This darkness is the light

    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    This darkness is the light Empty This darkness is the light

    Pisanie by effsie Nie 24 Kwi 2022, 17:15

    Druga część Half in the shadows, half burned in flames.

    W dłoni miał pamięć jego skóry, siwego owłosienia, o które zahaczał delikatne palce; w nozdrzach zapach mieszanki potu i testosteronu. I codziennie nadpisywał te wspomnienia, coraz mniej wyraźne, urwane westchnienia jęków i sapnięć z tej pamiętnej nocy, podczas której tak bardzo nie chciał, by nachodził już świt.
    Louis Blanchard odsunął filiżankę czarnej, esencjonalnej kawy od ust. Ledwie koniuszkiem języka zwilżył pełne wargi. Wzrokiem powiódł po pomieszczeniu, zahaczając kątem oka o okno.
    Dniało już.
    I twarz ta — pozornie tak podobna, a jednak po tygodniach Louis był pewien, że już nigdy nie popełniłby podobnego błędu, jak przy początku ich znajomości. Vergil zarost nosił przystrzyżony, a w kąciku warg nie czaił się ciągle łobuzerski uśmiech. Jej wspomnienia nie nadpisywał, a może i chciałby — codziennie nie porównywać, nie szukać różnic.
    Chłopiec odchylił nieznacznie głowę. Minęło kilka miesięcy. Tak wiele czasu. Wszystko wskazywało, że najroztropniej byłoby zapomnieć.
    — Dziękuję za twoje towarzystwo — powiedział, gdy Vergil otarł serwetką kącik ust. — To była długa noc — zauważył, a choć niewątpliwie musiał być zmęczony, oznak tego próżno było doszukiwać się na jego pokrytej eleganckim makijażem twarzy. — Jestem naprawdę wdzięczny. Chciałbym… przyjmij, proszę, ten drobny prezent — dodał, przesuwając po stole burgundową kopertę, którą chwilę temu musiała podać mu jedna z kelnerek, przecież nie miał jej wcześniej przy sobie. — To zaproszenia na premierowy spektakl Baletu Dimitriewa w nadchodzący weekend. — Louis nie musiał precyzować, jak trudno było takie otrzymać; i, owszem, sprawdził wcześniej listę gości, upewniając się, że nazwisko Spardy nie widniało na żadnej z list. — Ufam, że może ci się spodobać.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by Koss Moss Sro 27 Kwi 2022, 01:40

    Vergil przeciągniętym gestem sięgnął po kopertę i krótko spojrzał na jej zawartość, nie wysuwając nawet do końca eleganckich bilecików. Skinął oszczędnie głową, co musiało wystarczyć Louisowi za podziękowanie, i bez wątpienia chłopiec niekiedy czuł się przy tym mężczyźnie jak przy panu Redgraveʼie. Obaj oszczędzali słowa przynajmniej tak, jakby każde z nich miało kosztować ich fortunę. W przypadku Vergila przyczyna małomówności była jednak zapewne zgoła inna. Louis zdążył już dowiedzieć się, że brat Dantego jest kompozytorem. Wolne chwile spędzał zamknięty na górze z instrumentami muzycznymi, których w Royalu robiło się coraz więcej. Któregoś razu Louis został srogo zrugany za przypadkowe trącenie rozciągniętych po całym salonie strun, które mężczyzna później pieczołowicie traktował karbowanym prętem, poszukując nowych dźwięków. Było coś fascynującego w obserwowaniu go podczas pracy, kiedy słowa wydawały się całkiem zbędne, bo muzyka wyrażała wszystko, dziś jednak żaden z nich nie miał wolnego czasu.
      — Jest późno. Możesz spędzić tu resztę nocy. Przygotuję ci posłanie — powiedział wreszcie Vergil, podnosząc się nieśpiesznie. Coś jednak chyba nie dawało mu spokoju, ponieważ twarz miał zamyśloną. W końcu potarł czoło i potrząsnął głową, aby otrząsnąć się z rozważań. — Ja i mój brat nie przepadaliśmy za sobą — oświadczył ni stąd, ni zowąd, jak gdyby była to kontynuacja przerwanego tematu. — A jednak zapisał mi wszystko, co miał. Być może wiesz, co nim kierowało.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by effsie Sro 27 Kwi 2022, 20:33

