Had a dream about you, darlin'

    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Had a dream about you, darlin' Empty Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Koss Moss Wto 30 Lis 2021, 06:42

    Jeffrey i Jacob przyjaźnili się niemal od pierwszych dni w liceum, ale jedynie ten drugi, jak dotąd, zapraszał kolegę do swojego domu. Jeffrey był w tej sprawie dość enigmatyczny. Jacob wiedział jedynie, że mieszka tylko z ojcem, ponieważ stracił matkę kilka lat wcześniej. Jakież musiało być jego zdziwienie, gdy któregoś dnia Jeffrey wreszcie się przełamał i zaprosił go na noc filmową.
      — Mój stary wróci późno ― zapewniał. ― Będziemy mieć wolną chatę. Skołuję alko.
    Tak też w ten wczesnoletni piątek po szkole wylądowali na urokliwym, niepozornym osiedlu na nowojorskich przedmieściach, przed absurdalnie stereotypowym białym domem z pedantycznie zadbanym ogródkiem, uroczymi balkonami i koszem do koszykówki na jednej ze ścian.
      — Tato, jesteśmy! ― rzucił Jeffrey, gdy weszli do środka, i uśmiechnął się zawadiacko, stając w czyściutkim korytarzu, skąd można było wejść na schody lub przejść do przestronnej kuchni bądź sporego salonu. — Spoko, tylko sprawdzałem, czy już poszedł ― powiedział do zdziwionego Jacoba. ― Obiecał, że pójdzie, więc… Czuj się jak u siebie.
    Zzuwszy buty i rzuciwszy niedbale plecak na pustą podłogę, skierował kroki do kuchni. Opłukawszy ręce, otworzył przed nadchodzącym Jacobem lodówkę.
      — Voilà ― rzucił tryumfalnie, ukazując jej wnętrze – w którym, wbrew schludnym pozorom, więcej było napojów wysokoprocentowych aniżeli jedzenia. ― Dotrzymuję słowa. Napijemy się, zanim przyjedzie pizza?
    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Duch Wto 30 Lis 2021, 20:53

    Prawdę mówiąc Jacob już dawno stracił nadzieję na to, że Jeff kiedyś zaprosi go do siebie. Kiedy chłopak wyszedł z propozycją nocy filmowej, i to u niego w domu, Jacob zgodził się od razu. Poniedziałkowy egzamin z biologii, esej na angielski i weekendowe treningi zeszły na drugi plan, chłopcy mieli zamiar spędzić najlepszą noc w swoim życiu: pijani, obżarci pizzą będą oglądać filmy i grać na konsoli do białego rana. Może w niedzielę znajdą trochę czasu, żeby się pouczyć.
      — Wiesz co? Przez chwilę myślałem, że mieszkasz w jakimś baraku i dlatego nie chcesz mnie zaprosić. — przyznał Jacob i wyciągnął z lodówki puszkę Pepsi i butelkę wypełnioną bursztynowym płynem. — Penny Packer. — przeczytał z etykiety i wyszczerzył zęby do przyjaciela. — Twój ojciec nie będzie zły?
      — Masz te fajki? — Jeffrey wziął butelkę z rąk Jacoba i odkręcił ją. Powąchał zawartość i trochę się skrzywił, ale oczy mu zabłyszczały. Wziął łyka. Grymas niezadowolenia szybko ukrył za typowym dla siebie uśmieszkiem.
      — Zawinąłem matce. W szafce zawsze trzyma zapasowe paczki. — Jacob wyciągnął z kieszeni nienaruszoną paczkę białych Marlboro. Dawno nie był tak podekscytowany.
    Dorastał pod okiem dość surowych rodziców, nie miał jeszcze okazji się wyszaleć. Dopiero dwa lata temu, kiedy urodziła się jego siostra, rodzice trochę mu odpuścili.
      — Stary Jones chyba dostałby zawału, jakby nas teraz zobaczył. — zaśmiał się Jeff. — Cola, fajki i alkohol.
      — No i pizza w drodze. Nie zapominaj o morderczym serze. — Liam Jones był trenerem pływackim. Chłopcy chodzili do niego na zajęcia, a on zawsze wpadał w furię, kiedy zobaczył, że ktoś po treningu popija coś innego niż wodę. Sok? Red Bull? Powerade? Lepiej było o tym zapomnieć, jeśli nie chciało się słuchać godzinnego wywodu o szkodliwości cukru i barwników w żywności i o tym, jak to młodzież pcha się do grobu jedząc śmieci.
      — Na szczęście Jonesa tu nie ma. Za to jesteśmy my. I Penny. — uniósł butelkę burbonu w geście zwycięstwa. — No i kino domowe, i cała kolekcja filmów mojego ojca. Chodź do salonu.

    Nie minęła godzina, jak chłopcy opróżnili butelkę do połowy. Wypalili po kilka fajek, za każdym razem spuszczali pety w toalecie, wcześniej starannie owinąwszy je w papier toaletowy.
    Jacob szedł po pizzę chwiejnym już krokiem.

      — Czym właściwie zajmuje się twój stary? — zapytał Jacob, odrywając na chwilę wzrok od dużego ekranu telewizora, gdzie jakiś facet właśnie pozbawiał głowy zombie, które jeszcze przed chwilą było jego żoną. — Macie niezłą chatę. Nigdy mi nic o nim nie opowiadałeś.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Dante Wto 30 Lis 2021, 22:45

      — Ych — westchnął Jeffrey, wzruszając ramionami. Zrelaksowany i uszczęśliwiony wychylił szklankę z drinkiem, a następnie pochylił się ku stolikowi do kawy, aby ją uzupełnić. — Nie ma o czym gadać w sumie. Ma swoją siłownię, dużo tam siedzi z jakimiś koksami… Wiesz, to taki typ.
    Uśmiechnął się do Jacoba z nutką zakłopotania i przeczesał palcami swoje ciemne, przydługie włosy.
    Wygląd Jeffa zdradzać mógł tyle, że jego ojciec pozwalał mu na sporo. Chłopak mimo tak młodego wieku miał w twarzy te swoje amatorsko wykonane kolczyki, a na szyi drobny tatuaż w kształcie krzyża. Stale walczył o te detale z nauczycielkami, ale najwyraźniej nie poniósł zbyt dotkliwych konsekwencji, skoro nadal wyglądał po swojemu.
    Opis ojca, który zaserwował Jacobowi, przywodził na myśl łysego, przypakowanego misiaka z ogromnymi mięśniami i tendencją do agresji. Jednego z takich, co chodzą na mecze i bardzo dużo piją. Trochę jednak kłóciło się to z tak schludnym wyglądem domu i bogatą w drogie alkohole zawartością lodówki.
      — Ogólnie, o, mogę ci pokazać coś zajebistego. Bierz drina i chodź — rzucił szybko Jeff, zanim Jacob zdążył zadać kolejne pytanie. Wstał i zachwiał się ze śmiechem, po czym poprowadził przyjaciela przez niepozornie wyglądające drzwi schodkami w dół do, jak się okazało, garażu.
    W pomieszczeniu było mnóstwo narzędzi i różnego rodzaju sprzętu, ale próżno było szukać samochodu. W centrum znajdowało się jednak coś, co wyglądało jak okryty płachtą motocykl.
    I tak właśnie było. Gdy Jeff chwycił płachtę, ich oczom ukazał się błyszczący, czarno-srebrny cruiser, potężny i majestatyczny – i z całą pewnością przerobiony przez właściciela.
      — Stary daje mi czasem pojeździć — mruknął Jeff z nutką dumy. — Zawsze się wkurwia, jak za bardzo dam po gazie, ale to bydlę naprawdę rozpędza się tak, że nawet tego nie czujesz.
    Naciągnął znów płachtę i przykucnął, żeby starannie zamaskować wszelkie oznaki naruszenia.
      — Ale nie to chciałem ci pokazać — parsknął w końcu, po czym podszedł do stojącej pod ścianą szafki i otworzył ją, ukazując kolekcję filmów dla dorosłych. — Voilà, ty wybierasz.
    Szybko okazało się, że nie wszystkie płyty były tak heteronormatywne, jak można byłoby się spodziewać. Na niektórych okładkach w ogóle nie występowały kobiety.
    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Duch Sro 01 Gru 2021, 14:23

    Mało brakowało, żeby musiał zbierać szczękę z podłogi na widok motocykla. Mógł sobie tylko wyobrażać jak głośno warczy silnik takiej maszyny.
      — Serio daje ci pojeździć? — Jacob wiedział, że Jeffrey czasami się zgrywał. Przechwalał się już kiedyś, że jarał trawkę na jakiejś imprezie i zdążył zaliczyć ze trzy dziewczyny, i to ze starszych klas. Fajnie się słuchało tych opowieści, ale Jacob nie był pewny, czy w nie wierzyć. — Myślisz, że ja też bym mógł? No wiesz, przejechać się kied... — nie dokończył. Oczy mu się rozszerzyły na widok filmów stojących na półkach.
      — Twój stary jest totalnie cool. — przeleciał wzrokiem po tytułach na grzbietach okładek. Sięgnął i wyjął jeden film.
      — Tego chyba nie grali w kinach. — parsknął i przyglądnął się zdjęciu na okładce. Uśmiechnął się pod nosem patrząc na blondynkę, ubraną jedynie w kowbojski kapelusz, siedzącą okrakiem na wytatuowanym mężczyźnie. Czuł lekki ucisk w podbrzuszu, dziwaczną mieszankę podniecenia i zażenowania. Pociągnął łyk ze swojej szklanki i sięgnął po kolejną pozycję. "Mój gorący sąsiad" - przeczytał, a na widok związanego chłopaka wyciągniętego na łóżku i drugiego kolesia, z zadowoleniem pchającego mu fiuta w pełnym wzwodzie w usta, zrobiło mu się duszno. Zerknął na Jeff'a, ale trudno mu było odczytać jego minę. Szybko odstawił film na miejsce. W takim samym ekspresowym tempie odstawił pudełko ze zdjęciem faceta pieprzącego dużo młodszego od siebie chłopaka na masce samochodu.
      — To może to? — po dłuższej chwili oglądania okładek wyciągnął jedną z płyt w stronę Jeffreya.
      — "Brat mojej żony"? — Jeff lekko uniósł brwi. Na okładce były trzy osoby: dziewczyna ubrana w niedorzecznie ciasną sukienkę, i dwóch chłopaków. — Jesteś jakiś ciepły?
    Jacob zaśmiał się i dopił swojego drinka. Zaschło mu w ustach.
      — No co ty. Ta laska ma po prostu fajne cycki.

