Diabelskie łzy

    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Dante Nie 31 Mar 2019, 18:40

      ― O Vergilu? ― powtórzyła Lady. ― Masz na myśli jego brata…?
    Uśmiechnęła się niepewnie, a potem spoważniała i opuściła głowę.
    Od tego wszystko się zaczęło. Dante i jego dysfunkcyjna rodzina. Jego szalony brat, który usiłował zamienić cały świat w dom dla demonów.
    Beztroski ton i uśmieszek, za którym krył się rozdzierający ból, którego namiastkę było jej dane dojrzeć, gdy oddała Dantemu swoją broń, pozwalając, by wziął sprawy w swoje ręce i powstrzymał swego brata… i jej ojca.
    Przybyli tam, do demonicznej wieży, w tym samym celu – z tych samych pobudek.
    Vergil był spoiwem, które tamtej nocy połączyło ich dusze.
      ― Nie mówi o nim. ― Odchrząknęła i uniosła głowę. ― Dlaczego o niego pytasz, V? Kim jesteś?
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Raven Nie 31 Mar 2019, 18:50

    - Jestem cieniem kogoś, kto zrobił w życiu wiele złych rzeczy, i kto szuka teraz odkupienia.
    Nie kłamał. W porównaniu do Urizena był tylko rozczarowaniem, był śmiesznie wręcz słaby.
    - W ogóle nie powinienem istnieć. Nadal zastanawiam się, jakim cudem ciągle żyję. Ale to wszystko jest zupełnie bez znaczenia, kim, po co jestem... - dodał, odchylając głowę na oparcie kanapy. Przesunął kciukiem po rączce laski, zapatrując się w sufit. - Najważniejsze jest pokonać Spardę. A Sparda ciągnie energię z pokonanego Vergila i staje się potężniejszy z każdą kolejną chwilą. Jeśli zginie Sparda... Vergil też musi umrzeć.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Dante Nie 31 Mar 2019, 19:00

    Lady zmarszczyła brwi.
    Zaczynała nabierać pewnych podejrzeń i chyba nie potrzebowała już więcej zagadek, aby popatrzeć na siedzącą przed nią istotę z nutą nowego zrozumienia.
      ― Jeśli jesteś cieniem dawnego Vergila ― wyszeptała z przejęciem; jej oczy rozszerzyły się w wyrazie niedowierzania i trwogi ― on o tym… nie wie. Całował cię, myśląc, że jesteś… kimś zupełnie innym, a teraz… teraz będzie musiał zabić ojca i… i ciebie?
    Podniosła się i spojrzała w stronę drzwi; rozważała, czy nie gonić Dantego, czy nie powiedzieć mu o wszystkim, co właśnie do niej dotarło, ale coś ją powstrzymało.
    Zdruzgotana, wbiła raz jeszcze spojrzenie w pogrążonego w myślach młodzieńca i sapnęła cicho, kręcąc głową.
      ― Jak to w ogóle możliwe, że jesteś tam… i tutaj?
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Raven Nie 31 Mar 2019, 19:20

    - Zostań. Nie idź... To się źle skończy. On nie może wiedzieć. - głos V miał w sobie coś z desperacji. - Ten drugi zniszczy ziemię, nie można go wypuścić, nie można pozwolić, żeby...
    Zawiesił głos, zaciskając dłoń w pięść.
    Przejmujący smutek. Żal. Wściekłość.
    Jak mógł nim być? Jak mógł być taką kanalią? Nie chciał mieć nic wspólnego z tą przeszłością, to było chore, cała ta sytuacja.
    Jedynym celem życiowym Vergila było sianie zniszczenia. V brzydził się nim. Tym wszystkim, co sobą przedstawiał.
    - To nie jest możliwe, to jest jedna wielka parodia, to złośliwość losu - rzekł V, głucho, już bez wesołości. - Nazywaj to jak chcesz. Przypadkiem. Planem Spardy. Sam nie wiem, nie chcę wiedzieć. Kiedy Sparda przebił Vergila mieczem, kiedy dźgnął go w serce... Stworzył dwie różne istoty. Człowieka i demona. Demona, urzeczywistnienie nienawiści do świata, i mnie...
    Na samo wspomnienie jego twarz przybrała wyraz niechęci do siebie.
    - Ja go zabiję. - powiedział cicho, unosząc spojrzenie na Lady - Zabiję i siebie, i tego drugiego, i świat znów będzie bezpieczny.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Dante Nie 31 Mar 2019, 19:29

