Yanari

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari Empty Yanari

    Pisanie by Alchemist Pią 15 Kwi 2022, 21:27

    Yanari 11b3db3d999422fbc1a9479d6a30fda7

    緋村 倖泰

    Himura Kōta (Kouta)

    • czarne oczy • czarne włosy •
    • 29 lat • 178 cm • 0 RH- •
    • dziennikarz •




    Kōta nie przebywał za wiele na swoim nowym mieszkaniu, gdy trwał w nim remont - zostawił wszystko architektce, która przygotowała dla niego projekt i nagrała ekipę do wykonania wszystkich niezbędnych prac. On pojawiał się tam tylko co kilka dni na chwilę, by razem z nią omówić postępy, a przez resztę czasu był po prostu zajęty. Sprzedawał stare mieszkanie, pracował, przygotowywał do przeprowadzki - po prostu nie miał czasu. A że mógł sobie pozwolić na luksus zrzucenia tej roboty na karb kogo innego to chętnie z tego korzystał. Zaniedbał jednak przez to integrację z sąsiadami - żadnego z nich nawet nie widział - i może właśnie nadszedł moment, by tego pożałować.
    Stojąc przed wejściem do apartamentowca Kōta z irytacją przerwał połączenie. Josh - kolega z college’u - właśnie wybełkotał mu do słuchawki, że jednak nie przyjdzie mu pomóc, bo poprzedniego dnia zapił i jeszcze nie wytrzeźwiał. Powiedział, że po południu przyjdzie… Ale co do tego czasu Kōta miał zrobić z tymi meblami? Cholera, one już stały przed klatką! Pożałował, że jednak nie dopłacił parę dolców za to, by ludzie z meblowego mu je wnieśli - kwota za taką usługę była trochę absurdalna, ale na tle całego remontu to nie był wcale taki wielki koszt i mógłby go ponieść. To właśnie Josh przekonał go, by tego nie robił, że się nie opłaca, a on mu chętnie pomoże i nawet nie chce za to pieniędzy - wystarczy browar i curry, które zjedzą na tej nowej kanapie w ramach before’a przed parapetówką… Ależ Kōta był głupi, że mu zaufał. Fotel jeszcze jakoś byłby w stanie wnieść sam na górę, ale z kanapą nie było takiej opcji. Co gorsza, nie wchodziło też w grę to, że zapłaci ekstra gościom, którzy mu przywieźli te meble - jasne, chętnie by dorobili, ale już i tak byli spóźnieni z rozwożeniem zamówień i nie mogli tracić na niego czasu. Powiedzieli to samo co Josh - że być może po południu…
    Pozostało więc ostatnie rozwiązanie, które Kōcie było wybitnie nie w smak - poprosić o pomoc któregoś z sąsiadów. Nie chciał tak zaczynać znajomości z nimi. Chciał upiec ciasto i z takim prezentem pójść się przedstawić i przywitać jak należy. Tymczasem zacznie od zaciągania długu i okazywania jaki jest niezorganizowany. Jego duma cierpiała, ale nie było wyjścia. Odetchnął, by dodać sobie animuszu, po czym wcisnął telefon ze złością do kieszeni spodni i wszedł do klatki, by wjechać na swoje piętro windą i tam zacząć pukać po sąsiadach.

    - Dzień dobry, jestem Himura Kōta, mieszkam pod czternastką. Przepraszam, że niepokoję i tak od razu zaczynam od prośby, ale potrzebowałbym pomocy z wniesieniem mebli do mieszkania, niestety nawalił mi transport. Czy mógłby mi pan pomóc? Oczywiście odwdzięczę się.
    Kōta wyrecytował to powitanie jak postać z podręcznika do japońskiego, choć głos miał przy tym bardziej jak bohater tamtejszej telewizyjnej dramy - mówił z doskonałą dykcją, bez akcentu i miał bardzo przyjemny głos. Dość niski, szczupły i zdecydowanie wizualnie młodszy niż wskazywała na to metryka, dobrze wpasowywał się w stereotypy na temat Azjatów, choć wprawne oko na pewno by dostrzegło, że nie jest czystej krwi Japończykiem - zdradzały go rysy twarzy.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Pon 18 Kwi 2022, 19:12

    Yanari TB9rY74

    Ivar "Lark" Hansen
    szatyn brązowe oczy
    nielegalne sztuki walki
    27 lat 185cm








    Od jakiegoś czasu zauważył, jak to kolejna osoba wykupiła puste mieszkanie w apartamentowcu, aby wybudować miejsce swoich mniejszych bądź większych marzeń. Akurat na piętrze, w którym wynajmował. Jednak nigdy nie dostrzegł osoby, która zamierzała wprowadzić się obok niego — głównie raczej przewijających się ludzi, którzy zajmowali się wnętrzem tajemniczego gościa. Jego ciekawość w stosunku do tego skończyła się wraz z wyjściem z budynku, kiedy musiał udać się na trening. Nowego sąsiada jak nie widział, tak nie widział. Zresztą, ludzie mieszkający tu i tak byli wobec siebie obojętni.

    W taki sposób minęło trochę czasu. Co prawda niekiedy irytujące odgłosy remontu z obok potrafiły wyprowadzić człowieka z równowagi, tak Ivarowi udało się przetrwać okres tej drobnej rewolucji. Z różnych powodów nocami potrafił nie sypiać, więc z wczesnego rana/południa odgłos wiertarki lub innego sprzętu czasami stawał się problematyczny.

    Ta, na razie — rozłączył się, odrzucając telefon na kanapę, na której sam usiadł z większym rozmachem. Jego dzień nie układał się najlepiej, o czym również świadczył telefon od sponsora, z którym obecnie współpracował. Nie podobała mu się sytuacja, w której go postawił, ani tym bardziej jego ogólne zachowanie. W związku z tym pogrążył siebie w myślach nad rozwiązaniem swojego położeniem i wraz z rozmasowaniem spiętych mięśni na karku, o dziwo zamiast dzwonka usłyszał całkiem głośne pukanie do drzwi.

    Ociągał się ze wstaniem, obawiając się najgorszego. Mimo to w lekkim zainteresowaniu, jak i skromnym niepokoju podszedł do drzwi, spoglądając najpierw przez wizjer, aby sprawdzić kto stał po drugiej stronie. Okazało się, że kompletnie nie znał tej osoby, więc tym bardziej nie wiedział czego powinien się spodziewać. Kiedy wziął się za odwagę aby z początku tylko do połowy otworzyć drzwi, spojrzenie brązowych oczu utkwił w nieznajomym. Nie wyglądał jakkolwiek podejrzanie, natomiast Ivar wciąż pałał lekką nieufnością, stojąc przed nim z białą, luźną koszulką jakiegoś zespołu, jak i w dresowych, szarych spodniach.

    Słucham? — spytał się z całkiem przyjemnym, niskim głosem, podobnego do piosenkarza Sub Urbana, jednocześnie unosząc jedną brew do góry, w oczekiwaniu na to, co mu zgotuje los.

    W jednej chwili jego wszystkie możliwe lęki zostały rozwianie, a wsłuchując się wręcz wyuczoną formułkę, przez chwilę spoglądał na niego bez żadnego słowa, nie do końca wiedząc jak powinien zareagować. Jak dużo mieszkań musiał przejść, że z taką płynnością informował go o tym fakcie?

    Dzień dobry, Ivar Hansen. A podobno mówią, że to 13 numer jest pechowy — zażartował, jednocześnie rozluźniając się przy nim całkowicie, na co wskazywał fakt, że przez ten krótki czas postanowił oprzeć się ramieniem o framugę z założonymi rękoma na piersi, z krnąbrnym uśmiechem obserwując go. Całe szczęście on również nie mieszkał pod numerem trzynastym.

    Jasne, nie ma problemu. W tym momencie mam pomóc czy potrzebuje Pan chwili? — spytał, zachowując przy tym formalność, ponieważ pomimo młodego i niepozornego wyglądu, nie wiedział jakim typem człowieka jest. On zdecydowanie różnił się od niego wyglądałem, o czym mówił każdy rozbudowany mięsień, ale nie do przesady. Zdecydowanie Pan Azjata trafił pod dobry numer mieszkania, prosząc o pomoc przy wnoszeniu mebli — Ivar z chęcią potraktuje to jako dodatkowy trening, nie oczekując nic w zamian.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Pon 18 Kwi 2022, 22:13

    Kōta był z początku zbyt zajęty swoją cierpiącą dumą i tremą wynikającą z tak niefortunnego początku znajomości, by zwrócić uwagę na to kto przed nim stoi i jak się do niego odnosi. Refleksja nadeszła po chwili. Praktycznie nie zwrócił uwagi na tę początkową nieufność, bo ta wydała mu się naturalna - jakiś obcy typ stoi na progu jego domu i od razu ma jakąś sprawę. Ale poza tym… Kōta pomyślał, że świetnie trafił, przynajmniej jeśli chodzi o pomoc w noszeniu mebli - wysoki, postawny chłopak. Chyba nawet w jego wieku? I z poczuciem humoru - Himura aż się uśmiechnął na tę wzmiankę o trzynastce i odruchowo zerknął w bok, by sprawdzić numer mieszkania, do którego pukał. Uśmiechnął się jeszcze szerzej widząc, że to jednak nie trzynastka.
    Drgnął, odrobinę zaskoczony dość formalną odpowiedzią - zawsze czuł się staro, gdy ktoś w zbliżonym wieku mówił do niego per “pan”. Ale w sumie czemu się dziwił? Sam zaczął - to akurat kwestia bardzo zasadniczego wychowania “żeby tata był z niego dumny”. Z lekkim zakłopotaniem podrapał się palcem wskazującym za uchem.
    - W sumie to już stoją pod klatką, więc “teraz” byłoby najlepiej - przyznał odrobinę mimo wszystko skrępowanym tonem. Zrobił krok w tył, oddając Ivarowi przestrzeń, żeby albo mógł wyjść na korytarz, albo zamknąć bez skrępowania drzwi przed jego nosem i przygotować się do wyjścia. Kōta mógł poczekać, bo tak naprawdę nie miał teraz innego wyboru.

