All in cost

    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Czw 18 Lut 2021, 00:37

    Uśmiechnął się pod nosem enigmatycznie, bo i z chęcią by się kiedyś o tym przekonał, czy potrafi ujarzmić kogoś tak dzikiego. Nie na stałe jednak i na pewno nie po to by go złamać.
    Zacisnął mocniej udo na jego biodrze i na chwilę stracił oddech, kiedy poczuł jak do jego wnętrza coś się wsuwa. Ten moment bywał zazwyczaj bolesny i na to był też przygotowany, a jednak szybko się przekonał, że tym razem jest inaczej.
    Tym razem jest tak, jak zawsze być powinno.
    Rozluźnił napięte mięśnie i objął go, wczepiając się palcami w smukłe, twarde plecy.
    - I twój. Tylko twój- wyszeptał na krótkim wydechu, nie potrafiąc powstrzymać cichych, wymykajacych mu się westchnień.
    Jego biodra także odnalazły własny rytm, odnajdując i w tym dziwną przyjemność.
    Brakowało mu tchu, a paznokcie zostawiały ślady na jego ciele, ale nic z tych rzeczy nie miało już znaczenia poza ubezwłasnowolniającą przyjemnością, która zaczęła niebzpiecznie szybko kumulować się.
    - Nie dam rady, nie wytrzymam..- wymamrotał rozgorączkowany, kiedy nagle wszystko znikło.
    Odetchnął rozdygotany i nieco przytomniej spojrzał na białowłosego, dopiero po chwili rozumiejąc o co ten go poprosił i ani w głowie miał teraz odmowy.
    - Zrób to tak jak chcesz, mocno i dziko- wyszeptał przy jego wargach, które oblizał i przygryzł, robiąc w końcu to, o co został poproszony.
    Po odsunięciu się od drugiego, rozgrzanego ciała poczuł jak zroszoną potem skórę atakują igiełki chłodu, ale to było za mało żeby go teraz ostudzić. Przygryzł wargę, w oczekiwaniu na to czego, czego tak bardzo pragnął.
    Nadal nie do końca ufając, że ból się nie pojawi, ten przecież był zawsze i jego ciało zdawało się aż za dobrze o tym pamiętać.
    Tym razem miał jednak wybór i tym razem tego naprawdę cholernie chciał, do granicy desperacji niemalże.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Pią 19 Lut 2021, 22:41

    - Wytrzymasz - cicho warknął, co brzmiało bardziej jak groźba niżeli prośba. Sam był zaskoczony jak bardzo podniecenie chłopaka działało na niego, nakręcając dodatkowo i pobudzając. Mógłby oglądać te szklane oczy i zaczerwienione usta, ledwo łapiące dech, całą wieczność.
    Poczekał aż chłopak się odwróci po czym zacisnął palce na jego biodrach. Chwilę mu się przyglądał, włosom rozsypanym na plecach, odsłoniętym lekko odstającym łopatkom i linii kręgosłupa kończącej się słodkimi krągłościami.
    Uśmiechnął się pod nosem po czym przysnął się do niego, przylegając do pleców. Dłonią odgarną włosy na bok by mało delikatnie wgryźć się w jego kark, po czym przesunął językiem po czerwonym śladzie zadowolony ze swojego małego śladu.
    - Mój.. - powtórzył cichą z nieukrywaną satysfakcją, nakierował swojego członka na wejście chłopaka i naparł na nie, wsuwając się do połowy.
    - Och kurwa.. - szepnął zagryzając wargę i mocniej zaciskając palce na biodrach, zmuszając chłopaka by się bardziej nastawił.
    Chwilę odczekał, chociaż nie tylko ze względu na Iliara, który miał szansę na przyzwyczajenie się do tego doznania, a bardziej ze względu na swój stan. Nie chciał zbyt szybko tego kończyć, a czuł, że gdyby miał wtargnąć bez namysłu to długo by się już nie zabawili.
    W końcu pchnął biodrami, wchodząc do samego końca, jedną dłonią przytrzymał biodra elfa zaś drugą objął go, sunąc palcami po brzuchu i klatce. Zaczepił jego sutki jednak zbyt długo przy nich nie zabawił, zsuwając ją zaraz dużo niżej aż na jego członka, którego chętnie podrażnił.
    Nie czekał już tym razem, nie dając mu czasu na złapanie tchu, poruszał biodrami dość szybko, wchodząc i wychodząc prawie cały, brutalnie tak jak mówili to na początku i namiętnie.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Sob 20 Lut 2021, 16:50

    Ugryzienie bolało, ale poza cichym syknięciem i pomrukiem, nie protestował, bo domyślał się co miało ono oznaczać i sama ta myśl sprawiła, że na wargach pojawił mu się uśmiech. Czuł będąc obserwowanym i to także parzyło, niemniej od samego dotyku.
    Tak, był teraz jego i nie ważne było co będzie potem, czy co było przedtem. Nawet jeżeli ktoś inny rościł sobie prawa do tego ciała, dotykał je i wykorzystywał, to Afarena pragnął całym sobą i wyglądało na to, że tylko z nim potrafił być całym sobą, w prawdziwym sensie zbliżenia. Zatracając, tak że cała reszta traciła jakiekolwiek znaczenie.
    Zdusił jęk na jego wejście. Nie było źle, mało bólu, lekki dyskomfort i o wiele potężniejsza ochota na więcej. Wczepił się palcami mocno w drzewo przed sobą i oparłszy na nim czoło wygiął mocniej, chcąc dać partnerowi lepszy dostęp.
    - O taak..- jęknął głośniej tym razem.- W końcu..
    Wydyszał ciężko, pozwalając na zamknięcie w ciasnym uścisku szczupłego ramienia. Czując dotyk na swoim członku, westchnął i odrzucił głowę do tyłu, modląc żeby nie stracić podparcia w rękach, które były jedynym co trzymało go jeszcze na nogach, z których rozkosz go niemalże ścinała.
    Były szybko i intensywnie, kiedy i on złapał rytm odsuwał się i nastawiał, czując jak z każdym kolejnym wtargnięciem pochłania go fala gorącej przyjemności, każda potężniejsza od poprzedniej.
    Ryzykując utratą balansu, na oślep sięgnął dłonią na dół, próbując schwycić i zwolnić ruchy nadgarstka, gdy poczuł się niebezpiecznie blisko, ale nie miał na to już siły. Chciał tego, chciał dojścia, które powoli go z nóg.
    Zgodnie z jego życzeniem w chwilę potem wszystko przysłoniła karmazynowa kurtyna orgazmu, który wstrząsnął nim, wyrywając z jego ust cichy krzyk. Czuł na brzuchu gorące, lepkie nasienie, skrawkiem świadomości rejestrując fakt, że partner nadal kończy.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Sob 20 Lut 2021, 21:38

    Zatracił się w nim, tak jak tego pragnął przez cały czas pobytu w rezydencji. Powarkiwał cicho niczym zwierzę, przed każdym westchnięciem czy cichym jękiem gdy wnętrze chłopaka lekko się na nim zaciskało. Z lubością przyglądał się jak jego smukłe plecy wyginają się rozkosznie a biodra coraz płynniej z nim współpracują przez co wchodził głębiej i mocniej. Będąc z nim tak blisko czuł swoisty niedosyt, jakby właśnie upragnionym elfem nigdy miał się nie nasycić. Chciał go więcej, mocniej, namiętniej i przede wszystkim.. dłużej. Nagle słodkie ciało zadrżało a mięśnie chlopaka napięły się gdy zaznawał spełnienia. Żałował, że właśnie teraz nie widzi jego buzi, jego szlachetnych rysów i niezwykłych oczu skrytych mgiełką przyjemności. Sam jednak tego chciał w taki sposób. Cofnął dłoń i zacisnął ją na jego biodrach, wystarczyło by wszedł w niego jeszcze kilka razy, a i on zaznał spełnienia zalewając jego wnętrze gorącym nasiem. Na moment zupełnie pociemniało mu przed oczami, chwilę jeszcze tak trwał pozostając głęboko w chłopaku. Objął go mocniej zupełnie jakby obawiał obawiał, ze ten zaraz upadnie. Ciężko było mu złapać oddech. Powoli odsunął swoje biodra ale zamiast go zostawić to samemu obrócił go przodem do siebie i przywarł do jego ust z cichym pomrukiem. Nie mógł powiedzieć, że to mu wystarczyło. Chętnie pomęczył by to smukłe ciało dłużej, sprawdzając gdzie leży granica Iliara, jednak gdzieś z tyłu jego głowy wracał rozsądek i obietnica, że więcej nie sprawi mu kar.
    - W porządku..?- spytał cicho gładząc jego policzek i przyglądając mu się uważnie. Właśnie taki podobał mu się najbardziej, z włosami w nieładzie, błyszczącymi oczami i wypiekami na policzkach.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Sob 20 Lut 2021, 22:41

