Let me help you

    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Sro 14 Paź 2020, 22:57

    Odwzajemnił z przyjemnością ten cudowny, czuły pocałunek. Mógł się jednak pomylić co do Archiego. Może naprawdę to mogło się udać. Chciał tego, chciał jego, a przecież praktycznie się nie znali!
    - Poczekam ile będzie trzeba – odpowiedział cicho, jednak chłopak w swoim biegu nie mógł usłyszeć tej odpowiedzi, a raczej deklaracji. Nawet jeśli kazałby mu stać tu godzinę, nie ruszyłby się z miejsca. To głupota, za bardzo zależało mu na tym chłopaku. Jeszcze gorsze było to, że naprawdę podobało mu się to.
    Zakrył usta ręką i odwrócił wzrok by ukryć swoje lekko czerwone policzki. Sam nie wiedział czemu tak zareagował na wzmiankę o „chłopaku”, przecież nie byli razem. Archie równe dobrze mógł rzucić to jako żart, właśnie tak, to na pewno był żart. Czemu więc jego serce tak waliło?
    - Myślę, że… Nie będzie miał nic przeciwko – wziął chłopaka za rękę i pociągnął go z mieszkania. Chciał już iść dalej na schody, gdy przypomniał sobie, że Dan przecież wyszedł i nie mogą od tak zostawić mieszkania otwartego. Zaczekał więc aż Archie zamknie drzwi i zeszli na dół, nadal trzymając się za ręce.
    Tuż obok była niewielka kawiarnia, nic specjalnego jak na gust Richarda. Raczej nie bywał w takich miejscach, o wiele bardziej wolał cukiernie, lecz chciał jak najszybciej usiąść i na spokojnie porozmawiać z chłopakiem. Mieli sobie dużo do wyjaśnienia… Zwłaszcza to, co stało się w niedzielę.
    - Dzień dobry… Czy.. Czy mogę przyjąć zamówienie? – kelnerka czuła się wręcz onieśmielona patrząc to na Richarda to na Archiego. Obaj byli przystojni w kompletnie różny sposób, a to sprawiało, że roztaczali wokół siebie tą dziwną aurę.
    - Gorącą czekoladę – odparł spokojnie, a kelnerka spojrzała na niego zaskoczona. Kto normalny zamawiałby gorącą czekoladę w środku lata, nie kłóciła się jednak z klientem, a gdy w końcu odeszła spojrzał na Archiego. Nie był na niego zły, nie był już nawet smutny. Chciał po prostu wiedzieć, lecz nie wiedział w jaki sposób powinien zapytać o to chłopaka. Naprawdę musi poprawić swoje umiejętności komunikacji – Zrobiłem coś nie tak?
    Jak to miał już w zwyczaju wolał zwalić winę na siebie, całe życie to robił, lecz ta sytuacja różniła się od każdej innej kłótni w jego związkach. Zwykle wystarczyło, że kupił swoim byłym jakiś drogi prezent, czy zabrał ich na wycieczkę, a ci od razu mu wybaczali. Jednak Archie nie chciał żadnej z tych rzeczy, a to było coś zupełnie nowego i nie był na to przygotowany.
    By dodać chłopakowi otuchy położył swoją dłoń na jego i lekko ją ścisnął. Uśmiechnął się przy tym czule, naprawdę wybaczył mu stanowczo za łatwo.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Wto 20 Paź 2020, 11:09


    Ściskał jego dłoń, nieco mocniej niż było to wskazane, ale był zbyt podekscytowany, by teraz myśleć czy siła uścisku jest w granicach normy czy nie. Po drugiej stronie ulicy zaparkowany był samochód bruneta. Jak mógł go nie zauważyć? Aż tak zaabsorbowany był kryzysem, że umknęły mu wszelkie szczegóły. Okolica nie była zbyt ciekawa i lepiej gdyby nikt ich razem nie zobaczył, tym bardziej, że Richard od razu rzucał się w oczy i nie ukrywał swojego statusu, więc Archie mógłby zostać wzięty za chłopca do towarzystwa. Ale czy właściwie nim nie był? Praca w klubie ze striptizem, umawianie się z bogatym szefem, niemalże rzucenie się na niego przy pierwszym spotkaniu… to właściwie definicja tego pojęcia. Wziął jednak głębszy oddech. Nawet jeśli był chwilową zachcianką bruneta, będzie się po prostu cieszył czasem z nim spędzonym, póki go miał. Niedługo otworzą znów klub i kolejne nocki będzie miał z głowy. Tym bardziej, że było lato, więc występy mógł mieć nawet kilka razy w tygodniu. Do tego praca na stażu, no i pewnie ledwie będzie miał czas na sen. Przynajmniej w biurze będzie widział się z Richardem, choć przeczuwał, że raczej nie będzie mógł się z nim spoufalać na oczach innych współpracowników.
    Archie lubił tę małą kawiarnię. Kawa, którą robili była wyśmienita, a atmosfera przytulna, ze spokojną muzyką w tle i wygodnymi kanapami przy stolikach. Wydawała się zupełnie nie pasować do tej okolicy.
    Usiadł naprzeciw Richarda i zamówił mrożoną kawę, a do tego dwa kawałki tortu czekoladowego.
    -Ciasta pieką na miejscu i są wyśmienite! - Powiedział zaraz jak tylko kelnerka odeszła.
    Odwzajemnił uśmiech, gdy Richard złapał jego dłoń.
    -Nie, absolutnie - zapewnił go i zaśmiał się nerwowo na wspomnienie tego co odwalił. - To tylko moja wina. Bo widzisz… myślałem, że Alicja jest twoją…- tu zniżył nieco głos do szeptu - dziewczyną. Albo kochanką.
    Westchnął odwracając na chwilę wzrok.
    -Ale już z nią porozmawiałem i okazało się, że to były tylko moje durne...domysły. - Nie chciał powiedzieć "obawy", bo tak naprawdę chciał Richarda tylko dla siebie. Ale chyba byli już razem. Tak bardzo nieoficjalnie, ale liczyło się. Richardowi widocznie na nim zależało, w przeciwnym wypadku nie odwiedzał by go w jego mieszkaniu, nie wysyłał wielkiego niedźwiedzia, bo misiem by tego nie nazwał, czy nie szedłby z nim teraz do kawiarni, mając na głowie ogromny biznes, który z pewnością potrzebował nieustającej uwagi swojego CEO.
    A Archie… cóż, on też czuł, że Richard nie był dla niego zupełnie obojętny, że jest kimś więcej niż tylko kochankiem na jedną przygodę. I w ogóle nie chodziło tu o jego pieniądze ani nawet to, że załatwił mu staż.
    -Richard… dlaczego właściwie nie masz szofera? - Zapytał z czystej ciekawości, żeby zmienić temat.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Czw 22 Paź 2020, 10:33

    Richard zamyślił się na chwilę nad tym, co powiedział chłopak nim udzielił mu odpowiedzi na trapiące go pytanie. Nigdy się nad tym nie zastanawiał, może po prostu lubił prowadzić? Może nie ufał innym, lub po prostu bał się, że ktoś opowie gazetom o jego orientacji.
    - A ty? Gdyby było cię stać, miałbyś szofera? – odwrócił kota ogonem i upił łyk czekolady, którą przyniosła kelnerka. Uwielbiał słodycze, lecz jedyne na co miał ochotę było poza zasięgiem jego rąk. W końcu nie rzuci się na Archiego w kawiarni.
    Nagle jego telefon zadzwonił, lecz kompletnie to zignorował. Nie spojrzał nawet kto to mógł być, po prostu go wyciszył i schował do kieszeni, by nic nie przeszkadzało w ich małej randce.
    - Kiedy otwierają klub? – nie musiał o to pytań. Doskonale wiedział, kiedy będzie wielkie otwarcie. W końcu sam je ustalił i zaplanował w najmniejszych szczegółach. Gdy Archiego nie było w pracy mógł nad tym w spokoju pracować, nie martwiąc się, że chłopak odkryje jego małą tajemnicę.
    Zresztą chciał go zaskoczyć. Nie tylko swoim „szefowaniem”, ale i nowym wystrojem klubu. Całkowicie go przebudował, zakupił stroje dla pracowników, a nawet kilka dodatkowych lekcji tańca. Poza tym dobudował coś, o czym wcześniej mogli tylko pomarzyć. Podziemny parking z windą, która prowadziła wprost do sekcji VIPów. Dzięki temu bogaci klienci mogli uniknąć ciekawskich tabloidów, a on sam mógł odwiedzać chłopaka w pracy, kiedy tylko miał na to ochotę.
    Nie podobało mu się, że Archie będzie występował przed innymi, lecz nie mógł mu też zakazać pracowania tam. Zadbał za to, by warunki miał jak najlepsze. Takiego klubu pozazdrościć mógłby mu nie jeden właściciel. Główna część była eleganckim barem, dopiero górne piętro niedostępne dla zwykłych ludzi skrywało pikantniejsze szczegóły, lecz Richard nie zatrzymał się tylko na tym.
    Skoro miał pieniądze, czemu by ich nie wydać, a raczej… Zainwestować? Sam klub, jeden budynek to było dla niego za mało. Klasyczna fasada źle prezentowała się na tle zapuszczonych budynków, które swoją świetność widziały lata temu. Podpisał więc umowę z właścicielami innych budynków na tej ulicy i poświęcił swoje prywatne środki na renowację zabytkowych kamienic. Nie miał pewności czy to mu się zwróci, lecz był w stanie zaryzykować.
    Czekoladowe ciasto przyjemnie rozpływało się w jego ustach sprawiając, że Richard aż na chwilę się wyłączył i pogrążył w tej czystej rozkoszy. Na swój sposób przeżywał właśnie kulinarny orgazm w ustach, dlatego wściekł się, gdy brutalnie mu to przerwano. Na zewnątrz kawiarni stał gość, który z pewnością machał do Archiego. Jego Archiego.
    - Ktoś kogo znasz? – zapytał lekko poirytowanym głosem, chociaż naprawdę starał się to ukryć. To głupie jak cholernie był zazdrosny o coś tak prostego.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Czw 22 Paź 2020, 14:22

