Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Lumi Nie 12 Wrz 2021, 20:31

    Mael

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter 1350762647

    Spoiler:


    UWAGA! WĄTEK DOTYCZĄCY RELACJI OJCA Z PRZYBRANYM SYNEM!


         Zakon naucza, że to ludzka pycha sprowadziła na nasz świat mroczne pomioty. Magowie chcieli posiąść Niebiosa, lecz zamiast tego – zniszczyli je. Zostali wygnani, spaczeni i przeklęci z powodu swojego zepsucia. Powrócili jako potwory – pierwsze mroczne pomioty. Stali się straszliwą plagą – niestrudzoną i niepowstrzymaną. Najpierw upadły Królestwa Krasnoludów. Potem pomioty ruszyły dalej z Głębokich Ścieżek, aż świat stanął na skraju unicestwienia.
         Podobno w każdej legendzie jest ziarno prawdy – niewielka cząstka spajająca fantazję i plotki z rzeczywistym światem. Co jednak, gdyby tak naprawdę wszyscy się mylili? Gdyby to rzeczywiście Pycha i Chciwość popchnęły ludzi do działania, a Pożądanie dopełniło dzieła? Wszak do jak wielu innych rzeczy demony zachęcały żyjących? Namawiały, szeptały, podsuwały pomysły. Mamiły umysły, byle tylko przekonać do swoich racji, twierdząc, że to przecież pomysły samych tych, których omamili?
         Chociaż wiedzieli, do czego doprowadzili, wiedzieli jak niemal sami zniszczyli świat, żyjący nadal poszukiwali potęgi, poszukiwali mocy i eksperymentowali na wszelkie sobie znane sposoby. I ciągle poszukiwali kolejnych, mających zaspokoić ich ambicje, nie ważne jak okrutne, czy obrzydliwe czyny prowadziły do celu.
         Mael był wynikiem jednego z takich eksperymentów. Dzieckiem elfki, opętanej przez demona pożądania jeszcze przed poczęciem. Dzieckiem, które również miało być – w czystej teorii – po części demonem. Ale chłopiec nigdy nie wykazywał żadnych oznak bycia czymś więcej, niż elfem. Nawet kiedy powoli rósł, nic się nie zmieniało. Jedynie obserwował kolejne eksperymenty szalonego magistra, pragnącego, jak sam twierdził, stworzyć armię półdemonów posłusznych jedynie jemu. Do czasu, kiedy zbrojni wkroczyli do jego posiadłości, zabijając maga i niszcząc większość jego spaczonych działań – łącznie z opętanymi kobietami. Przy życiu pozostawiono tylko kilkoro dzieci, nie widząc w nich żadnego zagrożenia. Ale widziano w nich zysk, oddając w ręce handlarza niewolników.
         Mael niewiele pamiętał z tego okresu. Zbyt wiele zamieszania. Zbyt wiele krzyków. Zbyt wielu nieznajomych, przekazujących go sobie z rąk do rąk. Aż wreszcie…


    Ostatnio zmieniony przez Lumi dnia Nie 12 Wrz 2021, 22:17, w całości zmieniany 1 raz
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Raven Nie 12 Wrz 2021, 20:34

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter 707e8910


    Tego dnia wszystko szło nie tak, jak trzeba. Cavier Araxan był wściekły. Kończyła mu się cierpliwość. Skradziono transport jego specjalnie importowanego Antiviańskiego wina, Archont wprowadził z rana nowy podatek od ilości niewolników, a na dodatek, w gablocie Magistra kończył się zapas lyrium, którego pozyskiwanie z krasnoludzkich kopalni było - w ostatnich tygodniach - mocno utrudnione, przez falę buntów, która przetoczyła się po Kal-Sharok.
    Mężczyzna, sfrustrowany, chodził w kółko po granitowej posadzce podziemi swej posiadłości; niebezpiecznego miejsca obwarowanego setkami run i pieczęci, w którym praktykował magię krwi i prowadził eksperymenty nad naturą demonów, próbując zgłębiać dalej tajniki magicznej wiedzy. Brakowało mu już chyba jedynie najazdu Qunari, aby ten dzień stał się najgorszym dniem z miesiąca; mag, po krótkich przemyśleniach, postanowił odpocząć od natłoku pracy, czując po spadku swej złości, równie pokaźny: spadek energii.
    Po zabezpieczeniu drzwi prowadzących do pracowni udał się ku piętru domostwa, do biblioteki, aby w spokoju poczytać książkę. Przechodząc przez hol do schodów na górę, zauważył paczkę, którą musiał wnieść któryś ze służących, podczas jego długiego pobytu w podziemiach.
    - Co tym razem? Hmm... Co my tu mamy? - wymruczał Cavier, otwierając paczkę i uśmiechając się po chwili, gdy obejrzał zawartość. - Ach, chociaż jedna rzecz na osłodę dnia! Cudownie. Rychło w czas, Mael się ucieszy. - Mężczyzna zrezygnował z biblioteki na rzecz wizyty u swojego wychowanka, młodzieńca elfiej krwi, którego przyjął lata temu pod swój dach, wiedziony własnym przeczuciem i dziwną potrzebą wyratowania go z rąk handlarzy niewolników. Choć sam przed sobą do tej pory nie potrafił uargumentować tej lekkomyślnej decyzji, cieszył się, że chłopak zaadaptował się do nowych warunków i nie sprawiał mu zbędnych problemów, a nawet potrafił czasem wdawać z nim w bardzo intrygujące dyskusje, które Araxanowi, gdy się na nich skupiał, prędko odganiały wszelkie zmartwienia.
    Mag uśmiechnął się znów, bardziej nostalgicznie, nim skierował się na schody, nawołując do przyszywanego syna, by zwrócić jego uwagę i zaznaczyć tym samym swoją obecność oraz przerwę w swej pracy.

    - O, tutaj jesteś, chłopcze! - drzwi do pokoju, w którym znajdował się młody elf, otworzyły się z hukiem, a do środka wparował nie kto inny, a właściciel domostwa, Magister Cavier Araxan, z intrygująco wyglądającą paczką pod ręką. - Krawiec ukończył dla ciebie strój. Ponoć dwa tygodnie zajęło mu samo szukanie materiałów, więc powinieneś być usatysfakcjonowany rezultatem. - Mężczyzna wręczył chłopakowi paczkę i opadł na pobliski fotel, z nieco zmęczonym westchnieniem. - Śmiało, zakładaj. Jestem ciekaw, czy dobrze leży. Mam nadzieję, że przyłożył się do roboty... Aehh, okropny dzień dzisiaj mamy – dodał zaraz, zmieniając temat. - Pamiętasz, jak mówiłem ci, że nowa ochrona zaopatrzenia zdaje się niekompetentna? No i proszę, skrzynia z Antivii odleciała w zapomnienie, bo półgłówki spartolili sprawę po całości…
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Lumi Nie 12 Wrz 2021, 20:35

    Mael dobrze pamiętał dzień, w którym trafił w ręce Araxana - po trzech dniach od zabrania go od szalonego magistra, wciąż siedząc w klatce, słuchał dyskusji na tego swego dalszego losu. Zrezygnowany, zamknięty w klatce, patrzył w przestrzeń przed sobą, kiedy handlarze rozważali, czy lepiej sprzedać go do domu publicznego, jakiemuś magistrowi do dalszych eksperymentów, czy “wytresować” na niewolnika. Był najstarszy z “ocalonych” dzieci, a tamtym zdążyli już znaleźć właścicieli, szczególnie, że były to głównie dziewczynki. Mael nie zastanawiał się, co z nimi zrobiono. Pamiętał, jak jego poprzedni właściciel zwykle wykorzystywał go do dziwnych zaklęć lub kazał łykać podejrzane mikstury, po których miał jeszcze dziwniejsze, niż zazwyczaj wizje.
    I pośród tego nieprzyjemnego harmideru, jaki robili handlarze, przebił się nagle przyjemny dla ucha głos. Elf podniósł zrezygnowane spojrzenie na jego właściciela, zaskoczony, kiedy usłyszał, że… Mag zabiera go ze sobą. Nawet nie pytając o cenę, zwyczajnie kazał handlarzom wyciągnąć chłopca z klatki, później zabierając do swojej posiadłości. Jasnowłosy był wówczas pewien, że ponownie będzie musiał próbować podejrzanie wyglądających rzeczy, większość czasu nie wiedząc, co się z nim dzieje. Sam nie miał pojęcia, jak się mylił w swoich podejrzeniach.
    - … i dlatego właśnie to smoki… - Przerwał w pół zdania, odwracając się do drzwi, kiedy do salonu z impetem wszedł pan domu. Elf popatrzył na niego uważnie, wstając z zajmowanej właśnie kanapy, zbliżając kilka kroków, jakie ich dzieliły. Przeniósł zaciekawione spojrzenie na paczkę. Zaintrygowany od razu zaczął ją rozpakowywać, wyciągając piękną szatę z wysokim, zdobionym kołnierzem, haftowaną dalijskimi runami na plecach. Bez skrępowania ściągnął z siebie tę, którą właśnie miał na sobie, składając w kostkę i odkładając na kanapie, pozostając w lekkiej, czarnej koszuli i dopasowanych spodniach, na to wciągając nową szatę, aby sprawdzić, jak leży. Poprawił rękawy i kołnierz, wówczas ponownie podnosząc wzrok na mężczyznę. - Jak wyglądam? - Zapytał z dziecięcą radością, podchodząc do niego ponownie. Pochylił się, cmokając magistra w policzek. - Dziękuję tato. Jest piękna i wygodna.
    Wyprostował się ze szczerym uśmiechem, nie posiadając z radości.
    Kiedy kilka lat temu został tutaj zabrany, był pełen negatywnych myśli. Pewien, że nadal nie będzie nic dla nikogo znaczył. Zamiast tego, mężczyzna zaopiekował się nim. Dał dom, opiekunkę i dbał o elfa, informując, że - mimo, iż ma się stosować do panujących w domu zasad - od teraz będzie traktowany przez maga jak syn. Pierwsze dni były trudne. Nie potrafił przyzwyczaić się do nowego traktowania wobec siebie. Wykazywał się nerwowością, dokąd zrozumiał, że rzeczywiście magister nie zamierza nagle zacząć zachowywać się inaczej wobec niego. Kolejne dni zajęło mu przyswojenie tego, w jaki sposób sam ma się zwracać wobec mężczyzny. I mimo dziwactw, jakie czasami wykazywał, nie zwracano mu uwagi.
    Oglądał jeszcze przez chwilę swoją szatę, zastanawiając nad słowami maga.
    - Może powinieneś sprawdzić, czy rzeczywiście są tak niekompetentni - podsunął w zastanowieniu. - Być może… Twoje zamówienie wcale nie zaginęło, a… Zostało celowo… “Zgubione” - zasugerował tonem mniej pasującym do jego zwykłego radosnego zachowania. Czasami zachowywał się w taki sposób, patrząc na tatusia wzrokiem, zdradzającym, że nie jest zwykłym elfem. - Co sądzisz o takim… Pomyśle?
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Raven Nie 12 Wrz 2021, 20:40


