The Lost Silence

    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Sro 30 Sty 2019, 20:56

    Rzeczywiście objąłem Maxa, przyciskając go do siebie jeszcze bardziej, jeśli to było możliwe; ta mała blond pluskwa sama przykleiła się do mnie już zanim wyciągnąłem ramię. Byłem tym nieco zaskoczony, ale zrobiłem to bez większego wahania. Czułem nawet coś w rodzaju… nie wiem, może nie tyle satysfakcji, co jakiegoś zadowolenia, może ulgi, że pomimo tego napięcia, które między nami było, pomimo tej dziwnej sytuacji, kiedy coś było nie tak, Max mógł się po prostu do mnie przy…
    Kurwa, zasada Lany. Jebana zasada Lany Monaghan, o której mówiłem mu jeszcze dwa dni temu. Że cokolwiek by nie było między nami, jakkolwiek byśmy na siebie nie byli źli czy obrażeni, zawsze mogliśmy się do siebie przytulić.
    Pamiętałem to jak przez mgłę, tak dawno nie kłóciłem się ze swoją mamą. Ale pomimo tego, to zamazane, niemal przezroczyste wspomnienie tej ulgi, jakiegoś takiego pokrzepienia, przebijało mi gdzieś przez zmysły i poruszyłem dłonią, pocierając ramię Maxa i zagarniając go do siebie.
    Tylko te słowa Maxa, to było coś, co mnie zaskoczyło i wywołało falę jakichś dziwnych wrażeń.
    Nie wiedziałem, że się bał. Tak, wydawał się nieco nieswój, ale pomimo tego… nie, nie zachowywał się jakoś bardzo inaczej. Może nie zauważyłem tego, za bardzo skupiony na tym dupku, ale sam pomysł tego, że Max mógłby się bać… to było aż irracjonalne.
    To dlatego nie chciałeś z nim porozmawiać? Dlatego, że przy nim bałeś się, że zaczniesz… nie wiem, być, zachowywać się, myśleć o sobie, dawać się tak traktować jak kilka lat temu? Zgadzam się, to idiotyczne. I nie chodzi mi o to żeby umniejszać twoim odczuciom, nie… ale nie wierzę, że tak mało wystarczy, żebyś miał zwątpić w siebie. Albo bardziej nie chcę w to wierzyć. Że wystarczy jeden pedał żebyś przestał wierzyć w tego kolesia, w którym tak się zabujałem.
    Prawdę mówiąc, to było dość przykre.
    Mówiłem i pytałem o Jareda, ale nie umknęło mi, że Max wspomniał o swoim domu. I jeśli tak naprawdę było… Nie wiem, to było bardzo egoistyczne, ale poczułem do niego żal. Żal o to, że mu zaufałem, że mogłem zostawić go z tym samego, że sam będzie potrafił poradzić sobie z sytuacją, a zamiast tego nic się nie zmieniło. Może powinienem mu współczuć, tak pewnie byłoby poprawnie, gdybym żałował tego, jakie uczucia wywoływała w nim jego własna matka. I tak było, w jakimś stopniu na pewno, ale ja zdecydowanie bardziej miałem naturę dążenia do rozwiązania sytuacji i ten hipotetyczny impas wywoływał we mnie ten egoistyczny zawód.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Sro 30 Sty 2019, 21:58

    Jeszcze przed momentem tulił się do Iana, cieszył się ciepłem i niewypowiedzianym, ale jakże kojącym wsparciem.
    Jednakże, gdy Ian skończył mówić odczepił się od niego gwałtownie. I wlepił w niego wzrok, zdziwiony wzrok, szeroko otwarte stalowe oczy świdrowały twarz ciemnowłosego mężczyzny.
    Być może w innych okolicznościach więcej uwagi poświęciłby temu, że Ian po raz pierwszy powiedział, że się w nim zabujał, ale…
    Czyli… ten Max ci się nie podoba, tak? — spytał smutno. — A co, jeżeli ci powiem, że, niespodzianka, to nadal jest część mnie? Nie chcę tego, kurewsko tego nie chcę, ale takie sytuacje jak ta sprzed chwili uświadamiają mi, że jednak nadal jestem tą pierdoloną pizdą. Więc jeżeli zabujałeś się w jakimś… innym obrazie mojej osoby, to musisz mi wybaczyć że wprowadziłem cię nieświadomie w błąd — stwierdził, nie kryjąc goryczy w głosie. — Myślałem, że akceptuje…
    Nie dokończył. Poczuł się paskudnie zraniony.
    Ian dał mu to poczucie bezpieczeństwa, ale razem w pakiecie z jeszcze istotniejszym poczuciem swobody. Pełnego zaufania, pełnej akceptacji, które to sprawiały że mógł się z nim dzielić swoimi problemami, wątpliwościami, zmartwieniami.
    Ale najwyraźniej nawet i pozornie nieskończona cierpliwość i akceptacja Iana miały swoje granice. I gdy się z nimi zderzył…
    Nie sądził, że cokolwiek tego dnia sprawi że poczuje się jeszcze paskudniej z samym sobą.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Sro 30 Sty 2019, 22:49