    Pytanie nie padło, a jednak teza pobrzmiewała w powietrzu, i nietrudno było domyślić się, czemu to u Louisa Vergil szukał odpowiedzi.
    O tej z panem Redgrave’em dyskutowali jednego z wieczorów, przepuszczając przez filtr znajomości ze Spardą. I może ten właśnie czynnik kazał Louisowi nie przypuszczać, by niechęć, o której wspominał Vergil, była rzeczywistą zwadą. Dante mógł robić bardzo wiele, by brat w nią uwierzył, ale cień czegoś, co kiedyś, przed poznaniem pana Redgrave’a może Louis nazwałby intuicją, kazało mu przypuszczać, że nie była to prawda.
    Ale jakie miało to znaczenie teraz?
      — Fakt pokrewieństwa ułatwia procedury spadkowe i podatek od darowizny, a Dante nie przepadał za niepotrzebnym trwonieniem majątku — powiedział chłopiec, zakładając kosmyk złotych pukli za ucho. — Przekazanie działalności wiązałoby się też ze skupieniem uwagi zarówno władz, jak i lokalnych… graczy na osobie, która otrzymałaby Royala, a to mogłoby przysporzyć tym kilku potencjalnym osobom dodatkowych problemów — dodał również. — To jednak sam wiesz. Ale też… Dante najpewniej zdawał sobie sprawę z tego, że gdyby na twoim miejscu był ktoś inny, najpewniej nie siedziałby tu ze mną. — Louis zamilkł wymownie.
    Royal był ważny dla pana Redgrave’a jako miejsce wielu korzyści; przekazanie zwierzchnictwa Trish lub jakiejkolwiek innej osobie sprawiłoby, że — z chęci własnych lub braku wyboru — wszelkie operacje kontrolowałby Victor Redgrave. Louis nie był pewien dynamiki relacji pana Redgrave’a i Vergila — nie śmiał o to spytać, jednak nawet jeśli Vergil zdawał sobie sprawę z tego, że nierozsądnym było jawne sprzeciwianie się wizjom Redgrave’a, nie wyrażał tej opinii. Istniało niskie prawdopodobieństwo związania go z innymi frakcjami (co też sprawdzali ich ludzie przez ostatnie tygodnie), mógł wykazywać pasywne zainteresowanie biznesem, z którym nie wiązał w ogóle przyszłości, natomiast jedno było pewne: nie zostawiał tego do pełnej dyspozycji Louisa — i pana Redgrave’a — jak zapewne byłoby w innych przypadkach.
    Dowodem na to były, chociażby, te ostatnie miesiące, które Vergil poświęcał na zrozumienie zawiłości interesów związanych z operowaniem majątkiem czy nieruchomościami pozostawionymi mu przez Spardę. I choć lata spędzone przy panu Redgrave’ie nauczyły Louisa, by nigdy nie ufać niczemu i nikomu całkowicie, istniało wielce małe prawdopodobieństwo, by to wszystko było konspiracją; by Vergil, w istocie, miał aż tak dużo samozaparcia, by falsyfikować wdrażanie się w nowy biznes, tak odmienny od jego codziennego zajęcia.
    A gdyby miał — pan Redgrave wystawił go na próbę z najlepszym ze swoich ludzi.
    Louis odchrząknął i uniósł leciutko kącik ust.
      — Choć, jeśli w istocie nie darzył cię sympatią, byłbym skłonny zaryzykować stwierdzenie, że może chciał ostatni raz nastąpić ci na odcisk.
    A to — jak tylko Louis znał Dantego — było bardzo prawdopodobne.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by Koss Moss Pon 02 Maj 2022, 20:40

    Vergil uśmiechnął się krzywo. Może nie było tak, jak sądził. Nigdy nie rozumieli się z Dantem. Byli bliźniakami, a jednak zdawali się pochodzić z dwóch różnych światów. Mimo to Dante trzymał w swoim gabinecie jego portret, tuż obok zdjęcia Evy, ich matki. O ile nie traktował go jako tarczy do rzutek, mogło to świadczyć o jakimś sentymencie, ale już się nie dowie, jak było. Napawało go to dziwną goryczą; wciąż nie do końca docierało do niego, że ten idiota nie żyje. Z drugiej strony mógł to przewidzieć. Dante zawsze zachowywał się jakby był nieśmiertelny. Kochał ryzyko. Kusił los. W końcu się doigrał. Ale choć nie utrzymywali od lat kontaktu – ostatni raz widząc się przed dekadą na pogrzebie Evy, gdzie nie zamienili nawet słowa – Vergil odczuwał tę osobliwą pustkę, na którą nie potrafił znaleźć remedium. Był teraz ostatnim żywym członkiem tej rodziny i nigdy nie doczeka potomka. Wbrew marzeniom Evy o pokaźnej gromadce wnuków ród Spardów wygaśnie; Dante był ostatnią nadzieją na spełnienie jej woli (najwyraźniej, co Vergil odkrył, dowiadując się o Louisie, równie próżną).
    Ale to przecież nie miało znaczenia. Trupy nie mają marzeń.
      — Napijesz się jeszcze przed snem? ― rzucił z o wiele większym dystansem, po czym ruszył w stronę kuchni, gdzie od razu otworzył swoją winiarkę. ― Przepadałeś, zdaje się, za winem francuskim.
    Zatrzymywał chłopca. Rzadko w życiu potrzebował czyjegoś towarzystwa, preferując święty spokój, ale ten dom był obcy i obrzydliwie pusty, a Louis, Louis od samego początku zdawał się jego integralną częścią – wystarczyło spojrzeć tylko, jak poruszał się po tych wnętrzach; z jaką łatwością odszukiwał to, czego Vergil potrzebował. Zapewne wcześniej buszował tu ze swoim szefem; był to ostatecznie bardzo wyrachowany, doskonale wytresowany chłopczyk na posyłki, ale miły dla oka. Wytrawny. I bardzo istotny dla szanownego pana Redgrava, który wrzucił swój skarb wprost do jego kieszeni, sądząc, że zdobędzie w ten sposób przewagę informacyjną i wpływy. Z perspektywy Vergila było na odwrót, ale Redgrave niewątpliwie nie miał pojęcia o tym, jak wyglądało ich pierwsze spotkanie, toteż źle ocenił sytuację.
    Ku swej zgubie.
      — Château Mouton Rothschild. Jest starszy nawet ode mnie. ― Sparda uciekł się do żartu, ale nie zrobił tego ze względu na swoje usposobienie, zaś aby wywołać w chłopcu emocje poprzez kolejne bolesne skojarzenia z lekkodusznym Dantem. Subtelnie, ale z premedytacją i socjopatyczną konsekwencją od dłuższego czasu dążył w ten sposób do zabezpieczenia własnych interesów i celów, o których sam jeden tylko miał prawo wiedzieć. ― Powinien przypaść ci do gustu.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by effsie Sro 26 Paź 2022, 21:35

