The end of the fucking world

    avatar
    Kostkarka
    Admin

    Punkty : 440
    Liczba postów : 88

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Kostkarka Sro 26 Sty 2022, 22:49

    The member 'Dante' has done the following action : Rzut kością


    'Kostka sześcienna' :
    The end of the fucking world - Page 15 X39Fv2K
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Prince Charming Czw 27 Sty 2022, 09:09

    W pierwszym odruchu chciał zignorować tę desperacką prośbę i brutalnie sprowadzić chłopaka na ziemię, każąc zrezygnować z płaczliwych scen i tanich gestów. Może dorzuciłby coś o tym, że dobre obciąganie byłoby więcej warte niż dramatyczne obietnice. Złapał piłkę po raz ostatni i odłożył ją na chybotliwy stolik przy łóżku. Mógł być wściekły na tę zjebaną sytuację, ale jeśli nie chciał przesiedzieć w ciemności do końca życia, potrzebował młodzieńca. Sprężyny skrzypnęły przeciągle, gdy wstał powoli z materaca. Spełnił gorące żądanie Connora.
    Przed podejściem bliżej powstrzymywała go nie tylko uraza i gniew. Wiedział, że pobyt w celi pozbawił go części tego nieodpartego uroku. Nie chodziło tylko o posiwiały zarost na policzkach, bladą skórę i głębokie cienie pod oczami. Na jego twarz malowało się przede wszystkim zmęczenie i znużenie. Samotność i brak bodźców odcisnęły na niej wyraźne piętno.
    Nie zatrzymał się o krok od krat. Podszedł tak blisko, że jego ciało niemal oparło się o zimne pręty. Wyciągnął dłoń, by złapać w garść koszulkę chłopaka i mocno go przytrzymać. Pochylił się, by ich twarze zbliżyły się do siebie, a ostatnie słowa młodzieńca mogły utonąć w pocałunku. Wypierał się wielu rzeczy, ale w końcu bezsilnie musiał przyznać, że pojawienie się Connora wcale nie było mu tak obojętne, jak okazał to na początku. A wszystkie te ignorowane uczucia znalazły ujście w tym nagłym, niecierpliwym zbliżeniu.
    Wyrażał w nim wszystko to, czego oboje nie byliby w stanie nigdy powiedzieć sobie wprost. Tęsknotę i dojmującą ulgę, że oboje żyję. Magnetyczne, zwierzęce pożądanie, które łączyło ich niemalże od samego początku. Niewytłumaczalne przywiązanie, które oboje czuli i którego tak się wstydzili. Wściekłość, że Connor przyszedł dopiero teraz. Nie zwrócił nawet uwagi na dźwięk zamykanych drzwi, gdy niemalże miażdżył gorliwe usta w zachłannym pocałunku. Zdecydowanie rodem raczej z filmów dla dorosłych niż romantycznych komedii.
    Odsunął się odrobinę, dając obojgu czas na złapanie oddechu. Zaledwie na moment, nim rodzące się w ustach przekleństwo utopił w kolejnym gwałtownym pocałunku. Tak dawno nie dotykał drugiego człowieka, że czuł, jakby mógł dojść od tej gówniarskiej pieszczoty. Całował jego wargi, ich kąciki, brodę, sunął językiem po jego skórze, wilgotnych wargach, drugim języku. To był szalony, desperacki i pozbawiony jakichkolwiek zahamowani taniec.
      — Po roku, skarbie, potrzebuje więcej niż słodkich obietnic — wiedział, że nie musi prosić Connora o pomoc. Teraz widział to w jego oczach.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Dante Czw 27 Sty 2022, 14:01

    Connor przypadł do niego jak spragniony. Był spragniony. Wyczerpany. Pełen przytłaczającej ulgi. Żył przecież w przeświadczeniu, że stracił go na zawsze, i to w atmosferze konfliktu.
    Całował się z nim, jakby jutra miało nie być. Ssał jego wargi, język. Obcałowywał każdy skrawek skóry, do którego miał dostęp. Wdzięcznie prężył się w reakcji na gwałtowne pieszczoty. Palcami jednej dłoni chaotycznie targał jego włosy, a drugą zaciskał na biodrze mężczyzny, przytrzymując go jak najbliżej, choć nie było takiej potrzeby.
    Wiele by oddał, aby móc jakimś cudem przeniknąć te kraty i znaleźć się po drugiej stronie, gdzie bez żadnych ograniczeń mogliby przywrzeć do siebie na bardzo, bardzo długo.
    Te namiętne pocałunki dzielili ze sobą zdecydowanie dłużej niż dwie minuty. Można było odnieść wrażenie, że minęła cała wieczność, zanim oderwali się od swoich ust, obaj oddychający szybciej, mniej równo.
      — Ja też — sapnął Connor, choć nie musiał. Słowa były zbędne. Ewidentnie dzielili te same potrzeby, tę samą niewypowiedzianą tęsknotę. Nie licząc się z tym, że Judith może lada chwila wrócić do piwnicy, po prostu osunął się przed nim na kolana i popatrzył na niego z dołu. Chyba nigdy jeszcze nie pragnął niczego tak bardzo, jak tego, by poczuć jego smak.
    Szarpnął w dół te luźne spodnie mężczyzny, pod którymi nie napotkał bielizny. Westchnął, gdy w jego nozdrza wlał się tak znajomy zapach, choć przecież czuł go zaledwie kilka razy w życiu.
      — Jest większy niż zapamiętałem — sapnął, opuściwszy wzrok na ogromne przyrodzenie mężczyzny. — Jezu.
    Jedną dłonią chwycił go u nasady. Drugą przyciągnął Negana za biodro jeszcze bliżej. Przesunął palcami po potężnym, grubym trzonie, tak gorącym i idealnie leżącym w jego dłoni. Na początku powoli, ale już po chwili znacznie szybciej, gwałtowniej, co i rusz odsłaniając zaczerwienioną żołądź, do której w końcu przyssał się, zmuszony przez niecierpliwą dłoń Negana, zaciśniętą bez delikatności na jego włosach.
    To męskie, surowe traktowanie zawsze budziło w Connorze pierwotne podniecenie. Lubił być poniewierany. Lubił dławić się i krztusić na kutasie. Negan wydawał się doskonale o tym wiedzieć, albo po prostu ich potrzeby były tak idealnie ze sobą zgrane.
      — Mhh-khhm — wydusił, czując napływające do oczu łzy i bunt własnego gardła i przełyku, gdy mężczyzna wsunął się tak bardzo głęboko, zmuszając do walki z obronnymi odruchami własnego ciała. Zacisnął powieki i złapał się oburącz bioder Negana. Przycisnął boleśnie twarz do prętów i pozwalał się rżnąć w usta, nie bacząc na obsceniczne odgłosy. Nie baczyłby na nic chyba nawet gdyby sam Rick wparował do tej piwnicy.
    Gdy wreszcie Negan pozwolił mu zaczerpnąć powietrza, Connor zakrztusił się nim, biorąc łapczywe wdechy. Kręciło mu się w głowie, gdy uniósł spojrzenie zaszklonych oczu na jego twarz.
      — Powiedz, że obciągam najlepiej — sapnął, a spękany kącik jego warg uniósł się w półuśmiechu – wyrazie, który od tak dawna nie gościł na jego twarzy, że wydawał mu się teraz wręcz nienaturalny.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Prince Charming Czw 27 Sty 2022, 16:17

