Always Together

    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Venceslaus Pon 18 Kwi 2022, 21:15


    Rzeczywiście o wiele trudniej Felixowi jest przystopować z niektórymi rzeczami, jeżeli w pobliżu nie było chłopaka, który starał się przegadać mu do rozsądku. Blondyn z łatwością potrafił łyknąć przynętę, szczególnie pod wpływem alkoholu. Każdy pomysł wydawał mu się dobry, nawet jeżeli taki nie jest. I nawet kiedy czuł mieszane uczucia jak teraz, nie potrafił powiedzieć sobie "stop". To był główny powód jego wszelkich wybryków, jak i problemów, w które potrafił się ładować całkiem nieświadomie lub niespecjalnie. W tej chwili nie myślał o tym, że z ich zachowania może mieć całą masę komplikacji, głównie osobistych lub takich, które zaczną mieć większe tarcia na tle ich przyjaźni.

    Nawet jeżeli wmawiał sobie, że chciał wyłącznie mu pomóc oraz sprawdzić, to nie mógł ukryć ciekawości, która kryła się za tym wszystkim.

    Dlatego nie powstrzymywał się, ani nie hamował odruchów, które przychodziły mu na myśli. Co prawda przemykały mu myśli pokroju "co powinienem", ponieważ nigdy dotąd nie miał bardziej intymnego zbliżenia z mężczyzną. Może świadomość tego, że to Theo sprawiała, iż nie miał problemu ze zmysłowym dotykiem na swoim ciele, doświadczając szorstkości skóry, jak i typowo męskiego zapachu przy sobie. Czuł się z nim dobrze, ale nie odczuwał z tego powodu ogromnego podniecenia. Wiedział też, że nie mógł oszukać swoich zmysłów i wmówić sobie, że jego obecność przypomina mu obecność kobiety, ponieważ prawdą to nie jest. Nie miał pewności, że w ogóle mu się to spodoba, szczególnie kiedy zaznał dotyk, któremu bezwzględnie ufał. W końcu robił to dla niego, nie dla siebie oraz udowodnienia jakieś racji. Blondyn zinterpretował to jako chęć sprawdzenia pewnych rzeczy przez Theodore, a skoro nie był najlepszy w relacjach międzyludzkich, Felix w tej chwili mógł mu posłużyć jako doskonały materiał do różnych testów — pytanie tylko, na ile tak naprawdę pozwoli sobie Sawyer?

    W dodatku kiedy zignorował pierwsze oznaki tego, że większe zbliżenie z chłopakiem coś znaczy. Normalnie nigdy nie biło mu serca tak szybko jak teraz, kiedy całował się z osobnikiem tej samej płci. W tym przypadku czuł się inaczej już od chwili, gdy Hearth zdecydował zmniejszyć dystans między nimi. Chwilę później to Felix przyciągnął go do pocałunku, a nawet nie wiedzieć kiedy Theo wygodnie rozsiadł się na jego  udach, swoim kroczem dając wyraźnie znać o podnieceniu nabytym w trakcie oglądania. A może to pocałunek i bliskość swoje zrobiło? Swoją drogą, blondyn nawet nie zauważył kiedy film skończył się, a odgłosy jęków przestały wydobywać się z przenośnego głośnika.

    Na jego słowa zaśmiał się jedynie, nie mając na to wystarczających dobrych słów. W tym momencie one nie są już tak bardzo potrzebne, chyba rzeczywiście wolał skupić się na samym działaniu nim alkohol całkowicie uleci z jego organizmu. Ale co powinien robić? Czego oczekiwał Theo? O jaki rodzaj przyjemności mu dokładnie chodziło?

    W ten został przyciągnięty do kontynuowania czegoś, co chłopak zdążył poznać przed sekundą. Najwyraźniej póki co chciał po doświadczać właśnie tego, na co Say nie narzekał. Przynajmniej miał pewność, że w całowaniu sobie poradzi oraz nie zawiedzie jego ewentualnych oczekiwań. Chociaż dziwnie było mu czuć twardość drugiego członka, tak miękkość zachłannych warg już nieszczególnie. Theodore zdecydowanie chciał wszystkiego za bardzo. Dało się odczuć w tym pewien rodzaj niedoświadczenia i to jak emocje go wręcz przepełniały. Ale nic nie mówił, póki co starając się dostosować do jego tempa. Skupiony na tym aż za bardzo, nawet nie zauważył jak przez jego ciało przemknął przyjemny dreszcz, który kierował się w dość szczególne miejsce.

    Chcesz się tylko całować? — dopytał półszeptem, ostrożnie badając to, na co miał ochotę przyjaciel. Felixowi ciężko było podjąć jakąś decyzję. Kompletnie nie znał się na tym, nie oglądał nawet pornoli z udziałem mężczyzn, a ten z ciemnowłosym stał się jego pierwszym. Niby wiedział, co należało, ale chyba nadal miał problem z przełamaniem się do zrobienia czegoś więcej. Wolał tez mieć pewność tego, na co pisał się jego przyjaciel — nie chciał zrobić coś wbrew jemu, bo może właśnie miał ochotę tylko trochę podtykać i pocałować się jak na początek. Alkohol strasznie namieszał mu w głowie, a pomimo tego że Felix zdawał sobie z tego sprawę, po raz wtórny w swoim życiu łykną przynętę, idąc w to, co ktoś mu zasugerował.

    Panda
    Panda
    Tempter

    Punkty : 969
    Liczba postów : 201

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Panda Pon 18 Kwi 2022, 23:13

    Tyle lat znajomości, spędzania ze sobą prawie każdego dnia a Theodore dopiero teraz zrozumiał dlaczego niemal wszyscy zachwycają się głosem blondyna. Do tej pory wszelkie rozmowy usłyszane przypadkiem, idąc wzdłuż korytarza najzwyczajniej bawiły go. Dziwił go sam koncept lecenia na coś takiego jak barwa czyjegoś głosu. Okazało się, że jedynym czego potrzebował do pojęcia tego była właśnie taka sytuacja.

    Wyrwany z otłumanienia wywołanego kolejnymi pocałunkami spojrzał na Felixa spod półprzymkniętych powiek, potrzebując chwili na zrozumienie pytania. Doznania fizyczne docierały do szatyna niczym elektryzujące dreszcze, za to słowa niczym przez mgłę. Zamrugał dwa razy, przesunął czubkiem języka po mrowiących przyjemnie wargach i dopiero wtedy podjął się odpowiedzi.

    — Nie wiem — wyznał szczerze, przesuwając palcami po krótkich, miękkich kosmykach na tyłach głowy siedzącego pod nim chłopaka. Żeby wiedzieć musiałby teraz myśleć a to było prawie niemożliwym zadaniem. Tak naprawdę wystarczyło by Sawyer nacisnął odrobinę, wymagając konkretnej, zdecydowanej odpowiedzi a nic więcej nie miałoby już tego wieczoru miejsca. Niby tak proste pytanie a wymagało całej wiązanki stwierdzeń i odpowiedzi ponieważ najpierw musiałby zadecydować co pchnęło go do przysunięcia się bliżej. Później musiałby określić dlaczego aż tak drażniła go myśl, że nie wiedział o przyjacielu wszystkiegp, łącznie ze szczegółami wchodzącymi na intymne rejony. Takim sposobem, od pytania do pytania, zorientowałby się w końcu jak nieodpowiednia była obecna sytuacja. Najzwyczajniej odsunąłby się, prosząc by obaj zapomnieli o dzisiejszej nocy, nie licząc przyjemnego czasu jaki spędzili pod gołym niebem. Tymczasem rozproszony został punktem na szyji Felixa, pulsującym delikatnie w rytmie bijącego szybko serca.

    — Na ile mi pozwolisz?— spytał, nim pochylił się by przycisnąć wargi do ciepłego miejsca, tuż obok wyraźnie zarysowanego jabłka Adama. Zawsze kręcił go ten konkretny punkt męskiego ciała więc teraz nie mógł się powstrzymać. Zaczął obsypywać szyję młodego mężczyzny pocałunkami, równocześnie zsuwając dłonie niżej. Zatrzymał chwilowo dłonie na przyjemnie umięśnionej piersi, choć ponownie nie zagościł tam za długo. Miał już obrany konkretny cel do którego zmieżał. Powstrzymać mogły go jedynie silne dłonie w razie gdyby blondynowi się to nie spodobało.

    Zahaczył palcami o brzeg koszulki szarookiego, podciągając ją wystarczająco by mógł bez problemu zapuścić się pod jej materiał jedną z dłoni. Pogładził palcami twarde mięśnie brzucha z pomrukiem zadowolenia, ustami wracając ponownie wyżej. Trącił ucho Felixa najpierw czubkiem nosa by następnie owiać je ciepłym oddechem. Powoli dochodził do wniosku, że chce więcej niż tylko gorące pocałunki, pchany ku temu własną potrzebą spełnienia. Spodnie miał niewygodnie ciasne i w tym momencie najchętniej by się ich po prostu pozbył. Nie zrobił tego jeszcze tyko ze względu na własną niechęć do odsunięcia się i zwiększenia dzielącego ich dystansu.

    — Saay... — wymruczał, przymykając powieki oraz zadrapując lekko skórę na podbrzuszu chłopaka. — Mógłbym cię dotknąć?— pytanie wyszeptał mu prosto do ucha, z cieniem niepewności. Pomimo upojenia przebiły się strzępki myśli, że Sawyera taka propozycja obrzydzi skoro nie czuje żadnego pociągu do mężczyzn. Każe mu spadać i więcej do siebie nie odzywać badź coś w tym stylu. Mimo wszystko ta myśl nie była wystarczająco silna by powstrzymać Heartha przed kolejnym, śmiałym posunięciem.

    Zabrał dłoń spod koszulki, przygryzając własną wargę. Jeśli blondyn miał jakieś wątpliwości co do rodzaju dotyku o jaki pytał Theodore, ten szybko je rozwiał. Najpierw musnął ostrożnie skrytą w spodniach męskość przyjaciela, następnie nakrywając je w całości by z wyczuciem zacisnąć wokół niego palce.

    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Venceslaus Wto 19 Kwi 2022, 19:59


    Nie wiem.

    Nie do końca spodziewał się właśnie takiej odpowiedzi, widząc w jakim stanie obecnie jest. Każde nie wiem jakie zdoła teraz usłyszeć, nie będzie wiedział, czy wynikało to z ogólnej nieśmiałości, a może z poczucia winy, które gdzieś tam starało się przez niego przebić. W zasadzie sam na chwilę obecną nie myślał, ani tym bardziej nie czuł się winny całej tej chwili, więc nawet nie wiedział, jak Theodore wewnętrznie reagował na sytuację, którą sam zainicjował.
    Mimo to dotyk palców w krótkich włosach stał się bardzo przyjemny. Miał głupie wrażenie, że przyjemniejszy niż jakikolwiek wcześniej. Niski pomruk uciekł z jego gardła w reakcji na tak drobny gest, mimowolnie obejmując chłopaka w pasie. Dłonie umiejscowił na biodrach, a opuszkami palców musnął rozgrzaną skórę pod koszulką, powoli badając swój grunt. To, na ile tak naprawdę ośmielić się zrobić, a co spodoba się młodemu chłopakowi.

    Dlatego kolejne pytanie jakie usłyszał, stanowiło dla niego niezwykle trudne zadanie. W zasadzie to właśnie w tym momencie zadecyduje o tym, czy chciałby aby został dotknięty w ten szczególny sposób przez faceta. Od pierwszego pocałunku, jak i kolejnego zbliżenia, wiedział że alkohol jeszcze mocniej mieszał mu w głowie, mając trudność w podjęciu odpowiedniej decyzji. Wiedział też, że gdyby był to ktokolwiek inny, z łatwością przez jego gardło przeszło coś takiego jak "nie". W tym momencie czuł, że nie mógł sobie pozwolić na odmowę i uważał się wręcz zobowiązany, aby zadbać o obecny stan chłopaka. Co prawda powinien zrobić to w zupełnie inny sposób, ale w tym momencie ten wydawał się być najbardziej słuszny.

    Na ile? — zdążył wymamrotać ledwo zrozumiale, czując jak w tej samej chwili gorący oddech muskał wrażliwą skórę na szyi, po którym nadszedł pierwszy, mokry pocałunek. Nie spodziewał się, że wraz z tym ruchem, jak i następnymi, obudzą się w nim doznania, których z Theo nigdy wcześniej dotąd nie zaznał. Nie myślał, że będzie to tak elektryzujące doświadczenie, a palący dotyk ust będzie diabelsko rozgrzewał wszelakie zmysły, w tym i skórę, która chętnie lgnęła do całkiem sprawnych warg — pomyśleć, że z tej dwójki to właśnie ciemnowłosy miał najmniejsze doświadczenie. Może jednak delikatnie okłamywał blondyna i na kimś wcześniej już ćwiczył? Albo pijacki umysł potęgował wszystko dwukrotnie, jednocześnie dając Felixowi jasno do zrozumienia jak bardzo pomylił się w stosunku do tego, co ogólnie myślał.

    I prawdopodobnie właśnie dlatego zatracił swoja czujność. Dotyk dłoni, który był mu tak dobrze znany, nie wzbudzały większych podejrzeń. Do chwili, w której poczuł lekki chłód, gdy lubiana przez niego koszulka została podciągnięta. Skrawek umięśnionego brzucha szybko został otulony dłonią młodszego. W związku z sytuacją chłopak zaczął odczuwać coraz większe podniecenie, którego nie potrafił racjonalnie sobie wyjaśnić. Całe szczęście nie było czasu na coś takiego, bowiem świdrujący, mrukliwy ton głosu przedostał się do wnętrza jego umysłu. Pytanie, które usłyszał również należało do tych z trudniejszych, przez co miał problem z powiedzeniem zwykłego tak lub nie albo czegokolwiek innego, dając mu jasną odpowiedź.

    Kurwa, przestań myśleć.

    Lekko onieśmielony śmiałością chłopaka, przez chwilę zastygł w kompletnym bezruchu. Nie spodziewał się, że wraz z zadanym mu pytaniem oraz absolutnym brakiem odpowiedzi, szatyn zacznie działać tak szybko. Jasnowłosy wyraźnie zarumienił się, odczuwając ciężar jego dłoni, który nie okazał się być tym obrzydliwym dotykiem i kompletnie niechcianym. Wręcz przeciwnie — zdziwił się, jak bardzo spodobał mu się fakt, że Theodore siedząc na jego kolanach, doprowadził go do lekkiego podniecenia, który dało się odczuć pod palcami. Czuł się tym faktem lekko zawstydzony, ponieważ nie do końca wiedział jak miał teraz zareagować.

    No i co narobiłeś? — w końcu wydusił z siebie cokolwiek, prostując swoja sylwetkę tak, aby jeszcze bliżej znaleźć się przy jego ciele. W tym momencie był na równi jego twarzy, a biodrami mimowolnie otarł się o dłoń, która znalazła się na jego kroczu. To wszystko działo się tak szybko, że nawet nie zdążył zareagować na żarliwość przyjaciela.