    Jeszcze przez chwilę tak stali, nie poganiał, jako że sam potrzebował chwili. Czekał aż wszystko przestanie wirować dookoła, aż oddech się nieco uspokoi.
    Czując jak drugie ciało odsuwa się, odwrócił się, ale nie zaszedł daleko. Odwzajemnił pocałunek niespiesznie i leniwie, bardziej pieszczotliwie, nie potrafiąc pozbyć lekkiego uśmiechu.
    - W porządku?- powtórzył z rozbawieniem i wsunął dłoń w rozpuszczone, białe włosy. Pytanie dobre jak każde inne, a na pewno lepsze od ciszy.- Nie było lepiej już od jakiegoś czasu.
    Przyznał, przesuwając drugą dłonią po boku elfa, gładząc go przez chwilę w zamyśleniu.
    Widział głód w spojrzeniu zielonych oczu, czuł go wciąż w pocałunkach i wiedział, że to wcale nie ugasiło jego pragnienia, obydwaj wciąż byli gotowi na więcej, ale czas był ich wrogiem. Odrzucił od siebie żal, bo to co mieli- ta wykradziona chwila, była czymś więcej niż cokolwiek o czym śmiał marzyć jeszcze tego samego poranka.
    Kolejne wspaniałe wspomnienie. Ile ciemnych i ponurych dni teraz będzie musiało mu ono oświetlać, zanim pojawi się następne?
    - Będziemy to musieli jeszcze powtórzyć- szepnął i przyciągnął go jeszcze na chwilę bliżej.- Któregoś dnia..
    Złożył ostatni gorący pocałunek na lekko rozchylonych, zaczerwienionych od pocałunków wargach, opuszczając dłonie i ostatecznie wypuszczając Afarena z uścisku.
    Zignorował lekkie ukłucie w sercu.
    To i tak było niczym przy ich ostatnim pożegnaniu, podczas którego on spał i którego nie był nawet świadom. Zresztą, jakie to pożegnanie skoro nadal będzie miał go tuż obok.
    Będzie go widział i słyszał, nie będą tylko dostatecznie blisko.
    Zaczął zbierać swoje rzeczy, odgarniając włosy póki co na bok. Musieli się ubrać i ruszać, tym razem już żwawiej. Nie powinni pozwolić ich nowemu gospodarzowi czekać, zbyt długo przynajmniej.
    - Musimy się zastanowić też co powiemy jeżeli zapytają czy wyruszyliśmy sami- zastanowił się na głos.
    O ślady na ich ciałach wątpił aby pytali,nie niewolników..
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Sob 20 Lut 2021, 23:39

    Widział w jego spojrzeniu tą samą nutę goryczy, a to dawało mu cichą obietnice kolejnego ich zmysłowego spotkania, jeśli tylko będzie wystarczająco cierpliwy i... grzeczny. Nie było lepszego sposobu na wymuszenie posłuszeństwa u dzikiego elfa, jak kradzież jego zmysłów i serca. Czuł, że mógłby się przemęczyć i wytrwać ten czas byleby blondyn nie znikł znów niczym mara senna. Chciałby móc się obudzić obok ciepłego ciała o poranku, była to całkowicie szalona myśl jednak trzymał się jej. Zwłaszcza po kolejnych obiecujących słowach kochanka. Uśmiechnął się lekko, zadowolony z tego i mruknął cicho
    - Koniecznie. - szepnął i oddał ostatniemu pocałunkowi by zaraz poczuć chłód okolicy i pustkę jaka nastała, gdy chłopak powrócił do realiów i zaczął zbierać swoje ubrania. Chwile tak stał i odetchnął głębiej, pozwalając by leśne powietrze ukoiło jego rozgrzane zmysły. Musiał się skupić, zabawili tu stanowczo zbyt długo. W końcu sięgnął po swoje odzienie i narzucił je na siebie, nie odmawiając sobie tej ostatniej przyjemności, którą było śledzenie ruchów Iliara
    - Poczekaj. Nie możesz się tak ubrać- uśmiechnął się niczym ostatnia szelma i podszedł do chłopaka. Ukucnął nagle przed nim i bezczelnie patrząc na niego z dołu polizał jego podbrzusze, by zebrać nasienie którym się ubrudził. Nie spieszył się z tym a na koniec oblizał powoli usta, zupełnie jakby skosztował najlepszej słodyczy.
    - Myślę, że wystarczy. - odparł zadowolony z siebie i wyprostował się by jakby nigdy nic narzucić na siebie tunikę i zawiązać spodnie.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Nie 21 Lut 2021, 00:33

    Nie rozumiał o co mu chodzi, kiedy jednak zobaczył jak białowłosy opada przed nim na kolana zmrużył podejrzliwie oczy.
    - Na prawdę, nie mo.. - nie dokończył, widząc że Afaren nie posuwa się dalej i nie próbuje nawet sięgnąć do dopiero co założonych spodni.
    Niczym zahipnotyzowany obserwował go z góry, czując jak na twarzy rozlewa mu się zdradziecki rumieniec w odpowiedzi na jego małą perwersję. Jego język był przyjemnie ciepły, zwinnie zlizywał ostatnie ślady ich zabawy i pozostawiał za sobą wilgotną ścieżkę, na nowo wywołując w nim dreszcze.
    Odruchowo sięgnął do jego włosów, które przeczesał delikatnie.
    Nie potrwało to jednak dużo dłużej, na szczęście i nie..
    Odetchnął głębiej po tym jak Afaren odsunął się, zagryzając wargę. Cholerny drań zrobił to specjalnie.. nie miał co do tego wątpliwości.
    Bez słowa wrócił do ubierania się. Poprawiając koszulę i zawiązując spodnie, na koniec szukając jakiegoś rzemyka do związania włosów, które nie powinny mu latać dookoła głowy w czasie jazdy.
    - To już wszystko, czy jest jeszcze coś czym twój język chciałby się zająć?- zapytał, nie bez zawadiackiego błysku w oku po tym jak wrócili do swoich koni.- I nie, dla wszystkiego co byłoby czasochłonne.
    Dodał, wiedząc doskonale gdzie jego myśli zmierzają w tej chwili, tylko dlatego, że jego własne już dawno tam były.
    I z nogą wsuniętą już w strzemiono, przypomniał sobie nagle o czymś, musząc na nowo się wyplątać. Zanurzył dłoń w jukach, po chwili wyławiając z nich nóż, który podrzucił lekko i złapał za ostrze, rękojeść zwracając przodem w stronę białowłosego.
    - Nie mogą nas z tym przyłapać- ostrzegł go poważnie już tym razem, wierząc, że może mu zaufać iż w razie czego będzie wiedział jak się zachować lub jak się go sprytnie i niepostrzeżenie pozbyć.- Mogliśmy zostawić siodło i jego konia, wtedy mielibyśmy dobre wytłumaczenie przynajmniej na posiadanie broni..
    Westchnął, nie zamierzając jednak zbyt długo nad tym ubolewać. Nie pomyśleli wcześniej, trudno, znajdą inne wyjście.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Nie 21 Lut 2021, 00:51

    Uśmiechnął się szerzej widząc słodkie rumieńce, których szczerze oczekiwał. Nie przeszkadzal mu dłużej w ubieraniu się zadowolony z siebie.
    - Myślę, że mój język chciałby zajrzeć w o wiele więcej miejsc.. Jednak na to będę potrzebował odrobiny więcej czasu- mruknął ukazując kły w uśmiechu.
    Na ścieżce wciąż było pusto a i śladów nie było nowych. To dobrze, bo ich mała przyjemność nie kosztowała ich dodatkowymi problemami.
    - Nie martw się- zapewnił go bardzo pewnie, chętnie przejmując nóż i skrywając go za pasem od tuniki, tak by pozostawał niewidoczny dla ciekawskich oczu.
    - A zarazem zbyt szybko musielibyśmy się tłumaczyć z braku jeźdźca. - dodał zaraz i pokręcił lekko głową. Pogładził swojego konia by zaraz ruszyć powoli dalej, pozostawiając jednak prowadzenie Iliarowi.
    - Wiadomo ile wie ten cały znajomy maga? - dopytał gdy w końcu jego myśli wróciły na ciut poważniejszy tor, chociaż słodka nuta ich chwil wciąż w nim cicho rozbrzmiewała. Miał wrażenie, że jeśliby się skupił to wciąż by mógł poczuć ciepły dotyk elfa i jego miękkie usta. Oblizał nieznacznie wargi i pokręcił lekko głową. Czuł, że przepadł.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Nie 21 Lut 2021, 15:57