    -Nooo, myślę, że to zależy, ale jakby mnie ktoś woził limuzyną to czemu nie. Czułbym się jak gwiazda - uśmiechnął się kątem ust odpowiadając na pytanie o szofera. Ale to tylko czysto teoretyczne gdybanie, nie było go stać nawet na byle jaki samochód, jak szarpnął się na taksówkę to już było coś. Choć teraz, kiedy miał szansę mieć dwie prace, do tego stypendium pokrywałoby opłaty za uczelnię, może uda mu się coś zaoszczędzić i na przykład pojechać na wakacje czy właśnie kupić jakiś samochód, zaraz po tym jak zrobi sobie prawo jazdy. Mimowolnie zastanowił się czy Richard ma prywatny odrzutowiec. Albo jacht. Cóż, wyglądał na takiego co miał wszystko czego zapragnął, więc pewnie i te wygody były jego własnością. A prywatna wyspa? Działka na księżycu?
    Z rozmyślań wyrwał go dzwonek Richarda. Po prawdzie sądził, że ten odbierze telefon i porozmawia przez chwilę, jednak przyjemny uśmiech wykwitł na twarzy blondyna, gdy brunet pokazał mu, że jest ważniejszy od jakiejkolwiek rozmowy.
    -Chyba za jakieś dwa tygodnie, ale muszę jeszcze się upewnić. Co chwila przenoszą termin, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Cały czas coś zmieniają, a to będzie wielkie otwarcie. Nasza managerka cały czas mówi, że wszystko ulepszają na polecenie nowego szefa, ale nie zdradza żadnych szczegółów. Muszę też w międzyczasie iść na parę treningów, które ten nowy właściciel załatwił wszystkim. Ej, Richard… A może przyjdziesz na premierowy wieczór, hm?
    Blondyn upił nieco chłodnej kawy, wpatrując się w przystojną twarz Richarda, gdy ten akurat jadł ciasto. Czyżby w końcu miał szansę na namiastkę normalnego związku? Zaraz jednak spojrzał przez okno, gdy Richard zapytał czy zna chłopaka, który do niego machał.
    -O cholera…- mruknął pod nosem. Zapomniał odwołać to spotkanie. - To tylko… znajomy. Pewnie chciał się przywitać, zaraz wrócę. - wstał z wygodnej kanapy, posyłając Richardowi przepraszające spojrzenie. Bo co miał mu powiedzieć, że umówił się tu z typkiem z Tindera, wtedy, gdy próbował o nim nie myśleć?
    Początkowo powiedział Lucasowi jedynie, że ze spotkania nic nie będzie, bo jednak przyszedł z kimś innym. Ale Lucas dobrze o tym wiedział, nie odrywał wzroku od Richarda. Przytakiwał jedynie Archiemu, wcale go nawet nie słuchając, by zaraz znienacka chwycić go za kark i przyciągnąć do soczystego pocałunku, na co Archie natychmiast go odepchnął.
    - Co do chuja strzeliło ci do głowy? - otarł usta rękawem i z nienawiścią popatrzył na drugiego chłopaka.
    - Hej no, czy nie tego właśnie chciałeś? - Lucas uśmiechnął się nieszczerze i wyciągną rękę w kierunku jego twarzy, a Archie po raz kolejny go odepchnął.
    - Spierdalaj stąd i nie pokazuj mi się więcej.
    - Ah rozumiem, dogadałeś się ze swoim sponsorem? Puszczasz się za kasę? Żałosne. Jeszcze pożałujesz, że mnie tak potraktowałeś. - Zrobił krok w kierunku blondyna, ale Archie tym razem już porządnie podkurwiony i z obawy przed tym do czego tamten może się jeszcze posunąć, bez ostrzeżenia przywalił mu w zęby. Nie był to mocny cios, Archie raczej nie był mistrzem sztuk walki, ale wystarczający, by zranić wargę Lucasa. Ten był bardziej zdziwiony niż oszołomiony ciosem, a przynajmniej nie dał po sobie poznać, że go to ruszyło.
    - Uważaj chłoptasiu jak będziesz sam. - rzucił tylko i splunął mu pod nogi po czym odwrócił się i odszedł.
    Archie za to był cały roztrzęsiony. "Richard musiał to wiedzieć. Na pewno." Był przerażony tym, że brunet mógłby się teraz od niego odwrócić. Że zostawi go właśnie teraz, gdy wszystko zaczynało się układać, a to wszystko przez jednego zjeba.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Czw 22 Paź 2020, 23:01

    W myślach zanotował sobie, by kiedyś wynająć limuzynę oraz szofera i zabrać gdzieś chłopaka. Może na jakąś galę? Idealna okazja, by poczuć się niczym gwiazda. Archie wyglądałby świetnie w idealnie skrojonym garniturze, a jeszcze lepiej bez niego. Mogliby spędzić miłą noc w luksusowym hotelu ciesząc się swoim towarzystwem, szampanem i posiłkami podanymi wprost do łóżka.
    - Chętnie… Chciałbym znów zobaczyć twój prywatny pokaz i tym razem zadbam, by nikt nam nie przerwał – odpowiedział dość tajemniczo. W końcu z perspektywy chłopaka nie miał na to żadnego wpływu, bo przecież tylko „szef” mógł o tym decydować. Co by było, gdyby Archie dowiedział się, że szef i jego kochanek to jedna i ta sama osoba.
    Pan Reed lubił posiadać władzę, nawet jeśli czasem stanowczo z tym przesadzał. Zwłaszcza, gdy był szefem blondyna nie w jednej, ale w obu jego pracach. Większość osób byłaby tym wręcz zbulwersowana jego ingerencją w cudze życie, w końcu jak można od tak wydać kilka milionów od tak, by owinąć sobie chłopaka wokół palca? On mógł, w końcu to jego pieniądze.
    Ale oczywiście nic nie mogło iść w pełni po jego myśli. Nie wiedział kim jest ten drugi, ani po co tu właściwie przyszedł, ale miał ochotę zgnieść go niczym robaka. Jak śmiał dotknąć jego Archiego? Na początku rozmowa wyglądała na dość zwyczajną, lecz gdy ten nagle przyciągnął do pocałunku blondyna, wręcz zawrzała w nim krew.
    Gdyby nie szybka reakcja Archiego z pewnością byłby wściekły na obu, tak przynajmniej miał wytłumaczenie, że młodszy chłopak z pewnością nie chciał tego. W głowie miał już cały plan jak powoli zniszczy nieznajomego, najpierw musi dowiedzieć się jak ma na imię, a później pójdzie już z górki. Zna właściwych ludzi.
    Rzucił na blat kilka banknotów, nie był nawet pewien czy wyrzucił setki czy dwusetki. Teraz liczyło się tylko to, że Archie go potrzebował. Nawet jeśli tak naprawdę nie byli razem, przynajmniej nie oficjalnie, ale czy nie zachowywali się już jak para? Bardzo niepewna i zazdrosna, ale para.
    Richard wyszedł z kawiarni, lecz nie zdążył w porę podejść, gdyż mężczyzny już nie było,  a jego chłopak stał cały roztrzęsiony. Postanowił o nic nie pytać, przynajmniej na razie. Zamiast tego przyciągnął go do siebie i mocno objął. Chyba po raz pierwszy nie martwił się tym, co pomyślą sobie o nim ludzie. Najważniejsze jest to, żeby blondyn przestał się bać.
    - Następnym razem, gdy twój były będzie czegoś od ciebie chciał nie idź sam… Proszę – szepnął mu na ucho i przesunął dłonie na biodra chłopaka odsuwając go od siebie delikatnie.
    - Może pójdziemy… Do kina? A później zabiorę cię na obiad i możemy wrócić do ciebie. Obiecałem Danowi, że nie porwę cię dopóki się nie wyleczysz, więc dzisiaj wracasz punktualnie przed dziesiątą do siebie – miał ochotę go pocałować. Nie namiętnie, lecz delikatnie i czule, by ten po prostu wiedział, że nie ma zamiaru go zostawić samego. Ani teraz, ani w przyszłości.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Nie 25 Paź 2020, 17:25

    Jedyne czego Archie obawiał się w tym momencie, to, że jego niepewna relacja z Richardem przestanie istnieć przez tę głupią sytuację. Nie mógł nikogo obwiniać, to była tylko jego wina, tylko on do tego doprowadził. I nawet nie chodziło o to, że rzeczywiście obawiał się czczych gróźb Lucasa, bardziej bał się reakcji Richarda. W końcu musiał przed sobą przyznać, że mu zależało, dlatego jeszcze gorzej czuł się, że brunet był świadkiem tej sytuacji i jego mizernych działań.
    Jednak zamiast burzliwej reakcji Richarda i niewygodnych pytań, ten jedynie przygarnął go do siebie i próbował pocieszyć.
    - Skąd miałem wiedzieć o co mu chodzi? - mruknął tylko w odpowiedzi obejmując go lekko. Niemal od razu gdy tylko Richard go przygarnął, Archie się uspokoił. Zaśmiał się nawet krótko na to, że zamierzał odstawić go do domu o “przyzwoitej godzinie”.
    Wiedział raczej, że ciemna sala kinowa może być… nie najlepszym pomysłem gdy byli razem, a raczej nie miał ochoty na nic do jedzenia, kiedy jego żołądek był ściśnięty z emocji.
    - Nie ma nic ciekawego u mnie w domu, sam widziałeś… Poza tym Danny nie jest moją matką, żebyś musiał się przed nim tłumaczyć.
    Miał Richarda dla siebie zapewne przez jeszcze kilka następnych godzin, więc chciał zrobić z nim coś, co odciągnie ich uwagę od tego zdarzenia.
    - Mooże… chciałbyś się wybrać na plażę? - zaproponował nieśmiało. Sam długo nie odwiedzał wybrzeża, to było dobrze ponad godzinę drogi autobusem, ale skoro Richard miał samochód… Mógłby też znieść pożądliwe spojrzenia dziewczyn na Richarda, jeśli tylko sam będzie miał możliwość przyjrzenia się mu bez koszuli. Poza tym sądził, że tam mogą się bawić na tyle dobrze, że kłótnia z Lucasem będzie tylko odległym wspomnieniem. No bo oprócz przyjemnej wody i ciepłego piasku pod stopami, mogli też wybrać się na lody, może zagrać w jakimś salonie gier. Pewnie to, że są parą będzie widoczne na kilometr, ale w tłumie jaki przeczuwał, że będzie w okolicach morza, raczej nikt nie zwróci na nich szczególnej uwagi.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Pon 26 Paź 2020, 10:37

