Yanari

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Sob 25 Cze 2022, 10:37

    Kōta lubił, gdy partner używał zębów. Wiadomo, z wyczuciem, ale uwielbiał być podgryzany, a takie ciągnięcie za wargę podobało mu się niemożliwie - Ivar dobrze trafił z pieszczotą, na dowód czego usłyszał głębokie westchnienie przyjemności. Wyglądało na to, że byli póki co bardzo zgrani ze swoimi upodobaniami - nie tylko pod względem fizycznym, ale też tego co ze sobą robili. I jeszcze ta malinka! Kōta ani przez moment się nie opierał. Może nie wiedział, że zostanie naznaczony przez Ivara, ale nawet wtedy okazywał jedynie zadowolenie i rozkoszną przyjemność. Krzyknął - krótko, cicho, z wyraźną aprobatą. Wspiął się na palce, mocniej przywierając ciałem do Ivara i chyba gdyby znajomi nie zadzwonili jednocześnie na domofon i telefon, chyba by ich zignorował.
    Czekało ich kilka godzin dość ekscytujących podchodów.
    Pierwszą ciekawostką dla Kōty było to, jak Ivar witał się z gośćmi - od razu spostrzegł, że mimo pozornej swobody, inaczej traktował kobiety i mężczyzn, panie trzymając ewidentnie na dystans. Z drugiej strony Himura mu się akurat nie dziwił, bo wiedział, że takie ślicznotki jak jego koleżanki z redakcji to dziewczyny, które gdy tylko zwęszą atrakcyjnego mężczyznę, zaraz zaczną się wdzięczyć. Nawet nie musiał być wolny - obrączka nie była czymś, co mogło je powstrzymać przed flirtem. A Kōta nie zamierzał interweniować - nie miał wszak żadnych praw do Ivara. Fakt, że na szyi nadal czuł seksowne mrowienie miejsca, gdzie Hansen zrobił mu malinkę, jeszcze o niczym nie świadczył. Nie byli parą, nie mógł go przedstawić jako swojego chłopaka, więc na razie pozostało mu obserwować.
    Uśmiechnął się do Ivara, gdy ich spojrzenia się spotkały - tak jakby dzielili razem jakiś sekret. Trochę tak było. Reszta mogła to jednak odebrać bardziej neutralnie.
    - Zrób mi takiego jak wcześniej - rzucił swobodnie. Dziewczyny zaraz dopytały czym jest “to co wcześniej”, ale mieszanka nie przypadła im do gustu i zgodnie poprosiły o prosecco. Kōta miał już przygotowane kieliszki i pozostało mu tylko otwarcie schłodzonego wina. Ledwie jednak zdjął zabezpieczające korek druciki, rozległ się kolejny dzwonek domofonu.

    Wszyscy goście byli nadzwyczaj punktualni - do towarzystwa wkrótce dołączyła kolejna para i jeszcze trzy kolejne osoby, chłopak w towarzystwie dwóch dziewczyn. Wszyscy radośnie witali się z Kōtą i wręczali mu upominki na parapetówkę, a przedstawieni, z daleka witali się z Ivarem. Tym razem nikt nie zamierzał naruszać jego przestrzeni osobistej, przytulać go ani całować - immunitet zapewniało mu chyba to, że akurat był w trakcie robienia drinków.
    W mieszkaniu zaraz zrobiło się gwarno - goście zaczęli na własną rękę zwiedzać poszczególne pokoje, głośno komentując oświetlenie, wybór mebli i co ciekawsze rozwiązania zastosowane przez panią architekt. Dominowały zachwyty. Kōta był co chwilę wołany to tu, to tam, aby powiedział gdzie kupił jakieś elementy wyposażenia albo zdradził jakiś inny szczegół. Ivar przez chwilę miał spokój, ale tylko przez chwilę.
    - Josh - przedstawił mu się bardzo wesołym tonem facet, który nie poświęcił tyle czasu na podziwianie wnętrz. Był to mężczyzna drwaloseksualny, z okazałą brodą, długimi włosami spiętymi w samurajski koczek i ubrany w kraciastą koszulę. W ręce trzymał otwartą butelkę piwa.
    - To ja cię poznałem z Kōtą - oznajmił, nadal dziwnie rozradowany. - Miałem z nim nosić meble, ale zabalowałem i przez to ty musiałeś mnie zastąpić - wyjaśnił, tłumacząc własny dowcip. Upił szczery łyk piwa. - Nie masz o to pretensji, co?
    Któraś z dziewczyn w tle głośno zachwyciła się widząc sprzęt do karaoke. Kōta gwałtownie zabronił jej go włączać, bo “wszyscy są jeszcze zbyt trzeźwi”. Ktoś zaśmiał się na tę uwagę i zawołał Ivara, by dolał Kōcie więcej wódki.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Nie 26 Cze 2022, 11:00


    Ivar bardzo szybko odzyskał odebraną pałeczkę, kiedy dobrał się do szyi kochanka — ponieważ raczej właśnie takim określeniem może go mianować, gdy już doszło do drobnych uciech. Nic więc dziwnego, że uśmiechnął się do siebie pełen satysfakcji, przysłuchując się głośniejszym westchnięciom, a także krótkiemu krzykowi, który szczególnie pobudził jego zmysły. Na całe szczęście potrafił panować nad reakcjami własnego ciała.

    Jednak wszystko co dobre wkrótce się kończy. Goście zaczęli przybywać na domówkę, a oni musieli zachować względne pozory, aby ze swoimi pragnieniami nie być nazbyt nachalni w stosunku do ludzi na imprezie. Chociaż Ivar nie planował niczego konkretnego, raczej uznał, że wszystko i tak wyjdzie w praniu — to, ile tak na dobrą sprawę wypiją, jak swobodnie będą razem czuli się przy innych i czy rzeczywiście będą chcieli cokolwiek ukrywać przed zaproszonym ludźmi.

    Również mężczyzna będzie mógł poobserwować to, w jakim towarzystwie na co dzień obracał się Kōta. Czy to były osoby z pracy, przyjaciele czy zwykli znajomi? Jacy oni byli? Podejrzewał, że miał do czynienia z mieszanką wszystkiego. Póki co nie miał okazji dopytywać o szczegóły, ale również nie czuł na to jakiegoś szczególnego parcia.

    Już się robi — odparł z uśmiechem, a korzystając z okazji, puścił mu drobne oczko, doskonale czując na sobie tą wymianę spojrzeń. Pełne tajemniczości, sekretu i chemii. Czego chcieć więcej?

    Zajęty przygotowaniem drinków, witał się z gośćmi machnięciem ręki, by po chwili móc do nich dołączyć, rzucając krótkie "cześć", a gospodarzowi wręczył drink, może tylko ciut mocniejszy od poprzedniego — kto powiedział, że będzie pamiętał promocje, które użył wcześniej?

    Przyszedł moment podziwiania mieszkania, do czego Ivar nawet przyłączył się. W sumie miał okazję zobaczyć jak wyglądał salon z kuchnią, ale nie widział pozostałości. Dlatego na szybko obejrzał z innymi pomieszczenia, nad którymi goście czuli głęboki zachwyt. On natomiast nie wyrażał już swojego zachwytu tak jak wcześniej — myślał, że te kilka dni temu już powiedział swoje i nie musiał dodawać do tego swoich trzech groszy. Dlatego wrócił do salonu, gdzie z lekkim uśmiechem podwinął sobie kolejny koreczek, póki co powstrzymując się od skosztowania pozostałych przysmaków. Kiedy ładował przekąskę do ust, poczuł jak zza plecami ktoś zbliżał się do niego.

    Ivar — zdecydował się powtórzyć, ponieważ wiedział jak bywało na imprezach. Raz rzucisz swoje imię i idzie w zapomniane. Chociaż obserwując aparycję Josha, ciężko będzie go wyrzucić z pamięci — raczej uchodził za tych bardziej charakterystycznych.
    W pierwszej chwili nie rozumiał, co miał na myśli, na co zmarszczył nawet brwi w charakterystycznym geście. Dopiero później zrozumiał jego słowa, na co prychnął krótkim śmiechem.

    Więc to jednak Ty byłeś tym transportem? — przyznał z zadziornym uśmieszkiem. Był przekonany, że transport to ekipa dostawcza, która miała wnieść mu mebel na piętro. Tymczasem okazał się być to ktoś pokroju wikinga. W sumie nie przyszło mu dopytywać szczegółów, kto i dlaczego spóźnił się, tylko od razu rzucił się do roboty. Dzięki temu jest tu wraz ze wszystkimi, a nawet i zdołał chwycić coś znacznie więcej niż zwykłe podziękowania za pomoc.

    Absolutnie. Ostatecznie dobrze spędziło się nam razem ten czas, złapaliśmy wspólne tematy — odpowiedział, nie mówiąc nic szczególnego. Sam fakt, że tu był musiał powodować, że Himura w jakimś stopniu polubił Ivara. Zapewne nie chciałby odwdzięczać się za pomoc do tego stopnia, aby zaprosić obcą mu osobę na imprezę pełną znajomych. Chociaż kto wie? Ostatecznie nie znał go na tyle dobrze, aby móc to stwierdzić stu procentach.

