Always Together

    Panda
    Panda
    Tempter

    Punkty : 969
    Liczba postów : 201

    Always Together - Page 3 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Panda Pon 01 Sie 2022, 17:15

    Theodore nie był w stanie określić co było z nim nie tak. Do tej pory nie potrafił przetrwać dnia bez choćby krótkiej wiadomości do przyjaciela. Nawet czegoś tak drobnego jak dzień dobry z rana i dobranoc tuż przed snem. By nagle, po jednej pijackiej decyzji zmieniło się to drastycznie. Nagle uścisk w gardle i drżenie palców stały mu na drodze przed wystukaniem sms’a. O wiele łatwiej było dać się porwać w wir obowiązków i pracy, by wycisnąć jeszcze trochę pieniędzy przed powrotem do szkoły i po prostu nie myśleć od wiszącym nad głową problemie. Ten spadał dopiero po nocy, spędzając mu sen spod powiek, w zamian wpychając pod nie wspomnienia z wycieczki. Chyba właśnie dlatego pozwolił siostrze zaszaleć, przeciągając wyjście z domu. Pomimo uzgodnienia tygodnie wcześniej, że stawi się przed resztą gości by pomóc w przygotowaniu wszystkiego by Felixowi było trochę lżej.

    Stojąc pod drzwiami wejściowymi trochę żałował, czując się jak jakiś dziwak na wystawce. Włosy wpadały mu co chwilę w oczy które piekły go odrobinę od tego ile razy Hannah poprawiała ciemne kreski na powiekach. Również te rozpięte guziki wydawały mu się głupim wyborem no ale było już za późno.

    — Tak, dzięki — odpowiedział nieznajomej mu osobie, odstępując na bok by wypuścić wychodzącą grupkę. Sam przekroczył próg z opóźnieniem, zapatrzony w plecy przystojnego mężczyzny. Było w nim coś co przyciągało oko, łapiąc uwagę Hearth’a. Nie doświadczył nigdy czegoś takiego przy Felixie, więc dlaczego przez ostatnie dni nie mógł przestać myśleć o nim w ten sposób? Czyżby zawinił tu dotychczasowy brak doświadczenia więc teraz, gdy już go trochę zyskał, po prostu nie mógł pozbyć się go z głowy? Ta myśl przyniosła chłopakowi pewną ulgę a odczucie, że w pewien sposób zdradza zaufanie przyjaciela osłabło. Teraz pozostało mu spojrzeć prosto w szare oczy po tym jak bez słowa go wystawił oraz nie myśleć za bardzo o ich braku kontaktu odkąd zakończyła się wycieczka.

    Odetchnął i wszedł do mieszkania, zaciskając mocno zęby. Było tu za tłoczno i za głośno ale czego by nie zrobił dla Sawyera. Zaczął wymijać ludzi, rozglądając się w poszukiwaniu znajomej czupryny którą dostrzegł w końcu w pobliżu wyjścia na taras. Theodore’a olśniło niespodziewanie na widok tego jak blondyn sprawdza ekran telefonu i gdyby nie tak liczne towarzystwo, jak nic zaliczyłby pokaźnego facepalma. Przegapił pierwsze połączenie stojąc akurat pod prysznicem i miał oddzwonić jak się już ubierze. A wtedy dorwała go siostra i zupełnie o tym zapomniał. Wygrzebał własne urządzenie które już z przyzwyczajenia miał zawsze wyciszone, przygryzając lekko wargę na widok czerwonej liczby przy ikonie słuchawki. Wcisnął opcję wysłania wiadomości, wstukując jedno zdanie, przyśpieszając też kroku.

    Nie wypada siedzieć tak na telefonie przy gościach

    Nim Felix zdążył odpowiedzieć, szatyn stanął u jego boku a by zwrócić na siebie uwagę pociągnął za czerwony materiał na plecach chłopaka. Nie chcąc przekrzykiwać się przed muzykę stanął na palcach i przysunął wystarczająco by solenizant usłyszał go przy podniesieniu głosu.

