All in cost

    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Pon 11 Sty 2021, 21:34

    Zawiesił spojrzenie na twarzy Afarena, wiedząc doskonale kogo ma na myśli, ale on nawet nie spojrzał na niego. Zgadywał, że było to lepsze niż jawna i skierowana wprost na niego nienawiść i wzgarda.
    Dalej nie do końca rozumiał jak ktoś taki jak on dał się schwytać i to po tak długim czasie lawirowania pomiędzy ludźmi, ale nie naciskał już. Zupełnie tak, jakby wrócili do początku znajomości.
    Może i było tak lepiej.
    Westchnął cicho i szybko zabrał rękę, wyczuwając lekkie drgnięcie.
    - Wybacz- mruknął.- Jeżeli nie dasz im powodu do dalszego katowania się, rany mają szansę na szybkie zagojenie. Nie masz infekcji.
    Dodał, bo i często trafiali tu i tacy, ktrórych ciała wymagały staranniejszej opieki i dłuższego czasu rekonwalescencji. Warunki w których przetrzymywano większość nowo złapanych była godna pożałowania, zresztą o tym Afaren miał okazję się przekonać.
    Wycisnął w końcu gąbkę z wody i odłożył ją na bok, odsuwając się.
    - Masz jeszcze chwilę, posiedź w wodzie jeżeli chcesz. Ja pójdę za ten czas po maść i po coś lekkiego.. do picia - jeżeli mu się uda, przyniesie mu kubek świeżego bulionu, który powinien wypełnić mu żołądek lepiej od wody.
    I rzuciwszy mu ostatnie, na w poły nieufne spojrzenie, skierował się do drzwi, podczas gdy na jego miejsce do środka z powrotem wsunęła się straż. Wiedział, że nie ma dużo czasu nim albo to oni stracą cierpliwość, lub nim Afaren nie zrobi czegoś głupiego. Pospieszył w stronę kuchni.
    Nie mylił się co do mężczyzn, którym ani w głowie było czekać aż byle niewolnik łaskawie się wymoczy. Wymieniwszy pomiędzy sobą kilka ściszonych słów i znaczących spojrzeń, jeden z nich chwycił za leżący z boku ręcznik i rzucił go obok bali z wodą.
    - Ruszaj się. Nie chcesz żebyśmy ci pomagali- warknął i stanął w lekkim rozkroku, z kciukami wysuniętymi za pas, gotów w każdej chwili zareagować.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Pon 11 Sty 2021, 23:07

    Zacisnął powoli palce na brzegu i pokręcił głową.
    - Jeśli nie dam im powodu, to utknę tu jak wy. - spojrzał na niego wymownie. Spodziewał się, że gdy poczuje się lepiej to obarczy elfa całą swoją pogardą a jednak nie potrafił tego zrobić. Nie czuł wyrzutów, wiedział, że jego sytuacja była winna jego głupocie. Naiwności i chwili nieuwagi. To On zbyt zapatrzył się w gonitwie i wydał swoje zamiaru zadając zbyt wiele pytań. To jego szef wydał go, czego był coraz pewniejszy im dłużej nad tym się zastanawiał, nie elf z którym spędził tak cudowne chwilę. Musiał przyznać, że gdyby cofnął czas to chętnie pozwoliłby się znów wykorzystać, zabezpieczając jedynie lepiej łup. Odprowadził go wzrokiem i odetchnął głębiej. Już zaczął wstawać gdy strażnicy wrócili do niego i wyglądali na jeszcze bardziej zdeterminowanym do walki niż wcześniej.
    Warknął znów cicho, czując jak ponownie ciało przygotowuje się na każdy atak czy ruch.
    - Straciłbyś więcej niż palec - syknął i złapał ręcznik. Dość sprawnie się nim wytarł jednak niezbyt dokładnie. Nie chciał naruszać ran. Założył ubranie które przygotował mu Iliar, długa szata przylgnęła do jego ciała. Lekko się spiął czując dyskomfort przy otwartych obrażeniach jednak nie przejmując się a tym bardziej nie okazując tego, owinął szatę pasem. Wciąż ciężko mu się chodziło ale przynajmniej robił to sam. Jeden ze strażników podszedł do niego i chwycił go raptownie, chcąc już wykręcić rękę i wyprowadzić tak jak to robili wczoraj. Tym razem jednak elf był gotów na to i sprawnie wywinął się uderzając strażnika by zyskać odstęp
    - Mogę sam - warknął natychmiast a drugi strażnik zaraz wyjął swoją broń.
    - Ty mały... - uderzony strażnik wręcz zagotował się w sobie, najchętniej by zabił w tej sekundzie niewolnika gdyby mag go zaraz nie miał przesłuchać.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Pon 11 Sty 2021, 23:39

    Wrócił w porę. Nie wiedział co drugi z elfów zdążył już zrobić oprócz ubrania się, ale cokolwiek to nie było, doprowadziło strażnikom krew do wrzenia. Jeden stał już z pałką w dłoni, podczas gdy drugi zdawał się być dosłownie od włos o rzucenia na niego.
    - Dajcie mu jeszcze minutę- zwrócił się do mężczyzn, stojąc w drzwiach z kubkiem parującego naparu. Maść wsunął do kieszeni, widząc, że ten zdążył już wskoczyć w ubranie.- Miało być ponoć pół godziny.
    Przypomniał. Nim jednak dane było mu zbliżyć się do elfa, jeden ze strażników chwycił go mocno za ramię i szarpnął w tył, rozlewając przy tym zawartość kubka, którego smakowity aromat rozszedł się tym prędzej po pomieszczeniu.
    - A to co?- warknął i bez słowa wyrwał mu naczynie, podstawiając je pod nos.- Zupa? Nie słyszałem, żeby miał mieć coś do jedzenia.
    - A ja nie słyszałem, żeby miał post- odparł cierpliwie Iliar i wyciągnął rękę po kubek.
    Ten został jednak tym bardziej oddalony, podczas gdy drugą ręką osiłek pchnął go na ścianę, nie pozwalając od niej odsunąć. Wiedział jaki ruch wykona mężczyzna, chyba jeszcze zanim on w pełni zdał sobie sprawę z tego co robią jego kończyny, ale nie powstrzymał go.
    Obserwował jedynie spod przymrużonych powiek, nie chcąc bez powodu pogarszać sytuacji.
    - Radziłbym uważać- ostrzegł jedynie, pozornie niewzruszonym głosem, na co ten w odpowiedzi prychnął jedynie, ale zabrał dłoń.
    - Nikt go karmić nam nie kazał- odwarknął i bez słowa przechylił naczynie, wlewając zupę do gardła. Po wszystkim otarł usta rękawem i odrzuci mu kubek z drwiącym grymasem.- Nie ma rozkazu, nie ma żarcia.
    Dorzucił nad wyraz dobitnie i obrócił się do drzwi, podczas gdy drugi z mężczyzn ustawił się za Afarenm popychając go do wyjścia.

    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Wto 12 Sty 2021, 00:23

    Zapach był powalający, zwłaszcza gdy już tak dawno nic nie jadł. Poczuł jak ściska go w środku boleśnie, na granicy rozsądku udało mu się powstrzymać marną próbę uratowania napoju.
    Żałował jednak czuł, że nie może ulec. Nie dał im tej satysfakcji i ruszył powoli nie spoglądając nawet na kubek, który wciąż parował po zupie.
    Warknął znów cicho, czując jak znów go popychają jednak dopóki nie próbowali go prowadzić i łapać to ten szedł w miarę spokojnie.
    Strażnicy zaciskali dłonie na broni, gotowi by w każdej chwili rzucić się na elfa jakby prowadzili groźną bestię, a zarazem nie próbowali go już łapać. Przeszli z nim do sporej sali z czerwonym i miękkim dywanem. Duże malachitowe fotele, stały zwrócone bokiem do sporego kominka w którym trzaskał przyjemnie ogień. Służba stała pod ścianą, gotowa by spełnić każde polecenie maga, siedzącego w jednym z foteli i przeglądającego papirusy. Spojrzał znad nich krytycznie, gdy wielkie drzwi się otworzyły a do wnętrza weszli strażnicy z nowym niewolnikiem.
    - Za wcześnie - odłożył papiery a uzbrojeni mężczyźni automatycznie cali się spięli spuszczając głowy i kłaniając się lekko.
    Afaren przystanął czując przyjemną miękkość materiału i ciepło które tam panowało. Cały wystrój wydawał się być znacznie przyjemniejszy od wczorajszego laboratorium.
    Mag nie zaprzątał sobie chwilowo głowy strażnikami, których później postanowił ukarać za ich nadgorliwość. Lubił gdy wszystko działało tak jak sobie zaplanował, co do minuty. Nie później ani nie wcześniej, a zwłaszcza w jego włościach
    Spojrzał wyczekująco na ciemnego elfa a cisza jaka zapadła znów zaczynała gęstnieć.
    - Kamienie księżycowe. - wyjątkowo postanowił przypomnieć mu, z czym miał przyjść do niego. Wciąż jednak milczał, więc wstał i zbliżył się niespiesznie do niewolnika, podwijając powoli długie rękawy szaty.
    - Nic o nich nie wiem. - odpowiedział w końcu, czując nieprzyjemny dreszcz. Nie miał zamiaru mu służyć, chciał się stąd uwolnić... Ale nie wyobrażał sobie kolejnej takiej nocy jak ostatnio. Pragnął bardziej rozeznać się w sytuacji, otoczeniu i istotach które się tu znajdowały.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Wto 12 Sty 2021, 20:41