    Słysząc o sprzęcie do karaoke, odwrócił głowę w stronę zachwytu, spojrzenie jednak zatrzymując na Kōcie. Uśmiechnął się kącikiem, widząc gwałtowną reakcję dziewczyny. Tym samym Ivar poczuł się w obowiązku podejść do nich, zapominając o Joshu całkowicie — a przynajmniej on mógł odebrać takie wrażenie, co na imprezach zdarzało się dosyć często przy takiej ilości ludzi. Pozwolił sobie na odrobinę śmiałości, jak i bliskości, zarzucając rękę przez ramię Azjaty, zamykając go w luźnym uścisku.

    Chyba będę musiał. Obiecałeś mi wyśpiewy, a teraz ich zabraniasz? — zażartował, mierzwiąc mu niedbale włosy, tym samym tylko odrobinę psując ich ułożenie.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Nie 26 Cze 2022, 14:54

    - Ja - przytaknął Joshua, trochę może skrępowany tym, że tak dał ciała te kilka dni temu, ale z drugiej strony zadowolony, że wyszło jak wyszło. Doszedł do podobnych wniosków co Ivar: gdyby nie polubili się z Kōtą, to nie zostałby on zaproszony na domówkę. Josh jednak nie wiedział, że sytuacja rozwinęła się jeszcze bardziej pomyślnie i ta mała ciemna plamka na szyi Himury to wcale nie jest ślad po ugryzieniu jakiegoś owada, a znak tego jak dobrze dogadywali się z nowym sąsiadem…
    - No to świetnie - podsumował ostatecznie Josh, mówiąc już do pleców Ivara, który poszedł do towarzystwa zainteresowanego karaoke.

    Kōta wyglądał na troszkę zaskoczonego tym jak poufale zachował się względem niego Ivar - nie wyrwał mu się i jak zawsze miękko poddał się jego gestom, ale na moment szerzej otworzył oczy, a szklanka w jego dłoni zakołysała się niebezpiecznie. Nie spodziewał się, że Hansen tak od razu naruszy jego przestrzeń osobistą przy obcych ludziach… Z drugiej strony był to dość niewinny gest - taki kumpelski. I to co zrobił w odpowiedzi Kōta pozornie też takie było - po prostu również go objął, zarzucając rękę na jego ramię. Sekret tkwił w szczegółach. Himura najpierw położył dłoń między łopatkami Ivara, a później powoli przesunął ją wyżej, na jego kark. Podrapał go pieszczotliwie po odsłoniętej skórze i dopiero wtedy jakby nigdy nic położył rękę na jego ramieniu. Czy ktoś to mógł zobaczyć? O ile Hansen nie zdradził się z jakąś reakcją to co najwyżej Josh - tylko on stał za nimi. Brodacz był jednak tak niedomyślny w tych kwestiach, że zorientowałby się co się kroi między tymi dwoma dopiero gdyby zobaczył ich jak się namiętnie całują, wcześniej skutecznie przeoczając wszystkie sygnały.
    - Nie zabraniam - odparł natychmiast Kōta, podnosząc wzrok na Ivara. - To po prostu takie prawo natury: karaoke nie wyjdzie, dopóki towarzystwo jest trzeźwe… Ale ty już trzeźwy nie jesteś to nie krępuj się - dodał, patrząc mu w oczy z wyzwaniem. Towarzystwo zaraz podłapało zaczepkę i Michelle zaraz usłużnie wyciągnęła do Ivara rękę z mikrofonem, a zza jej ramienia już kto inny wręczał pilota do wyboru piosenki.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Nie 26 Cze 2022, 17:01


    Tak naprawdę do rozmowy z Joshuą chciał jeszcze powrócić, niemniej bardzo szybko potrafił skupić na czymś innym swoją uwagę. W tym momencie było to drugie towarzystwo, a najbardziej Himura, którego podświadomie pragnął jakkolwiek dotknąć. Niby zrobił to czysto po kumpelsku, choć Azjata mógł poczuć delikatnie smagnięcie po boku szyi, by ostatecznie skończył w jego uścisku. Szybko odczuł, że Kōta nie był mu ani trochę dłużny, delikatnie podrapując go po karku. W innych okolicznościach zapewne wyrwałby mu się drobny pomruk zadowolenia, teraz jednak hamował się skutecznie, nie chcąc tak szybko zdradzić się ze swoimi reakcjami.    

    Jak szybko wrobić siebie w karaoke, które w teorii z początku miał słuchać za ścianą? Wystarczy tylko zwrócić uwagę na rozbawione towarzystwo, które nie miało żadnych skrupułów przed tym, aby nowemu dać sprzęt żeby popisał się swoimi wokalnymi wyczynami. Ivar śpiewu może nie miał nie wiadomo jak powalającego, ale umiał dobrze się bawić. Dlatego nie miał problemu z tym, aby przy obcych mu ludziach z niezwykła śmiałością wziąć mikrofon do dłoni, uprzednio odstawiając swojego drinka na stolik. Chcąc nie chcąc musiał wyswobodzić się wtedy z uścisku, ale wciąż był dosyć blisko sąsiada.

    Ty do najtrzeźwiejszych też już nie należysz, więc może tak małe duo? — szturchnął go na zachętę ramieniem w bok, a inni od razu to szybko podchwycili. Szybko przerzucił się na utwory, chcąc wybrać piosenkę dla dwóch graczy. Jedna z jego koleżanek zdopingowała Himurę, uznając, że to przecież fantastyczny pomysł, aby już teraz gospodarz dał z siebie wszystko.

    To jak? Speniasz czy gospodarz pokaże, na co go stać? — rzucił dokuczliwie, w jego kierunku zabawnie poruszając brwiami, oczekując jego werdyktu.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Nie 26 Cze 2022, 18:06

    Kōta wyglądał na bardzo z siebie zadowolonego, że udało mu się tak podpuścić Ivara. Nie wiedział jak on podchodzi do tego typu rozrywki, ale większość ludzi była jednak sceptyczna - stąd to zastrzeżenie o tym, by nie robić tego na trzeźwo. Po alkoholu każdy robił się bardziej wyluzowany. Hansen jednak albo miał do siebie wystarczająco duży dystans, albo odpowiednio dużo wypił (raczej to pierwsze). Przyjął metaforyczną rękawicę, czym całkiem zaimponował Himurze. Co więcej, przeszedł do kontrataku. Kōta w pierwszej chwili nie odpowiedział, ale spojrzał na niego jak na dzieciaka, który porywa się z motyką na słońce.
    - Mikrofon - zwrócił się z bezczelną pewnością siebie do znajomych, wyciągając w bok rękę po swój “oręż”. - I patrz jak to robi ekspert - powiedział do Ivara z uśmiechem.
    - Ja wam wybiorę piosenkę! - zawołała Rita, czarnowłosa dziewczyna o lekko latynoskiej urodzie, która przyszła z Joshem. Zabrała Ivarowi pilota i zaczęła przeglądać piosenki dla dwóch osób, czasami komentując, że to jest za łatwe, to nudne, a to trąci myszką.
    Kōta miał bardzo profesjonalny sprzęt do karaoke - odpowiednie mikrofony, program, który wygładzał głos i playlistę zawierającą kilkaset pozycji, której nie powstydziłby się najlepszy klub w Tokio. Ivar nie musiał się więc martwić o to czy fałszuje, bo wszystko będzie odpowiednio poprawione nim poleci przez głośniki.
    - Masz Eda Sheerana! - ucieszyła się nagle Rita i wybrała piosenkę: duet z Justinem Bieberem “I don’t care”. Kōta skomentował to rozbawionym, trochę nonszalanckim prychnięciem, po czym przyzwalająco kiwnął głową. Na ekranie pojawiła się czarno-biała animacja nawiązująca do teledysku do piosenki.
    - Ty pierwszy - wyjaśnił Kōta, widząc, że litery podświetlają się na niebiesko, tak jak ledowa obwódka wokół mikrofonu Hansena.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Pią 08 Lip 2022, 22:06


    Ivar lubił bawić się w najlepsze, dlatego zawsze z imprez wyciągał jak najwięcej tylko mógł. Zabawa karaoke przed czy po alkoholu? Nie robiło to dla niego większej różnicy, co najwyżej pod wpływem mógłby fałszować bardziej niż normalnie, czym w żadnym wypadku nie zamierzał się przejmować. Zdecydowanie nie brakowało mu dystansu i głęboko w serduchu miał nadzieję na to, że Kōta równie szybko co on sam połknie jego haczyk i nie będzie miał żadnych oporów, aby móc zaśpiewać z nim tę jedną lub kilka następnych piosenek. Nie znał go, ale liczył na jego rozrywkowość.
    Mikrofon.

    Mężczyzna nawet nie zarejestrował, kiedy na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech od zadowolenia, które tańczyło w jego oczach. Pewnie też dlatego tak potulnie oddał pilot, nie wiedząc nawet, w którym dokładnie momencie został mu on odebrany.

    Nie mogę się doczekać — przyznał, ukazując tym samym rząd białych zębów.

    Utwór był mu obojętny, także słysząc wykonawcę i tytuł, jedynie wzruszył ramionami, choć na uderzającą wręcz pewność siebie sąsiada, czuł przyjemny dreszczyk emocji. Widać w towarzystwie najbliższych bardziej odważnie stąpał po ziemi. Przytaknął głowa i biorąc oddech, zaczął wyśpiewywać pierwsze słowa pokazane na ekranie, należące do samego Eda.

