Dwa błędy

    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Dwa błędy Empty Dwa błędy

    Pisanie by Koss Moss Nie 03 Maj 2020, 17:17

    Istnieją dwa błędy, które można popełnić, kiedy mowa o demonach.
    Pierwszy to niewiara w ich istnienie.
    Drugi – to wierzyć, obdarzając je przy tym nadmiernym, obsesyjnym wręcz zainteresowaniem.


    C. S. Lewis, The Screwtape Letters

    ~

      — Był tutaj ― mruknął Mercutio, przesunąwszy końcówką języka po opuszkach własnych palców unurzanych w winie. — Niedawno. Kielich został napełniony nie później niż godzinę temu, aromaty nie uleciały jeszcze.
      — Godzina to dużo czasu — odezwała się Heresia.
      — Godzina to bardzo mało czasu.
    Mercutio osunął się na drewnianą posadzkę i zajrzał pod długi stół. Rdzawe, splecione w kilka luźnych warkoczy włosy skłębiły się na sfatygowanych deskach jak węże. Heresia przeszła wzdłuż stołu, postukując wysokimi obcasami. Z powątpiewaniem wyjrzała przez okno na skąpane w mroku ogrody, a wówczas jej długi, gładki ogon zakołysał się nerwowo.
      — To krew.
      — Hm? — Odwróciła się i spojrzała na Mercutio, który schował się gdzieś pod długim nakryciem.
      — Krew anioła. Jeszcze ciepła.
      — Są w ogrodzie, skarbie.
      — Co? — Mercutio wyjrzał spod obrusu, rozchylając jego poły, i popatrzył na partnerkę, jakby zobaczył ją pierwszy raz w życiu.
      — Ktoś jest w ogrodzie.
    Mężczyzna wyczołgał się spod stołu, poderwał się i przypadł do zakratowanego, wąskiego okna.
      — Ach. Ciekawe.
      — To on?
      — Nie wiem.
      — Nie wiesz, kogo ścigasz? — Heresia uśmiechnęła się krzywo. — Zaraz ci zwieje.
      — Otwórz mi.
    Kobieta pokręciła z politowaniem głową, a potem nagle uderzyła pięścią w ścianę. W zderzeniu z nadludzką mocą mur pękł i rozstąpił się, i wystarczyło już tylko, by Mercutio prześliznął się przez wyrwę, porywając za sobą kilka kamiennych cegieł.
    Na środku ogrodu rzeczywiście stała jakaś istota.
    Przerażony Anioł z zaszytymi czarną nicią ustami.
    Mr. Death
    Mr. Death
    Lost Soul

    Punkty : 72
    Liczba postów : 16

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Mr. Death Nie 03 Maj 2020, 17:48

    Wiara oznacza upadek i oddalenie się od Absolutu.
    W co chcesz wierzyć? Prawda potrzebuje własnego zaprzeczenia.


    Austin Osman Spare, Księga Rozkoszy



    Żelazny chichot potoczył się za tchnieniem wiosennego wiatru. Była to pora, kiedy noc powoli zwalczała dzień, godzina bardziej ponura niźli północ czy trzecia nad ranem, obleczona w złą sławę godzina czarownic. Nie; ta właśnie, sina pora przypominała, iż świat jest jednym wielkim grobowcem, w którym kumuluje się nieszczęście, przepasywane chwilami fałszywą wstęgą nadziei po to tylko, aby się nie rozpaść w iluzorycznych posadach porządku.
    Oczy spętanego anioła zastygłe w przerażeniu i wbity w Mercutio wzrok, pozbawiony ostatków nadziei, łagodny niczym u sarny, stanowiły pomnik artysty, który biesiadował tutaj przed godziną.
    - Widzisz jego twarz?
    Zapytała Heresia, ze zgrabnym stukotem porządnych obcasów opadłszy na kostkę otaczającą mury posiadłości. Podeszła do anioła niespiesznym krokiem, bacznie obserwując jego wysuszoną skórę. Cienką, podobną do pergaminu.
    - Nie ma już dla niego ratunku. - bystre spojrzenie utkwiła w łowcy. - Mam czynić honory? - Dodała, wyjmując ze skórzanej, nadgryzionej już przez ząb czasu pochwy długi sztylet. Stojąca postać ze sklejonymi perlistym potem włosami przymknęła powieki. Śmierć bywała aktem miłosierdzia.
    W pobliskim lesie, kilkaset metrów dalej, stado kruków w popłochu wniosło się w powietrze.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Koss Moss Nie 03 Maj 2020, 18:33

    Mercutio stanął przed znieruchomiałym aniołem, który niby dzieło artysty zdobił swym bluźnierczym pięknem centrum ogrodu, i długo patrzył na napiętą twarz.
    Niemal sam mógł poczuć cierpienie tej istoty, kiedy wibrujące wokół niej cząsteczki powietrza musnęły jego gładką twarz.
      — Twój następny żywot wcale nie byłby szczęśliwszy — mruknął i ujął w swe dłonie te należące do Anioła.
    Krótkie skinięcie wystarczyło, by Heresia wykonała niewydany rozkaz. Gdy krew bryznęła obficie z przebitego na wylot ciała, Anioł nie był w stanie nawet jęknąć, z kolei Mercutio ani mrugnął, kiedy ochlapała go posoka.
    Pojedyncze włosy, zbyt krótkie, by spleść je wraz z resztą, nastroszyły mu się jak naelektryzowane, gdy trzymał konającego za ręce aż do momentu, w którym jego ciało stało się zupełnie wiotkie.
    Heresia uśmiechnęła się krzywo i odwróciła wzrok, nerwowo machając ogonem.
    W powietrze wzbiło się stado kruków, które – zaburzając ciszę nocy swym wrzaskiem – odleciały w stronę księżyca.
      — Może jeszcze załapiesz się na dymiący niedopałek jego fajki, ale generalnie znów zjebałeś.
      — Na co czekasz? — Mercutio łypnął na nią oczami, których tęczówki zapłonęły nienaturalnie. — Biegiem.
    Mr. Death
    Mr. Death
    Lost Soul