    — Przepraszam — powiedział w pierwszej kolejności, przytrzymując się za ramię Sawyera dla utrzymania równowagi. Mógł zgarnąć po drodze trochę alkoholu dla dodania odwagi chociaż i przed tym planem miał pewne obawy. — Hannah stwierdziła, że nie mogę zepsuć ci imprezy wyglądając jak sztywniak i nie mogłem się od niej uwolnić.

    Opadł w pełni na własne stopy, odsuwając o pół kroku ze ściśniętym gardłem. Jak nic będą musieli w końcu porozmawiać gdy będzie na to lepszy czas i miejsce. Może przy sprzątaniu, bo w tym już na pewno kumpla nie zostawi. Na razie posłał mu przepraszający, pełen skruszenia uśmiech, mając nadzieję, że Say nie jest na niego ostro wkurzony.

    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Always Together - Page 3 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Venceslaus Wto 02 Sie 2022, 01:03


    Obiecali sobie na wyjeździe, że nic się nie zmieni, dlatego Felix czuł gorzki smak porażki, kiedy Theodore zdystansował się, nie chcąc w ogóle rozmawiać. Mimo zajętego czasu, jasnowłosy nie miał oporów, aby codziennie witać go, jak i żegnać, nawet jeżeli nie dostał żadnej odpowiedzi od przyjaciela, a on w ciągu dnia był zajęty swoimi obowiązkami, aby móc do niego po prostu pojechać. Nie zamierzał wybijać się ze swojej roli, ponieważ dla niego ich przyjaźń była dużo ważniejsza od wewnętrznych rozterek. I nawet jeśli starał się jakoś trzymać, to z każdym dniem było już coraz gorzej, kiedy ich kontakt stał się tak ograniczony i to z dnia na dzień. To dawało też wiele do myślenia, dlatego Felix zaczął zastanawiać się, czy jednak rzeczywiście za tym wieczorem nie kryło się coś znacznie więcej.

    Felix również stracił chęci do imprezy. Nie spodziewał się, że ścisk w żołądku z wycieczki nasili się akurat dziś, przejadając stres jeszcze bardziej tym, że najważniejszej dla niego osoby wciąż nie było. Nie mogąc się dodzwonić, zakładał czarne scenariusze i przyrzekł sobie, że jeżeli dziś go nie będzie, jutro wsiądzie w samochód i podjedzie, aby móc porozmawiać jak należy. Mógł domyśleć się, że to wiele zależało od jego introwertycznej natury, która uciekała przed większymi kontrowersjami.

    Ze względu na rozmowę nie zwrócił większej uwagi, że kolejna osoba weszła do domu. Również zajętym tym, że co jakiś czas zerkał na wyświetlacz telefonu, nie spoglądał na otoczenie, a zapewne powinien jeżeli pośród tłumu chciał dojrzeć znajomą czuprynę. O dziwo nie czuł złości, raczej był bardziej rozżalony i smutny, że to wszystko musiało potoczyć się w ten sposób. Może tak naprawdę Theo bał się spojrzeć mu w oczy po tym wszystkim i potrzebował zwyczajnie czasu, aby uznać, że jest wszystko w porządku? Chciałby, aby to była prawda.

    Czując wibracje, mimo intensywnej rozmowy, Felix sięgnął po telefon z minimalną nadzieją, że to był nikt inny jak Theo. Mimo wszystko stresował się odczytaniem krótkiej wiadomości, nie wiedząc co przyniesie. Widząc znajomą nazwę, wziął głęboki oddech, a po odczytaniu wiadomości, podniósł gwałtownie głowę, aby chwilę później móc poczuć pociągnięcie. Odwrócił się, zauważając ciemnowłosego przed sobą. W tym jednym momencie zamarł, prawie wypuszczając telefon, jak i drinka z dłoni. Niby starał sobie wmówić, że znał go i nie zostawiłby go dziś, ale czarne myśli przyciemniały wszelakie zdrowe rozumowanie, w związku z czym trudno było mu uwierzyć, że naprawdę tu jest. Nic więc dziwnego, że kiedy tylko Theodore rzucił głośne "przepraszam", Felix pękł całkowicie. Nie mógł się na niego gniewać, nawet jeśli naprawdę tego chciał. W lekkim półmroku tego nie dało się zauważyć, ale chłopakowi nieznacznie zaszkliły się oczy. Bez większego zastanowienia objął go za szyję, przyciągając do siebie, aby tylko na chwilę móc się przytulić. Cholernie mu go brakowało.

