Stalker

    Morova
    Morova
    Lost Soul

    Punkty : 64
    Liczba postów : 20

    Stalker Empty Stalker

    Pisanie by Morova Wto 02 Lip 2024, 20:48

    Mała wioska, wokół rozciągające się połacie lasów, pól, dzikie mustangi, wolność... Tuż za rogiem szaman odprawiał rytualne modły na rzecz wywołania deszczu bowiem susza, jaka nawiedziła ten obszar sprawiła, że przeżycie tu było wielkim wyzwaniem. Po drugiej stronie wioski unosiły się kłęby dymu, mające odstraszyć głodujące wilki. Większość zwierzyny uciekła... I tylko on, patrzący zza drzew Bursztynooki, trzymający w dłoni pajęczą lilię.
    Zimny dreszcz przebiegł jego kark, gdy zrywał się z... no właśnie... skąd? Rozejrzał się nieprzytomnym wzrokiem i dostrzegł, że siedzi na przystanku metra, w samym centrum współczesnego Tokio. Z niepokojem podrapał się po głowie, przeczesując palcami klasycznie czarne, proste i nieco dłuższe włosy.
    Przed chwilą byłem...w indiańskiej wiosce... co na bogów robię w Japonii? - pomyślał, powolnym ruchem z gracją unosząc się z krzesła. Jego wzrok skupił się na oddalonym w oddali mężczyźnie, do którego przyciągała go jakaś moc...moc bursztynowych oczu. Mało myśląc ruszył w jego stronę, potrącając po drodze przechodniów, nie zważając na matki z dziećmi, starszych i schorowanych. Liczyło się tylko to by złapać mężczyznę o bursztynowych oczach... Im szybciej się zbliżał, tym dalej był ten mężczyzna, a przynajmniej takie miał wrażenie. Czarne jak noc Shage śledziły każdy ruch postaci ze snu... Ale czy on na pewno tam stał? Czy umysł Shage ponownie płatał mu figle?
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16177
    Liczba postów : 3243

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Mitris Sro 03 Lip 2024, 00:44

    Dzień nie należał ani do łatwych ani do trudnych. Kolejny identyczny poranek, rozpoczęty rytuałem szybkiego śniadania w sklepie, noodle z sosem teriyaki, bo dziś wtorek. Potem zakupy i z przyjemnością zszedł do metra. Wokół budynków wciąż unosiła się poranna mgła, pozostawiając ten wilgotny i ostry posmak w ustach. Kiedyś niezwykle cieszył się na te poranki, to były jego dni, dni strachu.. Jednak teraz były jedynie wypaczonym wspomnieniem, drążącym bruzde na starej ranie.
    O tej porze były tłumy, chociaż turysta mógłby powiedzieć, że zawsze są tu tłumy. Tsukuyomi przywykł do tego życia tak bardzo już, do swej rutyny tygodnia dającej złudne poczucie spokoju, że nawet zatracił część swojej czujności. Tak ciasne miejsca, bogate w różnorodnych ludzi, głośnych, cuchnących.. Nie robiły już na nim wrażenia a wręcz ktoś mógłby rzec, że wygląda na znudzonego. Na tyle, że z początku nie dostrzegł taranującego niezgrabnie ludzi czarnowłosego, chociaż ten pochłaniał go swym spojrzeniem. Wszedł niespiesznie, odwrócił się by złapać się rurki i wtedy właśnie natknął się na te dwa czarne węgielki, z tlącą się iskrą czegoś nieokiełznanego. Nutą szaleństwa i desperacji. Mężczyzna tracił jakąś staruszkę, która ledwo złapała się pobliskiego filaru. A mimo to co chwila łapał z nim kontakt wzrokowy.
    -Proszę, zdąży Pan! - wyrwał blondyn stojący tuż obok niego i chwytając drzwi, wymusił automatyczne otworzenie ich.
    Morova
    Morova
    Lost Soul

    Punkty : 64
    Liczba postów : 20

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Morova Sro 03 Lip 2024, 07:48

