłku w to, by nie sprawdzić od razu, jaka kwota wylądowała w jego kieszeni.
    W życiu by nie pomyślał, że najtrudniejszym, co będzie w tej pracy, nie będzie latanie w tę i z powrotem z tacą (a przecież pracował już na kilku kelnerkach i wiedział, co to fizyczny zapierdol), tylko utrzymanie pokerowej twarzy.
    I… co by nie mówił, poczuł w sobie drobną ekscytację.
    Nie wypierdolił go. Ba, ten cały szef dał mu napiwek, i jeśli to prawda, co o nim mówili, to podobno wcale nie był skąpy… i chyba go polubił. Kaden co prawda nie wiedział, czy byłby w stanie polubić kogoś, kto na co dzień chodził w dżinsach, tym bardziej do kasyna, ale miał tylko dwadzieścia parę lat, dość duże ego i zdecydowanie za wiele pewności siebie, by teraz się tym przejmować.
    Skinął lekko głową w podzięce i nieopatrznie, już mając się odwracać, złapał spojrzenie drugiego mężczyzny. Wyglądał zupełnie inaczej niż jego szef, poważniejszy, dostojny, ledwo co skąpiący słowa… W przypływie nagłej odwagi (albo głupoty), Kaden uniósł lekko ramiona,
    — Przykro mi — powiedział bez cienia skruchy, patrząc się wciąż na mężczyznę, któremu chwilę temu podał Whisky. Jeśli dobrze się orientował w sytuacji, to przez jego osobę tamten facet stracił swój samochód… Kaden nie zdążył zerknąć na logo na kluczykach, ale nie trzeba było być szczególnie spostrzegawczym, by domyślić się, jakim samochodem mógł jeździć ten człowiek. — Na mój koszt — dodał, kiwając lekko głową w stronę drinka i uśmiechnął się oszczędnie.
    Tym razem naprawdę odwrócił się i odszedł (czy mu się wydawało, czy odprowadzony parsknięciem szefa?), mając głęboką nadzieję, że za ten napiwek mógł zasponsorować tamtemu facetowi jego szesnastoletniego Macallana.

    I mógł. Na całe szczęście, bo już przepuścił pierwszą wypłatę (której jeszcze nie otrzymał). Wieczór się przedłużał, a Kaden ukradkiem zerkał w stronę stołu billardowego, gdzie Claire dotrzymywała towarzystwa obu mężczyznom. Od Petera, jednego z barmanów, dowiedział się już, że ten drugi facet, Victor, był jednym z przyjaciół ich szefa i stałym bywalcem kasyna. Miał w sobie coś… coś na pewno interesującego, z tą swoją poważną miną, znudzeniem towarzystwem pięknej kobiety, którą Claire niewątpliwie była, i brakiem zainteresowania jedną z droższych Whisky dostępnych w całym mieście.
    Kaden wiedział, że powinien się powstrzymać, ale nie mógł nie wsadzić nosa w nieswoje sprawy.
    Gdy tylko zauważył, że na dnie szklaneczki zostały ostatnie krople Whisky, momentalnie zjawił się przy stole bilardowym i zabrał szkło wraz z pustą butelką piwa.
    — Mam nadzieję, że nasza whisky przypadła panu do gustu — powiedział uprzejmie, przesuwając wzrokiem po swoim szefie, by zatrzymać spojrzenie na Victorze. — Jeszcze raz to samo?



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Pon 01 Cze 2020, 18:05

    Victor Redgrave uniósł wzrok znad trzymanego właśnie kija, by spojrzeć długo na Kadena, jak gdyby karcił go za odezwanie się w chwili, gdy tak bardzo liczyło się skupienie. Potem wrócił wzrokiem do bili i bez dłuższego zastanowienia uderzył.
    Dante patrzył, niedbale oparty o stół z drugiej strony, jak dwie jednokolorowe bile wpadają do łuz. Trzecia tego samego typu potoczyła się leniwie w stronę innej, blokując mu potencjalny ruch – na wypadek, gdyby w ogóle miał okazję go wykonać. Ziewnął ostentacyjnie, a potem uśmiechnął się do Kadena tym swoim krzywym uśmieszkiem casanovy na emeryturze.
      — Polej mu szczodrze ― rzucił do chłopca, unosząc swój kufel. ― To już ta pora.