    Zastanowił się, bo i owszem spotkał owego mężczyznę wcześniej gdy gościł on u maga.
    - Myślę, że o księżycowych kamieniach wie tyle co nic. Wie natomiast sporo o medycynie, runach, zielarstwie oraz rytualistyce. Nie nazwałbym go jednak uzdrowicielem- zmarszczył nieznacznie brwi.- Swoje usługi oferuje jedynie tym, których na niego stać i chociaż zajmuje się także ciałami, nie składa ich, ani nie leczy z chorób, o których słyszy się na co dzień.
    Był on zagadką i dla niego. W dziwny sposób wszystko co mówił sprawiało dobre wrażenie, a jednocześnie.. jak na kogoś kto mówił całkiem sporo o duchowych sprawach nie brzmiał wcale na kogoś zbytnio uduchowionego czy religijnego. Był to dla niego biznes, na który było z jakiegoś powodu zapotrzebowanie nawet wsród i ludzi, a dusza mogłaby być równie trzecią ręką, niewidoczną, ale taką o którą również było trzeba dbać wedle ściśle określonych schematów.
    Pokręcił głową.
    To brzmiało idiotycznie nawet w jego głowie. Mógł się mylić, nie był z nim w końcu przez cały czas i to nie z nim on rozmawiał, a konwersacje wyrwane z kontektu bardzo często potrafiły wprowadzić w błąd.
    - Nie wiem..- westchnął tym razem bardziej już do siebie niż do partnera.- Zgaduje, że dowiemy się na miejscu, gdzie podda cię pewnie całej masie zabiegów, żeby być pewnym, że niczego nie przeoczy.
    Chyba, że mylił się także i w tym, a mężczyzna doskonale wie dlaczego, po co i dla kogo to robi.
    Zerknął na Afarena, czując jak serce nieznacznie mu przyspiesza, ale tym razem podniecenie nie miało tu nic do rzeczy.
    - To jak? Gotowy?- zapytał, nie potrafiąc ukryć szerokiego uśmiechu.- Mam nadzieję, że dotrzymasz nam tempa..
    Mruknął, wiedząc że moment na rozmowę będą mieli na chwile przed pojawieniem się na miejscu jeszcze. Na razie musieli nadrobić. I z tą myślą spisał piętami konia, wyrywając do przodu.
    Siodła, uprząż, juki.. wszystko było zbędne i niepotrzebnie ich obciążało, ale potrzebowali tego jeszcze. Może w drodze powrotnej znajdą i na to sposób.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Nie 21 Lut 2021, 18:16

    Mruknął cicho w zamyśleniu.
    - Ciekawe, czy ma pojęcie co faktycznie powinienem odbyć. Powinien mieć chociaż podstawową wiedzę aby móc to kontrolować. - przyznał cicho chociaż faktycznie, pełnej informacji o kamieniach księżycowych mógł nie posiadać. Zwłaszcza, że jeśli był znajomym maga to nie trzymałby go w nie wiedzy przecież. A sam Nazien wydobył je od elfów siłą.
    Spojrzał na niego zaskoczony i dopiero z opóźnieniem załapał co blondynowi chodzi po głowie. Zaśmiał się krótko, jakby nie mógł odpowiedzieć na ten uśmiech którym go uraczył? Pełen wigoru i iskry.
    - Nie myśl sobie - prychnął i zaraz pogonił swojego konia, rzucając się w galop za elfem.
    Ta prędkość jedynie skracała ich spokój i zbliżała do tego, czego ciemnoskóry bardzo nie chciał. Jednak nie mógł powstrzymać uśmiechu i radości jaką mu to dało. Czuł silny wiatr rozsypujący jego włosy, pracę silnych mięśni swoje wierzchowca oraz donośne uderzenia ciężkich kopyt. Windrunner zarżał zupełnie jakby i On sam tylko na to czekał, puścić się w bieg przed siebie zupełnie jakby mogli naprawdę zostawić wszystko za sobą i być wolni. Łatwo było dać się ponieść tym myślom a były one czasami potrzebne. Zwolnili dopiero przy rozwidleniu dróg. Jednak ścieżka prowadziła do wioski nieopodal a druga w górę w sam środek lasu. Łatwo się domyślił gdzie zakręcą, jednak ta już nie była przejezdna dla koni.
    - Pozostała nam droga pieszo. - odetchnął głębiej i odgarnął rozwichrzone włosy do tyłu.
    Przyłożył czoło do swojego konia, pochylając się przy tym i pogładził jego miękką skórę. Wciąż czuł jak w nim kipie wręcz krew i adrenalina po niedawnych wyścigu.
    Wysunął się z siodła i stanął na ziemi rozglądając się dookoła. Panowała tam niezwykła cisza i spokój, zupełnie jakby wjechali do jakiejś magicznej bańki mydlanej, odciętej od ludzi i gwaru życia, nawet tego leśnego.
    - Lepiej byś zapiął mi smycz. - odparł uznając, ze to będzie lepiej postrzegane i łatwiejsze do wyjaśnienia niż dwójka luzem puszczonych niewolników, w tym jeden nowy.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Nie 21 Lut 2021, 20:21

    Pęd powietrza, zgrane ruchy wierzchowca i jeźdźca, rytmiczne uderzenia kopyt o ubitą drogą.. to przyspieszyło bicie jego serca i wprowadziło go niemal w euforyczny stan. O bogowie, jak on za tym tęsknił! Jedna z drobnych przyjemności, których braku nie jesteś świadom dopóki znowu ich nie zakosztujesz.
    Namiastka wolności. Przez głowę przeszło mu zakręcenie do lasu i pęd, dziki pęd, ucieczka. Jak wiele czasu by mieli zanim mag zorientowałby się, że coś jest nie tak i zaczął ich szukać? Być może do zmierzchu, bo zapewne czekał na informacje o ich przybyciu od przyjaciela. Iliar nie wątpił, że ci mają własne sposoby na komunikowanie się.
    Czy zdołaliby do tego czasu pozbyć się przeklętych obroży? Wątpił.
    Przepędził myśli o karze, które by ich czekała, a w szczególności jego jako, że Afaren był obecnie zbyt cenny.
    Białowłosy jak łatwo można było się tego domyślić nie ustępował mu pola, co więcej zdawał się nawet minimalnie go wyprzedzać.
    Widząc przed sobą rozgałęzienie drogi zwolnili, by ostatecznie zatrzymać się na dobre. Tutaj ich droga konno dobiegała końca, przypominając brutalnie po co w ogóle się tu znaleźli.
    - Na to wygląda- westchnął, zsuwając się na ziemię.
    Pogładził Jodełkę po wilgotnym od potu boku, dziękując jej niemo za bezpieczne dowiezienie go i namiastkę oferowanej wolności. Przesunął wzrokiem po drodze wiodącej do wioski, która nagle wydała mu się o wiele atrakcyjniejsza i irytująco niedostępna.
    Obrócił głowę na słowa towarzysza, zadowolony, że pomógł mu on oderwać wzrok i myśli, od czegoś co było zwykłą stratą czasu. Wyciągnął łańcuch i zbliżył się do elfa, na nowo go przypinając. Drugi jego koniec opadł z cichym brzękiem na ziemię, kiedy Iliar sięgnął do jego włosów, aby odgarnąć mu je z twarzy i przeczesać na tyle na ile palce mu na to pozwalały.
    Oplótł go drugim ramieniem, ale tym razem nie było to kolejny czuły gest, gdyż jego dłoń sięgnęła po sztylet za jego pasem, wysuwając go, z zamiarem ukrycia gdzieś nie przy jego osobie.
    - O wszystkim pamiętam- zapewnił go z przebiegłym błyskiem w oku.
    Był to także ostatni dobry moment na przegryzienie czegoś.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Nie 21 Lut 2021, 22:30

    Podążył za spojrzeniem elfa, faktycznie ścieżka do wioski wydawała się przyjemniejsza jednak, po tym co go spotkało jakoś kompletnie go nie ciągnęło do kolejnych zabudowań wśród tych istot. Prędzej odbiłby gdzieś w lesie, by oddalić się a najlepiej powrócić do własnej gęstwiny za którą wyjątkowo tęsknił. Emocje które obudziły się w nim po ujrzeniu kamienia, wciąż paliły boleśnie, budząc pragnienia których nie czuł odkąd opuścił rodzime lasy.
    Pragnął rytuału, jednak wśród swoim pobratymców, wśród wspólnych słów modlitwy i świetle księżyca które koiło nawet najbardziej zszarganą duszę.
    Odchylił lekko głowę by Iliarowi łatwiej było zapiąć smycz, zaś jego dotyk przyjął wyjątkowo chętnie, wpatrując w jego oczy i czekając na to co planował zrobić. Spodziewał się czegoś znacznie przyjemniejszego, niż odebranie ich jedynej broni i to przed wstąpieniem do lasu. Skrzywił się nieznacznie ale zaraz cicho zaśmiał przygryzając płatek jego ucha nagle.
    - Mogłeś o tym jednym zapomnieć - przyznał nie mając zamiaru się z nim o to kłócić. I bez noża potrafił walczyć, był pewien, że potencjalnego napastnika zabije i bez tego.
    Nawet nie myślał o jedzeniu, nie spodziewał się go ani też nie zastanawiał się czy dostali takowe na drogę. Elf pokroju Iliara nie powinien być aż tak szczupły więc od razu wysnuł wnioski o głodowym życiu niewolnika, pod twardą ręką Naziena. Widział też posiłki jakimi ich uraczono a one mówiły same za siebie.
    Nie poskąpił sobie chociaż małej pieszczoty, korzystając z ostatniej chwili samotnie i bliskości elfa. Przesunął nosem po jego szyi i lekko ją przygryzł z pomrukiem.
    - Będziemy długo szli przez las? - dopytał prostując się
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Pon 22 Lut 2021, 00:14