    I'm at a party I don't wanna be at
    And I don't ever wear a suit and tie, yeah
    Wonderin' if I could sneak out the back
    Nobody's even lookin' me in my eyes

    Na początku nie szło mu najgorzej, choć do wybitnych śpiewaczy to na pewno nie należał. Zdziwił się jak dobrze brzmiał przez sam głośnik, nie wiedząc o tym, jak profesjonalny sprzęt miał u siebie Kōta w domu. Po dłuższej chwili śpiewu jednak nie mógł wytrzymać na tekst piosenki, który ironicznie niesamowicie dobrze nawiązywał do tego, co razem chcieli najchętniej robić. Dlatego Ivar nie mógł być sobą, gdyby dwuznacznie nie nawiązywał do tego pracą przepony, bezpośrednio do swojego współgracza. Czasami zaśmiał się pod nosem na wypowiadane słowa, a czasami puścił do niego oczko, gdy śpiewał o trzymaniu za ręce lub o wspólnej ucieczce. Był ciekaw, jak na to zareaguje Himura. Czy naprawdę miał sobie brać do serca słowa, które opuszczały namiętne usta chłopaka?

    "We at a party we don't wanna be at
    Tryna talk, but we can't hear ourselves
    Read your lips, I'd rather kiss 'em right back
    With all these people all around"

    Czy może nie brać sobie to aż tak bardzo do serca? Niezwykle trudno myślało się o tym wszystkim, szczególnie na trzeźwo tuż po tym jak przed przebyciem gości mieli okazję trochę co nieco popróbować. Chętnie powróciłby do... tego, co naprawdę miał ochotę zrobić już od pierwszego dnia, w którym go spotkał.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Sob 09 Lip 2022, 16:48

    Kōta był taki pewny siebie i zadowolony, bo ledwie kojarzył wybraną przez Ritę piosenkę - z grubsza wiedział jak brzmi, pamiętał, że jest technicznie nieskomplikowana i tyle. Ale tekst… W pierwszej chwili dziennikarz zrobił głupią minę, jakby nie wiedział o co chodzi. Spojrzał pytająco na dziewczynę, która trzymała pilota w ręce i z oburzeniem wskazał na siebie, poruszając ustami w niemym “na MOJEJ imprezie?!”. Rita wyszczerzyła do niego zęby w uśmiechu, a Kōta udał w tym momencie, że jest ponad to i skupił się na karaoke i na Ivarze. Był w szoku jak ten tekst pasował, prawie jakby był napisany pod nich… Nawet takie detale jak ta linijka o garniturze, a już to, że chcieliby być gdzie indziej, tylko we dwóch… Total. Tylko Himura zamiast zachwycać się tym zrządzeniem losu i rozpłynąć w romantycznej atmosferze, uśmiechał się jak idiota i z całych sił walczył, by się nerwowo nie roześmiać. Nie pomagało, gdy patrzył na Ivara, bo on go ewidentnie zaczepiał, ale jednocześnie trudno było oderwać od niego wzrok.
    W końcu, gdy nadeszła jego kolej, Kōta zadziwiająco szybko się ogarnął. Podjął rękawicę z całym dobrodziejstwem inwentarza i śmiało wszedł w swoje wersy i również dał show. Z grubsza kojarząc niektóre wersy, pozwalał sobie nie tylko na przelotne spojrzenia w stronę Ivara, ale wręcz na zwrócenie się do niego frontem podczas śpiewania. Pierwszy raz zrobił to przy wersie o czytaniu z ruchu ust, które tak bardzo chciałby pocałować, później gdy zapewniał, że mimo wszystko dobrze mu w jego towarzystwie. Chrzanić widownię - Kōta po prostu dobrze się bawił myśląc, że jest sam z Ivarem.
    - Coz I don’t care, as long as you just hold me near - zaśpiewał, śmiało przysuwając się plecami do Hansena i odchylając głowę, by na niego spojrzeć, tak jak już wcześniej to robił, podczas zaczepek w kuchni. I gdyby sąsiad go w tym momencie złapał i przytrzymał, nie wyrywałby się.

    A reszta gości? Oni bawili się świetnie obserwując popisy nowego znajomego i gospodarza tej imprezy. Śmiali się, bo Kōta był już pokryty rumieńcem nie tylko na twarzy, a wręcz na szyi, ale ich wzajemne zaczepki nie były obarczone ani krztą presji - widać było, że dobrze czują się w swoim towarzystwie. A pojedyncze osoby dostrzegły, że może nawet troszkę zbyt dobrze. Zaczęły się domysły, na razie niewypowiedziane, ale takie, które na pewno zostaną zapamiętane i zweryfikowane podczas tego wieczoru.

    Gdy piosenka dobiegła końca, Kōta uśmiechnął się do Ivara całym garniturem zębów i nie zastanawiając się nad gestami, zarzucił mu ręce na szyję i przytulił.
    - To było super - skomentował z radością. Gdzieś w tle ktoś zaklaskał, ale pewnie przez to, że na ekranie telewizora wyświetliły się wyniki punktowe. Himura wygrał w pojedynku, ale o włos - kwestia doświadczenia.
    - Rewanż?
    - Kōta, teraz ja!
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Sro 13 Lip 2022, 19:12


    Czy to właśnie ten moment, w którym spoglądasz na swoje crusha i zapiera Ci dech w piersi, tylko dlatego, bo po prostu jest? Ivar właśnie przeszedł taki moment, w którym to Azjata, mimo wszelakich zaczepek, płynnie wszedł w tekst piosenki, śpiewając ją w najlepsze. Mężczyzna przez dłuższy czas nie mógł oderwać od niego wzroku, prawdopodobnie stojąc jak słup soli — szybko opamiętał się, gdy tylko spotkał spojrzenie Himury. Uśmiechnął się kącikiem do siebie, wchodząc w jego małą grę. Czując go blisko siebie, nie zawahał się przed złapaniem go w pasie, trzymając go silnym ramieniem. Dalszy tekst wyśpiewywał do mikrofony, znacząco obniżając swoją barwę głosu. Może dlatego, aby Kōta miał z tego jeszcze większą zabawę?

    W taki sposób przeleciała cała piosenka, a on zapragnął go mieć jeszcze bliżej siebie. Dać kolejny popis, nawet jeśli zwiastowało to ponowną przegraną. Trochę nie rozumiał tak silnej potrzeby posiadania go na wyłączność, ponieważ wcześniej nie przeżywał czegoś podobnego aż z taką intensywnością. W dodatku fakt, że sąsiad wcale, a wcale nie powstrzymywał go przed flirciarską naturą, czuł się niczym ryba w wodzie. Nie przejmował się otoczeniem, które i tak nieszczególnie zwracało uwagę na ich zachowanie. Może raptem parę osób, które i tak nie ujawniały swoich skrytych przemyśleń.

    I szczerze? Mimo, że nie tak dawno miał go w objęciu przy wszystkich, siłą rzeczy nie spodziewał się nagłego uścisku wokół jego szyi, w tym i przyjemnego ciężaru ciała. Przytulił się do niego, a jakże, obejmując go wokół bioder. Na chwilę schował także twarz w zagłębieniu jego szyi, korzystając z sytuacji do bardziej śmiałej bliskości.  

    O tak, bez dwóch zdań — odpowiedział z równym zapałem, odsuwając twarz od niego, aby pierw kątem oka zerknąć na ekran, by spojrzenie móc przenieść wprost na jego oczy.

    No ładnie, zostać pokonanym z taką różnicą punktów! — zaśmiał się, odruchowo mierzwiąc mu włosy — No ale gratuluję wygranej — przyznał chwilę po tym, uśmiechając się do niego czarująco.

    Na słowa o rewanżu uśmiechnął się pewnym swego, chętnie chcąc podjąć się wyzwania. Chwilę jednak po tym usłyszał kolejny okrzyk.

    Chyba później. Wypadałoby się w końcu konkretnie napić — odpowiedział, puszczając mu tym samym oczko. Ivar wciąż nie czuł nawet trochę alkoholu we krwi, a żeby to zmienić, rzeczywiście musiał zacząć więcej alkoholu.

