I swear it wasn't me

    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Nie 14 Cze 2020, 14:16

    Nie czuł wielkiej potrzeby faktycznego obserwowania jakichś dziwnych rytuałów karmienia kota, choć w tym momencie nieszczególnie zamierzał go o tym informować. Niech Jones żyje w jakimś swoim dziwnym świecie, gdzie takie rzeczy są uznawane za najwyższą formę nagrody.
    Mógł też zapamiętać to na przyszłość. Na przykład jak już zda tą swoją Olimpiadę osiągając zarąbiste wyniki - bo wątpił, by w jego przypadku miało być inaczej - po prostu da mu do ręki puszkę z karmą dla kota. To był plan.
    Przeszedł na jego stronę i westchnął krótko, wsuwając palce w jego włosy.
    Będzie dobrze. Nie każ mi wymyślać jakichś tekstów motywacyjnych, wiesz że nie jestem w tym zbyt dobry.
    Na ten kolejny koci tekst miał ochotę trzepnąć go w głowę, ale powstrzymał się po prostu zabierając dłoń w tył.
    Doleję ci rumu i wymieszam ją z amfetaminą, dostaniesz takiego kopa, że nie zaśniesz przez następne trzy dni, będziesz mógł cały czas tylko siedzieć i się uczyć — pstryknął go w kark. Nie zamierzał co prawda wtłaczać mu do głowy, że zda to zda, a nie zda to nie zda i nic się nie stanie. Wiedział, że chłopak miał dość wysokie wymagania względem samego siebie, a zmienianie jego podejścia do życia byłoby w tym momencie z jego strony zwyczajnie idiotyczne.
    Poza tym jestem oburzony, że rozważasz śmierć tuż po twoim powrocie do moich łask — rzucił bezczelnie, wyciagając telefon, by zerknąć pokrótce na najbliżej zlokalizowane kawiarnie.
    Przecież nie zostawię cię samego na pastwę chemii — powiedział obracając jego głowę w stronę kartki — a teraz do nauki. I raz jeszcze przypomnę - żadnego ściągania. Powiem tej wielorybicy za kontuarem, żeby cię pilnowała, a jeśli dowiem się, że próbowałeś...
    Wskazał dwoma palcami na swoje oczy, a następnie na niego, nim opuścił w końcu bibliotekę, zostawiając go samego.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Nie 14 Cze 2020, 19:52

    - Mhm. Ostatnim razem jak oczekiwałem od ciebie wsparcia zrobiłeś mi awanturę i obraziłeś się na ponad tydzień. - mruknął pod nosem, bo miał marudny nastrój i mógł sobie pomarudzić. Choć dłoń we włosach była całkiem przyjemna. - Jak powiem, że od tej wiedzy spuchł mi mózg to zrobisz mi masaż głowy?
    Mruknął, nie marudząc także kiedy chłodne palce przesunęły się na jego kark. Tylko potem gnida postanowiła znowu posunąć się do przemocy.
    - Mhm. Rum i amfetamina brzmią jak podręcznikowa definicja chęci do życia. - uśmiechnął się lekko. - Ej. Ty robiłeś takie rzeczy?
    Odwrócił się zaraz w jego stronę, nagle zainteresowany narkotykową historią Aikena. Domyślał się, że palił trawkę, bo doskonale wiedział że sam jest jedyną osobą w swoim wieku, która jeszcze nigdy się nie zjarała i to pewnie na całą szkołę. Nie, żeby bardzo pociągały go podobne zabawy, ale chętnie by o tym temacie trochę posłuchał.
    - Jesteś drugim czarnym kotem w moim życiu. Mam już na tyle doświadczenia żeby wiedzieć że bycie w twoich łaskach to kwestia twojego obecnego nastroju. Nie będę się tym rozkoszować. - uśmiechnął się pod nosem, celowo używając słowa drugim zamiast jednym z dwóch, bo sam fakt, że ta hierarchia ma dla Aikena znaczenie zaraz pewnie da dowód tego, że słowa Jonesa są słuszne.
    Kiedy Aiken sprawdzał telefon, mógł zauważyć powiadomienie z facebooka - zaproszenie do znajomych od Sally Moore i wiadomość w folderze "inne" messengera.
    - To bardzo miła pani, jesteś wredny. - oznajmił mu tylko, ale wziął się w końcu za dłubanie w tych zadaniach, bo prawda jest taka że musi je rozwiązać i musi się w końcu na tym skupić. Koniec przerwy.
    - Jeśli będzie syrop lawendowy to chcę! - odezwał się tylko zanim Aiken odszedł.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Nie 14 Cze 2020, 20:29

    Jeśli teraz jesteś w stanie się przyznać, że mnie lubisz zamiast tylko gadać coś naokoło to było warto — puścił mu oko, zastanawiając się przez chwilę nad jego propozycją. Teoretycznie zapewne nie miałby z tym najmniejszych problemów, ale z drugiej…
    Bez szans. To ja tu powinienem być rozpieszczany. Skoro jestem kotem.
    Nawet jeśli dodanie miana "drugi" wyjątkowo mocno go w tym momencie uraziło. Czy to zemsta za zaproszenie Anne na facebooku przed nim? Nie, był pewien że ten gnojek powiedziałby tak samo nawet gdyby został jego numerem jeden.
    Nie, nie robiłem. Był taki moment, gdy rzeczywiście się nad tym zastanawiałem, ale widok innych klientów skutecznie mnie do tego zniechęcił. Piję, ale nie biorę narkotyków. I tak, wiem że zioło to też narkotyk. Żarty żartami, ale jeśli ktokolwiek będzie próbował cię w to wciągnąć Jones, osobiście obiję mu ryj — uśmiechnął się w przeuroczy sposób, nagle przypominając o czymś jeszcze — poza tym wiesz jak drogie jest utrzymanie trzech nałogów? Wystarczy, że sporo hajsu wywalam na fajki.
    Alkohol z reguły stawiali mu inni, nawet jeśli biedny nie był. Dzięki ojcu, którego pieniędzmi i tak w dużej mierze gardził.
    Zawiesił wzrok na wiadomości od Sally, nie przyjmując jej póki co do znajomych. To że założył facebooka nie znaczyło, że magicznie zacznie dodawać wszystkich swoich znajomych z klasy, którzy będą mu truli dupę pierdołami. Może Stevensona też miałby dodać? Ha. Dużo bardziej interesowało go co takiego mogłaby od niego chcieć.
    Syrop lawendowy, jasne — mruknął na odchodne choć raczej średnio już się na tym wszystkim skupiał. Pewnie dlatego nie zaśmiał się, że chwilę wcześniej zaznaczał, że jego kawa ma nie być dosładzana. Po wyjściu z budynku krążył przez jakiś czas po mieście, nim w końcu znalazł odpowiednią kawiarnię od razu wchodząc do środka. W pierwszej kolejności zamówił kawę dla Jonesa, dopiero potem biorąc dla siebie Caramel Macchiato z dodatkowym syropem malinowym i dwa bajgle z pastą warzywną. Nawet jak nie zjedzą teraz to mogą to zrobić po wyjściu z biblioteki.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Nie 14 Cze 2020, 20:43

    - Kto ci powiedział, że cię lubię?
    Prychnął pod nosem, ignorując całkowicie jakiekolwiek swoje słowa z przeszłości. Nie zostały nagrane więc nikt mu niczego nie udowodni.
    - Przysięgam, zrobię protest na rzecz praw właścicieli kotów kiedyś. - burknął jeszcze, kiedy odmówiono mu masażu skóry głowy. W sumie to powinien iść do fryzjera, bo włosy zaczęły mu już schodzić do oczu, może sobie zamówi dodatkowo. A fakt, że nie musiał się prosić o kasę nawet na to był cholernie przyjemny.
    - Mhm. Dzięki ci mój obrońco i rycerzu w lśniącej zbroi. - uśmiechnął się pod nosem, pozostając przy ironicznym tonie, zanim po prostu pozostał sam ze swoimi zadaniami. O tym, że zrobiło się już ciemno nawet nie wiedział, i tak od dwóch godzin siedzieli w bibliotece przy sztucznym oświetleniu, a jedyne okna były idealnie za jego plecami. Nie miał też pojęcia, że Sal zaczęła już knuć za jego plecami. Sądząc po jego jojczeniu przez pół dnia po wf'ie, fakcie że wylazł za tobą i tym, że nagle dodał cię do znajomych, mogę wnioskować, że drama zakończona i znowu się kochacie? Jeśli nie to ogarnij dupę. Jeśli tak to mam sprawę.
    Wystukała w drodze do domu ze szkoły właściwie ledwo chwilę po tym jak twarz Aikena wyskoczyła jej na tablicy z powiadomieniem o tym, że Olivier dodał go do znajomych. Zaraz po tym kliknęła w "dodaj znajomego" i schowała telefon czekając, aż pojawi się jakakolwiek reakcja.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Nie 14 Cze 2020, 21:32