    - Dzięki! - wykrztusił, wpadając jak burza do środka metra. Rozejrzał się niespokojnym wzrokiem po wszystkich pasażerach, było tłoczno, bardzo tłoczno...
    Nie umkniesz mi, nie tym razem... - pomyślał, kiedy metro ruszyło gwałtownie, powodując poruszenie pośród pasażerów. Przez moment nie dostrzegał bursztynowych oczu, ale upartość i brak umiejętności rezygnowania z osiągnięcia celu były jego cechami naczelnymi. Shage zaczął przeciskać się między pasażerami i choć nie byli z tego powodu zadowoleni woleli nie wchodzić w konflikt z kimś takim jak on.
    - Pewnie naćpany - skwitowała stojąca nieopodal staruszka. On jednak nawet jej nie słyszał, całkowicie pochłonięty poszukiwaniami. I oto przed jego oczami wyrósł on - ten, którego szukał a Shage zapomniał nagle języka. Otworzył niemo usta ale żaden dźwięk się z nich nie wydobył. Możliwe, że właśnie stracił swoją szansę bo chwilę później usłyszał trzask, huk, krzyki i przeraźliwy ból w okolicy barku. Kolejka metra wypadła z torów, akurat pośrodku niczego - same lasy, łąki... Cholera, wyglądały znajomo. Kręciło mu się w głowie, czuł w powietrzu zapach świeżej krwi - nie miał tylko pewności czy własnej czy współpasażerów.
    - Cholera... - zaklął cicho, próbując się podnieść. Chyba spadli z jakiegoś wzniesienia... Pośród współpasażerów wielu nie miało tyle szczęścia co on. Dotknął prawą ręką lewego barku i aż syknął. Oparł się plecami o coś metalowego, co chyba kiedyś było rusztowaniem od siedzenia i szybko zamrugał, próbując wyostrzyć spojrzenie.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16177
    Liczba postów : 3243

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Mitris Czw 04 Lip 2024, 11:22

    Przez moment stali tak, wpatrując się w siebie bez słów. A bursztynooki nie wydawał się nawet zaskoczony, ot spoglądał na niego czekając by zobaczyć kolejny krok dziwnego mężczyzny. Nie obawiał się go, było niewiele rzeczy które budziły w nim lęk a już na pewno nie byli to ludzie. Przekręcił głowę i otworzył usta by coś powiedzieć, jednak w tym momencie wszystko zaczęło się trząść. Złapał się mocniej, chociaż niewiele to dało, skoro po chwili cały wagon wypadł z torów..
    I dosłownie na sekundę przed całym zdarzeniem, wykwitł na jego ustach uśmiech. To nie był standardowy wtorek, oj nie.. A jednocześnie nie było to sprawka jego braci. Czyżby los się uśmiechnął?
    Dym unoszący się z metalowych kół mieszał się z mgła w jedną całość. Pola pszenicy lekko falowały jakby kpiąc swoim spokojem z tragedii.
    Wiele osób pozostała nieprzytomna, Ci co byli w lepszym stanie od razu próbowali wyważyć drzwi bądź zbić okna by wydostać się z pułapki w jakiej się znaleźli.
    Tsukuyomi znalazł się pod pasażerami, spod których musiał się wydostać. Jego ubranie przesiąkło krwią, chociaż żaden z pasażerów wokół niego aż tak nie krwawił. Koszule miał rozdartą na brzuchu odkrywając nie tkniętą skórę. Nawet drobnego zadrapania nie było widać.
    -Pomóżcie! Błagam.. - lamentowała kobieta obok, ściskając dłońmi ramę wózka dziecięcego. O ironio, metalowo plastikowa obudowa która miała chronić dziecię, stała się jego wyrokiem, przeszywający drobne ciałko.
    -Aah.. Szlag. - mruknął zabierając się do rozbijania szyby wraz z innym pasażerem. Miało to więcej sensu niżeli szarpanie się z pogniecionymi automatycznymi drzwiami..
    Całe to zdarzenie było tak przesiąknięte strachem i bólem, że aż zapomniał o dziwnym mężczyźnie, który zdawał się go gonić. Napawał się ta chwila, a gdy szyba puściła w końcu, krusząc się na drobne kawałeczki, aż roześmiał się pod nosem. Czuł magię tego miejsca, energię która jest ono przesiąknięte. To nie mógł być przypadek
    Morova
    Morova
    Lost Soul

    Punkty : 64
    Liczba postów : 20

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Morova Czw 04 Lip 2024, 13:48

    Nie zwracając uwagi na niedogodności zdrowotne podniósł się z ziemi i reagując instynktownie począł poruszać się wolnym krokiem w kierunku Bursztynookiego. Potykał się o leżące, nieprzytomne ciała, nie zwracając uwagi czy żywe czy martwe.
    Shage nie miał odruchu by pomóc krzyczącej kobiecie. Zamiast tego zbliżył się do niej i szybkim ruchem pchnął metalowy element wbity w ciało jej dziecka. No cóż... Pomógł, połączył ich znów wspólną drogą...ku śmierci. Jego oczy zapłonęły na moment ognistą czerwienią a na klatce piersiowej, spomiędzy rozdartej koszuli dostrzec można było bliznę? Tatuaż? W kształcie czerwonej pajęczej lilii. Czyn ten jakby dodał mu mocy... Skoczył do przodu, zwinnie niczym Shinobi przeskakując przez wybitą szybę. Upadł zgrabnie na jedno kolano, pośrodku mgły. Odurzał go zapach krwi, a może i perfum?
    - Tylko my przeżyjemy - rzekł chyba bardziej do siebie niż do kogokolwiek, po czym wyprostowawszy plecy sięgnął do pokrytych kroplami krwi połaci pszenicy. Zerwał jedno źdźbło.
    - Co widziałyście, że w tym miejscu śmierć wita się z dniem uroczym mglistym uśmiechem...? - zapytał, zdawałoby się, pogrążony w innym świecie. Po chwili błogiego rozkoszowania się śmiercią i cierpieniem jego wzrok zatrzymał się na Bursztynookim.
    - W końcu się spotykamy...
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16177
    Liczba postów : 3243