    To co? Kto chce wypić zdrowie gospodarza imprezy? — wyrzucił na tyle doniośle, aby otoczenie podłapało jego chęć napicia się. Tym samym wziął do rąk swój drink, w którym lód powoli zaczął się już roztapiać.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Sro 20 Lip 2022, 22:36

    Sposób w jaki Ivar objął Kōtę i to, że gospodarz przyjął to tak naturalnie nie umknął uwadze czujnych obserwatorów w towarzystwie - wiedzieli już co się święci. Pojawiły się pojedyncze znaczące uśmiechy. A sam Himura poczuł przyjemny dreszcz przebiegający po ciele, wzmocniony jeszcze tym zmysłowym tembrem głosu Hansena - no bo oczywiście, że usłyszał tę zmianę! To było niesamowicie seksowne. Tak bardzo, że aż Kōcie głos trochę zadrżał, gdy zaczął śpiewać swoje wersy. Nagle zrobił się trochę zły, że wokół było tyle osób, a jego sypialnia nawet nie miała drzwi, bo chętnie spędziłby teraz chwilę z Ivarem sam na sam. I chyba obaj myśleli o tym samym, a przynajmniej tak poczuł się Kōta, gdy po skończonej piosence spontanicznie przytulił sąsiada, a on objął go tak niby normalnie, ale dla niego jakże wymownie. Chętnie odchylił lekko głowę, by dać mu przestrzeń do umoszczenia się na swoim ramieniu. Czuł na skórze ciepło jego oddechu i aż przymknął z przyjemnością oczy, mocniej się do niego przytulając. Nie chciał puszczać. Tylko istniały pewne granice, po których wszystko robiło się niezręczne i trzeba było podjąć decyzję - odpuścić albo iść na całość. Kōta wybrał to pierwsze i odsunął się.
    - No, nareszcie!
    To Joshua ożywił się na wzmiankę o piciu i dzielnie wytrzymał spojrzenie Kōty, który co prawda wybaczył, ale nie zapomniał tego jak przyjaciel go wystawił z noszeniem mebli, bo się schlał.
    Kto nie miał jeszcze swojego drinka, szybko został zaopatrzony przez resztę towarzystwa - dziewczyny rozporządzały prosecco, a mocniejsze drinki już większość miała. Kōta również wziął swój i ze śmiechem dołączył do toastów.
    - Pierwszy toast należy się gościom! - sprzeciwił się żartobliwie.
    - Żeby ci się dobrze mieszkało, Kōta! - poprawiła go Rita i z tym już nie było co dyskutować, na taki toast wszyscy się zgodzili, choć gdy już wypili, jedna z dziewczyn obruszyła się, że w takim razie powinien zostać postawiony szampan - oczywiście i taki alkohol mieli. Himury nie trzeba było dwa razy zachęcać, by poszedł do lodówki i przyniósł charakterystyczną pękatą butelkę. Nie zastanawiał się nad tym, że w drinku miał już zmieszane dwa alkohole, teraz dolewał trzeci, a to jeszcze nie koniec wieczoru, nie powstrzymywał go też nikt z tych, którzy znali jego możliwości, choć Rita w pewnym momencie zapytała Josha, czy to na pewno rozsądne.
    - Należy mu się trochę rozrywki - ocenił brodacz. - Niech się wyluzuje, co mu szkodzi?
    A to jeszcze nie był koniec wieczora. Ba, on się nawet jeszcze na dobre nie zaczął.

    Później towarzystwo rozpadło się na mniejsze grupki - część osób zainteresowało się bufetem przygotowanym przez Kōtę, do zestawu karaoke niemal cały czas była kolejka, a niewielkie grupki i parki przysiadały to tu, to tam, by pogadać. Kōta, któremu już trochę szklił się wzrok od wypitego alkoholu, zajął pozycję w kuchni, popijając wygazowanego szampana. Podeszła do niego Michelle, uśmiechając się znacząco i kiwając głową w stronę Ivara, którego akurat zagadywał kto inny.
    - No co? - Kōta rżnął głupa, choć już doskonale znał pytanie. Jeśli ktoś miał go wypytywać o Ivara to na pewno ona.
    - Twój chłopak?
    - Nie - odparł z nerwowym rozbawieniem.
    - Ale potencjalny?
    Kōta zacisnął wargi w wymownym milczeniu i po chwili dopił szampana, gapiąc się w sufit. Michelle roześmiała się głośno, tak że aż kilka osób się obróciło - wiedziała już, że Himura jest zakochany w swoim sąsiedzie i że jest zbyt pijany, by jakoś przyzwoicie się z tym ukrywać. A jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości, to później tego samego wieczoru miał już stuprocentowe potwierdzenie tego, że ci dwaj mają się ku sobie.
    W ruch poszła tequila. Kōta chwilę coś knuł w kuchni, po czym przyszedł do wszystkich uzbrojony w miskę z cząstkami limonki, solniczkę i butelkę, którą dumnie wznosił nad głowę.
    - Ivar! - zawołał. - Przyniosłeś, więc rozlewaj - oznajmił, wręczając mu butelkę. Podetknął mu kilka kieliszków i w miarę ich napełniania rozdawał je ludziom wraz z cząstkami limonki. Gdy ostatni zestaw chciał już wręczyć swojemu sąsiadowi, w jego głowie zaświtała myśl, nad którą ani przez chwilę się nie zastanawiał, choć na trzeźwo może będzie sobie wytykał, że zachował się jak idiota. Podał Hansenowi kieliszek, ale rękę z cytrusem cofnął i wsadził sobie limonkę do ust, łapiąc skórkę w zęby tak, aby kwaśny miąższ był skierowany na zewnątrz. Z chochlikowatym błyskiem w oku wysypał sobie ścieżkę soli na wierzchu dłoni i tak stanął przed Ivarem jakby rzucał mu wyzwanie.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Pią 22 Lip 2022, 16:36


    Najwyraźniej nie tylko Ivar był spragniony bliskości z sąsiadem. W tym jednym momencie ciężko zaprzeczyć uczuciu, którym do siebie pałają, ale jeszcze przez jakiś czas wypadało się trochę ograniczać ze swoimi pragnieniami. Korzystając z sytuacji kiedy umościł się w zagłębieniu jego szyi, delikatne musnął wargami fragment skóry w subtelnym uzupełnieniu pieszczoty, dając tylko znać jak bardzo chciał mieć go wyłącznie dla siebie. Mruknął niepocieszony, gdy przyszła chwila na utratę Himury ze swoich ramion. Wrócił do rzeczywistości jakim była impreza. Zresztą, sam chciał w końcu upić się wraz z towarzystwem, przy okazji sprawdzając możliwości swojego drogiego sąsiada. Mocny czy raczej słaby zawodnik? Również zaśmiał się głośniej na słowa Joshuy, który w końcu doczekał się upragnionej chwili jakim było picie alkoholu na całego. Hansen z tego powodu też nie narzekał, mając małą słabość do tej używki.

    A nie sąsiadowi, który pomógł wnieść i zmontować kanapę? — zażartował, łokciem szturchając Kōtę na ten fakt, mimowolnie przenosząc spojrzenie na Joshuę. Jednocześnie pozwolił uchylić rąbka tajemnicy, kim tak właściwie był dla tych, którzy mogli jeszcze nie wiedzieć. Mimo to, poszedł za głosem tłumu i wypił dla zdrowia Azjaty, zerując swoją szklankę do samego dna. Skoro przez chwilę opieprzał się z przyswajaniem alkoholu, teraz musiał nadgonić nieco swoje tempo.

    Czas leciał bardzo płynnie. Po kilku szotach czy drinkach, Ivar pokusił się na to, aby poznać trochę towarzystwo nieco bliżej niż tylko przez stolik. Bywał w różnych grupkach, aby każdego trochę zagadać, nie chcąc być całkowicie uzależnionym wyłącznie od jedynej osoby, której znał. Szybko dało się wychwycić, że mężczyzna miał spore gadane i bardzo płynnie przechodził na wiele, różnych tematów. Mimo początkowego sceptycyzmu w stosunku do kobiet, potrafił z nimi rozmawiać na typowo babskie tematy, a także oczarować je swoim urokiem osobistym kiedy już trochę wypił. Z mężczyznami natomiast potrafił rozmawiać jak z najlepszymi kumplami, na różnorakie tematy i wzbudzić w nich niemałe zainteresowanie różnymi opowieściami. Prawdopodobnie miał spore doświadczenie w związku ze swoją pracą albo po prostu łatwo przychodziła mu rozmowa z ludźmi.

    Również zaczepiał Himurę w przeróżny sposób, najczęściej niby naturalnie, choć wyraźnie znacząco obejmował go przy pasie lub dotykał sugestywnie, prosząc o coś lub wyręczając go w czymś. Szukał wielu okazji do tego, aby być blisko niego, chętnie robił z nim drinki dla innych, a także dodawał przekąsek. Kiedy raz minęli się w łazience, Ivar nie mógł odmówić sobie, aby go do niej ze sobą wciągnąć z powrotem, nasycając się szybkim, skradzionym pocałunkiem, aby chwilę później puścić go wolno, jakby nigdy nic. Czasem coś zaśpiewał z dziewczynami, a czasem porozmawiał z kimś sam na sam. Tak było w przypadku Joshuy, którego postanowił na chwilę złapać, mając świadomość tego jak zostawił go w trakcie rozmowy, gdy wypłyną temat karaoke. Już razem byli mocno wstawieni, a niewiele później do tego wszystkiego dojdzie jeszcze tequila, którą sam przyniósł. Może właśnie dlatego nie zwrócił uwagi na śmiech dziewczyny, ani na to, że mogła wypytywać Kōtę o ich raczkującą relację.

    Słysząc swoje imię, odwrócił się, a widząc znajomy alkohol, uśmiechnął się kącikiem ust.

    Wybacz, obowiązki wzywają — rzucił do Joshu'y, klepiąc go po ramieniu, a on w zrozumieniu skinął głową. Kątem oka widział, że na widok mocniejszego alkoholu, Josh przysłowiowo zacierał już ręce.

    Ivar zajął się schłodzonym alkoholem, otwierając popisowo butelkę — w końcu wszyscy byli w takim stanie, że ciężko było już zachowywać się zupełnie normalnie. Rozlał trunek po kieliszkach, które ciemnowłosy przyniósł. Z ręki sąsiada zostały rozdane kieliszki każdemu, kto odważył się szarpnąć na tak ciężki alkohol. Kilka dziewczyn wymiękło i wolało zostać przy winie czy szampanie. Kiedy przyszła jego kolej, chcąc chwycić z miseczki cząstkę limonki, dostrzegł jak Kōta nasypał odrobinę soli na swoją dłoń, a limonkę chwycił między zęby. Spojrzał na niego wymownie, parskając pod nosem krótkim śmiechem. Kątem oka pozwolił sobie spojrzeć na towarzystwo, które nie ośmieliło się skorzystać w wyzwania, więc Ivar szybko zrozumiał, że jest ono rzucane wyłącznie do niego. Może właśnie dlatego całe towarzystwo z jawnym zaciekawieniem utkwili na nich spojrzenia, niecierpliwie wyczekując tego, co nadejdzie — szczególnie Michelle, która najwyraźniej była najbardziej podjarana z całego towarzystwa tym, co mogło za chwilę nadejść.

