Nothing personal

    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Faust Sro 03 Mar 2021, 22:32

    Nie, Arthurowi nie do końca odpowiadało podobne traktowanie, choć musiał przyznać, że bywał i w gorszych tarapatach. Chociaż niekoniecznie ktoś groził mu odstrzeleniem uda. I zdecydowanie wbijanie lufy pistoletu w policzek zaliczało się do nowych doznań.
    Kiwnął głowa na znak zrozumienia i uniósł ręce.
    — Nie obiecuj… — zaczął zanim ugryzł się w język — Mimo wszystko nie jestem tak głupi. Umiem ocenić swoje szanse. Zrobię co zechcesz i moja oferta wciąż jest aktualna. Jestem ci gotów zapłacić za swoją wolność. A uwierz mi, to — podbródkiem wskazał na tył samochodu, gdzie znajdowały się torby z pieniędzmi — To mała część tego, co mógłbyś dostać. Nie myśl jednak o okupie, sam załatwiam swoje interesy, bez pośredników — Mówił całkiem poważnie. Chciał, by porywacz miał jasny ogląd na sytuację.
    I nie strzelał bez powodu, bowiem Arthur był całkiem mocno przywiązany nie tylko do swoich nóg, ale i głowy. Wolał nie tracić jej w tak głupi sposób. Musiał odrobinę przewartościować swoje chwilowe priorytety. Oparł się na fotelu bezwolnie poddając sytuacji. Ile mu zostało życia? Do końca dnia? Do jutra? Tydzień? Jakie były szanse, że napastnik wypuści go, gdy poznał jego twarz? Takich oczu nie sposób zapomnieć, Arthur z cała pewnością potrafiłby go dokładnie opisać.
    — Nie zamierzam uciekać, choć twoje wcześniejsze obietnice są całkiem kuszące — mruknął przygryzając palce u ręki — Rób swoje, panie porywaczu — dodał obojętnie wzruszając ramionami i obserwując poczynania mężczyzny.
    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Fen Czw 04 Mar 2021, 19:07

    – Mhm – mruknął w odpowiedzi na obietnicę okupu. Niby nie wierzył mu, skąd typek byłby tak dziany? Z drugiej strony nie zachowywał się jak typowy zakładnik, jeśli Mark miałby sobie jakiegoś wyobrażać, więc może trafił na jakiegoś syna milionera? Potem o tym pomyśli. Teraz schował broń za spodnie, przykrył koszulą, otworzył swoje drwi i wysiadł, ale na razie nie odchodził. Oparł się jedną ręką o dach i pochylił zaglądając do wnętrza auta, patrząc na Arthura.
    – Czekasz. Grzecznie – oznajmił, a wolną dłonią dotknął broni schowanej pod materiałem, przypominając, jaki los czeka mężczyznę, jeśli nie wykona polecenia. Ruszył się, obszedł auto i zabrał torby. Wrzucił je do kontenera na śmieci wypełnionego kartonami i innym papierem, i zamknął klapę. Kiedy zaczął wracać do samochodu, mężczyzna, który zamiatał ulicę, ostawił miotłę i wolno jakby nigdy nic, ruszył po torby. Wyjął je, zaczął iść uliczką dalej. Mark już znów siedział za kółkiem, kiedy sprzątacz zniknął w furgonetce z napisem Cleaning & more.
    – Skąd masz tyle pieniędzy? – spytał. Wiedział, że już raz próbował nakłonić mężczyznę do mówienia, ale jakoś ciężko było mu nie interesować się tym tematem.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Faust Pią 05 Mar 2021, 17:57

    Czekał. Grzecznie. Jak mu nakazano.
    Nie miał większego wyjścia, więc beznamiętnie wpatrywał się w poczynania swego porywacza i nieznajomego mężczyzny. W duchu pochwalił roztropność; to było dobre posunięcie. Ewentualna kontrola nie wiązała się z aż tak wielkimi problemami, jeśli ktoś nie dopierdoli się do krwi na arthurowym kołnierzyku koszuli. I lekko obitej twarzy.
    — Jestem po prostu dobry w tym co robię — Zdążyli odjechać już spory kawałek, zanim Arthur uznał za stosowne odpowiedzieć na pytanie. Bawiło go to tylko odrobinę – brak pokrycia dla wypowiadanych słów, gdyby mężczyzna postanowił go w jakiś sposób sprawdzić. Z pewnością miał swoją sieć kontaktów, dzięki którym planował tego typu akcje. Czy z każdej kolekcjonował zakładników? Jeśli tak, co robił z nimi później? Arthurowi trudno było uwierzyć, że ktoś taki zaryzykowałby wypuszczenie kogoś, kto mógł wiedzieć o nim za dużo. Zatem co z nimi robił? Zakładał betonowe buty i wysyłał na kurs nurkowania? Przemielał w maszynce do mięsa i spuszczał w kiblu?
    Wyobraźnia Arthura nie pomagała mu w zachowaniu zimnej krwi.
    — Pytasz, bo rozważasz wypuszczenie mnie? Okupu nikt za mnie nie zapłaci, jeśli to masz na myśli — powiedział marszcząc lekko brwi, bowiem w oddali dostrzegł migające koguty. Psy.
    Czy to była szansa na ucieczkę? Szansa na uwolnienie?
    Spojrzał niepewnie na faceta; ten wydawał się niewzruszony możliwymi kłopotami. Był tak głupi czy tak pewny siebie? Wciąż nie wiedział, czego spodziewać się po Arthurze, który z roli ofiary nie był specjalnie zadowolony. I który mógł w imię swojej wolności wszystko spierdolić.
    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Fen Sob 06 Mar 2021, 23:56

    – Czyli? – odpowiedział od razu, z lekkim zniecierpliwieniem. Nie dość, że pytał o to drugi raz, nie dość, że dał Arthurowi dużo czasu na odpowiedź, to ten jeszcze nie uraczył go pełną, prosto podaną porcją wiedzy? Miał ochotę przestraszyć tego dziwnego typa, rozpędzić się i jechać na czołówkę z kimś z naprzeciwka, driftować albo udać, że chce uderzyć tą stroną auta, po której siedział zakładnik, o ścianę mijanego budynku. Szlag by to...! Nie miał okazji.
    Poczuł, jak podnosi mu się ciśnienie, adrenalina znów wlała się w żyły. Psy.
    – Kurwa – mruknął.
    Sprawnie jedną ręką wyjął magazynek z broni, schował go do kieszeni swojego fotela, a większy pistolet, który ciężej było mu ukryć, umieścił w schowku naprzeciwko pasażera. Z tylnej kieszeni wyjął coś, co wyglądało jak czarny futerał na dokumenty, położył to sobie na udzie. Arthur mógł widzieć, że na czarnej skórze wytłoczone było logo FBI. Pomimo tego, że agent federalny mógł być uzbrojony, to... kurwa, nie w taki model broni i Mark o tym wiedział. Wolał się rozbroić i trudnić wpadnięcie policji na coś, co na pewno wzbudziłoby ich czujność.
    – Szansa dla ciebie, co? – spytał zerkając na Arthura. Policja zamigała do nich światłami i dała znak, aby podjechali za nimi kawałek dalej, w miejsce, gdzie mogą się bezpiecznie zatrzymać. Mieli jeszcze kilka sekund na rozmowę.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Faust Nie 07 Mar 2021, 21:56