    - Dzięki, że zgodziłeś się pomóc - zapewnił szczerze w drodze do windy i gdy na nią czekali, podał rękę pomocnemu sąsiadowi. - Mów mi Kōta.
    Zwrócił uwagę na to jak bardzo różnią się ich dłonie. Jego były wąskie i choć nie wyglądały kobieco to na pewno były mniej męskie niż ręce Ivara. Zwrócił uwagę na odrobinę szorstką skórę tu i ówdzie i pomyślał, że Hansen pewnie pracuje gdzieś fizycznie. Zakładał, że może chodzić o jakieś magazyny.
    - Mam nadzieję, że remont nie był uciążliwy? - upewnił się, gdy już wsiedli do windy. Na tej niewielkiej przestrzeni, ograniczonej z jednej strony lustrem i oświetlonej mocnym białym światłem miał doskonałą okazję, by przyjrzeć się Ivarowi. Poczuł, że wygląda przy nim jak dzieciak, ale trochę do tego przywykł - zawsze sprawiał wrażenie młodszego i prawie zawsze był tym niższym. Hansen za to musiał mieć szalone powodzenie ze swoją posturą i głosem…

    Przed wejściem do klatki czekała cała masa owiniętych czarnym stretchem paczek - były to w większości elementy kanapy, więc same w sobie były raczej nieporęczne niż ciężkie. Plus był taki, że raczej powinno się je dać wepchnąć do windy, więc nie będzie konieczne wnoszenie ich po schodach.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Pon 18 Kwi 2022, 23:56


    Jak nieznajomy okazywał zakłopotanie oraz ogólne skrępowanie zaistniałą sytuacja, tak mężczyzna po zapoznaniu się wydarzeń, nie miał większego problemu z otwartością. Chociaż wciąż mógł odczuć się  pewien dystans, co jest raczej w miarę zwyczajne po świeżym zapoznaniu, tak przynajmniej teraz nie mierzył go pełnym nieufności spojrzeniem, którym chciał go wręcz przebić.

    Udało mu się przełamać początkową rozmowę, jak i ogólne zapoznanie się żartem, dzięki czemu wiedział już, że to całe noszenie mebli nie będzie aż takie sztywne oraz formalne. Z drugiej strony też nie zamierzał z nim rozmawiać nie wiadomo o czym, raczej po prostu chciał poznać osobę, która będzie mieszkać obok niego. W sumie dopiero teraz mógł go określić mianem rówieśnika, o ile nie kogoś znacznie młodszego. Jak na stereotypowego Azjatę, również był całkiem śmiały prosząc sąsiada o pomoc w noszeniu. Dobrze byłoby mieć z kimś takim chociaż neutralne relacje, w końcu kto w życiu pogardzi dobrym sąsiadem? Aczkolwiek póki co to Ivar wypadał na tego dobrego w oczach Kōty.

    Uśmiechnął się na ten obraz skrępowania i nieśmiałości, ramieniem odbijając się od framugi drzwi.

    Spoko, daj mi sekundę — oznajmił, tym samym na chwilę zamykając drzwi. Do szerokich kieszeni spodni wziął jedynie klucze do mieszkania, telefon w razie potrzeby oraz ubrał wygodne, sportowe obuwie do wnoszenia mebli. Podejrzewał, że mogą być one ciężkie i całkiem spore. Bluza czy kurtka o tej porze roku nie była już potrzebna, więc sobie darował.

    Przygotowany do walki z paczkami wyszedł z mieszkania, zamykając je za sobą. Przez drzwi zatrzaskowe nie musiał używać klucza, dlatego posiadanie ich przy sobie stanowił u niego element praktycznie nierozłączny.

    Nie masz za co dziękować, odwdzięczać się też nie musisz — przyznał luźno i swobodnie, rzeczywiście nie chcąc oczekiwać nic w zamian. Wypadki zdarzają się każdemu, a nie był nie wiadomo jakim skurwielem, aby móc odmówić człowiekowi w nagłej potrzebie kiedy może sobie na to pozwolić. W dodatku trochę oderwie się od myśli, a później raz jeszcze na chłodno przemyśli całą, przedstawioną mu sprawę.

    Kota, Kouta... jasne — odparł, unosząc kąciki ust, mimowolnie ściskając silnie jego delikatną dłoń. Rzeczywiście różnica jest dosyć spora, trochę nic dziwnego że mógł mieć problem ze wnoszeniem tego wszystkiego. Jednak nie zwracał uwagi na takie detale jak sposób zadbania, ich łagodność i to, jak dla niego kobieco wyglądały.

    Mi mów Ivar — dodał, puszczaj jego rękę. Niewiele później charakterystyczny dźwięk zaprosił ich do środka.

    Słysząc wzmiankę o remoncie, odchrząknął w zamkniętą dłoń trochę żartobliwie, po chwili chowając ręce do kieszeni spodni.

    W sumie to nie, mam twardy sen. Czasami tylko, ale do zniesienia — odpowiedział całkiem neutralnie, nie przyznając się do małego kłamstwa. Każdego ranka potrafił być niesamowicie wkurzony jak został obudzony po trzech godzinach snu i dalej nie mógł zasnąć przez dochodzące dźwięki. Najgorszy był fakt, że nie mógł nawet być złośliwy względem przyszłego sąsiada w postaci głośnej muzyki o drugiej w nocy, ponieważ zdawał sobie sprawę, że nikt tam jeszcze nie mieszkał. Na języku czuł słodką zemstę w późniejszym czasie, ale los najwyraźniej lubi pleść mu figle i w zamian za to właśnie będzie wnosił meble. Żeby chociaż mieszkali na pierwszym, a nawet i drugim piętrze...

    Kątem oka dostrzegł jak przyglądał mu się świeżo poznany sąsiad, na co tylko uśmiechnął się. Nie wiedział, co chodzi mu po głowie, a również zdążył przyzwyczaić się do spojrzeń innych na sobie. Chwilę później dotarli na parter, a wraz z tym paczki, z którymi stoczą niemałą walkę.

    Kurczę, szkoda że nie ma windy towarowej, to łatwiej byłoby to przenieść — rzucił, drapiąc się w lekkim zamyśleniu po podbródku, prawdopodobnie oceniając, które dokładnie paczki będzie musiał wnieść przez schody, a które uda się przetransportować windą, nie przeciążając jej za bardzo.

    Dobra, weźmy się najpierw za cięższe elementy, lżejsze później łatwiej będzie nam wnieść — oznajmił, automatycznie wskazując na karton, który gabarytowo i wagowo wydawał się być najcięższy oraz najbardziej upierdliwy. Stawiał na siedzisko kanapy albo skrzynię, przy tym drugim będą musieli być niezwykle ostrożni aby niczego nie uszkodzić.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Wto 19 Kwi 2022, 18:20

    Kōta mógł sprawiać wrażenie jakby faktycznie zgodził się na to, aby ta przysługa nie wymagała rewanżu, ale to nie byłoby w jego stylu. Nie lubił mieć długów - może to przez wpływ japońskiej części rodziny, ich zawodu i wiary. A może po prostu taki miał styl. Zachował więc w pamięci to, że Ivar był dla niego taki pomocny i kiedyś się zrewanżuje. Ciekawe w sumie jak nowy sąsiad zareagowałby na propozycję zapłaty, jaką zażyczył sobie ten zdrajca Josh - wspólny obiad, ugotowany przez Kōtę. W dzisiejszych czasach można za coś takiego dostać w zęby, jeśli trafi się na nieodpowiednią osobę, nawet jeśli nie miało się niczego złego na myśli…
    Ivar jednak - mimo siły jaką emanował - nie sprawiał wrażenia osoby, która posunęłaby się do rękoczynów. Kōta nie mógł co prawda twierdzić, że go zna, ale przeczuwał, że na chybiony flirt zareagowałby żartem i jasno postawił sprawę - nie ten adres, powodzenia w dalszych poszukiwaniach.

    W windzie gapił się na niego niebezpośrednio - obserwował jego odbicie w lustrze. Było to wygodne, gdy rozmawiali, a między wypowiadanymi zdaniami po prostu nie obracał wzroku. Ivar nie sprawiał wrażenia osoby, którą mogłoby to speszyć, a i sam Kōta nie miały problemu, gdyby on go tak obserwował. W tej kwestii odzywała się amerykańska część jego natury - był całkiem śmiały jak na stereotypowego Azjatę.
    Wydał z siebie krótki, bardzo charakterystyczny pomruk zrozumienia i nieznacznie skrzywił usta - był wdzięczny Ivarowi, że odpowiedział mu tak łagodnie, choć zaznał z jego strony niewygody. Fakt faktem, że takie były uroki mieszkania w zabudowie wielorodzinnej, ale w sumie nawet nie był świadomy ile hałasu mogła powodować ekipa remontowa.

    Na zewnątrz Kōta parokrotnie zacisnął pięści i rozprostował palce, szykując się do noszenia mebli. Pozwolił, by to Ivar wyraził pierwszy swoje zdanie na temat tego jak powinni to zrobić. Kiwał głową, teraz wzrok skupiając na opakowanych stretchem meblach a nie na nim.
    - Zacznijmy od tego - wtrącił się od razu, poklepując największy element. - Wszystko wejdzie do windy, tylko na raty, sprawdzałem - zapewnił, kładąc dłoń na kieszeni spodni, w której miał metrówkę, choć Ivar musiał wierzyć na słowo, że ona tam jest.
    Znowu bacznie mu się przyjrzał, ale tym razem już nie analizował jego charakteru na podstawie wyglądu - teraz myśli miał zajęte czymś znacznie bardziej praktycznym.
    - Lepiej ci iść przodem czy tyłem? - zapytał w końcu. Przeanalizował sytuację i skoro nie mieli na swojej drodze schodów to w zasadzie niewielką różnicę robiło to jak będą taszczyć te meble. Dostosował się do preferencji Ivara, a jeśli ten żadnych nie miał to wolał prowadzić.
    Już w trakcie noszenia okazało się, że Kōta nie jest tak słaby na jakiego wygląda i choć na pewno kosztowało go to więcej wysiłku niż Ivara to dawał radę. Już po chwili wtaszczyli pierwszy element kanapy do windy, a Himura wcisnął się między mebel i boczną ściankę kabiny.
    - Zmieścisz się też, chodź - zachęcił, kiwając na Hansena ręką. Był pewny, że nie przeciążą windy, a mimo że było ciasno to przecież nie naruszą wzajemnie swojej przestrzeni osobistej, bo zostawił mu miejsce przy drzwiach, to nie powinno być krępujące.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Sro 20 Kwi 2022, 11:49


    Ivar nie liczył to jako forma długu, ale nie mógł mieć wpływu na myśli i zachowanie nieznajomego. Prawdopodobnie jeżeli zasugeruje mu zwykły obiad, na taki rewanż mógłby nawet przystać. Lubił jeść i testować nowe smaki, co zapewne dało się po nim zauważyć po ogólnej masie ciała. Na pewno ktoś taki jak on jadł sporo. A nawet jeżeli będzie próbować go poderwać tym tanim, ale bardzo chwytliwym sposobem, mężczyzna pozwoli skraść sobie serce, jeżeli kuchnia Kōty będzie strzałem w dziesiątkę.

