I swear it wasn't me

    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Pią 03 Lip 2020, 01:30

    - Mhm. Czuję się jakbym był łysy. - uśmiechnął się lekko na wspomnienie o włosach, których w życiu nie pozwoliłby sobie obciąć krócej niż miał. - Pozostaje mieć nadzieję, że zakola nie są genetyczne. - stwierdził, bo w sumie u jego ojca zaczęły się bardzo wcześnie pojawiać i to był w sumie koszmar większości facetów. Ostatecznie jednak Olivier odziedziczył na tyle cech natki, że może na włosy też może liczyć?
    Spiął się w pierwszej chwili dotyku, ale chłód mięty okazał się całkiem przyjemny. Na przyklejanie gazy plastrami w sumie by ni wpadł. Poruszył tym lekko żeby sprawdzić po prostu czy mocno się trzyma i nie odpadnie, ale wydawało się całkiem spoko.
    - To najdziwniejsza rzecz jakiej próbowałem. - przyznał szczerze, sięgając zaraz po swoją bluzkę. Ciekawe ile zajmie mu pozbywanie się tego zapachu, ale jeśli siniaki mają szybciej zniknąć to warto. - Jest okej, dzięki. Opowiesz mi o jeszcze jakichś dziwnych metodach, czy ta jest jedyna?
    Że Jackson ma wprawę, jakoś go zbytnio nie dziwiło. Pogładził lekko palcem policzek chłopaka żeby odwrócić jego twarz w stronę własnej i pocałował go lekko.
    - A teraz możesz iść się myć to może uda ci się zdążyć przed pizzą. - sam zaczął się już robić faktycznie głodny, ale darował sobie przekąski, zdecydowanie lepiej zostawić sobie miejsce na ciasto z ciągnącym się serem i dodatkami.
    Póki co po prostu sięgnął po swój telefon, który podpiął do ładowania i zaczął sprawdzać wiadomości.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Pią 03 Lip 2020, 01:46

    Nie jesteś łysy. Poza tym czy ja słyszę uprzedzenie? — zapytał z pół-żartobliwym oburzeniem, wsuwając palce w jego włosy. Odgarnął je nieznacznie do tyłu, zabierając wilgotne, niesforne kosmyki przyklejone do jego policzków.
    Ja bym raczej liczył na ładny kształt głowy, a nie to że zakola nie są genetyczne. Zresztą, może sam powinienem się ściąć na krótko. Budziłbym jeszcze większy postrach niż obecnie. Kilkucentymetrowe włosy pewnie pasowałyby mi dużo bardziej niż ta depresyjna grzywka — stwierdził tym razem przesuwając palcami po swoich kosmykach. Przeczesał je kilka razy z nieznacznym zamyśleniem, zaraz dokańczając swoje dzieło.
    To jest najdziwniejsza rzecz? Proszę cię, w takim razie nic nie wiesz o domowych sposobach leczenia. Za każdym razem jak tylko coś mocniej stłukę Anne robi mi okłady z kapusty. KAPUSTY. Nie wiem w sumie na jakiej zasadzie, ale rzeczywiście w jakiś dziwny sposób działają i zmniejszają ból. Kiedyś wolałem po prostu łyknąć tabletkę, ale tak długo upierała się przy tych swoich metodach, że w końcu niejako im się poddałem — stwierdził zgodnie z prawdą, pocierając bok szyi dłonią. Przysunął się nieznacznie w ślad za nim, by choć przez chwilę przedłużyć pocałunek z tańczącym na ustach uśmiechem.
    Myślę, że mnie nie doceniasz — był gotów stać pod tym prysznicem zdecydowanie dłużej niż czterdzieści minut. Koniec końców posłuchał jednak jego rady i faktycznie zebrał swoje rzeczy, by zniknąć w łazience i spróbować się ogarnąć. Przy czym spróbować zdecydowanie było słowem kluczem. Gdy tylko poczuł na skórze ciepłą wodę, nie mógł się zmusić do błyskawicznego ogarnięcia, przez jakiś czas po prostu stojąc z wyraźnym zadowoleniem. Niezależnie od tego jak zimno było na zewnątrz, ciepła woda nigdy nie zawodziła w kwestii rozgrzania zziębniętego ciała. Nic dziwnego, że zanim pojawił się ponownie w pokoju, susząc czarne włosy ręcznikiem, minęło już dobre czterdzieści minut. I tak dużo mniej niż sądził, że mu zejdzie.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Pią 03 Lip 2020, 02:15

    - Może. - uśmiechnął się na wspomnienie o zakolach. - Lubię tę twoją depresyjną grzywkę. Tylko odrobinkę bym ją skrócił co najwyżej.
    Dodał zaraz odsuwając jego dłoń i samemu poprawiając jego grzywkę, żeby tylko lekko ją unieść i odsłonić lepiej oczy. W sumie trudno było mu sobie wyobrazić Aikena w typowo krótkich włosach.
    Sałata?
    - Powiedz jej, że istnieje ketonal w żelu. - uśmiechnął się lekko. Sam nigdy nie próbował podobnych metod, apteczka w jego domu była pełna leków na każdą okazję i po prostu nie widział potrzeby kombinować podobnych dziwactw. Choć pewnie spróbuje z czystej ciekawości.
    Zaraz po prostu przeczytał wiadomości od Sally, która raczyła mu odpisać i najwidoczniej poszła się bawić. Podobnie jak zobaczył wiadomość od Lany, choć narazie jej nie odczytywał, a jedynie sprawdził w podglądzie.
    W pewnym momencie Aikenowy telefon zaczął dzwonić. Niby spodziewał się już pizzermena, ale jakoś dziwnie było mu go odbierać. Zabrał go ze sobą na wszelki wypadek i po prostu wyszedł do recepcji, faktycznie odbierając opakowanie z którym wrócił do pokoju w chwili kiedy Aiken wylazł spod prysznica.
    - Idealnie na czas. - wyjął jego telefon i odłożył na łóżko. - Zabrałem na wypadek gdyby dostawca się zagubił czy coś.
    Powiedział tylko, choć w sumie zdany byłby wyłącznie na odbieranie bo pewnie Jacksonowy telefon i tak odblokowuje się na odcisk palca albo skan twarzy. Siadł zaraz na łóżku otwierając ładnie pachnący karton.
    - Sal twierdzi, że jedna jej koleżanka o ciebie wypytuje. - oznajmił mu, zabierając się zaraz za pierwszy kawałek. - Ponoć masz ładne oczy czy cośtam.
    Uniósł lekko brew. Oczywiście, że nie był zadowolony. I oczywiście nie ma w tym winy Aikena. Ale co on poradzi? Tym bardziej, że ma cholernik ładne oczy i w sumie to cały jest ładny.
    - Chce, żeby Sal cię ściągnęła jutro wieczorem do nich. - dodał trochę niechętnie, bo prawda była taka, że jakoś wcale nie zależało mu na imprezce, ani jakimś wielkim socjalizowaniu, bo rozumiał że nie zostałby w tym temacie olany. A poza tym to był zazdrosny. - Druga napisała, że mamy przyjść do całej tej ekipy dzisiaj.
    Oparł się o ścianę, widocznie nie zamierzając się nigdzie ruszać. Plan był raczej taki, że przed snem odczyta wiadomość i odpisze coś w stylu o wybacz, nie widziałem że pisałaś, innym razem! :*
    - Jak to jest, że szalony buntownik pojawia się w szkole przez dwa miesiące i już wszyscy na niego lecą, co?
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Pią 03 Lip 2020, 23:51