    Lady patrzyła na niego uważnie, długo. Od tej istoty, czymkolwiek była, biła tak wielka niechęć, rozpacz i żal, że chcąc tego lub nie, zaczęła odczuwać wobec niego współczucie.
    Wzięła głęboki wdech, zamknęła oczy. Trudno było przyjąć do wiadomości coś tak tragicznego, jednak coś sprawiało, że wierzyła w słowa V.
    Było w nim coś, przez co nie chciała wierzyć, że on to wszystko udaje.
    Jakby nie patrzeć, ocalił Dantego. Może naprawdę chciał już tylko wszystko to zakończyć.
      ― Dobrze, nie powiem mu ― powiedziała cicho.
    Miała świadomość, że gdyby Dante się o tym dowiedział, to byłby dla niego potężny cios.
    Musiał być silny, żeby pokonać Spardę. A Vergil, Vergil to sprawa drugorzędna, którą zajmą się już po wszystkim.
      ― Zastanawia mnie tylko… dlaczego ty… pozwoliłeś mu na ten pocałunek, kiedy przecież wy… ― Zawahała się. ― Czy wasze relacje rodzinne były aż tak pokrętne?
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Raven Nie 31 Mar 2019, 19:40

    - Nasze relacje były... bardzo... trudne. - powiedział z trudem V, jakby opierając się każdemu kolejnemu słowu. - Kiedyś nie odbierałem tego w taki sposób, wydawało się to normą, lecz teraz... Kiedy czuję, kiedy mam ludzkie emocje... Widzę, jak bardzo było to złe. Nie potrafiliśmy się nie kłócić, dojść do jakiejś zgody, zawsze walczyliśmy... Zawsze emocje brały górę, negatywne emocje, aż w pewnym momencie... To był przesyt. Skierowało się w złą stronę. Tak nie powinno... - urwał. - Dopiero dzisiaj, po tylu latach, widzę, w jak bardzo złą. - dodał ze ściśniętym gardłem. - To był przypadek. Przypadek. - pokręcił głową - Nie powtórzy się już.
    V wstał z miejsca, próbując rozchodzić stres, zrywając kontakt wzrokowy.
    Poczucie winy było rozrywające. Ale sam to zaczął, miał więc za swoje.
    - Zapomnij o tym, musimy się skupić na planie, jak zabić Spardę.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Dante Nie 31 Mar 2019, 20:01

    Lady pokiwała głową.
      ― Dobrze ― zgodziła się. ― Powiedz mi, co możemy zrobić.

    ~

      ― …tak, wiem, kto daje i zabiera, ten się w piekle poniewiera. Taki mam właśnie zamiar.
    Dante uśmiechnął się pod nosem, patrząc na jeden z obrazów zdobiących ściany należącego do Nero i Kyrie domu.
    Stworzyli tu sobie przytulne gniazdko. Bardzo ludzkie. Aż trudno było uwierzyć, że mieszka tu potomek legendarnego demona.
      ― Chcesz iść do piekła?
      ― Daleka droga. Wezmę motor.
      ― Pójdę z tobą!
      ― O nie, nie, nie.
      ― Dlaczego nie? Znów chcesz wszystko zrobić sam? Nie ma mowy. Nie pozwolę ci. Nie oddam ci Yamato! Idziemy tam razem albo wcale.
      ― Rany… ― Dante przesunął dłonią po twarzy. ― Nic nie rozumiesz, Nero.
      ― Nie, to ty nie rozumiesz! Jak możesz ode mnie wymagać, że będę siedział tutaj, kiedy ważą się losy świata? Nie jestem małym chłopcem, idę z tobą! Pomogę!
      ― Uparty jak ojciec.
      ― Co tam mamroczesz?!
      ― Cicho. ― Dante machnął ręką. ― Głowa mnie zaraz rozboli. To idziesz, czy nie?
      ― No! ― Spojrzenie Nero złagodniało odrobinę. ― Zostawię tylko liścik Kyrie.
      ― Mhm ― mruknął Dante i ze skrzyżowanymi ramionami patrzył, jak chłopak szuka czegoś do pisania.
    Pokręcił lekko głową.
    Za jakie grzechy.
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Raven Nie 31 Mar 2019, 20:20

