A New Beginning

    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Pią 22 Lut 2019, 14:02

    Brian podążył wzrokiem za niedbale rzuconą dwudziestką, wciąż niebardzo wiedząc, co ma zrobić. Ten koleś chyba nie myślał, że kazałby mu oddawać pieniądze za bluzę wartą dwadzieścia dolarów? Nie mógł być tak głupi; nie po tym, jak Brian już dwukrotnie kupił mu kawę, raz chińszczyznę, a to zamówienie chyba już przewyższało tę domniemaną wartość jego bluzy.
    Bluzy Supreme, którą teraz możesz wyjebać do kosza, podpowiadał uczynny głosik w głowie.
    Z jego zadumania wybił go jednak komentarz samego Vala, który widocznie nie mógł trzymać języka za zębami i musiał wyrazić swoje zdegustowanie orientacją czy upodobaniami Briana. No tak, bo oczywiście, fakt, że nie chciał chodzić w ujebanych czymś ciuchach źle o nim świadczył; nie mówiąc już o orientacji, na którą, na boga, nie miał wpływu. To nie tak, że sobie siedział, siedział i dumał, aż w końcu uznał, że hej, od tego momentu będą go kręcić kolesie.
    Ten jeden koleś naprzeciwko nie kręcił go na pewno; to jedno było wiadome.
    — Oo tak — westchnął przeciągle, porzucając na chwilę bluzę w zlewie i wytarł mokre dłonie o i tak przemoczoną koszulkę. Nie przejął się zmiętym banknotem, moknącym na zlewie, a odwrócił w stronę Vala, stając naprzeciw niego. — Pedant i gej. Ciekawe, co gorsze — syknął, na powrót napinając mięśnie i odzyskując poprzedni rezon. — A ty, całujący tego geja… ciekawe w jakiej pozycji cię to stawia.
    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Pią 22 Lut 2019, 14:03

    Widząc, że Brian jak najbardziej przyjął jego (swoją drogą bardzo niepotrzebne i infantylne) zaproszenie do... dalszej kłótni, skakania sobie do gardeł, bo przecież to była ulubiona rozrywka Vala w ostatnim czasie, przestał opierać się swobodnie o zlew i odepchnął się od niego prostując swoje ciało. Szybkim spojrzeniem przeleciał po spiętym ciele Briana odnotowując, że chyba właśnie znowu rozsierdził byka i uśmiechnął się wrednie półgębkiem. Jednak zanim zdążył rzucić kolejnym złośliwym komentarzem, Dawson znowu poruszył temat, od którego Valye momentalnie się najeżył, porzucając tym samym resztki swojego rozumu.
    Przysunął się bliżej i tak jak niegdyś podczas jednej z wielu ich kłótni, zacisnął szybko dłonie na materiale koszulki Briana gniotąc go w swoich palcach.
    – Nie całowałem cię wtedy...! – warknął przez zaciśnięte zęby z furią w oczach i uniósł się na palcach przybliżając do jego twarzy z niemą, ostrzegawczą groźbą.
    I kiedy już stał tak blisko jego twarzy, maltretując w swoich dłoniach jego koszulkę, nie wiedząc dlaczego i po co, szarpnął gwałtownie za materiał przysuwając blondyna jeszcze bliżej siebie, a potem bez chwili wahania z gniewem wpił się w jego usta, mrużąc nawet oczy. Teraz cię całuję, do cholery!
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Pią 22 Lut 2019, 14:04

    Brian czerpał jakąś bardzo chorą satysfakcję z podobnego prowokowania Vala; zamiast się zirytować, uśmiechnął się szerzej, gdy tylko poczuł jego dłonie zaciskające się na przemoczonym tiszercie – to chyba tylko bardziej rozsierdziło grafika. Brian odnotował małe, drobne, nic nieznaczące zwycięstwo.
    Ale w żadnym wypadku nie spodziewał się tego, co nastąpiło później.
    Vale szarpnął go, przyciągając do siebie tak, że Brian musiał nieco pochylić głowę – i już, zaraz, poczuł jego usta na swoich.
    Tym razem nie trwało to ułamka sekundy.
    Tym razem Val nie odskoczył jak oparzony zanim Brian zorientował się, co się działo.
    Tym razem czuł gorzki aromat alkoholu bijący z ust tego wkurwiającego, wkurwiającego młodzieńca i zanim się zorientował, sam wyciągnął (jeszcze mokre) ręce, łapiąc grafika za barki. Gwałtownym, silnym ruchem, przyparł go do okafelkowanej ściany; palce zacisnął na jego ciele i trzymał go mocno, napierając na jego wąskie, suche wargi. Albo automatycznie, albo z zaskoczenia, Val rozchylił usta i pozwolił wkraść się w nie językowi Briana; gorzki smak ginu uderzył go momentalnie, ale ciepło ust kusiło o wiele mocniej. Ich języki dotknęły się i Brian jęknął cicho, gdy okręciły się wokół siebie w popędliwym, choć zgoła gorącym pocałunku.
    To zaś trwało chwilę; jedną, nieprzesadnie długą, raczej krótką, bo zdrowy rozsądek wrócił do Dawsona szybciej, niż by się spodziewał. Z mokrym mlaśnięciem odkleił się od grafika, puszczając go i odsuwając się od niego na krok. Nie otarł ust; sapnął, łapiąc oddech i zmierzył Langleya wzrokiem.
    — Kolczyk w języku — powiedział — jest dosyć gejowski.
    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Pią 22 Lut 2019, 14:04