    Jak widzisz, pozwolę Ci na całkiem wiele. W końcu to Ty — odpowiedział nisko, śmielej wsuwając dłoń na jego plecy, żeby po tej wędrówce chwycić go za kark i przyciągnąć do długiego pocałunku. W ten sposób chciał trochę ukryć swoją rumianą reakcję, jednocześnie zachęcając ciemnowłosego do dalszych ruchów. Felix i tak zaczął czuć się z tym wszystkim inaczej, ale nie chciał się z tego wycofać, ani o tym teraz mówić, dostrzegając jaką frajdę sprawia to Theodore.

    Czy ja mam też...? — spytał odrobinę speszony, gdy oderwał się na moment od ust przyjaciela, wzorkiem kierując się niżej, domyślając się w jakim stanie mógł być i on.

    Panda
    Panda
    Tempter

    Punkty : 969
    Liczba postów : 201

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Panda Wto 19 Kwi 2022, 22:06

    Każdy dźwięk aprobaty, gest sugerujący, że Felixowi się podobało nakręcał bardziej napalonego nastolatka. Czas na ciężkie sumienie i złość na samego siebie przyjdzie później. Teraz był zbyt skupiony na smakowanie jasnej skóry i badaniu palcami wyrzeźbionych ćwiczeniami mięśni. Sam chętnie przymował wszelki dotyk posyłający przyjemne dreszcze wzdłuż kręgosłupa, więc nawet nie pomyślał by zaprotestować przed obecnością cudzych dłoni na własnych biodrach.

    Skóra poznaczona wilgotnymi pocałunkami kusiła jeszcze bardziej. W oczach Theodore'a wręcz dopraszała się by sprawdzić jak sprezentuje się z czerwonymi śladami zębów. Aż zaschło mu w ustach przez liczne, niepoprawne wizję jakie nasuwały mu się jedna po drugiej. Innym razem. Bo owszem, w tym momencie dopuszczał do świadomości możliwość następnego razu, nawet gdy ten pierwszy nie powinien się nigdy wydarzyć. A już na pewno nie powinien tak chętnie dobierać się do tych naintymniejszej części ciała blondyna... twardniejącej pod palcami szatyna.

    — Ah.. — przełknął ciężko, zamierając ze wzrokiem utkwionym we własnej dłoni. Co teraz? Pojawiła się w nim odrobina niepewności, wywołana głównie niewiedzą. Doskonale wiedział jak dotykać samego siebie, tylko czy przekładało się to na drugą osobę? Nim zdążył formować w głowie początek odpowiedzi, głęboki głos, równocześnie znajomy jak i obcy przywołał uwagę Heartha. Zadarł głowę, ponownie męcząc opuchniętą już wargę zębami, równie czerwony na twarzy co Say.

    — Przepraszam — odpowiedział zduszonym głosem, uciekając wzrokiem w dół na pare sekund nim na nowo odnalazł szare oczy. — Wezmę za to pełną odpowiedzialność — zapewnił, odnajdując ponownie swoją napędzaną winem śmiałość. Poruszył nieśmiało palcami, masując Sawyera przez materiał spodni, czekając na jakieś potwierdzenie, że może. Nagły pocałunek był zapewnieniem jakiego potrzebował.

    Jęknął w gorące usta, niemal od razu wsuwając dłonie pod gumkę zarówno spodni jak i bielizny chłopaka, odciągając materiał. Ze stłumionym westchnieniem uwolnił twardniejącego członka, obejmując go palcami z niewielkim wahaniem.

    — Tak — sapnął, zdecydowanie za szybko, nim pełen sens pytania dotarł do jego zamroczonego umysłu. — Znaczy... Jeśli chcesz — poprawił się pośpiesznie i odchrząknął zakłopotany. — Nie musisz. Jeśli nie chcesz — zapewnił, odchylając się nieznacznie, by lepiej widzieć twarz przyjaciela. Niezręczny moment przeciągał się, przynajmniej w głowie Theodore'a, wywołując potrzebę jakiegoś rozproszenia, czegoś co odwróci uwagę od jego nadgorliwości. Poruszył więc dłonią. Nie mogąc się powstrzymać, spuścił znów głowę by skorzystać z tej okazji na przyjrzenie się trzymanej męskości. Nawet tu natura obdarzyła go szczodrze. Idealny pod każdym względem.

    — Czy mógłbym — zaczął, nawet nie wiedząc jak ubrać w słowa myśl goszczącą w jego głowie. Natrętnie domagając się zrealizowania jej. — Chciałbym cię skosztować —  wyrzucił z siebie na wydechu, kciukiem pocierając wilgotną główkę tak jak sam lubił. Rozpalonym wzrokiem starał się odnaleźć najmniejszą wskazówkę zdradzającą co o tej prośbie myślał młody mężczyna. Szatyn łaknął zbyt wiele na raz, przez co sam nie był w stanie określić w tym momencie swojego następnego ruchy, kolejnej zachcianki.

    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Venceslaus Sro 20 Kwi 2022, 18:02


    W chwili kiedy chłopak dopuszczał do siebie niepoprawne myśli o kolejnych razach, Felix nie wiedział, czy takowy w ogóle nadejdzie. Nie miał tendencji do wypierania faktów i wydarzeń, ale ten jeden raz zawsze mógł postąpić inaczej oraz w ogóle nie chcieć przyznać się przed samym sobą, co tu tak właściwe zaszło. Opcji było doprawdy wiele, a jasnowłosy póki co napawał się jego bliskością, ponieważ nawet i w jego mniemaniu to wszystko było takie nowe. Nawet w tym stanie zdążyć zauważyć, że dotyk mężczyzny znacząco różnił się od tego kobiecego, zmysłowego. To wszystko było takie silne, po prostu inne, ale na swój sposób przyjemne.

    Ah powinien on powiedzieć, kiedy całkiem sprawne palce otuliły go w tamtym miejscu, a dotyk nie wywołał w nim odruchu wymiotnego. Wręcz przeciwnie — chciał próbować więcej i dalej, o czym komunikował trochę nieśmiało, trochę niepewny tego wszystkiego. Theo o wiele pewniej i śmielej wypadał ze wszystkimi swoimi fantazjami, ponieważ Felix nie miał żadnych i działał pod wpływem chwili. Ufał własnej intuicji oraz fanaberii przyjaciela, co nie było ani trochę właściwe.

    Szybko zauważył również, że młodszy miał tendencję do gryzienia. W duchu zaśmiał się, że przynajmniej w tej sferze mieli całkiem podobny gust, chociaż Felix nie miał okazji pokazać na nim swoich możliwości.

    Taak? W jaki sposób? — kontynuował swój mrukliwy wywód, intuicyjnie chcąc podziałać na wyobraźnię chłopaka samą barwą głosu, może ustami trochę też. Opcji w sumie za wiele to nie miał przy zamkniętym umyśle Say'a, który dopiero co sprawdzał i testował swoje własne możliwości, zostając rzucony z nimi na głęboką wodę. Ale dawał sobie jakoś radę!

    Po raz kolejny wraz z pocałunkiem nie spodziewał się, że to wszystko tak szybko potoczy się dalej. Chwilę później mógł doznać dotyk smukłych palców nawet nie na materiale bokserek, a bezpośrednio na członku, który w reakcji na to intensywne uczucie, wybudził się, chętny do dalszej zabawy. To było tak niewinne, ale w tej chwili wydawało mu się, że przekroczył naprawdę sporą przepaść, która dzieliła go od tego, co sobie wyobrażał, a co tak naprawdę odczuwał. Ponudzony tą myślą, poczuł nagły, uderzający go gorąc i to jak krew spływała mu do jednego, istotnego miejsca. To wszystko działo się tak szybko, że jego pijany umysł przestał za tym wszystkim nadążać. Właśnie uświadamiał sobie, jak bardzo spodobał mu się dotyk przyjaciela, a przecież miał zrobić dokładnie to samo dla niego.

    Chcę — przyznał krótko, uśmiechając się na to drobne zakłopotanie Theodore. Tak naprawdę nie wiedział, czy chciał, ale nie mógł za każdym razem pokazać mu swoją niepewność w tym wszystkim. I tak wystarczająco już zobaczył, od rumianych polików, po przez to, jak bardzo Felix nic nie robił, jedynie całował go i obejmował. Zdecydowanie nie nadążał za rozgrzanym przyjacielem, chętnym i gotowym spróbowania wszystkiego aż za bardzo. A Felix potrzebował czasu, aby przyzwyczaić się do nowej sytuacji. W końcu nie przy pierwszym, lepszym kolesiu potrafił mu stanąć. W zasadzie to jest jego pierwsza taka sytuacja, gdzie przy obecności drugiego mężczyzny czuł się naprawdę rozpalony. Po przez niepokojące fantazje, które powoli przemykały mu z tyłu głowy, aż po reakcję samego ciała.

    Nim jednak zdążył zrobić cokolwiek, Theo ponownie atakował go swoimi pragnieniami. Nie wiedział, czy to reakcja wywołana wcześniejszym speszeniem, a może chaotyczny umysł młodzieńca co rusz podsuwał mu to nowy pomysł, aby móc wszystkiego spróbować od razu, póki jeszcze miał okazję. Czy właśnie tak wyglądał dotyk między mężczyznami? Nagły, chętny i gwałtowny? Bez możliwości wyrażenia swojego zdania, swoich pragnień? Czy on taki też był w stosunku do dziewczyn, z którymi łączyły go bardziej intymne doznania?

    Erm, w porządku, ale nie wszystko na raz, Luci — rzucił najłagodniej jak tylko potrafił, dłonią obejmując go za polik, aby przyciągnął go do siebie, wspierając jego czoło o swoje, dając mu chwilę na poukładanie myśli. Również z tej pozycji spojrzał mu się głęboko w oczy, czując jak fala ekscytacji przemyka przez jego ciało.

    Pamiętasz? Miałem Cię najpierw dotknąć. Nie chcesz wiedzieć jakie to jest przyjemne być po tej drugiej stronie? — kontynuował, w półszepcie znacząc jego wargi — To smakuje dużo lepiej niż tak przez samego siebie — zachęcał go, jednocześnie odrywając się od jego czoła, aby tym razem to on zszedł pocałunkami na jego ciało, dając mu całkiem nowe doznania, o których nigdy dotąd nie miał pojęcia, jak bardzo potrafiło to zwrócić człowiekowi w głowie.

    Zaczął najpierw od żuchwy, delikatnie kąsając go zębami, nie zostawiając po sobie żadnego widocznego śladu. Kontynuując swoją tajemniczą drogę, ciepłymi pocałunkami zszedł na szyję, gdzie tam zatrzymał się na trochę dłużej, smakując jego skórę. W tym samym czasie nie próżnował i dłońmi — najpierw onieśmielone obecnością młodzieńca — przemknęły po jego plecach w dół, aby bardziej zdecydowanie przesunąć się nimi po całkiem seksownych udach szatyna. Złapał go przy zgięciu, zaciskając na nich palce, może trochę zbyt mocno, ale ta sytuacja delikatnie go stresowała. Może też dlatego w tym samym czasie, rozproszony skubnął go zębami, tym razem pozostawiając po sobie czerwoną plamkę, którą oblizał koniuszkiem języka. Nie chciał tego tak łatwo pokazać, ale mimo wszystko z lekka drżącą dłonią, przesunął się na krocze, odczuwając intensywną wypukłość, na co westchnął ze słyszalną ulgą. Rozluźnił się dopiero, kiedy miał pewność, że i ten rodzaj pieszczoty nie sprawiał w nim odruchu niechcenia, a Theo zareagował na niego pozytywnie. Wręcz przeciwnie — zainteresowany stanem przyjaciela, rozmasował go, powoli dobierając się do rozporka, aby materiał spodni, jak i bokserek przestał go tak uwierać.

    I jak, podoba Ci się? — spytał, będąc ciągle tak niepewny w swoich poczynaniach.

    Panda
    Panda
    Tempter

    Punkty : 969
    Liczba postów : 201

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Panda Sro 20 Kwi 2022, 22:48

    Wyobrażenia jak i chęci pijanego Heartha pędziły przed siebie w szalonym tempie. Oszołomiony nowymi doznaniami i nieznanymi do tej pory rozkoszami nie potrafił przystopować. Nie wiedział jak dawkować przyjemności w odpowiedni sposób, bez przytłaczania partnera przesadną śmiałością i zachłannością. Na ten moment ciężko było powiedzieć czy taki po prostu był bez zawziętego analizowania każdej możliwej opcji, czy wina leżała w całości po stronie alkoholu. Być może blondynowi nigdy nie będzie dane się dowiedzieć, a męski dotyk na zawsze powiązany zostanie z gwałtowną namiętnością i stanowczymi dłońmi. Theodore już niedługo sam miał mieć problem z wyjaśnieniem własnego zachowania oraz pojęciem dlaczego tak niecierpliwie chciał wszystkiego. Już, teraz, ze swoim przyjacielem który miał wyraźny problem z pojęciem obecnej chwili. W innych okolicznościach od razu wyłapałby te drobne szczegóły jak niespotykana zazwyczaj czerwień na jego twarzy bądź nieznaczne drżenie dłoni.

    — Pomocną dłonią — odpowiedział, nie wiedząc nawet kiedy i jego głos przeszedł na niższy, bardziej zmysłowy ton, nieznacznie zachrypnięty od kotłujących się w swoim właścicielu emocji. Sawyer nie zmiękł mu od razu w dłoni co wziął za dobry znak. Było to wystarczającą zachętą by szatyn poświęcił uwagę pulsującemu w jego uścisku członku i wprawieniu ręki w ruch, zamiast całującym go wargą. Nim zdążył złapać konkretny rytm, to jedno słowo, 'chcę', wyrwało go zupełnie ze skupienia. Ponownie wpadł w wir pragnień, ponownie śpiesząc się za bardzo. Po praz pierwszy to Sawyer musiał przywołać przyjaciela do porządku, sprawić by wstrzymał wodze i zwolnił.

    Wszelkie, cisnące mu się na usta protesty zostały ukrócone ponowną bliskością i intensywnym spojrzeniem w którym zatonął wystarczająco długo by paląca potrzeba na więcej osłabła a splątane myśli ułożyły się w głowie. Do tego to przypomnienie, propozycja doświadczenia dotyku cudzych dłoni na swoim ciele posłała wzdłuż kręgosłupa Theodore'a ciarki. Będąc w tym momencie wrażliwym na wszelki dotyk, zareagował niemal od razu.

    Odchylił głowę z cichym westchnieniem, nastawiając na pieszczące go usta. Powieki same mu opadły a wolna dłoń powędrowała na kark chłopaka. Hearth był zaskoczony tym jak bardzo przypadły mu do gustu zaczepiające jego skórę zęby. Okazało się to o wiele lepsze niż się spodziewał. Nie spodziewał się również mocniejszego ugryzienia przez które spiął się w pierwszej reakcji.

    — Mhh, Say — jęknął, wbijając palce w bark blondyna, łapiąc drżący wdech przez rozchylone wargi. Kręcił się niespokojnie w silnych ramionach, próbując nastawić bardziej na wszystko czego był właśnie uczonym. Kolejny, głośniejszy i przeciągły jęk wyrwał mu się pod dotykiem na domagającym się uwagi kroczu. Rozpaczałby gdyby okazało się, że Felixowi jednak tak intymny dotyk nie leży i chce przerwać. Rozpalony, nakręcony do granic szatyn nie wiedziałby co ze sobą zrobić ani jak otrząsnąć się po tych wszystkich, intensywnych doznaniach.