    Nie dogadają się.
    No za chuja. Arthur szczerze doceniał wspaniałomyślność swego porywacza, ale daleki był od wiary w jego szlachetne pobudki czy odruchy miłosierdzia. Nawet względem szemranie dzianego kolesia, którego sobie porwał, Bóg jeden wie po co.
    By mieć się kim zasłonić w sytuacji takiej jak ta?
    Musiał błyskawicznie przekalkulować swoje szanse.
    Facet zabrał mu dowód, ale mógł się zasłonić kilkoma tożsamościami. Problem polegał na tym, że nie wiedział, czy któraś nie była spalona bardziej od jego aktualnej.
    — A żebyś, kurwa, wiedział.
    Byli już na równi z psami, zjeżdżali na boczny pas, gdy Arthur korzystając z sytuacji strącił dokumenty z uda porywacza i przysunął się do niego*.
    Wiedział, że w tej chwili nic mu nie groziło, przynajmniej do momentu, w którym ktoś nie wyciągnąłby broni. Wtenczas nie miałby zbyt wielu szans, mógł zostać jedynie żywą tarczą na czas, gdy porywacz sięgałby do schowka.
    Zatrzymali się, mężczyzna powoli uchylił okno przygotowując się na wszystko, tylko nie na to, co nastąpiło.
    Arthur nachylił się mocniej, ozdabiając twarz szerokim, uroczym uśmiechem. Jednocześnie zacisnął dłoń na udzie mężczyzny, co mogło znaczyć zarówno „zaufaj mi” jak i „wpierdolę cię na minę”.
    — Spadłem ze schodów, jedziemy właśnie do lekarza, bo uparł się, że mam wstrząs mózgu — Arthur zaśmiał się prawie muskając policzek mężczyzny ustami w udawanym pocałunku. Uzbrojony facet, który zatrzymał ich pytając o cel podróży zrobił zniesmaczoną minę i cofnął się o krok obejmując wzrokiem samochód. Dał znak koledze, by ten zajrzał do bagażnika, a nie znajdując w nim nic ciekawego, machnął ręką pozwalając odjechać.
    — Widzisz. Dobrze, że jednak mnie nie związałeś i nie schowałeś do bagażnika — stwierdził Wright opadając na fotel. Był przeraźliwie blady.




    *(Porywacza, nie uda)
    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Fen Wto 09 Mar 2021, 21:56

    Mark zdążył na chwilę wyluzować, bo – oczywiście z wyłączeniem zakładnika – znów wszystko zaczęło się układać tak, jak było zaplanowane: koleś przejął kasę, bez problemów z nią odjechał, a Markus mógł zjeżdżać na bazę. Nawet na kontrolę policji był przygotowany, ale... Arthur. Szlag by go! Trzeba było pomyśleć d przodu, co mężczyzna mógł wykombinować. A najlepiej wpaść na uniwersalny plan ucieczki.
    Złodziej w odpowiedzi tylko zerknął na Arthura, a potem wykorzystał resztę czasu, aby rozeznać się, w jaki sposób mógłby zacząć uciekać samochodem, czy z przeciwnego kierunku nagle nie nadjedzie dużo aut, które zatrzymałyby go, gdyby zdecydował się zjechać na przeciwny pas, czy gdzieś nie jedzie drugi patrol... A gdyby musiał zwiewać piechotą? O, tędy by się przemknął daleko od policjantów, tam mógłby skręcić i zacząć uciekać węższymi uliczkami, a tam, na jego udzie, to zdecydowanie nie było miejsce, w którym powinna znaleźć się dłoń nieznajomego. Mark ledwo zapanował nad tym, aby się nie odsunąć. Szybko pojął, że Arthur daje mu alibi, ale... po co, do jasnej cholery!? Znów na niego spojrzał, podniósł brew, ale spojrzenie mu zmiękło, nie było w nim złości. Starał się grać zwykłego kolesia, którego zaskakuje policja, chociaż w głowie miał chaos. Jednocześnie starał się opracować plan ucieczki, zrozumieć zachowanie Arthura i przewidzieć, jakie kłopoty chce na nich w ten sposób ściągnąć, być w miarę spokojnym, wyczuć intencje policjantów... Kurwa, ciężki dzień.
    Słysząc wymówkę o upadku ze schodów, westchnął i spuścił głowę kiwając nią, jakby w akcie przyznania, że się martwi. Złapał też mężczyznę za dłoń i zaczął uspokajająco gładzić go kciukiem. Siedział cicho i obserwował w lusterkach, co robi policja, a kiedy mógł jechać, podziękował gestem dłoni, dopiero wtedy puszczając Arthura. Starał się nie jechać zbyt szybko, choć miał ochotę rzucić się przed siebie po prostu uciekając.
    Dobrze, że go nie związał? Podniósł brwi i kącik ust w grymasie niedowierzania. Gdyby mężczyzna był w bagażniku, nie mógłby zrzucić mu legitymacji z uda i psy nie mogłoby zacząć węszyć. Ale pieprzyć wchodzenie w szczegóły!
    – Czemu... Co ty...? Kurwa, co? – Nie był zły, tylko nie dowierzał i chciał pojąć, co się właśnie stało i dlaczego. No i czuł nawet nieśmiało wkradający się cień ulgi. – Co ty? Syndrom sztokholmski tak szybko?
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Faust Sob 13 Mar 2021, 22:13