    Wstał już — a jednak nęcony propozycją Vergila, chłopiec znieruchomiał na moment, a później, przeciągając ruchy zupełnie jakby wciąż się nad czymś zastanawiał, przeszedł przez salon. Zajął miejsce w fotelu i założywszy nogę na nogę obserwował, jak Vergil serwował mu wino.
    Smakowali go obaj w ciszy i choć było, owszem, wyborne, to przedziwne, surrealistyczne wrażenie kosztowania wina w domu Spardy, nie mogło opuścić Louisa.
    Czemu zaś wciąż. Celebrowali przecież życie.
    Milczeli też, przywodząc jedynie Blanchardowi na myśl kolejne porównania, które nie powinny się pojawiać — o tym, jak tego rzekomego złota Dante nigdy nie szanował. Vergil mógł mieć rysy swego brata, ale tak szybko okazało się, że nie dzielili żadnych innych podobieństw. Przeciągania głosek, niechlujnego akcentu, głupich półuśmieszków i obrzydliwych, obscenicznych komentarzy, tak bardzo nie na miejscu.
    Tak bardzo nieodpowiednich.
    Louis przymknął na moment oczy, zagłębiając się wygodniej w fotelu. Smak dojrzałej gruszy spłynął wgłąb przełyku, ale zamiast oczekiwanej słodyczy, pozostawił po sobie niespotykane wrażenie cierpkości.
      — Jak dobrze znałeś Dantego? — odezwał się po dłuższej chwili ciszy Blanchard i pytanie to, pozostawione bez kontekstu, zdawało się mieć aż zanadto naiwnych brzmień. Podnosząc w końcu wzrok, Louis doprecyzował: — Zdaje się, że do ciebie należy decyzja o sposobie pochówku.
    Pustej trumny. Szklanej urny na proch.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by Koss Moss Nie 29 Sty 2023, 23:38

      — Nie mieliśmy kontaktu — skwitował Vergil któryś już raz, bacznie obserwując swego gościa.
    Te słowa zwykle padały, gdy Louis próbował wypytywać Spardę o bliźniaka.
    Vergil widział w chłopaku przede wszystkim jego słabość. Doprawdy trudno było mu postrzegać ludzi inaczej, kiedy jedynym, co robił całe życie, było chronienie się przed bólem, który mu zadawali, jeden po drugim.
    Atakuj, aby nie mieli okazji zaatakować ciebie.
    Dante nie był wyjątkiem. Był prekursorem. I mroczne sytuacje, gdy Vergil trzymał własnemu bratu nóż na gardle, choć wydarzyły się tak dawno, wciąż żyły w jego umyśle. Wciąż czuł przyspieszony oddech bliźniaka na swoich policzkach, wciąż widział strach i niedowierzanie w jego oczach.
    Dwadzieścia lat temu? Wczoraj?
      — Nie sądzę, Louisie, aby marzył mu się jakikolwiek pochówek. Mój brat żył egoistycznie i tak, jakby jego życie miało trwać wiecznie. Zapewne nie przeszło mu nawet przez myśl, że dla kogoś posiadanie symbolicznego grobu może mieć jakiekolwiek znaczenie. Jeżeli dla ciebie ma – skup się na tym, czego ty potrzebujesz, a ja zatroszczę się o to, by wszystko odbyło się jak należy.
    Nachyliwszy się, ujął na krótko dłoń młodzieńca, spoglądając w błękit jego oczu. Tak, aby Louis nie miał wątpliwości co do jego dobrych intencji. Tak, aby poczuł, że choć raz w życiu może odpuścić i pozwolić komuś innemu zająć się tym, co niewygodne.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by effsie Pon 30 Sty 2023, 22:37

    Był na tyle dobrze wychowany, by nie zabrać dłoni od razu — w szarpaniu się próżno było szukać elegancji. Gdy jednak Vergil cofnął rękę, Louis uniósł wypielęgnowane paluszki i ujął w nie nóżkę od wina. Ledwo zasmakował trunku, a choć po chwili kieliszek wrócił na swoje miejsce, dłonie Blanchard ułożył na swoim podudziu.
    Ktoś mniej uważny najpewniej nie zauważyłby tej drobnej zmiany. Nie Vergil jednak.
      — Nie mam żadnych potrzeb, poza jedną: chciałbym mieć pewność, że zamknęliśmy wszystkie sprawy — odparł gładko Louis. — Jeśli jednak taka jest twoja decyzja, niechaj tak będzie. Chichotem losu byłoby, gdyby nie zjawił się na swoim pogrzebie.
    Louis nie potrafił wyjaśnić, skąd ta — absurdalna przecież — myśl pojawiła się w jego głowie, jednak trudniej było o bardziej trafną obserwację. Dante — Dante, to imię, którego nigdy nie usłyszał z ust Vergila, jak zaskakująco wiele mówiło to o ich relacji — którego znał notorycznie wszędzie się spóźniał i nie docierał na czas. Był wiecznie nie na miejscu i zawsze nieprzygotowany, ale czy Blanchard nazwałby go egoistą?
    Może wtedy, gdy zbombardowano operę i wyciągał ich spośród popiołów? W zatęchłej łazience klubu Paradersa czy wtedy, gdy wypchnął Louisa przez okno siedziby Luchadores, a sam…
    To były historie, które połowicznie już zginęły, a teraz i Louis musiał puścić je w niepamięć.
    Może odrobinę łatwiej byłoby, nie mając wciąż przed oczami tych błękitnych oczu — pozornie podobnych, choć przecież sam teraz nie mógł nadziwić się ilością oczywistych różnic.
      — Pozwolę sobie zmienić temat — rzekł Blanchard wymownie. — Wybacz, proszę, moją wścibskość — zaczął, jak przystało na chłopca, który najpewniej mógłby dowiedzieć się wszystkiego innymi źródłami, niż po prostu pytając — ale jestem ciekaw… Twój brat zwykle zapraszał na coroczny bal karnawałowy w Royalu najznamienitszych muzyków, jednak doszły mnie słuchy, że nie rozesłano jeszcze żadnych zaproszeń.
    Louis wymownie zawiesił głos.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by Koss Moss Pon 30 Sty 2023, 23:34