    Więc tak chcesz się zabawić? — rzucił na tyle nisko, aby tylko chłopak usłyszał seksowny, głęboki głos, uśmiechając się do niego kącikiem. Ivar nie zastanawiał się nanosekundy. Bardzo szybko opróżnił swój kieliszek do samego dna, nawet nie krzywiąc się szczególnie mocno na cierpki posmak alkoholu. Następnie chwycił jego dłoń, subtelnie oblizując miejsce, w którym została nasypana sól. Nie odmówił sobie także spojrzenia pełnego prowokacji, którym ugościł jego oczy. Dłoni nie puścił, za to przybliżył się do mężczyzny, twarzą znajdując się blisko jego ucha.

    Szkoda, że nie tutaj — szepnął, a zahaczając nosem linię jego wgłębienia, przeszedł drobnym pocałunkiem do żuchwy, którą połaskotał gorącym oddechem. Kiedy w końcu znalazł się twarzą do niego, uśmiechnął się szeroko, a między zęby chwycił cytrus, wgryzając się w niego powoli i z wyczuciem, przez cały ten czas nie odwracając od niego swojego spojrzenia.

    Teraz Twoja kolej, Chojraku — rzucił kiedy podjął się już swojego wyzwania, wyjmując skórkę z ust. Dlatego też nachylając się po kieliszek pełen alkoholu, podał go gospodarzowi i tak samo jak on, wsunął limonkę między zęby, poruszając przy tym zabawnie brwiami. Sól natomiast nasypał na obojczyku, korzystając z tego, że genetycznie posiadał tam całkiem spory dołek. Czy on także przyjmie jego wyzwanie czy onieśmieli się spojrzeniami innych osób?  

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Nie 24 Lip 2022, 09:23

    Kōta niemalże zadrżał z ekscytacji gdy Ivar w końcu załapał jego intencje, a gdy usłyszał jego pytanie przeszedł go cudowny dreszcz - od takich słów wypowiedzianych takim tonem majtki same spadają. Himurę strasznie korciło by odpowiedzieć, bo aż cisnęły mu się na usta słowa “nie tylko tak”, ale niestety już trzymał w zębach limonkę, mógł więc jedynie patrzeć się na Hansena wyczekująco i najbardziej zachęcająco jak tylko potrafił.
    I podziałało! Kōcie zmiękły kolana, gdy dostał to spojrzenie znad własnej dłoni i poczuł język Ivara na skórze. Widać było, że jest mu niesamowicie dobrze i aż mruczał, gdy wargi Ivara znaczyły drogę do jego ust. Chciał go pocałować. Chciał już być z nim sam na sam, mieć go tylko dla siebie. Tak, owszem, parapetówka była fajna i wszyscy się świetnie bawili, ale to pragnienie było już tak silne. Z ekscytacji Kōta cały czas szczerzył radośnie zęby. Jego głupkowaty szeroki uśmiech na moment zbladł, gdy teraz to Ivar rzucił mu wyzwanie, ale wcale nie przez to, że się wystraszył - w pierwszej chwili nie wiedział o co chodziło, jakoś nie spodziewał się, że Hansen będzie chciał się odwzajemnić niemal jeden do jeden podobnym shotem. Gdy zaś to do niego dotarło, znowu wyszczerzył zęby w uśmiechu, tym razem szczerej radości. Cholera, był pijany. Ale co z tego? Teraz naprawdę nie liczyło się dla niego to co wokół się działo, jego świat ograniczył się do niewielkiego skrawka, gdzie był on i Ivar, a reszta mogła sobie gadać co chce i komentować. A nie da się ukryć, goście reagowali bardzo żywiołowo, gwizdali i dopingowali, a gdy Ivar z limonką w ustach zaczął robić miny, część osób się roześmiała. Kōcie wyrwał się nerwowy chichot, który stłumił zasłaniając sobie usta dłonią owiniętą w rękaw bluzy. Wygląda uroczo - oczy nadal skrzyły mu się jak u diablika, ale zachowywał się jakby się wstydził. Gdy jednak odjął rękę od ust, pozostała mu już tylko ekscytacja. Podszedł do Hansena i przyjrzał mu się dokładnie, jakby jeszcze się zastanawiał albo smakował tę chwilę. Sięgnął po kieliszek, ale wtedy coś do niego dotarło. Podniósł wzrok na Ivara.
    - Weź usiądź, bo nie sięgnę - rozkazał mu pospiesznie. Złapał go za ramiona, posadził na kanapie i dopiero wtedy przyjął kieliszek. Jeny, podobało mu się to. Ostatni raz spojrzał Hansenowi zaczepnie w oczy, przyjmując wyzwanie, po czym wypił swoją tequilę. Chwilę trzymał ją w ustach i dopiero po pewnym czasie połknął. Westchnął, płynnie nachylając się do ramienia Ivara. Od razu też klęknął okrakiem nad jego udami, nagle znajdując się nieprzyzwoicie blisko niego, ale wcale nie spiesząc się do tego, by tylko zlizać ścieżkę soli z jego skóry i się odsunąć. Z przyjemnością odchylił odrobinę bardziej brzeg jego bluzy, by mieć wygodny dostęp do obojczyka, po czym nachylił się do niego. Przytknął czubek języka do odznaczającej się pod skórą kości i zsunął się po niej w zagłębienie, gdzie leżały kryształki soli. Dokładnie, może wręcz zbyt dokładnie, ściągnął je z ramienia Ivara, czasami pomagając sobie wargami, a później, prawie się od niego nie odrywając, delikatnymi pocałunkami wspiął się po szyi na jego żuchwę, po której przesunął się na brodę, aż sięgnął ust. Nie patrzył Ivarowi z wyzwaniem w oczy tak on wcześniej - zamknął powieki i objął go za szyję, przez co moment, gdy wgryzał się w kwaśną limonkę, wyglądał niemal jak pocałunek. Ktoś z tyłu zagwizdał z uznaniem. Kōta nie zwracał na to uwagi. Przeżuł kwaśny miąższ i go połknął, po czym wypluł w bok skórkę. Otworzył na chwilę oczy, by spojrzeć na Ivara zalotnie spod wachlarza czarnych rzęs. To było ostrzeżenie, które Hansen na pewno zrozumiał - chwilę później Kōta go pocałował. Już bez bawienia się z jakimiś limonkami czy chowaniem się w toalecie - publicznie, ale na tę publikę absolutnie nie zważając. Włożył mu język do ust i zmierzył włosy. Ktoś z tyłu trochę nerwowym tonem zawołał "Znajdźcie sobie pokój!", ale Himura nawet tego nie usłyszał.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Nie 31 Lip 2022, 17:44


    Nie trudno było załapać intencje, którymi kierował się gospodarz albo przynajmniej Hansenowi wydawało się, że załapał je w odpowiednim czasie, czytając z niego teraz jak z otwartej księgi. Widział jak jego tęczówki iskrzyły się od nadmiaru myśli z konkretnym podtekstem, ale niestety limonka w ustach skutecznie uniemożliwiła mu odpowiedź na jego zaczepkę. Może to i lepiej? Mężczyzna w takich momentach lubił być zaskakiwany.

    Mało tego — podobała mu się ta chwila napięcia, która od teraz zacznie rosnąć z każdą, możliwą sekundą. Ivara powstrzymywali tylko ludzie, chociaż nieraz pomyślał o szybkim seksie w łazience, z dala od ciekawskich spojrzeń. To jednak nie był dobry pomysł, szczególnie kiedy zależało mu na konkretnej zabawie z tym kusicielem. Zresztą, podświadomie nie miał ochoty traktować go jako szybki numerek na imprezie, będąc ciekaw jego wszelakich reakcji. Szczególnie kiedy usłyszał ten błogi mruk, ledwo co zaznaczając jego skórę pocałunkiem. Czy w łóżku też będzie tak seksownie mruczał, a może zaskoczy go innymi, równie pociągającymi odgłosami? Ivarowi już teraz odezwały się przysłowiowe motyle w brzuchu i musiał mocno powstrzymywać się od tego, aby nie zrobić coś więcej.

    W pierwszej chwili zaśmiał się, widząc w jego spojrzeniu dezorientacje. Nie do końca wiedział, czym była ona spowodowana, ale chwilę później ciemnowłosy go nie zawiódł — dzielnie przyjął od niego szota, będąc gotów na tą samą zabawę. Ostatecznie nikt im nie zabroni trochę pokorzystać z faktu, że towarzystwo, jak oni sami byli już nieźle podpici. Ivar mimo wszystko ogarniał trochę więcej, więc słysząc pozytywną reakcję innych wokół siebie, nie zamierzał przestawać. Najwyraźniej mieli świadomość orientacji gospodarza, a przynajmniej byli otwarci na tego typu zachowania na imprezach, do póki były one w dobrym smaku. Ci dwaj z pewnością robili show, od którego ciężko niektórym było oderwać spojrzenie. Zresztą, dla niego uroczy obraz Kōty był wniebowzięty i aż nie chciał oderwać od niego swojego przyszywającego wzroku.