    Nie wiedział, czy dokładnie to miał na myśli, ale nie zamierzał oponować. Sam widok chłopaka na kolanach silnie na niego działał. Nie chodziło tylko o to, że Connor jest wyjątkowo przystojny. Podobało mu się, że chętnie ciągnie mu fiuta ktoś znaczący. Te chwile nie byłyby tak rozkoszne, gdyby młody Grimes był tylko nieporadnym dzieciakiem z ładną buzię. Kiedy on klękał przed Neganem, tak naprawdę klękała cała Przystań. A dodatkowo zakazanego smaku tej sytuacji dodawał bez wątpienia fakt, że Connor był synem jego wroga. Gdyby Rick miałby choćby cień pojęcia o tym, co dzieje się pod jego nosem, prawdopodobnie szybko zapomniałby o swoich zasadach.
    Sapnął, gdy znalazł się głęboko w chętnych ustach. Chłopak wcale nie potrzebował dodatkowej zachęty, by przykładać się do zadania. Nieświadomie oferował Neganowi coś więcej niż szybkie zaspokojenie pożądania. Dał mu poczucie władzy. Coś, czego mężczyzna nie doświadczył, od kiedy pewnego dnia w celi nie uświadomił sobie, że może już nigdy stąd nie wyjść. Teraz to uczucie kontroli nad sytuacją działało oczyszczająco i wypierało przytłaczającą rezygnację.
    Oparł czoło o chłodne pręty, które wciąż nie pozwalały mu wziąć chłopca tak, jakby sobie tego życzył. Wejść w wilgotne usta po same jaja. Przesunął zamglonym spojrzeniem po twarzy Connora, odnajdując na niej ten sam pożądliwy i nieprzytomny wyraz. Było w tym coś prostego i zadziwiająco oczyszczającego. Widok wilgotnej od śliny i lepkiej od soków twarzy chłopca rozniecał w nim jeszcze silniejszą żądzę. Podniecało go zaczerwienie wokół ust. Wszystko to zwierzęce, naturalne i kompletnie bezwstydne.
    Taki podobał mu się najbardziej.
      — Nie przerywaj — warknął głucho, ignorując żądanie, ale czy tak naprawdę nie potwierdził słów chłopaka? Jego fiut przesunął się po zaczerwienionym policzku, a następnie niecierpliwie zanurzył się w ustach. Złapał znów za zmierzwione włosy Connora, który i bez tej szorstkiej zachęty przycisnął znów buzię do krat.
    Nie potrzebował wiele, by skończyć w jego ustach. Kilka gwałtownych szarpnięć bioder i słone nasienie spłynęło prosto do gardła młodzieńca. Pierś mężczyzny unosiła się w szybkich, urywanych wdechach, a na ustach błądził zapomniany, drapieżny uśmiech. Connor zrobił dużo więcej, niż tylko mu obciągnął. Przypomniał mu, że jest szefem, a nie rozgoryczoną pizdą.
      — Jesteś piękny — to był absurdalny komplement. Absurdalny z jego ust. Absurdalny w te sytuacji, gdy chłopak klęczał przed nim w brudnej celi umazany śliną i nasieniem. — I zajebiście obciągasz — podsumował, gdy udało mu się wziąć głębszy wdech.

    1-2 – Judith poszła po Ricka i się przyznała
    3-4 – muszą poczekać, aż ktoś przyniesie kolację dla Negsa
    5-6 – Judith zdąży wypuścić Connora, nim ktoś go znajdzie w piwnicy
    avatar
    Kostkarka
    Admin

    Punkty : 440
    Liczba postów : 88

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Kostkarka Czw 27 Sty 2022, 16:17

    The member 'Prince Charming' has done the following action : Rzut kością


    'Kostka sześcienna' :
    The end of the fucking world - Page 15 X39Fv2K
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Dante Pią 28 Sty 2022, 03:04

    Właściwie nie potrzebował tego zapewnienia – widział to po Neganie jak nigdy dotąd. Mężczyzna oddychał z trudem. Trzymał się mocno krat. I patrzył tak, że młodzieniec nie miał najmniejszych wątpliwości co do jego podziwu i pożądania.
    Sprawiało mu to satysfakcję. Gdy podnosił się z kolan, sam miał problem z unormowaniem oddechu. W końcu wyprostował się, uśmiechnął półprzytomnie i znowu chwycił Negana za włosy, ciągnąc go do zdominowanego przez smak mężczyzny pocałunku.
      — Mhm. Mhmm — potaknął gorliwie, gdy poczuł, jak mężczyzna mocno chwyta go za pośladki. — Tak, mocno, możesz na sucho — zachęcił gorączkowo, szarpiąc nerwowo ubrania mężczyzny, a jego słowa utonęły w kolejnym gwałtownym pocałunku, który odebrał mu tchnienie.
    Zwierzęce pożądanie brało nad nim górę. Nawet nie próbował zachować pozorów wstrzemięźliwości, gdy lgnął do Negana i ocierał się niespokojnie o kraty. Zachowywał się, jakby od bardzo dawna nikt go nie dotykał. Reagował żywo na wszystkie uszczypnięcia i ukąszenia. Czerwone policzki paliły go żywym ogniem, krew szumiała w uszach, zagłuszając niemal wszystko – a jednak nie trzaśnięcie drzwi na górze, które momentalnie poskutkowało przypływem arenaliny i sprawiło, że odskoczył od Negana jak oparzony, poprawiając spodnie.
    Odsunął się niemal pod samą ścianę, pośpiesznie ocierając twarz i usiłując przywołać się do porządku. Skierował spojrzenie na intruza, błogosławiąc panujący w piwnicy półmrok.
      — Connor! ― Rick zbiegł ze schodów i chłopak zastanawiał się, czy naprawdę nie czuje zapachu spermy i podniecenia w powietrzu, czy może postanowił udawać, że do niego nie dotarł. Ale tylko przez chwilę. W następnej odczuł przede wszystkim wściekłość.
      — Oszukałeś mnie — syknął. ― Pozwoliłeś myśleć, że nie żyje.
    Wyszarpnął się i cofnął, kiedy Rick spróbował chwycić go za przegub.
      — Nie tutaj, Connor. Wyjdźmy na…
      — Nie, dlaczego? Niech Negan dowie się, jakim jesteś dupkiem.
      — Connor!
      — Tak? — młodzieniec zadarł wyzywająco podbródek, patrząc odważnie Rickowi w oczy. — Co masz na swoje wyjaśnienie? Pieprzony sadysto. Jak mogłeś!
      — Nie mów do mnie w ten sposób — powiedział stanowczo Rick.
    Connor zacisnął mocno zęby i wziął głęboki oddech, starając się powstrzymać od rzucenia się na szeryfa z pięściami. Bo miał na to ogromną ochotę. Nawet, jeśli szybko skończyłby powalony na ziemię, był pewien, że mógłby przynajmniej mu porządnie przywalić.
      — Jak mogłeś? — powtórzył nieco spokojniej. — Jak mogłeś mi nie powiedzieć?
      — Bo zareagowałbyś właśnie tak. — Rick rzucił Neganowi zimne, niechętne spojrzenie.
      — Dlaczego go nie zabiłeś? Chciałeś się poznęcać? Napawać nieuczciwym zwycięstwem?
      — Connor, nie tutaj — powtórzył Rick, ale na widok zaciętej miny syna westchnął bezradnie. — On jest w Alexandrii przykładem. Przykładem, co czeka złych ludzi.
    Młodzieniec i Negan parsknęli w tym samym momencie.
      — Zabieram go stąd — oznajmił Connor, wiedząc aż za dobrze, że nie dotrze do ojca. Po kimś odziedziczył swój upór.
      — Nie, Connor ― odpowiedział stanowczo Rick. ― Negan zostanie w tej celi do końca swoich dni.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Prince Charming Pon 31 Sty 2022, 13:28

