Jackob Donsaw, 23 lata
Jedna chwila. Przelotne sekundy, parę krótkich minut, okazjonalnie kilka ciągnących się godzin. Tak wiele było sytuacji które mogły odmienić ludzkie życie o sto osiemdziesiąt stopni. Jedną z takich chwil miała okazać się ta najzwyklejsza gra pokera. Dwa na dwóch, dwie szansy. Stracą wszystko lub zyskają niepowtarzalną okazję życia. A Jackob już widział gdzie zmierza ich przyszłość - przynajmniej tak mu się wydawało.
-Nic - warknął jeden ze Szwedów z mocnym akcentem, rzucając karty na stół. Spojrzał wściekle na swojego towarzysza.
-Alvaro?- brunet spojrzał wyczekująco na swojego towarzysza.
-Strift - odpowiedział Hiszpan, nerwowo obracając dłoń z kartami. Drugi Szwed odetchnął dyskretnie, w ciszy układając karty na stole. Full, wysoki układ więc wszystko zależało od tego co skrywał we własnej dłoni Jack... który spuścił głowę z ciężkim westchnieniem. Przygryzł wargę i zastukał palcami w blat.
-Przykro mi, Alvaro...
-Puta madre, Jack!...
-...wiem, że na święta chciałeś wrócić do domu ale te spędzimy w Ameryce!- skończył nim przyjaciel zdążył się bardziej oburzyć. Aż poderwał się z krzesła, z impetem uderzając dłonią w poniszczony blat, ukazując piękną karete. Wokół nich zapanowała cisza, by po niej lokal wybuchł wiwatami i przekleństwami w obcym mu języku. W tej radości i ekscytacji to barman musiał zwrócić im uwagę, że mają zaledwie niecałe dziesięć minut by znaleźć się na pokładzie statku.
Jacob wraz z Alvaro w pośpiechu zgarnęli ze stołu wszystko co wygrali i wypadli z baru. Gdyby Donsaw miał najmniejsze pojęcie w co się pakuje, być może zatrzymałby się na chwilę. Przemyślałby swoją decyzję i stwierdził, że lepiej nie ruszać się z wilgotnej, zimnej Anglii. A tak po prostu pędził przed siebie, na złamanie karku.
-Przepraszam!- krzyknął za siebie niedbale, słowa kierując do jakiegoś nieznajomego mężczyzny na którego wpadł. Nie było teraz czasu na drobne uprzejmości skoro i tak nigdy już tej osoby nie zobaczy. Wracał do domu, pewien, że po dordze czekają go kolejne, niesamowite przygody. I to jakie!