    Nie chciał się przyznać chłopakowi, że bardzo chciał zobaczyć jego pokój. Niewielkie mieszkanie Archiego fascynowało go, zwłaszcza, że chłopak musiał dzielić je ze współlokatorem. Może byli też inni, którzy tam mieszkali, lecz nie miał okazji ich poznać. Richard przywykł do mieszkania samemu i nawet w swoich studenckich czasach miał cały apartament dla siebie.
    Nawet jeśli był znienawidzonym dzieckiem Reedów, jego rodzina nie mogła obniżyć standardów. Musieli się jakoś prezentować, skoro ich twarze okazjonalnie pojawiały się na pierwszych stronach gazet. Każdego z jego rodziny, lecz nie jego, gdyż bardzo dbał o swoją prywatność.
    - Jeśli tego sobie życzysz – kiwnął głową i wziął chłopaka za rękę, lecz nim zdążyli się oddalić kelnerka podbiegła do nich trzymając w rękach niezbyt wartościowe papiery, przynajmniej z perspektywy Richarda.
    - Zostawił pan pieniądze na stoliku! – nie wiedziała, co ma zrobić z kilkoma banknotami, które były pewnie warte tyle, co jej miesięczna pensja, a może nawet i więcej. Nic dziwnego, że była zaskoczona, wręcz przerażona swoim odkryciem.
    Jednak Richard nie miał zamiaru jej ich zabierać, przywykł, że w restauracjach w których bywał takie ceny były normalne, więc czemu ta kobieta zawracała mu głowę. Machnął tylko ręką, żeby ta sobie poszła i położył dłoń na plecach blondyna, kierując go w stronę swojego samochodu.
    Nic dziwnego, że Archie nie poznał samochodu zaparkowanego pod jego blokiem. Wyróżniał się, lecz nie było to czarne, eleganckie auto Richarda. W sumie nigdy nie pokazał chłopakowi swojego garażu i kolekcji aut, jaką tam trzymał. Dzisiaj miał kaprys przyjechać jednym ze swoich ulubionych. Czerwonym Chevroletem Camaro, który wyglądała jak żywcem wyjęty z kiczowatego romansu. Kabriolet idealnie nadawał się na letnią pogodę, a składany szyber dach był wręcz wymaganym dodatkiem przy takich temperaturach.
    - Możemy zatrzymać się w jednym miejscu po drodze? Obiecuję, że nie zajmie to dużo czasu – otworzył drzwi ze strony pasażera i poczekał aż Archie wsiądzie nim sam zajął miejsce po drugiej stronie. Ludzie na ulicy obracali się, gapili i nawet szeptali do siebie, lecz nikt nie odważył się nawet wyjąć telefonu i zrobić im zdjęcia.
    Nie czekał, by dać im na to okazję. Odjechał spod bloku Archiego i ruszył w stronę wybrzeża. Nie był pewien o czym mają rozmawiać, nigdy nie był za dobry w nawiązywaniu rozmowy, lecz z Archiem wychodziło mu to prawie naturalnie. Prawie, bo nadal był spięty.
    - Chcesz zagrać w grę? – zaproponował z lekkim uśmiechem, gdy wyjechali na autostradę – Dwie prawdy i kłamstwo.
    Chciał się trochę otworzyć przed nim, wciąż nie był pewien ile tak naprawdę może powiedzieć, więc może powinni zacząć od czegoś tak prostego. Richard nie był nawet pewien jaki jest ulubiony kolor chłopaka, nie licząc tego, co lubi robić w wolnym czasie i czym zajmują się jego rodzice.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Pon 26 Paź 2020, 14:16

    Nie był pewien czy Richardowi spodobał się jego pomysł, bo jego reakcja była raczej, hm, bez emocji, ale Archie już obiecał sobie, że zrobi wszystko, by brunet dobrze się bawił tego dnia. Ścisnął go mocno za rękę, splatając razem ich palce.
    Blondyn rozszerzył oczy widząc jak biegnąca za nimi kelnerka macha plikiem banknotów, za to brunet zdawał się tym w ogóle nie przejąć.
    -Richard, zostawiłeś jej chyba napiwek życia. Jesteś pewien, że chcesz tu tak szastać pieniędzmi? Jak niby mam ci z tego oddać połowę? - Archie i tak nie sądził, by Richard kiedykolwiek wymagał od niego zapłacenia za coś, już przekonał się jak hojny potrafi być, ale jednak powinien powstrzymać się od takich zachowań w gronie, no, normalnych ludzi. Mógł się założyć, że lokalne tabloidy zlecą się tu jutro jak muchy do gówna.
    Samochód Richarda, jak zwykle, nie pasował do okolicy odrapanych kamienic, nic dziwnego, że ludzie robili teatr z tego jak Richard szarmancko otworzył blondynowi drzwi. Teraz już nie uniknie plotek, nie było szans. Ponadto Richard jakby specjalnie dobrał idealne auto na tę ich małą wycieczkę.
    -Oczywiście, zatrzymamy się na tyle ile będziesz potrzebował. - odpowiedział na jego pytanie zaraz po tym jak brunet wsiadł po stronie kierowcy. Archie nie dochodził powodu planowanego przez Richarda postoju. Zapewne mogło to mieć coś wspólnego z biznesem, może po drodze miał jakiegoś klienta czy dostawcę.
    Dopiero w drodze pomyślał o tym, że nie wziął ze sobą absolutnie niczego, ani kąpielówek ani ręcznika, nawet ciemnych okularów. A przecież ruszali prosto spod jego domu. Cholera nawet zimnego piwa czy czegoś dla Richarda z lodówki nie wziął. Nic dziwnego, skoro praktycznie wszystkie jego myśli zajmował właśnie brunet i chłopak skupiony był jedynie na tym co będą robić na miejscu, nie myśląc o tym jak powinien się do tego przygotować.
    Jechanie samochodem z Richardem sprawiało mu wielką przyjemność, tym bardziej gdy byli już teraz ze sobą bardziej swobodni.
    -W grę? - Archie uśmiechnął się na propozycję bruneta. To był w sumie lepszy pomysł niż spędzanie drogi w milczeniu czy wymienianiu suchych faktów o sobie.
    -No dobra to zacznę. Nie mam prawka. Chciałbym być sławny. I… Nigdy nie miałem dziewczyny. - Spojrzał na Richarda uśmiechając się łobuzersko. - No, to co jest kłamstwem, jak myślisz?
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Pon 26 Paź 2020, 18:39

    Nie do końca rozumiał o co chodzi Archiemu z tym „szastaniem pieniędzmi” i nie zamierzał się tym teraz przejmować. Jego myśli były zajęte chłopakiem w stroju kąpielowym, mokrym od morskiej wody i ze szczęśliwym uśmiechem na twarzy. Sam nie do końca rozumiał czemu, ale był w stanie spełnić jego każdą zachciankę byleby ten tylko się do niego jeszcze raz uśmiechnął.
    Zapewne chodziło o te oczy. Zawsze mu wtedy błyszczały, niczym emeraldy w pełnym słońcu. Może powinien mu kupić strój w tym kolorze? Albo cały garnitur. Był pewien, że w każdym prezentowałby się równie oszałamiająco, a każdy kto twierdzi inaczej zostanie zmieszany z błotem.
    - Hmm… - Richard nie był pewien jaka odpowiedź jest poprawna, lecz postanowił zdać się na swoją intuicję. Zwykle była niezawodna jeśli chodziło o biznes, lecz kompletnie nie znał się na ludziach. Mógł liczyć, że będzie miał trochę szczęścia i uda mu się „zgadnąć” odpowiedź.  
    – Myślę, że to druga opcja. Nie chcę cię urazić, ale nie pasujesz mi na typ gwiazdora – na samo wspomnienie znajomej gwiazdy przeszły go dreszcze. Z pewnością nie mógł pozwolić, by Archie kiedykolwiek stał się kimś takim.
    Położył jedną dłoń na udzie chłopaka i delikatnie je pogładził. Weszło mu to już w nawyk, za każdym razem, gdy gdzieś jechali jego autem to robił. Zupełnie bez zastanowienia, jakby była to najnaturalniejsza rzecz na świecie. Cóż mógł poradzić na to, że ich bliskość sprawiała mu wiele przyjemności.
    - Dobra, moja kolej. Mam starszego brata, chciałem zostać pianistą i nigdy nie widziałem Tytanica – jego twarz nie zdradzała niczego, jak zwykle. Richard nie reagował zbyt emocjonalnie na nic, taki już był. Jedynie Archie potrafił naprawdę wytrącić go z tego poważnego stanu i sprawić, że naprawdę się uśmiechał.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Pon 26 Paź 2020, 21:30