    Bezapelacyjnym plusem Facebooka było to, że łączył w sobie wszystkie portale z głupimi memami w całej siedzi. 9gag, 4chan, niezależnie czego by mu się nie zachciało, bez wątpienia jakaś grupa zdążyła już to wrzucić na stronę główną. Nic dziwnego, że skoro nie mógł teraz męczyć Oliviera, postanowił się oddać tej kompletnie bezproduktywnej rozrywce.
    Dwie kawy na wynos! — dziewczyna za ladą wywołała go pokrótce, zaraz podając mu jego napoje w tekturowym opakowaniu, bajgle pakując w papier. Wziął je od niej bez słowa, zaraz opuszczając kawiarnię. Dopiero wtedy telefon znalazł się ponownie w jego wolnej ręce. Zminimalizował kartę z internetem i odpalił mrygającego messengera, przeklikując na wiadomość od Sally, bez jakiegokolwiek entuzjazmu. Zresztą czy naprawdę kogokolwiek powinno to dziwić? Aiken całymi latami nie miał prawdziwego profilu, właśnie po to by uniknąć nie tyle szybkiego odpowiadania na podobne wiadomości co jakiejkolwiek reakcji. Mógłby rzecz jasna pozostawić ją w klasycznym stanie wyświetlono nawet się tym nie przejmując - bo czemu miałby? - postanowił być jednak na tyle kulturalny, by powiedzieć jej co sądzi o jej sprawie.
    Chuj mnie to obchodzi.
    Kliknął wyślij, dodając jeszcze na koniec uśmiechniętą emotikonkę w oddzielnej wiadomości..
    Dlaczego ludziom wydawało się, że jeśli trzymałeś się z kimś kogo znali, nagle mogli do ciebie pisać jak do kumpla i stawiać jakiekolwiek żądania? Schował telefon nieszczególnie wyczekując kolejnych wibracji. Po dojściu do biblioteki wszedł do środka szukając przez chwilę miejsca, w którym siedział wcześniej z Olivierem nim podszedł do stolika i postawił wszystko obok niego. Z dala od zeszytu.
    Masz szczęście, że mieli takie dziwne rzeczy jak syrop lawendowy. Wziąłem nam też coś do jedzenia na później — powiedział siadając naprzeciwko. Spojrzał na jego kartkę, próbując się zorientować czy skończył już wszystkie zadania, czy potrzebował nieco więcej czasu.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Nie 14 Cze 2020, 22:21

    - Mhmm. Lawendowy i pistacjowy syrop to dwie rzeczy które lubię w kawie. I dwie, które są w jednej knajpce na dziesięć. - uśmiechnął się pod nosem, unosząc zaraz lekko pokrywkę kubka żeby powąchać przyjemną mieszankę zapachową. - Najwspanialszy zapach świata.
    Mruknął pod nosem. Choć gama zapachów jakie cholernie lubił była całkiem spora, kawa zdecydowanie należała do czołówki, podobnie jak lawenda i podeszczowe powietrze. Zaraz podsunął kartkę swojemu egzaminatorowi, bo uzupełnił wszystko, nawet większość zadań był w miarę pewien, że dobrze.
    - Przerobimy jeszcze maks dwie strony i przerwa na jedzenie. - oznajmił, skoro już Aiken kupił im jedzenie, bo jak wspomniano mu o tym, uświadomił sobie, że w sumie to nie jadł od śniadania, co było dość wyraźną oznaką, że stres w końcu do niego dotarł.
    - Z resztą niedługo będą tu i tak zamykać. - westchnął, przyglądając się dłoniom Aikena, kiedy ten korzystając ze ściągi poprawił mu jakiś błąd. Zerkał tak na poprawki, pochylając się nad stołem żeby zobaczyć gdzie się pomylił, a było to o tyle przyjemne, że dłonie Aikena całkiem lubił.
    - Dobra. Nie jest źle. - burknął, zerkając na książkę i notatki, choć trochę wiedział, że się pociesza, bo wcale nie jest mistrzem, a jego szanse zależą już właściwie głównie od tego, jak wykute będą inne osoby które przyjdą. - Jak to obleję i zostanę bezdomnym to przynajmniej zamieszkam w jednym z moich domków i będę sąsiadem nietoperzy. - podsunął zaraz Aikenowi dwie wybrane strony, które mieli przerobić do zamknięcia biblioteki o osiemnastej.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Nie 14 Cze 2020, 22:53

    Mógłby się z nim kłócić odnośnie tych najwspanialszych zapachów świata, ale postanowił sobie darować. Niech przynajmniej na chwilę zajmie myśli czymś innym.
    Zgarnął od niego kartkę i przesunął zeszyt w swoją stronę, odnajdując odpowiednie zadania, by sprawdzić krok po kroku odpowiedzi. Tylko przy jednym Olivier rozpisał się nieco mocniej, przez co nie był w stanie stwierdzić czy jest rozwiązane dobrze, czy źle. Podkreślił je więc i przesunął w jego stronę wraz z odpowiedzią według klucza.
    To musisz sprawdzić sam — zakomunikował. Przy reszcie porobił krótkie notatki typu "ok" czy "inna odpowiedź". Przy czym tych pierwszych było zdecydowanie więcej. Narysował mu nawet na koniec drobny rysunek ryby w garniaku.
    Mhm. To znaczy, że kończymy na dziś czy chcesz się jeszcze pouczyć u ciebie? Bo do mnie matka cię nie puści — stwierdził nawet nie zadając mu pytania, lecz stwierdzając - jego zdaniem - fakt oczywisty.
    Przewrócił oczami na jego słowa.
    Po pierwsze, mógłbyś u mnie mieszkać i mój ojciec pewnie by się nawet nie kapnął, jako że do sporej części domu nawet nie wchodzi, póki nie ma takiej potrzeby. Po drugie czemu miałbyś być bezdomny przez oblanie jakiejś głupiej Olimpiady. Twoim rodzicom naprawdę aż tak bardzo na niej zależy?
    Bo nie miał wątpliwości, że to właśnie oni byli tu głównymi prowodyrami całego przedsięwzięcia.
    Nie wolałeś zdawać Olimpiady z czegoś co serio cię interesuje? Jak choćby ten głupi francuski — bo przecież nie mógł sobie darować obrażenia tego jakże pięknego języka, który sprawiał mu tak wiele problemów.
    I mimo, że wcześniej z pełnym przekonaniem stwierdził, że wiadomości od Sally go nie interesują, zerknął teraz na telefon czy przypadkiem nie postanowiła odpisać na jego przyjazną wiadomość, jednocześnie upijając łyk swojego Caramel Macchiato.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Nie 14 Cze 2020, 23:14

