Zniewolony Szkarłat

    mroczny_ptys
    mroczny_ptys
    Tempter

    Punkty : 946
    Liczba postów : 190
    Skąd : nvm

    Zniewolony Szkarłat Empty Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by mroczny_ptys Pon 27 Sty 2020, 14:44

    Zniewolony Szkarłat C274d81aeca44930b3771be2c5b9f9ba   Zniewolony Szkarłat B41151b811f8b3c29e5f65973b7356d8

    Cesarstwo L'aan. Wielki, naprawdę olbrzymi obszar rozciągnięty od morza po pustynie. Kraj surowy, nieprzychylny, okrutny i bogaty...
    Tak, przede wszystkim bogaty, gdzie jeden dobrze wyszkolony mag przypadał na 100-200 ludzi zwykłego wojska. A szkolenie takich magów nie było przecież tanie, ani szybkie. Nie byli to zwykli żołnierze którzy w ciągu roku intensywnej musztry potrafili dobrze pojedynkować się na polu bitwy. Dlatego byli tak cenni, a po ostatnich podbojach Cesarstwa L'aan, ich szeregi zostały lekko przetrzebione.
    Zresztą, nie tylko małe wojny na granicach były groźne.
    Magowie mieszkający w twierdzy u podnóża Smoczych Zębów, często sami dla siebie byli zagrożeniem. Ciągłe knowania, próby awansu, czy zwyczajne wypadki przy pracy... 
    A najgroźniejsze przecież było to, do czego byli uczeni elitarni magowie zwani przez innych: Duszołapy.
    Łowienie Demonów.
    Nie mniej, nie więcej, ale właśnie to.
    Była to sztuka wyjątkowo niebezpieczna z uwagi na to, że mag za przynętę robił samym sobą, swoją dusza, która zawsze najlepiej się sprawdzała w tej roli, oraz ewentualnie tym, czym dany demon mógłby być zainteresowany...
    Mag wchodził do Otchłani, przywiązany zaklęciem do świata ludzkiego i zarzucał sidła. Nie zawsze po takim skoku udawało się coś wyłowić. Czasami wyciągało się płotki, niezdolne zabić nawet dziecko, a czasami to demon atakował  znienacka i... mag zostawał na zawsze uwięziony w Otchłani, a tam rozszarpany.

    Sahir al-Dim całkiem niedawno dołączył do oddziału Duszołapów. Nie miał jeszcze swojego demona, to zadanie dopiero przed nim się rysowało, a on dopracowywał ostatnie słowa zaklęcia. Był młody, może nawet młodszy niż większość magów branych do oddziału, ale był bardzo skrupulatny, czasami miał całkiem inne pomysły niż były ogólnie przyjęte, ale dalej był skuteczny. Przez co rokował duże nadzieje u przełożonych.

    W końcu nadszedł ten dzień dla Sahira, by mógł wyłowić swojego pierwszego demona, którego zniewoli i potem w razie potrzeby zwróci przeciwko wrogom na froncie.
    Sahir nie miał na razie ryzykować, łapać nic wielkiego, groźnego, z uwagi na fakt, że był dość niewprawionym magiem. Obiecującym... ale jednak Starszyzna nie chciała niczego, co mogło by być ryzykowne. Ale jak widać, nie do końca poznali młodzieńca, który chciał coś troszkę innego.
     Jego starannie przygotowany czar mógł utrzymać coś  większego, niż jakiegoś byle pomniejszego demona, wielkości psa. Do tego młoda, silna dusza była również niezłym kąskiem dla demonów. 
    Sahir po przejściu na drugą stronę tylko przez ułamek sekundy był oszołomiony. Nie potrafił ogarnąć wzrokiem, tego co widział. Oczy ludzkie nie były do tego dostosowane, ale dzięki czarowi, doskonale wyczuwał demony. I właśnie jednego upatrzył... udało mu się zarzucić na niego przynętę, widział jak ten się zbliża. Odliczał spokojnie sekundy, by w pewnej chwili już odbić się i uciec razem z spętanym demonem, którego czar na chwilę otumanił.
    Młody mag nie miał nawet czasu się mu za dobrze przyjrzeć, jedynie mignęły mu ostre pazury i coś czerwonego... 
    Mag wyczuwał  silną emanację z ciała demona. Może za silną? 
    Przesadził? Naprawdę chodziło mu o tak silnego demona?
    Czy... on tego dokonał w pojedynkę?
    Jednak nie miał czasu na podobne rozterki. Trzeba było działać szybko. Teraz imię. Szybko, nim demon się rozbudzi i zrobi się niebezpiecznie.
    Będziesz mi posłuszny, będziesz mym uzupełnieniem. Fangh a'hmar. To będzie twoje miano, szkarłatny demonie! — krzyknął Sahir, domykając czar i krąg, który na jakiś czas musiał pozostać wokół demona, by ten się zasymilował. 
    Uspokoił. 
    I by było wiadomo, czy zaklęcie nadania nowego imienia... zadziałało tka jak powinno. Sahir widział już, gdy mag za szybko zdjął ochronę, a demon rozszarpał od razu człowieka.
    Sahir uparł na kolana, widocznie zmęczony całym wydarzeniem... i dopiero teraz mógł się przyjrzeć, co w ogóle udało mu się uchwycić.


    _________________


    Zniewolony Szkarłat 94357910
    psychopath
    psychopath
    Tempter

    Punkty : 941
    Liczba postów : 189

    Zniewolony Szkarłat Empty Re: Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by psychopath Wto 28 Sty 2020, 19:05