    On też się tego nie spodziewał, nie tyle co po sobie, co po Brianie.
    Kiedy jego plecy zderzyły się z zimną ścianą, sapnął zaskoczony w napierające na niego usta blondyna otwierając szerzej oczy, jakby kolejnym zmysłem chciał się upewnić, że to dzieje się naprawdę. A działo, z całą pewnością.
    Jego ręce puściły po chwili koszulkę Briana i zdradziecko przeniosły się na jego kark, a palce prawdopodobnie nieco boleśnie zacisnęły się na nim, jakby chciały przystopować ich obydwu. Tak się jednak nie stało. Bez większego oporu wpuścił do środka język Briana z naiwnym zapomnieniem dając się porwać chwili.
    Dla niego to tak bardzo różniło się od całowania kobiet, że Valye nawet nie miał pojęcia jakich mógłby użyć słów do porównania. Było to dla niego o wiele bardziej... ekscytujące. Niezdrowo ekscytujące.
    Kiedy Brian, który najwyraźniej o wiele szybciej odzyskał zdrowy rozsądek, cofnął się do tyłu pozostawiając między nimi cholernie niezręczną, wolną przestrzeń, Val został w miejscu ciągle opierając się plecami o płytki. Spojrzał szybko w stronę drzwi rozważając ewakuację, ale jeśli miałby zaraz zderzyć się z tym hałasem i tłumem ludzi, którzy patrzyli by na niego oceniająco...
    Skrzywił się słysząc komentarz i bez patrzenia na Briana przełknął ciężko nadmiar śliny, po czym odruchowo przytknął do podniebienia język chcąc poczuć tę małą, ledwo widoczną kulkę, która rzeczywiście zdobiła jego język.
    – Gówno prawda. – warknął i przedramieniem odepchnął ze swojej drogi Dawsona, robiąc sobie przejście.
    Pochylając głowę rozpostarł ramiona i oparł się o brzeg zlewu, spoglądając na leżącą w nim mokrą i brudną bluzę. Czuł się źle przez to, że się choro nakręcił. A nie mógł być takim kretynem i oszukiwać samego siebie, że wcale tak nie było. Nie spodziewał się po Brianie takiego odzewu. Wolałby, żeby go odepchnął, nawet żeby dał mu w pysk za ponowne rzucenie się na niego, a nie... nie żeby reagował na to w taki sposób.
    – Nie zapomnisz o tym, prawda? – nie oglądając się za siebie, rzucił swoje słowa bardziej do leżącej przed nim zdewastowanej bluzy, niż do mężczyzny stojącego za jego plecami.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Pią 22 Lut 2019, 14:05

    Brian nie miał absolutnie bladego pojęcia, co się właśnie wydarzyło; dlaczego on sam, rzucił się na grafika, przygnieżdżając go do ściany i pakując mu język do buzi, ale nie ulegało wątpliwościom, że ta sytuacja i dla niego była zdrowo ekscytująca. Serce biło mu przyspieszonym rytmem, a policzki lekko się zaróżowiły; wziął głęboki oddech, odwracając się do Valye’a.
    Wciąż stał do niego tyłem, nachylając się nad zlewem, tak jakby zaraz miał zamiar się rozpłakać – i może rzeczywiście był tego bliski, kto go tam wie; Brian sądził, że dla takiego małego homofoba jak ten stojący przed nim, podobno doznanie mogło być… mocno godzące w światopogląd, co najmniej.
    Nie zamierzał mu jednak współczuć.
    — Jeśli możesz, dawaj mi znać kolejnym razem, gdy będziesz chciał się na mnie rzucić — powiedział, starając się, by ton jego głosu brzmiał nonszalancko i spokojnie. Udało się, prawie w stu procentach, choć gdzieś z tyłu pobrzmiewała wciąż ta ekscytacja. — Nie przyprowadzę wtedy Chrisa — zakończył dobitnie, prześlizgując się wzrokiem po przygarbionych plecach Vala i jego sylwetce, lustrując ją właściwie w ten sposób pierwszy raz.
    Szczupły.
    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Pią 22 Lut 2019, 14:08

    Słysząc magiczne słowo „Chris”, wykręcił głowę do tyłu spoglądając na Briana ze wzrokiem, który jasno wskazywał, że go to dobiło.
    – Fuck. – rzucił cicho wracając do gapienia się w zlew i przetarł mocno twarz dłonią.
    Totalnie zapomniał o tym szczylu, który przecież jeszcze chwilę temu siedział obok Briana i mizdrzył się do niego. Z tym faktem poczuł do siebie ten mały, gorzki wstręt. Co on właściwie wyprawiał?
    Nie odpowiedział na słowa Briana. Nie był w stanie, to co się przed chwilą stało nieco odebrało mu umiejetność mowy i jego zdolność do składania kiepskich, chamskich komentarzy. Dotknęło go to bardziej niżby tego chciał. Jakoś... nie było mu do śmiechu w tej chwili.
    Wyciągnął ze zniesmaczeniem ociekającą bluzę Briana ze zlewu i położył ją na blacie obok, zanim odkręcił wodę i wsadził pod nią dłonie.
    – Nie będzie następnego razu. – poinformował blondyna zanim pochylił się bardziej nad zlewem i chlusnął sobie wodą w twarz. Starł przedramieniem nadmiar wody i mokrą dłonią odgarnął włosy do tyłu, obracając się jednocześnie przodem do Briana. – To był błąd. – rzucił przez zaciśnięte zęby i posłał mu świdrujące spojrzenie. – Rozumiesz? Jeden wielki, pierdolony błąd. Więc bądź tak miły i nie nastawiaj się na powtórkę.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Pią 22 Lut 2019, 14:42

    Brian, choć przemoczony, stał przez cały czas za Valye’em i napawał się chwilą; odczuwał to jako moment swojego triumfu i zwycięstwa. Możliwe, że było to nie do końca moralne; może i Val rzucił się na niego, ale to Dawson pogłębił i przedłużył pocałunek, niekoniecznie przejmując się istnieniem swojego chłopaka, który jeszcze dziesięć minut temu szeptał mu jakieś słodkości do ucha.
    No cóż – każdy potrzebuje trochę goryczy w życiu, prawda?
    Może gdyby spróbował spojrzeć gdzieś poza czubek swojego własnego nosa to zorientowałby się, że reakcja Vala na pocałunek – już kolejny raz – nie była najweselsza.
    Ale nie patrzał, tam gdzie wzrok nie sięgał; zamiast tego przywołał na usta kpiący uśmieszek i podrapał się po szyi.
    — Och. Ostatnio też tak mówiłeś — rzucił niemalże lekko, wesoło, jakby mówił dzień dobry w niedzielny poranek ekspedientce w sklepie. Z tym że teraz niekoniecznie kupował bułki.
    (W niedzielne poranki też nie; nie za często pozwalał sobie na wielkie dawki węglowodanów.)
    Nachylił się po przemoczone dwadzieścia dolarów i wcisnął je w rękę Vala.
    — Masz — powiedział. — Tylko może przystopuj już z alkoholem — dodał, posyłając grafikowi cwaniackie spojrzenie i z westchnieniem sięgnął po swoją bluzę, nim emigrował z łazienki.
    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Pią 22 Lut 2019, 14:43

