You are mine!

    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    You are mine! Empty You are mine!

    Pisanie by Lumi Wto 16 Mar 2021, 01:19

    Samotność jest uciążliwa. Nieprzyjemna. Nie ważne, jak bardzo byśmy się izolowali od innych, prędzej, czy później zawsze nas dopadnie. Bez nikogo innego we własnym otoczeniu trudno jest funkcjonować przez kilka miesięcy, o latach nie wspominając. Co jednak, jeżeli samotność doskwiera całe dziesięciolecia?
    Dla wampirów ten stan potrafi trwać nawet i dłużej. W pewnym momencie przestaje się na to zwracać uwagę. Przechodzi do porządku dziennego z faktem, że obok... Nie ma nikogo.
    Serge funkcjonował w taki sposób całe lata. Od chwili, kiedy zabił swojego mistrza, rozszarpując mu gardziel, następnie paląc ciało w słońcu, którego sam starannie unikał. Nienawidził go. Nienawidził tego, że odebrał mu całe życie, pierw oczarowując nie znającego życia chłopaka, następnie brutalnie mordując wszystkich, których kochał. Przez lata żył w kłamstwie, sądząc, karmiony trucizną, jaką sączył z siebie jego Mistrz. Słodką, lepką, mającą utrzymać chłopaka tuż obok. Grzecznego. Potulnego. Do chwili, kiedy dowiedział się, co naprawdę miało miejsce.
    Pokręcił głową, wzdychając ciężko. Uniósł ciężkie powieki, sięgając po kielich krwistego wina, jakie sączył powoli. Był znudzony. Samotność doskwierała coraz bardziej, kiedy wpatrywał się w kwitnącą metropolię z okna swojego apartamentowca. Jak bardzo wszystko się zmieniło...
    Kiedyś istnienie wampirów utrzymywane było w tajemnicy. Kiedyś ludzie bali się, kiedy znajdowano ciała bez krwi. Kiedyś wampiry mordowały, ukrywając w cieniu.
    Za to dzisiaj - były nieodłącznym elementem społeczeństwa.Łowcy już na nich nie polowali. Wampiry żywiły się transfuzyjną krwią i rejestrowały, jak tylko zostały przemienione. Każde miasto posiadało własnego zarządcę - najstarszego w regionie, Mistrza, który pilnował porządku pośród wampirów i egzekwował prawo względem nich.
    - Przybył kolejny dłużnik - usłyszał tuż za sobą, kiedy drzwi zostały delikatnie uchylone.
    Popatrzył na niego znudzony wzrokiem.
    - Przyjmij go - polecił. - Wiesz, co masz robić - dodał, machnąwszy obojętnie dłonią.
    Mistrza, który za odpowiednią opłatą "pomagał" i ludziom.
    Serge ubrał się w czarny garnitur, następnie zaczesując włosy do tyłu, choć momentalnie rozsypały się ponownie. Chwycił wypełnioną krwistym winem butelkę oraz kryształowy kielich i postawił je na zdobnej, szklanej tacy. Wyszedł do sąsiedniego pomieszczenia, stając pod drzwiami. Przyglądał się, jak do siedzącego na tronie wysokiego, postawnego blondyna, ubranego w biały garnitur, podchodzi wątły mężczyzna.
    - Rozumiem, że przyszedłeś spłacić należność? - Zapytał blondyn, unosząc brew, następnie machnął dłonią na stojącego pod drzwiami chłopaka. Zbliżył się, polewając wina do kryształu, ten natomiast z ukłonem podał blondynowi. - Jeżeli znów nie zapłacisz, tym razem cię zjemy - oświadczył obojętnie, pijąc powoli.
    Serge prychnął cicho pod nosem.
    Gareth dobrze grał swoją rolę. Idealnie nadawał się na Mistrza Miasta w oczach postronnych. Dokładnie tak, jak Serge na jego kamerdynera. Dlatego nigdy nie wyprowadzali nikogo z błędu, nie zamierzając uświadamiać, że cholernym Los Angeles rządzi mały, niepozorny chłopiec.
    Blondyn zmarszczył brwi, patrząc na mężczyznę.
    - Mów!
    Mark Joshua Denver
    Mark Joshua Denver
    Lost Soul

    Punkty : 169
    Liczba postów : 36

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Mark Joshua Denver Wto 16 Mar 2021, 13:55