    - Nie mogłem- zapewnił go z oszczędnym uśmiechem.- Takie błędy kosztują.
    Przymrużył oczy bezwolnie na przyjemny dotyk, który szybko zastąpiony został zębami. Zamruczał bardłowo w ostrzegawczym geście i złapał go za włosy, odsuwając od szyi na tyle by móc spojrzeć mu w oczy wpatrzone intensywnie w jego twarz.
    Przybliżył się z wargami do jego ust.
    - Rób tak dalej, a znacznie dłużej niż byłoby to rozsądne.. - wyszeptał, niemalże muskając jego usta, łaskocząc je swoim ciepłym oddechem i walcząc z przytłaczającą ochotę na dotknięcie ich.
    Nie pozwolił jednak drgnąć swojemu ciału nawet o milimetr, zastygając w słodkiej torturze. Nie wiedział po co to robił, po co wystawiał się na tak ciężkie próby, ale zacząwszy nie mógł już przestać.
    Zupełnie tak jakby chciał by serce co chwila waliło mu mocno w piersi, a żyły wypełniały palącym pragnieniem. Być może długie lata w niewoli wypaczyły go bardziej niż można by sądzić na pierwszy rzut oka.
    Nie mieli na to czasu.
    Odsunął się, by schować nóż przy siodle i wyjąć pakunek z jedzeniem, które mogli zjeść już w marszu.
    A było co dzielić. W środku znalazł pół bochenka świeżo upieczonego chleba, spory kawałek serca, jabłka, kawałek placka jagodowego i.. och, szczęście im dopisywało, bo na samym dnie znalazł kawałek wędzonego mięsa, na widok którego do ust napłynęła mu aż ślina. Rozdzielił wszystko jednaku najpierw i podał Afarenowi.
    - Wszystko idzie tak pomyślenie, że aż zaczyna mnie to martwić- skomentował, chociaż wyraz jego twarzy znacznie temu przeczył.
    Będzie się naprawdę martwił, kiedy będzie miał do tego konkretny powód, a póki co wgryzł się w plasterek mięsa, mrucząc pod nosem z zadowolenia i ruszając przed siebie.
    Jabłkiem podzielił się z Jodełką, bo chociaż lubił je i nie wątpił, że klacz była porządnie dokarmiana, nie potrafił się z nią nie podzielić tym co miał. Jabłko dla siebie jeszcze zdobędzie.
    Nie spodziewał się długiego marszu- niecała godzina, akurat tyle by rozprostować kości. Dzień był także wystarczająco przyjemny, chociaż okolica trochę za cicha jak na jego gust.
    To nie było naturalne.
    Pierwszym dźwiękiem, który dotarł do niego z odległości, a który nie był stąpaniem ich wierzchowców, był łagodny plusk wody. Byli zatem bardzo blisko.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Pon 22 Lut 2021, 17:00

    - Brzmi jak obietnica.. - mruknął z delikatnie zadziornym uśmieszkiem, nie protestując nawet na zaciskające się palce na jego włosach. Trwał tak chwilę, wpatrując się w niego intensywnie, czuł ciepły oddech elfa jak i jego słodki drażniący zmysły zapach.
    Afaren nie miał aż tak silnej woli i zaraz zahaczył prowokacyjnie językiem o jego górną wargę, zupełnie jakby toczyli małą, niemą walkę między sobą, sprawdzając swoje limity i granice.
    Musiał zacisnąć zęby, by zaraz nie przyciągnąć na nowo do siebie blondyna, który już wydawał się być bardziej zajęty jukami i innymi przyziemnymi sprawami. Przemawiał przez niego rozsądek, którego jemu czasami brakowało.
    Zajrzał zaciekawiony na pakunek który wyciągnął Iliar, pierwszym co oczywiście zauważył to był kawałek suszonego mięsa, który jak tylko dostał, nie omieszkał się w niego wgryźć z pomrukiem. Wyjątkowo dopisywał mu apetyt, bo mimo iż bochenek czy ser nie wyglądał tak apetycznie jak porządne mięso, to nie wzgardził nimi i chętnie zaczął skubać. Odrobina świeżego powietrza, namiastka wolności i przyjemne chwile u boku urokliwego blondyna wystarczyły, by podnieść jego morale i chęć przetrwania, która i tak była spora.
    Rozejrzał się i zasiadł na kawałku pieńka by w spokoju zająć się swoją porcją. Niby byli wciąż na rozdrożu, jednak nie wyglądało na to by miał im ktokolwiek przeszkodzić.
    - Zwierzęta opuściły ten teren - mruknął cicho, jakby przytakując na niepokój towarzysza. Nawet śpiew ptaków tu nie docierał, czy cichy szmer małych żyjątek przedzierających się przez runo leśne. Kompletna cisza, przerywana ledwie słyszalnym szumem wody.
    - Nie jest to wina wioski, jednak tego do czego zmierzamy, głęboko w lesie... - odetchnął głębiej. Nie było to wcale zachęcające.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Wto 23 Lut 2021, 19:25

    Westchnął cicho. Zwierzęta były inteligentne i kiedy przeczuwały niebezpieczeństwo, uciekały, opuszczając zamieszkiwane tereny. Co więc przepłoszyło je stąd?
    - Ludzie do niczego nie potrafią podejść prawidłowo. Brak im szacunku- oznajmił. W jego głosie nie dało się dosłyszeć złości jednak z tego tytułu, co najwyżej żal.  
    Słyszał to z wielu ust kiedy dorastał, a jednak, czym innym było słuchanie o tym, a czym innym zobaczenie tego lub co gorsza przekonanie się o tym na własnej skórze. Zresztą Afaren miał nie mniejsze doświadczenie w obchodzeniu się z nimi.
    Apetyt mimo wszystko mu dopisał i szybko uporawszy się ze swoją porcją, zerknął na białowłosego.
    Poczuł w brzuchu nieprzyjemny skurcz, bo nadszedł czas na ostatni etap ich podróży, nie sposób było tego odwlec.
    - Przywiąż Windrunnera do Jodełki, niech idzie za nią, ty będziesz musiał iść za mną, bo łańcuch nie jest aż tak długi a jak słusznie zauważyłeś, musimy stwarzać pozory- nieco lżej robiło mu się na duchu, widząc, że stać Afarena na odrobinę rozsądniejsze zachowanie.
    W ten sposób obaj mogli zyskać o wiele więcej.
    Zaczekał na towarzysza i dopiero kiedy byli w końcu absolutnie gotowi by ruszać, wziął do ręki łańcuch, wchodząc na całkiem wąską ścieżkę.
    Poruszali się lekko i cicho i być może gdyby nie był elfem, nie wyczułby obecności drugiego elfa za sobą, ale czuł go całym sobą. Czuł delikatnie emanujące ciepło, słyszał szelest materiału i oczyma wyobraźni widział jak gietke, szczupłe ciało porusza się nie mniej zwinnie niż jego, mógłby też przysiądz, że czuje jego zapach, ale.. to było niemożliwe.
    Ten sam zapach, który zapamiętał z karczmy w której się spotkali, musiał już dawno zniknąć. Od uwięzieniu na targu, po zmianę trybu życia i ubrań, to było po prostu niemożliwe. Jego wyobraźnia musiała płatać mu figle.
    No i oczywiście ich wierzchowce, one ich zdradzały najbardziej.
    To był stary las i zapewne rozkoszowałby się spacerem po nim, gdyby nie nienaturalna cisza, ta mimowolnie wzbudzała niepokój i pozostawiała go w stanie najwyższej gotowości, jak zawsze w takiej sytuacji wszystko ograniczało się do ucieczki bądź walki.
    Ścieżka wiła się łagodnie, miejscami zarośnięta, nic jednak na tyle poważnego by musieli zbaczać z kursu.
    - Ciekawe jak inni tu przybywają, bo nie wydaje mi się by zamożna klientela godziła się na takie warunki. Musieliby być naprawdę zdesperowani- zastanowił się na głos, bo i niewiele rzeczy potrafiło zmusić tych najbogatszych do pobrudzenia sobie butów, czy chociaż użycia ich w ogóle. Tam gdzie nie dojeżdżał powóz, nie trzeba było zazwyczaj martwić się ich obecnością.
    Od paru dni nie padało, więc błoto nie było ich zmartwieniem, a domyślał się, że nie trudno o nie było w wiecznie zaciemnionym, chłodnym lesie.
    Pierwszą wyraźną oznaką, że od celu dzieli ich już zaledwie kilka kroków, był głośniejszy szum wody. Coś wyraźnie uderzało w nią rytmicznie i przelewało ją.
    A był to stary, porośnięty gdzieniegdzie mchem młyn.
    Przystanął w obrębie polany, na której znajdował się cel ich podróży. Chłonął cały ten widok zaciekawiony, bo i widok był niecodzienny.
    Dom był tak bardzo krzywy i nieregularny we wszystkim, że nie widział czy jest to celowe, fantazyjne zamierzenie czy może też absolutny brak zdolności do stawiania budowli.
    - Hm.. tego się nie spodziewałem- wymruczał pod nosem.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Wto 23 Lut 2021, 19:25