    Punkty : 72
    Liczba postów : 16

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Mr. Death Nie 03 Maj 2020, 19:10

    Z miliona myśli i nieograniczonego potencjału pozostał tylko pył, który z chóralnym jękiem opadł na glebę, nasycając niewiele warte trawy świętą pożywką.
    Heresia przewróciła oczyma, opuszczając rękę z zakrwawioną szmatką. Lubiła gdy broń była gotowa do użytku, precyzyjnie czysta. Rzuciła się do biegu wbrew swojemu sceptycyzmowi.
    Zatrzymała się dwa metry za swoim towarzyszem, gdy stanęli na pograniczu lasu i skąpanej w siwej poświacie popołudnia polany. Coś kazało jej znieruchomieć, gdy ujrzała postać na kształt hologramu, stojącą na środku polany wśród dzikich traw.
    - Jakże romantyczny widok... - Mruknęła z przekąsem na widok łudząco anielskiego oblicza. Był to obraz kpiny, spaczona fatamorgana. Usta anioła tym razem wykrzywione były kpiącym półuśmiechem, znakiem rozpoznawczym Pana Kłamstwa. Podobnie jego głos, arystokratycznie perlisty i lodowaty, zadawał kłam pięknemu obliczu:
    - Czy doprawdy wydaje Ci się, skrzydlaty odpadzie, że zdołasz dotrzymać mi kroku?
    Histeryczny śmiech towarzyszki Mercutio, postawiony jak zwyczajny znak zapytania, zdominował niezręczną ciszę. Anielska postać podniosła dłoń i nastała cisza. Heresia miała teraz poważne problemy z oddychaniem. Mieszało jej się przed oczyma a wyschnięte gardło odmawiało posłuszeństwa. W końcu, po kilku długich chwilach walki, wzięła łapczywy oddech, opierając rękę o pobliskie drzewo.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Koss Moss Nie 03 Maj 2020, 19:52

    Mercutio łypnął na Heresię, z której krwistoczerwonych warg w okamgnieniu spłynął kpiący uśmieszek. Zdawało się, że na dobre.
      — Dziewczynko — mruknął do niej, gdy łapała oddech — nie odzywaj się do niego. Nawet na niego nie patrz.
    Później zadarł głowę, sunąc spojrzeniem po okolicy. Przeszedł się po miękkiej trawie, gniotąc ją grubymi podeszwami skórzanych butów. Na drzewach znajdowało się pięć glifów, jak gdyby znaczących wierzchołki pięcioramiennej gwiazdy.
      — Dusił mnie. Dusił mnie — wysapała Heresia. — Co do...
    Mercutio obszedł hologram spokojnym krokiem, zanim zatrzymał się i potarł ze zmęczeniem czoło.
      — Oczywiście, że dusił. To pułapka. Mamy wdać się z nim w dyskusję i zapomnieć o wszystkim wokół — wyjaśnił. — Zawsze to robią. Później wyrwą ci skrzydła i zawieszą na ścianie.
    Przystanął przy glifie wyznaczającym dolny wierzchołek gwiazdy i dopiero wówczas popatrzył w kierunku hologramu. Przechylił głowę. A potem z całej siły uderzył pięścią w korę w miejscu, w którym widniał symbol, aż z najwyższych gałęzi wzbiły się do lotu ptaki.
      — Belial — wyszeptał i momentalnie buchnął w niego powiew gorącego powietrza. Może nie tylko by się zachwiał, ale i przewrócił, gdyby nie był na to przygotowany. Zacisnął zęby, zaparł się mocno nogami o ziemię, oderwał pięść od nadwęglonego drewna i uderzył drugi raz. — Belial.
    Żar buchnął ponownie, tym razem mocniej, zmuszając go do przywarcia plecami do drzewa. Okropna suchość wdarła się w jego gardło. Nie mógł przełknąć śliny, jakby ktoś zasypał je rozżarzonym pustynnym piaskiem.
    Z trudem uniósł oparzoną pięść.
    Jeszcze jeden raz. Wystarczyłoby uderzyć jeszcze jeden raz, wypowiadając imię tego, którego sądził, że zdoła okiełznać.
    Mr. Death
    Mr. Death
    Lost Soul

    Punkty : 72
    Liczba postów : 16

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Mr. Death Nie 03 Maj 2020, 20:14

    Z serca ziemi wydobył się ostry skrzek. Dźwięk dyskomfortu, powodowanego poczuciem zagrożenia. Żaden demon, w szczególności należący do Książąt, nie lubił gdy demaskowano jego metody. Heresia spetryfikowana czymś podobnym do strachu obserwowała całą tę niecielesną walkę. Strach zdecydowanie nie był jej żywiołem, więc dlaczego posłuchała towarzysza bez cienia buntu?
    Trawy powstały niczym wypełniające się oddechem płuca; wiatr ustał a powietrze stało się nieznośnie ciężkie od woni siarki, zdominowane żywiołem pustki, chciwie pożerającej dźwięki, barwy i zapachy.
    Muśnięta żarem dłoń, po części dotknięta spaleniem przez wybiegi Upadłego schwyciła jedwabiste włosy samozwańczego maga, przeciągając jego głowę do tyłu, na twarde, gorące ramię. Stał nad nim odziany jedynie w swój cień. Wysoki mężczyzna z długimi włosami, powiewającymi pod wpływem ognistej atmosfery. Jedynie żółte ślepia przysłaniały łowcy horyzont, gdy zgrabny szept pełznął z ust do ust:
    - Co powiesz mi teraz, Ty, Znienawidzony; pragniesz śmierci w męce czy przechadzki po Szeolu?
    Pomiędzy kpiną a prawdą tkwiła realna propozycja. Hartowne oblicze przechyliło się w oczekiwaniu. Polana wokół poczęła się zapadać w posadach stworzonych dziesiątki lat temu przez korzenie dębów. Krzyki Heresii utkwiły w oddali na kształt zaciętej płyty.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Koss Moss Nie 03 Maj 2020, 20:50

