I hear his triumphant laughter in my head

    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    I hear his triumphant laughter in my head - Page 2 Empty Re: I hear his triumphant laughter in my head

    Pisanie by Prince Charming Sro 23 Lut 2022, 10:31

      — Nie pozwólmy więc królowi czekać — odparł spokojnie, nie dając po sobie poznać, jak bardzo nie w smak mu była zmiana planów władcy. Wiele lat nauczyło go obojętnego znoszenia podobnych zniewag. Były jak kąsanie szczeniaka, które, choć irytujące, nie mogły wyrządzić żadnej krzywdy, a wystarczył jeden ruch dłoni, by skręcić delikatny kark.
    Zwrócił spojrzenie w kierunku Seana, który zajmował miejsce u jego prawego boku i lekko skinął głową. Mężczyzna odpowiedział mu podobnym gestem, choć nieco niższym i głębszym, a następnie ruszył w kierunku znajdujących się na tyłach uczniów. Szybko dotarł do Evy’ego i obserwującego go z niepokojem Nora.
    Ciało chłopaka reagowało gwałtownie na nowe bodźce, a ten nie mógł w żaden sposób zapanować nad kolejnymi kichnięciami czy irytującym swędzeniem. Na dnie spojrzenia Seana czaiły się wesołe błyski, gdy zmierzył nim drobnego chłopca. W żadnym wypadku dzieciak nie przypominał super broni, którą Firin obiecał władcy. W tej chwili prezentował się wyjątkowo niekorzystnie, a zamiast strachu budził litość.
      — Król pragnie zobaczyć cię już teraz. Chodź — wskazał mu dłonią początek szeregu, gdzie czekał generał. — Oddychaj przez usta i wytrzyj oczy — polecił cicho, pochylając się w stronę młodzieńca, by jego słowa nie dotarły do wścibskich uszu. Evy poczuł delikatny dotyk mocy, jakby omyła go przyjemna, ciepła fala, łagodząc gwałtowne objawy.

    Firin nawet na niego nie spojrzał, gdy kierowali kroki w kierunku ogrodów, gdzie oczekiwał król. Szli we dwoje w milczeniu. Sean zostawił ich przy bramie, a gwałtowna reakcja alergiczna wróciła ze zdwojoną siłą, Evy kichał, łzy cisnęły mu się do oczu, a skóra na buzi wyraźnie się zaróżowiła. Promienie słońca nieustannie parzyły i łaskotały. Zabrak ignorował stan chłopaka i nawet przez Moc trudno byłoby wyczuć jego prawdziwe emocje.
    Leowill siedział wygodnie w fotelu w cieniu wysokiego drzewa, którego gałęzie ciężkie były od słodkich owoców. W każdym calu wyglądał na króla, choć jego strój był prosty i nie otaczali go gorliwi służący. Trudno było go jednak rzeczywiście nazwać starcem. Jasne włosy przetykały pasma siwizny, spojrzenie oczu pozostało jednak bystre, a zmarszczki na twarzy ledwie widoczne. Na widok swoich gości uśmiechnął się chłodno i uprzejmie, a jego uważne spojrzenie utkwione zostało w młodzieńcu.
    Zabrak skłonił się sztywno.
      — Jak zawsze wracasz do mnie triumfując — Leowill odezwał się w końcu po przeciągającym milczeniu. Nawet na ogrodowym krześle siedział jak na tronie. Pewny siebie i zaskakująco ujmujący. — Wyczekiwaliśmy cię niecierpliwie chłopcze — zwrócił się do Evy’ego, unosząc puchar, jakby wznosił toast na jego cześć. Wszystko to było fałszywe, a każdy komplement podszyty był kpiną. Młodzieniec nie wyglądał na kogoś, kogo warto było oczekiwać. Był potężnym rozczarowaniem, które władca obracał w żart. Z broni stał się błaznem.
      — Evy potrzebuje szkolenia — Varlo zachował spokój, ignorując obraźliwe zachowanie króla.
      — I prysznica — mruknął młodzieniec, który wyszedł zza gęsty drzew. Musiał być królewskim potomkiem, ponieważ wyglądał jak sporo młodsza kopia Leowilla. Zabrak znów ukłonił się sztywno, Evy czuł raczej jego zniecierpliwienie niż złość.
      — Tak. Na pewno jesteście zmęczeni po podróży. Wrócimy do tej rozmowy na balu.