    Miasto aniołów tak podobno nazywają to miejsce, że tu spełniają się marzenia no o ile ktoś jakieś ma. Jednak nikt nie wie, że to jakże piękne miasto ma też swoją ciemną stronę. I tak właśnie było też w tym przypadku, przed budynkiem pojawił się mężczyzna. Ciężko było określić jego wiek, gdyż przez lata picia alkoholu twarz jego było bardziej zniszczona. Jednak można było dostrzec że kiedyś musiał być przystojny. Teraz jednak musiał tu przyjść, o dziwo wyglądał dobrze, znaczy lepiej niż zazwyczaj. Pił bardzo dużo, po śmierci ukochanej małżonki, i matki jego dzieci. Nie dał rady sobie z tą stratą, sprzedawał co się dało by mieć na alkohol zaniedbując mieszkającego z nim syna. Szczerze miła gdzieś los swojego potomka, liczyło się by się napić, tym bardziej ze jego syn przypominał mu jego żonę. Starsza córka, miała więcej szczęścia wyszła za mąż i ma rodzinę, nie raz chciała pomóc ojcu ale on odsyłała ją z kwitkiem. A chłopak przez swoją ułomność jeśli można to tak nazwać, dostała jakieś małe pieniądze z opieki. Teraz jednak to ni było ważne, mężczyzna teraz bał się, i widać to było po nim ciśnienie mu się podniosło i krew szybciej krążyła. Może i jakiś wampir by się skusił, jednak była już tak niesmaczna od alkoholu i sposobu życia owego człowieka ze nawet się nie nadawała na pomyje. Wszedł powoli do sali jak został zawołany, nie patrzył na wzywającego. Jakby nawet mógł śmiał nawet zerknąć na niego.
    -Z..znaczy w pewnym sensie...
    Jąkał się ze strachu, cóż i tak zwlekał z oddaniem pieniędzy już bardzo długo. Zawsze tłumaczył się że chcę czasu, jednak przepijał wszystko. Tym razem chyba już się nie wywinie, musiał coś szybko wymyślić by dostać choć trochę czasu. Potem najwyżej ucieknie, lub poprosi córeczkę by mu pomogła. Tylko czy ona będzie chciała pomóc mu oddać aż tak wielką sumę. Trząsł się cały, jednak już nie tylko ze strachu ale i z braku alkoholu.
    -C..czy jest szansa bym dostał jeszcze cza......
    Zamilkł widząc minę blondyna, oj chyba nie tak powinien to zacząć. Myśl człowieku bo będzie kiepsko, no o ile już nie jest. Szukał wzrokiem ewentualnej drogi ucieczki, ale jedyna to skok przez okno ale wtedy by się zabił. Zaczynał panikować, kołatały mu się myśli. Czyżby już miął spotkać się z ukochaną po śmierci, ale chyba raczej trafi w inne miejsce.
    -W..wiem oddam panu mojego syna, w ramach długu. Znaczy i tak jest do niczego ale choć to może pomoże.
    Wydukał na szybko nie wiedząc już co robić i w panice? Tak to było to teraz jednak czekał na odpowiedź. Dosłownie modlił się by ten się zgodził, a on w tym czasie ucieknie z kraju i nie będzie się niczym przejmował. Sam chłopak siedział właśnie u siostry, zaprosiła go by choć chwile miło spędzał czas. A nie wśród krzyków ojca bicia i popijawy alkoholowej i kochanek mężczyzny. Mimo ze się martwiła sama starała się pomagać, nie mogła być jego opieką więc choć tak starała się choć trochę go pocieszyć, bo i tak los już go pokarał ze błędy ojca a mianowicie chłopak nie widział. Teraz jednak, czas pokaże co przesądzi los, o chłopaku i jego ojca.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Lumi Sro 17 Mar 2021, 00:56