    Jakiś czas później wszyscy spotkali się w Devil May Cry. Po przedstawieniu się i zajęciu miejsc, nadszedł czas na wymyślanie planu, jak najlepiej wykonać misję.
    Dante unikał V, może nie ostentacyjnie, ale wystarczająco, żeby V utkwił spojrzenie w otwartej książce, udając, że obchodzi go to tak, jak zeszłoroczny śnieg.
    - Bram pałacu Spardy pilnuje kilka setek demonów, po ostatnim razie, wchodzenie frontem byłoby bezsensowne. - powiedział człowiek - Co innego, tyle bramy. Nie są tak dobrze strzeżone. Trzeba się jednak przeciskać przez labirynt ciasnych korytarzy, aby tam dotrzeć. Możnaby też próbować dostać się od góry.
    Gryf, który przycupnął na parapecie okna, łypnął na nich spode łba.
    - Zapomnij, nie będę ich tam nosić, po ostatnim razie... - wtrącił do rozmowy, na co V machnął ręką, jakby odganiał muchę, i bestia rozmyła się w dym przy krótkim skrzeknięciu.
    - Z moich informacji wynika, że Trish może być uwięziona w podziemiach pałacu. Tam Sparda przetrzymuje większość demonów, z których czerpie moc. - dodał, przyglądając się ze stonowaną ciekawością Nero.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Dante Nie 31 Mar 2019, 20:32

      ― Dobra, to na co czekamy?! ― Nero zacisnął dłonie w pięści, już gotów ruszyć do walki.
      ― Hej, wstrzymaj konie, dzieciaku ― rzucił Dante, kładąc mu ciężko dłoń na ramieniu. ― Lepiej odciągnij jego uwagę. Ja wejdę od tyłu i… ― Zatrzymał spojrzenie na V i uśmiechnął się krótko, ledwie dostrzegalnie, szybko przenosząc wzrok na Lady. ― I najpierw uwolnię Trish… i Vergila, jeśli on nadal…
      ― Na jego miejscu chciałabym się zemścić. ― Lady spojrzała sugestywnie na V. ― Wszyscy trzej, razem, możecie mieć szanse.
    Dante zapatrzył się w stronę okna, wyraźnie zadumany.
    Jego spotkania z Vergilem nigdy nie przebiegały zbyt spokojnie. Już teraz wybiegał myślami w przyszłość, rozważał, co się stanie, jeśli zdołają unicestwić Spardę.
    Mógłby pójść o zakład, że jego drogi brat postanowi skorzystać z okazji. Zawsze o tym marzył.
    Czy będzie musiał zabić ich obu?
      ― …Dante?
      ― Co? ― Spojrzał na Lady.
      ― Ty i V pójdziecie inną drogą. Ja i Nero zajmiemy się nim od frontu.
      ― Pójdę sam ― powiedział stanowczo Dante. ― Poradzę sobie. We trójkę zróbcie wszystko, żeby go sobą zainteresować.
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Raven Nie 31 Mar 2019, 20:51

    - Pójdę z tobą. - powiedział V. Nie podniósł na niego wzroku. Po prostu stwierdził fakt. - Jeśli istnieje szansa... Żebym odciął Spardę od Vergila, żeby go osłabić, nie mogę iść tam od frontu. Vergil jest przy Spardzie, nie w lochach. Jeśli uwolnimy Trish, powinno być już łatwiej. Z lochów jest wyjście na korytarz sąsiadujący z główną salą. Vergil żyje, jest w hibernacji. Nie wiem, jak szybko uda się go wybudzić.
    To nie tak, że ignorował Dantego. Unikał, tak. Unikał patrzenia na niego, możliwości dotyku, kłótni. Czegoś, co mogłoby wzbudzić wspomnienie pocałunku. Unikał tego jak ognia.
    - Potrzebujemy grania na czas. Czegoś, co zainteresuje Spardę wystarczająco, by nie oglądał się za siebie. - V wyliczył w myślach listę takich rzeczy, i niestety, było ich niewiele.
    Może sam Nero na to wystarczył?
    Może sam fakt jego przyjścia byłby wystarczająco ciekawy?
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Dante Nie 31 Mar 2019, 21:09