    Może właśnie przez to kompletnie zapomniał o różnicy we wzroście i nie pomyślał o tym, że chłopak może mieć mały problem z dosięgnięciem do chociażby limonki, póki Ivar mocniej nie pochyli się nad nim. Dlatego bez większych protestów skinął głową na jego słowa, kierując się w stronę kanapy aby przysiąść tam, gdzie mężczyzna tego chciał. Może tylko trochę miał nadzieję na ukryte intencje Azjaty, które spełniły się w stu procentach. Rany, obraz tego jak przed nim klęknął był nie do pomyślenia! Szczerzył się jak głupi, widząc jego śmiałe i kurewsko podpuszczające ruchy, mocno trzymając ręce przy sobie, aby w ułamku sekundy nie pękł. Westchnął cicho pod nosem, czując jak przyjemne mrowienie rozchodziło się po ciele, gdy sprawny język znaczył linię obojczyka, w tym wrażliwą na dotyk skórę. Powstrzymywał się, aby od drobnych pocałunków mimowolnie nie odchylić głowę w bok, nie chcąc dać tej satysfakcji pozostałym zebranym, którzy zawzięcie oglądali ten jakże śmiały pokaz. Dopiero kiedy znalazł się naprzeciwko ust, czując dotyk na szyi, objął go przy pasie blokując mu drogę ucieczki. Patrzył się na niego z niecierpliwością, kiedy zjadła cały miąższ — z niecierpliwiony, spragniony pocałunku i pełen podziwu jak zmysłowo wyglądał z tej perspektywy. Czas cholernie mu się dłużył, ponieważ tak samo jak Kōta, Ivar również pragnął już tylko jednego.

    Doczekał się. Będąc w pełni przygotowany na to co nadejdzie, instynktownie przycisnął go mocniej do siebie, rozchylając gorące wargi do pocałunku. Na złączające się usta, mruknął pełen aprobaty, przymykając oczy, a jedną z dłoni wplątał w jego kosmyki włosów, czując jak bardzo brakowało mu tej bliskości. Niby skradł go na chwilę wyłącznie dla siebie w łazience, jednak to wciąż nie było to samo. Nic więc dziwnego, że z najśmielszą ochotą wpuścił go do swojego wnętrza, koniuszkiem języka szturchając drugi mięsień, by chwilę później całkowicie zatracić się w pełen namiętności pocałunku, bez zważania na całą resztę. Głosy do niego nie docierały, choć gdzieś podświadomie był ciekaw miny Josha, który z pewnością nie takiego obrotu sprawy spodziewał się, kiedy Himura mówił mu o nowym sąsiedzie od wnoszenia i skręcenia kanapy. Sam Ivar nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, ale nie zamierzał tłumić intensywnego uczucia, które chciało wyrwać mu się prosto z klatki piersiowej. Czuł jak serce szalenie mu waliło, nie wspominając o interesie w spodniach, z którym za niedługo może mieć bardzo poważny kłopot. Po alkoholu zawsze trudniej jest mu się kontrolować, dlatego im dłużej ten pocałunek trwał, wkrótce Kōta będzie mógł poczuć problem, który narodzi się pod wpływem intensywnego doznania.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Nie 31 Lip 2022, 19:28

    Towarzystwo nie krępowało się, by obgadywać Kōtę i Ivara stojąc praktycznie tuż koło nich. Joshua był trochę zaskoczony i nachylał się do swojej żony pytając, czy ona coś wiedziała, bo on w ogóle nie wiedział nawet, że Himura ma kogoś. Rita zgodnie z prawdą odpowiedziała, że również nie wiedziała, ale się domyślała - jej mąż jak zawsze dowiedział się ostatni.
    Największe podekscytowanie ta sytuacja wywołała w Michelle i jej koleżankach. Ona była tym typem dziewczyny, która parowała wszystkich swoich kolegów z pracy i we wszelkich filmach i serialach doszukiwała się gejowskich motywów - to ją ewidentnie bardzo kręciło. Dlatego też kolega taki jak Kōta był poniekąd spełnieniem jej marzeń i zawsze pilnie śledziła jego interakcje z innymi mężczyznami - prawdopodobnie w towarzystwie to ona pierwsza domyśliła się co jest między nimi, może już w momencie, gdy przekroczyła próg tego mieszkania.
    - Jej, ja nie myślałam, że Kōta jest taki… chojrak - skomentowała ostrożnie Skylar.
    - Wyposzczony - oceniła Michelle tonem znawcy. - No dawno z nikim się nie spotykał - wyjaśniła pod naciskiem spojrzeń pozostałej dwójki.
    - A ty skąd to wiesz?
    - Oj, no. Po prostu wiem - odparła spokojnie blondynka.
    Sam zainteresowany w ogóle nie słyszał tych komentarzy - w uszach mu szumiało i dzwoniło na zmianę, a w głowie kręciło się jak na karuzeli i to wcale nie od alkoholu. Momentalnie zmiękł w ramionach Ivara, przylegając do niego ciasno własnym ciałem. Był bardzo natarczywy w tym pocałunku, jakby chciał się nasycić nim ktoś mu to zabierze, choć przecież nie musiał się tego obawiać. Pomrukiwał z zadowoleniem, reagując wyraźnie na każdą pieszczotę i ani razu nie okazując, by coś mu się nie podobało.
    Jakim cudem zadziałały u niego jeszcze jakieś hamulce przyzwoitości? Jakoś o dziwo zadziałały - może przez to, że poczuł jak podnieca się Ivar i wiedział, że jeśli teraz nie przerwą to zaraz zrobi się już turbo niezręcznie, a może przez to, że mocniej zakręciło mu się w głowie. Odsunął się od Hansena, patrząc mu w oczy ciemnym, nieprzytomnym z rozkoszy spojrzeniem.
    - No, Kōta, my się już zbieramy! - zakomunikowała nagle Michelle, zachęcając swoje koleżanki, by już szły powoli do wyjścia. - Nie przeszkadzaj sobie, trafimy do drzwi.
    - Michelle… - zaczął trochę nieprzytomnym głosem Himura.
    - Nie, nie, nie wstawaj nawet. Sorry, mam jutro rano umówioną kosmetyczkę, także rozumiesz…
    Wyszły, nie dało się ich powstrzymać. Kōta miał lekkie wyrzuty sumienia, bo miał wrażenie, że to jego zryw namiętności je przepłoszył i w sumie trochę było w tym racji, lecz dziewczyny wcale nie były zdegustowane, tylko wręcz kibicowały tej nowej parze i tak naprawdę niewiele brakowało, by Michelle na koniec wcisnęła mu do kieszeni paczkę prezerwatyw życząc słodko “miłej zabawy”.
    Niedługo później rozeszła się też reszta - tequilla dobiła jedną z pozostałych dziewczyn i trzeba było ją odwieźć do domu, a gdy na koniec zostali tylko Josh i Rita, uznali, że nie będą przeszkadzać parze, która ewidentnie pragnęła już zaznać odrobiny samotności. Wiedzieli o co chodzi - sami przecież kiedyś przechodzili przez ten etap. Pożegnali się więc, zapewniając, że zabawa była bardzo udana, a Josh po raz ostatni uścisnął rękę Ivarowi pozwalając sobie na komentarz, że jednak dobrze się stało, że te kilka dni temu zabił go kac.
    Kōta odprowadził przyjaciół do drzwi, po raz ostatni spełniając swoje obowiązki gospodarza. Przekręcił klucz w zamku czując, że wzbiera w nim słodki dreszcz. Sam na sam z Ivarem. Zaraz obrócił się w jego stronę, przygryzając kusząco wargę, po czym błyskawicznie się przy nim znalazł i rzucił mu się na szyję, by wspinając się odrobinę na palce, sięgnąć jego ust do pocałunku. Aż zajęczał z tłumionej do tej pory żądzy, niecierpliwie szukając dłonią brzegu jego bluzy, by włożyć pod nią ręce i dotknąć jego rozgrzanej skóry i tych ukrytych pod nią mięśni, o których marzył praktycznie od momentu, gdy się poznali. Był bardzo natarczywy, jak nastolatek, który co prawda pierwszy raz ma już za sobą, ale nadal jest to dla niego coś nowego i absolutnie cudownego.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Nie 31 Lip 2022, 23:36


    Do Ivara również nie docierała rzeczywistość wokół niego, będąc skupiony tylko na jednym. Może gdyby docierały do niego odgłosy innych w pomieszczeniu, możliwe że nie miałbym nagłej erekcji w spodniach, która zauważona mogłaby spowodować niezły wstyd i ogólne zażenowanie.

    Nie przeszkadzała mu natarczywość chłopaka, choć była nieco zaskakująca. Tłumaczył to trochę nadmiarem alkoholu, jak i ogólnym podekscytowanie sytuacją, do której razem mieli niemałą słabość. Mimo wszystko Ivar wypadał przy tym na bardziej napalonego, nawet jeśli starał się to jakoś tłumić. Ostatecznie nie chciał, aby tak przy wszystkich jasno dawał o tym znać, mimo że z niektórymi widział się zapewne pierwszy i ostatni raz.