    Przez sekundę żałował, że Rick nie zszedł do piwnicy kilka gorących chwil wcześniej. Był ciekaw, jak szeryf zareagowałby na widok swojego syna z jego kutasem w ustach. To mogłoby definitywnie przekreślić możliwość jakichkolwiek negocjacji, ale byłoby rozkosznie satysfakcjonujące. Podobnie zresztą jak widok Connora, który z taką determinacją gotów był za niego walczyć. Nie miał najmniejszych wątpliwości, że gdyby tylko Rick dał mu choćby pretekst, dzieciak by mu po prostu wkurwił.
    Młodzi chłopcy mieli doprawdy niezwykły urok. Drzemała w nich ta energia i upór, pozwalający walczyć za stracone sprawy. A kiedy się zakochiwali, to naprawdę gotowi byli za tę miłość ginąć. Nawet jeśli tak naprawdę kochali te intensywne wrażenia, a nie daną osobę.
    Przysłuchiwał się w milczeniu wymianie zdań, choć doskonale potrafił przewidzieć jej ponury finał. Jego spojrzenie skupione było na Connorze, który jeszcze kilka ciężkich oddechów temu, ocierał się o kraty jak chętna suka. A teraz niemalże po rycersku walczył o prawa człowieka, wciąż mając zarumienione policzki, a na języku czując słony posmak nasienia.
      — Albo do momentu, w którym Simon postanowi cię też wyruchać — mruknął, opierając się nonszalancko o kraty i spoglądając na Ricka, który przyjął tę swoją poważną, a zarazem udręczoną minę, stojąc niemalże na baczność przed Connorem.
      — Coś o tym wiesz? — Rick lekko zmrużył oczy, rzucając w kierunku Negana ponure spojrzenie. Zbawca nie siedział za kratami przez Grimesa. To jeden z jego ludzi wsadził go do więzienia.
      — O ruchaniu? Całkiem sporo — zarechotał rozbawiony, ignorując złośliwą sugestię w ustach szeryfa. Kątem oka zerknął na Connora, oblizując wargi. Żeby tylko Rick wiedział, skąd tak wiele wie. Pokręcił pobłażliwie głową. — A co? Potrzebujesz przeszkolenia? Ta twoja nowa panna wydaje się całkiem ostrą sztuką.
    Rick zorientował się, że popełnił błąd, wdając się z mężczyzną w tę dziecinną pyskówkę i natychmiast tego pożałował. Wiedział jednak, że coś w Neganie uległo zmianie. Nie wiedział tylko dlaczego. Od paru miesięcy Zbawca zrezygnował z podłych żartów i prowokacji, obojętniejąc. Dzisiejszego dnia zdawał się dziwnie podekscytowany i gotów do działania.
      — Na górę — rozkazał Connorowi, wskazując wyjście. Słowa zabrzmiały pewnie i twardo. Stało się jasne, że dalsza dyskusja tylko utwierdzi ojca w podjętej decyzji. Gdy tylko znaleźli się u szczytu schodów, Rick zatrzasnął drzwi i złapał syna za ramię. — Co mu powiedziałeś, że tak się zachowuje? Dalej, Connor, mów. Do cholery, to nie czas na nastoletnie bunty.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Dante Sro 02 Lut 2022, 15:39

    Był wściekły na Ricka za to, że wtargnął do tej piwnicy, przerywając ich spotkanie. Było tak wiele rzeczy, o których chciał porozmawiać z Neganem. Może miał też trochę żalu do siebie o to, że pozwolił pożądaniu wziąć górę w tak ważnym momencie, ale widząc, jak podziałało to na Negana, nie do końca potrafił się winić.
    Wykonał w stronę mężczyzny tęskny gest, nim wspiął się na górę, żeby stawić czoła ojcu.
      — Niby jak się zachowuje? — zapytał, prawie rozbawiony – gdyby tylko nie był tak wkurwiony.
      — Inaczej! To był… — Rick urwał i potrząsnął głową, ale widząc wyczekujące, stanowcze spojrzenie syna, westchnął z rezygnacją. — Myślałem, że oszalał… Nic już nie mówił.
      — Każdy by oszalał w takich warunkach — wycedził Connor, czując uścisk w żołądku. — Do jasnej cholery, to, co robisz, jest nieludzkie. W cywilizowanym świecie nawet więźniowie mają prawa. Wychodzą na spacery, mają rozrywki.
    Rick wydawał się rozbity, ale młodzieniec wiedział, że ma niewielkie pole do negocjacji. Zachował jednak na tyle rozsądku, by spróbować to jakoś rozegrać.
      — Wiesz, jaki jest. Lubi się popisywać w mojej obecności — wyjaśnił. — On jest… może trudno to wyjaśnić, ale jest w porządku. Nigdy nie potraktował mnie źle. — To było wierutne kłamstwo, ale Rick nie musiał o tym teraz wiedzieć. Ani nigdy. — Nie wiem nawet, ile razy uratował mi życie, dał bezinteresownie moim ludziom leki…
      — To nie usprawiedliwia tego, co zrobił… Glennowi, Dale‘owi i wszystkim tym, którzy zginęli tu, broniąc Alexandrii… Odebrał Maggie męża, a Hershellowi ojca…
      — Wiem… — westchnął Connor i wyciągnął dłoń, żeby ułożyć ją na ramieniu mężczyzny. — Rozumiem, dlaczego go nie wypuścisz… Chciałbym tylko… móc czasami z nim pogadać. To wszystko. O nic więcej nie proszę. Poza tym… cholera… nie powiedziałem ci nawet, jak się cieszę. — Pokonał dzielącą go od Ricka odległość i zarzucił mu ręce na szyję, wtulając się w silne ciało. — Cieszę się, że wy żyjecie.