    Mógł się już uznać za wspólnika czy jeszcze nie zasłużył na mianowanie się nim? Nie planował tego; był wściekły na tego faceta, na psy i jeszcze bardziej na siebie samego. Znajdował się między młotem a kowadłem, kto wie, która opcja ze wszystkich dostępnych była najlepsza. Oczywiście z tych, w których wychodził żywy z całej tej sytuacji.
    Dlaczego nie mógł porwać jakiejś przypadkowej dziwki, kasjerki, kogokolwiek innego? Nie, musiał zgarnąć Arthura, który znów miał ochotę walić głową w ścianę, jakby mu to miało w czymkolwiek pomóc. Nie zrobił tego z dobroci serca. Nie zrobił tego dla niego. Zrobił to, bo kurewsko się bał, a teraz nie był w stanie przez dłuższą chwilę złapać głębszego oddechu, bo czuł się jakby znajdował się pod wodą.
    — Pewnie, przeszukanie wozu na pewno poszłoby jak z płatka — wycedził spomiędzy zaciśniętych szczęk odsuwając się od mężczyzny tak bardzo, jak tylko się dało. — Jak ci się marzy syndrom sztokholmski, to trzeba było porwać sobie jakąś panienkę. — Dorzucił modląc się, by ta podróż szybko dobiegła końca. Może nie było tak źle? Może w ten sposób uśpił jego czujność? Przecież mężczyzna nie mógł pilnować go dwadzieścia cztery godziny na dobę; miał chyba jakieś inne plany, może rodzinę, do której miał wrócić po wszystkim udając kochającego ojca i męża.
    Arthur ukradkiem zerknął na dłoń porywacza w poszukiwaniu obrączki, ale nie dostrzegł niczego takiego. To jeszcze nic nie znaczyło. Mógł zdjąć wszelką biżuterię przed akcją.
    Za chwilę założy obrączkę, szeroki uśmiech i zabije zakładnika, który mógłby go przed kimś wydać.
    Nie, choćby nie wiadomo jak kombinował, każda z opcji kończyła się czarnym scenariuszem. Chyba że faktycznie uda mu się uciec. Zerknął przez okno próbując oszacować ewentualne zyski i straty, gdyby wyskoczył z jadącego samochodu. I jak daleko by się odczołgał z połamanymi nogami lub kręgosłupem.
    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Fen Nie 14 Mar 2021, 15:37

    Westchnął nisko. Panienkę? Co to miało do rzeczy? Zresztą, nieważne. Jechał chwilę w ciszy, jakby nigdy nic, a kiedy wjechali na bardziej pusty odcinek drogi, z powrotem sięgnął do schowka i złożył broń. Położył ją we wnęce na drzwiach po swojej stronie.
    – Nie wiem jeszcze, co z tobą zrobię. Nie chcę cię zabijać – powiedział jakby bardziej do siebie. – W tej chwili jedziemy do mojego... – zawahał się przez chwilę. – Domu, tam zdecyduję, co dalej. – Zerknął na Arthura, a potem znów skupił się na drodze. Czuł, że jego system nerwowy jest już przez ten dzień mocno nadużyty, a miał wrażenie, że to jeszcze nie koniec.
    Za około dziesięć minut znaleźli się poza miastem, a Mark zaczął lawirować między domkami jednorodzinnymi, czy raczej willami. Wjechał na teren jednej – budynek był odgrodzony wysokim żywopłotem i murem, przez co z ulicy był niemal niewidoczny. Dopiero za bramą Arthur mógł zauważyć, że budynek był w stylu wiktoriańskim z prawie całkiem przeszkloną wieżyczką na przodzie i zadaszonym podjazdem, z którego na górze zrobiono spory taras. Dookoła było wiele krzewów, z tyłu drzewa tuż przy ścianach, na których piął się bluszcz. Na parterze paliło się światło, a w oknie dało się dostrzec sylwetkę mężczyzny, który cofnął się w głąb budynku, kiedy samochód podjechał bliżej.
    – Nie wkurwiaj mojego brata... Już jest wściekły, bo cię tu zabrałem. On nie jest tak cierpliwy jak ja – powiedział, kiedy zaparkował obok garażu. Obrócił się przodem do zakładnika. – Arthur? Dobrze ci radzę, siedź cicho, dopóki nie zaprowadzę cię na górę. Jasne? – Mark wyglądał na zmęczonego i pogodzonego z awanturą, która ma za chwilę nastąpić.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Faust Nie 14 Mar 2021, 16:11

    Zajebiście.
    Brata? Może ciężko było ich nazwać znajomymi, ale Arthur z porywaczem nauczył się w ciągu tych paru godzin koegzystować. Tolerowali się, choć było to kłopotliwe dla każdej ze stron.
    Z niedowierzaniem wpatrywał się w deskę rozdzielczą, jeszcze daleki od okazywania jakiegokolwiek entuzjazmu po zasłyszanych słowach o niezabijaniu go. To prawda, że brzmiało to dosyć pokrzepiająco. Zostawienie przywiązanego do kaloryfera w opuszczonej ruderze, by zdechł z głodu i pragnienia nie było bezpośrednim zabijaniem, ale nadal nie wyglądało zbyt optymistycznie.
    — Jeśli nie masz zamiaru mnie zabijać, to nie musiałeś mnie tu zabierać — stwierdził Arthur dość logicznie, ale na widok miny mężczyzny uniósł lekko ręce i trzymał je na widoku wysiadając. Nie chciał go teraz drażnić, tym bardziej jeśli facet był w tym momencie jego jedyną kartą przetargową w kwestii życia.
    Nie miał ochoty wchodzić do środka i porywacz musiał mu przypomnieć kto tu rządził dotykiem chłodnego metalu. Arthur niechętnie i z wyraźną rezygnacją ruszył w kierunku wskazanym przez swojego towarzysza, modląc się, by na dziś wyczerpały się już opcje bycie żywą tarczą.
    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Fen Nie 14 Mar 2021, 20:16

