Cała piątka obserwowała uważnie odchodzącego chłopaka, następnie wymieniając znaczące spojrzenia. Zaśmiali się cicho, oczekując przybycia towarzystwa. Naraz każde z nich napiło się własnego drinka, zupełnie nie przejmując, czy powinni spożywać w tym momencie alkohol, czy nie. Ledwie blondyn przyprowadził kilka osób, otaksowali ich spojrzeniami.
- Wychodzi na to, że to ja rozbiłem bank – skomentował Winckler, chwytając podbródek Łapy, bez zastanowienia wpijając w jego usta. Oblizał je, obejmując chłopaka w pasie, z miejsca pogłębiając pocałunek.
Lars siedział spokojnie, podpierając głowę na prawej ręce, lewą obejmując blondyna w pasie. Przyglądał się poczynaniom towarzyszy, którzy równie chętnie zajęli się towarzystwem.
- Właściwie… Czemu nie zabrałeś Garretha? – Rzucił z pytaniem jeden z bliźniaków.
- Nie chciał – odarł natychmiast rudy. – Stwierdził, że Trisi byłby zazdrosny.
Obaj albinosi zaśmiali się, następnie obcałowując szyję siedzącej między nimi dziewczyny.
Finn skupił całą uwagę na blondynie, unosząc lekko brew, kiedy przysunął się do niego przodem, siedząc okrakiem na kolanach rudego. Słysząc swoistą groźbę, uśmiechnął się drwiąco, przypatrując małemu szpiegowi.
- Och, maleństwo… - Zamruczał, unosząc prawą dłoń do jego policzka. Przesunął po nim wierzchem palców. Powoli, pieszczotliwie. Po czym chwycił gwałtownie za jego włosy, zaciskając na nich pięść i szarpnął w tył. Zmusił chłopaka do wygięcia się, zadarcia głowy, jednocześnie lewą ręką wciąż przytrzymując jego biodra przy sobie. – Nie wyglądają, jakby cierpieli – poinformował chłodno. – Tylko spójrz – wymruczał, pochylając do jego ucha. – Nie groź mi, maleństwo – ostrzegł szeptem, chwytając płatek jego ucha zębami.- Bo albo mi grozisz… Albo prosisz o ratowanie swojej dziewczyny – szeptał dalej, zaczynając lizać wnętrze małżowiny. – A jeżeli robisz jedno i drugie… To jest to zaproszenie do gry wstępnej – dodał, sunąc językiem po jego żuchwie, aż do brody, następnie wpijając w usta. Poluzował nieco uścisk na włosach, prostując plecy i ciągnąc ciało chłopaka na siebie.
- Wychodzi na to, że to ja rozbiłem bank – skomentował Winckler, chwytając podbródek Łapy, bez zastanowienia wpijając w jego usta. Oblizał je, obejmując chłopaka w pasie, z miejsca pogłębiając pocałunek.
Lars siedział spokojnie, podpierając głowę na prawej ręce, lewą obejmując blondyna w pasie. Przyglądał się poczynaniom towarzyszy, którzy równie chętnie zajęli się towarzystwem.
- Właściwie… Czemu nie zabrałeś Garretha? – Rzucił z pytaniem jeden z bliźniaków.
- Nie chciał – odarł natychmiast rudy. – Stwierdził, że Trisi byłby zazdrosny.
Obaj albinosi zaśmiali się, następnie obcałowując szyję siedzącej między nimi dziewczyny.
Finn skupił całą uwagę na blondynie, unosząc lekko brew, kiedy przysunął się do niego przodem, siedząc okrakiem na kolanach rudego. Słysząc swoistą groźbę, uśmiechnął się drwiąco, przypatrując małemu szpiegowi.
- Och, maleństwo… - Zamruczał, unosząc prawą dłoń do jego policzka. Przesunął po nim wierzchem palców. Powoli, pieszczotliwie. Po czym chwycił gwałtownie za jego włosy, zaciskając na nich pięść i szarpnął w tył. Zmusił chłopaka do wygięcia się, zadarcia głowy, jednocześnie lewą ręką wciąż przytrzymując jego biodra przy sobie. – Nie wyglądają, jakby cierpieli – poinformował chłodno. – Tylko spójrz – wymruczał, pochylając do jego ucha. – Nie groź mi, maleństwo – ostrzegł szeptem, chwytając płatek jego ucha zębami.- Bo albo mi grozisz… Albo prosisz o ratowanie swojej dziewczyny – szeptał dalej, zaczynając lizać wnętrze małżowiny. – A jeżeli robisz jedno i drugie… To jest to zaproszenie do gry wstępnej – dodał, sunąc językiem po jego żuchwie, aż do brody, następnie wpijając w usta. Poluzował nieco uścisk na włosach, prostując plecy i ciągnąc ciało chłopaka na siebie.