    Wszystko zdawało się wrócić do normy, z tą różnicą, że teraz już nawet Judith nie przysiadała przy oknie, aby pogawędzić z Neganem. Zapewne Rick miał na nią oko, odkąd postanowiła wyznać mu prawdę. Mijał dzień za dniem i w końcu wydawało się, że Connor dał już sobie spokój.
    A jednak za którymś razem skrzypiące drzwi otworzyły się i do środka, zamiast Daryla z paskudną breją, wszedł jego cudowny chłopiec, niosąc w rękach misę, na której spoczywała taca. Tuż za nim podążała Michonne, ale jej obecność zapewne nie robiła Neganowi różnicy.
      — Cześć, rabusiu — rzucił Connor. — Nastał czas, żebyś się ogolił, ale musisz podejść do krat i dać ręce.
    Jak się okazało, na tacy spoczywała między innymi lśniąca brzytwa, której błysk bez wątpienia przyciągnął wzrok Negana.
    Michonne przykuła ręce mężczyzny do krat za jego plecami, a następnie bez słowa otworzyła celę. Gdy Connor wszedł do środka, zamknęła drzwi, ale nie rozkuła mężczyzny.
    Młodzieniec spokojnie rozłożył sprzęt na niewielkim stoliku i przystawił go bliżej. Uśmiechnął się krzywo i zerknął w stronę Michonne, kręcąc lekko głową; Rick nie zgodził się, aby odwiedził Negana samotnie.
      — Pozwolisz mi to zrobić? — zapytał, biorąc do ręki samodzielnie zaostrzoną brzytwę. — Pamiętam. Zawsze pod włos — nawiązał z cieniem rozbawienia do sytuacji sprzed lat, kiedy Negan demonstrował mu w łazience Hershella, jak powinien się golić mężczyzna.

    The end of the fucking world - Page 15 Tumblr_okfu4jiX4O1vk9p1bo1_540
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Prince Charming Sro 02 Lut 2022, 16:48

    Dotkliwie odczuł brak towarzystwa Judith, tym jednak razem nie pozwolił, żeby znużenie ponownie wpędziło go w żałosny stan zobojętnienia. Choć wciąż siedział w ponurej celi, znów miał nadzieję, że się z niej wydostanie. Wiedział, że Connor nie odpuści, mimo to, gdy cholerny dzieciak pojawił się w drzwiach, poczuł falę przytłaczającej ulgi.
    Podniósł się z pryczy i pozwolił skuć ręce. Michonne zapięła kajdanki zdecydowanie zbyt ciasno i kilkukrotnie sprawdziła, czy zatrzask dobrze złapał. Nawet po roku w mieszkańcach Aleksandrii żywe było wspomnienie okrucieństw dokonanych przez mężczyznę. Bali się go, nawet gdy siedział pokonany w ich celi.
      — Mam nadzieję, że dla szeryfa jesteś delikatniejsza — mruknął, czując, jak metal nieprzyjemnie wrzyna się w jego skórę. Spróbował zmienić pozycję, ale nie przyniosło mu to spodziewanej ulgi. — Choć Rick zawsze lubił dostawać wpierdol.
    Odwrócił się przez ramię, chcąc złapać spojrzenie kobiety, ta jednak zignorowała zaczepkę i zniecierpliwiona zerknęła w stronę Connora.
      — Pospiesz się.
    Od początku dość jasno dawała chłopakowi do zrozumienia, że uważa pomysł odwiedzin za błąd, uległa jednak bezradnej prośbie Ricka. W końcu Negan wrócił spojrzeniem do ślicznego chłopca, a następnie na moment przeniósł je na ostrą brzytwę.
    Każdy inny w tej sytuacji pewnie poderżnąłby mu gardło.
      — Prawdziwy facet nie czeka na pozwolenie — rzucił z pozornym rozbawieniem, lekko odchylając głowę, by ułatwić chłopcu zadanie. Wyeksponował tym samym wyraźnie zarysowane jabłko Adama i musiał przyznać, że było w tej sytuacji coś podniecającego. Jak bardzo musiał być napalony, skoro nawet ta codzienna scena budziła w nim pożądanie.
    Znalazł się na łasce chłopca. Kompletnie bezbronny i odsłonięty. Było widać, że czuje się z tym niekomfortowo. Connor mógł dostrzec lekką zmarszczkę między brwiami. A choć usta układały się w nonszalanckim uśmiechu, pierś mężczyzny unosiła się w płytkim oddechu. Spojrzenie pozostało bystre i uważne. Neganowi nie podobała się sytuacja, której nie mógł kontrolować, a cała przewaga leżała po przeciwnej stronie. Instynktownie poruszył rękoma, ale jedynie kajdanki zazgrzytały o metal krat. Sapnął poirytowany.
    Gotów był rzucić jakiś żart na temat gładkich policzków młodzieńca i jego braku doświadczenia w goleniu albo zagrozić, że jedno zacięcie, a żadne kajdanki nie powstrzymają go przed wykurwieniem Connorowi. Nie powiedział jednak żadnej z tych rzeczy. Niespokojnie oblizał spierzchnięte wargi, nie spuszczając uważnego spojrzenia z chłopaka.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Dante Sro 02 Lut 2022, 17:40

