Krzyczał o tej potrzebie całym swoim ciałem, tak samo jak za pierwszym razem. Zarzekał się, że alfy nie mają dla niego znaczenia, ale wystarczyło, że spotkał jedną i nie potrafił już zapomnieć. Zwykła biologia działała na jego niekorzyść.
Norman chwycił chłopca za udo, którym ten go objął, a następnie go podsadził i zaniósł do pokoju. Stało tam kilka dużych kartonów czekających na wyniesienie, ale meble były nietknięte.
Rzucił chłopca na kanapę i zawisł nad nim, obnażając dziko zęby. Ale Anthony wiedział już, że ten wzrok u alf, patrzenie, jakby chciały zabić, świadczy o jego atrakcyjności.
Dłonie mężczyzny utwierdziły go w tym przekonaniu, niecierpliwie zadzierając mu koszulkę.