    Ciemnowłosy nie jest wybredny, w zasadzie odkąd pamiętał był z niego lowelas, czy to w stosunku do kobiet czy mężczyzn. Flirt przychodził mu zaskakująco łatwo, choć na początku potrafił zgrywać niedostępnego do zdobycia.

    Tak samo jak sąsiad, swój wzrok spoczął na lustrze, obserwując go z odbicia. Przy okazji mógł mu się przyjrzeć trochę bardziej, przy czym zauważył, że nie mógł być czystej krwi Azjatą. Pomimo, że dopiero go poznał, sam akcent, jak i niektóre zachowania sprawiały, że wyłamywał się z obrazu, który gdzieś tam z tyłu głowy miał. Jak pomyślał, to na swojej drodze niewielu Azjatów trafiał, ale chyba to była wina dzielnicy oraz Stanu, w którym mieszkali.

    Może nie powinien rządzić się w tej kwestii, z drugiej strony z doświadczenia wiedział, w jaki sposób mogą się do tego zabrać, aby później to wszystko nosić łatwiej. Himurze musiał uwierzyć na słowo, a słysząc jego słowa o sprawdzeniu, przytaknął na to słowami.

    W takim razie bierzmy się za to — odparł, klepiąc karton, do którego podszedł, wskazanego przez sąsiada — Mm, wolę prowadzić, ale w sumie w tym przypadku lepiej będzie jak Ty to będziesz robić. W końcu to Twoje mieszkanie i Ty najlepiej wiesz, gdzie co ma być — przyznał, oddając mu pełne stery. Też nie zamierzał go przytłoczyć sobą przy tak zwykłej czynności, a skoro zrobił remont, to na pewno ich pomieszczenia mogły się różnić.

    Mile zaskoczył się siłą mężczyzny, dzięki czemu już wiedział, że to całe noszenie nie będzie spoczywało wyłącznie na jego barkach, a trochę na to nastawił się. Jednak wciąż brał więcej ciężaru na siebie, domyślając się, że Kōta może mieć problem z dźwiganiem takich nagłych ciężarów. Co prawda nie wiedział, czy regularnie ćwiczył, ale nawet jeśli, to z pewnością jego ciało nie było gotowe do tak nagłego wysiłku. Ivar natomiast codziennie chodził na treningi oraz przynajmniej kilka razy w tygodniu na siłownię — generalnie mocno dbał o siebie.

    Przez chwilę myślał, że będzie musiał iść schodami, ale widząc całkiem sporo miejsca, wcisnął się między mebel, a ściankę, stając obok chłopaka.

    Przepraszam bardzo! — nim drzwi windy całkowicie zamknęły się, do ich uszu doszedł kobiecy głos. Była to bardzo zgrabna i szczupła kobieta, na oko 23 lat. Miała niesamowicie smukłe nogi oraz bardzo wysokie szpilki, na których Ivar mimochodem zawiesił oko — Znajdzie się jeszcze trochę miejsca? Potrzebuję dostać się na piętro przed Wami — dodała, spoglądając na mężczyzn błagalnymi spojrzeniem. Najwyraźniej pokonanie schodów w tych butach przekraczało jej wysiłek.

    Myślę, że odrobinę miejsca jeszcze się znajdzie — przyznał ciemnowłosy, nie pytając sąsiada o zdanie. Kobieta była drobna i szczupła, więc nie było szansy na przeciążenie windy. Jeżeli stanie nieco bliżej Azjaty, dziewczyna z pewnością zmieści się na te kilka pięter.

    W taki sposób kobieta z przemiłym "dziękuję" okazała swoją wdzięczność, a Ivar stając przodem do Kōty, znacząco się do niego zbliżył. Tym samym spoglądał na niego z góry, czując bliskość jego ciała przy sobie, a krnąbrny uśmieszek błądził mu po twarzy, obserwując go.

    To tylko na chwilę — rzucił, gdyby mężczyzna miał być skrępowany zaistniałą sytuacją. On natomiast ani trochę nie czuł zakłopotania, a przy okazji mógł sprawdzić, jak bardzo miał zakłamany obraz stereotypu Azjaty. Zacznie się peszyć, a może będzie to dla niego całkiem zwyczajne?

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Sro 20 Kwi 2022, 18:27

    Kōta stanął lekko na palcach, by zerknąć zza Ivara na kobietę, która podeszła do windy. Przyjrzał się jej nienachalnie, ale jednak uważnie i dostrzegł to samo co jego sąsiad: w tych szpilkach biedaczce nogi odpadną nim wejdzie na piętrze piętro, a co dopiero gdzieś wyżej. Już teraz wyglądała na zmęczoną, pewnie biegała w tych butach cały dzień. Nie był świnią, nie zamierzał jej odmawiać - prędzej sam by wysiadł i wbiegł na górę schodami, ale blokował go Ivar. I to zresztą on odpowiedział kobiecie, zapraszając ją po prostu do środka. Śmiało z jego strony, w środku zrobiło się dość... Intymnie. Kōta wcisnął się ile tylko mógł w kąt windy, nawet trochę przysiadając na relingu pod lustrem by zajmować jak najmniej miejsca. Zerknął na Ivara, ale trudno było patrzeć komuś w oczy z tak bliska bez powodowania napięcia, więc obrócił wzrok.
    - Nie problem - mruknął trochę niezrozumiale. Nie krępowała go to jakoś bardzo mocno, w końcu nie obmacywali się tylko byli stłoczeni na ciasnej przestrzeni, tak samo jak działo się to czasami w metrze czy na koncercie. Pewnym czynnikiem utrudniającym swobodne zachowanie w tym momencie było to, że stali z Ivarem przodem do siebie, a on był naprawdę przystojny i podobał się Kōcie, ale też bez przesady, nie był napalonym nastolatkiem, by nie umieć się opamiętać w takiej sytuacji.
    Wszystko trwało ledwie parę sekund. Czarująca sąsiadka z niższego piętra opuściła windę jeszcze raz im dziękując z progu. Kōta uśmiechnął się do niej zza ramienia Ivara, a później podniósł wzrok na niego, sprawdzając co zrobi.
    - Urocza była - skomentował śmiało. Odnosił się zarówno do jej aparycji jak i zachowania, dlatego nie powiedział “ładna”, choć to słowo na pewno pierwsze nasuwało się na myśl. - Chyba mam wyjątkowe szczęście do sąsiadów - dodał, wymownie spoglądając na Ivara. Zwykła uprzejmość czy flirt?
    Cokolwiek to było, zostało przerwane przez charakterystyczny dzwoneczek otwieranych drzwi windy. Himura słysząc go odetchnął, po czym delikatnie pchnął Ivara w ramię, by wyszedł pierwszy. Robota nie mogła czekać.
    - Na samym końcu - rzucił, choć przecież sąsiad pewnie wiedział, gdzie jest czternastka.

    Mieszkanie Kōty nie było zamknięte - właściciel otworzył je jedynie naciskając łokciem na klamkę. Po wejściu do środka pierwsze co zwracało uwagę to zapach - anonimowy, składający się z nikłej woni zaprawy, drewna i tkanin, z nikłym aromatem jedzenia na wynos gdzieś w tle. Remont wnętrza był naprawdę spektakularny - włącznie z przestawianiem ścian i układaniem nowych przewodów, więc nic dziwnego, że Ivar nie mógł się przy nich wyspać. Efektem końcowym było jednak bardzo stylowe nowoczesne wnętrze z betonowymi ścianami, hollywoodzkim oświetleniem z reflektorków i dużą nowoczesną kuchnią z gładkimi frontami bez klamek. W środku panowała szarość przełamana złotem, ciepłymi brązami i odrobiną zieleni.
    - Pod oknem - sapnął Kōta, by wiadomo było gdzie odłożyć wnoszoną przez nich kanapę. Gdy już byli w odpowiednim miejscu, rzucił krótkie “tu” i odstawił element mebla z wyraźną ulgą.
    - Ten był największy, teraz z górki - oznajmił z zadowoleniem.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Czw 21 Kwi 2022, 00:43


    Nie zrobiło mu się jakoś bardzo szkoda kobiety, widząc ją w obecnym stanie. Aż taką uprzejmością nie pałał — mogła przygotować się na dzień pełen wrażeń i zwyczajnie wziąć obuwie na zmianę, które jest bardziej wygodniejsze, ale wciąż eleganckie. Z drugiej strony nie zamierzał być niemiły przy nowo poznanym sąsiedzie, więc wolał się zgodzić na prośbę sąsiadki, którą w zasadzie pierwszy raz na oczy widział. W dodatku lubił testować granice nowo poznanych osób i na ile tak naprawdę sobie potrafili pozwolić. W tym przypadku obiektem testów był nikt inny jak Kōta, ponieważ prócz smukłych nóg, niewiele go interesowało w kobiecie.

    Nic więc dziwnego, że mężczyzna miał wrażenie bardziej intymnego klimatu, niż tego zwyczajnego ze względu na niechciany ścisk.

    Zaśmiał się krótko na to mało zrozumiałe stwierdzenie. Nie do końca wiedział, co powiedział, ale zrozumiał znaczenie tych słów. Śmiało spoglądał na niego, tak naprawdę przez te kilka sekund mogąc dokładnie przypatrzeć się jego rysom twarzy. Cholera, jak na kogoś mieszanej rasy był naprawdę przystojny. Ivar lubił drobnych mężczyzn, bardziej do niego przemawiali niż Ci typowo męscy. Z drugiej strony nie lubił zbyt delikatnych chłopców, dlatego odnosił wrażenie, że on stał pomiędzy jednym, a drugim, sprawiając, że Hansen nawet mógł poczuć do niego delikatną miętę. W ładnych ludziach potrafił się bardzo szybko zauroczyć.