    Blondyn niemo uniósł brew, krótko spoglądając kątem oka na jedyną osobę, jaka w tym towarzystwie mogłaby uchodzić za młodą. Serge stał nieruchomo, wpatrując w pazernego człowieka jaskrawymi, niemal białymi oczami. Chcesz go oddać? Tak po prostu?
    W jednej chwili pomyślał o własnej rodzinie. Pomyślał o latach ukrywania go przed światem. O twierdzeniu, iż nie istnieje. Ludzie chcą uchodzić za dobrych... A nie ma istnień bardziej okrutnych od was!
    Tłumił w sobie gniew, mając chęć rozszarpać stojącego przed wampirami mężczyznę. Gareth najwyraźniej również to zrozumiał.
    - Mam umorzyć twój dług w zamian za twojego syna? - Zapytał, aby mieć pewność, że tego właśnie chce głupi staruch. Kiedy ten gorliwie pokiwał głową, jasnowłosy wampir przymarszczył brwi. - Niech będzie - odparł lakonicznie. - Przyprowadź jutro. O zachodzie słońca - rozkazał. - Jeżeli się spóźnisz... - Zaczął ostrzegawczo, następnie unosząc kąciki ust. - Weźmiemy go. A ty zostaniesz na kolację - dokończył z radosnym uśmieszkiem, widząc strach w oczach ofiary. - Odejdź!
    Mark Joshua Denver
    Mark Joshua Denver
    Lost Soul

    Punkty : 169
    Liczba postów : 36

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Mark Joshua Denver Sro 17 Mar 2021, 22:36

    Słysząc że ten się zgodził nie mal padł na ziemię. Teraz musi wrócić do domu i przygotować syna. W sumie chlopak i tak ślepy wiec różnicy nie ma, ale będzie musiał szybko uciekać jak tylko wypuszczą go. Teraz szybko wyszedł i skierował się po chopaka, córka nie chętnie go oddała. Widząc wzrok ojca już coś podejrzewała. Jednak nie mogła nic zrobić, pożegnała.sie z bratem ucalowala go w czoło szwagier zrobil to samo tez.go polubił. Dlatego wiec nie miał nic przeciwko gdy chłopak u nich przebywał. Teraz jednak wracał do domu z mężczyzną, słyszał jak ten coś pod nosem mamrota.
    -Em synku jutro zaprowadzę cie do znajomego. Pobędziesz tam jakis czas.
    Powiedział uśmiechając się tryumfalnie że jego plan się udał. Byl tak tym zaobserwowany że, nie zauważył że chkopak ma sinaki i blizny. Cóż nie zawsze był mily, nie raz butelkami rzucał w niego czy go bił. Teraz liczyło się by odstawić go do tamtych, wstał rano o dziwo pierwszy raz od dawna.
    - No synku to twoj wielki dzień.
    Zaśmiał się tylko, uczesał go ubrał byle by nic nie podejrzewał. Chłopak nie odzywał się poza pożegnaniem z siostrą. Gdyby wiedzial.ze to ich ostatnie być może spotkanie. Ja słowa ojca tez nic nie mówił juz nie chciał go prowokować. Dlatego nie protestował, wolał by zostać z siostrą ale tak bywa. Cały dzień staral się na narzucać ojcu. Choć dziwił się taki miły był nagle, chcial zapytać czemu taki wesoły jednak wolał nie niszczyć tego stanu. Jak wychodzili ojciec nie mal nucił pod nosem. Szedl z nim w ciszy, choć wnioskując bo lekkim chłodzie był już pewnie wieczór. Nasłuchiwał czy może zna okolice gdzie idą, I by ewentualnie wiedzieć gdzie jest I jak wrócić. Ale teraz bylo inaczej, wszedł do jakiegoś budynku, było tu chłodno i gęsiej skórki dostał. Potem slyszal rozmowę ojca z kimś.
    - t...tak jak mówiłem o to mój syn, I tak jak umówione on zostaję.
    Mówił mężczyzną myśląc że dostanie choć trochę grosza. Mark nie odzywał się nie czuł potrzeby, nasłuchiwał bo raczej nic nie zobaczy. Czekał teraz na rozwój wydarzeń i na to co miało się stać.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Lumi Sob 20 Mar 2021, 17:15