    - No proszę, a myślałem, że moimi występami daję jasno do zrozumienia, że jestem gotowy na karierę. - Zaśmiał się Archie przyznając rację Richardowi. Rzeczywiście raczej nie chciał życia w świetle reflektorów, choć przez chwilę fajnie byłoby poczuć się jak gwiazda, takie życie na dłuższą metę musiało być niezwykle męczące.
    Dotyk Richarda był bardzo miły i Archiego ogarnęło przyjemne, ciepłe uczucie. Miał już niemal pewność, że między nimi była jakaś głębsza relacja. Przez chwilę naszły go wątpliwości czy nie spieszyli się za bardzo, bo przecież znali się jedynie kilka tygodni, ale czy nie o to chodziło? Żeby trochę zaryzykować, dać ponieść się okolicznościom. Jeszcze będą mieli okazje, takie jak ta, by poznać się lepiej, póki co musieli sobie zaufać, spróbować czy im się uda, czy po prostu być dla siebie. Różnili się od siebie w wielu kwestiach, ale jednak dobrze się uzupełniali.
    Zastanowił się nad stwierdzeniami bruneta. Nie sądził, by ten rzeczywiście oglądał Titanica, więc to pewnie by się zgadzało, ale były jeszcze dwie rzeczy. Nie wiedział nic o rodzinie Richarda oprócz tego, że jego matka jest zimną kobietą, więc może to, że miał brata było możliwe. Poza tym nie przypomniał sobie, by widział pianino w jego domu.
    - Strzelam, że… chyba nie chciałeś zostać pianistą. - Odpowiedział lekko się wahając.
    Znów przyszła kolej na niego i powoli nie wiedział już co mógł wymyślić. To wcale nie tak, że te stwierdzenia przychodziły z łatwością.
    - Hm, moja mama jest pielęgniarką, kiedyś miałem kolczyk w języku i nie przepadam za psami. - z lekkim uśmiechem wpatrywał się w profil skupionego Richarda. Z jakiegoś powodu podobał mu się taki, poważny i zamyślony, jakby trochę w swoim świecie.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Pon 26 Paź 2020, 22:09

    - Jak na razie wygrywam – stwierdził wręcz z wyższością, a w jego oczach pojawiły się iskierki. Naprawdę lubił wygrywać, ale to nie dlatego się tak cieszył. W końcu wiedział coś więcej o chłopaku – W podstawówce rodzice katowali mnie lekcjami gry na pianinie, a mojego brata skrzypcami. Z początku było to naprawdę fajne, nawet myśleliśmy czy nie zając się tym na poważnie, jednak po sześciu latach lekcji dzień w dzień kompletnie nam to zbrzydło.
    Właśnie dlatego nie był w stanie patrzeć na pianino. Sama obecność tego piekielnego instrumentu wzbudzała w nim odruch wymiotny. Kary za każdy fałsz, rozciąganie palców, wszystko byleby był perfekcyjny. Był to też jeden z powodów, dlaczego nie znosił muzyki klasycznej.
    - Zaryzykuję… Twoja mama nie jest pielęgniarką? - Zauważył zjazd, niedługo mieli już wjechać do miasta w pobliżu wybrzeża, więc ich zabawa musiała powoli dobiegać końca. Zamilkł na chwilę skupiony na jeździe i dopiero, gdy wjechali już między budynki spojrzał na chłopaka.
    - Ostatnia runda. Jeśli zgadniesz co jest kłamstwem, wygrywasz.
    Zaparkował samochód koło jednego z luksusowo wyglądających sklepów. Nie zdradził do tej pory chłopakowi, dlaczego mieli się tu zatrzymać. Była to swego rodzaju niespodzianka, więc próbował utrzymać jak najbardziej stonowany wyraz twarzy.
    - Kupiłem klub w którym pracujesz, w garażu mam ukryty pokój zabaw, mój pierwszy raz był z dwadzieścia lat starszym facetem – po tych słowach po prostu posłał mu lekki uśmiech i wysiadł z samochodu. Nie miał zamiaru mówić chłopakowi, czy jego traf był poprawny, czy nie. Na razie wolał by pozostało to słodką tajemnicą, w krótce sam się przekona.
    Otworzył przed chłopakiem drzwi do sklepu. Na pierwszy rzut oka nie wyróżniał się na tle innych w tej dzielnicy, jedynie co tak naprawdę powstrzymywało ludzi przed wchodzeniem do niego to ceny na metkach.
    - Dzień dobry, w czym mogę panom pomóc? – asystentka sklepowa była ubrana w elegancką sukienkę w kolorowe kwiaty, idealną na tą pogodę, czego nie można było powiedzieć o garniturze Richarda.
    - Potrzebujemy strojów kąpielowych – nie spojrzał na nią nawet, jego wzrok nadal podążał za blondynem. Pilnował go zupełnie, jakby chłopak miał po raz kolejny od niego uciec – Chcesz się sam rozejrzeć?
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Pon 26 Paź 2020, 23:18

    - Oh, wow, wyobrażam sobie, że w takim razie zajebiście grasz. Ale nie martw się, nie będę cię prosił, żebyś mi coś zagrał. - Zaśmiał się krótko. Wyobrażał sobie, że Richard mógł mieć już absolutnie dosyć tego instrumentu po sześciu latach zmuszania do nauki na nim. Sam w ogóle nie miał talentu muzycznego ani nawet wokalnego. Przez chwilę był nawet ciekawy jak brunet radził sobie z klawiszami, ale widocznie musiał powstrzymać swoją ciekawość i zadowolić się innymi zdolnościami Richarda.
    - Kurde no, znowu zgadłeś. Dobry jesteś. - Pokiwał głową z uznaniem. A przez chwilę myślał, że było to dość podchwytliwe zestawienie.
    - Dobra, więc pytanie za bonusowe punkty? - zażartował.
    Nie poznawał miejsca w którym się zatrzymywali. Wyglądało na bardzo drogi sklep i aż jęknął w duchu. Będzie się źle czuł naciągając Richarda na jakieś drogie rzeczy, a samemu z pewnością w ogóle nie będzie go stać nawet na waciki w takim miejscu.
    Zaraz po usłyszeniu tego, co powiedział Richard, wysiadł szybko za nim. Otworzył usta i niemal ze świstem zaciągnął się powietrzem.
    - Nie zrobiłeś tego…- powiedział powoli, a uśmiech powoli pojawiał się na jego twarzy. Oczywiście, że tak, to Richard został nowym właścicielem klubu. To było totalnie w jego stylu. Nawet nie wyobrażał sobie ile musiało to kosztować, ani dlaczego to zrobił, ale… cholera, przecież to musiało być tuż po ogłoszeniu tego konkursu na stypendium. Czy on naprawdę kupił cały budynek, by pomóc mu w tym projekcie?
    - Panie Reed, toż to jawne faworyzowanie… - powiedział cicho uśmiechając się przy tym z lekkim zadowoleniem. Choć pewnie i tak Richard będzie miał z tego zysk to jednak… nikt nigdy nie zrobił dla niego aż tyle.
    - Chociaż wszystko brzmi prawdopodobnie… to jednak myślę, że trzecie stwierdzenie jest nieprawdziwe. Intryguje mnie więc drugi fakt. - Blondyn nie sądził, że chodziło o pokój ze stołem do bilarda i xboxem. To miejsce musiało mieć inne przeznaczenie. I Archie bardzo chciał je poznać. Richard jednak uparcie nie mówił mu, czy trafił czy nie, drażniąc go niepewnością.
    Wszedł więc do tego sklepu i wnętrze od razu zwaliło go z nóg. Tak jak przeczuwał, to nie było miejsce dla kogoś takiego jak on.
    Trzy- lub czterocyfrowe kwoty na zwykłych kąpielówkach to już była znaczna przesada. A myślał, że te sprzedawane przy plaży mają już nieźle zawyżone ceny.
    - Richard, nie możemy wejść do zwykłego centrum handlowego? - zapytał go nieco ściszonym głosem, z dość niepewną miną. Bał się tu dotykać czegokolwiek w obawie, że jeśli coś zniszczy, lata będzie spłacał raty za uszkodzenia.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Sro 28 Paź 2020, 11:00

    Jawne faworyzowanie? Oj tak, był w stanie zrobić wszystko byleby pomóc chłopakowi, a równocześnie nie chciał wpływać na jego życie. Trzymał go blisko, za blisko jak na to, że znali się naprawdę niezbyt długo, a on wciąż nie miał pojęcia jakie są prawdziwe intencje chłopaka. Było to bardziej skomplikowane, niż odczytanie emocji z twarzy CEO, który sam nie miał pojęcia co dokładnie czuje.
    Richard był przyzwyczajony do takich cen i nie robiły one na nim najmniejszego wrażenia, lecz nie wziął pod uwagę uczuć chłopaka. Zwykle robił co chciał, a jego byli nie narzekali, gdy zabierał ich w najbardziej wyszukane i drogie miejscówki, jednak Archie był inny.
    Czasami się z tego cieszył, czasami wręcz go to wręcz irytowało, a teraz nie wiedział co miał zrobić. Czuł się zły na siebie, gdyż zmarnowali czas przyjeżdżając tutaj, a mogli od razu pojechać do centrum handlowego. Wtedy szybciej znaleźliby się na plaży, a on mógłby oglądać prawie nagie ciało chłopaka w promieniach popołudniowego słońca.
    - Oczywiście, że możemy – złapał blondyna za rękę. Może powinien przez jakiś czas powstrzymać się przed zabieraniem go w bardziej luksusowe miejsca? Tyle, że nie znał innych. Nie chodził do zwykłych centrów handlowych, nie spotykał się z przyjaciółmi (których nie miał) i nie wiedział, co jest obecnie na czasie.
    Ekspedientka jednak nie podzielała ich rozterek i już po chwili przyniosła kilka kostiumów, koszulek i szortów. Niewielka górka ubrań wyglądała naprawdę dobrze, lecz Richard nie chciał naciskać na kochanka, by ten zmuszał się do przymierzania ich.
    - Zechcą Panowie przejść do przebieralni? – zapytała z miłym uśmiechem
    - Nie ma takiej potrzeby – wyciągnął z kieszeni portfel i pokazał jej czarną kartę. Nie chciał marnować czasu i ufał kobiecie - Wezmę to, co Pani wybrała.
    To była ich druga randka i nie miał zamiaru kłócić się z chłopakiem, więc jak najszybciej zapłacił i wyszedł z nim ze sklepu. Nie wspominając nawet o tym ile go to kosztowało, nie był tym też zbyt przejęty.  
    - Nie lubisz takich rzeczy? – zapytał, gdy znów siedzieli w aucie. Całe szczęście, że centrum handlowe nie było zbyt daleko. Nie zmarnują więcej czasu, chociaż zakupy w takim miejscu mogą być dość… problematyczne ze względu na ilość ludzi. Przynajmniej jeśli chodziło o Richarda, który od nich stronił. Jego charakter naprawdę pozostawiał wiele do życzenia i dziwił się, że chłopak naprawdę jest w stanie z nim wytrzymać.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Sro 28 Paź 2020, 11:49

