Future. Loving Human.

    Silver Coins
    Silver Coins
    Lost Soul

    Punkty : 87
    Liczba postów : 23

    Future. Loving Human. - Page 2 Empty Re: Future. Loving Human.

    Pisanie by Silver Coins Wto 16 Kwi 2019, 10:43

    Blondynowi nie spodobała się informacja, że ma do czynienia z człowiekiem, który pracował u jego producenta. Nawet, jeśli nie uczestniczył w tworzeniu akurat jego, wciąż mógł być zagrożeniem. Mógł wiedzieć za dużo lub szukać sposobu, by w jakiś sposób odegrać się na OI. Albo zaszokować ich i wkupić się w ich łaski. Oczywiście, tamta kobieta chciała mu pomóc i w jakiś sposób dała możliwość ucieczki, ale… w jakim miejscu ostatecznie skończył? Nie tak daleko od koszar, uszkodzony i pozbawiony jakiegokolwiek planu na przyszłość.
    A może to był jeden wielki spisek? Może tak naprawdę chcieli go w jakiś sposób sprawdzić, dlatego trafił prosto w objęcia innego pracownika? Może tak naprawdę nigdzie nie uciekł, a po nitce do kłębka dotarł dokładnie tam, gdzie miał.
    Znieruchomiał na moment, wciąż na kolanach, z dłońmi ułożonymi na prawej łydce mężczyzny. Nie wiedział, co powinien zrobić. Jak tego człowieka sprawdzić, by upewnić się co do jego zamiarów? Wydawało się, że jest szczery, że faktycznie go pobito, a przecież seria 099 miała nie być przewidywalna, a dostosowywać się do sytuacji, uczyć i podejmować własne, niezależne decyzje… Ale może to też było kłamstwo?
    Wzdrygnął się, słysząc kolejne słowa. Nie mógł zobaczyć miny Victora, a więc i nie wiedział, że ten wcale nie planował dostać się do jego mechanizmów. Jeśli mężczyzna mówił prawdę o swoim braku wiedzy dotyczącym modeli takich jak android, nie mógł mieć pojęcia, jak zarazem kuriozalny, ale i świetny był jego pomysł. Kuriozalny, bo 099 był stworzony w taki sposób, by odróżnienie go od człowieka nie wykraczało tylko poza zachowania i wstępną powłokę ciała. Świetny, ponieważ właśnie tam był identyfikator androida.
    Świetne pytanie. Gdyby chociaż sam znał na nie odpowiedź, byłoby prościej.
    - Nie wiem - odparł cicho, podnosząc się. Wyłączył strumień wody i podsunął mężczyźnie ręcznik, ale nie odsunął się, gotów zareagować na ewidentny ból lub głupie pomysły gospodarza.
    Po chwili jednak poszedł po apteczkę, wrócił z nią i przystąpił do smarowania i bandażowania towarzysza, z tym samym, niezmiennym spokojem, ostrożnością i cierpliwością.
    - Nie jestem… Nie myślę do końca jasno - wytłumaczył się wreszcie. - Wydawało mi się to wtedy właściwe. Podjęcie decyzji całkowicie samodzielnie, bez żadnego wyżej wyznaczonego celu, bez kalkulacji ewentualnych zysków i strat, ponieważ i tak nie mogłem ich ocenić. - Zamilkł, zdając sobie sprawę, że powiedział za dużo. Znowu był jak człowiek. Głupi i bezbronny. Opuścił głowę, pozornie spoglądając na pudełko na kolanach, być może rozważając swoje kolejne kroki.
    Tak w pewnym sensie było. Czy powinien wyznać prawdę? Czy przeciwnie, powinien zamordować tego człowieka, ignorując to wszystko, co zrobił wcześniej, by utrzymać go przy życiu?
    - Sądzę, że w pewien sposób jestem to winien - powiedział wreszcie, ponawiając leczenie Victora.
    szarlatan
    szarlatan
    Tempter

    Punkty : 828
    Liczba postów : 172

    Future. Loving Human. - Page 2 Empty Re: Future. Loving Human.

    Pisanie by szarlatan Sro 24 Kwi 2019, 02:01

    Oparł mokry, pulsujący łeb o chłodną ścianę kabiny, całą w ostałych kroplach wody i smugach po tych, które spłynęły. Zastanawiał się nad odpowiedzią i nad tym, na ile tak właściwie powinien wierzyć w jego słowa.
    Jeśli został wysłany przez OI, mógł go umyślnie uratować, co dawało kilka opcji. Szantaż, wyciąganie informacji, przymuszenie powrotu do pracy czy jeszcze inne pojebaństwa. Może nawet osobista likwidacja? Victor naprawę by się nie zdziwił. Takie korporacje humanitarność i szacunek do życia miały jedynie w swoich reklamach, jako puste hasła.
    Choć gdyby chciał, dawno mógłby już go sprzątnąć, brunet w końcu ledwo mógł się wycierać, gdy już dostał ręcznik. Nie musiał wcale bawić się w czyszczenie jego ran, opatrywanie, plus mycie i robienie tego wszystkiego po raz drugi, kolejnego dnia. To miałoby sens jedynie w przypadku, gdzie potrzebował go przy życiu do jakichś dalszych celów.
    Przychodził jeszcze aspekt uszkodzenia androida. Seria, która była tak rozwinięta by decydować samodzielnie nie mogłaby być uszkodzona przez zwykłego człowieka, odpowiednie narzędzia miała jedynie ochrona i konkretni pracownicy korporacji.

    Doszedł do wniosku, że jedyne co obecnie mógł, ledwo się poruszając, to wypytywać i dedukować o co chodziło z jego nowym gościem. A skoro nie chciał jego śmierci, brać pod uwagę co mówił i jakie informacje mu przekazywał.

    - Średnio to pomaga.
    - zaśmiał się chrapliwie pod nosem, gdy ten po raz kolejny stwierdził, że nie wie. Ale mimo wszystko, intrygował go ten bezsens którym ociekała ich sytuacja.
    - Z pomocy mi nie byłoby żadnych zysków, jedynie oberwałeś jak dobrze wiesz. - myślał na głos, obserwując zwieszoną głowę mężczyzny. Androidy mimo wszystko nie powinny bezinteresownie pomagać kiedy nie miały jasnego zysku i działać na swoją niekorzyść. To nie miałoby najmniejszego sensu.
    - Winien? Komu winien? - zapytał, dziwiąc się. Tak jak nie jest możliwe, by androidy współodczuwały, tak samo poczucie winy nie wchodziło w ich zakres działalności. Może po prostu użył złych słów.

    - Jesteś uszkodzony. - stwierdził w końcu oczywistość, skoro już ustalili, że nie jest człowiekiem. - Jak to się stało?
    Mruknął i na moment ignorując nadal spływające z pleców krople wody, wsunął dłoń w blond loki, by pochylać głowę wedle uznania i sprawdzić, czy nie jest w żadnym miejscu fizycznie uszkodzona. Nie była, co potwierdzało tezę o specjalnej broni, ale nie chwalił się, że o tym wie. W końcu chwycił go również pod brodę, by przyjrzeć się bliżej i dłużej chyba niewidzącym oczom. Od momentu poznania dał mu wystarczająco wiele powodów na to. - Masz też problem ze wzrokiem, nie?
    Nie widział problemu w swoim może nieco bezczelnym zachowaniu. Sam blondyn właśnie siedział pomiędzy jego nogami i opatrywał, przy okazji obmacując prawie nagie ciało. Poza tym androidy nie potrafiły czuć wstydu.

      Obecny czas to Nie 19 Maj 2024, 06:43