    – Natychmiast powinniśmy to przerwać! – zaprotestował jeden ze starszych magów, który razem z innymi czuwał nad przebiegiem Inicjacji Sahira. Zwracał się głównie do Najstarszego Zaklinacza, do którego zawsze należało ostatnie słowo. Siwy, ale nadal krzepki mężczyzna nie reagował na przejawy protestu, choć słyszał je bardzo dobrze. Pomimo spokoju trwała w nim wewnętrzna walka. Zdawał sobie sprawę z tego, jak realnym zagrożeniem jest tak potężny demon, którego udało się zwabić młodzieńcowi. Jeśli zaklęcie okazałoby się nieskuteczne, z pewnością nic nie powstrzymałoby go przed wydostaniem się na wolność. A stąd już krok do katastrofy... Nie tylko tej oczywistej w postaci śmierci i zniszczeń, ale gdyby magowie dopuścili się takiego zaniedbania, z pewnością straciliby swoją pozycję.
    Sahir jednak zamiast się wycofać, postanowił rzucić czar i dokończyć to, co zaczął. Hamza wiedział już nad czym będzie musiał popracować z chłopakiem. O ile ten przeżyje. Nie tylko spotkanie z demonem, ale także lanie, które sprawi mu osobiście. Wtedy Sahir zatęskni za Otchłanią. Był na niego zły za taką arogancję. A z drugiej strony bardzo chciał, żeby mu się udało...
    Reszta magów również zaczęła się niepokoić
    – Jest zbyt niedoświadczony. Nie jest w stanie zapanować nad czymś takim, to pewne. Przyniesie zgubę nam wszystkim! – słowa wylatywały z ust przerażonego maga niczym piwo z odszpuntowanej beczki. Wszystko działo się szybko, więc tak samo powinni reagować.
    – Daj mu szansę...
    Hamza był równie uparty, co Sahir. Może jedynie dzięki temu podobieństwu sam jeszcze tego nie przerwał.
    – Szansę?! Jeśli teraz go zabijemy, to będziemy mieli szansę w ogóle to przeżyć!
    Drugi mag zobaczył w końcu, że nic tu nie zdziała. Starzec kompletnie postradał zmysły. Czuł się w obowiązku, aby zareagować. Ignorując Najstarszego Zaklinacza zwrócił się do reszty zaniepokojonych zebranych, aby przygotowali się do przerwania całego procederu. Nie obchodziło go, że przez to skaże Sahira na unicestwienie. Nie mógł pozwolić, żeby coś o takiej mocy wydostało się z Otchłani.
    Jego słowa zagłuszył rumor upadającej kamiennej kolumny, kiedy demon w końcu się zmaterializował. Trzy pary błoniastych skrzydeł z hukiem załopotały nad głowami magów, którzy rozproszyli się w popłochu. Były wielkie niczym żagle na maszcie okrętu i uzbrojone w zakrzywione kolce. Jednak bestia ogłuszona czarem nie zdołała utrzymać równowagi i bezwładnie zwaliła się na kamienną posadzkę. Demon zarzucił rogatym łbem wydając z siebie ogłuszający skowyt, który nie mógł należeć do żadnej istoty z tego świata. Czerwone ślepia jarzyły się wściekłością i nienaturalnym, czerwonym blaskiem. Było w nich jednak coś, co odróżniało go od zwyczajnej bestii, kiedy spoglądał na wszystkich wokół. Rozumne spojrzenie czyniło go jeszcze bardziej przerażającym.
    Próbując się podnieść zamiótł twardym ogonem nad ziemią uderzając jednego z mężczyzn, który z miejsca padł nieprzytomny. Demon wsparł się na szponiastej łapie, która sama mogłaby uchodzić za kolumnę i dźwignął opancerzone twardą łuską cielsko, jakby mimo wszystko pragnął zachować resztki godności. Jego sylwetce bliżej było do człowieczej niż zwierzęcej, jednak nie był ani jednym, ani drugim...
    Kilku magów w panice cisnęło w demona zaklęciem, jednak ten nie odpowiadał, biernie poddając się atakom, choć okazywał swoje niezadowolenie.
    – Przestańcie, głupcy! – donośny głos Hamzy przebił się przez cały harmider. Poskutkowało. – Udało mu się! Nadał mu imię.
    Zaklinacz sam jeszcze nie dowierzał w to, co działo się właśnie na jego oczach, ale zaklęcie zadziałało i demon poddał się woli Sahira, tak jak powinien. Jak każde stworzenie schwytane w niewolę nie był z tego zadowolony, ale uspokoił się na tyle, aby przestać rujnować twierdzę i być zagrożeniem dla wszystkich dookoła. Zresztą mało go interesowali. Czerwone ślepia wpatrywały się tylko i wyłącznie w Sahira.
    – Coś tu jest nie w porządku… – zduszony szept dotarł do uszy Hamzy zza jego ramienia. – To oczywiste, że chłopak nie posiada aż takiej mocy.
    Uciszył go gest Najstarszego Zaklinacza.

    Zniewolony Szkarłat 4d661614
    mroczny_ptys
    mroczny_ptys
    Tempter

    Punkty : 946
    Liczba postów : 190
    Skąd : nvm

    Zniewolony Szkarłat Empty Re: Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by mroczny_ptys Wto 28 Sty 2020, 20:11

    Sahir był tak skupiony na swoim zaklęciu, że jak przez mgłę słyszał z oddali głosy jego kolegów po fachu. A nawet jeśli nie rozumiał do końca słów, które zlewały się w jedno, to wyczuwał, że nie są zadowoleni. No, bo czemu by mieli być? Nowicjusz i przy pierwszym swoim łowieniu złapał coś "takiego"? Sam chłopak nie do końca potrafił w to uwierzyć, ale czym prędzej musiał dokończyć czar i inkantację. Śpiewnym, pewnym - o dziwo - głosem nadał demonowi nowe imię i ten... musiał być posłuszny.
    Nie wiedział jeszcze, że w chwili swojej furii demon "trącił" jednego z magów, możliwe że nawet śmiertelnie, że ten dziwny dym w sali, to resztki kolumny, które bez problemu rozwalił... Wszystko się działo na tyle szybko, że ciężko to było nadążyć. 
    Młody mag odetchnął, zbierając myśli. Wszystko mu się mieszało, a on sam był oszołomiony potęgą tego stworzenia. W dodatku stworzenia inteligentnego. 
    Sahir poczuł gęsią skórkę spowodowaną spojrzeniem demona i dopiero teraz, w miarę spokojnie mógł się mu przyjrzeć. Był naprawdę majestatyczny i absolutnie mógł budzić przerażenie samym swoim wyglądem. Sahir nigdy nie spotkał czegoś takiego, u nikogo z innych magów.
    Rozumiesz mnie, prawda, demonie? Jestem Sahir. Twój zaklinacz i pan. — chłopak podniósł się przed demonem, dumnie otrzepał szatę z kurzu i spojrzał na swojego spętanego Szkarłata. Chwilę myślał nad czymś, po czym odezwał się znowu.
    Przepraszam za moich kolegów, którzy w panice cię zaatakowali. Pewnie się bali, że ich zjesz. — tu Sahir dość buntowniczo spojrzał na innych magów, jakby chciał wyśmiać ich strach. Ale prawda była taka, że i on odczuwał dziwny lęk, ale ustępował on przed oczarowaniem. 
    Sahir odwrócił się lekko do innych magów, tych ważniejszych i skłonił się im lekko. Lecz nie słyszał absolutnie co tam szeptali za uszami do Hamzy. Ale pewnie mieli rację, bo jak on mógł samodzielnie wyłowić takiego potwora?
    Zaraz odwrócił się jednak do swojego nowego nabytku.
    Fang a'hamar, czy mógłbyś przyjąć inną postać, wygodniejszą dla nas i mhm... mniejszą. — Sahir zwrócił się do demona jego nowym imieniem. Wiedział, że niektóre z demonów, szczególnie tych wyższych - dość dobrze adoptują się wyglądem do ludzi, lub innych stworzeń ziemi. Nie sądził, by taki stwór miał z tym większy problem.
     Poza tym z takimi wymiarami, nawet by go nie mógł zabrać do swojego lokum.
    Bo... przecież Rada Magów pozwoli mu go zatrzymać, prawda?
    psychopath
    psychopath
    Tempter

    Punkty : 941
    Liczba postów : 189

    Zniewolony Szkarłat Empty Re: Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by psychopath Sro 29 Sty 2020, 18:14

    Wśród przerażonych magów nadal panowało lekkie zamieszanie, jednak nikt już nie próbował atakować demona. Szybko zajęto się najbardziej poszkodowanymi, na szczęście wszyscy uszli z życiem. Reszta Duszołapów pozostawała w pogotowiu, ale tym razem trzymali się w bezpiecznej odległości. Hamza ignorował to wszystko, czekając aż Sahir zakończy cały rytuał Inicjacji. Najstarszy Zaklinacz zdawał sobie sprawę, że demon jest jedynie ogłuszony zaklęciem nie wiadomo na jak długo. Ale skoro Sahir poradził sobie ze schwytaniem go, to powinien także z powodzeniem go spętać całkowicie. Wierzył w jego potencjał, być może jako jedyny spośród tutaj zgromadzonych... W odpowiedzi na ukłon młodzieńca skinął powściągliwie głową i powstrzymał uśmiech, który cisnął mu się na usta.  Czy sam bał się, że mógłby zostać... zjedzony? To pewnie byłoby najmniejsze nieszczęście jakie mogło się wydarzyć.