    Zacisnął mocno zęby walcząc ze sobą, żeby nie mówić już nic więcej, by Brian nie miał powodu, by obracać jego słowa przeciwko niemu. Podniósł głowę tylko po to, żeby w lustrze napotkać odbicie twarzy blondyna, która była oszpecona tym jego kipiącym wredotą uśmiechem. I jakoś tak... poczuł odrazę do samego siebie, że przejął się tym, że nagle takie gesty Briana zaczęły go dotykać. A naprawdę nie chciał brać ich do siebie. Kurwa.
    – Spadaj. – syknął odtrącając dłoń Briana, cofając się o kilka kroków od zlewu, chcąc tym razem zwiększyć dystans, niż go likwidować tak jak jeszcze chwilę temu.
    Kiedy został sam w łazience, zaklął cicho pod nosem i spojrzał na siebie z obrzydzeniem w lustrze.
    – Jesteś debilem. – podsumował sam siebie, wcisnął mokry banknot do kieszeni spodni i wyszedł z łazienki.
    Zmrużył oczy od nasilonego hałasu i zerknął w stronę stolika, do którego wrócił już Brian ze swoją obrzydliwą bluzą. Nie, nie miał już ochoty tutaj dzisiaj siedzieć. Ale zanim wyjdzie... skierował się do stolika i stanął obok Moniki, która spojrzała na niego ze zdziwieniem, kiedy sięgał po swojego zostawionego tu wcześniej drinka. Bez słowa wyzerował go szybko rzucając Brianowi znad szkła neutralne spojrzenie, na jakie tylko było go stać w tym momencie. Przystopuj z alkoholem, hm?
    – Muszę lecieć. – odłożył szklankę na stolik, poklepał lekko dziewczynę po ramieniu i odwrócił się na pięcie zgarniając swoją kurtkę.
    Weekend nie należał do tych najprzyjemniejszych i godnych zapamiętania. Za namową siostry porzucił Chicago na dwa dni i pojechał do domu, w którym mieszkała właśnie ze swoim odtrącającym narzeczonym, żeby wysłuchać wszystkich jej planów i wizji dotyczących ślubu, który chciała zorganizować jak najszybciej. I gdy tak siedział z nią nad różnymi katalogami, wzorami i innym duperelami, maglowany przez jej uważne spojrzenie prawie jej o wszystkim powiedział. O tym, że Brian jest jego szefem, że się nie za bardzo zaprzyjaźnili i że... sam nie wiedział co właściwe. Na szczęście odkrył, że każde pytanie o ślub czy ciąże, skutecznie odwracało uwagę Evelyn od jego osoby i porzucała momentalnie wypytywanie go o jego życie. Teraz sam nie był pewien czy chciał jej o tym wszystkim powiedzieć.
    Rano w poniedziałek, po nieprzespanej nocy, Val wślizgnął się do biura jak duch, z cichym przywitaniem usiadł od razu na swoim miejscu nawet nie rozglądając się po pomieszczeniu. Nawet jeśli wiedział, że jest to kompletnie głupie, to nastawił się na ignorowanie Briana tak bardzo, jak tylko będzie to możliwe. Do cholery, całował swojego szefa. Można być bardziej pojebanym i zdesperowanym? Kiedy tylko nadarzała się okazja, Val zawijał się do pomagających mu z pracą grafików, chcąc na własne oczy przekonać się o ich postępie pracy, a nie robić to za pośrednictwem komputera. Nie, wcale nie unikał Briana. Ani trochę.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Pią 22 Lut 2019, 14:48

    Brian z kpiąco uniesioną brwią przyglądał się temu, jak Val zerował szklankę nieco rozpuszczonego lodu, chyba zapominając, że drinka to on już zdążył wypić; wyraźnie działanie alkoholu miało wpływ na jego działania, bo Dawson naprawdę, naprawdę wątpił, by Val zachowywał się tak normalnie.
    Chociaż… może nie powinien? W końcu to nie był pierwszy raz i…
    Co tu dużo gadać, może i był to tylko pocałunek, ale nie ulegało wątpliwościom, że zakochany w swoim facecie koleś nie powinien robić takich rzeczy; a Brian nie czuł żadnych, ale to żadnych wyrzutów sumienia. I, na Boga, przecież sam pchnął go na ścianę, wpychając język do gardła i przez krótką chwilę rozkoszując się swoim odkryciem. Małą, niewielką, metalową kuleczką, której wspomnienie przyśniło się mu tej nocy.
    Kolejnego dnia, jak i podczas kilku kolejnych, Brian traktował Vala zaskakująco normalnie; bez żadnych uszczypliwości czy znaczących spojrzeń lub zachowań; zupełnie tak, jakby nic się nie wydarzyło. No dobra, nie do końca, bo dość prędko zorientował się w tym, że Valye go unikał – ale z tym też nic nie zrobił, pozwalając sobie na takie traktowanie, choć zwyczajnie pewnie już rzuciłby jakimś komentarzem. Od ich (dla niektórych pewnie felernego) pocałunku minął nieco ponad tydzień, gdy podczas lunchowej przerwy Maggie dosiadła się do Vala.
    — O co chodzi z tobą i Brianem? — zapytała bez ogródek. Widząc spojrzenie Vala dodała szybko: — No wiesz. Że zachowujecie się po ludzku i w ogóle.
    To była prawda, a, do tego, tak się akurat złożyło, mieli mały problem. Albo nawet nie problem, co po prostu praca przy tym etapie projektu nie szła im zdecydowanie najlepiej; obaj ledwo co się do siebie odzywali, nie wchodząc sobie w paradę i ślepo godząc się na swoje wzajemne sugestie.
    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Pią 22 Lut 2019, 15:17