    - Prezentujesz się wspaniale! - orzekł prostolinijnie Cavier, w odpowiedzi na pytanie. Kiedy chłopak się schylił, by cmoknąć go w policzek, uśmiechnął się, ukontentowany. - Krawiec się postarał, prawda… ale ty nadal rośniesz i się rozwijasz, więc idę o zakład, że nie dalej jak za pół roku znowu go odwiedzimy, po kreację w podobnej stylistyce, hmm?
    Za każdym razem, kiedy widział się z wychowankiem, od razu poprawiał mu się humor, a troski odchodziły na dalszy plan. Mael miał po prostu niezwykłą umiejętność wywoływania uśmiechu na jego twarzy i choć nie stanowili zwyczajnej rodziny, Araxanowi bardzo na nim zależało.
    Potem chłopak poruszył poprzedni wątek, z typową dla siebie przenikliwością, a Magister kiwnął jedynie głową w potaknięciu, na znak, że myśli podobnie.
    - Przyszło mi do głowy, by nakazać wybatożyć każdego z osobna z tej nieszczęsnej wyprawy, który był odpowiedzialny za przewóz - powiedział lekkim tonem mag, jak gdyby mówił o pogodzie. - i przepytać, na okoliczność, oczywiście… W każdym razie i tak muszę się przejechać do miasta, aby wyjaśnić tę sprawę. Może faktycznie towar padł łupem Qunari? - dodał z nutą przekąsu - Ich piraci robią się coraz bardziej zuchwali, tylko patrzeć, jak te bestie znowu podejmą się ataku na miasto… Granice znów nie są bezpieczne. Przedwczoraj dostałem wiadomość, że Tevinterski statek handlowy spłonął doszczętnie wraz z całą załogą, więc to kolejny atak na nasze dobra… Bezczelny atak, który należałoby interpretować jako przemyślaną dywersję… Aehh, szkoda gadać, zaraz się znowu rozzłoszczę. - wymruczał Cavier, starając się nie poddać rozdrażnieniu. Machnął jedynie ręką. - Powiedz, jak się ostatnio miewasz. Nie rozmawialiśmy trzy dni, byłem zbyt zajęty pracą… - powiedział z nutą przeprosin mężczyzna. - Wystarczy ci książek do czytania, czy posłać służbę po jakieś nowe?
    Wstał z miejsca, by podejść do okna i wyjrzeć na zewnątrz, na piękny ogród, rozciągający się poniżej. Mael mógł zauważyć wreszcie nowe, wypalone ślady na jego szacie, które sugerowały, że eksperymenty nie przebiegały wcale tak pomyślnie, jak Magister by chciał. Miał też oparzenie na ręku, którego leczeniem się jeszcze nie zajął, bo był zbyt zbulwersowany tym, że w podziemiach pracowni, coś mu nie wychodziło. Bo ślady po używaniu magii krwi nie były niczym zaskakującym. Te, były zupełnie zwyczajne i wytłumaczalne.
    - No, chodź chodź, pokaż mi się jeszcze w świetle dnia. - zachęcił młodzieńca, opierając się dłonią z nowymi bliznami, o parapet. - Pięknie pobłyskują te nici przy twoim kołnierzu. Rety. Urosłeś w barkach, chłopcze! Ach, ale się za tobą panny będą oglądały… - rzucił mimochodem, jakby zainteresowany reakcją przyszywanego syna na tę drobną prowokację. Zwykle nie rozmawiali na takie tematy. Mag pociągnął wątek dalej. - Niedługo masz urodziny… Bardzo niedługo. Nie spytałem jeszcze, co tym razem chciałbyś ode mnie dostać, Maelu.

    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Lumi Nie 12 Wrz 2021, 20:40

    Pochwalony za wygląd, uśmiechnął się delikatnie. Nawet drobne rumieńce przyozdobiły jego policzki, jak zawsze, kiedy z jakiegokolwiek powodu był chwalony przez opiekuna. Nawet jeżeli teraz nie było to wprawdzie jego zasługą, a dobrej ręki krawca, miło było elfowi słuchać komplementów od osoby, na której zdaniu najbardziej mu zależało.
    Przygasł nieznacznie na propozycję kary przewoźników. To było dziwne – kolejna sprzeczność w jego osobowości. Z jednej strony uważał, że powinni dostać top, na co zasłużyli za niedopilnowanie towarów – wszak wiadomo, że jeżeli przewożą drogie towary, powinni we własnym zakresie zapewnić im ochronę. Z drugiej strony – nie było pewności, że to z ich winy zostały owe dobra utracone. Elf sam się w dzieciństwie przekonał, jak to jest być karanym nie za swoje winy. Nie chciał również, aby Araxan denerwował się z takich powodów. Ostatnio widywali się coraz mniej, przez co chłopak mimowolnie odczuwał sporą samotność.
    - Byłbym wdzięczny za jakieś nowe – oświadczył bez krępacji, przyglądając mu stale. Widząc, jak podchodzi on do okna, dostrzegł zwęglenie szaty oraz poparzenia na dłoniach. Przygryzł wargę, od razu podchodząc bliżej. Stanął tuż obok mężczyzny chwilę po jego ponagleniu. Chwycił za dłoń opiekuna, troskliwie i delikatnie przesuwając opuszkami tuż przy poparzeniach, smucąc w jednej chwili. Przyrumienił się jeszcze mocniej na jego słowa dotyczące kobiet. – Kobiety nie oglądają się za elfami – odpowiedział cicho, spuszczając wzrok. – A… Inne elfy… Patrzą na mnie z pogardą – dodał, pamiętając, jak wiele innych przedstawicieli jego rasy zazdrościło Maelowi. Potrząsnął głową. – Ale to teraz nie ważne – rzucił prędko, ponownie zamieniając w zmartwionego synka, wskazując na rany na dłoniach maga. – Dlaczego jeszcze tego niczym nie nasmarowałeś, ani nie wyleczyłeś? – Zapytał z wyrzutem. - Musi boleć… - Dodał po chwili, spoglądając przez okno.
    Milczał kolejne kilka sekund. Pytanie o prezent urodzinowy przywiodło kolejne wspomnienia. Żaden z nich nie wiedział, kiedy elf się dokładnie urodził – Mael nie znał kalendarza przed ich spotkaniem, nigdy nie słyszał, kiedy była rocznica jego narodzin, zaś Cavier nie miał się gdzie tego dowiedzieć. Za umowną datę urodzin Maela przyjęli zatem dzień, kiedy chłopak trafił w ręce magistra. Ciepłe, łagodne ręce, które właśnie powoli gładził swoimi.
    - Chciałbym tego samego, co zawsze, tato – odpowiedział cicho. – Żebyś spędził ze mną cały dzień. – Zadarł głowę, aby spojrzeć mu w oczy. – Dasz radę w tym roku?
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Raven Nie 12 Wrz 2021, 20:41