    - Żałosne- wysyczał mag, mierząc go pełnym odrazy spojrzeniem. Tym razem nie uciekał się do magi a uderzył go w twarz mocno, wierzchem dłoni, na której znajdował się pierścień ze sporej wielkości zielonym kamieniem.- Nie rozumiesz chyba czegoś, także wytłumaczę ci to.
    Podjął po chwili chłodnym tonem, obchodząc go dookoła niespiesznie. Wymruczał jedno słowo i wykonał nieznaczny gest dłonią, a kolana nagle się ugięły pod Afarenem, sprowadzając go bardzo szybko do klęczącej pozycji.
    - Jak widzisz, sług mi tu nie brakuje- mówiąc to, rozłożył ramiona mając na myśli oczywiście całą posiadłość. Miał każdy rodzaj pomocy jaki można było zapragnąć, prawdopodobnie nawet więcej niż potrzebował i jedynie strażnicy oraz kucharz byli wolnymi ludźmi, których żołdem musiał się zajmować.- Ciebie kupiłem jednak w bardzo konkretnym celu. Myślę, że bardzo dobrze wiesz jaki to cel.
    Wymruczał pod nosem, nie wierząc, że trafił na całkowite beztalencie. Już bardziej na zadziwiająco butnego i dumnego, ale tak niestety bywało z nowymi. Chwycił go mocno za włosy i zmusił by ten spojrzał mu w twarz.
    - Jeżeli jednak nie będziesz w stanie spełnić moich oczekiwań, pozbędę się kłopotu. Uprzednio być może zabawiając sięw ugięcie ci nieco karku- uśmiechnął się w sposób, który wywoływał dreszcze na plecach. Był to zimny grymas, który nie obejmował oczu, grymas, który obiecywał okrutną rozrywkę kosztem tego, przeciw komu był skierowany.- Nie muszę chyba dodawać, że nie czeka cię nic tak przyjemnego jak burdel czy dom innego lorda.
    Zawsze były kopalnie, kamieniołomy czy chociażby markety, w których sprzedawano od części. Wiadomo, te drugie już nie tak bardzo legalnie i otwarte, ale nie brakowało tam chętnych kupców, a byli to doprowady ludzie przeróżnego sortu. Od fantastycznych proroków i szalonych alchemików począwszy, a na lordach o bardzo unikalnych smakach skończywszy.
    Zabrał dłoń z wyraźnym zniesmaczeniem.
    Doprawdy nie rozumiał co tak bardzo podniecało niektórych w nieoswojonych niewolnikach. Wymagali oni zdecydowanie zbyt wiele pracy.
    - A więc pozwól, że się powtórzę pierwszy i ostatni raz: kamienie księżycowe. I pamiętaj tym razem do kogo się zwracasz- upomniał go ostrzej już tym razem, mając niejasne przeczucia, że jego wielka przemowa na niewiele się zdała.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Wto 12 Sty 2021, 21:56

    Jego głowa odleciała na bok a ból promieniował na całość, począwszy od policzka z którego spłynęła cienka strużka krwi od kamienia.
    Zacisnął mocno zęby by nie wydać z siebie żadnego dźwięku, powoli powrócił wzrokiem do maga, pełnym buntu i wściekłości gdy nagle opadł z hukiem na kolana. W tym momencie przez jego twarz przebiegła bardzo wyrazista emocja, czyste zaskoczenie jak łatwo przyszło magowi zapanowanie nad nim. Nie poczuł nic a opadł na kolana niczym rasowy sługa. Krew się w nim zagotowała a On zacisnął dłonie tak mocno aż paznokcie przebiły ciemną skórę a i tym się nie przejął.
    Nie był w stanie wstać ani ruszyć się. Warknął znów patrząc jak mężczyzna krąży dając mu ten cholerny wykład. Obnażył swoje zęby gdy tylko poczuł silny chwyt na swoich włosach. Nie uciekał wzrokiem mierząc się z mężczyzną.
    - Te kamienie nie są przeznaczone dla takich rąk. - wycedził przez zaciśnięte zęby, uginając się nieco. Nie chciał mieć z nim do czynienia, nie chciał mu nic zdradzać ani mówić. Nie chciał się ugiąć za żadne skarby a jednak noc którą przeżył jawiła się wciąż nad nim niczym najgorszy koszmar, jej skutki wciąż odczuwał na zmęczonym ciele. Powalenie go na kolana było prostą czynnością, nie wyrządziła mu większej krzywdy a jednak wstrząsnęła nim najbardziej. Pamiętał słowa Ilira, jego ostrzeżenia... Ale jak miałby tak żyć? W głowie wciąż chodziła mu jedna tylko myśl, uparcie wwiercająca mu się w mózg. Musi się stąd wydostać. Jak najszybciej.
    Mag zatrzymał się przyglądając mu się uważnie, uniósł brew spoglądając z pogarda na elfa. A jednak zmienił śpiewkę, przestał powtarzać "nie wiem" niczym mantrę.
    - Słyszałem... Że Twoją kąpielą zajął się ktoś inny, nie nimfy. - usiadł nagle na fotelu, przed klęczącym niewolnikiem i potarł dłonią swój policzek
    - Musisz wiedzieć, że w mojej rezydencji... Wszystko chodzi dokładnie tak, jak ja chcę. Nie jak wy. - spojrzał w stronę drzwi i machnął dłonią.
    - Przyprowadzić Iliara. - wydał krótki rozkaz a Afaren zmarszczył brwi spoglądając na niego, zbity nieco z tropu.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Wto 12 Sty 2021, 22:27

    Uprzątnąwszy wszystko po kąpieli, zebrał brudne i zakrwawione ubranie Afarena by wynieść je na małe podwórze za kuchnią. Wracał akurat do środka, gdy drogę zagrodził mu jeden ze strażników.
    - Mistrz cię oczekuje.
    Nie potrafiąc powiedzieć dlaczego, zmroziło go nagłe, złe przeczucie. Miał wrażenie jakby naraz w żołądku spoczęło mu coś ciężkiego. Zachowując jednak niewzruszoną minę skinął lekko głową.
    - Prowadź- zignorował błysk w oczach mężczyzny, niepewny czy to jedynie jego fantazja, czy jednak było w tym coś co sprawiało mu satysfakcję lub dopiero miało to zrobić. Uniknął zwinnie ręki która, wyciągnięta została po jego ramię.
    Wzrokiem dał mężczyźnie do zrozumienia, że to zbędne, nie był głupcem, który próbowałby ucieczki lub sprzeciwiania się. Mogli tak też stać tutaj i wszystko przedłużać, ale obydwaj wiedzieli i to bardzo dobrze, że wina za wszelkie opóźnienie spadnie na obydwie strony.
    - Ruszaj się- warknął jedynie mężczyzna i głową dał mu znak, że na razie pójdzie przodem.
    Skierowawszy go do jednego z ostatnio częściej używanych pokoi, otworzył drzwi i wprowadził do środka, gdzie od progu błękitno-szare spojrzenie błyskawicznie omiotło pomieszczenie, próbując się rozeznać w sytuacji.
    - Wzywałeś mnie, panie- skłonił głowę i podszedł bliżej, żałując nagle, że droga okazała się tak krótka.
    Afaren znajdował się nieopodal, klęczał ze świeżym zranieniem, którego nie sposób było nie zauważyć.
    I chociaż mag nie wydawał się za specjalnie rozgniewany, a drugi elf nie zwijał w nękach na podłodze, czuł, że coś jest nie tak. Miał cholernie złe przeczucia co do tego, dlaczego został wezwany, a i był tu zbyt długo by wierzyć, że nawet absolutne posłuszeństwo było kluczem do uniknięcia kłopotów.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Wto 12 Sty 2021, 23:22