    Czując, jak Max się odsuwa, puściłem go bez najmniejszego słowa sprzeciwu. Nie, nie miałem zamiaru trzymać go przy sobie na siłę.
    Spojrzałem na niego, słuchając jego słów i czując ogarniające mnie zewsząd zmęczenie.
    Przestań nadinterpretować i wciskać w moje usta słowa, których nie wypowiedziałem. Nie wiem, czy pasują ci do narracji, czy o co ci chodzi, ale po prostu przestań to robić — powiedziałem spokojnie, powoli, nie podnosząc głosu ani nie czyniąc go w ogóle ostrym. — Chcesz się ze mną na siłę pokłócić, czy coś? Wiem, że jesteś zdenerwowany i rozemocjonowany, ale to chyba nie jest powód, by mi nie ufać. To jest zdecydowanie nie fair. Spędziłem właśnie naprawdę paskudny weekend, pewnie tak samo jak ty, wpędzany w wyrzuty sumienia przez twoją mamę i tę całą sytuację. Ale ani razu nie zacząłem wątpić w to, że mnie kochasz, w to, co do mnie czujesz, przez to, że nie mogłeś doprowadzić do żadnego sensownego rozwiązania. Kochasz mnie. No i zajebiście. I co to dla ciebie oznacza? Że kochasz mnie mniej, jak poznajesz jakąś moją, nie wiem, wadę? Raczej wątpię. Tylko, wiesz co, to jest strasznie chujowe, jak stosujesz jakieś podwójne standardy. To, co robisz, jaką narrację budujesz, stawia moje uczucia jako te mniej istotne, mniej prawdziwe, gorsze od twoich. A to jest zwyczajnie, zwyczajnie nie fair. Bo co? Bo ci nie powiedziałem, że cię kocham? Boże, jak chcesz to ci mogę to powiedzieć. Nie wiem, czemu to akurat te dwa pieprzone słowa coś znaczą, a cała reszta nie, ale mogę, skoro to dla ciebie takie ważne i skoro to sprawia, że moje uczucia do ciebie staną się tak samo ważne jak twoje względem mnie — powiedziałem i pokręciłem lekko głową, zawiedziony.
    Było mi przykro. Przykro, bo Max zwyczajnie ignorował to wszystko, co we mnie siedziało, to wszystko, co on we mnie wzbudził i czego do nikogo wcześniej nie czułem. Wiedziałem, że to ważne, przynajmniej takie było dla mnie i miałem chyba nadzieję, że dla niego też.
    Boże, jak źle było mylić się w tej kwestii.
    Tego, co do ciebie czuję nie zmienią takie rzeczy. Myślę, że powinieneś to wiedzieć. Ile razy jeszcze będę musiał cię w tym zapewniać, żebyś w końcu potraktował mnie poważnie? — spytałem, chyba z nutką goryczy w głosie. — Zabujałem się w tobie. W tobie, kurwa, a nie w kilku twoich wybranych cechach, ignorując wszystkie pozostałe. To miałem na myśli. Jeśli coś jest dla ciebie niejasne, mógłbyś się mnie spytać, o co mi chodzi, a nie zakładać od razu swoją wersję wydarzeń. Może wyraziłem się trochę niejasno, sorry. Ale chyba myślałem, że masz o mnie nieco inne zdanie. Że obu nam zależy na tym związku bardziej, niż na łapaniu się za słówka i wytykaniu sobie hipotetycznych miejsc, gdzie ten drugi ssie bardziej — mruknąłem, nie kryjąc zawiedzenia. — Traktujesz to jak, nie wiem, jakiś wyścig? Ja myślałem, że gramy do tej samej bramki.
    Ja poruszałem się w tym bardzo po omacku – i Max to przecież wiedział. Nie wiem, wydawało mi się, że to jest jasne, że możemy sobie jakoś pomóc, nawzajem uczyć, a nie…
    Czułem się oszukany. Oszukany, bo Max przecież mówił mi, że nie muszę go kochać, że to nic nie zmienia, że czerpie radość z samego faktu kochania mnie, a tymczasem… a tymczasem było jednak inaczej, tymczasem stawiał swoje uczucia, poparte dowodem w postaci tych dwóch pieprzonych słów, za bardziej istotne, prawdziwe, nie wiem, lepsze. Odnosiłem wrażenie, że to, co ja czułem wobec niego, nie było tak istotne, prawdziwe, ważne, tylko przez to, że brakowało w tym wszystkim tego idiotycznego wyznania.
    Tyle z tego było. Z tego komfortu, który mi zapewniał, z tego, że mogłem mieć swoją wersję tych skomplikowanych uczuć, których nawet do końca nie rozumiałem. Mógł tak mówić, mógł mnie tym okłamywać, ale to, co robił, jak mnie traktował, jasno stawiało pewną hierarchię, hierarchię, w której każdy z nas wyraźnie miał swoje miejsce.
    Nie lubiłem rozmawiać o takich rzeczach, to prawda. O swoich uczuciach, kiedy nie do końca je rozumiałem, o naszym związku, o tym, o co w tym chodzi, gdzie jesteśmy i tak dalej. Ale to nie znaczyło, że o tym nie myślałem – że sam nie starałem się tego zrozumieć, ułożyć sobie w głowie, znaleźć w tym jakiś spokój i porządek, w tym całym pokręconym gównie. Myślałem o tym dużo, bo to dawało mi jakieś poczucie kontroli nad tym, czego nie rozumiałem. Nie chciałem z Maxem się w niczym prześcigiwać, udowadniać sobie i innym naokoło kolejnych rzeczy. Chciałem, by to było normalne, najbardziej normalne, jak tylko mogło, z całym tym bagażem szaleństwa, które za sobą niosło, tak po prostu.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Czw 31 Sty 2019, 00:16

    I kolejnej wypowiedzi Iana słuchał z niedowierzaniem wypisanym na twarzy. Bicie jego serca gwałtownie przyśpieszyło. Nie, nie… znowu, kurwa, znowu powstało kolejne nieporozumienie. Ściskające, duszące, zabijające coś w Maxie za każdym razem, gdy się pojawiało. Zdawał sobie sprawę z tego, że związek nie jest wieczną sielanką, ale to go wcale nie pocieszało i nie dawało siły na starcie z takimi właśnie momentami.  
    Ian naprawdę to wszystko czuł? Durne pytanie. Przecież właśnie mu to powiedział. Cholera. I Max… naprawdę…
    Nawet jeżeli nie sądził, żeby Ian miał takie intencje, poczuł się właśnie tak, jakby został sprowadzony do roli egocentrycznego gnojka, wymuszającego na Ianie kolejne poświęcenia. A może właśnie taką był osobą?
    Ian… co… co ma do tego kwestia tych słów? Czy ja ci to kiedykolwiek wyrzuciłem? Nie mam z tym problemu, naprawdę nie mam. Nie potrzebuję tego. Teraz ty kreujesz sobie własną narrację, wiesz? Nie powiedziałem też, że ci nie ufam. Masz prawo mieć do mnie żal o ten weekend, cholera, zdziwiłbym się gdybyś go w żadnym stopniu nie miał, ale nie rozumiem co ma do tego zarzut o stawianiu twoich uczuć jako tych gorszych. W ogóle, nie rozumiem tego w tym kontekście. Ale jeżeli rzeczywiście tak czujesz… nie, nie jest tak. Ja naprawdę… wiem, że muszę być dla ciebie ważny, skoro ze mną nadal wytrzymujesz, skoro chcesz ze mną być, skoro jesteś dla mnie taki wspaniały. Wiem to. Ale… ja też chciałbym być w twoich oczach tak wspaniałym… i… kiedy mi mówisz… że to, że zwątpiłem w siebie… po prostu… — Wydał z siebie krótkie warknięcie, sfrustrowany faktem że dobór słów idzie mu tak wybitnie kiepsko. — …uderzyło to we mnie. Mocno. Bo nie jestem tak silny. Nie jestem w ogóle silny. I, nie wiem, czy sprawiam takie wrażenie, że w to uwierzyłeś? — zapytał, po prostu ze smutkiem w głosie. — Przepraszam. Nie powinienem tego na ciebie zrzucać. I sprawiać, że poczułeś że twoje uczucia są ignorowane. Chyba jestem przewrażliwiony. Tak, jakby… może wpadam w defensywny ton dlatego, żeby sobie odbić to, że nie robiłem tego przy Jaredzie? Nie wiem, ale… przepraszam. Długo już to odczuwasz? To znaczy, to że twoje uczucia według mnie są gorsze? Zależy mi, naprawdę. Na naszym związku, na tobie. Chcę, żebyś ty się czuł ze mną dobrze. Chociaż mogę to mówić, ale jeżeli tego nie czujesz… Dlaczego? Co mogę zrobić, żebyś poczuł, że wtedy, kiedy wyznałem ci miłość… mówiłem prawdę, że nie liczę na to samo z twojej strony?
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Czw 31 Sty 2019, 01:14