    Dante westchnął z nutą irytacji.
      ― V zna te tereny. Będzie mógł cię poprowadzić ― powiedziała Lady. ― Skorzystaj z jego pomocy, a ja i Nero zajmiemy się tym, by zainteresować Spardę nami. Lub walką, jeśli będzie trzeba.
      ― Hmh ― sapnął Nero. ― Rozkwaszę mu ryj za to, co zrobił.
      ― Dobra, dobra ― mruknął Dante, uśmiechając się krzywo. ― Może nie będziesz musiał. Na pewno będziecie mieli ciekawą rozmowę.
      ― Dobra, możemy już iść? ― Nero wyciągnął dłoń i zacisnął ją w pięść, a wtedy zmaterializowała się w niej katana, którą niegdyś walczył Vergil. ― Mówiłeś, że potrzebujemy tego?
      ― Ach… ― mruknął Dante i wyciągnął rękę. ― Tak. Daj mi go. Mój drogi braciszek w czasach, gdy jego hobby było otwieranie portalów, nadużywał tej supermocy i sprawiał nam wiele kłopotów. ― Uśmiechnął się z nutką nostalgii. ― Wpadnie w szał, gdy uratuję mu dupę. Nienawidzi tego.
    Lady spojrzała na V, który patrzył w zupełnie inną stronę.
      ― Dobra! Idziemy? ― odezwał się znów Nero. ― Nienawidzę gadania!
    Dante opuścił katanę i kiwnął głową.
      ― Teraz trzeba tylko znaleźć portal.
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Raven Nie 31 Mar 2019, 21:24

    - Da się na to zaradzić. Wiem, gdzie jest najbliższy. - powiedział V.

    Dotarli do portalu, i będąc już w piekle, rozdzielili się. Nero z Lady skręcili w lewy boczny korytarz, V i Dante w prawy.
    Tym razem człowiek nie czytał na głos, szedł w ciszy, z nosem w książce. Pamiętał po ostatnim, że Dante preferował ten sposób podróży. Zresztą, nie musieli rozmawiać. Musieli zabić Spardę, tylko to się liczyło.
    Jasne, zerknął na łowcę parę razy, wtedy, gdy ten patrzył w inną stronę. Ale to było wszystko. Cień szedł przy nodze pana, żeby na wszelki wypadek zaalarmować o niebezpieczeństwie. Ciasne korytarze nie były najlepsze dla skrzydeł Gryfa.
    - Tamtędy. - powiedział V, unosząc wzrok, kiedy dotarli do kolejnego rozwidlenia, prowadzącego stromo w dół. - Pałac jest już blisko.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Dante Nie 31 Mar 2019, 21:40

      ― Bardzo tu cicho ― mruknął Dante, przesuwając się powoli wzdłuż skał. Póki co nie napotkali jeszcze na swej drodze ani jednej demonicznej istoty. ― Za cicho.
    Zmrużył oczy, gdy idący tuż za nim V potknął się i podparł na swojej lasce. Odwrócił się i zmierzył go uważnie z góry na dół.
    To był pierwszy raz od bardzo długiego czasu, odkąd tak długo i uważnie na niego popatrzył.
    Jakoś nie mógł wyrzucić z głowy tego ich wybuchu. Skąd to wszystko się brało?
      ― Myślałem, że czujesz się już lepiej? ― mruknął z powątpiewaniem. Podszedł o krok bliżej i znów zauważył siatkę pęknięć na tej bladej, wyniosłej twarzy. ― To jakiś rodzaj choroby? Mam nadzieję, że nie przenosi się na innych drogą kropelkową.
    Starał się żartować, ale spojrzenie miał dziwnie poważne.
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Raven Nie 31 Mar 2019, 22:00