    Wrócili do salonu. Jeff otworzył drugą butelkę i po kilku zapewnieniach, że jego ojciec na pewno nie wróci wcześniej, odpalili film.
    Dziwnie było tak oglądać takie coś na dużym ekranie, i to z kumplem siedzącym obok. Alkohol drapał w gardło, z głośników płynęły jęki i sapnięcia, a Jacobowi zaczęło kręcić się w głowie tak na poważnie.
    Co chwilę zerkał na Jeff'a, który wydawał się o wiele bardziej opanowany od niego. Uśmiechał się, jak zwykle pewny siebie, jakby to nie było nic szczególnego.
      — Oglądałeś już coś takiego? — zapytał Jacoba, dolewając im coli do szklanek.
      — No. Mam starszego brata. — chłopak podrapał się po rozgrzanym policzku. — Kitrał takie gazetki pod łóżkiem, jak jeszcze z nami mieszkał.
    Przez długą chwilę milczeli, patrząc jak zahipnotyzowani na ekran. Babka w filmie właśnie ujeżdżała jednego z chłopaków, ale Jacob nie patrzył na nią. Nie mógł oderwać wzroku od drugiego kolesia, który stał przy łóżku i obsługiwał się ręką.
    Cicho skrzypnął rozpinany rozporek. Jacob spojrzał na Jeff'a, a ten uśmiechnął się do niego głupio.
      — Chcesz mi zwalić? — zapytał. Jacobowi serce zadudniło w gardle.
      — Co...? — odchrząknął i roześmiał się, biorąc to za kolejny wygłup przyjaciela. Znowu się napił, bo gardło zamieniło mu się w pustynię.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Koss Moss Sro 01 Gru 2021, 15:10

      — No wiesz. Strzepać mi chuja — wyjaśnił Jeff, patrząc na Jacoba z takim uśmiechem, że naprawdę trudno było powiedzieć, czy żartuje sobie z przyjaciela. Taki miał już styl, nadużywał sarkazmu i uwielbiał wprawiać ludzi wokół w zakłopotanie, ale – o ile Jacob mógł się zorientować na podstawie dotychczasowych doświadczeń – raczej nie gustował w facetach. — Ręką, stary.
    Patrzyli na siebie roziskrzonymi oczami, wśród głośnych jęków i warkotów mężczyzn na nagraniu.
      — Hahaha, ale masz minę. Żartuję przecież — parsknął Jeff, gdy już wydawało się, że atmosfera jest zbyt gęsta na oddychanie. — Albo może nie? — dodał z rozbawieniem, przechylając głowę. Wydobył z bielizny i ze spodni swoją w pełni wzwiedzioną, ociekającą męskość, po czym przeciągnął po niej dłonią. — To jak będzie? Możemy sobie zwalić wzajemnie. Nie musisz tak się zasłaniać, normalna sprawa — ponaglił przyjaciela, spoglądając sugestywnie na poduszkę, którą Jacob tulił do swojego podbrzusza.
    Jeszcze chwila przedłużającej się ciszy i Jeffrey westchnął, odrzucając głowę w tył i przyspieszając ruch dłoni. Zamknął oczy, opierając się wygodnie.
      — Nie krępuj się — wymruczał.
    Film i jego specyficzna ścieżka dźwiękowa zagłuszały odgłosy z zewnątrz domu, ale nie wszystkie. Przez jęki i krzyki przebił się raptem czyjś donośny śmiech, a zrelaksowany Jeff nagle zerwał się, niezgrabnie podciągając spodnie.
      — Kurwa! — syknął. — Miał wrócić po… — Zerknął szybko na stojący za kanapą zegar i walnął się w czoło. — Kurwa!
    Jeszcze z rozpiętym rozporkiem podbiegł do telewizora, żeby drżącymi rękami wyciągnąć płytę z odtwarzacza.
      — No dalej, dalej, dalej — mamrotał nerwowo, gdy tacka wysuwała się wręcz złośliwie powoli.
    Chwycił płytę i wcisnął ją do opakowania, a następnie schował je pod koszulkę – i dokładnie w tym momencie usłyszeli męski głos wołający dziarsko „do następnego!”, a potem szczęk zamka.
    Jeff wyprostował się, ciągnąc koszulkę w dół. Nie zdążył już odejść od odtwarzacza, gdy w drzwiach stanął jego stary.
    Bardzo wysoki człowiek – to rzucało się w oczy najpierw. Jeff należał do najwyższych chłopaków w klasie i widać było, po kim ten wzrost odziedziczył. Pan Morgan miał mezomorficzną budowę ciała. Długie kończyny, szerokie ramiona, mocno wyrzeźbiony, przebijający się przez dopasowaną, jasnoszarą koszulkę brzuch.
    Gdy postąpił o krok do przodu i stuknął niedbale włącznik światła, blask ujawnił siwiznę, która na dobre rozgościła się wśród czarnych jak węgiel pasm, szczególnie przy skroniach.
    I tatuaże – całkiem sporo pojedynczych wzorów pokrywających dłonie, silne przeguby i ramiona, aż do miejsca, w którym te znikały pod rękawem koszulki.
      — Kurwa — parsknął Dave, omiatając wzrokiem pobojowisko w okolicach kanapy. Zbliżył się pewnym krokiem i porwał z upchniętego między butelkami pudełka jeden z ostatnich kawałków pizzy.  — Wszystko to wyłoiliście?
      — Hej, tato. No… Znaczy wiesz, wcześniej był jeszcze jeden kolega, więc… Zresztą już mieliśmy… właśnie iść na górę, Jacob, cho…
      — Nie tak szybko, księżniczko. Dobraliście się do moich filmów, co? — przerwał mu mężczyzna, gdy tylko przełknął kęs pizzy. Wsunął kawałek w zęby i podszedł do syna, którego jakby sparaliżowało. O zgrozo bez większego problemu pozwolił sobie odebrać skrywane pod koszulką pudełko.
    Mężczyzna złapał w jedną dłoń płytę, a drugą znów chwycił pizzę, i z nieprzeniknioną miną rzucił okiem na okładkę.
    Po długiej pauzie nagle głośno się roześmiał.
      — Ja pierdolę. Odłóż to na miejsce, synuś.
    Wcisnął pudełko z powrotem w ręce pobladłego chłopaka i popchnął go w stronę drzwi garażu. Gdy Jeff, mruknąwszy coś w stylu „zaraz wracam”, niemal wybiegł z salonu, Dave w końcu spojrzał ciemnymi oczami na siedzącego na kanapie gościa.
      — Cześć — rzucił ochryple, z powagą zmierzywszy młodzieńca z góry na dół. — Cudownie cię, kurwa, widzieć. Już myślałem, że Jeff ściemnia o tych swoich kumplach.
    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Duch Sro 01 Gru 2021, 21:55