    To było strasznie powalone, ale gdy tylko zbliżył się do tego faceta, poczuł znajomą falę gorąca. Ręka nieco mu zadrżała, gdy unosił brzytwę. Byli tak blisko, że czuł oddech Negana na swojej twarzy. Mógł policzyć pory na jego skórze. Oparł się lekko dłonią o twardą pierś i wziął głęboki wdech, pozwalając, by nozdrza wypełniły się tym inwazyjnym zapachem.
    Podniecała go ta przewaga. I może trochę to, że Michonne stała pod ścianą, nie spuszczając z nich wzroku, ale nie mogła widzieć wszystkiego.
    Ostrożnie nałożył piankę do golenia na przystojną twarz i na szyję. Rozsmarował nią równomiernie, z drobnym uśmieszkiem, drocząc się, zostawiając jej trochę na czubku nosa mężczyzny.
    Potem odsunął się, aby zamoczyć brzytwę w wodzie, i przystąpił do ostrożnego usuwania zarostu.
    Widział z bliska, jak grdyka mężczyzny porusza się wyraźnie. Pod palcami wyczuwał przyspieszone bicie jego serca. Negan na pewno wiedział, że Connor nie zrobi mu krzywdy, ale i tak młodzieniec zdawał sobie sprawę, jak niekomfortowa, frustrująca musi być to sytuacja dla człowieka, który nie nawykł do oddawania komukolwiek kontroli.
    Okazał mu zaufanie, pozwalając się skuć i przyzwalając na te zabiegi. I chłopak szczerze to doceniał, co widać było w każdym subtelnym pociągnięciu brzytwy bez naruszenia skóry.
      — Wyglądasz z dziesięć lat młodziej — mruknął ledwie słyszalnie, gdy obmył brzytwę, zanim zajął się drugim policzkiem mężczyzny. — Wiesz, Simon ostatnio wydaje się zajęty. Już z pół miesiąca nie było ich u nas — opowiedział szeptem, aby Michonne nie mogła go dosłyszeć. — Cwel chyba sobie u kogoś nagrabił. Mieliście z kimś jeszcze problemy? Może mógłbym mu coś odjebać w słodkim odwecie za to, co zrobił.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Prince Charming Czw 03 Lut 2022, 09:35

    Connor świadomie sprawiał, że sytuacja była dużo bardziej intymna niż powinna. Opierał się na szerokiej piersi Negana i wyginął plecy w kuszący łuk, gdy docierał brzytwą do kości policzkowych. Przysuwał swoją twarz na tyle blisko, że ciepły oddech łaskotał podrażnioną skórę mężczyzny. Szeptał o zemście, jakby to były rozkoszne bezeceństwa. Wszystko to było jednak obietnicą bez pokrycia. Niewinnymi pieszczotami, które nie miały zamiaru zaspokoić rozbudzonych pragnień.
    Nie, kiedy każdy gest śledziło podejrzliwe spojrzenie Michonne.
    Czuł narastającą frustrację. Z przyjemnością zamieniłby się z Connorem miejscami. Oparł go o te przeklęte kraty i zerżnął, a cholerny gówniarz gorączkowo prosiłby o to, by nie przestawał. Na samą myśl o tym, jak Connor zaciskałby bezradnie dłonie na metalowych prętach i niecierpliwie wypinając kształtne pośladki na spotkanie jego potężnego kutasa, czuł, że robi mu się ciasno w spodniach. Ta sytuacja jednak była odległa od tych fantazji.
    Postanowił odzyskać kontrolę. Ostatecznie, wiedział, że nawet skuty, mógł wydawać Connorowi polecenia, a ten spełniałby je ze szczenięcą radością.
      — Ten fiut ma problem z każdym — mięśnie mężczyzny napięły się wyraźnie pod ubraniem. To nie pragnie ucieczki, a chęć zemsty na Simonie musiała utrzymywać go przy zdrowych zmysłach. — Zapędź go w pułapkę, skarbie. Odetnij trzy drogi dojazdowe do Sanktuarium. Czwarta prowadzi na leśną polanę. Tam na niego poczekaj. Zrób to widowiskowo, żeby lał po gaciach. A kiedy odetniesz mu wszystkie drogi ucieczki — nachylił się, by ostatnie słowa wybrzmiały głębokim szeptem tuż przy uchu Connora. — zmuś go, by przed tobą uklęknął.
      — Dość gadania — Michonne zniecierpliwiona podeszła bliżej krat i skarciła spojrzeniem Connora.
      — Właśnie opowiadałem chłopakowi, co robi kobieta po seksie — zagadnął Michonne, która niestety znajdowała się poza zasięgiem jego wzroku i szelmowskiego uśmiechu. — Przeszkadza.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Dante Czw 03 Lut 2022, 19:59

    Connor nie zdołał powstrzymać rozbawionego uśmiechu. Na końcu otarł twarz mężczyzny i odłożył narzędzia, ale zanim to zrobił, Negan poczuł, jak do kieszeni jego luźnych spodni trafia wytrych. Zamek celi nie mógł być aż tak skomplikowany. Dał mężczyźnie narzędzia, które mogły, choć nie musiały mu pomóc, zanim odsunął się i wyciągnął zza pazuchy książkę.
      — To nie biblia, więc nie podcieraj się nią. Poczytaj.
    Rzucił ją na niewygodną pryczę i ruszył do wyjścia z celi. Michonne otworzyła, a potem zamknęła ją uważnie, nim wreszcie rozkuła Negana, dając swobodę niedokrwionym, zdrętwiałym dłoniom.
      — Zostaję tu trzy dni — zapowiedział Connor. — Przyjdę jutro.
    Gdy wyszli z Michonne na zewnątrz, uderzył w nich ostry podmuch wiatru. Kobieta położyła mu dłoń na ramieniu.
      — Jest przy tobie inny — przyznała.
      — Bo myśli, że go wypuszczę — odparł młodzieniec. — Ale się myli.
    Michonne pokiwała powoli głową. Nie wyglądała, jakby mu uwierzyła, ale Connor był pewien, że uwierzy w kłamstwo, jeśli tylko zostanie powtórzone dostatecznie wiele razy.
    Noc postanowił spędzić w jednej z sypialni w domu Ricka, na wygodnym łóżku, w świeżo upranej pościeli. Słowa Negana wyryły się w jego umyśle. Zanim zasnął, poważnie rozmyślał o wdrożeniu jego pomysłu w życie. W ustach mężczyzny to brzmiało tak prosto.
    Na pewno byłby zadowolony (zachwycony, dumny), , gdyby Connor pewnego dnia stanął przed nim i obwieścił, że Simon zlizywał brud z jego butów.

    1-2, Negs zdoła wyjść z celi tej nocy! (Ale nie z Alexandrii)
    3-4, Negs PRAWIE wyjdzie, może się uda następnym razem.
    5-6, Negs nie wyjdzie i rozjebie wytrych.
    avatar
    Kostkarka
    Admin

    Punkty : 440
    Liczba postów : 88

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Kostkarka Czw 03 Lut 2022, 19:59

    The member 'Dante' has done the following action : Rzut kością


    'Kostka sześcienna' :
    The end of the fucking world - Page 15 WtDze09
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Prince Charming Wto 08 Lut 2022, 18:50