    Serge zastanawiał się cały dzień, kim jest chłopak, jaki zostanie przyprowadzony wprost do siedliska wampirów. Jednego był pewien - jego ojciec był skończoną kanalią, jeżeli planował oddać syna zamiast samemu odpracować dług.
    Sączył powoli krwawe wino, przyglądając się resztce promieni ukrytego już za horyzontem słońca. Widok jednocześnie piękny, a przy tym tak... Jemu samemu daleki. Ile to już wieków minęło, od kiedy po raz ostatni chodził za dnia? Kiedy leżał na trawie, wyciągając twarz do słońca? Tęsknił. I jednocześnie wiedział, że już nigdy nie poczuje tego ponownie.
    Odetchnął ciężko, słysząc pukanie do drzwi. Poinformowany, iż "goście" właśnie przybyli, ponownie poprawił przebranie, wchodząc do pogrążonego w mroku pokoju. Pstryknięciem palców zapalił znajdujące się w kandelabrach świece, stając przy fotelu. Już po chwili wszedł klient wraz z synem, wyraźnie uradowany możliwością pozostawienia chłopaka. Nawet nie krył zadowolenia. Obserwowany był pogardliwym spojrzeniem dwóch wampirów. Blondyn wyprostował się, mrużąc powieki.
    - Tak. Zostaje - potwierdził, Gareth. - A ty, wynoś się - polecił. - I nigdy więcej nie wracaj w moje progi - ostrzegł lodowato. Przeniósł spojrzenie na chłopaka. - A ty, chłopcze? Jak się nazywasz?
    Mark Joshua Denver
    Mark Joshua Denver
    Lost Soul

    Punkty : 169
    Liczba postów : 36

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Mark Joshua Denver Sob 20 Mar 2021, 17:47

    Czarnowłosy słuchał uważnie to co się dzieje, oj chyba ojciec naprawdę go w coś wpakował. Skierował wzrok w stronę mówiącego, jednocześnie słysząc jak ojciec wychodzi z śmiechem.
    - Mark Joshua Denver
    Odpowiedział spokojnie jak na kogoś kto stał przed wampirami. Jego glos byl mily dla ucha. W sumie czego mial się bać jak i tak nie widział od urodzenia. Życie w wiecznym mroku sprawia że mało czego się bał, czy to sprawia że nie był podobny choć trochę do wampirów.
    - przepraszam za mojego ojca, mimo że nie wiem co zrobił. Chciałbym wiedzieć co mnie teraz czeka.
    Skłonił się lekko, chyba nie powinien przepraszać, coś czul że tak powinien. Teraz czekał to na ci się stanie, mimo że nie patrzyl prosto na mężczyznę, czy wampir zauważy czemu ojciec chlopaka nazywał go beż użyteczny? Bo uważał że bycie niewidomym to coś strasznego?
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Lumi Sob 20 Mar 2021, 18:41

    - Czy to dziwne, że i tak mam chęć rozerwać mu gardło i rzucić innym na żer? - Zapytał obojętnie blondyn, kiedy drzwi zamknęły się za mężczyzną. Westchnął ciężko, zaczesując włosy za głowę.
    - Sądzę, że to naturalna reakcja - odpowiedział melancholijnie brunet, następnie skupiając uwagę na pozostawionym im chłopaku.
    - Twój ojciec przehandlował ciebie w zamian za swoje niespłacone długi - oświadczył znudzony, przyglądając własnym paznokciom. - Zgodnie z warunkami, jakie zostały ustalone, od teraz należysz do Mistrza Miasta. To, co się z tobą stanie, zależy od kilku rzeczy. Po pierwsze: co potrafisz robić? Czego zostałeś nauczony? I po drugie: dlaczego ojciec tak chętnie cię oddał?
    Serge nie odzywał się, nie chcąc uczestniczyć w dalszej konwersacji. Stał z boku, słuchając i przyglądając chłopakowi w zastanowieniu.
    Mark Joshua Denver
    Mark Joshua Denver
    Lost Soul

    Punkty : 169
    Liczba postów : 36

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Mark Joshua Denver Sob 20 Mar 2021, 19:07

    - Nie wiem czy zasłużył by na to.
    Poprawił włosy, słysząc co tamten mówił zdziwił się. Czyli aż tak ojciec nisko upadł, no nic trzeba przyjąć to co dał los.
    - Rozumiem, dlaczego uważa mnie za nic nie wartego. Nie widzę od dziecka. Moja mama i ojciec byli przyrodnim rodzeństwem, zakochali się. Mam jeszcze siostrę, ona nauczyła mnie gry na gitarze i pianinie, czytam tez.ale specjalne książki mi dawała.
    Mówił spokojnie, nie chcial wypaść źle skoro jego życie jest zależne od wampira.
    - Jeśli uważasz panie że jestem bez użyteczny to przyjmę los jaki mi da mistrza miasta.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Lumi Nie 21 Mar 2021, 01:07