    Westchnął cicho. Zwierzęta były inteligentne i kiedy przeczuwały niebezpieczeństwo, uciekały, opuszczając zamieszkiwane tereny. Co więc przepłoszyło je stąd?
    - Ludzie do niczego nie potrafią podejść prawidłowo. Brak im szacunku- oznajmił. W jego głosie nie dało się dosłyszeć złości jednak z tego tytułu, co najwyżej żal.  
    Słyszał to z wielu ust kiedy dorastał, a jednak, czym innym było słuchanie o tym, a czym innym zobaczenie tego lub co gorsza przekonanie się o tym na własnej skórze. Zresztą Afaren miał nie mniejsze doświadczenie w obchodzeniu się z nimi.
    Apetyt mimo wszystko mu dopisał i szybko uporawszy się ze swoją porcją, zerknął na białowłosego.
    Poczuł w brzuchu nieprzyjemny skurcz, bo nadszedł czas na ostatni etap ich podróży, nie sposób było tego odwlec.
    - Przywiąż Windrunnera do Jodełki, niech idzie za nią, ty będziesz musiał iść za mną, bo łańcuch nie jest aż tak długi a jak słusznie zauważyłeś, musimy stwarzać pozory- nieco lżej robiło mu się na duchu, widząc, że stać Afarena na odrobinę rozsądniejsze zachowanie.
    W ten sposób obaj mogli zyskać o wiele więcej.
    Zaczekał na towarzysza i dopiero kiedy byli w końcu absolutnie gotowi by ruszać, wziął do ręki łańcuch, wchodząc na całkiem wąską ścieżkę.
    Poruszali się lekko i cicho i być może gdyby nie był elfem, nie wyczułby obecności drugiego elfa za sobą, ale czuł go całym sobą. Czuł delikatnie emanujące ciepło, słyszał szelest materiału i oczyma wyobraźni widział jak gietke, szczupłe ciało porusza się nie mniej zwinnie niż jego, mógłby też przysiądz, że czuje jego zapach, ale.. to było niemożliwe.
    Ten sam zapach, który zapamiętał z karczmy w której się spotkali, musiał już dawno zniknąć. Od uwięzieniu na targu, po zmianę trybu życia i ubrań, to było po prostu niemożliwe. Jego wyobraźnia musiała płatać mu figle.
    No i oczywiście ich wierzchowce, one ich zdradzały najbardziej.
    To był stary las i zapewne rozkoszowałby się spacerem po nim, gdyby nie nienaturalna cisza, ta mimowolnie wzbudzała niepokój i pozostawiała go w stanie najwyższej gotowości, jak zawsze w takiej sytuacji wszystko ograniczało się do ucieczki bądź walki.
    Ścieżka wiła się łagodnie, miejscami zarośnięta, nic jednak na tyle poważnego by musieli zbaczać z kursu.
    - Ciekawe jak inni tu przybywają, bo nie wydaje mi się by zamożna klientela godziła się na takie warunki. Musieliby być naprawdę zdesperowani- zastanowił się na głos, bo i niewiele rzeczy potrafiło zmusić tych najbogatszych do pobrudzenia sobie butów, czy chociaż użycia ich w ogóle. Tam gdzie nie dojeżdżał powóz, nie trzeba było zazwyczaj martwić się ich obecnością.
    Od paru dni nie padało, więc błoto nie było ich zmartwieniem, a domyślał się, że nie trudno o nie było w wiecznie zaciemnionym, chłodnym lesie.
    Pierwszą wyraźną oznaką, że od celu dzieli ich już zaledwie kilka kroków, był głośniejszy szum wody. Coś wyraźnie uderzało w nią rytmicznie i przelewało ją.
    A był to stary, porośnięty gdzieniegdzie mchem młyn.
    Przystanął w obrębie polany, na której znajdował się cel ich podróży. Chłonął cały ten widok zaciekawiony, bo i widok był niecodzienny.
    Dom był tak bardzo krzywy i nieregularny we wszystkim, że nie widział czy jest to celowe, fantazyjne zamierzenie czy może też absolutny brak zdolności do stawiania budowli.
    - Hm.. tego się nie spodziewałem- wymruczał pod nosem.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Sro 24 Lut 2021, 22:50

    Nie dyskutował już zbyt wiele, przypinając swojego wierzchowca do jodełki i posłusznie podnosząc koniec łańcucha by wręczyć go blondynowi. Nie mogli być pewni niczego w tej chwili już, ani od kiedy i w jaki sposób mogą być obserwowani. Wśród zadziwiającej i wręcz mrożącej ciszy, uczucie śledzenia wzmagało się jedynie coraz bardziej, zupełnie jakby umysł płatał mu figle. Szedł bezszelestnie zaraz za elfem, starając się odgonić swoje myśli i skupić na jego krokach i ruchach. W tym kocim ruchu było coś uspokajającego, kojącego jakby znów mógł się przenieść do swoich lasów i odpocząć, co było zupełnie niemożliwe. Kopyta uderzały rytmicznie zaraz za nim, co i raz łamiąc gałęzie czy przedzierając się przez zbyt rozrośnięte krzewy. Dla koni był to niezbyt przychylny szlak, jednak szczęściem wciąż w miarę do przejścia. Wolał ich nie zostawiać przy drodze, powrót mógłby być utrudniony a był nawet bardziej niż pewny, że zaraz ktoś by je zwinął. Taka natura ludzi...
    - Zakładam, że nie jest to miejsce dla niezdecydowanych osób. - mruknął cicho, trzeba było mieć cel i dużo samozaparcia by się tu dostać co zapewne zamożnym nie było zbyt na rękę. Były plusy i minusy, gdyby zwykła szlachta i mieszczanie się tu schodzili, z lasu niewiele by zostało zaś źródło szybko się wyczerpało
    - Ciężko się zadbać o równowagę świętych miejsc. Nie może sobie pozwolić na zbyt wiele istot, inaczej straciłby to co najcenniejsze. - dodał zaraz w drodze wyjaśnienia. Odsunął ostatnie gałęzie by wyjść na bardziej przystępny teren i zatrzymać się tuż obok towarzysza. Konie z cichym parsknięciem wyszły z chaszczy, zupełnie jakby chciały im się poskarżyć na tą uciążliwą drogę.
    Dom robił wrażenie, w pierwszej chwili wydawał się wręcz bezmyślnie postawiony, wielki i jakby miał zaraz runąć. Jednak po przyjrzeniu się, dostrzegało się pewną symbiozę z otoczeniem, nie wyglądało to na pracę człowieka na pewno. Budynek nie naruszał lasu, wręcz współgrał z nim będąc podparciem dla wielkiego starego dębu, który stał się jego częścią. Dookoła panowała cisza i spokój, przerywana chlupotem wody w której zachęcająco odbijały się pojedyncze promyki światła.
    Dach porośnięty mchem i opadłymi gałązkami sam przypominał jedną z koron drzewa, przez chwilę można byłoby uwierzyć, że teren jest opuszczony. Gospodarza zdradzało jednak ciepłe, nikłe światełko dobiegające z łukowatych starych okiennic. Afaren skinął głową i powoli ruszył ścieżką, na której wyłożone zostały duże, płaskie kamienie co dla ludzkiej stopy było zapewne błogosławieństwie po takiej leśnej wędrówce.
    Spore drzwi otworzyły się bezszelestnie, chociaż spodziewałby się charakterystycznego skrzypnięcia. W progu przystanął niezwykle wysoki i szczupły mężczyzna, miał może z dwa metry wzrostu. Na sobie nosił długie szaty w odcieniach jasnej zieleni a jego dłuższe włosy spływały swobodnie po ramionach. Był dość młody, na takiego przynajmniej wyglądał. Uśmiechnął się nikle widząc przybyszy i uniósł nieznacznie brwi
    - Czekałem na wasze przybycie. Cieszę się, że udało się wam dotrzeć przed zmrokiem - oznajmił zupełnie jakby nie miał do czynienia z niewolnikami, przynajmniej na razie... Jego słowa wybrzmiały niczym niema groźba a w jego oczach dostrzec można było głęboko skryty mrok, pod szarymi barwami. Zupełnie jak zachmurzone niebo, które powoli zapowiadało niezwykłą burzę.
    - Konie przywiążcie tam. - wskazał dłonią nieopodal, gdzie przygotowana była świeża woda oraz siano, na którym leżało nawet kilka jabłek na zmęczonych wierzchowców.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Pią 26 Lut 2021, 00:19

