by Hałas Nie 13 Lut 2022, 11:35
Podobało mu się to, jak bardzo Shen przejął inicjatywę. Sam nie miał odwagi, bał się mnóstwa rzeczy, ale gdy padło polecenie, chciał je wypełnić bez chwili wahania, najlepiej jak potrafił.
Patrząc mu w oczy, objął opakowanie prezerwatyw zębami, podłapując figlarną grę. Wysunął ją zaraz i odłożył na razie na bok. Oparł dłoń na ramieniu Shena, żeby nacisnąć na nie i zmusić go do położenia się na łóżku. Sam znalazł się między jego udami.
Pozbawił go spodni i bielizny, raz jeszcze zachwycając się tym, jak doskonałe było to ciało. Nieprzesadnie umięśnione, estetyczne, kuszące.
Nie poświęcił jednak temu szczególnie wiele czasu, skupiając się zaraz na przyjemności. To na nim uczył się... Dobrze wiedział, co Shen tak naprawdę lubił i jak go dotykać, aby dać mu rozkosz.
Zaczął obsypywać jego uda pocałunkami, zmierzając od kolana do samej pachwiny, dłonią przytrzymując jego biodro, aby nie ruszył się. Gdy dotarł do podbrzusza, podniósł na Shena uważne, kuszące spojrzenie i językiem przeciągnął po skórze nieopodal penisa. Drażniące i niewystarczające...
W końcu jednak objął go dłonią, ustami muskając główkę i zassał się na niej mocno, mrużąc powieki. Potarł to miejsce intensywnie językiem - to musiało być aż boleśnie silne, gdy ssał i pieścił tak mały obszar tak mocno. Nie skupiał się na tym jednak długo, a zamiast tego wsunął go sobie głębiej, tak aby wszedł do samego końca.
Odnalazł na pościeli dłoń Shena i ułożył ją sobie na głowie, dając nieme przyzwolenie na to, aby mężczyzna docisnął go, gdy tylko zechce. Sam zaczął brać go mocno, głęboko i chętnie, jak rasowa dziwka, wyszkolona przez samego Xianga.
Nie zamierzał jednak bawić się nim długo. Wyprostował się na klęczkach i sięgnął po prezerwatywę, żeby jej opakowanie rozerwać zębami, patrząc mu w oczy. Poczuł się pewniej, zdecydowanie... Przynajmniej do momentu, w którym nie miał samemu nadstawić się do pieszczot.
- Shen, nie musisz się mną kłopotać - powiedział, czując jakiś opór i wstyd przed tym. Joel rzadko dbał o to, aby nie bolało, zwykle po prostu pieprzył go, nie skupiając się nad rozgrzaniem zawsze ciasnego wnętrza.