    Gdy następnego dnia ruszył ulicami Aleksandrii w kierunku celi Negana, drogę zastąpiła mu Meggi w towarzystwie jeszcze kilku osób. Było jasne, że po pamiętnym ataku Zbawców, mieszkańcy nie zamierzali wybaczyć ich przywódcy, a okazywane mu współczucie i zainteresowanie odbierali niemalże jako zdradę.
      — Nie przepuścimy cię — oznajmił hardo blondy w średnim wieku, krzyżując ręce na piersi. W niewielkiej grupie nie było nikogo z ich pierwszej grupy. Większość ledwie kojarzyła Connora, nawet jeśli zdawali sobie sprawę, że był synem szeryfa.
    Meggie położyła dłoń na ramieniu rosłego faceta na przedzie i przeszła na czoło zgromadzonych osób.
      — Wiesz, co zrobił Glennowi i Abrahamowi.
      — Nam wszystkim — dorzucił śmiało ktoś z tyłu.
      — To więzienie jest łagodną karą za to, co zrobił. W głębi duszy na pewno zdajesz sobie z tego sprawę — kontynuował sentencjonalnie Meggie, nie zdając sobie kompletnie sprawy, jak w swoich przypuszczeniach daleka jest od prawdy. — Gdyby nie twój ojciec, zabiliby go na miejscu, ale twoja litość dla niego to już za dużo.
      — Dokładnie — ponownie odezwał się blondyn, wyzywająco mrużąc oczy. — Nie pozwolimy ci do niego więcej chodzić — dodał stanowczo, a reszta grupy twierdząco kiwnęła głowami, wciąż blokując chłopakowi drogę. Było jasne, że nie pozwolą się wyminąć, a próba przepchnięcia, wywoła bójkę.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Koss Moss Nie 13 Lut 2022, 11:23

      — Maggie — westchnął Connor, cierpliwie wysłuchawszy tych pełnych złości słów. Potrafił zrozumieć, dlaczego padły. Sam też nie zapomniał Neganowi pewnych rzeczy. — Posłuchaj mnie uważnie. Nie obchodzi mnie ten człowiek. Jedyne, czego od niego potrzebuję, to informacji o Zbawcach. Plądrują mój dom, zastraszają moich ludzi. Dobrze wiesz, jak to jest. — Skrzyżował ramiona na piersi. — Stary drań sądzi, że go stąd wyciągnę, ale jedynym, co wyciągnę, jest wiedza, na której wszystkim powinno zależeć. Simon jest nieprzewidywalny. Nie masz gwarancji, że nagle nie złamie umowy, bo złamał już słowo, które dał Przystani — ostatnie kłamstwo wypowiedział bez choćby mrugnięcia okiem. — Poczekaj — uniósł dłoń, widząc, że kobieta chce mu przerwać. — Wiesz, co jest gorsze niż gnicie w tej celi? To, kiedy dostajesz nadzieję. A potem ktoś spluwa ci w twarz. To go zniszczy.
    Uśmiechnął się zimno i zamilkł na moment, ale tym razem nikt nie zabrał już głosu.
      — Niech sądzi, że ma tutaj sojusznika — podsumował więc młodzieniec. — Pozwolę mu wierzyć, że wyjdzie stąd lada dzień. Wykorzystam jego wiedzę, a potem odbiorę mu wszystko. Zostanie w tej klatce do końca swoich dni, sam, w ciemności, z własnymi myślami i świadomością, że nie został mu nikt, kogo obchodziłby jego los. To gorsze niż śmierć.

    1-3, Negs może usłyszeć te słowa przez okno
    4-6, Negsowi ktoś to potem powtórzy
    avatar
    Kostkarka
    Admin

    Punkty : 440
    Liczba postów : 88

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Kostkarka Nie 13 Lut 2022, 11:23

    The member 'Koss Moss' has done the following action : Rzut kością


    'Kostka sześcienna' :
    The end of the fucking world - Page 15 WtDze09
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Prince Charming Pon 14 Lut 2022, 08:39

    1-3 powie mu Judith
    4-6 powie mu Meggie

    I kolejne:
    1-3 uda mu się zwiać tego samego wieczoru
    4-6 fail
    avatar
    Kostkarka
    Admin

    Punkty : 440
    Liczba postów : 88

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Kostkarka Pon 14 Lut 2022, 08:39

    The member 'Prince Charming' has done the following action : Rzut kością


    'Kostka sześcienna' :
    The end of the fucking world - Page 15 E2JQEek The end of the fucking world - Page 15 WtDze09
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Prince Charming Pon 14 Lut 2022, 19:48

    Gdy nieśmiałe pukanie w szybę wyrwało go z drzemki, leniwie rozchylił powieki. Większą część nocy spędził na próbach sforsowania zamka od swojej celi. Próby te zakończyły się jednak fiaskiem. Przywykł raczej otwierać drzwi z buta niż godzinami manipulować wytrychem przy skomplikowanym mechanizmie.
    Judith jeszcze raz cicho zastukała w szybę. Dziewczynka nie odwiedziła go od feralnej historii z Connorem. Rick musiał jej od tamtej pory dobrze pilnować, ale tym razem zaradnej pannie udało się wymknąć, musiała mieć ku temu jednak niebanalny powód.
      — Tak, dziecinko?
      — Nie dziecinko! — burknęła w kierunku brudnej szyby. — Chciałam ci tylko coś powiedzieć — dodała jednak szybko, dużo milszym tonem. Negan odruchowo przysunął się do lufciku, który dawał tak niewiele światła i czekał w milczeniu. — Chciałam ci powiedzieć — dziewczynka wzięła głębszy oddech, zmagając się z tym, co miała zamiar przekazać mężczyźnie. — nie zostawię cię samego w ciemności! — pod koniec zdania jej głos nabrał tej dziecinnej mocy. — I że obchodzi mnie twój los — zadeklarowała jeszcze, przysiadając przy okienku, jak miała to w zwyczaju do tej pory. — Tylko stary dobrał mi się do tyłka i nie mogę tu przychodzić.
      — Zmiękłaś — mruknął w stronę okna. Słowa Judith sprawiły mu przyjemność, ale ta niespodziewana i gorączkowa deklaracja musiały wzbudzić podejrzliwość. — Co się zmieniło?
      — Nic — od razu zorientowała się, że udzieliła odpowiedzi zbyt szybko i zbyt wysokim głosem.
      — Judith. Nie okłamiesz starego Negsa.
      — Yhym. No dobra. Ale się nie wściekaj, ok?
    I tak Judith z dziecięcą gorliwością i rozbrajającą szczerością streściła mu rozmowę Meggie i Connora. Nie pominęła żadnych szczegółów, uzupełniając ją jedynie o obietnice swojego przywiązania i gwałtowną deklarację nienawiści do starszego brata.
    Trudno było nie dać wiary płomiennym zapewnieniom.