    Błękitne tęczówki drgnęły nieznacznie na ten nagły ruch z jego strony, zupełnie jakby rzeczywiście nie były przyzwyczajone do braku włosów oddzielających je od reszty świata. W końcu nie raz i nie dwa słyszał pytanie czy w ogóle cokolwiek przez nie widzi.
    Hm, przemyślę to. Ale i tak sądzę, że w krótkich włosach wyglądałbym równie dobrze co teraz — stwierdził wymijająco, nieszczególnie ciągnąc temat.
    Przewrócił oczami na słowa o ketonalu.
    Myślę, że bardziej jej chodzi o bogatą liczbę skutków ubocznych ketonalu. Po przyłożeniu kapusty co najwyżej możesz potem narzekać, że śmierdzisz jak sałatka — uniósł kącik ust w nieznacznym uśmiechu. Rzecz jasna nie negował medycyny, podobnie jak Anne i doskonale wiedzieli, że jeśli jest się chorym lepiej nie bawić się w znachora. Po prostu przy mniejszych urazach, które nie wymagały aż tak ingerencji lekarza, można się było pobawić w domowe, babcine sposoby.
    "Idealnie na czas."
    Jak zawsze — odpowiedział zaczepnie, nie siegając nawet w stronę swojego telefonu. I tak póki co niczego z niego nie potrzebował.
    Tylko oczy? — zapytał unosząc brew ku górze — jestem zawiedziony, mogłaby się bardziej wysilić.
    I kto to mówił. W końcu czy to nie on podczas pierwszego spotkania z Olivierem komplementował jego zielone tęczówki?
    Dziś odpada. Ale jutro możemy wbić — najbardziej niedomyślny człowiek świata usiadł obok niego, rozkładając chwilowo ręcznik na ramionach, by upewnić się że wytarł już większość wody z włosów i nie zacznie z niego kapać na poduszkę.
    To proste. Wcześniej mnie nie widzieli. Chcę ci tylko przypomnieć, że poza szkołą miałem jeszcze większe powodzenie niż na tym małym metrażu. Co nie powinno mnie dziwić, uczennice to jeszcze gówniary, do tego w szkole muszą być trzeźwe. Są dużo bardziej nieśmiałe niż dziewczyny w klubach.
    Jeśli ktokolwiek łudził się, że Aiken był tym niepewnym własnej urody chłopcem to właśnie mógł załamać się samym sobą. Może i nie uważał się za wielkiego modela świata, ale nie bez powodu pracował nad swoim ciałem. A i z twarzy nie był najbrzydszy.
    Tak czy inaczej chętnie z nią pogadam. Uwielbiam obserwować ich reakcje, gdy mówię że jestem zajęty. Ciekawe czy należy do typu, który odpuszcza od razu, czy do tego, który rzuca coś w stylu "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal" czy "dziewczyna nie ściana może się przesunąć". Chociaż nie czekaj, moim absolutnym faworytem jak do tej pory było "no jasne, jak przystojny to zawsze albo zajęty, albo gej". Puściłem jej wtedy oko i odpowiedziałem że tym razem upolowała combo. Chelsie rżała przez dobre dziesięć minut.
    Wziął kawałek pizzy, uśmiechając się do samego siebie z wyraźnym rozbawieniem na samo wspomnienie.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Sob 04 Lip 2020, 00:10

    - Jak dla mnie, dzisiaj nauczyciele ich przyłapią, a jutro będą bardziej pilnować. - stwierdził, bo w sumie trudno mu było uwierzyć by nauczycielki były na tyle głupie żeby nie dać rady upilnować stada dzieciaków w kilku pokojach przez pięć nocy. Pierwszej może jeszcze, ale jak zobaczą że ci planują chlać co wieczór, zadanie się utrudni. - Poza tym jestem egoistą i nie chcę się tobą dzielić, wiesz?
    Pewnie gdyby to mieli być jacyś super dobrzy znajomi jego czy Aikena, sytuacja wyglądałaby inaczej, ale hej tam jest siksa która chce podrywać jego chłopaka. Niech się chrzani.
    - Chyba, że bardzo będziesz chciał dać się poadorować. Ale to też mogę ci załatwić. - dodał, przysuwając się przy tym bliżej chłopaka. - Mogę na przykład stwierdzić, że pachniesz ładniej niż ta pyszna pizza.
    Stwierdził z uśmiechem kiedy był na tyle blisko żeby wyczuć żel którym się mył. A był to nie lada komplement. Choć dalej słuchał słów Aikena to już mu się tak komplementować nie chciało. Wywrócił lekko oczami na wspomnienie o klubach, trochę może obłaskawiony faktem że Aiken się przed adoratorkami broni.
    - Gdybym był kontrolującym dupkiem za jakiego mnie masz, właśnie dostałbyś absolutny zakaz chodzenia do klubów. - westchnął pod nosem. Skończył kawałek pizzy i złapał za kolejny. - A tak będę musiał po prostu robić ci malinki żeby z daleka było widać że tę szyję już ktoś całuje.
    Stwierdził, przyglądając mu się i widocznie rozważając, czy jeśli zrobi mu jedną teraz to ktoś będzie w stanie się połapać czy miał ją od rana czy nie. Pytanie jak uważnie go ów adoratorka obserwowała.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Sob 04 Lip 2020, 00:50

    Wzruszył ramionami w odpowiedzi na jego słowa. Nauczyciele wbrew pozorom sami nie byli święci i często imprezowali po godzinach dopilnowując jedynie pozorów. Albo zwyczajnie chodzili spać, padnięci po długiej podróży. Nie był pewien na jaką grupę trafili tym razem. Osobiście sądził, że dopóki nie skończy się ostrym darciem pyska i bieganiem po korytarzu mogło im to ujść na sucho. Zwłaszcza jeśli żadni inny lokatorzy nie postanowią uprzejmie na nich donieść. W praktyce mieli się rzecz jasna przekonać na dniach jak faktycznie miało się to skończyć, w końcu nie było żadnego odgórnego zakazu "siedzenia z dziewczynami w pokojach". Co najwyżej zakaz siedzenia z dziewczynami w pokojach po dwudziestej drugiej. Jeśli jutro ogarną się wcześniej, nie miał nic przeciwko rozeznaniu się w terenie.
    Nikt się nikim nie dzieli, ale jeśli dalej chcesz tak świetnie zachowywać pozory to na twoim miejscu nauczyłbym się lepiej grać. Ignorancją wzbudzasz jeszcze więcej podejrzeń niż normalnie — stwierdził pstrykając go palcem w nos w odpowiedzi. Olivier chyba naprawdę dość solidnie nie mógł się zdecydować czego właściwie chce od życia.
    Mhm, mów mi więcej — zażartował w odpowiedzi na jego komplement, skupiając się przez chwilę na swojej pizzy.
    O nie, nie mam cię za kontrolującego dupka. Mam cię za rządzącego się dupka, który zawsze musi dopiąć swego, a świat musi iść po jego myśli, bo inaczej jest głupi i nielogiczny — dogryzł mu bez najmniejszego zawahania unosząc kącik ust w uśmiechu. Zielonooki tak często pokazywał podobną postawę choćby po krytyce filmów. I nie tylko.
    Poza tym obaj dobrze wiemy, że i tak bym cię nie posłuchał — w końcu Aiken nie był kimś, komu można było założyć ładną obróżkę i trzymać na krótkiej smyczy. Słuchał kogoś tak długo jak mu to pasowało i przestawał równie szybko, gdy tylko coś mu pasować przestawało.
    Chociaż malinkami bym nie pogardził. Tylko może daruj je sobie na wyjeździe. Przypominam, że to ty chcesz pozostawić nasz związek tajemnicą narodową, więc lepiej nie podsuwać Stevensonowi więcej pomysłów, skoro jesteśmy razem w pokoju, a ja cierpię na wrodzoną nienawiść do szalików. Nie chciałbyś widzieć jak to odkręcam, by wybawić cię spod reflektorów podejrzenia — puścił mu oko, nie zgłębiając nawet tematu. Obrócił się w jego stronę, obserwując go uważnie od góry do dołu.
    Swoją drogą, nic cię nie uciska? Ani nie szczypie? — upewnił się, sięgając po kolejny kawałek pizzy, gdy skończył pierwszy z nich. Nie dziwił się, że znalazła się w pizzach miesiąca.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Sob 04 Lip 2020, 01:17