    Pocałował swojego szefa. Któremu najwyraźniej niezbyt to przeszkadzało. Do cholery. I Chris. Ten wkurwiający go Chris. Był dla niego taką małą drzazgą pod paznokciem, ciągle dawał o sobie znać, ciągle gdzieś przewijał się w jego myślach. A Brian? Pozwalał się ignorować bez większego problemu. Na początku Valye sadził, że może Dawson miał wyrzuty sumienia, że być może jednak pomyślał o tym, że był do cholery w końcu w jakimś związku i takie akcje nie powinny mieć miejsca. Ale szczerze w to wątpił znając niestałość w uczuciach Briana. A najgorsze było dla niego to, że sam miał wkład w to małe, felerne wydarzenie, które można by już wsadzić do szufladki „zdrada”. Może przesadzał, ale z pewnością Chrisowi by się to nie spodobało. Zresztą, co go on w ogóle obchodzi?
    Kiedy Mag rzucił wprost pytaniem, które czasami nawet i jemu nie dawało spokoju, niewzruszony wbił widelec w swój makaron.
    – Nie wiem. – rzucił na odczepne wzruszając ramionami, nawet nie nawiazując z Maggie kontaktu wzrokowego. Jednak kiedy ta nie ruszyła się nawet o centymetr, Val westchnął głęboko i przestał garbić się nad swoim jedzeniem, podnosząc w końcu na nią wzrok. – Wiesz, niedługo jedziemy do tej Kanady, może to lepiej jeśli się nie chcemy pozabijać nawzajem? W końcu te kłótnie i tak nie miały sensu.
    – Nie miały? Naprawdę? – z kpiącym tonem Maggie splotła ramiona i z uśmiechem uniosła jedną brew do góry. – Zaczynam się bać, czy przypadkiem się właśnie tam nie pozabijajcie. Może to jakaś cisza przed burzą? Chyba wolałabym, gdybyście zachowywali się jak wcześniej, teraz jakoś tak za cicho.
    – Cicho? – powtórzył zdziwiony tym razem samemu unosząc brew. – Ja przestałem wydzierać się na własnego szefa, a ty stwierdzasz, że teraz jest za cicho? Mag. Błagam cię.
    Lunch w towarzystwie wiecznie pozytywnej Maggie nieco poprawił humor Valowi. Z nieco weselszym nastawieniem wrócił do pracy, ba, nawet postanowił w końcu zapytać bezpośrednio Briana o coś, co męczyło go od rana i utrudniało dalszą pracę.
    I mimo że i tak dalej otwarcie go unikał, jeśli mógł sobie na to pozwolić, to z każdym dniem przychodziło mu to coraz łatwiej. Nawet nie przejął się zbytnio, kiedy któregoś dnia musiał zostać trochę dłużej w pracy, ponownie sam na sam z Brianem. Gdy w pewnym momencie wytracił go ze skupienia wibrujący w kieszeni telefon, widząc na ekranie imię swojej siostry, westchnął cicho zerkając dyskretnie na swojego sąsiada i w końcu odebrał.
    – Halo? Ale jak moje urodziny? Mówiłem ci już, że wtedy będę w Kana... co? Jak to jesteś przed budynkiem?
    – w popłochu spojrzał na Briana, który właśnie zbierał się do wyjścia, najwyraźniej kończąc już na dziś udawanie pracoholika. – Nie ruszaj się, zaraz tam będę!
    Rozłączył się szybko i olewając zdziwione spojrzenie swojego szefa, zaczął w pośpiechu pakować swoje rzeczy jedną ręką, a drugą zapisywać plik, nad którym właśnie pracował. Mając w głowie przerażająca wizję, jak Brian przypadkiem natyka się na Evelyn stojącą pod drzwiami na dole, niemal gotował się cały w środku. Wiedząc, że prawdopodobnie zachowuje się właśnie jak największy debil świata, zwinął swoje rzeczy i wymijają Dawsona bez słowa w drzwiach, popędził na złamanie karku schodami na dół, nawet nie zamierzając czekać na windę i marnować czasu.
    Co jej do cholery wpadło do głowy, żeby tu przyjeżdżać?
    Gdy zadyszany dopadł do wejściowych drzwi, bez ociągania złapał za rękę swoją siostrę i wyciągnął ją na zewnątrz od razu pytając gdzie zostawiła samochód. Kiedy dyskretnie odwrócił się do tyłu, napotkał przez szybę spojrzenie Briana, któremu bez wahania, przełamując te długą, niezmąconą żadną najmniejszą sprzeczką ciszę, infantylnie wywalił swój jęzor na wierzch błyskając otwarcie kolczykiem, krzywiąc się do Briana w grymasie jak dzieciak i pociągnął swoją siostrę z dała od budynku. Nie ma mowy, że da mu nawet na nią spojrzeć. O nie.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Pią 22 Lut 2019, 15:19

    Brian odebrał telefon i podczas rozmowy, niemalże automatycznie, podszedł do okna, obserwując z miernym zainteresowaniem Vala odchodzącego z… czy to była Evelyn? Dawson nie widział jej już przez długi czas, ale chyba nie mógłby jej z nikim pomylić: tych loków, charakterystycznego chodu i ekscentrycznego – nawet jak na Amerykanów – ubioru. Zanim zdążył cokolwiek zrobić, Valye odwrócił się przez ramię i, dostrzegłwszy go, wywalił jęzor.
    W ten sposób Brian parsknął z rozbawieniem.
    W żadnym wypadku nie zamierzał ich gonić czy nawiedzać, jak dla niego Evelyn mogła poczekać na Vala w ich biurze. Chyba że… westchnął ze zrozumieniem. Tu nie chodziło o niego. To Val nie chciał, by Eve dowiedziała się o tym, że razem pracowali.
    Możliwe, że wbrew obawom Valye’a, ale Brian nic z tym nie zrobił. Bez przesady – nie miał piętnastu lat, by ganiać się nawzajem… w imię czego, właściwie? Nie zależało mu, absolutnie, dodatkowo nie miał zamiaru być prowodyrem jakichkolwiek dramatów.
    Kolejnego dnia sam nie wiedział, co było powodem tego głupiego pomysłu, ale jakoś bez szczególnego zastanawiania się, rano, w Starbucksie, zamówił dwie kawy. Obie z mlekiem, jedną z cukrem, drugą – dla siebie – całkiem gorzką.
    — Cześć — rzucił beznamiętnie, stając (nieco spóźniony, zagadał się z Mandy) obok Valye’a i ustawił na obu biurkach po kubku kawy. A później bez słowa odwrócił się i poszedł zdjąć kurtkę i sprawdzić, co z dokumentami, nad którymi pracował poprzedniego dnia.
    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Pią 22 Lut 2019, 15:22