    - Mhmm. - wziął kartkę i podręcznik żeby sprawdzić czy jego teorie zgadzają się z rzeczywistością. Ostatecznie trochę się mylił ale gdyby sam sprawdzał to zadanie, dałby sobie dwa punkty z trzech. Więc bez dramatu.
    - Muszę ponadrabiać. Narazie nikt mnie nigdzie nie puści. - mruknął. - Ale gadałem z nimi o wycieczce i jadę.
    Dodał, bo faktycznie z końcem miesiąca miał się odbyć zimowy wyjazd. Wycieczka do Edynburga brzmiała całkiem nieźle, nigdy jeszcze tam nie był ale lubił filmiki ze śmiesznie gadającymi Szkotami.
    - Wtedy nie mógłbym być stalkerem, bez sensu. Nie rujnuj mi planów na życie. - uśmiechnął się pod nosem i wzruszył ramionami. - Poza tym nie mówiłem poważnie, nie wyrzucą mnie z domu. - wywrócił oczami. - Po prostu jak już ojciec postanowił, że mam osiągnąć dobry wynik to mam to zrobić. Przyjmij, że jest trochę despotą.
    Uśmiechnął się lekko, bo miał poczucie że Aiken w życiu nie zrozumie jego, jego rodziny i jego nastawienia do niej. Nie przy własnym ojcu, który przypominał sobie o wychowywaniu dopiero, kiedy robiło się na prawdę źle, a i wtedy tak na prawdę sobie nie radził. Jak widać.
    - Oczywiście, że wolałem. Ale nauczyciel wspomniał, że jest olimpiada z chemii i matka wspomniała o tym przy ojcu. A jak wiesz, idę na medycynę. - wywrócił oczami na kolejne pytanie. - Mam jeszcze szansę podejść do obu, ale się waham czy to ma w ogóle sens, skoro chemia i tak zajmuje mi pół życia. - wziął swój kubek i napił się kawy. - Zanim odpowiesz, pamiętaj że twoja ideologia nie działa w moim życiu.
    obrócił kubek w dłoni, trochę się spinając bo bardzo nie miał ochoty słuchać o tym, że umierając na jezdni będzie żałował, że tracił życie na to czego chce jego ojciec.
    Porywam Oliego na urodziny, nie musisz w nich uczestniczyć jeśli nie chcesz. - tyle Aiken znalazł na swoim telefonie.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Nie 14 Cze 2020, 23:54

    Aha, Edynburg. Nie ma niczego lepszego niż powrót do korzeni — zaciągnął po szkocku, zaraz przewracając oczami. Na co dzień sprawnie wypowiadał słowa z typowym brytyjskim akcentem, który dla kogoś kto kompletnie go nie znał (a znał jego ojca), pasowałby do obrazka bogatego chłopca. Za to szkocki akcent był głównie powodem do śmiechu dla innych. Nic dziwnego, sam zdawał sobie sprawę z tego, że jego angielski momentalnie robi się mniej wyraźny, ale i tak miał do tego pewien sentyment.
    Przyjmuję — odpowiedział krótko, parodiując salutowanie.
    Przekrzywił głowę w bok i wzruszył ramionami, słysząc jego miniaturowe rozterki na temat olimpiad.
    To zgłoś się do francuskiej dodatkowo i nie mów o niej rodzicom. Zdasz to zdasz, nie zdasz to nawet się nie dowiedzą. Skoro i tak zależy im tylko na chemii to na niej się skupią. Tymczasem francuską możesz potraktować jak sprawdzenie własnych umiejętności, bez wielkiego kucia po nocach. Nic zobowiązującego. Wierz mi, jak złożysz papiery do firmy w przyszłości to nikt nie zrobi "haha to ten Jones, który nie zdał Olimpiady z francuskiego!" — chociaż momentami naprawdę miał wrażenie, że chłopak zapominał o tak podstawowej sprawie.
    Co do reszty się nie wypowiadał. Odchylił się jedynie na krześle, przenosząc wzrok na sufit. Chciał iść na medycynę to niech idzie. Chce spędzić resztę życia czekając aż jego starzy się przekręcą, by w końcu uzyskać wolność robienia co chce to niech czeka. Choć stan, w którym czekasz aż ktoś umrze, bo inaczej robisz za marionetkę, wydawał mu się kurewsko przykry.
    Będę pamiętać, że jeśli spotkam innego ładnego chłopca, który nie będzie się wstydził przyznać przed światem, że nie chce się hajtnąć z żadną bogatą laską dla kasy to do niego pójdę i złożę ci gratulacje na twoim przymuszonym przez matkę ślubie — uniósł brew ku górze, zaraz przenosząc spojrzenie na telefon.
    ► To zależy jak wiele osób, których nawet nie lubi na nie zaprosisz, żeby dopełnić swój prywatny wizerunek imprezy. Chociaż obecnie tak mnie wkurwia tym robieniem za pieska swoich rodziców, że zmieniłem zdanie i jestem gotów machnąć imprezę, którą zapamięta cały Londyn.
    ► Ale to pewnie nie jest najlepszy pomysł.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Pon 15 Cze 2020, 00:15

    Uniósł brew. Nigdy do tej pory nie zwrócił uwagi na ten detal, teraz uśmiechnął się lekko, wsłuchując w piracki żargon Aikena.
    - Serio? Masz też tę ich kieckę schowaną w jakiejś sekretnej szafie? - był prawdopodobnie jedną z bardzo nielicznych osób w szkole, które przejęły się na tyle, by wiedzieć jak ta kiecka się nazywa, co nie oznacza że daruje sobie małą prowokację.
    - Myślę o tym. Ale jeśli się zapiszę i nie przejdę chociaż do drugiego etapu, będziesz zbierał kawałeczki mojego ego po całym mieście i sklejał klejem. - uśmiechnął się lekko. Choć uśmiech dość szybko zszedł mu z twarzy, kiedy Aiken nie mógł sobie darować i pociągnął swoje pierdolenie.
    - Na tinderze jest ponoć wielu ładnych chłopców, którzy nie boją się niczego. - prychnął trochę bardziej chłodnym tonem, niż zamierzał. Zrzucił resztę książek do plecaka i podniósł się, naciągając na siebie kurtkę. I jak zawsze w podobnych sytuacjach z miliona rzeczy jakie miał ochotę powiedzieć, przez jego usta nie przepchnęło się nic więcej. Zaczekał tylko aż Aiken też się zbierze i zgarnął swoją kawę.
    - Masz stąd blisko do siebie. - jego ton nie zdradzał nerwów, był raczej chłodny. Olivier nie chciał się kłócić i wracać do momentu z nie gadaniem do siebie, choć nie potrafił do końca wyartykułować swojej złości, czy wszystkiego o co mu chodzi. I zaczynał nabierać przekonania, że Jones w końcu po prostu znajdzie sobie kogoś odważniejszego. - Do jutra.
    Mruknął, grzebiąc jedynie w plecaku za słuchawkami, nim ruszył w swoją stronę.
    Jesteś dupkiem. Odpowiedź pojawiła się właściwie od razu. Nie impreza, do tego jego matki nie przekonam. Wypad. Za dnia. We dwójkę, ewentualnie trójkę. Można gdzieś skoczyć, tylko waham się nad kilkoma miejscami.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Pon 15 Cze 2020, 00:39

    O nie. Ten pyskaty szczeniak nie będzie rzucał mięsem w jego dziedzictwo.
    Czy ty właśnie obraziłeś kilt w obecności rodowitego Szkota? Zdajesz sobie sprawę z tego jak wiele trudu trzeba włożyć, by uszyć standard ośmiojardowy? Jeśli jeszcze się nie domyśliłeś - szyje się je z ośmiu jardów materiału. Co najmniej — tym razem mówił jeszcze bardziej niewyraźnie, choć robił to już głównie dla żartu, nawet jeśli dość długo udało mu się utrzymać niezwykle poważną minę. Zwłaszcza, że w sumie nie kłamał. Uszycie kiltu to nie przelewki.
    Oho.
    Patrzcie jak szybko się obraził. Tym razem Aiken był jednak głównie zainteresowany całym przedsięwzięciem, co czyniło go w tym wszystkim jeszcze bardziej nieznośnym.
    No nie wiem Jones, nie siedzę na tinderze. Ale widzę, że sam masz rozeznanie — i jak widać uwielbiał igrać z ogniem, doprowadzając innych do szału i momentu, gdy chcieli mu po prostu strzelić w ryj. Nieszczególnie przejął się jego bezpośrednią odprawą i po prostu ruszył za nim przyglądając się z tym samym zaintrygowaniem jego twarzy.
    Jesteś zazdrosny czy mi się wydaje? — nie do końca potrafił rozpoznać takie rzeczy. W końcu nikt nigdy nie był o niego tak na poważnie zazdrosny, więc mógł się najzwyczajniej w świecie mylić. Jedyne momenty, z którymi miał zbliżone doświadczenie to jego jednonocne przygody, które jęczały mu nad ranem, żeby został z nimi na dłużej. Albo najlepiej w ogóle żeby zastanowił się nad tym, by zmienić ich relację w coś poważniejszego mimo kiepskiego początku.
    Rzecz jasna zawsze tylko rzucał im przepełnione niedowierzaniem spojrzenie, ewentualnie śmiał się i wychodził.
    Wyciągnął ukradkiem telefon, znowu odpisując Sally.
    ► Dzięki, nie musisz mi się podlizywać.
    ► Zamieniam się w słuch. A raczej we wzrok.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Pon 15 Cze 2020, 01:06