    Pierwsze drżące westchnienie od – mogłoby się zdawać – całej wieczności uleciało spomiędzy pełnych, rozgrzanych warg.
    Jego oczy były wprawdzie zamknięte, ale Mercutio potrafił sobie wyobrazić potęgę tej formy. Oni się w takich lubowali. Lodowate piękno, którym łatwo się zachwycić, lecz które, jeśli otworzyć się przed nim niebacznie, strawi serce niczym pożoga, nieodwracalnie je wypaczając.
    Raz już popełnił ten błąd. Nigdy więcej nie zamierzał go powtórzyć.
      — Trzymaj mnie mocno, ojcze mój Biały — szepnął. — Nigdy ramion swych nie otwieraj, by ogień piekielny duszy mej nie strawił.
    I ogień piekielny nie strawił jego duszy, strawił jednak bez wątpienia wszystko, co ziemskie, pozostawiając mu niewiele ponad obnażoną nagość.
    Gdy upadł wreszcie, zrobił to z gracją, machnięciem rozłożystych i czarnym niczym węgiel (a zatem strawionych grzechem) skrzydeł odganiając pył i gryzący zapach siarki.
    Skrzyżował nogi w parodii skromności; wobec tego, kim się okazał przed oczami demona, gest ów nasuwał skojarzenia raczej z zepsutą zdzirą niż prawdziwym Aniołem. Może było to zachowanie świadome, a może zaledwie odruch pozostały po utraconej już dawno niewinności.
    Rozjarzone spojrzenie Upadłego umknęło od razu w bok, nauczone już, wespół z językiem, by nigdy nie wychodzić na spotkanie złym siłom. Mercutio rozglądał się, by w pierwszym odruchu ocenić, gdzie i kiedy się znalazł.
    I czy w ogóle.
    Mr. Death
    Mr. Death
    Lost Soul

    Punkty : 72
    Liczba postów : 16

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Mr. Death Nie 03 Maj 2020, 21:07

    Opadli w nicość. Grawitacja zawirowała w pożodze. Popioły ziemi roztrzaskały się o lodowate skały z tytanu.
    Znaleźli się w Szeolu. Na niepłodnych ziemiach każdy kamień dawał się we znaki strudzonym palcom u stóp, a każdy powiew napychał płuca nieznośnym bezdechem. Gdzieś w oddali tkwił pałac Azraela, morowa twierdza chroniona najświętszym z piekielnych zaklęć. Śmierć bowiem zagarniała niewinnych i grzesznych po równi.
    I równość tkwiła w Belialu dzisiejszej nocy; stanął z chorobliwie srogim obliczem naprzeciw konkurenta; żółte ślepia rozlały dumne złoto na sieć żył tego, czego jeszcze nie można było zwać sylwetką. Tu, w Krainie Śmierci, gdy rozpostarł skrzydła, ostał się z nich jeno wysoki szkielet, górujący nad cieniem haniebną koroną.
    - Nie ma tutaj Białego Boga.
    Rzekł głosem łagodnym, ojcowskim, płynąc krokiem ponad czasem i przestrzenią w kierunku swego niedoszłego mordecy; w końcu krok ów przybrał ciało i czas, a cień zdradził linię silnej szczęki i mocno zarysowaną brew. Stalowe, rozgrzane pazury schwyciły podbródek wojownika.
    - Dlaczego walczysz dla bóstwa, które postawiło Cię w zaprzeczeniu? To matka rodząc Cię, zagrzebywała pod ziemią dopiero co wysunięte paluszki, pragnie dozgonnej wierności; czy jesteś jeno płodem?
    Uniesione brwi nadały kolejnej ramy obliczu demona. Powoli z szarości Szeolu wysnuwał się obraz Pana Kłamstwa, mężczyzny o dumie anioła i piekielnej bezkarności.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Koss Moss Nie 03 Maj 2020, 21:55

    Wystarczyło patrzeć na cień, którego zawiłości na okaleczonej glebie kreśliły się w upiorną, przerażającą całość, by wiedzieć, że nie chce się poznać prawdy o tym bycie. Mercutio wzbraniał się więc przed spojrzeniem w ślepia bestii, kiedy zaś ręka wroga schwyciła jego podbródek, z uporem począł wpatrywać się znów w spód własnych powiek.
    Anielskie serce szarpnęło się w piersi jak wróbel w paszczy drapieżcy; blade dłonie uniosły się i sięgnęły na oślep przed siebie, w stronę arystokratycznego oblicza, od którego aż biło martwym chłodem.
      — Wielki i potężny, charyzmatyczny i olśniewający — wyszeptał. — Język równie zwinny jak wytrawny, palce gorące jak serce Piekła. A jednak twoje słowa mnie nie wzruszą. Nie możesz zrobić nic, by zachwiać moją miłością do Pana. Znane mi jest uczucie frustracji, które temu towarzyszy. Jeden.
    Na lewo od nich wyschnięta ziemia pękła, tworząc małą szczelinę, z której wydobył się blask o niepiekielnej naturze.
    Jeśliby doliczył do sześciu, a Belial nie opuściłby kręgu, zostałby schwytany, lecz obaj wiedzieli, że do tego nie dojdzie. Nie w taki sposób.
    Ta mała gra wyznaczyła ich rozmowie pewien ekscytujący limit, który przesunąć mogłaby jedynie otwarta walka.
    Mr. Death
    Mr. Death
    Lost Soul

    Punkty : 72
    Liczba postów : 16

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Mr. Death Wto 05 Maj 2020, 20:14