    W ostatniej desperackiej próbie uniknięcia kłopotów, Jacob spróbował wepchnąć nogą puste butelki pod kanapę, z dość nędznym skutkiem.
    Kurwa. Kurwa! Już po nim. Jeśli jego ojciec się o tym dowie, urwie mu łeb.
    Chłopak miał serce w gardle. Podskoczyło jeszcze wyżej, w momencie kiedy za Jeffem zamknęły się drzwi, a on został sam na sam z panem domu.
      — Yyy... — zająknął się głupio. Odchrząknął, bo przez chwilę zapomniał jak się mówi. Był pijany, przerażony, a przed chwilą prawie się spuścił w spodnie na widok, robiącego sobie dobrze, najlepszego kumpla. Mogło być gorzej?
    Twarz go paliła, a natarczywe spojrzenie Dave'a wcale nie pomagało mu się uspokoić.
    Chłopak był niższy od Jeff'a prawie o głowę, miał jasne włosy i naiwnie błękitne oczy, teraz do połowy ukryte za ciężkimi powiekami.
      — Jestem Jacob. — podniósł się w końcu, odkładając ściskaną przed chwilą poduszkę na bok. Postawił kilka niepewnych kroków, ale musiał oprzeć się o szafkę, bo podłoga uciekła mu spod nóg. — Ja i Jeff jesteśmy w jednej klasie i chodzimy razem na basen. — wyciągnął rękę w stronę mężczyzny. — Przepraszam za to, nie chcieliśmy... — właściwie czego nie chcieli? Upić się? Grzebać w prywatnych rzeczach Morgana? Oczywiście, że chcieli.
    Przyglądnął się ojcu Jeff'a. Naprawdę był cool. Wysoki, umięśniony, i do tego miał tatuaże. Zapach jego perfum zaświdrował Jacobowi w nosie.
    Pomyślał o swoim ojcu, pachnącym tytoniem i tanim płynem po goleniu. Widywał bardzo rzadko, bo Nick był policjantem, zakochanym w swojej pracy, a każdą wolną chwilę spędzał w piwnicy, na sklejaniu modeli samolotów. Na moment przed oczami stanął mu wysoki, chudy mężczyzna, z wiecznie spoconym czołem i wyniosłą miną, gardzący wszystkim, co choć trochę odbiegało od normy. Gdyby zobaczył Dave'a, jego tatuaże, i ten wielkim motocykl w garażu, najpewniej dostałby zawału.
      — Jeff zaprosił mnie na noc, mieliśmy trochę pograć. — zawstydzony Jacob próbował się jakoś wytłumaczyć. Obciągnął bluzę na biodra, starając się ukryć bolesny dowód na to, że on i Jeff dobrali się do "Brata mojej żony".
      — Posprzątam trochę. — wrócił do kanapy i zaczął zbierać butelki i puste puszki po coli, skupiając się na tym, żeby nie zwymiotować. Dałby sobie rękę uciąć, że Jeffrey siedzi w tym garażu dużo dłużej, niż zajmowałoby odłożenie tego cholernego filmu na miejsce.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Dante Czw 02 Gru 2021, 13:45

    Popatrując na blondyna z góry, mężczyzna obnażył w uśmiechu godnym drapieżcy jeden z ostrych kłów.
      — David… — wychrypiał, a uścisk, który wymienił przy tym z chłopcem, był bolesny i dominujący, z wierzchem spracowanej dłoni niemal całkiem skierowanym ku górze.
    Dave przytrzymał dłoń młodzieńca, przeciągając spojrzenie. Zdawało się, że świadom, czego ta drobna rączka mogła dotykać przed chwilą.
      — Pograć — prychnął między jednym kęsem pizzy a kolejnym, słysząc absurdalną wymówkę. — Wygląda mi to raczej na przerwany w bardzo-kurwa-niefortunnym momencie wieczorek walenia konia przy twardym porno.
      — Tato — jęknął Jeff, wyłaniając się z garażu już z porządnie zapiętym rozporkiem i paskiem. Jacob nigdy nie słyszał, by jego przyjaciel przemawiał takim tonem; nigdy też nie widział go tak czerwonym poza lekcjami wuefu. — Daj już spokój… Nic takiego nie robiliśmy, byliśmy tylko ciekawi. Głupie to było i obrzydliwe.
      — Nie powinienem pozwolić wam spać w jednej sypialni, panienki. — Mężczyzna przeszedł do kuchni, by umyć ręce i wytrzeć je ręcznikiem papierowym, a w jej drzwiach minął się z powracającym Jacobem, dotkliwie (choć raczej przypadkiem) trącając go ramieniem.
      — Nie jesteśmy gejami! — obruszył się Jeff.
      — Mam nadzieję, że nie dotykaliście mojej małej Hailey?
      — Nie, oczywiście, że nie! — zapewnił młodzieniec. — Nie każdy chce ci zajebać tego grata.
      — Wyrażaj się, ciziu.
    Jeff, czerwony po cebulki włosów, machnął na Jacoba.
      — Chodź. Zostaw już, rano się sprzątnie. Idziemy na górę.
      — Żadnego seksu pod moim dachem — rzucił za synem Dave, grożąc mu palcem. — Macie kondomy?
      — Tato! — jęknął Jeff ze szczytu schodów, i szybko wciągnął Jacoba do swojego pokoju. — Boże. Przepraszam cię za niego — wydusił, zatrzaskując drzwi. — Powinienem był cię ostrzec. Naprawdę sorry. Kurwa, właśnie dlatego nigdy nikogo nie zapraszam. Żenujące.
    Przeciągnął dłonią po twarzy i potrząsnął głową, jakby próbował otrząsnąć się ze wstydu.
      — Najebany jest — dodał, jakby próbował usprawiedliwić ojca. — Rzuca wtedy takie obleśne teksty.
    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Duch Pią 03 Gru 2021, 19:25

    Jacob odetchnął z ulgą, kiedy Jeff zamknął drzwi. Spojrzał na przyjaciela i uderzyła go ta mieszanka przerażenia, wstydu i rozgoryczenia jaką widział na jego twarzy pierwszy raz w życiu. Serce dalej boleśnie łomotało mu w gardle.
      — Ej, nie przejmuj się. Starzy już tak mają. — roześmiał się, próbując rozładować napięcie. Wyciągnął rękę, chcąc poklepać chłopaka po ramieniu, ale Jeff się odsunął i stanął przy oknie, tyłem do Jacoba. Blondyn nie mógł oprzeć się wrażeniu, że zobaczył odrazę w jego oczach. Cholera. To przez to, że wybrał akurat ten film? Przez głowę przebiegło mu tysiąc myśli. Co by było, gdyby zrobił to, co tak naprawdę chciał zrobić, i ojciec Jeff'a przyłapałby go z ręką w spodniach swojego syna?
      — Serio się nie przejmuj. Gdyby to był mój ojciec, urwałby mi łeb na samym wejściu. Pamiętasz jaką aferę nam zrobił, jak myślał, że pijemy piwo?
    Jeff odwrócił się, nadal czerwony i wściekły. Zacisnął zęby i kopnął z całej siły w nogę łóżka.
      — Nosz kurwa! — syknął z bólu i usiadł na kołdrze trzymając się za bolącą stopę.
    Jacob rozglądnął się po pokoju. Było tam o wiele czyściej, niż się spodziewał po Jeffrey'u, nie licząc pustej puszki po 7upie przy łóżku właściwie nie było się do czego przyczepić. Na ścianach wisiało kilka plakatów: głównie zespołów muzycznych, a na jednym była półnaga dziewczyna na motocyklu. Honorowe miejsce w sypialni zajmował magnetofon i dwa wielkie głośniki. Naprzeciwko łóżka stał telewizor z podłączoną do niego konsolą, a na półce obok piętrzyła się pokaźna kolekcja kaset z grami.
      — Nie połamałeś sobie palców? — Jacob podszedł do kumpla, ale ten znowu rzucił mu twarde spojrzenie.
      — Wkurwia mnie to. Nikogo nie mogę zaprosić, bo za każdym razem robi coś takiego. — Jeff wycelował oskarżycielsko palcem na drzwi. — Idiota. Czasami go nienawidzę. — warknął — Gdyby moja matka... — zaciął się i nie dokończył. Odetchnął tylko i przetarł rozgrzaną twarz dłońmi. — To co, gramy?
    Jacob po dłuższej chwili skinął głową.
    Nadal kręciło mu się w głowie, ale przynajmniej już nie chciało mu się rzygać. Patrzył jak Jeff wyżywa się na padzie i myślał o tym, co przed chwilą się stało.
    David zrobił na blondynie duże wrażenie. Najgorsze było to, że chłopak ledwo go poznał, a już zdążył się w tym totalnie pomieszać - wiedział, że powinien trzymać stronę kumpla i też wkurwiać się na to, jak Dave ich potraktował, dla samej zasady powinien go nie znosić. Z drugiej strony coś mu w tym facecie imponowało. Wszystko w nim krzyczało, że to on tu jest panem, nawet sposób w jaki uścisnął mu rękę. Ktoś taki nie da sobie wejść na łeb. Nie to, co ojciec Jacoba, którego matka wiecznie trzymała pod butem, i którego nikt nie brał na serio, mimo tego, że był gliną.