    Zaśmiał się, odpalając swoją kamerkę, żeby nagrać to jego gadanie. Tego się nie spodziewał. Siedział tak chwilę, słuchając o kiltach, a kiedy odłożył temat, wzruszył ramionami.
    - I tak nigdy nie zrozumiem czym to się od kiecki różni. - stwierdził absolutnie obojętnie. Choć już po chwili atmosfera się zmieniła. Gorzej tylko, że kiedy drzwi biblioteki zamknęły się za nimi, Aiken nie poszedł w swoją stronę, tylko ruszył za nim.
    Stanął więc w miejscu i zamknął na moment oczy.
    - Może ci się wydawać, że jesteś geniuszem który wie o życiu wszystko, ale o moim życiu gówno wiesz. - oznajmił mu dopiero po dłuższej chwili. - Ustalmy więc, że przestanę gadać o moim domu, a ty przestaniesz mnie oceniać.
    Spojrzał na Aikena uważnie przez dłuższą chwilę. Nie chciał się kłócić, ale miał w głowie myśl, że druga cholernie podobna scena pod rząd i tak nie wróży im za dobrze.
    - Może jestem. Nie wiem. - przyznał w końcu, choć określenie co czuje było w tej chwili cholernie trudne. - Po prostu musisz się pogodzić z tym, że polubiłeś skończoną ciotę, która nie postawi się rodzicom. A jeśli bardzo cię to boli to odpuść, bo to się nie zmieni.
    Zacisnął usta trochę mocniej, żeby nie wyrzucić z siebie reszty złości jaką przechowywał w naruszonym właśnie zakamarku duszy.
    Warner Bros Studio, ale tu musiałby mieć nastrój na uwolnienie wewnętrznego dziecka czy coś. No i nie wiem jak to w środku wygląda.
    Escape Room, tylko też trzebaby się poorientować za czymś oliprzystępnym.
    Zoo. Zimą nie ma tam bardzo wiele, ale może być spoko.
    Plaża, może mój brat mógłby nas zawieźć, może dałoby się na czymś popływać.
    Ewentualnie jakieś bardziej spoko żarcie na mieście.

    To strasznie do dupy, że ma urodziny w zimę i, że nie można go po ludzku schlać. :/
    Jak zda ten swój test, może by się udało namówić jego mamuśkę żeby oficjalnie u mnie nocował, ale przed nawet nie ma co zaczynać.
    Sory, zagalopowałam się. Raz tego próbowałam, zrobiła mi wykład o za wczesnym zachodzeniu w ciążę.



    Do ewentualnego żarcia na mieście można dorzucić łyżwy. Strasznie w nie ssie, ale ostatnio jak go wyciągnęłam było spoko.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Pon 15 Cze 2020, 01:38

    Auć — uśmiechnął się nieznacznie, nie odrywając od niego wzroku. Nieumiejętność zachowania powagi w momentach, gdy sytuacja tego wymagała bez wątpienia była jedną z jego najgorszych cech. Co tylko potwierdzało, że Aiken nie tylko nie potrafił rozwiązywać konfliktów, ale i zwyczajnie nie odnajdywał się we wszystkich tych problemach. Zanim przeszedł do jakichkolwiek sensownych wypowiedzi, potrafił wkurwić swojego rozmówcę po drodze na dziesięć sposobów.
    Czekaj, potem napiszę.
    Wsunął ręce do kieszeni kurtki wraz z telefonem, zastanawiając się nieco nad wszystkimi jego słowami. Prawda była taka, że żadne z nich mu się nie podobało.
    Czekaj chcę tylko podsumować. Będziemy bawić się w wesołą relację poza zasięgiem wzroku wszystkich ludzi wokół, twojej rodziny, mojej rodziny i generalnie całego świata. Oczywiście licząc na to, że w pewnym momencie twoja matka nie zainteresuje się dlaczego jej syn uosobienie sukcesu nadal nikogo nie ma i spędza za dużo czasu z niegodnymi kolegami, którzy nie mają tak ambitnych celów w życiu. Nie będziemy się ze sobą dzielić żadnymi informacjami, do tego mam klaskać za każdym razem gdy dostajesz w pysk i jeszcze machasz ogonem, że przecież mogło być gorzej i w sumie to przecież twoje życie jest całkiem spoko — otwierał jeden palec przy wyliczaniu każdego kolejnego absurdalnego argumentu, który chłopak z siebie wyrzucał. Zaraz potem zamknął ją w luźną pięść, mierząc go wzrokiem.
    I wiesz co? Nie przypominam sobie, żebym chociaż raz nazwał cię skończoną ciotą. Jedyną osobą w tym towarzystwie — wskazał palcem na siebie i na niego — która to robi jesteś ty sam. Za każdym razem. Mimo że nie postawiłem cię w takim świetle nawet raz. Wkurwiasz mnie Olivier za każdym razem, ale wkurwiasz mnie tym że zaperzasz się mówiąc że gówno wiem o twoim życiu, a cały czas robisz tę cholernie nieszczęśliwą minę i zaczynasz się wycofywać, gdy tylko poruszę ten temat. Chociaż przyznaję, że ostatnim razem to ja uciekłem — zastanowił się przez chwilę patrząc gdzieś ponad nim, nim wrócił do niego uwagą — więc może zamiast pierdolić mi, żebym sobie odpuścił, usiądziesz ze mną na dziesięć minut, bo chyba tyle możesz mi poświęcić i normalnie porozmawiamy. Bo czasem naprawdę kompletnie cię nie rozumiem. Jeśli chcesz mnie obrażać, że jestem debilem, który gówno wie o twoim życiu to proszę bardzo. Możesz mi nawet przyjebać, jeśli dzięki temu poczujesz się lepiej. Wolę to niż świadomość, że znowu kończymy w martwym punkcie, w którym chyba żaden z nas nie chce być.
    Może pierdolił trzy po trzy, może wcale nie miał racji, może kompletnie go nie rozumiał. Ale jak miał go zrozumieć, jeśli Olivier sam zakładał różne maski w zależności od tego gdzie się akurat znajdował i z kim przebywał.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Pon 15 Cze 2020, 02:17