    Czas oczekiwania na elfa minął w zupełnej ciszy. W pomieszczeniu słychać było trzask przepalanego drewna z kominka, oddech Afarena i nikły szelest ubrań maga gdy ten siadał wygodniej.
    Spojrzał spokojnie na swojego niewolnika i skinął lekko głową
    - Na kolana. - krótki rozkaz, jego głos był przerażająco spokojny. Ciemny elf był bardzo wytrwały na ból, domyślał się, że tortury musiałyby trwać naprawdę wiele a On nie miał czasu na to. Chciał już dostać się do kamieni a dopiero potem.. Będzie mógł się zając całkowitym złamaniem butnego głupca.
    Po chwili poklepał dłonią w podłokietnik, jakby przywoływał psa by ten położył tu głowę.
    - A teraz... Powiedz swojemu nowemu słudze, który łaskawie Cię umył i ubrał - potarł dłonią brodę
    - Co wiesz o kamieniach..? - wpatrzył się w ogień, jakby ta dwójka kompletnie go nie interesowała. Odczekał chwilę, jednak Afaren milczał. Wtedy też położył dwa palce na odsłoniętym karku Iliara, by posłać wiązkę energii. Całe jego ciało wypełniło się bólem promieniującym od kręgosłupa. Jakby każdy poszczególny kręg miał zaraz wybuchnąć roztrzaskując delikatne ciało. Ciemny elf aż otworzył szerzej oczy i szarpnął się, zaraz jednak jego dłonie wylądowały na ziemi. Klęczał tak nie będąc w stanie się ruszyć nawet o milimetr a mag nie przestawał.. Tak jakby kompletnie nie interesowało go, że elf może tego nie przetrwać.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Sro 13 Sty 2021, 18:55

    Rzucił krótkie spojrzenie w kierunku drugiego elfa, niepewny jak wiele mogło zostać tu powiedziane zanim się zjawił. Bez słowa opadł na kolana, na przyzywający gest przeczołgując się bliżej i wspierając czołem o podłokietnik, wdzięczny, że w tej pozycji nie widać było jego twarzy, która płonęła wstydem. Nie chciał sobie nawet wyobrażać jak musiało to wyglądać w oczach Afarena.
    Serce zaczęło mu mocniej walić, a całe ciało napieło się w bolesnym oczekiwaniu. Wiedział, że prośby i błagania nie mają sensu, odbierały mu jedynie resztki godności. Zresztą.. nie wiedział nawet o co miałby prosić.
    Nowemu słudze? W pierwszej chwili sądził, że słowa skierowane są do niego, ale on o kamieniach nie miał pojęcia, podczas gdy wspomnienie o kąpieli wypełniło go paskudnym przeczuciem co do tego kto mógł o tym donieść. Zacisnął dłonie w bezsilnej złości. Odpłaci mu, był tego pewien, ale póki co musiał być cierpliwy.
    Więcej nie zdążył pomyśleć gdy wypełnił go promieniujący od kręgosłupa ból, który wyrwał mu w ust zduszony krzyk. Ból zadawany magicznymi sposobami nie budował się powoli tak jak w przypadku biczowania, a gwałtownie eksplodował rozchodząc się po jego ciele gorącymi falami.
    Bezmyślnie próbował odsunąć się od chłodnego, mrowiącego dotyku na karku i zwinąć na podłodze, tak jakby to miało w czymś pomóc, ale ciało nawet nie drgnęło przytrzymywane w miejscu przez lekki, prawie nieznaczący dotyk. Nie wiedział co to za plugawa magia, nie rozumiał jej, ale oddałby wiele by móc się w tej chwili od niej oderwać, zrobiłby i powiedział niemal wszystko..
    - Prosz..- wychrypiał, pozwalając by słowo przekształciło się w zduszony krzyk, nim znowu nie zagryzł mocno warg, które już po chwili wypełnił mu metaliczny posmak.
    Wiedział, że długo tak nie pociągnie w jedną czy druga stronę. Był w beznadziejnej sytuacji, zdany na łaskę Afarena, który nie żałował własnego zdrowia na zachowanie swoich sekretów. Dlaczego teraz miałoby być inaczej? Miał przecież przed sobą kogoś kto dawno zatracił już definicje takich pojęć jak godność czy duma. I zawsze mógł potraktować to jako osobista zemstę.
    Dlaczego Nazien tego nie widział? Czy naprawdę był tak bezwartościowy, by mistrz poświęcił jego życie bez mrugnięcia okiem?
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Sro 13 Sty 2021, 20:24

    Drgnął nerwowo a pomieszczenie wypełniło się krzykiem elfa. Afaren zacisnął mocno zęby, nie mógł zaprzeczyć, że cholernie go to ruszyło. Co z tym człowiekiem było nie tak? Jakim cudem dojrzał tak niewielkie sygnały..?!
    Zacisnął dłonie mocno na dywanie, drżąc jakby samemu odbywał tą karę. Jego oddech stawał się coraz mniej spokojny, słyszał, że Iliar długo już nie wytrzyma.
    - Tylko krew elfów z Mglistej Puszczy może uruchomić moc zaklętą w kamieniach! - krzyknął nagle, nie mógł dłużej tego słuchać. Te rozdzierające krzyki przeszywały jego ciało boleśnie i łamały serce. Nie chodziło już nawet o ich wspólną noc i fascynację, która wciąż mocno trzymała się jego umysłu. Mógłby się nie dać i nie złamać, być silnym.. Jednak co to za siła dla elfa gdy po drodze miały paść ofiary z jego rodu? Jak można by było mówić o honorze, gdyby miał dopuścić do tak okrutnego morderstwa?!
    Drżał zaciskając mocno zęby i nie mogąc przełknąć tego co właśnie się stało. Ciężko było mu przełknąć porażkę ale nie mógł pozwolić by to szaleństwo dalej trwało. Pojedyncze krople z jego zranionego policzka, spadły na dywan plamiąc go, spoglądał na nie wbijając w nie uparcie swoje spojrzenie, ta krew była kluczem do tego szaleństwa. Jego moc była kluczem. Nie znał w pełni ich zastosowania jednak nie raz słyszał o tych kamieniach, w jego plemieniu były one niezwykle ważne i cenione. A skoro człowiek był w ich posiadaniu to musiano przelać wiele krwi jego braci.
    Mag z ociąganiem cofnął dłoń, jakby chciał jeszcze chwilę chociaż napawać się słodkim cierpieniem swojego niewolnika.
    Położył dłoń na głowie Iliara i przesunął bezwiednie palcami po kosmykach jego włosów, dokładnie tak jak dotyka się przedmioty w zamyśleniu. Przy zwierzętach czuć było więcej empatii niż teraz.
    - Kontynuuj. - wydał krótki rozkaz, nie bawiąc się w pytania. Nie należał do cierpliwych ludzi.
    Elf chwilę oddychał niespokojnie, walcząc sam ze sobą. Widział jak dłoń wciąż krąży wokół karku, jak dotyka włosów blondyna niczym bestia przy swojej ofierze. Jeśli nie odpowie jego piekło znów się rozpęta. Jak mógł pogodzić się z takim losem?!
    - Zrodzone ze światła księżyca, reagują tylko na naszą aurę życiową. - kontynuował, każde słowo cedził przez zaciśnięte mocno zęby
    - Podczas pełni ładują się cząstkami energii, wtedy właśnie można odprawić pierwszy rytuał wydobycia. - skończył i drżąc dotknął czołem ziemi. Gdyby nie magia rzuciłby się na niego, prosto do jego gardła by rozszarpać je wściekle.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Sro 13 Sty 2021, 22:01

    Nie od razu zrozumiał, że Afaren przemówił i to tylko dzięki temu ból ustąpił, tak samo niespodziewanie jak się zaczął, pozostawiając po sobie jednak świeże wspomnienie i strach, że czeka go więcej.
    Pozwolił ramionom opaść, garbiąc się i czując, że gdyby nie podłokietnik, na którym nadal trzymał głowę, poleciałby twarzą na ziemię. Z trudem był w stanie zapanować nad sobą, by nie odsunąć się gwałtownie od dłoni, która gładziła go teraz po głowie w parodii czułości. Paradoksalnie palący dotyk palców wywoływał ziemna falę dreszczy.
    Kątek oka, przez zasłonę jasnych włosów widział pochyloną sylwetkę drugiego elfa i słyszał go, czuł jego bezsilną wściekłość.
    Chciał mu podziękować, ale wątpił aby pozwoliło mu na to poczucie winy, nawet gdyby miał odwagę zabrać teraz głos.
    Okazując mu nieco dobroci, okazał słabość i teraz obydwaj za to płacili.
    Tak cholernie głupi! Czy nigdy się nie nauczy?
    - Interesujące- mruknął w odpowiedzi mag i zatonął na chwilę w myślach, zupełnie jakby liczył na kiedy wypada następna pełnia.- Z pewnością będziesz musiał opowiedzieć mi więcej o tym jak ją wykorzystujecie, ale to rozmowa na inny dzień.
    Sięgnął po filiżankę stojącą na stoliku obok i niespiesznie, nadal coś kontemplując w głowie, upił łyka. W pomieszczeniu zapanował idealny spokój, zakłócany jedynie trzaskami płonącego drewna oraz ciężkim, chrapliwym oddechem nadal walczącego z zaklęciem elfa.
    To wywołało z kolei cień uśmiechu na wąskich wargach. Bezowocne wysiłki, a szczególnie teraz kiedy znał jego słaby punkt.
    Zabawne jak szybko i prosto dostał go niemalże na tacy.
    - Rytuał. Opowiedz mi o nim.
    Zażądał, gotów ponownie zmotywować go do mówienia.
    Musiał wiedzieć czy to co wyczytał w księgach jest prawdziwe i na ile. Jeżeli tak było, to poprzedniego dnia dokonał znacznie cenniejszego zakupu niż ten żałosny handlarz mógłby sobie wyobrazić.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Sro 13 Sty 2021, 22:16