    Tego właśnie Archie chciał uniknąć. Wydawania na niego horrendalnych sum pieniędzy. Nie czuł się z tym dobrze, miał wrażenie, że był po prostu przekupywany.
    Tu absolutnie nie chodziło o ubrania, bo większość z nich naprawdę przypadła Archiemu do gustu i zdecydowanie były wspaniałej jakości, ale te ceny… On był tylko biednym studentem, do niedawna ledwie starczało mu na czesne i opłacenie czynszu na czas.
    - Cóż, można powiedzieć, że nie jestem przyzwyczajony do takich cen. Ale skoro ty lubisz takie zakupy… nie powinienem cię stamtąd wyciągać. - odpowiedział mu, gdy już wsiedli.
    Teraz też nie czuł się najlepiej, bo wyciągnął Richarda z miejsca, w którym zapewne on czuł się dobrze na zakupach, skoro chciał sobie coś kupić, ale Archie mu w tym przeszkodził…
    - No dobra zobaczmy co tu mamy. Tyle tego nabrałeś, że moglibyśmy się zatrzymać nad morzem cały tydzień. - zażartował, kładąc dłoń na ramieniu Richarda. Nie chciał psuć doszczętnie nastroju. Nie po raz kolejny. Gdyby Richard tak szybko go nie wyprowadził zapewne zgodziłby się wejść do tej przymierzalni, byle sprawić radość brunetowi.
    Sięgnął do toreb, które rzucili gdzieś do tyłu i wyjął z nich pierwszą rzecz. Kobieta zapakowała im przynajmniej kilka letnich kompletów i kąpielówek zarówno dla Richarda jak i Archiego, więc było z czego wybierać.
    Wyjął pierwsze ciemnozielone spodenki do kolan ze wzorem liści palmowych i pokiwał z zadowoleniem głową.
    - Te mi się podobają, będą na ciebie pasowały. Musisz zdjąć ten garnitur, bo zaraz się przegrzejesz. - podał mu spodenki, utrzymane w dobrym fasonie. Koszule zapakowane były w nieprzeźroczyste kartoniki, więc chłopak wybrał kilka pudełek i podsunął je brunetowi, by ten sobie jakąś wylosował.
    - Skoro masz już co na siebie włożyć, nie musimy jechać do innych sklepów. Nie wiem jak ty, ale ja już bym wskoczył do wody. Chcesz się jeszcze gdzieś zatrzymać? No i hej, nie powiedziałeś mi czy zgadłem!
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Czw 29 Paź 2020, 08:52

    Richard uśmiechnął się lekko, gdy chłopak zaczął przeglądać ubrania. Może martwił się na zapas? Zawsze przesadzał z analizowaniem sytuacji i zachowania partnera, jednak chciał po prostu, żeby Archie czuł się jak najlepiej w jego towarzystwie.
    - Możemy zostać tutaj na tydzień… Chociaż potrzebowałbym najpierw załatwić kilka rzeczy i zmienić terminy spotkań – uśmiech na twarzy chłopaka to wszystko, o co mógł prosić. Nic więcej nie było mu potrzebne, a praca schodziła na drugi plan, jeśli chodziło o blondyna. Nawet o tym nie wiedząc owinął sobie Richarda wokół palca i gdyby chciał, mógł go wykorzystać dla własnych korzyści.
    Spojrzał na spodnie, co prawda jego twarz nie zmieniła wyrazu, lecz widać było niepewność w jego oczach. Nigdy nie miał tak wzorzystych ubrań, ale co mu szkodzi spróbować. Skoro Archie mówił, że będzie w tym dobrze wyglądał nie miał innej opcji, jak zaufać chłopakowi.
    - Tak właściwie to nie jest mi gorąco – chociaż nadal nie zrzucił z siebie marynarki to była ona rozpięta. W przeciwieństwie do koszuli, której guziki kończyły się pod samą szyją, a do tego jeszcze krawat. Żadna normalna osoba nie byłaby w stanie wytrzymać w tym upale tak ubrana.
    Pomysł pojechania od razu na plażę nie był zły, skoro mieli już wszystko co potrzeba na ten jednodniowy wypad nie było sensu dłużej zwlekać.
    - Jedziemy prosto na plażę, chcę cię zobaczyć w tych kąpielówkach – wskazał na jedyną uroczą bieliznę, którą ekspedientka przemyciła pod stertą innych ubrań.
    Jasnoniebieskie ozdobione plastrami grejpfruta i pomarańczy. Z pewnością nie pasowały do „preferencji” poważnego i surowego Richarda, jednak każdy kto znał go bliżej wiedział, że nie jest on taki, jakim ludzie go widzą. Miał w sobie znacznie więcej emocji… i bólu, niż ktoś mógłby się spodziewać.
    - Aż tak bardzo nie lubisz przegrywać, co? – doskonale to rozumiał, gdyż był taki sam. Chciał potrzymać chłopaka w niepewności, a jednocześnie nie wiedział jak mógłby zareagować. Będzie zły? Na pewno, skoro z butami wparował w jego życie – Jeśli… Załóżmy, że zgadłeś. Co o tym myślisz?
    W końcu zatrzymali się na parkingu niedaleko plaży. Sezon letni dopiero się zaczynał, więc wciąż nie było tu wiele ludzi, jednak wystarczająco, by antyspołeczny Richard czuł się niepewnie. Mimo tego bez słowa sprzeciwu wysiadł z samochodu, zabierając od Archiego rzeczy w które miał się przebrać i poszli razem do najbliższej przebieralni.
    Czuł się… inaczej, lecz nie mógł powiedzieć, że mu się nie podobało. Blondyn miał dobre oko wybierając akurat taki zestaw, a dla lepszego efektu mężczyzna nie zapiął guzików w nowej, letniej koszuli z krótkim rękawem.
    Jednak to Archie zrobił na nim takie wrażenie, że zaniemówił. Dlaczego ten chłopak wyglądał zniewalająco we wszystkim, czego by nie założył. Kompletnie zapomniał o innych ludziach, o ubraniach, które zostawił w przebieralni i o całym świecie. Po prostu objął chłopaka i przytulił go do siebie chowając twarz w zagłębieniu jego szyi.
    - Wyglądasz cudownie – szepnął cicho i złożył delikatny pocałunek na jego skórze
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Nie 01 Lis 2020, 12:28

    Choć perspektywa spontanicznych wakacji była niezwykle kusząca, niestety niezbyt realna do wykonania w tym momencie.
    -Tylko żartowałem, oboje musimy jutro wracać do pracy. Choć chętnie spędziłbym z tobą wakacje. - uśmiechnął się na samą myśl o spędzeniu z brunetem kilku dni pod rząd. Nawet jeśli Richard był jego szefem i w każdej chwili mógł poprosić o urlop, który zapewne dostałby od razu, nie było go w pracy cały tydzień i musiał nadrobić te zaległości.
    - Jak to możliwe że nie umierasz w tym garniaku? - Archie zdziwiony uniósł brwi. Jemu w zwykłej koszulce było nieco duszno, a co dopiero brunetowi, w krawacie zawiązanym pod samą szyją, zapiętej koszuli i marynarce.
    Rzucił okiem na niebieskie szorty wskazywane przez mężczyznę i ledwie powstrzymał się, by nie parsknąć śmiechem.
    - Richard… jesteś jedyny w swoim rodzaju. - stwierdził z lekkim rozbawieniem i cmoknął go w polik.
    W całej tej grze nie chodziło o wygraną czy nie, ale teraz całkowicie zżerała go ciekawość.
    - Jeśli to prawda...to myślę, że koniecznie musisz mi pokazać ten pokój. - Wymruczał blondyn, wciąż pochylając się blisko ucha Richarda.
    Ostatni odcinek podróży nie zajął im już długo i Archie siedział niemal jak na szpilkach z niecierpliwości. Co prawda domyślał się, że może okoliczna plaża nie zrobi dużego wrażenia na biznesmenie takim jak Richard, który pewnie wakacje spędzał w najpiękniejszych miejscach na świecie, ale teraz nie mieli innej możliwości.
    Przebieralnie były wąskimi domkami w pastelowych kolorach, do których mogła zmieścić się tylko jedna osoba. Archie przebrał się także w to, co udało mu się znaleźć w torbach. Padło na błękitne spodenki, pod którymi oczywiście założył niebieskie kąpielówki w owoce i fioletową koszulę. Nie bardzo był to jego styl, osobiście wolał coś bardziej na luzie, ale skoro brunet kupił mu to w sklepie, który sam wybrał, nie zamierzał narzekać. Po chwili wyszedł, by pokazać się Richardowi i w jego oczach zobaczył, że podobało mu się zestawienie, które wybrał. A skoro jemu się podobało, to niczego innego do szczęścia nie potrzebował.
    Objął go ostrożnie, gdy ten się w niego wtulił. Właściwie lubił te ich małe czułości. Gdy tylko Richard się odsunął, Archie dokładniej mu się przyjrzał. Wciąż wyglądał elegancko, w koszuli i spodniach za kolano, ale jednak bardziej na luzie, odpowiednio do temperatury i otoczenia. Archie zauważył nawet, że nie zapiął guzików przy samej szyi. Zastanawiał się nawet czy ludzie zwracali by na niego większą uwagę w garniturze czy teraz, gdy wygląda tak zjawisko. Był niczym model, żywcem wyjęty z okładki magazynu o modzie i już widzał, że dziewczyny się za nim odwracają.
    Poprawił jeszcze nieco fryzurę Richarda, mierzwiąc nieco jego idealnie ułożone włosy i pokiwał z zadowoleniem głową.
    - Cholera no, panie Reed, jest pan zabójczo ponętny. - Przygryzł wargę i przyciągnął go za kark do głębokiego pocałunku z mokrym malskiem, dając każdemu dookoła wyraźnie do zrozumienia do kogo należy ten gorący przystojniak.
    Gdy tylko wrzucili do bagażnika ubrania w których przyjechali, Archie pewnie chwycił bruneta za rękę.
    - To od czego zaczynamy? Masz ochotę na deser czy chcesz od razu iść popływać? - Archie nie mógł przestać się w niego wpatrywać, mimowolnie się uśmiechając.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Pon 02 Lis 2020, 10:32