    Oderwał się niechętnie od ust, choć już dużo chętniej spojrzał mu w oczy, wspierając się czołem o czoło chłopaka. Nasycał się jeszcze przez moment tą wspaniałą chwilą, przy okazji dając sobie trochę czasu na uspokojenie się. Mimo wszystko szybko zapanował nad sytuacją, również powoli powracając do otaczającej ich rzeczywistości. No tak, wszyscy wokół patrzyli na ich mały pokaz, a Hansen ani trochę nie czuł się w związku z tym zażenowany. Raczej z dumną i niemałym wyzwaniem spoglądał innym w oczy, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że z boku wyglądał dość seksownie, gdy patrzyło się na tego typu scenkę. Nic dziwnego, że Michelle nie mogła oderwać od nich spojrzenia, mimo że nie wiedział o jej skrytym umiłowaniu. Zaśmiał się na to, jak dziewczyna szybko oświadczyła o swoim powrocie. Mimo wszystko był to dosyć luźny, swobodny śmiech, a nie ten z rodzaju winnych i dokuczliwych.

    Dziewczyny jak powiedział, tak zrobiły — opuściły mieszkanie Kōty, w związku z czym powoli zaczęła się wykruszać grupa. Akurat dokończyli tequilę, więc porobili się jeszcze mocniej, a przynajmniej Ivar czuł, że alkohol dużo mocniej zaczął szumieć mu w głowie. Na sam koniec chwilę zagadał się z Joshem, śmiejąc się do siebie, że faktycznie chociaż podświadomie wolał tego od kogoś takiego nie słyszeć. Ostatecznie znali się raptem kilka dni i jedna, wspólnie spędzona noc czy porywy namiętności o niczym konkretnym jeszcze nie mówiło. Finalnie pozostali sami, tylko on i gospodarz imprezy, przez co w końcu mógł przestać kryć się z tym, jak bardzo miał wielką ochotę dobrać się do niego. Najlepiej tu i teraz, wręcz natychmiast. Najwyraźniej chłopak również był tego samego dnia, ponieważ ledwo zamknął drzwi po przyjaciołach, już czuł przyjemny ciężar na swojej szyi, nie wspominając o samym dotyku, który znaczył zadbane mięśnie brzucha Ivara. Himura nawet mógł poczuć pod palcami ślad blizny, ale na chwilę obecną ciężko jest stwierdzić, czy rozciągała się ona dalej, a może to był tylko malutki fragment. Pocałunek oczywiście odwzajemnił, mocno i głęboko, nie zastanawiając się jakoś szczególnie nad natarczywością Kōty — zdecydowanie to nie jest ten stan, w którym myślało się nad takimi rzeczami.

    Po tym ogólnym, cholernym oczekiwaniu, po prostu chwycił go pod udami, aby z niebywałą lekkością podnieść go tak, aby mężczyzna objął go nogami wokół bioder, nawet na moment nie odrywając się od pijackich pocałunków, czując jak posmak alkoholu miesza się wzajemnie ze śliną.

    W końcu sami — wyszeptał kiedy oderwał się od ust, tylko po to, aby wargami przytulić się do skrawka szyi, który dawno temu sobie upatrzył. Najwyraźniej jest to jego mały kink, przed którym powstrzymać siebie nie potrafił. Z pełną mocą uderzył w upatrzony fragment, przysysając się wyjątkowo silnie — zdecydowanie dużo mocniej niż przed imprezą, robiąc na skórze dużo wyraźniejszy ślad, któremu towarzyszył głęboki pomruk ekscytacji. Również nie zamierzał stać tak w miejscu, więc przemieścił się, a nadając temu wszystkiemu bardziej pikantny wydźwięk, przyszpilił go do pobliskiej ściany, palcami wbijając się w jego seksowne uda.

    Nie masz pojęcia jaką ochotę mam by Ci obciągnąć — szepnął z niemałą werwą, uderzając słowami wprost do ucha Azjaty, aby początkowo pobudzić same zmysły. Chwilę później dłońmi sunął w elektryzującym dotyku wzdłuż ud, aby pobudzić nie tylko wyobraźnię ciemnowłosego, ale coś zdecydowanie więcej. Pewnie też dlatego zaczął go intensywniej całować po szyi, żuchwie i ogólnie okolicach, nie czekają ani chwili dłużej na jakikolwiek ruch z jego strony. Cicho wzdychał mu do szyi, wyraźnie nakręcony wyobrażeniem, które tworzyło się w Hansena głowie. Jeżeli Kōta trzymał się go naprawdę mocno, pozwolił sobie oderwać dłonie od ud, tylko po to, aby przesunąć je na inne części ciała — żeby zmysłowym dotykiem móc wkraść się między innymi pod bluzę, której w tym momencie z całego serca pragnął się pozbyć.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Sro 03 Sie 2022, 23:34

    Gdyby Ivar nagle stwierdził, że powinni trochę zwolnić albo w ogóle przestać, bo są zbyt pijani to Kōta by chyba oszalał – już tak bardzo go pragnął. Więc gdy Hansen tak chętnie przyjął pocałunek, Himura westchnął z przyjemnością i ulgą. A później, czując, że sąsiad chce go podnieść, jęknął z ekscytacji i tak naprawdę w tym momencie Ivar nie musiał się już prawie wysilać – Kōta skoczył na niego i objął go nogami w pasie, wystarczyło go tylko przytrzymać. Kręciło go, że Hansen tak bez problemu go przytrzymał, a gdy przycisnął go do ściany to reporter aż zajęczał głośno – nie z bólu czy protestu, ale z czystej przyjemności. Podobało mu się, gdy partner tak go traktował, lubił być dociskany do ściany, do łóżka, lubił czuć siłę mężczyzny, ale z poczuciem, że nic mu z jego strony nie grozi, tak jak teraz.
    Krzyknął krótko z uniesienia i zaskoczenia – poczuł, że od tego pocałunku w szyję będzie ślad. A gdy usłyszał to rozpustne wyznanie i poczuł na uchu jego gorący oddech, aż zadrżał od tego w ramionach Ivara – on to na pewno poczuł. Kōcie zrobiło się trochę wstyd, że jest taki łatwy i Hansen może sobie z nim robić co chce, ale nic nie było w stanie wygrać z pragnieniem jakie go paliło.
    - Zrób to - westchnął niecierpliwie, wbrew logice mocniej oplatając Ivara nogami. Teraz sąsiad mógłby w ogóle dać ręce nad głowę, a Kōta i tak by nie spadł, tak mocno do niego przywarł. Jęczał rozkosznie, ocierając się o Ivara i bez skrępowania przyjmując wszystkie pieszczoty, które były mu oferowane. To, że byli raptem dwa metry od drzwi i ktoś na klatce mógłby go usłyszeć? Jeny, nieważne! Teraz nie miał do tego głowy.
    - Ivar, pieprz się ze mną - poprosił. - Musisz… Ach! Nie przestawaj… - załkał niemal z przyjemności, gdy usta Hansena znowu dosięgnęły tego miejsca na jego szyi, gdzie wcześniej zrobił mu malinkę. Skóra była zaróżowiona, tkliwa, a doznania jeszcze intensywniejsze - reporter jeszcze mocniej przywarł do ciała swojego kochanka, przytrzymując go za włosy, by broń boże nie przestawał, nawet jeśli tylko by się droczył.
    W końcu jednak Himura oprzytomniał na tyle, by podjąć próbę przejęcia pałeczki i zrewanżowania się Ivarowi. Naparł na jego ramiona, by się od niego odsunął, i zsunął uda z jego bioder. Znowu, podobnie niecierpliwym gestem co na początku, wsunął dłonie pod bluzę Hansena, ale zamiast tylko go tak na ślepo dotykać, spróbował ją z niego zdjąć - przez różnicę wzrostu potrzebował jednak odrobiny pomocy od niego, by go nie szarpać. Później radził sobie już sprawnie i o dziwo nie musiał znowu posadzić Ivara na kanapie, by pocałować go nad obojczykiem - w to miejsce, z którego niedawno zlizywał sól. Ugryzł go w szyję: na tyle, by nie zostawić mu krwiaka, a jedynie zaczerwieniony ślad, który pewnie zniknie do rana. Zaraz to samo miejsce przykrył soczystymi pocałunkami. Takie stanie na palcach było jednak średnio wygodne, więc zaraz zszedł niżej z pieszczotami, całując jego tors i zerkając na niego z dołu ciekawsko, by sprawdzić czy to lubi. Językiem trącił jego sutek, spodziewając się, że to będzie najprzyjemniejsze. Dłońmi poznawał jego ciało - z przyjemnością dotykał kusząco zarysowanych mięśni brzucha, obejmował jego szerokie plecy, a nawet lekko je podrapał, dając Ivarowi przedsmak tego, co wkrótce może się wydarzyć w sypialni. Albo na kanapie. Albo nawet gdzieś tu na podłodze albo na jakimś innym meblu, jeśli nie dotrą do łóżka.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Sob 13 Sie 2022, 19:49


    Nawet przez ułamek sekundy nie pomyślał o tym, aby jakkolwiek zwolnić tempo, a co dopiero przerwać tak gorące pieszczoty. Niezaprzeczalnie kusiła go łatwość Himury, który na każdy jego dotyk czy słowo, drżał w silnych ramionach, czując jak dzięki temu odczuwał dużo silniejsze podniecenie. Nie miał ochoty go puszczać, skuszony pragnieniem młodego mężczyzny. A może starszego? W zasadzie nigdy nie spytał się o dokładniejszy wiek Azjaty, ale to istotne nie było, albowiem miał tu bardzo smakowity kąsek do schrupania i nawet nie wiedział, za który fragment ciała powinien zabrać się najpierw.