    — Tak.. Tak bardzo — trzymał się kurczowo ramion przyjaciela, równocześnie przypominając sobie o tym gdzie trzymał drugą rękę. Nie chcąc być biernym wprawił znów dłoń w ruch. Zaczął od powolnych ruchów po całej długości okazałego trzonu, momentami zaczepiając z wahaniem żołądź. Odkrywał wciąż co kręciło kumpla który z każdą sekundą stawał się mu coraz bliższy w ten niepoprawny sposób. Ta perspektywa, że to właśnie ten mężczyzna stawał się jego pierwszym doświadczeniem sprawiła, że zadrżał.

    — Pocałuj mnie — poprosił, bezwiednie poruszając biodrami, łaknąc silniejszego dotyku. Swoją prośbą chciał zachęcić Sawyera do większej asertywności. Zakładał, że jego ostrożniejsze ruchy wynikają z obawy o zrobienia czegoś źle, nie tak albo po prostu za dużo. Tymczasem Theodore bez protestów pozwoliłby mu na całkowite przejęcie pałeczki, by zaznajamiał się z jego ciałem jak tylko będzie mieć ochotę. Może nawet spróbowałby sprowokować go do agresywniejszych posunięć, mocniejszych ugryzień oraz silniejszego uścisku.

    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Venceslaus Czw 28 Kwi 2022, 01:51


    Felix nie wiedział, na czym był skupiony bardziej — na pożądaniu Theodore, który jasno i zrozumiale dawał mu znać o tym, że to wszystko mu się podobało dużo bardziej niż zapewne myślał, a może na reakcji ciała, nie tylko własnego, ale i przyjaciela. Skuszony zadowolonym jękiem, nie bał się pójść w to dalej — ostatecznie właśnie na tym mu zależało; na ogólnej przyjemności ciemnowłosego. Tak naprawdę dopiero teraz mógł doświadczyć tego, o czym przez cały ten czas Felix opowiadał. Nie miał jednak świadomości tego, jak bardzo to wszystko intymne powoli stawało się być, coraz bardziej uciekając od zwykłej, przyjacielskiej przysługi.

    Całe szczęście jasnowłosy nie speszył się męskością Theo. W tym momencie nieszczególnie skupiał się na tym, jak dobrze lub niedobrze zadbany on jest — w zasadzie ta kwestia jest dla niego kompletnie obca, ponieważ nie znał swoich preferencji w tym zakresie. Dlatego wolał poddać się własnej intuicji i usłyszawszy drugi z kolei jęk, ośmielił się objąć go bardziej pewniej, ściskając przyrodzenie w swojej dłoni. Wiedział, jak lubił sobie dogadzać, więc uznał, że właśnie pójdzie tym śladem. Zaczął go masować, z początku powoli naciągając wrażliwą skórę po całej długości, by później móc kciukiem skupić się na czubku główki, sunąc po nim szorstkim dotykiem, nie wiedząc czy będzie zaliczał się do tych przyjemnych. Słowa Theo tylko utwierdziły go w przekonaniu, że powinien kontynuować swoje metody. Szybko jednak odczuł ogromną falę rozkoszy i na sobie, doświadczając to, jak po raz z kolejny prąd podniecenia przeszył jego ciało, w jednej chwili, w jednym miejscu. Wyrwał mu się cichy jęk, kiedy to chłopak postanowił kontynuować swój czynny udział w obecny stan blondyna. Wciąż nie docierała do niego ta myśl, zbyt skupiony na tym, co chciał z nim w tej chwili robić.

    I nawet chwili nie myśląc, słysząc słowa chłopaka, praktycznie natychmiast złączył ich ust w kolejnym, namiętnym pocałunku, wewnętrznie czując to, jak zaraz sam zwariuje od tego wszystkiego. Nie spodziewał się, że ten intymny dotyk będzie dla niego aż tak przyjemny, że będzie wyobrażał sobie wspólny orgazm. Dlatego mimo wszystko wraz z pocałunkiem, pozwolił sobie przyśpieszyć nieco na intensywniejszych ruchach, z niezwykłą starannością, ale i uwagą pieszcząc jego trzon. Wkrótce dotyk rzeczywiście stawał się bardziej zdecydowany, mniej nieśmiały i ogólnie przyjemniejszy.

    Theo, kurwa, podoba mi się to — szepnął, trochę onieśmielony tym faktem, ale jego pijany umysł potrzebował wyrzucić to z siebie na jednym oddechu, kiedy tylko na moment oderwał się od warg przyjaciela, pierwszy raz w życiu całując go ta intensywnie. Generalnie zwykle go nie całował, co najwyżej w policzek lub mimochodem w kącik ust, czysto po przyjacielsku jak dziś, pod nocnym niebem kiedy on dał mu prezent. Teraz będzie zastanawiać się po tym wszystkim, czy wyprawa w takie gwieździste niebo nie była cichym zaproszeniem na wspólną randkę, która miała zakończyć się właśnie w taki sposób. Może Theodore planował to od dłuższego czasu, a to Felix niczego nie zauważał? Mimo wszystko nie myślał o tym teraz, chcąc wprawić go w przyjemne drżenie. Ustami na nowo zaczął całować skórę na szyi, zahaczając także o obojczyki. Nawet nie wiedział, jak w pewnym momencie szybko zaczął pieścić go dłonią, chyba rzeczywiście chcą sprawdzić, czy ten rodzaj pieszczot odpowiadał przyjacielowi. Jak długo będzie w stanie to wytrzymać?

    Panda
    Panda
    Tempter

    Punkty : 969
    Liczba postów : 201

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Panda Nie 01 Maj 2022, 00:51

    Za sprawą wprawnej, cieplej dłoni Hearth nie był już w stanie określić gdzie jest góra a gdzie dół. Ośmieliłby się powiedzieć, że jego ciało płonęło czystą rozkoszą a przecież był zaledwie dotykany cudzą ręką. Całowany w tak niewinnym miejscu jak ramiona i obojczyki. W życiu nie uwieżyłby w to jak wrażliwe były te miejsca, niezależnie od gorliwości zapewnień, gdyby sam właśnie tego nie doświadczał. Usta mrowiły mu przyjemnie przy każdym pocałunku, niezależnie od intensywności a przez to chciał więcej. Był tak spragniony tego nieznanego do tej pory dotyku, stanowczych warg na swoich własnych. Nic więc dziwnego, że przy kolejnym pocałunku stęknął prosto w usta Felixa, odwzajemniając go żarliwie. Blondyn bez problemu pozbawiał swojego przyjaciela tchu, zwłaszcza w połączeniu z szybkimi ruchami ręki.

    Podoba mi się to.

    Dotykanie mężczyzny czy bycie przez owego dotykanym? Chciał zapytać, był ciekawy ale żadne słowa nie opuściły rozchylonych ust. Zbyt pochłonięty doznaniami nabierał krótkie, urywane wdechy, z odchyloną głową i wyeksponowaną szyją. Nie tylko ze słowami miał problem. Niedoświadczone ciało potrzebowało naprawdę niewiele by sięgnąć szczytu.

    — F...elii... nhh — zagryzł mocno wargę by chociaż trochę pomóc sobie w tłumieniu wstydliwych dźwięków usilnie próbujących uciec mu z gardła. Uścisk palców wokół przyrodzenia Sawyera również wskazywał na obecny stan szatyna. Co rusz ściskał go nieco mocniej, nie panując w pełni nad własnymi reakcjami. Z kolei ich ruchy stawały się chaotyczne, coraz bardziej sporadyczne aż w końcu chłopak złapał się obiema dłońmi o barki przyjaciela. Przeszywający orgazm targnął spiętym ciałem szatyna który na parę sekund zapomiał jak się oddycha. Wygiął plecy w łuk z przeciągłym, rozpustnym jękiem, polegając w pełni na sile szarookiego by utrzymać się w pionie.

    Zapytany nie był w stanie określić ile tak trwał, przeżywając pierwsze spełnienie przyniesione dotykiem innej osoby. Mogły to byś krótkie sekudny jak i długie minuty. Jednak gdy już doszedł wystarczająco do siebie przylgnął ciasno do Felixa, wpijając w jego wargi. W tym momencie nie przeszkadzały mu delikatne zawroty głowy spowodowane zbyt szybkimi wdechami ani brudzące ich obu nasienie. Wciąż był pochłonięty całą tą sytuacją oraz pożądaniem wciąż buzującym we krwi. Teraz jednak przygasło wystarczająco by swoją uwagę mógł poświęcić twardemu członkowi młodego mężczyzny.

    Spojrzał między nich, ściągając nieznacznie brwi. Mógł kontynuować ręcznie i zapewne to by zrobił gdyby nie kolejna fantazja cisnąca mu się na myśl, domagając spełnienia. Napędzały ją dodatkowo słowa blondyna z początku ich pijackiej rozmowy z filmem pornograficznym w tle. Odsunął się na kanapie wystarczająco by przy pochyleniu znaleźć się twarzą tuż przy kroczu Sawyera. Dał sobie chwilę by zaciągnąć się intensywnym, męskim zapachem, ogarniając wzrokiem widok jaki miał przed oczami. Chciał się równocześnie odwdzięczyć za przyjemny wieczór jak i przetestować czy obciąganie rzeczywiście jest przeciętnym doświadczeniem. Działał czysto instynktownie, mogąc polegać zaledwie na tym co widział i czytał w internecie.

    Nachylił się bardziej, wysuwając język by samym czubkiem posmakować Say'a w tym intymnym miejsu. Zerknął kontrolnie w góre, w tym samym momencie przyciskając język do skóry u samej nasady pokaźnego trzonu. Zauważył przy tym, że w smaku była nieco słona, zapewne ze względu na dzień pełen fizycznych zajęć. Niezniechęcony przeciągnął wilgotnym mięśniem ku górze, wzdłuż wydatnej, grubej żyły aż do zaczerwienionej główki którą objął wargami. Wsunął go sobie nieznacznie do ust, na tyle by móc zassać się odrobinę. Cały czas starał się przy tym obserwować przystojną twarz w celu dostrzeżenia jakieś wskazówki na to czy podoba mu się ty czy może wręcz przeciwnie.

    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Venceslaus Sob 14 Maj 2022, 00:50


    Tak naprawdę nie wiedział, co konkretnego miał na myśli, rzucają tymi słowami. Czy podobał mu się sam fakt dotykania czy bycia dotykanym? A może oba naraz? Nie chciał teraz zagłębiać się w to myślami, będąc chętniejszy do wsłuchania się w nierówny oddech Theodore, któremu z każdą chwilą coraz bardziej brakowało tchu. Zresztą Felixowi także.

    Słów zaczynało być już coraz mniej. Stawały się one niepotrzebne w chwili, gdy bardziej skupieni byli na wzajemnej rozkoszy. Usłyszawszy swoje imię, a raczej tylko kilka ich liter, sama intensywność pieszczot wzrosła, chcąc dać mu jak najwięcej rozkoszy. Mimo powstrzymywanych odgłosów, nie miał pojęcia, że chłopak zbliżał się blisko orgazmu.

    Zauważył to dopiero po jakieś chwili, kiedy jego ruchy stawały się być niespójne, gdzie ściskał go raz mocniej, czując przeszywający go dreszcz, a raz w ogóle. Ostatecznie ciemnowłosy postanowił objąć się ramion blondyna, a on widząc do czego to zmierza, ucałował bok jego szyi, doprowadzając go do orgazmu. Złapał go pewnie ramieniem, pozostawiając po sobie ślad kiedy wsłuchiwał się w rozkosznie, przeciągnięty jęk, który sprawił, że tak prędko nie zapomni o tej chwili.

    Dał mu czas. Na złapanie oddechu, na zrozumienie tego, co właśnie doświadczał. Sam pamiętał, że za pierwszym razem doszedł zaskakująco szybko, nie do końca rozumiejąc, co działo się wokół niego. Generalnie wiedział, że nigdy nie wyglądało to jak na filmach i możliwe, że właśnie przed tym chciał uchronić Theo — aby nie musiał przeżywać tego koszmaru i ewentualnego wstydu. Przez to myślami na chwilę uciekł do tego, co właśnie wydarzyło się między nimi, ale mimo odpoczynku, chłopak dosyć szybko ocucił się z nagłego rozładowania swojego pożądania. Po chwili czuł miękkość jego ust na swoich, odwzajemniając ten niespodziewany pocałunek, który przy okazji skradł niewygodne myśli, krążące wokół głowy.

    A później całkowicie uwaga została skupiona nawet nie na nim, a na interesie, który również domagał się swoich pieszczot. Felix nie chciał niczego narzucać, w zasadzie nie oczekiwał wielu, ani tym bardziej nie myślał, aby pójść o krok dalej. Theo natomiast sprawnie wziął sprawy w swoje ręce, doskonale wiedząc, co chciał zrobić w następnej kolejności. Choć jasnowłosy ani nie zaprzeczył, ani nie potwierdził jego wcześniejszych fantazji, nie myślał, że rzeczywiście będzie chciał to zrobić. Jak do niedawna miał wobec tego mieszane odczucia, tak teraz nie śmiał rzucić żadnego sprzeciwu, ciekaw tego, czy rzeczywiście mokry dotyk sprawi, że podnieci się jeszcze bardziej.

    Zagryzł wargę, zbyt niepewny tego, co miało za chwilę nadejść. Nieśmiałością obdarował młodszego chłopaka, spoglądając na niego nakręconym wzorkiem. Mimo wszystko odruchowo wplątał dłoń w jego włosy, jakby ten gest miał być niemym pozwoleniem na to, co chciał właśnie zrobić — tak Theo, pozwalam obciągnąć Ci druta.

    Właśnie wtedy wciągnął powietrze ze słyszalnym świstem, gdy mokry język przemknął po długości członka, chwilę później czując elektryzujący gorąc oplatających go warg. Nie wiedział czemu, ale ten rodzaj impulsu był nieporównywalny do tego, co potrafił odczuwać wcześniej przy kobietach i choć nie powinien tak porównywać, w taki sposób właśnie myślał. Skupiony na ssącym uczuciu, westchnął głęboko i nisko, czując jak momentalnie mu stwardniał w jego ustach. Zaciskając mocniej palce na włosach przyjaciela, mimowolnie ruchem bioder sam wsunął się głębiej, chcąc poczuć jak sobie z nim poradzi. Obserwował go uważnie i chętnie, a nierówny oddech i gwałtowne bicie serca nie chciało mu dać spokoju.

    Panda
    Panda
    Tempter

    Punkty : 969
    Liczba postów : 201

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Panda Nie 15 Maj 2022, 20:58

    Gdzieś na tyłach umysłu, tuż za kurtyną podniecenia i upojenia winem pojawiła się drobna myśl, że właśnie przesadził. Przecież ręczna robota to jedna a takie śmiałe posunięcie? Przyjemnie ciążąca dłoń na czubku głowy skutecznie odgoniła wszelkie wątpliwości nim zdążyły one wypłynąć na wierzch. Wsparł dłonie na udach Sawyera z cichym sapnięciem, czując jak wsuwa się głębiej w jego usta, ocierając się o język i podniebienie. Ledwie co doszedł a już poczuł kolejny dreszcz podniecenia biegnący wzdłuż kręgosłupa.