    Nie doceniał tego zmyślnego chłopięcia, sądząc, że żałoba zaburzy pragmatyzm jego myślenia. Pokaźny majątek jego brata wymagał sprawnego zarządzania, do którego Louis nawykł. I tak samo jak nawykł, wkrótce zmuszony będzie odwyknąć.
    Vergil wyprostował się w fotelu i sięgnął po kieliszek, by ledwie musnąć wargami powierzchnię jego cierpkiej zawartości.
      — Bal karnawałowy — powtórzył po Louisie z nutą ironii, którą szybko skrył cień obejmującego twarz jedynie połowicznie uśmiechu. — To nienajgorszy sposób, by uczcić pamięć mego brata i nie wypaść w oczach społeczeństwa niczym socjopata. Niech się stanie.
    Odstawiwszy kieliszek, podniósł się, aby sięgnąć po jeden z zapiśników na nuty i wieczne pióro. Zagryzłszy wargę, uniósł stalówkę na kilka milimetrów ponad papier i zawahał się tylko na ułamek sekundy przed zapisaniem pierwszego nazwiska.
    Victor Redgrave i +1.
      — Victor Redgrave zapewne poprosi o towarzystwo małżonkę. A ty, Louisie?
    Zimny błękit zderzył się znów ze spojrzeniem jasnowłosego chłopca, a blade wargi Vergila wykrzywił mało mówiący grymas.
      — Zechcesz towarzyszyć mi?
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by effsie Wto 31 Sty 2023, 19:04

    Louis uniósł leciutko kącik ust.
      — Będzie mi bardzo miło — podziękował uprzejmie i unurzał czerwone usta w winie, jakby dobijali jakiegoś targu.
    Bo czyż tak dalekie było to temu, co właśnie robili? Owszem, tak, Louis już dawno zorientował się, że to z Vergilem dzielił więcej zajmujących tematów do rozmów, niż z Dantem; to z nim mógł dyskutować o sztuce i podziwiać kunszt czy to reżysera zjawiskowej opery, czy tancerza baletu. Próżno było szukać Louisowi lepszego kompana w wysłuchiwaniu karnawałowego koncertu, podziwianiu zjawiskowych kreacji tancerek i rozkoszowaniu się tą wizualną feerią barw, to wszystko jednak było zaledwie dodatkiem.
    To Victor Redgrave i Louis Blanchard zajmą honorowe miejsca w Royalu w tych kilka tygodni po śmierci Dantego Spardy.
      — Wskaż mi, proszę, jak wiele apartamentów powinienem przeznaczyć dla twoich przyjaciół spoza miasta. Chętnie ugoszczę ich w Red horizon. — Ich spojrzenia zetknęły się, a Louis dodał: — O ile tylko tego chcesz.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by Koss Moss Sro 01 Lut 2023, 23:14

    Dzień ów nastał szybciej niż sugerowałby to kalendarz; a w każdym razie dla Vergila czas wydawał się pędzić w niespotykanym dotąd tempie. Tak wiele wydarzeń, tak dużo pracy – dni przemykały mu między palcami, zlewając się jeden z drugim, upiększane tylko oprawioną jasno szkarłatnoustą twarzą. To właśnie te usta przyciągały wzrok Vergila zmysłowym kształtem i umiejętnym podkreśleniem. Odkąd pamiętał, odczuwał pociąg względem mężczyzn, a jednak ta androgeniczna istota łączyła w sobie cechy, od których nie potrafił stronić.
    Przebywanie z Louisem było zatem zarówno przyjemne, jak i kluczowe dla jego interesów. Nie zmuszał się do zatrzymywania wzroku na błękitnych oczach. Nie wymuszał krótkich półuśmiechów, które jednak szybko spływały z jego ust i nigdy nie sięgały oczu.
    Bal przyjął formę klasycznej maskarady. Większość gości zasłaniała twarze, choć byli tacy, którzy zrezygnowali z masek – wśród nich żona Victora Redgrave’a wskazana Vergilowi przez uprzejmego kelnera, którego w dyskretnej rozmowie za barem podpytał o kilka obcych mu jeszcze twarzy.
    A Louis?
    Louis przybył modnie spóźniony. Vergil nie rozpoznał go od razu. Stojąc u dołu schodów w granatowym fraku i witając wybranych gości, ledwie rzucił nań okiem, przekonany, że to kobieta. Coś jednak sprawiło, że wrócił do niej spojrzeniem, i to te usta – ten znajomy kształt zdradził mu, kto kryje się pod zdobną maską.
      — Potrafisz zrobić wrażenie — przyznał, świadom, że wejście Louisa nie umknęło uwadze znacznej części zgromadzonych w Royalu gości.
    Louis był ponad wszelką wątpliwość, i Vergil nie zamierzał z tym polemizować, najbardziej spektakularną personą na tej uroczystości.