    Jeff jakby zapomniał, że jego kumpel jest z nim w pokoju. Gra tak go pochłonęła, że nawet nie podniósł głowy, kiedy Jacob wstał i podszedł do okna.
      — Ktoś przyjechał. — powiedział. Na zewnątrz było już całkiem ciemno, a na podjeździe jaśniały białe światła samochodu. Chłopak widział wyraźnie postawną sylwetkę Dave'a nachylającą się do otwartego okna samochodu.
    Jeff zerknął na Jacoba i skrzywił się trochę. Wziął pilota i zrobił głośniej, dużo głośniej.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Koss Moss Sob 04 Gru 2021, 00:03

    Przez szybę Jacob zobaczył, jak z okna samochodu wysuwają się dwie smukłe rączki, by owinąć się wokół szyi Dave'a i przyciągnąć mężczyznę do ich właściciela bądź właścicielki.
    Dave stał tak przez chwilę, pochylony, a potem sięgnął do środka i przez to samo okno wyciągnął roześmianą panienkę, trzymając ją mocno pod pachami.
    Jasnowłose dziewczę owinęło się wokół mężczyzny wszystkimi kończynami. Dave chwycił je mocno i podtrzymał, a ich usta złączyły się w ordynarnym pocałunku. Taksówka wycofała się tymczasem z podjazdu.
    Gdy Dave wypuścił w końcu dziewczynę i szarmanckim gestem objął ją, by poprowadzić do wejścia, Jacob mógł zobaczyć, że panienka jest bardzo młoda. Właściwie wyglądała na niewiele starszą od niego samego.
    A potem spojrzenia jego i Dave'a spotkały się. Mężczyzna podniósł wzrok nagle, jakby poczuł, że jest obserwowany. Zmarszczył brwi z nagłą powagą, może nawet wściekłością. Twarz o tak ostrych rysach nigdy nie wyglądała przyjaźnie.
    Zaraz potem Jacob szybko się schował i nie widział już nic więcej. Nie usłyszał nawet, czy para ostatecznie weszła do domu, ponieważ dźwięki gry Jeffa zagłuszały wszystko.
      — Jego dupa przyjechała? Taka młoda blondyna? ― zapytał w końcu chłopak, spoglądając na Jacoba znad pada. ― Boże, kurwa mać, pogodzili się...? Jak ja tej szmaciury nie znoszę. Kurwa, no ja nie wyobrażam sobie, spotykać się z babą, która jest z trzy dychy starsza ode mnie.
    Za słowotokiem i otwartością Jeffa bez wątpienia krył się alkohol, ale też pewnie narastająca latami frustracja.
      — No, chyba podzielasz moje zdanie?
    Rzucił pad na łóżko, zirytowany.
      — Twoja kolej... Zginąłem.
    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Duch Nie 05 Gru 2021, 23:40

    Jego dupa? Przecież ta dziewczyna wyglądała, jakby miała z 17 lat.
    Jacob wziął pad i usiadł obok Jeff'a. Czuł, że zobaczył coś, czego nie powinien widzieć.
      — Taa. To obrzydliwe. — odpowiedział po dłuższej chwili i zagapił się w ekran telewizora. — Ona serio jest taka młoda? Może tylko tak wygląda? Moja ciotka ma już ze trzydzieści pięć, a w życiu byś nie powiedział, bo wygląda na dwadzieścia.
    Jeff pokręcił głową.
      — Serio. Czaisz, że ja ją jeszcze rok temu widziałem u nas w szkole? — Jeffrey przeciągnął się i rozwalił na łóżku, zakładając ręce za głowę. — Pamiętasz tę akcję, jak jedna laska zaczęła się dusić na stołówce? Była cheerliderką.
    Jacob zerknął na kumpla. Zauważył, że kiedy ten się kładł podciągnęła mu się koszulka i odsłoniła kawałek bladego brzucha.
      — Pamiętam. Miała alergię na orzechy, czy coś takiego.
      — No i to właśnie była ona. — skrzywił się — I kurwa wielka szkoda, że się wtedy nie udusiła.
      — Byłoby przejebane, gdyby wzięli ślub i musiałbyś mówić do niej "mamo".
    Jeff milczał przez chwilę. Czyżby jego przyjaciel tym razem przegiął?
      — To się na szczęście nie stanie. NIGDY. Zaraz się nią znudzi, jak wszystkimi poprzednimi. Trochę miałem nadzieję, że zerwą po ostatniej kłótni.
    Jacob włączył grę, ale nie umiał się skupić. Dlaczego wizja spotykania się z kimś starszym od siebie wcale tak bardzo go nie raziła? No i dlaczego nie dziwił się za bardzo tej lasce, że poleciała na kogoś takiego jak stary Jeffa? Pewnie woził ją wszędzie tym wielkim motocyklem. Ciekawe co by powiedzieli w szkole, gdyby któregoś razu jego ktoś by podwiózł czymś takim na lekcje... Wszyscy by mu zazdrościli.
      — Co ty wyprawiasz? — Jeff usiadł nagle i zabrał pad z ręki półprzytomnego Jacoba — Tracisz punkty!

    Zaczynało już świtać, kiedy chłopcy w końcu się położyli. Jeffrey rozwalił się na łóżku i prawie od razu zasnął. Jacob ułożył się na materacu, ubrany w jakąś starą koszulkę pożyczoną od przyjaciela. Bluzka była na niego o wiele za duża i chłopak nie wiedział, że Jeff zabrał ją kiedyś ojcu.
    Długo nie mógł zasnąć, bo nadal kręciło mu się w głowie i było mu niedobrze od ilości alkoholu i pizzy, jaką w siebie wcisnął. W dodatku w pokoju było bardzo gorąco i wydawało mu się, że słyszy dobiegający z dołu dziewczęcy śmiech i stukanie szklanek. Po ciągnących się w nieskończoność minutach, zapadł w niespokojny sen.

    Znów był w salonie u Jeffreya, ale chłopaka nigdzie nie było. Słyszał jakieś dźwięki z głębi domu, chyba ktoś go wołał. Wstał z kanapy i poszedł szukać kumpla.
    Przeszedł przez korytarz, a im bardziej zbliżał się do kuchni, tym odgłosy stawały się bardziej wyraźne. Pchnął drzwi i zajrzał do środka.
    Nie znalazł tam Jeffa. O stół oparta była młoda blondynka, obłapiana przez Davida. Całowali się. Jacob cofnął się i burknął ciche "przepraszam". Dave oderwał się od dziewczyny i spojrzał na chłopaka. Uśmiechnął się.
      — Poczekaj. — mężczyzna nie miał na sobie koszulki. Jacob doskonale widział jego wyrzeźbiony tors i twardy brzuch. — Chodź tu do mnie. — zaczął rozpinać pasek od spodni.

    Ostry dźwięk budzika wyrwał chłopaka ze snu.
      — C...co? — zapytał nieprzytomnie i roztarł zaspaną twarz. Była gorąca. Wizje z brutalnie przerwanego snu zaczęły powoli do niego wracać. Zrzucił z siebie koc.
      — Kurwa, serio? — jęknął zażenowany, patrząc na prężące się wybrzuszenie pod bokserkami.
    Zerknął w stronę łóżka. Jeff leżał rozkryty, z poduszką zasłaniającą głowę i nadal spał. Jacob wstał i wyszedł z pokoju, czując, że jedyne co go teraz uspokoi to zimny prysznic.


    Ostatnio zmieniony przez Duch dnia Pon 06 Gru 2021, 22:18, w całości zmieniany 1 raz
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Koss Moss Pon 06 Gru 2021, 09:49

    W domu pana Morgana znajdowały się wprawdzie dwie łazienki, ale skąd Jacob mógł o tym wiedzieć, skoro znał tylko tę na dole? Biedak ruszył więc na schody w sięgającej mu do połowy ud koszulce Led Zeppelin – i nawet udało mu się dotrzeć na korytarz. Ten sam, z którego można było wejść przez szeroki łuk drzwiowy do salonu albo uciec przez drzwi wyjściowe.
    W salonie zaś, dokładnie na wprost niego, na dużej kanapie siedział rozpostarty pan Morgan. Na prawo od niego, zaplątana w koc, spała jasnowłosa niemal-rówieśniczka Jacoba. Jej kosmyki miały niemal identyczną barwę jak te, które tak pięknie okalały twarz chłopca.
      — Dzień dobry, królewno ― wychrypiał Dave, podnosząc wzrok znad trzymanego w dłoni telefonu. Był nieco rozczochrany i wciąż we wczorajszych ubraniach. Na policzkach miał obficie przeplatany siwizną, teraz już dwudniowy zarost. Nonszalancka poza, którą przyjął, z szeroko rozstawionymi nogami, w tej krępującej sytuacji raczej nieprzyzwoicie eksponowała krok.
      — Podejdź no tu ― wydał polecenie, zanim chłopiec zdążył wybełkotać wymówkę i czmychnąć. ― Bliżej. Jeszcze bliżej.
    Nie zmienił pozycji ani odrobinę, kiedy półnagi Jacob przystanął pół metra przed kanapą. Patrząc dzieciakowi prosto w oczy, uśmiechał się samym kącikiem warg, czymś rozbawiony.
      — Nie zjem cię przecież.
    Mówiąc to, mężczyzna nagle wyciągnął dłoń i szarpnął koszulkę młodzieńca gdzieś na wysokości jego podbrzusza – może przypadkiem, w końcu była taka duża i luźna – by przyciągnąć go gwałtownie jeszcze bliżej, prawie między swoje kolana.
      — Widzę, że wczoraj dobraliście się nie tylko do moich filmów ― stwierdził ochryple, spoglądając sugestywnie na ciemny materiał, który wciąż naciągał. ― Może i mały z ciebie chłopczyk, ale jaja masz wielkości piłek plażowych. Miałeś ją na sobie, gdy mój syn… no wiesz…
    Obnażył kieł w drapieżnym uśmiechu.
      — …siedział w tobie po same jaja? Może planowałeś podrzucić mi ją do szafy z odrobiną śmietanki?
    Ze śmiechem puścił wreszcie koszulkę młodzieńca i pokręcił głową, jak gdyby z niedowierzaniem. Śpiące obok dziewczę poruszyło się niespokojnie – zerknął na nie krótko, ale zaraz potem znowu wbił intensywne, ciemne spojrzenie w oczy gościa.
    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Duch Wto 07 Gru 2021, 00:07