    Stwór z Otchłani, zwabiony tutaj duszą Sahira, teraz otumaniony magią i wiedziony głosem maga nie opierał się w żaden sposób. Poruszył się znów, ale tylko po to, żeby złożyć skrzydła, którymi anektował sobie większość dostępnej tu przestrzeni. Komnata służąca do inicjacji, pomimo że ogromna, nie była przygotowana do goszczenia tu stworzeń podobnej wielkości. Mieszkańcy twierdzy mogli być jednak wdzięczni swoim przodkom i poprzednikom za to, że wzniesiona magicznie budowla była zaplanowana z rozmachem...

    Błoniaste skrzydła przylgnęły do tułowia bestii i zaraz zaczęły się z nim spajać. Ogon i rogi zaczęły maleć, a łeb powoli tracił swój przerażający wygląd. Część łusek i kolców odpadała od kurczącego się ciała, które z każda chwilą coraz bardziej przypominało ludzkie i pokrywało się jaśniejszą skórą. Ten niesamowity widok zdradzał prawdziwą naturę demonów, które były łącznikami pomiędzy światem bóstw i śmiertelników, jednak nie służyły ani jednym ani drugim. Ludzie jako jedyni sprzeciwiali się takiemu porządkowi i wykorzystywali je do własnych celów, co rzecz jasna napotykało na opór tych rozumnych istot. Pierwiastek boskości, jaki w sobie nosiły, kazał im buntować się przeciwko traktowaniu ich jak... zwierzęta. Jednak teraz zdawało się, że magia Sahira zmusiła schwytanego demona do posłuszeństwa.
    Minęło kilka dłuższych chwil i na miejscu przerażającej bestii pojawił się nagi mężczyzna. Mimo iż wydawał się bardziej idealny niż człowiek, to na pewno nim nie był. W sposób oczywisty zdradzały go dwie pary rogów skręconych wokół głowy oraz spojrzenie. Oczy nadal miały w sobie czerwony poblask. Czarne włosy opadały na ramiona i szerokie plecy. Gdzieniegdzie na ciele widniały ciemniejsze pręgi podobne do tych, jakie miała bestia.
    Lekko drżał, najwyraźniej zmęczony przemianą i kilkoma magicznymi atakami, przed którymi w żaden sposób się nie bronił. Mimo to spróbował w końcu wstać...
    – Sahir! – Najstarszy Zaklinacz upomniał młodego maga, aby ten nie zwlekał ani chwili dłużej.

    Zniewolony Szkarłat Ancala10
    mroczny_ptys
    mroczny_ptys
    Tempter

    Punkty : 946
    Liczba postów : 190
    Skąd : nvm

    Zniewolony Szkarłat Empty Re: Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by mroczny_ptys Czw 30 Sty 2020, 12:03

    Sahir wydał polecenie i nic więcej nie mógł zrobić. Musiał czekać, aż jego głos poprowadzi otumanione zaklęciem stworzenie i zmusi go do przybrania nieco innej formy, bardziej wygodnej do przebywania tu w Twierdzy. Sahir spoglądał na demona, przyglądając się mu pod czas całej przemiany, ale na razie nic nie wskazywało na to, by stwór miał się wyrwać.
    Demon pomimo, że milczał podczas zmieniania formy, to na pewno był istotą inteligentniejszą niż zazwyczaj to, co łapali tutaj magowie.
    Młody mag przesunął spojrzeniem po ciele jakie kształtowało się przed wszystkimi. Jak na dłoni było widać, że demony mogły by być tym brakującym ogniwem pomiędzy ludźmi, a bogami. Jednak to ludzie wydawali się triumfować w tym układzie, wchodząc do Otchłani i łapiąc demony w niewolę, by służyli im własnym celom.
    I tak jak Sahir nie miał wątpliwości, że to czasami jedyny sposób, tak teraz przez chwilę pomyślał, że to zupełnie niewłaściwe. A wszystko przez wygląd tego tu obecnego demona, tak bardzo ludzkiego... a jednocześnie tak pięknie odległego.
    Z tego dziwnego letargu Sahira wybudził ponaglający głos Najstarszego Zaklinacza.
    Chłopak szybko doskoczył do Fanga, by móc założyć mu magiczną obrożę. Nikt nie chciał, by demon nagle, niekontrolowanie zmienił postać na swoją prawdziwą i kogoś nieopatrznie zabił. Albo zniszczył gmach...
    Dłonie Sahira tylko minimalnie się trzęsły, gdy był tak blisko demona. Jednak nie powinno to nikogo dziwić, w końcu każdy widział i czuł jak potężnym demonem był złapany przez Sahira Fang a'hamar. 
    Spokojnie... — mruknął do demona, choć może także do siebie, po czym wyciągnął dłonie by zapiąć magiczną obrożę na karku mężczyzny.
    Spojrzał demonowi w oczy, po czym ciche kliknięcie sugerowało, że ładna, skórzana obroża została zapięta. I mimo, że była to tylko obroża dla demona, i tak wyglądała bardzo ozdobnie, wykonana z dobrych materiałów, bowiem tu w Cesarstwie nawet takie drobnostki były wykonane z barokową przesadą.
    psychopath
    psychopath
    Tempter

    Punkty : 941
    Liczba postów : 189

    Zniewolony Szkarłat Empty Re: Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by psychopath Czw 30 Sty 2020, 20:40

    Pośród obecnych magów i zaklinaczy niosły się pełne niepokoju szepty. Czym innym było schwytać zwierzę, nawet jeśli pochodziło z Otchłani, i tresować je do magicznej walki, a czym innym istotę, która do złudzenia przypominała rozumnego człowieka. Czego mogli się po nim spodziewać?
    Demon, który stał się teraz mężczyzną podniósł na Sahira swoje spojrzenie. Intensywne i nieprzypadkowe. Jakby ignorował fakt, że na jego szyi właśnie znalazła się obroża.
    – Wszystko poszło zbyt łatwo – wątpliwość jednego z magów znów dotarła do uszu Hamzy, ale Najstarszy Zaklinacz piastował swoje stanowisko nie bez powodu. Pozwolił na schwytanie demona, ale to była granica, której nie zamierzał przekraczać. Przynajmniej na razie.
    – Sprowadźcie go do podziemi. Niech nikt się do niego nie zbliża bez mojego pozwolenia – wydał rozkaz, który miał być niezwłocznie wykonany. Zanim schwytany demon zdołał stanąć na prostych nogach, otoczyło go kilku magów. Sahir dość wymownie został odsunięty na bok, więc mógł jedynie obserwować, jak jego “zdobycz” prowadzona jest do podziemi twierdzy. Rogaty mężczyzna i tutaj nie stawiał żadnego oporu. Przewyższał wszystkich wzrostem co najmniej o głowę.
    Chłodne spojrzenie Hamzy spoczęło na młodym Duszołapie. Nie zwiastowało ono nic dobrego.
    – Sahirze, ty chodź ze mną – powiedział i nie czekał na młodzieńca. Przez całą drogę do komnaty wahał się pomiędzy tym, co powinien z nim zrobić. Kiedy w końcu zostali sami, jeszcze raz spojrzał na Sahira z namysłem.
    – Powinienem strącić cię z najwyższego klifu za twoją arogancję i nieposzanowanie zasad. Narażanie własnego życia jest ceną jaką każdy zaklinacz płaci za gotowość do spełniania swego obowiązku wobec Cesarstwa, ale narażanie życia innych to już zwykła głupota i nieodpowiedzialność. Rozumiesz w ogóle, jaką katastrofę mogłeś na nas sprowadzić?
    Jeszcze nie unosił głosu, ale wcale nie ukrywał swojego rozczarowania.
    mroczny_ptys
    mroczny_ptys
    Tempter