    Względnie niedawno odkrył jak przyjemnym mogło być zasysanie się na własnych palcach i pocieranie konkretnego punktu na tyłach języka. Zakładał, że podobnie byłoby z penetrującym usta przyrodzeniem jeśli ten sięgnie wystarczająco głęboko. Chętny na przetestowanie tej teorii podjął próbę wzięcia Felixa głębiej, zdecydowanie zbyt szybko jak na pierwszy raz. Ciasne gardło zaprotestowało gwałtownie, zmuszając szatyna do odsunięcia się i wypuszczenia pulsującego, lśniącego od śliny członka spomiędzy warg. Ściągnął brwi i skrzywił się, niezadowolony ze swojej małej porażki, zdeterminowany do nadrobienia tego potknięcia.

    Złapał twarde prącie w dłoń, poruszając nią w nadgarstku. Jednocześnie zaczął prześlizgiwać się językiem po wrażliwej skórze między własnymi palcami, powoli zsuwając niżej. Wszystko po to by na samym końcu wcisnąć nos w niewielkie zagłębienie między nasadą trzonu a początkiem moszny. Tak jak wcześniej na żołędzi, teraz zassał się na jądrze, spoglądając na przystojną twarz przyjaciela spod rzęs, rozpalonym wzrokiem. W szarych oczach odnalazł coś czego w tym momencie nie potrafił ubrać w słowa, a co wywołało uścisk w podbrzuszu Hearth'a.

    Przełknął ciężko, odsuwając na zaledwie parę sekund by znów wziąć pokaźną męskość między wargi, tym razem wspomagając się uściskiem palców by zaznaczyć ile tak naprawdę da radę zmieścić. Niezbyt widziało mu się ksztuszenie i dławienie przy każdym, energicznym ruchu głowy mającym na celu doprowadzenie Sawyera do spełnienia. Gdzieś po drodze sięgnął pomiędzy własne uda, odczuwając wystarczająco ekscytacji aktualną czynnością by ponownie zaczął mu stawać.

    Pomieszczenie szybko zaczęło wypełniać się nie tylko mokrymi dźwiękami ale i stłumionymi jękami i westchnieniami Theodore'a, zatracającego się coraz bardziej we własnych doznaniach. W skupieniu pracował językiem, zaciskał wargi przy każdym uniesieniu głowy a wszystko byleby sprawić Say'owi jak najwiecej rozkoszy. Samego Theo nakręcała już zaledwie perspektywa zadowolenia partnera więc urywany, nierówny oddech był niczym komplement.

    __________________________________________________
    viewer discretion advised ~:
    __________________________________________________

    Co zaczęło się od głupiej zawziętości i 'przyjacielskiej' przysługi już dawno wymknęło się spod wszelkiej kontroli. Młodemu mężczyźnie nawet przez myśl by nie przeszło, że któregoś dnia będzie niecierpliwie czekać na moment w którym pozna smak nasienia swojego przyjaciela. Zaledwie parę godzin wcześniej wyśmiałby każdą osobę śmiącą to zasugerować. Za to teraz... Poruszał energetycznie ręką, pieszcząc samego siebie czekając niecierpliwie aż gęsta sperma zaleje mu gardło, świadcząc o tym jak się spisał. Na razie pozostało mu liczyć, że nie ośmieszał się właśnie, nakręcając bardziej czymś co na Felixa nie miało najmniejszego wpływu, a pozwalał na to wszystko tylko i wyłącznie by nie urazić szatyna.

    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Venceslaus Czw 02 Cze 2022, 21:57


    Nie miał pojęcia, że Theodore mógł mieć całkiem podobne myśli do niego samego — że to wszystko poszło zdecydowanie za daleko, ale było im tak dobrze i przyjemnie, że żaden z nich nie chciał tego przerwać. Nigdy nie spodziewał się, że kiedykolwiek dojdzie do takiego intymnego zbliżenia. I to jeszcze w takich zwykłych okolicznościach... W zasadzie nawet nie pamiętam już, dlaczego zaczęli się wzajemnie dotykać, a ciemnowłosy niewiele później klęczał przed nim, biorąc go sobie do ust. Niczego sobie nie obiecywali, oficjalnego zakładu też nie było. Ale czy to ważne, kiedy Felix, jak i Theo nie czuli się z tym źle? Przynajmniej jeszcze.

    W porządku? — spytał nagle i wyraźnie podniecony, kiedy to chłopak zachłysną się nim zdecydowanie aż za bardzo, przez co jasnowłosy spanikował jego reakcją. Czy to on zrobił coś nie tak? Za bardzo chciał poczuć ciepło wnętrza jego ust? Mimowolnie pogłaskał Theodore po głowie, lecz ten nie poddając się, kontynuował falę kolejnych pieszczot, uskuteczniając swoje próby.

    Cholera jasna, nigdy nie pomyślałby, że mógł mieć w tym wszystkim taką wprawę. Już samo taktowne zachowanie porażką swoich czynów powodowało, że Felix czuł zbierający się pociąg do przyjaciela. Serce zawaliło mu znacznie mocniej, nieświadom swego uczucia, bowiem nagły przypływ ekscytacji, która kumulowała się w podbrzuszu, skutecznie zagłuszała wszelakie znaki na to, że ta chwila była czymś więcej niż tylko zwykłą zabawą dwóch smarkaczy, którzy w swoim życiu chcieli tego i owego popróbować.

    Westchną głęboko, a reakcjami swojego ciała jasno dawał znać, że było mu zajebiście dobrze. Co jakiś czas zaciskał palce na kosmykach włosów, natomiast drugą ręką wspierał się o kanapę. Z jego ust uszło siarczyste przekleństwo, kiedy Theodore podjął się kolejnej próby wzięcia go znacznie głębiej — nie tak wyobrażał sobie to wszystko i może właśnie przez to czuł tak ogromny przyrost podniecenia, coraz trudniej powstrzymując siebie od głośniejszych westchnięć.
    Wsłuchiwał się w ich odgłosy oraz oddechy, które mieszały się z odbijającym echem pomieszczenia.

    Zatracił się całkowicie i może to umysł Felixa, a może technika Theo sprawiła, że blondyn doszedł całkiem sprawnie, gestem dłoni mimowolnie odsuwając głowę chłopaka, nie chcąc chamsko dojść mu w ustach, mimo że ta perspektywa wydawała się być cholernie podniecająca. Stękną przeciągle, czując jak na chwilę zdrętwiało całe jego ciało, nie mogąc wykonać żadnego, konkretnego ruchu. Oddychał szybko i głęboko, kiedy był już po, a zamglonymi oczami spoglądał na chłopaka z dołu, oblizując językiem wargi, dając sobie chwilę na ogarnięcie się. Nie wiedział, co miał powiedzieć. Nie wiedział, jak powinien zachować się w tym momencie. Może właśnie dlatego swoje spojrzenie utkwił w oczach ciemnowłosego, szukając w nich jakiekolwiek pomocy czy odpowiedzi na to, co właśnie się wydarzyło.

    Panda
    Panda
    Tempter

    Punkty : 969
    Liczba postów : 201

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Panda Nie 05 Cze 2022, 14:07

    Jedno, tak niewinne pytanie — Czy wszystko w porządku? To właśnie ono napędziło pragnienie Theodore'a do sprawdzenia się i pokazania, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Zwłaszcza, że nie było sensu marnować słów gdy mógł pokazać to dalszymi działaniami. Wilgotnym językiem i gorącym wnętrzem ust, pewnym uściskiem palców na twardym trzonie przyjaciela i szybkimi ruchami dłoni na jego własnym.

    Skóra głowy mrowiła przyjemnie pod dotykiem ręki blondyna, ponownie tego wieczora ucząc ciemnookiego czegoś nowego. Cholernie spodobało mu się to lekkie ciągnięcie za włosy, wynikające z reakcji ciała na intensywną przyjemność. Tak mu się przynajmniej wydawało, wnioskując po głośnych westchnieniach i ciężkim spojrzeniu. Te szare oczy... Zazwyczaj pełne ciepła, ekspresyjne jak ich właściciel, teraz przeszywały go na wskroś. A przynajmniej takie właśnie odnosił w tej chwili wrażenie. Nikt jeszcze go takim nie widział — rozpustnego i bezwstydnego. Sam przecież dopiero co poznawał tę część siebie, dzieląc to doświadczenie z Felixem ze wszystkcih osób. Nie chciał teraz myśleć o tym co to dla nich miało znaczyć ani co będzie później. Teraz o wiele bardziej wolał skupić się na męskości w ustach i elektryzujących dreszczach biegnących wzdłuż kręgosłupa... oraz odsuwającej go dłoni?

    Ściągnął brwi, chcąc zaprotestować i kontynuować przed czym powstrzymała go tylko myśl, że może zrobił coś nie tak. Wypuścił Sawyera z ust z cichym mlaśnięciem, zadzierając głowę. Zaledwie sekundy później dotarły do niego dwie rzeczy. Najpierw, że młody mężczyzna właśnie doszedł, brudząc zarumienioną twarz szatyna lepką spermą. Następnie, to jak obłędnie wyglądał szczytujący Felix i to właśnie ten widok pchnął go po raz drugi tego wieczora ku spełnieniu. Już nie tak intensywnemu i obfitemu jak wcześniej, choć równie rozkosznemu spełnieniu od którego napieło się całe jego ciało.

    Przysiadł na piętach z nierównym, płytkim oddechem i wciąż rozbieganym spojrzeniem. Potrzebował chwili by choć trochę dojść do siebie i odwzajemnić utkwione w nim, niepewne spojrzenie. Równocześnie, w ciszy jaka między nimi zapadła naszły go pierwsze strzępki zrozumienia względem tego co właśnie miało miejsce. Przełknął ciężko, spoglądając w dół na krocze siedzącego naprzeciw chłopaka by zaraz uciec nim w bok i poczerwienieć jeszcze mocniej. Czy to wszystko naprawdę miało właśnie miejsce? Nie dość, że zaczął przystawiać się do prostego niczym drut Sawyera to cała ta sytuacja zaszła tak daleko. Bo przecież czym było kilka pocałunków na imprezach, dla wygłupu i żartów, przy obciągnięciu mu przez szatyna. Nie mogli przecież udawać, że nic nie miało właśnie miejsca. Wciąż miał na twarzy dowód tego co właśnie zrobili, o zmierzwionych od palcow włosów po spierzchnięte usta Theodore'a już nie mówiąc. Jego myśli, nie spychane już niczym na bok, zaczęły pędzić w szalonym tempie. Nawet procenty zadwały się nagle ulotnić z krwiobiegu, rozjaśniając umysł pod wpływem zalewającej go adrenaliny. Kurwa mać, co on właśnie nawyrabiał? Aż zakręciło mu się w głowie przez próby ułożenia sobie wszystkiego w jakąś sensowną całość.

    — Say, ja.. — wychrypiał, z trudem przepychając słowa przez spracowane gardło, protestujące przed dalszym użytkiem. Uniósł rękę by palcami zetrzeć odrobinę nasienia ze skóry, wyglądając na równie zagubionego w sytuacji, nie wiedząc co zrobić ani jak się zachować. Powinien przeprosić i zapewnić, że to się już nie powtórzy? A może spytać czy mu się spodobało, pół żartem pół serio.

    — Łazienka — wydusił w końcu, podrywając z kanapy by poprawić spodnie i chwiejnym krokiem udać się właśnie w tym kierunku. Potrzebował doprowadzić się do względnego porządku i przy okazji pomyśleć. A najbardziej chciał uciec od palącego spojrzenia które już chyba zawsze będzie kojarzyło mu się z tym wyjazdem, wspólnym piciem taniego wina pod gołym niebem by zakończyć wieczór na kanapie gdzie...

    Pchnął za sobą drzwi, zbyt rozkojarzony by upewnić się, że są one zamknięte. Przez niewielką szparę miedzy starym drewnem i futryną przelewało się blade światło, podczas gdy Theo oparł się o umywalkę. Spojrzał na własne odbicie i nie myśląc wiele przesunął językiem po wardze i kąciku ust. Smak jaki poczuł, jednocześnie cierpki i słodkawy, sprawił, że speszył się niesamowicie i pochylił by pośpiesznie przemyć twarz oraz schłodzić palącą skórę. Mimowolnie zaczął zastanawiać się nad powodem swojego zachowania. Rzuciłby się tak na każdego, przyzwoicie wyglądającego faceta po wypiciu? Obie możliwe odpowiedzi do jakich doszedł były równie przerażające. Poza tym, miał nieco większy problem. Nie wyobrażał sobie spojrzenia przyjacielowi w oczy, zwłaszcza jeśli ten będzie oczekiwać jakichś wyjaśnień.

    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Venceslaus Czw 09 Cze 2022, 17:07


    Krótkie pytanie, niema odpowiedź — właśnie w taki sposób zamierzał to rozegrać przyjaciel, spoglądając na niego z dołu, pewnym swego, szybko udowadniając, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Kątem oka widział, że Theodore podniecił się już drugi raz tej nocy, może nawet ranka, ale nie skomentował tego w żaden sposób. W zasadzie w głowie miał tak ogromny chaos, że słowa, które chciałby wydobyć z wnętrza swojej duszy, mogły popsuć chwilę, w której przyszło im się znaleźć.

    Co tak naprawdę to dla nich znaczyło? Czy rzeczywiście to była zwykła, przyjacielska przysługa, a może Theo od dłuższego czasu wzdychał do Felixa, ale wstydził się do tego przyznać, świadom wszelakich konsekwencji? Dlaczego ta chwila blondynowi podobała się dużo bardziej niż wszelakie, poprzednie razy? Dlaczego podniecił się akurat w momencie, kiedy Hearth zaczął go dotykać?

    Miał całą masę pytań, ale na żadne z nich nie znał prostej odpowiedzi. Prawdopodobnie przez ten chaos w głowie nie mógł wyciągnąć z tego zbliżenia tak wiele. Nie myślał o tym, co tak naprawdę mu się w tym wszystkim spodobało. Technika, której uczył się przyjaciel, a może sam fakt, że obciąga mu facet? Subtelny dotyk, płomienne spojrzenie z dołu... determinacja, którą Theo przybrał po dawce alkoholu albo po prostu cały on. Jedyne co do niego docierało, to rzeczywistość, w której podoba mu się bliskość jakiej właśnie doświadczał. Świadomość utraty tego stawała się nieprzyjemna i bardzo niechciana.  

    Reakcją ciała szybko dał znać o zbliżającym się orgazmie, chociaż jego pomysł na odsunięcie członka okazał się być bardzo fatalnym — przynajmniej w mniemaniu Felixa. Zamiast skończyć w jego ustach, niekontrolowanie perlistą cieczą pobrudził mu twarz. Nic więc dziwnego, że spalił przeokropnego buraka, mentalnie dając sobie w czoło soczystego facepalma. Na usta cisnęło mu się krótkie i ciche "przepraszam", ale w aktualnym stanie nie potrafił z siebie wydusisz żadnych słów.

    Głównie dlatego, ponieważ docierała do niego cała sytuacja. Kiedy alkohol ustąpił, a wszelakie szalone pomysły i żarty przestały być dobre, przychodził czas na konsekwencję swoich czynów oraz drobną pokutę. Nie zauważył nawet, kiedy za oknem z ciepłej nocy zrobił się wczesny poranek, a w ustach poczuł suchość. Z pewnością od intensywnych doznań, jak i ogólnego odwodnienia.