    Kątem oka odprowadził sąsiadkę, przez co wypadało trochę zwiększyć dystans. Mimo to nie zrobił tego, zupełnie jakby zapomniał o bliskości drugiego ciała.

    Możliwe — skomentował krótko, wzruszając ramionami, jednocześnie wysilając się na drobny krok w tył, dając mu tym samym swobodną przestrzeń — Tak sądzisz? Korzystaj póki możesz — odparł rozbawiony, mimochodem puszczając mu zalotne oczko. Nawet jeżeli to nie był flirt, to na pewno chłopak uzna, że Ivar miał całkiem spory dystans i ogromne poczucie humoru, nie biorąc tak wszystkiego dosłownie. A może słowa nowo poznanego brał aż za bardzo do siebie?

    Całe szczęście nie było czasu na to, aby rozwodzić się nad rzeczami mało istotnymi. Mężczyzna nijak odpowiedział na drobne pchnięcie, po prostu wziął się za swoją stronę kartonu i pozwolił siebie prowadzić przez drugiego, z uwagą słuchając jego wszelakich instrukcji.

    Wchodząc do wnętrza mieszkania, nie spodziewał się aż takiego luksusu. Rozumiał już, dlaczego ekipa remontował nie dawała sobie spokoju, dostrzegając bardzo nowoczesne i stylowe mieszkanie, prawdopodobnie idealnie pasujące do wnętrza Azjaty. Również dało się odczuć świeży zapach zaprawy oraz farby, a także i drewna oraz czegoś zupełnie nieznanego. Chyba nie chciał wiedzieć, w jaki sposób ktoś tak młody dorobił się takiego mieszkania, więc automatycznie postawił na bogatych rodziców, którzy mu to zafundowali. Co prawda jego mieszkanie również miał swój klimacik, ale wciąż było ono wynajmowane, więc większość rzeczy nie mógł zmienić i dostosować pod siebie. No i na pewno miał nieco niższy standard w stosunku do tego, co zarabiał.

    Ale zarąbiste — wyrwało mu się mimochodem, nie mogąc powstrzymać podziwu tym, co w rzeczywistości zastał. Pomyśleć, że komuś takiemu właśnie nosił meble.

    Postawił karton w miejscu, w którym chciał Kōta, jednocześnie trochę bezwstydnie przemykając wzrokiem po wszelakich elementach, po prostu podziwiając piękno tego mieszkania. Nawet jeżeli zafundowali mu to rodzice, w jakiś sposób musiał sobie na to zapracować.

    W sumie mógłbym Ci pomóc ze składaniem tego — wypalił nagle i niespodziewanie. Oby nie odebrał to za coś nachalnego, ale w sumie dopiero teraz pomyślał, że przecież skoro nawalił mu transport z meblami, to pewnie przy okazji ekipa montażowa też — ponieważ zakładał, że i takich ludzi sobie wynajął, widząc w jakich luksusach może pozwolić sobie żyć.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Czw 21 Kwi 2022, 19:04

    Śmiech Ivara był zadziorny i swobodny - pomógł Kōcie trochę się rozluźnić, chociaż i tak nie na tyle, by gapić się na przystojnego sąsiada, który był tak stanowczo za blisko. Nie czuł się też dotknięty tym śmiechem, bo nie czuł w nim wyższości. Po prostu uznał, że Hansen jest bardzo otwarty i przebojowy, niewiele rzeczy musiało go peszyć. Najlepszym przykładem było to jak zareagował na zaczepkę Kōty - mógł zgrywać głupa, oburzyć się, zmieszać, udawać, że nie usłyszał, a on jednak odpowiedział tak swobodnie, jakby nie wyczuł, że chodziło też o niego. Może faktycznie nie wyczuł? A może… wręcz przeciwnie? Jak wielkie szczęście miałby Himura, gdyby okazało się, że jego niewinny flirt trafił na podatny grunt? Nie miałby nic przeciwko, by Ivar był nim zainteresowany…
    Ale marzenia na bok, robota czeka.

    Dostrzegł, że jego mieszkanie podoba się sąsiadowi i poczuł z tego powodu dumę - wspólne dziecko jego i projektantki wyrażało wszystko, co lubił. Wnętrze było dość minimalistyczne, bo nie zdecydował się na żadne obrazy ani wzorzyste powierzchnie, zdecydował się na industrialny metal i kable, ale jednak w mieszkaniu było dość przytulnie, przez kolory i tkaniny: dywan, obicie łóżka czy kanapy, która dopiero miała zostać złożona. To mieszkanie go wyrażało, dlatego też uśmiechnął się promiennie, jakby Ivar skomplementował nie mieszkanie a jego samego.
    - Dzięki! - odparł.
    Nie myślał, że kwestia tego ile to kosztowało mogła mieć jakieś znaczenie - niestety czy też stety był z tych osób, którym nigdy nie doskwierała bieda. Ojciec hojnie łożył na swojego ukochanego syna, a dzięki wychowaniu matki był przedsiębiorczy i pracowity. Fakt, że na takie mieszkanie nie dałby rady sam zarobić w takim wieku - był to prezent od starego Himury, ale cały koszt remontu i wyposażenia to już działka Kōty. Dzięki temu miał mieszkanie, w którym czuł się naprawdę dobrze i do którego z dumą zapraszał gości - nawet jeśli działo się to tylko przy okazji wnoszenia mebli.
    - Serio? - upewnił się jakby faktycznie propozycja dalszej pomocy ze strony Ivara trochę go zaskoczyła. W sumie to zamierzał to sam złożyć, nawet z Joshem nie umawiał się, że mu pomoże, bo to nie wydawało się skomplikowane. Lecz skoro Ivar sam proponował to w sumie czemu nie? Na pewno pójdzie szybkiej we dwóch. Nie chciał nadwyrężać jego uprzejmości i zabierać mu czasu, ale no właśnie - sam zaproponował.
    - Wiesz co, chętnie, jeśli to nie problem - zgodził się w końcu. - To co prawda żadna fizyka kwantowa, ale druga para rąk na pewno mi się przyda. Chodźmy, został drugi segment i poduszki, jak to wniesiemy to najgorsze będzie z głowy - oświadczył.
    Tym razem jednak nikt im się do windy nie wprosił - mogli nią jechać w miarę swobodnie, razem z przewożonymi częściami mebli. Trudno powiedzieć czy Kōta tego żałował - ta sytuacja sprzed chwili była całkiem ekscytująca, ale może lepiej nie przeginać. Jeszcze za wiele sobie zacznie wyobrażać.
    - No, to wniesione - oznajmił, gdy już zwalili wszystkie części w salonie. - Dzięki, Ivar, bez ciebie nie wiem jak bym to wniósł. Teraz tylko to złożyć, ale ważniejsze rzeczy najpierw: napijesz się czegoś? Piwo, herbata mrożona, woda? - zaproponował, od razu kierując się do kuchni.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Czw 21 Kwi 2022, 20:14


    Czuł się naprawdę dobrze, przebywając w wnętrzu mieszkania. Nigdy nie zastanawiał się nad swoim  miejscem skromnych marzeń, ale nie podejrzewał, że kiedykolwiek będzie mógł pozwolić sobie na coś takiego. Pomimo tego, że wynajmował całkiem nie najgorszy apartament, a także mógł pozwolić sobie na catering, to z problemami jakie miał na głowie nigdy nie wierzył, że zrobi sobie takie przytulne gniazdko jak to. Ivar nigdy nie będzie miał oparcia w rodzicach, którzy pozostawili go na pastwę losu. Wychował się zupełnie sam i na wszystko co miał, również dorabiał z własnej ręki. Nigdy nie miał głosu rozsądku, który czegoś mu zabraniał, ale nauczył się, że czyste pieniądze szły na rzeczy pożyteczne, a brudne... Cóż. Czasem po prostu brakowało mu wiedzy, czasem upomnienia, a czasami ostrzeżenia.

    Tak, to żaden problem — przyznał, upewniając go, że rzucone słowa nie były tylko kwestią uprzejmości. Dobrze czuł się w obecności nowo poznanego, jak i w tym otoczeniu, a drobna odskocznia na pewno mu się przyda. Wiedział też, że sąsiad nie odbierze to jako narzucanie się, zawsze raźniej składało się meble we dwóch niż samemu. Chociaż kto wie? Możliwe, że Kōta był skrajnym introwertykiem i obecność Ivara nie musiała być wcale na rękę.
    Ucieszył się jednak, gdy mężczyzna wyraził na to zgodę. Nie mógł się powstrzymać od uśmiechu, jednego z wielu, którym potrafił skraść ludzkie serce.

    Świetnie — odparł krótko, śmiejąc się z jego słów w charakterystyczny dla niego sposób. Najwyraźniej Ivar dosyć często akcentował w ten sposób wypowiedzi innych ludzi, a może po prostu chciał, aby sąsiad uznał go za osobę uprzejmą — No, ja tego nie wiem. Niektóre instrukcje dają mocniej w kość od fizyki kwantowej — zażartował, ponieważ nie wydawało mu się, aby rzeczywiście sposób składania tego był jakkolwiek skomplikowany.

    Szybko uporali się z meblami, które im zostały. Ivar nie miał większego problemu ze wzniesieniem elementów, ale nawet ktoś taki jak on potrzebował krótkiej przerwy od wysiłku. Chociaż lubił te wymęczone uczucie w ramionach. Dlatego kiedy został zapytany o coś do picia, odwrócił w stronę głosu głowę, w chwilowym zastanowieniu.

    Jeżeli masz piwo to byłoby świetnie — odparł, chociaż przez chwilę zastanawiał się, czy w ogóle wypada mu poprosić o procenty. Z drugiej strony mężczyzna sam zasugerował alkohol, ale zawsze mogła to być jego wrodzona uprzejmość. Ivar natomiast miał słabość do alkoholu, nie jakąś sporą, ale lubił sobie popić jeżeli nie musiał nigdzie jeździć i wychodzić z domu.