    Kolejne pytanie i kolejna fala cierpienia przeszła przez jego ciało. Mimo iż wiedział, że nie przełamie zaklęcia to wciąż próbował to zrobić, jego mięśnie cały czas pozostawały napięte tak jakby miał władzę nad własnym ciałem. Było to wręcz śmieszne w tej sytuacji, mag bez żadnego wysiłku powalił go na kolana by następnie unieruchomić jego ręce na ziemi, wyglądał teraz niczym zwykły pies. Jego moc była przytłaczająca wręcz a Afaren choćby się starał jak tylko mógł, nie potrafił dostrzec wyjście z tej sytuacji.
    Z jego wargi skapywała krew gdy przegryzł ją mocno.
    - Należy... skropić kamienie i wypowiedzieć pełną inkantację wśród oparów roślin.. - wymamrotał. Czuł, że jego oczy robią się szklane, z tej cholernej bezsilności z którą nijak nie potrafił sobie poradzić. Nie chciał by mężczyzna widział tą słabość, więc nie podnosił głowy.
    Mag jednak westchnął i pokręcił powoli głową
    - Nie będę się bawić w niedopowiedzenia. - wyjaśnił spokojnie po czym skinął głową na strażnika stojącego przy drzwiach. Ten od razu podszedł do nich i złapał czarnego elfa za ramiona, szarpnął za włosy do tyłu. Nie miał już jak uciec, musiał spojrzeć na maga jak i na drżącego Iliara. Widział, ze jego ciało było zmęczone a zaklęcie mimo iż ustało to wciąż pozostawiło to wyczuwalne echo bólu.
    - Jeszcze raz.. - złapał Iliara za policzki, podnosząc nagle jego głowę
    - Chyba się nie lubicie aż tak - zaśmiał się, nie mógł zaprzeczyć, że to go wręcz bawiło. Taki butny i wojowniczy a złamał się z powodu jakiegoś jasnego elfa. Tak prosto i szybko.
    Przesunął kciukiem po wardze Iliara by po chwili odchylić ją. Puścił go nagle i poklepał po policzku niedbale
    - Podejdź do mojego nowego nabytku i uklęknij przed nim. - wydał spokojne polecenie nie podnosząc nawet głosu. Tak jakby oprowadzał gości po raz kolejny po rezydencji i był tym wręcz znudzony.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Sro 13 Sty 2021, 23:57

    - Nie, proszę.. - wymamrotał, nie mogąc się powstrzymać przed spróbowaniem ostatniej drogi ratunku, gdy tylko dłonie maga zniknęły z jego twarzy.- Proszę. Nakłonię go, żeby wszystko powiedział.
    Prawdopodobnie był idiotą mówiąc takie rzeczy na głos i to na oczach Afarena, ale był zdesperowany i wierzył, że znajdzie jakoś na to bezbolesny sposób, jeżeli tylko dostanie na to szansę.
    - Nie wątpię w to mój drogi.
    Na widok jasnej brwi wędrującej w górę i drwiącego grymasu, jego nadzieje stopniały niczym wiosenny śnieg.
    Nie chciał. Nie mógł tego zrobić. Nie wiedział jaki jest tego cel, ale nie wątpił w paskudne intencje maga.
    I nie aby wzbranianie się kiedykolwiek w czymś pomogło, ale była granica i dla niego, jak daleko mógł posunąć się w swoim posłuszeństwie. Może gdyby na to zasłużył.. byłoby inaczej. Zwiesił głowę, czując że nie jest zdolny zmusić się do ruchu.
    - Teraz i ty?- pod aksamitem głosu, krył się chłód zdolny zmrozić mu krew.
    Po chwili drugi ze strażników chwycił go mocno za włosy i kark i szarpnął, zmuszając do znalezienia na wprost Afarena, dokładnie tak jak chciał tego ich pan.
    Oddychał ciężko. Widział, że Afaren bynajmniej nie ma lepiej. Musiał być szalenie wściekły, ale czy nie mówił mu, że stawiając się jedynie wszystko pogorszy?
    Nie sądził wtedy tylko, że będzie to dotyczyło także jego.
    Znał gorzki smak bezsilności, który niczym stary przyjaciel na nowo się w nim zagnieździł, sprawiając, że zamarł w bezruchu zrezygnowany i przygotowany na kolejną bolesną lekcję, o ile można było się przygotować na coś podobnego.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Czw 14 Sty 2021, 00:46

    Rzadko się posuwał do czegoś takiego. Nie było w tym ani większej zabawy ani nie było to zbyt ciekawe. Jednak czas uciekał a On zaraz miał spotkanie, nie chciał zawieść swoich gości i kazać im czekać, zwłaszcza gdy mieli przynieść nowy znamienity trunek ze wschodnich rejonów. Mezadenia wręcz słynęła ze swoich alkoholi i nie mógł się doczekać by znów ich skosztować. Wolałby co prawda w innym towarzystwie jednak nie można było narzekać.
    Wyjął niewielką fiolkę spod płaszcza i podał jednemu ze strażników. Ten z czystą przyjemnością otworzył pojemniczek i wlał do gardła ciemnego elfa. Afaren szarpnął się mocniej, czując strach i niepewność. Wiedział już jak straszliwe potrafią być mikstury maga, jak wiele bólu zadają.. Nie rozumiał jednak jaką tym razem miał odegrać rolę Iliar.
    Jeden z wojowników wyciągnął dłoń przed siebie w której trzymał pałkę, jeszcze nie tak dawno grożono mu nią a teraz...?
    Mag uniósł dłoń i zacisnął palce w powietrzu, dokładnie w taki sam sposób poruszyła się bezwiednie lewa dłoń elfa, zaciskając się na broni strażnika. Afaren wydał z siebie stłumiony krzyk, gdy nie panował nad swoim ciałem. Drżał cały próbując się przeciwstawić magii jednak nie miał tyle sił by to zrobić.
    Czy było coś gorszego niż brak panowania nad swoim własnym ciałem? Jego niewolnicy byli jego własnością. Ich ciała, ich umysły i ich życia, były jego. Widok by był lepszy gdyby zmusił czarnego buntownika do działań bez eliksirów i magii, łamiąc go, jednak nie mógł sobie na to pozwolić. Zamachnął się swoją dłonią, a ręka elfa poleciała, uderzając Iliara pałką mocno.
    - Przestań..! - wyrwał Afaren jednak mag nie miał zamiaru. Nie, dopóki niewolnik nie zrozumie swojego błędu. Skoro znalazł słaby punkt miał zamiar go wykorzystać nie bacząc na drugiego elfa. Wiedział, że te ciała szybko się goją a i niedługo znów Iliar będzie mógł mu towarzyszyć w nocy.
    Kilka mocnych uderzeń, strażnicy wyglądali przy tym na niezwykle zadowolonych i ubawionych. Jakby oglądali najlepsze widowisko na świecie. Chętnie zapewne by dołączyli gdyby nie mag w pokoju.
    Wystarczyła chwila by buntownik znów się złamał i drżąc błagał go przestanie.
    - Chodzi o krew, to krwisty rytuał! Trzeba je skropić świeżą krwią, wypowiedzieć inkantację runiczną.. rośliny do oparów to Meuzebia, Flistak pospolity i Pokrzywa czerwona. - mówił na prawie jednym oddechu, próbując przerwać ten chory proceder. Słabość przechodziła przez całe jego ciało i gdy tylko mag opuścił dłoń, to niewolnik upadł na ziemię bezwładnie niczym szmaciana laleczka. Nawet oddychać było mu ciężko samemu jakby był zupełnie uzależniony od tego człowieka.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Czw 14 Sty 2021, 20:14