    Większość wieczoru ci dwaj spędzili przy ustronnie ulokowanym stoliku, co jakiś czas tylko domawiając kolejne napoje. Odcięci od pozostałych gości lokalu, mówili ze sobą cicho, nie wiedzieć o czym. Victor przeglądał podejrzane dokumenty, które – gdy tylko kelner znów się zbliżył – zostały natychmiast zamknięte z powrotem w teczce.
    Tego wieczoru Kaden miał zostać z Claire do późna, żeby odbyć kompleksowe szkolenie z zamykania lokalu. Z zasady nie mógł przystąpić do sprzątania tak długo, jak w Royalu byli goście; na szczęście około północy ostatni stolik – ten, przy którym siedział właściciel – opustoszał.
    Chyba wszyscy przeoczyli moment,w którym ci dwaj panowie odeszli, pozostawiając po sobie jedynie puste szklanki i tacę z resztką przekąsek.
      — Tak nieoficjalnie to szef pozwala nam brać takie rzeczy do domu — oznajmiła Claire, kiedy Kaden zjawił się w kuchni, i z uśmiechem zgarnęła z talerza najlepszy swoim zdaniem kąsek. — Generalnie, ślicznotko ― podjęła po przełknięciu — zostaje już tylko posprzątać na sali i przy bilardach. Kuchnię ogarniają kucharze, a od kompleksowego sprzątania szef ma firmę, co rano przychodzi, więc wystarczy ogarnąć pobieżnie, żeby się jakieś karty czy kije nie walały. Blaty przecieramy i z tym ci jeszcze zdążę pomóc. Potem poodwracasz krzesełka, włączysz alarm zgodnie z karteczką i wyjdziesz sobie. Bo jak nie zdążę na busa za dwadzieścia minut, to następny mam za jebaną godzinę.
    Dziewczyna mówiła tak szybko, że trudno było za nią nadążyć, ale za to miała piękny uśmiech. Pociągnęła Kadena na salę i wspólnymi siłami doprowadzili ją do porządku. Później Kaden dostał gorliwego buziaka w policzek i został w lokalu zupełnie sam.
    Tak duże i opustoszałe przestrzenie były dość przytłaczające. Na szczęście tego wieczoru tylko niewielka część sali była w użytku. Cała przestrzeń na dole stała ciemna, cicha i pusta. Tam Kaden w ogóle nie musiał schodzić, ale…
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Pon 01 Cze 2020, 18:32

    Ale zszedł.
    Wcześniej zaś odwiedził jeszcze bar; zgarnął z niego szkło i butelkę szesnasoletniego Macallana, po czym nalał alkoholu do szklaneczki. Nikomu od tego nie stanie się krzywda, a temu Dantemu to na pewno niczego nie ubędzie. Zresztą, załatwił mu dziś samochód — pewnie niebylejaki — a ten napiwek to na pewno nie był szczyt jego możliwości.
    Ze szklaneczką Whisky Kaden wybrał się więc na spacer turystyczny. Niby spędził w kasynie cały wieczór, ale w tygodniu dół przybytku nie cieszył się za dużym zainteresowaniem; zresztą, z tego, co mówiła mu Claire, na początku będzie pracował tutaj, a chętnie zobaczyłby wszystkie te przestrzenie. Nie spieszył się na żadnego busa (busa, pff! Nie zamierzał nigdzie jechać żadnym busem, od czego był Uber?), i właściwie nie był nawet zmęczony (praca tutaj okazała się dużo łatwiejsza, niż w tym ostatnim pubie, na całe szczęście).
    Potrząsnął włosami, poprawił fryzurę, zamoczył usta w Whisky (lekko się skrzywił; sam pewnie dolałby Coli, ale miał zamiar sprawdzić, o co to całe zamieszanie), a echo jego głuchych kroków poniosło się po sali. Trzymając się poręczy zszedł na dół i postąpił kilka kroków wgłąb ciemnego pomieszczenia; powoli, ostrożnie, pozwalając wzrokowi przyzwyczaić się do panującej ciemności.
    Cisza była hipnotyzująca. Szedł coraz głębiej, pomiędzy stoliki, których zarysy widział coraz wyraźniej, racząc się swoim drinkiem i zastanawiając się, czy znalazłby tu gdzieś włącznik światła, kiedy nagle…
    — Kurwa — sapnął z zaskoczenia i lekkiego przerażenia, przystając w pół kroku, kiedy zorientował się, że szedł prosto na czyjąś sylwetkę. Ledwo wyhamował i drink w jego ręce zachlupotał, rozlewając się nieco na ziemię; poczuł zimny alkohol na ręce, ale na szczęście nie ubrudził spodni. — Przepraszam, ja…
    Dopiero teraz w ciemności rozpoznał rysy stojącego przed nim mężczyzny. Widząc go, zaklął w myślach i odruchowo chciał schować drinka za siebie, ale w połowie tego gestu zorientował się w jego idiotyzmie; dlatego przytrzymał go obok swojego ciała, przeklinając na siebie w duchu. Nie no, bez przesady, co z tego, że miał w ręku drinka? Ten facet nie wiedział, że za niego nie zapłacił, nie miał jak naskarżyć szefowi.
    — Mamy już zamknięte — powiedział, zadzierając lekko brodę.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Pon 01 Cze 2020, 21:12

    Mężczyzna stał w cieniu rzucanym przez spiralne schody, oparty bokiem o jeden z wysokich filarów. Zajęło to chwilę, nim młodzieniec był w stanie dojrzeć choćby jego zarys. Nie poruszył się, dopóki chłopak nie stanął na tyle blisko, by można było dostrzec jego rozpaczliwie rozszerzone źrenice.
    Redgrave ściął go spojrzeniem z góry na dół, zatrzymując na ułamek sekundy wzrok na trzymanej w wilgotnej dłoni szklance, która błysnęła, odbijając włączone wciąż światło z balkonu nad nimi.
    Bez problemu wyczuł znany sobie tak dobrze zapach.
    Spojrzał na buty i wrócił wzrokiem do bladej twarzyczki, którą chłopak zadarł butnie, jakby próbował zachować rezon.
    Brew Redgraveʼa uniosła się płynnie na wypowiedziane stanowczo słowa, ale jego twarz pozostała kamienna.
      — Ach tak — mruknął w przedłużającej się ciszy, która między nimi zawisła, ale nie ruszył się z miejsca.
    Nie mógł oprzeć się wrażeniu, że chłopak robił coś nieodpowiedniego. Pomijając, że najwyraźniej spijał Spardzie najlepsze alkohole (ten konkretny sprowadzany był tylko dla niego). Nie były to zlewki. Wątpił też, aby niemała należność za tak ekskluzywną whisky miała znaleźć się w kasie.
    W ogóle nie wydawało mu się, że Sparda pozwoliłby błąkać się samotnie po lokalu jakiemuś stażyście.
    Nie podzielił się swoimi podejrzeniami. Uniósł dłoń do ust i przesunął kciukiem po dolnej wardze, jakby ścierał z niej posmak alkoholu. Przy tym wszystkim patrzył na młodzieńca wyczekująco. Liczył na wyjaśnienia.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Pon 01 Cze 2020, 21:46