    Zmarszczył lekko twarz w reakcji na pstryknięcie i prychnął pod nosem. Prawda jest taka, że Aiken miał rację i on doskonale o tym wiedział. Każdy normalny nastolatek wychodził do ludzi. On co prawda był tym cichym typem który niby tego obowiązku społecznego tak bardzo nie miał, ale Jackson? Tym bardziej, że siedzą tu sobie we dwóch, a głupie domysły o nich chodziły już dawno.
    - Mh. - westchnął. - Nie przywyknij za bardzo do tego, że przyznaję ci rację. - zerknął na niego kątem oka. Zobaczy się ostatecznie czy posiadówka w ogóle faktycznie się odbędzie. Dobre tyle, że co do dzisiejszego wieczoru są zgodni.
    - Starczy bo do reszty się w sobie rozkochasz. Masz limit jeden komplement na pięć minut. - stwierdził, uśmiechając się przy tym lekko. W sumie to mógł mu dość dużo powiedzieć, tylko do takiego słodzenia musiał mieć nastrój.
    - No ale hej. O Francji wiesz odkąd się znamy właściwie, nie zmuszam cię do wyjazdu ale to jest mój plan którego nigdy nie ukrywałem i go nie zmienię i fajnie jakbyś tam ze mną był. Co po tych pięciu latach, zostawiam do dyskusji. - stwierdził, bo w sumie to od tego się zaczęło. - A tak? Gdybyś wiedział ile rzeczy chciałbym ci kazać, a ilu zabronić to nie gadałbyś takich bzdur. - no przecież nawet nie narzeka na jego imprezy, a przynajmniej nie narzeka na nie głośno. Takim jest wspaniałym chłopakiem i tak bardzo mu daje żyć własnym życiem, a ten tego nijak nie docenia. - Moment, ty do filmów teraz pijesz?
    Spytał o wspomnienie o głupim i nielogicznym, bo coś mu nie pasowało.
    - Większość jest głupia i nielogiczna, ale nie kazałem jeszcze spalić Hollywood. - nawet gdyby miał taką moc to by nie kazał. Rany, Aiken to totalnie nie docenia tego płynącego z Jonesa dobra.
    - Mhmm. Z resztą nawet gdybyś z jakiejś przyczyny miał posłuchać, nie chciałbym być sukinkotem który zabiera ci wszystko co lubisz. Wystarczy że chodzisz przeze mnie do szkoły, biedaku. - stwierdził takim tonem, jakby na prawdę doceniał to wielkie poświęcenie. No, może tylko troszeczkę sobie kpił. Ociupinkę. Ale zaraz dał mu buziaka w nos, tak na pocieszenie.
    Na wspomnienie o malinkach skinął mu lekko głową. Musiał się zgodzić. Ale potem zdecydowanie zacznie mu je robić. Nie poczuje się od tego pewniej, ale lepsze to niż nic.
    - Nie, wszystko okej. Tylko mrozi jak cholera. - przyznał. - Mam nadzieję, że serio to poznika do jutra, nie chcę zaliczać tak drugiej nocy.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Sob 04 Lip 2020, 01:36

    Patrzcie jaki uparty.
    Co jest złego w przyznawaniu komuś racji, jeśli faktycznie się z nim zgadzasz? Zawsze sądziłem, że to zjednuje sobie ludzi, a nie odwrotnie — zmarszczył nieznacznie nos w wyraźnym niezrozumieniu. Jego logika czasem naprawdę do niego nie trafiała. Być może gdyby z góry brał to za zwyczajne przekomarzanie się byłoby mu łatwiej, ale prawda była taka, że sposób myślenia Oliviera naprawdę był strasznie pokręcony. I nigdy nie wiedział czego się spodziewać.
    Okej — zgodził się po prostu w kwestii komplementów, jakby nigdy nic nie sięgając po telefon. Odblokował go palcem i wszedł w stoper ustawiając pięć minut. Zaraz po tym rzucił go na widoku, tak by Jones widział odliczany czas.
    Lepiej już myśl nad kolejnym — poinformował go śmiertelnie poważnym tonem. Na słowa o Francji nie zareagował w jakiś szczególny sposób. Koniec końców Jones zrobi co chce, a Aiken i tak żył w przeświadczeniu, że nie zależnie od tego jak mocno by go teraz nie lubił, nie wiedział czy utrzyma się to przez następne lata w nich obu. W końcu szkolne związki rzadko kiedy odnajdywał się w przyszłości. A jeśli do tego miałby dojść związek na odległość, pozostanie tylko tym głupim niebieskookim chłopcem, z którym Olivier był z nudów, by choć raz zbuntować się w swoim życiu łamiąc większość zasad narzuconych mu przez rodzinę.
    Jedź gdzie chcesz, Jones. Nie zamierzam ograniczać karierowicza, jak widać po moim ojcu i tak zwyczajnie to na nich nie działa — wzruszył ramionami nie sięgając już po trzeci kawałek. Zamiast tego podniósł do góry telefon, zaraz śmiejąc się na wspomnienie o filmach.
    Jeszcze — wypowiedział złowrogim tonem, jakby Olivier miał zaraz co najmniej wyciągnąć księgę demonów i zacząć odprawiać jakieś dzikie rytuały. Co momentalnie mu o czymś przypomniało.
    Ej, Sally obiecała mi postawić karty. Gdzie mój tarot? — zapytał oburzony, robiąc niesamowicie smutną minę, gdy ten wspomniał o przymusowym chodzeniu do szkoły.
    Cały czas nie mogę się pozbierać. Ten niewyobrażalny ból i cierpienie... czasem zastanawiam się dlaczego to mojego przypadku nie omawiamy na angielskim jako przykładu współczesnego męczennika. Moglibyście przeprowadzać ze mną wywiady.
    Zamyślił się przez chwilę, jakby faktycznie rozważał obranie podobnej ścieżki jako kariery. Przynajmniej by się nie namęczył. Uśmiechnął się w odpowiedzi na buziaka, momentalnie zapominając o poprzednim smutku.
    Powinno być okej. Nawet jeśli nie znikną całkowicie to powinny do takiego etapu, gdzie nie będzie cię już mocniej boleć przy byle dotknięciu. Swoją drogą, gdzie mój komplement? Pięć minut minęło.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Sob 04 Lip 2020, 01:59

    - Po prostu nie chcę, żebyś doznał jakiegoś szoku czy coś. - uśmiechnął się lekko. Nie zdarza mu się przyznawać innym rację zbyt często i w sumie to nie bardzo lubi to robić, a że Aiken jest pacanem to nie musi się w tym kierunku jakoś nadwyrężać. Nagłe obrócenie tego stanu rzeczy mogłoby mu jeszcze zaszkodzić.
    Zaśmiał się cicho widząc, że ten właśnie pacan ustawia alarm na pięć minut, choć przecież mógł się tego spodziewać, prawda?
    Choć porównanie do ojca chłopaka mu się nie spodobało, nie mógł powiedzieć że nie ma analogii. Za wcześnie jednak na tego typu kłótnie czy udowadnianie czegokolwiek, za krótko są ze sobą, a wyjazd jest zbyt odległy. Przysunął się więc tylko jeszcze bardziej, żeby objąć Aikena w pasie i ułożyć mu łeb na ramieniu.
    - Wyobraź sobie te piękne płomienie i dramatyczne krzyki. - mruknął tuż przy jego uchu. I nie miał w planach zbyt szybko się odsuwać, choć uśmiechnął się weselej kiedy wrócił temat kart.
    - To nie tarot, to astronomia. I dziś jak wiesz pije, jutro jak wiesz też ma zamiar. Ale skoro mamy też tam iść to możesz ją zagadać. - stwierdził. Przymknął leniwie oczy. - Moja mama też dawno temu robiła takie rzeczy.
    Sięgnął zaraz po kolejny kawałek pizzy. Nie zamierzał się poddawać na jakichś marnych dwóch, choć pierwszy głód już zaspokoił.
    - Obawiam się, że wszyscy cierpimy podobnie, nie wzbudziłbyś w nikim litości opowiadając że musisz wstawać o szóstej rano w każdy poniedziałek. - stierdził bezdusznie, bez krzty współczucia. Oto on, okrutny człowiek. W tym momencie Aikenowy telefon oznajmił, że pięć minut minęło, a sam czarnowłosy dodatkowo zaczął się upominać o swoje. Ujął więc wolną dłonią dłoń Aikena i lekko ją uniósł.
    - Lubię je. Są ładne. Masz smukłe palce. I w sumie lubię, że są takie zawsze chłodne. - nawet lubił je grzać. I trzymać we własnych dłoniach. I nawet lubił ich fakturę czy ślady jakie na nich były.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Sob 04 Lip 2020, 02:23