    Choć V z początku starał się udać, że nie widzi jego uważnego spojrzenia, w końcu również podniósł na niego wzrok i stał tak, w ciszy, pozwalając się lustrować bystrym, szarym oczom łowcy.
    - Nie przenosi się. - powiedział spokojnie, a nawet uśmiechnął się kątem warg, w zupełnie uspokajającym wyrazie - To efekt złych wyborów w przeszłości, coś jak klątwa, chciałbym to tak nazwać. - wyjaśnił to dość obojętnym głosem. - Spokojnie, dam radę, nie będę ci ciążyć. - dodał zaraz, uznając pytanie Dantego jako niepokój o jego zdatność do walki - Mam jeszcze parę tygodni. Wystarczą. Potem... po prostu zniknę.
    Nie robił z siebie ofiary. Nie czuł się ofiarą i nie chciał być tak postrzegany. Było jak było; nie mógł zmienić wydarzeń. Nie chciał być tak żałosny jak Vergil, z tą jego obsesją zawładnięcia światem jako jedyną napędową siłą, zapatrzony w siebie, zimny.
    - Poczułem się lepiej, na chwilę. Wiesz kiedy. Nie sądziłem, że tak się da - przyznał, z nutą żartu, dzieląc się swoim przemyśleniem z Dante. Z jakiegoś powodu chciał, żeby łowca to wiedział. Chciał być z nim możliwie szczery. - Bycie na ziemi chyba mi nie służy. - spojrzał na swoją dłoń, na siatkę maleńkich pęknięć - W piekle najwyraźniej też nie.
    Wzruszył ramionami. To nie była chwila na rozmowy tego typu. Nie chciał rozpraszać Dantego. Mieli inne problemy.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Dante Nie 31 Mar 2019, 22:10

    Dante podszedł do niego jeszcze bliżej z rozchylonymi ustami i zmarszczonymi brwiami. Wyciągnął rękę i swobodnym gestem złapał go za nadgarstek, odwrócił jego dłoń i popatrzył na jej wierzch.
    Potem podniósł spojrzenie na jego oczy.
      ― Heh ― parsknął. Wiedział, kiedy. Poczuł to bardzo wyraźnie. Tamten pocałunek naprawdę odebrał mu wtedy życie, a przynajmniej jego część. V żywił się demoniczną energią, choć nie był demonem. ― Chcesz powiedzieć, że małe buzi-buzi poprawiło ci humorek?
    Twarz miał zmęczoną, ale pojawił się na niej cień uśmiechu wyrośniętego łobuza.
      ― Jesteś inkubem albo czymś takim? Uwodzisz i kradniesz dusze?
    Byłby skłonny w to uwierzyć, gdy V patrzył na niego spojrzeniem o niesamowitej głębi, i gdy zagryzał wargę w taki sposób, że miało się ochotę zatopić w niej kły.
    A jego urok zdawał się tym silniejszy, im słabszy był V, zupełnie, jakby podświadomie wiedział, co da mu potrzebną energię.
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Raven Nie 31 Mar 2019, 22:31

    - Dusz... Ha, ha, nie. - parsknął rozbawiony tą wizją V - Nie, to zupełnie nie tak. - człowiek potarł policzek, nieco zażenowany, znów roztargniony. - Chciałbym, żeby to było takie proste.
    Uniósł spojrzenie na Dantego.
    A potem przemyślał pytanie. A co, jeśli tak było? Jeśli rozdzielenie z własną demoniczną energią oznaczało konieczność pobierania tej energii od innego, podobnego demona? Od energii bliźniaczej?
    - Nie mam pojęcia, co się wtedy stało. - powiedział ostrożnie, z wyraźnym wahaniem. I zmarszczył brwi. - Uwodzę cię? - zapytał, uśmiechając się nagle kątem warg.
    O ho ho. To było niezwykle ciekawe spostrzeżenie. I niezwykle straszne. V mógłby przysiąc, że robi to nieświadomie.
    Uwodził swojego brata. Miał tego nie robić. Ale robił.
    Zgiął palce, dotknął dłoni Dantego.
    - Pogadajmy o tym, kiedy zginie Sparda, hmm? - zagaił, będąc pewnym, że kiedy jego brat dowie się prawdy o Vergilu, ten romans skończy się w jednej chwili.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Dante Nie 31 Mar 2019, 22:48