    - Nie musisz nazwać mnie ciotą wprost, żeby dać mi do zrozumienia jak bardzo gardzisz tym jak się zachowuję. Na przykład pieprząc jak teraz. - odwrócił wzrok. Każde kolejne słowo Aikena wkurzało go tylko bardziej. Przez chwilę chciał faktycznie sobie pójść, ale miał poczucie, że nie mogą się rozchodzić i schodzić jak jakaś patologiczna para z telenoweli i muszą pogadać. Ewentualnie to skończyć.
    - Nie wątpię, że lepiej byś przeżył moje życie. - mruknął nadal zły o cały ten wstęp. Siadł na najbliższej ławce. Z braku laku zgarnął śnieg z murku obok i zaczął z niego lepić kulę. - Gdyby tobie ojciec przyjebał, po prostu wyszedłbyś z domu i nie wrócił. Albo oddałbyś mu. Ale ja nie jestem tobą.
    Wyrzucił z siebie kolejne słowa po dłuższej przerwie. Zacisnął usta znowu.
    - Nie umiem. Paraliżuje mnie, jak się wścieka. - dodał, mówiąc pod nosem do już dość mocno zbitej kulki śniegu. Powiedział o tym do tej pory jeden raz, Sally. Z tym, że ją wtedy znał już o wiele lepiej, niż cholernego Jonesa. Uśmiechnął się chłodno, chyba do samego siebie.
    - Z resztą trudno tłumaczyć komuś, kto hobbystycznie bije się z byle kim, że boję się oberwać w ryj. - rzucił śnieżką przed siebie. - W Wigilię spanikowałem w windzie. Nie potrafiłem potem nic zjeść. Więc babcia zaczęła gadać, że jakiś słabowity jestem i tyle wystarczyło, żeby się wkurwił, tym razem, że przynoszę mu wstyd. - wywrócił oczami. Podciągnął jedną nogę na ławkę. - W drodze w dół po prostu złapał mnie za szyję, ścisnął i nie puścił, aż nie zjechaliśmy. Zabawne, nie jestem pewien czy windy bałem się bardziej. - rozłożył ręce, ale zauważył że te zaczęły mu drżeć, więc schował je do kieszeni. - Tak nie jest bez przerwy, czasem długo jest spokojnie, ale jest zestaw rzeczy które mogą go wkurwić bardziej i go unikam. - mruknął pod nosem. - Nie oceniaj mnie, okej? Nie powiem mu dzisiaj, że nie idę na medycynę. Nie powiem, że podoba mi się chłopak. Będę merdał ogonkiem, jak przyjebie mi w brzuch, a nie w twarz, bo chociaż nie muszę szukać wymówek i w ogóle to jest super. - uśmiechnął się, prostując i siadając w miejscu, przyjmując wyraz twarzy jaki Aiken miał okazję zaobserwować przy własnym ojcu. - A może zarobię na to, żeby za niecałe dwa lata zniknąć mu z oczu i więcej się tu nie zjawić. Czy takie wyjaśnienie cię satysfakcjonuje?
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Pon 15 Cze 2020, 02:43

    Nie gardził Jonesem, gardził jego rodziną która wymuszała na nim podobne zachowanie. W tym momencie wyjątkowo w wyniku przebłysku inteligencji postanowił się jednak zamknąć, usiąść obok niego i po prostu słuchać.
    Zaraz zaczął jednak tego żałować. Z każdym kolejnym słowem coraz bardziej rzedła mu mina, aż w końcu przyłapał się na tym, że nie potrafi nawet myśleć o niczym sensownym. Kolejne zdania sprawiały, że jedyne co go ogarniało to przewlekłe otępienie, które dodatkowo pogarszał fakt, że nawet gdy próbował, nie potrafił znaleźć z tej sytuacji żadnego wyjścia. Bo co miał mu powiedzieć? Że obroni go przed jego ojcem? Nie był w stanie tego zrobić i doskonale o tym wiedział. Wiedział też, że Jones w życiu nie oskarżyłby o nic własnej rodziny na policji, zwłaszcza jako niepełnoletni, a nawet gdyby spróbował, jego ojciec pewnie skatowałby go jeszcze bardziej. Gdyby sam Aiken go zgłosił, Olivier jak nic wszystkiemu by zaprzeczył. I zebrał baty za niego. Nie mógł się nawet szczególnie nikogo poradzić, bo gdyby tylko poruszył podobny temat, zaczęliby się dopytywać i zadawać niewygodne pytania. Może nawet mylił się we wszystkich swoich założeniach, ale własna bezsilność uderzyła go równie mocno co kilkanaście lat temu, gdy patrzył jak jego matka odchodzi szepcząc imię jego ojca. A on nie był w stanie nijak go ściągnąć. Nienawidził tego uczucia. Przerażało go dużo bardziej niż jakakolwiek inna rzecz na jego drodze. Widząc uśmiech na jego twarzy, złapał go za ramię i pociągnął w swoją stronę. Obejmował go tak mocno, że sam kompletnie stracił nad tym kontrolę.
    Okej. W sensie nie jest okej. Przepraszam Olivier, masz rację, jestem kretynem. Nie musisz mu nic mówić. Nie gardzę tym jak się zachowujesz, nie byłbym w stanie gardzić tobą w jakikolwiek sposób. I będę się uczył tego jebanego francuskiego, Francja to na pewno bardzo ładny kraj. Ładniejszy niż opisują go w internecie na tych głupich stronach, które czytam. Będę ci nawet grał francuskie piosenki na gitarze i do cholery, jeśli nie znudzisz się mną przez kilka lat to oświadczę ci się pod wieżą Eiffle'a — przycisnął go do siebie, nadal mając w głowie całkowitą pustkę. Miał wrażenie, że wyrzuca na zewnątrz bez zastanowienia pierwsze lepsze słowa, które generował w tym momencie jego mózg. Aż w końcu wypluł z siebie jeszcze jedno, na które tak naprawdę chyba nie chciał usłyszeć odpowiedzi.
    Twoja matka. Ona wie?
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Pon 15 Cze 2020, 03:19

    Nie wiedział czego się spodziewać po całej tej wypowiedzi, ale chyba po prostu było mu wstyd. Obnażył się do reszty i nie patrzył na Aikena, cały spięty i poddenerwowany, kiedy ten przyciągnął go i po prostu przytulił. Przymknął oczy, odwzajemniając uścisk i trochę się uspokajając, jak w tę cholerną wigilijną noc. Tym razem jednak Aiken nie zareagował złością. Powoli przesuwał dłonią po jego plecach, choć pewnie przez kurtkę i tak za wiele nie czuł.
    Nie wiedział co mu powiedzieć na te wszystkie słowa, bo w sumie to były chyba jedyną rzeczą której się kompletnie nie spodziewał. Tak samo jak nie spodziewał się, że może mu być jakoś tak lżej po powiedzeniu całego tego gówna na głos.
    - To ja zacznę nam szukać kapliczki na ślub. - uśmiechnął się lekko, trochę zaczepnie. Sam zacisnął na nim ramiona trochę mocniej na chwilę i przez chwilę nie zastanawiał się, jakie to cholernie niemęskie, że czuł się w tej chwili na prawdę dobrze. W odpowiedzi na pytanie lekko pokiwał głową, choć Aiken ten gest mógł raczej poczuć przy własnym policzku, niż zobaczyć.
    - A myślisz, że da się coś takiego ukryć przed kimś z kim mieszkasz? - mruknął, trochę zdziwiony że Aiken w ogóle brał to pod uwagę. - Jak byłem młodszy, nawet zdarzało jej się go uspokoić. Teraz czasem ma wyrzuty sumienia w dzień po awanturze i łatwiej się z nią negocjuje. Tylko nie można powiedzieć na głos, co się stało, to ją wkurza.
    Nie odsuwał się, bo jakoś nie miał ochoty patrzeć Jacksonowi w twarz. Wstydził się. Po kimś, kto ewidentnie złamał nos kilka razy w życiu i niejednokrotnie chodził poobijany spodziewał się innej reakcji. I o dziwo chyba jego zrozumienie skrępowało go jeszcze bardziej. Dostał dokładnie to czego chciał i potrzebował, ale w jego głowie za mocno brzmiały słyszane przez lata hasła typu nie masz się nad czym użalać.
    - To nic. Nie martw się za bardzo, okej? - przełamał się w końcu, żeby trochę się odsunąć. - Nie raz pewnie oberwałeś gorzej, niż ja. - pacnął go lekko palcem w ten biedny nos. - Musisz okropnie chrapać.
    Spróbował trochę rozluźnić atmosferę. Spuścił wzrok na znowu czerwieniące się z zimna dłonie Jacksona i ujął je lekko, żeby trochę je ogrzać.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Pon 15 Cze 2020, 07:55