    Wielu aniołów przed Mercutio złamało się tuż przed przekroczeniem granicy otwartych gróźb. Gubiła ich duma, nadmierna pewność siebie, fałszywe poczucie wyjątkowości, oraz - co najgorsze ze wszystkich grzechów przeciwko wielkości - ciekawość.
    - Twoje słowa nawet w połowie nie oddają rozkoszy, którą dałbym Twoim niewinnym oczętom.
    Długie, matowoszklane szpony z podbródka, z zadziwiającą miękkością, kontrastującą z kamiennym pejzażem, spłynęły na szyję rozmówcy. Gdzieś w oddali dało się słyszeć krzyki Heresii, dochodzące jak gdyby zza scenografii, zza linii horyzontu, znad chmur, zduszone grubą ścianą, dzielącą wymiary. Gdzieś tam, na polanie, cierpiała wspólniczka anioła.
    - ...dwa...
    Ziemia poczęła pękać, a w blask niebiańskiego wpływu wplotło się dyskretne, lecz szlachetne złoto. Kruszcowa krew przeklętej ziemi.
    - ...trzy... - a w jego głosie znać było coraz więcej rozbawienia, gdy miast ziemi pękać poczęła skóra Heresii, co ta zakomunikowała donośnym wrzaskiem. Być może była to jeno iluzja; spektakl mający zastraszyć nadgorliwca.
    - Spójrz mi w oczy, Owieczko, jeśli nie chcesz abym skrzywdził tę panienkę za mocno.
    Z cienia zrodziło się coraz więcej kształtów; długie, białosiwe włosy, żółte ślepia okolone ciemnymi, zmysłowo zmęczonymi powiekami, siność żył na bladej skórze szlachetnie smukłej, lecz silnej szyi, usta których sam kształt przywodził na myśl truciznę. Był odwrotnością anioła, jego spaczonym, upiornym obrazem i pragnął być widziany teraz pod groźbą wielkich zbrodni.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Koss Moss Wto 12 Maj 2020, 19:26

    Jeśli oczy są zwierciadłem duszy, cóż pokazać mogą te, które należą do bytu wypaczonego przez zło, przesiąkniętego nim w każdej zepsutej cząsteczce?
    Tylko grzech, który trudno jest później wyplenić z umysłu, zwłaszcza gdy ten jest słaby i nieświadom zagrożeń.
    Mercutio nie otworzył więc oczu.
      — Cztery — szepnął, a jego palce przesunęły się lekkim gestem po skórze demona, od skroni aż po linię żuchwy. — Nie zastraszysz mnie ― dodał, gdy jego opuszki spoczęły na wykrzywionych ustach. ― Nie ulegnę ci. Nie masz takiej mocy, demonie. Nie należysz do mojego świata. Pięć. Sz… ― z ogromnym trudem przyszło mu wydobycie z siebie głosu. Do gardła wdarł się duszący popiół. Ziemia zaczęła pękać, a w szczelinach błysnęła gorąca magma – nie musiał patrzeć, by czuć jej żar. Wierzchołki pentagramu zaczęły wyciągać ku sobie ramiona, słyszał trzask i osuwające się kamienie.
    Zaczerpnął gwałtownie powietrza i zanim lśniące szpony mogły choćby drasnąć jego skórę, cofnął się, wydając z siebie okrzyk.
      — Hestio! — W tej samej chwili machnął potężnie skrzydłami, by wzbić się nad ziemię, gdzie rozwarł powieki i wyciągnął dłoń w górę.
    Zdobiony srebrem sztylet, ciśnięty z ogromną siłą, zakończył lot w zaciśniętej pięści Anioła, który – choć nagi – nie poszukiwał już schronienia przed spojrzeniem demona.
    Złote oczy spojrzały na byt z zimną pogardą, lodowatą bezwzględnością.
    Ostrze przecięło ze świstem powietrze, a kolejny powiew wywołany ruchem skrzydeł zdawał się przygasić magmę buzującą pod tworzącymi pentagram pęknięciami.
      — Walcz więc, skurwysynu.
    Mr. Death
    Mr. Death
    Lost Soul

    Punkty : 72
    Liczba postów : 16

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Mr. Death Sro 13 Maj 2020, 19:22

    Pod lekkim niczym pióro a jednocześnie cięższym od ołowiu nieznośnym, ascetycznym ciężarem niewinności dotykiem anioła, wargi demona wygięły się w zdradliwy półksiężyc. Ileż owieczek mógłby sprowadzić na gorące łono Piekieł ten dotyk, usypiający czujność, eteryczny, budzący nadzieję.
    - Mędrcy mówią, iż na głos powtarzamy sobie to, przed czym chcielibyśmy chronić chciwość ducha.
    Odparł w reakcji na górnolotne deklaracje i groźby, utkane niby z cukrowego kryształu - oślepiające patetycznością, lecz w gruncie czcze i wątłe. Obaj byli tutaj uwięzieni. Belial zadarł spojrzenie w górę, ujawniając kły w uśmiechu niby klient, którego kurewska faworyta nadeszła z piętra burdelu, odziana w ulubione atłasy i taśmy wokół bujnych kształtów. Lawa przygasła - lub też jednoczyła swój potencjał w świętej geometrii, gdyż oto dwie żywe kolumny stanęły pod każdą z dłoni demona, a gdy wyprostował palce, wystrzeliły ku nim i stworzyły kilkumetrowe, żrące baty. Ziemia zagasła, albowiem cały jej jad skupiał się teraz w ręku Piekielnego.
    - Gdybym miał serce uznałbym, iż żal mi takiego naczynia... Gnij więc, Pyłku swego Arcypsa.
    Niczym pod kosmicznym werblem, ziemia zadrżała gdy bicze, niczym dwa muskularne węże przesunęły się, podnosząc z napięciem z podłoża - i wystrzelił nimi ku sylwetce Mercutio, po drodze sypiąc deszczem kwaśnych iskier na nieskalaną skórę, do oczu, uszu, a przede wszystkim skrzydeł, które miał dziś spętać ku chwale Lucyfera.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Koss Moss Pią 22 Maj 2020, 23:04