    Punkty : 946
    Liczba postów : 190
    Skąd : nvm

    Zniewolony Szkarłat Empty Re: Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by mroczny_ptys Czw 30 Sty 2020, 21:11

    Mogło się wydawać, że chłopak jest na tyle oszołomiony całym zajściem, że nie dostrzega tego, że naprawdę poszło zbyt łatwo. Ale był tego świadom. Lecz nie miał pojęcia, co to mogło zwiastować, ani jakim cudem inteligentny demon pozwoliłby na to wszystko świadomie.  Tego chłopak nie potrafił na razie rozgryźć. Zajęty był innymi myślami i dyskretnymi spojrzeniami jakie rzucał na ludzkie ciało demona.
    Jednak już chwilę potem, inni magowie zaczęli wykonywać rozkazy Hamzy, a on sam został zepchnięty gdzieś na bok.
    Sahir, dumnie uniósł wyżej podbródek ale nie śmiał się buntować. Nie... publicznie.
    Bez słowa poszedł za Najstarszym Zaklinaczem i nie do końca wiedział po co. Przecież z teoretycznej strony wszystko poszło dobrze, zaklęcie zadziałało, wszyscy to widzieli!
    Spojrzał na Zaklinacza i wysłuchał w względnym spokoju jego słów, ale po oczach było widać, że przystojny młodzieniec nie do końca się zgadza. Mimo to pochylił w ukłonie głowę.
    Przepraszam... nie chciałem nikogo narażać. Rozumiem mój błąd. — wyznał cicho, po czym uniósł spojrzenie na mężczyznę. Lekko zagryzł wargę, po czym kontynuował. — Lecz prawda jest taka, że nie chciałem łapać aż TAK potężnej istoty... to... stało się samo. Nie do końca jeszcze pojmuję jak, bo pierwotnie nie wydawał się taki silny. Ale skoro już moje zaklęcie zadziałało i razem wyszliśmy z Otchłani, to żal było go odesłać z powrotem. Cesarstwo może wiele zyskać przy takim okazie. Prawda? — spojrzał uważniej na Zaklinacza, który chyba jako jedyny go rozumiał. A przynajmniej zazwyczaj stawał po jego stronie. Chłopak odetchnął cicho i splótł dłonie za plecami. Jego szaty w dalszym ciągu były umorusane i w nieładzie, ale samym sobą prezentował ładny widok. Miał chłopięcy urok, mimo, że w świetle prawa był już pełnoletni.
    Najstarszy Zaklinaczu, co teraz będzie z tym demonem? Jest wyjątkowy i inny niż te które udawało się nam złapać, do tego jest dalej połączony ze mną, nie będzie słuchał nikogo innego. — spytał mężczyzny, zaciekawiony. Mogli uwięzić demona, ale nie zmuszą go do niczego, bo to właśnie chłopak musiał wydać mu rozkazy. Chyba nigdy nie było takiej sytuacji.
    psychopath
    psychopath
    Tempter

    Punkty : 941
    Liczba postów : 189

    Zniewolony Szkarłat Empty Re: Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by psychopath Pią 31 Sty 2020, 18:19

    Hamza westchnął ciężko nie widząc sensu w dalszym besztaniu młodzieńca. Nie lubił tego robić, ale czasem po prostu musiał. Bycie najstarszym Zaklinaczem wymagało niekiedy robienia tego, czego inni po nim się spodziewali. Inaczej szybko straciłby szacunek.
    – Wiem, że nie chciałeś – powiedział łagodniej. W końcu nawet się uśmiechnął. Mimo wszystko był dumny z młodego maga. – Doskonale sobie poradziłeś. Jednak na tę chwilę będzie lepiej, jeśli informacja o przebiegu twojej Inicjacji nie wyjdzie poza mury Twierdzy.
    Starszy mężczyzna spoważniał, bo wiedział, że takie wieści z pewnością nie ucieszą Sahira. Na razie swój sukces będzie musiał zachować dla siebie, a oficjalnie nadal pozostanie zwyczajnym magiem.
    Przeszedł kilka kroków, żeby wyjść na kamienny taras. Słońce wisiało nisko nad górzystym horyzontem, ale jego promienie nadal przyjemnie ogrzewały skórę. Stąd rozciągał się doskonały widok niemal na całą budowlę wykutą w skale oraz piaszczyste połacie L’aan.

    Spodziewał się kolejnego pytania, ale jeszcze nie potrafił na nie odpowiedzieć.
    – To prawda, jest inny. Dlatego nie możemy postępować z nim tak samo jak z pozostałymi – stwierdził przenosząc ciemnobrązowe oczy na Sahira. – Nie wiemy do końca, czego się po nim spodziewać. Możliwe, że jest o wiele groźniejszy niż się nam wydaje. Przetrwałeś swoja wyprawę do Otchłani. Nie chciałbym, żeby teraz coś ci się stało. Wspólnie z innymi zaklinaczami zadecydujemy, co dalej. Tymczasem powinieneś się przebrać – prześlizgnął spojrzeniem po umorusanych szatach młodzieńca. – Wyglądasz jakbyś wrócił z samej Otchłani.
    Znów się uśmiechnął, bo to powiedzenie sprawdzało się w tym przypadku całkowicie.
    – W dobrym tonie byłoby również sprawdzić jak się ma Faris. Miejmy nadzieję, że skończyło się tylko na kilku połamanych żebrach. Później możesz pomóc w uprzątnięciu zrujnowanej kolumny.
    Popatrzył na Sahira nie pozostawiając mu możliwości na sprzeciw. Musiał to potraktować jako polecenie Najstarszego Zaklinacza. Hamza wiedział, że chłopak nie odpuści tak łatwo, ale przynajmniej na czas podjęcia decyzji przez zaklinaczy będzie mógł się czymś zająć.