    W czasie, kiedy Max mówił, wyciągnąłem papierosa i odpaliłem go, zaciągając się spokojnie. Przeciwnie do mojego chłopaka, nie byłem poddenerwowany, właściwie, byłem aż chyba przesadnie opanowany i spokojny. Wypuściłem spokojnie w bok dym i dopiero wtedy odpowiedziałem.
    Nie rozumiesz, w porządku, jeszcze raz — powiedziałem spokojnie. — Czujesz coś do mnie. Kochasz mnie. To znaczy, że chcesz spędzać ze mną czas, że jesteś szczęśliwy jak jesteśmy razem, i tak dalej, nie? I jeśli dowiadujesz się czegoś o mnie, czego się nie spodziewałeś, albo co ci we mnie nie pasuje, jak widzisz mnie z jakiejś innej strony niż do tej pory, to co, to zmienia to, co wobec mnie czujesz? Chyba nie zmienia, prawda? Wciąż tak jest, jak było, nie? A w drugą stronę? Co, kiedy ja poznaję jakąś twoją, nie wiem, niech już będzie, gorszą cechę, to nagle moje uczucia wobec ciebie się już zmieniają? Już mi się nie podobasz? To już nie mogę do ciebie nic czuć? Już zaczynasz w nie wątpić? Może nie mówisz mi, że mi nie ufasz, może twierdzisz, że nie muszę ci nic wyznawać, ale w momencie, kiedy zaczynasz wątpić w to, że moje uczucia mogą być tak stabilne jak twoje oceniasz je, jako te gorsze. A sugerując, że tak jest, że podobasz mi się mniej, że zabujałem się w innym obrazie twojej osoby, jasno stawiasz sprawę. Że moje uczucia do ciebie mogą być zachwiane przez poznanie jakiejś twojej wady. Ty nie będziesz czuł do mnie nic mniej, bo coś tam. Ja to wiem. Myślałem, że ty też to wiesz, analogicznie — wytłumaczyłem najdokładniej, jak potrafiłem. — Zarzucasz mi, że tworzę sobie własną narrację, no, tak, przyznaję, może tak być. Więc mi to wytłumacz, jak jest naprawdę. Bo czuję tak, że z jednej strony mówisz mi, że tak, tak, Ian, wierzę w twoje uczucia, są ważne, ale z drugiej byle pierdoła, jakieś źle sformułowane zdanie, czy nieporozumienie, nagle może sprawić, że zaczniesz w to wątpić. Może nieświadomie, chyba raczej tak. Ale jednak wątpić. I to jest mega chujowe, wiesz? Bo pierwszy raz czuję coś takiego do kogokolwiek, wiesz, i to powinno być zajebiste, znaczy, generalnie to w większości czasu jest, ale potem pojawiają się te momenty, kiedy czuję się tak strasznie chujowo. Kiedy ktoś twierdzi, może niekoniecznie słowami, ale swoim zachowaniem, że tak nie jest. Że wcale tego nie czuję. A ten weekend przebił już kurwa wszystko — westchnąłem. — Na początku twoja mama, a teraz nawet ty. Nie wiem, czy jesteś przewrażliwiony, czy odbijasz sobie coś po Jaredzie, czy co… nie wiem. Nie wiem. Może… Mam wrażenie, że wciąż, wciąż mi nie wierzysz. Że mogę czuć do ciebie to samo co ty do mnie. Że pomimo tego, że ci to mówiłem tyle razy, ty wciąż traktujesz siebie jako jakiegoś, nie wiem. Gorszego. Że ty nie możesz tak podobać się mnie, jak ja tobie. Nawet to, co teraz powiedziałeś. Że ja jestem takie wspaniały, że ty byś chciał taki być. Przestań tak sobie umniejszać. Przestań się tak traktować, bo z taką narracją, traktując siebie w ten sposób, twierdzisz, że ja nie mogę czuć takich rzeczy do ciebie, jak ty do mnie, bo ja jestem taki wspaniały, a ty nie. I robiąc to, twierdząc tak, budując taką narrację, sprawiasz, że moje uczucia do ciebie są nieprawdziwe, gorsze, a w konsekwencji, że ja czuję się gorszy.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Czw 31 Sty 2019, 22:36

    Czujesz się gorszy?… — spytał z wyraźnym niedowierzaniem. Nie dlatego, że uważał że Ian kłamie – w końcu przecież chodziło o jego własne uczucia – ale ta informacja, ten cały przekaz płynący ze słów Iana był dla niego naprawdę porządnie zaskakujący. Działało to wręcz jak kubeł lodowatej wody.
    Bo, cholera, to brzmiało tak paskudnie, tak źle, że sprawił że Ian tak się poczuł, że –nieważne jak, ale jakoś wprowadził go w to poczucie.
    Miał kolejny powód do gardzenia samym sobą, ale tym razem postanowił go już nie zwerbalizować.
    Ale… ja ci wierzę. Naprawdę ci wierzę. Wiem, że jesteś ze mną szczery i nie powiedziałbyś mi niczego na wyrost. I nie powiedziałem, że nie możesz czuć do mnie tego, co czujesz, prawda? Tylko chodzi o to, że czasami ciężko mi w to uwierzyć, wiesz? Ze względu na to, co powiedziałem. Nie stawiam twoich uczuć jako gorszych, wręcz przeciwnie, skoro w mojej głowie wygląda to tak, że zależy ci na mnie pomimo wszystkich moich wad, to to brzmi dla mnie jak coś silnego. Przepraszam, jeżeli odebrałeś moje zachowanie, moje słowa w taki sposób… To, że zdarza mi się poczuć w pewnym sensie niepewnie wcale nie jest związane z tobą, wiesz? Tylko ze mną samym. To nie jest kwestia braku szacunku do ciebie, rozumiem że w pewien sposób możesz to tak odbierać, ale… chociaż bym chciał, to nie potrafię machnięciem ręki sprawić, że te wszystkie moje przemyślenia na temat mojej osoby się zmienią, że lęki i niepewności znikną. Ufam ci, ale sobie nie. Absolutnie. I ostatnie dni tylko udowadniają słuszność mojego braku zaufania do siebie samego. Myślałem, że… będzie wyglądało to inaczej, że… że dam radę, ale… — zawahał się. — Nie, dość już o mnie. Nie chcę, żebyś myślał że ignoruję twoje uczucia, bo tak nie jest. Boże, Ian, czy ty zdajesz sobie sprawę jak ważne jest dla mnie to, że ja mogę cię kochać, ale także i to że ja jestem dla ciebie ważny? W ten weekend zostałem z rodzicami, to był pewnie błąd, ale gdybym został postawiony przed ultimatum, gdybym musiał wybrać, że albo spędzam czas tylko z tobą, albo tylko z nimi bez żadnego kontaktu z tobą… wybrałbym ciebie, wiesz? Nie wiem co to o mnie świadczy, ale tak czuję.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Pią 01 Lut 2019, 00:37

