by Raven Wto 12 Paź 2021, 05:36
- I tobie również smacznego.
Ehra z dość dużym zaskoczeniem stwierdził, że Argo mógł być jednym z nielicznych przypadków wśród jego dotychczasowych towarzyszy, których naprawdę dało się szczerze polubić. Zwykle po prostu tolerował współpracowników, ale ten chłopak... Ten chłopak był miły, interesujący i w dużym stopniu fascynował Ehrę, co sam Ehra musiał przyznać już sam przed sobą.
Wziął kawałek pizzy, obrzucił pilota krótkim spojrzeniem i uśmiechnął się w podziękowaniu.
Trochę brakowało mu takiej... normalności. Drugiej osoby, która miała jakieś serce i potrafiła być uprzejma, a nie, kolejnego dwulicowego gnoja, z którym brunet musiałby się użerać przez kolejny miesiąc. To była miła odmiana, którą docenił od razu, gdy tylko ją dostrzegł.
- Wiesz, ja... Ja mam różne dziary. Niektórych wolałbym zdecydowanie nie mieć. - dodał, odwracając na chwilę wzrok. - I te więzienne, i te ze starego gangu... Kiedyś je pewnie usunę, ale na razie, szkoda mi na to hajsu. - powrócił spojrzeniem do Argo, sprawdzając, na ile interesował go ten temat. W międzyczasie wziął gryza pizzy, a potem bez cienia krępacji podciągnął sobie podkoszulek, pokazując pilotowi wydziarany tors.
- Na przykład to... - mruknął, w jednej ręce trzymając kawałek pizzy, a palcem drugiej dotykając czarnego smoka na klatce piersiowej - Symbol Dragon Claws. Rozpadło się po tym, jak federalni przypuścili atak na nasze serwery. To było jakieś... Siedem lat temu - wymruczał, kontynuując opowiadanie historii. - Przeżyło nas z tego trzech. Teraz, zostałem tylko ja. Zasadniczo nie muszę tego usuwać, bo i tak nikt już nie kojarzy tej historii... - podciągnął materiał jeszcze trochę, i obrócił się nieco bardziej bokiem, wskazując na żebrach rzędy znaków nieznanego języka, który był w wyryty schemacie programistycznego kodu. - To jest system Altrac. Planeta R98. Część kodu samoświadomego AI, którego za cholerę nie potrafiłem spamiętać, więc musiałem na to zaradzić innymi środkami. Muszę to mieć w głowie, więc jak czegoś zapominam, to wiesz, mam tu ściągę - posłał Argo rozbawiony i zadowolony z siebie uśmiech. - A te pojedyncze, porozmazywane, to z pierdla mam. - powiedział bez grama wstydu. - Jeszcze przed Dragon Claws. Przemyt, przekręty, takie tam... Wiesz, po tym swój pozna swego. Jak siedzisz w celi, to bardzo przydatne, bo można wtedy, na przykład, uniknąć ostrego wpierdolu.
Najwyraźniej miał jeszcze coś na plecach, bo czarne zawijasy sięgały jego ramienia, ale najpierw skończył jeść pizzę. Potem po prostu ściągnął z siebie t- shirta. Zademonstrował kolejną dziarę.
- Pomiędzy tymi tribalami są wypisane kody DNA - powiedział zaskakująco lakonicznie, jakby była za tym jakaś długa historia, której nie chciał jeszcze poruszać. - To akurat przydaje się czasem w podróży na obce planety. Zobaczysz kiedyś.
Jak się okazało, tribal schodził z pleców na drugi bok i wchodził pod pasek spodni, których Ehra jednak jakoś nie kwapił się ściągać. Zamiast tego, znów usiadł na wprost chłopaka.
- Co do twojego planu, jest spoko. Podoba mi się. Ale plany ogarniemy przed piciem. Inna kolejność zwykle źle się kończy - zażartował, sięgając po drugi kawałek. - Zapomniałeś jeszcze o zaaplikowaniu ci modyfikacji. Nie dam głowy, ile to w sumie zajmie. Jak byłeś u speca, to długo tam siedziałeś?