    Nie minęła chwila, a do komnaty wpadł jeden z magów. Wyglądał na przestraszonego.
    – Najstarszy Zaklinaczu! Wszystkie stworzenia w podziemiach oszalały! – powiedział prędko nie zważając na konwenanse. Hamza szybko domyślił się co może być tego przyczyną.
    – Oszalały?
    Mag skinął głową.
    – Jakby na powrót zdziczały.
    Najstarszy Zaklinacz zmarszczył szpakowate brwi i rzucił krótkie spojrzenie Sahirowi, po czym ruszył do podziemi.
    – Coś się wydostało? – dopytał po drodze.
    – Z tego co mi wiadomo, to nie, ale zaklinacze nie są w stanie nad nimi zapanować.
    Podziemne korytarze wydrążone w skałach same w sobie były solidnym więzieniem. Groty, w których przetrzymywano stworzenia schwytane w Otchłani, dodatkowo chronione były mocnymi zaklęciami Duszołapów. Jeszcze przed zejściem po kamiennych stopniach można było usłyszeć niepokojące odgłosy wydawane przez najróżniejsze istoty z Otchłani. Zazwyczaj skutecznie siały zwątpienie i strach wśród wrogów, z którymi mierzyli się magowie w boju. Tym razem to po ich stronie zapanował chaos. Na szczęście magiczne więzienie nie pozwalało niczemu wydostać się poza podziemia, ale taki stan rzeczy był daleki od pożądanego. Kilku zaklinaczy bezskutecznie próbowało magią przywrócić posłuszeństwo swoich podopiecznych.
    Hamza dostrzegł idącego w jego kierunku jednego z doradców. Powstrzymał się przed przewróceniem oczami. Nie wiedział, czy wolał spotkanie z nim, czy z jedną z tych demonicznych kreatur... Ignorując pretensje, jakie zaczął wypluwać w jego stronę, starał się pomyśleć, co należałoby teraz zrobić. Najrozsądniejszym wydawało się najbrutalniejsze rozwiązanie. Rozdarty pomiędzy zdrowym rozsądkiem, a sentymentem spojrzał w kierunku wielkiego lwa. Pokryty po części sierścią a po części twardą łuską stwór krążył nerwowo w tę i z powrotem. Zarzucał uzbrojonym w ostry róg łbem i porykiwał wyraźnie niezadowolony. Hamza przeczuwał, że i jego magia niewiele tu zdziała. Mimo to miał wielki opór przed tym, aby tak po postu go zabić... Wpierw należało odnaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy, która w obecnych okolicznościach wydawała się aż nazbyt oczywista.

    W jednej z grot umieszczono także Fangh a'hmara, ale jako jedyny zachowywał zupełny spokój. Siedział na kamiennej ławie odziany w bardzo skromną szatę, jaką mu założono. Miał przymknięte oczy i wyglądał jakby medytował zupełnie nieporuszony tym, co działo się dookoła.

    Najstarszy Zaklinacz popatrzył na Sahira, który najpewniej przyszedł tu za nim.
    – Teraz masz swoją szansę.
    mroczny_ptys
    mroczny_ptys
    Tempter

    Punkty : 946
    Liczba postów : 190
    Skąd : nvm

    Zniewolony Szkarłat Empty Re: Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by mroczny_ptys Sob 01 Lut 2020, 10:56

    Chłopak spoglądał na Zaklinacza, nie do końca wiedząc czego może jeszcze oczekiwać z jego strony. W końcu słowa jakie powiedział lekko zaskoczyły młodszego maga i wywołały na jego ustach lekki uśmiech. Skinął też głową, zgadzając się z Hamzą... bo naprawdę wyciągniecie aż tak potężnego demona mogło być kłopotliwe.
    Mam nadzieję... że jednak w końcu dostąpię zaszczytu inicjacji. — powiedział cicho, bo naprawdę mu zależało. Czuł, że byłby w tym dobry. Chłopak westchnął cicho, gdy Hamza odszedł na taras i podążył za nim, oczekując odpowiedzi na zadane pytanie. A miał ich jeszcze kilka, ale na razie to musiało mu wystarczyć.
    Chciałbym wierzyć, że nic złego się nie stanie. — odparł, mając na myśli swojego złapanego demona. Po czym zaśmiał się cicho, bo tak, na pewno wyglądał bardzo niegodnie i mało dostojnie w tym bogatym pałacu. 
    Chłopak ponownie skinął głową. Nie miał nic przeciwko sprzątaniu bałaganu. Zamierzał też kupić jakiś drobny upominek dla Farisa, w ramach przeprosin za swojego demona, choć tak naprawdę nie czuł się specjalnie winny. Inni niepotrzebnie tak blisko podchodzili, mimo to, chciał by Faris szybko wrócił do zdrowia.

    Chciał jeszcze coś dodać, ale przerwało im pojawienie się innego mężczyzny i jak wynikało z jego zaaferowania, działo się coś niezwykłego... i groźnego. 
    Sahir poczuł nieprzyjemny dreszcz na karku i pomiędzy łopatkami. Miał tylko nadzieję, że to nie przez jego demona, ale jednocześnie miał jakąś dziwną pewność, że to właśnie on.
    Sahir znów lekko się wzdrygnął, bo jeżeli tylko demony w takiej ilości by się wydostały... nawet nie chciał myśleć, co by się potem mogło wydarzyć! Cesarstwo na pewno nie patrzyło by na nich przychylnym okiem i w  końcu zabito by ich tak samo jak zbiegłe demony.
    Młody mag, bez wyraźnego zaproszenia pośpieszył za Hamzą i innym magiem na dół, do groty w których były spętane demony. Chłopak spoglądał na oszalałe demony. Nie wydawały się jeszcze agresywne... raczej wyglądały jakby coś je wybitnie niepokoiło, do tego stanu, że nie reagowały zupełnie na polecenia swoich magów, ani na samą magię jaką ciskali w stworzenia.
    Gdy podeszli do celi Fangha, ten siedział niewzruszony. Jakby był zupełnie nieświadom rzeczy jakie dzieją się wokół, ale Sahir nie wierzył, że tak po prostu sobie zasnął. Spojrzał delikatnie zaniepokojony na Najstarszego Zaklinacza, ale zaraz wziął się w garść. Jakby nie było, to był JEGO demon i powinien go posłuchać. Miał przynajmniej taką nadzieję.

    Chłopak podszedł bliżej mocnych krat, otoczonych magią zaklęć i spojrzał uważniej na człowieczego demona.
    Fangh a'hmar. Obudź się. — powiedział nieco pewniejszym głosem i wyczekiwał aż jego "podopieczny" otworzy swoje ślepia i skupi na nim wzrok. Było to dziwne... bo bardziej się czuł jakby mówił do człowieka w celi, niż demona.
    Jaką magią władasz, że te pomniejsze demony wokół ciebie są niespokojne? — mruknął ciszej, po czym zebrał się w sobie i powiedział głośniej. — Fangh, odpowiedz mi! I przestań wpływać na wszystkie demony w Grocie. Jeżeli tego nie zrobisz, nasi magowie będą musieli sobie poradzić z nimi inaczej. I jak się domyślasz... raczej nie wrócą szczęśliwie do Otchłani. — Sahir spoglądał na tego rozumnego demona i modlił się by ten go naprawdę rozumiał, by to nie był jakiś wytwór jego wcześniejszej wyobraźni. Jednocześnie oczekiwał, że Szkarłat dostosuje się do jego rozkazów, bo jako jedyny nie szalał wewnątrz swojej celi.
    psychopath
    psychopath
    Tempter