    Nie musiał go tu zabierać? Jasne, równie dobrze sam mógłby pobiec donieść na siebie na policję. Nie wierzył mężczyźnie, że ten nie zrobiłby tego zaraz po odzyskaniu wolności i to było widać po jego minie i podniesionej brwi. Nie powiedział nic więcej, tylko wysiadł i szedł za Arthurem. Jedną rękę miał na jego barku, a w drugiej trzymał broń wycelowaną gdzieś w nerkę zakładnika.
    – Otwórz – wydał polecenie, kiedy stanęli przed drzwiami. Pomieszczenie domu było urządzone nowocześnie i nawet minimalistycznie, ale gdzieniegdzie poustawiano starodawne, wytworne meble, aby przełamać prostotę brył i jasne kolory wnętrz. W holu stał brat Marka, niższy i szczuplejszy, drobniej zbudowany, o twarzy niczym z okładki magazynu o modzie i oczach... szaleńca. Było w nim coś niepokojącego, jakby wyraz kpiny i pogardy dla zakładnika, ale i tego, kto go trzymał.
    – Proszę, proszę! – powitał ich rozkładając ramiona. Arthur nie mógł tego widzieć, ale Mark przewrócił oczami. – Kotek przyniósł z polowania zabaweczkę!
    – Daj spokój – burknął Markus wymijając brata i prowadząc zakładnika do schodów prowadzących na górę domu.
    – Ależ nie, Markus, nie żartuję – zapewnił braciszek wysokim głosem. – Pomyślałem, że przydałaby nam się służba! Możemy go wytresować, będzie robił sztuczki... – Brat Marka zaczął wchodzić z nimi na górę, złapał Arthura za ucho i szarpnął. Markus zdjął rękę z barku zakładnika i odepchnął brata. Rodzeństwo rozmawiało jeszcze chwilę o tym, co zrobić, a czego nie z nowym nabytkiem, choć porywacz głównie powtarzał, aby ten drugi się odpieprzył. Ten bardziej zwariowany z rodzeństwa (przynajmniej na pierwszy rzut oka), wreszcie odpuścił, ale wydawał się być wściekły i maskować to pod pozorem ugodowości, jakby chciał uśpić czujność i zaatakować w dogodnym dla siebie momencie.
    – No... – westchnął Mark, kiedy wprowadził Arthura na poddasze. – To co robimy? – Było to jedno niskie pomieszczenie z wąskim oknem, dwoma fotelami, materacem na podłodze i sprzętem do ćwiczeń pod ścianą. Porywacz schował broń za pasek, podszedł do jednej z szafek i wyjął dwie szklanki, które sowicie napełnił alkoholem. – Masz – rzucił do mężczyzny.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Faust Nie 14 Mar 2021, 20:53

    Czy Arthur wyglądał na zabawkę? Definitywnie, przynajmniej w jego własnym przekonaniu, nie – więc z przerażeniem malującym się na twarzy przysłuchiwał się wymianie zdań. To było popieprzone, nie miał zamiaru robić za jakąś pokojówkę ani spędzał jebanych fantazji jakichś psycholi!
    Do jednego zdążył się przyzwyczaić, ale mógł nie znieść ich w podwójnym wydaniu. Mrzonki o ucieczce z tego miejsca oddalały się z każdą chwilą – jeszcze nie wiedział jak to miało wyglądać, ale czuł, że nie będzie miał pola do popisu, gdy zasną.
    Plus był taki (to naprawdę był plus? Arthur zaczął mieć strasznie niskie wymagania w całej tej sytuacji), że poznał imię swojego porywacza. Doskonale. Jeszcze, kurwa, nazwisko, pesel i numer buta. I mógł podać go policji jak na srebrnej tacy.
    Wytrzymał spojrzenie brata Markusa, ale gdy został poprowadzony na górę, odetchnął z ulgą. Jego oddech był krótki i urywany, a ręce lekko drżały, gdy odgarniał włosy.
    — Lepiej od razu mnie zastrzel, jeśli macie zamiar bawić się w ten sposób — warknął przez zaciśnięte zęby i przycupnął na podłokietniku fotela. Nie ma sprawy, mógł wytrzymać tutaj kilka dni, amatorska siłownia zawsze była przyjemniejsza od wilgotnej piwnicy czy strychu, plus, biorąc pod uwagę przeznaczenie pomieszczenia, Arthur był pewien, że znalazłby tu kilka ciężarków i innych przydatnych rzeczy, którymi byłby w stanie utorować sobie drogę ku wolności.
    — Hmm… Mark. Jesteś tak pewny siebie, że pozwalasz mi wniknąć w swoje życie czy to wszystko to fałsz i nawet jeśli mnie wypuścisz, to żadna z informacji, którą mógłbym podać policji nie przyczyniłaby się do twojego zwolnienia? — Sięgnął po szklankę z alkoholem i wbrew zdrowemu rozsądkowi pociągnął z niej niemal całą zawartość na raz. Prawie się przy tym zakrztusił. — Nie mam zamiaru iść na policję. Moje życie jest dla mnie ważne. Wiem, że nie masz podstaw, by mi wierzyć, ale nie zamierzam mieć więcej kłopotów niż mam. — Alkohol szczypał w rozcięta wargę, ale ukojenie nerwów było tego warte. Odstawił szkło i ukradkiem spojrzał na Marka. Mężczyzna wciąż go przerażał, ale nie bał się go już tak jak na początku. Chyba.
    — To mój nowy pokój? — spytał niewinnie rozglądając się dookoła.
    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Fen Nie 14 Mar 2021, 23:44

    Sam wypił na jeden raz całą zawartość szklanki. Potem stojąc bokiem do Arthura zaczął się rozbierać: zdjął buty i odstawił obok drzwi, potem koszulę, podkoszulkę i skarpety, wrzucił je do wiklinowego kosza. Z jednego z foteli zgarnął czystą białą bluzkę z długim rękawem i ubrał ją. Nie zamierzał uwodzić mężczyzny, nawet mu to do głowy nie przyszło, bo po swojemu współczuł mu i był na siebie zły, że był zmuszony go zabrać. A właściwie był zły na Hugh, ale to już załatwił. Przebrał się z praktycznego względu: nie lubił nosić ubrań z akcji, najchętniej zdjąłby też spodnie, wyładowałby się na bieżni czy z hantlami, a kiedy by już padał ze zmęczenia, wziąłby prysznic i poszedł spać.
    Zerknął na Arthura, kiedy ten użył jego imienia. Pomimo zmęczenia i odpuszczającego stresu, plan, co mógł zrobić z zakładnikiem, zaczynał powoli kształtować mu się w głowie... a raczej kilka ewentualności, które mógł wykorzystać w zależności od rozwoju sytuacji. Zamierzał rozesłać wici ze wszystkim co wiedział o tym typie, w tym, może nawet przede wszystkim, sprawdzić, czy miał go kto szukać... oprócz policji, oczywiście.
    – Poczekam, zobaczę co moi koledzy mi o tobie powiedzą, bo ty akurat o sobie się rozgadać nie chcesz... – Bawiły go przytyki co do gadatliwości Arthura, przynajmniej na tyle, na ile mógł być rozbawiony w takiej sytuacji.
    Kiedy padło pytanie o pokój, spojrzał z oburzeniem na mężczyznę i nawet tak zabrzmiał, choć zazwyczaj mówił bez większego wyrazu. – Nie! To znaczy... tak. – Przewrócił oczami i westchnął. To był jego pokój, ale na razie chciał jak najlepiej pilnować zakładnika, więc wolał trzymać go w tym miejscu. Może jutro przygotuje mu jakiś przytulny kącik w piwnicy. Wziął butelkę, nalał sobie, a potem Arthurowi. Podszedł do niego i na razie nie cofał się. – Nie jest mi na rękę, że tu jesteś. Jeśli ci to zrobi jakąś różnicę, to przepraszam, że wziąłem akurat ciebie. Byłeś blisko. – Dopiero teraz wrócił do szafki, z której wziął alkohol. Wyjął swój telefon, szybko na nim napisał, czego chce od współpracujących z nim ludzi, zrobił zdjęcie ID mężczyzny i innych pozornie nieistotnych rzeczy, które znalazł w jego portfelu i załączył je do wiadomości.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Faust Pon 15 Mar 2021, 08:15

