Dane: Morten Wright, lat 32, wzrost 194, kolor włosów: czarny
agent FBI
specjalizacja: sytuacje kryzysowe
*agnostyk
18 stycznia 2020, Los Angeles, 14:20
- Wright, sprawa A408 została przeniesiona do twojego wydziału, sektor D, jest teraz priorytetowa. Johnson nie dał rady, zaś rodzice dzieciaków odchodzą od zmysłów. Krótko mówiąc, trują mi do znudzenia i któreś z nich popełni głupi błąd, za co my będziemy płacić. Bądź tak uprzejmy i załatw to, zanim wybuchnie ogólna panika i media podłapią temat. Masz na to trzy dni. Powodzenia. - rozbrzmiał w słuchawce służbowego telefonu roszczeniowy, damski głos szefowej Wrighta, panny White - Chociaż ty mnie nie zawiedź. Bez odbioru.
Agent odsunął telefon od ucha i skrzywił się, jakby przygryzł coś kwaśnego.
- A może jakieś "proszę"? - parsknął, kiedy kobieta się rozłączyła. Popatrzył w górę, na jasne niebo i końcówki szarych, strzelistych wieżowców.
- Sektor D, trafiło mi się najlepsze. - wycedził z irytacją - Ani śladów, ani świadków, generalnie sprawa widmo... Równie dobrze można ją wrzucić do działu "zamknięta". Strata mojego czasu. - warknął, otwierając drzwi czarnego służbowego BMW.
Wsiadł do środka. Silnik zaburczał charakterystycznie, zaś Wright westchnął i sięgnął do panelu dotykowego obok kierownicy. System GPS włączył się w jednej chwili, a mężczyzna zawahał się na moment, nim wpisał adres mieszkania.
- Kryzysowe sytuacje wymagają alternatywnych rozwiązań... - wymamrotał zapamiętaną, wyuczoną wcześniej kwestię - Rany, co za bzdura, kto pisze te poradniki? Jeśli szkolenia dalej będą na tak żenującym poziomie, to nie tylko Johnson nie da rady, ale i każdy inny sektor poniżej. Równie dobrze policja może poradzić się wróżki, to dokładnie ta sama tandeta.
Mężczyzna sprawdził dane, po czym wpisał namiary lokalizacji. Jedyne, co mógł zrobić, to pojechać do konsultanta, którego polecano w jego wydziale. Pojechać, odbębnić pogadankę i zakończyć sprawę z czystym sumieniem. W żadne inne rozwiązanie szczerze nie wierzył.
- Dwie godziny do wolnego. Tylko dwie. Dasz radę, Wright. - mruknął do siebie, zerkając na puste siedzenie obok.
Nie powinien zerkać. W jednej chwili zalał go natłok wspomnień.
Wygniecione lekko siedzenie, pas z lekkim wytarciem przy brzuchu, plamka przy oknie po papierosie. Przypominały mu Jamesa, jego partnera. Wykonywał z nim misje niemal od pięciu lat, i kiedy go nagle zabrakło, życie Mortena wywróciło się do góry nogami.
Byli najlepszymi kumplami. Wright był świadkiem na jego ślubie, a różnili się jak ogień i woda. Nie chciał pracować z nikim innym. Nadal przeżywał żałobę i na szczęście szefostwo na to nie naciskało, choć wiedział, że nie może pracować zupełnie sam.
Agent odwrócił wzrok. Jego logiczny umysł zdystansował się do sytuacji, nie pozwolił na dalsze rozpamiętywanie. Teraz priorytetem była misja.
BMW ruszyło.
*
- Quentin Moise? - zapytał Wright, kiedy drzwi właściwego domu zostały uchylone od środka - Jestem agent Wright, mam do pana sprawę. - Morten pokazał odznakę FBI dla potwierdzenia tych słów - Znajdzie pan chwilę?
Ostatnio zmieniony przez Raven dnia Pią 27 Mar 2020, 17:27, w całości zmieniany 1 raz