by Gazelle Wto 05 Paź 2021, 19:35
Wieczór Olivera był mniej szalony, a na pewno mniej towarzyski. Anja nie mogła się spotkać, więc porozmawiał z nią chwilę przez telefon, a potem rozsiadł się w salonie i włączył sobie film, na którym zupełnie nie mógł się skoncentrować, myśląc o swoim chłopaku. Cieszył się, że Ethan miał czas na chwilę rozluźnienia, Oliver był przekonany, że mu to wyjdzie na dobre, a jednak... tęsknił, co tu dużo mówić. Przyzwyczaił się do wspólnych wieczorów, spędzonych na przytulaniu. Ethan wciąż uparcie nie chciał z nim spać, ale Oliver powoli wracał do zdrowia i liczył na to, że w końcu zaśnie i obudzi się otulony ciepłem ciała swojego chłopaka.
Godziny mijały, a Oliver zaczynał się martwić. Wiedział, że to irracjonalne, przecież Ethan to dorosły i odpowiedzialny człowiek. Ale, czy odpowiedzialne było zostawienie Olivera bez żadnej informacji...? Spojrzał znowu w telefon. Zero wiadomości. Westchnął. Nie zamierzał iść spać, dopóki brunet nie wróci do domu. Uparł się i już, mimo iż senność w niego uderzała przez cholerne leki, które brał po wypisie ze szpitala.
Usłyszał pukanie do drzwi i w pewnym momencie się przestraszył, bo kto mógł pukać o tej godzinie? Ethan przecież miał klucze. A może ich zapomniał? Zgubił?
Zaraz się wszystko wyjaśniło, gdy zobaczył pijanego i niekontaktującego Ethana podtrzymywanego przez dwie osoby, w tym jedną kompletnie nieznajomą z twarzy.
— Poradzę sobie — powiedział do nieznajomego, który się nawet nie przedstawił, ale chłopak uparł się, że pomoże. Rzeczywiście, Oliver w swoim stanie miałby problem z ogarnięciem Ethana, ale coś mu nie pasowało w tym nieznajomym... Tylko nie umiał powiedzieć, co.
I to się wkrótce rozjaśniło. Oliver spoglądał przez moment w stuporze i z szeroko otwartymi oczami na chłopaka stojącego przed nim.
Zaiskrzyło?
— Na pewno cię zapamiętał — odparł po chwili niezręcznego milczenia. — Ale przekażę mu to — niemalże wycedził przez zęby. Unikał patrzenia na Adama. Atrakcyjny. Nic dziwnego, że między nim, a Ethanem...
Oliver nie wiedział, co myśleć. Był przede wszystkim zdenerwowany, co i tak było niedopowiedzeniem.
— Dzięki za pomoc — dodał sucho i spojrzał na drzwi, dając Adamowi do zrozumienia, że czas wyjść. Gdy chłopak opuścił mieszkanie, Oliver wrócił do pokoju swojego chłopaka, by obrzucić jego śpiącą postać wkurwionym spojrzeniem. A więc w taki sposób sobie to wszystko odreagowywał? A Oliver, idiota, tak się cieszył, że Ethan się wyluzuje, odpocznie. Z pewnością się wyluzował, aż za dobrze wyluzował, co sprawiało że Oliver chciał się rozryczeć. Z żalu, z wkurzenia? Sam nie wiedział. Zamknął za sobą drzwi, trochę zbyt głośno dla śpiącej i pijanej osoby, ale miał to gdzieś, udając się do swojego pokoju i poczuciem bycia przegranym człowiekiem.