    Masz rację, to mogłoby się skończyć tragicznie — pokiwał głową z idealnie odegranym przejęciem — o rany, spójrz tylko. Zgodziłem się z tobą. Czy to czas na jakiś wstrząs anaf... afanala... anlaralafala dobra nieważne.
    Pokonany przez wstrząs anafilaktyczny. Pamiętajmy w końcu, że nawet jeśli Aiken podwyższył swoje oceny, orłem nadal nie był, a jego znajomość biologii i pochodnych raczej pod tym względem leżała. Chyba, że trzeba było się pochwalić sposobem opatrywania ran. Albo tego gdzie dotknąć dziewczynę, żeby pojęczała ci w dłoniach. Przy czym tego drugiego zdecydowanie nie zamierzał na ten moment stosować, a z chłopakami większego doświadczenia nie miał. Pewnie dlatego gdzieś tam w środku być może cała ta nowa sytuacja, w której się znalazł nieznacznie go stresowała.
    Rzecz jasna nie kiedy Olivier zachowywał się tak uroczo jak teraz i przysuwał się do niego, opierając o niego głową. Uśmiechnął się ciepło, co dość niefortunnie zgrało się z podsuniętą wizją pięknych płomieni i dramatycznych krzyków.
    Jako urodzony firebender, aprobuję tę wizję — dodał zaraz profesjonalnym tonem, zdradzając tym samym swoją znajomość uniwersum Avatara. Którego szczerze i otwarcie uwielbiał. Wujek Iroh nadal pozostawał jedną z jego ulubionych postaci.
    Poważnie, twoja mama? — czytanie z kart jakoś nie pasowało mu do tego wizerunku idealnej gosposi. No chyba, że mówili o solidniejszej magii. Zaśmiał się cicho na samą myśl.
    Zaklinała kwiaty sąsiadki, by nie kwitły? Albo więdły. W końcu ma najładniejszy ogródek w okolicy. Teraz zaczynam rozumieć czemu — zażartował, dość dobitnie pokazując tym samym że kompletnie nie wierzy w podobne rzeczy. Bo czemu miałby wierzyć?
    Co? Czekaj, chcesz mi powiedzieć... że inni uczniowie przechodzą przez to co ja chodząc do szkoły? — idealnie odegrał absolutne zszokowanie, kładąc rękę na swojej klatce piersiowej z wyraźnym przejęciem. Tylu męczenników w jednym miejscu. Istne katusze!
    Niech ktoś wyzwoli te niewinne dusze — tym razem przyłożył dłoń do swojego czoła. Modły do wszystkich bóstw przekazane? Powiedzmy. Mógł już sobie odpuścić tę doskonałą grę aktorską. Zwłaszcza, że zaraz przyszedł czas na komplementy. Napuszył sie wyraźnie zadowolony, wyginając usta w uśmiechu.
    A wiesz co mówią o ludziach, którzy mają zimne dłonie? — zapytał z tym samym bezczelnym uśmiechem co zawsze.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Sob 04 Lip 2020, 13:42

    - Anafilaktyczny? - podsunął, choć nie było to oczywiście potrzebne. - Być może.
    Stwierdził obojętnie. Otarł się lekko policzkiem o jego szyję i zaśmiał cicho na jego kolejne słowa. Wygląda na to, że właśnie dobrało się dwóch psychopatów, zgodni chociaż w wizji palenia miasta. Tylko pogratulować.
    - A żebyś wiedział. - stwierdził na jego kolejne słowa. Narazie nie zamierzał rozwijać tematu, pozostając w sferze żartu choć zadziwiająca domyślność Aikena nawet go bawiła. - Niestety z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność czy cośtam więc musiała to porzucić. Dlatego zmieniła magię na nawóz z ludzi którzy depczą jej kwiatki.
    Objaśnił zaraz sprawę. I przytulił go trochę mocniej kiedy zaczął się nad sobą użalać.
    - Mhmm. Wszyscy wstają z samego rana, są tam do popołudnia i jeszcze uczestniczą w sprawdzianach. - przyznał, śmiejąc się z tego jego pajacowania, by na koniec pstryknąć mu lekko w nos. I wrócić do pizzy, wolną dłonią wciąż trzymając jego dłoń. Na kolejne słowa wywrócił oczami.
    - Nie, oświeć mnie.
    Co prawda domyślał się, co zaraz usłyszy, ale niechże zostanie to powiedziane na głos. Jak będzie bardzo głupie to najwyżej da mu na jakiś czas szlaban na komplementy. Narazie zarzucił mu jego ręcznik na łeb, bo w sumie to zaczął mu przeszkadzać wilgotny materiał między nimi.
    - Jakby nie istniał czarny to w jaki kolor byś się ubierał? - spytał, przesuwając lekko palcem po rękawie jego koszulki.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Sob 04 Lip 2020, 23:42

    Tak, dokładnie ten — stwierdził wyraźnie zadowolony z udzielonej mu podpowiedzi. Nawet jeśli nie była mu potrzebna, szybko ją docenił.
    Ana-fila-ktyczny — podzielił sobie trudne słowo na trzy części, tym razem wypowiadając je bezbłędnie. Tyle dobrego, w końcu były osoby, które potrafiły powtarzać pięćdziesiąt razy to samo i nadal nie wypowiadały go poprawnie.
    Ha, wiedziałem. Wygląda na taką — powiedział z pełnym przekonaniem, zupełnie jakby wcale nie żartowali sobie właśnie na temat jego matki. Zresztą, zaraz i tak parsknął dość głośnym śmiechem na słowa o nawozie z ludzi, którzy depczą jej kwiatki.
    No tak, nic dziwnego że nie pozwoliłeś mi za pierwszym razem wyjść oknem. Ani zrzucić winy na twojego kota. Choć twoje słowa są niczym miód na moje serce. Pomyśleć, że troszczyłeś się o mnie już od początku. Przyznaj się, zgodziłeś się mi pomóc, bo oprócz punktów stwierdziłeś że jestem zbyt seksownym badboyem, by odmówić takiej propozycji — obrócił się w jego stronę, całując go krótko w policzek z wyraźnym rozbawieniem. Nieco ciężko było się wyginać inaczej, by celować choćby w usta, więc musiał się zadowolić tym półśrodkiem. Zresztą, mógł do tego wrócić jak już zjedzą. I umyją zęby.
    S p r a w d z i a n a c h — powtórzył po nim z przerażeniem, odpuszczając sobie już jednak dalsze ciągnięcie żartu. Uśmiechnął się jedynie, kończąc go z klasą, dopóki nadal pozostawał śmieszny.
    Serio nie wiesz? Trochę się zawiodłem. Oczywiście mówi się, że osoby z zimnymi dłońmi są zajebiste w łóżku. Za to te z wiecznie gorącymi mają zimne serce — przyjrzał mu się podejrzliwie, nim Olivier zarzucił mu ręcznik na głowę, przysłaniając tym samym wizję. Świetnie. Wręcz doskonale. Siedział więc nie wnikając w to, że mało co widzi. Skoro jego chłopak tak zadecydował to najwidoczniej tak miało być.
    W szary. Zresztą mam w domu całkiem sporo białych i szarych ubrań. Nawet przy sobie. Specjalnie dla ciebie założę jutro szare rurki i białą koszulkę. Ale wtedy nie narzekaj, że dziewczyny rozbierają mnie wzrokiem. Poza tym bardzo podoba mi się ta nagła zmiana tematu, rozumiem że gramy w pytania? — to mu zdecydowanie pasowało. Oparł się wygodniej o łóżko i uniósł kącik ust ku górze myśląc przez chwilę nad swoją częścią.
    Gdybyś mógł zmienić w sobie jedną dowolną rzecz co by to było? Może być cecha charakteru albo wyglądu, nie wnikam.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Nie 05 Lip 2020, 00:09

    - Dokładnie. Tak na prawdę nadal żyjesz tylko dzięki temu, że masz takie ładne ślepia. I przyjemne dłonie. I smukłą szyję. - oj, czy on dorzucił mu trzeci komplement w gratisie? Ludzie, trzymajcie kapelusze, co się dzieje!
    Trzeci kawałek pizzy skończył w jego brzuchu i na moment zawiesił spojrzenie w opakowaniu wahając się czy jak zje jeszcze jeden to się naje do granicy czy przeje. Postanowił jednak zaryzykować. Taki z niego szaleniec ryzykant.
    Odpowiedź dotycząca zimnych dłoni wcale go szczególnie nie zdziwiła. Nie był pewien tylko czy usłyszy super newsa dotyczącego rozmiaru czy jakości.
    - Czekam na badania naukowe które bez wątpienia mi przedstawisz. - stwierdził pan maruda niszczyciel dobrej zabawy i samozadowolenia Aikena. Uśmiechnął się przy tym do siebie, bo marudził trochę z założenia, dalej bawiąc się jego dłonią. - Może zimne serca czekają na rozgrzanie tak jak zimne dłonie?
    Stwierdził, odkładając w końcu pizzę w połowie kawałka uznając, że jednak ma już dość. Podniósł się za to w końcu i polazł po wodę do swojej torby, żeby się napić, kiedy Aiken dalej się przechwalał.
    - Masz szlaban na komplementy. Półgodzinny, bo zaraz ci odwali. - jeśli Jackson nie sięgał już po pizzę to klapnął karton i odstawił go na bok, wygodniej układając się na łóżku. - Możemy grać. A na tę piękną koszulkę weź jakiś sweter albo bluzę, styl to nie wszystko, mój ty płatku śniegu.
    Uśmiechnął się lekko. Choć jego pytanie było zdecydowanie trudniejsze. O tyle, że było wbrew pozorom bardzo dużo takich rzeczy.
    - Nie wiem. - mruknął. Faktycznie potrzebował chwili namysłu. Pierwszą rzeczą o jakiej pomyślał była cholerna klaustrofobia. Drugą fakt, że chciałby umieć mówić po ludzku o tym, co w nim siedzi. - Chyba chciałbym mniej się bać. Mniej myśleć niekiedy. Mniej analizować i nie szukać tak złych końców historii.
    Był czarnowidzem i fakt, że wszędzie widział blokadę przeszkadzał mu w życiu. Jak mogłoby być inaczej?
    - Możesz spełnić jedno swoje życzenie ale w zamian tracisz część swojej urody którą lubisz najbardziej. Jakie to jest życzenie i co tracisz?
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Nie 05 Lip 2020, 00:57