    Dante wpatrywał się w niego już bez uśmiechu, ze zmarszczonymi brwiami, wzrokiem tak intensywnym, jakby miał nadzieję przebić się przez jego czaszkę i wedrzeć w myśli.
    Potem opuścił wzrok na ich dłonie; puścił go i odsunął się o dwa kroki, zadzierając głowę, dystansując się.
    Jego wzrok znów zrobił się nieczytelny.
    Sparda musiał zostać powstrzymany. Vergil – uwolniony.
    V nie miał w tej historii większego znaczenia. Był jedynie wyjątkowo dziwnym bytem, który chciał zobaczyć koniec tej wojny na własne oczy.
      ― No to idźmy, tylko się nie zabij o własne nogi. Przyda mi się przewodnik.
    Co chwilę natrafiali na jakieś rozdroże i to właśnie V wskazywał mu drogę. Bardzo dobrze znał te tereny, zupełnie, jakby spędził w nich dużo czasu.
    Pałac z pewnością był blisko, ponieważ w powietrzu zaczynał się unosić specyficzny odór, na który Dante krzywił się okrutnie, wachlując się dłonią.
      ― Mój biedny brat prędzej zasnął z tego smrodu niż od jego pięści ― mruknął.
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Raven Nie 31 Mar 2019, 23:03

    Słysząc tą uwagę, V uśmiechnął się pod nosem, nieco melancholijnie, nieco smętnie.
    - Niewątpliwie.
    Dante miał o nim zbyt dobrą opinię. Gdyby role się zmieniły, Vergil raczej wykorzystałby fakt zamknięcia brata i próbował zniszczyć świat razem ze Spardą. Nie leciałby z takim zaangażowaniem pomagać w uwolnieniu bliźniaka, prędzej dołożyłby jeszcze parę więzów, tak na wszelki wypadek.
    Dante był dobrym bratem. Ta chwila, za młodości w bibliotece, nie powinna zaistnieć. Zawsze był lepszy od Vergila; nie miał w sobie tej nienawiści, chorobliwej żądzy władzy, która robiła z Vergila potwora.
    - Teraz powinny zacząć się pułapki. Niewiarygodne, że nie ma tu jeszcze straży. Sparda musi być bardzo zajęty. Tym razem mamy jakieś szanse.
    Nie było zbyt wiele pułapek. Jakieś kolce, kilka zapadni, kilka pojedynczych, pająkopodobnych stworzeń. Dante rozprawił się z nimi szybciej, niż mgnienie oka. I weszli w końcu do lochów. Energia setek uwięzionych tu bytów była rozpaczliwa i nieprzyjemna w odbiorze. Oni cierpieli. Sparda wysysał z nich życia.
    - Twoja znajoma musi być w nowej części lochów. - powiedział do Dantego.
    W więzieniu brakowało strażników. Czyżby król był wszechwiedzący, wszechmocny, że wcale nie obawiał się buntów?
    - Masz rację, jest za spokojnie. - V miał w głosie obawę - Coś tutaj nie gra.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Dante Nie 31 Mar 2019, 23:14