    Zaciągnąłem się dymem papierosowym, nie mówiąc już nic tylko słuchając Maxa. Tak, ostatnie dni dowodziły wielu rzeczom, bez wątpienia. Tak samo zresztą jak Max, który nie powiedział mi, że czegoś nie mogę, prawda, nie użył takich słów, ale poza tym, mówiło o tym jego zachowanie. Nie rozumiałem jak on mógł tego nie rozumieć, że to, co robił, świadczyło o rzeczach dużo bardziej dobitnie niż jakieś słowa.
    Nie wiem, ile razy w ciągu tych kilku dni słyszałem od niego, że mnie kocha. Kilka, na pewno. Ale czy to czułem?
    Otworzyłem usta i wypuściłem dym, kręcąc lekko głową. Znowu to samo. Pewnie, lepiej było omijać temat tego cudownego weekendu, który dostarczył nam obu tylu rozrywek.
    Uniosłem brew i spojrzałem na Maxa nieco zdziwiony jego ostatnimi słowami.
    O co chodzi? Po co snujesz takie wizje? Teraz bawimy się w hipotetyczne sytuacje? Mam ci powiedzieć co ja bym zrobił, gdyby Lana potraktowała cię jak szmatę? — spytałem retorycznie, strzepując popiół na ziemię. — Nie wiem, czy zdaję sobie z tego sprawę. Chyba nie. Ale raczej nie dowodzą temu prawdopodobne reakcje w sytuacjach, które nigdy się nie zdarzą. A skoro twierdzisz, że tak mi ufasz, że wierzysz mi bardziej, niż samemu sobie, to mógłbyś w końcu chociaż spróbować połączyć kropki. Nie wiem, może to ten cały pieprzony Lionel sprawia, że mi wierzysz, ale trudno ci w to uwierzyć, ale skoro mnie tak kochasz, skoro mi tak ufasz, spróbuj chociaż raz, kurwa raz, bo to nie jest pierwszy raz, kiedy ci o tym mówię, uwierzyć mi zamiast sobie.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Pią 01 Lut 2019, 00:59

    Zacisnął ponownie pięści, ale ukrył je tak, by Ian tego nie widział. Nie, nie było to absolutnie spowodowane gniewem, chociaż jakaś malutka część niego gdzieś tam to odczuwała. Ale nie, po prostu ponownie zaczynał się trząść. A nie chciał, naprawdę nie chciał w trakcie tej rozmowy, kiedy Ian dzielił się z nim swoimi uczuciami, wymuszać na nim litość, bo ojej, biedny Max jest zlękniony.
    Słuchanie tego wcale nie było łatwe. I, tak właściwie, te słowa wcale nie sprawiały, że był bliżej zrozumienia tego, co Ian próbował przekazać mu wcześniej. Czuł się karcony, jak durny dzieciak. Być może zasłużenie. Pewnie tak. Ale, skoro tak… jak mógł przekonać samego siebie, że mimo tego iż jego zachowanie tak wyraźnie irytuje Iana, on wciąż chce być z tym wkurzającym Maxem? Maxem z tyloma wadami, z jebanym ciężarem zwanym Lionelem, ale nie tylko.
    Och, kurwa.
    Dobrze, spróbuję — powiedział w końcu cicho. I mimo iż dystans między nimi na tej cholernej ławce się zwiększył, to jednak Ian raczej powinien go bez problemu usłyszeć. — Obiecuję.
    Dla ciebie.
    Może nie była to najlepsza motywacja, ale wystarczająco silna by chciał podjąć wysiłek w tym kierunku.
    Jego głowa była pełna myśli, myśli tak chaotycznych, rozbieganych na tyle tematów, że ciężko było mu się na czymkolwiek zatrzymać. Jeszcze nawet nie zdołał przetrawić spotkania z Jaredem, a tymczasem myśli tylko się mnożyły, jak cholerny wirus. Wirus, który sprawiał że autentycznie robiło mu się słabo. Marzył o tym, by być już w Nowym Jorku i zakopać się w łóżku. Ten wyjazd do Kalifornii uznał za wielką porażkę, i ze zniecierpliwieniem wypatrywał jego końca.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Pią 01 Lut 2019, 15:53

    Westchnąłem cicho, pod nosem, chyba nie do końca przekonany. Nie dlatego że nie wierzyłem Maxowi, zwyczajnie… nie wiedziałem, czy to cokolwiek da. Czułem się nieco lżej z tym, że mu to powiedziałem, ale to wciąż nie rozwiązywało żadnej sprawy.
    Ani tego wszystkiego.
    Zaciągnąłem się papierosem w milczeniu, zbierając myśli. Chwilę przed tym, jak na niego naskoczyłem, Max trząsł się i przyznawał się mi do lęku wywołanego spotkaniem z Jaredem, co teraz, wydawało mi się, paskudnie zignorowałem. Odwróciłem się nieco do mojego chłopaka, mierząc go teraz wzrokiem i nie wiedziałem, co powiedzieć.
    Trząsł się.
    Wypuściłem dym z ust i strzepałem popiół z papierosa, nie odwracając wzroku od Maxa. Patrzyłem na niego uważnie, nie chcąc uronić choć odrobiny ekspresji z jego oblicza.
    Chcesz pójść gdzieś, gdzie możemy usiąść? Gdzieś, gdzie jest cieplej? Nie musimy tam nawet rozmawiać, jeśli nie chcesz, możemy po prostu usiąść i tyle.
    Nie proponowałem, że może zrobić to sam, bo byłem na tyle mądry, że załapałem ten komunikat: że chciał być ze mną. A skoro teraz siedzieliśmy jak dwa jełopy na jakiejś ławce w parku, a Max zaczynał się trząść z zimna, to było chyba najlepsze rozwiązanie.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Pią 01 Lut 2019, 18:54

    Sprawa nie była nawet bliska rozwiązania, ale to nie było coś, co można było rozwiązać w ciągu jednej chwili. Niestety, bo i Max by tego bardzo chciał.
    I w zupełnym kontraście do Iana, Maxowi po tej rozmowie było jeszcze ciężej, jeszcze bardziej coś go ściskało w środku i poczuł się po prostu wciśnięty w ziemię.
    Siedział cicho, gdy Ian kończył swojego papierosa. Czuł jakiś wewnętrzny przymus przerwania tej męczącej ciszy, ale nie miał pojęcia jak to zrobić.
    W zasadzie, dudnienie jego serca już mocno ingerowało w tę ciszę. A dudnienie to nasiliło się, gdy Ian zwrócił się do niego i utkwił w niego wzrok, który niemalże świdrował Maxa.
    Możemy — odparł cicho, po prostu. Było chłodno, to fakt, ale jakoś nie zależało mu mocno na zmianie miejsca. Zresztą, przecież już siedzieli. A to zimne powietrze… właściwie w pewien sposób pomagało Maxowi, trzymało go przy rzeczywistości, poniekąd separowało ciało od tego, co się działo w jego psychice.
    …i to, że teraz czuję się… tak, nie oznacza że musisz się do mnie dostosowywać — dodał po krótkiej chwili. — Więc jeżeli ty chcesz o czymś rozmawiać, to rozmawiajmy.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Pią 01 Lut 2019, 20:08