    Następnego dnia to Meggie zgłosiła się, by pilnować Connora podczas wizyty w celi. Miała noc na przemyślenie jego słów i musiała uwierzyć w te deklaracje, bo gdy stanęli przed celą, uchyliła drzwi i puściła go przodem, wsuwając mu w dłoń ciężkie klucze. Wahała się może jeszcze przez sekundę, trzymając dłoń na klamce.
    Następnie zrobiła jeszcze jeden krok w tył.
      — Idź sam. Przy mnie nie powie ci nic cennego — oznajmiła jedynie cicho, a w jej oczach odbiła się determinacja. — Powiesz, że wykradłeś klucze — dodała, oglądając się przez ramię, by zyskać pewność, że nikt ich nie obserwuje.
    Rick zapewne nie wybaczyłby jej narażania własnego syna. Meggie kierowała jednak teraz przede wszystkim żądza zemsty i nie liczyła się z konsekwencjami. Była na tyle zaślepiona, że nie miała nawet cienia wątpliwości co do intencji Connora.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Dante Sro 16 Lut 2022, 18:32

    Connor poczekał, aż zamknie drzwi, nim ruszył w końcu w dół schodów. Przystanął przed kratami, dając oczom chwilę na przyzwyczajenie się do ciemności. Upiornie wyglądała twarz mężczyzny, która nagle wyłoniła się z mroku. Młodzieniec sapnął, zaskoczony, gdy silne dłonie przedarły się między prętami i ścisnęły go mocno, boleśnie za biodra.
      — Negs ― wydusił, przypadając bliżej do krat. Zarzucił szczupłe ręce na szyję więźnia i z gorliwością odpowiedział na gwałtowny pocałunek, którego przez długie minuty nie sposób było przerwać. Znów lizali się namiętnie i bez pamięci, dając upust temu, co na zawsze miało zostać niewypowiedziane. Kto potrzebowałby słów, kiedy wypełnione nieodzowną żądzą powietrze niemal iskrzyło.
      — Sz… Negs… poczekaj…
    Connor naparł palcami na twardą pierś mężczyzny i sięgnął z cieniem zawadiackiego uśmieszku do jednej z kieszeni luźnej, poszarpanej bluzy. Klucze z charakterystycznym brzdękiem zawisły między ich twarzami.
      — Mamy trochę do pogadania ― wychrypiał nieco zdławionym głosem, starając się uspokoić oddech.
    A potem po prostu sięgnął do zamka i wsunął weń klucz. Kilka sekund później specyficzny szczęk oznajmił, że nie dzieli ich już nic.
    Wypuścił lwa z klatki. Negan nie mógłby wyjść teraz z Alexandrii, nie w biały dzień, gdy na zewnątrz roiło się od mieszkańców. Ale mógł wreszcie bez żadnych ograniczeń rozliczyć się z krnąbrnym chłopcem, który mówił tak nieprzyjemne rzeczy za jego plecami.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Prince Charming Sro 23 Lut 2022, 15:30

    Fakt posiadania przez młodzieńca kluczy do celi, musiał rozbudzić w mężczyźnie wspomnienie słów Judith. Jakkolwiek trudno było wkurwiać się na Connora, gdy ten tak gorliwie i chętnie oddawał pocałunki, to jednak w żaden sposób nie łagodziło podejrzeń. Negan chciał wierzyć w dobre intencje słodkiego chłopca, ale to jego nagłe pojawienie się po tylu latach było coraz mniej prawdopodobne.
    Lekkim gestem pchnął drzwi od celi, a te z cichym skrzypnięciem się uchyliły. Przez moment stał bez ruchu, nie mogąc prawdopodobnie uwierzyć w ten dar od losu. Nie zwiałby z Aleksandrii sam, ale gdyby wziął Connora za zakładnika…
    Ułamek sekundy później dopadł chłopaka jak wściekły drapieżnik. Sam nie potrafił zdecydować, czy pragnie ukarać go za podłe kłamstwa, czy bardziej chce przelecieć go pomimo nich. Connor poczuł zimną, chropowatą ścianę za plecami i dociskającą go do niej rosłą sylwetkę mężczyzny. Lekko naparł dłońmi na pierś Zbawcy, ale szybko mógł zrozumieć, że jego opór jest daremny.
    Negan nie pocałował go jednak ponownie. Zatrzymał się w połowie tego gestu, łapiąc pewnie za szczupły podbródek.
      — O czym chcesz pogadać, skarbie? Dasz mi dupy za kilka cennych informacji? — Connor mógł dostrzec w ciemnych oczach mężczyzny groźny błysk, a na jego wargach pojawił się podły uśmiech, który jasno dawał chłopakowi do zrozumienia, że ma naprawdę przesrane.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Dante Nie 27 Lut 2022, 07:02

    Przyciśnięty do ściany chłopak wypuścił klucze z dłoni, a te z brzdękiem uderzyły o betonową podłogę. Spomiędzy wilgotnych rozchylonych ust uleciał zduszony jęk, a szczupłe dłonie zaparły się o twardą pierś mężczyzny, jednak dość szybko się poddały i zacisnęły w pięści na nieprzyjemnym w dotyku materiale, przez który wyczuć można było nadal mocno zarysowane mięśnie.
    Straceńcza ekscytacja, szczeniacka radość Connora ze spotkania bez krat tak łatwo przerodziła się w coś zgoła innego. Niepewność, respekt dla zademonstrowanej potęgi i zimny, nieprzyjemny dreszcz. Czyżby się przeliczył, sądząc, że mają z mężczyzną jakiś układ; czyżby przez cały czas Neganowi chodziło tylko o to, aby otworzył mu wreszcie te drzwi i umożliwił ucieczkę bez względu na cenę, nawet jeśli miałaby być nią krew Connora?
      — Nie jestem jedną z twoich wyrachowanych suk — szepnął, ale nie strachliwie, a z determinacją, czy może nawet irytacją. Albo bardzo wierzył w to, co mówił, albo bardzo chciał Negana przekonać o prawdziwości swych słów. — Wiem o czym myślisz, ale nie rób tego, proszę. Proszę — powtórzył łagodniej i odchylił potulnie głowę, odsłaniając szyję. Uległy gest, którego nie powinno się czynić przy drapieżnikach. Ale ten chłopak zawsze igrał z Neganem. Od ich pierwszego spotkania, kiedy zupełnie bezbronny i chyba o połowę niższy niemal wbiegł mężczyźnie pod kij, by ratować ojca, aż do teraz, gdy ryzykował życiem, żeby poczuć jego zachłanne dłonie na swoim szczupłym, stęsknionym, okropnie zapomnianym ciele.
      — Proszę — dodał jeszcze raz, spod półprzymkniętych powiek spoglądając na twarz mężczyzny, która wyglądała w półmroku doprawdy przerażająco. Skojarzyła mu się z Upiorem w operze, gdy jej połowę skrywał gęsty cień, a blady promień światła rozświetlał drugą, nadając jej ostrości i grozy. — Wszystko — wymamrotał, ulegając temu surrealistycznemu wrażeniu i całkowicie rezygnując z oporu. — Wszystko dla ciebie zrobię. Już niedługo. O co tylko poprosisz.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Prince Charming Pią 04 Mar 2022, 10:16