    Myśli po alkoholu stały się zbyt chaotyczne i stłumione, ale nie na tyle, aby nie wiedzieć co robić całkowicie. Słysząc krótkie westchnięcia czy inne odgłosy, wydobywające się z krtani mężczyzny, Ivar czuł się w pewien sposób naprowadzony — wiedział, gdzie miał dotykać i jak całować, by Kōta zaznał długo wyczekiwanej przyjemności. Otarł się o niego ciałem, gdy silny ucisk ud dał wyraźnie mu znać, że mógł pozwolić sobie na dużo więcej. W taki sposób bardzo szybkim, choć trochę nieudolnym ruchem, pozbył się bluzy z ciała mężczyzny, mogąc je podziwiać nie tylko namiętnym spojrzeniem, a i równie żarliwymi ustami lub zniecierpliwionymi dłońmi, dotykając go i badając niemalże każdy skrawek skóry, do którego mógł się dostać.

    Nie zamierzam — szepnął, na chwilę obecną samemu nie mając ochoty droczyć się z nim, zbyt nakręcony na wspólny dotyk oraz gorące doznania. W dodatku cholernie podobała mu się zaborczość Himury i to, jak bardzo nie chciał, aby Hansen odsunął się od niego nawet na milimetr. Aż tak bardzo go pożądał? Przez tą myśl poczuł, jak zakręciło mu się lekko w głowie, podświadomie chcąc po raz kolejny złączyć ich usta w upojnym pocałunku.

    Może właśnie dlatego poczuł lekką dezorientację, gdy Kōta przeszedł w ofensywę, czując jak przyjemny ciężar opuszcza jego ciało. Zrobił kilka kroków w tył, robiąc więcej miejsca dla ciemnowłosego, a widząc jak chce pozbawić go bluzy, chwycił za brzegi, aby pociągnąć ją w górę, rzucając ubranie gdzieś na podłogę, w końcu odsłaniając swoją nienaganną sylwetkę. Prócz pięknie zadbanych mięśni, oczom Azjaty ujrzała się charakterystyczna blizna przy wyrostku po prawej stronie, natomiast na lewym biodrze zauważyć można, wciąż ukrywający się trochę zza spodniami, tatuaż jaskółki.

    Ramieniem szybko objął ciało mężczyzny, chcąc czuć go blisko siebie. Niewiele później wilgotny dotyk wprawił go w niemałe dreszcze na ciele, a przez ugryzienie stęknął cicho, uśmiechając się do siebie kącikami ust z tej przyjemności, jednocześnie doznając przedsmak tego, co naprawdę nadejdzie. Machinalnie wplątał dłoń w jego włosy, przelewając je między palcami, kiedy tylko pocałunki zabłądziły w okolicach zadbanego torsu, który prężnie zdobił swoją pierś. Po kolejnej dawce pieszczocie, czuł jak niewygodnie zaczynało robić mu się w spodniach. To wszystko ze śmiałością obserwował z góry, posyłając mu wygłodzone spojrzenie. Prawdopodobnie właśnie wtedy odchylił mu głowę w tył, by móc wpić się w jego wargi, całując je gorliwie i namiętnie. Przycisnął go do siebie, chcąc poczuć jego szalone bicie serca na sobie, ciepło nagiego torsu oraz smak ponętnych warg. Wręcz oplótł go w swoich ramionach, dłonią sięgając do pośladka, który cisnął w mocnej, ale przyjemnej pieszczocie — a przynajmniej miał nadzieję, że kochanek lubił tego typu dotyk.

    Nie wytrzymam dłużej, chcę się już pieprzyć — wymruczał mu chrapliwie między pocałunkiem, a cmokając go na sam koniec, ustami przesunął się na ramię mężczyzny, całując je z niezwykłą uwagą. Kątem oka spoglądając na Himurę wraz ze ścieżką pocałunków, uklęknął przed nim, a swoją dotychczasową uwagę w pełni skupił na brzuchu Azjaty. Co prawda jego myśli obiegały jeden, konkretny temat, ale nie mógł sobie zaprzeczyć, że cholernie chciał mu również zrobić dobrze w ten sposób. Dotyk dłoni przesunął z powrotem na jego uda, choć jedna ta bardziej niecierpliwa przemknęła po kroczu kochanka, przez spodnie obejmując prężną męskość. Jednocześnie zwinnym językiem przesunął po napiętym podbrzuszu, spoglądając na niego z góry dosyć łakomym, ale o dziwo bardzo dominującym spojrzeniem, którego Himura jeszcze nie miał okazji widzieć.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Sob 27 Sie 2022, 22:37

    Kōta miał figurę typowego Azjaty - szczupły, raczej drobny, o płaskiej klatce piersiowej i brzuchu. Nie był chudzielcem, bo trochę krzepy mimo wszystko miał, ale widać było, że nawet jakby dawał z siebie wszystko, nigdy nie pójdzie w kulturystykę - typowa ektomorficzna sylwetka. Ciekawsze jednak od jego budowy było to, że Kōta na swojej gładkiej jasnej skórze miał tatuaż - jego prawą pierś, bark i ramię pokrywał stylizowany czarno-czerwony wizerunek smoka o bardzo brzydkiej mordzie, kojarzący się w dość luźny sposób z yakuzą. Choć dziara była duża i dość krzykliwa, nic dziwnego, że nigdy wcześniej Ivar jej nie widział - Kōta praktycznie cały czas chodził w bluzach z długim rękawem. Taka niespodzianka.
    Gdy nadeszła pora na rewanż i Himura mógł zobaczyć Ivara bez koszulki, aż na moment zabrakło mu tchu i gapił się na niego w jednoznacznie pożądliwy sposób. Przygryzł nieświadomie wargę, po czym z nową werwą wrócił do pieszczot. Cholera… Wiedział, że Ivar jest przystojny i dobrze zbudowany, ale gdy zyskał na to potwierdzenie, poczuł się strasznym szczęśliwcem - wydawało mu się, że trafił na ideał.
    Przy kolejnych pieszczotach utwierdzał się w przekonaniu, że mają podobną dynamikę w kwestiach seksu - troszkę zębów, trochę szarpania za włosy. Słodkie, powolne pieszczoty raczej nie będą tego wieczora grane, no chyba że w ramach afteru.
    Kōta głęboko westchnął Ivarowi w usta, gdy on znowu przejął inicjatywę. O jeny, podobało mu się to jak został przez niego przyciągnięty i teraz czuł na sobie jego nagie, rozgrzane ciało. Miał wrażenie, że Hansen był gorący nie tylko metaforycznie, ale też najzupełniej dosłownie i to na niego działało, choć mógł to już po prostu być ten moment, gdy podniecało go absolutnie wszystko.
    No ale za tyłek lubił być łapany w taki zaborczy sposób nawet na trzeźwo - znowu dał o tym znać, jęcząc mu w usta.
    - Cholera, Ivar… - westchnął, patrząc na niego trochę nieprzytomnym wzrokiem. W jego głosie słychać było irytację, dezorientację i wyraźną, wibrującą nutę pragnienia.
    - Jeny… - jęknął, przyparty znowu do szafy. Musiał się o nią mocno zaprzecz plecami, by kolana się pod nim nie ugięły, gdy Hansen przed nim klęknął. Nigdy w życiu nie widział czegoś równie seksownego. Był zachwycony jego energią, tym jak nawet na kolanach sprawiał wrażenie zwycięzcy. A dotyk jego ust na podbrzuszu wręcz parzył. Kōta jęknął przejmująco przez szeroko otwarte usta, odchylając głowę do tyłu. Objął dłońmi głowę Ivara, trochę zmuszając go do pozostania w tej pozycji, ale zaraz zwrócił mu swobodę ruchów. Niecierpliwie, jakby ubranie go parzyło, zahaczył kciukami o brzeg spodni i zsunął je razem z bielizną. To były legginsy do biegania, nie miały zamka, z którym trzeba było się mocować - tyle dobrego. Uwolnił tętniący niecierpliwie, twardy penis. Pocieszające - przynajmniej tym razem w kwestii rozmiaru odbiegał od stereotypu Azjaty. Nie był też nie wiadomo jak wielki, ale po prostu mieścił się gdzieś w widełkach średniej, a gdy trzymał go swoją smukłą dłonią, wyglądało to po prostu dobrze, proporcjonalnie.
    - Mówiłeś… - westchnął, jakby od samego początku gdy zaczęli nie był już w stanie złożyć sensownego zdania. Zamiast słów przemówiły więc gesty. Himura przeciągnął ręką po swoim penisie i przytrzymał go u nasady, nakierowując go na twarz Ivara, drugą ręką zaś złapał go za włosy i przyciągnął jego głowę - w końcu nie tak dawno padła obietnica obciągania, prawda? Kōta był daleki od tego, aby zachować jakąkolwiek skromność i zapierać się czy odmawiać. Chciał tego cholernie, więc niech Hansen już się nie droczy z buziakami tylko bierze się do roboty.

    Sponsored content

    Yanari - Page 3 Empty Re: Yanari

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pią 26 Kwi 2024, 20:23