    Dante nigdy nie zastanawiał się, czy Vergil zrobiłby to samo dla niego. Robił to, co podpowiadała mu dusza, co mówiło serce. Mimo swojego wieku i doświadczenia miał w sobie potworną pobłażliwość, gdy przychodziło do jego brata. I chyba do samego końca wierzył w to, że istniała w nim iskra dobroci.
    Gdyby wiedział, czym jest V, wiedziałby również, że przeczucia go nie myliły.
    W Vergilu było kiedyś dobro. Tylko głęboko skryte pod żądzą potęgi i władzy, która przyćmiewała wszystko inne.
      ― To by było za proste ― mruknął Dante, przystając, by rozejrzeć się dokoła.
    Nie napotkali po drodze niemal żadnych przeszkód. I każdy mógłby tutaj wejść w ten sposób? Uwolnić zakładników?
      ― Kto… śmie… skradać się tędy niczym szczur…
    Głos rozbrzmiał echem w ciemnych lochach, lecz jego źródło było niewidoczne. Dante zmarszczył brwi i błądził wzrokiem po mrocznych przestrzeniach wśród wspierających wysokie sklepienie kolumn, ponieważ gdzieś tam, w ciemności, najwyraźniej gnieździło się zło.
      ― Kim jesteś… intruzie?!
    W mroku mignęły im szkarłatem ogromne, potworne ślepia jakiejś istoty, ale nie tylko one. Wokół nich były dziesiątki podobnych, lecz mniejszych. Łypały na nich. Mrugały. Byli otoczeni.
      ― Heh. A już myślałem, że pan domu zapomniał o komitecie powitalnym. Dzięki za ciepłe przyjęcie, gdzie mogę powiesić płaszcz?
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Raven Nie 31 Mar 2019, 23:27

    V znieruchomiał, oceniając szybko sytuację. Łowca najwyraźniej świetnie się bawił, ale człowiek miał już ciarki na plecach. To coś, co do nich mówiło, było niezwykle stare. Starsze niż Sparda. Starsze, niż cokolwiek, co znał mag.
    - Dantee... - wymacał jego ramię, patrząc w przeciwną stronę, gdzie czarna, skłębiona maź przybierała jakiś bezładny kształt, wypełniony oczami, kolcami i kłami - Dante, z tym sobie nie powalczymy. - powiedział cicho, wskazując łowcy marę, która wydawała się bez materii; straszna, lecz nieszkodliwa - Pamiętasz, jak wspomniałem o opętywaniu myśli? - ściszył głos jeszcze bardziej, nadal w niepokoju - Nie wierz w nic, co zobaczysz. To jedynie sztuczki.
    - Intruz... Zostanie zniszczony. A demon? Demon... Demon jeszcze się przyda... - powiedziały głosy, a bezkształtna masa na powrót rozpełzła się po suficie - Nikt... Nie przeszkodzi nam... W rządzeniu piekłem...
    W korytarzu przed Dantem zamajaczyła znajoma postać.
    Vergil.
    Vergil, z jego naturalnym, krzywym uśmieszkiem.
    - Mnie szukasz? - zapytał prowokacyjnie.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Dante Nie 31 Mar 2019, 23:34

    Dante zmarszczył brwi i odwrócił się gwałtownie, słysząc znajomy głos.
      ― Vergil? ― wydusił, skonsternowany.
    Patrzył na majaczącą w mroku sylwetkę, wsłuchując się w echo spokojnych kroków, aż w końcu z ciemności wyłonił się on.
    Alfa i omega. Ze znajomym, dumnym uśmiechem, z włosami zaczesanymi do tyłu, z zadartym podbródkiem, cały i zdrowy, potężny i piękny.
      ― Co ty tu robisz? ― uśmiechnął się krzywo i podszedł do niego powoli, z pewną dozą ostrożności. ― Słyszałem, że tatuś dał ci takiego klapsa, że zasnąłeś.
    Przystanął kilka metrów od niego i zawahał się.
      ― Jak się wydostałeś?
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Raven Nie 31 Mar 2019, 23:44

    - Nie rozmawiaj z nim, to nie jest Vergil! - krzyknął V, ale Dante w ogóle go nie słuchał.
    Iluzja Vergila uśmiechnęła się pobłazliwie.
    - Nie zasnąłem, jak widać. Mam się świetnie, czego po tobie nie mogę powiedzieć. - złośliwy przytyk nadawał tu realności - Porozmawiajmy. Tylko najpierw... Och. Bądź tak uprzejmy i zabij tego wytatuowanego idiotę. Sporo ci nakłamał. Nie potrzebujemy teraz więcej problemów. - rzucił białowłosy mężczyzna, typowo obojętnym dla siebie głosem.
    - Nie słuchaj go! - krzyknął V, po czym nagle zaczął się cofać, jakby właśnie zobaczył coś, czego nikt inny nie widział - To iluzje, to tylko iluzje... - wymamrotał człowiek, zaś głos zadrżał mu ze stresu, kiedy nagle i Cień i Gryf na powrót stały się dla niego traumami jego życia. - To iluzja, nie ma w tym nic realnego...
    Oczywiście, ani Dante ani iluzoryczny Vergil nie dostrzegali jego problemów.
    - Dawno się nie widzieliśmy. - powiedział Vergil do brata. - Po co tu jesteś? Jeszcze z tą przybłędą?
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Dante Nie 31 Mar 2019, 23:56