    - Elfy patrzą na ciebie z pogardą? - Magister zmarszczył brwi, wykazując zaniepokojenie. - Kto? - padło kolejne pytanie, tym razem z nutą wzburzenia. - Ktoś śmiał cię protekcjonalnie potraktować? To brzmi jak problem wymagający mojej interwencji.
    Nie było nowością, że siedzący w podziemiach przez większość czasu Cavier, nie był obyty z mieszczańskim podejściem ani tym, jak wzajemnie traktowały się elfy; można było śmiało rzec, że był dość odrealniony społecznie, ale, prawdę mówiąc, nigdy też nie próbował tego zmieniać. Robił tylko to, co było niezmiennie konieczne. Przybywał na zebrania senatu, składał raporty do badań, czasem brał udział w debatach; nie był jednak zwolennikiem bali i przyjęć, a od zgiełku miasta, i tłumów, trzymał się z daleka.
    Na pytanie o poparzenia, Cavier westchnął lekko, zobowiązany do wyjaśnień. Zerknął na dłoń chłopaka, troskliwie badającą okolicę poparzenia i złapał się na tym, że nie potrafił odwrócić od niej spojrzenia.
    - Jestem przemęczony, synku. - powiedział łagodnym tonem, zgodnie z najszczerszą prawdą. Uśmiechnął się krótko, bardziej pokrzepiająco, aby młodzieniec nie martwił się o niego. - Zajmę się tym... Zaraz, po prostu muszę trochę odetchnąć. Zresztą, mam przez to nauczkę na przyszłość. - skrzywił się lekko i odchrząknął, przypominając sobie utarczkę z zawziętym demonem, którego, nieskutecznie, próbował przymusić do współpracy. - Żeby nie działać nad swoją moc. I tak miałem szczęście – zapanował nad wyrazem twarzy, aby nie pokazać kolejnej nuty irytacji, tym razem jednak Cavier był zły na samego siebie. - Ten eksperyment mógł się źle skończyć.
    Mag przemilczał kwestię swoich działań, jak zwykle zresztą, ale ogólnikowo opisał sytuację tak, by Mael miał jakiś wgląd na sprawy magiczne.
    - Kryształ wiążący moc pękł niespodziewanie. Demon Pychy zyskał zbyt dużą mobilność. Musiałem go poskromić, zanim kolejny kryształ rozsypałby się na części... - machnął tylko ręką, odganiając wspomnienia. - Ech. Gdyby nie to, że mamy napiętą sytuację w Magisterium, nie musiałbym się tak śpieszyć z wynikami badań... Ale rody skaczą sobie do gardeł coraz bardziej zawzięcie i moja pozycja nie jest już tak stabilna, jakbym chciał. Robi się nieprzyjemnie. Jeśli prędko nie ugruntuję swojej władzy, możemy spodziewać się nawet i ataku na posiadłość i okoliczne ziemie. Sam wiesz, do miasta, daleka droga... - podzielił się z Maelem swoimi ostatnimi rozterkami, by uświadomić mu sytuację, w jakiej się znajdują.
    Araxan uciął temat, nie chcąc zagłębiać się w dalsze szczegóły. Prawda była taka, że mieszkali tu sami, on z przybranym synem i służbą, oraz z garstką straży. Ród Caviera wygasał; jego stary wuj mieszkał w niewielkiej posiadłości przy morzu, a wybuchowy brat miał areszt domowy już siódmy rok, zamknięty w rezydencji w Vol Dorma, zaś cała reszta rodziny, nie żyła.
    - Przepraszam. Nie chciałem cię niepokoić. - powiedział zaraz mężczyzna, zerkając z nutą napięcia na jego twarz.

    Mag sięgnął dłonią i chwycił chłopaka lekko pod brodę, przesuwając opuszką kciuka po jego policzku. Czule i troskliwie.
    - Oczywiście, że dostaniesz swój prezent. - Araxan wrócił do wątku urodzin. - Dla ciebie wszystko, mój skarbie. - przychylił się i cmoknął go lekko w czoło.
    Zmilkł nagle, ugryzł się w język, gdy słowa same cisnęły mu się na usta. Cavier, w głębi ducha, czekał na inną prośbę. Czekał na to, aż chłopak wystąpi o status Liberati, wyzwoleńca. O sądowe poświadczenie swojej wolności i samodzielności, której, jako kupiony niewolnik, prawnie nie posiadał. Cavier nie miał możliwości nadania mu swojego nazwiska, nie mógł go przysposobić do rodziny, ale mógł dać mu namiastkę normalności, gdy Mael osiągnie pełnoletność. Mógł dać mu - wolność. Ale Mael nigdy jeszcze o to nie poprosił i Araxan nie rozumiał powodu, dlaczego.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Lumi Nie 12 Wrz 2021, 20:42

    Elfy mnie nienawidzą, tato – pomyślał z rezygnacją, patrząc dalej przez okno. Mimo wszystko uśmiechał się pod nosem. Nie zamierzał zagłębiać się w ten temat. Mężczyzna zazwyczaj ignorował swoje otoczenie, w tym to, co działo się z jego wychowankiem, a młodzieniec nie przywykł do wołania go o pomoc w każdej chwili. Nie chciał zawracać mu głowy, woląc bezstresowo spędzać czas wspólny.
    Nie mógł jednak słuchać o tym, jak mag o siebie nie dba. Bolała sama myśl, że coś mu się nie powiodło. I jeszcze bardziej, kiedy słuchał o konsekwencjach. Gdy jednak magister rozwinął temat, młodzieniec przymrużył ponownie powieki.
    - Walczyłeś z demonem pychy? – Spytał, spoglądając w bok, w kąt salonu, unosząc nieznacznie brew.
    Pycha nie słucha. Jest pewna o swej sile. Zawsze wybierze walkę. Nie tak, jak…
    Ponownie skierował bystre spojrzenie na najważniejszą dla siebie osobę. Nie mógł wiedzieć. Nie mógł widzieć ukrytego w cieniu demona, z którym dopiero chłopak rozmawiał na temat smoków. Na temat świata, Pustki i Wyłomów. Na temat możliwości, jakie demonom dawali ci, którzy zażywali lyrium i tego, co magom mogły dać demony.
    - Biedny tata – mruknął, kładąc mu dłoń na przedramieniu, delikatnie i je gładząc, podążając teraz wzrokiem za własną kończyną. Podniósł wreszcie oczy na mężczyznę, wciąż zastanawiając. – Może powinieneś rozważyć, abym zaczął ci jednak pomagać w twojej pracy? – Zasugerował, przyglądając mu uważnie. – Albo przy twoich eksperymentach? W końcu… Podobno po to się urodziłem? – Przypomniał, przechylając lekko głowę w bok.
    Czując kciuk na swoim policzku, mimowolnie zaczął lgnąc do niego, wtulając twarz w dłoń Caviera. Ciepłą, troskliwą, dającą ukojenie i poczucie bezpieczeństwa. Nawet jeżeli nie widywali się i po kilka dni, przez pracę pana domu, elf kochał go i najchętniej spędzałby w jego towarzystwie każdą chwilę. Nie odstępował go na krok i pomagał zawsze, kiedy Araxan potrzebował. Jak chociażby w chwili, kiedy się poparzył.
    Albo poprosił, aby zostawił go w spokoju, prawda?
    Skrzywił się lekko, słysząc demona. Zbyt dobrze czytał w elfie. Odetchnął niezauważalnie. Przytulił się do niego, opierając czołem o jego ramię.
    - Dlaczego nigdy nie chcesz, żebym ci pomógł w pracy? – Zapytał cicho, zmartwiony tym faktem. – Wiem, że nie chcesz mnie wykorzystywać, ale… Chciałbym ci pomóc. Nie martwiłbym się tak o ciebie. Ani o to, że ponownie się poparzysz i nic z tym nie zrobisz. Albo… Że stanie się coś gorszego.
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Raven Nie 12 Wrz 2021, 20:43

    - Martwisz się o mnie? - spytał lekko Araxan, sprowadzony myślami do obecnej chwili, które błądziły właśnie po bardziej sielskiej stronie jego umysłu, na pograniczu marzycielstwa, gdy odrobina czułości ze strony najważniejszej mu osoby, osłodziła jego zmartwienia. Dłoń na ramieniu - kojący gest wsparcia - to wystarczyło, by mężczyzna poczuł się ważny i doceniany. - Och, niepotrzebnie, przecież wiesz, że... - zaczął mag i westchnął krótko, zdając sobie sprawę, że odczucie troski działało po obu stronach. - No. Dam sobie radę, jak zawsze. - Mężczyzna zamknął chłopaka w bezpiecznych objęciach, czując, jak umyka mu wątek. Już nie raz złapał się na tym, że obecność Maela potrafiła niezwykle go rozproszyć, w chwilach takich jak ta, gdy byli blisko siebie.
    Chciał zapewnić mu stabilizację. Dać wszystko, co najlepsze. Może zamknięcie w złotej klatce nie było najlepszym pomysłem, ale gdzie chłopak mógłby czuć się bezpiecznie? Tevinter nie był bezpiecznym miejscem, nie dla elfów, a tym bardziej mieszańców. Cavier trzymał go pod kloszem swojej rezydencji, mając nadzieję ochronić chłopaka przed nieprzyjemnościami ze strony wrogiego świata, a także... Także dlatego, że Mael był dla niego wszystkim i czarodziej nie chciał, by stała mu się jakakolwiek krzywda.
    Przesunął rękę na głowę młodzieńca, gładząc z wolna jego jasne włosy. Mógłby mu kłamać, że świetnie daje sobie radę, że eksperymenty idą coraz lepiej, aby elf się nie martwił... Ale Cavier miał wrażenie, że to kłamstwo szybko by wyszło na jaw i w niczym nie polepszyło sytuacji.
    - Synku, nie chcę, żeby stało ci się coś złego, przez moją osobistą ambicję. - powiedział wreszcie, po czym dał mu krótkiego buziaka w czubek głowy. - Jeśli sam odpowiem za swoją głupotę, to będzie sprawiedliwe, ale ty... - Araxan szukał właściwych słów, próbując uargumentować swoją decyzję. Chłopak miał się trzymać z daleka od podziemi... Bo były cholernie niebezpieczne, a Cavier igrał z ogniem. Mag ujął dłoń młodzieńca, drugą nadal trzymając go w pasie, czułym sposobem. - Nie ścierpiałbym, gdyby coś ci się stało, rozumiesz? - zacisnął palce na jego palcach w wyrazie troski i spokojnie cofnął rękę na talię chłopaka. - Jeśli obiecasz mi, że będziesz mnie pilnie słuchał i nie wyjdziesz poza bezpieczny krąg, mógłbym ci dzisiaj pokazać, nad czym właśnie pracuję… Może sam stwierdzisz, że pomaganie mi nie jest dobrym pomysłem.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Lumi Nie 12 Wrz 2021, 20:44