    W sumie nie dziwię się, że ten remont tyle trwał. Nieźle to sobie wykombinowałeś. Sam czy ktoś Ci pomagał? — zagaił, jednocześnie kierując się do Kōty, kątem oka raz jeszcze doglądając sobie otoczenie. Naprawdę mu się tu podobało.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Czw 21 Kwi 2022, 21:03

    Ivar pięknie się uśmiechał, Kōta już wcześniej zwrócił na to uwagę, a teraz tylko zbierał kolejne dowody na poparcie tej tezy. Z takim uśmiechem mógł zawrócić w głowie każdej dziewczynie i wyłgać się z niejednej krzywej sytuacji - pewnie nigdy nie dostał mandatu, a jeśli nawet to niższy niż mu się należało. A może to po prostu Kōta miał do niego nieprzyzwoitą słabość.

    - Okey - przytaknął swobodnie, gdy spośród zaprezentowanych opcji Ivar wybrał piwo. Oczywiście nie było w tym żadnego problemu, w przeciwnym razie by go nie proponował i przede wszystkim w ogóle by go w domu nie miał. Kōta jednak nie był pruderyjny, choć niestety, miał jedną poważną wadę, jeśli chodzi o alkohol - słabą głowę po tatusiu. Jedno piwo mu co prawda nie zaszkodzi, ale coś mocniejszego momentalnie posyłało go pod stół. Nie musiał się jednak tym Ivarowi chwalić.
    Z lodówki wyjął dwie puszki typowego lagera i zaczął szukać szklanek, by przelać do nich piwo.
    - Miałem architektkę - odparł, zerkając na Ivara przez ramię. - Miałem jakieś swoje pomysły, ale wolałem wziąć do tego fachowca, by to zrobić raz a dobrze, skoro to inwestycja na lata. Sam nie miałbym głowy do niektórych rozwiązań, to ona zaproponowała mi wyburzenie tamtej ściany przed sypialnią. A z mojej inicjatywy wyburzyliśmy tę ścianę między kuchnią a pokojem - wyjaśnił, wskazując współudział w największej rozwałce w tym domu. Podał Ivarowi otwartą puszkę z piwem i szklankę, by sam sobie przelał, jeśli będzie miał ochotę. Kōta takiej ochoty nie miał i pił prosto z puszki. Wziął trzy duże łyki i odetchnął z ulgą. Uznając, że to trochę dłuższa przerwa niż tylko trzy minuty na uzupełnienie płynów, podskokiem wsiadł na blat w kuchni, choć w sumie niedaleko miał krzesło. Widać tak wolał.
    - A ty długo tu mieszkasz? - zagaił, nim upił kolejny łyk piwa.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Pią 22 Kwi 2022, 12:54


    Nie myślał, że jakkolwiek mógłby oddziaływać swoim osobistym urokiem na nowo poznanego mężczyznę, a drobny flirt był pozytywnie odbierany. Jest to o tyle nietypowe, ponieważ rzadko kiedy zdarzało się, aby którykolwiek z sąsiadów okazał to jakoś bardziej otwarcie. Pewnie gdyby dał mu zielone światło, Ivar bez chwili zawahania wykorzystałby to i swoje brudne myśli przeniósłby na chłopaka, ale wątpił w to, że taka sytuacja w ogóle miałaby miejsce.

    Ivar również nie posiadał jakoś niebywałej mocnej głowy. Co prawda ze względu na swoją masę ciała na pewno musiał wlać w siebie więcej niż jedno czy dwa piwa, aby rzeczywiście widać byłoby efekty większego upojenia. Problem zwykle i tak polegał na tym, że kiedy zacznie pić na jakieś imprezie, nie umie sobie powiedzieć stop — o tym sąsiad jednak nie musiał wiedzieć.

    Słuchał go uważnie, przyjmując od niego piwo. Tak samo jak on, nie skorzystał ze szklanki, woląc pić bezpośrednio z puszki, dlatego odstawił ją na bok, w zasadzie na ten sam blat, na którym usiadł mężczyzna.

    Dobry pomysł, też dobrze trafiło Ci się z osobą, z którą dogadałeś projekt — zauważył, to spoglądając na jakiś reflektor, a to na ścianę, o której wspomniał. Ostatecznie i tak skupił na nim swoje spojrzenie, wspierając ramię o pobliską ścianę, póki co na razie woląc sobie postać.

    Upił pierwsze łyki, czując się w pewien sposób odświeżony po takim wysiłku. Zauważając jak ciemnowłosy postanowił się rozsiąść, domyślił się że utną sobie nieco dłuższą przerwę niż przysłowiowe pięć minut na wzięcie oddechu. Ivar nie narzekał, chętnie pozna go nieco bliżej, ponieważ wydawał mu się być całkiem intrygujący i wart uwagi, a jego podświadomość ciągnęła go do tego typu ludzi.

    Od dwóch lat. Póki co nie zapowiada się, abym chciał się stąd wyprowadzić, ale kiedyś na pewno — odpowiedział, przy okazji zdradzając, że nie zamierzał zostać tu na zawsze, a także nie był właścicielem szesnastki, pod którą mieszkał, a zwykłym wynajmującym.

    A Ty? Od zawsze mieszkałeś w Stanach? — spytał ciekaw tego aspektu, tylko odrobinę nawiązując do jego rasy i koloru skóry. Całe szczęście nie był uprzedzony i nie kazał mu mówić coś po chińsku, bo przecież na pewno jest stamtąd.  

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Pią 22 Kwi 2022, 18:57


    Kōcie podobała się ta krótka przerwa i to wcale nie przez to, że mogli zebrać siły. Dobrze się czuł w towarzystwie Ivara. On nie wprowadzał nerwowej atmosfery - szybko skrócił dystans i zachowywał się tak, jakby znali się od dawna. Obaj pili bezpośrednio z puszek, siedząc gdzie któremu wygodnie - fajnie, że od razu poznał kogoś takiego. Na pewno nie zamierzał zmarnować takiej znajomości.
    - Oj tak, miałem szczęście, że trafiłem na projektantkę, która rozumiała mój styl i potrzeby - przytaknął z satysfakcją. Dla siebie zachował ile różnych portfolio obejrzał w międzyczasie i ile rozmów odbył, aby na pewno trafić na kogoś, kto go zrozumie. Nic co dobre nie przychodzi łatwo, prawda?
    - Kiedyś na pewno? - podłapał momentalnie ten fragment jego odpowiedzi na pytanie o staż w tym apartamentowcu. - Brzmi jakbyś nie znał konkretnej daty, ale na pewno okoliczności. Na co więc czekasz? Aż oszczędzisz? Dostaniesz robotę marzeń gdzieś w innym mieście? Założysz rodzinę, adoptujesz psa i kupisz dom na przedmieściach? - rzucił na koniec, szczerząc się szeroko, bo to był żart. Nie znał co prawda Ivara specjalnie długo i nic o nim nie wiedział, ale nie wyglądał mu na typa, który planował się ustatkować.
    - Mmm, nie - odparł, jakby odpowiedź na pytanie Hansena wymagała namysłu. - Do dziesiątego roku życia mieszkałem w Japonii, w Tokio, ale jak się przeprowadziłem to od razu tu, do tego miasta. Tylko dzielnice się zmieniały - wyjaśnił lekkim tonem i napił się piwa tak, jakby chciał coś w ten sposób zaakcentować.
    - Pewnie cię tym nie zaskoczyłem - podjął, nagle przyglądając mu się jakoś uważniej. - Choć twoje nazwisko też nie brzmi jak miejscowe… Obstawiałabym Skandynawię - zgadywał, chcąc w ten sposób poniekąd zachęcić Ivara, by teraz to on powiedział coś o sobie. Brał pod uwagę, że jest dzieckiem któregoś z kolei pokolenia imigrantów, tym bardziej, że nie słyszał w jego głosie specjalnie obcego akcentu, ale kto wie, sam przecież mówił bez.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Pią 22 Kwi 2022, 19:53


    Przytaknął na jego słowa, gdzieś tam domyślając się, że nie trafił na nią za pomocą fartu. Zapewne musiał trochę tych rozmów przebyć, aby ostatecznie wybrać sobie kogoś, kto z całego wachlarza podoba mu się najbardziej. Dobrze, że udało mu się znaleźć kogoś, kto odzwierciedlił jego duszę w tych ładnych czterech ścianach.

    Zaśmiał się na jego słowa, wychwytując w tym wszystkim ten ogólny żart. Gdyby siebie nie znał, może i mógłby wziąć te słowa całkiem na poważnie, ale pomimo posiadania 27 lat, nie kwapił się do tego, aby móc się jakkolwiek ustatkować. Większe predyspozycje miał wobec tego sąsiad, który poczynił pierwszy z wielu, poważniejszych kroków ku dorosłości.

    Coś w tym guście — rzucił żartobliwie, upijając kolejne łyki alkoholu, a po głowie przemknęła mu pewna myśl. Może trochę absurdalna, ale skoro nie mieli problemu ze swoim towarzystwem, warto przetestować kolejne granice mężczyzny?

    A co, tęskniłbyś za takim sąsiadem? — spytał, już nieco bardziej frywolnie, uprzednio odbijając się ramieniem od wspierającej ściany żeby podejść do Kōty. Jedną dłoń wsparł o blat, zamykając go w niewinnym półkole, po raz kolejny tego dnia zabierając mu przestrzeń osobistą. W którym momencie przesadzi?

    Czyli domieszka krwi Japońskiej, no proszę — zauważył bystro, szczerząc do niego w triumfie zęby. Odkąd tylko go zauważył, obserwował go bacznym wzrokiem, nie widząc w nim czystego Azjaty. Jednak uśmiech szybko zszedł, wraz z jego kolejnymi słowami. No tak, głupio byłoby gdyby nie chciał o to zapytać. Ivar bardzo chciałby wiedzieć, dokąd sięgają jego korzenie. Miał skłamać czy powiedzieć prawdę? W końcu nie znali się wcale tak długo, aby musieć mówić sobie prawdę i tylko prawdę.