    Jacob na moment zapomniał jak się oddycha. Przepełniała go dziwna mieszanina wstydu, oburzenia i strachu i czegoś jeszcze, czego jeszcze nie potrafił nazwać. Było mu duszno, twarz go piekła, serce waliło mu jak oszalałe, a on znalazł się w bardzo niefortunnym położeniu. Wszystko w jego ciele mówiło mu, że powinien wiać, spierdalać od tego faceta w podskokach, ale... nie ruszył się. Nadal stał naprzeciw kanapy, prawie stykając się udem o kolano pana Morgana. Wpatrywał się w jego ciemne oczy. A co jeśli nadal śni?
      — Co? My nie... — zaczął, ale gardło miał tak ściśnięte, że ciężko m się mówiło — Ja i Jeff nie... — znów urwał. Czuł, że powinien się jakoś obronić przed tymi obrzydliwymi tekstami, choć nawet nie do końca wiedział o czym David mówił. Czemu aż tak bardzo poruszyła go ta głupia bluzka?
    Pierś chłopca unosiła mu się i opadała szybko, a jego twarz powoli zmieniała wyraz. Zacisnął usta i rzucił panu Morganowi wyzywające spojrzenie.
      — Niczego nie dotykałem. Jeffrey pożyczył mi tę bluzkę, bo nie wziąłem ze sobą nic do spania. My wcale nie... nie robiliśmy nic takiego! — śpiąca dziewczyna znów się poruszyła, skopując koc z jednej nogi.
      — Jeffrey dał ci tę bluzkę. — powtórzył David i uniósł brwi, pokazując, że nie wierzy w żadne słowo chłopaka. Wyglądał na rozbawionego całą tą sytuacją. Wychylił się lekko do przodu tak, że Jacob musiał cofnąć się o krok. — To bardzo dziwne, księżniczko, bo ta koszulka jest moja.
    Nagły skurcz żołądka dał znać Jacobowi, że teraz już naprawdę powinien uciekać. To był ten moment, w którym należało zabrać swoje rzeczy i wrócić do domu i nigdy więcej tu nie wracać, ale chłopak okazał się być albo głupi, albo odważny, bo nadal nie ruszał się z miejsca. Wpatrywał się w twarz pana Morgana z takim zacięciem, na jakie było stać tylko nastolatka.
    Dlaczego podobała mu się ta intensywność, z jaką David na niego patrzał? To było przerażające, ale jednocześnie ekscytujące.
    Jacob zerknął na śpiącą dziewczynę, a potem zrobił coś tak durnego, że chwilę później miał ochotę zapaść się pod ziemię - utrzymywał to palące spojrzenie jeszcze przez moment, nie pozwalając Davidowi wygrać tej dziwacznej gry, w jaką obaj weszli, być może zupełnie nieświadomie, i zdjął z siebie koszulkę. Mimo, że twarz go paliła ze wstydu on dumnie zadarł brodę i starannie złożył bluzkę. Odłożył ją na kanapę, tuż obok nogi Davida, mocno skupiając się na tym, by zapanować nad drżeniem rąk.
    Stał tam w samych bokserkach. Był szczupły. Jego ciało nie straciło do końca tej charakterystycznej chłopięcej miękkości, ale już zaczynało się zmieniać. Widać było, że uprawia jakiś sport, bo brzuch miał twardy, a ramiona ostro się zarysowywały. Tuż nad lewym biodrem miał niewielkie brązowe znamię pokryte meszkiem.
      — Nie wiedziałem, że to pana koszulka. — powiedział, starając się nie dać po sobie poznać, ile go to kosztowało — Przepraszam.
    Odwrócił się i odszedł, ale kiedy wspiął się po schodach i miał pewność, że pan Morgan już go nie widzi, puścił się biegiem i wpadł do pokoju Jeff'a ta nagle, że chłopak się przebudził.
      — Co jest? — zapytał nieprzytomnie — Czemu jesteś goły? — burknął i znów padł twarzą w poduszkę.

    Minęło kilka dobrych godzin, zanim Jeffrey w końcu wstał z łóżka. Przez cały ten czas Jacob siedział na materacu, bojąc się ruszyć i zastanawiając się nad tym, co do cholery przed chwilą zrobił. Jeśli pan Morgan zadzwoni do jego ojca i powie mu, jak paskudnie chłopak się zachował, dostanie szlaban do końca życia.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Koss Moss Sro 08 Gru 2021, 18:18

    Mówiąc, że gówniarz go nie zaskoczył, Dave bardzo by skłamał. Rzucając te prowokacje, na pewno nie spodziewał się zobaczyć nagle gładkiego młodzieńczego ciała w dopasowanej bieliźnie, ale nie zdążył się za bardzo przyjrzeć, zanim bezczelny gnojek czmychnął. Jacob nie miał zatem okazji zobaczyć, jak na usta mężczyzny wpływa lubieżny uśmieszek. Może gdyby zobaczył, nie byłby tak zdziwiony, że z powodu jego brawurowego zachowania nie spotkały go żadne konsekwencje. Jeff o nic już nie pytał, a kiedy około południa zeszli w końcu na dół, Dave zdążył gdzieś zniknąć, podobnie jak blondyna.
    To wszystko zdecydowanie mogło skończyć się gorzej niż tylko potężnym kacem, i niechybnie by się skończyło, gdyby pan Morgan nie okazał się daleki od stereotypowego rodzica. Jeffrey, mimo całego swojego narzekania, w głębi serca go doceniał, choć widać było, że brakowało mu jednak większej uwagi. Chętnie zamieniłby się z Jacobem, którego rodzice może zdawali się całkiem zwyczajni, ale przynajmniej narzucali mu jakieś zasady i martwili się, gdy nie wracał na noc.
      — Kurwa, albo mam największego kaca świata, albo będę chory — mruknął Jeff, gdy żegnał się z przyjacielem w drzwiach. — Co za chujnia.

    Emocje po tym intensywnym wieczorze nie zdążyły jeszcze całkiem ostygnąć, gdy Jacob szedł w poniedziałek do szkoły. Szybko okazało się, że Jeffa nie ma na lekcjach. Nie było go przez cały tydzień, aż w czwartkowy wieczór rozdzwonił się telefon stacjonarny w domu młodzieńca.
      — Siema — rzucił Jeff, gdy usłyszał głos przyjaciela. — Ja pierdolę, czaisz, rozjebała mnie jakaś angina i mam zwolnienie na dwa tygodnie. Mogę mieć do ciebie prośbę? Pamiętasz, mówiłem ci, że stary ma siłownię. Ona jest zaraz obok przystanku koło naszej budy, schodzi się takimi schodkami w dół... Mógłbyś tam podrzucić jutro po lekcjach zeszyty, żebym sobie przez weekend wszystko spisał? Zostawiłbyś w portierni, czy coś, i tata by zgarnął, a potem w poniedziałek rano byś sobie odebrał. Okej?
    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Duch Czw 09 Gru 2021, 23:56

    Jacob, przez ostatnie dni, ciągle zamartwiał się o to, czy pan Morgan zadzwoni do jego rodziców, czy nie. Za każdym razem, kiedy rozlegał się dźwięk telefonu, chłopak zrywał się od razu i pędził, by odebrać.
      — Jasne, że podrzucę. Zastanawiałem się co się z tobą dzieje. — prawdę mówiąc, mógł podejść do Jeff'a któregoś dnia po lekcjach i sprawdzić, czemu chłopaka przychodzi do szkoły. Obawiał się jednak spotkania z Davidem.
      — Masz szczęście, ominął cię test z matmy. Ciesz się, bo to był totalny pogrom. Nawet Matt dostał 30%. — westchnął i spojrzał za siebie, bo czuł, że matka nastawiała uszu. — Słuchaj, muszę kończyć. Kuruj się, bo brzmisz jak gówno. Trzymaj się.

    Kolejnego dnia ciężko było mu się skupić na zajęciach. Na szczęście był piątek i większość nauczycieli przymykała oko nierozgarnięcie uczniów.
    Jacob, z każdą kolejną godziną, czuł jak żołądek zaciska mu się w bolesny węzeł, ale pocieszał się myślą, że jeśli zostawi zeszyty dla Jeff'a w portierni, to nie będzie musiał spotkać się z panem Morganem. Nie potrafiłby mu teraz spojrzeć w oczy. Nie po tym jak paskudnie się zachował. Nadal czuł wstyd... Czuł też coś jeszcze, coś czego nie potrafił do końca nazwać.

    Po piątkowych lekcjach wyszedł ze szkoły i krążył wokół przystanku, o którym mówił mu Jeff. Długo się zastanawiał nad tym, czy po prostu nie przejść się do domu Morganów i nie zostawić tych cholernych zeszytów na wycieraczce.
    Ciągle miał w głowie moment, kiedy zdejmował koszulkę przed ojcem Jeffreya. Szkoda, że nie jest taki odważny teraz.
    Po dobrych piętnastu minutach zszedł po schodach do siłowni, zaciskając drżącą dłoń na ramiączku plecaka. Czuł w gardle, jak coraz mocniej wali mu serce.
    Dobra, plan jest taki: wchodzi, zrzuca plecak, kładzie zeszyty na ladzie (obojętnie czy ktoś tam będzie, czy nie), a potem ucieka. Całość zajmie mu nie więcej niż dwie minuty.
    W holu było głośno i duszno, przy ladzie stało trzech typów, bardzo szerokich w barach, i Jacob już wiedział, że jego plan nie wypali. Ledwo zszedł z ostatniego schodka, a jeden z byków odwrócił się w jego stronę.
      — Zgubiłaś się, panienko? — zakpił i uśmiechnął się paskudnie. Dwóch pozostałych zarechotało.
    Jacob poprawił plecak na ramieniu.
      — Szukam pana Morgana. Mam tu coś zostawić. — nieznajomy uniósł brwi i spojrzał na swojego kumpla. Ten od razu spoważniał. Ruszył w stronę zamkniętych drzwi znajdujących się z lewej strony za ladą.