    Nowy strój naprawdę dobrze leżał na jego chłopaku. W głowie zanotował sobie, żeby uważać na innych mężczyzn, którzy mogliby chociaż spróbować położyć swoje brudne łapska na tym cudownym ciele. Richard nie miał zamiaru pozwolić, by ktokolwiek prócz niego dotykał blondyna i musiał go nauczyć tego, że należy tylko do niego.
    - Zabranie cię do tego pokoju nie jest złym pomysłem. Muszę nauczyć cię, jak się zachowywać – szepnął, gdy w końcu ich usta oddzieliły się od siebie. Kątem oka zauważył, że kilka dziewczyn przyglądało się im z zaczerwienionymi polikami, facetom za to otwierał się nóż w kieszeni, jednak nikt nie zwrócił im uwagi. 
    Po raz pierwszy w życiu czuł się tak swobodnie będąc z kimś tej samej płci. Jego ex nie pozwalał mu nawet na flirtowanie z nim przy innych, nie mówiąc już o nadmiernej czułości, a Archie wręcz sam popychał go w stronę szaleństwa. Gdyby mógł nie zdjąłby swoich rąk z tego kuszącego ciała.
    Archie dobrze wiedział, że Richard nie potrafi odmawiać słodyczom. W samej kawiarni zjadł ciasto i gorącą czekoladę, a teraz deser? Za bardzo go rozpieszczał pozwalając mu jeść to wszystko. Zwykle ludzie zaczynali narzekać na jego dziwne preferencje żywieniowe.
    - Będę przez ciebie gruby… - mruknął, lecz i tak pociągnął chłopaka w stronę nadmorskiej promenady. Niewielkie sklepiki ciągnęły się wzdłuż plaży, były to głównie lody i pamiątki, jednak dopiero w połowie pojawił się jeden, który zainteresował biznesmena. Była to niewielka budka w której sprzedawano bąbelkowe gofry, jednak… w kolejce stały same dzieci. Udawał więc, że wcale nie chce ich zjeść i odwrócił wzrok w stronę morza.
    - Dzisiaj są spore fale – stwierdził chcąc jakoś odwrócić uwagę chłopaka – Umiesz pływać?
    Nie zdążył powiedzieć nic więcej, gdyż jakaś kobieta wpadła na niego trzymając loda w ręce. Oczywiście zimny deser wylądował na nowej koszuli, którą dopiero co kupił, jednak Richard zawsze miał takie szczęście. Przyciągał kłopoty zupełnie jak…Archie.
    Jeśli chodzi o niefortunne wydarzenia byli wręcz idealnie dobrani. Najpierw ex blondyna, teraz ta nieznajoma. Każdy próbował popsuć ich randkę. Może gdyby trzymał chłopaka za rękę nie doprowadziłby do tej sytuacji.
    - Przepraszam! O matko, mam chusteczkę zaraz to… - położyła dłoń na jego klacie i lekko się uśmiechnęła. Jej piersi podskoczyły lekko w rozmiar za małym stroju. Wcale nie wpadła na niego przypadkowo i nie była to nowa sytuacja dla biznesmena. Niektóre kobiety próbowały nawet wpakować mu się do łóżka, byleby poświęcił i ułamek swojego czasu i fortuny.
    - Nie trzeba, mojemu chłopakowi raczej nie spodoba się, że ktoś inny mnie dotyka – odsunął od siebie dłonie dziewczyny i rozpiął koszulę do końca, po czym wyrzucił ją do najbliższego kosza, jakby była to tylko nic nie warta szmata. Pieniądze nie były dla niego problemem, wiec nie chciał zatrzymywać czegoś, co przypominałoby mu o tej kobiecie -
    - Chodź kochanie – wyciągnął rękę w stronę Archiego. Ku zaskoczeniu dziewczyny nie uraczył ją już ani jednym spojrzeniem. Jego ton głosu od początku wskazywał na to, że ma się od niego odpierdolić
    Nie chciał by cokolwiek popsuło mu humor tego dnia, zwłaszcza nie jakaś wywłoka szukająca frajera. Dlaczego tak musiało być? Gdzie by nie poszedł, znajdowali się ludzie, którzy jedyne co w nim widzieli to jego portfel. Pieniądze są ważne, lecz czy warto było dla nich poświęcić własną dumę.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Pon 02 Lis 2020, 12:19

    Na samą myśl o tym, co może czekać go w owym owianym tajemnicą pokoju, przeszedł go dreszcz. Dodatkowo to, jak Richard wypowiedział te słowa, wprost do jego ucha, tym obiecującym tonem, sprawiało, że aż miękły pod nim kolana, a na twarzy pojawił się lekki rumieniec. Nie powinien sobie tego wyobrażać, nie teraz.
    Zauważył też zaraz, że brunet rozejrzał się po ludziach, prawdopodobnie oceniając ich reakcje i zaraz zganił się, że może Richard czuł się zakłopotany tak publicznym okazywaniem uczuć i powinien się powstrzymać od wylewnych pieszczot. Ten jednak chwycił go za rękę i poprowadził przez ulicę wzdłuż której ciągnęło się mnóstwo stoisk ze wszystkim co przydałoby się na plażę.
    -Ty, gruby? Po ilości czekolady, którą pochłaniasz, miałbyś nadwagę już dawno temu, a jednak wciąż jesteś idealny. - rzucił zupełnie swobodnie, rozglądając się dookoła. Rzeczywiście mnóstwo spojrzeń było skierowanych w ich stronę, ale Archiemu to nie przeszkadzało, można powiedzieć, że już do tego przywykł.
    Zatrzymał się obok Richarda, kątem oka spoglądając na stoisko, które wybrał brunet i uśmiechnął się lekko. Pan CEO był mistrzem tworzenia mylnego wrażenia. Nikt by nie pomyślał, że poważny biznesmen będzie miał ochotę na wymyślnego gofra na plaży. Archie raczej wyobrażał sobie takich ludzi jak sączą drinka na prywatnym jachcie otoczeni wianuszkiem piersiastych kobiet. Jak na zawołanie też pojawiła się jedna z takich. Nie zdążył nawet odpowiedzieć na pytanie zadane mu przez Richiego, gdy ta wpadła na bruneta, brudząc jego ubranie. Początkowo uniósł brwi, ciekaw jak rozwinie się sytuacja, ale słysząc reakcję Richarda, opadła mu szczęka, dosłownie. Otworzył nieco usta, jednocześnie uśmiechając się szeroko, co musiało wyglądać zabawnie, ale to co brunet mówił do tej kobiety i jej reakcja były wyjątkowo komiczne.
    -Kochanie, ale wydałeś na tę koszulę parę stówek! - dopowiedział na tyle głośno, by kobieta usłyszała jego komentarz i zaśmiał się, przysłaniając usta nadgarstkiem, gdy laska ukradkiem zajrzała do śmietnika, do którego Richard wrzucił ubiór.
    - Kochanie? - zachichotał jeszcze raz ciszej, patrząc na Richarda. - No proszę, a myślałem, że czujesz się zakłopotany takimi publicznymi wyznaniami.
    Blondyn był wręcz w lepszym nastroju po całej tej absurdalnej sytuacji.
    -Teraz wyglądasz jeszcze lepiej. Zaraz ktoś pewnie wyleje ci mrożoną kawę na spodnie. To mogę być ja, ale no wiesz przypadki się zdarzają. - wzruszył ramionami, wciąż nie przestając się uśmiechać. Kusiło go, żeby dotknąć jego nagiego torsu, ale wystarczyło, że publicznie trzymali się za ręce, nie chciał przekraczać granic.
    - Jak już jesteś w połowie rozebrany to wypadałoby się wykąpać. - Powiedział kierując się do najbliższego stoiska, żeby kupić im po ręczniku i koc, na którym mogli usiąść. Zaraz potem poszli na piaszczystą plażę, by znaleźć miejsce gdzieś w miarę w oddaleniu od ludzi, ale blisko wody. Archie zrzucił buty i ubranie i w owocowych kąpielówkach biegiem rzucił się w stronę spienionego oceanu. Nie zatrzymywał się dopóki woda nie sięgała mu za kolana, by wtedy zwinnie rzucić się w, chłodniejszą niż przypuszczał, toń wody. Z zadowoleniem wynurzył się po chwili, kilka metrów głębiej.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Pon 02 Lis 2020, 17:57