    Anioł zasyczał niczym harpia, w ostatniej chwili osłaniając się skrzydłem. Machnął mieczem właściwie na oślep, ale jeden z wężowych łbów upadł na ziemię i potoczył się po niej do stóp demona. Mercutio nie przyglądał się jednak jego wędrówce. Rzucił się z ich małej wysepki w przepaść, rozpościerając czarne pióra, by wylądować na skalnej półce poniżej, gdzie przywarł nagim ciałem do rozgrzanej skały i nerwowym gestem otarł pot perlący się na jasnym czole. Piekielny skwar był trudny do wytrzymania. Grunt pod stopami po dłuższej chwili zaczynał palić bose stopy. Ale strach, który go oblał, miał postać zimnej fali, która zjeżyła najdrobniejsze jasne włoski na jego ciele. Mercutio zakaszlał – płuca buntowały się w kontakcie z duszącym, zapylonym powietrzem –  i przesunął się jeszcze trochę, a w momencie, w którym potężna sylwetka demona znów ukazała się jego oczom, wyciągnął przed siebie dłoń i pchnął ku niemu rozjarzoną błękitną kulę. Belial jednak niemal machinalnie uniknął zderzenia z nią, i z każdą następną, którą anioł rozpaczliwie ku niemu posłał.
    Liczył, iż Hestia nie próżnuje, gdy on skupia na sobie uwagę bestii. Jeszcze kilka chwil. Na pewno wezwała Gabriela i resztę.
    Sfrustrowany zacisnął zęby i wyciągnął przed siebie miecz.
      — Ale ty masz serce — wycedził. ― Masz je, a Pan najjaśniejszy kocha grzeszników, jeśli tylko szukają wybaczenia!
    Mr. Death
    Mr. Death
    Lost Soul

    Punkty : 72
    Liczba postów : 16

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Mr. Death Nie 24 Maj 2020, 20:43

    Z frenetycznym trzaskotem jego skrzydła, niczym odnóża wściekłego skorpiona poprowadziły go w dół, w ślad za aniołem, którego odwaga byłaby w stanie zaprowadzić go do serca Piekieł. Każda skała, załamanie, fala powietrza działały na korzyść Beliala - był skąpany w swoim żywiole, swej trupiej, chorej glorii i żywił się bezsilnością anioła. Stanął tuż nad nim, obnażając pierś przed mieczem. Należało mieć się na baczności, gdy Pan Iluzji stawiał coś czarno na białym.
    - Posłuchaj.
    Wrzaski Heresii rozerwały Czeluść, a za nimi błagania jej oraz całego garnizonu należącego do niebiańskiej jednostki. Z wielu miejsc świata ludzi przesączyły się ku piekielnym wąwozom wrzaski boleści.
    - Pozwolę im działać dalej, a Twoja przyjaciółka odzyska swe kończyny, ledwie już wiszące na mięśniach, jeśli pójdziesz ze mną.
    Żółte ślepia podobne były teraz do płynnego złota, na parszywym obliczu niczym odlew najpiękniejszej ramy, hipnotyzujące obietnicą przepychu, królewskiej tajemnicy, prawdziwej intrygi.
    - Chodź ze mną, Mercutio... Tyle możemy się od siebie nauczyć. Na cóż nam wojna wielkich?
    Sączył głosem dżentelmena, głoskę w głoskę uderzając doskonałym rytmem. Biały szum piekielnej wściekłości przygasł, przymatowiał. Byli tutaj jedynie we dwóch - i mogli razem zadecydować o rozwoju spraw świata... przynajmniej z pozoru.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Koss Moss Pon 25 Maj 2020, 14:31

    Uczono go, by nigdy nie wierzył demonom obłudy: że roztoczą przed nim wiele przerażających lub fascynujących wizji, które nie będą miały nic wspólnego z prawdą, a wszystko to, żeby odwieść go od Boga i wykorzystać do własnych celów.
    Belial mógł z łatwością wlać do jego uszu pełne bólu wrzaski. Jak realistyczne sny potrafią pomylić się z jawą, tak i wizje podsuwane przez wprawnego manipulatora bywają niekiedy niemożliwe do rozróżnienia, jeśli nie ma sposobu, by przetestować rzeczywistość.
    Nie mógł pozwolić, by przygasła jego wiara. Choć bał się, że spektakl może okazać się prawdą i potężna magia rozrywa właśnie Hestię wraz z innymi upadłymi i demonami, które próbowały wrócić do łask Pana – nie poddał się. Postawił wszystko na jedną kartę i jej się trzymał, wierząc, że energochłonne pokazy wykończą wreszcie jego utalentowanego przeciwnika.
    Belial nie musiał jednak o tym wiedzieć.
      — Podobno śpisz na poduszkach wypchanych anielskim pierzem. — Uśmiechnął się sardonicznie, nie opuszczając miecza. Co i rusz płynnie zmieniał podejście, sprawiając zwodnicze wrażenie, jakby przy każdym zdaniu Belial rozmawiał z kimś innym. — Pijesz krew ze złotych kielichów, a z kości robisz korony i świeczniki. Dużo ich masz w swoim cudownym pałacu?
    Mr. Death
    Mr. Death
    Lost Soul

    Punkty : 72
    Liczba postów : 16

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Mr. Death Pon 25 Maj 2020, 14:49

    Strategia tego rodzaju niewątpliwie mogła wydawać się pokazem ambiwalentnego geniuszu, ruchem według starej demonicznej szkoły pogrywania z anielską naiwnością. Demon westchnął, a jego postawa rozluźniła się wśród ramy ostrych kamieni, gorejących jeszcze nienawistną walką. Ich złowieszczy blask jakoby przygasł, a na pierwszym planie tej uroczej scenki rysował się pejzaż dwóch przeciwieństw.
    - Wiesz wiele o moich upodobaniach, lecz czy zdajesz sobie sprawę, czym dyktowane są moje pomysły?
    Wysunął przed siebie powoli żylastą dłoń. Nie spuszczał spojrzenia z ocząt anioła, którego bezpieczeństwo w tej chwili stało w kontraście do docierających do ich uszu w zakłóceniu, niczym nadpsute fale radiowe krzyków o pomoc.
    - Daj mi jedną noc rozmowy, a zawieszę ich cierpienia.
    Przesunął długimi paznokciami po sypkich włosach swego oponenta, przyglądając się jego zaciętej twarzy z zastanowieniem. Każdy inny anioł na miejscu Mercutio wiłby się już w męce, zalany potem, krwią i łzami.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Koss Moss Pon 25 Maj 2020, 15:00

    Mercutio zmrużył w zastanowieniu oczy, ostrzem miecza wciąż mierząc w jego klatkę piersiową, a spojrzenie utkwił gdzieś w dali na prawo od demona.
      — Mogę tylko podejrzewać, że wygodą i nutką próżności — mruknął po chwili. — Nasze pióra są tak mięciutkie.
    Zwilżył końcówką języka wyschnięte wargi i delikatnie naparł ostrzem na jego obnażoną pierś, nie śmiąc jednak pchnąć głębiej w momencie, gdy za postacią Beliala mogło kryć się tak wiele innych form.
      — Nie tak zaprasza się na randkę. Skończ to przedstawienie i spotkajmy się na neutralnym gruncie. Na Ziemi.
    Mr. Death
    Mr. Death
    Lost Soul