      — David, potrzebujemy wtyczki. Inaczej to nie wypali, będziemy za nim łazić, aż gość zajmie cały nasz teren. Wtedy będzie po nas. — wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna zgasił papierosa w stojącej na stoliku popielniczce. — Facet jest trzy kroki przed nami. Może twój młody się nada? Wiesz, że ten skurwiel ma słabość do młodych chłopaczków. Nie skojarzy, że to twój syn. Nic mu się nie stanie, cały czas będziemy mieć go na oku. — Tomas wyciągnął kolejnego papierosa, ale zanim go odpalił, do salki ktoś zapukał.
      — Szefie, ktoś do pana. Z jakąś przesyłką.
    Jakie musiało być rozczarowanie Davida, kiedy na korytarz zobaczył tylko Jacoba, nerwowo ściskającego pasek od plecaka.
      — Mam zeszyty dla Jeff'a. Dzwonił do mnie i prosił, żebym je tu przyniósł. — powiedział. Na widok Dave'a poczuł nagłą słabość, sam nie wiedział czemu.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Dante Pią 10 Gru 2021, 00:45

      — Bri, bystrzaczku. Zdajesz sobie sprawę, że za samą tę sugestię powinienem rozpierdolić ci gębę na ścianie? Ale dopiero co ją, kurwa, malowałem.
    Powagi słowom Dave‘a na pewno dodał kamienny wyraz twarzy, który jednak zmienił się diametralnie na widok gościa.
      — Ha, oto i on — rzucił wówczas mężczyzna, wyglądając przy tym na pozytywnie zaskoczonego, wręcz uradowanego. Zaraz też zwrócił się do mężczyzn. — Zostawcie nas. Aa, Brian… wrócimy sobie do tego tematu, i lepiej, żebyś do tego czasu wyszedł z dużo, kurwa, lepszym pomysłem niż wpierdalanie w to mojej rodziny, wiesz? — Wyciągnął rękę, po czym, nadal z uśmiechem, wytarmosił policzek postawnego, łysego brutala zwanego Brianem. Ten nawet się nie zbuntował, zanim z miną skarconego psa (a może nawet z przestrachem?) opuścił zaplecze, omal nie taranując przy tym Jacoba.
      — Jeff nie kazał ci zostawić tego w portierni? — zapytał Dave, jakby nigdy nic, kiedy drzwi zamknęły się za mężczyznami. Patrzył, jak chłopiec wyciąga zeszyty, a potem je odebrał i bez większego zainteresowania rzucił na stolik.
      — Nie miałem jak się… — zaczął Jacob, ale mężczyzna przerwał mu z rozbawieniem.
      — Po prostu chciałeś się ze mną zobaczyć — zażartował i oparł się nonszalancko o blat, krzyżując ramiona na piersi.
    Tego dnia miał na sobie ciemnoszary, dopasowany bezrękawnik eksponujący muskularne ramiona, wypracowaną pierś, a nawet zarys mięśni brzucha. Z kolei długie spodnie z elastycznego materiału podkreślały silne uda. Dave był bardzo wysportowanym mężczyzną. Zapewne bez problemu mógłby podnieść kilku takich chłopców jak Jacob, a ponadto najwyraźniej miał świadomość, że w jego przypadku wiek nie jest czynnikiem dyskwalifikującym.
    Wprost przeciwnie.
      — Ostatnio uciekłeś tak szybko, że nie zdążyłem wyciągnąć portfela. Nieładnie — skomentował, przesuwając powoli ciemnym spojrzeniem po ciele chłopca, z góry do dołu i z powrotem. — Aach, żarty na bok. Skoro już wpadłeś, może chcesz zrobić rundę po siłowni? Jeffy wspominał, że coś tam sobie nawet… ćwiczysz.
    Po tych słowach stało się jasne, że Dave rozmawiał z synem o Jacobie. Może nawet go wypytywał. I nieszczególnie się z tym krył.

    Had a dream about you, darlin' Xxx10
    Coś w tym stylu jakby ;>
    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Duch Sob 29 Sty 2022, 00:55

    Jacobowi cała krew odpłynęła z twarzy. Kolana mu trochę zmiękły. Kurwa, albo za mocno oberwał tą piłką w łeb, jak grali w kosza, albo stary Jeff'a... go kręci.
    Ta cała jego surowość, to z jaką łatwością przychodziło mu być chamem, to, że był starszy i to, jak bardzo było widać, że miał tu władzę. Dołożyć do tego wielki motocykl stojący w garażu, tatuaże i to w jaki sposób dresy opinały się na jego udach... Wyobraźnia przeładowanego hormonami nastolatka pogalopowała w złą stronę, i dzieciakowi zaschło w ustach. Najgorsza, i jednocześnie najlepsza, była świadomość, że ten facet lubi młodsze laski, a Jacob był prawie pewny, że i chłopakiem by nie pogardził, więc teoretycznie miałby szansę. Gorzej, że to był ojciec jego najlepszego przyjaciela.
    Kiwnął tylko głupio głową w odpowiedzi, i minęła chwila, zanim się zebrał, żeby się odezwać.
      — Pływam. — zrzucił z ramienia torbę. — Ale chętnie zobaczę... Znaczy zrobię rundkę po siłowni. — cholera! Czemu mu tak gorąco? Czemu znowu ma w głowie tę chwilę, kiedy pan Morgan przyciąga go do siebie za koszulkę, a potem ten sen...
      — Pokaże mi pan co tu można robić? — otrząsnął się trochę. Podwinął rękawy koszuli swojego mundurka.
      — W tym chcesz ćwiczyć, paniusiu? — Dave uniósł brew i parsknął cicho. — Szybko się spocisz.
    Ruszyli schodami na górę, odprowadzani niezbyt przytomnymi spojrzeniami byczków.
    Doszli do wielkiej sali pełnej przeróżnych maszyn do ćwiczeń, mat i ciężarków.
      — Główna sala. — powiedział Dave. — A tam masz szatnię. — wskazał na pomieszczenie pełne wysokich metalowych szafek. Pan Morgan ciągle się kpiąco uśmiechał.
      — Od czego się tu zaczyna? — zapytał w końcu Jacob.
    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Koss Moss Sob 29 Sty 2022, 19:01

      — Od zmiany ciuchów — odparł Dave. — Masz strój na WF? Nie? To nic. Wyskakuj z tego. Zorganizuję ci coś… ładnego.
    Mrugnął do chłopca, po czym zostawił go zagubionego przed szatnią. Gdy młodzieniec wszedł do pomieszczenia, od razu uderzył w niego ten specyficzny męski zapach spoconych ciał – i widok muskularnych ramion, wyrzeźbionych brzuchów i pośladków. W szatni nie było wielu gości, więc Jacob z łatwością mógł znaleźć dyskretny kącik dla siebie, szybko zauważył jednak, że jest nieufnie obserwowany.
    Dave wrócił jakieś pięć minut później. Przywitał się z wychodzącym akurat byczkiem mocnym uściskiem dłoni, a potem rozejrzał się i szybko zlokalizował Jacoba. Podszedł do niego i niedbale rzucił w jego stronę reklamówką z markowego sklepu sportowego, którego logo Jacob widział wcześniej tuż obok siłowni.
      — Wskakuj w to, skarbie, i widzimy się w sali po lewej. Jeśli spędzasz cały dzień za biurkiem, twoje mięśnie są zbite, uda i pośladki zastałe… Będziemy je aktywować.
    Uśmieszek, z jakim Dave opuścił szatnię, Jacob mógł interpretować dwojako.
    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Duch Sob 29 Sty 2022, 21:10

    Oczywiście, że miał strój na WF, ale nie chciał się pokazywać panu Morganowi w spoconej, rozciągniętej koszulce i brudnych na dupie dresach... Przecież dzisiaj ze trzy razy wylądował na tyłku przy grze w kosza.
    Złapał siatkę z ciuchami i przycisnął ją do siebie.
      — Aktywować? — powtórzył głupio za ojcem Jeff'a, ale ten zdążył już wyjść. Zrobiło mu się jakoś tak nieswojo i było mu trochę za gorąco, kiedy zobaczył ile osób mu się przygląda. Niby po treningach często widzi nagich chłopaków, nawet kąpią się pod wspólnym prysznicem, ale to było coś innego. To byli mężczyźni. Dorośli, wyrzeźbieni jak z okładek sportowych magazynów i w dodatku gapili się na niego, a on miał się przy nich przebierać.
      — Nie zabłądziłeś przypadkiem? — zapytał jeden z nich, naciągając bokserki na nagie biodra. Wsunął rękę w bieliznę, poprawiając się bezczelnie, a Jacob poczuł jak krew uderza mu do twarzy. Jego fiut był ogromny.
      — Ee... — zaczął i odwrócił się twarzą do szafki, nerwowo odpinając guziki szkolnej koszuli. — Przyszedłem na trening. — odpowiedział. Ktoś się zaśmiał, ale nikt już więcej nic nie mówił.
    Tylko Jacob stracił całą pewność siebie, kiedy włożył ubrania, które przyniósł mu Dave.
    Wyszedł z szatni, czerwony na twarzy, ale próbując ukryć wstyd pod pewnym siebie krokiem. Bluza, którą dał mu Dave była o wiele za krótka, odsłaniała brzuch. Naciągał ją trochę, ale to nic nie dawało. Wcale nie chciała być dłuższa.
    Wszedł do sali, dumnie unosząc głowę. Serce waliło mu z podekscytowania i stresu. Co, jeśli pan Morgan robi sobie z niego jaja? Co, jeśli go teraz wyśmieje przy tych wszystkich ludziach?
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Dante Sob 29 Sty 2022, 22:31