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Mitris Czw 04 Lip 2024, 17:18

    Wydostał się z pociągu i stanął obok, rozglądając się z lekką zadyszka. To jest to miejsce, czuł jego wibracje, jego energię, swój gniew uwięziony setki lat temu. Za zgodą jednej duszy, poświęcenia którego nienawidził całym sercem. Pragnął go odnaleźć, zabić, ukarać a jednocześnie wiedział, że to on jest kluczem do wolności. Odwrócił się przyglądając szatynowi, on jeden nie śmierdział strachem. Przesiąknięty szaleństwem i chora przyjemnością z upadku ludzkości. Zamruczał aż pod nosem, upewniając się, że jest to ten którego nienawidzi całym sercem jak i pragnie całym sobą.
    -Tak.. - uniósł kąciki ust odsłaniając nienaturalnie ostre zęby
    -W końcu jesteś. - zbliżył się sięgając dłonią, zdawać by się mogło do szyi mężczyzny, jednak zamiast dotknąć skóry zatrzymał się przy dłoniach, zgniatając palcami źdźbło przenicy
    -Gdzie koniec zawita również początek a gniew mój uwolni się by pogrzebać świat wrac z całym panteonem. - szepnął
    -I to właśnie Ty mnie odnalazłeś. - pochylił się lekko przyglądając mu się z czysta fascynacja. Dawno jego twarz nie przejawiała aż takiej ekspresji. Odwykł od tego.
    Morova
    Morova
    Lost Soul

    Punkty : 64
    Liczba postów : 20

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Morova Czw 04 Lip 2024, 18:38

    Shage nie odczuwał strachu, śmierć go fascynowała a zabijanie innych... Miał wrażenie, że poświęca ich czemuś albo komuś lepszemu. Nigdy nie odczuwał poczucia winy, nie miał wyrzutów sumienia. Zresztą, w ogóle sumienia nie posiadał.
    - W końcu...jestem? - powtórzył, przez moment zatrzymując oddech w swojej piersi. Wpatrywał się w jego ruchy, gotów na wszystko co ten dla niego zgotował. Czyżby śmierć miała nadejść dziś? Sięgnął instynktownie do swojej szyi jakby chciał jego dłoń do niej przycisnąć, ale zgrabnie wybrnął z tego przeczesując palcami zakrwawione włosy, gdy przyuważył, że to jednak pszenica była celem Bursztynookiego.
    - Koniec zawsze jest początkiem a początek... - przygryzł wargę aż do krwi.
    - Mógłbyś? - wskazał palcem na swój bark i oparł się o pobliskie drzewo. Koniecznie trzeba było nastawić to wybicie. A może chciał poczuć ból z jego ręki? Czarne oczy śledziły każdy ruch mężczyzny, analizując ścieżki żył jakie malowały pod jego skórą nici przeznaczenia.
    - Znasz mnie? Co o mnie wiesz? - zapytał, szukając w jego oczach odpowiedzi, której szukał od dawna.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16177
    Liczba postów : 3243

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Mitris Pią 05 Lip 2024, 08:21

    Przebywając w ciele człowieka tyle czasu, wciąż nie wszystko pojął i zrozumiał. Na przykład przyspieszony oddech, który teraz mu towarzyszył pod wpływem chwili.. Jednak tym razem był mniej irytujący niż zwykle. Wręcz jakby nadawał większego znaczenia temu spotkaniu.
    -Tak. Jesteś. - wycedził cicho, kładąc dłoń na klatce mężczyzny. Ich ubrania i tak były w kiepskim stanie, pozdzierane o odstające elementy metalu i szkła ledwo na nich wisiały. Rozdarł je od szyi aż do pępka, byleby położył dłoń na skórze, gdzie pieczęć o sobie przypominała.
    Tak bardzo nim gardził, tak bardzo nienawidził.. Docisnął paznokcie pozostawiając na nim ślady półksiężyców jednak nie przeciął skóry. Nie mógł. Wciąż chroniła go jakaś siła… A On doskonale wiedział czyja to sprawka.
    -Początek. - powtórzył cicho i mocno chwycił go za bark jedną ręką a druga za ramię. Po co robił ten złudnie dobry uczynek? Sam nie wiedział, nie odbierał go jako dobry. Jednak potrzebował tego mężczyzny i to żywego, by nie czekać na ponowna reinkarnację, nie szukać juz więcej.
    Tyle lat a On wciąż nie wiedział jak ma zdjąć ochronę z niego, jak ma uwolnić się.
    Bez uprzedzenia szarpnął nim, nastawiając bark z chrupnięciem. A ból który przeszły mężczyznę, poczuł w każdej komórce własnego ciała. Aż odetchnął napawając się chwilą.
    Sama bliska obecność dodawała mu sił.
    -Wszystko, jesteś potępieńcem. Zdrajcą. Napiętnowany i znów.. W moich rękach - nie zabrał dłoni z jego ciała, jakby chciał przedłużyć moment palącego dotyku niczym cicha groźba, chociaż niewiele więcej mógł.
    -A teraz.. Jesteś mój. - szepnął prostując się
    Morova
    Morova
    Lost Soul