    Milczał, widząc jak Theodore w tym wszystkim złapał solidny wstyd, kiedy tak samo dotarł do niego moment chwilowej uciechy. Co teraz? Powinni się po tym wszystkim pocałować i wyznać jak było przyjemnie? Jak to robią pary? Czy po prostu uznać, że to jest tylko jeden raz, przyrzekając sobie, że nigdy więcej do takiej sytuacji nie dojdzie? Zwalić na alkohol czy na chwilową słabość? Czy na przyjacielską przysługę? Podświadomie czuł, że nie był gotów na konfrontację tego zdarzenia, niezależnie od tego jaką drogę postanowi w tym wszystkim wybrać.
    Pewnie właśnie dlatego pozwolił mu odejść, mimowolnie przytakując głowa na jego słowa. Nie zamierzał go łapać, ani tym bardziej iść za nim — przynajmniej nie teraz. W tym momencie jak nikt inny potrzebował chwili sam na sam, aby to wszystko, co działo się w jego głowie, mógł sobie poukładać w sensowną całość. Przede wszystkim ogarnąć siebie, biorąc jakieś chusteczki.

    Zakładał również, że z winy alkoholu brał to do siebie tak poważnie. W końcu co takiego wielkiego się stało, skoro im obu spodobał się ten moment bliskości? Nikt nikogo do niczego nie zmuszał i choć wszystko wyglądało tak nieporadnie, nie mógł wyprzeć faktu, że chwilę uciech będzie wspominał naprawdę dobrze. Problem rodził się w części, w której Felix zarzekał się do bycia heteroseksualnym mężczyzną ze skłonnościami do bycia biromantycznym. Prawdopodobnie właśnie tę kwestię będzie miał do przetrawienia najbardziej, a wyjazd w żaden sposób nie pomagał samotnym przemyśleniu na temat tego wszystkiego. Czy to moment, w którym na nowo musiał odszukać samego siebie?

    Mimo wszystko martwił się zmianami, które mogą zajść między nim, a Theo. Z całego serca nie chciał go stracić przez taką głupotę, ale na chwilę obecną nie czuł się pewnie w jego towarzystwie, sam do końca nie wiedział z jakiego powodu. Siłą rzeczy nie chciał zostawiać tego w taki sposób, dlatego kiedy tylko ogarnął się, a na tyłku na powrót miał ubrane bokserki wraz ze spodniami, podszedł do drzwi łazienki, stając przed nimi. Chwilę walczył ze sobą, aż ostatecznie uniósł rękę do góry, aby lekko zapukać w zamknięte drzwi.

    Theo, wszystko okej? — spytał się ze słyszalną troską w głosie. Cały Felix, który w krytycznej sytuacji zawsze stanie się oparciem, nawet jakby sam miał przy tym wszystkim cierpieć. Prawdopodobnie przyjaciel mógł domyśleć się, że prędzej czy później Say podejdzie do niego, nie chcąc tego zostawić w taki sposób, w taki okolicznościach. Możliwe, że żart o podobaniu się byłby bardziej na miejscu niż ucieczka, która daje jeszcze bardziej do myślenia. Wtedy przynajmniej miałby pewność, że między nimi jest wszystko dobrze i może dalej czułby dyskomfort sytuacją, ale nie na tyle wielki, aby mieć potrzebę upewnienia się, czy naprawdę jest "okej". Podejrzewał, że nie było, ponieważ on sam miał burzę myśli, a co dopiero Theo, który należał do tych bardziej poukładanych i rozsądniejszych.

    Panda
    Panda
    Tempter

    Punkty : 969
    Liczba postów : 201

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Panda Pią 10 Cze 2022, 21:43

    Zimna woda przyjemnie schłodziła rozpaloną skórę pokrytą krwistym rumieńcem. Przemył dokładnie twarz, zmywając zaledwie ułamek śladów niedawnego zbliżenia z przyjacielem. Usta wciąż miał opuchnięte i czerwone, miejscami delikatnie popękane a włosy zmierzwione od ciągnących za nie palców. Powieki były ciężkie ze zmęczenia fizycznego jakie towarzyszyło przeżyciem dwóch orgazmów. Jak nic było po nim widać co właśnie zrobił. Jak bardzo dał ponieść się chwili, stawiając wszystko co dzieliło go z Felixem pod wielkim znakiem zapytania. Aż zakręciło mu się w głowie od natłoku myśli.

    Wtedy zza drzwi rozległ się znajomy głos sprawiając, że Theodore zamarł z szeroko otworzonymi oczami i palcami zaciśniętymi mocno na brzegach umywalki. Prędzej czy później spodziewał się tej konfrotacji, przecież nie mogli wiecznie unikać i skakać wokół tematu. Mimo wszystko liczył na później. Niewiele, odrobinę. Wystarczająco by choć wstępnie dał radę ułożyć sobie wszystko w głowie. Przełknął ciężko, obracając sztywno przodem do drzwi. Serce waliło mu w piersi jakby chciało z niej wyskoczyć za to nogi odmawiały posłuszeństwa. A przecież wciąż musiał odpowiedzieć, podejść do tych przeklętych drzwi by je otworzyć. Miał wrażenie, że wieki mineły nim dał radę się do tego zmusić.

    — Wszystko w porządku — odpowiedział słabo, nie mając już osłony w postaci ciemnego drewna chroniącego przed uważnym, przeszywającym spojrzeniem szarych oczu. Sam nie potrafił podnieść wzroku powyżej linii szczęki blondyna. Pod powiekami od razu pojawił się obraz sprzed chwili, gdy ta sama szczęka zaciskała się mocno pod siłą doświadczanego spełnienia. Krew znów zalała Hearth'a, barwiąc go szkarłatem od polików chyba aż po sam kark i ramiona.

    — Przepraszam — wypalił nagle, wyłamując nerwowo własne palce. W głowie miał jedną wizję na to miało teraz nastąpić — Sawyer wścieknie się, żałując całej nocy jaką mieli za sobą. Za to szatyn tylko siebie będzie mógł winić. Co mu odbiło by przystawiać się do kogoś tak ważnego w swoim życiu, najlepszego przyjaciela, który nawet raz nie wyraził zainteresowanie tą samą płcią. Akceptującego go pod każdym względem. Czy właśnie to wszystko zepsuł?

    — Nie wiem co mi odbiło, nie powinienem był... — nawet nie wiedział jak ubrać w słowa to co chciał powiedzieć by nie brzmiało to jak tanie, bezsensowne wymówki. Cały był spięty i zestresowany, dało się to usłyszeć nawet w drżącym głosie. — Proszę, nie myśl, że ja... Że to wszy-ystko było podstępem i...
    Speszony schował z jękiem twarz w dłoniach, gubiąc we własnych wyjaśnieniach. Usilnie potrzebował wsparcia i jakieś wskazówki, nie ważne jakiej, byle podsunęła mu co zrobić. Zazwyczaj to w Felixie odnajdywał oparcie, teraz nie śmiąc o to prosić. Nie potrafił myśleć o sobie, na pierwszy plan zawsze wystawiając innych więc...

    — Zrozumiem jeśli potrzebujesz czasu i przestrzeni — powiedział, znajdując w sobie odwagę by gwałtownie zadrzeć głowę, spojrzeć młodemu mężczyźnie prosto w twarz. Na jego własnej malowało się sporo niepewności i obawy przed konsekwencjami jakie go czekają. Toku jego myślenia brakowało logiki. Przecież to Theodore zaczął ale Felix nawet na chwilę go nie zatrzymał. Nakierował, przypomniał by nieco zwolnił ale ani razu nie zaprotestował z równą ciekawością pozwalając wszystkiemu rozwinąć się bardziej. Dlaczego pozostanie dla szatyna zagadką aż sam Sawyer ułoży sobie w głowie wyszstko na tyle by się tym podzielić na głos. — Naprawdę przepraszam.

    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Venceslaus Czw 23 Cze 2022, 17:38


    W tych okolicznościach ciężko jest przełożyć sprawę na później, nawet o odrobinę. Mieszkali wspólnie w wynajętym domku, a Felix nie miał ochoty płaszczyć się przed kimkolwiek, aby na jedną noc lub do końca wyjazdu móc zamienić się pokojami. Wiedział, że dopiero wtedy plotka rozeszłaby się po całości po wycieczce, by później przedarła się do mur szkolnych, a to wolałby sobie darować. Theodore raz będzie musiał wyjść ze swojego introwertycznego komfortu i zmierzyć się z własnymi lękami. Dla jasnowłosego również nie była to prosta sytuacja.

    Spoglądając mu prosto w oczy, a raczej próbując to zrobić, nie wierzył słowom, które wymierzył w jego stronę. Słaby ton głosu natychmiastowo zdradził jego brak pewności siebie, podczas gdy na twarzy Felixa dało się zauważyć zwykłe zakłopotanie. Nie czuł się winny sytuacji, nie uważał też, aby Theodore również był jakkolwiek temu winien, więc nie rozumiał, skąd to zachowanie i przeprosiny, kierujące się pod jego adresem. Naprawdę nie chciał, że musiał teraz za to przepraszać, dosłownie płaszcząc się przed nim? To ani trochę nie było w stylu osoby, którą na co dzień znał. Przykro mu się na to wszystko patrzyło, ale w żaden nie zamierzał kopać leżącego.

    Westchnął głęboko, drapiąc się z lekkim niesmakiem po karku i wcale nie czuł niesmak sytuacją sprzed chwili, a zachowaniem, które Theo po prostu musiał mu zaprezentować. Z jednej strony to rozumiał, zależało mu, ale z drugiej znał go od podszewki i wiedział, że Felix zwykle bywał zakłopotany w takich sytuacjach. Powoli miał odczucie tego, że gdyby nie on, do niczego nie doszłoby.

    Możesz przestać? Gdybym tego nie chciał, to bym przerwał. Do niczego siebie nie zmuszałem — wychrypiał, może trochę speszony własnymi słowami i śmiałym przyznaniem się do czegoś takiego przed przyjacielem, ale nie potrafił go okłamywać. Naprawdę czuł przyjemność z ich bliskości.

    Westchnął po raz kolejny, spoglądając uważniej na chłopaka. Felix może nie żałował tej chwili, ale trzeźwy Theo sprawiał zupełnie inne wrażenie, mimo że nie tak dawno chętnie robił mu dobrze i to samymi ustami. Cholera jasna.  

    Jak mamy siebie obwiniać, to wina jest równa. W końcu to ja pierwszy... — zagryzł wargę, tylko na chwilę odwracając wzrok na bok, czerwieniąc się na samą myśl o tym, że to Theo pierwszy go dotknął po nagim trzonie — To przeze mnie doszło do tej sytuacji — wzruszył ramionami, wiedząc dobrze, że gdyby nie zaczęli oglądać razem tego pornosa, nie byłoby całej rozmowy i ich przekomarzania się.

    Czemu mam tak myśleć? Wiesz, że właśnie teraz robisz wszystko, abym tak myślał — zauważył, ostatecznie wsuwając kieszenie do dresowych spodni, obserwując go i to, jak mocno spięty jest. Szczególnie w momencie kiedy schował twarz we własnych dłoniach. Felix nie wiedział, co mógłby powiedzieć więcej, aby nie móc go jakkolwiek zranić. Nie spodziewał się, że do tego wszystkiego podejdzie w taki lękliwy sposób. Również martwił się tym, że może to odbić się na ich przyjaźni, ale nigdy nie pomyślał, aby przepraszać i to jeszcze w taki sposób.

    Żałujesz tego? — spytał prosto z mostu, nie słuchając dalszego wywodu. Nie interesował go tekst o tym, że jak potrzebuje przestrzeni to mu ją da — o tym wiedział i bez tego. Przyjaźnili się naprawdę długo, aby sobie nie mówić o takich oczywistościach. Również nie miał ochoty słuchać kolejnych przeprosin z jego ust, które i tak niewiele zmienią.

    Panda
    Panda
    Tempter

    Punkty : 969
    Liczba postów : 201

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Panda Czw 23 Cze 2022, 21:20

    Ciężko było określić co takiego działo się w głowie Theodore'a by wywołać aż tak gwałtowną i nerwową reakcję. On sam miałby problem by sprecyzować powód zwłaszcza, że było tak wiele możliwości. Gdy jeszcze dochodził do wniosków względem własnej orientacji naczytał się wielu historii z życia innych. Nie brakowało w nich wspomnień o potraconych bliskich znajomych. Temu nie pasowało, tamten czuł się często podrywany i było przez to niezręcznie. Przez to, nawet jeśli już na samym początku stwierdził, że nie będzie kryć się z tak kluczową częścią siebie, nim wypowiedział prawdę na głos przed kimś innym niż własnym odbiciem, musiał oswoić się z myślą, że po drodze może stracić przyjaciela. Do tego dochodziło stwierdzenie blondyna, że faceci go nie kręcą pomimo pocałkunków jakie dzielił na imprezach. W tym brak doświadczenia i ogólne problemy z kontaktami międzyludzkimi samego Hearth'a i wychodził idealny przepis na kłębek nerwów. A wszystko zdawało się sprowadzać do jednego wniosku — jedną, pijacką decyzją przekreślił ich przyjaźń.

    Dlatego ulga jaką poczuł po zabraniu głosu przez Sawyera była ogromna. Pełno było w tym reprymendy oraz niezręczności a i tak już lepiej niż to czego się spodziewał. Do tego informacja, że Felixowi się spodobało i przy okazji zapewnienie, że świadomie i chętnie zgadzał się na wszystko co miało miejsce. Uspokoiło to nieco szatyna, pozwalając uspokoić oddech i stanąć pewniej na nogach.

    — Obwiniać? O czym ty... — pomiędzy brwiami pojawiła się pionowa zmarszczka nim zrozumiał do czego nawiązuje przyjaciel. Wtedy spojrzał na niego z chwilowym niedowierzaniem. Przecież to on wyjechał z tą głupią zaczepką i wyzwaniem zamiast jak normalny człowiek przejść do łazienki by poradzić sobie ze swoim problemem a rozmowę zostawić na lepszą okazję. Nie miał jednak okazji by to wytknąć ponieważ następne zdanie przyjął niczym kubeł zimnej wody na głowę. Poczerwieniał speszony odkrywając, że swoimi tłumaczeniem osiągnał zupełnie inny cel niż zamierzał. — Nie wiem, Felix. Nieczęsto słyszy się o hetero facetach którzy pozytywnie reagują na zbyt dużo uwagi ze strony geja.
    Tu wypadałoby wziąć pod uwagę, że prawie wszystko co wiedział pochodziło z internetu a ten potrafił zakłamywać fakty jak i wylobrzymiać pewne aspekty jeśli było się zbyt nieostrożnym w doborze stron.

    — I to nie tak, że nagle oczekuje od ciebie niewiadomo jakiego zachowania ale... Jeszcze kilka godzin temu za nic nie spodziewałbym się, że my... No... Wiesz — powiedział, nerwowo zaczesując palcami splątane kosmyki do tyłu. Dodatkowo spuścił wzrok przy pytaniu jakie padło. Czy żałował? Zamyślił się nad odpowiedzią, powoli podnosząc wzrok na szare oczy. Nie potrafił odpowiedziec w żaden inny sposób jak czystą szczerością.