    Colin Myers palił jednego papierosa za drugim chodząc w kółko. Odkąd zobaczył wiadomości na kanale pierwszym, a potem jeszcze na kilku innych, nie był w stanie się uspokoić. Miasto wrzało, każda stacja prześcigała się w domysłach dotyczących dzisiejszego napadu na bank oraz w próbach zidentyfikowania zakładnika zabranego przez porywacza. Michael nie potrzebował snuć domysłów, natychmiast skojarzył fakty, nawet jeśli twarzy nie było widać na niewyraźnych nagraniach z kamer. Relacje świadków także były niespójne, ale nie miał wątpliwości - Arthur nie wrócił do biura i prawdopodobnie, sądząc po nieocenzurowanym filmiku krążącym na YouTube, w którym jeden z napastników bez skrupułów zabił drugiego, już nie żył. Policja oczywiście nie mówiła nic oficjalnie, jedyne co mieli, to trupa w ciężarówce, który nie bardzo chciał współpracować, a tożsamości miał tyle, że ciężko było do czegokolwiek dojść.
    Colin po raz setny wybrał numer Arthura i również teraz odpowiedziała mu poczta. Póki co nie zgłosił zaginięcia, co by to zmieniło? Zaczęliby drążyć, szukać powiązań, wyciągać brudy zamiast szukać ofiary. I prawdopodobnie ciała wyrzuconego na pobocze.
    Jebany gówniarz.
    Przeskoczył na kolejną stację, gdzie trwała zażarta dyskusja nad tożsamością porwanego, prowadzący próbował przeforsować opinie jakoby zakładnik współpracował z przestępcami. Colin zaklął i chwyciwszy pobliskie krzesło, rozwalił je na eleganckim dębowym stole w sali konferencyjnej.

    Arthur wziął od Marka kolejną porcję alkoholu starając się nie wyskoczyć z niczym głupim.
    — Od razu mi lepiej — stwierdził sarkastycznie usłyszawszy to "przepraszam", ale nie uspokoiło go to specjalnie. — Gram na giełdzie i czasem w kasynie i nieźle mi idzie, nie mam rodziny, odłożyłem trochę kasy i tyle. Jestem w stanie zapłacić za swoją wolność — wzruszył ramionami starając się, by jego głos brzmiał jak najpewniej. Zastanawiał się czy Colin już wiedział, a jeśli tak, to ciekaw był jego ruchów. Nie z troski, rzecz jasna. Myers po prostu nie chciałby, żeby czyjaś inna kulka znalazła się w głowie Arthura.
    — Jak tam ręka? — spytał z niewinnym uśmiechem dopijając alkohol po raz kolejny. Nie licząc zjedzonej w pośpiechu bułki, cały dzień nie miał w ustach nic do jedzenia, dlatego dość szybko zaczął czuć, że wypił. W głowie zaczynało mu szumieć, poczuł się pewniejszy i bardziej rozluźniony.
    Był ciekaw, czego mógł się dowiedzieć o nim Mark.
    Że nie oddał książek do biblioteki? Że miał niezapłacone dwa mandaty za jazdę po pijaku i przekroczenie prędkości? Że mieszkał sam i pracował w agencji reklamy zarywając nocki i nie prowadząc praktycznie żadnego życia towarzyskiego? Że mieszkał w lofcie nieco przekraczającym standardy przeciętnie zarabiającego pracownika firmy i codziennie jadał obiady "u Boba"?
    Za prywatność się płaciło, a tak się składało, że Arthur za własną potrafił oddać naprawdę wiele i nie sądził, by Mark był w stanie dowiedzieć się czegoś więcej.
    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Fen Pon 15 Mar 2021, 09:13

    No, jasne, że lepiej. Mark aż się uśmiechnął. Słysząc, że gość zaczął o sobie opowiadać podniósł w zdziwieniu brew, a potem wysłał nowe informacje do poprzednich nadawców.
    – Musisz być całkiem dobry, skoro oferowałeś mi więcej niż miałem w torbach – zauważył. – Pracujesz dla siebie czy kogoś? – Domyślił się, że koleś robi jakieś przekręty, rozjaśniło mu też to jego zachowanie w samochodzie. Może Arthur bał się, że policja go pozna? Był poszukiwany? Ciekawe...
    Spojrzał na swoją na szybko zabandażowaną rękę, potem na mężczyznę.
    – Boli – przyznał zgodnie z prawdą, przechodząc nad tym, że uznał to pytanie za złośliwość i cieszenie się tym, że dał radę go uszkodzić. Mark nie był za to zły, nie miał żalu przede wszystkim dlatego, że sam pewnie działałby ostrzej, gdyby znalazł się w podobnej sytuacji. No i od razu mu się odwdzięczył. – Jak tam nos? – Sam spytał podobnie niewinnie, też czuł wpływ alkoholu. Sam dawno nie jadł, a dodatkowo schodziła z niego adrenalina. Jak on nie lubił tego uczucia...!
    Napił się myśląc o tym, co powinien zrobić. Jeśli chodziło o pracę był zdecydowany, doskonale odnajdował się, myślał szybko, decydował od razu, ale w sytuacjach społecznych był co najmniej... niezręczny i zdawał sobie z tego sprawę. Trudno, zostanie wzięty za wariata, nie pierwszy raz.
    – Tam jest łazienka. – Wskazał drzwi tuż przy tych, którymi weszli. – Mam tam jakieś uprane ubrania, weź sobie coś, jak chcesz. – Nie chciał, aby koleś śmierdział mu krwią i potem w pokoju, chociaż taka zemsta byłaby całkiem zabawna, niedorzeczna i uciążliwa naraz. – I zamawiam sushi. Lubisz? – Po co w ogóle pytał, przecież i tak nie zmieniłby restauracji.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Faust Pon 15 Mar 2021, 10:12