    Wampiry wymieniły ze sobą porozumiewawcze spojrzenie. To, co właśnie usłyszeli było więcej, niż wystarczające. Serge w jednej chwili pożałował, że puścili jego ojca wolno. Z ochotą własnoręcznie skręciłby mu kark. Po całej gamie radosnych tortur, jakie by pierw mu zapewnił.
    - Innymi słowy, możesz robić co najwyżej za maskotkę, która czasami zagra coś na pianinie - mruknął zrezygnowany blondyn. - To faktycznie niewiele - przyznał, patrząc z pytaniem na prawdziwego Mistrza. - Na razie dostaniesz pokój, w którym będziesz mieszkał. Dokąd nie wymyślimy, co z tobą zrobić, będziesz tam siedział, aby nikomu nie przeszkadzać - poinstruował w zamyśleniu. - Będziesz też musiał się przestawić na życie w nocy, nie za dnia.
    Mark Joshua Denver
    Mark Joshua Denver
    Lost Soul

    Punkty : 169
    Liczba postów : 36

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Mark Joshua Denver Nie 21 Mar 2021, 01:23

    - Rozumiem że jestem bezużyteczny, jednak i tak dziękuję za szansę.
    Znów się pokłonił, nie należał do br,ydkich ani też do urodziwych. Jednak skąd mial wiedzieć skoro nie widzial, czasem jednak takie osoby mogą więcej zaoferować niż normalne.
    - Nocne? Dobrze postaram się, wiem że chwile to zajmie ale przyzwyczaje się. Czy coś jeszcze powinienem wiedzieć.
    Spytał grzecznie mimo tego co się działo. Bycie niewidomym.mialo swoje plusy, zapamiętywał rozkład pomieszczeń czy twarze przez dotyk. W sumie jeśli by spróbować nauczył by się jeszcze więcej. Jednak teraz jego kruche życie jest w rękach wampirów.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Lumi Nie 21 Mar 2021, 16:55

    Wampiry milczały przez chwilę. Wreszcie Serge odezwał się zamiast blondyna.
    - Tak - rzekł pewnym głosem. Od razu było słychać, że ma bardziej "młodzieńczy" głos od blondyna. - Wszystko, co tutaj usłyszysz, masz zachowywać wyłącznie dla siebie - poinformował. - Jeżeli prócz nas ktoś znajduje się w pomieszczeniu, nie odzywasz się nie pytany. - Zamilkł na chwilę, zbliżając do chłopaka. Obejrzał go uważnie. - I... Mów mi Serge - dodał już bez pobrzmiewającego w głosie polecenia. - A teraz chodźmy. Zapewne będziesz chciał się przyzwyczaić do swojego pokoju - ponaglił, ruszając przed siebie. - Prowadzić cię za rękę, czy potrafisz rozróżnić kierunek, w którym się od ciebie znajduję?
    Mark Joshua Denver
    Mark Joshua Denver
    Lost Soul

    Punkty : 169
    Liczba postów : 36

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Mark Joshua Denver Nie 21 Mar 2021, 18:04

    Nasłuchiwał obu mężczyzn, różnił się pewnie i wyglądem. Jednak głos mieli różny, to musiał przyznać. No chyba że umieli zmieniać ton głosu.
    - Rozumiem, będę wiec cicho.
    Zmiana tonu głosu znów byla słyszalna.
    - nie znam rozmieszczenia mebli, zapamiętam je ale nie chce opóźniać więc prosił bym dzis o podpowiedzi gdzie co stoi.
    Podszedł do wampira, mial nadzieję że dobrze ocenił odległość.
    - Serge? Dobrze będę się tak zwracał. Więc dziękuję tez drugiej osobie.
    Pokłonił się do niego tez i wyszedl.kierujac się do swojego pokoju według wskazuję Serge.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Lumi Nie 21 Mar 2021, 20:34

    - Gareth - przedstawił się blondyn, zanim oboje wyszli bocznymi drzwiami.
    Serge prowadził chłopaka, wcześniej ostrzegając, żeby skręcił, czy uważał na drzwi lub próg. Ulokował go w pokoju tuż na przeciw własnego, aby móc szybko o niego zadbać w każdej chwili. Zastanawiał się jednocześnie, co takiego mógł zlecić chłopakowi w późniejszym czasie.
    Inni na moim miejscu zapewne od razu zrobiliby z siebie łóżkową zabawkę.
    - Co robiłeś dotychczas? Opiekowała się tobą siostra, czy w jakiś sposób zarabiałeś na siebie?
    Mark Joshua Denver
    Mark Joshua Denver
    Lost Soul