    Dante odwrócił się przez ramię i popatrzył krótko na V, a potem znów na Vergila. Coś mu tutaj nie pasowało. Co stało się z demonem o czerwonych ślepiach, z głosem niosącym się echem po podziemiach?
      ― Nie jestem pewien, czy to najlepszy pomysł pod słońcem, Verge. ― Uśmiechnął się krzywo i zbliżył się bardziej, z niezwykłą uwagą przypatrując się jego gładkiej twarzy. ― Może najpierw powiesz mi prawdę. Sprzymierzyłeś się z nim?
    Machnął głową w stronę sufitu, gdzie – wedle ich ustaleń – przebywał właśnie legendarny Sparda.
      ― Magia świąt, ech? Wigilijny cud? Wydawało mi się, że nie przepadałeś za nim. Braciszku.
    Przystanął już prawie przed nim. Serce tłukło się w jego piersi. Zdawało się, że zupełnie zapomniał o V.
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Raven Pon 01 Kwi 2019, 00:08

    - Czy sprzymierzyłem się z tym śmieciem? Masz mnie za wariata? - Vergil parsknął z niedowierzaniem. - Po tym, co zrobił? Mnie, tobie? Matce? Pamiętasz, jak nas bił? Jak ją szantażował? Może już zapomniałeś?
    Wściekłe, zimne spojrzenie omiotło Dantego. Tak realne, wręcz namacalne. Vergil cofnął się o krok, poza zasięg brata.
    - Może ty chcesz się z nim zbratać, co, Dante? - bliźniak powiódł spojrzeniem wzdłuż sali, na moment zatrzymując się na V - Skoro dałeś omotać się jemu, nie byłoby dziwne, gdybyś chciał...
    Vergil wykrzywił usta w grymasie pogardy.
    - Wyżej cię ceniłem. Zabij go, a może zyskasz w moich oczach.
    Strzepnął niewidzialny pyłek ze swojego rękawa.
    - A może ty lubisz takich chłopców, co, braciszku? - zjadliwy głos Vergila poniósł się głuchym echem - Takich, co wsadzają cię pod miecz własnego ojca i zostawiają na pewną śmierć?
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Dante Pon 01 Kwi 2019, 00:26

      ― Tacy są najlepsi. ― Dante wykrzywił wargi w wyrazie pogardy, widząc grymas irytacji na bladym obliczu Vergila. ― Po prostu nie można się z nimi nudzić. Dobra, demonie, możesz już zejść mi z drogi?
    Uśmiechnął się pod nosem, sięgając po miecz.
      ― Gdybym nie widział mojego brata tam, na górze, może bym ci uwierzył w tę bajkę.
    Wyciągnął przed siebie miecz, ale wtedy wokoło rozbłysły płomienie, a w jego uszy wdarł się krzyk matki.
      ― Vergil! Vergil. VERGIL! AAAACH!
    Dante sapnął i okręcił się wokół własnej osi, poszukując wśród ognia jakichkolwiek kształtów, ale nie widział nic. Był sam. Zupełnie sam.
      ― Nienawidzę cię.
    Głos Vergila wdarł się w jego umysł, a Dante stęknął z bólu i zgiął się wpół.
    Tuż przed oczami mignęła mu nagle blada dłoń. Z dali słyszał głos. Nie wiedział, co mówi.
      ― Vergil? ― wydusił z trudem. ― Co tu się dzieje?

    Sponsored content

    Diabelskie łzy - Page 3 Empty Re: Diabelskie łzy

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Czw 02 Maj 2024, 12:27