    Kaden zawiesił wzrok na twarzy mężczyzny, podczas gdy ten mierzył go spojrzeniem. Obserwował palec, którym Victor pocierał usta i sam przygryzł wargę, wracając spojrzeniem do oczu mężczyzny o kilka sekund za późno, by ten nie zorientował się w tym geście. Pomimo tego bez zawstydzenia podniósł wzrok, a kącik jego ust drgnął w uśmiechu.
    Pan szef i pan tajemniczy.
    Czy się czegoś obawiał? Niespecjalnie. Gdyby ten facet chciał się na nim odegrać za samochód, zrobiłby to już wcześniej. Zresztą, najgorsze, co mogło się mu stać, to wypierdolenie go z pracy — a nie była jakaś szczególnie wysublimowana, zaraz znalazłby kolejną. Kadena bardziej ciekawiło, co ten człowiek robił sam w ciemnościach kasyna, choć wątpił, by kiedykolwiek poznał odpowiedź.
    — Przeszkadzam panu? Jeśli tak, poczekam na górze — westchnął, manifestując, jak niekoniecznie podobała się mu ta opcja. Upił nieco drinka i włożył wiele wysiłku w to, by się nie skrzywić. — A jeśli nie… może mnie pan oprowadzi? Chyba lepiej zna pan te rejony, a chciałem trochę pozwiedzać.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Pon 01 Cze 2020, 22:31

    Ileż bezczelności miał w sobie zatrudniony przez Spardę chłopak. Redgrave był mocno podpity, ale nie na tyle, by przeoczyć pewne sygnały, które młody kelner, świadomie lub nie, wysłał.
    Wydał z siebie przeciągłe, głębokie westchnienie i zadarł lekko głowę, by popatrzeć na wielki żyrandol z girlandami.
    Nie, najgorszym, co mogło stać się Kadenowi, nie była utrata pracy, ale z nich dwóch sprawę z tego zdawał sobie jedynie mężczyzna.
      — Nie wiesz, dokąd prowadzi ciekawość? — zapytał od niechcenia, przeciągając sylaby.
    Wyciągnął zza pazuchy czarną papierośnicę, a po jej otwarciu oczom chłopca ukazały się luksusowe czarne papierosy ze srebrnymi filtrami.
    Mężczyzna trzymał je tak długo, aż w końcu młodzieniec zrozumiał, że jest właśnie częstowany, i szybko skorzystał z oferty.
    Oczywiście, że skorzystał.
    Victor zapalił połyskliwą zapalniczką najpierw papierosa w ustach chłopca, dopiero potem swojego.
    Jego twarz rozświetliła się na dłuższą chwilę, z początku w blasku płomienia, a później żaru. Schował papierośnicę i odwrócił się. Bez słowa i bez szelestu ruszył pod balkonem w ciemność tak aksamitną, że już po chwili Kaden zmuszony był poruszać się głównie po omacku.
    Gdy przystanęli, zobaczył, że tuż obok znajduje się jakiś stół dopiero, kiedy Victor strzepnął popiół do stojącej nań popielnicy.
      — Nie jestem przewodnikiem — wychrypiał mężczyzna niskim głosem, w którym pobrzmiewała jakaś dziwna nuta, być może spowodowana tylko przez wypity alkohol. — Masz ostatnią szansę, by zawrócić i wyjść.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Pon 01 Cze 2020, 23:11

    Kaden zaciągnął się papierosem i dopiero wtedy odpowiedział.
    — Nie wiem. — Wypuścił dym na bok, by nie objął twarzy rozmówcy. — Nie powie mi pan?
    Z właściwą sobie butą ponownie uniósł drinka do ust, wciąż nie odrywając wzroku od stojącego obok niego rozmówcy. Ruszył za nim w ciemność, bo przecież nie oczekiwał wcale żadnej odpowiedzi. Zaciągnął się po raz kolejny papierosem, rozbawiony. Jeszcze niedawno nie miał pojęcia, jak skończy się ten wieczór, ale to było więcej, niż satysfakcjonujące.
    Przystanął zaraz za Victorem i, odłożywszy szklaneczkę na stół i wsunąwszy papierosa pomiędzy wydęte wargi, podparł się na dłoniach i usiadł na blacie. Założył nogę na nogę, wypuścił dym z ust i zamoczył je w alkoholu, nie odwracając spojrzenia od rysów tej pociągającej, poważnej twarzy.
    — Dlaczego miałbym? — spytał niemalże niewinnie. — Grozi mi jakieś niebezpieczeństwo? — kontynuował, z uśmieszkiem błąkającym się mu na wargach. Zwilżył wargi alkoholem, wciąż zapatrzony w rozmówcę. — Nigdy nie grałem w ruletkę. Wyjaśni mi pan zasady?



