Długo by nie pociągnął, gdyby było inaczej. Ale też obecność Johna nieco go stresowała. Może przez to jak zaczęła się ich znajomość, może przez coś jeszcze innego.
- Powoli kończy nam się wymówka - wskazał głową na ostatni kawałek ciasta na swoim talerzu. - Chyba, że chcesz się jeszcze gdzieś przejść, albo coś zrobić. Zaprosiłbym cię do siebie, ale chyba nie czułeś się tam najlepiej.