    - To oczywiste, że się martwię - wymamrotał cicho. Zamknął na chwilę oczy, próbując uspokoić sam siebie. Nie, takie zapewnienia nie dawały wiele. Nie był już małym dzieckiem, aby wierzyć, że niebezpieczne eksperymenty to coś, co nie jest groźne, coś, z czym mag sam sobie poradzi.
    Przecież do podobnych prób często potrzeba było na raz kilku magów. Do samego ujarzmienia jednego demona zazwyczaj ściągano kilku potężnych magistrów… Nie, aby Mael wątpił w potęgę opiekuna, jednak... Miał obawy. Nie chciał zostawiać go samego.
    Otulony ramionami, przylgnął do Caviera całym ciałem. Nie pozostał dłużny, samemu oplatając mężczyznę ramionami. Znowu dobrze i ciepło. Spokojnie.
    A może… Ktoś inny powinien go… Przytulić?
    - Nie - warknął, przez chwilę nad sobą nie panując. Nie myślał. Nie zastanawiał się. Od razu dostrzegł zaskoczone spojrzenie opiekuna. - To znaczy… Nie chcę, żebyś znów robił to sam - wybrnął prędko, zawstydzony tym, co właśnie zaszło. Mało brakowało! - Nie będę przeszkadzał, ani wychodził z kręgu bez pozwolenia - zapewniał gorliwie, przyglądając mu z oczami pełnymi nadziei. - Chociaż… ten jeden raz. - Poprosił łagodnym, dziecięcym tonem głosu.
    Taka okazja mogła się szybko ponownie nie powtórzyć. Pragnął z niej skorzystać, pokazać, że może być pomocny. A później, kto wie? Może jednak Araxan zmieniłby zdanie i chętniej zabierał elfa ze sobą? Chłopiec marzył o tym już od kilku ładnych lat, jednak nigdy nie miał śmiałości otwarcie się do tego przyznać. Czasami zastanawiał się kawy, czy gdyby w ramach prezentu urodzinowego poprosił, aby być pomocnikiem maga, ten by się zgodził? A później dopadała go smutna rzeczywistość i świadomość, że to marzenie jest poza jego zasięgiem.
    Byłoby inaczej, gdybyś nie był tylko elfem.
    Zacisnął gniewnie zęby. Nie miał zamiaru tego komentować w żaden sposób.
    - Nie rozumiem tego - wyznał wreszcie. - Wiem, dlaczego nie chcesz mojej pomocy, ale… innych magistrów? Nie łatwiej byłoby ci okiełznać tę moc?
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Raven Nie 12 Wrz 2021, 20:45

    Czarodziej zerknął na syna, posyłając mu stroskane spojrzenie.
    Zauważył już dawno, że Mael przejawia czasem dziwne zachowania, czasem patrzy gdzieś w pustą ścianę, a za młodu potrafił mówić do przestrzeni. Ponieważ chłopak nie zdawał się być przerażony ani nie wykazywał objawów, które wymagałyby interwencji lekarza, ojciec nigdy słowem o tym nie wspomniał. Cavier Araxan uważał, że wszystko miało swój czas. Jeśli Mael czegoś mu nie mówił, znaczyło, że tak ma pozostać. Musieli zachować pewną odrębność; Magister nie wtrącał się w osobiste życie syna, nie wypytywał, starał w ogóle nie interesować. Gdzieś w głębi ducha, po prawdzie, obawiał się odpowiedzi. Obawiał się też tego, że odpowiedź sprowokuje jego dociekania, niezdrowe zainteresowanie a może i nawet chęć eksperymentowania na nim, gdyby owładnęła magiem kolejna ambicja. Chronił syna przed samym sobą. I chronił ich sielską relację.
    - Promyczku mój. - powiedział czule, używając określenia, które stosował częściej, gdy Mael był młodszy - Rzecz się ma w tym, że… - pogłaskał go po głowie,  i odgarnął z jego twarzy niesforny kosmyk jasnych włosów. - Ja wcale nie chcę żadnej mocy. Nie dla siebie. - Posłał mu ciepłe spojrzenie, a jego usta wygięły się w krótkim, szelmowskim uśmiechu. - Inni Magistrowie stają teraz na głowie, żeby osiągnąć jak największą potęgę, choćby kosztem znamion z lyrium… Opychają się mocą, a ich ciałą starzeją zastraszająco szybko... A ja, ja chcę informacji. Wiedzy. Prastarej wiedzy, jak obejść konieczność wykorzystywania materialnego ciała. Na potęgę - są inne sposoby. Szukam drogi… Naokoło. Mniej wygodnej, wolniejszej, ale nieporównywalnie bardziej opłacalnej. Może ją opatentuję. To ugruntowałoby naszą pozycję. Nie mogę prosić innych o pomoc.
    Zdziwił się nieco na twardą nutę, którą Mael użył na początku rozmowy. Nutę agresywną, której Araxan dotąd nie słyszał, nie w swoim kierunku. Czy Mael miał jakieś problemy? Czy to była nuta frustracji? Magister popadł w chwilową zadumę.
    - Dobrze. Pokażę ci. Pójdziemy dziś do pracowni. - orzekł po dłuższej chwili. - A najpierw… Poczekaj.
    Puścił chłopaka, przeszedł się dwa pokoje dalej do biblioteki i przyniósł ze sobą książkę o magii. Zasiadł na fotelu i wyszukał odpowiednią stronę. Potem skinął na niego ręką.
    - Chodź, skarbie. - mruknął zachęcająco, a gdy chłopak podszedł, usadził go sobie w poprzek kolan i podsunął książkę wyżej, otulając go jednym ramieniem, gdy elf pozycją zmuszony był oprzeć się o bark mężczyzny. - Nie puszczę cię przecież do podziemi bez podstawowej wiedzy. Od czego chciałbyś zacząć? Na pewno masz jakieś pytania. Choć zakładam, że już to czytałeś… Są rzeczy, których z kartek nie można się dowiedzieć. Na przykład. Co myślisz o tym pentaklu? Opis wskazuje na działanie ochronne… Ochronne jest, wprawdzie, ale tylko w jednym przypadku. Co byś obstawił?
    -

    Dywagowali tak dobrą godzinę. W końcu mag zaczął przejawiać zmęczenie; gdy powiedział o najważniejszych rzeczach, jego umysł pragnął odpoczynku od pracy. Magister zamknął księgę, kończąc komentarz o rodzajach kryształów, po czym zmienił temat, wspierając głowę o skroń młodzieńca.
    - Byłbyś tak miły i przyniósł jakąś maść na oparzenia? Ręka zaczęła mi doskwierać. - przyznał z lekkim zniechęceniem.
    Zniechęcenie było podwójne, bo najchętniej ściągnąłby chłopaka jeszcze bliżej siebie i uciął zaraz małą drzemkę, otulony błogim ciepłem. A sam zapach chłopaka… Zapach sprawiał, że mężczyzna miał ochotę wtulić twarz w zagłębienie kołnierza elfa i kompletnie zapomnieć na jakiś czas o świecie.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Lumi Nie 12 Wrz 2021, 20:46

    Mael nigdy nie negował tego, że jest niewolnikiem, że oficjalnie nie jest wolny, tylko należy do swojego opiekuna. Od kiedy tylko zaufał mężczyźnie chciał, aby Araxan uważał, że Mael do niego należy, żeby nigdy go nie zostawił. I sam chciał, aby magister był jego. Ile razy w tych latach zdarzyło mu się zazdrośnie spojrzeć na kogoś, kto zbyt spoufalał się z jego opiekunem? Ile razy mierzył zazdrosnym spojrzeniem kobiety i mężczyzn, którzy podczas balów próbowali się zbliżyć do Caviera? Zawsze jednak uważał, aby opiekun tego nie dostrzegł.
    A mimo to demony, które czasami widział w pobliżu naigrywały się z elfa. Tak, jak ten, stojący aktualnie w rogu salonu, przyglądając im z rozbawieniem.
    Rozpogodził się w jednej chwili, słysząc użytego wobec siebie określenia. Słuchał z uwagą wyjaśnienia pana domu odnośnie celu jego pracy i zastanawiał się, jak mógłby z tym pomóc. Ponownie kontrolnie spojrzał na demona. Może… Istniał jakiś sposób, aby któregoś z przedstawicieli ich rasy nakłonić do współpracy w tym temacie? Był pewien, że gdyby demony widziały w tym korzyść i dla siebie, zgodziłyby się bez zastanowienia.
    - Nie tylko magów można prosić o pomoc, tato – mruknął cicho, dziwiąc po chwili, kiedy mężczyzna rozsiadł się w fotelu. Przywołany, podszedł bez zwłoki, siadając mu na kolanach i wtulając w pierś bez skrępowania. Czując znajomy zapach i ciepło ramion, ponownie zaczął się uspokajać. Przymknął powieki, słuchając jego głosu. Niechętnie uniósł je ponownie, aby przyjrzeć wspomnianemu ustępowi. Czytał w milczeniu, zastanawiając. Zmarszczył brwi. – Czy on… Nie chroni wyłącznie przed atakiem z zewnątrz? – Zapytał niepewnie, zastanawiając, jak mogłoby to pomóc w tym wypadku. - To… Warto by go wówczas rozrysować wokół całej posiadłości – mruknął, zaraz wczytując raz jeszcze, nie całkiem rozumiejąc znaczenie symboli, co po chwili zakomunikował.
    Kolejne objaśnienia i rozmowa o podstawach magii zajęła im ponad godzinę. Elf cieszył się, że może poznać więcej świata opiekuna, zbliżyć do niego w jakiś sposób. Słuchał z uwagą, chcąc nauczyć możliwie jak najwięcej. I porównywał jego wiedzę do własnej, jaką wyciągnął z Istot z za Zasłony przez wszystkie lata. Istot, których nigdy się nie obawiał, skoro jego matka powtarzała, że jest przecież jednym z nich. W każdym razie do pewnego stopnia.
    Wstał, poproszony o maść, szybko ją przynosząc i zabierając do rozsmarowywania jej obficie po oparzeniach Araxana, jak i owijania bandażami, aby przypadkiem nie starł leku. Robił to dokładnie i delikatnie, nie chcąc sprawić bólu. Widział przy tym zmęczenie maga, świadczące o zbyt długim przebywaniu na nogach. Czyżby przez te trzy dni prawie nie spał?
    - Tato… - Zaczął niepewnie, kiedy skończył go opatrywać. – Może… Chodźmy już spać? – Zaproponował nieśmiało. Wprawdzie do zmroku wciąż było daleko, elf nie czuł zmęczenia, a godzina była nadal młoda, jednak nie chciał przeciążać magistra. – Wczoraj… Właściwie do późna czytałem książki – rzekł, jakby na potwierdzenie swoich słów trąc oczy. – I chyba… Trochę przesadziłem.
    Nie całkiem mijał się z prawdą, czytając nawet po zmroku, przy świecy. Był wyspany, ale wyraźnie widział, że Cavier nie jest. O ile świeżo po opuszczeniu podziemi mógł być wciąż pchany adrenaliną po nieudanych próbach, teraz – po przesiedzeniu godziny w fotelu i odprężeniu się – wyglądał na zmęczonego. Jakby wraz z adrenaliną opuściła go większa część sił.
    - Pracę zawsze możesz mi pokazać jutro, prawda? – Podsunął wesoło, delikatnie chwytając go za dłoń, aby pociągnąć w stronę sypialni mężczyzny. – Co ty na to?
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Raven Nie 12 Wrz 2021, 20:48