    Kiwał głową przy każdym kolejnym komplemencie, karmiąc nimi swoje i tak już mocno przekarmione ego. Nie żeby miał coś przeciwko. Nawet jeśli normalnie nie żebrał o komplementy, gdy już ludzie zaczynali, zdecydowanie nie zamierzał im przerywać. Zwłaszcza, gdy był to Olivier, w przypadku którego może nawet faktycznie zależało mu na świadomości, że jest w jego typie.
    Okej to było najbardziej bezpośrednie zaproszenie mnie do seksu, jakie słyszałem w ostatnich miesiącach — powiedział udając zaskoczonego. Zupełnie jakby chłopak rzeczywiście dokładnie to miał na myśli poprzez badania. W końcu nic nie czyni lepszych badań niż praktyka, nie? Był taki typ osób, które po prostu musiały czegoś dotknąć, by się przekonać że jest prawdziwe.
    Obawiam się, że dłonie nieco łatwiej rozgrzać niż serca. Przynajmniej bez otwierania drugiej osoby chirurgicznie — wyobraził sobie przez chwilę faktyczne rozcięcie komuś klatki piersiowej i zbliżenie do serca jakiejś pochodni czy coś w tym rodzaju z pytaniem "cieplej ci?". Zupełnie jakby po otworzeniu jej miał nagle odkryć ukryty lodowiec.
    Wygiął usta w smutną podkówkę i ustawił w telefonie stoper na trzydzieści minut. Zdecydowanie nie zamierzał tak łatwo się poddać.
    Płatku śniegu — powtórzył z nutą rozbawienia. Robił teraz za jakąś Królewnę Śnieżkę czy coś? W sumie urodą chyba nawet całkiem by się zgadzało, tylko płeć nie ta.
    Czekał cierpliwie dając mu się zastanowić nad pytaniem. Dopiero gdy usłyszał odpowiedź pokiwał kilkakrotnie głową, notując ją gdzieś w głowie. Nie komentował jednak. Gra w pytania nie miała się w końcu kończyć wielkimi analizami psychologicznymi i tak dalej.
    Szczerze mówiąc nie wiem. Mówiłem ci już kiedyś, że nie mam w życiu ani większego celu, ani marzeń — powiedział zgodnie z prawdą. Nic się pod tym względem nie zmieniło. Chociaż im dłużej myślał, tym bardziej przychodziła mu na myśl jedna myśl.
    Okej, wiem. Nie odbieraj tego jako psucia atmosfery — położył mu na płasko rękę na twarzy, jakby chciał się tym samym osłonić przed jego reakcją.
    Chciałbym żeby twój ojciec nigdy więcej cię nie uderzył. Ani w ogóle nie skrzywdził w żaden sposób, czy to fizycznie, czy psychicznie. Minus jest taki, że wtedy zostałbym kobietą z jajami — błyskawicznie zrujnował całą atmosferę kładąc rękę na swoich bokserkach z wyraźnym bólem. Można wyciągnąć Aikena z głupoty, ale nie wyciągniesz głupoty z Aikena. Czy jakoś tak. Cokolwiek.
    Trzy rzeczy, których nie byłbyś w stanie wybaczyć swojej drugiej połówce — spoważniał, patrząc na niego czujnym, uważnym wzrokiem. Rób notatki, Jackson.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Nie 05 Lip 2020, 01:26

    - Doszukuj się ile chcesz. - prychnął pod nosem, choć nawet go to rozbawiło. - Choć nie będę narzekał jeśli postanowisz spać bez koszulki.
    Nie miał zamiaru posuwać się dalej. Nie czuł się gotowy i jak narazie nie przetrawił jeszcze potężnej różnicy w doświadczeniu swoim i Aikena. I po prostu znali się zdecydowanie za krótko. Ale taki drobiazg wydawał mu się całkiem przyjemny. Nawet jeśli nie prędko będzie miał okazję na jakikolwiek sam na sam z Aikenem, trochę chciał się z nim oswajać.
    - Możesz rozgrzać moje serce swoją romantyczną stroną, czułymi słówkami, uroczymi zachowaniami. Postaraj się trochę, a nie o razu do majtek chcesz sięgać albo ciało mi rozkrajać chirurgicznie. - prychnął pod nosem, bo na tego pacana to nic tylko prychać.
    Kiedy ostał swoją odpowiedź, a przynajmniej pierwszą część, skinął lekko, ale czekał dalej. Zaraz złapał dłoń chłopaka sprzed swojej twarzy. Uśmiechnął się nieznacznie na jego słowa, nawet jeśli go krępowały co było raczej widać. Nie uciekał od tego tematu celowo, ale nie potrafił na niego reagować. Na szczęście jednak Aiken dość szybko rozbił atmosferę.
    Parsknął śmiechem i pokręcił głową.
    - Doceniam poświęcenie. Ale cieszę się, że nie masz tego dylematu, wolę żebyś był kompletny. - pokręcił głową. Choć pytania robiły się bardziej... intensywne? Na swój sposób. Oparł się o ścianę, nad pierwszą rzeczą nawet nie musiał się mocno zastanawiać.
    - Przemoc. Nie ważne czy druga osoba jest słabsza czy silniejsza. - w przemocy nie zawsze chodzi po prostu o siniaka, w tym było coś znacznie więcej, cała agresja jaka jej towarzyszyła przerażający rodzaj energii. Tylko co dalej? - Trochę trudno o tym myśleć. Nigdy z nikim nie byłem. I wydaje mi się, że zależnie od sytuacji dużo mógłbym wybaczyć gdyby mi zależało. - co innego mogło mu się wydawać teraz. - Szantaż emocjonalny. Nie chodzi o pojedyncze głupie zachowanie, po prostu nie mógłbym być z kimś kto stosuje tak chore zagrywki regularnie.
    W jakiś sposób tym po prostu gardził.
    - I zdrada. Ale chyba nie tak bardzo fizyczna jak nadużycie zaufania. - taki z niego bardzo konkretny człowiek.
    - Możesz zmienić we mnie jedną rzecz. Co to będzie? Obiecuję się nie obrażać. - uśmiechnął się lekko, bo wiedział że to trochę niebezpieczne pytanie, ale co zrobić.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Nie 05 Lip 2020, 01:43

    Naprawdę musisz się nauczyć prosić o takie rzeczy — stwierdził przewracając oczami. Zdjął w końcu z głowy ręcznik i rzucił go na krzesło, zaraz ściągając zresztą koszulkę, którą posłał w ślad za nim. Co było wyjściem o tyle nieprzyjemnym, że po wychłodzeniu przez Oliviera pokoju, pewnie dość prędko jego skóra miała się pokryć gęsią skórką.
    To ty mi składasz niemoralne propozycje. Nie przypominam sobie, żebym choć raz próbował wsadzić ci ręce w majtki — powiedział wyraźnie oburzony, bo faktycznie nigdy nie próbował tego zrobić. Zresztą nie tylko w przypadku Oliviera. W rzeczywistości mimo że Aiken rzecz jasna nie miał nic do seksu - w końcu dostarczał mu całkiem sporo przyjemności - nie był też od niego niewiadomo jak mocno uzależniony. Traktował go bardziej jako sposób odpowiedzi na potrzeby innych. Przechodził dalej tylko, gdy został o to poproszony. Samemu jeszcze nigdy nie zdarzyło mu się skończyć z niewiadomo jak wielkim parciem, którego nie potrafiłby kontrolować. Za to chcicę u dziewczyn skoncentrowaną na jego osobie widywał aż nazbyt często. Zresztą nie tylko u dziewczyn. Do tej pory pamiętał swoje pierwsze niefortunne wejście do toalety w klubie. Dobrze, że Mike zdążył go w porę wyciągnąć, nim obił ryj kolesiowi, który od razu zaczął go macać po tyłku z wyraźną chęcią zaciągnięcia go do jednej z kabin. Jackson nienawidził, gdy ktoś dotykał go bez pozwolenia i zdecydowanie nie zamierzał na to pozwalać.
    Wyszczerzył się w odpowiedzi na bycie kompletnym. Sam zdecydowanie też wolał siebie w tej, a nie innej formie.
    Przysłuchiwał się w milczeniu jego kolejnej odpowiedzi, przez dłuższą chwilę się nie odzywając. Nawet po usłyszeniu pytania, minęło kilka dodatkowych sekund nim nagle się uśmiechnął.
    Banalne. Twoje absolutnie obrzydliwe krytykowanie filmów o zombie. Uważam, że jesteś w tym aspekcie jednym wielkim bezguściem — wyrzucił z siebie na jednym wydechu, najwyraźniej kompletnie nie przejmując się partią o nieobrażaniu się czy cokolwiek. Nawet gdyby tego nie dodał i tak powiedziałby dokładnie to samo.
    Okej zadam dwa. Jeśli jedno z nich będzie dla ciebie niekomfortowe pójdziesz w drugie, ale strasznie mnie to ciekawi. Dlaczego tak beznadziejnie dogadujesz się z bratem i czy było tak od początku? Zawsze mi się wydawało, że posiadanie rodzeństwa to świetna rzecz. Wiesz, możecie narzekać razem na rodziców i tak dalej, jedno broni drugiemu dupy w szkole, pomaga z lekcjami. Ewentualnie pytanie ratunkowe... jakie jest najdziwniejsze połączenie jedzeniowe jakie w życiu jadłeś?
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Nie 05 Lip 2020, 02:10