    Punkty : 64
    Liczba postów : 20

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Morova Pią 05 Lip 2024, 10:13

    - Jestem - powtórzył po nim jak mantrę, spoglądając jak dłoń mężczyzny dotyka powoli jego skóry, aktywując pieczęć pajęczej lilii na klatce piersiowej. Mimowolnie westchnął ni to z przyjemności ni niepokoju. Chciał go odepchnąć, chyba chciał, ale stał jak zahipnotyzowany, nie mogąc się ruszyć. Wyczuwał wrogość ze strony mężczyzny, ale i pewnego rodzaju pragnienie, pożądanie. Ale czego pożądał? Jego życia? W momencie nastawienia barku wydał z siebie ciche przekleństwo, przywierając mocniej plecami do drzewa. Na bladym czole, teraz jeszcze bledszym pojawiły się kropelki potu.
    - Dzięki - wykrztusił, powoli uspokajając oddech. Wsłuchiwał się w jego słowa, ale nie docierało do niego ich znaczenie, do momentu kiedy usłyszał "zdrajcą". Błyskawicznie się wyprostował i wymierzył mu siarczysty policzek.
    - NIGDY nikogo nie zdradziłem, nie waż się tak o mnie mówić! - warknął. Zerwał z siebie resztę koszulki, mijając go z wściekłym wyrazem na twarzy. Nie pamiętał tak wiele, że może faktycznie był zdrajcą? Nie, niemożliwe... Wolał o sobie myśleć w kategoriach lojalności.
    - Nie jestem Twój i nie będę... - syknął, wymijając mężczyznę i podchodząc do wzniesienia, na które przyjdzie im się wdrapać, jeśli chcą się stąd wydostać. Rozejrzał się wokół, ale nic poza lasami, polami i jedną opuszczoną chatą nie było w pobliżu. Wtem rozległ się pierwszy grzmot. Nie minęło 30 sekund a lunęła ulewa jakby niebo płakało nad ich losem. Odwrócił głowę w jego stronę z odrobinkę bezradną miną.
    - Idziemy? - wskazał palcem rozpadającą się chatę. Zawsze trochę lepiej niż moknąć na zewnątrz. Propozycja wydała mu się naturalna, choć nie był przekonany jak zareaguje na to jego towarzysz, zważywszy na wydarzenie sprzed chwili.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16177
    Liczba postów : 3243

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Mitris Pią 05 Lip 2024, 19:29

    Głowa aż lekko odleciała mu na bok a mężczyzna wydał z siebie cichy syk niczym wściekły wąż gotowy do ataku. Nie zrobił jednak nic ponad to, dotykając palcami piekącego miejsca
    -Bezczelny.. - wycedził przez zęby i oblizał kącik ust, nawet tu czuł ślad po uderzeniu. Ludzie stali się o wiele bardziej bezczelni, aroganccy. Ich pycha sięgała znacznie dalej niż za czasów lękliwych modłów i składania próśb z darami. Ach to były czasy, prawdziwe i silne. Jego czasy.
    A nawet w obliczu gniewu, nie mógł go skrzywdzić, tak jakby tego chciał. Nie mógł też rzucić klątwy a gdy odległość między nimi się zwiększyła, poczuł jak siła z niego ulatuje.
    -Kurwa. - zaklął obracając się przez ramię, nie pozostało mu nic innego jak wrócić do Shagiego, na tyle blisko by znów przeszły go przyjemne dreszcze. Reagował niczym wygłodniały pies, jakby stawał się jego narkotykiem. No przynajmniej dopóki nie rozgryzie tej zagadki.
    Położył mu dłoń na barku który dopiero co nastawił i zacisnął palce zostawiając aż białe ślady na skórze mężczyzny
    -Nie próbuj tego więcej. - ostrzegł go krótko. Tylko raz i więcej nie ciągnął tego tematu.
    W oddali słychać było już sygnały wozów strażackich i karetki. Zbliżali się by ocalić kogo się dało, ostatnie żywe dusze.. Bursztynooki spojrzał na metro i może to przypadek a może jednak jakaś siła.. Jednak w moment gęsty dym zmienił się w płomienie a huk jaki się rozszedł był ogluszający.
    -Tak.. Możemy iść. - oznajmił mijając go i kierując się do rozpadającej chaty. Nawet burza i chmury deszczowe nie były w stanie ugasić płomieni, zaś kałuże powstające dookoła stały się doskonała pułapka, przez leżące okablowanie wciąż podpięte do akumulatorów.
    Chata swoje lata świetności miała dawno za sobą, zupełnie tak Tsykuyomi, jednak wciąż była dobrym schronieniem przed ulewa.
    Drzwi otworzyły się pod lekkim naporem dłoni bursztynookiego, ukazując osłonięte cieniem wnętrze. Nie pozostało wiele, ledwie dwa krzesła obok rozwalonego stołu, parę kolebiących się szafek i stara prycza. W powietrzu unosił się gryzący zapach wilgoci i pleśni zaś ciche skrobanie spod podłogi świadczyło o dodatkowych lokatorach.
    Morova
    Morova
    Lost Soul