    Uniosłem wyżej brew.
    W porządku, nie chciałeś ze mną gadać już przed Jaredem — zauważyłem, podnosząc tyłek z ławki. Przydeptałem jeszcze papierosa i wyciągnąłem telefon z kieszeni, włączając automatycznie Google Maps i wpisując w wyszukiwarkę kawiarnię. — Chodź, znajdziemy jakieś cieplejsze miejsce.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Pią 01 Lut 2019, 22:10

    Max jeszcze nie wstał. Został na miejscu, i ze zmarszczonym czołem patrzył się na Iana.
    Nie chciałem z tobą gadać? O co ci chodzi? — spytał w końcu.
    Bo, o ile dobrze pamiętał, to Ian w pewnym momencie nie wydawał się zainteresowany podjęciem jakiejkolwiek rozmowy. I Max nie miał o to do niego pretensji, chociaż rzeczywiście ta atmosfera męczyła go na tyle, że miał zamiar go skonfrontować, gdyby nie… Jared.
    Jednak, gdyby Ian dał mu znać, co było nie tak, co sprawiało, że ta cała droga z hotelu wyglądała tak, a nie inaczej, to Max naprawdę… pewnie ucieczka od rozmowy mocno by go kusiła, ale nie chciałby przedłużać tego impasu.
    Hm? — ponaglił Iana. Na razie nie zamierzał się ruszać z tej ławki. Nie chciał opuszczać tego parku bez rozwiązania tej sprawy.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Pią 01 Lut 2019, 22:26

    Jebut.
    Pytanie Maxa było trochę jak kubeł zimnej wody, jak z tego idiotycznego challenge’u lata temu, który swoją drogą oczywiście musiałem wykonać. Tym razem jednak nikt mnie nie kręcił, a szkoda, bo prawdopodobnie rzadko kiedy miałem tak głupią minę.
    Aha — powiedziałem, patrząc się na Maxa jak debil. Nawet tego nie ukrywałem, że mnie zaskoczył, no po prostu nie byłem w stanie. — Czyli twoim zdaniem, po tym weekendzie, nie mamy o czym rozmawiać? Wszystko jest w porządku? — spytałem, niedowierzając.
    To wcale nie było tak, że Max uciął temat i nie chciał o tym dłużej rozmawiać? Czy ktoś mi właśnie jebnął jakimś kamieniem w głowę, że miałem inne wspomnienia sprzed ledwie piętnastu minut, niż on? No chyba nie.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Pią 01 Lut 2019, 22:34

    Nie przestawał marszczyć brwi. Co było o tyle zabawne, że mogło to się mylnie wydawać cokolwiek nonszalanckie, tymczasem w środku nadal wariował z przejęcia… w tym momencie już właściwie wszystkim.
    Słucham? — odparł, nie mniej zszokowany od Iana przed chwilą. — Czy ja ci coś takiego powiedziałem?
    To było pytanie retoryczne; przecież wiedział, że nie wystosował podobnego komunikatu. Wiedział, że nie, nie wszystko jest w porządku, chociaż w istocie pragnął tego, wiedział że ten weekend nie może przejść przez echa i zarzuty Iana wydawały mu się jednocześnie zupełnie abstrakcyjne i niesprawiedliwe.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Pią 01 Lut 2019, 23:45

    Tak — odparłem. — Dokładnie to powiedziałeś uciekając od rozmowy na temat osoby, która jest temu wszystkiemu winna.
    Nie wiedziałem, co on? Strugał sobie ze mnie wariata? Mój chłopak nie był idiotą, a teraz zachowywał się jak taki pierwszoligowy, co to mało kto może mu dmuchać w kaszę. Nie wiem, czego się spodziewał. Że pochodzimy sobie wesoło po San Fran, popierdolimy od rzeczy, a potem wrócimy do Nowego Jorku, pokiwamy główkami, zgodzimy się, że tak, to był kiepski weekend i nara? Ja nie zamierzałem udawać tego, jak w kiepskim nastroju byłem i dobrze wiedziałem, co – i kto – był tego przyczyną. A Max ignorujący rozmowę na ten temat, właśnie to robił.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Sob 02 Lut 2019, 11:56

    Osoby, która jest temu wszystkiemu winna? Uciekając od rozmowy na jej temat.
    Och.
    Och.
    O to chodziło.
    Bo… po prostu nie wiem, co ci mogę więcej powiedzieć. Przepraszam, naprawdę mi cholernie przykro, że zostałeś tak potraktowany. Gdybym wiedział, że tak jej odbije, to nie zabierałbym cię do tego domu, przysięgam. Zachowała się paskudnie i to moim zdaniem nie ulega wątpliwości. Chyba coś w niej ruszyło, skoro powiedziała żebyś zajrzał tutaj w lato, ale nie wiem, ta kobieta jest zbyt niestabilna, więc nie chcę rzucać zapewnień, że tym razem będzie okej. Dopóki tego sam nie będziesz chciał, nie będę cię już więcej nakłaniać do przyjazdu tutaj. I… co mogę teraz dla ciebie zrobić? Powiedz mi, proszę, czego oczekujesz w tej sytuacji ode mnie, bo tylko na swoje zachowanie mam wpływ.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Sob 02 Lut 2019, 14:08

    Ruszyło — powtórzyłem, nie kryjąc zdziwienia tymi słowami Maxa. — Czy ty naprawdę myślisz, że to było zaproszenie? — spytałem, zaskoczony naiwnością mojego chłopaka. — Jeśli ktoś traktuje cię jak szmatę, a potem twierdzi, że wspólnie zaczęliście ze złej stopy to nie, to nie są przeprosiny. I już wcześniej dostałem zaproszenie do jej domu. Dobrze wiesz, jak to wyglądało. Czego od ciebie oczekuję? Naprawdę, najbardziej podstawowych rzeczy. Żebyś kiedy mówię ci, że nie chcę mieć z nią nic wspólnego nie dopuszczał do takich sytuacji. Chyba doskonale wiedziałeś, że nie mam ochoty widzieć się z twoją matką. Mam gdzieś, że ona chciała odwalić przed tobą swoje przedstawienie, udając taką wspaniałą, kurwa, osobę, taką otwartą, że ona chce przecież dobrze, bla, bla, bla. Nie, nie chce. Traktuje mnie jak gówno i dobrze to wiesz. A takimi przedstawieniami tylko manipuluje tobą, żeby potem móc ci mówić, że przecież nic się nie stało. Dla mnie to nie jest nic. Nie pozwolę się tak traktować, nikomu, oczekiwałem od ciebie, że uszanujesz moje zdanie. Wystarczyło powiedzieć nie, mamo, idę sam — powiedziałem spokojnie, patrząc cały czas na Maxa. — Czy to aż tak trudne? — spytałem, bez złości, za to z odrobiną żalu.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Sob 02 Lut 2019, 22:10