    Widząc jak ciemne ramię wyciąga się w stronę podsuniętego narzędzia, oczy rozszerzyły mu się w szoku, bo wiedział aż dobrze co zaraz nadejdzie.
    Uderzenie było mocne i wyrwało mu z ust pełen bólu jęk, przed kolejnym zasłonił się, ale niewiele to dało. Gdziekolwiek nie opadała pałka, tam eksplodował tępy ból, podczas gdy lista dotkniętych biciem partii ciała powiększała się.
    Tym razem nie wzbraniał się już od krzyków i jęków, nie obchodziło go jak żałośnie musi wyglądać, chciał jedynie by męczarnie dobiegły wreszcie końca.
    Nim ich mistrz łaskawie jednak o nim zadecydował, jego całe ciało zdawało się pulsować, poobijane. Każdy oddech kończył się bolesnym kłuciem w boku, podczas gdy usta wypełniała mu krew.
    - Czy naprawdę, był to takie trudne? - zapytał mężczyzna, w najmniejszym stopniu nieporuszony ani tym co się rozegrało na jego oczach, ani stanem, w jakim pozostawiło jednego z jego niewolników.- Twoja buta go niemal zabiła. I.. lepiej byś znał inkantację, o której mowa. Dla jego dobra.
    Wskazał leniwie palcem na leżącego w bezruchu Iliara, tak jakby była to tylko i wyłącznie wina Afarena. Bo i owszem w jego oczach była. Na widok krwi wykrzywił wargi w pełnym zdegustowania grymasie, od początku mając przeczucie, że powinien się tym zająć gdzie indziej.
    - Zabrać mi ich stąd, natychmiast. A wy..- pstryknął palcami na służbę we wzrokiem wbitym we własne obuwie.- macie tu posprzątać.
    Iliar siłą przyzwyczajenia próbował się podnieść, ale wszystko skończyło się tym, że spowrotem poleciał na ziemię ze zduszonym jękiem, zbyt obolały by marzyć w tej chwili o poruszaniu się o własnych siłach.
    Jeden ze strażników przerzucił go bezceremonialnie przez ramię, co na nowo wyrwało mu z zachrypniętego gardła jęk. Z trudem mógł oddychać w tej pozycji, ale nie miał sił by protestować, ostatkiem woli powstrzymując się przed zwymitowaniem, co marnie by się dla niego skończyło.
    Nie był pewny czy i tak da radę wytrzymać krótką wędrówkę do jego kwater.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Pią 15 Sty 2021, 17:52

    Mag nie uraczył ich już nawet jednym, krótkim spojrzeniem zajmując swoje myśli już zupełnie inną sprawą. W końcu wstał i leniwie opuścił komnatę, jego kroki były spokojne a sam wydawał się zrelaksowany.
    Drugi strażnik szarpnął Afarenem, jednak nie ryzykował przerzucania go przez ramię. Mimo iż jego ciało wydawało się być bezwładne a mięśnie boleśnie mrowiły odmawiając posłuszeństwa, to w ich oczach wciąż był dzikim elfem któremu trzeba było dać nauczkę. Szarpnięto go więc mocno i wykręcając ramiona wyciągnięto z pokoju. Służba natychmiast rzuciła się do szorowania dywanu i sprzątania po niedawnym przedstawieniu.
    - Powinieneś bardziej oberwać, może to by Cię nauczyło - prychnął jeden ze strażników.
    Iliar został odniesiony do kwatery przez Lexoma. Mężczyzna szedł spokojnie i niósł go niczym worek ziemniaków. Otworzył jego pokój i tam już trochę delikatniej położył go na łóżku. Oczy maga sięgały wszędzie poza małymi kwaterami niewolników i kilkoma innymi punktami, które znali tylko nieliczni.
    Po drodze minęli wampira, który nie omieszkał uśmiechnąć się w pełną satysfakcją, gdy tylko zobaczył tragiczny stan Iliara.
    - Och. Ciężki dzień... - westchnął wręcz teatralnie.
    Strażnik ukucnął powoli przy łóżku, z wyglądu nie wyróżniał się niczym szczególnym. Krótko obcięte mysie włosy i stalowe zimne oczy. Jeden z wielu, jednak nie szczególnie wydawał się zainteresowany biciem ich i kończeniem tego co rozpoczął mag. Przysunął niewielki pojemniczek i przetarł ubrudzoną krwią twarz niewolnika, nie miał niestety możliwości by przynieść ciepłą wodę czy medykamenty bez zwracania na siebie uwagi.
    Afarena zaś odprowadzono do jego małej klitki, by zamknąć go znów pod klucz. Elf nie wątpił, że podczas rytuału nawet nie zawaha się podczas kolejnego pytania. Skoro tak mu zależy, to odstanie inkantacje. Tylko On mógł ją odprawić, jako pełnokrwisty potomek rodu mglistych elfów a nie zamierzał więcej narażać blondwłosego na cierpienie. Nie rozumiał do końca zasad tu panujących jednak nie zamierzał się poddać w pełni. Dopóki tu był, mag miał dostęp do mocy ale nie było to na stałe. Czuł znacznie większą determinację by opuścić to chore miejsce a wraz z jego zniknięciem znikną kamienie i nie tylko. To sobie dzisiaj obiecał.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Sob 16 Sty 2021, 00:43

    Znalazłszy się w zaciszu swojej kwatery, w łóżku, poczuł jak ogarnia go ulga, bez wątpienia było to bardzo chwilowe uczucie, ale i tak przyjął je z wdzięcznością. Podobnie jak wilgotny, delikatny dotyk na twarzy. Przez zaledwie sekundę miał wrażenie jakby role się odwróciły, ale szybko uzmysłowił sobie, że niemożliwe było, aby był to Afaren.
    Lexom.
    - To mi wystarczy- wymamrotał i uniósł słabo rękę, by powstrzymać mężczyznę. Nie chciał aby i on wpakował się w tarapaty, chociaż jako wolny człowiek nie ryzykował niczym więcej poza pracą, no i opinią.- Dziękuję.
    Uśmiechnął się lekko i gdy od strony drzwi dobiegło go ciche kliknięcie, zwinął się na łóżku pod kocem, chcąc jak najszybciej odpłynąć. Ucieczka od bólu, ucieczka od myśli, na które był zbyt zmęczony.

    Obudził się z piekielnie suchym gardłem i jeszcze bardziej obolałym, zesztywniałym od długiego bezruchu ciałem, gdy poczuł jak brzeg łóżka za jego plecami ugina się pod czyimś ciężarem.
    Obrócił się powoli na plecy, z trudem zduszając kolejny jęk.
    - Powoli- upomniała go Mydri, jedyna elfka poza nim i Afarenem. W przeciwieństwie do innych ją najczęściej można było spotkać na zewnątrz, bo i do niej należała pielęgnacja roślin oraz hodowla, zbieranie oraz suszenie ziół dla mistrza. Tym razem musiały ją dobiec wieści o jego stanie.- Przyniosłam ci coś.
    I wskazawszy mu na stojący nieopodal dzbanek z wodą oraz miskę z całkiem przyjemnie pachnącym jedzeniem, pomogła mu podnieść się do siadu. Ugasił pierwsze pragnienie i zerknął na drzwi. Były co prawda zamknięte, ale nigdy nie można było być pewnym kto jest na zewnątrz.
    - Nie wiem czy to do..- nie dokończył zdania, gdy Mydri weszła mu w zdanie doskonale wiedząc, co próbuje powiedzieć i kogo się spodziewa nieopodal.
    - Nie przejmuj się nim. Mistrz wie, że tu jestem i właściwie, to on sam coś mi dla ciebie dał- po tych słowach wyciągnęła z małej kieszonki w tunice kolejny szklany, zakorkowany flakonik z mętną substancją w środku.- Chyba chce żebyś szybko wrócił do formy.
    Zauważyła, bacznie obserwując twarz Iliara. Wziął on od niej eliksir i przez chwile przyglądał mu się w zamyśleniu, ostatecznie pokręciwszy tylko głową i wysunąszy go w dłoni na powrót w jej stronę.
    - To nie niweluje bólu. Nigdy- mruknął, kojarząc tonik, którego skuteczności nie mógł odmówić. Uwolniwszy ręce, sięgnął z cichym sykiem po jedzenie.
    Jak zwykle był to treściwy i nawet smaczny posiłek, ale bezmięsny- mięso było rarytasem, na który trzeba było sobie zasłużyć.
    - Czy wiesz może co z Afarenem? Z nowym? - zapytał, nie mogąc się powstrzymać i wiedząc, że może minąć nawet kilka dni nim znowu go zobaczy. - Ile w ogóle do pełni?
    - Hm.. pięć dni chyba, a czemu pytasz?- zerknęła nieco zdziwiona.- A z twoim przyjacielem wszystko dobrze. Dostał obiad wcześniej- uśmiechnęła się lekko.
    Przyjacielem? Zdziwił się lekko na użyte określenie, ale nie pytał. Wieści szybko się tu rozchodziły.
    - Szykuje się kolejny rytuał- westchnął i wrócił do jedzenia.
    Po posiłku Mydri zabrała się za nasmarowywanie wszystkich widocznych zasinień, co nie było wcale przyjemne nawet pomimo jej delikatności, ale wiedział, że w dłuższym rozrachunku przyniesie mu to ulgę.
    Ścisnęła go w talii mocno lnianym materiałem by umniejszyć nieprzyjemne i dosyć bolesne kłucie w boku, po czym zerknąwszy na zostawiony na boku flakonik podniosła się do wyjścia.
    - Wypoczywaj. Potem jeszcze tu zajrzę- po czym zniknęła równie cicho jak się pojawiła, pozostawiając go samego.
    Przez małe okienko u góry widział upstrzone gwiazdami niebo, było już późno- wyglądało na to, że udało mu się przespać większość dnia.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Sob 16 Sty 2021, 20:13