    Kiedy rano na jego biurku wylądowała nagle zachęcająco pachnąca kawa, zmarszczył brwi zerkając z ukosa na dłoń blondyna. Przecież go nie prosił o nic. Z konsternacją zacisnął lekko palce na kubku i z wahaniem podniósł go do ust, biorąc mały łyk ciepłej kawy. Z mlekiem, słodka. Taka, jaką chciał ostatnio. Taka, jaką lubił. Krzywiąc się zerknął za siebie na stojącego do niego plecami Briana.
    – Nie musiałeś. – burknął z grymasem w głosie bardziej wyczuwalnym niż tego chciał pierwotnie, jednak potulnie odwrócił się z powrotem do swojego monitora i kontynuował pracę siorbiąc powoli swoją, cholera, dobrą kawę.
    No speszył go ten gest, nie miał co się oszukiwać. I wprowadził w duże zakłopotanie. To on wczoraj machał do niego językiem jak jakiś gówniarz, a ten mu przynosi kawę z rana, jak gdyby nigdy nic, jakby wcale nie mieli czasami okresów, gdzie są swoimi największymi wrogami wszech czasów. Czy to przez to, że... że się pocałowali? Boże, przecież Brian był gejem. I miał chłopaka. A on się na niego rzucił w barze w pustym kiblu. No naprawdę nie można być większym debilem niż on. Gratuluję, Val. Gratuluję.
    Odbiło mu. Bardzo. Tak bardzo, że kiedy nadeszła pora lunchu, Valye zaczął obserwować wszystkich dookoła, którzy zbierali się żeby gdzieś wyjść. A jego szef coś nie do końca kwapił się do opuszczenia biura, dlatego Val wstał z miejsca i zrobił krok w kierunku biurka Dawsona, opierając się o ściankę działową. Przez kilka sekund zajmował się swoją dłonią, aż w końcu postanowił przemówić, nie patrząc bezpośrednio na twarz blondyna.
    – Chciałem zamówić sobie tego chińczyka, którego wcześniej jedliśmy. Widziałem, że ci smakowało ostatnio... – zerknął na Mag, która wkładając swój płaszcz nagle zastygła w bezruchu i wlepiła zdziwione oczy w Vala. Zdenerwowało go to.
    – Chcesz czy nie? – sapnął nagle podirytowany i przeniósł spojrzenie na Briana, wpatrując się w niego wyczekująco.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Pią 22 Lut 2019, 15:24

    Właściwie to pytanie dlaczego Brian przyniósł kawę dla Valye’a było dość zasadne (bo, zdaje się, nie byli najlepszymi kolegami), ale sam Dawson zachowywał się raczej tak, jakby nie było w tym nic dziwnego i co najmniej codziennie robił podobne rzeczy. Możliwe, że mając na uwadze ich wspólny, przyszły wyjazd do Kanady chciał być miły i oczyścić trochę atmosferę; możliwe też, że robił to tylko i wyłącznie po to, by wprawić Vala w konsternację.
    I – co chyba najgorsze – ta druga rzecz chyba mu się udała.
    Do czasu lunchu atmosfera w ich biurze była… może nie napięta, ale na pewno nie szalenie luźna, ale Brian skutecznie to ignorował. Nawet poprosił Vala o kilka rzeczy, typu graficy nie wyrabiają się z pracą, czy mógłbyś siąść nad tym na chwilę i ogarnąć ten syf, który tam powstał czy wysyłam komentarze do klienta, zobacz, czy o niczym nie zapomniałem – generalnie nic, co nie wydarzyłoby się normalnie, ale biorąc pod uwagę to, jak od kilku dni się wręcz unikali… wyglądało to nieco podejrzanie, jakby Brian w jakiś sposób specjalnie reżyserował tę sytuację.
    Albo był to zwykły przypadek, kto go tam wie?
    Prawdą było jednak, że podobne zbiegi okoliczności mogły dodatkowo mieszać w głowie.
    Gdy zbliżała się pora lunchu, Brian miał rozgrzebany w środku jeden projekt i bardzo nie chciał zostawiać go na godzinę bez żadnego wyraźnego miejsca, w którym by zakończył – to tylko wprowadziłoby dodatkowy chaos i później straciłby wiele czasu na odnalezienie się w tym syfie. Zresztą, dziś nie umówił się z nikim na lunch, mógł więc przesunąć sobie jego godzinę i zjeść nieco później. Ku jego zaskoczeniu, obok jego biurka pojawił się Valye. Dobra, to może nie było takie wielkie zaskoczenie, bo Valye miał swoje biurko obok i generalnie siedział przy nim codziennie, więc codziennie pojawiał się obok biurka Briana. Ale za to Valye proponujący jedzenie, to było coś, co zdarzyło się do tej pory jeden raz i było raczej niecodzienne.
    Spojrzał na grafika z lekkim zdziwieniem, wpatrując się w niego w milczeniu przez kilka długich sekund, wystarczająco, by Val mógł poczuć się nieco niekomfortowo (jakby proponowanie Brianowi jedzenia z gapiącą się na to Maggie nie było wystarczająco niekomfortowe). Dłonie miał wciąż ułożone na klawiaturze, bo właśnie przerwał czegoś pisanie i twarz niezdradzającą żadnego wyrazu.
    — Nie denerwuj się tak, złość piękności szkodzi — powiedział w końcu, dodając zaraz: — Chcę. Z czymś bez mięsa — uściślił, wracając zaraz spojrzeniem do swojego ekranu. Jak na kogoś, kto nie znał oferty chińczyka, którego zamawiał Val, swoje życzenia wypowiadał całkiem pewnym siebie tonem.
    Biuro jednak opustoszało (Magie, nawet jeśli zaciekawiona, nie mogła ubierać płaszcza w nieskończoność), a Brian przez kilka minut nie zwracał uwagi na Vala. Dopiero po chwili, jakby tknięty jakąś nagłą myślą, odwrócił się w jego stronę i bez ostrzeżenia wypalił:
    — Nie musisz mi kupować żarcia, bo przyniosłem ci kawę, wiesz?
    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Pią 22 Lut 2019, 15:25