    Na widok gospodarza jego niepokój wzmógł się jedynie, ale trzymał nerwy na wodzy, nie pozwalając by zdradził go chociaż jeden drgający mięsień. Skinął głową i ruszył we wskazanym kierunku by przywiązać konie.
    Przez chwilę wahał się czy nie oporządzić ich, jako że w pobliżu nie widział nikogo kto mógłby go w tym wyręczyć, ale świadomość, że musieliby wtedy na niego czekać, działała niczym niewidoczny bicz.
    Miały jedzenie i picie, liczył więc, że to umili im wystarczająco pobyt tutaj.
    - Nie spotkaliśmy na traku żywej duszy, nikt nas nie zatrzymywał ani nie sprawdzał, więc zgaduje, że można to uznać za całkiem spokojną podróż- wyjaśnił uprzejmym tonem, stając przed mężczyzną, który jak na ludzkie standardy był niezwykle wysoki.
    - Rozumiem. To dobrze- spojrzenie ciemnych oczu spoczęło na nim na dłuższą chwilę.- I nie widzę powodu dlaczego nie mielibyśmy zacząć od razu.
    Jedna z brwi powędrowała nieznacznie do góry w pytającym geście, chociaż po jego tonie bez trudu dało się rozpoznać, że sprzeciwów się raczej nie spodziewa. I kiedy chwila ciszy potwierdziła jego oczekiwania, skinął jedynie niezauważalnie głową, wpuszczając ich do środka.
    Wnętrze okazało się nie mniej zaskakujące od tego co widział z polany i nie mogąc nic na to poradzić, pozwolił spojrzeniu zabłądzić. Od wejścia powitało ich wysokie, bezokienne pomieszczenie. Hol.
    Nierówne, drewniane schody pięły się w górę aż do świetlika usytuowanego u szczytu, zmatowiałego od brudu, ale wciąż przepuszczającego wystarczająco dużo światła do środka. Nie było wyszczególnienia na piętra, jedne partie schodów były krótsze a inne dłuższe, ale żadne nie spotykały się po prostym kątem, ale nie była to też i spirala. Wrażenie chaosu wzmagały jak gdyby przypadkowo wybrane i zawieszone obrazy, o różnej tematyce, rozmiarze i oprawie, ich korowód przerwany tu i ówdzie pojawiającymi się drzwiami, które bogowie tylko wiedzą, do jakich pomieszczeń mogły prowadzić.
    Na wprost wejścia, znajdował się całkiem spory kamienny komin, w którym trzaskał cicho ogień. Podłoga był wyraźnie wytarta, podobnie zresztą jak niewielka sofa u podnóża schodów, na którą narzucono oprawioną skórę, być może wilka, o szarym, gęstym włosie.
    Tracił orientację i dałby sobie rękę uciąć, że coś takich rozmiarów nie miało prawa się tu znajdować.
    - Kolekcjonowanie obrazów jest niezwykłe, ale trzeba uważać, bo niektóre z nich to prawdziwi złodzieje czasu- z zamyślenia wyrwał go głos gospodarza, który musiał zauważyć w jego twarzy zaskoczenie zmieszane z podziwem.- Przystajesz by rzucić okiem i nagle budzisz się jak z transu po trzech dobach.
    Zaśmiał się chrapliwie, chyba nie do końca zdając sobie sprawę, że całkiem niezwykle brzmiało to nawet dla kogoś kto mieszkał z magiem.
    - Proszę mi wybaczyć, ale.. nie tego się spodziewałem- przyznał Iliar.- W sumie nie wiem czego się spodziewałem, ale to..- potoczył wzrokiem dookoła.-.. jest całkiem niezwykłe i dość nieludzkie. Za mało tu prostych i równych powierzchni, w czym pańska rasa wydaje się rozkochana.
    Podzielił się opinią wypraną jednak z uprzedzenia czy wzgardy, dla niego było to już kwestia przyzwyczajenia, coś co stało się i dla niego codziennością, z czego zdawał sobie sprawę, właśnie w takiej chwili. Po zderzeniu z pijanym marzeniem artysty a koszmarem architekta.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Nie 28 Lut 2021, 17:47

    Afaren obserwował uważnie gospodarza, nieufnym wzrokiem, gotów by w każdej chwili zaatakować. Jednak ani ruchy właściciela tych ziem ani jego głos nie prowokował ani nie wzbudzał niepożądanych odruchów. Zupełnie jakby mężczyzna był przyzwyczajony do obcowania z dziką zwierzyną. Jego każdy ruch był przemyślany a zarazem płynny i momentami wręcz flegmatyczny. Emanował od niego specyficzny spokój, jakby wciąż jego dusza spała otulona mrokiem.
    Na jego ustach pojawił się na moment nikły uśmiech zupełnie jakby spodziewał się tych słów i zaskoczenia ze strony elfa ale w żadnych wypadku nie wywołało w nim to urazy czy też niechęci.
    Dom zdawał się żyć po swojemu, jakby wrośnięty stary dąb postanowił wypuścić swe korzenie i wspomóc mieszkańca swoją potęgą, tworząc przejścia i schody w niczym nie przypominające tych desek za którymi ludzie zwykli tak przepadać. Nierówne ściany potęgowały lekkie uczucie niepokoju zaś obrazy potrafiły faktycznie przykuć uwagę. Jakby w nich zaklęte były dusze, które próbowały nieruchomym obrazem ukazać swoją historię, tą mniej lub bardziej tragiczną.
    Mężczyzna poczekał aż niewolnicy wejdą do środka, by niespiesznie pociągnąć za małą klamkę i zamknąć za nimi drzwi z cichym specyficznym klikiem.
    Z zewnątrz budynek robił wrażenie, natomiast wnętrze było niczym wyrwane z pokracznego snu, nierealnie wielkie jakby przenieśli się zupełnie gdzie indziej. Miejsce, gdzie powinna zaczynać rzeka zdawało się być o wiele bardziej oddalone teraz.
    - Wpierw się ogrzejcie a zaraz przyniosę posiłek. Zapowiada się wyjątkowo nieprzychylna pogoda a czasu nie ma zbyt wiele. - odparł gospodarz i nie czekając na reakcję gości udał się schodami w górę, zostawiając ich samych. Nie obawiał się ucieczki ani agresji, zupełnie jakby to było coś nierealnego tutaj. Cała aura tego miejsca była dziwna, ciemnoskóry wyjątkowo zupełnie zamilkł przyglądając się coraz to nowszym detalom dostrzeżonym w ciemnych zakamarkach. Miejsca gdzie nie docierało ciepłe światło ognia, oświetlały niewielkie grzyby wyrastające wśród gęstego mchu. Znał te rośliny i to przy nich zatrzymał się na dłużej, lekceważąc kuszące ciepło przy kominku. Pamiętał, ze rosły w jego rodzinnym lesie, co wybudziło w nim kolejne dawno schowane emocje. Odetchnął głębiej i przesunął palcami po rozłożystym kapeluszu, który jak na zawołanie się złożył a nikłe światełko przygasło.
    - Niemożliwe aby to był człowiek.. - szepnął nie wiedząc nawet czy przemawia sam do siebie czy wciąż do Iliara.
    Całe to miejsce współgrało ze sobą, z roślinnością tu żyjącą. Zupełnie jakby sam las postanowił zapewnić mu dom i schronienie, przyjmując go do swych dzieci. Najbardziej jednak zaskakiwało go powiązanie człowieka z Nazienem, który był wręcz jego odbiciem w krzywym zwierciadle. Mag nigdy nie byłby w stanie osiągnąć takiej harmonii i związać się ze starym lasem, oddając mu prawowitą cześć. Skrzywił się nieznacznie, nie rozumiejąc dlaczego ktoś taki był jego przyjacielem i na dodatek zgadzał się na współpracę z tym niegodnym człowiekiem.
    Cofnął w końcu dłoń i zbliżył się do kominka, z zaskoczeniem odkrywając, że wewnątrz nie pali się drewno a niewielkie kamienie pokryte drobnymi, lśniącymi łuskami. Zupełnie jakby ktoś przez omyłkę wrzucił tam opancerzone jaja.
    Ukucnął wpatrując się w niego i marszcząc lekko brwi, przestało go dziwić, że ktoś taki ma dostęp do niezwykłych źródeł ale zamiast tego, wszystko inne zaczęło go zaskakiwać i rodziło coraz więcej pytań bez odpowiedzi.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Pon 01 Mar 2021, 12:25

    Kiedy zostali sami i on wykorzystał tą chwilę, by lepiej przyjrzeć się otoczeniu. A było czemu, bo miejsce było dość niesamowite. Przesunął palcami po zawiniętej poręczy ciągnącej się dookoła schodów. Drewno było gładkie, chociaż bez śladów ludzkich narzędzi i niemal zdawało mu się, że był w stanie wyczuć pod palcami nikłe pulsowanie.
    To miejsce żyło, po chwili skupienia był w stanie wyczuć jego rytm nawet pod stopami i miał pewność, że gdyby tylko przyłożył ucho do surowego drewna, zdołałby usłyszeć szept tego miejsca.
    - To prawie niemożliwe.. ale to miejsce wygląda jak wyśpiewane- nie słyszał nigdy by jakikolwiek człowiek zdołał tego dokonać.
    Pieśni tworzone były w jego ojczystym języku, a co najważniejsze, nie były spisywane, bo nie mogło być dwóch takich samych. Pieśń była prośbą, więc zawsze zmienne było kto, kogo i o co prosił, to był magiczny kontrakt pomiędzy elfem a naturą, który mógł tak jak na przykład w tym przypadku dotyczyć użyczenia schronienia.
    Nie wierzył też, by obecnie zamieszkujący to, mógł tak po prostu przejąć to po poprzednim właścicielu. To on musiał być prawowitym posiadaczem.
    Dołączył do Afarena przy kominku, unosząc brwi na widok łuskowatych kamieni.
    - Zgodzę się z tym- przytaknął na jego słowa.- Ale w takim razie kim?
    Pozwolił by pytanie zawisło w powietrzu. Nie oczekiwał na nie gotowej odpowiedzi.
    Na powrót mężczyzny nie musieli zbyt długo czekać. Pojawił się wkrótce z tacą, której zawartość nie powinna go zadziwić po tym wszystkim co już widział. A jednak.
    Jeden rzut oka wystarczył aby rozpoznał suvij, nawet jeżeli ostatni raz widział je w rodzinnych stronach. Były to sakiewki z cienkich, ciemnych i kruchych liści ooba wypełnione doprawioną na ostro soczewicą.
    Przesunął spojrzenie z przekąsek na twarz mężczyzny, pozwalając by na jego twarzy odbiły się wszystkie dręczące go, z każdą chwilą intensywniej, pytania.
    - Śmiało, posiłek skromny ale syty- zachęcił go w odpowiedzi mężczyzna z tajemniczym pół uśmiechem, niewiele robiąc sobie z pytań które prowokował lub co najwyżej tym rozbawiony.- Dla ciebie mam coś innego, ale nie martw się, jestem pewny, że twój przyjaciel nie omieszka ci zostawić trochę na potem.
    Zwrócił się do białowłosego, w jego stronę wysuwając kubek z parującą zawartością, bardzo mocno pachnącą ziołową mieszanką.
    - To pierwszy krok w oczyszczeniu twojego ciała- dodał, mierząc go uważnym spojrzeniem. Ciemnoskóry elf nie był w najlepszej kondycji co widział gołym okiem i chociaż proces oczyszczania prowadził czasem do osłabienia w pierwszym stadium, nie sądził aby mieli mieć z tym poważny problem.
    Iliar tymczasem sięgnął po oferowany poczęstunek. Jadł dosłownie przed chwilą, ale nie mógł się powstrzymać by nie spróbować czegoś co wyglądało tak znajomo.
    Już po pierwszym kęsie przytłoczyła go lawina wspomnień.
    Smakowały dokładnie tak, jak zwykła przyrządzać je jego siostra, dokładnie tak samo jak podczas pewnego słonecznego popołudnia kiedy z grupką znajomych zatrzymali się na tarasie jego domu, jeszcze wilgotni po niedawnej kąpieli w źródle, zdyszani po biegu..
    Z trudem przełknął ostatni kawałek, unikając jeszcze przez chwilę czyjegokolwiek spojrzenia. Nie spodziewał się, że taka drobnostka mogłaby go wziąć aż tak z zaskoczenia.
    Musiał wziąć się w garść.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Pon 01 Mar 2021, 23:15