    - Po co, skoro jestem skuteczny? - stwierdził kiedy chłopak faktycznie pozbył się koszulki. I ręcznika. Objął go zaraz w zamian od tyłu i naciągnął na niego koc, żeby jednak nie marzł za bardzo. Na kolejne słowa z resztą nie odpowiedział. Lekko przesuwał palcami po brzuchu Jacksona, uśmiechnął się lekko w odpowiedzi na jego słowa o Zombie, choć zdania zmieniać oczywiście nie zamierzał. Cóż - najwyżej nie zostaną idealnie zgraną parą doskonałą.
    - Obiecałem się nie obrażać, ale wiedz że jest to wybitnie trudne. - stwierdził. A kiedy padło kolejne pytanie, zamilkł na moment. Nie czuł potrzeby uciekania przed nim, chyba z resztą w takiej chwili łatwiej było mu o tym gadać. Aiken z własnej woli kierował się w te klimaty.
    - Mh. Od początku. - przyznał. - Rodzice nie chcieli drugiego bachora. Napsułem im w planach tym, że się zjawiłem. A tylko wspomnę, że nikt nie ma prawa wchodzić w plany i władzę mojego ojca. Obstawiam, że był najbardziej wkurwionym ojcem na porodówce i James pewnie od początku wiedział że coś ze mną jest nie tak. - mruknął pod nosem. Splótł luźno palce swoich dłoni przy pępku chłopaka. Znów oparł brodę o jego ramię. Tak mu było jakoś tak fajnie. - James zawsze był tym lepszym, a ja tym który wszystko psuje, którego właściwie to nie powinno być. Tak nam po prostu zostało. Nigdy się nie bawiliśmy, a jak się biliśmy to to raczej nie były żarty. Plus wydaje mi się, że w jakiś sposób obwinia mnie o to, że ojciec trochę za dużo popija. Bo jakoś zadziwiająco często wiąże się to z awanturą ze mną. Nie wiem. W każdym razie mu nie ufam, ale mój dom nie jest normalny. Jak chcesz zobaczyć klasyczne rodzeństwo, odwiedź kiedyś Sal.
    Uśmiechnął się lekko.
    - Masz okazję mnie zdradzić z największym idolem swojego życia, ktokolwiek by to nie był. Poza rodzinnie oczywiście. Robisz to? - spojrzał na niego, mrużąc oczy.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Nie 05 Lip 2020, 02:27

    Schlebiasz sobie. Niech ci będzie, dopóki nie zaczniesz mi napierdalać tekstami z serii: "Aiken ugryzła mnie kobieta", "O nie, Olivier trzymaj się! Gdzie jesteś?", "Nieważne.", "Boże już się zaczęło, Olivier skup się, gdzie jesteś?", "Domyśl się" — zacytował jednego ze swoich ulubionych memów z podziałem na role, zaraz wyraźnie zadowolony, gdy naciągnął na niego koc. Gdy jednak chłopak przyjął taką, a nie inną pozycję, złapał go za nadgarstek.
    O nie, nie ma tak dobrze. Dziś się zamieniamy. Kończysz swoje pytanie i zmiatasz do przodu — powiedział podnosząc brew do góry. Skoro chciał się pozbyć tych cholernych siniaków to nie będzie go dodatkowo gniótł. A jeśli zamierzał się z nim kłócić, będzie szedł w zaparte aż go posłucha. Choćby miał go wytrącić z równowagi.
    Niestety w kwestii zombie jestem absolutnie bezlitosny i kompletnie nie dbam o twoje urażone uczucia, skarbie — rzucił sarkastycznie, zaraz cierpliwie czekając aż chłopak zbierze się w sobie. Pozwolił mu chwilowo się o niego opierać, choć zdecydowanie nie zamierzał zapominać o swoim wcześniejszym poleceniu. Cała ta wizja rodzeństwa, którą mu przedstawił mimo wszystko brzmiała niesamowicie przykro. I prowadziło go do tylko i wyłącznie jednego wniosku.
    Twój brat to też dupek — może i normalnie ludzie nie powinni obrażać tak cudzej rodziny, ale zdecydowanie nie potrafił zrozumieć Jamesa. Starsi bracia byli po to, by bronić młodszego rodzeństwa. Wiedział rzecz jasna, że chłopak od dziecka miał chujowe wzorce, ale serio żeby nigdy nawet nie przeszło mu przez myśl, że może robi coś nie tak? Prychnął z wyraźną pogardą.
    Dobra spadaj na ten przód, bo inaczej ci nie odpowiem — zagroził czekając aż chłopak przejdzie przed niego, by tym razem to Aiken mógł mu swobodnie robić za podpórkę.
    Uwaga to będzie długa i głęboka odpowiedź z mojej strony. Bez wątpienia cię zaskoczę — zapowiedział się, układając sobie powoli wszystko w głowie. Mądre wypowiedzi nie były jego najmocniejszą stroną, zwłaszcza gdy mocno się na nich skupiał.
    Odpowiedź brzmi nie. I nawet jeśli wiem, że każdy jest mocny w słowach to nie mówię tego po to, by ci się podlizać, ale dlatego że uważam to za debilne. Seks z moim największym idolem potrwa od kilku minut do kilku godzin — nie wiedział w końcu jaką miał staminę w porównaniu do niego samego — i jasne na pewno byłby świetny. Ale nie do końca widzę sens w niszczeniu związku z kimś, kogo wybrałeś sobie już wcześniej. Czy to z wyglądu, charakteru, czy jednego i drugiego. Stracenie drugiej osoby dla idola, którego znasz jedynie powierzchownie ze spotów reklamowych, filmów czy czegokolwiek innego to głupota. W rzeczywistości może się okazać, że jest tępym szmaciarzem bez kręgosłupa, który będzie cię wkurwiał na każdym kroku, a ty spędzisz resztę życia plując sobie w brodę, że poleciałeś na takiego kretyna - czy też idiotkę - gdy miałeś obok coś na czym ci serio zależało.
    Zakończył swoją wypowiedź, przez chwilę zastanawiając się czy powinien dodać coś jeszcze. I rzecz jasna dodał, by zrujnować ten zbyt ckliwy wizerunek, który właśnie wykreował.
    Ale przezornie zapytałbym cię czy nie masz ochoty na trójkąt.
    A mógł po prostu nie otwierać już więcej ust.
    Następne pytanie, gdybyś mógł mieć dowolną supermoc, co byś wybrał?
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Nie 05 Lip 2020, 02:47

    Uśmiechnął się lekko na cały ten teatrzyk.
    - Podsuwasz mi pomysły. - oznajmił mu tylko jakże mrocznym tonem w którym kryło się tyle groźby, zła i w ogóle. Nie marudził też, kiedy Aiken oznajmił zamianę miejsc, choć dobrze że dał mu najpierw odpowiedzieć, bo tak od tyłu było to trochę łatwiejsze.
    - Mhm. Chyba punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. - sam nie wszystko rozumiał w swojej rodzinie, bardziej po prostu przyjął pewne fakty jako oczywiste i nie roztkliwiał się nad nimi. Wiedział jednak, że James pewnie ma jakieś swoje racje. Nie rozwijał jednak tematu, a faktycznie puścił go, żeby wypuścić do tyłu i oparł się o jego pierś wygodnie, jedną nogę przerzucając też przez jego nogi.
    I faktycznie kolejna odpowiedź dość mocno go zaskoczyła, choć zdecydowanie mu się podobała. Obrócił twarz i nawet dał mu buziaka w odpowiedzi, nie bardzo przejmując się wspomnieniem o trójkącie. Nie był pewien czy byłby w stanie w takim uczestniczyć ale to zdecydowanie lepsze wyjście niż to jakie podsunął w pytaniu.
    - Mam mądrego chłopaka. - oh, wymknął mu się nadprogramowy komplement, cholera. - Proste. Przenikanie przez ściany.
    Stwierdził praktycznie od razu. Jego największy lęk straciłby rację bytu.
    - W jakim filmowym, serialowym lub książkowym uniwersum najbardziej chciałbyś żyć?
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Nie 05 Lip 2020, 22:24