    Punkty : 941
    Liczba postów : 189

    Zniewolony Szkarłat Empty Re: Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by psychopath Nie 02 Lut 2020, 18:10

    Fangh a'hmar nie spał, więc zwyczajnie otworzył oczy i spojrzał na Sahira. Przez chwilę przyglądał mu się, jakby nie rozumiał słów jakimi chłopak do niego przemawia, bo zwlekał kilka chwil, zanim w końcu się odezwał.
    – A czy kiedykolwiek powrócą do Otchłani i będą szczęśliwe? – zapytał przekrzywiając lekko głowę. Miał spokojny i ciepły głos.
    Młodzieniec mylnie uznał, jak wszyscy zresztą, że to on nakłania pozostałe istoty do tego, żeby zachowywały się nieposłusznie.
    – Nie wpływam na nie. Po prostu słucham, a one chętnie mówią – wyjaśnił całe to niezwykłe zjawisko, jakie zaniepokoiło wszystkich magów. W następnej chwili zapanował jednak spokój. Wszystkie stworzenia uspokoiły się i wręcz trwały w bezruchu. Nienaturalna cisza, jaka rzadko się tu zdarzała, wypełniła podziemia. Przerwało ją jedynie kilka szeptów zaklinaczy.
    mroczny_ptys
    mroczny_ptys
    Tempter

    Punkty : 946
    Liczba postów : 190
    Skąd : nvm

    Zniewolony Szkarłat Empty Re: Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by mroczny_ptys Nie 02 Lut 2020, 18:33

    Chłopak cicho westchnął, słysząc głos Fangh'a. Jednak go rozumiał i potrafił mówić, w dodatku miał głos daleko odbiegający od wyobrażenia samego Sahira. Ale w sumie, dlaczego miałby nić nieprzyjemny? W końcu aparycja demona była raczej miła dla oka, no gdyby nie te rogi...
    Sahir lekko zmarszczył brwi.
    Może tak, może nie. Nie takie zdałem ci pytanie. — mruknął tylko, bo to nie była pora, ani miejsce na takie dywagacje z kolejnym demonem. Poza tym nie podobało mu się to, że demon podejrzanie nonszalancko udziela się w tej rozmowie. To było... niepokojące.
    A co do pobratymców Szkarłatnego to nie mogli wypuścić tu tych demonów, na tym świecie.
     I fakt... czasami jakieś bywały odsyłane, ale raczej nie z litości.
    Odetchnął cicho, mierząc Fangh'a spojrzeniem i nie wiedząc co o tym myśleć.
    Słuchasz... że co? — Sahir zdumiał się, choć dla magów było logiczne, że demony na pewno między sobą się komunikują. Jednak żaden z nich nie potrafił wpływać na inne, gdy te były zaklęte magią Duszołapów! To... takich rzeczy jeszcze nie było. A co gdyby wszczął bunt?
    Chłopak zerknął na Hamze i resztę magów, którzy niewątpliwie słyszeli to samo co on. Tak samo jasne było, że obecny spokój jaki zapanował to działanie Szkarłatnego, a nie wysiłków magów.
    Więc powiedz mi, co takiego ci mówiły. Słuchamy. Może to, jak bardzo chcieli by zniszczyć ten świat? — spojrzał wnikliwie i trochę zaczepnie na demona. — A może wcale ich nie słuchałeś, ale zmawiałeś się do ucieczki? — dodał ciszej, próbując dostrzec jakieś objawy niedziałania zaklęć. Ale obroża była na swoim miejscu...
     Poza tym Sahir mógł tak przypuszczać, bo przecież te potwory nie raz, nie dwa chciały przedostać się na tą stronę, z Otchłani. Na pewno chciały siać zniszczenie pośród ludzkiej rasy, zresztą czasami wydarzył się jakiś mały terror w wiosce, właśnie przez demony, którym jakoś udało się tu dostać... I pewnie każdy demon to miał we krwi, a przynajmniej tak uczono magów. Demony przecież były żądne krwi i nie ulegało to wątpliwości. 
    Sahir lekko zmarszczył brwi, nie wiedząc co o tym sądzić, bo nie mogło tak być. Zerknął na Najstarszego Zaklinacza, szukając jakiegoś cienia poparcia.
    Nie powinniśmy... go odizolować? Gdzieś... ja mógłbym iść z nim. Pilnować...— zaczął niepewnie chłopak, szepcząc do Hamzy. Szkoda by było zabijać inne demony tylko przez jednego. A tego również nie powinni jeszcze pozbawiać życia. Jeżeli naprawdę zaklęcia działały, powinien zostać poddany inwigilacji. Był naprawdę ciekawym "okazem".
    psychopath
    psychopath
    Tempter

    Punkty : 941
    Liczba postów : 189

    Zniewolony Szkarłat Empty Re: Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by psychopath Nie 02 Lut 2020, 22:05

    Insynuacje Sahira nie robiły na demonie wrażenia, a na pewno go nie rozgniewały, ani nie sprowokowały do żadnych wyznań o wizjach zagłady świata.
    – Nie. Skarżą się na swoją niedolę. Na to, że siłą odebrano im ich imiona i wolną wolę. Nie pragną niczego niszczyć. To wy zmuszacie je do tego – powiedział, co obiektywnie rzecz biorąc wcale nie mijało się z prawdą. Schwytane istoty nie walczyły u boku magów dlatego, że chciały, ale spełniały jedynie wolę swych panów.
    Fangh również został pozbawiony swojego prawdziwego imienia i po części wolnej woli. Pod tym względem ludzka magia działała na niego, jak na każdego innego demona. Jednak w odróżnieniu od znanych Zaklinaczom istot, potrafił doskonale porozumiewać się z ludźmi. Ba! Wyglądał i zachowywał się jak człowiek w dodatku cywilizowany i inteligentny. Pomimo tego, że tak jak pozostałe kreatury był teraz niewolnikiem, to nie ujmowało to jego dumie. Nie okazywał strachu, ani nie próbował prosić o uwolnienie. Zupełnie jakby sam wybrał dla siebie taki los.

    Taka odpowiedź nie mogła spodobać się magom, więc Hamza za chwilę został zaatakowany przez swoich najważniejszych doradców, którzy nadal pragnęli pozbyć się demona, zanim zrobi coś, na co nie są przygotowani. Najstarszy Zaklinacz nie wiedział jeszcze co o tym wszystkim myśleć. Być może inteligentny stwór próbował nimi manipulować, a może pojawił się tutaj z jakiegoś innego powodu. Nie dowiedzą się, jeśli się go pozbędą. Poza tym był żywą skarbnicą wiedzy. Mogli zapytać go o wszystko, co do tej pory opierali jedynie na swych domysłach lub niejasnych przesłankach. Pomimo, że udawało im się chwytać i kontrolować demony, to wiedzieli o nich tak mało.
    Hamza w końcu stracił cierpliwość, bo przez kłótnie i dyskusje magów nie mógł skupić myśli.
    – Wystarczy! – huknął na nich niespodziewanie, co przywołało spokój. Rzadko bywał tak gwałtowny, ale ci co znali go lepiej, wiedzieli że ten z pozoru opanowany mężczyzna odznacza się niezwykłą siłą charakteru. Wypędził wszystkich z podziemi i jeśli miał z kimś rozmawiać, to na własnych zasadach. I na pewno nie przy demonie.