    Zatroskany głos chłopaka prędko przekonał go do przystania na propozycję. Potarcie oczu tylko go w tym ugruntowało. O ile sam mag mógł ignorować swoje zmęczenie, jeśli jego złoty chłopiec chciał spać, to należało tak właśnie zrobić. Bezdyskusyjnie.
    Pracę mógł zawsze pokazać mu jutro, było to całkiem rozsądne, zważywszy na stopień przemęczenia. Kiedy Mael pociągnął go za dłoń, Cavier poszedł wraz z nim z łagodnym uśmiechem.
    - Skarbie, tyle razy ci mówiłem, że powinieneś się wysypiać, jesteś jeszcze młody... Twój organizm potrzebuje wypoczęcia – mruknął, niezbyt jednak dosadnym głosem, gdy kierowali się do sypialni. - O ile ja się wspomagam eliksirami, tobie mogłyby szkodzić... Mam nadzieję, że nigdy nie przejmiesz mojego złego nawyku podkręcania sobie wydajności kosztem zdrowia. Lyrium jest uzależniające i chyba powinienem odstawić je na dłuższy czas, ale... Ech, NIE TERAZ, kiedy sytuacja wymaga pilnych reakcji. Mam nadzieję, że mnie rozumiesz... Mam się za osobę o zdroworozsądkowym podejściu. Gdybym zaczynał przesadzać z używką, to z pewnością to zauważysz. Możesz zmyć mi wtedy głowę. Zezwalam. - uśmiechnął się z nutą żartobliwości i ukrył ziewnięcie pod ręką.
    Po tym, gdy chłopak go opatrzył, Magistrowi nie doskwierał już piekący ból i jego zmęczenie nadchodziło jeszcze intensywniej. Dotarli do sypialni maga, gdzie elf poprowadził go za rękę. Stanęli w pomieszczeniu, zaś Araxan znów dał synowi buziaka w czubek głowy i odstąpił krok, by zacząć leniwie rozsupływać wiązanie czarnej szaty.
    - W takim razie jutro wrócimy do naszych dyskusji o hierarchii demonów. To było bardzo inspirujące. Zadziwiłeś mnie swoją wiedzą, Maelu. - mężczyzna przełożył szatę przez oparcie fotela i od niechcenia zaczął rozsznurowywać bordową koszulę. - Imponujący zasób informacji, na tak młody wiek. Nieco mniej się obawiam, że w pracowni stanie ci się jakaś krzywda.
    Ściągnął cienką koszulę przez głowę, odkrywając na skórze drobne linie tatuaży z lyrium, którymi to magowie czasem się wspomagali, by zyskać większą potęgę, i Araxan nie był w tym wyjątkiem – walka o władzę była zawzięta i bardzo destrukcyjna, i wygrywali tylko ci najsilniejsi.
    - Powiedz mi... Nie zechciałbyś chwilę ze mną zostać? Jak za dawnych lat? Zasypiałeś od razu, kiedy cię przytulałem... Albo, mógłbyś dziś spać tutaj, jeśli tylko byś zechciał. Mam wrażenie, że przez te dni mojej nieobecności, okropnie cię zaniedbałem. I stęskniłem się. Mam straszne poczucie winy, synku. Chciałbym to... jakoś naprawić. - dodał z nutą troski.

    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Lumi Nie 12 Wrz 2021, 20:48

    Brak stanowczości w głosie opiekuna wywołał kolejny łagodny uśmiech na ustach elfa. Zależało im na sobie nawzajem, był tego pewien. W inny sposób, niż zależało innym rodzinom, co dostrzegł już nie raz w relacjach ludzi, z którymi – chociaż bardzo rzadko – czasami mieli styczność. Nawet jeżeli w większości wyglądało na to, że tylko egzystują obok siebie, kiedy spotkali się w jednym punkcie po kilku dniach, zachowywali, jakby otoczenie nie istniało. A przynajmniej nie istniało ono dla Maela.
    - Wysypiam się, tato – zarzekał się, prowadząc go do samej sypialni. – Najczęściej – dodał psotnie, uśmiechając do niego, ukazując szereg białych zębów. – Poza tym, powinieneś bardziej martwić się o siebie- obruszył się zaraz. – Twoje dziwne eliksiry kiedyś ci wreszcie zaszkodzą. Sen jest znacznie lepszy od magicznych specyfików – marudził dalej, niczym mantrę, licząc, że kiedyś wreszcie przekona do tego maga. – Ostatnio też obiecywałeś, że będziesz więcej spał – dodał, wzdychając lekko. Daremny trud.
    Otworzył przed mężczyzną drzwi, aby go wyręczyć i nie zmuszać do używania dłoni, kiedy nie ma takiej potrzeby. Zamknął chwilę później, podchodząc bliżej i powstrzymując chęć pomocy i w pozbawieniu opiekuna niepotrzebnych części odzienia.
    - Dużo czytam i potrafię wyciągać pewne wnioski. Dotyczy to również wiedzy o demonach – zapewnił spokojnie. – Poza tym… Potrafię dobrze słuchać i zapamiętywać – rzekł bardziej tajemniczym głosem. – A kiedy wsłucham się dostatecznie dobrze, słyszę… Wiele rzeczy… Tato.
    Zamrugał, otrząsając się szybko z myśli, jakie na moment nim zawładnęły. Nie. Tego typu rozmowy powinni zostawić na później. Kiedy mag wypocznie, kiedy zregeneruje się spokojnie i wyśpi. Kiedy będą w podziemiach i zabiorą się do wspólnej pracy. Tymczasem zbliżył się do opiekuna, a zachęcony jego propozycją, zaczął ściągać własną szatę. Złożył ją równo, następnie odkładając i część odzienia, aby ostatecznie położyć się na łóżku, jeszcze zanim uczyni to magister. A zaledwie i on znalazł się na posłaniu, elf wtulił się w niego chętnie, korzystając z możliwości i bliskości drugiego ciała.
    - Chętnie zostanę z tobą na noc, tatusiu – wymruczał cicho, przypatrując mu nieco z dołu, nieznacznie zadzierając głowę. – Ale… Nie musisz się czuć winny – dodał zmartwiony. – Wiem, że ciężko pracujesz, że się starsza. I zawsze znajdujesz dla mnie trochę wolnego czasu… - Westchnął lekko. – Po prostu… Sam chciałbym być dla ciebie trochę bardziej pomocny. A jedyne, co mogę zrobić, to opatrywać cię i czytać książki – wymamrotał zrezygnowany. Gdybyś tylko zechciał, chętnie pomógłbym ze wszystkim, z czym potrzebujesz. Zrobiłbym dla ciebie wszystko.­ – Powiedz, tatusiu… Czego ty byś chciał? – Zapytał nagle, poważnie. Wpatrywał się w niego z pełną uwagą, czekając na odpowiedź. Ani odrobinę nie widać było po nim zmęczenia.
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Raven Nie 12 Wrz 2021, 20:49

