Lubię postacie z przeszłością i takie, które kochają się, jeszcze zanim zaczniemy pisać. To będzie pomysł właśnie z takiej półki.
Y zarabia, krzywdząc innych. Oczywiście nie robi tego wbrew ich woli, wręcz przeciwnie — kolejka chętnych jest długa. Jest zimny, niedostępny, nie angażuje się. Nie zawsze jednak był taki. Albo raczej nie dla każdego.
Kiedy lata temu poznał X, wpuścił go do swojego życia. Wyobrażał sobie nawet, że mogą sobie wzajemnie wystarczyć — idealny uległy i jego idealny Pan. Zbudował w wyobraźni zamek z piasku, ale X nie był gotowy w nim zamieszkać. Może nie mógł, może wyjechał na drugi koniec świata, a może nie potrafił znieść presji życia z mężczyzną? Zostawił Y ze złamanym sercem, zerwali kontakt.
Teraz, po latach, spotkali się przypadkiem.
Y twierdzi, nawet sam przed sobą, że już się wyleczył. Już go to nie boli, poukładał sobie świat na nowo, jest mu wygodnie. Przecież już nie kocha X. Jak mógłby nadal go kochać?
Biorę pod uwagę tylko pisanie jako Y.
Y zarabia, krzywdząc innych. Oczywiście nie robi tego wbrew ich woli, wręcz przeciwnie — kolejka chętnych jest długa. Jest zimny, niedostępny, nie angażuje się. Nie zawsze jednak był taki. Albo raczej nie dla każdego.
Kiedy lata temu poznał X, wpuścił go do swojego życia. Wyobrażał sobie nawet, że mogą sobie wzajemnie wystarczyć — idealny uległy i jego idealny Pan. Zbudował w wyobraźni zamek z piasku, ale X nie był gotowy w nim zamieszkać. Może nie mógł, może wyjechał na drugi koniec świata, a może nie potrafił znieść presji życia z mężczyzną? Zostawił Y ze złamanym sercem, zerwali kontakt.
Teraz, po latach, spotkali się przypadkiem.
Y twierdzi, nawet sam przed sobą, że już się wyleczył. Już go to nie boli, poukładał sobie świat na nowo, jest mu wygodnie. Przecież już nie kocha X. Jak mógłby nadal go kochać?
Biorę pod uwagę tylko pisanie jako Y.