    Po prostu nigdy więcej tak nie rób, dobra? — rzucił prosto w ramię na tyle głośno, aby Theo mógł go słyszeć. Trochę cudem powstrzymał się od urojenia łez, nie wiedząc czemu tak emocjonalnie do tego podszedł — ale prawdą jest, że Felix bywał bardzo kiepski w ukrywaniu swoich emocji. Często starał się wychodzić na groźnego i obojętnego, ale przy najbliższych nie umiał niczego ukrywać, szczególnie przy nim.

    Odsunął się, uśmiechają się wyraźnie szczęśliwy, że go widział. Dopiero teraz miał okazję przyjrzeć się jego wyglądzie, więc aż trudno było powstrzymać się od cichego zagwizdania. Pierwszy raz widział go tak odstawionego i nie mógł zaprzeczyć, że w tej stylizacji wyglądał naprawdę świetnie.

    Wyglądasz bosko, dziewczyny nieźle się postarały — zaśmiał się, klepiąc go po ramieniu doskonale wiedząc, że jest to ich zasługa, mimo że to Hannah miała w tym wszystkim największy udział.

    Zrobić Ci drinka? — spytał się w następnej kolejności, również póki co pozostawiając ten niewygodny temat do przegadania na później. Nie był na niego zły, chociaż lekki niesmak zachowaniem Theo pozostawał. Mimo to Felix nie zamierzał teraz tego przekładać, ciesząc się, że po prostu przyszedł i nie zawiódł aż tak bardzo.

    Panda
    Panda
    Tempter

    Punkty : 969
    Liczba postów : 201

    Always Together - Page 3 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Panda Wto 02 Sie 2022, 23:48

    Im bliżej był Felix, tym mocniej tłukło się serce w piersi szatyna a krew szumiała w uszach, zagłuszając głośną muzykę. Miał bolesną świadomość, że zawalił po pełnej linii więc szykował się na każdą możliwą reakcję. Sam obawiał się zmian w ich relacji tuż po i co? Zaniemógł gdy tylko się rozeszli, niespodziewanie mając jakąś cholerną blokadę w głowie. W takich momentach jego tendencja do wyolbrzymiania wszystkiego stała się ciężkim problemem do przeskoczenia skoro nagle nie był w stanie zwrócić się do osoby która mu zazwyczaj w tym pomagała. Dlatego cholernie potrzebował tej rozmowy, im szybciej tym lepiej po szansie na spokojne przemyślenie wszystkiego. Ale jeszcze trochę da radę, nie wybaczyłby sobie zepsucia do reszty tego wieczoru.

    — Nie będę — zapewnił, momentalnie mięknąc w silnym uścisku. Wtulił twarz w szeroką pierś na tę krótką chwilę, czując jak całe napięcie z niego schodzi. Znajomy zapach przyjemnie koił zmysły. W którym momencie ten szczegół zasiedlił mu się w głowie na tyle by kojarzył z nim specyficzny zapach? Czy to naprawdę było normalne między dwójką przyjaciół i czemu w ogóle nad tym rozmyślał, zagrzebując się bardziej w niewygodnych pytaniach? Odsunął się odrobinę z zadartą głową, dziękując w duchu za przyćmione światło bo jak nic spalił lekkiego rumieńca na następny komentarz.

    — Serio? Strasznie głupio się czuję — przyznał, spuszczając wzrok. Pociągnął lekko za podwinięty rękaw koszuli, niezbyt przekonany do pomysłów siostry. Chociaż Sawyer by mu przecież nie kłamał na siłę a szczerze powiedział co myśli więc nie mogło być źle.