    Szczerze to nie wiem. W Stanach mieszkam odkąd tylko pamiętam — odpowiedział wymijająco, mając nadzieję, że nie będzie chciał szczególnie drążyć tego tematu. Na tym etapie znajomości nie poczuwał się, aby zdradzać informacji o tym, dlaczego nie wie. Ludzie zawsze różnie na to reagowali, a on nie chciał wzbudzać w nikim poczucie troski czy współczucia.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Pią 22 Kwi 2022, 20:29

    Kōta uniósł brew jakby przejrzał jakiś blef Ivara - zwrócił uwagę na to, że tak naprawdę nie odpowiedział na jego pytanie. “Coś w tym guście” było mętne, mogło znaczyć wszystko albo nic. Być może właśnie o to chodziło Hansenowi i wcale nie miał celu, który by go pchnął do przeprowadzki, a może nie chciał o tym mówić… Ale piłeczkę odbił z wielką gracją. Tym razem jednak to Kōta nie zamierzał być taki łatwy do rozgryzienia. Długo milczał, uśmiechając się tajemniczo i obserwując Ivara. W jego oczach pojawił się błysk zaintrygowania - śmiało sobie poczynał jego sąsiad, podchodząc tak blisko. To było ewidentne naruszenie przestrzeni osobistej… Ale podobało się Kōcie. Nie zamierzał uciekać, choć też się nie przysunął, jakby perfidnie pozwalał się adorować. Czy może za wiele sobie wyobrażał?
    - Wszystko na to wskazuje, że mógłbym - odpowiedział w końcu. Schował uśmiech za puszką piwa, z której upił kolejny łyk.
    - Hai - potwierdził, choć to co powiedział Ivar było truizmem, którego może nawet nie powinien komentować. Nie zastanawiał się jednak nad tym długo w toku rozmowy: wolał dowiedzieć się czegoś o swoim sąsiedzie.
    - Aha - mruknął, gdy już jego ciekawość została częściowo zaspokojona. Wyczuł pewne napięcie, które kazało mu nie drążyć i choć wyczuł, że dobór słów nie był przypadkowy, to po prostu przyjął za prawdziwą wersję, że Ivar jest pierwszym pokoleniem wychowanym w USA. Nie zamierzał drążyć - może dowie się tego kiedyś.
    - Jesteś zajęty w piątek? - zapytał, niespodziewanie zmieniając temat. - Będę robił parapetówkę. Przyjdzie paru znajomych, będzie dobre jedzenie i muzyka, a jak już wszyscy będę nietrzeźwi, odpalę karaoke. Jakbyś miał ochotę wpaść…
    Nie dokończył - pozwolił, aby propozycja zawisła w powietrzu, a Ivar niech zrobi z tym co chce. Fajnie jednak, gdyby wpadł, Kōta zdążył go już polubić.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Pią 22 Kwi 2022, 21:06


    Ivar nie czuł się w obowiązku odpowiadać idealnie na każde zadane mu pytanie, tego samego nie oczekiwał od niego. Czasami lubił sobie po prostu pogrywać, a jeżeli w jakiś okolicznościach ich relacja stanie się jakkolwiek bliska, mógłby rozważyć nad zdradzeniem jakiś większych szczegółów.

    Dlatego spodobała mu się jego gra. Widział, że Kōta nie miał nic przeciwko nagłej bliskości, ale też w żaden sposób na nią nie zareagował. Niedostępny do zdobycia czy po prostu go zwodził?

    Nie mógł powstrzymać się od półuśmiechu, który został wywołany słowami Azjaty. Sam uniósł puszkę, aby swój wyraz twarzy móc zatopić w trunku. Chyba też powoli czuł przyjemne rozluźnienie, charakterystyczne dla upitych procentów. Pozostał więc w tej pozycji, a żeby trochę ułatwić sobie zadanie, wsparł się łokciem o blat, sprawnym okiem mogąc dostrzec każdy, możliwy błysk w oczach drugiego. Ucieszył się również, kiedy mężczyzna dał za wygraną i nie drążył tematu jego pochodzenia. Co też truizm, którego czysto przypadkowo dopuścił się, byłby całkiem wytłumaczalny — stereotypowy Amerykanin, dumny z posiadania wiedzy, co to jest Japonia.

    Mimo wszystko przyjemnie zaskoczył się słowami, którymi uderzył go w następnej kolejności. Czyżby spodobał mu się na tyle, że chciał go zaprosić na imprezę? No proszę, kto by pomyślał. Czyli jednak rzeczywiście mógłby już zanim zatęsknić gdyby nagle go zabrakło — było w tym coś uroczego.  

    W ten piątek? — rzucił machinalnie, a w krótkim zastanowieniu, wyciągnął swój telefon, aby spojrzeć w kalendarz. To tam miał rozpisane walki, ale na jego szczęście — wypadała dopiero w następnym tygodniu. Przy okazji zobaczył, że ma 8 nieodebranych połączeń.

    Jak mam słyszeć Twój śpiew przez te cienkie ściany, to wolałbym już być tu na żywo — zaśmiał się, chowając telefon z powrotem do kieszeni, najwyraźniej nic sobie nie robiąc z nieodebranych telefonów — Ale nie, akurat nie mam żadnych planów. Znaczy, trochę mam, ale bez problemu mogę je przełożyć — przyznał trochę flirciarsko, najwyraźniej bardzo upodobając sobie ten sposób komunikacji z nim. Dopił resztkę piwa, odkładając pustką puszkę na bok.

    To co? Bierzemy się za meble czy chcesz wypić po jeszcze jednym? — spytał, czekając na jego ostateczną decyzję. Skoro mają widzieć się w piątek, będzie jeszcze czas na przeróżne rozmowy, a nawet i na delikatny podryw. Ivar chyba w tym temacie nie zamierzał łatwo odpuścić. Kōta cholernie wpadł mu w oko i aż nie wierzył, że miał go dosłownie mieszkanie obok.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Pią 22 Kwi 2022, 22:00


    Kōta z wszystko mówiącym “yhm” kiwnął głową - chodziło o ten piątek. Dał mu chwilę na przejrzenie kalendarza, ale cały czas patrzył na niego wyczekująco - fajnie jakby jednak ten wieczór miał wolny, choć kto wie… Sprawiał wrażenie takiego, który mógł być rozchwytywany. Już jednak sam żart o cienkich ścianach był zwiastunem tego, że raczej się zgodzi. I - niech to - prowokował do jakiejś bezczelnej odpowiedzi. Na przykład wspomnienia mimochodem o innych odgłosach, które słychać przez cienkie ściany. Szczególnie, jeśli jednym z sąsiadujących ze sobą pokoi była sypialnia… Ale nie, nie powie tego. To mogłoby jeszcze poddać Ivarowi zły trop, że Kōta kogoś ma, a nie chodziło o to, by go zniechęcać.
    - Och, czuję się zaszczycony - odparł teatralnie na wieść, że Hansen poprzekłada jakieś plany ze względu na niego. Wsparł się na wolnej ręce i szeroko uśmiechnięty lekko się do niego nachylił, wiedziony flirciarską atmosferą, jaka między nimi zakiełkowała. Jednak klimat prysnął w momencie, gdy obu skończyło się piwo.
    Niech to, jeszcze po jednym? Było tak przyjemnie…
    - Bierzmy się do roboty - odparł jednak Kōta. Bez przesady z tymi przyjemnościami - Ivar jeszcze nie uciekał. Mieszkali tuż obok siebie, a na dodatek miał przyjść na parapetówkę. Będzie jeszcze okazja, by go pozaczepiać.
    Himura zeskoczył z blatu, zgarnął obie puste puszki i wrzucił je do kosza bez zgniatania - później się tym zajmie. Teraz musieli wziąć się do pracy. Pierwszą i na pewno łatwiejszą częścią tego przedsięwzięcia było pozbycie się tych wszystkich folii i kartonów, które zabezpieczały części kanapy. Za to z zaangażowaniem wziął się Kōta - sięgnął po przygotowany wcześniej nożyk do tapet i zaczął rozcinać wszystkie zabezpieczenia.
    - Masz, czytaj - zwrócił się do Ivara, rzucając mu instrukcję, która wypadła z przymocowanej na wierzchu foliowej koperty. - Streścisz mi później.
    Himura jeszcze chwilę walczył z foliami, zrzucając je w jednym kącie salonu, za kwiatkiem, który przytrzymywał tę konstrukcję ze śmieci w jednym miejscu. Szybko się z tym uporał i po chwili podszedł do Ivara, chowając w międzyczasie ostrze nożyka i odkładając go na stół.
    - Da się to ogarnąć? - upewnił się, stając tuż obok niego i zerkając przez ramię na schematy. Wydawało mu się, że złożenie kanapy powinno być proste jak łamigłówki dla noworodków, ale Hansen wcześniej dość trafnie zauważył, że często były zaskakująco skomplikowane.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Pią 22 Kwi 2022, 23:06


    Tak naprawdę tego dnia nie miał żadnych planów, ale przecież nie mógł tak od razu o tym dać znać. Czasami lubił wykorzystać czas wyłącznie dla siebie, dla ogólnego resetu, ale był w stanie poświęcić się na rzecz poznania go nieco bliżej. Już teraz jest dość interesująco, a znali się od... Jakiejś godziny? Nigdy nie pomyślał, że będzie na tyle hop do przodu, że ledwo po poznaniu zechce zarywać do sąsiada zza ścianą. Tu jeszcze się hamował, ale w klubie czy na domówce pewnie pozwoliłby sobie na znacznie więcej. Może ta parapetówa była subtelną aluzją? A może to siedziało tylko w jego głowie. Chociaż te chwilowe przybliżenie mężczyzny jeszcze bardziej utwierdzało go w przekonaniu, że on też strzela do tej samej bramki albo przynajmniej podobnej.

    No ja myślę, nie często to robię — zażartował dosyć płytko, a za chwilę przyjemna chwila musiała zostać przerwana dalszą pracą. Ivar na pewno sobie odbije w piątek, jeżeli tylko Kōta mu na to pozwoli. Kto wie? Może miał szansę na jakieś małe, przyjemne zbliżenie.

    Przytaknął na jego słowa, klaszcząc odruchowo w dłonie, ale nie za głośno, aby nie robić zbędnego hałasu. Czekał na niego już przy zawiniętych elementach, ale i tak musiał poczekać aż mężczyzna weźmie nożyk do tapet i zacznie to wszystko rozcinać. Przez to został wrąbany w czytanie instrukcji — klasyk.