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Pon 01 Cze 2020, 23:41

    Zanim ciekawski chłopiec zdążył zareagować i w jakikolwiek sposób się temu sprzeciwić, dłoń Victora zacisnęła się na jego szyi. Szklanka spadła i potłukła się o kant stołu. Dłoń z papierosem została pochwycona za nadgarstek.
      — Albo tracisz życie — wycedził wprost w rozwarte rozpaczliwie wargi, nagle tak blisko, że chłopiec czuł niemal żar jego ciała — albo je wygrywasz.
    Uścisk na szyi Kadena rozluźnił się i młodzieniec wreszcie odzyskał oddech. W tym jednak momencie drobna rączka trzymająca papieros została wykręcona w taki sposób, że młodzieniec instynktownie wypuścił z niej papierosa.
    Redgrave przydeptał go butem; pod jego stopami zachrzęściło szkło.
      — Radziłbym posprzątać to i nie błąkać się więcej tam, gdzie nie powinno być takich ślicznych chłopców.
    Zadarł podbródek młodzieńca i uśmiechnął się pod nosem z nutą lekceważenia, a zarazem tryumfu, patrząc z góry na rozchylone wargi.
    I wtedy drzwi za jego plecami otworzyły się, wpuszczając snop światła.
      — Ty jeszcze… ― Dante tylko odrobinę chwiejnie zatrzymał się w progu i, oparłszy się bokiem o framugę, zmarszczył brwi. Wytężył wzrok. Nie wydawało mu się; Victor nie był sam. Sparda najpierw uniósł brew, a potem zaśmiał się, dobrze wiedząc, na co właśnie patrzył.
    Redgrave odsunął się nieśpiesznie, wręcz leniwie, i obrzucił Dantego nieznacznie przymglonym spojrzeniem.
      — Co mam z nim zrobić? ― westchnął.
      — Zostaw. Świeży jeszcze, zgrzecznieje. Prawda, młody? To zjeżdżaj, zanim zadzwonię po twoją mamę.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Wto 02 Cze 2020, 00:12

    Serce Kadena wybijało przyspieszony rytm i poczuł nić rozczarowania, gdy Victor uwolnił jego gardło. Zaraz jednak uśmiechnął się, chcąc sięgnąć ręką… ale i jego ręka została złapana, nić ekscytacji rozwinęła we wnętrzu młodzieńca, tylko po to, by zaraz strzaskać wszelkie jego nadzieje.
    Victor mógł bez trudu czytać z jego twarzy.
    Zanim zdążył jakkolwiek zareagować, snop światła sprawił, że musiał zmrużyć oczy. Obecność szefa wprawiła go tylko w irytację i musiał zacisnąć wargi, by nie parsknąć ze złości.
    Zsunął się ze stołu z wyraźną irytacją, niepomny tego, że niemal ocierał się o ciało Victora. Zadarł głowę, by na niego spojrzeć i rzucił mu niemal oburzone, obrażone spojrzenie.
    — Przepraszam — powiedział, bynajmniej celem zadośćuczynienia za sytuację. Mężczyzna, możliwe, że rozbawiony, w istocie odsunął się, by go przepuścić, a Kaden skierował się w stronę stopni schodów.
    Nie to nie, kurwa.
    Wcale nie był urażony, wcale nie bolała go jego duma, ani trochę. I wcale pierwszym, co nie zrobił, kiedy tylko dopadł w barze swojego telefonu, nie było włączenie Grindra, by dowartościować się kilkoma komplementami od nieznajomych typów, którzy najwyraźniej nie mieli nic do lepszego do robienia w środku nocy, niż walić sobie do jego zdjęć.
    Wcale.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Wto 02 Cze 2020, 00:57

    Obrączka.
    Tym razem dla odmiany błyszczała na jego palcu, gdy w męskim gronie zasiadał przy stole do pokera.
    Na kanapie nieopodal, tuż przy filarze, siedziała Clarice z kieliszkiem białego wina, obserwując wszystko z bezpiecznej odległości. Jej sukienka była warta tyle, co roczna pensja co niektórych.
    Była sobota – minęły ponad dwa tygodnie od tak ciekawej dla Kadena środy – i tak się złożyło, że obaj spędzali ją w tętniącym życiem Royalu.
    W weekendy takie jak ten stawało się jasne, skąd biorą się pieniądze, by utrzymać ten ogromny budynek w takiej formie, a oprócz tego zapłacić niemałe pensje tak wielu pracownikom. Przyjeżdżali tu ludzie z całego świata, by pić, bawić się i przegrywać fortuny do białego rana. Wielu wychodziło ze łzami w oczach, zdarzało się wręcz, że na noszach.
    Ale nie Victor. Mówiono o nim, że nie przegrywa. Krążyły nawet pogłoski, że ktoś kiedyś założył się z nim o życie, któż jednak mógłby je potwierdzić?
    Grubasek siedzący naprzeciw mężczyzny miał kroplę potu na skroni.
      — Blefujesz, Redgrave. Jak nic blefujesz ― powiedział z niewielkim uśmiechem. Victor spokojnie popatrywał na niego zza ciemnych okularów. Twarz miał kamienną.
      — Och, Redgrave siadł do pokera. To będzie grubo — szepnęła Claire, która jak gdyby znikąd zjawiła się u boku łapiącego oddech przy balustradzie Kadena. — Ten typek, tam w kącie. Nie wiem, czy go kojarzysz, ale ogrywa ludzi na całe majątki.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Wto 02 Cze 2020, 11:36