    Coś niewidzialnego, ale jakże upierdliwego, zaczęło ściskać jego serce, a Max nie był w stanie utrzymać kontaktu wzrokowego z Ianem. Było mu przykro. Inaczej sobie wyobrażał ten wyjazd, spotkanie Iana z jego rodzicami… chyba rzeczywiście był cholernie naiwny, ale miał nadzieję że wszystko ułoży się dobrze. A tymczasem…
    Jego tata zdawał się szczerze polubić Iana, ale co z tego, skoro matka zachowywała się w taki sposób? Nie dziwił się Ianowi, że nie chciał mieć z nią nic do czynienia. Ale mimo to… kochał zarówno swoich rodziców, jak i Iana. Zatem dla niego też było to ciężkie; z tego też względu, że chciałby żeby jego ukochane osoby też się polubiły, zaakceptowały, a przynajmniej znosiły. Żeby nigdy nie musieć stanąć przed ultimatum z którejkolwiek ze stron.
    Cóż, nie mógł mieć wszystkiego. Jego idealizm go zgubił.
    Przepraszam, Ian. Naprawdę przepraszam. Nie cofnę już czasu, ale… nie wiem, byłem idiotą że zaufałem mojej matce. W grudniu wydawała się mieć zupełnie inne podejście do spotkania z tobą… i wiem, że mnie to nie usprawiedliwia, ale tobie chyba też zależałoby żebym dogadywał się z Laną, prawda? A co do hotelu, to za to też przepraszam. Nie zdążyłem zareagować, po prostu wyszli i poszli, nie wiedziałem że odprowadzą mnie aż do ciebie i że się z tobą przywitają. To znaczy, spodziewałem się że tata nie będzie mieć problemu z odezwaniem się do ciebie. Ale, w każdym razie, przykro mi że wystawiłem cię na taką sytuację. To się więcej nie powtórzy, obiecuję. Już cię tu więcej nie zaciągnę.
    Prawdopodobnie ciężko będzie mu zaakceptować fakt, że jego naiwna fantazja o szczęśliwej rodzince nigdy się nie spełni. Ale póki co był przejęty przede wszystkim tym, co Ian musiał odczuwać w związku z tą całą beznadziejną sytuacją.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Nie 03 Lut 2019, 18:40

    Stałem na tej ścieżce w parku, przed ławką, na której siedział Max. Z wciśniętymi w kieszenie rękoma obserwowałem mojego chłopaka, który nawet się na mnie nie patrzył.
    Nie zamierzałem odwracać od niego wzroku.
    Nie, Max — przerwałem mu ostro. — Nie mów mi, jak ja bym zareagował w analogicznej sytuacji.
    Sam wiedziałem lepiej, co bym zrobił i jakakolwiek próba sugerowania mi przez Maxa tego, jak bym się zachował, była co najmniej chamska. Nie wiem, czy zależałoby mi na jego dobrych stosunkach z Laną, ale jeśli tak, to na pewno nie takim kosztem.
    Tego jednego byłem akurat pewien.
    Na jego kolejne słowa nie mogłem się powstrzymać, by nie uśmiechnąć się krzywo, parsknąć się pod nosem i nie pokręcić głową.
    Proszę cię. Nie wydawało mi się żebyś szczególnie protestował — zauważyłem. — Nie wypominam ci tego, że wybrałeś w kinie film, który mnie mniej interesował. Mówię o sytuacji, o której chyba jasno powiedziałem ci, że nie chcę, by miała miejsce. Doprowadzając do niej jasno dajesz mi znać, że jakiekolwiek widzimisię twojej matki jest dla ciebie ważniejsze niż moja, poparta chyba logicznymi argumentami, prośba. I jest to, Max, cholernie, ale to cholernie przykre — powiedziałem, już bez uśmiechu. Głos mi nieco zadrżał, ale byłem dumny z siebie przez to, jaki spokój udało mi się zachować. Czułem zawód. Wielki, ogromny zawód, bo chyba nie spodziewałem się po Maxie tego, że tak mnie potraktuje, ale koniec końców, sprowadzało się to do tego, co przecież wiedziałem już od dawna. Tylko jak idiota ostatnio o tym zapominałem. — Znowu pomyłka. To nie ty mnie tu więcej nie zaciągniesz. To ja więcej tu nie przyjadę.
    Naiwne było myśleć, że ktokolwiek poza mną samym będzie mógł mnie zrozumieć i stanąć z mojej strony. Zawsze sam najlepiej potrafiłem zadbać o siebie i przynajmniej zyskałem już przeświadczenie o tym, że co jak co, ale to nie miało ulec zmianie.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Nie 03 Lut 2019, 19:54

    Tak, rozumiał to, że Ian był zraniony, wiedział że ten weekend i dla niego był ciężki, niewątpliwie bardzo ciężki, ale momentalnie poczuł, jakby Ian zaczął na niego wręcz naskakiwać. A tego… tego naprawdę miał już dość. Sam czuł się atakowany już ze wszystkich stron, zewsząd docierały do niego pretensje – matka, Jared, a teraz nawet i Ian. Ian, którego wsparcia tak cholernie potrzebował w tym momencie. I rozumiał to, że nie mógł myśleć tylko o sobie, naprawdę, z tym że zwyczajnie, po ludzku, był zmęczony. I najchętniej by w ogóle uciekł od tej rozmowy, ale że znał zdanie Iana na temat takich praktyk, to się powstrzymał.
    Ale chyba najlepiej byłoby właśnie odejść, przynajmniej na jakiś czas pobyć sam. Bo nie chciał z nim przebywać w tej atmosferze pretensji i żalu, nie chciał znosić ciężaru tego spojrzenia, ciężaru, który sprawiał że robiło mu się słabo.
    Dzień dopiero się zaczął, a Max już czuł się całkowicie wypruty emocjonalnie, bez siły na cokolwiek, a tym bardziej na ożywione dyskusje.
    Wiesz co, Ian, wiem że masz wszelkie prawo być rozżalony i zraniony, ale czy przeszło ci teraz przez myśl, że dla mnie też to wszystko jest ciężkie? Że to nie jest tak, że tak o po prostu machnąłem na ciebie ręką? Ian, to jest moja mama, do jasnej cholery. Kobieta, z którą mimo wszystko przez większość życia byłem bardzo blisko. Osoba, którą teraz odwiedzam kilka razy w roku, którą wiem że tym ranię, więc skoro już tutaj przylatuję, to proszę, spróbuj mnie zrozumieć. Spróbuj zrozumieć, że, kurwa, staram się. Naprawdę się starałem, żeby to gówno nie eskalowało, żebym nie opuścił tego stanu na amen skłócony z mamą, bo wiem że tak by się to na pewno skończyło gdybym chciał jej się naprawdę stanowczo postawić. Próbowałem rozmawiać, okej? Jeszcze kiedy byłeś ze mną u rodziców. Ale znam ją, wiem że mogę do niej mówić jak do ściany, a ona ma swoje prawdy. I to wkurwia, to frustruje, i padłeś tego ofiarą, zupełnie niesłusznie, ale tak jest już od ponad dwudziestu lat, Ian. To, na co mogę liczyć, to jej lepsze nastroje, kiedy jest bardziej otwarta na słuchanie mnie. Ale kiedy wpada w takie zacietrzewienie… Ale to mimo wszystko moja mama. Którą kocham. A gdybym się z nią skłócił, to by się odbiło na moim tacie. A mój tata nic nam nie zawinił, czyż nie? Tak, kurwa, wiem że to był błąd że poprosiłem cię żebyś tu ze mną przyleciał, myślałem że będzie wyglądalo to inaczej, ale to mnie nie usprawiedliwia. I nie wiem, jak dla ciebie, ale dla mnie nie jest to sytuacja, w której mogę działać zupełnie pozbawiony emocji i z jasnym umysłem, wiesz? Bo stoję między najbliższymi dla mnie osobami; i nawet jeżeli wiem, kto w tym sporze ma rację, to nie zmienia to faktu, że swoją mamę także kocham.
    Podniósł się z ławki, bo miał dość mówienia do Iana patrząc na niego z dołu. Poczuł, jak zimny wiatr objął jego ciało swoim chłodem, ale to go przynajmniej nieco otrzeźwiło.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Nie 03 Lut 2019, 22:41