    Ja wiedziałem, że tak będzie — zamarudził w żartach, otwierając instrukcję, aby przelecieć po tych kilku kartkach. Analizował, spoglądając to na części kanapy, to na instrukcję, mając jedną dłoń założoną na piersi. Po chwili poczuł obecność ciemnowłosego przy sobie.

    Nie jest to nie wiadomo jak skomplikowane, trzeba głównie połączyć te wszystkie elementy ze sobą. Każdy fabrycznie powinny mieć już wkręcone w odpowiednie miejsca okucia i trzeba je tylko właściwie dopasować i dokręcić. Masz jakąś wkrętarkę lub śrubokręt? Chociaż jakiś klucz powinien być dołączony do zestawu jeżeli nie — oznajmił, a tłumacząc mu to wszystko, pokazywał mu palcem, co i jak — Albo po prostu skoczę do siebie — dodał po krótkim zastanowieniu. Wątpił w to, że w trakcie remontu nie miał podstawowych narzędzi, ale i takie cuda potrafiły się wydarzyć. Trochę mebli w swoim życiu zdążył skręcić ludziom i natrafiła na naprawdę niebywałe sytuacje.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Sob 23 Kwi 2022, 15:22

    Kōta słuchał bardzo pilnie wyjaśnień Ivara - prawie jakby po raz pierwszy w życiu miał składać meble, ale tak naprawdę miał w tym już jakieś doświadczenie. On po prostu zawsze poświęcał dużo uwagi osobom, z którymi przebywał - to była bardzo przydatna cecha nie tylko w życiu codziennym, gdzie ludzie po prostu lubili dzięki temu z nim przebywać, ale też w pracy, gdzie w ten sposób łatwiej zdobywał informacje podczas zbierania materiałów i robienia wywiadów.
    Rewelacji w sumie się nie dowiedział - kanapa składała się jak każdy inny mebel tego typu, pewnie daliby radę zrobić to bez tej instrukcji, bo obaj byli w miarę rozgarnięci. Tylko narzędzia były potrzebne.
    - Nie, nie trzeba... Wiesz co, coś było przy woreczku ze śrubami, ale poszukam swojego - zadecydował, sięgając po rzeczony pakiet z drobnymi elementami do montażu i miętosząc go w dłoniach. - Te jednorazówki dołączane do mebli są już zjechane nim je jeszcze użyjesz - oświadczył trochę lekceważąco i odrzucił woreczek na największy element składanej kanapy. Poszedł do przedpokoju, gdzie w dużej zabudowanej szafie mieściły się prawie wszystkie jego skarby - stamtąd wyjął skrzynkę narzędziową. Niewielką, ale naprawdę dobrze wyposażoną, która najwyraźniej miała też już swoje lata, bo nosiła drobne ślady użytkowania. Kōta przeniósł ją do salonu i odstawił na stół, a ze środka wyjął wkrętak z wymiennymi końcówkami.
    - Która jest tu potrzebna? - mruknął, zerkając ponownie do instrukcji nad ramieniem Ivara. - Okey… - powiedział sam do siebie, zakładając na uchwyt odpowiednią końcówkę. Uzbrojony w śrubokręt podszedł do kanapy, przyglądając się jej z namysłem.
    - Dobra, to może ten duży element niech zostanie jak stoi, dokręcimy do niego krótszy i potem dopchnie się do ściany, byśmy mieli łatwy dostęp z każdej strony. Przytrzymasz mi, a ja będę skręcał? - zaproponował. Ivar był większy i silniejszy, więc lepiej nadał się do takiej roboty, a mniejszy Kōta niech się wygina przy skręcaniu.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Sob 23 Kwi 2022, 15:36


    Nie mógł zaprzeczyć, że dało się wyczuć uwagę Kōty, dzięki której Ivar czuł się chciany i potrzebny. Może właśnie dlatego zdecydował się zostać, aby dodatkowo pomóc mu i z montażem? Łatwy sposób na zjednoczenie sobie znajomych.

    To fakt, lepiej mieć swoje — przyznał, doskonale zdając sobie sprawę z tego jak beznadziejne potrafiły być te wszystkie klucze. Człowiek osiem razy zdąży się wkurzy zanim przykręci jakiś element mebla.

    Poczekał więc aż ciemnowłosy ogarnie co potrzeba, a on w tym czasie wygodniej rozłożył części, co by łatwiej oraz zręczniej montować całą kanapę.

    Nie ma problemu. Mówisz, że ten? — spytał, wskazując na część, o której mówił mężczyzna. Chwilę później element został dokręcony, a konstrukcja dosunięta, zupełnie tak jak chciał tego Azjata. Tak naprawdę niedługo zajęło im zamontowanie całego mebla. Ivar dzielnie spełniał się w roli, gdzie to przetrzymał, potrzymał czy nawet dokręcił, jeżeli Kōta miał z tym przesadny problem. W taki sposób może trochę ponad kwadrans kanapa została złożona. Przez ten czas również bacznie obserwował sobie sąsiada, który to wyginął się w przeróżnych konfiguracjach, aby móc wkręcić jakąś śrubeczkę. Całkiem miło mu się na to wszystko patrzyło.

    I robota skończona — zauważył w uśmiechu, odchodząc gdzieś na bok, aby móc się jej przyjrzeć. Nawet ona wydawała się być zarąbistym wyborem. Naprawdę, Hansen coraz bardziej był przekonany do jego ogólnego gustu, a przecież nie znali się wcale tak długo.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Sob 23 Kwi 2022, 16:05

    Kōta sprawiał wrażenie, jakby był całkowicie skupiony na swoim zajęciu, ale wcale tak nie było, bo co rusz zerkał na Ivara. A raz to się nawet zagapił, gdy jego sąsiad powoli opuszczał elementy kanapy, by się dobrze wpasowały. Jeny, te mięśnie na jego plecach i ramionach… Trudno było ich nie podziwiać. Jednocześnie Kōta nie był świadomy, że jego gimnastyka przy dokręcaniu kolejnych części też była obiektem obserwacji. Może gdyby wiedział to by się trochę bardziej powyginał - Ivar był zdecydowanie osobą, przed którą mógłby się popisywać.
    Dzięki świetnej współpracy między nimi, szybko uporali się ze skręceniem mebla. Gdy już go dostawili, a Kōta ułożył na kanapie wszystkie poduszki i przestawił stoliki w ich ostateczne miejsce, można było podziwiać ich wspólne dzieło w pełnej okazałości. Pokój był już wykończony i gotowy na przyjęcie piątkowych gości. Jedynie te kartony leżące w kącie trzeba będzie jeszcze wynieść… ale to później.
    - Skończona - przyznał z satysfakcją Kōta i niewiele myśląc podszedł do kanapy, by rzucić się na nią z szeroko rozłożonymi rękami. Westchnął z zadowoleniem, po czym podniósł się na łokciach i wyszczerzył w uśmiechu zęby od Ivara.
    - Dzięki za pomoc! - zwrócił się do niego. Lekko przekrzywił głowę, zastanawiając się nad czymś. - Bardzo jesteś zajęty, czy zostaniesz jeszcze na posiłek regeneracyjny? Zrobiłem curry z wołowiną.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Sob 23 Kwi 2022, 17:01


    Widocznie nie tylko Ivar popodglądał sobie sąsiada, uważnie obserwując jego sylwetkę. Generalnie nie mógł narzekać na widoki, co jakiś czas uśmiechając się pod nosem to na bardziej elastyczny ruch. Ciekawe, czy w łóżku też potrafiłby się tak zgrabnie wyginać. Oczywiście nie był świadom tego, że również był w jakiś sposób obserwowany, ale może to nawet i lepiej? Jeszcze palnąłby jakimś głupim tekstem i nie daj ludzie, nie skończyliby skręcać tej kanapy.

    A tak już po paru chwilach mogli być dumni ze wspólnej pracy. Kiedy tylko Kōta dołożył do tego poduszki dołączone do kanapy, jaki i stolik, Ivar tym bardziej podziwiał ogólny wystrój. Jakoś lubił zawieszać kogo na tym, co było ładne.

    Po chwili widział już jak drobne ciało rozciągało się z jawnym zadowoleniem na twarzy z tego efektu, a on po raz wtórny tego dnia mógł sobie go poobserwować z błądzącym uśmieszkiem na ustach. Naprawdę, jemu nie wystarczyło wiele aby taką urodą skraść mu sercem chociaż na chwilę.

    Nie dość, że takie miłe towarzystwo mi sprezentował to jeszcze nakarmić chce — odpowiedział pół żartem, pół serio, podchodząc do niego, aby nachylić się nad nim odrobinę. Tym razem dał mu swobodną przestrzeń, chociaż raz.

    Mówisz, ze sam robiłeś? — spytał w jawnym zainteresowaniu, zdecydowanie będąc zbyt łasy na spróbowanie jego kuchni. Spojrzenie skupił się na jego oczach, a uśmiechem starał się przekazać zadowolenie spędzonym czasem.