    Ostatecznie stanęło na tym, że Sahir jako ten odpowiedzialny za swojego przywołanego demona, będzie musiał być z nim. Prawdopodobnie chłopak nie podejrzewał, że będzie z demonem mieszkał w jednym miejscu, ale tak właśnie miało się stać. Sahir wraz z Fangh'em mieli zostać w tajemnicy przeniesieni do trochę podstarzałego skrzydła, które teraz było bardzo rzadko używane. Miało być to rozwiązanie tymczasowe, zanim magowie zdecydują co dalej w tej sprawie robić. Było jasne, że ten demon był dla nich zagadką i sam w sobie był dość cennym, choć nieoczekiwanym nabytkiem. I na pewno nie mogli o tym powiadomić Cesarza. Musieli wymyślić coś innego.
    Sahir wraz z demonem zostali zamknięci, gdy tylko przygotowano lokum. Przyniesiono jedzenie, świeże pościele, które rozłożono na dwóch łóżkach. Były w nim wszelkie wygody, o wiele więcej niż to, co miał młody mag w swoim małym pokoju, który przysługiwał mu z ramienia Rady. W tym apartamencie, wszystko wyglądało bogaciej i dostojniej... choć miejscami było zakurzone. W środku znajdował się spory salon z matami, stolikami, jakąś nawet biblioteczką. Obok była sypialnia oraz kuchnia, gdzie można było przygotować jedzenie. A także wygodna łaźnia. Środek wyglądał prawie jak w jakimś normalnym mieszkaniu... ale okna były okratowane, nie było też możliwości wyjścia na taras. Było to pewnego rodzaju więzienie, może dla jakiś ważnych osób? Dla zakładników, których magowie schwytali?
    Wytypowano kilku zaufanych magów, którzy mieli ich potem strzec w pewnej odległości, po czym pozostawiono chłopaka wraz z swoim pupilem. I wszyscy mieli nadzieję, że kolejnego dnia znajdą Sahira żywego, a nie jako przekąskę dla nietypowego demona.

    Fangh nie sprawiał problemów podczas przenosin ze spokojem idąc tam, gdzie mu polecono. Po tym jak znalazł się w starym skrzydle Twierdzy i zostali sami, poświęcił kilka chwil na rozejrzenie się po nowym lokum. Wszystko było dla niego w pewien sposób nowe, nawet jego obecna postać.
    mroczny_ptys
    mroczny_ptys
    Tempter

    Punkty : 946
    Liczba postów : 190
    Skąd : nvm

    Zniewolony Szkarłat Empty Re: Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by mroczny_ptys Nie 02 Lut 2020, 23:02

    Magowie nie skomentowali słów demona, który pewnie mówił to by ich tylko zdenerwować. By pokazać jacy to ludzie są źli, niedobrzy, bo łapią niczemu winne demony. Nie... nie mogło tak być. Magowie pętali je, by właśnie nie robiły nikomu krzywdy, a jedynie z polecenia magów, podczas wojen. A przynajmniej... tak uczono do tej pory, choć wiadomo, pojawiały się gdzieś tam małe głosy sprzeciwu. Ale Cesarz i cała reszta nie przyjmowała do wiadomości, że demony może wcale nie są takie złe. Miały być narzędziem Cesarstwa, a jeśli nie, to magowie równie dobrze mogli przestać istnieć.
    Sahir spoglądał na to wszystko w lekkim oszołomieniu, szczególnie, że za chwilę zrobił się mały harmider, gdy tylko doradcy doskoczyli do Hamzy i próbowali na nim wywrzeć swoje zdanie.
    Zakotłowało się i Hamza w końcu musiał zaprowadzić porządek.

    Sahir wyszedł razem z resztą magów. Poszedł do siebie, by wreszcie móc się przebrać i umyć. Od razu tez poczuł się lepiej po tym wszystkim. Ubrał się w ciemno-zielone szaty, z długim rękawem i kilkoma zdobieniami pod szyją. Strój ładnie podkreślał kocie oczy Sahira, dość nietypowe i na pewno ciekawe.
    Nie miał jednak czasu, by iść do poturbowanego maga, bo chwilę potem obwieszczono mu plany względem niego i jego demona. Młodzieniec lekko się zdziwił, że jednak będzie miał go pod opieką. Poczuł też niezdrową ekscytację, połączoną z zwykłym stresem, czy da radę. Nie wyobrażał sobie strzelać batem nad kimś takim jak... Fangh.
    Sahir poprosił też o dodatkowe szaty dla swojego demona, o dość sporym rozmiarze. Nie spotkał się z żadnym większym oporem dotyczącym tej kwestii i chwilę potem, służba wykonała to polecenie.

    Chłopak został wpuszczony do tajemniczego apartamentu, nawet nie rozejrzał się za dobrze w środku, gdy korytarzem poprowadzono do niego Fangha.
    Sahir momentalnie lekko się spiął, ale wydawało się, że demon zachowuje się dość... potulnie.
    W końcu zostali sami i chłopak chyba nie do końca wiedział jak ma się zachować. Stał więc w nieco większej odległości od demona i obserwował go z zaciekawieniem i pewną dozą nieufności. Lecz nic złego się nie działo, a sam Szkarłatny wydawał się spokojny.
    Powinieneś się przebrać z tego worka. Tam są szaty dla ciebie. — chłopak w końcu przełamał ciszę. Wskazał dłonią na mały stosik materiałów na pufie. Ktoś uznał, że czerwono-czarny strój będzie dobrze pasował do "krwiożerczego" demona. Strój składał się z tradycyjnych szerszych spodni, z szerokim pasem, a na to była wkładana luźna tunika, bez rękawów. Widać nie było takich sandałów, więc na razie demon będzie musiał chodzić boso. Zresztą, w lokum nie było to żadnym problemem...
    Zostałeś definitywnie na mnie skazany, nie tylko zaklęciem. Musimy jakoś się dogadać. — spojrzał znów na demona i podszedł odrobinę bliżej, przyglądając mu się z zaciekawieniem. — Mhm. Czuję, że zaklęcie działa... ale gdyby w jakiś sposób chciałbyś to obejść, a mi się coś stanie, to magowie cię rozszarpią. Więc... nie próbuj mnie zjadać, czy coś. — powiedział cicho, z lekką przestrogą dla Fangha.
     Chłopak spojrzał intensywnie na demona swoimi zielonawymi oczami. Lekko przygryzł wargę, ale zaraz wyłuszczył swoją myśl.
    Dalej nie mogę zrozumieć, jakim cudem cię złapałem. Dlaczego dałeś się złapać i to mnie? Przecież jesteś inteligentniejszy od tych wszystkich,  które łapiemy! — Hamzę też to ciekawiło. Chłopak musiał spytać. Chciał zaspokoić nie tylko swoją ciekawość, ale także jego przełożonego.
    psychopath
    psychopath
    Tempter

    Punkty : 941
    Liczba postów : 189

    Zniewolony Szkarłat Empty Re: Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by psychopath Pon 03 Lut 2020, 22:14