    Idealny? Słyszał wiele pochlebstw na swój temat, jednak to nie było jedno z nich. Musiał się zmagać z wieloma różnymi opiniami o jego osobie, jednak tym, który zawsze potrafił go zadziwić był Archie. Wystarczyło kilka słów chłopaka, by mózg CEO całkowicie się wyłączył.
    - Wcale nie jem tak dużo czekolady… - rzucił ciszej pod nosem. Gdyby dietetyk zobaczył jego dzienne spożycie cukrów różnego pochodzenia z pewnością by się załamał. Właśnie dlatego Richard raczej nie dzielił się z nikim swoimi dziwacznymi nawykami.
    Na jego twarzy pojawił się chamski uśmieszek, gdy dziewczyna naprawdę zerknęła do kosza. Zapewne, gdy odejdą kilka kroków dalej wyciągnie ubranie ze śmietnika, żeby spróbować je sprzedać. Spojrzał na blondyna dumny z niego, był wredny i chamski, zupełnie jak on. Z pewnością nie jedną kobietę doprowadziliby razem do łez.
    - Nie jestem do nich przyzwyczajony. Mój ex raczej za tym nie przepadał – wzruszył ramionami, jak gdyby było to nic wielkiego i mocniej zacisnął palce na dłoni chłopaka. Podobało mu się, że Archie ciągle się uśmiechał.
    Plaża, piach i morskie fale. Gdyby ktoś mu powiedział kilka miesięcy temu, że odpuści dzień w pracy, żeby najpierw przeprosić kogoś, a później jeszcze zabrać go na plażę… z pewnością wyśmiałby tą osobę. Coś takiego nie zdarzało się w monotonnym życiu pana prezesa. Przynajmniej dopóki nie pojawił się w nim blondyn.
    Uśmiechnął się lekko widząc jak chłopak wbiega do wody. W tych kąpielówkach wyglądał nawet młodziej niż zazwyczaj, a Richard… Nie spieszył się ze zdjęciem z siebie spodni i butów, zrobił to wręcz elegancko. Nic dziwnego, że ludzie zazwyczaj dawali mu grubo ponad trzydziestkę. Część pewnie miała nawet w myślach, że jest sugar daddy Archiego, co wcale by mu nie przeszkadzało.
    Po chwili dołączył do niego w wodzie, nie był takim szaleńcem jak chłopak, by rzucić się od razu w toń. Zanurzył się po pas i próbował przyzwyczaić do niskiej temperatury.
    - Jeśli tak bardzo chciałeś mnie rozebrać wystarczyło powiedzieć – powiedział to o wiele za głośno, jednak nie chciał by fale zagłuszyły jego słowa. Nie zwracał już uwagi na to, kto jest dookoła, ani kto go może usłyszeć. Nawet jeśli go poznają, to jest po godzinach swojej pracy i w życiu prywatnym może robić, co tylko zechce.
    W końcu podpłynął do Archiego, byli praktycznie cali zanurzeni w wodzie, a Richard nie mógł przepuścić takiej okazji. Wsunął palce pod gumkę jego owocowych kąpielówek i pociągnął je trochę w dół.  
    - Nie są za ciasne? – gdy byli tak blisko nie musiał już krzyczeć, więc wymruczał mu to cicho do ucha i lekko je przy tym przygryzł.
    O dziwo, nie było mu już wcale zimno. Całe jego ciało wypełniło przyjemne ciepło, bliskość drugiego ciała była naprawdę wspaniała.
    - Chociaż byłeś dzisiaj bardzo grzeczny, to przez ostatni tydzień sobie nagrabiłeś. Ignorowałeś moje smsy i telefony, rozchorowałeś się, nie przyszedłeś do pracy i nawet nie przyjąłeś prezentu… Chyba muszę cię za to ukarać, nie sądzisz? – jego ton był o wiele bardziej władczy niż normalnie. Miał w sobie coś dzikiego, wręcz niebezpiecznego.
    Nie poczekał nawet na odpowiedź, wsunął jeden palec w chłopaka i uśmiechnął się pod nosem. Mimo, że woda była wręcz lodowata, to tam w środku zawsze był przyjemnie ciepły. Aż miał ochotę się cały w nim zanurzyć, jednak publiczny seks był poza jego sferą komfortu, ale nie było nic złego w takich drobnych zabawach, prawda?
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Sro 04 Lis 2020, 22:44

    - Mhmmm - Archie wymruczał nachylając się do niego, gdy tylko Richard do niego dołączył. - Bardzo chciałem cię rozebrać. - W końcu, kiedy byli w wodzie, blisko siebie, ale niewidoczni dla innych, blondyn pokusił się by ułożyć dłonie na jego torsie. Tak dobrze było mu dotykać skóry drugiego mężczyzny, jego smukłej klatki piersiowej, płaskiego brzucha.
    Zaraz przesunął dłonie na jego kark i potarł lekko płatek ucha.
    - Chodziło ci o kąpielówki czy mój tyłek? - zapytał drocząc się z nim nieco. - Możesz sprawdzić jak chcesz…
    I jakby na jego słowa Richard wsunął w niego palec, a Archie dyskretnie rozejrzał się dookoła. Nikt jednak nie zwracał uwagi na ich zabawy.
    Odgarnął jego mokre, czarne włosy do tyłu i przez moment aż zapomniał jak się oddycha. Promienie słońca odbijały się w kroplach wody na skórze Richarda i ten wyglądał niczym młody bóg. Archie aż zastanowił się czy zasługiwał choćby na chwilę uwagi ze strony jak boskiej istoty.
    Zarzucił mu ramiona na szyję i nogami oplótł jego biodra, uwieszając się na nim, jednak unosiła go woda, więc Richard nie czuł w ogóle jego ciężaru.
    Z jego palcem w swoim wnętrzu czuł się cudownie, tak bardzo chciał, żeby Richard go posiadł. Przygryzł wargę, by zdusić ciche westchnięcie.
    - Tak, potrzebuję nagany... daddy.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Czw 05 Lis 2020, 22:25

    Jak mógłby być na niego zły? W jego oczach Archie był prawie, że aniołem. Chociaż blondynowi było bliżej do grzesznego diabła niż czystego anioła, to nikt nie potrafiłby nawet siłą zmienić zdania Richarda. Widział w nim coś, czego nawet sam chłopak nie dostrzegał.
    - Och, dostaniesz ją kochanie – wymruczał zadowolony i pocałował chłopaka w czoło. Ostatnia drobna czułość przed tym, co Archie sam na siebie sprowadził
    Czuł jak kąpielówki idealnie opinają ten zgrabny tyłek, wręcz same wpychając jeszcze głębiej długie palce Richarda. Na coś jednak przydały się lekcje gry na pianinie, jego partner na pewno nie mógł na to narzekać.
    Zwłaszcza po tym, gdy po pierwszym od razu dołączyły dwa kolejne. Poruszał nimi powoli, skupiając się na rozciąganiu jego wnętrza, które było cholernie ciepłe i mokre. Żałował, że nie są teraz w hotelu, gdzie mogliby pójść na całość. Jednak nie miał zamiaru tak po prostu przestać. Wolną dłonią chwycił udo chłopaka i mocno zacisnął na nim palce, wręcz wbijając paznokcie w delikatną skórę.
    - Komu jeszcze na to pozwalasz? – jego ton głosu nie był agresywny, czy oziębły. Zadał to pytanie w ten sam sposób, jakby chciał dowiedzieć się jaka pogoda jest za oknem. Chciał po prostu wiedzieć, czy Archie spotyka się z kimś jeszcze, lecz nie miał odwagi zapytać go o to wprost.
    W innych okolicznościach dodałby jeszcze „puszczalska dziwko” na końcu, z jakiegoś powodu jego były naprawdę lubił być w ten sposób poniżany, a Richardowi to nie przeszkadzało dopóki jego partner był zadowolony.
    - Hej wszystko w porządku? – byli tak zajęci sobą, ze nie zauważyli mężczyzny, który stał zaledwie parę metrów za nimi – Kolega nie wygląda za dobrze, coś się stało?
    - Och, nie. To nic poważnego. Złapał go skurcz, bo idiota się dobrze nie rozgrzał, ale spokojnie. Poradzę sobie z nim – jak na zawołanie Richard w tym momencie znalazł to czego szukał. Niewielki, słodki punkt, który zawsze wywoływał jęki rozkoszy.
    Richard pochylił usta nad uchem blondyna i gdy upewnił się, że mężczyzna na nich nie patrzy przygryzł go brutalnie.
    - Bądź cicho, bo nas usłyszy - wyszeptał po chwili i przesunął mokrym językiem po ugryzieniu - A może właśnie to cię podnieca? Chcesz, żeby nas złapał? Zobaczył jak wijesz się z rokoszy? Jesteś prawdziwym zboczeńcem Archie
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Sob 07 Lis 2020, 19:17