    Bardzo chętnie. Chociaż jak okaże się, że umiesz gotować to normalnie skradniesz mi serce — odpowiedział całkiem na poważnie, odwzajemniając szeroki uśmiech. Może powinien dać sobie spokój z tą bliskością? Aczkolwiek naprawdę nie mógł się powstrzymać. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak szybko potrafił się zaoferować nowo poznaną osobą i jak szybko zadurzyć się w niej po same uszy, jeżeli wpasowywał się w jego gust. A Kōta ze względu na swoją nieco inną urodę, od pierwszych chwil zawrócił chłopakowi w głowie. Szkoda tylko, że nigdy nie potrafił zrobić z tego długotrwałej relacji, ponieważ to uczucie równie szybko uciekało, co pojawiało się.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Sob 23 Kwi 2022, 20:14

    Kōta był od razu zaintrygowany, gdy tylko Ivar do niego podszedł. Jakoś po tym jak jego sąsiad do tej pory przy każdym zbliżeniu naruszał jego przestrzeń osobistą, oczekiwał tego samego. Może i tego nie dostał, ale i tak nie miał na co narzekać. Może to błąd, że się tak na niego nakręcał i powinien się uspokoić. Tak, tylko łatwo mówić, skoro Ivar co rusz go prowokował, a on wręcz z radością się temu poddawał.
    - Patrz, takiego dobrego sąsiada zyskałeś - skomentował w podobnym tonie, nadal się do niego uśmiechając.
    - Sam - przytaknął. - Lubię gotować i ponoć całkiem mi to wychodzi - zachęcił. Na dowód tego, że Kōta był naprawdę niezły w swoim hobby wystarczyłoby to ile razy był proszony o pomoc w przygotowaniu jakiegoś przyjęcia albo o przyniesienie jakiegoś konkretnego dania na imprezę składkową. Parapetówka też zresztą będzie zaopatrzona w całości przez niego - pół dnia będzie gotował, ale na pewno się przy tym popisze.
    Wstał z kanapy, uznając, że choć zgoda nie padła wprost to Ivar jest chętny, aby razem z nim zjeść. Minął go bokiem i poszedł do kuchni, ale widać było jak zgubił krok przy kolejnym komentarzu Ivara. Co za… flirciarz? Kōta zerknął na niego, zadowolony i zaskoczony jednocześnie. Uśmiechnął się do niego jak chochlik i przyjrzał mu się uważnie, jakby nad czymś się głęboko zastanawiał. Miałby takie szczęście, że Ivar by go podrywał?
    - To mam całkiem spore szanse - oświadczył, ale nie pozwolił, by ta wymiana zdań trwała za długo. Poszedł do kuchni i zaraz zaczął się tam krzątać. Mieli szczęście, bo wszystko było praktycznie gotowe - curry stało w garnku na piecu, a ryż w ryżowarze, wystarczyło wszystko wyłożyć na talerze.
    - Jest ostre, ale po amerykańsku ostre, więc przeżyjesz - oświadczył półżartem Kōta, szykując porcje dla nich obu. - Jak chcesz coś do picia to częstuj się z lodówki.
    Himura potrzebował tylko chwili i już mógł się chwalić dziełem swoich rąk. Curry może nie wyglądało specjalnie atrakcyjnie - brunatna, gęsta ciecz z pływającymi w niej kawałkami warzyw i mięsa - ale za to pachniało zachęcająco.
    - Żaden gotowiec, wszystko robiłem sam od podstaw - pochwalił się, podając Ivarowi łyżkę. - Smacznego.
    Sam zamarł jednak w połowie pierwszego kęsa, z zainteresowaniem obserwując swojego sąsiada.
    - I co, już, czy muszę postarać się bardziej? - zapytał, gdy już Ivar spróbował jego curry.
    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Venceslaus Sob 23 Kwi 2022, 21:26


    To koniecznie muszę spróbować — przyznał w końcu, dając mu ostateczną odpowiedź. Darmowym jedzeniem nigdy nie zamierzał gardzić, a żeby kupić go całkowicie, najlepiej jest przemawiać do niego po przez żołądek.

    Bardzo mnie to cieszy — odpowiedział, coraz bardziej pewny tego, że jego flirt nie idzie na marne. Zauważył ten chochlikowy uśmieszek, na co tylko zaśmiał się krótko pod nosem.

    Nie mógł doczekać się chwili kiedy mężczyzna wstał, aby zaserwować im obiecany posiłek. Ivar automatycznie stał się bardziej żywy, z ciekawością idąc do jasnego blatu, aby tam grzecznie poczekać na wyłożenie obiadu. Uznał, że są na takim etapie znajomości, że może nie będzie proponować pomocy przy nakładania trochę ryżu i warzywno-mięsnej papki.

    Lubię na ostro, więc spoko — przyznał swobodnie, a dopiero po chwili uderzyła go świadomość wypowiedzianych słów. I może tylko w Ivara głowie zabrzmiało to bardzo dwuznacznie, tak poczuł się w obowiązku, aby chociaż trochę się z tego wykręcić, patrząc na to jak przez cały ten czas jawnie sobie podrywał przystojnego sąsiada.

    Jedzenie w sensie. Lubię ostre jedzenie — sprostował, odchrząkając w piąstkę, może z delikatnie poczerwienioną twarzą. Miał tendencje do cery naczyniowej i nawet jeżeli niewiele rzeczy go peszyło, tak szybko potrafił robić się czerwony z byle powodu, z byle wysiłku. Dało się to zauważyć podczas wnoszenia mebli.

    Z opresji uratował go talerz z nałożonym jedzenie, które co prawda do najładniejszych nie należało, ale czuł przyjemne aromaty, które uderzały w jego kubki smakowe. Praktycznie od razu nabrał ochotę na jedzenie, więc z nadmierną ekscytacją w oczach wziął od niego sztuciec, aby móc spróbować domowego wyrobu. Naprawdę lubił jedzenie, szkoda tylko że posiadał zerowe zdolności kulinarne.

    Jakiś domowy przepis? — spytał z ciekawości nim zdecydował się nałożyć odrobinę porcji. Pobawił się trochę łyżką w talerzu, aby sobie pomieszać tak jak lubił i zdecydował się na nabranie odpowiedniej porcji. Kiedy łyżka wylądowała w jego ustach, praktycznie od razu odczuł całkiem przyjemny posmak curry. Składniki bardzo dobrze komponowały się ze sobą. Ostrość, pomimo tego, że dało się ją wyraźnie odczuć, nie zabijała całego smaku potrawy, co było sporym plusem. Mógł zasmakować miękkiego mięsa, które wręcz rozpływało mu się w ustach, jak i doznać chrupkości warzyw. Naprawdę nie spodziewał się tak doskonałego połączenia.

    O kurwa — powiedział lekko niewyraźnie przez jedzenie, które cały czas miał w buzi. Takie ostre, takie niedobre czy wręcz przeciwnie? — Gdzie Ty uczyłeś się gotować? To jest genialne — w końcu zakomunikował, zdecydowanie aż przesadzając z reakcję, ale nie poradzi, że w rzeczywistości bardzo podeszło mu te proste, ale smaczne danie.

    Jednak udało mu się uderzyć: od żołądka, aż po samo serce.

    No co Ty, jestem cały Twój — odparł z szerokim uśmiechem, absolutnie nie krępując się w tych odważnych słowach — Za te pyszności mógłbym Ci robić za prywatnego hydraulika — zażartował, chociaż nie miał pojęcia, czy rodzaj żartu, który wybrał jest na miejscu.

    Alchemist
    Alchemist
    Minor Vampire

    Punkty : 9323
    Liczba postów : 1867

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Alchemist Nie 24 Kwi 2022, 11:53

    Rola troskliwego gospodarza bardzo Kōcie odpowiadała i co prawda pewnie by nie odmówił pomocy w nakrywaniu do stołu, ale zdecydowanie bardziej wolał zrobić wszystko sam. Roboty nie było wiele, a poza tym dzięki temu zyskiwał trochę przestrzeni by ochłonąć, choć Ivar wcale mu tego nie ułatwiał. Kōta miał szczęście, że przy rozmowie na temat stopnia ostrości stał pochylony nad garnkiem, bo dzięki temu sąsiad nie widział wyrazu jego twarzy - tego nerwowego uśmiechu. Z początku pomyślał, że chodzi o jedzenie, ale już po chwili przyszły mu do głowy bardziej kosmate myśli. Jedzenie swoją drogą, ale też - a może przede wszystkim - seks. Przez krótką chwilę marzył o plecach Ivara poznaczonych śladami paznokci po wyjątkowo namiętnej nocy, ale szybko odgonił od siebie taką myśl. Pomogło w tym też to jak Hansen szybko wycofał się z tego niefortunnego zdania, ale mimo to Himura zdobył się tylko na rzuconego pod nosem “nie no, jasne”.
    Jedzenie stanowiło dogodny pretekst do tego, by trochę uspokoić atmosferę, choć i to nie na długo - i to Kōta wrócił do zaczepiania Ivara, kto by pomyślał. Ale najpierw było dość niewinnie.
    - Kuchnia domowa, to prawda, ale nie z mojego domu. Można powiedzieć, że to moja wersja klasyki - wyjaśnił Himura, trochę zadowolony z tego, że może się tym pochwalić. W napięciu czekał na to jak sąsiadowi posmakuje jego potrawa… Trochę był zdezorientowany tym spontanicznie rzuconym przekleństwem. No chyba nie było za ostre? Ale zaraz Ivar go uspokoił, a Kōta wyglądał na uradowanego jego komentarzem.
    - Dzięki - odparł z promiennym uśmiechem, mieszając na swoim talerzu curry z ryżem. - Jestem samoukiem, matka nie zna kuchni azjatyckiej, a ojciec to wiadomo, ojcowie to potrafią płatki przypalić… Cieszę się, że ci smakuje - oświadczył. W jego głosie poza zadowoleniem słychać było coś jakby nutkę czułości. Pod tym względem dobrze się zgrali - Ivar kochał jeść, a Kōta uwielbiał karmić.
    Po odważnej deklaracji sąsiada Himura spojrzał na niego uważnie. Serce mu mocniej zabiło i poczuł jak robi mu się gorąco. Stanowczo za dużo sobie wyobrażał z powodu tego zapewnienia “jestem cały twój”. Ale skoro Ivar do niego ewidentnie zarywał to chyba miał prawo trochę fantazjować? Dawno nie zdarzyło się, by ktoś tak szybko wzbudził tak namiętne zainteresowanie Kōty - aż było mu z tym trochę dziwnie i wolał nie dać się ponieść fantazji, jeszcze chwilę trzymać dystans by nie wyszło, że Ivar jest po prostu bardzo swobodny w obyciu, a Kōta zbyt napalony.
    - Zapamiętam - odparł z tajemniczym uśmiechem. - Ale nie będę cię tak wykorzystywał. Mogę cię karmić z czystej sympatii - zadeklarował. Posłał mu kolejny uśmiech, tym razem sympatyczny i trochę zabawny, bo usta miał pełne jedzenia.
    - W piątek też będę ja gotował, więc jak masz jakieś życzenia to wal śmiało - zachęcił, choć widział, że Ivar nie jest ani wege, ani wegan, ani bezglutenowy.

    Sponsored content

    Yanari Empty Re: Yanari

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pon 20 Maj 2024, 10:17