    Akademia znajdowała się w osobnym budynku przy pałacu. To właśnie w jej kierunku zmierzał Firin w towarzystwie chłopca. Wciąż milczał, ale w kąciku jego ust czaił się ten drapieżny, rozbawiony uśmiech, jakby cała ta audiencja wcale nie okazała się kompletną katastrofą.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    I hear his triumphant laughter in my head - Page 2 Empty Re: I hear his triumphant laughter in my head

    Pisanie by Dante Nie 27 Lut 2022, 07:54

    Evy z dużą ciekawością obserwował arystokratów. Było oczywiste, że nigdy nie miał do czynienia z wyższym ludem. Obaj mężczyźni byli przede wszystkim piękni. Nieskalani trudnymi warunkami wydawali się pozbawieni skaz, jakby od wieków ich przodkowie dobierali się głównie pod kątem przyjemnej powierzchowności z myślą o spłodzeniu jak najpiękniejszego potomstwa. I właśnie takie panowały tu zwyczaje, choć sierocie z odległych rubieży podobna perfidia wydawała się zbyt niewiarygodna, żeby kogokolwiek o nią podejrzewać. Ale choć różnice kulturowe i brak zrozumienia tego bardziej cywilizowanego świata dawały mu się we znaki, Evy miał najwyraźniej dość rozumu i przyzwoitości, żeby nie wypowiedzieć ani słowa przed oligarchami. Nie wydawał się nawet urażony sugestią prysznica; tacy nieskazitelnie czyściutcy i wypielęgnowani byli zawsze ci popierdoleńcy, którzy dręczyli go w sterylnych murach laboratorium, więc jakkolwiek nierozsądne to było, cieszył się, że ich nie przypomina. Wspomnienia przeżytych potworności uderzały go o wiele częściej niżby chciał, więc szybko kroczył u boku Firina, mając nadzieję, że w końcu dany mu będzie święty spokój i kilka chwil na rozejrzenie się i zorientowanie w sytuacji.
    Od lądowania na Denverusie wszystko, co robił, wydawać się mogło przypadkowe, ale z jakiegoś powodu gdy tylko opuścili spektakularne królewskie ogrody, alergia minęła jak ręką odjął, a wszelkie grymasy ustąpiły miejsca kamiennemu wyrazowi. Firin mógł zauważyć, jak kilka barwnych motyli, które znalazły się na ich drodze, obraca się w ciągu kilku sekund w kruchy popiół, jak gdyby weszły w kontakt z rozpalonym powietrzem. Powietrze wokół chłopaka wibrowało od mocy, którą ten wykorzystywał instynktownie, nieprecyzyjnie, ale teraz było już oczywiste, że nieustannie.
    Akademia była nieopodal. Gdy do niej wkroczyli, chłopak nawet nie zdążył się dobrze rozejrzeć, a już zbliżyła się do niego zgięta w pokłonach pielęgniarka, ta sama, która opiekowała się nim na statku.
      — Przepraszam. Generale. Chcemy zbadać chłopca, upewnić się, że z głową wszystko w porządku i sprawdzić czy anomalie ze sprzętem, które wys…
      — Ale wszystko jest w porządku — odparł szybko Evy.
      — Wszystko jest… no tak. — Pielęgniarka uśmiechnęła się nieco nieprzytomnie. — Całkowicie w porządku. Przepraszam. To nic.
    Odwróciła się, otumaniona, a Evy odprowadził ją wzrokiem ze zmarszczonymi brwiami i ruszył dalej, wciąż ramię w ramię z Firinem. Nie miał pewności, czy tego od niego oczekiwano, ale milczenie generała traktował jak potwierdzenie swoich domniemań. Czuł na sobie mnóstwo spojrzeń, kiedy znaleźli się w przesadnie wielkim holu zwieńczonym potężną szklaną kopułą. U szczytu charakterystycznych dla westybulu schodów od razu zauważył Nora i prawie by się uśmiechnął, tylko że chłopak na jego widok po prostu odwrócił się i odszedł pośpiesznie, znikając za pokaźnym tłumem ciekawskich akolitów.
    Evy nagle bardzo silnie poczuł, że po incydencie z Gavinem nie ma tu ani jednej życzliwej osoby. Nawet te obce mu twarze nie wydawały się przyjazne, jakby kilka minut wystarczyło, żeby każdy dowiedział się o nim wszystkiego.
      — Generale — rzucił w końcu z frustracją, gdy niezatrzymany przez nikogo wszedł tuż za Firinem na zupełnie pusty, prawdopodobnie wyłączony z użytku dla uczniów korytarz. Wbrew pozorom nie chciał być sam, a Zabrak musiał zdawać sobie sprawę, jak ciężko jest mu wpasować się w odmienne środowisko – i mimo to zachowywał się, jakby całkiem zapomniał o jego obecności. Nie odezwał się do niego nawet słowem przez całą drogę! Evy miał jednak wrażenie, że zna powód tego dystansu. Chciał to naprawić. — Generale Firin... Jest pan na mnie wściekły za tamtą akcję z Gavinem, prawda? Mam duże kłopoty?
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    I hear his triumphant laughter in my head - Page 2 Empty Re: I hear his triumphant laughter in my head