    Punkty : 72
    Liczba postów : 16

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Mr. Death Pon 25 Maj 2020, 15:16

    Wąskie wargi, przyciśnięte do siebie obrazowały rozdrażnienie otwartą podejrzliwością anioła. Belial nigdy jeszcze nie był tak łaskaw. To pierzaste stworzenie miało ego wykute na wzór swego twórcy, haniebnego megalomana.
    - Upadek jest Ci pisany.
    Wycedził, nie drgnąwszy pod żelastwem kutym przez swych dawnych braci. Dało się odczuć, że mieli więcej do zyskania, pozwalając sobie na cierpliwość. Pstryknął palcami. Scenę zaćmiło skrzydło ciemności, ziemia znów zapadła się pod kończynami a skronie zmiażdżył opór czasu i przestrzeni.

    Znaleźli się w aksamitnej ciszy, otulającej zmysły odmianą graniczącą z pieszczotą. Powietrze przesycała woń kadzidła i opium, baldachim skrywał ich poza spojrzeniami szemranych postaci ziemskiego podziemia. Po wilgoci w powietrzu dało się wywnioskować, iż Belial przeniósł ich pod ziemię, do zaadaptowanych na użytek tajemnych interesów piwnic. Pierwsze spojrzenie anioła padające naprzeciwko obrazowało mężczyznę, który zaczesując długie, platynowe włosy w tył ukazał przystojne oblicze, nie pozbawione trupiej szorstkości - która tym razem była jeno sugestią dla bystrych, nie obrazem samym w sobie. Miał na sobie czarną koszulę i doskonale skrojoną marynarkę. Siedział jednak swobodnie na haftowanej poduszce.
    - Teraz Ci się podoba, Kapryśny Ptaszku?
    Zapytał nonszalancko, sięgając po kielich z absyntem, tutejszą specjalność. Było to tak, jak gdyby Beliala traktowano jako stałego bywalca, lub też on sam dopracował tę iluzję na specjalną okazję.
    - Coś musiało Cię przekonać aby podążyć za swoim starszym bratem.
    Tak nazywał całą rasę demonów w stosunku do aniołów, albowiem uważał, że Upadek zahartował ich duszę i przydał im mądrości, którym brakowało uległym Niebianom.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Koss Moss Pon 25 Maj 2020, 16:00

    Mercutio wziął głęboki oddech, z ulgą witając ziemską wilgoć zdławioną cięższą wonią kadzideł i substancji odurzających. W pierwszej chwili zakręciło mu się w głowie, a obraz przed oczami pociemniał. Nogi ugięły się pod nim, ale zaraz za plecami miał miękki szezlong, który uchronił go od zderzenia z posadzką.
    Szkoda, iż przed upadkiem nie chroniła tak skutecznie boska interwencja, na której niegdyś polegał. Bóg tak łatwo odwracał się od swoich dzieci. Tego jednak Mercutio nie mógł mówić głośno, jeżeli marzył o powrocie do Królestwa.
      — Teraz... — mruknął, leniwie przerzucając swój miedziany warkocz za plecy. Zupełnie, jak gdyby upadek był tylko nonszalanckim popisem, przeciągnął się swobodnie, nadstawiając jasną, porcelanową twarz do przyćmionego blasku świec.
    W ziemskiej formie wyglądał nieskazitelnie, jak większość aniołów. Żaden człowiek nie przeoczyłby istoty tak nieludzko pięknej, ale też trudno byłoby zarzucić tej urodzie nienaturalność.
    Od niewinnego oblicza odcinało się jednak to, czym Mercutio zwykł się okrywać. Czerń przeplatana srebrem była jego dominantą. Skórzane spodnie, niedopięta koszula, na ramionach zwiewny płaszcz, na piersi lśniący krzyż.
      — Teraz przynajmniej mam czym oddychać. Coraz lepiej ci idzie — stwierdził i spojrzał krótko mniej więcej w stronę demona. — Cywilizujesz się.
    Uśmiechnął się krzywo i z wewnętrznej kieszeni płaszcza wyciągnął papierośnicę. Jednocześnie mile oparł się o poduszki, przerzucając nogi przez podłokietnik.
      — Nie będę rozmawiał o swoich grzeszkach, ale wiem, że za twoją głowę od razu dostałbym bilet do raju.
    Mr. Death
    Mr. Death
    Lost Soul

    Punkty : 72
    Liczba postów : 16

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Mr. Death Sro 27 Maj 2020, 17:37

    Mercutio z powodzeniem mógł skrywać ślady swojej fizycznej kruchości, lecz nikt inny, jeno sam Pan Kłamstwa mógł orzec, iż anioł nieczęsto podróżował w ten sposób między światami. Przypominał mu teraz dziecko lub młodzieńca, po raz pierwszy obdarowanego w pełni wolną wolą, który starał zachowywać się w zgodzie z panującym obyczajem, lecz wewnętrznie czuł wilgotne posunięcia języków popłochu i niepewności. Musiało go coś trapić. Z pewnością nie sypiał spokojnie, gdy sen obciążał jego skronie. Belial skupił się na swych myślach, studiując sylwetkę towarzysza do tego stopnia badawczo, iż wydawał się przez dobrych kilka chwil wyrwany z poprzedniego stanu sadystycznego entuzjazmu.
    - Mógłbyś zyskać o wiele więcej, gdybyś poszerzył swoje horyzonty.
    Rzekł sennym, hipnotycznym głosem, a dopiero po słowach wróciła do życia i jego twarz. Nie było zapewne dla Mercutio nowością, iż demony traktowały swe ciała zgoła inaczej niż ludzie, i potrafiły przesycić swą obecnością przedmioty, pomieszczenia, a nawet cudze ciała.
    - Za owocną współpracę.
    Podniósł kielich, chcąc spełnić toast z aniołem, którego kwadrans wcześniej gotów był ukatrupić. Podobała mu się nonszalancja, z jaką nosił się Niebianin. Było w niej coś, co przypominało mu jego samego, gdy jeszcze nosił szaty utkane z łaski bożej. Młody Belial. Jedyny anioł, który nie bał się kroczyć po Niebie zbryzgany krwią, który siał zamęt wśród braci i potępiony jako prawa ręka Lucyfera do dziś budził słodko-gorzkie wspomnienia tych, którzy byli u skraju zwątpienia za jego podszeptem i widzieli, jak jego ciało runęło w Otchłań, słyszeli, jak ciska klątwy turbowany przez ostre skały, jak złorzeczy z całej siły płuc, zapadających się pod rozbitymi żebrami.
    - Nie wierzysz już w swojego Boga, Mercutio.
    Rzekł znad pucharu, niczym niezaspokojone zwierzę pochylony nad ciemną taflą trunku.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Koss Moss Sro 27 Maj 2020, 19:00