    Spojrzałem na Maxa poważnie, ściągając brwi.
    Czy przeszło mi przez myśl, że to wszystko jest dla ciebie ciężkie? — powtórzyłem za nim, lekko niedowierzając. — Wow, Max, to jest chyba najbardziej egoistyczna rzecz, jaką kiedykolwiek usłyszałem z twoich ust — powiedziałem cicho, zerkając mu w oczy. — Tak, tak się składa, że mi przeszło. Myślisz, że dlaczego wyjechałem z San Jose? Bo miałem ochotę pobujać się sam po San Fran? Nie, wyjechałem po to, by nie eskalować dalej twoich kłótni z twoją mamą. Myślisz, że dlaczego dałem się traktować jak szmatę, nie mówiąc jej ani słowa? Dlatego, że tak zawsze robię? Że zawsze pokornie przyjmuję takie zachowanie? Że nie odzywam się, nie sprzeciwiam się, gdy ktoś mnie tak traktuje? Myślisz, że to jest dla mnie proste? Przyjmować to gówno, które się na mnie wylewa, tak o? Nie, Max, nie jest. Ja nie milczę, kiedy ktoś mną tak pomiata, nie daję sobie tego robić, nie spuszczam pokornie głowy czekając na kolejne wiadro pomyj. Ale teraz to zrobiłem. Bo tak się składa, że mam w sobie gros empatii i pomyślałem, jakie to dla ciebie ciężkie. I zrobiłem wszystko, naprawdę wszystko, co tylko mogłem, by nie było cięższe jeszcze bardziej — powiedziałem powoli, cicho, chociaż czułem, jak zaczynają mnie od środka roznosić emocje. – Czego ty ode mnie chcesz? Mówię ci, jak się czuję, jak mnie boli to, jak mnie traktujesz, a ty…? Nie chcesz tego słuchać? Wiesz, co mam wrażenie, że robisz? Że stosujesz podwójne standardy. Że podświadomie wybierasz, kogo możesz zranić. Że wybierasz mnie, bo wiesz, że w przeciwieństwie do niej, nie będę tobą potem manipulował, że nie będę wpędzał cię potem w kolejne wyrzuty sumienia, że sobie z tym poradzę i w porządku. I wiesz co? Pewnie tak jest. Właściwie, chyba masz rację. — Nawet się uśmiechnąłem, całkiem szczerze, choć gorzko, gdy to sobie uświadomiłem. — Ale mam chyba żal, bo w tej sytuacji to naprawdę nie było konieczne. Wystarczyło, że powiedziałbyś jej „mamo, idę sam”. Nie wiem, gdzie zostawiliście auto, ale jakkolwiek krótka nie byłaby droga z niego do lobby, w którym siedziałem, wystarczyłoby chyba czasu na te trzy słowa. Trzy słowa. Nie mówię o bronieniu mnie, o próbie rozmowy z twoją mamą, bo fakt tego, jak tobą manipuluje to temat na zupełnie inną rozmowę. Rozumiem, że to twoja mama, rozumiem, że ją kochasz. Też mam mamę, i też ją kocham. Ale ta jedna, konkretna sytuacja, ani trochę nie uraziłaby jej uczuć. A w ten sposób, uraziła moje. I nie rozumiem dlaczego to jest dla ciebie lepsze wyjście.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Nie 03 Lut 2019, 23:01

    Źle mnie zrozumiałeś — powiedział cicho. Bo po wysłuchaniu wszystkich tych słów, które uderzały go prosto w serce, już stracił wszelki bojowy nastrój, chęć do obrony samego siebie. — Wiem, że ty chciałeś dla mnie dobrze, że chciałeś żebym spędził dobrze czas z rodzicami. Tylko nie rozumiem, czemu masz pretensje o to, że poszedłem za twoją radą. To znaczy… tak, wiem, przesadziłem dzisiaj. Ale, błagam, postaraj się zrozumieć to, że ja jestem w tej sytuacji wciąż zagubiony. I popełniam błędy, jak każdy człowiek. W tym przypadku popełniłem błąd stojąc między wami, trzymając się nadziei że jednak będzie okej, że coś się ułoży. I jestem durniem, to te słowa matki… skoncentrowałem się tylko na tym, że powiedziała że powinieneś wpaść w lato. Bo tak bardzo pragnąłem, by wysunęła taki komunikat. I chodzi mi o to, że… ciężko mi teraz. Bardzo. Nie oznacza to, że twoje uczucia są mniej ważne, ale proszę… pamiętaj też o tym —niemalże wyszeptał. Czuł się zawstydzony, obnażając się z kolejną słabością. — Co nie oznacza, że masz milczeć. Dobrze, że mówisz o swoich uczuciach, ale… nie, nie wiem czego chcę. — postąpił kilka kroków w tył i zaczął z zadartą do góry głową krążyć w miejscu, próbując chyba zaczerpnąć jakiegoś ogarnięcia aż z samego nieba. Bezskutecznie.
    Przepraszam. Nie chciałem cię zranić, Ian, naprawdę nie chciałem. I wiem, że moje słowa teraz gówno zmieniają, ale… chcę, żebyś wiedział. I nie wiem, co dalej. Szczerze nie wiem. Ale chcę opuścić to przeklęte miasto, być z daleka od rodziców, od pierdolonego Jareda i wrócić do naszych mieszkań w Nowym Jorku.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Pon 04 Lut 2019, 18:29