    Pisanie by Prince Charming Nie 06 Mar 2022, 18:58

    Skierował na młodzieńca zaskoczone spojrzenie. Trudno było stwierdzić, czy w zdumienie wprawiła go treść zadanego pytania, czy w ogóle sam fakt jego postawienia. Przez ułamek sekundy wydawał się wręcz zdumiony jego obecnością u swojego boku. Gdyby rzeczywiście był wściekły na chłopaka, ten nie miałby co do tego nawet najdrobniejszych wątpliwości. O tym jednak Evy zdąży się pewnie jeszcze przekonać.
    Zogniskował na nim spojrzenie, poirytowany, że pozwolił tak daleko uciec myślom. Kroki instynktownie niosły go w kierunku prywatnych komnat, gdzie na spokojnie mógłby zastanowić się nad niespotykanymi możliwościami swojego ucznia i tym, jak naturalnie przychodzi mu ich wykorzystywanie.
    Przez moment chciał całkiem szczerze odpowiedzieć chłopcu, że szczeniacka rywalizacja między dwójką jego podopiecznych kompletnie go nie obchodzi, ale nie były to słowa, które jego rozmówca pragnął usłyszeć. Rozumiał jego zagubienie i samotność. Evy mógł uwolnić się z laboratorium, ale nawet pośród podobnych sobie był niebezpiecznym dziwadłem. Dla młodzieńca w tym wieku musiało to być wyjątkowo przytłaczające brzemię.
      — Porozmawiajmy tutaj — zdecydował, przykładając dłoń do czytnika przy najbliższych drzwiach. Te  uchyliły się z charakterystycznym sykiem, ukazując niewielką salę narad, przeznaczoną do prywatnych spotkań w gronie najbliższych współpracowników. Pośród niezbyt obszernego pomieszczenia znajdował się stół, a wokół niego pięć krzeseł. Okno wychodziło prosto na majaczący tuż obok, wybudowany z białego kamienia pałac.
    Firin oparł się o stół, ale nie usiadł, dając tym samym chłopcu znać, że nie zamierza mu poświęcić wiele swojego cennego czasu. Widać bawiło go, jak Evy zabiega o jego aprobatę i jak nieświadom jest, że powinno być wprost odwrotnie.
      — Nie masz kłopotów, ale chciałbym, żebyś zrozumiał, że nie Gavin jest twoim wrogiem. Wie, że gdyby wyrządził ci prawdziwą szkodę, zawiódłby mnie i nie uniknął kary — twarde zapewnienie uniosło się między nimi w powietrzu, a delikatna manipulacja mocy dodała mu wagi. Firin chciał, by chłopiec był przekonany, że tylko on gwarantuje mu bezpieczeństwo w tym obcym świecie. Tylko on rozumie i ceni jego wyjątkowe talenty. — Jakie wrażenie zrobił na tobie król?
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    I hear his triumphant laughter in my head - Page 2 Empty Re: I hear his triumphant laughter in my head