    Dave odwrócił się od młodzieńca rozłożonego na jednej z maszyn do ćwiczeń, nad którym się pochylał. Mimo wszystko jedynie rozmawiali i ewidentnym było, że pan Morgan, choć wyraźnie lubił pogwałcać strefę intymną innych ludzi, to nie wszystkich dotykał tak często jak Jacoba.
    Przywołał do siebie chłopca gestem, a gdy ten stanął przed nim, z nieskrywanym rozbawieniem zmierzył go z góry na dół.
      — Och, wybacz. Wydawałeś mi się trochę mniejszy — skwitował problem z rozmiarem bluzy, ale na pewno niebywałą przyjemność sprawiło mu to, że chłopiec mimo wszystko ją założył. Objął go w talii, a ciepłe, długie palce musnęły odkrytą skórę w miejscu, w którym znajdowało się drobne znamię.
      — Zaczniemy od rozgrzewki, jasne? — mruknął mężczyzna, prowadząc swojego ślicznego gościa w stronę maszyn do kardio. — Nie chcesz kontuzji, nie możesz być sztywny — szepnął chłopakowi do ucha, jakby zdradzał mu jakąś wielką tajemnicę.
    Na końcu włączył dla niego orbitrek.
      — Wskakuj. Poruszasz trochę rękami i nogami. Nie za intensywnie. Nie chcemy, żebyś się za szybko zmęczył.
    Odsunął się na bok i pomógł chłopakowi przyjąć właściwą pozycję, nim odsunął się z krótkim „dobrze”. Ktoś zawołał go wtedy po imieniu; Dave spojrzał w kierunku odzianego w ciemny garnitur mężczyznę w ciemnych okularach, który raczej nie przyszedł tu poćwiczyć.
      — Kontynuuj — polecił wtedy pan Morgan Jacobowi. — Wrócę za pięć minut. Hej, Viola! — machnął do uroczej, jasnowłosej blondynki, która nieco dalej robiła przysiady z ciężarami. — Rozciągniesz mi dzieciaka? Zaraz wracam.
    Kobieta zaśmiała się i pokiwała głową, po czym się wyprostowała i podeszła do zażenowanego chłopca.
    Nie wykonując już żadnych poufałych gestów, nietypowo spoważniały Dave ruszył w stronę tajemniczego gościa, poprawiając luźne spodnie na własnych biodrach.
    Chłopiec nie miał okazji dosłyszeć, o czym rozmawiali, zanim zniknęli na schodach.
    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Duch Nie 30 Sty 2022, 00:10

    Jacob wyciągnął szyję, spoglądając za panem Morganem. Zrobiło mu się trochę ciasno w spodniach i przeklinał siebie za to. Kiedy ten go objął, dotknął jego nagiej skóry... cholera, był pewien, że wydał z siebie jakiś dziwny dźwięk. Powinien był wiać. Dave na pewno ma go za idiotę.

      — Fajny crop-top. — powiedziała Viola, stając przy orbitreku. — Super, że coraz więcej chłopaków nie wstydzi się nosić takich ciuchów. Taka trochę moda unisex. Są nawet unisexowe perfumy. Sama chyba sobie taki kupię. — błysnęła białymi zębami w uśmiechu. Ciasna sportowa koszulka podkreślała ładnie zarysowane ramiona i wąziutką talię.
    Jacob uśmiechnął się zakłopotany. Wolałby, żeby to Dave pokazywał mu jak się ćwiczy... Znów zerknął w stronę, gdzie tamten zniknął.
      — Skąd znasz pana Morgana? — zagadnęła.
      — To ojciec mojego najlepszego kumpla z klasy. — odpowiedział już trochę zziajany.
      — Pan Morgan jest super. A ty machaj tymi nogami trochę szybciej.

      — Kasa mnie interesuje, Morgan. Nieważne jak to zrobisz, kasa ma się zgadać. — mężczyzna zdjął z nosa przeciwsłoneczne okulary tylko po to, by je przeczyścić i założyć znowu, chociaż w pomieszczeniu nie było za dużo światła.
      — Fiedja mi mówił, że macie kłopoty z terenem. Dostaliście trzy walizki, minął miesiąc i nie sprzedaliście nawet dwóch, bo ktoś inny sprzedaje taniej jakieś gówno. Coś jest nie w porządku. — Aleksiej spojrzał na Dave'a, oczekując kolejnego zapewnienia, że wszystko mają pod kontrolą. Ale, kurwa, nie mieli tego pod kontrolą. Za cholerę nie mogli wymyślić jakiegoś dobrego planu, żeby wszystko wyprostować.
      — Jeden z twoich... kolegów — Aleksiej skrzywił się lekko — Zdążył mi już wspomnieć, że coś tam wymyśliliście, a Białego trzeba sprzątnąć i to zaraz. Niestety, z tego co wiemy, równie dobrze może właśnie smażyć dupsko na Hawajach. Brian mówił coś o wtyczce, o kimś kogo do niego doprowadzą. Znamy jego słabostki, co nie, Davie? Pomyśl o tym. Albo zabieram cały towar i przenoszę biznes. Zacznij działać. Za dwa tygodnie tu wrócę i chcę, żebyś przedstawił mi dobry szczegółowy plan działania.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Dante Pon 31 Sty 2022, 05:06

    Wbrew, być może, nadziejom Jacoba, pan Morgan już do niego nie wrócił. Kobieta zwana Violą nadzorowała jego trening i pokazała mu kilka sprzętów, ale musiało być to bardzo rozczarowujące w zestawieniu z perspektywą „aktywowania” z Davem.

    Weekend upłynął jak zwykle zbyt szybko. W niedzielę Jacob rozmawiał przez telefon z Jeffem; chłopak nadal nie brzmiał zbyt dobrze.
      — Mój stary zawiezie te zeszyty na siłkę. Zgarniesz se rano przed lekcjami ― poinformował Jacoba. ― Spencerowej możesz przekazać, że chyba jeszcze z tydzień zostanę na chacie.
    Plan brzmiał prosto, zupełnie jak poprzednio. Problem polegał na tym, że gdy nazajutrz Jacob pojawił się na rzeczonej siłowni na dwadzieścia minut przed lekcjami, okazało się, że pana Morgana nie ma, a ładna dziewczyna za ladą nie tylko nie miała pojęcia o żadnych zeszytach, ale też wydawała się rozbawiona taką perspektywą.
    Pozbawiony innego wyjścia Jacob musiał zdławić złość na kumpla i udać się na zajęcia bez swoich notatek, modląc się, aby akurat nie były potrzebne.

    Pierwszą lekcją był wuef, następną miała być biologia. Przerwę Jacob spędzał na szkolnym dziedzińcu, w cieniu wysokiego dębu. Jakież musiało być jego zdziwienie, gdy nagle zobaczył, jak pod szkolną bramę podjeżdża znajomy motocykl – którego kierowcą, po zdjęciu kasku, okazał się jeszcze bardziej znajomy mężczyzna.
    Po tym, jak maszyna narobiła niemałego hałasu, wejście Dave'a należało do efektownych, gdy samczym krokiem zmierzał w stronę wejścia do szkoły. Wywołał swoim pojawieniem się wiele podnieconych szeptów i rozmarzonych spojrzeń, ale nie zauważył siedzącego na uboczu Jacoba.
    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Duch Pon 31 Sty 2022, 12:12

    Gówniarz przeżywał to wszystko jakby jego i pana Morgana łączyło coś więcej, niż to, że gość był po prostu ojcem jego najlepszego kumpla. Zwyczajny dzieciak, myślący, że wszystko w świecie kręci się wokół niego. Rozmyślał o tym co takiego się stało, że David nie wrócił i nie dokończył z nim treningu, ba, nawet go nie zaczął - zamiast tego skazał go na towarzystwo niezwykle rozgadanej Violi, która opowiadała namiętnie o wszystkich zapachach mgiełek Victoria's Secret, które kupiła na ostatniej wyprzedaży. A Jacob co chwilę zerkał za siebie, na drzwi, w wyczekiwaniu.
    Był zły. Nie wiedział czy bardziej na siebie, za to, że śmiał pomyśleć, że pan Morgan zwrócił na niego uwagę, czy właśnie na pana Morgana za te wszystkie drobne gesty, które sprawiały, że Jacobowi ściskał się żołądek.
    Ranek był najgorszy. Znów obudził się z dziwnego snu, po którym stał długie piętnaście minut pod zimnym prysznicem, ignorując dobijającego się do łazienki ojca.
    Próbował wywalić z głowy wizję wysokich metalowych szafek z szatni, zimny dotyk metalu na plecach i rękę pana Morgana opierającą się o szafkę tuż nad głową Jacoba. Kiedy pomyślał o tym, jak druga silna dłoń wdziera się pod spoconą po treningu bluzę... akurat zadzwonił Jeff.