    PS: pa jaki arteq ładny, wtf wgl, i nawet nie robiła tego AI

    This darkness is the light 56da143798219ecb5de017e0689928f7
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by effsie Czw 02 Lut 2023, 19:51

    Suknia była w kolorze, a jakże, wpadającej w burgund czerwieni. Ciągnęła się niemal do ziemi, skrywając pod drogim materiałem nóżki obute w eleganckie pantofle na wysokim obcasie. Sprowadzany z Sycylii jedwab zakrywał ramiona, jak i biust; twarz tej osobistości zasłaniała, wysadzana prawdziwymi diamentami, burgundowa maska. Te same kamienie tworzyły piękne, długie kolczyki, jak i lśniły na spince, trzymającej misterny kok.
    I tylko odkryte, nagie plecy zdradzały, że persona skrywająca się za pięknym uśmiechem, nie musi być kobietą.
      — Czyżby — rzekł, a sposób, w jaki wypowiedział to słowo, najpewniej każdemu, kto choć trochę dłużej obcował z panem Redgrave’em, przyniósłby skojarzenie z jego osobą. — Mój partner niemal mnie nie zauważył, zajęty witaniem gości.
    Choć Louis nie uśmiechnął się, próżno było szukać w jego głosie cienia nagany. Czuł na sobie wzrok wielu gości i najpewniej mało który z nich zorientował się, kto prowadził uprzejmą rozmowę z gospodarzem.
    Blanchard uniósł szczupłą rączkę, na której pobłyskiwał, a jakże, niewielki diament; złocisty pukiel zawinął za uszko i zadarł na Vergila wzrok zdający się pytać, czy to już.
      — Zdążę się jeszcze przywitać z gośćmi, czy powinniśmy wejść już do środka? — spytał kurtuazyjnie.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by Koss Moss Czw 02 Lut 2023, 20:14

      — Hmh.
    Kącik warg Vergila drgnął w cieniu uśmiechu, tak niepasującego do jego poważnej twarzy, która sprawiała wrażenie, jakby cała była maską.
    Podał Louisowi ramię gestem subtelnym na tyle, by chłopiec – jeśli nie życzył sobie takiej poufałości – mógł go zupełnie zignorować, nie budząc zdziwionych spojrzeń.
    Ale nie zignorował.
    I tak wkroczyli do głównej sali ramię w ramię, witani skonsternowanymi spojrzeniami. Vergil zaznaczał swoją obecność bez konieczności ostentacyjnego zwracania na siebie uwagi. Tego wieczora to on, z jakiegoś powodu, budził dyskomfort i podziw, wszechobecnego zazwyczaj w rozmowach i myślach Victora Redgrave’a spychając na drugi plan.
    Victor Redgrave śledził go spojrzeniem z ciemnej wnęki, którą zajął wraz ze swą małżonką, skryty jednak pod aksamitną maską chłód nikomu nie dał się odczuć.
    Dotarłszy do jednego z wyeksponowanych stolików, Vergil cofnął ramię i odsunął partnerowi krzesło, delikatnie je unosząc, aby nie przesuwało się po lśniącej posadzce.
    Chwilę później sam zasiadł naprzeciw, wbijając intensywne, szaroniebieskie spojrzenie w oczy chłopca.
      — Może starałem się być subtelny, aby nie wprawiać cię w zakłopotanie, Louisie Blanchard.
    Nie spojrzał nawet na kelnera, który natychmiast zbliżył się do stolika.
      — Napijmy się przed moją przemową. Odrobina alkoholu zachwycająco spaja słowa.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by effsie Czw 02 Lut 2023, 20:38

    Kelner stanął przy Louisie w sposób na tyle dyskretny, by zaraz mógł zbliżyć się do Vergila, gdyby chłopiec nie zauważył jego gestu.
    Nie stało się tak jednak; Louis skinął krótko głową, a elegancki młodzieniec odkorkował wino. Nalał do stojącego przed Louisem kieliszka zaledwie odrobinkę.
    Chwytając nóżkę w dwa palce, Louis skosztował wina. Trwało to ułamek sekundy, jednak na wpół zdziwionym wzrokiem spojrzał na Vergila, nim dał znać kelnerowi, by rozlał do końca wino.
    Dopiero gdy młodzieniec oddalił się, Louis zwrócił się do Vergila.
      — Nie sądziłem, że będzie mi dane spróbować dziś naturalnego wina.
    Tak przecież nie pasowało do balu karnawałowego, gdzie ten ciężki, cierpki smak drogiego alkoholu miał radować kubki smakowe megalomańskiej śmietanki miasta. Wino naturalne przeznaczone było dla prawdziwych smakoszy, kusiło swą lekkością i smakiem pełnych gron, a przed nimi stała butelka najprawdziwszego, francuskiego Bizota z 2014, prawdziwego białego kruka pośród najlepszych z tegoż nurtu win.
      — Banałem byłoby wznosić nim toast za udany wieczór — rzekł Louis, unosząc kieliszek. — A także, wnioskując po jego początku, równie próżnym rzucaniem słów na wiatr.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by Koss Moss Czw 02 Lut 2023, 21:19

    Vergil zaśmiał się cicho, ale bez uśmiechu.
      — Należało wprowadzić tu pewne zmiany. Zaprosić inną klientelę — odrzekł chłopcu, nim zdjął ze swych dłoni aksamitne rękawice i ujął własny kieliszek. — Przeciąć kilka sznurków, jak mawiają… — nie omieszkał dodać niby beztrosko, badając uważnie reakcję Louisa, nie dostrzegł jednak na pięknej twarzy – czego mógł się spodziewać po towarzyszu Redgrave’a – żadnego zdradliwego grymasu.
      — To miejsce ma ogromny potencjał. Odkąd się tu rozgościłem, otrzymałem wiele ofert kupna.
    Przechylił nieznacznie głowę w stronę Victora Redgrave’a, choć na niego nie spojrzał.
    Louis zapewne nie wiedział o tym niezbyt subtelnym posunięciu Reda. Może gdyby nie maska, powiedziałoby o tym Vergilowi delikatne drgnięcie brwi lub inna mikroekspresja.
      — Szkoda byłoby marnować tak spokojny wieczór na rozmowy o… inwestycjach, mieliśmy tego dość w minionych tygodniach. Chciałbym jednak wznieść toast za nowe oblicze tego gmachu. Za… Vetta Bianca.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by effsie Czw 02 Lut 2023, 21:49