    Pisanie by Koss Moss Sro 09 Mar 2022, 02:37

    Firin wciąż i wciąż okazywał Evy'emu uwagę. Tyle uwagi, ile nie dostawał nikt inny. Evy pierwszy raz w życiu czuł się wyjątkowy. Jakby był kimś ważnym, może nawet równym. Jeśli nie teraz, to być może za kilka lat wszyscy spojrzą na niego inaczej – jeśli dane będzie mu zostać tu tak długo.
      — Nie obawiam się Gavina ― żachnął się chłopiec, ale szybko spokorniał pod ostrym spojrzeniem i przeczesał swoje ciemne loki, zawierając w tym geście całe swoje zakłopotanie. Spuścił wzrok złotych oczu, ale tylko na chwilę, zaraz bowiem z nową intensywnością i odwagą wbił spojrzenie w gadzią twarz Zabraka. ― Proszę się ze mną nie droczyć, wie pan, co myślę o królu. W moich stronach władzę zdobywało się siłą, a nie urodą. To widać na pierwszy rzut oka, że tutejsi władcy nie brudzą sobie rąk. Zupełnie inaczej niż pan. ― Przyciszył głos, jakby miał właśnie podzielić się z generałem jakimś brudnym sekrecikiem. Nawet zbliżył się o krok, uśmiechając się nadzwyczaj pogodnie. ― To panu chcę służyć, nie im. Ktoś zasugerował mi, że wobec tego nie powinienem zwracać na siebie uwagi arystokratów.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    I hear his triumphant laughter in my head - Page 2 Empty Re: I hear his triumphant laughter in my head

    Pisanie by Prince Charming Pią 25 Mar 2022, 18:35

    Przyglądał się młodzieńcowi i wprost nie potrafił oprzeć wrażeniu, że Evy świadomie próbuje nim manipulować. Chłopak mówił dokładnie to, co uważał, że Zabrak chce od niego usłyszeć. Okazywał jedynie posłuszeństwo i pokorę. Pozwalał sobie nawet na zalotne gesty, testując, czy w pogłoskach o słabości generała do urodziwych uczniów kryje się odrobina prawdy. Próbował osiągnąć przewagę i zapewnić sobie pozycję w szkole, a najprostsza droga do jej uzyskania wiodła przez względy Firina.
    Problem w tym, że Evy'emu brakowało subtelności. Przysięgi, komplementy przypominały sposób, w jaki młodzieniec korzystał z mocy. Nieopanowany. Zbyt oczywisty. Generał postanowił jednak zagrać w tę grę. Gdy chłopak ściszył głos, zgodnie z oczekiwaniami, Firin pochylił się w jego stronę, przenosząc spojrzenie na wyciągnięte w uśmiechu wargi chłopca.
      — Nie musisz mi służyć — oznajmił niespodziewanie i wydał się zaskoczony własnymi słowami. Jedynie wydał. Były kłamstwem, które z kolei chciał usłyszeć Evy. — Nie pragnę kolejnego podwładnego. Jesteś wyjątkowy, chłopcze. Twoja moc-
    Nie dokończył. Metalowe drzwi rozsunęły się niespodziewanie, a wesoły głos rozległ się od progu.
      — Mój brat jest przekonany, że postradałeś zmysły. A ja razem z tobą — Evy mógł we wchodzącym rozpoznać wojskowego, który odprowadził go do króla. Wydawało się, że Sean dostrzegł go dopiero po chwili i lekko uniósł brew zdumiony. Sekundę później łobuzerski uśmiech na ustach mężczyzny poszerzył się odrobinę. — Widzę, że czujesz się już dużo lepiej, chłopcze?
    Zachowywał się swobodnie. Trudno było stwierdzić, na ile wynikało to z jego sposobu bycia, a na ile było efektem zażyłej relacji z generałem. Ten jednak nie wydawał się poirytowany jego bezpośredniością.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    I hear his triumphant laughter in my head - Page 2 Empty Re: I hear his triumphant laughter in my head