    Powrót do komnaty był zbawienny, w końcu mógłby złapać oddech. Myśl o kolejnym spotkaniu napełniała go czystą wściekłością a zagrywki maga wręcz furią.
    Im dłużej o tym myślał i im bardziej przypominał sobie wykrzywioną w bólu twarz Iliara, tym bardziej pragnął wyrwać serce mężczyzny i zjeść niżeli tylko uciekać z podkulonym ogonem. Miał ochotę walczyć, postawić się i zniszczyć go w jakiś sposób. Chwilowo jednak wciąż zbyt mało o nim wiedział, tak samo jak o tym miejscu. Mężczyzna dawał złudne wrażenie wszechpotężnego zaś służba a w szczególności straż, wyjątkowo oddanych mu.
    Nie miał szczęścia do strażnika który go złapał, był to ten sam mężczyzna którego boleśnie ugryzł przy kąpieli i który tylko czekał by dać chociaż małą nauczkę nowemu niewolnikowi. Statusowo stał znacznie wyżej od byle elfa, posiadał wolność i swobodę o których nędzna istota mogła tylko już pomarzyć. Rzucił nim na ziemię i jasno dał do zrozumienia, że jeśli jeszcze raz spróbuje zaatakować któregoś ze strażników, ten nie omieszka dać mu gorszej nauczki. Nie pozostawał jednak zbyt długo w kwaterze ze względu na gości i oczekiwania maga, co prawdopodobnie uratowało Afarena tego dnia.
    Dość długo leżał na ziemi nim zdołał się z niej pozbierać i o własnych siłach położyć na łóżku gdzie spędził resztę czasu. Słyszał jak ktoś się kręci, jednak od tych istot nie wyczuł zagrożenia. Na jego stoliku pojawił się obiad, który wyjątkowo kusił zapachem jednak Afaren nie tknął go nawet palcem, odwracając się plecami i pozwalając by sen pochłonął go również na resztę nocy.
    Minęły tak trzy dni podczas których nowy nabytek nie mógł opuścić swojego pomieszczenia nawet na chwilę. Nazien potrzebował go do rytuału i nie chciał by przed tym czasem wydarzyło się coś, co mogłoby uszkodzić zbyt mocno potrzebne składniki w tym niewolnika.
    Jedzenie które dostawał ledwo tknął, obiadów jeść nie chciał. Wciąż ciężko było mu przełknąć jego nowe położenie, jednak w tych czasie rany zdążyły się wygoić na tyle by mógł się poruszać spokojnie a nawet próbować wyjść, co prawda z marnym skutkiem.

    Gdy na korytarzu pojawił się blondyn, zaraz został powitany ciepłym uśmiechem elfki która akurat z wiadrem i nożycami szła do ogrodu.
    - Dobrze Cię widzieć na nogach. - odparła zaraz do niego podchodząc. Nie każdy był tego zdania a już w szczególności kilka osób ze straży czy wampir który uszy miał dosłownie wszędzie, byleby zasłużyć na łaskę Pana.
    Dwa razy dziennie zaglądała do niego, sprawdzając siniaki i przynosząc jedzenie oraz wieści na temat jego przyjaciela. Czy jadł, czy rany się goiły, wspominała również, że wyglądał gorzej niż po wyjściu od ich władcy, więc powrót do samej kwatery nie był również spokojny.
    Mag zajął się sprowadzeniem roślin do rytuału, którym żył odkąd się tylko dowiedział. Księżycowe kamienie kusiły go swoją mocą już od dawna, jednak wciąż pozostawały zamknięte i niedostępne. Teraz w końcu już wiedział dlaczego, tylko czarny elf mógł dotrzeć do ich sedna by wydobyć to co najbardziej pożądane.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Nie 17 Sty 2021, 00:21

    Stanięcie na nogi zajęło mu trzy dni, a i tak nadal czuł nieprzyjemny ucisk w żebrach, podczas gdy skórę w kilkunastu miejscach zdobiły mu sińce mieniące się kolorami: od brązowo- bordowych po te żółte skończywszy. Dłuższe pozostanie w kwaterach było jednak poza wszelką dyskusją.
    Nie zamierzał pozwolić temu przeklętemu krwiopijcy triumfować ani dnia dłużej, ale równie mocno martwił go drugi elf, który wymuszał na sobie post.
    Jak zamierzał przetrwać nie dając ciału energii?! Jak zamierzał stąd uciec bez sił?
    O ile nadal miał te niemożliwe do spełnienia fantazje w głowie, a coś mu się wydawało, że tak właśnie było.
    Na widok Mydri uśmiechnął się.
    - Zawdzięczam to tobie- odwrócił twarz w kierunku błękitnego nieba widocznego pomiędzy filarami, zazdroszcząc jej pracy w ogrodzie.- Dobrze jest zaczerpnąć świeżego powietrza. Szkoda tylko, że nie wszyscy..
    Westchnął cicho i powrócił zaraz spojrzeniem do towarzyszki.
    - Przydałby ci się ktoś do pomocy może?- zapytał nieoczekiwanie, widząc jak jasne oczy rozszerzają się lekko w zaskoczeniu, zastąpionym zaraz przez zrozumienie i cień zwątpienia. Zgadywał powód tego ostatniego.- Nie martw się, nie będziesz musiała o to prosić. Ja się tym zajmę, jeżeli tylko się zgodzisz.
    Na lekkie skinienie głowy uśmiechnął się ponownie. Nie miał pojęcia jak on jej się za to wszystko odwdzięczy.

    Po szybkim pożegnaniu skierował się do pracowni mistrza, zapukawszy uprzednio w charakterystyczny dla siebie sposób. Te w odpowiedzi uchyliły się już po chwili, chociaż po drugiej stronie nie było nikogo za to odpowiedzialnego.
    W środku praca wrzała na dobre. Powietrze wypełnione była wilgotną parą o gryzącym, nieprzyjemnym zapachu, nad małym ogniem wisiał cynowy kociołek, w którym coś wściekle bulgotało, a obok maga w skórzanym fartuchu stał nie kto inny, a Zevran.
    - Panie, przyszedłem sprawdzić czy aby niczego ci nie trzeba- wiedział, że dojdą go słuchy o tym, że wrócił do sił i wolał aby dowiedział się tego od niego tym razem.
    Mag rzucił mu przelotne spojrzenie.
    - Mam na razie pomoc, ale zostań w pobliżu, możesz się jeszcze przydać.
    Jego bezczynność nie trwała długo, gdyż zaraz został posłany z myciem noży, szklanych flaszek i innych narzędzi, do czego brakowało akurat rąk. Po chwili okazało się też, że potrzeba kilku składników oraz ziół, których dalszym przygotowaniem sprawnie zajmował się drugi z niewolników, zbyt zajęty aby uraczyć go chociażby jednym krzywym spojrzeniem, za co był niezmiernie losowi wdzięczny.

    Po dwóch raczej intensywnych godzinach, zwolnili tempo, a on mógł wreszcie nadążyć ze sprzątaniem, co nie było łatwe z jego obecną kondycją. Bok dokuczał mu za każdym razem kiedy się pochylał, co sądził, że udało mu się ukryć.
    Do czasu.
    - Nie piłeś mikstury, która rozkazałem ci dostarczyć- zauważył mężczyzna, nie odrywając nawet spojrzenia od papieru, na którym szybko coś notował.
    Iliar przystanął na to w pracy, rozumiejąc, że nie było to pytanie.
    - Ciało nie przyjęło tego. Zwymiotowałem i.. nie próbowałem już więcej- odparł równie spokojnie, z cieniem skruchy w głosie, którą wiedział, że rozsądnie będzie dodać.
    - Zdejmij tunikę- rozkazał krótko mag, co Iliar zaraz też uczynił.
    Mag nie pozwolił sobie jednak chociażby na cień dezaprobaty w chłodnym spojrzeniu. Skinął ręką w kierunku wampirzego sługi, oczekując bezsłownego zrozumienia. Zevran bez wahania wybrał jedną z małych fiolek ustawionych w rzędzie, w szklanym gabinecie pomieszczenia i podał ją elfowi, ze spojrzeniem, które jasno mówiło, że zadowala go żałosny widok, którym został uraczony.
    Iliar bez słowa protestu odkorkował flaszkę i wypił całą jej zawartość, wiedząc, że nie ma tym razem wyjścia. Po wszystkim zakrył pospiesznie posiniaczone ciało i wrócił do obowiązków.
    Niedługo potem Nazien zebrał wszystkie notatki i ruszył do wyjścia.
    - Ty zostaniesz i dokończysz sprzątać- rzekł, spoglądając w stronę wampira.- Ty chodź ze mną. Muszę przyznać, że masz znacznie więcej wyczucia w rękach do masażu.
    I z tymi słowami skierował się do jednego z dziennych salonów, na co Iliar odetchnął wewnątrz z ulgą. Widocznie ciało wypełniło swoją odpychającą rolę chociaż ten jeden raz.