    Może to wpływ alkoholu, ale Arthur uśmiechnął się lekko dotykając obolałej twarzy. Na szczęście chyba obeszło się bez złamanego nosa, bo na rzeczywistą wizytę u specjalisty raczej nie miałby szans. Jeden do jednego.
    Był dość zadowolony, że zalazł Markowi za skórę - gdyby miał więcej możliwości, z pewnością by się nie wahał.
    — Oferowałem Ci więcej niż miałeś w torbach, oczywiście miałem na myśli kasę — Alkohol zdecydowanie mu tego dnia nie służył, skoro pozwalał sobie na taki luz i pełne podtekstów żarty przy facecie, który dopiero co groził mu bronią. — Jestem po prostu dobry w oszczędzaniu — stwierdził w końcu wymijając Marka i kierując się do łazienki, gdzie tym razem łaskawie mógł przymknąć drzwi. Nie było tu zamka, więc i tak czuł się mało komfortowo z myślą, że mężczyzna mógł wejść w każdej chwili do środka, więc postanowił się spieszyć, by nie dawać mu ku temu podstaw.
    Nadzieja, że coś tu znajdzie, okazała się płonna. Nie było nawet szczoteczki do zębów, nie mówiąc o jakimś nożyku czy choćby maszynce do golenia. Zwykłe pomieszczenie do wzięcia szybkiego prysznica po treningu, a nie odprężenia się po ciężkim dniu.
    Arthur z ulgą zrzucił zakrwawione ubranie i wszedł pod strumień zimnej wody. Ciepłej nie było, ale dzięki temu odrobinę otrzeźwiał i poczuł się odrobinę lepiej. Nawet jeśli musiał improwizować, bo nie było ręcznika i założył świeże ubranie na lekko wilgotne ciało. Jakąś koszulkę i spodnie dresowe, rzecz jasna nieco przyduże, choć nie był znów jakiś przesadnie niższy od Marka.
    Wiedział, że kurczył mu się czas i obawiał się, że w każdej chwili porywacz mógł zaglądnąć do środka, mimo to poświęcił kilka chwil na poszukanie czegoś, co mogłoby się przydać. Nic, poza pękniętym w rogu lustrem. Arthur wahał się tylko przez chwilę, upewniwszy się, że za drzwiami nie było słychać kroków, podważył szkło paznokciem i oderwał. Odłamek nie był wielki, ale wyjątkowo ostry, i jeszcze nie wiedział czy będzie mu do czegoś potrzebny. Ale nie chciał żałować straconej szansy, gdyby ta się nadarzyła. Zawinął zdobycz w papier toaletowy i schował do kieszeni, po czym opuścił łazienkę.
    Sushi już było, ale Wright tylko na nie spojrzał. Był głodny, ale żołądek zbyt gwałtownie zareagował na myśl o jedzeniu.
    — Jeśli to mój ostatni posiłek, to wolałbym jakiegoś burgera. Ale smacznego.
    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Fen Wto 16 Mar 2021, 09:49

    Co za żartowniś! Mark znowu przewrócił oczami, ale tym razem z uśmiechem. Cała ta sytuacja wydawała mu się tragikomiczna, choć jednak z większym udziałem tragi niż komiczności. Nic więcej nie powiedział, ale nie podobało mu się, że mężczyzna nie odpowiedział. Może powinien go trzymać krócej? Może powinien przerazić tak bardzo, aby Arthur bał się ruszyć? Z drugiej strony fakt, że nie chciał mu opowiedzieć o tym, co robił, mocno sugerował Markowi, że koleś robi jakieś przekręty. Ktoś zwyczajnie żyjący i pracujący raczej nie dorobiłby się małego majątku na giełdzie i hazardzie, tym bardziej tym drugim. Dodatkowo chyba żaden sklepikarz, kucharz czy nawet biznesmen nie ukrywałby się z tym, dla kogo pracuje, będąc w rękach porywacza. Markus nie miał pewności, ale coś mu tu nie pasowało.
    Jedzenie odebrał i przyniósł na poddasze brat, Mark zjadł kilka rolek, ale także przy okazji poczynił przygotowania do poważnej rozmowy z Arthurem: odsunął fotele robiąc więcej miejsca na i tak prawie pustej podłodze, położył na niej folię, zabezpieczył też najbliższy fotel, bo lubił swoje meble, nie chciał ich zabrudzić.
    Poczekał, aż Arthur wyjdzie z łazienki (w której, swoją drogą, w szafce pod zlewem była zarówno szczoteczka, jak i elektryczna maszynka), a kiedy mężczyzna wyszedł, jakby nigdy nic wstał z fotela i zjadł kolejny kawałek, chwytając go palcami.
    – Mhm – mruknął bardziej dając znak, że olewa ten temat niż że go to obchodzi. O, właśnie o tym myślał! Burger, kurwa jego mać! Gość był wyszczekany, jak na razie dało się to tolerować, ale z drugiej strony koleś za bardzo w tym szczekaniu był wybiórczy. – Klęknij, ręce na kark. Porozmawiamy. – Chwycił w zdrową dłoni broń, gestem wskazał miejsce na środku folii.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Faust Wto 16 Mar 2021, 13:29

    Arthur nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Stres i strach gdzieś się rozmyły, wciąż kołatały z tyłu głowy aktualnie zepchnięte na dalszy plan. Poczuł się pewniej. Dostał możliwość umycia się, świeże ubranie, alkohol i jedzenie. Wszystko mogło się odbywać w lepszych okolicznościach i może atrakcyjniejszym towarzystwie, ale nie mógł narzekać.
    Tym większe zaskoczenie wywołało żądanie mężczyzny.
    Arthur przez chwilę patrzył na niego jakby nie rozumiejąc polecenia. Dopiero widok broni wycelowanej w siebie go otrzeźwił i zmusił do ruchu. Jak mógł zapomnieć gdzie był i do tego stopnia stracić czujność? Poczuł złość na Marka, na siebie i na fakt, że nie mógł dać jej ujścia.
    Ostatni posiłek, haha. Najwyraźniej porywacz nie miał tak wyrafinowanego poczucia humoru i postanowił spełnić życzenie swojego gościa.
    To nie były wakacje. Nadal znajdował się pod obcym dachem z ludźmi, którzy porwali go w środku dnia, z facetem, który zabił wspólnika i nie wiadomo kogo jeszcze. A Arthur naciągał struny jego cierpliwości ciekaw, do czego ten się może jeszcze posunąć. Wyglądało na to, że mógł się dowiedzieć.
    — Jeśli chodzi o sushi, to nie musisz się wkurwiać, mogę zjeść — znów nie zdążył ugryźć się w język, ale widać było, że zbladł, a jego głos zadrżał. To był mechanizm obronny. Arthur nie potrafił inaczej.
    Z wyraźnym oporem, starając się nie pokazać strachu, założył ręce na kark i opadł na kolana. Miał na końcu języka jakiś tekst o innych sposobach na wyciąganie numeru telefonu, ale darował sobie.
    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Fen Sro 17 Mar 2021, 23:47