    Pisanie by Koss Moss Sro 30 Mar 2022, 05:01

    Evy nie miał doświadczenia w subtelnych gierkach. Tam, gdzie się wychował, niemal nie istniało coś takiego jak flirt czy uwodzenie. Dojmujące zimno nie sprzyjało nieśpiesznym działaniom; skłaniało raczej do pośpiechu i gorliwości. Seks, jak wiele innych form bliskości, był w rodzinnych stronach młodzieńca skutecznym sposobem na rozgrzanie i jedną z niewielu rozrywek, na jakie mogli pozwolić sobie tamtejsi najemnicy. Coś jednak było w tych żartach, jakoby Firin widział w nim nie tylko potencjał Mocy. Bliskość, jaka przez krótką chwilę nawiązała się między nimi w tym korytarzu, prawie iskrzyła od napięcia. Chłopak z rozszerzonymi źrenicami i rozchylonymi ustami spijał słowa uznania z wytatuowanych warg, i kto wie, do jakiego głupstwa by się posunął, gdyby nie otworzyły się te drzwi.
    Odskoczył mało finezyjnie od generała, ale gdy tylko rozpoznał mężczyznę, uśmiechnął się z – szczerym lub nie – zakłopotaniem, unosząc dłoń do loków.
      — Dużo lepiej, dziękuję ― odpowiedział. Ten człowiek był dla niego miły, jak wielu wyższych rangą, ale może to dlatego, że myśleli o nim poważnie. I może od początku należało zrezygnować z kłopotania się znajomościami takimi jak ta z Norem, który od incydentu z Gavinem nabrał dystansu. Może istotne były tak naprawdę jedynie kontakty z właściwymi ludźmi – tymi, którzy mogli zapewnić mu awans w hierarchii. Tu czy na Dazznie… niektóre zasady obowiązywały wszędzie.
      — Sean. ― Mężczyzna wyciągnął ku niemu dużą dłoń, i Evy uśmiechnął się bardziej urokliwie.
      — Evy ― przedstawił się, podtrzymując kontakt wzrokowy, zanim wrócił spojrzeniem do generała; ten jednak skupiony był już tylko na Seanie, co z jakiegoś powodu obudziło w młodym uczniu pewną frustrację. ― Przepraszam, ale nie jestem pewien, dokąd powinienem się teraz udać ― rzekł, szczerze chcąc poczuć na sobie ten drapieżny wzrok jeszcze jeden, ostatni raz. I raz dostrzec w nim to, co wcześniej. Swoją wyjątkowość.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    I hear his triumphant laughter in my head - Page 2 Empty Re: I hear his triumphant laughter in my head

    Pisanie by Prince Charming Wto 05 Kwi 2022, 13:00

    Firin nie patrzył jednak w kierunku młodzieńca. Spojrzenie generała prześlizgnęło się po ich złączonych dłoniach, a następnie ponownie zogniskowane na Seanie, który pomimo to zachowywał się z ujmującą swobodą. Podczas pewnego uścisku dłoni nie zdradziło go jej drżenie, a uśmiech pozostawał zwodniczo wesoły i szczery. Gdy milczenie ze strony dowódcy się przeciągnęło, królewski brat zakłopotanym gestem wsunął dłoń w przydługie włosy w jasnym kolorze, który nosili wszyscy członkowie panującego rodu.
      — To raczej ja wkroczyłem tu jak wściekła bantha i przerwałem wam rozmowę — zaoponował natychmiast, gotów wycofać się w kierunku drzwi. Było w nim posłuszeństwo, ale nie ta ślepa, dyktowana strachem uniżoność. — Generale?
      — Odprowadź chłopaka, porozmawiamy później — polecił obojętnie, jakby jego myśli wciąż krążyły wokół pierwszych słów Seana, które padły, gdy ten przekraczał próg pomieszczenia. Wstał ze stołu, instynktownie sunąć wytatuowaną dłonią po skórzanym pasie z mieczem świetlnym.
      — Oczywiście, do którego pokoju? — Sean czekał przez moment w milczeniu na odpowiedź, a gdy jej nie uzyskał, wzruszył lekko szerokimi ramionami. — Dowiem się — skinął głęboko głową w kierunku Firina. Było jasne, że generał nie miał pojęcia, w którym pokoju został umieszczony dzieciak, ponieważ nawet się tym nie zainteresował. Absurdem było zresztą podejrzewać, że mógłby znaleźć czas na sprawdzenie, czy chłopak otrzymał dość miękki materac i ujmujący widok z okna.
    Sean otworzył drzwi i puścił chłopaka przodem. A następnie szybkim, wojskowym krokiem ruszył z powrotem w kierunku ogólnego skrzydła. Zaczepił pierwszą mijaną osobę, by uzyskać informację o tym, gdzie nocuje Evy. Nie zostawił go jednak, tylko kontynuował spacer we wskazanym kierunku.
      — Jeśli nie masz nic przeciwko, przyjdę, by odprowadzić cię na bal. Łatwo się zgubić w tych korytarzach.

    Sponsored content

    I hear his triumphant laughter in my head - Page 2 Empty Re: I hear his triumphant laughter in my head

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Sob 27 Kwi 2024, 06:47