    Claire nie musiała wskazywać Kadenowi Victora, bo chłopak już od dłuższej chwili obserwował jego sylwetkę, niespecjalnie się z tym kryjąc.
    – Tak? – spytał w odpowiedzi na informację, którą sprzedała mu koleżanka, nawet nie odwracając wzroku od wspomnianego mężczyzny. – To czemu Sparda wciąż mu na to pozwala?
    Claire uniosła ze zdziwieniem brwi.
    – Bo się kumplują – odparła pewnym siebie tonem, a Kaden uśmiechnął się sceptycznie.
    Nie skomentował tego, ale miał graniczące z pewnością przeczucie, że koleżeństwo nie miało tu za wiele do rzeczy; celem kasyna było zarabianie, a kiedy ktoś ogrywał krupierów i pozostałych gości do zera, zysk Spardy na pewno nie był na pierwszym miejscu. Bogacze nie przychodzili do kasyna zarobić, a satysfakcja z ogrywania ludzi musiała się kiedyś znudzić. Istniały inne powody, dla których takie osoby wciąż odwiedzały te przybytki, a legalność wzbogacenia się na papierze, oficjalnie, na pewno nie miała nic do rzeczy.
    Tego wszystkiego nie powiedział na głos, wciąż obserwując tajemniczego mężczyznę. Musiałby wierzyć w bajki by nie wiedzieć, że kasyno było dla takiego Redgrave’a idealnym miejscem dla prania pieniędzy, ale nie zamierzał tego uświadamiać mniej domyślnej koleżance. Ostatecznie to nic nie zmieniało.
    – Zwykle przychodzi wtedy ze swoją żoną, wiesz? – dodała Claire, a Kaden spojrzał na nią z zainteresowaniem. – Nie odwracaj się teraz. Siedzi na prawo od stołu, na kanapie, w czarnej sukience z kieliszkiem wina. Zabiłabym za taką kieckę. To Valentino, wiesz?
    – Może ją wypożycza – zasugerował, rzeczywiście powstrzymując się, by nie odwrócić od razu głowy.
    – To żona Redgrave’a – powiedziała znacząco Claire. – Nie musi nic wypożyczać.
    Kaden uśmiechnął się pod nosem i, odczekawszy chwilę, powiódł leniwym wzrokiem po sali. Kobieta była, w istocie, piękna. A Kaden po prostu lubił pięknych ludzi, dlatego chciał się jej przyjrzeć z bliska.
    Lawirując po sali i zbierając szkło, przynosząc drinki poszczególnym osobom, które go o to poprosiły, minęło więcej czasu, niżby sobie tego życzył, nim dotarł w wyznaczone sobie miejsce. Miał jednak szczęście; kieliszek pięknej kobiety opustoszał, dlatego nie było niczym dziwnym, gdy zjawiając się przy niej z delikatnym uśmiechem i prostą postawą, spytał:
    – Czy mogę pani coś podać?