    Punkty : 169
    Liczba postów : 36

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Mark Joshua Denver Nie 21 Mar 2021, 20:55

    Szedł wymijając przeszkody, nasłuchiwał gdzie podłoga jest gola. Czy też jest dywan wtedy dźwięk jest wygłuszony, zapamiętywał drogę. Dotknął delikatnie dłońmi drzwi, chciał zapamiętać jakie są. Później nie będzie problemu by je odnaleźć. Na pytanie wampira uśmiechnął się lekko.
    - siostra pomagała mi w nauce, lub w prawach gdzie bylo trzeba czytać. Sam sobie radziłem, jak wspominałem pomagała mi z nauką. Tak jak grania na instrumentach, a dorabiałem jako model dla studentów, lub doradzałem jak miałem w rzeźbie pomagać.
    Mówił prawdę jak umiał tak dorabiał.
    - raz nawet na degustacjie w piekarni znajoma.siostry zaprosiła to zdziwiła się jak powiedziałem czego brakuje.
    Miło swojej ułomności chcial pomagać, jak tylko umiał.
    - będę z całych sił się starać by dobrze wykonywać to co mi zlecisz.
    Chcial.pomahac, nie chcial być bezużyteczny, nawet głupią rozmową chciał pomóc.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Lumi Wto 30 Mar 2021, 14:52

    Serge słuchał z uwagą każdej informacji, jakiej udzielał mu chłopak. Obserwował, zastanawiając, jak jeszcze mógłby się tutaj przydać. Brak wzroku był ograniczeniem, a jednocześnie... Pozwalał na zwiększenie potencjału innych zmysłów.
    - Myślałeś kiedyś o tym, aby zostać masażystą? - Zapytał, wpuszczając go wreszcie do pokoju, obserwując chwilę po tym, jak zapoznaje się z otoczeniem. Nie poganiał. Obaj mieli czas. Serge miał go zbyt wiele. - Niewidomi są podobno najlepszymi masażystami, bo dosłownie widzą dłońmi wszelkie nieprawidłowości na ciebie - kontynuował, unosząc brew. - Tutaj z całą pewnością wielu doceniłoby pomoc, kogoś wykwalifikowanego w tym kierunku. Ale do tego... Potrzebowałbyś sporo nauki.
    Mark Joshua Denver
    Mark Joshua Denver
    Lost Soul

    Punkty : 169
    Liczba postów : 36

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Mark Joshua Denver Wto 30 Mar 2021, 15:08

    Wszedł do pokoju, dłońmi badał każdy zakamarek. Delikatnie zupełnie jakby chcial poznać każdą rzecz w tym miejscu.  Na jego pytanie skierował twarz w jego stronę.
    - próbowałem na siostrze raz czy dwa, I na sobie jak czułem skaleczenia czy poznać gdzie jest. Czasem sam musiałem się opatrywać. Życie  z alkoholikiem wielu rzeczy uczy.
    Uśmiechnął się delikatnie do niego.
    - Jeśli by to pomogło, chętnie mogę się pouczyć. O ile to by nie był  problem.
    Zlokalizował łóżko i usiadł na nim.
    - tak można tak powiedzieć że widze rękami. Jeśli chcesz to pokarzę ci ale musisz usiąść obok mnie.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Lumi Sro 14 Kwi 2021, 15:25

    Serge stał spokojnie, nie poganiając. W ciszy obserwował dalsze poczynania chłopaka. Przyglądał się, jak powoli wszystko poznaje, bada otoczenie, do którego będzie zmuszony przywyknąć. Sam nie wyobrażał sobie, jak wiele trudu musi sprawiać życie bez wzroku. Musiałeś twardą szkołę życia - pomyślał, jak tylko usłyszał wzmiankę o alkoholizmie ojca.
    - Nie widzę problemu - zapewnił natychmiast. - Zorganizujemy ci właściwe szkolenia - dodał, siadając obok, zaciekawiony tymi słowami. Nie spuszczał z niego uważnego spojrzenia, zastanawiając nad wszystkim. - A więc pokaż.
    Mark Joshua Denver
    Mark Joshua Denver
    Lost Soul