    - Hmm? - mruknął lekkim tonem Araxan, po czym pogładził lekko policzek chłopaka. - A o co dokładnie pytasz? - podjął łagodnie, słysząc w głosie syna nutę zaskakującej powagi. - Przede wszystkim chcę, żebyś był szczęśliwy. - powiedział prostolinijnie, odsuwając zaraz dłoń, by objąć go w standardowym, opiekuńczym geście. - To akurat będę powtarzał za każdym razem. Jeśli jednak miałeś na myśli jakieś inne, prywatne sprawy… Ech. Wolałbym nie mówić ciągle o pracy. Chcę, a w zasadzie muszę, przywrócić stabilną pozycję rodu Araxan, ponieważ rozchodzi się tu o wspólne bezpieczeństwo… - zamilkł zaraz, nie kontynuując wątku, ponieważ odniósł dziwne wrażenie, że nie taki był cel pytania. Zmarszczył lekko brwi. A w końcu westchnął. - To trudne pytanie, Promyczku. Na co dzień staram się nie chcieć za wiele. Im więcej człowiek chce, tym bardziej jest nieszczęśliwy… - Cavier podsunął wolną rękę pod swoją głowę, spoglądając na syna w zamyśleniu. - Im bardziej czegoś nie ma, i skupia na tym, czego nie ma, przegapia to, co MA tuż przy sobie… - Mężczyzna posłał Maelowi czuły uśmiech. - Ja raczej skupiam się na tym, co mam, a nie na “chceniu”. Pragnienia i pożądania są destrukcyjne, a wiemy z historii, że im większa moc maga i możliwości, tym i więcej zachcianek. Zwykle: coraz bardziej wybujałych zachcianek - to jest karmienie Ego. Prosta droga do upadku. - mag wzruszył lekko ramionami. - Mam wprawdzie pewne… Marzenie. Że tak to ujmę. A nawet kilka takich. Dość błahych i infantylnych. Może i naiwnych. Większość z nich dotyczy ciebie. - sięgnął po skraj okrycia i otulił nim szczelniej chłopaka, cierpliwie sprawdzając, czy ten jest już szczelnie okryty. - Na przykład, żebyś znalazł sobie miłość i mógł znaleźć pracę, która ci sprawi przyjemność. Być może, żebym też dożył twojego ślubu…. - kącik warg Magistra uniósł się nieco, choć w nieco melancholijnym wyrazie. - I żebym nie zestarzał się za szybko, bo nie chcę cię tym martwić.
    Przychylił się, by dać mu krótkiego buziaka w czoło.
    - A ty? - zagadnął, wracając na poduszkę. - Czego ty chcesz, skarbie? Oprócz, pomagania mi… To, przetestujemy już jutro.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Lumi Nie 12 Wrz 2021, 20:50

    Mael wpatrywał się w oczy mężczyzny w zastanowieniu. Słuchał z rosnącym zmartwieniem kolejnych jego „pragnień”. Nie to chciał usłyszeć. Nie o tym. W dodatku świadomość, jak stale jego opiekun zamartwia się o własny ród bolała. A najgorsze było to, że elf nie mógł nic z tym zrobić. Pozostawało mu jedynie stanie z boku i obserwacja. Nadzieja, że wreszcie los się uśmiechnie do magistra i powiedzie.
    Gdyby mama tu była… - Pomyślał z goryczą. Może ona potrafiłaby pomóc? Znalazła sposób na rozwiązanie zmartwień i problemów ukochanego przez elfa człowieka. Ale zabito ją całe lata temu, kiedy chłopiec miał niecałe siedem lat. Obserwował, jak się wykrwawiała podczas jednego z eksperymentów, zapieczętowana w ciele elfki, nie mogąc wydostać. Później nigdy jej już nie zobaczył.
    Nie przerywał wywodu maga, po chwili jednak rumieniąc, kiedy dowiedział się, że i względem niego Araxan ma pewne nadzieje. Serce zabiło mu mocniej, kiedy czekał na dalsze słowa, zamierając po nich na kolejną, dłużącą się sekundę. Przygryzł wargę, spuszczając wzrok. Ale ja nie chcę nikogo szukać. Nie potrzebuję nikogo, poza tobą!
    - Ja… Chcę jedynie, żebyśmy żyli spokojnie – wyznał wreszcie. – Chcę zawsze być z tobą… Nie ważne, czy to tutaj, czy gdzieś indziej, byle z tobą tato – odpowiedział szczerze, przejęty tą myślą. – I… Chciałbym, żebyś się nigdy nie starzał. Żebyśmy razem zostali tacy, jak jesteśmy teraz.
    Zawsze młodzi i piękni, Maelu? Ludzie nie dla takich rzeczy potrafili oddać dusze…
    Przełknął nerwowo ślinę, ignorując szept, jaki usłyszał gdzieś w głowie. Ignorując chęć na natychmiastowe znalezienie sposobu na ziszczenie się tych marzeń.
    - Nie potrzebuję ślubu, pracy, ani nic z tych rzeczy – mówił dalej, próbując skupić na opiekunie. – Jeżeli będziesz obok mnie, będę zawsze szczęśliwy, tato.
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Raven Nie 12 Wrz 2021, 20:51

    - Jesteś taki kochany, synku. - wymruczał czule Araxan, czując miękkie ciepło rozlewające się w jego klatce piersiowej. - Ciągle nie dowierzam, jaki skarb mi się trafił - Mężczyzna po raz wtóry przychylił się, tym razem muskając wargami skroń chłopaka. Lekko i krótko, choć od razu się odsunął, zostawił wyraz miłości i troski, najprostszym, znanym mu sposobem. - Jest jednak coś, co mnie trapi, skarbie. - powiedział mag po dłuższej chwili, wracając na swoje miejsce. - I trapi już od dłuższego czasu, choć mniemam, że ten temat może być trudny. - Cavier na moment odwrócił wzrok, by popatrzeć w sufit, zbierając myśli. - Może nie powinienem... Poruszać go teraz, ale... - Mężczyzna westchnął krótko i zerknął na chłopaka, przypatrując mu się z bliska. - Niedługo będziesz pełnoletni. - oznajmił wreszcie mag, przechodząc do rzeczy. - Mówisz, że nie chcesz ślubu, że wolałbyś tu zostać... Ale, najdroższy. Są pewne kwestie, których ja jako ojciec, nie mogę ci dać. - Czarodziej znów westchnął, nawet z lekką frustracją w głosie. - Mówię o tym, że... Pewnie przyjdzie chwila, w której chciałbyś mieć kobietę... Lub mężczyznę, oczywiście – dodał zaraz, daleki od oceniania łóżkowych wyborów syna. - Może teraz o tym nie myślisz... Każdy ma na to swój własny czas. ALE. Kiedyś on nadejdzie, i... - W oczach Araxana znowu odbiła się troska. - Posłuchaj, niczego bardziej nie pragnę od twojego szczęścia. Zaakceptuję każdy wybór. Postaram się dać wam dom. Lub i dwa. Jednak nie będę w stanie... - odchrząknął lekko. - Obawiam się, że nie będę w stanie mieszkać z tą osobą, tutaj. Nie będziemy mogli mieszkać razem. To może zabrzmi z mojej strony bardzo samolubnie... Och, wiesz przecież, że kocham cię najmocniej na świecie. - jęknął nieco marudnie mag, próbując tłumaczyć się przed Maelem z takiego postawienia sprawy. - Kiedy się w kimś zakochasz, pewnie zrozumiesz, co mam na myśli. Nie masz mi tego za złe, skarbie? - zapytał czarodziej, nieco już spięty.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Lumi Nie 12 Wrz 2021, 20:52

    Patrzył na niego długo. Długo milczał jeszcze po słowach mężczyzny, próbując przetrawić wszystkie informacje. Czuł, jak jego ciało lekko drżał, zbyt przejęte po tym, co właśnie usłyszał. Araxan kochał go. W jakiś sposób. Sam przecież dopiero o tym mówił. Ale to, jak mówił pod koniec dało elfowi wiele do myślenia. To, jak mówił o miłości i chęci przebywania z drugą osobą.
    Nie chcę nikogo, poza tobą - pomyślał ponownie, marszcząc brwi, przygnębiony swoimi dalszymi myślami. A może…
    Przygryzł wargę, próbując wyobrazić sobie życie z kimś innym, niż Cavier. Z całkiem inną, obcą mu osobą. Kimś, kogo musiałby poznać. Zaakceptować. Komu miałby zaufać, jak jemu. Nikomu bardziej nie ufał. Mógłby?
    Powoli pokręcił głową, nie wyobrażając sobie takiej przyszłości. Nie z dala od magistra, który wychowywał go tyle lat, który sprawił, że chłopak w ogóle żył, zamiast patrzeć martwym wzrokiem zza krat na otaczające go osoby.
    - Nie mam za złe - zapewnił przygnębiony wizją życia bez ojca. - Ale… Tato… - Ciągnął temat niepewnie, teraz już całkiem martwiąc tym, o co miał pytać. Bał się nie tyle zadać pytanie, co… Usłyszeć odpowiedź. Szczególnie, że mogła mu bardzo nie odpowiadać. Co wówczas zrobi? - Czy to znaczy, że… Jesteś zakochany? - Zapytał, ponownie patrząc mu w oczy. - A ja ci przeszkadzam? Przeze mnie nie możesz mieszkać z tą… Osobą? - Dopytywał, czekając na odpowiedź niczym na ścięcie głowy.
    Bo przecież… Jeżeli właśnie tak było - gdyby tylko okazało się, że Mael zawadza w jakikolwiek sposób, odszedłby. Z bólem, ale zrobiłby to.
    Nie!
    Zacisnął zęby.
    Jest mój!
    Ponownie zadrżał, bojąc własnych myśli. Ignorował je.
    Nie oddam go!
    - Tato?
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Raven Nie 12 Wrz 2021, 20:53

    - Ja? Zakocha?... - bezbrzeżne zdziwienie przemknęło przez jego twarz, nim mag zrozumiał, o co Mael właściwie go pytał. Widział niepokój na jego twarzy. To nagłe napięcie... Ojciec nie mógł ścierpieć jego przygnębienia. Złoty chłopiec nie powinien mieć takiego wyrazu twarzy, nigdy, a z całą pewnością nie przy nim.- O. Och. Synku... Miałem na myśli... - Araxan wysilił się na spokojny ton głosu. Zmarszczył nieco brwi. - Ja świata poza tobą nie widzę, możesz być tego pewien.
    To była zręczna odpowiedź. Oraz zgodna z prawdą. Potaknął do swoich myśli. Ponieważ zauważył wyraźny niepokój na twarzy syna, powrócił dłonią na jego policzek, gładząc go czułym i opiekuńczym gestem.
    - Nie zamierzam cię zostawić. I nie szukam sobie nikogo, w kwestii, o której mówimy. No już. Już dobrze... - chłopak parokrotnie zadrżał w jego ramionach, co wymagało natychmiastowej reakcji Araxana, spotęgowało tylko chęć ochrony. - Hmm. Musiałem źle dobrać słowa. Nie chciałem cię zaniepokoić.
    Źle dobrać słowa? - przemknęło mu przez głowę. - Jesteś beznadziejnym ojcem, Cavier. - skarcił się zaraz w myślach, po czym zerknął ku Maelowi z nutą melancholii. - Żaden porządny ojciec nie powinien w taki sposób wkraczać w osobistą sferę syna. Wiesz o tym od dawna.
    - Może, po prostu, nie powinienem poruszać tego tematu. Brak mi tu kompetencji. Jak wiesz, o ślubach wiem raczej niewiele... Nigdy też nie chciałem się w to zagłębiać. - Magister odchrząknął lekko, po czym machnął ręką, dając do zrozumienia młodzieńcowi, że już nie jest to ważna kwestia. - Skoro i ciebie ten temat nie interesuje, myślę, że możemy o tym nie wspominać. Tak będzie w porządku?