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Wto 02 Cze 2020, 17:30

    Clarice była wręcz podręcznikowym dowodem na to, że „pieniądze szczęścia nie dają”. Siedziała tam w czarnej sukience od Valentino, z wysadzaną diamencikami kopertówką w kolorze burgunda, który tak pięknie współgrał z podeszwami szpilek o trójkątnych noskach. Jej twarz przyciągała wzrok egzotycznymi rysami, choć można było podejrzewać, że ktoś tu i ówdzie poprawił ją wprawnie skalpelem. Wyglądała jednak młodo – najdalej na trzydzieści lat – co sugerowało, że albo Victor bardzo późno znalazł sobie drugą połówkę, albo Clarice nie była pierwsza. Miała też jedne z najsmutniejszych oczu, jakie Kaden miał okazję widzieć. To było oczywiste, zwłaszcza w połączeniu z pełną rezerwy mową ciała, tak niepasującą do równie ślicznej kobiety.
    Clarice popatrzyła na kelnera i rozchyliła pełne, delikatnie poprawione wargi.
      — Dziękuję — powiedziała cicho, delikatnie odstawiając kieliszek na srebrną tacę. ― Proszę tylko o szklankę wody z limonką.
    Tymczasem gęstą atmosferę przy stole nieopodal czuć było chyba w całym lokalu. Wszyscy jakoś przycichli, a Redgrave i grubasek w drogim garniturze mierzyli się w ciszy spojrzeniami.
    Victor powoli uniósł dłoń do okularów i obniżył je nieznacznie. Bardzo krótko popatrzył znad nich w stronę żony. To nie było tak, że każdy w tej chwili mógł do niej podejść i ją zagadywać.
      — Sprawdzam — wychrypiał w tym czasie jego oponent.
      — Podbijam — odpowiedział Victor i dopiero potem nieśpiesznie przeniósł spojrzenie na twarz krupiera.
      — Podbicie. ― Krupier uniósł lekko brew i spojrzał na drugiego gracza. Pozostali zdążyli już spasować. ― Dwanaście milionów. Pan Sherwood…?
      — Nie wierzę ci ― odparł ten, i sięgnął do własnych okularów, by zdjąć je i spojrzeć lodowato na niewzruszonego Victora. ― Podbijam.
      — Mamy podbicie, panowie, dwadzieścia milionów.
    Na długi czas zapadła całkowita cisza. Wyglądało to, jakby Victor mocno się zastanawiał, z drugiej jednak strony jego mowa ciała była tak enigmatyczna. Jakby patrzyło się na posąg.
      — Podbijam.
      — Podbicie! ― Krupier rozejrzał się po zgromadzonych. ― Trzydzieś…
      — All in — przerwał mu nagle Sherwood.
    Powietrze, choć wydawało się to niemożliwe, zgęstniało jeszcze mocniej. Clarice zamknęła oczy i przełknęła ciężko ślinę. Odwróciła głowę.
    Victor znów się nie śpieszył. Spokojnym ruchem podniósł nieznacznie swoje karty, jakby przypominał sobie, co w nich siedzi. Potem zwrócił twarz ku oponentowi i z ociąganiem również zdjął okulary. Zaczepił je o kołnierz, a potem spokojnie zaczął przekładać żetony.
    A było ich dużo.
    Wśród publiczności rozległy się zduszone okrzyki.
      — All in — wychrypiał Redgrave, podnosząc zimny wzrok na przeciwnika, który – mimo że z pewnością był wytrawnym pokerzystą – zbladł.
    Wśród gapiów dały się słyszeć szepty, a potem – na prośbę krupiera – Redgrave przesunął ku niemu lekkim gestem swoje dwie karty.
      — Czwórka… ― wychrypiał wreszcie krupier. Wszystkie spojrzenia przeniosły się na Sherwooda, który nagle zacisnął wargi i wstał gwałtownie od stołu, nie odkrywając swoich kart.
    Ruszył gwałtownym krokiem w stronę schodów, a wtedy krupier podniósł jego karty.
      — Full house.
      — Dziękuję ― mruknął Victor, podnosząc się, wciąż bez jakiejkolwiek emocji.
    I ruszył w stronę swojej żony – i kelnera, który najwyraźniej znów trochę się zagapił.
    Clarice wstała, a wówczas objął ją w pasie, drugą dłonią muskając jej smukłą szyję (przymknęła wtedy powieki, jakby czegoś się obawiała).
      — Przynieś nam butelkę dobrego szampana, chłopcze — zwrócił się od niechcenia do Kadena — i poproś do mnie Spardę, gdziekolwiek jest.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Wto 02 Cze 2020, 18:01

    Może przejąłby się bardziej, gdyby wiedział, ile to było to all in. Trzydzieści milionów? Sporo. Bardzo sporo, ale Kaden już dwa tygodnie temu sprawdził, ile kosztuje Rolls-Royce i taki Phantom, pół miliona… Skoro ten mężczyzna potrafił się o niego zakładać tak o, przy drinku, to dysponował pewnie dużo większą sumą.
    Mógłby na przykład dać Kadenowi napiwek o wartości tego samochodu, no nie obraziłby się, naprawdę.
    Dlatego odwrócił się na pięcie i odszedł do baru, rozglądając się po drodze za Spardą. Tego nigdzie nie było, jak zwykle zresztą, dlatego Kaden na początku pospieszył z tacą z dwoma kieliszkami, szklanką wody z limonką oraz koszykiem lodu i butelką szampana.
    — Woda dla pani — przedstawił z uprzejmym uśmiechem, najpierw stawiając napój przed kobietą — Szef zaraz do państwa dołączy — dodał, nie postawiwszy jeszcze kieliszków na stoliku przed kanapą. Spojrzał na Victora i choć zwracał się formą mnogą, mówił tylko do niego: — Podać szampana tutaj, czy zechcą państwo skorzystać z jednego z naszych odosobnionych pokoi?



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Wto 02 Cze 2020, 18:24

      — Pójdziemy na stronę — odparł Redgrave, ponieważ tak, jak młodzieniec się spodziewał, to on miał tutaj jako jedyny prawo głosu.
    Chwilę później, podawszy ramię żonie, ruszył śladem kelnera, nieszczególnie kryjąc fakt, że patrzy przy tym na opięty dopasowanymi spodniami tyłek.
    Clarice, nawet jeżeli zdawała sobie z tego sprawę, nie dała po sobie nic poznać. Była tylko milczącą ozdóbką. Przy Kadenie nie zamieniła z mężem jeszcze ani słowa.
    W połowie drogi z jakiegoś powodu kopertówka wyśliznęła jej się z dłoni. Wykorzystała tę chwilę, by odsunąć się od męża i schylić się po nią, spoczywającą tuż przy jego lśniących butach.
    Victor spojrzał na nią z góry, nie kryjąc politowania, a potem ruszył dalej sam, sprawiając, że musiała dogonić go truchtem.
    Zasiedli wreszcie w ustronnym pokoju, gdzie w centrum znajdował się okrągły stół, a wokół niego zdobione złotem fotele. Clarice przyjęła raczej skuloną pozycję, Victor zaś rozsiadł się w pozycji amerykańskiej czwórki i położył swoją dłoń na szczupłej rączce żony. Zahaczył kciukiem o wartą fortunę bransoletkę.
      — Nie udało ci się dziś — mruknął nisko, gdy chłopak ustawiał szkło ― Clarice.
    Kobieta uśmiechnęła się krótko i nachyliła, by pocałować męża w kącik ust.
      — Gratuluję, kochany — szepnęła z bardzo subtelną goryczą, gdy on z uprzejmym zainteresowaniem patrzył, jak Kaden otwiera szampana. Znów potarł przy tym dolną wargę w ten charakterystyczny sposób, potem zaś sięgnął po pierwszy napełniony kieliszek i podał go swojej szczęśliwej wybrance.
      — Na zdrowie.