    — Tak, tylko jakiegoś lekkiego — poprosił, nie planując się dzisiaj upijać. Jedynie wypić tyle by łatwiej było mu spędzić miło czas w tak licznym towarzystwie. Poszedł więc za przyjacielem w stronę miejsca dedykowanego na napoje, przystając za każdym razem gdy został przez kogoś zaczepiony i wciągnięty w rozmowę. Sam w tych momentach stał po prostu z boku, starając wyłapać słowa w hałasie ale nie udzielał się jakoś specjalnie. Tak po prostu między nimi było, jeden był tym towarzyskim i gadatliwym a drugi czerpał zadowolenie ze stania w pobliżu bez aktywnego wtrącania ze swoimi uwagami. Theodore’owi zdecydowanie nie potrzeba było wiele by zaspokoić swoje potrzeby towarzyskie i właśnie w taki sposób zazwyczaj je zaspokajał gdy w grę wchodziła większa grupa. Pomimo tego dotarli w końcu na miejsce a w dłoni chłopaka znalazł się czerwony, plastikowy kubek ze wspomnianym drinkiem.

    — Wciąż jestem pod wrażeniem, że twoi rodzice zgodzili się na takie coś na osiemnastkę — mówiąc znów przysunął się bliżej, upijając łyk słodkiego napoju. Jak przekonani do przystania na takie wydarzenie zostali sąsiedzi też pozostawało dla Hearth’a zagadką. — Teraz to jak nic wciśniesz się jeszcze wyżej w popularne towarzystwo.

    Taka impreza, w takim miejscu i z litrami alkoholu przed skończeniem tych przepisowych dwudziestu jeden lat. Banda nastolatków pozostawiona samym sobie, mogąca do woli korzystać z luksusów wielkiego domu oraz pełnego atrakcji ogrodu. Niezbyt zajęty rozmowami szybko skończył pierwszego drinka, drugiemu również nie odmawiając. Po drodze, wiernie trzymając się boku Say’a zauważył, że sporo z twarzy nie rozpoznaje a do tego było ich sporo więcej niż tylko te mijane na korytarzach. Jak ten mężczyzna który wpuścił go niewiele wcześniej a który właśnie znów mignął mu w oczach.

    — Felix — złapał blondyna za przedramię by ściągnąć na siebie uwagę kumpla. Wzrokiem starał się odnaleźć odpowiednią osobę a gdy już mu się udało, wskazał ją Sawyerowi. Tak w sumie to nie wiedział jak wyglądała lista gości i czy zaproszone były konkretnie osoby czy też może każdy kto miał ochotę. — Kto to? Nigdy go wcześniej nie widziałam a wygląda na jakiegoś starszego studenta.

    Venceslaus
    Venceslaus
    Tempter

    Punkty : 519
    Liczba postów : 107

    Always Together - Page 3 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Venceslaus Wto 13 Wrz 2022, 19:33


    Ten moment był dla niego w jakiś sposób bolesny, lecz nie chciał w tej chwili rozdrapywać tej rany, a dobrze bawić się na swojej imprezie urodzinowej. Odczuł ulgę, a kiedy Theo zachowywał się przy nim tak jak zwykle — nie miał podstaw wobec tego, aby niepotrzebnie rozmyślać te wszystkie przykre rzeczy. Po prostu porozmawiają w najbliższych dniach o tym i problemy rozwiążą się same.

    Niepotrzebnie. Wyglądasz naprawdę przystojnie — przyznał, odruchowo zniżając swoją barwę głosu, gdy prawił mu kolejny komplement. W sumie nigdy nie przywiązywał szczególnej wagi do wyglądu mężczyzn, tak w przypadku przyjaciela potrafił dostrzec najmniejsze szczegóły, które zmienił lub ocenić, czy wyglądał dobrze czy też nie. Nie rozumiał tylko specyficznego uczucia w okolicy żołądka, ale może to był tylko stres?

    Na jego następne słowa przytaknął, nie chcąc komentować w żaden sposób decyzji o lekkim alkoholu. Felix również starał się nie przesadzać dziś, nie chciał mieć zdemolowanego domu przez imprezowiczów. Nie wiedział tylko, jak bardzo mu wyjdzie to całe nie picie alkoholu w dużych ilościach skoro był solenizantem. Co było zresztą widać, kiedy co chwila był zaczepiany przez inne osoby, aby tu wypić jednego, aby o coś zapytać, aby zagadać. Dlatego kiedy dotarli na miejsce, nalał mu po prostu ponczo, zrobiony wcześniej przez jego mamę. Złota kobieta zadbała oto, aby w magicznym płynie było więcej napoi niż alkoholu, dlatego idealnie nadawał się na słabszego drinka.