    Nawet jeśli by chciał, nie potrafił tego zrozumieć. Raz, że moment w którym to rodzic podnosił rękę na własne dziecko był dla niego ostrą przesadą. Ale ignorowanie, że twój partner tak robi? Nigdy, przenigdy nie wiedział, w którym momencie ludzi łapie tak paskudna znieczulica. W którym momencie stają się obojętni i przepuszczają podobne rzeczy, obserwują je z boku nijak nie reagując. Tłumaczenie tego wszystkiego strachem było dla niego idiotyczne, a niejednokrotnie czytał o tym w artykułach w internecie. Bałeś się, że jeśli się wtrącisz będzie jeszcze gorzej i sam oberwiesz. Dla niego moment, w którym ktoś podnosił na ciebie rękę był momentem, w którym naprawdę wszyscy ci ludzie powinni się zastanowić pięćdziesiąt razy czy właśnie tak wyobrażali sobie swoje życie. Moment, w którym ktoś podnosił rękę na twoje dzieci był tym, w którym brałeś je i się wyprowadzałeś.
    Tyle że głos z tyłu głowy nieustannie podpowiadał mu, że Pani Jones pozwoliła się całkowicie uzależnić od swojego męża i jego zarobków. Co za głupia kobieta.
    Jak miał się o niego nie martwić? Już i tak uważał jego dom za dziwny i podejrzany biorąc pod uwagę jego wiecznie specyficzne zachowanie, gdy tylko którykolwiek z domowników pojawiał się w okolicy. Cała ta kontrola jakby miał dziesięć lat, a nie siedemnaście. Teraz miał wrażenie, że Jones dosłownie mieszka z tykającą bombą. Kiedy jego ojciec wypuści go zbyt wolno, bądź zaciśnie palce na jego szyi zbyt mocno? Wtedy też jego matka będzie stać i patrzeć? Wkurzy się gdy ktoś zapyta?
    Powinieneś wtedy paradować po mieście z odsłoniętą szyją zamiast zasłaniać się szalikiem. Ten śmieć zasługuje na solidny zakaz zbliżania się i to żeby ktoś mu obił mordę, by mógł zobaczyć jak to jest.
    Zacisnął swoją dłoń na jego, zaraz przewracając oczami na wspomnienie o chrapaniu.
    No myślę, że moja lodówka i telewizor są oburzeni, gdy chrapię po nocach. Do tego jeszcze ten kaszel gruźlika, gdy wypalę o dwa papierosy za dużo.
    Zamilkł po raz kolejny podnosząc w końcu na niego wzrok.
    Kurwa, naprawdę nic nie można zrobić? Przecież fakt, że takie rzeczy przechodzą mu bokiem - a wszyscy spuszczają się jakim to jest fantastycznym chirurgiem ratującym życia ludzi - jest popierdolony.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Pon 15 Cze 2020, 11:05

    Uśmiechnął się lekko, choć wciąż był wyraźnie spięty. Oparł się o tył ławki, chciał znowu zająć się śniegiem ale Aiken złapał mocniej jego dłoń. Przyciągnął ją więc i zaczął się bawić jego palcami.
    - Nic nie kombinuj. - powiedział mu jedynie, spokojnym, dość łagodnym tonem. - I tak jestem na końcu łańcucha pokarmowego, jak mu ktoś nakopie, a nie dorwie sprawcy, wyżyje się na mnie.
    Nie miał ochoty objaśniać tego mechanizmu, szczególnie chwilę po tym jak opowiedział o całym tym syfie, ale wolał żeby to było jasne. Z resztą jakoś nie wyobrażał sobie żeby Aiken miał dać mu radę, choć nigdy nie wiadomo jakie głupoty mogą się pod tą czupryną pojawić. Spojrzał na niego w końcu i lekko się o niego oparł, znowu podciągając jedną nogę, choć tym razem głównie po to, żeby z ulicy nie było widać, że bawi się Aikenową dłonią.
    - Totalnie nie śpię z tobą w pokoju na wycieczce. - uśmiechnął się lekko, łapiąc za jeden palec i lekko nim potrząsając, zanim znowu ujął całą dłoń. Zaanektował sobie jako piłeczkę antystresową. I tym sposobem dłoń Aikena przestała być dłonią Aikena.
    - A co byś chciał zrobić? - mruknął. Zaczął uciskać dolną część jego dłoni, trochę ją rozmasowując i kierując się w stronę kciuka. - To stresująca praca, a on ma słabe nerwy. I tak, to chore, ale zdarza się. Grunt to dobry wizerunek.
    Przesunął się na uciskanie fałdki na dłoni Aikena, tej pod palcami.
    - Półtorej roku to prawie nic, Aiken. Skup się na tym, żeby wytrzymać w tym festiwalu spierdolenia i nie mieć mnie dosyć. I siedź cicho. Jak chcesz to zorganizuję ci jego fotkę i przykleisz sobie na worek treningowy, czy coś. - uśmiechnął się lekko. - U Sal mam cały ich zestaw obok planszy do rzutek.
    Podniósł się w końcu z ławki, puszczając swoją piłeczkę antystresową i chowając dłonie znów do kieszeni.
    - Dzięki. Chyba się cieszę, że wiesz. - mruknął jedynie. - Ale może lepiej jeśli nie odprowadzisz mnie dzisiaj do domu?
    Aiken kiepsko trzyma nerwy na wodzy, a teraz jeszcze wyglądał na tak rozbitego, że Olivier sam miał ochotę go przytulić i trzymać ściśniętego, aż zrobi mu się lepiej.
    - To była długa przerwa, muszę wracać do randki z podręcznikiem.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Pon 15 Cze 2020, 13:01

    Więc może po prostu powinienem go zajebać — warknął, nieszczególnie pocieszony przez jego łagodny ton. Dlaczego wszystko musiało być takie beznadziejne? Im dłużej o tym myślał, tym bardziej docierało do niego w jak gównianej sytuacji były dzieci katowane przez rodziców. Schował swoją twarz za wolną dłonią, szczerze żałując, że morderstwa nie były w takich przypadkach legalne. Zaraz opuścił ją na swoje kolano i odchylił się znowu w tył, patrząc na niebo.
    Uniósł brew ku górze widząc jak potrząsa jego dłonią.
    Co ty tak właściwie robisz? — zapytał przyglądając mu się kątem oka jakby co najmniej stwierdził, że zostaje żabim królem i wyjeżdża do Francji, by przeprowadzić krucjatę na żabojadach. Nie zabrał jednak ręki. Jedynie ponownie spochmurniał.
    Nie wiem co bym chciał zrobić. Pójść na policję, postarać się o zakaz zbliżania, odebranie praw rodzicielskich. Słabe nerwy nie są żadnym wytłumaczeniem. Powinien się leczyć, gdyby dobrowolnie się na to zgodził, może nawet byłbym w stanie jeszcze jakkolwiek spróbować koszmar stresu. Ale on stworzył całą pieprzoną przykrywkę, by móc się dowolnie na tobie wyżywać i zgrywać perfekcyjnego papę ze zdolnymi synami i młodą, ładną żoną. Nie wiem, sam nie wiem, mamy 2020 rok, a nadal nie potrafimy rozwiązać tak chujowej sprawy, która zapewne powtarza się w wielu rodzinach od momentu pojawienia się człowieka — wiedział jedynie, że w jednym Olivier miał rację. Gdyby to Aiken był na jego miejscu, w życiu by na coś podobnego nie pozwolił. Jedno podniesienie ręki przez jego ojca skończyłoby się obustronną bójką, a jakiekolwiek próby katowania zapewne ucieczką z domu. Wyciągnąłby mu pieniądze z konta i wypierdolił jak najdalej, by zacząć nowe życie. Ale Jones nigdy by tego nie zrobił. Nie dopóki nie skończy szkoły. Wytrzymywał to latami i ten skurwysyn śmiał nazywać go ciotą?
    Lepiej nie, obawiam się że gdybym zobaczył teraz twojego ojca, roztrzaskałbym mu ryj o maskę samochodu — mruknął, wiedząc że może cię jedynie uraczyć tym widokiem w wyobraźni. Najlepiej takim, gdzie jego głowa przebija przednią szybę, a mężczyzna zdycha potem powoli z odłamkami szkła wbitymi w całą twarz i gardło.
    Jebany chuj.
    Wypuścił powoli powietrze.
    Jasne. W porządku. I tak jestem umówiony na mieście, więc raczej nie dałbym rady cię odprowadzić pod sam dom — rzucił w końcu wsuwając palce we włosy, by ułożyć je nieco lepiej na twarzy.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Pon 15 Cze 2020, 13:39