    Biały zenit.
    Louis nie dał po sobie poznać, by jakkolwiek poruszyły go te słowa. Zbyt wiele razy w przeszłości konfrontowany był z podobnymi sytuacjami, by ta jedna zrobiła na nim wrażenie.
    Próżnym było sądzić, że odstawi kieliszek. Kącik krwistoczerwonych ust drgnął, jednak twarzy nie ozdobił żaden piękny uśmiech.
      — Słońce jest najsilniejsze w zenicie — powiedział, zdradzając się ze swoją znajomością obcego języka. — Za tych, którzy nie podlatują zbyt wysoko.



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by Dante Czw 02 Lut 2023, 22:01

    Vergil kiwnął krótko głową i napił się wina w chwili, gdy u jego boku znalazł się nieznany Louisowi chłopak w białym garniturze. Młodzieniec nachylił się do ucha gospodarza i szepnął mu kilka słów, na które mężczyzna pozornie nie zareagował.
      — Już czas — westchnął, gdy ich kieliszki były już puste. — Pozwól, że zostawię cię na chwilę. Degustuj do woli — zasugerował, przyciągając spojrzeniem kelnera, a następnie podnosząc się, by wygładzić elegancki frak i ruszyć pewnym krokiem w stronę specjalnie zaaranżowanej na tę okazję sceny.

    Victor Redgrave na pierwszy rzut oka nie dał po sobie poznać, jakoby przemowa Vergila Spardy go poruszyła, choć jego żona z trudem stłumiła jęk, gdy ścisnął jej dłoń w reakcji na brzmienie nowej nazwy Royala.
      — Wszystko… dobrze? — zapytała z pozorną troską, obserwując poważny profil męża.
      — Zamilcz — odrzekł ledwie słyszalnie. Gdy jednak kobieta chciała, jak inni goście, unieść swój kieliszek, dyskretnym gestem powstrzymał jej dłoń.
    Wkrótce na scenę został zaproszony muzyk otwierający koncert – i Clarice zadrżała, gdy Victor jednym łykiem opróżnił swoje szkło.
    Tego wieczora nie odważyła się już sięgnąć po żaden alkohol. Sięgnie jednak zapewne po telefon, aby zapytać matkę, czy pozwoli jej spędzić noc w swoim apartamencie.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by effsie Czw 02 Lut 2023, 22:52

    Subtelne już wcześniej światło we wnętrzach Vetty Bianci przygasło, a ukryci w maskach goście pogrążyli się w ciemnościach — wszystko temu, by skupić uwagę na białym fortepianie stojącym na podwyższeniu. Muzyk, skryty w półcieniu, podszedł do instrumentu i pokłonił się publiczności, nim zasiadł na obitym atłasem stołku.
    Wyćwiczonym gestem odrzucił mankiety, rozłożył dłonie na klawiszach i nacisnął, wygrywając pierwsze nuty.
    Nie było bardziej znamienitego sposobu, by rozpocząć prawdziwy koncert innym utworem, niż Ła Campanellą. Głośne westchnienie, którego echo rozeszło się po sali wraz z chwilą, gdy najbardziej osłuchani z zaproszonych gości zrozumieli, czego słuchają, zaraz ustąpiło miejsca czystym dźwiękom wydobywającym się spod palców muzyka.
    Na sali znajdowała się jedna tylko osoba, która mogła znać jego tożsamość.
    Cała reszta gości wodziła wzrokiem, próbując w półmroku dojrzeć tajemniczego grajka. Światło na sali zaś wraz z kolejnymi wygrywanymi nutami zmieniało się, ukazując powoli posturę młodego mężczyzny. Bordowe, ciasne spodnie, opinały szczupłe nogi; górę kreacji stanowiła półprzeźroczysta, czarna — czyżby szyfonowa — koszula z głębokim dekoltem. Nawet w półmroku ledwo kryła nagie pod spodem ciało — i gdyby tenże strój nie był już odważny w tak poważnych kręgach, tak tylko prawdziwie bezwstydna osoba mogła dołączyć doń wpijające się w jędrne ciało pasy czarnej uprzęży. Czerwona apaszka związana ciasno wokół szyi unosiła się w rytm prędkich ruchów muzyka; skrywająca tożsamość jegomościa maska łudząco przywodziła skojarzenie z postacią diabła.
    Kimże innym mógł być ten wygrywający z pewnością siebie, prawdziwą butą godną młodego serca, chłopak?
    Kaden Guildenstein zakończył pierwszy utwór, a po sali poniosły się gromkie brawa. Chłopiec uniósł głowę, odgarnął ulizane w tył włosy, choć żaden z kosmyków nie wymsknął się z ułożonej fryzury. Choć w obejmującym część gości mroku nie był w stanie dojrzeć Victora, nie ulegało wątpliwościom że dobrze wiedział, którą lożę zajmował Hawthorne z małżonką.
    Louis Blanchard z dobrze skrywaną uwagą słuchał koncertu. Po Liszcie Guildenstein zaczął wygrywać [i]Lato[i] Vivaldiego, a gdy owacje i po tym utworze rozbrzmiewały po sali, zwrócił się szeptem do Vergila:
      — Ciekawi mnie w jaki sposób dobierałeś dzisiejszy repertuar.