    Pretensje, że poszedłeś za moją radą? O czym teraz mówisz? Kiedy mówiłem ci żebyś został w domu i rozwiązał swój problem z mamą, dokładnie to miałem na myśli. Twój problem z twoją mamą. Nie mój z nią — podkreśliłem. — I czego się spodziewałeś? Powiedziałeś mi, że wczoraj się pokłóciliście, że znowu zaczęła wywoływać w tobie wyrzuty sumienia, to co? Nagle magicznie zmieniłaby zdanie? Nie, to jej kolejny sposób na to, by tobą manipulować. Naprawdę tego nie widzisz? Kolejny sposób, żeby po tym, jak wycierała sobie mną gębę, gdy jej na to pozwalałem, żeby robić z siebie kochaną matkę, która choć trochę zwraca uwagę na twoje uczucia. Przepraszam z twoich ust nie działa w ten sposób, jakby ona to wypowiedziała, Max — powiedziałem. Przez cały czas mówiłem cicho i raczej spokojnie, ale teraz zamilkłem, obserwując Maxa kręcącego się w miejscu, z głową wzniesioną do nieba.
    I tak, miał chyba rację. Jego przeprosiny niewiele zmieniały. Nie dlatego, że mu nie wierzyłem, że nie chciał tego zrobić, ale raczej dlatego, że i tak tkwiło mi gdzieś z tyłu głowy przekonanie, że w takiej samej sytuacji… chyba niewiele by się zmieniło.
    I co dalej? Sam też nie wiedziałem.
    Jasne — odparłem zwyczajnie, nie ruszając się o krok.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Gazelle Pon 04 Lut 2019, 21:16

    Podskórnie wiedział, że Ian nie myli się, mówiąc o kolejnych manipulacjach ze strony jego matki, ale mimo wszystko ciężko mu było po prostu pokornie znosić takie oskarżenia, jak i insynuacje, jakoby ona udawała że zwraca uwagę na uczucia swojego syna. No, nie. Nie tak to do końca wyglądało.
    Mój problem z mamą, tak? W jeden dzień? Po latach niepowodzeń? Naprawdę, Ian? — mówił, przystając w końcu aby spojrzeć na swojego chłopaka. — Nie, Ian. W tej rodzinie nie rozwiązuje się problemów, tylko zaciska się zęby w imię spokoju. Mam dość kolejnych bezowocnych kłótni. I nie demonizuj jej tak całkowicie, proszę. Wiesz o niej tylko to, co mówię ci ja, niejednokrotnie w emocjach. To znaczy, chodzi mi o jej zachowania względem mnie. Bo że wobec ciebie zachowała się paskudnie, to nie ma wątpliwości. Ale… ona nie jest złą mamą, Ian. Zawsze o mnie dbała i chciała dla mnie jak najlepiej. A ja też nie byłem najlepszym synem. Mam do niej wiele żalu, ale ona też może mieć go do mnie. Tylko, że… obawiam się, że nie jesteśmy w stanie o tym normalnie rozmawiać, wiesz? Odkąd się wyprowadziłem, to ten dystans emocjonalny między nami jeszcze wzrósł i… w takich momentach naprawdę lepiej udawać, chociaż na chwilę, że jest okej. Tak, wiem, teraz czujesz że zrobiłem to kosztem ciebie, ale, po prostu… nie chciałem zranić ani ciebie, ani jej, i ostatecznie wyszło tak, że calkowicie spierdoliłem. — Smutno zwiesił głowę, czując jak wyrzuty sumienia zżerają go od środka. Dzięki tej rozmowie, tak ciężkiej jednak, mógł sobie chociaż trochę poukładać to wszystko w głowie, wpaść na kolejne przemyślenia, kolejne elementy tej skomplikowanej układanki prowadzącej do tego, co on właściwie robił, co myślał. Bo czuł się zagubiony. Cholernie. Nie wiedział co myśleć. Z jednej strony był zły na matkę, a jednak czuł tę potrzebę bronienia jej. Czuł się winny temu, że przedstawił ją w jak najgorszym świetle, podczas gdy ona dbała o niego przez całe życie.
    Jasne? — spytał, unosząc brew. Jasne co?
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by effsie Pon 04 Lut 2019, 22:26

    Nie, Max. Możesz mi mówić jakieś rzeczy, ale też mam oczy i widzę, jak się zachowuje w stosunku do ciebie. Wreszcie jesteś ze swoimi rodzicami? Co to ma w ogóle znaczyć? Masz swoje życie, Max, i nikt go nie przeżyje za ciebie. Twoja matka może zasłaniać się opiekuńczością i troską, ale tak naprawdę wyrządza ci krzywdę. Traktuje cię jak dziecko, które nie potrafi podejmować własnych decyzji, które trzeba chronić przed jakimś błędem, którym ja niewątpliwie jestem, i pewnie było tego sporo w twojej przeszłości. Ile razy to się powtarzało? Ile razy manipulowała tobą, mówiąc ci, że tak bardzo cię kocha, że robi coś ze względu na swoją troskę, a tym samym wzbudzała w tobie kolejne wyrzuty sumienia? Na przestrzeni lat wbiła ci do głowy ten obraz biednej, niekochanej przez synka mamy, tego jak bardzo ją ranisz, jak tylko jej obok ciebie nie ma, ale czy ty nie słyszysz, jakie to chore? — spytałem. — Nie mówię, że przez to masz jej nie kochać, czy że nie możesz. To nic nie zmienia w kwestii uczuć. Po prostu otwórz oczy, bejb — powiedziałem cicho. — Moja mama też wcale nie jest idealna. Jasne, mamy teraz dobry kontakt, ale to nie zmienia faktu, że przez większość mojego życia jej zwyczajnie nie było. Jasne, musiała dużo pracować, zwłaszcza jak umarli jej rodzice, ale, kurwa, Maxie. Opowiadałem ci o tym, jak z nią jeździliśmy w góry, czy na deskę, czy gdzieś tam, ale to były jakieś pojedyncze wyprawy, zdarzające się wtedy, gdy miała czas i chciała odpokutować swoje nie-bycie rodzicem. Może i mieszkaliśmy w jednym domu, ale wychowywałem się w dużej mierze sam. I nie rób z niej męczennicy; na pewno dużo pracowała, ale nie cały czas. Bywało i tak, że zostawałem sam, bo ona jechała gdzieś na weekend z koleżankami. Jasne, miała prawo też odpocząć. Ale nie, nie była idealną mamą. Ale to nie sprawia wcale, że jej nie kocham. Można zdawać sobie sprawę z czyichś błędów, niedoskonałości i go kochać. Nie musisz się z tego przede mną tłumaczyć.
    A miałem nieodparte wrażenie, że Max trochę to robił. Jakby czuł potrzebę powiedzenia mi, że ta miłość istnieje, cokolwiek by się nie działo. Może rzeczywiście myślał, że musi mi tłumaczyć takie rzeczy, ze względu na ten cały aromantyzm i tak dalej, ale, no nie. Byłem na tyle uczuciowy (uczuciowy enough) by akurat to zrozumieć.
    Tylko potem powiedział coś, co mnie zmierziło. Zmierziło tak bardzo, że nie potrafiłem – i chyba nawet o tym nie myślałem – ukryć tego zniesmaczenia, które niechybnie pojawiło się na mojej twarzy. Spiąłem podświadomie wszystkie mięśnie i cofnąłem o pół kroku.
    Lepiej udawać, że jest okej — powtórzyłem chłodno. — Cudowny pomysł. Tego chcesz od życia? Wiecznego udawania, że wszystko jest w porządku? Mogłeś mi powiedzieć wcześniej, na to się na pewno nie pisałem.

    Sponsored content

    The Lost Silence - Page 4 Empty Re: The Lost Silence

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pon 20 Maj 2024, 01:12