    Proszę, przepis mojej mamy. Mam nadzieję, że Ci zasmakuje — rzucił w uśmiechu, podając mu charakterystyczny kubek, by chwilę później móc go wciągnąć w cały wir zabawy.

    No, będę musiał im się za to jakoś odwdzięczyć — przyznał, ponieważ rzeczywiście niejeden rodzic wyraziłby sprzeciw na taką imprezę, a rodzice Felixa nie bali się zostawić go z gromadą ludzi pod jednym dachem. Może trochę nieodpowiedzialnie, ale z drugiej strony co takiego mogło się wydarzyć?

    A tam, towarzystwo — przyznał, machając na to ręką. Felix rzeczywiście był popularnym dzieciakiem w szkole, ale wcale nie zależało mu na tej popularności. Prawdą jest, że nie przywiązywał szczególnej wagi do znajomości w szkole, dużo osób chciało wykorzystać jego pieniądze lub rzekomą popularność, co średnio podobało mu się. Najważniejsze, że u swojego boku miał kogoś takiego jak Theodore.

    Czując lekkie pociągnięcie, zrobił krok w tył, aby nachylić się nad przyjacielem, mimowolnie obejmując go luźno ramieniem zza bark. Felix zmierzył wzrokiem nieznaną mu również sylwetkę, mrużąc przy tym oczy. Chwilę zastanawiał się nad pytaniem chłopaka, aż finalnie poddał się całkowicie.

    Nie mam pojęcia, też go pierwszy raz widzę. Może przyszedł z kimś jako osoba towarzysząca, pozapraszałem trochę znajomych poza szkoły. A co, wpadł Ci w oko? — spytał czysto niezobowiązująco, szturchając go łokciem pod żebrami, aby móc wyciągnąć z niego tę informację. Jasnowłosy też był już trochę wstawiony, więc humor trochę mógł mu się wyostrzyć. Co dało się zresztą zauważyć po tym jak blisko swojego przyjaciela był. Felix zawsze miał to do siebie, że po alkoholu potrafił włączyć mu się tryb miłości i kochał wszystkich ponad wszystko, okazując to słowami lub czynami. Na razie jeszcze mu to aż tak bardzo to nie weszło, ale kto wie? Jak to on może niebawem zacznie szaleć na całego.  

    Panda
    Panda
    Tempter

    Punkty : 969
    Liczba postów : 201

    Always Together - Page 3 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Panda Wto 20 Wrz 2022, 22:52

    W tym momencie Theodore był naprawdę wdzięczny za przygaszone, nadające imprezie odpowiednią atmosferę, światło. Od komplementu jaki padł z ust blondyna zapiekły go delikatnie poliki. Jednocześnie poczuł w piersi dziwny uścisk i satysfakcję, jakby jedynym czego potrzebował by się trochę rozluźnić to aprobata tej konkretnej osoby. Nagle o wiele łatwiej było dać porwać się w tłum, popijając poncz nalany przez przyjaciela. Cały stres i niepewność odeszły w zapomnienie by zastąpił je kojący spokój dzięki któremu mógł z nieco większym komfortem przebijać się przez tłum. Alkohol również pomagał, niezależnie czy działał tu efekt placebo czy już tak znikome ilości miały swój efekt.

    — Na pewno będzie im miło. Nawet jeśli znając to tego nie oczekują — stwierdził, bo na tyle ile znał państwa Sawyerów, tak po prostu ufali synowi. Wystarczająco by stwierdzić, że można mu pozwolić na takie szaleństwo bez nadzorowania całego towarzystwa. Z resztą, równie dobrze znał i Felixa by wiedzieć, że ostro sobie zapracował na takie zaufanie. Idealny pod każdym względem, jako syn i jako przyjaciel. Zapewne też w oczach większości, jak nie wszystkich zgromadzonych. Przecież nie bez powodu był zaczepiany na każdym kroku by porozmawiać lub wypić w toaście dla solenizanta.