    To nie ja, to internet. Ale w takim wypadku powinienem się cieszyć, że nie spędzasz większości czasu na 9gagu czy 4chanie, bo jak nic wcielałbyś je w życie, by mnie wkurzyć. Albo rozśmieszyć. Pewnie bardziej to drugie — w sumie już teraz Olivier miał zadatki na tę zazdrosną dziewczynę, która paliła ci dom po tym jak znalazła w nim listy od twojej siostry z końcówką "Kocham cię, Susie". Dobrze że nie miał żadnej siostry Susie. Bardzo lubił swój dom.
    Mógł się zgodzić z tym, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale nadal uważał, że z jego rodziną coś było mocno nie tak. Nie zamierzał rzecz jasna zgłębiać tematu, bo tak samo choć mógł raz usłyszeć od kogoś, że jego ojciec zachował się jak dupek podczas choroby jego matki, tak ciągłe obrażanie jego rodziny było średnio mile widziane.
    Oho, wygrałem — odpowiedział zadowolony jego reakcją na cały ten wywód. Nie dość, że go pocałował to jeszcze skomplementował! Musiał się nauczyć jak go lepiej udobruchać, by częściej dostawał takie nagrody.
    Przenikanie przez ściany? Dlaczego? — zapytał, nijak nie będąc w stanie powiązać tego z jego klaustrofobią. Zastanawiał się co jest takiego fajnego w przechodzeniu z pokoju do pokoju bez otwierania drzwi. Nie uważał by była to jakaś najtrudniejsza czynność stulecia.
    The Walking Dead — odpowiedział dość szybko, nawet jeśli te ich powolne zombie były nieco nudne. Ale przynajmniej byłoby łatwo je odstrzelić. The Walking Dead zawsze wydawało mu się dość łatwym uniwersum do przeżycia, po prostu większość postaci w serialu była kreowana na idiotów.
    Ewentualnie uniwersum Marvela, ale tylko pod warunkiem że miałbym jakąś kozacką moc.
    Zastanowił się chwilę nad kolejnym pytaniem, opierając głowę o jego ramię.
    Zanim mnie poznałeś, jaki był twój idealny typ? Z wyglądu i charakteru — w końcu teraz to on był jego idealnym typem, duh.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Nie 05 Lip 2020, 22:46

    - Mhmm. Pięć punktów dla Gryffindoru, trzymaj tak dalej. - uśmiechnął się od nosem na to jego zadowolenie. Co tam, sam był takim gadaniem całkiem udobruchany z każdej strony. Oparł się o niego znów wygodnie, kiedy chłopak zaczął dopytywać.
    - Klaustrofobia. - stwierdził po krótce. A po kolejnej chwili uznał, że trochę ten temat może wyjaśnić, skoro już tak o serca tu gadają i zachodzą na wszelkie tematy. Wziął sobie dłoń chłopaka, która nie od dziś była jego ulubionym zajęciem dla dłoni. - To się bierze z różnych przyczyn. Po części jeśli byłeś zamykany gdzieś za karę i nabudowały ci się złe wspomnienia. Albo jakaś mega trauma. Ale można też mieć do tego jakby tendencję tak po prostu, jak do lęku wysokości. Kiedyś czytałem, że to bardzo częste u osób które mają silny instynkt ucieczki. I to by mi pasowało. Pomieszczenie w którym jestem nie musi być zamkniętą skrzynią, żebym nie czuł się komfortowo, wystarczy większy tłum chociażby albo niewidoczne wyjścia, brak okien. Długi tunel ma otwór z dwóch stron ale kiedy jesteś po środku, też wywołuje to uczucie uwięzienia. Nie odwala mi od byle czego i nie musisz mnie traktować jak jajko. - dodał zaraz, pacając Aikena lekko po nosie. Czuł się trochę głupio gadając o tym, jak zawsze kiedy wylewała się jakaś część jego życiowych problemów. Czuł się jakby użalał się nad sobą nawet kiedy po prostu chciał wyjaśnić temat. - Przenikanie przez ściany załatwiłoby sprawę, nie? No, w każdym razie w dużej mierze. A jakbyś bardzo chciał to mógłbym dla ciebie w gratisie obrabować jakiś bank.
    Dodał zaraz trochę dla rozluźnienia i cmoknął lekko ten dopiero co pacnięty nos.
    - Marvel lepszy. - ocenił tylko jego dwa wybory. A kolejne pytanie cóż... było trudne.
    - Uwierzysz jeśli powiem, że nie wiem? - mruknął. - Trochę nie chciałem się przed sobą przyznać, że raczej dziewczyny nie są w moim typie. A że żaden czarnowłosy niebieskooki pacan mnie nie podrywał to nie musiałem się przejmować. - objaśnił zaraz, przymykając oczy. - Ale chyba jakoś nie mam typu.
    Zjawił się taki Aiken i okazał się całkiem pociągający, ale co by trzeba było odjąć żeby pociągający być przestał tego Olivier w sumie nie wiedział.
    - Chciałbyś czytać w myślach ludzi jakbyś miał taką możliwość?
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Pon 06 Lip 2020, 01:06

    Przez chwilę kompletnie nie skojarzył Gryffindoru. Niby sam rzucał żartami o Hogwarcie nawiązując do długich stołów, a potem zapominał z jakiego jest domu. Świetnie Aiken, gratulacje.
    Nie zamierzam cię traktować jak jajko — ściągnął brwi, nie do końca wiedząc skąd u Oliviera pojawił się podobny pomysł. W końcu i tak starał się na wszystkie sposoby, by chłopak nie czuł się jak jedna wielka ofiara. Pomagał mu zaliczyć siniaki, ale nie chodził za nim wiecznie jak ochroniarz. Nawet jeśli momentami miał na to ochotę. Wiedział, że po prostu na dłuższą metę nie miało to większego sensu, skoro koniec końców Jones zawsze miał być zdany na siebie. Mógł rzecz jasna dobierać odpowiednio niektóre atrakcje i unikać tych będących zdecydowanie zbyt małymi pomieszczeniami. A raczej chodzić do nich samemu. Przykładowo zwiedzanie jaskiń i przeciskanie się przez małe tunele wydawało mu się spełnieniem marzeń, ale domyślał się że Olivier nie byłby zbyt zachwycony na podobną wizję wakacji.
    Nie bałbyś się, że któregoś dnia utkniesz w ścianie? — zapytał przekrzywiając nieznacznie głowę w bok — poza tym nie wiedziałem, że można mieć tendencję do fobii, zawsze mi się wydawało że ma ona jakieś swoje podłoże. Po prostu niekoniecznie musimy o nim pamiętać, bo coś się odjebało jak byliśmy niemowlakami i tak dalej. Nie wiem, może matka miała problemy z urodzeniem cię i się zablokowałeś.
    Nawet jeżeli nie chciał się śmiać, sama wizja sprawiła że parsknął. Kurwa Jackson, zachowaj powagę przy poważnych tematach.
    Okej sorry, to było nie na miejscu — powiedział ze współczuciem, zaraz parskając jednak jeszcze raz. Dlaczego tak bardzo musiało go to bawić? Dzieci utykające w drogach rodnych nie były zabawne. Siłujące się ze sobą pielęgniarki, by wyciągnąć je za wierzgające nóżki też nie.
    Oparł się czołem o jego ramię, nieznacznie się trzęsąc. Debil, no debil. Oddychał sobie powoli dopóki się nie uspokoił i dopiero wtedy spojrzał w jego stronę, by odpowiedzieć na pytanie.
    Nie. Już i tak uważam, że ludzie to banda samolubnych kłamców. Nie muszą mnie utwierdzać w tym przekonaniu swoimi myślami. Poza tym sam mam w głowie całą masę rzeczy, którymi nie chcę dzielić się z innymi i sądzę, że w takim wypadku czytanie innych, którzy byliby jak otwarta księga, byłoby zwyczajnie nie w porządku.
    Postukał palcami w brzuch Oliviera zastanawiając się chwilę nad kolejnym pytaniem. Zaczynały mu się powoli kończyć oczywiste pomysły, ale gra bez wątpienia mu się podobała. Dawno nie miał wrażenia, że mógł tak łatwo choć na chwilę wejść do czyjejś głowy. Za jego zezwoleniem.
    Jak to się stało, że w ogóle całowałeś się z Sally? Skoro mówisz, że dziewczyny nie były w twoim typie to znaczy, że ona musiała to zainicjować, ale jak w ogóle doszło do tej sytuacji? I gdzie?
    Ledwo się powstrzymał przed dodaniem, że chce wiedzieć na ten temat absolutnie wszystko. Bo w istocie chciał.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Pon 06 Lip 2020, 01:30

