Look at me, sweety!

    Lumi
    Lumi
    Tempter

    Punkty : 1709
    Liczba postów : 214
    Skąd : Zielona Góra

    Look at me, sweety! Empty Look at me, sweety!

    Pisanie by Lumi Nie 27 Cze 2021, 22:00

    - Czasami zastanawiam się, skąd ci wszyscy idioci się biorą – mruknął blondyn, prostując się powoli i przeciągając. Rozejrzał się po powstałym pobojowisku spokojnym, leniwym wzrokiem, krzywiąc z niesmakiem wargi.
    Miejsce masakry było mało smaczne: łącznie pięcioro mężczyzn leżało na polanie z podciętymi gardzielami i wyciągniętymi na wierzch bebechami. Owady już zaczęły krążyć nad powoli stygnącym mięsem, z którego nadal lała się krew. Zapewne ścianą one w pobliże i drapieżników, którzy głodni, wyczuwając darmowy, nie wymagający wysiłku posiłek, zapewne przybędą skuszeni. Właściwie, dla samego blondyna nie byłoby to takie złe. Był to równie dobry sposób na pozbycie się ciał, jak kilka innych, o których sam już myślał. Ale ten nie wymagałby trudzenia się.
    Odetchnął spokojnie, zbliżając do własnego tobołka, wyciągając bukłak, wodą obmywając dłonie z resztek krwi. Zaraz po tym napił się kilka łyków, gasząc pragnienie. Obejrzał się uważnie, sprawdzając, czy nie zabrudził gdzieś ubrań. Warknął z niezadowoleniem, rejestrując plamy krwi na spodniach. Może jednak niepotrzebnie stawiał na wygodę w podróży? Powinien był nie wychodzić z durnej roli, jaką narzucono mu w pracy i iść dalej, przebrany za kurtyzanę?
    - Szlag by was wszystkich – prychnął pod nosem, postanawiając mimo wszystko się przebrać.
    Ale nie tutaj! Znajdzie potok, przepierze ubrania i tak zmieni odzienie po krótkiej kąpieli!
    Godzinę drogi później doszedł do niewielkiej rzeki, w której momentalnie postanowił się zamoczyć. Stojąc po pas w wodzie przebrał ubrania, schłodził ciało w to upalne popołudnie i wysuszył się, grzejąc w słońcu na trawie. Dopiero wówczas wciągnął na siebie suknię, spiął starannie włosy i z pomocą lusterka, umalował się, postanawiając już teraz wejść w rolę.
    Ponownie wyklinał w myślach na swojego pana. Jego pracodawca wielokrotnie powtarzał, jak to Lucyren „obdarzony jest niezwykłą urodą”, każąc mu zarabiać nie tylko jako skrytobójca, ale i własnym ciałem. Przebrany za kobietę, nazywany „Lucy”, wielokrotnie musiał się poniżać przed innymi. Ostatecznie zawsze podrzynając gardła swoim ofiarom, zanim doszło do głębszego poznania z klientem. Teraz miało być tak samo. Nie spodziewał się tylko, że w czasie drogi do klienta wioskowe głupki postanowią się na niego zasadzić.
    Cóż, już nikomu nie zrobią krzywdy.
    Sprawdził raz jeszcze w lusterku, czy makijaż wyszedł właściwie, następnie poprawił opadający na twarz kosmyk włosów i pozbierawszy swoje rzeczy, ruszył wyprostowany drogą, licząc, że przed zmierzchem dotrze do celu wyprawy.
    Wildfall
    Wildfall
    Lost Soul

    Punkty : 315
    Liczba postów : 75

    Look at me, sweety! Empty Re: Look at me, sweety!

    Pisanie by Wildfall Czw 16 Wrz 2021, 22:07

    Aidan generalnie wolał podróżować w cieple. Wiadomo. Zdecydowanie łatwiej było się dostosować do ciepła niż do zimna, zwłaszcza w kwestii spania i ubrania. Ale upały, w jakich ostatnio przyszło mu podróżować, były już lekkim przegięciem. Rozumiał kilka dni skwaru, to się zdarzało. Ale miał wrażenie, że ten gorąc nie opuszczał go od tygodni. Powoli utwierdzał się w decyzji, że powinien zrezygnować z dotychczasowych planów i przekierować się w jakieś chłodniejsze rejony. Może góry. Wprawdzie nie znosił gór, ale w obliczu upałów wydawały mu się rajem na ziemi. Byłoby chłodno, pięknie, wybebeszone trupy nie walały się co krok…
        Chwila, co?
        Stanął jak wryty, a po chwili wahania zaczął powoli i ostrożnie zbliżać się do pobojowiska. Z jednej strony miał ochotę przeszukać truposzy, bo jeśli mieli przy sobie cokolwiek wartościowego… cóż, jemu przydałoby się bardziej niż im. W końcu jaki pożytek mogli mieć zmarli z rzeczy materialnych? Z drugiej strony ktokolwiek ich tak załatwił mógł być wciąż w pobliżu i z pewnością nie zawahałby się przed pozbyciem się niewygodnego gapia.
        Raz kozie śmierć. Postanowił zaryzykować. Ostrożnie kucnął przy jednym z ciał, marszcząc nos na widok rozlanej krwi i wnętrzności. Sprawnie przeszukał mężczyznę, który, jak się okazało, nie miał przy sobie nic wartego uwagi. Tak samo drugi. Przy trzecim poddał się, uznając, że mężczyźni musieli być z niedaleka i raczej nie podróżowali, przez co nie mieli przy sobie nic, jeśli nie licząc ubrań, które przesiąknięte krwią i porwane na nic by się Aidanowi nie zdały. Postanowił więc szybko oddalić się, bo ostatnie czego chciał to narobić sobie problemów w razie gdyby zabójca chciał wrócić na miejsce zbrodni… albo ktoś z miejscowych natknął się na niego jak tak beztrosko przeszukiwał sobie zwłoki.
        Zrobił krótką przerwę przy strumieniu i szybko odkrył, że ktoś tam musiał być przed nim. Możliwie zabójca. Co oznaczało, że musieli iść tą samą drogą, może nawet w tym samym kierunku. Przez chwilę rozważał zawrócenie albo zmianę trasy, ale obawiał się, że błąkanie się po nieznajomych lasach mogło się skończyć nawet gorzej. Chwilę ważył opcje, po czym, mając nadzieję, że podejmuje dobrą decyzję, poszedł dalej, chcąc jak najszybciej opuścić las.
        Nie minęło zbyt wiele czasu aż natknął się na kogoś. Chwilowy niepokój szybko znikł, kiedy Aidan zdał sobie sprawę z tego, że ma do czynienia z kobietą. Kobietą, której długa suknia, jak na jego oko, raczej nie ułatwiała podróżowania po lasach. Rozsądek podpowiadał mu, że powinien ją zignorować, żeby zaoszczędzić sobie problemów. Jednak jakieś resztki człowieczeństwa twierdziły, że nie powinien zostawiać jej na pastwę potencjalnego zabójcy, który pewnie z chęcią by ją wykorzystał, okradł i zabił. Przeklinając w duchu swoje zaskakująco miękkie serce, podbiegł, żeby zrównać krok z kobietą.
        – Samodzielne podróżowanie po tak dużych lasach nie jest zbyt bezpieczne – oznajmił bez zbędnych wstępów, przyglądając się kobiecie z zaciekawieniem. Coś mu w niej nie pasowało, ale z drugiej strony nie był znawcą kobiet. Generalnie nie był znawcą ludzi. Nie jemu było oceniać.

      Obecny czas to Nie 19 Maj 2024, 07:04