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by Dante Czw 02 Lut 2023, 23:44

      — Młode talenty — mruknął Vergil, w zamyśleniu obracając kieliszek w palcach. — Świeża krew… Zabytkowe mury tego miejsca łakną jej nade wszystko, a ten młody chłopak – upatrzyłem go, notabene, zupełnym przypadkiem – obdarzony jest nadzwyczajnym słuchem muzycznym. Podobnym zmysłem cechuje się jedna na dziesięć tysięcy osób. Muzyków, którzy dziś pojawią się na tej scenie, starannie wyselekcjonowałem nie tyle pod kątem sławy, co potencjału, jaki mogą wnieść, jeżeli w przyszłości przyjdzie nam nawiązać współpracę.
    Argument, choć racjonalny, wciąż mógł mieć w sobie, i miał zapewne, drugie dno. Vergil prawdopodobnie wiedział zdecydowanie więcej niż pokazywał, a każde wyważone słowo zdawało się to potwierdzać. Ale czy Louis mógł go za to winić? Czyż nie dostrzegał w nim przypadkiem odbicia samego siebie?
      — Patrzenie na ciebie jest dla mnie jak spoglądanie w lustro — rzekł mężczyzna, wyrywając chłopca z myśli, a gdy Louis na niego spojrzał, napotkał ten chłodny, przeszywający na wskroś wzrok.
    Vergil miał przekonanie, że Louis zrozumie znaczenie tych słów. Nie miał na myśli aparycji. Nie miał też na myśli gestów, które chłopak odzwierciedlał z taką łatwością, kiedy zależało mu na zdobyciu czyjegoś zaufania. Obaj widzieli znacznie więcej.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by effsie Pią 03 Lut 2023, 17:38

    Tym razem Louis nie uśmiechnął się. Pozbawiona tego przyjemnego wyrazu twarz, choć wciąż śliczna, ściągnięta skrytą za maską powagą znacznie straciła na przystępności. Mierząc się bystrymi spojrzeniami wraz z Vergilem znacznie odbiegali od wysłuchujących z przyjemnością koncertu reszty gości.
    Podobieństwa, owszem, były uderzające — i właśnie przez nie obaj zajmowali miejsca naprzeciw siebie. Żaden z nich nie nawykł do rzucania pustych słów na wiatr, do mówienia dla zabicia krępującej ciszy. Cisza nie krępowała.
    Cisza pozwała dostrzec więcej.
    — Dlaczego przyjechałeś? — spytał Louis, a choć tak wiele było temu przyczyn, wcale nie brzmiał ostro.
    Dlaczego zostaje — choć to pytanie, pozornie bardziej właściwe, miało już swoje odpowiedzi. Wrzuceni w taką sytuację, postępowali jedyną odpowiednią ku temu ścieżką, a jednak…
    Jednak przez lata trzymał się zdala od miasta. A Louis szczerze wątpił w to, by majątek Dantego był jedynym powodem.



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by Dante Sob 04 Lut 2023, 20:32

      — Mógłbym uraczyć cię wygodnym kłamstewkiem, a ty mógłbyś udawać, że jesteś nim usatysfakcjonowany — odrzekł Vergil z nutą rozbawienia, kiedy Kaden Guildenstein wśród burzy oklasków kłaniał się publiczności.
    Również i on, choć oszczędnie i bezgłośnie, wykonał gest brawa, nie unosząc jednak nazbyt wysoko dłoni.
      — Mógłbym następnie zapytać, dlaczego ty trwasz wiernie u mojego boku. I udawać — wymruczał, obserwując scenę — że twoje prawdziwe intencje nie są mi znane. Czyż jednak nie jest już za dużo w naszych życiach niepotrzebnych pytań? Tak samo jak ja znasz odpowiedź. I tak samo jak ja wiesz doskonale, że nie mogę potwierdzić twoich przypuszczeń. Nie oddajesz królowej za piona... Chyba że ruch ten wymuszasz... aby dopaść króla.
    Przy ostatnich słowach spojrzał młodzieńcowi prosto w przysłonięte maską oczy z lodowatą powagą.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by effsie Nie 05 Lut 2023, 15:18

    Napięta atmosfera niewiele miała wspólnego z trwającym wokół nich koncertem — a jednak wyczuwalna była na tyle, by elegancki kelner zatrzymał się w znacznej odległości od stolika, niepewny, czy powinien podejść bliżej. W tej chwili włoskie korzenie Alessandro Geovanniego, jego poszukiwania Spardy nim jeszcze Louis wraz z Dantem zostali wspólnie zepchnięci do Greenlandu, nagle nabierały znacznie więcej sensu.
    Lub tylko siedzący przed Louisem mężczyzna chciał, by taki cień niepewności przebiegł przez ich myśli.
    Zbudowani z tej samej gliny, nie mogliby wykluczać wszelkich możliwości.
    — Jeśli jest prawdą to, co mówisz, Vergilu Spardo — powiedział chłodno Louis, wytrzymując to spojrzenie — być może poznaliśmy się już wcześniej.
    Czy nie mogło tak być? Czy Louis mógł wyśledzić go wcześniej? Czy nie czekał w domu Dantego świadom tego, kto niedługo nadejdzie; gotów fałszywie odsłonić rąbka swych emocji? Być może to również był plan Redgrave’a, używając swej prawej ręki dać Vergilowi złudne poczucie tego, że żyła w nich jeszcze pamięć za Dantem i chęć zemsty.
    Najsłabsi byli w końcu ci, którzy oglądali się za siebie.
    Louis siedział naprzeciw, nie opuszczając wzroku — i gdy na scenę wchodził nowy gracz, nie odstępował go na krok.
    Wielkie rzeczy czekały bowiem tych, którzy potrafili znaleźć wspólny język.
    — Z chęcią poznałbym tego młodego muzyka — rzekł sugestywnie, gdy Kaden schodził ze sceny.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by Koss Moss Nie 05 Lut 2023, 17:41