    Mercutio nie odpowiedział od razu, zapatrzony w przestrzeń. Zdążył nadstawić papierosa ku świecy i pożyczyć od niej blask, by zaciągnąć się z przyjemnością słodkim dymem.
    Wypuścił go nieśpiesznie i odrzucił swobodnie dłoń, luźno zwieszając nadgarstek ku posadzce.
      — Ty zaś, Piekielny Albatrosie ― rzekł głosem melodyjnym, choć w dalszym ciągu odznaczała się w nim nieufność, której nijak nie dało się zataić przed istotą z niepewności tkającą najzmyślniejsze kłamstwa ― musisz bardzo tęsknić za Rajem.
    Z cieniem uśmiechu strzepnął popiół i sięgnął ostrożnie po drugi kielich. Podniósł się zgrabnie do siadu i powąchał jego zawartość. Wstał następnie, by wyjść poza baldachim i wyjrzeć na skrytą dotąd część komnaty, ale wciąż nie potrafiłby określić, gdzie i kiedy właśnie się znaleźli.
    Dość szybko odwrócił się do Beliala. Wtedy też wypił swój pierwszy łyk, ciszą przypieczętowując ich toast.
      — Zaprzecz, że w twoim świecie w ślad za ulotną euforią kroczy tylko ból, znużenie lub rozczarowanie.
    Mr. Death
    Mr. Death
    Lost Soul

    Punkty : 72
    Liczba postów : 16

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Mr. Death Sro 27 Maj 2020, 20:03

    Było to miejsce ciche i odosobnione, a wokół grube ściany i wąskie korytarze oddzielały ich od innych baldachimów, pod którymi załatwiano mniejsze i większe, moralnie wątpliwe interesy.
    - Nie słuchasz mnie.
    Odparł Belial w reakcji na tę amatorską próbę zakrzywienia rzeczywistości. Oparł się o poduszki, obracając kielich w długich palcach.
    - Skierowując uwagę na moje rzekome rozczarowanie, nie zacierasz wrażenia o sobie samym - iż jesteś zawieszonym między światami najemnikiem z woli swego nieczystego sumienia.
    Zmierzył wzrokiem twarz rozmówcy, a jego własna skąpana była w wyrazie oszczędnej ciekawości, doprawionej cynicznym uśmiechem.
    - Jeśli jednak musisz wiedzieć: raj stwarzam sam, dokądkolwiek nie podążę. Jeśli zatęsknię za skąpaną w diamentowym świetle hipokryzją, zwrócę się do Ciebie o rady w kwestii wystroju wnętrza w nowej posiadłości.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Koss Moss Sro 27 Maj 2020, 20:51

    Ich oczy nadal się nie spotkały, gdy Mercutio marszczył brwi na podobieństwo obrażonego dziecka, któremu ktoś właśnie próbował odebrać ulubioną zabawkę.
    Prawda była taka, że odkąd uciekł z Raju i zamknęły się za jego plecami niebiańskie bramy, nie znalazł miejsca dla siebie. Poznał głód, którego nijak nie dało się nasycić, i niemożliwe do ugaszenia pragnienie. Zaznał bólu, smutku i strachu, które nauczyły go z kolei mocno zaciskać pięści i nie ubolewać nad rozlaną krwią.
      — Nie powinieneś mówić o boskiej hipokryzji — odpowiedział z uporem. — Mój Pan nie zna czegoś takiego. W swojej dobroci podarował nam życie i obiecał roztaczać nad nami opiekę tak długo, dopóki my sami nie odwrócimy się od niego. A nawet wtedy jego serce otwarte jest na wybaczenie.
    Znów zaciągnął się dymem, potrząsając leniwie kuszącym słodkim trunkiem kielichem.
      — Ty chcesz mnie tylko zniechęcić do powrotu ku własnej uciesze — dodał z twardym na pozór przekonaniem, które graniczyło jednak z kruchą nadzieją.
    Belial, jak to nierzadko bywało w przypadku Upadłych, miał w sobie magnetyzm i charyzmę, a kusił tak samo głosem, jak i ciałem. Potrafił przekonywać do grzechu i rozbijać niewinność na drobne kawałki. I nie był byle demonem. Silnej woli wymagało oparcie się komuś tak zmyślnemu, Bóg jednak niewiele swych dzieci wyróżnił takim darem.
    Ale Mercutio – jeżeli nawet wykazywał nierzadko niebezpieczną ciekawość skłaniającą go do naginania zasad – był wyjątkowo zawzięty.
    Mr. Death
    Mr. Death
    Lost Soul

    Punkty : 72
    Liczba postów : 16

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Mr. Death Sob 30 Maj 2020, 19:58