    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Lumi Nie 12 Wrz 2021, 20:53

    Uspokojony nieznacznie zapewnieniami maga, potaknął głową, nadal jednak nie całkiem pewny tego, co sam myśli. Teraz chociaż nie słyszał w głowie tych zazdrosnych podszeptów, które i jego samego niepokoiły.Chciał wszystkiego, co najlepsze dla Araxana. Nawet, jeżeli nie on miałby mu to zapewnić.
    Doprawdy?
    - Tak, tato - potwierdził, ponownie przylegając do niego całym ciałem, obejmując i tuląc mocno. Ledwo mężczyzna odpowiedział tym samym, elf odetchnął błogo. Tak. Tego właśnie potrzebował. Jego ciepła i pewności, że jest obok i nigdzie się nie wybiera. - Nie chcę, żebyś się martwił takimi kwestiami, tatku - podjął po chwili, już znacznie spokojniej. - Ja… Nie czuję potrzeby poznawania kogoś innego. A nawet gdyby to się stało… O czym miałbym z nimi rozmawiać? - Zapytał, wzdychając lekko. - Nie zrozumieliby tak, jak ty… I po chwili patrzyli na mnie krzywo - kontynuował, wspominając nie jedno takie zdarzenie. - A ślub… - Pokręcił głową. - Do dzisiaj… Do tej rozmowy… Nawet nigdy o nim nie myślałem. To… Takie złe? Że wolałbym tu zostać z tobą? - Uśmiechnął się delikatnie.
    Mówił coraz ciszej, praktycznie szepcząc pod koniec.Usnął chwilę po tym, jak skończył mówić, odpływając w świat marzeń i snów. Jak zawsze, kiedy spali razem w jednym łóżku, Mael zasnął, kiedy tylko uspokoił i wyciszył umysł. Wystarczyło kilka zapewnień, drobne pocieszenie i obietnica, aby jego gorsza strona przestawała dawać o sobie znać i pozwoliła usnąć. I spać błogo, aż do poranka, kiedy opiekunka zapukała w drzwi, budząc ich oboje na śniadanie.
    - Panie! Podano do stołu!
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Raven Nie 12 Wrz 2021, 20:55


    Araxan, słuchając regularnych oddechów syna, dłuższy czas jeszcze błądził gdzieś myślami, nim do reszty zmorzył go sen. Próbował poukładać sobie w głowie zasłyszane informacje, przeanalizować je, przemyśleć. Zdawało mu się, że umyka mu sedno sprawy. Że coś, może, rozumie opatrznie.
    Czy jego kochany synek dawał do zrozumienia, że zwyczajnie, fizyczność go nie interesowała? Cavier słyszał o takich przypadkach, ale nie sądził że pozna kogoś takiego osobiście. Wtedy słowa chłopaka, nabrały sensu w jego głowie. Uspokojony zasnął, zbliżając w bezmyślnym odruchu twarz do włosów młodzieńca.
    Do zapachu jego alabastrowej szyi, który przyciągał niczym magnes.
    O czym, jednocześnie, starał się nie myśleć.
    *

    -Panie! Podano do stołu!
    Głos służącej obudził go ze snu. Czarodziej potarł twarz. Otworzył oczy, spoglądając na syna nieco rozleniwionym spojrzenmiem. Dawno już tak dobrze nie spał. Było mu błogo i radośnie. Miał wrażenie, że ubyło mu lat. A na pewno, ubyło mu zmartwień.
    -Za moment! – odezwał się na głos Araxan, sugerując, że trzeba się było szykować. - No, skarbie... Chodź. - Kolejny krótki buziak na czole syna, choć mało ponaglający. Od zeszłej nocy mag złapał się na tym, że nie szczędzi mu drobnych pieszczot, bo... Chciał czy nie chciał, Mael niedługo miał osiągnąć pełnoletność a wtedy... Wtedy wszystko mogło się zmienić. Mógłby zabronić mu takich zachowań, skoro nie byłby już dzieckiem. Araxan, gdzieś w głębi siebie, obawiał się, ale i oczekiwał, odepchnięcia. To była naturalna kolej rzeczy. Dorośli mężczyźni nie przejawiali po sobie podobnej czułości, a już na pewno nie wtedy, gdy byli ojcem i synem.

    *
    Zjedli śniadanie; Cavier ciągle błądził gdzieś myślami i z pewnością, nie była to praca. Nie był skupiony, tylko rozkojarzony. Co jakiś czas zerkał w kierunku Maela, w bardziej zamyślonym wyrazie. Ale milczał. Nie chciał poruszać kolejnego wątku który zaczął go dręczyć. Nie, kiedy mieli jeszcze dwa dni normalności.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Lumi Nie 12 Wrz 2021, 20:55

    Blondyn obudził się niechętnie. Tarł chwilę powieki, rozglądając po pomieszczeniu. Jęknął, jak tylko usłyszał, że ma wstawać, momentalnie ponownie wtulając twarz w poduszkę. Nie chciał. Wolałby przespać tak kolejne kilka dni! Ale… Miał pomóc ojcu przy pracy!
    Zmotywowany tą myślą, wstał posłusznie, cieszę słodkim pocałunkiem na rozbudzenie. Popatrzył na mężczyznę z rozmarzeniem na licu, nim wreszcie podniósł się do siadu, aby zwlec z łóżka. Śniadanie zjedli przy swobodnej, niezobowiązującej rozmowie. Temat z poprzedniego wieczora zdawał się nigdy nie wypłynąć, co niezmiernie cieszyło elfa - im dalej odsuwał zbyteczne myśli o ślubie, tym był szczęśliwszy!
    I wreszcie zaprowadzono go do piwnicy. Z zainteresowaniem oglądał pracownię opiekuna, słuchał szczegółowych instrukcji, jak ma się zachowywać i na co uważać. Wzrokiem wodził dookoła. Szukał. Słuchał. Czekał. Ku jego zaskoczeniu, nie znalazł nawet śladu któregokolwiek z demonów w pomieszczeniu. Jakby celowo unikały tej części domu. Spojrzał na czającego się przy drzwiach demona pożądania, z którym zwykł i lubił rozmawiać. Ze skrzyżowanymi na piersi rękoma wpatrywał się w maga i elfa, krzywiąc usta z niezadowoleniem.
    - Znów będziesz próbował przywołać jakiegoś demona, tato? - Zapytał, wspominając rozmowę z poprzedniego dnia. Pycha była z pewnością najgorszym wyborem. - Jeżeli tak… Może lepiej spróbować z… Lenistwem? - Zaproponował, na co stojący za nim demon zaśmiał się cicho. - Są silne, ale… Zwykle nawet nie chce im się atakować - wyjaśnił swój tok myślenia.
    A może zwyczajnie powiedz mu, kim jesteś?
    Przełknął ślinę. Nawet jeżeli chciał… Nie bardzo wiedział, jak magister na to zareaguje.
    Czym obaj jesteśmy!
    - Albo demona pożądania? Chyba że… To zupełnie inny… Eksperyment?
    To właśnie od Astora czerpał najwięcej wiedzy na temat świata za Zasłoną. To dzięki niemu wiedział więcej o rodzaju swojej matki i własnym. I wbrew temu, co można było o demonie sądzić, sam dla zabawy i własnej przyjemności podsuwał czasami elfowi różne pomysły. Wbrew temu, co Zakon nauczał - Mael przez lata zdążył zrozumieć, że demony nie zawsze są “złe”, mimo iż tak je przedstawiano.
    - Co właściwie chcesz nim osiągnąć, tato?
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Raven Nie 12 Wrz 2021, 20:56

    - Sądzę, że Demon Pożądania nie będzie najlepszą opcją – powiedział szybko Araxan, wracając myślami do przeszłości. Zdarzyło się już, że takiego przywołał... I prędko okazywało się, że celne uwagi tych istot, dotyczące życia osobistego Caviera, nie przypadały mu do gustu. Demon Pożądania był zdecydowanie najgorszą opcją, jeśli chłopak miał być w pobliżu maga. Demony tego rodzaju bardzo lubiły wsłuchiwać się w myśli Araxana... I wyłapywać w nich rzeczy, których nigdy nie wypowiedziałby na głos, ani nawet nie pomyślał świadomie. Mag potrząsnął tylko głową. - Lenistwo?... Można próbować. Ale mam wrażenie, że nie jest to wybór najlepszego informatora. Potrzeba nam demona o dużej mocy i wiedzy. Takiego, którego – być może – można by czymś przekupić lub nakłonić go, bez używania przemocy, do uraczenia nas arkanami pradawnej wiedzy. Demon, przymuszony siłą, z pewnością będzie kłamał. Demon, który powie coś z własnej woli... Musi mieć w tym interes, ale jest wtedy, chociaż cień szansy, że powie ułamek prawdy. Demon Lenistwa będzie bardzo oporny. Ciężko byłoby go nakłonić do współpracy. Nie mam środków, które zachęciłyby go do takiego wysiłku, jak wyłożenie mi istoty działania sił energii, w Pustce. Zdaję sobie sprawę, że jest to zagmatwane. Lenistwo będzie... Za leniwe, by zechcieć śmiertelników uczyć o takich rzeczach. To długi i żmudny proces, a ja mam zaledwie garść informacji. Garść, na morze, którego nam trzeba. - Araxan obrzucił syna poważniejszym spojrzeniem. - Demon Rozpaczy lub Zazdrości, tym można przynajmniej coś oferować... Demony Koszmaru są bardzo potężne, ale też i ogromnie nieprzewidywalne... Demon Głodu, też mógłby być. Głód jest pierwotny i istnieje od zarania dziejów. Byłby dość stary, by moje pytania miały dla niego sens. - Magister podrapał się po brodzie. - Co o tym myślisz, najdroższy?