    — Nie, nie żałuję — odpowiedział, bez cienia zawahania chociaż i z cieniem zaskoczenia. Było to szczególnie wyraźne przy tym jak pełne właśnie tego były jego poprzednie słowa i wytłumaczenia. Poliki chłopaka nabrały nieco więcej koloru przez wnioski do jakich doszedł. — Miałbym czego żałować tylko jeśli nasza przyjaźć się przez to rozpadnie — ściszył stopniowo głos, głównie przez to jak zawstydzające było następne wyznanie — Bo nawet tak cholernie przyjemne doświadczenie na pierwszy raz nie byłoby warte stracenia przyjaciela. Naprawdę nie chce stracić tego co mamy przez jedną, nieprzemyślaną decyzję.

    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Venceslaus Nie 26 Cze 2022, 00:21


    Umysł nastolatka bywał chaotyczny. Potrafił uwierzyć w byle jaką pierdołę wyczytaną w Internecie, jak i bardzo łatwo ulec wszelkim słabościom. To był etap, w którym uczyło się życiowych błędów, starając się wyciągnąć z tego jakąś lekcję na przyszłość. Ani Felix, ani Theo nie byli świadomi tego, jakie konsekwencje mogą nosić za sobą taki głupi wyskok. Niby wyobrażało się przeróżne scenariusze, od zerwania znajomości na zawsze, po najłagodniejszą reakcję na świecie. Mimo wszystko mózg zawsze machinalnie podsycał te najczarniejsze myśli, nawet jak nie były one ani trochę logiczne.

    Chłopak wiedział, że od zawsze posiadali wyjątkową relację. Rzadko kiedy kłócili się, a kiedy dochodziło do nieporozumień, potrafili to sobie wyjaśnić. Ta sytuacja stawiała ich w nieco innym świetle, ponieważ żaden z nich nie kłócił się o nic, ani tym bardziej nie była to głupia sprzeczka. Ciężko jest ugryźć taki temat na tyle dobrze, aby nie zranić jednej i drugiej strony. Felix możliwe, że podszedł do tego zbyt agresywnie, ale właśnie tak w tym momencie zareagował na reakcję przyjaciela, może dlatego, że podświadomie nie chciał usłyszeć, że to był błąd, czy żałuje albo uważał to za winę któregokolwiek. Sam nie wiedział kiedy zaczął intepretować jego słowa w ten sposób, zamiast przyjąć zwykłe przeprosiny. Z drugiej strony wciąż uważał, że te słowa były tu nie na miejscu.

    Nieważne, myślałem, że... — machnął na to ręką, wzdychając już któryś raz z kolei, samemu czując niemałą ulgę odpowiedzią ciemnowłosego, jak i ogólną reakcją. Zmarszczka między brwiami może i była przekomiczna, ale raczej to nie był moment, aby śmiać się z takich rzeczy.

    Tym bardziej, że nie wiedział jak odpowiedzieć Theodore na jego słowa. Miał rację, nie na co dzień hetero facet reaguje w taki sposób na uwagę ze strony geja, choć dobrze wiedział, że gdyby to był ktoś inny, Felix nie pozwoliłby siebie dotknąć w ten sposób. Nie umiał się z tego wytłumaczyć, bo nie do końca rozumiał swojej reakcji i musiałby sprawdzić, czy z kimś innym reagowałby równie mocno jak przy Theo.

    Wiem. Nie umiem tego wyjaśnić... — przyznał się szczerze, spoglądając na niego trochę zagubiony, przegryzając dolną wargę. Może to właśnie on w tym momencie potrzebował jakiegoś oparcia? Dla Theo to było coś naturalnego, że spodobał mu się dotyk mężczyzny — w końcu mógł doświadczyć coś, co od dłuższego czasu sobie wyobrażał. Felix natomiast nie był przygotowany na to, że w ogóle będzie mu się to podobać. W zasadzie rzeczywiście chciał jedynie zwalić mu po przyjacielsku i to wszystko.

    Ja też nie — przyznał, może odrobinę za chłodno, ale sam nie spodziewał się po sobie, że będzie zdolny do czegoś takiego, szczególnie w stosunku do niego. Co go podkusiło, nawet jeśli był odrobinę bardziej wstawiony? Jak chwilę temu nie mógł irracjonalnie myśleć, a teraz czuł się trzeźwy bardziej niż kiedykolwiek wcześniej?

    Do płuc nabrał głębokiego oddechu, robiąc dłuższą przerwę po wypowiedzi chłopaka. Bardzo cenił sobie jego szczerość i po raz drugi odczuł ulgę, kiedy przyznał się i nie zamierzał w żaden sposób owijać w bawełnę. Wypuścił powietrze nosem, chwilę na niego tak spoglądając. Ostatecznie uniósł lewą dłoń do góry, a wskazującym palcem przycisnął zmarszczkę na jego czole która mu została, rozmasowując ją okrągłym ruchem.

    To dobrze, też tego nie żałuję — wyznał, unosząc wargi w lekkim uśmiechu, chcąc w ten sposób rozluźnić nieco atmosferę. Absolutnie nie uśmiechnął się kolejnym wyznaniem przyjaciela — To prawda — przyznał mu racę, zabierając od niego dłoń, żeby luzem wesprzeć się o framugę — Zbyt mocno Ciebie sobie cenię, aby z takiego powodu przekreślać coś, co budowaliśmy od lat. Nie? — rzucił, a opierając głowę, spojrzał się na niego bokiem, aby móc wyciągnąć w jego stronę rękę i zmierzwić mu włosy.  

    Martwiłem się, że będę musiał spać na kanapie — zażartował, aczkolwiek jeżeli rzeczywiście rozmowa potoczyłaby się inaczej, musiałby zrezygnować ze snu u boku Theodore. Nie wiedziałby, czy w ogóle mógłby wtedy spać.

    To co? Ogarniamy się i do łóżka? Już wyobrażam sobie tą Twoją pobudkę rano... — uśmiechnął się złośliwie do niego, ponieważ jak Felix potrafił obudzić się rano rześki i nawet wyspany po krótkim śnie, tak Theo dobrze przy tym wszystkim nie wypadał.

    Panda
    Panda
    Tempter

    Punkty : 969
    Liczba postów : 201

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Panda Nie 26 Cze 2022, 16:38

    Niezależnie od tego co działo się w życiu Theodore'a i planów jakie miał w danym momencie, zawsze było w nim miejsce dla Sawyera. Odkąd lata temu któryś z nich wypadł z sugestią złożenia sobie obietnicy — już nawet nie pamiętał kto tak naprawdę był pomysłodawcą — byli nieodłączną częścią siebie nawzajem. Głupia obietnica szczeniaków a trzymali się jej kurczowo, jakby przy jej złamaniu miało stać się coś okropnego.

    Always.

    Na zawsze. Często to powtarzali, wznawiając obietnice i upominając się nawzajem. Tylko co jeśli to ich 'na zawsze' stało właśnie pod znakiem zapytania? Pod wpływem chwili zrobili coś z czego ciężko jest wrócić i możliwe, że ta jedna noc będzie wisieć nad nimi przez resztę życia. Rozmowa jaką właśnie prowadzili mogła zmienić wszystko lub uratować to co budowali przez lata. Przynajmniej tak to wyglądało w głowie Hearth'a, napędzone emocjami i strachem względem tego co teraz. Aż zaczynało mu się robić niedobrze.

    Uciekł nerwowo wzrokiem na boki. Gdy jeden z nich był w kiepskim stanie, drugi potrafił sprowadzić go na ziemie pchnięciem w odpowiednią stronę. Po raz pierwszy obaj byli równie zagubieniu w sytuacji, niepewni każdego kolejnego kroku. Widzał jak Felix bije się z własnymi myślami, starając wyciągnąć wnioski z tego co miało miejsce. Szatynowi łatwo było pogodzić się z własną orientacją, był nawet zadowolony ponieważ w końcu mógł przestać zastanawiać się co było z nim nie tak, skoro nie kręciły go dziewczyny tak jak równieśników. A Felix? Pewnie oświadczał, że woli kobiety a mężczyźni go w żadnym stopniu nie interesują. Tylko po to by podniecić się bliskością przyjaciela i prawie dojść mu w ustach.

    — Nie musisz — wtrącił się cicho, chcąc go jakoś wesprzeć pomimo własnej niepewności. Tłumaczenia nie były tu konieczne a na pewno nie wypadało się określać przed przemyśleniem wszystkiego. Na spokojnie, bez ciężaru sytuacji wiszącej nad ich głowami. — W sensie, wyjaśniać. A już na pewno nie teraz.

    Sam nie potrafiłby dać żadnego wyjaśnienia. Dlaczego w ogóle myśl, że nie wiedział jak smakuje pocałunek blondyna tak go zabolał, na tyle by wyskoczyć z tak głupią i nie na miejscu propozycją? Nigdy wcześniej o tym nie myślał. Nawet raz nie spojrzał na Sawyera jako potencjalnego partnera, na dłużej bądź noc lub dwie. Średnio pasował też do tego co Theodore uważał za swój typ chłopaka. Żadnych podstaw na wyjaśnienie własnego zachowania. Miał przeogromną nadzieję, że to nie świadczyło o tym jaki był po alkoholu — łatwy i gotów dobrać do pierwszej osoby pod ręką.

    Z tych rozmyśleń został wyrwany przez ciepły dotyk na swoim czole pod którym pojedyncza zmarszczka natychmiastowo zniknęła. Uniósł wzrok na dłoń stojącego naprzeciw mężczyzny a później prosto na niego. Odetchnął z wyraźną ulgą słysząc, że i Felix niczego nie żałuje, na jego uśmiech odpowiadając lekkim uniesieniem kącików ust. Gest pogłębił się tylko przy kontynuowanej wypowiedzi.

    — Zdecydowanie — zgodził się z delikatnym skinieniem głowy. Tak naprawdę uważał, że na tym świecie nie było nic wartego zepsucia ich przyjaźni. Plany na przyszłość mógł stale zmieniać, jak to typowy nastolatek, a i tak był w nich jeden stały element.

    — Nie wygłupiaj się. Wiesz, że przy mnie zawsze będzie dla ciebie miejsce. Always — odpowiedział, ciesząc z tego jak popłynęła rozmowa. Wszystko było między nimi w porządku skoro szarooki rzucał lekkimi żartami. Może nawet uda mu się złapać trochę snu przed przymusem na rozpoczęcie dnia. Zwłaszcza, że ten zapowiadał się znów na pełen wrażeń. — Wypuść mnie już z tej łazienki, co?

    Hearth zaczął już doprowadzać się do porządku więc po wejściu do pokoju był prawie gotowy do wyłożenia się na materacu. Potrzebował zaledwie pięciu minut by przebrać się w coś wygodniejszego i położyć wygodnie z polikiem przyciśniętym do poduszki. Od razu zaczął odczuwać zmęczenie, pogłębione tylko napiętymi chwilami w drzwiach łazienki. Ale nie mógł jeszcze zasnąć. Wpierw potrzebował poczuć jak materac sąsiedniego łóżka ugina się pod ciężarem ciała Say'a. W ramach potwierdzenia, że wszystko jest wystarczająco w porządku by mogli odpocząć obok siebie, jak gdyby nigdy nic i wcale nie bolało go gardło od dławienia się na twardym przyrodzeniu przyjaciela.

    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Venceslaus Wto 05 Lip 2022, 23:49


    Felix w tym wszystkim widział coś więcej niż samą obietnicę, której trzymał się kurczowo. Podejrzewał, że nawet bez niej ich przyjaźń mogła przetrwać próbę czasu, chociaż w powietrzu czuł pewien dreszczyk na samą myśl o niej. O tym, że sobie coś przyrzekli oraz razem biorą te słowa na poważnie, w żaden sposób ich nie bagatelizując. Niedługo będą iść na studia, a do ich myśli ciągle powracają to jedno proste sformułowanie.
    Na zawsze razem.

    Coraz częściej nie czuł się w obowiązku upominać się o nie, doskonale zdając sobie sprawę z łączącej ich więzi. Bardziej wspominał to proste zdanie, czując niemałą dumę, że na podstawie czegoś takiego zbudowali tak ogromną więź. Nie wiedział do końca jaki wobec tego Theo miał stosunek, ale znając go, pewnie kurczowo trzymał się ich, stawiając wszystko na jedną kartę. W takiej sytuacji sam zacząłby rozważać rzucone przez któregoś słowa. Jednak nie chciał wierzyć w to, że nie będą sobie wstanie poradzić z czymś takim jak ten długi wieczór — razem umieli rozmawiać i przegadywać naprawdę sporo swoich problemów, więc skąd ten przesadzony lęk przed utratą kogoś bliskiego?  

    Jasne, jakoś sobie z tym poradzę — rzucił, może trochę mało przekonująco, ale prawdą było, że Felix prędzej czy później będzie musiał stanąć przed konsekwencjami swojego czynu.

    Felix nie czuł się z tym źle, że doszło do czegoś takiego, aczkolwiek nie znał prawdziwych intencji Theo, dlaczego w ogóle to zaproponował. Jasnowłosy myślał, że po prostu alkohol swoje zrobił, w dodatku chciał popróbować z kimś zaufanym. Jak na filmach, gdzie to dziewczyny uczyły się francuskiego pocałunku — możliwe, że właśnie Theo chciał tez nauczyć się czegoś więcej... Tak przynajmniej tłumaczył to sobie Say, ponieważ na ten moment nie znał innego, logicznego powodu, dla którego chciałby to zrobić. Póki co nie myślał też o tym, jak łatwo zgodził się na coś takiego i jak szybko zamiast wyłącznego dotyku, doszły do tego także pocałunki i wiele więcej.

    No tak, jak mógłbym zapomnieć — przyznał, gdzie humor wyraźnie poprawił mu się, ale przez ogólne zmęczenie nie było tego po nim widać. Ostatecznie sam przeżył silny orgazm, po którym powoli dopadała go senność i ogólne zmęczenie. Na jego kolejne słowa rzucił coś pokroju "dobra już dobra" i odsunął się z progu, aby zrobić mu przejście. Tym samym on skorzystał z łazienki, aby ogarnąć siebie tuż po Theo i wrócić do sypialni, ubrany w samą bieliznę. Zdecydowanie było za gorąco, aby spać w piżamie, a nie pomyślał nawet, że po tym co razem zrobili, wypada mu być tak rozebranym. Padł na łóżko, wykładając się po całej długości, czując przyjemną miękkość poduszki, która idealnie ułożyła się w jego profil.

    O rany, jak dobrze... — mruknął już sennie pod nosem, nie wiedząc nawet, czy przyjaciel już śpi czy jednak wytrwale na niego czekał — Mm, dobranoc — dodał już przy zamkniętych oczach i nie wiedział nawet kiedy odpłynął już całkowicie. Ani tym bardziej nie wiedział, w którym momencie przybliżył się do Theo na tyle, aby czuć przy sobie jego bijące ciepło.



    _________________________________________
    Always Together - Page 2 2e2395bf1123a3aa366b731f8b3cd554
    _________________________________________

    Panda
    Panda
    Tempter

    Punkty : 969
    Liczba postów : 201

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Panda Czw 07 Lip 2022, 23:43

    Ten jeden wieczór sprawił, że obaj mieli naprawdę wiele do przemyślenia. Przyjaciele nie kończyli przecież w swoich ramionach, dochodząc od wzajemnego dotyku w normalnych okolicznościach. Na pewno nie mogło się to zakończyć bez jakichś konsekwencji które miały dopiero nadejść. Zwłaszcza z punktu widzenia Felixa z niespodziewanymi powodami by kwestionować własną orientację a szatyn z własnego doświadczenia wiedział, że potrafiło być to momentami ciężkie. A przecież on od początku czuł, że coś mu się nie zgadzało.