    I jak miał mieć dobry dzień? Nie było jego najlepszego kumpla, pan Morgan zrobił z niego idiotę, na pierwszej lekcji oberwał piłką w brzuch, nie miał notatek, a zaraz miała być biologia.
      — Matka mnie zabije, jeśli znowu dostanę pałę. — burknął sam do siebie. Zgniótł puszkę po sodzie i już miał spróbować wcelować nią do śmietnika z odległości, kiedy usłyszał warkot silnika.
    Poderwał się na nogi od razu i serce mu załomotało dziko, kiedy zobaczył, że to pan Morgan!
    Zrobił kilka kroków w jego stronę, chcąc się przywitać, ale David w ogóle go nie zauważył. Zauważył za to grupkę uśmiechających się do niego dziewczyn, chichoczących i przekrzykujących się, jaki świetny motocykl i jak bardzo chciałyby na takim pojeździć.
      — Może którąś z was kiedyś przewiozę. — powiedział, a dziewczyny zachichotały głośniej. Jedna z nich ukryła twarz w dłoniach. Jacob zacisnął zęby i prychnął pod nosem.
      — Panie Morgan? — zawołał chłopak, ale David szedł prosto w stronę wejścia do szkoły, nie oglądając się za siebie.
    Chłopak zgarnął torbę z ziemi i puścił się za nim truchtem.
    Co mu powie? Po prostu: "Dzień dobry, jak się ma Jeff? Przekazał panu moje zeszyty?"... To brzmiało tak głupio! Zamiast tego chciałby móc zapytać gdzie ten zniknął w piątek i dlaczego nie wrócił? Dlaczego zostawił go bez słowa!
      — Panie Morgan! — Jacob złapał Davida za umięśnione ramię. — Jeff... mówił, że ma pan moje zeszyty. Byłem rano w siłowni, ale tam nikt o nich nie wiedział. — był zdyszany i mówił trochę za szybko. Ewidentnie się denerwował.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Dante Pon 07 Lut 2022, 09:21

    Mężczyzna zatrzymał się wpół zamaszystego kroku, trochę zdziwiony, ale na widok Jacoba szybko uśmiechnął się krzywo i ściął go spojrzeniem z góry na dół, jak to miał już chyba w zwyczaju. Z jednej strony było oczywiste, że spogląda na chłopca w sposób seksualny, prawie rozbierając go w ten sposób wzrokiem. Z drugiej – to przecież było absurdalne. Gość zapewne tylko się droczył, jak to robił cały czas, także z własnym synem. Rzucał zawstydzające komentarze i patrzył z satysfakcją, jak ludzie wokół próbują odzyskać kontrolę nad sytuacją.
      — Cześć, młody. — Uniósł rękę i na oczach wielu zainteresowanych dziewcząt wymienił z młodzieńcem mocny, męski uścisk, jakby byli parą dobrych kumpli. — Ja w tej sprawie — przyznał. — Między innymi.
    Wskazał ruchem podbródka kierunek na lewo od wejścia do szkoły i przeszli na stronę, gdzie Dave sięgnął w końcu do sportowej torby, aby wyciągnąć z niej wspomniane zeszyty.
    Przyglądając mu się uważnie, Jacob mógł dostrzec na dojrzałej twarzy oznaki potężnego zmęczenia, którego nie był w stanie zamaskować nawet zawadiacki półuśmiech. Zdawało się, że Dave miał ciężką noc, ale nie w pozytywnym znaczeniu tego słowa.
      — Masz wszystko? — zapytał chłopca, kiedy ten wziął w drobne ręce swoją własność. — Świetnie. Teraz druga sprawa. Mam drobną robotę i przydałaby mi się pomoc właśnie kogoś takiego jak ty. Jak chcesz sobie dorobić do kieszonkowego, wpadnij do mnie po zajęciach.
    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Duch Sro 16 Lut 2022, 20:39

    Jacob zgarnął zeszyty. Przytrzymywał je w ramionach, obserwując z uwagą twarz Dave'a. Może on też był chory?
      — Tak, to chyba wszystko. — odpowiedział. W głowie tłukła mu się przyjemna myśl. Wszyscy widzieli, że pan Morgan przywitał się z nim w TAKI sposób. Był pewien, że będą mu zazdrościć, że zna kogoś takiego i, że są na tyle blisko, że Dave podaje mu rękę na środku korytarza.
      — Robotę? — pewnie coś na siłowni. Może jakieś sprzątanie, albo układanie ręczników? W sumie przydałaby mu się dodatkowa kasa, a jak się sprawdzi, to może pan Morgan zatrudniłby go do pracy na weekendy. To byłoby całkiem fajne. Zebrałby trochę kasy i wyjechał gdzieś na wakacje.
      — Wygląda pan, jakby musiał pan odpocząć. — Jacob poprawił zeszyty w ramionach. Tak strasznie chciał go zapytać, dlaczego wtedy nie przyszedł i nie dokończył z nim treningu... Ale to chyba byłoby głupie.
      — To wracam. — zerknął w stronę wejścia, ale nie ruszył się z miejsca. — Niech pan pozdrowi Jeff'a. — westchnął i ruszył powoli w stronę korytarza. Zatrzymał się przed samymi drzwiami.
    Cholera! To była jedyna okazja, żeby przejechać się motocyklem Dave'a i jedyna okazja na to, żeby pokazać mu, że też się jest cool.
      — Niech pan poczeka! — pobiegł za Morganem. — Nie mam żadnych ważnych lekcji. Może mógłbym pojechać teraz? Z tobą? Znaczy... Z panem. — poprawił się szybko i stanął przed nim, podnosząc na niego pełne nadziei spojrzenie. Wyglądał rozkosznie w tym swoim szkolnym mundurku.
    Dante
    Dante
    Daemon

    Punkty : 2512
    Liczba postów : 517
    Skąd : Z kosmosu

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Dante Wto 22 Lut 2022, 23:52

    Kiedy chłopiec zastawił mu drogę, Dave przystanął, unosząc brew w pobłażliwym wyrazie. Dzieciak musiał lecieć na niego jak szalony. Morgan zapomniał już trochę, jakimi prawami rządzi się młodość. Jak niewielkie rzeczy urastają do rangi najważniejszych w życiu. Patrzenie na rześkiego, podekscytowanego młodzieńca było trochę jak wejście na chwilę do zupełnie innej bajki.
      — Chryste, dzieciaku — wychrypiał, pochylając się nieco i przyciszając głos. — Twój tatuś by oszalał, gdyby zobaczył, jak się zachowujesz.
    Na jego twarz wpłynął lubieżny uśmieszek, gdy szarpnął zaczepnie przód koszulki Jacoba. Dzięki Jeffowi wiedział, kim jest ojciec gnojka. Bawiło go to. Los sam podsunął mu okazję, by odwdzięczyć się za lata zmarnowane za jebanymi kratami.
      — Jak chciałeś się przejechać, wystarczyło powiedzieć. Zróbmy tak… Nie pójdziesz na wagary, tylko zrobisz staranne notatki dla Jeffa. To twoja karta przetargowa.
    Niemal stykali się czołami, gdy Dave szeptał niemal konspiracyjnie i wymuszał na młodzieńcu słodkie, płochliwe obietnice. Wyprostował się, gdy był już przekonany, że chłopak przyłoży się do tych notatek jak nigdy wcześniej.
      — O której kończysz?
    Popatrując na chłopca z góry, odnotował w pamięci godzinę. Potem pożegnał się z nim kolejnym mocnym, męskim uściskiem dłoni. Nieszczególnie zwracał już uwagę na zainteresowane lub podejrzliwe spojrzenia, jakie posyłała mu rozentuzjazmowana młodzież i pojedynczy nauczyciele.

    Rzeczywistość okazała się chyba jeszcze bardziej spektakularna niż to, co wyobrażał sobie Jacob.
    Dave o nim nie zapomniał. Przyjechał o czasie. Kiedy dzieciak wyszedł ze szkoły na podwórko, mężczyzna był już na parkingu przed bramą i przechadzał się niedbale przy swojej maszynie (na kierownicy wisiały dwa masywne kaski). Czekał na niego i zaraz cała szkoła zobaczy, jak odjeżdżają razem w stronę zachodzącego słońca.
    Czy tam południowego. To było bez znaczenia. Ale ten szpan! Ta sensacja! Który dzieciak nie lubił robić wrażenia. Mokrym snem tak wielu nastolatek był odbierający je spod szkoły wytatuowany bad boy. Choć może niekoniecznie koło pięćdziesiątki i sprawiający wrażenie, jakby dopiero skończył odsiadkę.

    Sponsored content

    Had a dream about you, darlin' Empty Re: Had a dream about you, darlin'

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pon 20 Maj 2024, 11:20