    - Nie wydaje mi się. Po prostu miałbym drogę ucieczki wszędzie i zewsząd. - stwierdził. Dalej już zamilkł, bo Aiken z jakiejś przyczyny zaczął myśleć o dzieciak zakleszczonych w macicach czy cośtam. I śmiać. Jak psychopata. Jones uśmiechnął się tylko lekko, słuchając tej jego głupawki i jakoś nie wracając do tematu. Niechże chłopak trochę ochłonie. Oparł się za to znów wygodnie jak już jego podpórka zaczęła się trząść i ujął jego dłonie.
    - Choć mógłbyś dużo łatwiej zdawać egzaminy. - stwierdził tylko na cały ten wywód o czytaniu w myślach. Nie mógł nie podsunąć tego niewątpliwego plusa. Kolejne pytanie w sumie go trochę zdziwiło, bo i Aiken w sumie nigdy tego tematu nie ruszał. Z resztą jak dla niego sprawa między nim i Sal od dawna jest jasna.
    - Ona pocałowała mnie, a mnie wmurowało. - objaśnił zaraz po krótce. - Jakiś czas robiła podchody z tego co mi powiedziała, ale jakoś tego nie widziałem. Wiesz, częściej mnie gdzieś wyciągała, łapała za rękę. Trochę jak ty, tylko z nią się przyjaźnię o wieków, więc jakoś tak trudno mi było przyjąć, że może chcieć czegoś więcej. - wcale nie jest ciemny pod względem tego typu relacji, wcale nie o to w tym chodzi. - Mamy takie swoje miejsce, kryjówkę w parku. No, w każdym razie tam siedzieliśmy i nagle mówi mi, że jestem dla niej bardzo ważny. No to jej odpowiedziałem tym samym, bo to prawda. I nagle mnie pocałowała. - eh, cholernie się wtedy przeraził że straci przyjaciółkę. Ale nie byłby w stanie kłamać, że widział w niej cokolwiek poza przyjaciółką. - Odsunąłem ją i zacząłem gadać, że jest moją przyjaciółką, siostrą i w ogóle, ale zmyła się prawie od razu. Przez miesiąc po tym się do mnie prawie nie odzywała. A jak jakiś czas potem znalazła sobie faceta, byłem najszczęśliwszy pod słońcem.
    Nie mógłby jej stracić. Sal znała każdy zakamarek jego duszy, z wzajemnością z resztą, przyjaźnili się od zawsze i Olivier miał poczucie że tej relacji nie zastąpiłby żadną inną.
    - Miałeś kiedyś przyjaciela? - tym tym tym, smuty tajm?
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Pon 06 Lip 2020, 02:21

    Albo je zawalać, gdybym słuchał nie tych osób co trzeba. I ta osoba nie kapnęłaby się, że potrafię czytać w myślach, by podsuwać mi złe odpowiedzi. Zresztą zasięg i sposób działania mocy też dużo zmienia. Czy mogę słuchać myśli osoby, którą sobie wybiorę czy słucham wtedy wszystkich wokół? Czy jest to moc aktywowana, czy ciągła? Czasem ledwo mogę wyrobić z własnymi myślami, a wyobrażasz sobie być otoczonym bandą depresyjnych nastolatków, gdzie co drugiego rodzina nienawidzi, wyzywają go od śmieci, znęca się nad nimi rodzeństwo albo kolega z klasy, dziewczyna mu powiedziała że ma małego i jest chujowy w łóżku? Zdecydowanie wystarczą mi własne problemy — stwierdził kręcąc na boki głową, kompletnie nieprzekonany. Czytanie w myślach po prostu nie było jego bajką.
    Wysłuchał w spokoju jego historyjki z Sally, dość szybko wszystko sobie wizualizując. W sumie sam chyba nie do końca wiedział czego miałby się spodziewać, ale jednocześnie nie było w tej historii nic, co jakoś szczególnie by go zaskoczyło.
    Nie — odpowiedział krótko, kompletnie nieprzejęty. Nie zamierzał nawet tego faktu zmieniać. Być może gdyby zazdrościł relacji Oliviera z Sally byłby w stanie faktycznie stwierdzić, że czegoś mu brakuje, ale dziewczyna przez większość czasu uchodziła w jego oczach za wkurzającą, wpierdalającą się w nieswoje sprawy i klejącą się do Jonesa za każdym razem, gdy akurat się nudziła, bo jej obecny chłopak postanowił pójść w pizdu z inną. Gardził jej zachowaniem częściej niż to po sobie pokazywał, a nie pokazywał tego prawie wcale. Jedyny moment, gdy faktycznie uznawał ją za przydatną był wtedy, gdy sprawiała że Olivier miał nieco więcej wolności. A nawet wtedy zyskiwała swój cel przez bycie obrzydliwą, manipulancką żmiją, wkradając się w cudze łaski jakimś fałszywym wizerunkiem, nie mającym zbyt wiele wspólnego z nią samą. Wiedział jednak, że inni ludzie są w swoich przyjaciół tak zapatrzeni, że skoczyliby za nimi w ogień jak idioci, bronili na każdym kroku i rzucali tekstami 'och nie, nie znasz jej tak jak ja'. Grał więc w ich grę wzajemnej tolerancji, której najwyraźniej tak bardzo w życiu potrzebowali.
    To było pytanie? Bo nie wiem czy mam zadawać własne.
    I czy zwyczajnie to wszystko nie zdążyło się już chłopakowi znudzić. Jakby nie patrzeć, mieli za sobą dość długą drogę, a to Aiken w większości ją przespał. Swoją drogą, miał teraz nie lada ochotę zapalić.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Pon 06 Lip 2020, 11:18

    - Mhm, też prawda. Myślałem o takim czytaniu kiedy chcesz i wyłączaniu. Do twojej głowy bym czasem chętnie zajrzał zobaczyć, co tam się dzieje. - przyznał całkiem szczerze bo Jackson czasem bywał dla niego totalną enigmą. - Choć może lepiej, że nie umiem. Za bardzo by kusiło i za wredne by to było. - nie wiedział czy realnie skorzystałby z okazji, a jednocześnie sam nie chciałby żeby ktoś wchodził mu do głowy. To było takie cholernie prywatne, każdy dzieli się tym czym chce.
    Ostatecznie wygląda na to, że z nich dwóch to Aiken pod paroma względami ma trochę bardziej sztywny kręgosłup.
    - Mhmm. Spodziewałem się innej odpowiedzi. - przyznał szczerze. Sam po prostu nie wyobrażał sobie jakoś tak... samotności? Tego, żeby nie mieć do kogo się odezwać kiedy na prawdę było mu cholernie źle. A byli dorastającymi nastolatkami, każdemu czasem bywa tragicznie źle, z różnych przyczyn. Albo z kim dzielić fajnych rzeczy, nie był wcale przekonany czy fajnie by mu było chociażby na tym Aikenowym dachu gdyby był tam sam. - To na przykład jest coś, co chciałbym zrozumieć, a pewnie idzie stąd, że mocno się różnimy i raczej mi tego nie wyjaśnisz tak, że wyda się jasne. W sensie domyślam się nawet co możesz powiedzieć, nie chcesz się przywiązywać. Ale dla mnie to jest kosmos. - przyznał szczerze. Nawet Sal było mu czasami mało, a wcale nie był wybitnie wylewnym człowiekiem. - A znajomi z internetu?
    W sumie sam kiedyś takiego miał. Mocno się to poluźniło z czasem co prawda i nadal mieli kontakt tylko raczej sporacyczny, ale nie widział w tym nic złego, jakoś tak poszło i nie wiedział kiedy się przywiązał. Jakoś czasami wygodniej było gadać kiedy nie wiadomo z kim rozmawiał tak do końca.
    - Możesz mi po prostu o sobie opowiedzieć. Tak, czekam na twój życiorys. - stwierdził. Obrócił się bokiem do niego i oparł leniwie głowę o jego ramię. - Chyba, że mam się już zamknąć w tym temacie to możemy w coś normalnego pograć.
    Dodał zaraz, nie chcąc mu tak do reszty psuć humoru. Powoli przesunął palcem po jego obojczyku.

    Sponsored content

    I swear it wasn't me - Page 20 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Nie 19 Maj 2024, 07:39