    Odwrócił się do gospodarza, samemu mając równie wiele pytań. Domyślał się jednak, że nawet na jedno z nich mogą nie uzyskać nigdy odpowiedzi. Ponownie mu się przyjrzał, doszukując się jakichkolwiek oznak niewoli czy spętania. Paktu? Nie dostrzegał jednak nic, co by mogło na to sugerować. Gościł ich w tym zagajniku z czystą intencją, w pełni świadom co robi i dla kogo, a jednak wciąż nie wzbudzał w Afarenie poczucia zagrożenia czy też potrzeby obrony. Było to niezwykłe a zarazem niepokojące.
    Przyjął jednak napar i ujął kubek w dłonie, by na moment zawiesić spojrzenie na blondynie, rozsmakowanym w przekąskach które otrzymali. Nie spoglądał na nich z góry ani jak na niewolników czy też kogoś gorszego. Wykonywał swoje czynności, które uważał za słuszne, z tym swoim delikatnym uśmiechem, zupełnie jakby doskonale wiedział o ich przybyciu jeszcze zanim oni się spotkali w niewoli. Jakby był w stanie poznać tajniki przyszłości jak i przeszłości. Pokręcił głową odrzucając od siebie absurdalne myśli, które zapewne zostały pobudzone przez niezwykłość tego miejsca.
    - Kim Ty jesteś? - pozwolił sobie na to jedno pytanie, nim posłusznie wypił cały kubek naparu. Skrzywił się nieznacznie i z cichym warknięciem przełknął ostatni łyk, czując nieprzyjemny posmak ziół. Miał wrażenie, że wręcz osadzają się w jego przełyku a każdy kolejny oddech zdawał się mieć ich zapach.
    - Jedynie niewielką częścią tego miejsca. - odpowiedź mówiła tyle co nic, jedynie wskazywała na zaskakujący szacunek do miejsca w którym żył, co i tak zdążyli zauważyć i samemu wywnioskować. Wzdrygnął się mając wrażenie, że zapach soczewicy staje się coraz bardziej intensywny i drażniący, tak jak zapach drewna i wilgoci, którego wcześniej aż tak nie odczuwał. Cofnął się krok i odstawił kubek z lekkim skrzywieniem
    - Tamte drzwi. - wskazał mężczyzna, spodziewając się tego co miało nastąpić zaraz.
    Elf nagle znów się wzdrygnął i bez pytań poszedł do wskazanego mu pomieszczenia, gdzie zaraz poczuł jak ściska go w żołądku i zwraca całe jedzenie, które było mu dane dzisiaj dotknąć.
    - Mamy trochę czasu, więc nie spiesz się z posiłkiem. - odezwał się do Iliara i podszedł do niewielkich grzybów, zgaszonych niedawno przez ciemnoskórego. Przesunął palcami po mchu i zaczepił o ich trzon, na co znów rozjarzyły się delikatnym i ciepłym światłem, rozkładając swoje kapelusze.
    Uśmiechnął się na to pod nosem i zasiadł na kanapie, gładząc dłonią przyjemne futro. Zupełnie jakby dotykał żywego zwierzęcia a nie przykrycia.
    Afarenem wstrząsały kolejne torsje a jego ciało oblały zimne dreszcze, a był to dopiero początek jego oczyszczenia, które zaczęło się w jeden z najgorszych sposobów.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Wto 02 Mar 2021, 00:07

    Jego apetyt znikł bez śladu, kiedy zrozumiał co się święci.
    Powiódł spojrzeniem za Afarenem, rozdarty pomiędzy podążaniem za nim, a pozostaniem z gospodarzem. Miałby tyle pytań o to miejsce i o to co właśnie mu zaserwował, skoro nie chciał zdradzić im nic o sobie, ale nie spieszył się wcale z zadaniem ich. Coś podpowiadało mu, że mężczyzna miał swoje tajemnice i nie spieszno mu było do zdradzenia ich. Niby czemu miałoby być? Byli tu tylko na chwilę, byli tylko niewolnikami należącymi do kogoś, kto mianował się jego przyjacielem.
    Nawet jeżeli ich tak nie traktował, na pewno wiedział kim są.
    W pełnym milczenia zastanowieniu obserwował jak grzyb na nowo rozwija swój kapelusz pod delikatnym dotykiem, potem obserwował jak te same długie, blade palce w pełnym wyczucia geście, gładzą skórę rozpostartą na sofie.
    W pewien sposób przypominał mu on ich pana: pełen ogłady, z delikatnymi dłońmi.. Bo przecież nie to było jego głównym narzędziem, czyż nie? Musiał nim być zatem jego umysł. Czy był tak samo bezlitosny?
    Wyczuwszy spojrzenie na sobie, poczuł się jak przyłapany na gorącym uczynku. Czytał go i nie wątpił, że działało to w obydwie strony. Co ciekawego zatem mógł nieznajomy wyczytać w nim?
    I czując jak zdradliwe myśli uciekają mu w ostatnią z pożądanych stron, a było nią nic innego jak dzisiejsze popołudnie, wymusił na sobie szybką reakcje.
    - Jak ma wyglądać proces oczyszczenia?- zapytał, odruchowo patrząc w stronę drzwi, za którymi znikł jego towarzysz, kiedy dźwięki jego niewątpliwej katorgi wzmogły się.- Przepraszam, sprawdzę tylko co z nim.
    Nie bardzo mógł mu pomóc, ale nie bardzo też potrafił też i to zignorować, dlatego zapukał lekko do drzwi.
    - Afaren..?- wyobrażał sobie, że to nie najlepszy moment by być widzianym, ale na bogów, widywał już gorsze.
    Uchylił drzwi i wsunął głowę do środka, nie mogąc nie uśmiechnąć się pod nosem na przelotną myśl. Gdyby tylko wiedział co go czeka, na pewno zachowałby mięso na drogę powrotną.
    Ugryzł się jednak w język zanim zdołał chlapnąć coś nieprzemyślanego. Potem będzie miał jeszcze sporo okazji na pośmianie się z niego.
    - Nie tak sobie wyobrażałem to całe oczyszczanie- wyrzucił z siebie i wszedł do środka.
    Nie zamierzając zważać na protesty wziął się za szybkie zaplecenie mu włosów, tak by te nie leciały mu tam gdzie nie trzeba. Gdy z tym się uporał, podsunął mu mały ręcznik namoczony wcześniej w misce ze świeżą wodą przygotowaną zapewne wcześniej, aby otarł sobie twarz.
    - Daj znać, jakbyś czuł, że zaczynasz zwracać wnętrzności..- dorzucił, nie mogąc się jednak powstrzymać, z dłonią już na klamce, gotów by powrócić do gospodarza, tym samym jemu dając chwilę prywatności.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Czw 04 Mar 2021, 15:57