    Pomieszczenie było to ciężko umeblowane. Wszystko, bo i fotele, stół, sofy oraz regały w książkami wycięte były z ciemnego, masywnego drewna, obicia wykonane z ciemnych, lekko połyskujących ale miękkich w dotyku materiałów. Przysłonięte ciężką zasłoną okno potęgowało jedynie klaustrofobiczne odczucia.
    Przygotował mocną herbatę i podpalił przygotowany wcześniej kominek, zajmując miejsce za fotelem, w którym spoczął mag z rozwiniętym do czytania pergaminem.
    Dookoła panowała cisza przerywana jedynie przyjemnym trzaskiem palącego się drewna i szelest przesuwanego w dłoniach papieru. Z dłońmi na ramionach mężczyzny uciskał wyjątkowo napięte mięśnie, tak jak dawno temu nauczył go inny z niewolników.
    Dopiero na dany sygnał, gdy przeniósł się z masażem na stopy, wyczuł, że to może być odpowiedni moment.
    - Panie- zerknął na twarz maga.- Chciałbym cię o coś prosić.
    Przez dłuższą chwilę odpowiadała mu jedynie cisza.
    - Mów- padło w końcu, co mógł potraktować raczej jako dobry sygnał.
    - Ten nowy elf, Afaren, chciałbym móc spróbować nagiąć go do twojej woli, panie. Może uda mi się go namówić by był bardziej kooperacyjny i przy okazji nie próbował zagłodzić się na śmierć. Wiem, że i na to są sposoby, ale.. przy dłuższym stosowaniu wyrządzają więcej szkody niż pożytku.
    Widział to i wiedział już, że sama magia nie była w stanie podtrzymać ciała przy życiu. Nie ta w wydaniu ludzi przynajmniej.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Nie 17 Sty 2021, 02:30

    Wampir pieczołowicie wypełniał każde polecenie Pana, był na jego najmniejsze skinienie i chociaż nie raz marzył by podać inną buteleczkę elfowi, by małą pomyłką sprowadzić na niego prawdziwy koszmar to jednak nie śmiał się pomylić. Nie, gdy rozkaz wydawał mag. Zevran znajdował się w niewoli najdłużej i ciężko było powiedzieć kiedy się w niej tak zatracił, był gotów na wszystko byleby popaść w łaskę i uzyskać chociaż odrobinę uwagi. Toteż kolejny komentarz władcy jak i fakt, że jego zostawił do zwykłego sprzątania i znów wybrał Iliara, zabolał go dużo bardziej niż jakakolwiek kara cielesna. Zdławił w sobie chęć ataku i skłonił się nisko gdy opuszczali pomieszczenie by zająć się dokładnym wysprzątaniem pomieszczenia.
    - Tak, mój Panie. - rzucił cicho z oddaniem. Liczył na znacznie więcej po wsypaniu elfów i ich nietypowej relacji którą od razu dostrzegł. Afaren w jego oczach, przez tą swoją wyjątkowość której jeszcze nie rozumiał, stał się równie dużym zagrożeniem i już planował jak go ściągnąć na ziemię a najlepiej nawet usunąć.

    Sprawne palce niewolnika potrafiły rozluźnić nawet najbardziej napięte i zmęczone mięśnie. Całe te przygotowania zajęły go tak bardzo, że nawet zapomniał już o swojej poprzedniej irytacji. Chociaż momentami ponosiło go gdy dochodziły go słuchy o nowym nabytku. Sytuacja była o tyle inna, że potrzebował go żywego i to bardziej niżby chciał. Kary cielesne nie wchodziły już w grę, zwłaszcza gdy był osłabiony i wygłodzony. Musiał utrzymać go przy życiu by zatrzymać dostęp do swoich ukochanych kamieni a to stwarzało pewien dyskomfort. Iliar mógł wyczuć jak mag delikatnie się spina, mógłby się spodziewać odmowy, złości bądź jakiejś kary jednak ten wziąć milczał. Rozwinął pergamin bardziej by doczytać kolejne akapity a pytanie wisiało w powietrzu jeszcze długo, aż łatwo było zwątpić w uzyskanie odpowiedzi jednak w końcu mruknął cicho w zamyśleniu
    - Dobrze. - taka opcja była nawet dogodniejsza. Blondyn był jednym z lepszych niewolników i nie zakatuje dobytku, powinien podołać zadaniu.
    - Od tej pory, odpowiadasz za niego. - zsunął pergamin i spojrzał na niego uważniej co mogło oznaczać tylko jedno. Poluzował pas swojej szaty odkładając dokument
    - Rozbierz się - polecił krótko i zdjął nogi z małego taboretu na którym je trzymał, by elf mógł spokojnie je wymasować.
    Chwile które przez innych były znienawidzone, paradoksalnie przez Zevrana były tak bardzo upragnione. Jego nienawiść rosła z każdym dniem, gdy pozostawał zwykłym pomywaczem. Niegdyś to On był na szczycie niewolników i co noc zajmował się swoim Panem, jednak ciało zimnokrwistego nie dawało tyle ciepła, nie było w stanie zaspokoić jego cielesnych potrzeb ani ukoić nerwów. Masaż stawał się ciężki i nieprzyjemny a cały pociąg mijał w ledwie kilka chwil. Odwrotnie sytuacja miała się do Iliara, który swojego uroku nie tracił nawet z rannym i posiniaczonym ciałem.
    - Masz go przygotować do pełni. - rozkazał rozsuwając poły materiału by dać elfowi dostęp do swojego krocza.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Nie 17 Sty 2021, 12:19

    O bogowie, nie..
    Pomyślał, w ostatniej chwili powstrzymując język przed wypowiedzeniem tego na głos. Jego zadowolenie nie trwało nawet minuty.
    Przez chwilę rozważał czy nie warto byłoby spróbować wyłgać się złamanym żebrem i zaproponować, że sprowadzi kogoś innego, ale szybko odrzucił tą możliwość. Tylko jedna istota była na tyle szalona by tego chcieć, zresztą właśnie uzyskał zgodę, na której bardzo mu zależało i nie wybaczyłby sobie gdyby tak po prostu miał ją teraz stracić.
    Zresztą, podnosząc się zauważył, że ucisk w boku wyraźnie zelżał, eliksir zaczynał leczyć jego ciało w tempie, w jaki ono samo nie byłoby do tego zdolne.
    - Tak zrobię, panie- odparł i nie unoszenia spojrzenia zaczął rozbierać się.
    Odpowiedzialność była wielkim słowem w tym domu, zazwyczaj niepokoiła, ale skoro i tak już cierpiał za jego opór, nie powinno to zrobić większej różnicy.
    Bez słowa opadł pomiędzy nogami maga, pozbywając się ostatniego skrawka materiału, skrywającego pobudzoną już męskość. To dało mu nadzieję, że nie potrwa to długo.
    Nie dłużej niż było to absolutnie konieczne,
    Dłoń szybko została zastąpiona ustami, gdy poczuł dłoń mężczyzny na głowie.
    Było gorzej niż zazwyczaj. Afaren był jego pierwszym dobrowolnym kochankiem, jego wyborem, pierwszym, z którym przekonał się jak przyjemnie mogło być, jeżeli tylko się tego pragnęło.
    Wcześniej, przed schwytaniem był zbyt młody na standardy swojej rasy by wikłać się w cokolwiek poważniejszego, a potem zjawił się on- Nazien i dawanie cielesnej rozkoszy stało się jednym więcej z jego obowiązków. Z początku buntował się, ale to niczego nie zmieniało, było tylko gorzej. Był ból i eliksiry, które odbierału mu władzę nad własnym zdradzieckim ciałem, dlatego w końcu uległ.
    I chociaż nie wiedział czy było to możliwe, po tym jak każdy taki raz wydzierał z niego cząstkę tego kim był, bał się, że w końcu stanie się pusty i wyprany z uczuć, niczym naczynie gotowe do napełnienia się wolą pana.
    Czując szansę, próbował zakończyć to za jednym zamachem, ale mocne pociągnięcie za włosy zmusiło go do zaniechania dalszych prób. Z mocno bijącym sercem podniósł się, wiedząc na co teraz przyszła kolej. Fotel był na tyle szeroki, że bez problemu mógł przyklęknąć nad kolanami mistrza, co też uczynił.
    Jego myśli po raz kolejny zwróciły się w stronę białowłosego elfa o drapieżnych, zielonych oczach, bo i nie sposób było zapomnieć o ich wspólnej chwili. Zamknął oczy by zachować ten obraz na dłużej w pamięci, licząc, że doda mu on siły i chęci, podczas gdy męskość maga zaczęła wsuwać się do wnętrza.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Nie 17 Sty 2021, 14:54