    Hamza wiedział, że nie może sam podjąć ostatecznej decyzji w tej sprawie. Na tę chwilę mógł jedynie odizolować ich niecodziennego gościa, aby nie wzbudzał zbyt wielkiego poruszenia wśród reszty magów. Sahir, połączony z demonem zaklęciem, które niebezpiecznie było zdejmować, był w tej chwili jedyną osoba, która miała jakikolwiek wpływ na to stworzenie, bez względu jak inteligentne by się nie okazało. Był jego panem i strażnikiem. Dlatego Najstarszy Zaklinacz nie chciał skazywać chłopaka na przebywanie w podziemiach. Pojawiło się oczywiście kilka głosów sprzeciwu, że stwór z otchłani jest traktowany na równi z ludźmi, ale Hamza szybko uciął te dyskusje mówiąc, że to sytuacja niecodzienna i na pewno tymczasowa. Wiedział, że nie uda się utrzymać tego długo w tajemnicy, dlatego musiał powiadomić Radę, zanim ta informacja dotrze do jej członków innymi drogami. Jeszcze tego samego dnia posłał w drogę jednego ze swych najbardziej zaufanych posłańców.
    Starszy mężczyzna martwił się również o Sahira, bo zwyczajnie lubił tego młodzieńca. Nie mógł go jednak ciągle chronić. Być może był to doskonały moment, aby pozwolić mu wziąć odpowiedzialność za siebie. Jakby nie patrzeć pomyślnie przeszedł Inicjację. Nawet jeśli nie otrzymał jeszcze oficjalnie tytułu zaklinacza, to musiał udowodnić, że jest go wart. Jeśli postąpi tak, jak należy, mógł na tym jedynie zyskać.


    Fangh odwrócił głowę w stronę Sahira, gdy ten się odezwał, a później popatrzył na ubrania, które dla niego przyszykowano. Podszedł do nich i wziął do reki materiał. Był przyjemny w dotyku. Nie wiedział, czemu ma się przysłużyć zmiana odzienia, ale teraz również się nie opierał. Tak jak stał, zaczął ściągać skromną szatę, jaką mu wcześniej założono. Zahaczył przy tym o jeden z rogów, więc pozbył się jej do reszty w akompaniamencie rozdzieranego materiału. Dumał chwilę nad dwoma kawałkami czarno-czerwonych ubrań, po czym wybrał jeden. Założył spodnie. Tuniką się nie kłopotał, bo prawdopodobnie również by ją podarł.

    Spojrzał na młodzieńca jakby niepewny, czy dobrze zrozumiał to, co chciał mu przekazać.
    – Zjadać ciebie? To... niedorzeczne – stwierdził, ale szybko się domyślił, o czym chłopak mówi. Zrobił dwa kroki w jego stronę, ale nie podchodził za blisko. – Myślisz o tym, że mógłbym cię zabić, gdybym chciał się stąd wydostać? Mógłbym. Jednak jesteś jedynym człowiekiem, który może przywrócić mi moje prawdziwe imię. Jeśli cię uśmiercę, to nigdy go nie odzyskam. Do tego momentu muszę ci służyć. Tak to działa, wiem o tym.
    Czuł, że Sahir chce powiedzieć coś jeszcze, więc cierpliwie czekał. Odpowiedź demona była dość oczywista.
    – Chciałem się tutaj znaleźć.
    mroczny_ptys
    mroczny_ptys
    Tempter

    Punkty : 946
    Liczba postów : 190
    Skąd : nvm

    Zniewolony Szkarłat Empty Re: Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by mroczny_ptys Pon 03 Lut 2020, 22:43

    Sahir udawał, że nie obserwuje przebierającego się demona, ale... zerkał. Nigdy bowiem nie widział takiego ciała, które było ludzkie, ale nie do końca... To było silniejsze od niego i na swój sposób przebieranie było nawet zabawne, w momencie, gdy stara szata zahaczyła o róg i w końcu Fangh ją rozerwał bez najmniejszego problemu. Sahir w końcu uśmiechnął się pod nosem widząc zmagania demona, ale nie podchodził na razie. Miał kilka pytań do Fangha i musiał sobie z nim wyjaśnić pewne sprawy.
    Nie mógł uwierzyć w to co własnie powiedział demon. Przecież to zaklęcia trzymały demony w ryzach, a nie ich... dobra wola służenia. Czyżby wszyscy się mylili?
    Jeśli tak, to naprawdę nie znali tych istot.
    Mógłbyś? Przecież wiąże cię moje zaklęcie... jakim cudem. — tu Sahir cofnął się o krok, niepewny, czy jednak demon nie zechce wykorzystać swojej przewagi i nie skręci mu karku. 
    Lecz Sahir nie był przecież bezbronny, co było widać w spojrzeniu chłopaka. Miał swoje zaklęcia, które powinny skutecznie obezwładnić demona, szczególnie, że teraz w ludzkiej formie nie był tak wytrzymały jak pierwotnie.
    Tak, tak to działa. Nie możesz mnie zabić, nie możesz też pozwolić by zrobił to ktoś inny. Jeżeli mnie zabraknie, a cię nie uwolnię na czas, to zostaniesz unicestwiony. — powiedział Sahir, prawdopodobnie utwierdzając Fangha, że może kiedyś odzyska swoje imię.
    Sahir milczał chwilę, spoglądając na demona z zastanowieniem.
    On naprawdę myślał, że wykonując wolę swojego pana odzyska imię. Chyba jeszcze nie zdarzyło się, by za dobre zasługi odesłano demona do swojego domu. Niektóre owszem znikały z lochu, ale nie w Otchłani, ale w jakimś laboratorium, czy jeszcze gdzieś indziej. Sahir zrobił zadumaną minę, bo po części uważał, to za bardzo niesprawiedliwie. Ale z drugiej strony, przecież nie mogli wypuszczać wyszkolonych demonów, by potem w Otchłani magowie mieli jeszcze ciężej niż do tej pory. Tak się kręcił ten świat.
    Chłopak w końcu się przełamał i podszedł bliżej swojego "pupila". Sięgnął po tunikę, którą demon zostawił obok, rozpiął ozdobne guziki i podał ją Fanghowi. Teraz demon mógł ją wciągnąć na ramiona, bez obawy, że ją podrze. O ile w ogóle się tym przejmował.
    Sahir znów spojrzał na swojego demona, z takiego bliska wydawał się jeszcze potężniejszy. Teoretycznie, gdyby rozpłatał mu gardło... byłby wolny, przynajmniej na jakiś czas, nim inni magowie by się do niego dobrali. Dosłownie można było porównać demona do wpół-oswojonego tygrysa..
    Dlaczego?— Sahir odszedł na bok, po to by zająć jedną z wygodnych puf. — Dlaczego ty i twoi pobratymcy tak ciągniecie do tego świata, przecież wasze miejsce jest całkiem gdzieś indziej. — chłopak skrzyżował ramiona na piersi i spoglądał wyczekująco na mężczyznę aż mu odpowie i wyjaśni. To zagadnienie było od dłuższego czasu nurtujące nie tylko dla Sahira ale dla większości magów. Snuli różne przypuszczenia dlaczego demony, tak sobie upodobały ich ziemię.

    Sponsored content

    Zniewolony Szkarłat Empty Re: Zniewolony Szkarłat

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Nie 19 Maj 2024, 10:10