    Punkty : 64
    Liczba postów : 20

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Morova Pią 05 Lip 2024, 20:47

    Shage aż jęknął gdy Tsukuyomi zacisnął palce na świeżo nastawionym barku. Na skroniach momentalnie pojawiły się drobne kropelki potu, a dłonie zacisnęły się w pięści. Wszak był tylko człowiekiem, może szalonym, może niekrzesanym, ale człowiekiem. I tak, owszem był bezczelny zarówno teraz jak i w czasie świetności dawnych bogów. Drgnął kiedy kolejka metra za nimi zajęła się płomieniami. Nie wierzył w przypadki. Stał przez chwilę z lekko rozchylonymi ustami, jakby chciał zapytać "jak?" ale nic nie powiedział. Odetchnął, ruszając za Bursztynookim. Wszedł za nim do chaty ostrożnym ruchem, rozejrzał się i usiadł na podłodze, opierając głowę o drewnianą ścianę.
    - Świetnie, utknęliśmy... - syknął, sięgając dłonią po kieszeniach spodni. Telefon... Cholera, musiał mu wypaść podczas wypadku. Uderzył pięścią w podłogę, że aż zaskrzypiała.
    - Nooo... to skoro utknęliśmy tu razem to może powiesz mi coś więcej? I co najważniejsze, co nas łączy? Mam wrażenie, że wszędzie widuję Twoje oczy ale nie wiem czy kocham to czy nienawidzę. - zadrżał z zimna, czując jak po całym ciele przebiegają mu dreszcze.
    - Przygoda życia, kurwa mać... - wstał by rozejrzeć się po chacie w poszukiwaniu jakiegoś koca czy innego możliwego okrycia ale na próżno.
    - Masz pomysł jak się stąd wydostać? Po mokrym wzgórzu nie wejdziemy.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16177
    Liczba postów : 3243

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Mitris Nie 07 Lip 2024, 22:35

    Stanął na środku pomieszczenia, zaciągając się oblepiającym nozdrza zapachem. Uwaga mężczyzny o wzgórzu ruszyła nim, wzbudzając falę negatywnych emocji, zupełnie jakby nie zdawał sobie sprawy z tego problemu.
    -Brudne.. Słabe i bezsilne - wymamrotał pod nosem, paznokciami szorując po własnym ramieniu, zostawiając czerwone pręgi na skórze. Chciał zedrzeć z siebie ta formę, pozbyć się tej słabości i… Nabrał raptownie powietrza ze świstem, odzyskując kontrolę. Na jego twarz wrócił spokój albo raczej obojętność z którą poruszał się po ulicach Tokyo.
    -Nie nad tym się zastanawiam - odparł skupiając w końcu swoją uwagę na towarzyszu tej niedoli.
    Na swoim przekleństwie i nadziei.
    Zbliżył się powolnym krokiem i ukucnął przed nim, przesuwając palcami po jego klatce znów.
    -Nie masz wspomnień. A jednak wyczułeś mnie. - mruknął z zastanowieniem i zagryzł dolną wargę
    -Jak ja mam to.. Kurwa. - strzelił językiem z irytacja. Znalezienie odpowiedzi mu nieco zajmie, możliwe, że będzie musiał się zniżyć do ludzkich źródeł wiedzy. Gdzieś musiały pozostać ślady po tym czynie.
    -Poza moimi oczami, co jeszcze widzisz? - spytał nagle i złapał z nim kontakt wzrokowy, wręcz wwiercając się spojrzeniem w niego.
    -Nie unikaj szczegółów. - zastrzegł od razu, jakby wypadek, pożar i ulewa która odcięła im drogę powrotu, zupełnie nie miały znaczenia.
    Morova
    Morova
    Lost Soul

    Punkty : 64
    Liczba postów : 20

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Morova Nie 07 Lip 2024, 22:42