    Nie wykazywał żadnych uczuć czy emocji podczas zbliżenia. Odbierał to co mu się należało z zimnym i przerażającym opanowaniem. Jedynie jego nierówny oddech zdradzał, że ten człowiek jest w stanie coś poczuć. Próby szybkiego zakończenia, zawsze wywoływały w nim agresję, na szczęście Iliar już nauczył się, że jest to bezcelowe i wystarczyło jedno szarpnięcie za włosy by porzucił ten szalony pomysł.
    Swoje dłonie zacisnął na biodrach elfa przejmując władzę nad jego ruchami i tempem. Nie przeszkadzały mu zamknięte oczy, nie miał fantazji o pełnym namiętności seksie z patrzeniem na siebie przez cały ten czas. Nie próbował też z nimi robić perwersyjnych zabaw czy poniżać ich jakoś bardziej. Po co próbować bardziej poniżyć swoje własne rzeczy, jeśli były posłuszne?
    Nadał ich ruchom bardziej agresywnego wydźwięku jednak zamiast skończyć, docisnął go na moment wchodząc cały i zastygł tak na chwilę
    - Zejdź. - wychrypiał cicho i zabrał dłonie, gdy tylko elf wykonał polecenie, mag podniósł się z fotela i skinął głową na niego
    - Pochyl się. - wydawał krótkie i ostre polecenia, zupełnie jakby zwracał się do zwierzęcia a nie do istoty w pełni świadomej i myślącej. To były wręcz krótkie komendy do których bezwzględnie trzeba było się dopasować.
    Gdy tylko Iliar się pochylił, Nazien złapał go za biodra i wsunął się w niego raptownie, jeszcze głębiej niż wcześniej. Jego biodra uderzały rytmicznie aż nie skończył głęboko w nim, dopiero wtedy puścił go i odsunął się zdyszany lekko.
    Poprawił włosy po czym zsunął materiał zawiązując go mocno.
    Nie czekał na niewolnika ani nie sprawdzał czy z nim wszystko w porządku, niczym zabawkę zostawiał go tak wychodząc z pomieszczenia i udając się do swoich dalszych obowiązków. Nigdy nie można było liczyć na nawet odrobinę czułości czy aprobaty z jego strony. Pochwała nie padała nawet gdy po narażeniu własnego życia przynosiło się magiczne artefakty które wprost uwielbiał. Jego zadowolenie miało być wystarczającą nagrodą.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Nie 17 Sty 2021, 17:03

    Mogło być gorzej. Mogło być gorzej..
    Powtarzał to sobie jak mantrę w głowie, spowrotem naciągając ubrania i czując jak na nowo narasta w nim fala niemożliwego do odpędzenia obrzydzenia.
    Słyszał opowieści o innych panach, bardziej okrutnych, bardziej perwersyjnych, wiedział o rzeczach do jakich zmuszani byli inni niewolnicy, ale i tak.. byłoby o tyle lepiej gdyby po prostu nie musiało do tego dochodzić.
    Zadowolony, z braku rozkazu powrotu do pracy skierował się do małego, skąpo udekorowanej łaźni, upewniając wcześniej, że nie ma nikogo w pobliżu. Kąpiele w ciągu dnia nie były mile widziane, ale nie mógł wytrzymać.
    Szybko przygotował sobie tyle wody ile było absolutnie niezbędne, ledwie podgrzanej i zamoczył się od pasa w dół, wiedząc, że gorąca kąpiel byłaby o wiele przyjemniejsza. Wymył się ignorując ból i dyskomfort, po czym szybko osuszył i zabrał za posprzątanie po sobie.

    Gdy zjawił się w kuchni posiłek był już gotowy. Swój zjadł szybko na taborecie przy kominku, zaraz po tym biorąc druga porcję i kierując w stronę celi Afarena.
    Strażnik bez słowa otworzył drzwi, wpuszczając go do środka.
    Zajęło mu chwilę przystosowanie wzroku do znacznie ciemniejszego otoczenia, ale nietrudno było dostrzec sylwetkę na łóżku, która nawet nie drgnęła.
    - Afaren?- zbliżył się do łóżka, na którym przysiadł, odstawiając talerz na stolik.- Obiad ci przyniosłem. Obiad, który zjesz.
    Nie pytał go, a informował, zdeterminowany do znalezienia sposobu, który przekona go do porzucenia głodówki.
    - Jest tu nawet kawałek ryby. Świeża, bo widziałem jak przynoszą ją z marketu- jedzenie pachniało na tyle dobrze, że nawet jego żołądek boleśnie przekręcał się na drugą stronę, chociaż dopiero co jadł.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Nie 17 Sty 2021, 18:08

    Miał na tyle szczęście, że nikt mu nie przeszkadzał w kąpieli i nie nakrył na tym luksusie który sobie sprawił.
    Zevran po wysprzątaniu laboratorium udał się na dziedziniec gdzie oddał się swoim pozostałym pracom, więc można było powiedzieć, że w środku nastał spokój.

    Otworzył zielone oczy gdy tylko usłyszał znajomy głos. W głowie na nowo rozegrała się katorga jaką razem przeszli, okładanie jego pięknego ciała i te krzyki które już chyba na zawsze zostaną w jego duszy. Sam je wymusił na nim w końcu.
    Poczuł jak materac ugina się delikatnie pod ciężarem Iliara a zapach wypełnił całe pomieszczenie. Im lepiej pachniało i przyciągało zmęczone ciało, tym bardziej czuł obrzydzenie.
    Sapnął zniecierpliwiony, ale nie spieszyło mu się do odwrócenia się
    - Dobrze. - mruknął cicho - Zostaw więc talerz. - dodał chcąc jedynie pozbyć się Iliara, w jakiś sposób obawiał się przebywania blisko niego. Nie chciał go znów skrzywdzić, nie chciał ulegać kolejnym karom w tak okrutny sposób. Tłumaczył sobie, że krzywda każdego elfa by go tak poruszyła, w końcu to są jego rodacy. Dalsi czy bliżsi... Okłamywał sam siebie.
    Odwrócił się powoli i spojrzał na blondwłosego
    - Jak długo już tu jesteś? - spytał nagle zostawiając temat posiłku i tego skąd jest ta ryba.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Nie 17 Sty 2021, 19:41

    Z zadowoleniem powitał twarz elfa, gdy ten raczył się odwrócić w jego stronę, rad że przynajmniej na twarzy nie ma żadnych śladów, co przypominałoby Afarenowi ostatnie wydarzenia i wzbudzało niepotrzebne wyrzuty sumienia.
    Nie winił go.
    Na pytanie wyraźnie zamyślił się, nie myśląc o zostawieniu go sam na sam z jedzeniem.
    - Wystarczająco długo- odparł i wiedząc, że nawet jego podobna odpowiedź by nie usatysfakcjonowała, dodał zaraz z cichym westchnieniem- Po dwudziestu latach straciłem rachubę w liczeniu, więc teraz może to być dwadzieścia pięć jak i trzydzieści lat, kto wie. Tutaj czas wydaje się nie płynąć.
    Gdy tu przybył, miał zaledwie pięćdziesiąt lat, na ludzkie standardy byłby już starcem, na elfie był dopiero głupim podrostkiem. Ich mistrz, Nazien, też prawie wcale się nie zmienił od tamtego momentu, ale wiedział, że nawet magom nie dane było żyć wiecznie.
    - Wstawaj, musisz zjeść, a potem wyjdziemy na chwilę. To ci powinno dobrze zrobić- zachęcił go z cierpliwym uśmiechem, zamierzając wykorzystać sytuację w jakiej się znaleźli. Wyczuwał słabość w drugim elfie, więc nie sądził by ten był skory do dłuższego spaceru.- Jak na razie nie dajesz sobie szansy. Nic nie wiesz o tym miejscu ani o tym kto tu mieszka, nie masz nawet siły się poruszać, ale wiem, że bezustannie myślisz o wyrwaniu się stąd.
    To co robił było okrutne, bo wykorzystując jego nadzieję na ucieczkę, próbował nakłonić go do szukania okazji tam gdzie jej nie było, ale chyba lepiej tak niż patrzeć jak powoli niknie w oczach.
    Chciał dać mu powód do życia, jakiekolwiek by ono miało nie być. I jakkolwiek altruistycznie by się to nie przedstawiało, wiedział, że w głębi było to bardzo, ale to bardzo egoistyczne.
    Nie chciał znowu być tu sam.

    Sponsored content

    All in cost - Page 2 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Nie 19 Maj 2024, 06:43