- Naprawdę jesteś w stanie to zrobić? - spytał znowu patrząc na niego z tym uwielbieniem, z jakim szczeniak patrzy na swojego pana. - Nie miałem pojęcia, że jesteś dyrektorem... Myślałem, że.. No nie wiem... Odpowiadasz za.. Scenariusze czy coś? - powiedział plątając się w swoich słowach. O czym to on mówił przed chwilą? Na moment stracił wątek, co wyglądało zabawnie w jego wykonaniu.
- Nowa szkoła... Muszę zrobić wszystko, żeby nie dowiedzieli się kim jest matką.
Rzadko używał słowa mama, zazwyczaj tytuował ją "ta kobieta" albo "ona".
- Ymm.. Jak mogę Ci się odwdzięczyć? Tyle dla mnie robisz a ja tylko stwarzam ci problemy.. - znowu zmienił temat i zabrał rękę na swoje kolana. Wtedy też zauważył, że upadając podarł sobie spodnie i poranił lekko kolana. Zmarszczył brwi. To były jego najlepsze spodnie!
- Nowa szkoła... Muszę zrobić wszystko, żeby nie dowiedzieli się kim jest matką.
Rzadko używał słowa mama, zazwyczaj tytuował ją "ta kobieta" albo "ona".
- Ymm.. Jak mogę Ci się odwdzięczyć? Tyle dla mnie robisz a ja tylko stwarzam ci problemy.. - znowu zmienił temat i zabrał rękę na swoje kolana. Wtedy też zauważył, że upadając podarł sobie spodnie i poranił lekko kolana. Zmarszczył brwi. To były jego najlepsze spodnie!