    Zacisnął powieki i wcisnął mocniej twarz w poduszkę. Chaotyczne myśli ponownie zaczęły cisnąć się na powierzchnie. Skupił się więc na ich niedawnej rozmowie i zapewnieniach, że wszystko było między nimi w porządku więc nie miał czym się przejmować. Blondyn twierdził również, że sobie poradzi więc powinien mu w tym zaufać zamiast ginąć w dzikich teoriach. W tym zamyśleniu zorientował się o powrocie Sawyera dopiero przy ugięciu sąsiedniego materaca. Skupił na nim swój wzrok w ciemności, uśmiechając lekko.

    — Dobranoc, śpij dobrze — powiedział cicho, mogąc w końcu samemu odetchnąć, chociaż na tę chwilę. Szybko odkrył, że tej nocy nie dane będzie mu się wyspać i to nie tylko ze względu na późną godzinę i wczesną pobudkę. Jak już zasypiał to płytko by i tak wybudzić się przy najcichszym hałasie lub gwałtowniejszym ruchu. Zupełnie poddał się gdy do tego wszystkiego doszły również drażniące promienie słońca i nawet grzejące ciało u boku. Wręcz rozpraszało bardziej więc po prostu podniósł się ostrożnie tak by nie obudzić przyjaciela i przeszedł do salonu.

    Zacisnął zęby zmęczony, nie mając nawet co ze sobą zrobić. Śniadanie odpadało skoro miało na nich niedługo czekać na stołówce a na ciepłe napoje było zbyt gorąco nawet o takiej godzinie. Koniec końców postanowił posprzątać bałagan z poprzedniego dnia, zaczynając od rzeczy zostawionych pod drzwiami, przenosząc prezenty urodzinowe oraz ciuchy do sypialni pilnując by być cicho. A później zostało mu wziąć się za tę nieszczęsną kanapę. Na szczęście nie znalazł na niej żadnych plam i ominęło go szorowanie materiału z zaschniętego nasienia. W innym wypadku wstyd by go chyba pożarł w całości.

    Pozwolił by to ustawione na telefonie budziki wybudziły Felixa ze snu, witając go z krzesła przy małym stole gdy tylko wysunął głowę zza drzwi. Po tym sprawnie i szybko wyszykowali się na nadchodzący dzień by udać na śniadanie. Niby ustalili, że wszystko jest w porządku a mimo tego… między nimi wisiało jakieś dziwne napięcie. Chociaż może to po prostu Theodore sobie to wszystko wyobrażał przez własną niepewność i niewyspanie? Niezależnie od odpowiedzi nie miał ochoty na wycieczkę do pobliskiego skansenu etnograficznego z dodatkiem obiektów zabytkowych powiązanych z okolicą. Powinien, uważając takie miejsca ale niestety brakowało mu na to humoru i nastawienia.

    — Ależ gorąco — pożalił się podczas przechadzania pomiędzy niewielkimi budynkami ilustrującymi zmiany w architekturze. Miał ogromną nadzieję, że sklepik przy zaplanowanym miejscu na przerwę miał coś chłodnego.

    Udało mu się ponieważ po dotarciu do tego punktu wycieczki odnalazł lodówkę z zimnymi napojami a zaraz obok zamrażalnik ze słodkimi łakociami. Nawet się dwa razy nie zastanawiał i złapał za butelkę wody z samego końca i cytrynowego loda na patyku.

    — Idę znaleźć jakieś miejsce w cieniu — rzucił do Sawyera po zapłaceniu, dając radę złapać ławkę zasłoniętą przed intensywnymi promieniami słońca przez gałęzie drzewa. Butelkę z wodą odstawił na razie na bok, najpierw dopierając się do foliowego opakowania. Z błogim westchnieniem zaczął jeść orzeźwiający przysmak, przymykając z zadowoleniem powieki.

    Widząc znajomą, jasną czuprynę pomachał wyciągniętą nad głowę ręką by złapać uwagę szarych oczu. Cholera, czy aby na pewno tylko mu się wydawało? Felix wyglądał jakby fizycznie był z nimi, na ziemi podczas gdy myślami błądził wszędzie tylko nie tu. Trochę go to martwiło ale na razie uznał to po prostu za potrzebę przemyślenia ostatnich dwudziestu czterech godzin. Postanowił więc go nie zaczepiać i w ciszy siedział z lodem w ustach, starając odgonić zmęczenie. Odpłynął nieco, z delikatnie odchyloną głową i wzrokiem utkwionym w błękitne niebo. Czuł się jakby ktoś sypnął mu piachem w podkrążone oczy.

    Ocknął się dopiero czując chłód na dłoni. Wysunął zjedzony do połowy sorbet z ust i spojrzał w dół. Przy temperaturze i nieuwadze Hearth’a zamrożony, owocowy sok szybko zaczął się topić i spływać po patyczku aż do palców. Skrzywił się i niewiele o tym myśląc przysunął dłoń pod wargi by językiem zacząć zbierać wilgotne, cytrynowe ślady z palców nim zaczną przysychać i się lepić. Na koniec wylizał również dokładnie pozostałego na patyczku loda od spodu by zebrać roztopione krople czekające tylko by zacząć skapywać mu znów na rękę.

    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Venceslaus Pią 22 Lip 2022, 01:16


    Felix odpłynął. Nie miał siły na to, aby poddać się chaotycznym myślom, które jedynie przygnębią jego nastrój. Mimo ucieszenia się z takiego rozwiązania, wiedział że następnego dnia dopadnie go kac moralny i pogrąży się w swoim umyśle, który będzie chciał mu pleść figle różnego rodzaju. Dlatego dobrze będzie najpierw odpocząć, aby później móc stawić czoła konsekwencjom, które go czekały.

    Chłopak nie miał problemu ze snem, dlatego nie wybudzał się w nocy. Czasami tylko coś głośniej powiedział przez sen i może szamotał się w łóżku nieco bardziej niż zwykle, wskazując to na intensywne sny. Nie obudził się nawet, kiedy Theodore podniósł się z łóżka, ani kiedy krzątał się po salonie i ogólnie po ich domku, chcąc zając sobie jakoś czas. Kiedy wybudzony budzikami w końcu wstał, widząc wysprzątany salon i ciemnowłosego na krześle domyślił się, że nie spał za wiele. O dziwo nie pytał o szczegóły, rzucając krótkie "cześć", wyjątkowo zaspane lub po prostu bez głębszego entuzjazmu, z którym zwykle wybudzał się Felix.

    Po wyszykowaniu, udali się na śniadanie, a po nim wprost do autokaru na wycieczkę. Jedna z ostatnich z pobytu w tym miejscu. Chcąc zachować jak najlepsze wspomnienia, a także porobić milion zdjęć z udziałem Theo do nowego albumu, Felix nie czuł się na siłach oraz chęciach, aby je robić. Cały czas wydawał się być nieobecny i mimo, że starał się być ciałem cały czas, tak myślami i duszą uciekał zupełnie gdzie indziej. Możliwe, że tylko trochę starał się zrozumieć to, co zaszło w nocy.

    Say kupił sobie tylko coś chłodnego do picia mając chwilę przerwy. Skinął do przyjaciela, kiedy wspomniał o miejscu w cieniu. Powiedział, że za chwilę do niego dołączy, ale kiedy wyszedł, nieszczególnie silił się przed tym, aby znaleźć Theodore ukrytego w cieniu. Kątem oka widział, że siedział na ławce — mimo to wolał zostać zagadany przez dwie koleżanki, które chciały pochwalić się zrobionymi zdjęciami. Wiedziały, że Felix prowadzi Instagrama z wieloma obserwującymi, gdzie wstawiał bardzo ładnie wyretuszowane i porobione zdjęcia, więc miały silną potrzebę przedyskutować je z nim. Również zauważyły, że nic nie wstawił odkąd tylko wyruszyli na wycieczkę, co Felix jedynie skomentował, że nie miał na to ochoty i potrzebuje odciąć się na dzień od mediów. W tym samym czasie zauważył również jak Theo zaczął machać ręką w jego stronę. Siłą rzeczy podniósł wzrok na niego, nie reagując na jego zaczepkę jakoś szczególnie. Ani nie uśmiechnął się, ani mu nie odmachał. Mimo to nie odwrócił od niego spojrzenia, a z pewnością powinien to zrobić. Widząc scenę z lodem niczym z filmików, porumienił lekko, wsuwając dłonie do kieszeni spodni. Czemu tak zareagował?

    Głos dziewczyn odwrócił nieco jego uwagę, a po chwili i tak je zostawił, kierując się do przyjaciela. Ostatecznie nie umiał ignorować go w nieskończoność i podświadomie brakowało mu go przy swoim boku — jak pomyśleć, zwykle zachowywali się niczym papużki nierozłączki. Na zawsze razem, powiadali.

    Nie zrobiliśmy sobie żadnego zdjęcia — rzucił trochę cicho, trochę mrukliwie, siadając obok niego na ławce, jednocześnie otwierając butelkę z wodą. W sumie dziś rozmowa z Theo nie szła mu najlepiej, odzywał się kiedy głównie musiał, ale w podróży milczał i go nie zagadywał jakoś szczególnie. Zauważył to dopiero teraz, zdając sobie sprawę, że to przez niego w głównej mierze nie zrobili sobie jeszcze żadnej, wspólnej pamiątki. Miał jednak wrażenie, że Theodore nie miał na nią ochotę tak samo jak Felix. A może to tylko jego wyobraźnia?

    Panda
    Panda
    Tempter

    Punkty : 969
    Liczba postów : 201

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Panda Nie 24 Lip 2022, 02:52

    Łatwo było powiedzieć, że nic się nie stało i wszystko jest jak najbardziej w porządku zaraz po. Nim zdążyło się przetworzyć wszystkie wydarzenia a ich waga opadła na ramion a w pełni swojej siły. Równie łatwo było w to uwierzyć i rozpocząć dzień z nastawieniem, że wszystko będzie jak zawsze, jak gdyby nigdy nic.

    Felix miał wyraźny problem by przetrawić to co miało miejsce poprzedniego dnia. Możliwe nawet, że męczyło go nie to co zrobił z przyjacielem a konkretniej realizacja tego co mogło to oznaczać. Nagły, niespodziewany pociąg względem mężczyzny i to tej konkretnej osoby, dający wiele powodów dla kwestionowania własnej orientacji — tak kluczowej części samego siebie, wpływającej na wiele aspektów życia. Z samego rana nie było jeszcze tego widać. Braku entuzjazmu i chęci na rozmowę mógł zawdzięczać brak snu bo przecież poszli spać dość późno. Możliwe, że wynikające z tego zmęczenie sprawiło, że Theodore z opóźnieniem zauważył zmiany w typowym dla blondyna sposobie życia.

    Żadnych zdjęć na pamiątkę, zaczepek, żartów czy też po prostu drobnych uwag względem tego co oglądali. A przynajmniej względem Hearth’a bo siedząc już na ławce dostrzegł, że Felix dał wciągnąć się w rozmowę przez innych uczestników wycieczki. Nawet brak reakcji przy próbie szatyna na zwrócenie na siebie uwagi. Zazwyczaj dostałby choćby delikatne skinienie głową w małym ‘widzę, zaraz przyjdę’ albo gest dłoni mówiący ‘teraz nie mogę’. Po prostu coś a przez ten brak czegokolwiek chłopaka ścisnęło nieprzyjemnie w żołądku. Nic więc dziwnego, że przez zmartwienie względem Sawyera odpłynął myślami gdzieś daleko. Czyżby decyzja o daniu mu przestrzeni była tą złą?

    Mając już u boku Say’a na parę sekund spojrzał na ziemię pod nogami, ściągając delikatnie brwi. Nie było gwarancji, że podjął właśnie dobrą decyzję ale wyglądało na to, że teraz była jego pora na bycie podporą i wsparciem dla przyjaciela. Spojrzał na niego, siląc się na lekki, pogodny uśmiech i trącił blondyna lekko w bok łokciem.

    — To trzeba będzie to nadrobić — stwierdził, sięgając po leżącą obok ławki torbę. Zaczął zgryzać z drewnianego patyczka resztę zamrożonego soku, w pierwszej kolejności wyjmując paczkę chusteczek higienicznych. Pierwszym co zrobił było wylanie odrobiny zimnej wody na dłonie by je przepłukać — wrażenie, że lepią mu się palce było zbyt drażniące — by po osuszeniu ich odnaleźć telefon. W porównaniu do Sawyera był kiepskim fotografem ale najwyraźniej dzisiaj to jemu trafiła się ta rola. Odblokował więc telefon i kliknął w ikonkę aparatu, ustawiając go na przednie zdjęcia.

    — Chodź, później zrobimy też jedno przy tej tablicy w pobliżu wejścia — zadecydował, wyciągając rękę i przesuwając się bliżej tak by obaj znaleźli się w kadrze. Nieco się stresował. Siedzący obok chłopak nie wyglądał na jakoś szczególnie chętnego na zdjęcia a bliskość między nimi niosła ryzyko pogorszenia jego samopoczucia. Mimo wszystko, nim wcisnął przycisk na boku by zrobić im zdjęcie, uniósł dłoń by palcami ścisnąć z wyczuciem poliki Felixa. Dzięki temu ich pierwsze selfie uwieczniło szarookiego z dziwnym dzióbkiem i rozbawionego, nawet jeśli wciąż odrobinę spiętego szatyna.

    — Moglibyśmy też przejść tam — zasugerował, wskazując znajdującą się w pobliżu wystawkę zrobioną specjalnie pod pamiątkowe fotki. Między innymi wymalowane na ścianie tła oraz cienkie, wolnostojące panele przedstawiające przykładowe ubrania sprzed lat z wycięciami na twarz. — Z twoimi umiejętnościami mogłoby fajnie wyjść, co o tym myślisz?

    Zdążył już wypuścić twarz przyjaciela spomiędzy palców. W zamian przekręcił się odrobinę, unosząc głowę by móc na niego spojrzeć. Wyszukiwał wszelkich znaków na to czy jego pomysł podszedł mu i dał radę ściągnąć odlatujący daleko stąd umysł młodego mężczyzny na ziemię.

    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Venceslaus Czw 28 Lip 2022, 01:41


    Nie do końca rozumiał, co go trapiło. Najrozsądniejszym byłoby to przegadać ze specjalistą, ale nawet nie miał w sobie na tyle odwagi, aby zagadać rodziców z problemem, który go gnębi. Nie wiedział jak taką rozmowę zacząć, mimo że jego rodzice byli naprawdę w porządku i zawsze mógł na nich polegać. Dlatego też zwykle nie miał przed nimi za wiele tajemnic i mówił im co tylko chciał powiedzieć. Ostatecznie każdy nastolatek miewa swoje sekrety przed rodzicami, tak właśnie Felix będzie miał pierwszy, w którym głupio byłoby mu przyznać się przed siostrą czy rodzicami, że z Theo po pijaku trochę poszaleli.