    Było mu cholernie źle z tym, że musiał tak zadziałać, ale zamiast się nad sobą użalać spiął dupę i znów przyjął postawę twardego fachowca. Dalej był w pracy, nie mógł o tym zapominać, nawet jeśli bardzo chciał już się wyluzować i przestać działać na adrenalinie. Trudno! Taką robotę wybrał, czy raczej taka robota wybrała jego.
    – Przeginasz – mruknął. Nie chciał tego robić, dlatego zwlekał chwilę, ale i tak uderzył Arthura w żebra pięścią, w której trzymał broń. Drugą ręką złapał go za włosy z tyłu głowy i przytrzymał go, aby mężczyzna klęczał prosto. – Odpowiadaj na pytania tak, abym nie musiał wyciągać z ciebie szczegółów – doradził mu. – No, opowiadaj. U kogo pracujesz i z kim?
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Faust Pią 19 Mar 2021, 11:58

    Arthur kompletnie nie spodziewał się takiego zwrotu akcji, wydawało mu się, że wyczuł Marka i mógł pozwolić sobie na nieco luźniejsze podejście. Najwyraźniej jednak mężczyzna nie miał tak wysublimowanego poczucia humoru i nie doceniał prób rozładowania atmosfery.
    Cios nie tyle, co był jakoś specjalnie mocny, co niespodziewany i Arthurowi nieco zabrakło tchu.
    — Pracuję w agencji reklamy — warknął patrząc na porywacza ze złością. — Mówiłeś, że i tak się dowiesz, więc proszę bardzo, sprawdź to. Firma należy do Colina Myersa, ale reszty współpracowników nie znam, bo są ich setki. — dodał uśmiechając się bezczelnie. Zresztą czy to było tak ważne? Chciał jedynie wykupić swoją wolność. Mark nie był urzędem skarbowym, by musiał się przed nim tłumaczyć ze swoich dochodów. Zresztą, nie zamierzał. I bywał w gorszych sytuacjach, by dawać się zastraszyć w ten sposób.
    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Fen Sob 27 Mar 2021, 16:52

    Mark westchnął, co było chyba jeszcze bardziej straszne, niż gdyby miał zacząć bić Arthura. Zresztą, ciosy też zaraz padły, ale nie takie, aby zadać mu ból. Markus uderzył uchwytem broni w potylicę, poprawił drugi raz, aby zakładnik odleciał na dobre. Związał go taśmą i dokończył jedzenie sushi, choć właściwie stracił apetyt.
    W przeciągu następnych dwunastu godzin sprawy potoczyły się tak, że Mark musiał odbyć parę poważnych rozmów z przełożonymi, których miał nadzieję nigdy nie odbywać, a potem naprawić to, co spierdolił jego kumpel po fachu. Za sprzątnięcie Hugh też mu się oberwało, ale miał wrażenie, że albo zrobił dobrze i opierdol był tylko dlatego, bo tak wypadało, albo właśnie prawdziwą pogadankę odbędą z szefem dopiero w przyszłości.
    Nie mógł się powstrzymać od uśmiechu, kiedy rankiem znów ruszał z Arthurem samochodem, ale tym razem w przeciwnym kierunku – w stronę bogatej części miasta. Odstawił zakładnika wprost pod drzwi firmy, w której pracował, a nawet dalej! – w końcu porywacz cały czas starał się pokazać, że to nic osobistego. W przeciągu czasu, jaki Arthur u niego spędził, Mark zatroszczył się, aby mężczyzna nie odzyskał przytomności, a przed wejściem do gabinetu Colina przerzucił go sobie przez ramię, jak worek kartofli.
    – Puk-puk! – powiedział do zamkniętych drzwi. – Mam twoją zgubę.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Faust Nie 28 Mar 2021, 12:53

    Colin w gorączkowym pośpiechu sprawdzał faktury i niszczył dokumenty i pliki, które mogły go pogrążyć. Zniknięcie Arthura było mu tak cholernie nie na rękę, że nie mógł sobie aktualnie wyobrazić większych problemów. Gdyby nie zahaczało to o pozostałych pracowników, przeszedłby nad jego zniknięciem do porządku dziennego. Już teraz zaczynały się niewygodne pytania, a nie wiedział jak długo, z deadlinem na karku, uda mu się utrzymywać wersję o nagłym podupadnięciu na zdrowiu Wrighta i jego zwolnieniu lekarskim. Tym bardziej, że do południa tamtego dnia nic mu nie było i jak na złość zamiast siedzieć w biurze, to odbywał kilka radosnych spotkań i był dość ruchliwy towarzysko. Słowem, nie było dobrze.
    Słysząc głos za drzwiami podniósł się z lekkim trudem. Niegdyś szczupły i wysportowany, teraz chętniej sięgał po pączki niż broń, ale wciąż miał parę w łapie, której mogli mu pozazdrościć zawodowi bokserzy. Nawet wyhodowany brzuszek niespecjalnie mu w tym przeszkadzał. Nie był człowiekiem, z którym warto było zadzierać.
    — Kurwa.
    Otworzył szerzej drzwi pozwalając Markowi wejść do środka.
    — Popierdoliło cię? — spytał mało uprzejmie. — Gliny węszą wokół, ktoś was mógł widzieć.
    Skrzywił się na widok Arthura wniesionego niczym worek kartofli i swoją troskę ograniczył do wskazania fotela, na który Mark mógł rzucić ciało chłopaka.
    — Żyje? — spytał tylko, a dostawszy potwierdzenie w postaci skinięcia głową, obrócił się i sięgnął do karafki i szklanek. Nalał bourbonu dla siebie i niespodziewanego gościa i postawił przed nim szkło. Znał Marka. Bardziej ze słyszenia i obijania jego ludzi, ale miał pojęcie, kim ów jest. Mniejsze pojęcie miał o tym, skąd ten idiota dowiedział się o nim i jego powiązaniu z nieprzytomnym gnojem. Wniosek nasuwał się jeden – Arthur musiał zacząć chlapać, a jego długi jęzor mógł poważnie zaszkodzić interesom Colina, niekoniecznie pokrywającym się z planami i interesami tych na górze.
    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Fen Pon 29 Mar 2021, 23:16