    - A nad czym?
    Zapytał spokojnie, podnosząc na niego spojrzenie. Kiedy mężczyzna zbliżył się, tak bardzo skracając dystans między nimi, aż się spiął. Dotyk na klatce piersiowej znowu aktywował pajęczą lilię, rozlewając po jego ciele gwałtowne lawiny ciepła, jakby żywa lawa płynęła mu w żyłach. Cierpiał i odczuwał przyjemność jednocześnie, tracąc kontakt z rzeczywistością. W oczach odbijał mu się bursztyn oczu mężczyzny i czerwień pajęczej lilii.
    - Co...Co Ty mi robisz...?
    Jęknął, przywierając plecami do chłodnej, drewnianej ściany.
    - Rytuał... Ognie... Indiańską wioskę...
    Wszystkie jego zmysły się wyostrzyły, jakby dotknął samego Bóstwa. Słyszał skwierczący ogień kolejki, choć ludzkim zmysłem nie byłby w stanie. Słyszał laną przez strażaków wodę. Czuł swąd palących się ciał i zapach jego ciała, którego nie czuł wcześniej. Jego ciało zaczęło drżeć jak przy wysokiej gorączce.
    - Pajęcza lilia...
    Szepnął, kiedy jego oddech przyspieszył, jak gdyby właśnie przebiegł maraton.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16177
    Liczba postów : 3243

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Mitris Wto 09 Lip 2024, 09:59

    A mężczyzna nie przerywał, napierając wręcz mocniej dłonią
    -Więcej.. - wysyczał przez zaciśnięte zęby
    -Więcej..! - krzyknął samemu dostając zadyszki. Byli połączeni a ogromna energia zapieczętowana w człowieku wręcz szalała przy ich zbliżeniu, jednak ochrona jaką na niego nałożono dawała się odczuć Tsukuyomiemu. W końcu musiał przerwać, gdy tylko pierwsze krople potu pojawiły się na skroni, połyskując w bladym świetle.
    -Kurwa. - zaklął cicho, cofając swoją dłoń. Skóra na palcach była czerwona i lekko popękana, jakby dotykał żywego ognia zamiast ludzkiej skóry. Nie zdawał się tym przejmować, zamiast tego usiadł przed nim krzyżując nogi i odetchnął. Widział w jego oczach zaciętość mimo zmęczenia, szaleńczy błysk któremu nie sposób było odmówić. Poruszył palcami jakby rozciągał je po męczącym treningu i skinął powoli głową
    -Dobrze. Odpowiem Ci na pytania. - wyznał w końcu, wiedząc że bez tego nie uda mu się odzyskać mocy. Naczynie które wybrali jego przeciwnicy było silne, dostrzegał coraz lepiej ta werwę i siłę drzemiącą w nim. I rozumiał dlaczego właśnie ta dusza.. I dlaczego przetrwał przez tyle wieków.
    -Nosisz w sobie moją moc. Moją siłę. - oznajmił chłodno i zadziwiająco spokojnie w obliczu aktualnej sytuacji i tego co przed chwilą robili.
    -Jesteś po części mną. - przez jego twarz przemknął cień ponurego uśmiechu
    -Czekałem na Ciebie. By odzyskać to, co zgodziłeś się mi ukraść.
    Morova
    Morova
    Lost Soul

    Punkty : 64
    Liczba postów : 20

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Morova Wto 09 Lip 2024, 10:43

    Ciało mężczyzny wysztywniło się pod naporem jego dłoni, czuł, że płonie żywym, świętym ogniem. Miał wrażenie, że jego ciało lewituje, unosi się nad ziemią siłą tak nieziemską... Oddał się tej mocy więc i ona oddała się potędze, coraz mocniej oddziałując na obu mężczyzn. Gdy Tsukuyomi odsunął rękę, Shage opadł na podłogę, ciężko oddychając, drżąc w rozpaleniu na całym ciele. Dotknął swojego serca, czując i słysząc jego kołatanie. Powoli uniósł się do siadu, opierając o ścianę i wpatrując się w mężczyznę, nierozumiejącymi ale, o dziwo, zważywszy, że się nie znali, o wielkie dziwo zakochanymi oczyma.
    - Twoją moc?
    Powtórzył, jakby wyrwany z przyjemnego snu. Rześkie powietrze znalazło drogę z zewnątrz i lekko poruszyło jego włosami.
    - Jak to ukradłem? Czemu? Dlaczego Ci to zrobiłem? Czy żeby ją odzyskać...
    Urwał, spoglądając mu w oczy... "musisz mnie zabić?" to pomyślał, ale nie zdołał tego wypowiedzieć.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16177
    Liczba postów : 3243

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Mitris Wto 09 Lip 2024, 13:11