    Uśmiechnął się cierpko nie odpowiadając. Raczej nie musi mówić, że zabicie ojca to bardzo kiepski plan, w bardzo wielu punktach wadliwy.
    - Sam nie wiem. Nie marudź. - mruknął, kiedy Aiken zauważył, że jego dłoń stała się zabawką. - Lubię twoje dłonie. - dodał, nie zastanawiając się nad tym, czy komplementy są w tym momencie na miejscu, czy może nie koniecznie. - I właśnie tę mianowałem piłką antystresową. Czy tego chcesz, czy nie.
    Czy to ma sens, czy nie. Zaczął sobie stukać w jego kostki. Tyle razy były zdarte, że teraz miały masę małych blizn. Choć w sumie odkąd zaczęli się razem szlajać, nie widział żeby Aiken miał ślady po jakiejkolwiek bójce. Czy to magiczna aura kujoństwa?
    - Nie wiem, jaka jest procedura. Czy daliby mu areszt tymczasowy na czas sprawy, czy mnie by zabrali do sierocińca, czy dostałbym kuratora. - westchnął pod nosem. - Wszystkie opcje są chujowe. Matka w życiu nie potwierdziłaby moich słów, brat by mnie wyśmiał i powiedział że strzelam focha bo nie kupili mi play station czy coś. Ile razy ktoś spytał o siniaki, mówiłem że pobiłem się z bratem i teraz tylko by to potwierdził. Bójki z bratem to norma w wielu rodzinach i nikt nie robi z tego afery. A po sprawie miałbym przesrane. - mruknął, zwijając jego dłoń w luźną pięść i dociskając palce po kolei. Nie chciał iść póki Aiken był wkurzony, a wiedział że tymi słowami mu raczej nie pomaga.
    - To nie jest non stop. Bywa spokojnie jakiś czas. Poza tym rany. Strasznie się przejmujesz jak na kogoś, kto pewnie dawno powinien mieć kuratora za swoje bójki. Nie jestem z porcelany. - uniósł lekko brew. Nie rozwodził się nad tym, że widzi różnicę, chciał to wszystko jakoś załagodzić. - Jak mam gorszy moment, planuję podróż i życie po szkole. Możesz też spróbować. Po prostu nie myśl o tym więcej, niż trzeba, nic to nie da ani tobie, ani mi.
    Spojrzał na niego w końcu.
    - Z kim się umówiłeś? - uśmiechnął się pod nosem. - Tylko żartowałem z tym tinderem.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Pon 15 Cze 2020, 14:17

    Ciężko było mieć czas na bójki, gdy ktoś okupował każde twoje popołudnie. Czasem zdarzały mu się jeszcze jakieś pojedyncze przepychanki, ale ciężko było nazwać je czymś poważniejszym. Zwłaszcza, że nie spędzał tyle czasu w klubach co wcześniej, a to właśnie one były głównym niedliskiem wiecznie wkurwionych, podpitych Samców Alfa, którzy czuli potrzebę udowodnienia swojej dominacji.
    Może dlatego, że moje bójki zawsze są względnie wyrównane. Nawet jeśli tłukę się z wyższymi ode mnie sukinsynami, którzy myślą że wzrost i przypakowana budowa ciała to wszystko czego potrzebują, by mi dojebać. Tylko pizdy zmieniają kogoś w jednostronny worek treningowy — ojciec Jonesa zwyczajnie nie miał jaj. Gdyby wziął się za bójkę z kimś na swoim poziomie i dostał parę razy w ryj, może inaczej by do tego wszystkiego podchodził.
    Poza tym mam kilka ważnych zasad. Jeśli bijesz się w miejscu z kamerami, nigdy nie wyprowadzaj pierwszy ciosu. Jeśli nie ma kamer, upewnij się, że druga osoba nie zapamięta twojej twarzy, ani nie zna twojej tożsamości. Chustki, maski, wszystko spełnia swoją rolę. W te powiązane z samą bójką nie będę cię wprowadzał — podróż i życie po szkole nieszczególnie go interesowały. Po raz kolejny wychodziła różnica, w której Olivier planował sobie całe życie, najwidoczniej uciekając w przyszłość przed teraźniejszością. Nie chciał kontynuować więcej tego tematu na głos, wzruszył więc jedynie ramionami.
    "Tylko żartowałem z tym tinderem."
    Przewrócił oczami, rozkładając się nieco wygodniej na ławce.
    Dziwna sytuacja. Poznałem ostatnio w klubie dziewczynę. A raczej pomyliłem ją od tyłu z chłopakiem, bo ma takie śmieszne blond włosy ścięte praktycznie na jeża. Ale jest strasznym kurduplem, ledwo mi sięga do barku. Nawet w sumie nie wiem czemu zacząłem z nią rozmawiać. Tak czy inaczej truła mi dupę przez pół wieczora i w sumie jest całkiem spoko. Też nienawidzi swojego starego, chociaż w przeciwieństwie do mnie przynajmniej nie zrezygnowała ze szkoły — przeciągnął się, zaraz wsuwając dłonie do kieszeni, wyraźnie czegoś w nich szukając — no i była zainteresowana porobieniem zdjęć St Clements Hospital. Chyba jest na pierwszym roku fotografii... albo drugim?
    Ściągnął brwi wyraźnie nie mogąc sobie przypomnieć.
    Jeśli na trzeźwo będzie na tyle spoko co po pijaku to cię z nią poznam przy najbliższej okazji. I prześlę ci zdjęcia.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Pon 15 Cze 2020, 14:31

    Cóż, tyle dobrego że ładując się w kłopoty przynajmniej wiedział jak nie narobić sobie większych kłopotów. Jones pstryknął go w wierzch dłoni i słuchał dalej.
    - Więc... idziesz się spotkać z kimś, kogo chciałeś poderwać. - podsumował, zerkając kątem oka na chłopaka. - Ty też nie zrezygnowałeś ze szkoły.
    Dopiero co cholernie się przed nim otworzył, więc to kiepska chwila na zazdrość, ale fajnie było być jedyną osobą w tej relacji która ma jeszcze kogoś bliskiego. Choć pewnie gdyby chodziło o starą znajomą, odbierałby to inaczej niż w tej sytuacji.
    - No dobrze. To ja wracam do siebie zastanawiać się, czy jest ładna i czy masz z nią więcej wspólnych tematów niż ze mną. - uśmiechnął się nieznacznie. Nawet, jeśli faktycznie nie podobała mu się ta sytuacja, wiedział że nie ma realnych podstaw do tego, żeby się złościć. A trochę miał w głowie nadzieję, że może dziewczyna mu opowie cośtam o studiach artystycznych i Aiken może zacznie myśleć w tym kierunku?
    - W ogóle myślałem o tym, że możesz mnie oprowadzić po TATE. W przyszłym tygodniu jak będzie po wszystkim. Raz tam byłem, ale było za dziwnie jak na moje standardy. Może teraz to ty byś mi coś potłumaczył. - zaproponował jeszcze, skoro byli w temacie. Zaraz jednak ruszył w stronę swojego domu.
    - Napisz mi wieczorem, że się dowiedziałeś, że jest lesbijką. - rzucił mu tylko na odchodne, nim się odwrócił i ruszył w swoją stronę.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Pon 15 Cze 2020, 14:56