    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Lumi Nie 12 Wrz 2021, 20:57

    Kiedy najbardziej bliska mu propozycja została momentalnie odrzucona, chłopak spuścił wzrok. Cóż, nie spodziewał się wiele, ale również nie sądził, że tak szybko usłyszy odmowę. W dodatku stojący za nim demon zaczął się śmiać. To nie jest śmieszne, Astor!
    Ja tam bym chętnie porozmawiał z twoim… Tatusiem – zapewnił demon, zbliżając do blondyna i objął go od tyłu, kładąc głowę na ramieniu elfa. Podobnie, jak chłopak, wpatrywał się w mężczyznę z uwagą, słuchając jego dalszych słów. – Szepnął mu o tobie kilka dobrych słówek… Może wtedy obaj bylibyście szczęśliwsi? – Zadrwił, chichocząc dalej.
    Słuchając wywodu ojca, zaczął podziwiać jego podejście i przemyślenia. Widział również, że i towarzysz jest zainteresowany tematem, rozważając dalsze propozycje. Na myśl o demonie koszmaru obaj się skrzywili. Nie były przyjemne. W dodatku lubiły raczyć nieprzyjemnościami nie tylko innych żywych, ale i inne demony. Jakby na potwierdzenie myśli elfa, demon jęknął cicho.
    Zły wybór. Będzie chciał się żywić na nas wszystkich.
    - Myślę, że głód będzie najlepszy – odpowiedział po chwili milczenia. – Ale zdecydowanie odradzałbym demony koszmaru – kontynuował, przygryzając wargi. – Nie są tak niebezpieczne, jak pycha, ale… Nie będą chciały rozmawiać. Będą wolały zsyłać na nas wszystko, co najgorsze, byle karmić się strachem. Nie są kimś, z kim… Można prosto pertraktować – dodał, zwieszając głowę. – Ale głód… Głód zawsze czegoś chce. Zawsze ma niepohamowane pragnienia, których spełnienie można zaproponować w zamian za informacje…
    Na przykład… Ciało twojego tatusia?

    Mael drgnął nerwowo na tę uwagę. Nie! Zdecydowanie nie zgodziłby się na coś takiego! Podszedł bliżej opiekuna, rozglądając dalej po komnacie.
    - Jeżeli chcesz go przyzwać… Powinieneś od razu przemyśleć, co dokładnie chcesz mu zaproponować. Co jesteś w stanie. A kiedy zapyta o korzyści dla siebie, podać dwie propozycje. – Przymrużył oczy. – Jeżeli nie wybierze żadnej z nich, wówczas sam powinien powiedzieć, czego chce.


    Ostatnio zmieniony przez Lumi dnia Nie 12 Wrz 2021, 20:59, w całości zmieniany 1 raz
    Raven
    Raven
    Minor Daemon

    Punkty : 3596
    Liczba postów : 341
    Skąd : Warszawa

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Raven Nie 12 Wrz 2021, 20:58

    Czarodziej słuchał uważnie, ani na moment nie spuszczając wzroku z syna. To wszystko miało sens, nawet wiele sensu, tylko…
    W jego głowie kołatało się teraz mnóstwo pytań.
    - Skąd masz tak rozbudowaną wiedzę o demonach, skarbie? - zapytał po dłuższej chwili milczenia. - Oczywiście, Głód to sensowny wybór. Koszmary są trudne. I nieprzyjemne. Ale nie przypominam sobie, żebym kupował jakąś księgę o istocie demonów i zostawił ją w bibliotece na górze. To niebezpieczna wiedza. - Uniósł nieznacznie brew, zainteresowany sytuacją. - To jest wiedza z bardzo wysokich poziomów magii, wiedza, którą się zdobywa wtedy, gdy się z nimi obcuje. Ująłeś to zupełnie nie tak, jak puste formułki rzucane przez adeptów, wyczytane w księgach skradzionych z archiwum. To brzmiało jak rzucenie oczywistości, Maelu... - Araxan miał spokojny głos, lecz jego spojrzenie, było dociekliwe.
    Nagle, przerwał. Coś innego przykuło jego uwagę. Zmarszczył nieznacznie brwi i zrobił krok w tył, obrzucając kręgi ochronne uważnym, lecz już i zaniepokojonym, spojrzeniem.
    - Mam wrażenie, że… - zaczął mag, ze wzrokiem wbitym w pentakle. - Zaraz. Coś jest nie tak. - przykucnął na ziemi, przesuwając dłonią ponad wyrytymi w kamieniu liniami. Jego brwi zmarszczyły się jeszcze bardziej. Nie rozumiał. - Moc tutaj drży. Nie drżała i nie powinna. Wydaje mi się, że coś… Być może, COŚ z Pustki, przedostało się tutaj. Może nie zapieczętowałem komnaty dokładnie… - Cavier potarł twarz, usilnie próbując znaleźć przyczynę anomalii. Nie widział błędów. Odrobinę spanikował, bo coś takiego jeszcze mu się nie przydarzyło i byłoby według jego informacji bardzo niebezpieczne, gdyby zechciał użyć nagle magii. - Ech. Wybacz, skarbie, muszę najpierw dociec przyczyny tej osobliwości. Chodzi o nasze bezpieczeństwo. Musisz mi dać chwilę.
    Magister nie mógł wiedzieć, że przybyły z synem demon nie był niebezpieczny. Dla niego, maga, zagrożenie było realne. Nie mógł ryzykować bezpieczeństwem swojego syna. Zaczął przechodzić się po pomieszczeniu, szukając w kryształach jakiegoś pęknięcia, które dowiodło by, że podczas ostatniego przywołania demonów, jakiś z nich, wyrwał się nieopatrznie na wolność.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Lumi Nie 12 Wrz 2021, 21:00

    Młody elf nie spuszczał wzroku z opiekuna. Nie obawiał się. Ani demonów, ani swojej wiedzy, ani tego, że ojciec się o niej dowie. Nie był całkiem pewien, jak zareaguje, kiedy wreszcie się dowie, kim jest jego podopieczny, jednak miał nadzieję. Liczył, że mimo wszystko te lata razem przeważą nad uprzedzeniami, jakie mag mógł mieć.
    Wbijał w niego uważne spojrzenie, czekając na konkluzję. Chciał już odpowiedzieć, kiedy mężczyzna zmienił wątek. Zaskoczony tym, obserwował go chwilę. Nie rozumiał tej niespodziewanej nerwowości, dokąd stojący za nim demon nie zaśmiał się cicho. Dopiero po tym skojarzył, co się mogło wydarzyć.
    Westchnąwszy lekko, podszedł do maga, delikatnie ujmując jego dłoń, aby łagodnie zwrócić na siebie uwagę. Ledwie mężczyzna na niego popatrzył, uśmiechnął się smutno.
    - Z twoimi kręgami jest wszystko w porządku, tatusiu – zapewnił, zastanawiając chwilę, co dalej powiedzieć. – Nie są uszkodzone, w żadnym miejscu, ale… - Skierował głowę ku demonowi, patrząc na niego uważnie. – Nie jesteśmy tutaj sami – rzekł wreszcie, przez co demon uniósł z zaskoczeniem brew. Wyraźnie nie spodziewał się po chłopaku tej szczerości. – Ale nic nie przedarło Zasłony – dodał szybko, ponownie przenosząc wzrok na oniemiałego maga. – Astor… Mieszka z nami od trzech lat – wyjaśnił po chwili. – I przyszedł tutaj ze mną. Zapewne dlatego czujesz jego obecność – mówił, czując jak przyspiesza rytm jego serca. Denerwował się, widząc szok na twarzy opiekuna.
    Mam… Się pokazać?
    - Tak – potwierdził blondyn, co demon zaraz uczynił.
    Skłonił się delikatnie przed magiem, uśmiechając zadziornie. Długie ciemne włosy okalały rogi i opadały swobodnie za plecami.
    - Miło cię wreszcie poznać, Cavierze – przywitał się ze śmiechem w głosie. – Astor. Druga opiekunka twojego uroczego synka – przedstawił się, nie ruszając z miejsca. – Chociaż nie jedyna.
    Elf skrzywił się na te słowa.
    - Nie wychowywałeś mnie – odpowiedział urażonym głosem.
    - Ale pilnowałem, kiedy jego nie było obok – zaśmiał się, ruchem głowy wskazując magistra.


    Astor
    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter 88e4b45ecc1423df55ee41f93603e328678e9676_hq


    Ostatnio zmieniony przez Lumi dnia Nie 12 Wrz 2021, 21:02, w całości zmieniany 1 raz

    Sponsored content

    Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter Empty Re: Diabelskie nasienie / Dragon Age - Tevinter

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Czw 02 Maj 2024, 02:16