    Punkty : 169
    Liczba postów : 36

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Mark Joshua Denver Sro 14 Kwi 2021, 22:04

    Uśmiechnął się, jak usłyszał że nie będzie problemu by go szkolić. Jak już usłyszał że wampir usiadł obok niego, podniósł dłonie i delikatnie badał jego twarz. Wampir mógł poczuć z jaką delikatnością chłopak to robi, mimo tego co przeszedł w życiu. Badał jego kości policzkowe, żuchwę, brodę oczy, uszy, szyję przy ramionach się zatrzymał. Chyba się lekko zagalopował, wziął zabrał dłonie.
    - wybacz nie powinienem aż tak-
    Skierował wzrok na niego, i czekał na reacje wampira.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Lumi Czw 15 Kwi 2021, 17:57

    Cierpliwie czekał, aż chłopak skończy oględziny. Uniósł brew, zaskoczony, kiedy gwałtownie się odsunął, wyraźnie zakłopotany własnym zachowaniem. Przymarszczył brwi, po chwili głaszcząc go delikatnie po włosach. Musiało to wyglądać zabawnie z boku, skoro sam był niższy od niego.
    - Nie przejmuj się - odpowiedział bez nagany. - Przeżyłem znacznie gorsze rzeczy. Nie zaboli mnie twój dotyk. - Wstał po tym, rozglądając po pokoju w zastanowieniu. - Czego potrzebujesz? Prócz jedzenia? Jakieś ubrania? Telewizję? Cokolwiek?
    Mark Joshua Denver
    Mark Joshua Denver
    Lost Soul

    Punkty : 169
    Liczba postów : 36

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Mark Joshua Denver Czw 15 Kwi 2021, 21:37

    Czując tą pieszczotę zdzwił się tym, bo przecież tylko od siostry mial mile traktowanie. Można powiedzieć że lekko się zaczerwienił.
    - Znaczy myślałem że możesz mieć coś przeciwko jeśli dalej bym dotykał.
    Słysząc czy czegoś potrzebuhe nie chcial juz bardziej utrudniać mu życia, wystarczyło że nie widzi.
    - nie chcę już bardziej się narzucać. Ale jeśli nie będzie problemu to może być radio choc by muzyki posłuchać. Bo telewizor zbędny, no chyba że ty byś chciał inaczej. Ubrania w sumie mogą być umiem się ubierać. Ale sam musze sobie poukładać je.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Lumi Czw 15 Kwi 2021, 22:55

    Przyglądał się stale chłopakowi, wciąż oceniając, do czego mógłby go wykorzystać. Zastanawiając się nad wszystkimi możliwościami, ostatecznie uśmiechnął się lekko. Człowiek. Należący do Władcy Miasta. Było w tym coś jednocześnie ekscytującego, jak i niepokojącego.
    Jak wielu będzie chciało wykorzystać ten fakt, hm? Mark sam nie wiedział, jak cenną bronią mógł być, trafiając w niewłaściwe ręce.
    - Jesteś zbyt skromny - rzucił mu otwarcie, mrużąc powieki. - Od teraz jesteś maskotką swojego pana, który chce cię rozpieszczać. Zastanów się nad tym - zasugerował ze śmiechem i arogancją w głosie. - Możesz prosić o znacznie więcej - zachichotał. - Ale... Oczywiście. Dostaniesz radio. - Obrzucił go uważnym spojrzeniem. - I pasujące do ciebie ubrania.
    Mark Joshua Denver
    Mark Joshua Denver
    Lost Soul

    Punkty : 169
    Liczba postów : 36

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Mark Joshua Denver Czw 15 Kwi 2021, 23:41

    Może i będą chcieli wykorzystać a może i nie, jak to mówią czas pokaże. Jednak teraz siedział dalej na łóżku, poprawił swoje długie włosy. Kilka kosmyków za ucho dał.
    - maskotka dziwnie troche to brzmi, jednak rozumiem.
    Uśmiechnął się do niego, pierwszy raz zagościł.normalny szczery uśmiech.
    - To o.kwiaty, mogę jakimiś się zająć w chwili kiedy ni byl bym.potrzebny. Jednak nie chcial bym bys brał.mnie za osobę materialną. Więc będę pytał kiedym bym potrzebował dobrze?
    Czekał na odpowiedź, wampir z głosu wydawał.sie mily Jednak mógł być inny przecież chlopak nie widzial go. Wiec nie wiedział co.mogl naprawdę chcieć od niego.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Lumi Pią 16 Kwi 2021, 01:11