    A u jego boku wiernie trwał Theodore, zadowolony, że to właśnie dla niego było zarezerwowane to miejsce. Wciąż, pomimo tych wszystkich wydarzeń z ostatnich dni i napięcia między nimi. Czyżby rzeczywiście to sobie po prostu wyobrażał, wyolbrzymiając problem. Niewykluczone, że sam tworzył owy problem tam gdzie go nie było. Upił więcej ze swojego kubka, skutecznie zapominając o tym wszystkim na chwilę na widok osoby która przyciągnęła jego uwagę.

    — Nie — zaprzeczył szybko na zaczepkę, przygryzając nieświadomie wargę. — Może trochę. Nieważne — pokręcił głową, skupiając się znów na Felixie, rzucając jeszcze jedno, dyskretne spojrzenie we wskazanym przez siebie kierunku. Przecież nie przyszedł tu by rozglądać się za chłopakami a uczcić wyjątkowy dzień w życiu Sawyera. Złapał go za nadgarstek i pociągnął w część pomieszczenia gdzie było jeszcze trochę miejsca. Wszystko by wciągnąć chłopaka w zabawę, wspólnie zatańczyć w rytmie muzyki nawet jeśli samemu Hearth’owi zbyt dobrze, po drodze wypijając więcej słodkich drinków. Najzwyczajniej dobrze się bawić bez rozmyślania nad rozmową jaka ich niewątpliwie czekała oraz bez zwracania uwagi na upływ czasu. Dopiero odzywający się pęcherz stanął temu na przeszkodzie.

    — Zaraz wracam — rzucił, nachylając się w stronę przyjaciela, nim uciekł szybkim krokiem w stronę łazienki. O dziwo nie musiał długo czekać by się do niej dopchać. Większa przeszkoda stanęła mu na przeszkodzie dopiero w drodze powrotnej. Wychodząc z łazienki wpadł na kogoś, unikając upadku wyłącznie dzięki silnemu ramieniu jakie poczuł wokół pasa.

    — Jeszcze ze dwa takie razy i uznam, że to spotykanie w drzwiach zaczyna wchodzić nam w nawyk — usłyszał nad głową głos który z jakiegoś powodu brzmiał znajomo. Uniósł głowę i zmarszczył oczy. W głowie zaczęło mu już przyjemnie szumieć a przyćmione światło niezbyt pomagało. Zamrugał, po paru sekundach rozpoznając osobę z którą się zderzył.

    — Przepraszam, erm… — odchrząknął, uciekając spojrzeniem w dół. Bliskość między nimi i wciąż obejmujące go ramię były peszące. Chyba znowu zaczęły piec go poliki.

    — James. Albo Jamie. I nic się nie stało — zapewnił przystojny brunet, wypuszczając młodszego chłopaka. — Chociaż, jeśli bardzo nalegasz to nie obrażę się jeśli w ramach tych przeprosin dasz się zabrać na kawę albo jakiś spacer.

    Nim Theodore zdążył nadążyć za tym co się właśnie stało i skleić złożone zdanie, został złapany za dłoń. Jamie zdjął zębami zatyczkę z długopisu by napisać nim ciąg liczb po wewnętrznej stronie jego nadgarstka. Po tym nie czekał na odpowiedź a po prostu pożegnał się i odszedł do czekających w pobliżu znajomych. Sam Hearth potrzebował chwili by wyrwać się z oszołomienia i odnaleźć Felixa.

    — Już jestem. Dałeś radę się zupełnie nie upić beze mnie?— spytał, oznajmiając w ten sposób swój powrót, dodatkowo zwracając uwagę blondyna lekkim dotknięciem w ramię. Nie mogąc się powstrzymać, co chwilę zerkał na wypisany na skórze numer telefonu, mimowolnie zastanawiając czy był prawdziwy i na ile poważna była sugestia właściciela.


    Sponsored content

    Always Together - Page 3 Empty Re: Always Together

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pon 20 Maj 2024, 11:04