Piątek.

Piszę sobie czasem.

Lubię niekiedy oderwać się od rzeczywistości, a roleplay jest moją metodą.
Tak dla dobrego humoru, różnicy wieku, akceptowalnie niedługich postów, kreatywności i równego poziomu zaangażowania.
Najbardziej lubię historie z elementami fantasy, ale mogę też napisać slice of life... jeśli w tle umieścimy jakieś wybuchy. Dużo wybuchów, niech wszystko płonie!

Cierpliwości i porozumienia na poziomie dusz zupełnie wystarczy bieżący kontakt i komunikowanie pojawiających się potrzeb.

Nie należę do przesadnie poważnych ludzi, dlatego nie lubię patetycznej poezji.
Nie lubię fabuł opartych wyłącznie na kwiecistych opisach aktów płciowych lub przyrody. Odpuszczę sobie redagowanie pustych relacji bdsm.
Nie chce mi się (aktualnie) robić głębokich reaserchów. Jeśli temat jest dla mnie odległy jak chińskie rewolucje - podziękuję.
Nie dla nudy, przesadnych błędów ortograficznych oraz nieracjonalnych zachowań. Może coś jeszcze kiedyś wymyślę.