    Az coś drgneło w nim, jakieś uczucie które nie odzywało się od tak dawna, że już o nim zapomniał.. Prawie skruszyło jego oziębłe i przesiąknięte zemstą serce, i ile można mówić, że je ma.
    Takim właśnie wzrokiem na niego patrzono, tak właśnie On na niego patrzył zanim go zdradził.
    -To Ty powinieneś mi odpowiedzieć na to pytanie - warknął raptem z agresja i aż zacisnął dłonie tak mocno, że jego knykcie pobielały. Odetchnął powoli próbując się uspokoić.
    -Chciałbym. To byłoby najłatwiejsze. - przyznał szczerze i aż oblizał spierzchnięte usta niczym głodne zwierzę.
    -Niestety nie mogę. Jesteś chroniony potężną magią dawnych plemion. Jesteś nietykalny. Przeze mnie i każdego innego, kto by spróbował. Za każdym razem gdy się odradzasz. - skrzyżował ramiona na klatce, zastanawiając się nad dalszymi krokami
    -Wiem które tereny należały do tych plemion. - mruknął w zamyśleniu, bardziej do siebie niżeli do rozmówcy
    -Będą chronione runami moich braci, to pewne - skrzywił się ukazując aż kły
    -Ale to nic. Tam się wybierzemy. - postanowił i spojrzał mu w końcu w oczy
    -Jesteś słabą istota więc zapewne musisz się przygotować. Czas wracać. - oznajmił a po ulewie został ledwie drobny deszcz, grzmoty burzy ucichły, jakby ze strachu.. Chociaż tyle mógł. Dopóki był blisko.. Będąc tyle czasu zamknięty w formie ludzkiej, nauczył się już wielu ich zachowań i chociaż nimi gardził to musiał uszanować jeśli miał znów powstać i dokonać zemsty.
    Morova
    Morova
    Lost Soul

    Punkty : 64
    Liczba postów : 20

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Morova Sro 10 Lip 2024, 08:12

    - Pomóż mi sobie przypomnieć...
    Poprosił, przesuwając palcami po jego napiętym przedramieniu. Po chwili już, ze zmartwioną miną powstał i skierował się do drzwi wyjściowych.
    - Pomogę Ci ją odzyskać. Należy do Ciebie, nie do mnie... Choć tak zrekompensuję krzywdy jakie Ci zadałem.
    Walczył w głowie z uczuciem jakie zaczynał żywić bo z ludzkiego punktu widzenia totalnie nie było żadnego powodu by odczuwał tak głębokie przywiązanie do faceta ze snów, z którym dziś dopiero pierwszy raz zamienił parę zdań.
    - Nie jestem słaby, dam radę. Czerpię siłę ze śmierci, a przed chwilą byliśmy świadkami jej ogromnego zasięgu i nazbyt aż dramatycznego tańca.
    Puścił mu oczko i wyszedł przed chatę. Odetchnął pełną piersią. Rozmawiali, we współczesnym świecie o ukradzionej mocy, rodem z legend. I on w to wszystko najzwyczajniej w świecie uwierzył...
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16177
    Liczba postów : 3243

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Mitris Czw 11 Lip 2024, 23:01

    Spojrzał na niego jakby łagodniej. Przypominał tak bardzo dawnego siebie, oddaniem, zaufaniem.. Więc dlaczego..?!
    Sapnął cicho pocierając skroń i mruknął cicho
    -Sam będziesz musiał odzyskać tą pamięć. Jest w Tobie.. - odparł cicho i uśmiechnął się nagle pod nosem
    -Czerpiesz z niej moc.. A skoro tak - spojrzał mu w oczy - Zadamy nieco więcej cierpienia - wymruczał cicho, jakby rozmawiali o ulubionym hobby. Cóż, akurat to było w jego ulubionych zajęciach od których zmuszony był stronic wystarczająco długo.
    Ruszył w drogę, jednak zamiast kierować się na wzgórze i w kierunku miasta, zaczął wracać do wraku metra. Wciąż służby walczyły ze zniszczeniami i sprawdzali czy ktoś może przetrwał ta katastrofę.
    -Ten. - mruknął cicho kierując się prosto do jednego z wozów.
    -Hej..! Stójcie - podbiegł do nich jeden z mundurowych
    -Jesteście ocaleńcami z wypadku..? - wyrwał, pytanie powinno być retoryczne a tak było zwyczajnie głupie. Poturbowani i zakrwawieni byli bardzo wymowni
    -Zaprowadzę was do karetki, pomożemy wam. - próbował ich uspokoić i zyskać zaufanie, chociaż na roztrzęsionych nie wyglądali. Aczkolwiek szok różnie się objawiał a mężczyzna próbował wykonać swoją pracę.
    Tsukuyomi złapał rękę towarzysza, czując jak przyjemnie emanuje jego własną mocna i gdy tylko zbliżył się do mundurowego, chwycił go za bark nim ten zdążył jakkolwiek zareagować. Mężczyzna znieruchomiał, otwierając szeroko oczy, jego ciałem wstrzasnęło.. Z ust, nosa, oczodołów i uszu spłynęła gęsta krew a on z cichym charczeniem padł na ziemię.
    Bóstwo nie bardzo się tym się przejęło, ukucnął i z kieszeni wyjął klucze
    -Nikt jeszcze nie zauważył ale to kwestia czasu. Szybko - mruknął korzystając z okazji, że każdy był zajęty
    Morova
    Morova
    Lost Soul