    Przewrócił oczami. Och, no tak. Przecież to tak dziwnie brzmi...
    Naraz przypomniał sobie, jak sam był traktowany przez swojego Mistrza. Jak był mamiony, kuszony. Zachęcany do bliższego poznania mężczyzny, jednocześnie nie mając świadomości, jak bardzo igrał z ogniem. Ten dzieciak chociaż wiedział, że został wydany w wampirze ręce.
    - Kwiaty - powtórzył za nim, odnotowując tę informację. - Jakieś konkretne? Jak już mają być jakieś zakupione, lepiej, aby były w twoim guście.
    Skupiał się na rzeczowości własnych wypowiedzi. Chciał spokojnie wszystko ustalić, choć... Przy pysznie szumiącej w żyłach krwi było to trudne. Zdecydowanie powinien coś zjeść.
    - Co lubisz jeść? - Zapytał, zanim jeszcze otrzymał odpowiedź na poprzednie pytanie.
    Mark Joshua Denver
    Mark Joshua Denver
    Lost Soul

    Punkty : 169
    Liczba postów : 36

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Mark Joshua Denver Pią 16 Kwi 2021, 07:55

    Vhlopak musiał się zastanowić, jego siostra miala dużo kwiatów. Ona dardzo je lubiła, I można powiedzieć że ona sprawiła.ze je lubil. Musiał tylko przypomnieć sobie jak one się nazywają.
    - Wiem ze.moze się wydawać ze dużo nie chce, jednak czasem skromność jest lepsza niż przepych. A tym bardziej że nie widzę nauczyłem się żyć skromnie. Wiele osób żyjący nie zdają sobie sprawy z tego, że właśnie żyją oczami. Jak jedza oceniają po wyglądzie, tak samo jak oceniają ludzi miejsca j sytuację. Ja to widzę zupełnie inaczej. Zapachy, bodźce przeróżne, nawet słuch, czy dotyk. To sprawia że widze mimo swojej ułomności, I to sprawia że cieszę się że tak mogę postrzegać świat i ludzi.
    - znow się uśmiechnął słodko mówiąc o tym, Mark był skromnym chłopakiem tylko życie go tego nauczyło.
    - a co do kwiatów, pamiętam moja siostra w domu miała pieknie pachnące. O delikatnych płatkach, ale też.mialy kolce i jedne mimo że słabo rosły tez pięknie pachniały.
    Zaczął opisywać róże, a drugie można powiedzieć że opisywał lilie. Może dać mu tutaj jakieś zwierzątko by miał też zajęcie.
    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Lumi Pią 16 Kwi 2021, 23:24

    Serge przewrócił oczami, słysząc takie wyjaśnienie. Daje komuś możliwość posiadania wszystkiego, czego może sobie zażyczyć i jeszcze w odpowiedzi otrzymuje kręcenie nosem. Bycie skromnym, kiedy nie masz innego wyboru, a w chwili, kiedy masz takie możliwości to trochę inna bajka. Był ciekaw, jak szybko zacznie słyszeć, że chłopak czegoś by chciał.
    Uśmiechnął się cwanie, kiedy pomyślał, jak wiele zabawy będzie miał, kusząc go pysznymi zapachami. Nęcić smacznym jedzeniem, a później powiedzieć, że przecież nic i tak nie chciał, bo stawiał na skromność...
    Uśmiechnął się sam do siebie. Wychodzi ze mnie ludzka gnida. Ledwo powstrzymał się od śmiechu, jak tylko o tym pomyślał.
    - Kolce pasują mi jedynie do róż. Ale nie bardzo umiem poznać, co rozumiesz przez piękny zapach. Wiele jest pięknie pachnących kwiatów i przy tym trudnych do hmm... Obsługi? - Wzruszył ramionami. - Pielęgnacji? Nigdy nie obcowałem z kwiatami, więc musisz wybaczyć mi braki w profesjonalnym słownictwie.

    Sponsored content

    You are mine! Empty Re: You are mine!

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Nie 19 Maj 2024, 10:10