    Klepnął go w nogę, przewracając oczami.
    Nie chciałem jej poderwać. Kazałem jej zjeżdżać, bo stała mi na drodze do baru. Przy okazji tak wyszło, że nazwałem ją małym chłopcem, zapytałem czy rodzice w ogóle puszczają ją w takie miejsca i czy nie powinna już spać po dobranocce — właśnie w takich momentach normalny człowiek zastanowiłby się pięć razy, jakim cudem Aiken w ogóle skończył rozmawiając z nią. W zasadzie to chyba sam nadal się nad tym zastanawiał. Zresztą przyganiał kocioł garnkowi, przecież sam Jackson nawet nie powinien się tam wtedy znaleźć.
    Bardzo śmieszne. Ty przynajmniej możesz się zastanawiać — on natomiast przez ostatni miesiąc musiał się zastanawiać czy przypadkiem Olivier serio nie sypia na boku z Sally. Może i w jego typie nie była, ale potrafił obiektywnie przyznać, że była cholernie ładna. Co przypomniało mu, że miał jej odpisać na wiadomość.
    Tate Modern? Eh, nie wiem czy będę w stanie cokolwiek ci o nim poopowiadać. To, że sam maluję, nie znaczy że z miejsca interesują mnie inni artyści i wystawy. Większość z nich to banda nudziarzy opychająca jakieś tandetne kształty za chore ceny i krzycząca o byciu prawdziwym artystą. Więc mogę się przejść, ale myślę że będziemy zdani na przewodniki.
    Sam mógłby mu co najwyżej pokazać kilka opuszczonych budynków w Londynie, które bez wątpienia były godne uwagi. Im bardziej creepy tym lepiej.
    Na jego ostatnie zdanie przekrzywił głowę w bok wyraźnie się nad czymś zastanawiając.
    Dziwne, nie przypominam sobie, żebym mu mówił że poznałem ją w klubie LGBT. Krótkie włosy serio są takie oczywiste? — wymamrotał do siebie, przeglądając jednocześnie wiadomości na telefonie, nim ruszył w swoją stronę, odpisując w końcu Sally.
    Na plażę jest chyba za zimno. Zoo pewnie szybko by nas znudziło. Escape Room odpada, skoro ma klaustrofobię, nie? Warner Bros Studio brzmi całkiem spoko, tylko pewnie jest dość drogie. Mogę za was zapłacić, ale musielibyśmy tam spędzić cały dzień. Lepiej znasz jego rodziców, myślisz że go na tyle puszczą?
    Jedzenie i łyżwy niby są zwyczajne, ale jeśli nie WBS to obstawałbym przy tym. Można poszukać jakiejś fajnej restauracji.
    Blue
    Blue
    Tempter

    Punkty : 1352
    Liczba postów : 279
    Skąd : Morze takie piękne

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Blue Pon 15 Cze 2020, 15:36

    - To twój standardowy sposób zawierania znajomości? - uniósł lekko brwi. - Mam dziwne wrażenie, że dostałem jakąś ulgę na patologiczne akcje z twojej strony. Czuję się zaszczycony.
    Uśmiechnął się pod nosem. Ostatecznie Aiken nie naruszył jego prywatności w żaden wybitnie chory sposób, nie zwyzywał go, nie popychał, ani generalnie nie zachowywał się jak skończony debil. Czasem rzucił w niego jakimś przedmiotem, ale kto by się tym przejmował. On tu tracił kolejne gumki i ołówki, więc można uznać, że sam był na tym najbardziej stratny.
    - Gdybym mógł być z dziewczyną, bylibyśmy parą od pierwszej klasy. Możesz się czuć bezpiecznie. - wzruszył ramionami. Fakt był taki, że trochę ponad rok temu zrobiło się między nimi dziwnie i krępująco i Jones dziękował wszystkim bogom tej planety, że to się skończyło. - Ty z kolei lubisz dziewczyny i facetów, jeśli już lubisz gatunek ludzki, a to jakaś nowo poznana lasia, którą poznałeś w klubie.
    Na wspomnienie o galerii, przechylił lekko łeb.
    - Skąd wiesz, skoro się nie interesujesz? - uśmiechnął się pod nosem. - Dobra, obgadamy to jeszcze ale chcę cię tam zaciągnąć.
    To jednak jest plan na potem, a teraz zmywał się do swoich podręczników. Na wspomnienie o klubie odwrócił się i uniósł brew.
    - Stereotypy zawsze mają jakąś podstawę, co? - uśmiechnął się lekko. Ostatecznie czy oni odbiegali od stereotypu geja z trudnymi relacjami rodzinnymi? - Ale nie, jakkolwiek wygląda, wolałbym żeby była lesbijką. A nie wiem czy nie lubi też facetów. Utrudniasz mi życie, jak zawsze.
    Jakoś może to i dziwne, bo niby żyjąc w dzisiejszym społeczeństwie nie da się nie być choć trochę obeznanym ze zjawiskiem mnogości płci, tak samo jak mnogości orientacji seksualnych, cokolwiek się o tym nie myśli ale do chwili w której Jackson nie oznajmił mu wprost, że nie obchodzi go płeć osoby którą podrywa, Olivier raczej nie założyłby że ktoś nie jest ani homo ani hetero. Brawo, Jackson, otwieramy umysły, dajemy więcej powodów do zazdrości.

    Noo właśnie nie wiem jak z tym Escapem, zależy jaki by był ale chyba lepiej nie ryzykować. I daruj sobie, nie proponuję rzeczy na które mnie nie stać. :/ Płacisz za siebie i połowę Oliego.
    Zrobimy tak, że wbiję do niego jutro, spróbuję jakoś pogadać cichaczem z jego matką i dam znać czy mamy cały dzień, czy nie. Ale myślę, że się zgodzi.
    Reaper
    Reaper
    Tempter

    Punkty : 1276
    Liczba postów : 259

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Reaper Pon 15 Cze 2020, 23:45

    Jak chcesz. Żebym jeszcze płacił własnym hajsem to może faktycznie byłoby mi szkoda, ale platynowa karta mojego ojca nawet nie odczuje 130 funtów, więc zastanów się dwa razy, będziesz mogła wydać te pieniądze na coś innego.
    Tak tylko mówię.
    Spoko, w razie czego ja na razie zjeżdżam, więc nie będzie mnie na messie.
    Jak będziesz coś wiedzieć to pisz, odpiszę później.

    Jego palec przesunął się w kierunku strony głównej Facebooka otwartej w aplikacji. Dwa kliknięcia wystarczyły, by ostatecznie potwierdził zaproszenie do znajomych przez Sally. Cóż za zaszczyt.


    ***

    Pod koniec tygodnia miał ich już ponad dwudziestu i choć dla większości liczba ta nadal pozostawałaby wyjątkowo żałosna, Aiken zaczynał się powoli czuć przytłoczony. Wyglądało na to, że Chelsie - przynajmniej w końcu nauczył się imienia tego blond kurdupla - była całkiem stałym bywalcem klubów, przez co kojarzyła ją spora liczba innych stałych klientów. W rezultacie, gdy nagle zaczęła się pojawiać z kimś nowym, zdecydowanie zbyt wiele osób postanowiło się zainteresować ich znajomością. I tak oto regularnie dzień po dniu dostawał po trzy, cztery zaproszenia do znajomych. Przy czym większość dość dobitnie ignorował, wymieniając więcej wiadomości tylko z Chelsie.
    ► Czy możesz napisać Mike'owi, że jeśli jeszcze raz dostanę jego selfie z chłopakiem na privie to wypierdolę go ze znajomych i wsadze mu telefon w dupę przy następnym spotkaniu?
    ► Lol
    Sam mu to napisz
    Pewnie chce od ciebie wyciagnąć zdjęcia twojego chłopaka (ಡ艸ಡ)

    ► Jak mu odpiszę to będzie do mnie pisał jeszcze częściej. I przestań wysyłać mi te rakowe emotki.
    ► Śmiesz obrażać emoji? (╬♛ 益♛ )
    ► ... do poźniej.
    ► Baw się dobrze na swojej RANDCE (≖ᴗ≖✿)
    Nawet jeśli posiadanie znajomych nadal było dla niego czymś cholernie dziwnym, odkrył że możliwość odezwania się do kogoś o trzeciej nad ranem z debilnym pytaniem odnośnie serialu, który się ogląda i uzyskanie z powrotem odpowiedzi "KURWAAAAA AIKEN LUDZIE O TEJ PORZE ŚPIĄ" było całkiem satysfakcjonujące. Nie żeby magicznie postanowił przestać żyć w imię zasady "mam na was wszystkich wyjebane". Może po prostu był teraz odrobinę - ale tylko odrobinę - bardziej przystępny.
    Stał w umówionym miejscu cały czas bawiąc się telefonem, choć głównie skupił się teraz na przeglądaniu memów i słuchaniu muzyki na Spotify.

    Sponsored content

    I swear it wasn't me - Page 11 Empty Re: I swear it wasn't me

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pon 20 Maj 2024, 03:11