    Z drugiej strony nawet jakby po powrocie udał się po pomoc, to wciąż pozostaje kwestia teraźniejszości — na chwilę obecną nie nadawał się za bardzo do życia, co mogło być niecodziennym widokiem. Dało zauważyć się, że koledzy i koleżanki zaczęli na ich temat mówić, zakładając, że zwyczajnie mogli się pokłócić — zapewne o coś istotnego, skoro Felix cały czas zdawał się być nieobecny. Tymczasem wewnętrznie czuł lekkie przygnębienie i przeokropny ścisk w żołądku, który w ogóle nie chciał go puścić.

    Podniósł bardziej żywo głowę, gdy Theodore rzucił o nadrabianiu zdjęć. W sumie to naturalne, że będzie chciał go w jakimś stopniu pocieszyć, ale nie zakładał, że faktycznie to zrobi. Myślał, że jest w podobnym stanie, co on sam, przez co nie mógł za bardzo na niego liczyć, ani tym bardziej ciemnowłosy na Felixa. Mimo to zapatrzył się na resztkę lodu, by spojrzenie przesunąć na jego skupioną twarz. Łapiąc się na tym, że patrzy na niego zbyt intensywnie, odwrócił wzrok, łapiąc się za butelkę wody, aby móc się w końcu napić. Z początku wzruszył ramionami, nie będąc przekonany do tego pomysłu, ale Theo nie próżnował, tylko działał. Może właśnie dlatego Felix nie zdążył jakkolwiek zareagować na ściskające go palce — brutalnie został odsunięty od butelki wody, a z dziubka pociekła stróżka wody nim przełknął ogromny łyk. W tym samym czasie zostało zrobione ich pierwsze zdjęcie, tak na pamiątkę, aby Felix zapamiętał tą chwilę po wsze czasy. Nic więc dziwnego, że po przełknięciu wody, jasnowłosy cicho parsknął pod nosem, wzdychając z niemałą ulgą. Czyżby jednak wszystko było dobrze, a on jedynie myślał o bóg wie czym?

    Pokaż mi to, co zrobiłeś, a nie — rzucił, przestając słuchać go jakoś w połowie. Zarzucił mu ramię przez szyję, nie obawiając się przybliżyć do niego tak jak zawsze.

    Możemy zrobić, chociaż nie wiem jak moje dzisiejsze umiejętności — skrzywił się lekko i mimo, że wciąż był trochę spięty, wsparł głowę o jego ramię, na chwilę przymykając oczy.
    Czy właśnie w taki sposób zachowują się przyjaciele?

    Odsunął się nagle, chowając butelkę wody do głębokiej kieszeni swoich spodenek i wstał z ławki. Przeciągnął się leniwie, jakby nigdy nic i spojrzał na Theo, chowając dłonie do kieszeni spodni.

    To co, idziemy?

    Panda
    Panda
    Tempter

    Punkty : 969
    Liczba postów : 201

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Panda Nie 31 Lip 2022, 02:39

    Dzisiejszy dzień był sporym wyzwaniem i to nie tylko ze względu na wewnętrzne rozterki dwójki przyjaciół. Theodore był niewyspany, zgrzany i zestresowany wiszącym w powietrzu napięciem. Najgorsze w tym wszystkim było to, że ciężko było określić na ile ową atmosferę sobie wyobrażał a na ile rzeczywiście miała ona miejsce. Do tego, na przestrzeni ostatnich dwudziestu czterech godzin, ich role zdawały się zamienić. Nagle to szatyn stał się tym śmiałym, pewnym siebie pomysłodawcą ciągnącym Sawyera za sobą. Za to teraz głównie blondyn potrzebował wsparcia i ściągnięcia z powrotem na ziemię — obowiązek który spoczął na ramionach Hearth’a.

    Sam wciąż starał się pojąć wszystko co miało miejsce. Swoje motywacje, emocje i tok myślenia który pchnął go ku zainicjowaniu głębszej bliskości. Całkiem prawdopodobnym było, że jeszcze nie był gotowym by stawić temu czoła i pogrążyć w szczegółowych rozmyślaniach. A nawet jeśli, obecnie tłumaczył sobie to czym innym. Felix o wiele gorzej to wszystko znosił, wyraźnie potrzebując jakiegoś wsparcia, podpory która pomoże zmierzyć się z niewygodnymi myślami aż te ułożą się w sensowną całość. Sugestia z porobieniem zdjęć okazała się chyba dobrym wyborem, pomimo zbyt szybkiego pociągnięcia chłopaka próbującego ugasić pragnienie. Atmosfera rozluźniła się nieco a przynajmniej na chwilę ponieważ objęty ramieniem Theodore speszył się nieco. Po raz pierwszy w okresie całej ich znajomości. A przecież nie raz już spali razem w jednym łóżku, ciasno przytuleni, nie mając problemu z taką przyjacielską bliskością jak objęcia czy inne czułe gesty. Na szczęście dystans między nimi szybko się zwiększył dzięki czemu odetchnął w duchu.

    — Ah, wymyślasz — stwierdził, sprzedając mu lekką sójkę w bok nim podjął się drogi we wskazane wcześniej miejsce. Wcisnął blondynowi telefon w dłonie, zaskakująco chętnie biorąc aktywny udział w narobieniu tylu zdjęć na ile ich naszło, zupełnie ignorując dyskomfort narastający z każdym kolejnym pstryknięciem. Poprawa humoru Say’a w zupełności to wynagradzała, nawet jeśli nie wrócił on w pełni do normy. Nawet przy nadejściu końca wycieczki Felix wciąż wydawał się nosić w sobie odczuwalną nerwowość która najwyraźniej mogła odejść jedynie z czasem.

    W drodze powrotnej, Theo postanowił wesprzeć się o zimną szybę zamiast ciepłe ramie siedzącego obok kumpla. Trochę porozmawiali, pożartowali ale coś wciąż między nimi się nie kleiło. Chociaż tu ponownie pojawiało się pytanie ile z tego sobie wyobrażał.

    Droga dłużyła się niesamowicie i w odczuciu szatyna całe wieki minęły nim dotarli pod szkołę by rozejść się w swoje strony. Podobnie było z dniami dzielącymi powrót i imprezę urodzinową w luksusowej willi. Szykującego się na nią chłopaka zżerały nerwy a żołądek zaciskał się nieprzyjemnie. Z pięć razy zmienił pomysł na ubiór by i tak zostać zatrzymanym na wyjściu przez młodszą siostrę.

    — Chyba sobie żartujesz, serio tak chcesz iść?— spytała z niesmakiem, blokując bratu drogę do drzwi. — Idziesz na osiemnastkę a nie obiad u dziadków.

    — Nie widzę w czym problem — odburknął, krzywiąc się lekko nim został pociągnięty z powrotem w głąb mieszkania pomimo protestów. Hannah zaciągnęła go prosto do pokoju na piętrze, tam kierując prosto do szafy. Jej najnowszą fazą była stylizacja więc nie potrafiła sobie odpuścić.

    — Jeszcze mi podziękujesz, zobaczysz. Jeju, muszę zaciągnąć cię na zakupy — stwierdziła, przegrzebując półki z ubraniami najstarszego syna. Theodore’owi zostały rzucone wąskie, ciemnoszare spodnie jeansowe i czarna koszula z przykazaniem by się przebrał. Zrobił to niechętnie a Hannah nawet po tym wywróciła oczami.

    — Jesteś niemożliwy. Nic dziwnego, że wciąż nikogo nie masz — powiedziała zrezygnowana. Dwa ostatnie guziki koszuli zostały rozpięte a rękawy podwinięte nim w ruch poszły kosmetyki. Kolejne, głośniejsze protesty zdały się na nic gdy i reszta rodzeństwa podłapała pomysły upartej nastolatki, czemu rodzice przyglądali się z rozbawieniem. Przez to wszystko na miejsce dotarł nieco spóźniony ponieważ wypuszczony został dopiero po przystaniu na delikatne podkreślenie oczu czarną kredką oraz ‘stylowe zmierzenie włosów’.

    — Rozluźnij się trochę i baw dobrze — pożegnała go matka, wyganiając z samochodu. Jeśli wcześniej był zdenerwowany tak teraz pożerał go stres. Zawsze tak było przy podobnych okazjach gdzie ilość ludzi była nie do zliczenia na palcach jednej dłoni. Czuł się głupio i nieswojo a mimo tego pokonał drogę pod drzwi i zadzwonił, choć wnioskując go głośnej muzyce i głosach gości, coś czuł, że będzie musiał sam wpuścić się do środka.

    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Venceslaus Nie 31 Lip 2022, 21:20


    W zasadzie nie myślał, że  ten wyjazd skończy się w ten sposób. To była pierwsza wycieczka Luci'ego, a w ostatnim dniu musiał robić za podporę dla Say'a, wracając do punktu wyjścia. Zawsze to on robił za wsparcie dla rodziców i rodzeństwa, dlatego Felix poczuł się w obowiązku trochę odciążać przyjaciela od tego wszystkiego. Z całego serca zależało mu na odpoczynku Theodore, ale nie potrafił przed nim schować prawdziwych uczuć, stąd też nie udawał, że jest wszystko w porządku. Prawdopodobnie to też był powód jego przygnębienia — nie tak to wszystko miało wyglądać.

    Też nie do końca rozumiał intencje przyjaciela, ale raczej nie zastanawiał się nad tą kwestią. Czuł się trochę niezręcznie w jego towarzystwie, tego odczucia nie mógł tak po prostu uniknąć. Zastanawiał się jedynie, skąd u niego taki ścisk w żołądku, rumiane policzki i ogólne zapatrzenie się na niego dłużej, niż było to konieczne. Przecież nigdy wcześniej dotąd tak nie miał. A może przenigdy nie zwrócił na to większej uwagi, dopiero teraz? Męczyła go ta myśl, a najbardziej fakt, że tej nocy... Nie pomyślał, że kiedykolwiek dostanie erekcji po głębszej interakcji z mężczyzną. Czy to kwestia płci, a może rzeczywiście w tym wszystkim było coś szczególnego, czego Felix nie do końca rozumiał i to stąd tak zareagował?

    Być może — wzruszył jedynie ramionami, przyjmując od przyjaciela telefon, mentalnie nastawiając się na to, że to jednak on będzie musiał robić te wszystkie zdjęcia.  

    Finalnie udało im się spędzić bardziej aktywnie pozostałą część wycieczki. Narobili trochę zdjęć na pamiątkę, więc Felix będzie mógł wybrać te lepsze ujęcia oraz wydrukować je. W pewnym momencie pokusił się wstawić coś na instastory za zgodą przyjaciela, który od czasu do czasu przewijał się u niego na Instagramie — zresztą obserwujący i tak szybko podłapali to, że Theodore jest bardzo ważną osobą w życiu jasnowłosego. Niekiedy pytali w komentarzach, czy to jego partner, ale Say ani temu nie zaprzeczał, ani nie potwierdzał. Jakoś po prostu nie przeszkadzała mu myśl, gdy mówili o nich w ten sposób i zwykle to ignorował.

    W drodze powrotnej postanowił się przespać. Z początku nawiązywał aktywnie rozmowę z Theo i wszelakie interakcje, mimo ogólnego przygaszenia. W momencie kiedy zauważył zdystansowanie przyjaciela, nie zamierzał jakkolwiek się narzucać i wsuwając słuchawki do uszu, odciął się tak samo, dając im zwyczajnie trochę czasu. Przez to czuł, że rzeczywiście dalej jest coś na rzeczy, ale mimo wszystko starał tłumaczyć sobie, że kumulacja niewyspania i ogólnych emocji robiła też swoje. Pożegnał się z przyjacielem tak jak zawsze, chociaż zwykle pewnie zgarnąłby go do siebie na jeszcze jedną noc, aby wspólnie spędzili więcej czasu. Tym razem tak się nie stało, a widząc z daleka jak rodzicielka czekała na niego w samochodzie, aby go odebrać, ruszył w tamtą stronę trochę smętny, że to wszystko zakończyło się w taki sposób.

    Przyszedł czas imprezy, na którą Felix szykował się od powrotu do domu. Rodzice mieli udostępnić dom, wybywając do znajomych, natomiast siostra po powrocie z wyjazdu, do końca wakacji spędzała czas z najlepszą przyjaciółką na drugim końcu miasta. Osiemnastka miała odbyć się w sporym towarzystwie, bo prócz osób ze szkoły, które zostały zaproszone, zaprosił też osoby poza, co ostatecznie dawało długą listę gości. Na pewno będzie na niej co najmniej kilkadziesiąt osób. Dodatkowo Felix musiał załatwić kilka spraw związane z zajęciami i ze szkołą, więc będąc intensywnie zajętym, nie był w stanie za dużo rozmawiać.

    Trochę stresował się brakiem obecności Theodore. Ostatnio nie gadali zbyt dużo, głównie z winy Felixa i jego braku czasu. Mimo wszystko mogło to wyglądać zupełnie inaczej. Dodatkowo Theo obiecał mu pomóc w przygotowaniach, a nawet nie mógł dodzwonić się do niego tego dnia i nie rozumiał dlaczego. Postanowił pochłonąć się przygotowaniami, gdzie rodzice pomogli mu w rozłożeniu tego i owego, ponieważ samemu byłoby mu trudno to zrobić. Ostatecznie zostawili go samego godzinę przed imprezą, wybywając z domu i życzą mu udanej zabawy. Kiedy usłyszał pierwszy dzwonek, z całą werwą rzucił się, z nadzieją, że zastanie tam swojego przyjaciela. Niestety, była to tylko grupka koleżanek, rzucająca się na szyję Say'owi, wchodząc do środka.

    Dzwonek do drzwi rzeczywiście niewiele dawał, mimo że u Felixa na co dzień nie było z tym kłopotu. Głośna muzyka zagłuszyła ten odgłos, jak i rozbawione towarzystwo, gdzie już trochę osób zdążyło przyjść. Mimo to chwilę później klamka pod naporem siły uległa, a w drzwiach, które otworzyły się nie było Felixa. Zamiast niego był to starszy student, na pewno z drugiego, o ile nie trzeciego roku.

    — Rozumiem, że na imprezę? — przyznał, otwierając mu drzwi, by wpuścić go do środka. Jeżeli Theo odpowiedział, dialog nie był długi, ponieważ zauważyć mógł, że właśnie gdzieś wychodził z niewielką grupką osób wiekiem podobnym do niego. Student jednak wydawał się być dosyć przystojny, a unoszący się zapach perfum przyjemnie drażniła nozdrza.

    W środku dało się usłyszeć już wyraźniejsze odgłosy muzyki oraz bawiących się ludzi. Impreza odbywała się częściowo w salonie, jak i na tarasie, gdzie był dostęp do sporego ogródka oraz basenu. Oczywiście nie zabrakło ludzi, którzy stali trochę w kuchni, trochę w korytarzu czy siedzieli na schodach i gadali. Mimo wszystko głównie drobne przekąski, jak i alkohol znajdowały się w salonie oraz na tarasie. Felix, ubrany w ten sposób wraz z widocznym tatuażem na przedramieniu, a także kolczykami w uszach, z którymi zwykle nie rozstawał się, stał akurat w salonie, rozmawiając z kimś i sącząc alkohol z czerwonego kubeczka. Co jakiś czas nerwowo spoglądał na ekran telefonu, którym interesował się bardziej niż zwykle. Mimo wszystko widać było po nim, że dobrze bawił się, a przynajmniej pośród ludzi sprawiał takie wrażenie.


    Sponsored content

    Always Together - Page 2 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pią 10 Maj 2024, 03:09