    Gospodarz zdawał się nie nie przejmować odgłosami dobiegającymi z drugiego pomieszczenia. Gdy jego spojrzenie padło na elfa, uśmiechnął się pod nosem, zupełnie jakby właśnie zajrzał w najgłębsze czeluści jego duszy i dostrzegł to, czego szukał od dawna. To czego się spodziewał. Nie uraczył go jednak zbyt wylewnymi odpowiedziami, pozwalając by ten najpierw udał się do ciemnoskórego.
    Afaren klęczał, podpierając się i łapiąc oddech między torsjami, spojrzenie miał wbite przed siebie jakby zaraz miał komuś wypruć wnętrzności, chociaż w tej chwili nie byłby w stanie odejść na metr od swojego kącika męki.
    Nie chciał by Iliar go takiego widział, chociaż nie bardzo go aktualnie to ruszało, może przejmie się tym bardziej później, gdy już odzyska władze nad własnym żołądkiem. Z przyjemnością wręcz, pozwolił by blondyn zaplótł jego włosy ratując je przed ohydnym ubrudzeniem. Przyjął szmatkę i przetarł swoją twarz dokładnie.
    - Chyba już się ich pozbyłem.. - mruknął lekko zachrypniętym głosem, lekko wykrzywiając się w uśmiechu na zaczepkę. Pozwolił sobie na to małe zamarudzenie, chociaż wiedział, że to dopiero początek. Słyszał oczywiście o rytuale oczyszczenia, każdy przechodził kolejne etapy w nieco inny sposób, a przynajmniej inaczej je pamiętał. Spotykał się ze swoimi największymi koszmarami a nieliczni, nie byli w stanie go przejść w całości przypłacając w najróżniejszy sposób. Jedni potrafili zwariować, inni poddać się a inni... Odchodzili już na zawsze, skąpani w chłodnym świetle księżyca. Nigdy nie miał jednak okazji poznać szczegółów a tym bardziej ich przejść.
    Gospodarz nie przeszkadzał im aż do powrotu Iliara. Pozostał na kanapie, wpatrując się w skaczące płomienie, spojrzenie jednak miał puste jakby przestał widzieć kominek a zaglądał gdzieś o wiele dalej, zamknięty we własnym umyśle. Jego palce gładziły futro, co i raz zawijający kosmyk wokół palca. Był momentami niezwykle podobny do Naziena a zarazem zupełnie różny. Ciężko było sobie wyobrazić go z kieliszkiem alkoholu, czy otoczonego murami i przepychem, skorego do tak sporej agresji jak mag. Osiadł w swojej oazie, otoczony naturą, a w jego oczach odbijało się wiele odłamków tajemnic, które nosił w sobie. Spoglądał jakby czytał w umysłach, jednak nie odszukując w tym cielesnych ułomności i uciechy w wykorzystaniu ich. Raczej uśmiechał się jakby rozumiał a zarazem wiedział, jak puste marzenia potrafią się tlić wśród niewolników. Powoli spojrzał na elfa i dopiero wtedy do jego oczu powróciły małe iskierki.
    - Poradzi sobie. - odparł jakby cały czas był tu w pomieszczeniu i nie przerwali swojej rozmowy
    - Ty też sobie poradzisz? - spytał cicho, nie do końca określając się czy wciąż mówi o rytuale. Wstał z kanapy powoli i podszedł do kominka. Sięgnął dłonią w ogień, jednak ten go nawet nie oparzył, mimo iż nie było wątpliwości o jego gorącu. Wyjął jeden z niewielkich łuskowatych kamieni i obrócił, aż jego ogień przygasł. Otworzył je nagle, jakby faktycznie było jedynie jajkiem i wyjął mały złoty sznurek z kulką na końcu. Wewnątrz, w ciemnozielonym płynie coś się poruszyło niespokojnie. Odłożył skorupki, które zaraz się rozpadły w ogniu i wyciągnął dłoń do Iliara
    - Uważaj, wciąż parzy. - ostrzegł patrząc wyczekująco na gościa.
    Nocy
    Nocy
    Tempter

    Punkty : 1378
    Liczba postów : 282

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Nocy Czw 04 Mar 2021, 23:38

    Oczywiście, że sobie poradzi. Nie wątpił w to ani przez chwilę, dopiero jednak pytanie zwrócone w jego stronę, nieco go skonsternowało. Pomiędzy jasnymi brwiami pojawiła się lekka zmarszczka, kiedy z niezrozumieniem spojrzał na twarz ich gospodarza, w beznadziejnej próbie znalezienia w niej jakiejkolwiek podpowiedzi.
    Z czym miał sobie poradzić?
    - Sądzę, że prędzej czy później przekonamy się- odparł beznamiętnie, zupełnie tak jakby miał pojęcie o czym on mówił.
    Cokolwiek by to nie było, było pewne, że zrobi wszystko co w jego mocy. I odtrąciwszy zaniepokojenie na bok, powiódł spojrzeniem za szczupłymi, bladymi dłońmi. Nie widział na nich żadnej magii, nie słyszał wypowiadanej inkantacji, a jednak płomienie nic mu nie czyniły.
    Zafascynowany obserwował jak z wnętrza wyłania się wisiorek. Zerknął na człowieka zaskoczony, po chwili znów spoglądając mu na ręce. Nie rozumiał czemu zawdzięcza ten niespodziewany upominek, ale nie widział też powodu, dla którego miałby odmówić. Nawet jeżeli jeszcze nie do końca wiedział jak go odebrać..
    W końcu z lekkim zawahaniem wyciągnął dłoń w stronę sznurką, który faktycznie był ciepły, nie na tyle jednak by nie mógł go utrzymać. Kulki nie zamierzał na razie dotykać, tak na wszelki wypadek. Uniósł ją jednak na wysokość oczu, wytężając wzrok i próbując dostrzec co porusza się w jej w wnętrzu.
    - Powinienem wiedzieć co to?- zapytał, zerkając na stojącego naprzeciw mężczyznę ponad wyciągnięta w górę dłonią.
    W odpowiedzi usłyszał cichy śmiech, który nawet pomimo swojej chrapliwość skrywał w sobie przyjemne, łagodne brzmienie.
    - Hm.. dam ci małą podpowiedź- zgodził się łaskawie.- Nakarm mnie a przeżyje, napój mnie a zginę.
    Iliar uśmiechnął się na to pod nosem, trochę z politowaniem, po części też i z rozczarowaniem. Ta zagadka była stara jak świat i chyba każde elfickie dziecko ją znało. Odpowiedzią był oczywiście ogień, ale zgadywał, że on sam w sobie odpowiedzią nie jest. Dostał jedynie podpowiedź do podpowiedzi.
    Przygryzł lekko wargę w zastanowieniu. Doskonale, wyzwanie w takim razie zaakceptowane.
    Miał nadzieję, że nie było to nic co może im zaszkodzić, co ukazywało tylko jak wiele czasu spędził wśród ludzi. Kiedyś myśl o podarku ofiarowanym z nieczystą intencją byłaby niesamowicie absurdalna, a teraz nakazywała mu zastanowić się dwa razy nim podziękuje.
    - Aäramasei- pochylił nieznacznie głowę, kładąc przy tym lewą dłoń na piersi w tradycyjnym elfickim podziękowaniu.
    To mogło być tylko niewinne złudzenie, ale miał wrażenie, że przez sekundę w głębi ciemnych oczu zdołał dostrzec iskierki rozbawienia, które zdecydował się przyjąć jako dobrą oznakę.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16121
    Liczba postów : 3231

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Mitris Pią 05 Mar 2021, 23:08

    - Demaste. - odpowiedział mu cicho w elfickim, jakby faktycznie ten język nie był obcy a wręcz niezwykle bliski. Skinął lekko głową przy tym, z powagą mimo iż jego oczy wciąż zdawały się śmiać.
    Chwilowa wymiana zdań, zdawała się mieć dla niego szczególne znaczenie, zaś podarek nie był przypadkowy ani tym bardziej spontaniczny. Wydawał się wręcz dokładnie planowany, jakby byli znajomymi którzy w końcu się spotkali po latach. złączył dłonie skrywając je w przydługich rękawach.
    Dziecinna zagadka wskazywała na ogień, mimo iż niewielkie stworzenie poruszało się w kulce z jakimś płynem. Przypominało przez moment niewielkiego węża, zaś w szkiełku odbiła się pionowa źrenica, uważnie obserwująca swoje otoczenie. Zaraz jednak cała ta otoczka lekkiego rozbawienia i swobody zniknęła, niczym bańka mydlana. Jakby była jedynie złudzeniem, mężczyzna stracił już zainteresowanie podarkiem oraz rozmową o nim. Pewne rzeczy powinny pozostać tajemnicą, a pewne gesty usłane kłamstwem nieistnienia.
    Spoważniał znów kierując się do korytarza by pozostawić elfa samego. Z pomieszczenia obok skończyły się odgłosy a Afaren powoli uspokajał się, chociaż żołądek bolał go niemiłosiernie. Parokrotnie zachłysnął się, próbując zwrócić jednak nie miał już nawet co. Otarł czoło i usta po raz ostatni szmatka i skrzywił się mocno. Zebrał wodę w dłonie i opłukał nią usta porządnie nim powoli dźwignął się nogi. Świat zawirował a na moment kolana się pod nim ugięły. Nie miał wcale zbyt wiele posiłków odkąd trafił do niewoli, toteż pozbawienie go ostatniego było mocno obciążające. Podparł się ściany oddychając chwilę, jakby próbował złapać na nowo równowagę w swoim ciele. W końcu wyszedł z pomieszczenia, wyglądając niezwykle blado mimo swojej ciemnej skóry.
    - Doskonale, przygotuję kolejny etap. W tym czasie nie próbuj jeść.. To tylko wydłuży rytuał. - wyjaśnił cicho gospodarz i zniknął, zamykając za sobą drzwi szczelnie, zupełnie jakby w ten jeden ułamek sekundy, mogły wejść do rezydencji niechciane byty. Jakby już czekały na progu, czając się w cieniu by wykorzystać chwilę nieuwagi.
    - Nie mam zamiaru - warknął cicho, a jego głos był ochrypły po niedawnych ekscesach. Na myśl o jedzeniu przeszywał go nieprzyjemny dreszcz a żołądek zaraz kurczył się jakby zaraz znów miał się zbuntować. Wszedł do holu i opadł na sofę, napawając się tą chwilą spokoju

    Sponsored content

    All in cost - Page 6 Empty Re: All in cost

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Nie 19 Maj 2024, 09:04