    Richard był cudownym partnerem, dawał mu te miłe pieszczoty, a zaraz robił coś gwałtownego, jak wciśniecie w niego kilku dodatkowych palców.
    Archie przygryzł wargę, jego oddech nieco przyspieszył i czuł jak wzbierało w nim podniecenie, przez co już po chwili w jego opiętych kąpielówkach odznaczał się twardniejący wzwód.
    Z każdej strony dochodziło do niego mnóstwo sprzecznych bodźców, chłodna woda i gorące ciało Richarda, palce w jego wnętrzu i te wbijające się w jego udo. Przymknął oczy i odchylił głowę do tyłu, wciąż uwieszając się na Richardzie,
    - Komu jeszcze? Hm, chyba każdemu perwertowi z mojej okolicy, a co? - Droczył się z nim. Uwielbiał to robić, podkurwiać nieco Richarda, by ten zaczął tracić panowanie. Zaraz jednak usłyszał głos obcego, który zwracał się bezpośrednio do nich. Szybko spojrzał w wodę, ale na szczęście była na tyle zmącona, że nie było dokładnie widać co Richard wyprawiał z jego wejściem.
    - Ahhh - jęknął, gdy Richard trafił w jego wrażliwy punkt - Boże jaki skurcz… - powiedział przez zaciśnięte zęby, mrożąc bruneta wzrokiem. - R-rozmasuj mnie, proszę… - ostatnie słowo wręcz wyjęczał do jego ucha, pod pośladkami czując pulsujący problem także w kąpielówkach Richarda.
    -Wiesz co najbardziej mnie podnieca? Kiedy zabawiam się ze sobą myśląc o twoim twardym kutasie. - wymruczał wprost do jego ucha, gdy mężczyzna oddalił się już od nich.
    -To ty wpychasz mi w tyłek palce w miejscu publicznym. - mruknął, ale nie prosił go, by przestawał. Na tyle na ile podświadomość podpowiadała mu, że to bardzo niestosowne, to jednak było to tak cholernie przyjemne.
    - Richard… musimy stąd iść. Chcę się z tobą pieprzyć, ale nie możemy tutaj… I ani myśl wychodzić teraz z wody, kiedy mam… problem - przycisnął się bardziej do jego brzucha tak, że ten teraz wyraźnie poczuł jego twardość. - Chyba, że chcesz to zrobić tu? To byłoby bardzo nieprzyzwoite, panie Reed...
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Nie 08 Lis 2020, 16:36

    Nie spodobała mu się ta odpowiedź. Nie chciał by ktokolwiek oprócz niego widział Archiego w tym stanie, nikt nie może go dotykać i pieprzyć tak jak on. Był okropnie zazdrosny, jeśli chodziło o takie sprawy, a przecież nie byli jeszcze nawet parą.
    Powinien zapytać blondyna, gdy już będzie go odwozić do domu, czy jeszcze kiedyś zgodzi się pojechać z nim na taką randkę. Nie chciał się nim dzielić z kimkolwiek, Archie powinien być tylko jego.
    - Często to robisz? Wkładasz w siebie palce i próbujesz pieprzyć się nimi, tak jak ja to robię? A może wolisz używać zabawek? Wkładasz je w siebie i jęczysz moje imię, aż nie dojdziesz, ale wciąż ci mało... – jego palce nie przestały się poruszać we wnętrzu chłopaka raz po raz trafiając w najczulszy punkt.
    - Musisz kiedyś pokazać mi jak to robisz – szepnął cicho wprost do jego ucha.
    Poczuł jak o jego brzuch ociera się twardy penis blondyna. Chłopak naprawdę był idealny. Przystojny, rozciągnięty, cholernie pociągający i uwielbiał seks, nawet w takich warunkach.  On sam też zdążył się już podniecić całą tą zabawą, jednak nadal był na tyle opanowany, żeby w końcu wprowadzić swój okrutny plan w życie.
    - Archie… chyba się zapomniałeś. Już ci mówiłem, że dzisiaj dostaniesz karę – powiedział poważnie i nagle wyjął swoje palce z chłopaka i w geście niewinności podniósł swoje dłonie do góry. Gdyby blondyn się go nie trzymał, wylądowałby w wodzie.
    Na twarzy Richarda pojawił się wredny uśmieszek, który po chwili przerodził się w całkowitą powagę, gdy złączył ich usta razem jedynie na krótką chwilę, gdyż sekundę później pociągnął zaskoczonego chłopaka pod wodę.
    Miał zamiar naprawdę ukarać go za ten tydzień niepewności i stresu, a poza tym… takie znęcanie się sprawiało mu nawet więcej przyjemności. Jeśli chciał dostać nagrodę, będzie musiał sobie na nią zasłużyć. 
    Gdy się wynurzyli odgarnął mu mokre włosy z twarzy i lekko od siebie odepchnął jak gdyby nigdy nic.
    - Chodź, wracamy na plażę. Zimno mi w tej wodzie – odwrócił się plecami do niego i już miał iść, gdy przypomniał sobie o trochę zbyt za ciasnych kąpielówkach chłopaka – Wskakuj na plecy. Zaniosę cię, w końcu ten „skurcz” może być bardzo niebezpieczny.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Nie 08 Lis 2020, 18:01

    Z jego ust wydobył się przeciągły jęk. To w jaki sposób Richard wypowiadał te słowa, jednocześnie rozciągając jego tyłek, doprowadzało go niemal do szaleństwa. Pragnął bruneta, chciał, by ten wypieprzył go teraz za cały ten zaległy tydzień. A co tam, za wszystkie lata, podczas których się nie znali, musieli to nadrobić. Zamiast tego, brunet wyciągnął z niego swoje palce, a mięśnie blondyna z powrotem się zacisnęły, kiedy nagle zamiast cudownych palcy byłego pianisty została mu tylko pustka.
    Westchnął rozczarowany gdy zrozumiał, że teraz to Richard sie z nim droczył. Musiał przyznać, tym razem przegrał tę grę. Tyle dobrze, że dostał chociaż krótki pocałunek, jednak nim zdążył się w nim zatracić, Richard wciągnął go pod wodę. Archie w samą porę wstrzymał oddech, by pod powierzchnią przybliżyć sie do bruneta i jeszcze raz, szybko go pocałować, zanim wypłynął.
    Richard naprawdę się dziś z nim droczył. Archie był niemal pewny, że rzeczywiście zostawi go tu teraz, by pływał tak długo, aż jego problem ustąpi.
    - Noo, pewnie nie chciałbyś, żebym się tu utopił. Byłoby szkoda stracić tak utalentowanego stażystę, panie Reed. - wymamrotał, wdrapując się na jego plecy. Owinął ramiona wokół jego szyi i nogi wokół pasa. Oparł głowę o jego kark, muskając jego skórę nosem.
    - Richard… mówiłem ci już, że lubię twój zapach? - powiedział cicho i momentalnie spłonął rumieńcem. Skąd w ogóle miał pomysł, żeby wypalić nagle taką bzdurę?
    - Znaczy…. boooże, proszę, udawaj, że tego nie słyszałeś. - obrócił głowę chowając twarz gdzieś za jego uchem, gdzie jak na złość, jego zapach zmieszany nieco z zapachem morza był jeszcze intensywniejszy.
    Z trudem udało mu się doprowadzić do porządku zanim z powrotem wyszli na plażę. Z każdym krokiem bruneta, członek Archiego ocierał się o jego plecy, ale spora dawka zażenowania z tego kompletnie zawstydzającego wyznania skutecznie pozbawiła go całego podniecenia.
    Zsunął się z niego gdy wyszli już na brzeg i wrócił na ich ręczniki, momentalnie rzucając się na swój, brzuchem do dołu. Zadrżał przez moment z zimna, ale ciepłe powietrze po chwili wysuszyło z niego pozostałości wody i z powrotem było mu ciepło. Nie chciał podnosić wzroku na Richarda. Zbyt wiele wydarzyło się przed chwilą i jeszcze nie był gotów spojrzeć mu w oczy.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Nie 08 Lis 2020, 19:43

    Nie odpowiedział niż Archiemu. Sam nie był w stanie, gdyż jego twarz zapłonęła żywą czerwienią. Całe szczęście, że chłopak tego nie widział. Mógłby się zdziwić jak rzadko Richard dostawał komplementy na swój temat i... Jak bardzo na niego działały. Zwłaszcza te wypowiadane z dna serca.
    Lubił momenty, gdy Archie kompletnie się zapominał i po prostu był sobą.
    Usiadł na ręczniku obok i nie zaczepiał Archiego, wyrazie potrzebował chwili, żeby się uspokoić, więc postanowił zająć się sobą.
    Najważniejszą częścią całej budowli są fundamenty, jeśli budynek ma być wytrzymały i stać lata nie można używać tanich materiałów. Jednak mając do dyspozycji piasek, mokry piasek i kilka patyków niewiele nie można było stworzyć cuda.
    W końcu jednak wyrównał teren pod budowle, nawet zaczął usypywać pierwsze kopce z piasku. Budowla zaczęła przybierać kształt prostopadłościanu z niewielkim ogrodzeniem wokół i kilkoma drzewkami, gdy nagle jak głupi wypalił.
    - Archie, zbudujesz ze mną dom? - nie miał pojęcia jak mogło to zabrzmieć dla chłopaka, który nie widział jak pan prezes bawi się w budowanie zamków z piasku. Był całkowicie pochłonięty swoją pracą, uwielbiał tworzyć nowe budowle, zwłaszcza jeśli te później miały zostać przez kogoś zamieszkane.
    Po chwili odwrócił się w jego stronę z lekkim uśmiechem na ustach i lekko chwycił palce chłopaka w swoje. Lubił go dotykać, więc nawet jeśli miał zostawić go w spokoju to nie potrafił.
    - Myślę, że razem naprawdę uda nam się stworzyć coś... Cudownego - dalsze jego słowa nie były wcale lepsze, jednak wciąż nie zdawał sobie z tego sprawy.
    Z miną niewiniątka uśmiechał się do niego jak gdyby nigdy nic. W końcu w jego mniemaniu nie powiedział nic niezwykłego i czekał, aż chłopak dołączy do budowania.
    Przechodzący ludzie co jakiś czas na nich zerkali, śmiejąc się wręcz pod nosem, lub patrząc z zażenowaniem.

    Sponsored content

    Let me help you - Page 7 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pią 17 Maj 2024, 14:14