    Mercutio... Cermutio... Tercumio....
    Jak mogłoby brzmieć nowe imię anioła, który siedział naprzeciw niego, kurczowo trzymając się starego węzła, który chrzęścił pod jego palcami i drażnił skórę, lecz był jedynym co chciał znać skądinąd dziecięco jeszcze myślący umysł? Jak nazywałby się, gdyby pozbył się tych białych szat, zakurzonych jedwabiów z dna niebiańskiej szafy swego mistycznego chlebodawcy? W ślepiach demona znać było ślad sentymentu - był taki jak jego rozmówca; gorączkowo poszukujący sensu. Na cóż Bóg tworzył anioła, którego domeną było kłamstwo? Napił się wina zamaszystym ruchem, zdradzającym, iż w jego głowie pojawił się plan.
    - Pokażę Ci coś, Mercutio.
    Podniósł się, rzucił na stół gustowny plik banknotów i odchylił połę baldachimu, zapraszając swego fascynującego towarzysza przodem. Wyjaśnienia zaczęły sypać się dopiero wówczas, gdy szli korytarzem w akompaniamencie cudzych śmiechów, dyskusji i jęków zza ścian.
    - Sądzisz, że istnieje tylko jedno miejsce, w którym panuje praworządność, piękno i prawda; pokażę Ci świat.
    Belial przypominał teraz szalonego artystę w ciele biznesmena z jego silnym chodem i głębokim głosem; był wizjonerem o piekielnie dobrze skrojonej koszuli. Po niezliczonej ilości skrętów w lewo i prawo w podziemnym tunelu dotarli do katakumb, gdzie panowała cisza, podniosła atmosfera i woń kościelnych kadzideł - mówiąc zaś ściślej, kadzideł greckich, na które katoliccy kapłani nie wiadomo dlaczego deklarowali monopol. Z każdym kolejnym krokiem przed ich oczyma rozwijał się obraz dostojnego wnętrza, w którym nie brakowało gustownych, lecz konserwatywnych motywów z czystego złota i kamieni szlachetnych. Fotele i wersalki obite były skórą, a na posadzce lśnił kryształ i rubin. Choć nikt nie zatrzymywał ich po drodze, anioł zawdzięczał tę wycieczkę autorytetowi swego towarzysza.
    - Znajdujemy się w ziemskiej świątyni tych, których zapewne u was nazywa się "straconymi duszami".
    Już niebawem ich oczom poczęły ukazywać się grupy doskonale odzianych ludzi wszelakiej kategorii; ekscentryków, tych zwyczajnych, z pozoru szarych śmiertelników, mrocznych księży z odwróconym krzyżem na piersi. Belial ofiarował aniołowi ramię, chcąc wykorzystać ten gest aby móc przemówić do Mercutio dyskretniej:
    - To ci, których życie nie rozpieszczało. Kobiety, mężczyźni i ci niepogodzeni ze swym ciałem, na których problemy nie ma odpowiedzi w Biblii, a których całe życie z pozoru jest grzechem. Ci, którzy zwątpili w Boga po piątej z kolei żałobie. Oto ich dom. Wsłuchaj się w nich i sprawdź, czy są to ślepi niegodziwcy zdani na łaskę demonów... czy też coś więcej.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Koss Moss Sob 13 Cze 2020, 17:07

    Mercutio stąpał u boku upadłego pewnie, mimo iż targały nim wątpliwości; miał wrażenie, że jeszcze większe niż wtedy, gdy postanowił świadomie wyjść poza rajskie bramy, by poznać inny świat u boku nawiedzającej go w snach, emanującej erotyzmem kobiety. Nie wiedział wtedy, czym są sukkuby.
    Odgłosy bombardujące jego uszy, widoki budzące jedynie odrazę, wręcz wściekłość. Belial zaprowadził go wprost do świątyni zepsucia i pokazał mu istoty, które świadomie odwróciły się od Pana, miast modlitwą poszukiwać u niego łask. Mercutio potrafił zrozumieć ich postępowanie, znał to uczucie, gdy Pan chłodnym milczeniem wystawiał nawet najbardziej mu oddanych na próbę, ale droga, którą obrali, była godna pogardy. Ludzie ci, znacznie mocniej związani ze światem ziemskim aniżeli duchowym, zapominali, że ich życie jest ulotne i błahe, a jedynym stałym elementem jest właśnie Bóg. To on powinien być ich kotwicą. Gwarantem szczęścia. Nic, co ziemskie, nie powinno mieć znaczenia, ale miało. I stąd brał się ból. Stąd brała się frustracja. Stąd nienawiść i zaborczość, pycha i chciwość, zazdrość i rozpusta.
    Belial, patrząc na swego towarzysza, z pewnością dostrzegał, jak wąskie są jego horyzonty. Od chwili stworzenia trzymany w klatce, karmiony kłamstwami o szczęściu, którego rzekomo można było zaznać jedynie w Raju, miejscu wolnym od grzechu, ale i wszelkich trosk czy bólu.
    Czyż jednak prawdziwe szczęście nie pojawiało się mimo cierpienia; czy ktokolwiek potrafi go zaznać, nie doznając nigdy krzywd?
    Takie myśli Mercutio dusił jednak przeważnie w zarodku. Tak trudno dopuścić do siebie prawdę, gdy całe życie myślało się w określony sposób.
      — To nieszczęśliwi ludzie, Belialu — powiedział cicho, zwracając oblicze do demona, ale w ostatniej chwili znów zdusił w sobie naturalny odruch popatrzenia w jego oczy, w których spojrzeniu – był o tym święcie przekonany – nie znalazłby nic poza grzechem.
    Może jednak gdyby odważył się w nie zajrzeć, ujrzałby samego siebie? Może tak naprawdę tego właśnie się bał?
      — Nieszczęśliwi ludzie, którzy przedkładają ziemską namiastkę szczęścia nad to, co obiecuje Pan każdemu, kto zdecyduje się za nim podążyć. Ciało to tylko opakowanie dla duszy, wkrótce zgnije i obróci się w pył — rzekł z przekonaniem, odwracając się przez ramię za człowiekiem, którego płci nie potrafiłby określić. — Zapominają, że dusza, gdy już je opuści, będzie wolna od takich ograniczeń. Robicie im krzywdę, pozwalając tak myśleć.
    Przystanął i ze zgorszeniem omiótł wzrokiem przepych, w jakim żyły te aroganckie istoty.
      — Co więc właściwie próbujesz mi udowodnić?

    Sponsored content

    Dwa błędy Empty Re: Dwa błędy

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Nie 19 Maj 2024, 09:53