    Jego mózg musiał w jakiś sposób być wypaczony, uszkodzony. Może jakieś zaburzenie postrzegania? Bo kiedy Val słyszał „nie denerwuj się”, to denerwował się jeszcze bardziej. Jakby jego umysł działał zawsze na przekór wszystkiemu.
    Świdrując wzrokiem gapiącego się na niego Briana, zacisnął usta w wąską linię, miał go przecież ignorować i być obojętny na złośliwości. Postanowił policzyć w myślach do pięciu, a jeśli jego kochany szef w ciągu tego niemego odliczania nie zdecyduje się na nic, to zignoruje go i będzie miał go w dupie przez najbliższą godzinę.
    Trzy... Cztery... bez mięsa?
    Irracjonalnie nabuzowany bez słowa wrócił na swoje miejsce opierając się łokciami o blat biurka i bez zastanawiania się zamówił im praktycznie to samo co ostatnio, z tym wyjątkiem, że jedna porcja była bez mięsa. I tyle. Nie będzie się silić na jakieś wyszukane menu dla tego buca.
    Kiedy właśnie sfinalizował zamówienie, jego uwagę przykuły niespodziewane słowa Briana, dlatego sam momentalnie odwrócił się do niego, krzyżując ich spojrzenia.
    – A ty nie musisz przynosić mi nagle z dupy kawy. – rzucił wyraźnie zirytowany. – Jeśli próbujesz teraz pozować na idealnego, przemiłego szefa, to błagam, przestań. Bo się porzygam od twojej dobroci. – prychnął i chcąc uciąć temat odwrócił się z powrotem do swojego monitora.
    No i to byłoby na tyle z bycia obojętnym.
    – Lepiej się pochwal, co u Chrisa. – wypowiadając imię młodszego chłopaka władował w nie tyle zgryźliwości, że sam mógłby ucierpieć od swojego jadu.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Pią 22 Lut 2019, 15:25

    Brian uniósł brew, patrząc na Valye’a z drobnym powątpiewaniem.
    — Uważasz, że kupowanie ci kawy świadczy o byciu dobrym szefem? — spytał kpiąco, chyba nawet nie czekając na odpowiedź, bo tylko parsknął jeszcze śmiechem, pokręcił głową i wrócił do pracy. Albo przynajmniej starał się… bo kolejne pytanie Valye’a tym razem naprawdę go zadziwiło.
    Brian oderwał ręce od klawiatury i podniósł uważne spojrzenie na grafika.
    — Wiesz co — zaczął, odwracając się nieco na krześle do Vala — właściwie nie rozumiem, o co ci chodzi. Co jest, wkręciłeś się we mnie? Jesteś zazdrosny? — zapytał z odrobiną kpiny w głosie, jakby prowokująco.
    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Pią 22 Lut 2019, 15:53

    – Wkręciłem... w ciebie? Zazdrosny? – powtórzył, a raczej wysyczał z niedowierzaniem wpatrując się w Briana z wyraźnie rozsierdzoną miną.
    Jaki on był łatwy czasami, taki naiwny, dając się otwarcie prowokować jakimiś głupimi zagrywkami. Zazwyczaj nie dawał się tak szybko wyprowadzać z równowagi. Chyba że ktoś trafił prosto w cel. A Brian ostatnimi czasy raczej brakiem celności nie grzeszył. Położył dłonie na oparciach swojego krzesła, jakby chciał się podnieść, ale nagle zmienił zdanie, jakby sobie o czymś przypomniał, a na jego twarz wjechał jeden z wredniejszych uśmiechów, na jaki było go stać. On miał się wkręcić w niego? Ha. Dobre sobie.
    – Wiesz. wtedy w tym barze, w łazience, jakoś szczególnie niezadowolony to nie byłeś. – odbił piłeczkę wracając do tego felernego dla niego pocałunku, wiedząc doskonale, że prawdopodobnie kopie sobie właśnie pod sobą spory dół nawiązując do tego tematu. – A przecież rzucił się na ciebie taki zagorzały homofob... Może więc sam powinieneś zadać sobie to pytanie, co?
    Nie, Val. Nie schlebiaj sobie. Nawet o tym nie myśl.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Pią 22 Lut 2019, 16:00

    Co dziwne, Brian nie wyglądał wcale tak, jakby przegrał, jakby wypowiedź Vala jakkolwiek zbiła go z tropu, czy w ogóle go zadziwiła lub skłoniła do refleksji. Możliwe, że zastanawiał się nad tym tematem już wcześniej?
    Uśmiechnął się jednak szerzej, tak, że wyglądało to na całkiem szczery grymas, ale jak Valye znał Briana – a może nie znał go przesadnie długo, ale o tym chyba mógł się już zorientować – ani trochę taki nie był. Dawson w ogóle miał jakąś przedziwną zdolność przywdziewania na twarz uśmiechów czy innych rzekomo normalnych, przyjaznych wyrazów, które u większości ludzi były oznaką pozytywnego nastawienia, zaś u niego… nigdy nie było wiadomo.
    Z odpowiedniej perspektywy może mógłby przypominać diabła w ludzkiej skórze.
    — Może — przytaknął, uśmiechając się w ten obrzydliwy sposób. — A może sprawdzam, jak daleko jesteś w stanie się posunąć kolejnym razem.
    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Pią 22 Lut 2019, 16:32

    Nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Naprawdę nie spodziewał. Teraz wolałby jej nawet nie usłyszeć. Za bardzo zmąciła mu w głowie.
    Czując zenit swojej cierpliwości uderzył najpierw dłonią w swoje udo kląć przy tym cicho, a potem wstał w końcu z krzesła i jakby szamotał się sam ze sobą, zakręcił się wokół własnej osi zakrywając na moment twarz dłonią. Trzymajcie mnie bo go zaraz...
    – I co? – rzucił nagle Brianowi wyraźnie wkurwione spojrzenie. – To cię bawi? – pochylił się szybko nad nim zaciskając palce na oparciach jego krzesła, tym samym zbliżając się niebezpiecznie do twarzy blondyna. – Testujesz mnie do cholery czy co? Mam ci pokazać jak bardzo daleko mogę się posunąć? – warknął zaglądając Brianowi w oczy, czując tę chorą adrenalinę spowodowaną przekroczeniem jego linii dystansu intymnego. Mogę ci na przykład przywalić. – Naprawdę nie masz ciekawszych zajęć w takim razie?
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Pią 22 Lut 2019, 16:35