    Punkty : 64
    Liczba postów : 20

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Morova Pią 12 Lip 2024, 10:36

    Podążył za nim z uśmiechem błogim, jakby od lat oczekiwał właśnie takiego zaproszenia. Spoglądał przed siebie wzrokiem zamglonym z przyjemności niewiadomego pochodzenia. Rzucił okiem na wybraną ofiarę i uśmiechnął się na samą myśl o demonicznym planie. Czuł co zrobi Tsu, więc nawet nie odczuł elementu zdziwienia, kiedy policjant upadł na ziemię. Jeszcze sięgnął palcami do strużki krwi wydobywającej się z jego ust i zagarnął ją na palec, po czym przejechał nim po swojej klatce piersiowej, doprowadzając do uwidocznienia się pajęczej lilii. Przymknął na moment oczy, acz z rozkoszowania się sytuacją wyrwał go fakt, że dotarło do niego, iż towarzysz złapał go za rękę. Splótł z nim palce od razu, nie planując szybko go wypuszczać - metaforycznie. Przez chwilę utrzymywał z nim kontakt wzrokowy, lecz po chwili już wskoczył do samochodu, czując narastające napięcie. Adrenalina buzowała w jego żyłach, niemalże słyszał własne serce próbujące uciec z piersi.
    - Dokąd jedziemy?
    Zapytał, uśmiechając się do niego, jak gdyby planowali tą wycieczkę od zawsze, jak gdyby wcale obok nich nie wydarzyła się tragedia dla dziesiątek ludzi.
    Mitris
    Mitris
    Prime Vampire

    Punkty : 16177
    Liczba postów : 3243

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Mitris Sob 13 Lip 2024, 19:50

    -Na długą wycieczkę, jak wy to macie w zwyczaju nazywać. - odparł i wykręcił z piskiem opon, zawracając sprawnie na drogę. Nie należał do najlepszych kierowców, była to umiejętność której nie pielęgnował będąc w formie człowieka i było to widać. Auto zajaczkowało gdy zmieniał biegi, w zakręty wpadał z piskiem opon i nie zwalniał przy żadnych światłach. Prosił się wręcz o uwagę policjantów i kłopoty chociaż nie do końca był tego świadomy.. Na razie byli na dzikiej drodze jednak gdy będą mieli wjechać do miasta to zacznie się.
    -Stare ruiny rycerzy z Tellaun. Jedne z nielicznych budowli które wznieśli na obrzeżach Tokyo, teraz wasza atrakcja turystyczna. Z tego co wiem, w piwnicach wciąż są przechowywane ich zbiory, strzeżone i nie zrozumiane dla was.. A dla mnie będą idealne. Odświeża mi pamięć i zaprowadza do miejsca które może nam pomóc. Mi pomóc. - podkreślił ostatnie słowa, skupiając na nich nacisk.
    -Ludzie.. Nawet nie byli w stanie odkryć, że stary ród Tellaun to nie błędni rycerze druidow a elfy! Ponoć wyginęły. Nie sądzę.. Uważam, że się ukrywają. A jeśli znajdziemy ich miejsce, znajdziemy jeszcze więcej odpowiedzi.
    Morova
    Morova
    Lost Soul

    Punkty : 64
    Liczba postów : 20

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Morova Nie 14 Lip 2024, 11:10

    -Elfy?
    Uniósł brwi w zdziwieniu. Słyszał o nich no bo przecież oglądał "Władcę Pierścieni" ale żeby na serio w to wierzyć, to nie ma szans. Z drugiej strony jakby mu ktoś powiedział o historii pajęczej lilii to także zaśmiałby się w głos, całkowicie kategoryzując rozmówcę jako szaleńca.
    - Nie mam zielonego pojęcia o czym mówisz, ale jak powiesz mi, że idziemy wrzucić pierścień do mordoru to przysięgam, sczeznę.
    Roześmiał się, kręcąc głową. Widząc, że jego towarzysza ta uwaga stanowczo nie ubawiła, spoważniał i odchrząknął.
    - Przepraszam, to brzmi bardzo...fantastycznie.
    Pochylił się do niego, do jego klatki piersiowej i przyłożył do niej dłoń.
    - Obiecuję, że Ci pomogę, niezależnie od ceny.
    Przysiągł, przymykając oczy, głowę zaś oparł na jego ramieniu. Coś go przyciągało, coś sprawiało, że chciał go dotykać, być blisko, choć przecież w ogóle go nie znał.

    Sponsored content

    Stalker Empty Re: Stalker

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Sro 23 Paź 2024, 17:22