    Uśmiech mężczyzny poszerzył się odrobinę, a jego dłoń ze szczupłego podbródka przewędrowała na kusząco wyeksponowaną szyję. Niemal pieszczotliwie. Nie odrywał uważnego spojrzenia od przystojnej twarzy młodzieńca, gdy powoli zaciskał na niej rękę. Connor musiał stanąć na palcach, ale miał tę ponurą wiadomość, że jeśli spróbuje się bronić lub protestować, sprowokuje mężczyznę do czegoś gorszego.
    Uścisk nie okazał się zresztą na tyle silny, by uniemożliwić oddychanie. Jedynie znacząco i boleśnie je utrudniał. Drugą dłoń Negan pewnym gestem oparł na kroczu młodzieńca. Connor mógł udawać entuzjazm, przyspieszony oddech i własne pożądanie. Twardy fiut w spodniach byłby jednak przekonującym dowodem ich prawdziwości. Dotykał go jak zawsze, bez pardonu i wstydliwych półśrodków, za to niezwykle skutecznie. Nie szukał aprobaty w jego oczach, nie czekał na przyzwolenie.
    Już niedługo. O co tylko poprosisz.
      — Zawsze byłem raczej niecierpliwy, skarbie — mruknął leniwie. Connor wiedział, że gorączkowe prośby ostudziły mordercze zapędy mężczyzny, ale rozbudziły zupełnie odmienne pragnienie. Szorstkim gestem dłoń Negana zacisnęła się na męskości chłopaka przez gruby materiał spodni, a jego usta ledwie na krótko dotknęły rozchylonych i chciwie łapiących powietrze warg. — I nie proszę.
    Wypuścił go, robiąc krok do tyłu. Postanowił sprawdzić te górnolotne obietnice młodzieńca.
      — Odwróć się do ściany i zsuń spodnie — wychrypiał rozkaz, lekko mrużąc oczy. Oblizał spierzchnięte wargi, czekając, aż Connor wykona polecenie. Tak zagorzale przecież deklarował gotowość do ich spełniania. Negan skrzyżował ręce na torsie i lekko skinął głową w kierunku ściany.
    Pomyśleć, że jeszcze parę dni temu był tak wdzięczny gówniarzowi, że sam spełniałby jego prośby. Teraz jednak mu nie wierzył, co nie przeszkadzało mu go dobrze wyjebać. Na tyle na pewno zasłużył. A zresztą po tylu miesiącach w więzieniu trudno było udawać, że Negan nie miał na to ochoty.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Koss Moss Sob 05 Mar 2022, 21:47

    Jeden dotyk między nogami wystarczył, by wiedzieć, że słodki chłopiec nie kłamał przynajmniej w tej jednej kwestii. Słaby jęk, który uleciał spomiędzy rozchylonych warg, i niespokojne drgnięcie smukłej męskości pod palcami Negana, mówiły same za siebie.
    Opierał się o ścianę i z trudem łapał niespokojny jeszcze po pocałunkach oddech, kiedy mężczyzna odsunął się, stwarzając między nimi przestrzeń. Niepotrzebną i irytującą.
    Najchętniej padłby znów na kolana i pokazał mu swoimi ustami, jak bardzo tęsknił i pragnął. Ale Negan wydawał rozkazy w taki sposób, że uleganie im było wręcz instynktowne.
    Connor odwrócił się więc i przycisnął policzek do zimnej, wilgotnej ściany, biorąc drżący, niespokojny wdech. Powoli sięgnął do pasa spodni i trzęsącą się ręką niecierpliwie rozpiął go, a potem wyszarpnął. Odwróciwszy się przez ramię po prostu wyciągnął w stronę mężczyzny kawałek skóry, który w tych dużych rękach mógł w ułamku sekundy zamienić się w śmiercionośną broń.
      — Nie wiem, o co jesteś wkurwiony, ale… ― szepnął, znów tuląc policzek do ściany. Drżącymi dłońmi zsunął spodnie i cofnął się nieco, nadal opierając głową o mur, a zarazem wypinając krągłe, jasne pośladki w kształcie serca w stronę więźnia. ― Obaj wiemy, że chcesz… ―  przełknął ciężko ślinę, podwijając bluzę tak, by odsłonić okolice lędźwi, a padający na nie cień podkreślił dwa wgłębienia tuż nad linią pośladków ― …spuścić mi lanie.
    Na które zasługuję, bo nigdy nie powinienem był dopuścić, żebyś się tu znalazł.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Prince Charming Pon 21 Mar 2022, 11:36

    Musiał przyznać, że Connor był nie tylko śliczny. Przede wszystkim, bardziej lub mniej świadomie, był kurewsko pociągający. Odczuwał wstyd. Negan był pewny, że podobne gesty nie przychodziły chłopakowi łatwo, ale jednocześnie podniecały. Wysunął pasek z jego dłoni, milcząc przed nieznośnie długą chwilę. Okrutnie długi moment, który pozwolił Connorowi uwierzyć, że facet po prostu go wyśmieje.
    Nie usłyszał jednak drwiącego rechotu. Pierwsze uderzenie zostawiło różową pręgę na kształtnych pośladkach. Skóra zapiekła.
      — Lubisz takie dziwkarskie zabawy, skarbie? — W głosie mężczyzny zabrzmiało podłe rozbawienie. Nim jednak Connor zdołał ułożyć błyskotliwą ripostę, dwa kolejne uderzenia nastąpiły po sobie w bardzo krótkim odstępie i wprawiły szczupłe uda w lekkie drżenie. Nie wyrwały jednak z ust dzieciaka nawet stęknięcia. Chłopak nie zmienił pozycji, wciąż wypełniając bezwzględne polecenie. Co, jeśli nie poczucie winy mogło skłonić go do pokornego przyjmowania bolesnych razów?
      — Tatuś widać nigdy porządnie cię nie sprał. Na pewno nie raz zasłużyłeś — mruknął. Kolejne uderzenie zadał niefortunnie. Pasek, zamiast przesunąć się po jędrnych pośladkach, zsunął się niżej, przeciągając po udach, tak że nogi prawie ugięły się pod chłopakiem. Negan jednak widział, że tego gnojka to podniecało. Bolało, bez wątpienia, ale w słodkim jęku, który wymknął się w końcu jego ust, brzmiało tyleż cierpienia, co zwierzęcego pożądania. Lepka kropla słynęła z wyprężonej ptaszyny chłopca na brudną podłogę piwnicy.
    Negan znów znalazł się przy wyprężonym ciele, a pasek owinął wokół smukłej szyi chłopaka. Tym razem drwiące słowa padły wprost do ucha Connora.
      — Byłby rozczarowany, gdyby zobaczył, że wypinasz się dla mnie, jak-
    Nie skończył. Do uszu oboje dobiegł dźwięk uchylanych drzwi, a następnie pospiesznych kroków po schodach.

    Sponsored content

    The end of the fucking world - Page 15 Empty Re: The end of the fucking world

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pon 20 Maj 2024, 11:03