    I chociaż kiedy Kaden opuszczał pokój, siedzieli w nim oboje, to gdy wrócił – wypadało wszak poinformować gościa, że szefa najprawdopodobniej nie ma w lokalu – zastał jedynie pana Redgrave'a patrzącego w pusty kieliszek.
    Szczątki drugiego leżały na podłodze.
    Z dużym opóźnieniem Victor podniósł wzrok na Kadena i uśmiechnął się krzywo.
      — Kobiety ― wychrypiał.
    Na stole stała wciąż do połowy pełna butelka, ale mężczyzna nie uzupełnił sobie szkła.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Wto 02 Cze 2020, 20:22

    Kaden powiódł spojrzeniem po najbliższym otoczeniu Victora, na chwilę tylko zatrzymując wzrok na rozbitym kieliszku, nim znów spojrzał na siedzącego wygodnie w fotelu mężczyznę. Uniósł wyżej brew, ale sam nie skomentował tej osobliwej wypowiedzi Redgrave’a.
    Może nie znał go za dobrze, ale na tyle, by wiedzieć, że ten nie należał do grona ludzi, którzy tłumaczyliby się kelnerowi z takiej sytuacji.
    I nie tłumaczył się.
    A jednak.
    — Gratuluję wygranej — powiedział, sięgając szczupłymi dłońmi do wiaderka z lodem. Chwycił butelkę szampana za szyjkę i rozlał alkoholu do jedynego kieliszka, nie roniąc ani kropli trunku. — Szkoda tylko, że nie ma pan jej z kim świętować.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Wto 02 Cze 2020, 20:49

      — Teraz już mam — zauważył, nie zmieniając pozycji, z wzrokiem utkwionym w młodej, atrakcyjnej twarzy bezczelnego chłopca.
    Nie, żeby było to coś nadzwyczajnego. Wiele znał takich pięknych buziek. Wielu takich wymuskanych młodzieńców sam zatrudniał. Potrafili obciągać z gorliwością, jakiej nierzadko brakowało kobietom. Nie zawsze chodziło im wyłącznie o pieniądze, nie.
    Czasem realizowali tylko masochistyczne potrzeby.
    Ten tutaj – Victor po prostu czuł takie rzeczy, widział to w mikroekspresjach, spojrzeniu, musiał widzieć, by znać swych przeciwników w pokerze i tak wielu innych dziedzinach życia – albo chciał się pieprzyć, albo liczył na hojny napiwek. Najprawdopodobniej oba.
    Jeżeli tak... może i dobrze trafił.
    Może to był właściwy moment.
    Redgrave potarł niedbale policzek, jeszcze lekko zaczerwieniony po uderzeniu. Sięgnął po spoczywające na stole cygaro i zapalił je.
      — Doceniłbym butelkę Macallana — stwierdził i odwrócił głowę w drugą stronę, by spojrzeć na reprodukcję Dantego i Virgila w złotej ramie. — A ty czego się napijesz, Kadenie?
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Wto 02 Cze 2020, 21:36

    Kaden nie odwrócił wzroku i dopiero teraz uniósł lekko kącik ust.
    — Mój szef dużo mi płaci — powiedział. — Nie wiem, czy pana na to stać.
    Zdawał sobie sprawę ze swojej bezczelności — wszak zwracał się do mężczyzny, który chwilę temu wygrał małą fortunę — ale najwyraźniej nic sobie z niej nie robił.
    Nie usiadł. Powiódł wzrokiem za spojrzeniem Victora, zerkając na obraz… i zaraz poderwał wzrok, gdy usłyszał swoje imię.
    Nie trzeba było mu wiele, poza subtelnymi oznakami zainteresowania; i otrzymał więcej, niż by sobie liczył, choć nie miał w sobie na tyle naiwności, by uważać, że to cokolwiek znaczyło.
    Uśmiechnął się zuchwale, sięgając po samotny kieliszek. Zamoczył w nim usta, ale zmarszczył nos w grymasie niezadowolenia.
    Po prostu miał delikatne podniebienie.
    To, albo szampan był za tani, względem innych trunków, które widział w karcie.
    — Pozwoli mi pan wybrać? — spytał z udawaną ciekawością, intencjonalnie dobierając słowa. Spojrzenie, które otrzymał w odpowiedzi, było co najmniej satysfakcjonujące, bo uśmiechnął się przekornie.
    Odwrócił się i, z całą świadomością tego, na jakiej części jego ciała skupiał się wzrok Redgrave’a, po raz kolejny opuścił pomieszczenie.