    Brian czerpał z tego wszystkiego wyraźną przyjemność; sam zaś czuł coś na wzór… rozbawienia, nawet nie starając się zrozumieć, co pchało go do zachowywania się w podobny sposób. To zdecydowanie nie był jego typowy sposób nawiązywania znajomości, ale zdaje się, że w tym przypadku za nic miał wszelkie konwencjonalne zachowania.
    Tym bardziej rozchylił lekko wargi, przygryzając tę dolną; wciąż patrzył w oczy Valye’a z jakimiś iskierkami – czy to fascynacji, czy podniecenia sytuacją. Całkowicie niewzruszony pozą, jaką przyjął grafik, zadarł nieco brodę, by ułatwić im kontakt wzrokowy.
    — I co — rzucił, głuchy na wszystkie pytania, które padły. — Nachylasz się tak, bo teraz znowu będziemy się całować?
    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Pią 22 Lut 2019, 16:51

    Na słowa Briana zazgrzytał tylko zębami spoglądając na niego z furią. Ten uśmiech. Ten prześmiewczy wyraz twarzy, taki szpetny, tak bardzo znienawidzony przez niego. On się wkurwia i nakręca, a tego buca to bawi.
    Kurwa.
    Przechylił lekko głowę w charakterystyczny sposób i mrużąc lekko oczy zjechał spojrzeniem na usta Briana, bez wahania przybliżając się do nich. Gdy już musnął nieznacznie, delikatnie jego wargi, telefon na biurku zawibrował nieznośnie sprawiając, że Val szybko wyprostował się i nie patrząc blondynowi w oczy, odsunął się od niego, złapał telefon i bez słowa wyszedł z biura, nawet nie zaszczycając swojego szefa przelotnym spojrzeniem.
    Kiedy znalazł się już w windzie, z westchnieniem oparł się o ścianę i przeklął swoje... swoje co? Popęd? Głupotę? Albo mieszaninę tych dwóch. Cholera.
    Z odebranym zamówieniem wrócił szybko na górę, bez słowa i ze spięta miną wszedł do biura. Rzucił Brianowi tylko gniewne spojrzenie i podszedł do stojącego na środku pomieszczenia stołu. Położył na jednym jego końcu pudełko z jedzeniem blondyna, układając na jego wierzchu jednorazowe pałeczki, a potem powędrował na drugi koniec stołu, tam samemu rozkładając swoje jedzenie, usiadł i gniewnie, patrząc prosto w oczy Brianowi, rozłupał drewniane pałeczki z trzaskiem.
    – Bon appétit. – syknął i wbił się w swój makaron.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Pią 22 Lut 2019, 19:41

    Brian prawie niezauważalnie drgnął, gdy Valye się nad nim nachylił. Wyraz jego twarzy też uległ zmianie; usta już dalej nie wyginały się w drwiącym uśmiechu, wzrok też stał się jakby bardziej poważny, a serce nieznacznie przyspieszyło mu bicia.
    Ekscytacja?
    Cóż poradzić – to nie tak, że mógł nad tym panować.
    Manipulowanie nad tym facetem było jednak wybitnie łatwe i Brian mógł przyznać sobie wyimaginowany medal za zasługi. Prawie że jęknął z zawodu, gdy Valye odskoczył jak oparzony i zaraz wyskoczył z biura.
    Co?
    Dopiero po chwili zorientował się, co właśnie zaszło; przetarł oczy palcami i zabębnił nimi głucho o blat, w pewnym zawieszeniu. Wyrwał go z niego dopiero Val, który niemal rzucił na stół pudełko z chińszczyzną. Brian westchnął i odszedł od swojego biurka, odsuwając sobie krzesło.
    — Wiesz, że całowaniem się ze mną awansu to ty sobie nie wywalczysz, nie? — spytał… dość neutralnym, niemalże miłym tonem, rozrywając drewniane pałeczki. — Ile ty masz właściwie lat, że wzięło cię na takie eksperymenty?
    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Pią 22 Lut 2019, 22:47

    – Że co? – warknął momentalnie uderzając w stół dłonią zwinięta w pięść.
    Poczuł się najzwyczajniej w świecie urażony. I to bardzo. Nawet nigdy nie przeszło mu przez myśl, że w taki sposób miałby piąć się po szczeblach kariery. A gdyby miałby być szczery, to miał głęboko gdzieś swoją karierę i awansy, nie zależało mu na jakimś pięciu się w górę, a tym bardziej w taki sposób.
    – Żartujesz sobie? – zmierzył Briana wzrokiem próbując ocenić na ile sobie z niego żartuje, a na ile w tej chamskiej docince rzeczywiście był ukryty jakiś realny niepokój. – Nigdy, przenigdy nie wspominaj o czymś takim. – syknął obruszony jego słowami i krzywiąc się zajął się swoim jedzeniem, próbując skupić się na swoich pałeczkach i nabrać za ich pomocą coś więcej niż tylko to, co się do nich przyklei. Słysząc kolejne pytanie parsknął złośliwym śmiechem i pokręcił lekko głową.
    – Na pewno zdecydowanie więcej niż twój chłoptaś. – posłał Brianowi wredny uśmiech i wciągnął nitkę makaronu. – Zaraz dwadzieścia siedem. – odpowiedział przekonany, że tak dobitną odpowiedzią uwydatni różnice wieku między sobą a Chrisem.
    Jakby miał się po co z nim porównywać...
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Pią 22 Lut 2019, 22:51