    Słysząc przekleństwo uśmiechnął się pod nosem. Nie znał Colina, no, przynajmniej nie bezpośrednio. Podlegali pod jednego szefa, ale ponieważ ich dziedziny pracy nie miały ze sobą wiele wspólnego, Mark nie znał Colina. Ba! W większości sytuacji właśnie lepiej, aby każdy znał tylko tych członków gangu, których musiał. Rozumiał po prostu, że jak on był dynamicznym ramieniem i mięśniami organizacji, tak Colin siedział w papierkach i udawał, że nie ma z nimi nic wspólnego.
    – Mark – przedstawił się, złośliwie biorąc 'kurwa' za podanie swojego imienia na dzień dobry. Wszedł pewnie do gabinetu, położył Arthura na wyznaczonym fotelu. Nie zachowywał się teatralnie, tylko naturalnie, chociaż mógł zrzucić młodszego z ramienia, nie zrobił tego i usadził go jakby przyniósł paczkę do punktu odbioru.
    – Żyje, nie miałem powodu, aby go zabić. Robisz porządki? – spytał bezczelnie. Przechadzał się po gabinecie mężczyzny jak po swoim, zaglądał z zainteresowaniem do dokumentów. – Szef poprosił o poinformowanie go, jak rozwiązaliśmy sprawę – dodał, aby Colin przypadkiem nie ostrzył zębów na ewentualną podpierdolkę Markusa. Ubiegł go i sam opowiedział o całym zajściu.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Faust Pią 02 Kwi 2021, 21:52

    — Nie twój interes — burknął Colin wykazując się popisowym brakiem empatii, gdy nawet nie spojrzał na nieprzytomnego Arthura. Miał obitą mordę, trochę sińców i rozciętą wargę odkąd współpracowali, Wright zdążył wyglądać sto razy gorzej, zatem nie czuł się w jakimś specjalnym obowiązku, by spieszyć mu z pomocą. Nie chciał się też zbytnio zdradzić przed facetem, który go przyniósł. Oby, kurwa, bez świadków.
    — Colin Myers — warknął niezadowolony, że Mark łaził po jego gabinecie zaglądając w każdy kąt. Próbował go ocenić i domyślić się pełnionej przezeń funkcji. —Ty nie miałeś powodu, ale ja nie mam teraz żadnego argumentu, żeby mu ufać i stał się dla mnie zbędny — powiedział po dłuższej chwili, gdy udało mu się nie tylko uspokoić, ale i przeanalizować sytuację. — Trochę szkoda, bo rucha się jak rasowa kurwa i wykonuje polecenia, ale sam rozumiesz.
    Colin stanął na drodze Marka wyciągając ku niemu rękę ze szklanką pełną alkoholu. Dawał mu w ten sposób do zrozumienia, iż nie życzy sobie tego węszenia.
    — Jeśli chodzi o mnie, nie ma żadnej sprawy. Świadków też zaraz nie będzie — Myers zmrużył oczy i zerknął szybko na niespokojnie oddychającego Arthura. Lubił gnoja, ale jeszcze bardziej lubił swoje stanowisko, ciepłą posadkę i nie miał zamiaru ryzykować.
    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Fen Sro 07 Kwi 2021, 17:55

    Odebrał szklankę i usiadł – plus, bo przestał zwiedzać i się rozglądać, minus, bo zajął miejsce pana Colina. Rozciągnął się wygodnie, wyprostował i skrzyżował przed sobą nogi, lekko się odchylił. Napił się ze szklanki, choć przez myśl mu przeszło, że może mężczyzna chciał go zatruć. Paranoja, na pewno się na to nie odważy. A chwilę później Mark poczuł, jak ściska mu się gardło, kiedy Colin powiedział o pozbyciu się świadków. Bądź co bądź, też nim był i odebrał to jako groźbę. Aby nie pozostać dłużnym, wyjął pistolet z tłumikiem i jakby nigdy nic położył go przed sobą na biurku, obok szklanki z alkoholem.
    – Tradycja wymiany groźbami spełniona – skomentował dość lekko. Zaraz spoważniał, przestał się bujać na krześle. – Jeśli jest kurwą, to drogą i wierną – powiedział po chwili patrzenia na Arthura, potem przerzucił wzrok na Colina. – Jedyne, czego dowiedziałem się od niego, to że pracuje dla ciebie w agencji reklamy. Resztę wiem ze swoich źródeł i od szefa. Nie rób dzieciakowi krzywdy, krył cię. Gdyby był mniej pyskaty, mógłbym go nawet polubić.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Faust Pią 09 Kwi 2021, 21:50

    — Zabawne — wycedził Colin z niechęcią patrząc na Marka zajmującego jego miejsce. Sam oparł się o szafeczkę, na której stała imponująca kolekcja drogich butelek alkoholu i kryształowa karafka. Myers bardzo lubił chwalić się swoim wyrafinowanym gustem i statusem społecznym stawiającym go dzięki funkcji i zarobkom powyżej jakichś pośrednich Kowalskich. Zrozumiałe więc było, że tak bardzo nie podobało mu się powiązywanie Arthura z nim.
    — Ty chyba nie wiesz, co rozpętaliście swoją akcją w banku — zauważył uderzając w całkiem przyjemny ton, ale bynajmniej nie pod wpływem widoku broni. Wyciągnięto mu z ciała tyle kul i w tak polowych warunkach, że uważał się wręcz za ulubieńca bogów. — Z tego co kojarzę, nikt nie zgłosił zaginięcia, ale ktoś go może powiązać albo rozpoznać. A wtedy będę miał policję na karku, a uwierz mi, nie chcesz tego, bo w tym momencie dałeś mi do ręki dość mocną kartę, którą mogę cię pogrążyć i pociągnąć za sobą.
    Colin nie przywykł do kompromisów, a wymachiwanie mu bronią we własnym gabinecie odbierał niemal jak policzek. Znał parę sztuczek odkąd służył w Marines.
    — Narobiłeś bałaganu, więc nie ucz mnie, jak mam po tobie sprzątać — Przestał w końcu udawać uprzejmość, która wręcz wypalała mu usta i spojrzał na mężczyznę z pogardą nie mniejszą niż na Arthura.

    Sponsored content

    Nothing personal - Page 2 Empty Re: Nothing personal

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pią 26 Kwi 2024, 17:16