    Wrócił niedługo później. Miał ze sobą, owszem, butelkę whisky… oraz czerwonego, wytrawnego wina. Rozlał alkohol do szklaneczki przed Victorem, po czym bez pytania rozsiadł się na fotelu obok, pozostawiając zakorkowaną butelkę wina, kieliszek i korkociąg na tacy.
    Tak, był bezczelny.
    I czekał.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Wto 02 Cze 2020, 21:57

    Kiedy chłopak wrócił, cygaro spoczywało oparte o krawędź popielnicy, a Victor stał przed obrazem, przyglądając się detalom. Dopiero po dłuższej chwili odwrócił się powoli i przeszedł obok kelnera, by sięgnąć po przyniesioną przez niego butelkę wina. Rzucił zaledwie krótkie spojrzenie na etykietę, nim wprawnie je otworzył, od razu wyczuwając przyjemny aromat ośmioletniego, jak zdążył zauważyć, Château Margaux.
    Chłopak może w swoim mniemaniu się cenił, ale mniej więcej tyle, co ta butelka, kosztował czarny krawat dopasowany w swej barwie do fantazyjnie zwiniętej poszetki. Victor napełnił kieliszek oszczędną ilością alkoholu niczym najwytrawniejszy kelner, po czym zatkał i odstawił butelkę na bok, by wreszcie rozsiąść się na powrót w wygodnym fotelu.
    To były błahe wydatki, ale tak bardzo cieszyły spragnionych luksusu młodzieńców. Gdyby tylko mógł ukraść im za to choć trochę tego entuzjazmu, tego cudownego wigoru, świeżości.
    Łypnął z tą swoją powagą na Kadena, gdy ten przechylił kieliszek, by zupełnie nie docenić złożoności smaków zawartych w tej butelce.
      — Różni się czymś od tego z Walmarta? — zapytał z uprzejmym zainteresowaniem, i tylko minimalny ślad uśmiechu czający się gdzieś w kąciku jego warg zdradził raczej pobłażliwe rozbawienie niż głęboką pogardę.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Wto 02 Cze 2020, 22:36

    Kaden wydął wargi w lekkim naburmuszeniu, gdy Redgrave nie poczekał, aż młodzieniec spróbuje wina i skinie głową, by nalać mu więcej. Z wrodzoną butą sięgnął po kieliszek i wychylił jego zawartość, nie przejmując się żadnymi aromatami smakowymi.
    — Tak — odparł bez wahania, wciągając się w tę grę. — Jest droższe.
    Również sobie żartował, ale jego rozmówca niekoniecznie musiał o tym wiedzieć. Równie dobrze mógł go mieć za dzieciaka pijącego wino za dwa dolary (Kaden nigdy nie zniżyłby się do tego poziomu), to nie miało najmniejszego znaczenia. Ostatnim, na co miał ochotę, było wtajemniczanie tego mężczyznę w swoje życie.
    — Na całe szczęście wybrał pan miejsce po odpowiedniej stronie stołu — westchnął ostentacyjnie, sięgając po butelkę wina. Podniósł się przy tym i nalał do kieliszka czerwonego trunku, po czym złapał nóżkę i zakręcił nią, pozwalając uwolnić się aromatom. — Nie ma pan za grosz pojęcia o manierach.
    W końcu zamoczył wydęte usta w winie; tym razem ledwo smakując trunku, po czym oblizał wargi, nie odrywając wzroku od Victora. Sięgnął po jego szklaneczkę i bez skrępowania zajął miejsce pomiędzy stołem, a siedzącym na fotelu mężczyzną. Wyciągnął przed siebie rękę z drinkiem i powiedział:
    — Proszę spróbować.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Wto 02 Cze 2020, 23:21

    Prawdę mówiąc, nie zdarzyło mu się nigdy dotąd, by tak bezczelny gówniarz pouczał go na temat manier. Ludzie z reguły odczuwali przy nim respekt czy wręcz onieśmielenie. Nawet trochę go zaciekawiło, kiedy Kaden tak po prostu oparł się biodrami o stół i kapryśnie zażyczył sobie, by spróbował.
    Na wargi Victora wpłynął powoli krzywy uśmiech, a on sam nieco spode łba spojrzał na młodzieńca. On albo naprawdę nie miał o niczym pojęcia, albo był na wskroś zepsuty.
    Jakby podkreślając nieformalność ich spotkania (ale też fakt, że ma zwyczaj działać we własnym czasie, na własnych zasadach), rozsiadł się jeszcze swobodniej i poluzował krawat, a następnie rozpiął guzik koszuli.
    Uniósł nieznacznie brew, kiedy dłoń chłopca zadrżała, ale zanim Kaden zdążył go ponaglić lub zrobić coś równie nieroztropnego, sięgnął w końcu po szklankę i zakołysał jej zawartością.
      — Dziękuję, Kadenie — odparł, gdy w jego nozdrza uderzył przyjemnie znajomy zapach. — Zrób mi teraz przysługę i przygaś światło.
    Nie odprowadził młodzieńca spojrzeniem, skupiony na swej szklance i dogasającym cygarze.
    Gdy Kaden skorzystał z pokrętła, zrobiło się o wiele przyjemniej.
      — A teraz zdejmij z siebie to wszystko.
    Z kamienną twarzą wychylił szklankę bardzo sprawnie i uzupełnił ją szczodrze, nie podnosząc się nawet z fotela.
    Poza tym, że wydał to osobliwe polecenie, nic nie wskazywało na to, by miał jakiekolwiek zamiary. Można wręcz było pomyśleć, że wcale nic takiego nie powiedział. Że Kaden coś pomieszał, gdy szybko wypite wino uderzyło mu do głowy. Prawdę mówiąc, pan Redgrave zupełnie ignorował jego obecność, delektując się dymnym smakiem i aksamitną ciszą.

    Sponsored content

    Half in the shadows, half burned in flames Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Sponsored content

      Similar topics

      -

      Obecny czas to Czw 09 Maj 2024, 18:28