    Brian podchodził do pracy poważnie – jakżeby mógł inaczej, skoro miał na swoim karku naprawdę sporą odpowiedzialność, od której wcale nie chciał uciekać? Ona napawałe go pewnego rodzaju dumą, dawała wiele satysfakcji i sprawiała, że naprawdę przychodził do pracy z chęcią. Jasne, zdarzały się gorsze dni (komu się nie zdarzały?), ale był zajarany projektami, nad którymi pracowali i którym poświęcali tak wiele uwagi i dyskusji.
    Słysząc odpowiedź Valye’a nie uśmiechnął się w ten charakterystyczny dla siebie, nieco obmierzły sposób; zamiast tego zapatrzył się na twarz grafika z niemalże cieniem zainteresowania.
    — Czyli nie — podsumował krótko, prawie miło. — Ciekawe, co w takim razie tobą kieruje.
    Przy kolejnym pytaniu Brian zmarszczył nieznacznie brwi, zastanawiając się, ile lat miał Christopher. W zeszłym roku, gdy się poznali w wakacje, dwadzieścia cztery – ale kiedy miał urodziny? Dawson nie miał pojęcia i dlatego uznał, że powinien to sprawdzić przy najbliższej okazji.
    — Ciekawe, jak zupełnie pominąłeś esencję mojego pytania — stwierdził luźno Brian, zaczynając konsumpcję swojego makaronu. — Byłoby mi jednak całkiem miło, gdybyś znalazł sobie jakiegoś kolegę do eksperymentów. Wiesz, zamiast mnie.
    Chyba uznał, że po prostu, Val zaczynał szukać swojej orientacji. A on nie zamierzał być żadnym królikiem doświadczalnym.
    Valye
    Valye
    Tempter

    Punkty : 1056
    Liczba postów : 255

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Valye Pią 22 Lut 2019, 22:55

    Kogoś innego do eksperymentowano? Co do cholery? Jednak zamiast się jakoś ponownie przejąć i unieść jak zwykle, Valye uciął ich chorą rozmowę wzruszeniem ramiona, jakby przystawał na jakaś propozycję Briana. Dlaczego zrobił to bez żadnej kłótni?
    Po pierwsze: w ogóle nie zaprzeczył, że rzeczywiście wzięło go na jakieś eksperymenty, a co najgorsze, chcąc być całkowicie szczerym ze sobą, z wielkim, ale to wielkim wahaniem rzeczywiście udzieliłby negatywnej odpowiedzi. Eksperymentował? Wątpił, ale...
    Po drugie: dotknęło go to, że Brian nie chciał brać udziału w tych nieistniejących zresztą eksperymentach, no cholera, naprawdę go to dotknęło. Ale miał to gdzieś, naprawdę gdzieś. A przynajmniej chciał mieć.
    Dlatego z tym swoim oszczędnym gestem, lekceważącym wzruszeniem ramion, złożył sobie od razu obietnicę, że w żaden sposób nie nawiąże z Brianem fizycznego kontaktu już nigdy więcej, nie ma mowy. Dawson jasno się wyraził, że sobie tego nie życzy, a Val akurat nie zamierzał mu się narzucać. Nie ma problemu. Ze swoją ignorancją i nie przekraczaniem bezpiecznej odległości, która wynosiła metr od Briana, wytrwał wszystkie dni, jakie pozostały do ich wypadu do Kanady. Tydzień z bucem. Cudownie. Zawsze o tym marzył.
    Jego bezpieczny metr stracił rację bytu, kiedy z grobową miną władował się rankiem na pokład samolotu, który miał ich wynieść aż do cholernej Kanady. Jeszcze cudowniej dla niego. Nie żeby pierwszy raz leciał samolotem, nie. Leciał AŻ drugi raz i wcale nie dlatego, że ten pierwszy raz był dla niego tragiczny, wcale. Kiedy automatycznie wylądował pod oknem, z dziwną, nieco zatrwożoną miną zerknął na Briana, który oczywiście, miał miejsce obok niego.
    – Możemy się zamienić? – wskazał pobieżnie dłońmi na ich miejsca i machnął nimi lekko.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by effsie Pią 22 Lut 2019, 23:14

    Ostatnie dni pracy minęły im w nieco napiętej, choć miłej atmosferze. Valye był trochę bardziej zachowawczy… i tę zachowawczość w jakiś sposób zaimplementował też Brian. W konsekwencji więc w ciągu ostatniego tygodnia nie wydarzyło się nic wartego wspomnienia na forku.
    Albo może wydarzyłoby się, gdyby nie to, że narratorki bardzo chcą wysłać swoich chłopców do Kanady. Nic dziwnego – jedna z nich (nie powiem jaka) też bardzo by chciała pojechać do Kanady.
    Tam nie ma ani Trumpa, ani Kaczyńskiego, ani smogu. Żyć, nie umierać.
    W każdym razie, Brian dojrzał Vala już na lotnisku; może i by się z nim przywitał, gdyby nie to, że grafik był zajęty lekturą jakiejś książki. Zadecydował mu nie przeszkadzać i sam zajął się swoimi sprawami, dołączając do niego dopiero w samolocie. Obaj – pomimo faktu, że był to naprawdę krótki lot, zaledwie dwugodzinny – mieli miejsca w klasie biznesowej, gdzie zamiast trzech miejsc były tylko dwa, wygodne fotele.
    — Cześć — powiedział z naciskiem Brian, dając tym samym znać Valowi, że właściwie to wypadałoby się przywitać. Widać kultura nie była u niego na zbyt wysokim poziomie… — Mam siedzieć przy oknie? Ech… — westchnął. Nie przepadał za tym, zdecydowanie bardziej lubił, gdy mógł wstać, kiedy chciał, a nie się przez kogoś przeciskać, ale finalnie wzruszył ramionami. — W porządku — mruknął, wkładając swój plecak (skórzany, dizajnerski, oczywiście) do luku ponad nimi. Wyciągnął z niego wcześniej tylko Kindle’a i zajął miejsce przy oknie.
    Włączył telefon, sprawdził coś w nim, przez chwilę milcząc i czytając maila. Po chwili jednak odwrócił wzrok na Vala i spojrzał na niego z cieniem zainteresowania i zaintrygowania.
    Wydawał się podejrzliwie blady. Czemu?
    — Masz ochotę na kolejkę czegoś mocniejszego? — spytał Dawson.

    Sponsored content

    A New Beginning - Page 7 Empty Re: A New Beginning

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Sob 18 Maj 2024, 10:33