    Vergil nie powstrzymał tym razem widocznego uśmiechu, który leniwie wpłynął na jego blade wargi. Podniósł się następnie bez pośpiechu i podał Louisowi swoje ramię, aby spokojnie poprowadzić go przez salę w stronę wejścia na zaplecze, na którym przebywali w tej chwili artyści i osoby odpowiadające za techniczny przebieg koncertu.
    Vergil objął Louisa w pasie, gdy zbliżali się do wysokiego, czarnowłosego mężczyzny, który przyglądał się z ubocza, jak obsługa wynosi na scenę hebanowy kontrabas.
      — Questo è Eduardo Russo. Eduardo, sono Louis Blanchard — przedstawił ich sobie Vergil. A później poprowadził chłopca do kolejnego artysty. Zwlekanie z podejściem do Kadena Guildensteina było zagraniem celowym i skutecznym, gdyż Guildenstein zauważył ich sam, podobnie jak sam się do nich zbliżył, bez problemu rozpoznając pod najwyśmienitszą kreacją tak sympatycznego przecież Louisa.
    Vergil zachował pokerową twarz, obserwując bez cienia zaskoczenia, jak Kaden wita Louisa niczym dobrego przyjaciela.
      — Chcesz poznać kogoś jeszcze? — zapytał nieco uszczypliwie, gdy Kaden odsunął się już o krok po wymianie serdecznych (z jego strony) uścisków.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by effsie Nie 05 Lut 2023, 18:08


    — Skąd — odparł Louis, który nie spodziewał się po Guildensteinie innego zachowania.
    Jak mógłby niby — zbyt wiele osób widywało ich razem i nie była to znajomość trzymana za zasłoną jakiejkolwiek tajemnicy. Powiódł poważnym wzrokiem po profilu tej małej kurwy, która — jak zawsze — plątała się pomiędzy nogami, zwykle zupełnie niepotrzebna i zbędna, tylko krzyżująca wszelkie plany.
    Przydała się choć raz.
    — Nie liczę na to, że mi uwierzysz, byłbym naiwny, gdybym myślał, że będzie inaczej — rzekł Louis cicho, spojrzeniem śledząc wychodzących na scenę muzyków. — Sięgasz po znaczące gesty i siedzą tam osoby, którym nie przejdą one bez słowa. Może myślisz, że musisz mi coś udowodnić… Żyję tu od lat. Słyszałem o tobie wiele, Vergilu. Ci, których możesz wykorzystać… — Louis ledwo zauważalnie, choć gest ten na pewno nie uciekł uwadze Spardy, przesunął głowę w stronę dyskutującego szeptem z innym muzykiem Guildensteina — nie zawsze będą godni twojej uwagi.
    Tym razem Blanchard odwrócił się całkowicie i spojrzał Vergilowi w oczy.
    — Prawdziwi gracze nie łakną poklasku.



    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by Dante Nie 05 Lut 2023, 18:22

    Vergil roześmiał się krótko, odchylając głowę.
    Po raz pierwszy, odkąd Louis z nim przebywał, wyglądało to na szczere rozbawienie.
    Louis był bystrym chłopcem, jednakże jego słowa, subtelne wskazówki, którymi próbował teraz kupić jego zaufanie, a które były dla Vergila oczywistością, pokazywały mu, że młodzieniec blefuje. Nie słyszał o nim niczego, czego nie wiedział Dante.
    A Dante nie wiedział nic.
      — Jedyna gra, jaka mnie interesuje, to gra instrumentów pod zręcznymi palcami moich gości — oświadczył gładko, nim znów wziął Louisa pod ramię i poprowadził go z powrotem na salę, aby wspólnie z nim wysłuchać kolejnego koncertu. Wkrótce jednak zmuszony był porzucić młodzieńca i samemu udać się na zaplecze. Dzisiejszy wieczór miał spektakularne otwarcie, ale zamknięcie miało przyćmić wszystkie inne.

    Stojący na balkonie z kieliszkiem w dłoni Louis nie musiał się odwracać, aby wiedzieć, kto zatrzymał się tuż za nim, zwłaszcza iż miejsce Victora Redgrave'a od jakiegoś czasu pozostawało puste.
    Znajomy zapach dymu, subtelniejsza, ale mącąca w głowie woń perfum – ale przede wszystkim aura chłodnej dominacji i fakt, że ludzie zdawali się unikać patrzenia w ich stronę.
    — Jak się bawisz — padło ochrypłe pytanie.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by effsie Nie 05 Lut 2023, 18:35

      — Tutaj?
    Odpowiedź nie padła. Louis poczuł na karku dotyk chłodnych palców, a następnie stanowczym ruchem, który ktoś z postronnych mógłby wziąć za opiekuńczy gest, pan Redgrave pokierował go zdala od balkonowej barierki.
    Kieliszek niemal nietkniętego, czerwonego wina, pozostał w tym samym miejscu.
    Wyszli na tylny balkon — tak dobrze im dwóm znanym, wszak spędzili w Royalu wiele czasu. Chłód styczniowej nocy uderzył w rozgrzane policzki Louisa; suknia zafalowała na wietrze.
      — Spytał się mnie pan kiedyś, dlaczego on, dlaczego jego chcieli wszyscy — szepnął ciszej od wiatru Louis, wpatrując się w poważne oblicze Victora. — To nie musieli być Luchadores…
    Słowa te — może z pobrzmiewającą gdzieś z boku nutą pytania, poniosły się razem z prószącym śniegiem.




    Sponsored content

    This darkness is the light Empty Re: This darkness is the light

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Wto 07 Maj 2024, 16:06